9461

Szczegóły
Tytuł 9461
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9461 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9461 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9461 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Ks. Kazimierz Bukowski Zjaw mi, Panie, drogi swoje IMPRIMATUR Kuria Metropolitalna Wroc�awska L.dz. 2209/89 � 31 maja 1989 r. t Henryk Kard. Gulbinowicz Arcybiskup Metropolita Wroc�awski Wydawnictwo Wroc�awskiej Ksi�garni Archidiecezjalnej Wroc�aw 1990 SPIS TRE�CI 1. �ZJAW MI, PANIE, DROGI SWOJE 2. BY� CZ�OWIEKIEM RELIGIJNYM Jan Pawe� II: Aby w ka�dym z nas objawi� si� B�g 3. POWINNO�� ETYCZNA Jan Pawe� II: Chrze�cija�ski kodeks moralno�ci 4. ETYCZNA WARTO�� Jan Pawe� II: W w�dr�wce trzyma� si� znak�w 5. SUMIENIE Jan Pawe� II: Wra�liwo�� sumienia 6. JAK KSZTA�TOWA� SUMIENIE Jan Pawe� II: By� cz�owiekiem sumienia 7. NAWR�CENIE Jan Pawe� II: Warto�� nawr�cenia 8. WOLNO�� WOLI Jan Pawe� II: Chrystus a wolno�� 9. POSZUKIWANIE SZCZʌCIA Jan Pawe� II: Trzy warto�ci 10. SK�D BIOR� SI� WADY I ZALETY CZ�OWIEKA? Jan Pawe� II: Pokora Dzieci�tka Jezus 11. SZCZODROBLIWO��, �AGODNO��, HOJNO�� Jan Pawe� II: Praca nad sob� 12. WARTO�� CZYSTO�CI Jan Pawe� II: Obroni�a czysto�� (b�. Karolina K�zk�wna) 13. WSTRZEMIʏLIWO�� � PRACOWITO�� Jan Pawe� II: Troska o trze�wo�� Narodu 14. WARTO�� CNOTY Jan Pawe� II: Ka�dy ma swoje �Westerplatte" 15. ROZTROPNO�� Jan Pawe� II: I�� za prawd� 16. SPRAWIEDLIWO�� Jan Pawe� II: Sprawiedliwo�� spo�eczna 17. M�STWO Jan Pawe� II: Wiara zwyci�ska 18. POT�GA WIARY Jan Pawe� II: Duchowe zwyci�stwo 19. MOC NADZIEI Jan Pawe� II: Nadzieja wbrew nadziei � 20. NAJWI�KSZA JEST MI�O��" Jan Pawe� II: Dusz� da� 21. DUCH POBO�NO�CI Jan Pawe� II: Pobo�no�� �w. Katarzyny ze Sieny 22. MODLITWA W NAUCZANIU CHRYSTUSA Jan Pawe� II: Ufna modlitwa 23. MODLITWA JEZUSA Jan Pawe� II: Aby byli jedno 24. MEDYTACJA NAD BIBLI� �w. Augustyn: Kim�e Ty jeste�, m�j Bo�e! 25. MODLITWA MISTYCZNA �w. Jan od Krzy�a: Podstawy doskona�o�ci 26. "OJCZE NASZ" Jan Pawe� II: Modlitwa Pa�ska 27. "PRZYJD� KR�LESTWO TWOJE" Jan Pawe� II: Chrystus Kr�l 28. "CHLEBA NASZEGO POWSZEDNIEGO DAJ NAM DZISIAJ" �w. Augustyn: O jaki chleb prosimy? 29. "ALE NAS ZBAW ODE Z�EGO" �w. Augustyn: �Nie w�d� nas na pokuszenie" 30. CZY PRZYKAZANIA BO�E OGRANICZAJ� NASZ� WOLNO��? Bp Jan Pietraszko: Przestrze� wolno�ci 31. "NIE B�DZIESZ MIA� BOG�W CUDZYCH PRZEDE MN�" Jan Pawe� II: Ten, kt�ry jest 32. "NIE B�DZIESZ BRA� IMIENIA PANA BOGA SWEGO NADAREMNIE" Jan Pawe� II: Znak krzy�a 33. "PAMI�TAJ, ABY� DZIE� �WI�TY �WI�CI�" Jan Pawe� II: Boski pokarm 34. "CZCIJ OJCA I MATK� SWOJ�" Jan Pawe� II: Rodzina a praca 35. "NIE ZABIJAJ" Jan Pawe� II: Dar �ycia 36. "NIE CUDZO�ӯ" Jan Pawe� II: Modlitwa za rodziny 37. "NIE KRADNIJ" Jan Pawe� II: Godno�� syna w domu ojca 38. "NIE M�W FA�SZYWEGO �WIADECTWA..." Jan Pawe� II: Wewn�trzna prawda 39. "B�OGOS�AWIENI UBODZY W DUCHU..." Jan Pawe� II: Formy ub�stwa 40. "B�OGOS�AWIENI, KT�RZY SI� SMUC�..." Jan Pawe� II: By� z cierpi�cymi 41. "B�OGOS�AWIENI CISI..." Jan Pawe� II: Wra�liwy cz�owiek 42. "B�OGOS�AWIENI, KT�RZY �AKN� I PRAGN� SPRAWIEDLIWO�CI..." Jan Pawe� II: Miara sprawiedliwo�ci 43. "B�OGOS�AWIENI MI�OSIERNI..." Jan Pawe� II: B�ogos�awieni mi�osierni 44. "B�OGOS�AWIENI CZYSTEGO SERCA..." Jan Pawe� II: Czy�ci sercem 45. "B�OGOS�AWIENI, KT�RZY WPROWADZAJ� POK�J..." Jan Pawe� II: Dyskryminacja a pok�j 46. "B�OGOS�AWIENI, KT�RZY CIERPI� PRZE�LADOWANIE..." Jan Pawe� II: Sens cierpienia 47. AKT POKUTY Orygenes: Os�dzajmy samych siebie 48. LITURGIA S�OWA Jan Pawe� II: Po co katecheza1. 49. MODLITWA POWSZECHNA Modlitwa �w. Klemensa 50. Z�O�ENIE DAR�W Jan Pawe� II: Chleb 51. DZI�KCZYNNA PREFACJA Jan Pawe� II: Dzi�kczynienie 52. "JA JESTEM Z WAMI..." Jan Pawe� II: �Id�cie..." 53. DODATEK Prawda i legendy o �w. Stanis�awie Biskupie 1. "ZJAW MI, PANIE, DROGI SWOJE..." Zjaw mi, Panie, drogi swoje, Nawied� mi� na �cie�ki Twoje, Z kt�rych by zepchn�� mej nogi Nie m�g� nieprzyjaciel srogi. (Ps 27,37-40 t�. Jan Kochanowski) Religia jest osobist� wi�zi� cz�owieka z Bogiem. Na wi� t� sk�adaj� si� okre�lone wierzenia (dogmaty wiary) i religijny kult (modlitwa, ofiara),obowi�zki moralne i przynale�no�� do wsp�lnoty wierz�cych. Przynale�no�� jest zar�wno zewn�trzna, jak i wewn�trzna - najistotniejsza: przylgni�cie do Chrystusa i Jego Ko�cio�a, poczucie wsp�odpowiedzialno�ci za mikroko�ci� (swoje �ycie religijne i budowanie "domowego Ko�cio�a" i za makro-Ko�ci�, gdy� Ko�ci� w ca�ym �wiecie podlega nieustannie nowej ewangelizacji- Wszystkie aspekty religijnej wi�zi cz�owieka z Bogiem wzajemnie si� dope�niaj� i uzupe�niaj�. Trzeba to mocno podkre�li� i wci�� mie� na uwadze. W rozwa�aniach - przygotowanych g��wnie z my�l� o m�odzie�y i o m�odych poszukuj�cych w�asnej to�samo�ci - proponuje si� spojrze� na ��czno�� cz�owieka z Bogiem przez pryzmat warto�ci etycznych. Wprawdzie religia nie uto�samia si� z etyk� - wszak bywaj� etyki �wieckie, laickie -niemniej jednak wymiar etyczny zajmuje poczesne miejsce w �yciu religijnym. Powstaje kluczowe pytanie: Jak spojrze� na etyk�? W dziejach my�li ludzkiej spojrzenia na etyk� oscylowa�y mi�dzy dwiema skrajno�ciami. Jedni widzieli w etyce jedynie nakazy i zakazy: kategoryczny imperatyw E. Kanta, kt�ry prowadzi� do formalizmu i bezduszno�ci w �yciu religijnym. Z kolei drudzy -jako reakcja przeciw woluntaryzmowi Kanta - podkre�lali mocno emocjonalne podej�cie do warto�ci etycznych, w kt�rych nie ma praktycznie nic do zrealizowania, a nale�y je jedynie podziwia� i kontemplowa� (M. Scheler). Chrze�cija�stwo zajmuje po�redni� rol� mi�dzy owymi skrajno�ciami.Chrystianizm od pocz�tku prezentuje swym wyznawcom okre�lone obowi�zki religijno-moralne. Zawarte s� one w dekalogu, uzupe�nionym Chrystusowym Kazaniem na g�rze - zw�aszcza O�mioma B�ogos�awie�stwami - i przykazaniem mi�o�ci Boga oraz bli�niego. Gdy Chrystus powo�uje do Kr�lestwa nie z tego �wiata, daje cz�owiekowi przede wszystkim wielkie prawo do zbawienia. Ale z