9541
Szczegóły |
Tytuł |
9541 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9541 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9541 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9541 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Varindra Vittachi
Reporter w Subudzie
Dwie ksi��ki w�jednej oprawie
SUBUD PUBLICATIONS INTERNATIONAL 1971
A Reporter`s assignment in Subud
Ksi��ka ta jest t�umaczeniem z�j�zyka angielskiego ksi��ki Varindry Vittachi: �A Reporter`s assignment in Subud�
Copyright 1991 The Subud Publications International
Wszystkie prawa zastrze�one
Bez�pisemnej zgody wydawcy, �aden fragment tej ksi��ki nie mo�e by� reprodukowany w�jakiejkolwiek formie czy to przy pomocy �rodk�w�elektronicznych czy mechanicznych, tak�e dla potrzeb systemowego gromadzenia i przetwarzania informacji, z�wyj�tkiem cytowania kr�tkich ust�p�w�w�recenzjach.
Informacje pod adresem:
Stowarzyszenie Subud w�Polsce
11-015 Olsztynek ul.Ko�ciuszki 16
Nazwa SUBUD i Symbol Subudu s� znakami zarejestrowanymi.
Wszelkie prawa co do ich u�ycia s� zastrze�one.
SUBUD jest drog� �ycia, a�nie teori� czy nauk�. Wypowiedzi na temat Subudu powinny by� uwa�ane za odbicie w�asnych, osobistych do�wiadcze� i zrozumienia autora.
Nie powinny by� uwa�ane za autorytatywne o�wiadczenia ani za doktryn�Subudu
Varindra Vittachi urodzi� si� na Cejlonie w�1921 roku, jako najstarszy z�13 dzieci, w�rodzinie buddyjskiej. Na�uniwersytecie cejlo�skim otrzyma� stopie� naukowy bakalaureusa ( pierwszy stopie� naukowy, ni�szy od magistra) z�ekonomii, a�w�wieku 22 lat zosta� mianowany dyrektorem wiejskiej szko�y. Od tego czasu pracowa� jako m�odszy ksi�gowy w�Banku Cejlo�skim.
By� redaktorem Czasopism Stowarzyszonych Cejlonu oraz�redaktorem �Obserwatora Cejlo�skiego� (Cejlon Observer) � najstarszej gazety w�Azji, za�o�onej w�1834 roku.
W�1959 roku Vittachi otrzyma� Nagrod� Ramon Magsaysy w�dziedzinie Dziennikarstwa i Literatury b�d�cej rezultatem jego reporta�y z�cejlo�skich rozruch�w�na tle rasowym � �Wypadki 58 � Opowie�� o�Cejlo�skich Rozruchach na tle rasowym �(�Emergency 58 The Story of Cejlon Race Riots�: wydawnictwo Deutsch, London).
W�1962 Deutsch wyda�o jego drug� ksi��k� :�Br�zowy Sahib� (�The�Brown Sahib�). Nast�pnie ksi��ki zosta�y wydane przez�wydawnictwo �Dharma� �Reporter w�Subudzie� (�A�Reporter in Subud�,�1963) �Zadanie Subudu� (Assignment Subud, 1965r). �Deutsch� opublikowa�o r�wnie� jego ostatni� ksi��k�: �Upadek Sukarno� (�The Fall of Sukarno�, 1967 r). Wkr�tce ma zosta� wydana ksi��ka pt. �Zmiana przez�wyb�r � Poszukiwanie istoty Filipi�czyka� (�Change by Choice � A Search for the Essential Filipino�).
Przez�kilka lat Vittachi by� azjatyckim kierownikiem Mi�dzynarodowego Instytutu Prasowego.
W�latach 1968 � 69 by� kierownikiem Azjatyckiej Fundacji Prasowej, w�roku 1970 zosta� redaktorem naczelnym Azjatyckiego Serwisu Wiadomo�ci.
Od roku 1963 by� Mi�dzynarodowym Prezesem Subudu, funkcj� t� pe�ni� do�ywotnio.
Zmar� w�1994 roku.
REPORTER W�SUBUDZIE
Wst�p
Opowie�� podr�nika
Przez�dziesi�� lat, pomi�dzy 1960 i 1970, sp�dza�em wi�kszo�� czasu podr�uj�c z�kraju do kraju, z�miasta do miasta. Zalicza�em tak wiele mil w�powietrzu, �e niekt�re linie lotnicze przyzna�y mi tytu� C.I.P (Commercially Important Person) ni�szy stopie� od V.I.P. ( Very Important Person) � bardzo wa�na osobisto�� z�handlowego punktu widzenia. Wiele dowiedzia�em si� o��wiecie w�tym czasie. Lecz�gdziekolwiek nie pojecha�em, by�y dwa �wiaty do poznania � �wiat gazet, Fundacji, seminari�w, polityki i ekonomii oraz��wiat Subudu. Pocz�tkowo te dwa �wiaty by�y odmienne, a�nawet wykluczaj�ce si� nawzajem. Moje �ycie zawodowe i �ycie duchowe by�y odr�bnymi, nawet sprzecznymi egzystencjami. Przechodzi�em z�jednego do drugiego, lecz�cz�sto z�pewnym stopniem zak�opotania na progu tych dw�ch �wiat�w. Po tygodniu sp�dzonym z�Bapakiem w�Cilandak, gdzie �y�em w��wiecie, w�kt�rym Anio�y by�y dla niekt�rych, je�eli nie dla mnie, wibruj�c� obecno�ci�, lecia�em do Hongkongu, Nowego Yorku czy Londynu, gdzie praca cz�owieka by�a rzeczywi�cie wsz�dzie widoczna pod postaci� Hotel�w�Hilton i techniki rakietowej.
Cz�sto zastanawia�em si�, co jest prawdziwe � niewidoczny �wiat, kt�ry mo�e by� poznany jedynie poprzez�uczucie, czy �wiat widzialny, kt�ry pe�en jest st�oczonych i �ci�ni�tych betonowych budynk�w, przej�� podziemnych i naziemnych, kt�rego warto�ci nie mo�na mierzy� uczuciami, lecz�stopniem u�yteczno�ci. Gdy samolot, w�kt�rym lecia�em, l�dowa� w�jednym z tych wielkich miast, cz�sto pyta�em siebie, czy to co widzia�em dooko�a � drapacze chmur wyrastaj�ce z�miejsc, gdzie jeszcze niedawno by�y tylko domki parterowe lub jednopi�trowe, gdy przeje�d�a�em tamt�dy raptem rok temu � by�o nie bardziej rzeczywiste ni� s�odkie uderzenia skrzyde� motyla w�mych uczuciach i na mojej sk�rze, kt�rych do�wiadcza�em w�latihanie. W�takich momentach zastanawia�em si� nawet, czy nie wyobrazi�em sobie ekstazy i smutku oraz�nieodpartej jasno�ci naszego sposobu otrzymywania przewodnictwa w�testingach, otrzymywania �dowodu�, jak Bapak cz�sto to okre�la�. �wiat Zewn�trzny by� tak solidny, �e by� niew�tpliwie rzeczywisty dla umys�u nauczonego szanowa� i trzyma� si� naukowego stosunku do �ycia, to znaczy ocenia� to, co by�o konsekwentnie logiczne i pozostawia� stale sceptycznym w�stosunku do moich do�wiadcze� i wiedzy, kt�rej nie mo�na by�o zmierzy� przy pomocy zmys��w.
�wiat Wewn�trzny, jak uczono mnie my�le�, by� zamieszka�y przez�g�upie starsze panie obojga p�ci, kt�re zaczyna�y �ycie wierz�c w��wi�tego Miko�aja, a�ko�czy�y je wierz�c w�horoskopy w�niedzielnych gazetach, lataj�ce spodki i postrzeganie pozazmys�owe. Dla mojego dziennikarskiego umys�u jedn� z��trudno�ci� �ycia duchowego by�o to, �e jego naj�arliwsi entuzja�ci byli lud�mi gotowymi uwierzy�, �e: a. John F.Kennedy musia� by� ofiar� teksa�skiego spisku; b. gdy Papie� opami�ta si� i opublikuje dokumenty z�Fatimy, to Drugie Przyj�cie zostanie objawione; i c. je�eli Neil Armstrong nie napotka� ma�ego ksi�ycowego ludzika nosz�cego ochronne okulary i spiraln� antenk�, to dlatego, �e jest on jednym z�tych ludzi, kt�rzy nie maj� oczu, by widzie� i uszu, by s�ysze�, a�nie dlatego, �e ich tam nie ma.
