9559
Szczegóły |
Tytuł |
9559 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9559 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9559 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9559 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Tulasi-mahatmya, czyli chwa�y Tulasi Devi
�rila Vyasadev
Dedykacja
Rozdzia� 1 Pojawienie si� Tulasi DeviIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 2 Tulasi spe�nia wyrzeczeniaIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 3 Narodziny �ankhacudyIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 4 Tulasi Devi poddaje kr�la �ankhacud� pr�bieIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 5 Za�lubiny Tulasi i �ankhacudyIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 6 Pan Visnu pomaga p�bogomIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 7 Do �ankhacudy przybywa pos�aniecIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 8 �ankhacuda pociesza TulasiIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 9 Danava przygotowuje si� do wojnyIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 10 Pan �iva doradzaIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 11 Rozpoczyna si� wojnaIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 12 Kartikeya i Kali ruszaj� do bojuIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 13 Pan �iva w��cza si� do bitwyIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 14 Pojawia si� Pan VisnuIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 15 Ostatnia bitwaIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 16 Tulasi przeklina Pana VisnuIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 17 B�ogos�awie�stwa Tulasi DeviIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 18 B�ogos�awie�stwa �alagramaIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 19 Tulasi powraca do �wiata duchowegoIlo�� cz�ci: 1
Rozdzia� 20 Wielbienie Tulasi DeviIlo�� cz�ci: 1
Dedykacja
T�umaczenie pragn� zadedykowa� lotosowym stopom Jego �wi�tobliwo�ci Trivikrama Swamiego
Krysznadas Kaviraj das
Rozdzia� 1 � Pojawienie si� Tulasi Devi
Narada Muni spyta� Pana Narayana, "O Bhagavan! W�jaki spos�b czysta, niewinna Tulasi Devi zosta�a Twoj� �on�? Gdzie si� urodzi�a? Kim by�a w�swym poprzednim �yciu? Z�jakiej rodziny pochodzi�a? Jakie spe�nia�a wyrzeczenia, by dosta� Ci� za m�a? Ciebie, kt�ry znajdujesz si� ponad energi� materialn�, b�d�c niezmienn�, Kosmiczn� Ja�ni�, Najwy�szym Bogiem, Panem wszystkich, wszechwiedz�cym, przyczyn� wszystkiego, wszechobecnym, obejmuj�cym i�utrzymuj�cym wszystko. Jak Tulasi Devi, g��wna z�Twych bogi�, sta�a si� drzewem? O�Panie usuwaj�cy wszelkie w�tpliwo�ci, �askawie usu� je z�mego zaciekawionego umys�u, poniewa� to on zmusza mnie do zadawania tych wszystkich pyta�.."
Wtedy Pan Narayan opowiedzia� nast�puj�c� histori�...
Daksa Savarni Manu by� cz�ciow� ekspansj� Pana Visnu. By� osob� wyj�tkowo praw�, oddan� Panu i�s�awn� z�powodu swych dobrych czyn�w. Syn Daksy Savarni, o�imieniu Dharma Savarni r�wnie� by� nadzwyczaj prawy. Pobo�ny syn Dharmy Savarni, zwany Visnu Savarni, mia� potomka znanego jako Raja Savarni, kt�ry by� wielkim Vaisnav�.
Jednak syn Raja Savarni, Vrisadhvaja, okaza� si� by� fanatycznym wielbicielem Pana �ivy. Pan �iva przebywa� w�domu Vrisadhvajy przez trzy niebia�skie yugi (wieki), kochaj�c go bardziej ni� w�asnych syn�w. Vrisadhvaja nie czci� Pana Narayana, Bogini Laksmi, czy kt�rego� z�p�bog�w. Uchyli� on wielbienie Laksmi w�miesi�cu Bhadra (sierpie�, wrzesie�), jak r�wnie� czczenie Sarasvati w�miesi�cu Magha (stycze�, luty). Nie bra� udzia�u w�ofiarach i�wielbieniu spe�nianemu przez szacunek do Pana Visnu (Narayana), krytykuj�c surowo Jego wielbicieli.
P�bogowie nie rzucili na niego kl�twy obawiaj�c si� Pana �ivy. Jednak Surya, b�g s�o�ca, nie mog�c d�u�ej powstrzyma� swego gniewu, przekl�� Vrisadhvaj�: "O kr�lu, tak jak oddany jeste� ca�kowicie Panu �ivie i�tylko jemu, nie uznaj�c jakichkolwiek innych p�bog�w, o�wiadczam, �e teraz utracisz swe bogactwo i�dobrobyt!"
Gdy Pan �iva us�ysza� kl�tw� boga s�o�ca, bardzo si� rozz�o�ci�. Porywaj�c sw�j tr�jz�b, pobieg� za Panem Sury�. Z�obawy przed �iv�, b�g s�o�ca uda� si� wraz ze swym ojcem Ka�yap� Munim, na Brahmalok�, najwy�sz� materialn� planet�, by schroni� si� u�Pana Brahmy. Jednak�e Pan �iva dogoni� ich. Pan Brahma r�wnie� ba� si� Pana �ivy, zabra� wi�c Pana Sury� i�Ka�yap� Muniego w�okolic� Vaikunthy, czyli duchowego lub wiecznego �wiata. Tam, z�wyschni�tymi ze strachu gard�ami, przyj�li schronienie w�Narayanie, Panu wszystkich. Ofiarowali Mu pok�ony, wielokrotnie Go wielbi�c, by ostatecznie wyja�ni�, dlaczego s� tak wystraszeni.
Pan Narayan obdarzy� ich Sw� �ask� i�da� im moc bycia nieustraszonymi. Powiedzia�, "O pe�ni strachu, b�d�cie pocieszeni. Jak mo�ecie ba� si� kogokolwiek, gdy ja tu jestem? Je�eli ktokolwiek, gdziekolwiek b�d�c, pami�ta mnie w�niebezpiecze�stwie, pospiesz� do niego z�mym dyskiem Sudar�an� w�d�oni i�go obroni�. O�p�bogowie! Zawsze tworz�, utrzymuj� i�niszcz� ten wszech�wiat. Pod postaci� Visnu jestem utrzymuj�cym, w�formie Brahmy stwarzam, a�jako �iva niszcz�. Jestem �iv�, jestem tob� oraz Sury�. Przyjmuj� liczne formy utrzymuj�c wszech�wiat. Zatem wracajcie do swych siedzib. Nie macie si� czego obawia�, poniewa� wszystko b�dzie dobrze."
"Od tego dnia nie musicie ba� si� niczego ze strony Pana �ivy. On jest schronieniem pobo�nych i��atwo go zadowoli�. Jest on wspania�omy�lnym s�ug� oraz panem swoich wielbicieli. Pan �iva i�Sudar�ana cakra s� mi dro�sze ponad �ycie. Pod wzgl�dem m�stwa przewy�szaj� oni wszystkich. Pan �iva mo�e w�prosty spos�b stworzy� dziesi�� milion�w Sury�w i�dziesi�� milion�w Brahm. Dla niego nic nie jest niemo�liwe. Nie jest on �wiadomy �wiata zewn�trznego. Skupiony w�sercu, dzie� i�noc zaj�ty jest medytacj� o�Mnie. Ze swych pi�ciorga ust powtarza z�oddaniem Moj� mantr�, i�zawsze �piewa Moje chwa�y. Dzie� i�noc Ja r�wnie� my�l� o�dobru �ivy albowiem ka�dego nagradzam w�stopniu odpowiadaj�cym jego uwielbieniu Mnie. Natura �ivy jest wszechpomy�ln�."
Podczas przemowy Pana Narayana zjawi� si� Pan �iva. Zasiada� on na swym byku nosicielu, w�r�ku trzymaj�c tr�jz�b, a�jego oczy by�y bardzo czerwone. Szybko zsiad�, ofiarowuj�c pokornie i�z oddaniem pok�ony Panu Laksmi, zr�wnowa�onej Najwy�szej Osobie.
Pan Narayana, Visnu, siedzia� na Swym wysadzanym klejnotami tronie. Przyozdabia�a Go korona, kolczyki, girlanda oraz dysk. Jego posta� by�a wyj�tkowo pi�kna, a�cia�o Pana mia�o cer� koloru �wie�ej, niebieskiej chmury deszczowej. Ka�dy z�czteroramiennych pomocnik�w Visnu wachlowa� Narayana. Cia�o Narayana, ubranego w���te szaty, namaszczone by�o papk� sanda�ow�. �yczliwy Swym wielbicielom Pan Visnu, �u� orzech betelu ofiarowany Mu przez Jego �on� Laksmi. U�miechaj�c si�, przygl�da� i�przys�uchiwa� si� ta�com oraz �piewom Vidyadhar�w.
Po z�o�eniu pok�on�w Panu Narayanowi, Pan �iva pok�oni� si� Panu Brahmie. Pan Surya i�Ka�yapa Muni pozdrowili z�szacunkiem Pana �iv�. Potem Pan �iva wielbi� Visnu, Pana wszystkiego, by nast�pnie samemu zasi��� na tronie. Pomocnicy Pana Narayana zacz�li wachlowa� Pana wachlarzami z�bia�ego w�osia, aby ul�y� mu w�zm�czeniu po podr�y. �iva, w�zetkni�ciu si� z�zaletami Pana Visnu, rozpogodzi� si� i�wielbi� Wieczn� Istot� swymi pi�cioma ustami.