Inn� trudno�ci� dla mnie by�o to, �e wielu z�nas przysz�o do Subudu, poniewa� byli pe�ni odrazy do kap�a�skiego fanatyzmu i dogmat�w, a�teraz�sami stali si� fanatykami i dogmatykami. Ale gdy min�� rok, a�s�owa Bapaka powtarzane wci�� od nowa i od nowa, z�nowym znaczeniem i �wie�ymi odcieniami, zacz�y do nas dociera�, zacz�li�my rozumie�, �e Subud nie jest powinno�ci� oraz�pobo�no�ci� w�niedzielny poranek, nie tylko zabaw� w�poniedzia�kowy i czwartkowy wiecz�r. By�o to ca�kowite prze�ycie, obj�cie, przenikni�cie, kt�re rozszerza�o si� do wymiar�w�jakich pragn�li�my i jakie byli�my zdolni przyj�� i odczu�. Bapak m�wi� o�Wewn�trznym Zewn�trznym. Dla mnie by� to bardzo po�yteczny roz�am mentalny, pozwalaj�cy poznawa� natur� i ludzi. Wszystko, ka�da istota, ma swoje Wn�trze i Zewn�trze. Ka�dy cz�owiek ma swoj� Wewn�trzn� i Zewn�trzn� ja��. Nawet s�owo ma swoje Wn�trze i Zewn�trze. Posiada kszta�t, brzmienie, wielko�� i znaczenie. Istnieje Wewn�trzne znaczenie s��w�oraz�ich znaczenie Zewn�trzne. �wiat Duchowy by� Wewn�trzny, a��wiat Materialny � Zewn�trzny. M�j �wiat dziennikarstwa i polityki by� atmosfer�, jak� �y�a moja ja��. Latihan za� pomaga mi znale�� drog� do mego Wewn�trznego �wiata uczu�. W�moich podr�ach rozpozna�em ten podzia�. Londyn od lat zna�em jako miasto m�drych, ciekawych ludzi i zadziwiaj�co adsorbuj�cych miejsc, a� do czasu, kiedy pozna�em Londyn Subudu. Londyn, kt�ry ca�kowicie mnie oczarowa�, poniewa� pozna�em tam ludzi, kt�rzy zwi�zali si� ze mn� uczuciami, a�nie sprytem czy zmanierowan� powierzchowno�ci� z�Leet Street i West End ( dzielnice Londynu ).
To wzrastaj�ce zrozumienie istoty �ycia sprawi�o, �e wielu z�nas odsun�o si� od �wiata Zewn�trznego, kt�ry wi�kszo�� ludzi zna�a jako �Prawdziwe �ycie�. i coraz�wi�cej z�nas stawa�o si� �wieckimi pustelnikami � ubierali�my si� �normalnie�, je�dzili�my samochodami i samolotami jak �normalni� ludzie. �enili�my si� i wychodzili�my za m�� oraz�zak�adali�my rodziny �normalne� (by� mo�e nie tak normalne). Przyjmowali�my �wiat, w�kt�rym to wszystko dzia�o si� jedynie jako Zewn�trze muszli, w�kt�rej mia�o �y� nasze Wewn�trzne �ycie. Wyobra�ali�my sobie, �e jeste�my inni od �normalnych� ludzi � i troch� lepsi. Je�eli nawet wiedzieli�my, �e nasze Wn�trza s� cuchn�ce, byli�my �lepsi� ni� ci �sympatyczni� ludzie, kt�rzy �yj� jedynie swoim Zewn�trzem. Ale zachowywali�my si� bardzo podobnie do tych �normalnych� ludzi, kt�rzy podzielili sw�j �wiat na My i Oni � na grup� i reszt�, na Ty i Nie-ty, na Pi�knych i Przekl�tych. Odrzucili�my �wiat Materialny lub te� utrzymywali�my go w naszych podr�ach poprzez��wiat duchowy. Dlatego tak wielu z�nas nie mog�o zrozumie�, dlaczego Bapak ogl�da telewizj�? Dlaczego starannie si� ubiera�? Dlaczego woli Mercedesa od konia i powozu�? Dlaczego Braterstwo Subud potrzebuje budynk�w�na swoje Mi�dzynarodowe Centrum Duchowe, podczas gdy Budda osi�gn�� najwy�szy stopie� o�wiecenia pomi�dzy lud�mi w�cieniu drzewa Bodhi. B�d�c z�miasta, stawali�my si� teraz��wi�tymi z�miasta lub, w�ka�dym razie, sprawiaj�cymi wra�enie takich. Ignorowali�my cudown� biegunowo�� wszystkiego w�tym wszech�wiecie. Zapomnieli�my, �e nie mo�na podnie�� miot�y, za jej �czysty� koniec, nie podnosz�c r�wnocze�nie jej brudnego, pracuj�cego ko�ca. Wiele lat zaj�o wi�kszo�ci z�nas otworzenie si� na inny wgl�d, kt�ry dawa� nam Bapak, kiedy tylko m�wi� o�Wn�trzu i Zewn�trzu. Powiedzia� nam, �e Subud nie odrzuca �wiata materialnego, kt�ry jest r�wnie� dzie�em Boga. Powiedzia� te�, �e poprzez�Subud, �wiat materialny zajmie swoje w�a�ciwe miejsce w�naszym �yciu. M�wi� �e przez�praktyk� latihanu b�dziemy mogli skierowa� materialne si�y tak, aby pracowa�y dla nas. i stwierdza� cz�sto, �e Wn�trze i Zewn�trze �musz� i�� razem�. Nasze Wewn�trzne i Zewn�trzne �ycie powinno by� po��czone. Nasze zewn�trzne �ycie powinno by� coraz�bardziej kierowane z�wewn�trz. Kiedy� powiedzia� nam, �e nawet kasjer bankowy mo�e podczas swojej pracy wielbi� Boga. Bapak przewertowa� wtedy plik dolarowych banknot�w�licz�c � jeden, dwa, trzy, cztery. Allah, Allah ... Wybuchn��em �miechem, poniewa� moj� pierwsz� prawdziw� prac� by�a w�a�nie posada m�odszego ksi�gowego w�Banku Cejlo�skim, a�jednym z�moich obowi�zk�w, by�o raz�w�tygodniu przeliczanie pieni�dzy w�skarbcu. Banknoty by�y w�paczkach po 50 rupii i ja liczy�em jeden, dwa, trzy, cztery, ... i zawsze ko�czy�em 51 lub 49, nigdy 50. Gdybym by� bankierem kierowanym od wewn�trz, nie by�bym w�ci�g�ym strachu przed wyrzuceniem mnie z�pracy. Bapak jest uciele�nieniem tej zasady � koniecznej jedno�ci Wewn�trznego i Zewn�trznego. Bapak farmer, Bapak kierownik sp�ki, Bapak prawnik, Bapak mi�o�nik boksu, Bapak na stadionie pi�karskim, Bapak na naszym latihanie, Bapak testuj�cy nas. Bapak wyja�niaj�cy nam natur� cz�owieka i jego powi�zanie z�Bogiem � by� zawsze tym samym Bapakiem. Od pierwszej chwili duchowej historii cz�owieka, Subud g�osi� t� zasad� jasno i bez�dwuznaczno�ci. Zasada �Oddaj Cesarzowi, co cesarskie, a�Bogu co boskie� nie jest usprawiedliwieniem dla schizofrenicznej egzystencji w�dw�ch �wiatach. W��wiatach, w�kt�rych Przykazania mo�emy zast�pi� etyk� Harwardzkiej Szko�y Handlowej. Zasada ta jest zapewnieniem, �e Cesarz, jest r�wnie� stworzony przez�Boga i b�dzie spe�nia� Jego dzie�o, je�eli tylko pozwoli kierowa� sob� z�wewn�trz. Ostatnio Bapak wyj�tkowo ostro przypomnia� nam o�tej zasadzie, m�wi�c�: �Nic nie mo�emy zrobi� bez�Boga. Potrzebujemy pomocy Boga, aby �y� ludzkim �yciem w�materialnym otoczeniu. A B�g jest gotowy przyj�� nam z�pomoc�, je�eli tylko Mu pozwolimy�. Wskaz�wki do wielbienia Boga, kt�re da� nam Bapak � Cierpliwo��, Szczero�� i Pos�usze�stwo oparte s� na tym samym jednym wymaganiu � Pozw�lcie Mu.
Tak !
Jest to co�, co nas oczy�ci.
Pewnego ranka w�Londynie w�1959 r. Reynold Osborne z�Nowego Jorku, Richard Lacey z�Johanesburga i ja dyskutowali�my na temat ksi��ek o�Subudzie. Zgodzili�my si�, �e nikt nie powinien pisa� na temat Subudu, poniewa� nasze zrozumienie zmienia si� z�czasem. Powiedzia�em, �e chocia� pisanie jest moim zawodem, nigdy nie b�d� pisa� o�Subudzie. Roze�miali si�. Richard powiedzia�: -Czy�dasz�nam to na pi�mie?
Tak !
I oto jest na pi�mie !
PROLOG
BOMBAJ, stycze� 1960 r. Pok�j apartamentu Bomon-Behram na Nepeansea Road z�oknami wychodz�cymi na ocean. Bapak ubrany z�powodu upa�u w�lu�ne spodnie i koszul�, bez�marynarki, siedzia� jak zwykle ze skrzy�owanymi nogami na d�ugiej sofie czytaj�c list z�Londynu.[DM1] ��Jeszcze jedna ksi��ka o�Subudzie�- zauwa�y� u�miechaj�c si�. Ten list sugeruje, �e Bapak powinien interweniowa� i powstrzyma� jej publikacj� na podstawie tego, i� zawiera ona materia�y, kt�re mog�yby zaszkodzi� Subudowi. Lecz�dlaczego Bapak powinien interweniowa� ? Subud nie jest dzie�em Bapaka. Nie jest dzie�em cz�owieka. W�jaki spos�b jaki� cz�owiek mo�e go zniszczy� ? Je�eli on mo�e by� zagro�ony przez�cz�owieka, to nie pochodzi od Boga. A je�eli nie pochodzi od Boga, to dlaczego Bapak ma si� martwi� ?�
- Nie mog� zrozumie� � powiedzia�em � jak kto� b�d�cy w�Subudzie, mo�e pisa� na ten temat. Jestem zawodowym pisarzem, ale czuj�, �e nie m�g�bym nawet zacz�� pisa� o�Subudzie. Moje rozumienie wyja�nie� i do�wiadcze� zmienia si� z�roku na rok. Jak m�g�bym przela� je na papier�?
- Jeste� pisarzem, wi�c lepiej pisz � powiedzia� Bapak, pomijaj�c Anwar Zakira jako t�umacza.
- Pisa� ? � spyta�em. � O Subudzie ?
- Tak, o�Subudzie � powiedzia� Bapak.
- Ale�, Bapak, to b�dzie nonsens ! � argumentowa�em.
- Tak � zgodzi� si� Bapak. � ale lepiej pisz.
I
SPOTKANIE W�LONDYNIE
Napi�cie w�moim kraju by�o oczywiste. By� maj 1957 roku i dwie g��wne narodowo�ci na Cejlonie, Singalezi i Tamilowie, przygotowywa�y si� do starcia na �mier� i �ycie. Jako Singalezyjczyk i Buddysta � b�d�cy cz�onkiem spo�eczno�ci zdecydowanie dominuj�cej liczebnie na wyspie � stwierdzi�em, �e oczekuje si� po mnie, i� p�jd� razem z��moimi lud�mi� i wybacz� zlikwidowanie mniejszo�ci Tamilskiej, Hinduskiej i Chrze�cija�skiej. Ale ja nie by�em zdolny do uczucia rasowej, czy religijnej wy�szo�ci � a�na pewno nie na podstawie liczb. Kiedy konflikt zacz�� narasta�, odkry�em, �e wielu z�moich najbli�szych przyjaci� jest Tamilami, Hindusami i Chrze�cijanami i �e tak jak moi rodzice i �ona, nigdy nie by�em �wiadomy tych r�nic w�naszych stosunkach z�nimi. Nigdy w�og�le nie powsta� �aden problem. Dla ludzi, kt�rzy my�leli tak jak ja, oczywistym by�o, �e roz�am by� dzie�em kilku polityk�w�pozbawionych skrupu��w, kt�rzy nie wahali si� dobrn�� do w�adzy nawet przez�krew�mniejszo�ci narodowych.
Pr�bowa�em poprzez�swoj� gazet� odwie�� przyw�dc�w�obydwu stron od doprowadzenia do katastrofy, kt�ra z�pewno�ci� przydarzy�aby si� naszemu krajowi, gdyby dalej kontynuowali swoje wysi�ki w�celu rozniecania bardzo niebezpiecznych i niemo�liwych do ugaszenia p�omieni rasizmu i fanatyzmu religijnego. Bardziej �wiadomi z�moich koleg�w�wydawc�w�z�innych gazet r�wnie� pracowali bardzo ci�ko, aby powstrzyma� zbli�aj�c� si� masakr�. Wyg�aszali�my kazania do nawr�conych. Nasze gazety nigdy nie dociera�y do ludzi, kt�rych �atwo pobudza ten rodzaj szale�stwa i do maniak�w�w�adzy, kt�rzy stwarzali k�opoty my�l�c, �e jeste�my �lepi albo �antypa�stwowi�. Tamilowie na p�nocy planowali satjagraha � w�formie marszu �bez�przemocy� do Trinkomali, gdzie mieli zamanifestowa� jedno�� Tamil�w, kt�rzy byli za ich spraw�. Kierownictwo Singalezyjskie przygotowywa�o akcje odwetowe na po�udniu.
Kilku przyjaci� i ja zajmowali�my si� systemem autoanalizy, kt�ra pomaga�a nam bardzo w�przyjrzeniu si� naszym motywom i dzia�aniu w��yciu codziennym. Te studia umo�liwi�y mi jasne ujrzenie motywacji polityk�w, kt�rzy powodowali tak wiele zniszczenia i krzywd, a�tak�e motywacji wielu moich w�asnych s�abo�ci i uprzedze�. Znalaz�em si� jednak w�martwym punkcie. Zawodowo, moje wysi�ki, aby zmieni� ludzkie serca, by�y bezowocne, a�duchowo, moje wysi�ki, aby zmieni� siebie, nie dawa�y wcale lepszych rezultat�w. W�naszej niewielkiej grupie �badawczej� niekt�rzy z�nas rozwin�li technik�, umo�liwiaj�c� stanie si� obserwatorami swojego w�asnego post�powania. Na przyk�ad, taki obserwator wtr�ca�by si� czasami do mojej rozmowy z�kim� takim, jak dyrektor mojej gazety i robi�by uwag�:
- Vittachi ... wi�c to jest redaktor, kt�ry zawsze sprzeciwia si� szefowi, hm�? Pos�uchaj tylko tego przymilnego tonu w�twoim g�osie, gdy z�nim rozmawiasz.
Albo zauwa�y�by kwa�no:
- Vittachi, czy zauwa�y�e�, jak zmienia si� twoje nastawienie, gdy zdajesz�sobie spraw�, �e osob� po drugiej stronie linii telefonicznej jest kobieta ?
Ale ten obserwator mimo swej szybko�ci, zawsze wydawa� si� pojawia� o�u�amek sekundy za p�no, aby mo�na by�o co� z�tym zrobi�. Obserwowa�, ale nie mia� si�y, aby konkretnie zmieni� spos�b w�jaki Vittachi my�la� i post�powa�. Pracowali�my bardzo ci�ko nad t� autoanaliz�: trzy wieczory w�tygodniu i trzy niedziele po�wi�cali�my na to �wiczenie. Lecz�wszyscy doszli�my do poczucia daremno�ci i rozpaczy. Nasi nauczyciele uczyli nas, �e pomoc nadejdzie, ale od pi�ciu lat nic na to nie wskazywa�o. Radzili�my sobie jak cz�owiek stoj�cy na desce i usi�uj�cy jednocze�nie j� podnie��. Jedynym sposobem na dokonanie tego wyczynu by�oby zaofiarowanie nam jakiej� pomocy z�g�ry. Wtedy mogliby�my podnie�� desk�, nas samych i wszystko inne. Ale jakiej pomocy ? Kto da�by nam t� pomocn� d�o� ? Jak d�ugo, jak d�ugo trzeba czeka� ?
Pewnego przedpo�udnia m�czy�em si�, aby napisa� wymowny artyku� wst�pny, zwracaj�cy si� bezpo�rednio do przyw�dc�w�Tamil�w, aby zaniechali swojego marszu do Trinkomali i zgodzili si� na konferencj�, na kt�rej podj�toby wysi�ek rozwik�ania nieporozumie� z�rz�dem. Nagle, w�po�owie poczu�em jak ca�a moja si�a i wola ulecia�y ze mnie. By�em zaj�ty jedn� my�l� � musz� wyjecha� z�Cejlonu na kilka tygodni. Czu�em, �e nie znios� ju� d�u�ej napi�cia wok� mnie. Odepchn��em maszyn� do pisania, poszed�em do pokoju dyrektora i us�ysza�em siebie oznajmiaj�cego g�o�no i raczej rozpaczliwie:
- Wyje�d�am st�d do diab�a.
Po tonie mojego g�osu, pomy�la� on sobie, �e rezygnuj� z�pracy. Ale kiedy u�wiadomi� sobie, �e wszystko czego chc�, to czasowej przerwy, delikatnie za�atwi� wszystkie niezb�dne formalno�ci � zezwolenie, pieni�dze, wszystko. Kiedy pakowa�em si�, aby wyjecha� do Londynu ( gdzie tacy ex-mieszka�cy kolonii jak ja, jad� w�takich sytuacjach, jak nie do Londynu ? ), nasz�y mnie nast�puj�ce my�li. Powiedzia�em mojej �onie, �e zachowa�em si� teatralnie, �e wszystko czego potrzebuj� to kilka dni odpoczynku w�g�rach, �e powinienem odwo�a� moj� podr� do Londynu i zosta� na Cejlonie. Lecz�ona znaj�c m�j sprzeczny charakter, nalega�a abym wyjecha�.