Bardzo zadowolony Pan Narayana wypowiedzia� te oto s�odkie, pe�ne nektaru s�owa, "O Panie �ivo, jeste� symbolem wszelkiego dobra. Zatem pytanie o�tw� dobro� jest g�upot�. Pytam ci� jedynie ze wzgl�du na szacunek wobec zasad spo�ecznych, w�spos�b nakazany przez Wedy. Kto zbiera owoce oddania i�rozdaje wszelkie dobra, nie powinien by� pytany o�swe wyrzeczenia lub materialn� pomy�lno��. Poniewa� rozprzestrzeniasz wiedz�, bezu�ytecznym by�oby pyta�, czy twa wiedza zwi�ksza si�. Niepotrzebnie r�wnie� pyta�, czy pogromca �mierci wolnym jest od wszelkiego zagro�enia. Jednak przyby�e� do Mej siedziby z�pewnego wzgl�du. Jakiego? Jeste� mo�e z�jakiej� przyczyny rozgniewany?"
"O Panie Visnu!," Rozpocz�� Pan �iva, "Kr�l Vrisadhvaja jest mym wielkim wielbicielem. Pan Surya przekl�� go, co mnie zez�o�ci�o. Ze wzgl�du na uczucie do mego syna, kr�la, chcia�em zabi� Sury�. Jednak�e Surya poszuka� schronienia u�Pana Brahmy, a�teraz obaj oddali si� Twej opiece. Osoby cierpi�ce w�Tobie przyjmuj� schronienie, dyskutuj�c lub pami�taj�c o�Tobie staj� si� ca�kowicie bezpiecznymi i�wolnymi od zagro�e�. Pokona�y one �mier� i�staro��. Co w�takim razie powiedzie� mo�na o�tych wszystkich, kt�rzy osobi�cie schronili si� w�Twoim towarzystwie. Sp�ywa na nich wszelka �aska. Pami�tanie o�Tobie uwalnia z�wszelkich zagro�e�. O�Panie �wiata! Co stanie si� z�mym g�upim wielbicielem, kt�ry wskutek kl�twy Pana Suryi utraci� szcz�cie i�dobrobyt?"
Pan Visnu odpowiedzia�, "O Panie �ivo! Tutaj na Vaikuncie up�yn�o p� godziny. W�tym czasie przemin�o dwadzie�cia niebia�skich yug (wiek�w). Dlatego kr�l Vrisadhvaja, poprzez up�yw niepokonanego czasu, umar�. Jego syn Hamsadhvaja, z�biegiem czasu r�wnie� opu�ci� cia�o. Pocz�� on dw�ch szlachetnych syn�w o�imionach Dharmadhvaja i�Kusadhvaja. S� oni wielkimi Vaisnavami, lecz wskutek przekle�stwa Pana Suryi, opu�ci�o ich szcz�cie. Utracili swe kr�lestwa, jak r�wnie� ca�� w�asno�� i�dobrobyt. Teraz jednak wielbi� Bogini� Laksmi, kt�ra zadowolona jest ich staraniami. Dlatego zgodzi�a si� zst�pi� na ziemi� i�cz�ciowo rozprzestrzeni� si�, przyjmuj�c narodziny z��on tych dw�ch w�adc�w. Potem dzi�ki przychylno�ci Bogini Laksmi, Dharmadhvaja i�Kusadhvaja stan� si� pot�nymi, odnosz�cymi sukcesy monarchami. O�Panie �ivo! Tw�j wielbiciel Vrisadhvaja umar�, wi�c wr�� do swej siedziby. O�Panie Brahmo, Panie Suryo i�Ka�yapo Muni, wy r�wnie� wr��cie do swoich kr�lestw."
Nast�pnie Bhagawan Visnu uda� si� ze Swoj� �on� do wewn�trznych apartament�w. P�bogowie rado�nie pod��yli do miejsc, w�kt�rych zamieszkiwali, za� Pan �iva kontynuowa� swe wyrzeczenia.
Dharmadhvaja i�Kusadhvaja poddawali si� surowej ascezie oraz wielbili Bogini� Laksmi. Dlatego otrzymali b�ogos�awie�stwa, jakich pragn�li. Dzi�ki przychylno�ci Bogini Laksmi, ponownie stali si� w�adcami ziemi. Odnie�li wielkie zas�ugi, o�enili si� i�pocz�li dzieci. Kr�l Dharmadhvaja o�eni� si� z�Madhavi. Po pewnym czasie zasz�a ona w�ci��� nosz�c w��onie cz�ciow� inkarnacj� Bogini Laksmi. Jednak dziecko pozosta�o w��onie Madhavi przez sto niebia�skich lat. Ka�dego dnia blask cia�a ci�arnej kobiety zwi�ksza� si�. Pomy�lnego dnia w�czasie pi�tkowej pe�ni ksi�yca, w�miesi�cu Kartika, wyda�a na �wiat dziecko, przez kt�re zamanifestowa�a si� �aska Bogini Szcz�cia, Laksmi. Na stopach niemowl�cia widoczne by�y znaki kwiatu lotosu. Twarz dziecka ja�nia�a blaskiem jesiennego ksi�yca, jej oczy zdawa�y si� by� kwitn�cymi lotosami, a�usta wygl�da�y jak dojrza�e owoce bimba. Wn�trze d�oni i�podeszwy st�p dziewczyny mia�y czerwony odcie�, a�powy�ej jej g��bokiego p�pka znajdowa�y si� trzy fa�dki. Mia�a ona okr�g�e po�ladki, za� jej cia�o by�o przyjemnie ciep�e zim�, a�ch�odne w�lecie, dzi�ki czemu r�wnie� bardzo mi�e w�dotyku. Jej piersi by�y j�drne, a�talia w�ska, za� �wiat�o otaczaj�ce cia�o dziewczynki tworzy�o aureol�. Dziewcz� ona bia��, podobn� do kwiatu Czampaka cer� oraz pi�kne w�osy. Ze wzgl�du na niepor�wnywalne pi�kno, m�drcy nadali dziecku imi� Tulasi.
Rozdzia� 2 � Tulasi spe�nia wyrzeczenia
Tu� po narodzinach Tulasi zdecydowa�a si� uda� w�g�rzysty region Badarinatha, by podda� si� tam surowym wyrzeczeniom. Chocia� wielu usi�owa�o j� odwie�� od powzi�tej decyzji, nikt nie by� w�stanie jej przekona�. Tulasi by�a zdeterminowana pozosta� w�lesie i�modli� si� dop�ki nie zjawi si� Pan Kryszna, godz�c si� na za�lubiny z�ni�. W�czasie stu tysi�cy niebia�skich lat, znosi�a nast�puj�ce pokuty:
W lecie wystawia�a si� na �ar czterech rozmieszczonych dooko�a niej ognisk, a�tak�e pal�cego s�o�ca ponad ni�. Zim� Tulasi zanurza�a si� w�lodowatej wodzie; podczas pory deszczowej poddawa�a si� nawa�nicom deszczy, przebywaj�c w�wykopanych mogi�ach. Przez 20 000 lat spo�ywa�a owoce i�wod�, przez kolejne 30 000 lat �u�a suche li�cie; nast�pne 40 000 sp�dzi�a �ywi�c si� wy��cznie powietrzem, by przez 10 000 ostatnich lat nie je�� nic, po prostu stoj�c na jednej nodze.
W ko�cu ujrza�a Pana Brahm�, p�yn�cego po niebie na swym �ab�dziu nosicielu, kt�ry zmierza� w�jej kierunku. Przypuszczaj�c, �e Brahma przyby�, by spe�ni� jej pro�b�, nisko mu si� uk�oni�a. Pan Brahma powiedzia�, "O Tulasi, popro� mnie o�co chcesz. Czy b�dzie to oddanie dla Pana Hari albo s�u�ba dla Niego, czy te� wolno�� od staro�ci lub �mierci � przyznam ci to."
"Tak Panie, prosz� wys�uchaj mej pro�by. Poniewa� jeste� wszystkowiedz�cym nie b�d� ukrywa�a mych pragnie� z�powodu wstydu lub strachu,. Mam na imi� Tulasi. Poprzednio by�am pasterk� na Goloce, gdzie s�u�y�am Radharani, ukochanej Kryszny. Jestem cz�ciow� ekspansj� Radharani i�jej ulubion� przyjaci�k�. Jednak pewnego dnia, w�miejscu gdzie odby� si� taniec rasa, mia�am intymne spotkanie z�Kryszn�, w�czasie kt�rego zemdla�am z�powodu nadmiernej rado�ci. Gdy tak le�a�am, nagle zjawi�a si� Radharani, widz�c ca�e zaj�cie. Wcale Jej si� to nie spodoba�o. Za�lepiona w�ciek�o�ci�, zwymy�la�a najpierw Kryszn�, a�nast�pnie przekl�a mnie. Powiedzia�a, "O niegodziwa dziewczyno! Odejd�! Przyjmij narodziny jako ludzka istota!"
Wtedy Kryszna powiedzia� do mnie, "Gdy urodzisz si� w�Indiach i�b�dziesz poddawa� si� wyrzeczeniom, Pan Brahma obdarzy ci� b�ogos�awie�stwem. Pozwoli ci o�eni� si� z�czteror�kim Narayanem, kt�ry jest Moj� ekspansj�." Potem Kryszna znikn��. Ze strachu przed Radharani, opu�ci�am Golok� rodz�c si� w�tym �wiecie. Prosz� przyznaj mi b�ogos�awie�stwo. Pragn� mie� tego przystojnego i�spokojnego Narayana za swego m�a."
Pan Brahma odpowiedzia�, "O Tulasi, Sudama by� cz�ciow� ekspansj� Kryszny oraz jednym z�ch�opc�w pasterzy Kryszny na Goloce. Wskutek kl�twy Radharani, �yje on obecnie na ziemi w�r�d Danav�w (demon�w). Ma na imi� �ankhacuda i�pod wzgl�dem si�y nikt nie mo�e si� z�nim r�wna�. Na Goloce wzbudzi�a� jego atrakcj�, lecz boj�c si� Radharani, nie powzi�� on �adnych krok�w.
"Tak jak ty jeste� jatismara � co oznacza, �e znasz swoje poprzednie narodziny � podobnie �ankhacuda zna swoje. Pami�taj�c swe pragnienie bycia blisko z�tob�, spe�nia� surowe wyrzeczenia, by otrzyma� ciebie za �on�. Teraz chc� spe�ni� jego �yczenie, dlatego o�pi�kna, prosz� zg�d� si� wyj�� za niego za m��. Jednak p�niej, za zrz�dzeniem opatrzno�ci, otrzymasz pi�knego Narayana za m�a. Potem On przeklnie ci�, a�ty zamienisz si� w�oczyszczaj�c� �wiat ro�link� Tulasi (�wi�t� bazyli�). B�dziesz najlepszym z�kwiat�w, dro�szym Narayanowi ni� Jego w�asne �ycie. �adne czczenie nie b�dzie kompletne bez twoich listk�w. We Vrindavan ros�a b�dziesz jako drzewo, a�zna� ci� b�d� szeroko pod imieniem Vrindavani. Pasterze i�pasterki b�d� wielbi� Pana Hari u�ywaj�c twoich listk�w. Jako przewodnie b�stwo ro�linki Tulasi, zawsze b�dziesz cieszy� si� towarzystwem Kryszny, najlepszego z�ch�opc�w pasterzy."
Tulasi Devi u�miechn�a si� i�z ochot� odpowiedzia�a Panu Brahmie, "Ojcze, b�d� z�tob� uczciwa. Nie jestem tak oddana czteror�kiemu Narayanowi, jak dwur�kiemu Krysznie. Niestety na Goloce me bliskie spotkanie z�Kryszn� zosta�o nagle przerwane, pozostawiaj�c mnie pogr��on� w�bezustannej t�sknocie za Nim. Zatem jedynie ze wzgl�du na pro�b� Kryszny, modli�am si�, by dosta� Narayana za m�a. Lecz teraz wygl�da na to, �e dzi�ki twej �asce ponownie osi�gn� Kryszn�, kt�rego bardzo trudno zdoby�. Jakkolwiek, o�panie, prosz� obdarz mnie nast�puj�cym b�ogos�awie�stwem: wolno�ci� od strachu przed Radharani."
Pan Brahma odpowiedzia�, "O dziecko, dam ci teraz szesnastoliterow� Radha-mantr�. Dzi�ki temu podarkowi staniesz si� r�wnie drog� Radharani, jak Jej w�asne �ycie, a�Radha zaakceptuje Twe bliskie sprawy z�Kryszn�."
Pan Brahma inicjowa� Tulasi Devi szesnastoliterow� mantr�, hymnem, a�tak�e nastrojem wielbienia �ri Radhy. Nast�pnie pob�ogos�awiwszy dziewczyn�, znikn��.
Jak jej zalecono, Tulasi zacz�a wielbi� �rimati Radharani. Po dwunastu latach osi�gn�a sukces. Otrzymawszy upragnione dobrodziejstwa, zbiera�a owoce nieosi�galne dla innych. Kiedy zako�czy�y si� b�le jej wyrzecze�, powr�ci�a rado��. Gdy otrzymuje si� owoce swej pracy, przebyte trudno�ci wydaj� si� by� przyjemne.
Dziewczyna w�rozkwicie m�odo�ci, t�skni�a za towarzystwem �ri Kryszny. Po zjedzeniu posi�ku, po�o�y�a si� na pi�knym ��ku ozdobionym kwiatami i�uperfumowanym past� sanda�ow�. Zasn�a ze szcz�ciem w�sercu. Gdy spa�a, Kamadewa, b�g mi�o�ci, wystrzeli� do niej pi�� strza�, kt�re mia�y j� zaczarowa�. Wskutek tego, pomimo �e Tulasi by�a posmarowana ch�odz�c� papk� sanda�ow� i�spa�a na �o�u obsypanym kwiatami, jej cia�o zacz�o p�on��. Z�rado�ci, w�osy na ciele dziewczyny zje�y�y si�, jej oczy poczerwienia�y, a�cia�o zacz�o dr�e�. Chwilami blad�a, by za moment sta� si� niespokojn� lub senn�. Czasami by�a poruszona lub rozgor�czkowana pragnieniem. Innym razem mdla�a, potem odzyskiwa�a �wiadomo��, a�nast�pnie pogr��a�a si� w�smutku. Czasem wstawa�a z���ka, chodzi�a troch� tu, a�troch� tam, by p�niej usi��� lub po�o�y� si� z�powrotem.
Ten nienormalny stan cia�a i�umys�u Tulasi zwi�ksza� si� ka�dego dnia. Jej mi�kkie ��ko zdawa�o si� sk�ada� z�cierni, a�wy�mienite owoce i�woda smakowa�y jak trucizna. Dom wygl�da� jak pustynia; mi�kkie, delikatne ubrania zdawa�y si� by� gor�ce niczym ogie�, za� cynobrowa ozdoba na czole dziewczyny bola�a jak czyrak.
W swoich snach widzia�a pi�knie ubranego, �miej�cego si�, radosnego m�odzie�ca. By� on ozdobiony klejnotami, nasmarowany papk� sanda�ow�, a�na szyi zawieszone mia� kwietne girlandy. Wpatruj�c si� w�jej twarz, przemawia� do niej z�g��bokim uczuciem, obejmuj�c i�ca�uj�c j� raz po raz. W�pewnej chwili ch�opiec odszed�, by za moment powr�ci�. Wtedy Tulasi krzykn�a, "O Panie mego serca, gdzie idziesz? Prosz� nie odchod�!" Gdy si� obudzi�a, p�aka�a bezustannie. Tak mija�y dni Tulasi Devi w�Badarika�ramie.
Rozdzia� 3 � Narodziny �ankhacudy
M�drzec Ka�yapa by� bardzo uczonym synem prajapatiego (przodka) Mariciego i�wnukiem Pana Brahmy. Inny prajapati ? Daksa, dal Ka�yapie Muniemu swe trzyna�cie c�rek za �ony. Jedna z�nich nazywa�a si� Danu i�by�a bardzo atrakcyjna i�pi�kna. Ka�yapa dba� o�ni� z�mi�o�ci� i�oddaniem. Danu wyda�a na �wiat wielu pot�nych syn�w, za� jednym z�nich by� niezmiernie pot�ny i�odwa�ny Wipracitti. Jego z�kolei syn, Damba by� wielce opanowanym, wielkim wielbicielem Pana Visnu. Jednak niepokoi�a go jego bezp�odno��. Dlatego, by naprawi� sytuacj�, uda� si� do Lasu Puszkarskiego i�spe�nia� tam surowe wyrzeczenia przez sto tysi�cy lat. Siedz�c w�niezmiennej pozycji, wypowiada� Kryszna mantr�, oddaj�c si� praktyce d�apa. Podczas pe�nienia wyrzecze�, z�g�owy Dambhy wydobywa� si� niemo�liwy do zniesienia, roz�wietlaj�cy wszystko dooko�a blask. By�o tak gor�co, �e wszyscy p�bogowie, m�drcy oraz Manu zostali poparzeni �arem dobywaj�cym si� z�g�owy bramina. Zatem pod przewodnictwem Indry, p�bogowie poszukali schronienia u�Pana Brahmy.
Po przybyciu do siedziby Brahmy, wielbili go, a�nast�pnie poinformowali o�zaistnia�ej sytuacji. Dowiedziawszy si� wszystkiego, Pan Brahma uda� si� wraz z�p�bogami na Vaikunt�, aby opowiedzie� o�k�opotach Panu Visnu. Tam pe�ni czci, ze z�o�onymi d�o�mi, wielbili wielkiego wybawc� i�Pana trzech �wiat�w. Nast�pnie p�bogowie zapytali, "O Panie, nie wiemy, jaka jest tego przyczyn�. Prosimy, wyja�nij nam, co to za parz�ce nas �wiat�o?"