- Je�eli zamiast tego wyjedziesz�w�g�ry, a�potem wr�cisz�do pracy, b�dziesz�przygn�biony, �e nie wyjecha�e� do Anglii, maj�c okazj� to zrobi�. � powiedzia�a.
Dotar�em do Londynu w�ciep�y czerwcowy dzie� i poszed�em wprost do Coombe Springs, gdzie mia�em spotka� Johna Bennetta, kt�rego zna�em od oko�o siedmiu lat. Kiedy wszed�em do domu, zauwa�y�em wyra�n� zmian� w�atmosferze i ludziach wok�. Wszystko wydawa�o si� by� spokojniejsze od tego, co kiedy� zna�em. Nie by�o wida� cnotliwych, nabo�nych twarzy, kt�re spotyka�em tak cz�sto. Ludzie �miali si� i rozmawiali du�o g�o�niej, od tego, co te rozsypuj�ce si� mury kiedykolwiek s�ysza�y. Wi�kszo�� kobiet zamieni�a worki pokutnicze i popi� na lekkie, letnie sukienki, niekt�re z�nich mia�y nawet lekki makija�. Przeszed�em przez�dom i przez�trawnik w�kierunku starego d�bu, gdzie, jak mi powiedziano, znajd� Johna Bennetta.
Dw�ch Anglik�w�zacz�o w�a�nie m�wi� do mnie. To mnie dosy� oszo�omi�o, ale nie tak bardzo, jak wtedy, gdy zjawi� si� John Bennett i widz�c mnie, odrzuci� do ty�u g�ow� i wybuchn�� �miechem. By�em zdziwiony. Oto, naprawd� by� pow�d do zdumienia. John Bennett � pan B. dla tysi�cy student�w�w�wielu cz�ciach �wiata, ich wz�r powa�nego i ukierunkowanego charakteru � nigdy przedtem nie �mia� si� w�mojej obecno�ci. On m�g� u�miecha� si�, a�nawet zarechota� w�pob�a�liwy spos�b, ale w�czasie ca�ej naszej znajomo�ci, jego serdeczny u�miech by� mi zupe�nie obcy.
� Co si� dzieje, panie B ? S� pewne zmiany w�Coombe tym razem. Ludzie, ty, wszyscy zachowuj� si� troch� dziwnie. C� to za nastr�j ? i c� tak zabawnego, tak bardzo ci� rozbawi�o ? � spyta�em.
- Chod�my na g�r� do mojego gabinetu, a�ja ci powiem co si� zmieni�o ! � odpowiedzia� John Bennet.
Usiedli�my w�jego wy�o�onym ksi��kami pokoju, tak jak robili�my w�czasie moich wielu wcze�niejszych wizyt w�Coombe. Opowiedzia�em mu o�impulsie, kt�ry sk�oni� mnie do przyjazdu do Anglii. Opowiedzia�em o�naszej grupie �badawczej� i o�poczuciu beznadziejno�ci. Spyta�em o�obietnic�, �e pomoc nadejdzie. Kiedy ? Sk�d ?
- Pomoc nadesz�a � odpowiedzia� Bennett tym swoim apokaliptycznym tonem, kt�ry zawsze podbija� moje serce i przemawia� do mnie. Obawia�em si�, �e nastanie teraz�g�o�ne i intensywne milczenie. Zamiast tego John Bennett m�wi� dalej: � Pozw�l, �e opowiem ci histori�...- i potem nast�pi�a relacja, znana teraz�od wielokrotnego opowiadania, o�przybyciu cz�owieka z Holenderskich Indii Wschodnich, aby nam pom�c i kierowa� nami w�duchowych wysi�kach. On jest teraz�w�pokoju obok. Nazywa si� Muhammad Subuh. � Musisz�teraz�zdecydowa�: czy chcesz�robi� to co robi�e�, czy chcesz�otrzyma� do�wiadczenie Subudu. Dla wielu by�a to bardzo trudna decyzja � powiedzia�.
- Dla mnie nie ma najmniejszej trudno�ci, panie Bennett � powiedzia�em. � W�stanie w�jakim si� znajduj�, jestem gotowy obrabowa� jak�kolwiek �wi�tyni�, je�eli przys�u�y si� to mojemu celowi. Ale powiedz�mi, dlaczego �mia�e� si�, kiedy mnie zobaczy�e� � nalega�em.
- Powiem ci dlaczego. Kiedy Pak Subuh przyjecha� tutaj, jednym z�pierwszych pyta� jakie mi zada� to: czy s� na Cejlonie jacy� ludzie, kt�rzy byliby zainteresowani tymi sprawami. Powiedzia�em mu, �e jest niewielka grupa w�Colombo. Uwa�a�em, �e trudno by�oby skomunikowa� si� z�nimi korespondencyjnie. Ale Pak Subuh u�miechn�� si� tylko i powiedzia�: �nie martw�si�. Co� si� zdarzy, nie dalej jak za dwa czy trzy tygodnie�.
- i ja by�em tym czym�, co si� zdarzy�o? � zapyta�em. Tym razem i ja przy��czy�em si� do �miechu i wszystko teraz�wygl�da�o �wietnie. Zabrano mnie do pokoju na p�pi�trze, kt�ry p�niej mia� by� pokojem Bapaka. By�o tam trzech innych � pan Kibble z�Cypru, Po�udniowo-Afrykanin i Amerykanin. John Bennett zwr�ci� na to uwag� � oczywisty internacjonalizm � jako na pewien dow�d s�uszno�ci tej nowej drogi, na kt�r� mieli�my wej��. Wtedy wszed� Indonezyjczyk. By� ubrany jak handlowiec z�Indonezji. Pali� Holenderskie cygara. Powiedzia�em do siebie �Nie, to niemo�liwe. Jak �wi�tobliwy cz�owiek mo�e tak wygl�da�?� Zgasi� cygaro, u�miechn�� si� do nas i zacz�� m�wi�. John Bennett t�umaczy�, radz�c nam, aby zamkn�� oczy i odpr�y� si�. Czterdzie�ci pi�� minut p�niej zostali�my otworzeni i do�wiadczyli�my latihanu. Bennett zapyta� czy co� poczuli�my. Kibble powiedzia�, �e dozna� uczucia g��bokiego odpr�enia. Ja powiedzia�em, �e czuj� si� znudzony, ale chcia�bym to kontynuowa�. Przez�siedem dalszych dni przyje�d�a�em do Coombe z�Londynu. Nic w�og�le nie czu�em. S�ysza�em i czu�em innych ludzi poruszaj�cych si�, ta�cz�cych, p�acz�cych, wiruj�cych wok� jak derwisze padaj�cych na ziemi� jak martwe k�ody i Icksana Ahmada �piewaj�cego monotonnie A�-�ah, A�-�ah, A�-�ah. M�czyzna, kt�ry przychodzi� do Coombe ubrany w�melonik i pr��kowane spodnie, sta� zawsze blisko mnie, wpierw�sztywny i oficjalny, ale po pi�ciu minutach od rozpocz�cia do�wiadczenia (latihanu), s�ysza�em go sapi�cego: tuuch, tuuch, tuuch, najpierw�wolno, potem szybko, potem zacz�� tupa� wok� pokoju tak jak poci�g, dysz�c ci�gle tuuch, tuuch, tuuuch ... ktoo, ktoooo ! �mia�em si�, t�umi�c �miech w�sobie, a� obola�y mnie boki. Ale ka�dego wieczora przykro odczuwa�em, �e dni p�yn� szybko, a�ja nie otrzymuj� latihanu, kt�ry, jak ju� si� przekon�em, inni ostatecznie otrzymali, s�dz�c z�tego, jak zachowywali si� podczas �wicze� i ze sposobu w�jaki m�wili o�swoich do�wiadczeniach. Przekona�em si�, �e ruchy jakie wykonywali, by�y mimowolne, poniewa� gdyby to by�o udawane, z�pewno�ci� woleliby przybra� wdzi�czniejsze postawy i wydawa� g�osy duchowo bardziej odpowiednie. Pyta�em siebie, jak mo�na by si� by�o spodziewa� po mnie, jak m�g�bym zabra� t� si�� ze sob� na Cejlon i przekaza� innym, skoro sam jej jeszcze nie otrzyma�em. W�ostrych m�kach wewn�trznych poszed�em pewnego dnia, aby spotka� si� z�Pak Subuhem. Mia�em spisane kilka pyta� wst�pnych i dziesi�� pomocniczych pyta� z�filozofii. Chcia�em t� spraw� gruntownie i w�ca�o�ci przeanalizowa�. Icksan t�umaczy�. Powiedzia�em Pak Subuhowi �e bra�em teraz�udzia� w�siedmiu latihanach i nic nie poczu�em.