Pan Visnu roze�mia� si� i�odpowiedzia� z�uczuciem, "O p�bogowie, nie obawiajcie si�, pozosta�cie spokojni i�niewzruszeni. Nie pojawi si� �adna pow�d�, ani nie jest to czas rozwi�zania manifestacji kosmicznej. Demon Dambha, jeden z�mych wielbicieli, poddaje si� ascezie, aby otrzyma� syna. Wkr�tce go pob�ogos�awi�, a�demon uspokoi si�."
Zach�ceni w�ten spos�b przez Visnu, Pan Brahma i�pozostali p�bogowie powr�cili do swych kr�lestw.
Potem Pan Visnu uda� si� do Puszkar, gdzie Dambha pe�ni� wyrzeczenia. Widz�c, �e Dambha powtarza Jego imi�, Pan pocieszy� go i�zapyta�, "Jakiego b�ogos�awie�stwa pragniesz, bym ci przyzna�?"
Dambha ofiarowa� swoje pok�ony z�wielkim oddaniem i�wielbi� Pana raz po raz. Nast�pnie powiedzia�, "O Panie pan�w, o�lotosooki, k�oni� si� przed Tob�. O�Panie Laksmi, o�Panie trzech �wiat�w, prosz� b�d� dla mnie �askawy. Prosz� obdarz mnie silnym i�odwa�nym synem, kt�ry b�dzie Twym wielbicielem, niepokonanym przez p�bog�w zwyci�zc� trzech �wiat�w."
Pan Visnu poprosi� Dambh�, by zako�czy� swe wyrzeczenia, pob�ogos�awi� go i�znikn��. Gdy Pan Visnu odszed�, Dambha ofiarowa� pok�ony w�kierunku, gdzie widzia� Go po raz ostatni, a�potem powr�ci� do domu. W�kr�tkiej chwili jego pob�ogos�awiona �ona zasz�a w�ci���. Emanowa�a z�niej �wiat�o��, iluminuj�ca wewn�trzny apartament rezydencji. Dusz� mieszkaj�c� w��onie kobiety by� przekl�ty przez �rimati Radharani Sudama, jeden z�g��wnych pasterzy i�towarzyszy Kryszny.
Kiedy cnotliwa �ona Dambhy wyda�a na �wiat promieniej�cego syna, Dambha zaprosi� m�drc�w, by spe�nili przypisane narodzinom rytua�y. W�wielkiej rado�ci, pomy�lnego dnia, ojciec nada� dziecku imi� �ankhacuda.
Synek dorasta� w�rezydencji ojca jak powi�kszaj�cy sw� tarcz� ksi�yc. W�dzieci�stwie ch�opiec nauczy� si� wszystkich tradycji, obyczaj�w i�zakaz�w, co uczyni�o go doskona�ym. Bawi�c si�, dostarcza� przyjemno�ci swym rodzicom, staj�c si� r�wnie� ulubie�cem cz�onk�w rodziny.
Jaki� czas p�niej, w�celu uzyskania b�ogos�awie�stwa Pana Brahmy, �ankhacuda przez d�ugi czas spe�nia� wyrzeczenia w�Puszkar. Ze skoncentrowanym umys�em, wstrzymuj�c dzia�anie zmys��w i�organ�w cia�a, intonowa� mantr� otrzyman� od swego nauczyciela D�ajgisawji. W�ko�cu Pan Brahma uda� si� do �ankhacudy, by go pob�ogos�awi�. Pan Brahma zapyta�, "Powiedz mi jakiego dobrodziejstwa pragniesz."
Widz�c Pana Brahm�, kr�l Danav�w pokornie mu si� pok�oni�, chwal�c stw�rc� pe�nymi oddania s�owami. Potem powiedzia�, "Prosz� uczy� mnie niepokonanym dla p�bog�w oraz pozw�l mi po�lubi� Tulasi."
"Niech tak b�dzie," odpowiedzia� Brahma. Nast�pnie da� �ankhacudzie boski amulet Pana �ri Kryszny. Amulet zwany Sarwamangalamaja (Zwyci�zca �wiata), uznawany by� za najpomy�lniejsz� ze wszystkich pomy�lnych rzeczy w��wiecie, poniewa� wsz�dzie zapewnia� zwyci�stwo.
Brahma kontynuowa�, "Teraz powiniene� uda� si� do Badaraika�ramu, gdzie Tulasi Devi poddaje si� dobrowolnym wyrzeczeniom. Powiniene� si� z�ni� o�eni�. Tulasi jest c�rk� kr�la Dharmadhvajy." P�niej Pan Brahma znikn��.
�ankhacuda, kt�rego wyrzeczenia wyda�y owoc w�Puszkar, zawi�za� najcenniejszy z�klejnot�w dooko�a szyi, wyruszaj�c z�rozja�nion� rado�ci� twarz� do Badarika�ramu.
Rozdzia� 4 � Tulasi Devi poddaje kr�la �ankhacud� pr�bie
Tulasi dostrzeg�a �ankhacud� zbli�aj�cego si� w�swym ozdobionym klejnotami samolocie. Ozdobiony klejnotami kr�l, wygl�da� jak Kupidyn o�cerze bia�ego kwiatu Czampaka. Monarcha by� u�szczytu m�odo�ci, a�jego twarz przypomina�a jesienny ksi�yc w�pe�ni. Oczy kr�la podobne by�y w�pe�ni rozkwit�ym kwiatom lotosu, a�na policzkach �ankhacudy migota� blask kolczyk�w. Na szyi mia� zawieszon� girland� z�kwiat�w Parid�ata, za� jego cia�o namaszczone by�o pi�mem i�szafranem oraz uperfumowane past� sanda�ow�.
Gdy monarcha zbli�a� si�, Tulasi z�twarz� ukryt� za szalem, spogl�da�a na niego ukradkiem. Tulasi zarumieniona na my�l o�pierwszym spotkaniu, z�nerwowo pochylon� g�ow�, chciwie spija�a lotos twarzy m�odzie�ca.
�ankhacuda siedz�c, r�wnie� wpatrywa� si� w�Tulasi, kt�ra znajdowa�a si� na �licznym, obsypanym kwiatami i�pachn�cym drewnem sanda�owca �o�u. Z�by dziewczyny b�yszcza�y jak per�y, jej usta wygl�da�y niczym owoce Bimba, a�wdzi�czny nosek i�z�ocista cera dope�nia�y widoku. Tulasi przypomina�a jesienny ksi�yc. Tu� poni�ej przedzia�ka w�os�w, Tulsi mia�a dwa przydaj�ce jej uroku znaki: g�rny z�pasty sanda�owej i�pi�ma, a�dolny z�cynobru. Poni�ej niewysokiego, lecz g��bokiego p�pka Tulasi, znajdowa�y si� trzy fa�dki. Paznokcie palc�w czerwonawych d�oni dziewczyny, pi�knie b�yszcza�y. Purpurowe zabarwione lak� stopy Tulasi promienia�y, a��wiec�ce paznokcie jej st�p, przewy�sza�y blaskiem jesienny ksi�yc, czyni�c z�niej niezr�wnan� pi�kno��. Cia�o dziewczyny ozdabia�y wydaj�ce �liczne d�wi�ki przy poruszeniu si� ornamenty. Jej zwi�zane z�ty�u w�osy dekorowa�a ja�minowa obr�cz. Kolczyki w�kszta�cie rekin�w dodawa�y blasku policzkom Tulasi, a�diamentowy naszyjnik upi�ksza� jej pier�. Dziewcz� na ramionach i�kostkach nosi�o wspania�e bransolety w�kszta�cie konch, za� na palcach d�oni mia�o drogocenne klejnoty.
�ankhacuda usiad� i�rzek� do Tulasi, "O pi�kne dziewcz�, czyj� jeste� c�rk�? W�jaki spos�b dosta�a� si� do tego lasu? Wida�, �e sprzyja ci wielkie szcz�cie i�obdarzona jeste� wieloma b�ogos�awie�stwami. Naprawd� jeste� najlepsz� z�kobiet � uosobieniem niebia�skiej rado�ci! Jeste� wzorem urody, mog�c oszo�omi� nawet �wi�tych!"
Gdy Tulasi nie odpowiedzia�a, kr�l zapyta�, "O �askawa pani, dlaczego nic nie m�wisz? Jestem twym s�ug�, wi�c prosz� przywitaj mnie melodi� swych s��w."
Spuszczaj�c g�ow� i�u�miechaj�c si� pi�knooka Tulasi odpowiedzia�a, "Jestem c�rk� kr�la Dharmadhvajy i�poddaj� si� tutaj ascezie. Lecz ty kim jeste�? I�dlaczego ze mn� rozmawiasz? Je�eli szlachetny m�� widzi cnotliw� samotn� kobiet�, nie rozmawia z�ni�. Wi�c odejd�, gdziekolwiek zechcesz."
Jednak�e �ankhacuda nie poruszy� si�.
Tulasi m�wi�a dalej. "�astry twierdz�, �e jedynie zdegradowany m�czyzna pragnie kobiety. Na pocz�tku jest ona s�odka wobec m�czyzny, lecz p�niej okazuje si� dla niego nieszcz�ciem. Chocia� usta pe�ne ma miodu, to jej serce przypomina s�oik wype�niony trucizn�. Kobieta m�wi s�odkimi s�owy, lecz serce ma ostre jak brzytwa. Dla urzeczywistnienia egoistycznych cel�w ulega swemu m�owi, za� gdy nie otrzyma upragnionych owoc�w, sprzeciwia mu si�. Podczas gdy twarz kobiety u�miecha si�, jej serce jest brudne. Nawet Wedy i�Purany nie zg��bi�y charakteru niewiasty. M�drzec nigdy nie wierzy pod�ej kobiecie. Nie ma ona przyjaci�, ani wrog�w, poniewa� jedyne czego pragnie, to nowi kochankowie. Gdy niewiasta dostrzega dobrze ubranego m�czyzn�, wewn�trznie pragnie go, lecz na zewn�trz zdaje si� by� czyst� i�skromn�. Kobieta jest z�natury nami�tna, przyci�gaj�c umys�y m�czyzn, i�z ochot� anga�uj�c si� w�seks. Chocia� zewn�trznie ukrywa po��danie, wygl�daj�c na nie�mia�� to, gdy jednak spotka si� potajemnie ze swym kochankiem, jest gotowa go poch�on��. Kiedy si� z�nim nie kocha, czuje si� obra�on�, cia�o jej p�onie z�gniewu, i�kobieta rozpoczyna sprzeczk�. Gdy ��dza niewie�cia jest ca�kowicie zaspokojon�, kobieta staje si� radosn�, a�kiedy nami�tno�ci nie znalaz�y uj�cia, przygn�bion�.
Kobieta pragnie dobrego kochanka bardziej ni� s�odkiego pokarmu lub od�wie�aj�cego napoju; ceni kochanka bardziej ni� w�asnego syna, a�nawet ponad swoje �ycie. Jednak, kiedy mi�o�nik zestarzeje si� lub zostanie impotentem, niewiasta zacznie uwa�a� go za wroga. Z�tego rodz� si� k��tnie i�gniew. Nast�pnie ona po�era go jak w�� zjadaj�cy szczura. Kobieta jest uosobieniem nierozwagi i�kopalni� wyst�pk�w. Niewiasty s� ob�udne, uparte i�niewierne. Nawet Pan Brahma i�inni bogowie s� przez nie oszukiwani. Kobieta stanowi przeszkod� na �cie�ce wyrzeczenia, zawad� przeszkadzaj�c� rozwojowi wiary w�Pana Hari, schronienie wszelakiego z�udzenia oraz �ywy �a�cuch przykuwaj�cy m�czyzn� do �wiata. Niewiasta jest magikiem r�wnie nieprawdziwym jak sny. Zdaje si� by� bardzo pi�kn�, lecz jest wiadrem odchod�w, uryny, gaz�w i�krwi. B�g stwarzaj�c kobiet�, uczyni� j� duchem z�udzenia dla pogr��onych w�iluzji oraz trucizn� pragn�cych wyzwolenia. Zatem nigdy nie nale�y pragn�� kobiety, unikaj�c jej na wszelkie sposoby."
�ankhacuda u�miechn�� si� i�odpowiedzia�, "O bogini, nie wypowiedzia�a� ca�kowitej nieprawdy. To, co powiedzia�a� jest cz�ciowo prawd�, a�po cz�ci nieprawd�. Od Stworzyciela pochodz� czyste i�nieczyste kobiety. Jedynie te pierwsze s� godne pochwa�y. Przyk�adem czystych niewiast s�: Laksmi, Sarasvati, Durga, Sawitri i�Radha. Kobiety b�d�ce ich ekspansjami s� pomy�lne, s�awne i�bardzo chwalebne. S� nimi np.: Satarupa, Dewahuti, Swadha, Sawaha, Daksina, Anasuja, Ganga, Diti, Aditi, Wedawati, itd. W�ka�dym cyklu yug, s� one doskona�e. Niebia�skie prostytutki r�wnie� stanowi� ekspansje i�cz�ciowe ekspansje niewiast, kt�re wymieni�em, jednak nie s� tak chwalebne b�d�c nieczystymi. Kobiety znajduj�ce si� w�gunie dobroci, to osoby cnotliwe i�czyste. M�drcy opisuj� je jako doskona�e. Jednak�e te w�gunie pasji i�ignorancji nie s� ju� tak godne pochwa�y. Znajduj�c si� pod wp�ywem pasji, b�d�c przywi�zanymi do przyjemno�ci zmys�owych, anga�uj� si� w�nie, zawsze pragn�c spe�nienia swych samolubnych zachcianek. Takie kobiety zwykle s� nieszczere, zwiedzione i�niereligijne. Og�lnie s� one nieczyste. Jednak nieodparte niewiasty znajduj�ce si� pod wp�ywem si�y ignorancji uwa�a si� za najgorsze. S� one nie do opanowania.
"Prawy cz�owiek nigdy nie zabiega o�wzgl�dy �ony innego m�czyzny, czy to publicznie, czy prywatnie. Jednak przyby�em tutaj z�polecenia Pana Brahmy, by o�eni� si� z�tob� zgodnie z�rytua�em Gandharw�w. (W kt�rym panna i�pan m�ody spotykaj� si� z�w�asnej woli i�przypiecz�towuj� sw�j zwi�zek seksem. W�takim wypadku nie wymaga si� �adnych u�wi�conych ceremonii.)
"Na imi� mam �ankhacuda. P�bogowie widz�c mnie uciekaj� w�pop�ochu. W�swym poprzednim �yciu mieszka�em na Goloce jako ch�opiec pasterz Sudama, b�d�c jednym z�bliskich przyjaci� i�pomocnik�w �ri Kryszny. By�em jednym ze s�awnych o�miu pasterzy. Niestety �rimati Radharani przekl�a mnie, bym narodzi� si� w�Indiach, w�rodzinie demon�w. Dzi�ki �asce Kryszny i�Jego mantry jestem podobnie jak ty, jatismara, czyli znam histori� moich poprzednich narodzin. Ty r�wnie� pami�tasz, �e w�swym poprzednim �yciu, na Goloce, Radharani przy�apa�a ci� sam na sam z�Kryszn�, co zez�o�ci�o j� tak bardzo, �e rzuci�a na ciebie kl�tw�, w�efekcie czego narodzi�a� si� w�Indiach.. Na Goloce bardzo pragn��em po��czy� si� z�tob�, lecz ze strachu przez Radharani nie uczyni�em tego."
�ankhacuda zamilk�. Wtedy Tulasi u�miechn�a si� i�odpowiedzia�a rado�nie, "Osoby twego pokroju s�awne s� w�tym �wiecie, a�porz�dne kobiety pragn� takich m��w. Pokona�e� mnie swymi argumentami. M�czyzna pokonywany przez kobiety jest nieczysty i�pot�piony przez og�l ludzi. Przodkowie i�p�bogowie uznaj� m�czyzn podbitych przez kobiety za godnych wzgardy osobnik�w niskiej klasy. Nawet ich w�asne matki i�ojcowie gardz� nimi w�my�lach. Wedy twierdz�, �e gdy umiera dziecko lub krewny, bramini oczyszczaj� si� po dziesi�ciu dniach, kszatrijowie w�ci�gu dni dwunastu, waj�jowie w�czasie pi�tnastu, a��udrowie oraz inne niskiego pochodzenia persony w�okresie dwudziestu jeden dni. Jednak pantoflarz zawsze jest nieczysty. Oczyszcza si� dopiero wtedy, kiedy jego cia�o zostanie spalone na popi�. Ani przodkowie, ani p�bogowie nie przyjmuj� od pantoflarza ofiarowa� kwiat�w, ciastek itd. M�czy�ni o�sercach ca�kowicie zniewolonych przez kobiety nie osi�gaj� �adnych owoc�w podejmowanych wyrzecze�, d�apa, zdobytej wiedzy, ofiar ogniowych, wielbienia, nauki, czy te� s�awy.
"Sprawdzi�am si�� twej wiedzy. Nale�y wybiera� m�a analizuj�c jego zalety i�wady. Je�eli kto� oddaje swa c�rk� m�owi pozbawionemu wszelkich dobrych cech, starcowi, ignorantowi lub biedakowi, niepi�miennemu, choremu, brzydkiemu, gniewnemu, opryskliwemu, kulawemu, kalece, g�uchemu, niememu, bezczynnemu lub impotentowi, taki grzech r�wny jest zabiciu bramina. Jednak gdy wydaje c�rk� za m�� za m�odego, uczonego, kwalifikowanego i�spokojnego Vaisnav�, ofiarodawca osi�ga rezultaty spe�nienia dziesi�ciu ofiar z�konia. Wychowuj�c c�rk� po to, by sprzeda� j� z�chciwo�ci lub ch�ci zysku, upada si� do piek�a zwanego Kumbhipaka. Tam w�czasie czternastu d�ugo�ci �ycia Pana Indry, grzesznik pije mocz oraz zjada odchody swej c�rki, a�tak�e gryz� go robaki i�dziobi� wrony. Po zako�czeniu wspomnianego okresu, winowajca rodzi si� w�tym �wiecie jako osoba chora, utrzymuj�c si� z�przewozu i�sprzeda�y mi�sa."