- Jak m�g�bym przekaza� to do�wiadczenie grupie na Cejlonie, kiedy sam jeszcze go nie otrzyma�em ?
B apak:
- Dlaczego my�lisz, �e to twoja sprawa zabra� to na Cejlon ?
- Pan Benett rzek�, �e czuje, �e m�j przyjazd w�tym czasie mia� jaki� cel ...- powiedzia�em.
- To mo�liwe. Ale to nie jest twoim, ani Bapaka zadaniem. to zadanie Boga. Je�eli B�g postanowi�, �e b�dziesz�tym, kt�ry ma otworzy� ludzi na Cejlonie, dopilnuje aby� by� do tego przygotowany. Je�eli nie � nie ty ponosisz�za to odpowiedzialno��. � odpowiedzia� Bapak.
P oczu�em natychmiastowa ulg�, �e to brzemi�, kt�re sam sobie narzuci�em, zosta�o zdj�te z�moich ramion i powiedzia�em o�tym.
B apak :
- Wszystko, czego si� od ciebie wymaga, to aby� bra� udzia� w�latihanie przez�p� godziny dziennie, tak d�ugo jak tu b�dziesz. Czy to jest zbyt du�o ?
Z godzi�em si�, �e nie jest to wcale trudne.
- Jest jeszcze jedna sprawa, z�kt�r� mam k�opot � powiedzia�em. � Zawsze m�wiono mi, i wierzy�em w�to, �e w�sprawach duchowych, tak jak i w��wieckich � zasad� jest nic za nic. To co otrzymujemy jest proporcjonalne do tego czym p�acimy w�wysi�ku, czy pobo�no�ci.
- Wi�c w�porz�dku, czym chcesz�zap�aci� ? � spyta� Bapak.
Z �tonu t�umaczenia Icksana ?i ironii w�jego u�miechu zda�em sobie spraw� z�absurdalno�ci tego, �e przez�swoja postaw� ��dam, aby pozwolono mi p�aci�, za to co otrzyma�em, t� sam� obiegow� monet� duchowego wysi�ku, kt�rej u�ywa�em przedtem.
Bapak :
- Wielbienie Boga nie jest transakcj�. Nie mo�esz�kupi� duchowej �aski. Mo�esz�si� przygotowa� na otrzymanie jej...
Zapyta�em:
- Jak ? Czy�by warstwa brudu, kt�ra mnie pokrywa, by�a tak gruba, �e nawet ta si�a nie mo�e jej przenikn�� ? Czy powinienem wyjecha�, spr�bowa� oczy�ci� si�, a�potem wr�ci�, aby otrzyma� do�wiadczenie latihanu ?
Bapak :
- A mo�esz�?
Odpowiedzia�em, �e nie rozumiem.
Bapak :
- Czy mo�esz�wyjecha� i oczy�ci� si� ?
W�tym momencie poczu�em sw�j pierwszy przeb�ysk zrozumienia mi�osierdzia boskiego i poj�cia rozgrzeszenia. Nie by�o sensu,aby grzesznik przesta� wielbi� Boga pod pretekstem, i� jest on zbyt nieczysty, aby oddawa� Bogu cze��. Jego jedyn� nadziej� by�o wielbienie Boga. Nie by�o innej drogi.
- Czy s� jeszcze jakie� pytania ? � spyta� Icksan.
Rozwin��em m�j dziesi�ciopunktowy kwestionariusz, spisa�em odpowiedzi, po czym wyszed�em.?
Tego dnia zacz��em �wiczenia uwolniony od brzemienia pionierstwa, kt�re wlok�em za sob� przez�wszystkie te dni. W�kilka minut po rozpocz�ciu �wiczenia zacz��em doznawa� dziwnego uczucia. Wydawa�o mi si�, �e kolana uginaj� si� pode mn�. Pomy�la�em sobie: �Zabawne. Nie daj si� teraz�z�apa�, staruszku. Nigdy przedtem nie kl�ka�e�. Nie r�b czego� takiego, nie wyg�upiaj si�. Jak�e �miesznie by to wygl�da�o ...� i tak walczy�em z�tym impulsem ukl�kni�cia przez�ca�e czterdzie�ci pi�� minut. Potem wspomnia�em o�tym baronowi Von Bissing i dwu innym, kt�rzy byli na latihanie. Powiedzia�em, �e nie chc� robi� tego wszystkiego, poniewa� wszystko we mnie wzdryga si� na my�l o�tym, jak �miesznie to mo�e wygl�da�.
Jeden z�nich powiedzia� szorstko:
- Czy my�lisz, �e kto� zwr�ci�by uwag� na to, �e kl�czysz, czy te� stoisz�na g�owie ? Ka�dy by� zaj�ty sob�.
Wtedy zobaczy�em, �e to, co by�o absurdalnego, to moja egoistyczna niech�� do wypuszczenia z�r�k wyobra�enia o�sobie, jakie w�sobie nosi�em. Wyobra�enia twardego, nowoczesnego dziennikarza, k�ry nie chcia�by by� z�apany na robieniu czego� tak staromodnego, jak czytanie Biblii, czy kl�kanie w�uwielbieniu Boga. W�czasie nast�pnego latihanu m�j wewn�trzny �wiat zmieni� si�. Stwierdzi�em, �e kl�cz� i �piewam na ca�y g�os s�owa, kt�rych nigdy przedtem nie by�o w�moim s�owniku : �B�g zmi�owa� si� nade mn��. By�em ca�kowicie �wiadomy tego co m�wi� i faktu, �e kl�cz�, �e u�miecham si�, i �e �zy sp�ywaj� po mojej twarzy, i �e po raz�pierwszy w��yciu kosztuj� prawdziwego szcz�cia. To wspania�e uczucie euforii trwa�o przez�kilka dni. To by�o takie, jakim jest naprawd� szcz�cie. Przez�ca�e swoje �ycie zna�em dwa inne uczucia. Nieszcz�cie i brak nieszcz�cia. A teraz�czu�em smak prawdziwego szcz�cia. By�em ju� przekonany, �e istnieje w�latihanie si�a, i �e teraz�otrzyma�em z�Ni� kontakt. Moje reakcje w�latihanie zmieni�y si�. Sta�y si� mimowolnymi gestami i ruchami g�ow�. By�a tam si�a, przenikliwa i mocna, lecz�oto m�j umys� zacz�� znowu w�tpi� : By�a to si�a dobra, czy z�a ? Odpowiedzie� mog�em jedynie przez�do�wiadczenie tego, w�jaki spos�b ta si�a dzia�a�a na mnie. Przez�nast�pnych pi�� lat zebra�em wi�cej ni� ca�e morze dowod�w�na dobroczynne dzia�anie latihanu, wi�cej, ni� ktokolwiek m�g�by si� spodziewa�.
I I
CZEKAJ�C NA SUBUD TC
P rzy ko�cu miesi�ca, kt�ry sp�dzi�em w�Coombe, Bapak pos�a� po mnie i powiedzia�, �e nie mog� jeszcze przekazywa� kontaktu innym. Poradzi� mi, abym nie m�wi� nic o�moich do�wiadczeniach � opr�cz�tego, co czuj�, co naprawd� rozumiem � gdy wr�c� do domu. Poniewa� nie rozumia�em nic i nic nie mog�em opisa�, poza zewn�trzn� dzia�alno�ci� w�Coombe. Zda�em sobie spraw� z�tego, �e nic nie mog� powiedzie� swoim przyjacio�om, a�nawet mojej �onie � tylko to, �e pomoc, kt�rej tak d�ugo oczekiwali�my � nadesz�a. Bapak powiedzia�, �e powinni�my spr�bowa� rozbudowa� nasz� grup� �badawcz�� do 50 os�b w�czasie najbli�szych dw�ch czy trzech miesi�cy, a�on przy�le nam kompetentnego pomocnika, ?kt�ry rozwinie na Cejlonie Subud.
Odpowiedzia�em, �e b�dzie to niemo�liwe, poniewa� pr�bujemy bezskutecznie od pi�ciu lat powi�kszy� nasz� grup�, ale nigdy nie byli�my w�stanie rozrosn�� si� powy�ej sta�ego tuzina. Bapak �miej�c si� zauwa�y�, �e nie powinienem by� tego taki pewny i �e prawdziw� trudno�� sprawi �pomieszczenie tych wszystkich, kt�rzy przyjd��. Pomy�la�em, �e jest to tak sobie powiedziane i zgodzi�em si�, �e b�dziemy robi�, co tylko b�dziemy mogli.