Rozdzia� 5 � Za�lubiny Tulasi i��ankhacudy
Kiedy Tulasi Devi sko�czy�a m�wi�, pojawi� si� nagle Pan Brahma. Gdy �ankhacuda i�Tulasi ofiarowali mu wyrazy szacunku, Pan Brahma powiedzia�, "O �ankhacudo! Dlaczego marnujesz sw�j czas na puste rozmowy z�Tulasi? O�e� si� z�ni� wed�ug obrz�du Gandharw�w. Tak jak ty jeste� klejnotem w�r�d m�czyzn, podobnie Tulasi jest skarbem po�r�d kobiet. Zwi�zek ma��e�ski jest bardzo udany, gdy ��cz� si� bystre osoby. Kto odrzuci�by szcz�cie znajduj�ce si� w�zasi�gu r�ki? Ka�dy kto post�pi�by w�taki spos�b, nie lepszy jest od bydl�cia. A�ty, o�Tulasi, dlaczego sprawdzasz tego szlachetnego i�kwalifikowanego m�a, kt�ry potrafi podporz�dkowa� sobie demony oraz p�bog�w? Zosta� jego �on�, podobnie jak Laksmi jest �on� Narayana, Radhika Kryszny, Sawitri moj�, �aci ma��onk� Indry, a�Aditi wybrank� Ka�yapy. Pozosta� z�przystojnym �ankhacud� przez d�ugi czas, a�je�li pragniesz, w�druj z�nim gdzie zechcesz. Gdy �ankhacuda opu�ci cia�o, powr�cisz na Golok�, otrzymuj�c Kryszn� za m�a." Nast�pnie Pan Brahma pob�ogos�awi� dwoje zakochanych i�powr�ci� do swej siedziby.
Po odej�ciu Brahmy, �ankhacuda po�lubi� Tulasi zgodnie z�ceremonia�em Gandharw�w. Wys�awiaj�c za�lubiny Tulasi, p�bogowie bili w�b�bny i�sypali na m�oda par� kwiaty z�niebios.
Czasami �wie�o po�lubieni udaj� si� do kwietnego gaju, a�czasem nad brzeg rzeki. Tam �pi� na kwietnych �o�ach posmarowanych past� sanda�ow�, ciesz�c si� ma��e�skimi przyjemno�ciami. Tulasi �atwo skrad�a serce m�a, a��ankhacuda r�wnie� zaw�adn�� jej sercem. Tulasi zawiesi�a na szyi ukochanego girland� z�kwiat�w parijata, kt�ra zabezpiecza�a przed chorobami oraz staro�ci�. Kobieta w�o�y�a r�wnie� drogocenny klejnot na palec m�a oraz obdarowa�a go rzadkimi i�pi�knymi klejnotami. K�aniaj�c si� z�oddaniem u�st�p ukochanego, m�wi�a raz za razem, "Jestem twoja s�u�k�!"
�ankhacuda u�miechn�� si�, a�nast�pnie obdarzy� Tulasi ubraniami, zakupionymi w�domu Pana Waruny, a�tak�e da� �onie cenny, wykonany z�klejnot�w naszyjnik oraz naramienn� bransolet�, kt�r� dosta� od Swahy (ma��onki Agniego). Kolejnymi podarunkami �ankhacudy by�y: opaska od Czhai (�ony boga s�o�ca), kolczyki od Rohini (ma��onki boga ksi�yca), pier�cionki od Rati (�ony Kupidyna), podobne do konchy ozdoby zrobione przez Wi�wakarm�, jak r�wnie� znakomite, ozdobione per�ami i�klejnotami pos�anie. Przyozdobiwszy wybrank� serca, �ankhacuda po�o�y� jej stopy na swej piersi i�rzek�, "Jestem twym s�ug�."
Para opu�ci�a pustelni� i�uda�a si� w�podr� po rozmaitych miejscach. Podr�owali po g�rach, kwietnych ogrodach, jaskiniach, pla�ach, brzegach rzek i�lasach. Gdziekolwiek si� udali, cieszyli si� swym towarzystwem z�wielkim zadowoleniem, nigdy si� sob� nie nudz�c. Potem �ankhacuda zabra� Tulasi do swego kr�lestwa, gdzie oboje dalej rozkoszowali si� sw� blisko�ci�.
Rozdzia� 6 � Pan Visnu pomaga p�bogom
�ankhacuda cieszy� si� swoim kr�lestwem przez okres jednego Manwantara, zyskuj�c w�tym czasie pe�n� kontrol� nad P�bogami, Danavami, Gandharwami, Kinnarami i�Rakszasami. Wyw�aszczy� bog�w z�ich kr�lestw oraz przywilej�w, pozbawiaj�c ich mo�liwo�ci przyjmowania wielbienia i�ofiar, jak r�wnie� przechwyci� bro� i�skarby niebian. Wskutek dzia�a� �ankhacudy, bogowie b��kali si� po wszech�wiecie podobni bezradnym �ebrakom. W�ko�cu po��czyli si�, i�razem udali do Pana Brahmy. Szlochaj�c, opowiedzieli mu o�ucisku �ankhacudy. Pan Brahma zabra� niebian do kr�lestwa Pana �ivy, zdaj�c mu relacj� z�wydarze�.
P�niej Pan �iva zabra� wszystkich do najwy�szej siedziby, na Vaikunt�, gdzie nie istnieje staro�� ani �mier�. Gdy p�bogowie zbli�yli si� do pierwszej bramy Vaikunty, ujrzeli od�wiernych siedz�cych na wysadzanych klejnotami tronach. Stra�nicy mieli pi�kne, ciemno niebieskiego koloru cia�a, z�kt�rych emanowa� blask. U�miechali si�, a�ich oczy przypomina�y kwiaty lotosu. W�swych czterech r�kach ka�dy z�od�wiernych Vaikunty dzier�y� konch�, bu�aw�, dysk oraz lotos. Ozdobieni klejnotami stra�nicy duchowego kr�lestwa nosili ��te szaty, a�tak�e girlandy z�le�nych kwiat�w.
Pan Brahma zapyta� od�wiernych, czy mo�na wej��, a�oni przytakn�li przyzwalaj�co. Po przej�ciu szesnastu bram, bogowie pojawili si� w�ko�cu przed Panem Narayanem. Sala zgromadze� wype�niona by�a �wi�tymi i�czteroramiennymi pomocnikami Narayana. Przypominali oni swego Pana r�wnie� z�powodu klejnot�w Kaustubha, kt�re nosili. Sala zgromadze� by�a tak pe�n� �wiat�a, �e zdawa�o si� jakby przed chwil� wzeszed� ksi�yc. Dzi�ki �asce Pana Narayana, w�wielu miejscach sali prezentowa�y si� okaza�e diamenty, kamienie szlachetne i�naszyjniki z�klejnot�w. Gdzieniegdzie zwisa�y sznury pere�, ol�niewaj�c swym przepychem i�blaskiem. W�innych miejscach ustawiono w�okr�gach rz�dy luster. Dalej dostrzec mo�na by�o klejnoty zwane Padmaraga, u�o�one w�taki spos�b, by wygl�da�y niczym rozlewaj�ce dooko�a swe promieniej�ce pi�kno kwiaty lotosu. Stopnie schod�w wykonano z�klejnot�w �jamantaka. Ca�� sal� wspiera�y cudowne kolumny zbudowane z�klejnot�w Indranila. Li�cie sanda�owca rozwieszono pomi�dzy filarami. W�sali znajdowa�y si� tak�e z�ote dzbany pe�ne wody. Wsz�dzie dooko�a wisia�y girlandy z�kwiat�w parijata, sta�y s�odko uperfumowane drzewka sanda�owe oraz rozchodzi�a si� wo� szafranu i�pi�ma, dzi�ki czemu ca�a atmosfera nasycona by�a s�odkimi zapachami.
W wyznaczonym miejscu ta�czyli Vidyadharowie. Sala zgromadze� mierzy�a w�obwodzie osiem tysi�cy mil. Wsz�dzie liczni s�udzy wykonywali rozmaite czynno�ci. Pan Brahma, Pan �iva oraz inni p�bogowie, skupili spojrzenia na Panu Hari (Narayanie) siedz�cym po�rodku, na tronie zbudowanym z�kamieni szlachetnych. Pan zdawa� si� by� ksi�ycem w�otoczeniu wielu gwiazd. Na g�owie mia� koron�, w�uszach kolczyki, a�na Jego szyi zawieszona by�a girlanda z�dzikich kwiat�w. Ca�e cia�o Narayana namaszczone by�o past� sanda�ow�. Trzymaj�c w�r�ku lotos, u�miechni�ty Pan patrzy� na tancerzy i�s�ucha� muzyki. Pan Hari wygl�da� na spokojnego. Laksmi delikatnie trzyma�a stopy Narayana, za� On �u� s�odko-uperfumowany betel, kt�ry da�a Mu ma��onka. Ganga przy u�yciu bia�ej czamary, z�oddaniem wachlowa�a Bosk� par�. Inni, z�g�owami pochylonymi w�oddaniu, �piewali hymny na cze�� Pana Hari.
Pan Brahma wraz z�p�bogami, pok�onili si� przed Panem Visnu. Gdy to uczynili, ich w�osy zje�y�y si�, z�oczu pop�yn�y im �zy, a�g�osy zd�awione mieli emocjami. Wtedy Pan Brahma, ze z�o�onymi d�o�mi i�pochylon� g�ow�, powiadomi� Pana o�dzia�aniach �ankhacudy. Pan Hari u�miechn�� si� i�powiedzia�, "O urodzony z�lotosu! Wiem wszystko o��ankhacudzie. W�swym poprzednim �yciu, by� on Mym wielkim wielbicielem, bardzo energicznym ch�opcem pasterzem na Goloce. Opowiem wam o�nim co�, co was oczy�ci. Jego imi� by�o Sudama, a�by� on moim g��wnym pomocnikiem. Teraz jest Danav�, poniewa� Radha przekl�a go na Goloce. Pos�uchajcie jak si� to sta�o...
"Pewnego dnia opu�ci�em Radharani, udaj�c si� wraz z�gopi o�imieniu Virad�a na miejsce, gdzie odbywa si� taniec rasa. Radha wkr�tce dowiedzia�a si� od jednej ze swych s�u�ek o�Mym flircie z�Virad��. Za�lepiona w�ciek�o�ci�, pospieszy�a wraz ze swoimi s�u�kami na miejsce zdarzenia, aby stwierdzi�, czy rzeczywi�cie flirtowa�em z�Wirad��. Widz�c, �e faktycznie tak si� sta�o, Radha natychmiast zmieni�a Wirad�� w�rzek�. Ja sam znikn��em, wi�c Radha wraz z�towarzyszkami pop�dzi�a w�z�o�ci do domu.
"P�niej, gdy spotka�em Sudam� i�zobaczy�a Mnie Radha, oberwa�o mi si� od niej. Pomimo tego, zachowa�em milczenie. Jednak Sudama nie zni�s� karcenia Radhy, upominaj�c J� w�Mej obecno�ci. Tego Radha znie�� nie mog�a. Jej oczy poczerwienia�y z�gniewu, i�od razu wezwa�a tysi�ce swych przyjaci�ek, by przep�dzi�y trz�s�cego si� ze strachu Sudam�. Gdy towarzyszki Radhy usi�owa�y go odp�dzi�, on opar� si� im, powtarzaj�c swe zarzuty wobec najwi�kszej z�gopi. Gdy Ma ukochana us�ysza�a s�owa Sudamy, wykl�a go m�wi�c, "Oby� narodzi� si� w��onie Danavi (kobiety demona)!". Sudama przypad� do Mych st�p i�p�acz�c sposobi� si� do odej�cia. Jednak Radha, b�d�c dosy� mi�osiern�, z�agodnia�a. �kaj�c, usi�owa�a go zatrzyma�. "Czekaj! Poczekaj! Dok�d zmierzasz? Nie musisz odchodzi�. Prosz� wracaj." Zacz�a rozpacza�, a�inne gopi i�ch�opcy pasterze rozp�akali si�. Wtedy wyja�ni�em im, �e za chwilk� Sudama powr�ci, spe�niwszy warunki narzucone przez kl�tw�. Oczywi�cie po�owa chwili, wynosi tutaj mniej wi�cej tyle, ile d�ugo�� �ycia jednego Manwantara na ziemi. Potem wezwa�em Sudam�, "Sudamo, gdy przekle�stwo straci sw� moc, wr�� tutaj."
"O p�bogowie, doskona�y mistyk i�wielbiciel �ankhacuda powr�ci na Golok�. Dlatego bogowie, we�cie m�j tr�jz�b i�szybko udajcie si� do Indii. Pan �iva zabije Danav� tr�jz�bem. Demon nosi na szyi M�j pomy�lny amulet, kt�ry zwie si� "Zdobywca �wiata". Dop�ki �ankhacuda nosi ten amulet, nikt nie mo�e go zabi�. Zatem udam si� do Danavy w�przebraniu bramina, i�wy�ebram od niego amulet. Wy obdarzyli�cie �ankhacud� b�ogos�awie�stwem, �e nie mo�e umrze� dop�ki jego �ona jest czyst�. Zajm� si� r�wnie� i�tym. Potem Danava z�pewno�ci� umrze. P�niej, kiedy Tulasi opu�ci cia�o, zostanie M� najdro�sz� ma��onk�." Nast�pnie Narayana da� Panu �ivie sw�j tr�jz�b.
Rozdzia� 7 � Do �ankhacudy przybywa pos�aniec
Pan Brahma, jak r�wnie� pozostali p�bogowie powr�cili do swych siedzib. W�jaki� czas p�niej �iva, chc�c pokona� �ankhacud� z�powodu pr�b p�bog�w, rozbi� sw�j wielki namiot na brzegu rzeki Czandrabhagi, tu� pod pi�knym drzewem figowca. Nast�pnie wys�a� do Danavy pos�a�ca, wodza Gandharw�w Puszpadant�. Po dotarciu na miejsce Puszpadanta ujrza� stolic� �ankhacudy, pi�kniejsz� ni� kr�lestwo Indry i�bogatsz� od siedziby Kuwery.
Miasto mia�o szeroko�� 40 mil, a�jego d�ugo�� wynosi�a mil 80. Zbudowano je z�pere� i�czystych klejnot�w, a�ze wszystkich stron znajdowa�y si� drogi. Stolic� otacza�o siedem niezdobytych fos, umiejscowionych jedna za drug�. W�mie�cie by�y setki sklep�w, wype�nionych ch�tnie kupowanymi towarami. Wsz�dzie wida� by�o pa�ace kupc�w i�handlowc�w. Wiele tysi�cy pi�knych zabudowa�, wykonanych z�jasnoczerwonych kamieni szlachetnych, wy�o�onych rozmaitymi ozdobami i�udekorowanych wymy�lnymi dodatkami, nadawa�y stolicy bezgranicznego uroku.
Przyw�dca Gandharw�w ujrza� okr�g�y niczym ksi�yc pa�ac �ankhacudy. Zamek otacza�y umieszczone jedna za drug� cztery fosy z�ognistymi barierami pomi�dzy nimi. Na szczycie pa�acu dostrzec mo�na by�o dotykaj�ce nieba wa�y obronne. Zamek nie do zdobycia przez wrog�w, otwarty by� dla przyjaci�. Dwana�cie zamkowych bram, udekorowanych lotosami, ozdobionych wysadzanymi klejnotami zwierciad�ami, obrazami i�pos�gami, strzeg�o dwunastu od�wiernych. Ze wszystkich stron, pa�ac chroni�y pot�ne, pe�ne wdzi�ku, doskonale ubrane i�bogato przyozdobione demony, trzymaj�ce w�d�oniach niebia�skie bronie. Gdy Puszpadanta zbli�y� si� do pierwszej z�bram, spostrzeg� �e wej�cia strzeg� u�miechni�ty cz�owiek o�ohydnej twarzy, miedzianej cerze i�br�zowych oczach, dzier��cy w�d�oni tr�jz�b. Pos�aniec wyja�ni� stra�nikowi cel swej misji, przedstawiaj�c si� jako pos�aniec wojenny, po czym zosta� przepuszczony dalej. Nast�pni od�wierni uczynili to samo. Przy ostatniej z�bram, Puszpadanta powiedzia� stra�nikowi, "O wartowniku, szybko zawiadom kr�la, �e zbli�a si� wojna."
Od�wierny po otrzymaniu pozwolenia �ankhacudy, wprowadzi� pos�a�ca do pa�acu. Tam p�b�g zobaczy� przystojnego demona siedz�cego na z�otym tronie po�rodku kr�lewskiego zgromadzenia. S�uga trzyma� nad g�ow� monarchy ozdobiony klejnotami parasol, podczas kiedy inni wachlowali kr�la bia�ymi czamarami (miote�kami). Niezliczone demony otacza�y �ankhacud�, a�zbrojne stra�e chodzi�y wsz�dzie. Uperfumowany kr�l ubrany by� w�pi�kne niebia�skie szaty, za� na jego szyi zawieszone mia� kwietne girlandy.
Widz�c to wszystko oniemia�y Puszpadanta powiedzia� do �ankhacudy, "O kr�lu, jestem pos�a�cem Pana �ivy, a�nazywam si� Puszpadanta. M�j pan poleci� mi przekaza� ci wiadomo��. P�bogowie schronili si� u�Pana Hari. Lepiej wi�c b�dzie, je�eli przywr�cisz im ich kr�lestwa i�prawa. Pan Hari da� Panu �ivie Sw�j tr�jz�b, prosz�c go by, je�li to konieczne, poprowadzi� wojn� przeciwko tobie. Obecnie Pan �iva pozostaje pod drzewem figowym, nad brzegiem rzeki Puszpabhadry. Musisz zwr�ci� p�bogom ich w�asno��, bo inaczej czeka ci� walka z�Panem �iv�. Jak� odpowied� mam zanie�� memu panu?"