Wr�ci�em do domu zaopatrzony w�ta�m� z�nagraniem Johna Bennetta opowiadaj�cego, jak Pak Subuh przyby� do Anglii. Koledzy czekali na mnie na lotnisku, po raz�pierwszy we wszystkich moich podr�ach. Dzi�ki moim wzmiankom w�listach do �ony, byli pe�ni nadziei, �e przywioz� ze sob� �drogocenny towar�, jak jeden z�nich to okre�li�. Jedynym towarem, kt�ry ze sob� przywioz�em by�a ta�ma, kt�r� im wr�czy�em z�kr�tkim wyja�nieniem. Zosta�a przes�uchana na spotkaniu, na kt�re grupa zaprosi�a kilku przyjaci�. Natychmiast poczu�em, �e dzieje si� co� nowego. Ludzie, kt�rzy od lat opierali si� naszym pr�bom sk�onienia ich, aby przy��czyli si� do nas, byli szczerze podekscytowani nowymi mo�liwo�ciami, jakie ta wiadomo�� otworzy�a. Przyprowadzili ze sob� wielu innych, aby mogli przes�ucha� ta�m�, tak �e oko�o wrze�nia 54 osoby czeka�y w�tym kraju na Subud.
Pewnego przedpo�udnia Aubrey Collette, wsp�pracownik z�gazety, kt�r� redagowa�em � by� cz�onkiem naszej grupy �badawczej� � wszed� do mojego biura na codzienne zebranie i zaproponowa�, aby�my zrobili relaksuj�ce �wiczenie, kt�re kiedy� wykonywali�my. Po trzech minutach �wiczenia zauwa�y�, �e jest ono du�o g��bsze ni� kiedykolwiek przedtem, i �e b�dzie praktykowa� to codziennie rano w�domu, przed p�j�ciem do pracy. Nast�pnego dnia wszed� do mojego pokoju wzburzony i podniecony.
- Najbardziej niemo�liwa rzecz�sta�a si� dzisiaj rano.- powiedzia�. � Robi�em �wiczenia odpr�aj�ce, gdy nagle moje ramiona zacz�y si� wznosi� i zacz��em p�aka� w�modlitwie i nie mog�em tego powstrzyma� nawet wtedy, gdy s�u��ca wnios�a herbat�. Ca�y czas czuj� wewn�trz�siebie to wspania�e uczucie.
Pomy�la�em sobie: �M�j Bo�e, co ja zrobi�em !� Po�piesznie wyja�ni�em to, co wiedzia�em na temat otwarcia w�Subudzie i opowiedzia�em swoje do�wiadczenie, gdy zacz�� si� we mnie manifestowa� odzew�na kontakt. Napisali�my do Bapaka prosz�c go o�rad�.
Bapak odpowiedzia� : �Tak, otworzy�e� Collette �przypadkiem� (rozumiem to jako �niezamierzone otwarcie�). Nie otwieraj jeszcze nikogo rozmy�lnie. R�b latihan z�Collette u�siebie dwa razy w�tygodniu i nic wi�cej nie m�w�na ten temat�.
Dziwny by� to sekret do utrzymania, ale robili�my latihan przez�kilkana�cie miesi�cy a� do za�o�enia grupy na Cejlonie. Collette i ja zawsze byli�my ze sob� zwi�zani, zar�wno zawodowo, jak i intelektualnie, a�teraz�poznali�my si� jak bracia krwi. By� mi bli�szy ni� kiedykolwiek moi rodzeni bracia i siostry.
Inne zdarzenie by�o zwi�zane z�moj� �on� Sunetr�. Powiedzia�a do mnie pewnego dnia:
- Chcia�abym pojecha� do Londynu�.
Odpowiedzia�em, �e nie mam mo�liwo�ci ponownego wyjazdu do Londynu, jako �e w�a�nie wr�ci�em do domu.
Powiedzia�a:
- Nic nie m�wi�am o�twoim wyje�dzie do Londynu. Ja chc� jecha� do Londynu.
Aby doceni� wag� tego wypadku trzeba wiedzie�, �e moja �ona, jak wi�kszo�� kobiet ze �redniej klasy na Cejlonie, by�a wychowana w�bardzo konserwatywnych tradycjach rodzinnych. Nigdy nie podr�owa�a przed �lubem, nawet miejskim autobusem, i nie zwyk�a porusza� si� sama nawet w�Colombo. A teraz�chcia�a pojecha� sama do Londynu.
- W�porz�dku � powiedzia�em � ale o�co chodzi ? Sk�d to nag�e pragnienie, aby wyjecha� do Londynu ?
Odpowiedzia�a z namys�em i determinacj�:
- Co� przydarzy�o si� tobie w�Anglii, co ci� zmieni�o. Ja r�wnie� pragn� tego dla siebie.
By�em bardzo szcz�liwy, �e czu�a ona to w�ten spos�b. Czu�em, �e mog� odwdzi�czy� si� jej w�pewnej mierze za to, �e przyczyni�a si� do zetkni�cia mnie z�duchowymi ideami i Johnem Bennettem oraz�Coombe Springs, a�tak�e � koniec ko�c�w � Subudem. Z�trudem zebra�em troch� pieni�dzy i wys�a�em j� na jej wielk� przygod�.
Drugiego wieczoru po otrzymaniu latihanu poprzez�Ibu �ona przys�a�a mi depesz�: �Dzi�kuj� ci ze danie mi mo�liwo�ci poznania, czym jest modlitwa�.
Nasza grupa �badawcza� kontynuowa�a spotkania, trzy wieczory w�tygodniu, w�domu Isaaka Gersona, tak jak przedtem. A w�ka�d� niedziel� pracowali oni jako niezorganizowani robotnicy na naszej farmie w�Kadawatta 10 mil od Colombo. Panowa�a ju� mi�dzy nami atmosfera nadziei i stanowczo�ci. Dla Collette, Sunetry i mnie, wyk�ady jakich s�uchali�my i testy samoobserwacji jakie nam zosta�y ju� dane, wydawa�y si� zbyt podobne do technik dochodzenia po omacku do czego� prostszego i �atwiejszego ni� mogli�my sobie nawet kiedykolwiek wyobrazi�. Sooty Banda, brodaty Sokrates naszej grupy, kt�ry wiele nam wszystkim pom�g� dzi�ki swojej zdolno�ci upraszczania wszystkiego przez�niesamowicie trafne i o�wiecaj�ce analogie? zrozumia� oczywi�cie nasz� sytuacj� dzi�ki swojej intuicyjnej m�dro�ci. Powiedzia� on:
- Tak d�ugo jak naci�gacie �uk, nic si� nie dzieje. Strza�a leci, gdy tylko pu�cicie.
III
SUBUD PRZYBYWA NA CEJLON
W�grudniu Bapak wys�a� Icksana Ahmada z�Rahmadem Pane, aby za�o�yli grup� na Cejlonie. Dla kobiet wys�a� on Bulbul (teraz�Mariani) Arnold z�Kalkuty. Prawie wszyscy cz�onkowie naszej grupy byli obecni na lotnisku, aby przywita� Indonezyjczyk�w. wszystkich nas rozsadza�a nadzieja. Icksan zszed� pomostem. Ubrany by� w�pr��kowany sportowy golf i czarne �niegowce � wygl�da� jak zawodowy bokser w�formie albo drwal na popijawie. Brwi Sooty Banda unios�y si� w�rozbawieniu. U�miechn��em si� do niego zbarania�y. Wtedy pojawi� si� Rachmad Pane z�przewieszon� przez�plecy gitar�. Grupa spojrza�a na mnie tak, jak bym im zrobi� g�upi kawa�. Us�ysza�em jak Sooty wymamrota� w�brod�: �S�uchaj, Tarzie, chyba za��dam zwrotu pieni�dzy.�
Wiedzia�em �wietnie, �e �artobliwa uwaga Sooty`ego momentalnie trafi�a do reszty, kt�rzy odnie�li to samo wra�enie, co ja, gdy pierwszy raz�zobaczy�em Bapaka wchodz�cego do ma�ego pokoiku, gdy mia�em by� otwarty. Czy w�ten spos�b przychodzi pomoc ? Czy to s� w�a�nie ludzie, kt�rzy maj� pom�c nam zbawi� nasze nie�miertelne dusze? Zawodowi bokserzy i gitarzy�ci ?
P�niej, gdy zrozumieli�my latihan Subudu i poznali�my wspania�� wielko�� rozumienia Icksana i jego wewn�trzn� natur�, zobaczyli�my r�nic� pomi�dzy cz�owiekiem prawym, a�wygl�daj�cym na takiego. Kiedy opisa�em swoj� pierwsz� reakcj� na widok Bapaka � jak zwyczajnie on wygl�da� � Sooty Banda wyja�ni� to jeszcze raz, ze swoj� pami�tn� zwi�z�o�ci�: �Widzieli�my obrazy Jezusa Chrystusa, jak wygl�da� i jak si� ubiera�. Nosi� d�ugie bia�e szaty i brod�. Wi�c wszyscy �wi�tobliwi ludzie powinni wygl�da� jak Jezus Chrystus. Zapominamy, �e jest XX wiek i ludzie ubieraj� si� inaczej. Jezus Chrystus ubiera� si� tak jak ka�dy inny �yd w�Jerozolimie. W�rzeczywisto�ci wydaje mi si�, �e On musia� by� Najlepiej Ubranym Cz�owiekiem w�Palestynie i by� uwa�any za wz�r dla Jerozolimskich krawc�w�.