Demon roze�mia� si� g�o�no m�wi�c, "Lepiej odejd�. Udam si� do twego pana rano." Puszpadanta powr�ci� do Pana �ivy, przekazuj�c mu odpowied� kr�la demon�w. W�mi�dzyczasie do Pana �ivy przybyli p�bogowie: Kartika, Nandi, Mahakala, Bana, Manibhadra, o�miu Bhairaw�w, jedenastu Rudr�w, o�miu Wasu, dwunastu Aditj�w, Indra, Agni, Czandra, Wi�wakarma, dw�ch A�wini-kumar�w, Kuwera, Jama, D�ajanta, Nala-kuwara, Waju, Waruna, Budha, Mangala, Dharma, Sani, Kama, Ugra-czanda, Kottari, Bhadrakali o�stu ramionach, jak r�wnie� wiele innych osobisto�ci.
Bhadrakali zasiada�a w�wy�mienitym rydwanie. Jej osobiste przedmioty, ubranie, girlanda oraz pasta sanda�owa by�y koloru czerwonego. Zach�caj�c swych wielbicieli pokazem odwagi i�strasz�c wrog�w, Bhadrakali zacz�a ta�czy�, �mia� si� i��piewa�. Jej skr�cony j�zyk i�czaszka, kt�r� dzier�y�a w�d�oni mia�y po osiem mil w�obwodzie. Kali mia�a przy sobie tr�jz�b, �elazn� w��czni�, konch�, tarcz�, bu�aw�, lotos, �uk, strza�y, hantle, szabl�, piorun, bronie Visnu i�Waruny, p�tl� do przytrzymywania w�y, or� Agniego, Narayana, Brahmy, Gandharwy, Garudy, Pa�upaty, t�uczek, tarcz�, lask�, jak r�wnie� inne niepokonane rodzaje uzbrojenia. Przera�aj�c� bogini� otacza�y miliony wielbicieli, Jogin�w i�Dakin�w, jak r�wnie� niezliczone duchy, chochliki oraz demony takie jak: Bhutowie, Pretowie, Pi�ace, Kuszmandowie, Brahma Rakszasowie i�Rakszasowie, a�tak�e Jakszowie i�Kinnarowie. Po Durdze pojawi� si� Kartikeya, k�aniaj�c si� swemu ojcu Panu �ivie, kt�ry poprosi� syna, by zasiad� po jego lewej stronie i�mu pom�g�. Armia pozosta�a w�szyku bojowym nad brzegiem rzeki.
Rozdzia� 8 � �ankhacuda pociesza Tulasi
Tymczasem w�pa�acu �ankhacuda uda� si� do pomieszcze� kobiet, informuj�c Tulasi o�nieuchronnie zbli�aj�cej si� wojnie. Gdy kobieta us�ysza�a wie�ci, zasch�o jej w�gardle. Tulasi z�sercem pe�nym b�lu, powiedzia�a do m�a, "O m�j panie, m�j mistrzu! Pozosta� we wn�trzu mego serca nape�niaj�c mnie �yciem cho� przez chwil�. Prosz� spe�nij me ludzkie pragnienie. Pozw�l mi patrze� na ciebie, a� nasyc� si� me oczy. M�j oddech jest teraz bardzo niespokojny. Nad ranem mia�am bardzo z�y sen, dlatego czuj� pal�cy moje wn�trze ogie�."
Kr�l sko�czy� posi�ek, zwracaj�c si� do Tulasi w�szczery oraz �yczliwy spos�b, "Moja kr�lowo, gdy nadchodzi czas, by zebra� owoce przesz�ych czyn�w, do�wiadcza si� dobra i�z�a, strachu i�smutku. Z�biegiem czasu drzewa rosn�, rozwijaj� si� ga��zie, kwiaty zakwitaj� i�pojawiaj� si� owoce. Po pewnym czasie drzewa, kt�re wyda�y tyle owoc�w ulegaj� rozk�adowi. Podobnie ludzka istota ro�nie, a�potem znika. W�por� stw�rca stwarza, utrzymuj�cy utrzymuje, a�niszczyciel doprowadza wszech�wiat do destrukcji. Takie jest prawo stwarzania, zachowania i�zniszczenia. Dlatego zawsze powinna� wielbi� Pana Kryszn�, poniewa� jest On Panem Brahmy, Visnu i��ivy; Kryszna jest stw�rc�, utrzymuj�cym oraz niszczycielem wszech�wiat�w nie maj�cym pocz�tku, ani ko�ca, b�d�c osob� niezale�n� od natury materialnej. Pan Kryszna swoj� wol� zamanifestowa� natur� z�jej ruchomymi i�nieruchomymi obiektami.
Wszystko, od Pana Brahmy, a� do �d�b�a trawy jest sztuczne i�tymczasowe. W�odpowiednim czasie wszystko si� rozwija i�ma sw�j schy�ek. Dlatego b�dzie lepiej dla ciebie, by� wielbi�a ma��onka Radhy, Pana Kryszn�, kt�ry r�ny jest od trzech cech natury materialnej, b�d�c Naddusz� i�panem wszystkiego. Przyjmij schronienie w�Panu Krysznie, poniewa� to na jego polecenie dmucha mocno wiatr, s�o�ce promieniuje ciep�o, Indra zsy�a deszcze, �mier� odwiedza ludzi, p�onie ogie�, a�ksi�yc przemieszcza si� po niebie. Szukaj Kryszny b�d�cego �mierci� �mierci, samym czasem, stw�rc� stw�rc�w, utrzymuj�cym utrzymuj�cych, niszcz�cym niszczycieli. W�Nim znajd� ochron�. Moja najdro�sza, nikt nie jest niczyim przyjacielem, lecz Pan Hari (Kryszna), jest przyjacielem wszystkich. Zatem m�dl si� do Niego i�s�u� Mu.
Moja mi�o�ci, kim ja jestem, a�kim jeste� ty? Opatrzno�� po��czy�a nas zgodnie z�nasz� karm�, i�r�wnie� Opatrzno�� nas rozdzieli. Kiedy zbli�a si� niebezpiecze�stwo, jedynie g�upcy s� zaniepokojeni. M�drzec zachowuje spok�j. Przyjemno�� i�b�l przypominaj� obracaj�ce si� ko�a, przynosz�ce raz szcz�cie, a�innym razem cierpienie. W�Badarika�ramie pe�ni�a� wyrzeczenia, chc�c dosta� za m�a Pana Narayana. Z�pewno�ci� zostaniesz Jego �on�. Ja sam spe�nia�em pokuty, aby poj�� ci� za �on�. Dzi�ki �asce Pana Brahmy jestem twym m�em. Ju� nied�ugo powr�cisz do Gowindy, na Golok� Vrindavan. Za� kiedy ja opuszcz� swoje demoniczne cia�o, r�wnie� si� tam udam. W�tym kr�lestwie b�dziemy mogli widywa� si� regularnie. Wskutek przekle�stwa Radhy, narodzi�em si� na tej warto�ciowej ziemi Indii. Jednak powr�c� na Golok�. Dlatego nie martw si� o�mnie, moja droga. Ty tak�e porzucisz to ludzkie cia�o, przyjmuj�c duchow� form� i�udasz si� do Pana Hari. Zatem nie smu� si�."
W ten spos�b �ankhacuda pocieszy� Tulasi, a�nast�pnie sp�dzi� z�ni� ca�� noc w�zbudowanej z�klejnot�w i�o�wietlonej diamentowymi lampami �wi�tyni. Oboje spoczywali na pi�knie przystrojonym, obsypanym kwiatami i�namaszczonym papk� sanda�ow� �o�u. Wtedy Tulasi, kt�ra zeszczupla�a z�powodu nie przyjmowania �adnego po�ywienia, zacz�a p�aka�. Kr�l, znawca �yciowych prawd, przycisn�� �on� do piersi, ponownie uspokajaj�c j� na r�ne sposoby. �ankhacuda ze skupieniem przekaza� Tulasi duchowe instrukcje, otrzymane od Pana Kryszny w�lesie Bhandira, a�kt�re s� w�stanie zniszczy� wszelkie smutki i�z�udzenia. Po wys�uchaniu ma��onka, rado�� Tulasi z�powodu otrzymania tak wspania�ej wiedzy nie mia�a granic. Ukochani sp�dzili reszt� nocy na mi�osnych wymianach.
Rozdzia� 9 � Danava przygotowuje si� do wojny
�ankhacuda wsta� ze swego obsypanego kwiatami �o�a w�czasie Brahma Muhurty (przed wschodem s�o�ca). Zrzuci� nocne szaty, wyk�pa� si� w�czystej wodzie, a�nast�pnie za�o�y� na siebie �wie�o wyprane ubranie oraz naznaczy� czo�o i�cia�o jasnymi znakami tilaka. Monarcha spe�ni� wymagane ceremonia�y, a�potem wielbi� B�stwo.
P�niej �ankhacuda spo�y� pomy�lny pokarm: twar�g, ghee (klarowane mas�o), mi�d, pra�ony ry�, itd. Jak zwykle rozdzieli� w�r�d bramin�w najlepsze klejnoty, per�y,