Tego wieczoru pi��dziesi�t cztery osoby czeka�y na otwarcie w�Subudzie (a ja by�em taki pewny, �e nie b�dzie nas wi�cej ni� tuzin). Z�ca�ego kraju ludzie, kt�rzy co� tam s�yszeli o�Subudzie, zebrali si� w�domu Lesly Jayatille`a, kt�ry s�u�y� Icksanowi jako kwatera g��wna. Byli oni wszelkiego rodzaju wyzna�, ras � Buddy�ci, Mahometanie, Chrze�cijanie, Hindusi, osoby z�r�nych grup i sekt, Amerykanie, Hindusi a�nawet Austriak i bia�y Rosjanin. Ich zawody by�y tak samo r�ne, jak ich rasy i wyznania � prawnicy, bankierzy, urz�dnicy, kierowcy taks�wek, dziennikarze, politycy, lekarze, mi�dzy innymi trzech freudowskich psychoanalityk�w, handlowcy, mechanicy, piel�gniarki, stenografistki i nauczycielki.
Motywy ich przyj�cia by�y r�wnie� rozmaite. Niekt�rzy przyszli, poniewa� byli w�og�le zainteresowani spr�bowaniem nowego sposobu rozumienia celu �ycia; niekt�rzy � poniewa� chcieli zobaczy� Icksana robi�cego sztuczki magiczne z�kilkoma cudami, dorzucanymi dla dobrego wra�enia; niekt�rzy, bo chcieli wyleczy� swoje �nieuleczalne� choroby; niekt�rzy aby otrze� si� o�znane osobisto�ci; niekt�rzy przyszli, aby �mie� oko� na swoje �ony (lub m��w); niekt�rzy przyszli na�laduj�c kogo�; niekt�rzy poniewa� dzia�o si� co� nowego i nie chcieli zosta� na uboczu. Ale ci, kt�rzy pozostali, zrobili tak, poniewa� co� w�nich drgn�o i stwierdzili, �e to jest dobre. Znam jednego cz�owieka, kt�ry przyszed� tam, poniewa� chcia� pozna� Callette � s�ynnego karykaturzyst� z�mojej gazety. Lecz�pozosta�, poniewa� odkry�, �e poprzez�Subud polepszy�y si� jego stosunki z��on�.
Pewnego wieczoru niewielka grupa ludzi czeka�a przez�sze�� godzin maj�c nadziej�, �e zobacz� Icksana praktykuj�cego hipnotyzm. S�yszeli, �e dym z�fajki Icksana wprowadza ka�dego z�obecnych w�g��boki trans. Jeden z�nich pozosta� w�Subudzie dlatego, �e tamtego wieczoru �poczu� co�, jak gdyby poruszaj�cego si� w�nim ptaka� i spodoba�o mu si� uczucie tego �ptaka�.
Inny cz�owiek podszed� �mia�o do miejsca, gdzie siedzia�em i spyta� bardzo uprzejmie :
- Czy tutaj mieszka pan Latihan ?
Do tej pory otrzymuje Latihan w�Hong Kongu.
Dom Leslego stawa� si� znany pod szeregiem nazw � wliczaj�c w�to : Dom Cud�w, Magic Hall, Pa�ac Subudyst�w�i Centrum Wibracyjne.
W�tym czasie zasada trzymiesi�cznego okresu oczekiwania nie zosta�a jeszcze wprowadzona i otwierano ludzi tak �atwo, jak robi si� z�ryb filety. Latihan trwa� od zmierzchu do p�nocy i Icksan przej�� prowadzenie go od czasu do czasu, gdy Rachmad Pane zachorowa�, poniewa� otwiera� zbyt wielu ludzi w�Londynie. Bulbul, z�trzymiesi�cznym jedynie do�wiadczeniem w�Subudzie, otwiera�a lawin� kobiet, z�kt�rych wiele nie m�wi�o po angielsku i dlatego nie mia�y mo�liwo�ci ustnego porozumienia si� z�ni�. W�ci�gu trzech tygodni otworzono 345 m�czyzn i kobiet.
Pewnego wieczoru Icksan da� niezbity dow�d swojej zdolno�ci oceniania wewn�trznego stanu innych, kt�r� zyska� dzi�ki Subudowi. Ludzie, w�wi�kszo�ci obcy dla nas, wchodzili i wychodzili z�latihanu. Icksan, kt�ry otwiera� ludzi i kierowa� latihanem przez�dwie godziny, obr�ci� si� do Lesly`ego i do mnie i powiedzia�:
- Zajmijcie si� tym. Id� na obiad, wr�c� za dwadzie�cia minut.
Kiedy wszed� ponownie do pokoj po obiedzie, przerwa� m�j latihan i wskaza� na cz�owieka, kt�ry macha� r�koma i bezwolnie kr�ci� g�ow�. Icksan wyszepta�:
- Kto go otwiera� ?
Powiedzia�em, �e nie wiem.
� On nie jest otwarty � powiedzia� Icksan, pukaj�c m�czyzn� w�rami� i kiwaj�c aby wyszed� za nami. Potem Ocksan spyta� go:
- Kto pana otwiera� ?
M�czyzna spojrza� z�zak�opotaniem.
I cksan :
- Kiedy by� pan otwarty ?
- Otwarty ? Jakie otwarcie ? � spyta� ten cz�owiek.
I cksan:
- Kiedy pan tu przyszed� ?
- Kilka minut temu.
- Kto pana przyprowadzi� ?
- Nikt. Przechodzi�em obok i zobaczy�em, �e co� tu si� dzieje. Wi�c wszed�em.
I cksan poleci� mi, abym wyt�umaczy� mu czym jest Subud i otworzy� go, je�eli b�dzie chcia�. P�niej zapyta�em Icksana, jak zauwa�y� tego cz�owieka pomi�dzy co najmniej dwudziestoma obcymi osobami, a�zw�aszcza skoro porusza� si� on tak, jakby zmusza�a go do tego si�a latihanu. Icksan sprawia� wra�enie zak�opotanego moim pytaniem.
- Dlaczego ? To nie trudne. Wszyscy inni byli wewn�trznie otwarci. On by� jak deska.
- Co masz�na my�li m�wi�c : deska ? � nie ustawa�em.
- Jak deska. Jak rzecz�martwa. � powiedzia� uderzaj�c w�drewniany stolik dla zilustrowania wewn�trznego stany m�czyzny przed otwarciem.
Przygl�da�em si� z�olbrzymim zdziwieniem, jak� tych dwoje m�odych ludzi, Icksan i Bulbul, posiada�o wewn�trzna si��, postaw� mentaln� i fizyczn� wytrzyma�o��, aby ci�gn�� to wszystko, noc w�noc, dzie� po dniu, bior�c na siebie tak wiele i utrzymuj�c wspania�e ciep�e stosunki z�setkami obcych ludzi. Nie przybieraj�c nawet postawy wy�szo�ci ani nie uciekaj�c si� do s�ownego mistycyzmu, aby zaw�adn�� lud�mi przez�wprowadzenie zam�tu.
Z acz��em r�wnie� dostrzega� r�nic� pomi�dzy nauczaniem, a�pomaganiem ludziom zrozumie�. Icksan wiele razy m�wi�: �nie wiem�, kiedy ludzie zadawali mu skomplikowane pytania. Je�eli pytanie nie wchodzi�o w�zasi�g jego w�asnego do�wiadczenia, odpowiada� po prostu, �e nie zna odpowiedzi. Mawia�: �Subud nie jest nauk�. Gdyby Bapak by� nauczycielem i gdyby zna� dziesi�� prawd, nauczy�by tyl?ko dziewi��, poniewa� gdyby nauczy� wszystkich dziesi�ciu, nie mia�by wi�cej uczni�w.�
Gdy tylko odpowied� wchodzi�a w�zakres jego osobistego do�wiadczenia odpowiada� z�wielk� pokor�, ale absolutnie pewnie i jasno.
Bob Holmes ( nie jest to jego prawdziwe nazwisko ) by� samotnym nie�onatym cz�owiekiem w��rednim wieku, zatrudnionym w�Bryta p�niej, Bapakcji w�Colombo. �y� spokojnie w�podupadaj�cym pensjonacie. Do Subudu przyszed� z�wielkim osobistym problemem. Rozmawia� o�tym z�Icksanem:
- Icksan. Mam problem. Zbyt du�o pij�. O wiele za du�o. Codziennie wypijam p� butelki whisky przed p�j�ciem na latihan. Tak jak dzisiaj. i kiedy wr�c� wieczorem do domu � prawdopodobnie sko�cz� pozosta�� po��wk�. Czy jest to z�e dla mojego latihanu ?
Icksan powiedzia�:
- Bob, je�eli powiem, �eby� przesta�, to czy przestaniesz�?
- Przypuszczalnie nie.
- Wi�c dlaczego mnie pytasz�? M�wisz, �e wiesz, �e pijesz�zbyt du�o. Tak d�ugo jak lubisz�pi�, b�dziesz�pi�. Ale gdy wewn�trz�powiesz�sobie � dosy� � przestaniesz.
Nie wiem, czy Bob jeszcze pije, poniewa� wkr�tce potem opu�ci� Cejlon, ale powiedzia� mi, �e wyja�nienie ogromnie mu pomog�o w�usuni�ciu poczucia winy, kt�re wzmaga�o na��g.
Prostota i klarowno�� wyja�nie� Icksana by�a dla nas ci�g�ym �r�d�em rado�ci. Wszystko, co m�wi�, by�o dowodem, dla najbardziej sceptycznych spo�r�d nas, o�oczyszczeniu jakie daje umiej�tno�� rozumienia, kt�ra mo�e by� dana przez�Subud. Pewnego ranka, gdy siedzieli�my na werandzie wok� Icksana i rozmawiali�my z�nim, wesz�o dw�ch obcych. Przys�uchiwali si� naszej rozmowie przez�chwil� i jeden z�nich � wygl�daj�cy na intelektualist� � zapyta�:
- C� to za rozmowa o�Bogu ? Kto mo�e wiedzie� cokolwiek o�Bogu ? Ca�a ta rozmowa jest po prostu nonsensem. My nie wierzymy w�Boga.
Drugi cz�owiek odci�� si�:
- M�w�za siebie. Ja wierz� w�Boga.
I mi�dzy tymi dwoma wywi�za� si� niepoj�ty sp�r. Icksan siedzia� cierpliwie patrz�c na nich z�pob�a�aniem wiekowej m�dro�ci. Nagle przestali, raczej skr�powani, gdy zdali sobie spraw�, �e wszyscy pozostali przys�uchuj� si� ich rozwlek�ej k��tni.
Icksan odezwa� si�:
- Dlaczego walczycie z�powodu Boga ? Powiedzia� pan, �e nie wierzy w�Boga. A pana przyjaciel, �e wierzy w�Boga. W�porz�dku. To zupe�nie to samo. Ani jedno, ani drugie nie pochodzi z�do�wiadczenia.
Cz�owiek, kt�ry nie wierzy� w�Boga, jest nadal w�Subudzie, a�ten, kt�ry wierzy� � przesta� przychodzi� na latihan po trzech czy czterech razach.
IV
POPRZEZ�RZEK�
Icksan w�ci�gu roku z�o�y� trzy razy wizyty na Cejlonie � dwa razy sam i raz�z�Bapakiem. Wydawa� si� mie� specjalne wzgl�dy dla grupy na Cejlonie, ale mog�o to by� odczucie ka�dej grupy, kt�ra si� z�nim zaznajomi�a. Jego zdecydowany stosunek do �ycia, jego niezmiennie dobry humor i jego gotowo�� do wybuchni�cia �miechem, by�y wysoko przez�nas cenione. Ale to by�y tylko cechy zewn�trzne. Nikt z�nas nie by� w�stanie oszacowa� jego wewn�trznej warto�ci, gdy ujawnia�a si� ona w�jego s�dach, radach czy poczynaniach, dawa�a ona zewn�trzne efekty. Dostrzegali�my cudown� dojrza�o�� jego duszy, kt�ra chocia� by� w�Subudzie tylko przez�cztery lata, wydawa�a si� by� stara jak samo �ycie.
Kiedy grupa przechodzi�a przez�nieunikniony okres bolesnego oczyszczania, Icksan obserwowa� i kierowa� ni� podczas wybuch�w�zazdro�ci, pr�b podzia��w, tworzenia grup wewn�trznych, duchowego wsp�zawodnictwa czy d��enia do w�adzy. Icksan by� m�odszy ani�eli wielu z�po�r�d helper�w�w�Colombo, ale wykazywa� jedn� z�najwspanialszych cech m�dro�ci � nigdy nie ujmowa� si� za kt�r�� ze stron w�czasie wszystkich naszych k��tni i nigdy nie powiedzia� nikomu ostrego s�owa. By� za to zdecydowany i bezpo�redni w�swoich decyzjach. Zrozumieli�my, dlaczego by� bezstronny w�swoim stosunku do nas, poniewa� jako Pomocnik (Helper) Subudu nie by� zdolny do stronniczo�ci i faworyzowania. Cz�sto przypomina� nam :
- W�Subudzie, przed Bogiem, nie ma ojca, matki, brata, siostry, nauczycielki, uczni�w, ni�szych, wy�szych, wrog�w�ani przyjaci�. Jest tylko B�g.
W�tych pocz�tkowych dniach � a�by� mo�e i teraz�w�wielu grupach, w�r�d ich cz�onk�w�nastawionych bardziej intelektualnie, istnia�o ogromne zaabsorbowanie problemem przygotowania do Subudu. Wielu z�autentycznym przekonaniem i bez��adnych w�tpliwo�ci odczuwa�o i m�wi�o, �e aby przyj�� do Subudu i rozwija� si�, niezb�dnym jest, a�przynajmniej bardziej wskazanym by przej�� wcze�niej jak�� praktyk� duchow�. Prowadzi�o to do drobnych wybuch�w�zazdro�ci w�tych grupach, gdzie ludzie ro�cili sobie prawo do korzystania z�tego, i� przed wst�pieniem do Subudu nale�eli do takiego czy innego duchowego systemu, porz�dku czy dyscypliny. Cz�sto te ci���ce problemy przedstawiano Icksanowi do oceny lub rozs�dzania. �atwo by�o wywnioskowa� z�jego twarzy, �e nie m�g� poj�� � z�pewnym za�enowaniem � tego, �e ludzie, kt�rzy zasmakowali latihanu mog� ci�gle zadawa� takie �ci�kie� pytania. Jednak nigdy nie unika� odpowiedzi, je�eli wydawa�o si�, �e znalezienie jej by�o dla pytaj�cego wa�ne.
Kto�, niewa�ne kto, niechaj tutaj pozostanie bezimienny, zauwa�y�, �e jego przygotowanie pomog�o mu w�Subudzie. Icksan zapyta� go:
- Pomog�o Ci w�przyj�ciu do Subudu, czy w�rozwoju w�latihanie?
Pytanie Icksana naprowadzi�o mnie na �lad funkcji �przygotowywania� do Subudu. Niekt�rzy, tacy jak ja, potrzebowali pewnej dyscypliny, jakiego� systemu przygotowawczego, kt�ry sprawi�by zar�wno to, �e czuliby oni potrzeb� odbywania praktyk religijnych, jak i utrzymywa�oby ich zainteresowanie sprawami duchowymi. Lecz�nie by�o problemu zwi�zanego z�jakim� jednym rodzajem przygotowania do Subudu b�d�cego nadrz�dnym wzgl�dem innych tak d�ugo, dop�ki nie doprowadzi� on cz�owieka do tego, i� prosi� o�kontakt.
Wielu innych nie potrzebowa�o �adnego innego przygotowania za wyj�tkiem ich surowego do�wiadczenia �ycia, tak jak ono do nich dociera�o.
Problem narasta� � widzia�em to coraz�wyra�niej, gdy ludzie ustawicznie odnosili si� do nowego do�wiadczenia, jakie otrzymywali poprzez�Subud, w�terminach i j�zyku przynale�nym do doktryn i prawd, jakich si� wyuczyli w�ich �przed subudowej� praktyce duchowej. Tak wi�c ka�de nowe do�wiadczenie by�o redukowane do potwierdzenia czy modyfikacji starego, wstrzymuj�c lub przeszkadzaj�c w�rozwoju nowego rozumienia.
Cz�onkowie naszej dawnej grupy �badawczej� przeciwdzia�ali wp�ywowi swoich wcze�niejszych nauk na dwa r�ne sposoby. Niekt�rzy z�nas zacz�li wy�miewa� idee, kt�re swego czasu cenili�my tak wysoko, a�nawet l�yli naszych nauczycieli, kt�rych tak g��boko powa�ali�my, zanim wst�pili�my do Subudu.
Nasta� proces duchowej �krystalizacji�. Inni z�nas doszli do wniosku, �e jest zbyt trudne dla nich odci�cie si� od dawnych bliskich im idei i opisywali nasze do�wiadczenia w�Subudzie w�tych samych, dobrze znanych terminach, jakich u�ywali�my wcze�niej