prawem ��czy si� zawsze obowi�zek. Po stopniu spe�niania obowi�zk�w ocenia si� warto�� i dojrza�o�� cz�owieka. Tak wi�c zauwa�amy: cz�owiek religijny posiada obowi�zki, albowiem posiada r�wnie� wielkie prawo do zbawienia - do wiecznego szcz�cia, kt�rego przedsmak posiada r�wnie� na ziemi. Po wt�re nie by�oby obowi�zk�w religijno-moralnych, gdyby nie kry�y si� zanimi bezcenne warto�ci. Oto modlisz si�. Czasem z�ymasz si�, �e przypomina ci kto� o codziennej modlitwie. Ale przed klas�wk�, egzaminem, w chorobie modlisz si� ch�tnie. Czujesz jej potrzeb�. Nie wystarczy lekarz czy lekarstwo, nawet dobra opieka. Modlitwa jest w�wczas nie do zast�pienia.Dlaczego? Albowiem pozwala nam nieco zrozumie� sens cierpienia i pomaga je d�wiga�. Czy nie trzeba zatem dopu�ci� wniosku: skoro modlitwa sprawdza si� w trudnych chwilach, to chyba warto zawsze si� modli�. Czy lubisz i cenisz takich, co pami�taj� o tobie tylko w�wczas, gdy ci� dora�nie potrzebuj�? A potem traktuj� ci� jakby ciebie w og�le nie by�o? Prezentowane rozwa�ania pragn� ci pom�c w odkrywaniu warto�ci etycznych zawartych w modlitwie i Mszy �w., w dekalogu i w O�miu B�ogos�awie�stwach,w sprawno�ciach moralnych i teologicznych cnotach. W warto�ciach etycznych Chrystus "zjawia mi drogi swoje" i prowadzi swoimi �cie�kami. "Z kt�rych by zepchn�� mej nogi Nie m�g� nieprzyjaciel srogi"(Psalm 27 - t�. J. Kochanowski). Po ka�dym rozwa�aniu znajduje si� tekst uzupe�niaj�cy jego tematyk�. Tytu�owych tekst�w pochodzi zazwyczaj od autora niniejszych rozwa�a�. S� to przewa�nie fragmenty przem�wie� i dokument�w Ojca �w. Jana Paw�a II z 10-lecia Jego pontyfikatu.Mo�e okruchy nauczania s�owia�skiego Papie�a zach�c� czytelnik�w do si�gni�cia po pe�niejsze teksty papieskie? Krak�w, 17 czerwca 1989 - b�og. Alberta Chmielowskiego 2. BY� CZ�OWIEKIEM RELIGIJNYM 1. R�nie mo�na patrze� na religi�. Jedni dostrzegaj� w niej jedynie zesp�prawd dogmatycznych do wierzenia. Przyk�adem wyznania wiary jest Sk�adApostolski zawieraj�cy dwana�cie artyku��w wiary albo Mszalne credo. Drudzy pojmuj� religi� jako zbi�r okre�lonych kultowych czynno�ci: modlitwliturgicznych, nabo�e�stw, pielgrzymek itp. Wielu fascynuje jednog�osowygregoria�ski chora�, niestety coraz rzadszy, kultywowany w opactwachbenedykty�skich, czy te� oprawa mszalnej liturgii. Jeszcze inni urzeczenis� barwnymi procesjami czy symbolicznymi po�wi�ceniami w Matk� Bosk� Zieln�b�d� Gromniczn�. Jeszcze inni widz� w religii jedynie wymiar etyczny: okre�lony od wiek�w,ustabilizowany kodeks etyczny. Za nic maj� dogmaty wiary. Lekcewa�� sobie lub nie doceniaj� liturgii mszalnej b�d� modlitwy. Dla nich "czysta"religia sprawdza si� wy��cznie w ludzkim odniesieniu do drugich. Nierzadko wytykaj� skostnia�ych dogmatyk�w i rzekomych bigot�w; rzekomych, bo modl�cych si� i praktykuj�cych. Socjologowie odkrywaj� w religii jej wsp�lnotowy wymiar: religia bardzo silnie integruje okre�lon� spo�eczno�� plemienn� czy narodow�. Socjologia religii wyr�nia grupy naturalne "to�samo�ciowe" oraz grupy typowo religijne. W pierwszych wi� naturalna, spo�eczna, pokrywa si� z wi�zi� kulturow�, religijn�. Natomiast grupa specyficznie religijna scalona jest wy��cznie przez impulsy religijne. Wyj�tkowym przyk�adem tej ostatniej grupy jest zjawisko Ko�cio�a, kt�re nie wyst�puje poza chrze�cija�stwem. Ko�ci� - z socjologicznego punktu widzenia - jest instytucj� religijn� hierarchicznie uporz�dkowan�. Na t� socjologiczn� stron� Ko�cio�a trzeba jeszcze popatrze� oczyma teologa. Teolog dostrzega w Ko�ciele nie tylko ludzk�,zewn�trzn� instytucj�. Widzi w niej r�wnie� - i nade wszystko - wsp�lnot� duchow� i nadprzyrodzon�. Pismo �w. nazywa j� Cia�em Mistycznym Chrystusa: ochrzczeni s� kom�rkami, za� Jezus jest G�ow� Ko�cio�a. 2. Co stanowi istot� religii, a w szczeg�lno�ci chrze�cija�stwa? Wiara w dogmaty? Kult liturgiczny? �ycie etyczne? Przynale�no�� do religijnej wsp�lnoty? Odpowied� jest jednoznaczna: wszystkie cztery elementy sk�adaj� si� na ca�o�� autentycznego religijnego prze�ycia. One wzajemnie si� dope�niaj� i uzupe�niaj�. Nie mo�na preferowa� jednego sk�adnika religijnego prze�ycia, wykluczaj�c pozosta�e. Albowiem w ten spos�b okalecza si� religijne prze�ycie z istotnej tre�ci. Rozwa�my. Kto� m�wi: Wystarczy sama wiara w Boga i w pozosta�e dogmaty.Wszak Pismo �w. m�wi, �e wiara g�ry przenosi. Nie mo�na jednak zapomina� 10 innych s��w �w. Jakuba: Wiara bez uczynk�w martwa jest. Drugi gorliwie uczestniczy we Mszy �w., ceni modlitw�, nabo�e�stwa czy pielgrzymki, zaniedbuj�c swoje obowi�zki osobiste czy rodzinne. Istnieje przecie� dekalog, przykazanie mi�o�ci Boga i bli�niego oraz Osiem B�ogos�awie�stw. Troska o ci�ko chorego jest tak wa�na, �e - w przypadku braku zast�pstwa - usprawiedliwia opuszczenie niedzielnej czy �wi�tecznej Mszy �w. Gorliwo�� w praktykach religijnych jest nieodzowna. Ale ona sama nie wystarczy. Zwolennik etyki - w przeciwie�stwie do poprzednich postaw - istot� religii widzi jedynie w czynach mi�o�ci bli�niego. Prawd� jest, �e przykazanie mi�o�ci jest pierwsze i najwa�niejsze. Ale obejmuje ono dwa rodzaje zada�:wobec Boga i wobec bli�niego. "B�dziesz mi�owa� Pana Boga swego z ca�ego serca twego, z ca�ej duszy twojej, ze wszystkich si� twoich, a bli�niego twego, jak siebie samego". To prawda, �e nie mo�na mi�owa� Boga, nie mi�uj�c cz�owieka. Ale jednocze�nie jest prawd�, �e miar� mi�o�ci bli�niego jest wzgl�d na Boga: trzeba uczy� si� mi�owa� drugich nie tylko "za co�", lecz "mimo wszystko", nie wykluczaj�c nikogo i wybaczaj�c nawet nieprzyjacio�om. Tak mi�uje sam Pan B�g. - Tak wi�c etyki nie mo�na oddziela� od wiary w Boga i religijnej Jego czci. Wreszcie radykalny indywidualista odrzuca instytucjonaln� stron� religii.Wydaje mu si�, �e Ko�ci� - wraz ze swoimi sakramentami, ich szafarzami -stanowi przeszkod� w nawi�zaniu kontaktu z Bogiem. Kto tak my�li, zapomina conajmniej o dw�ch sprawach. Pierwsza: Ka�dy z nas jest jednostk� jedyn� i niepowtarzaln�. Nikt tak jak Pan B�g nie szanuje naszej wolno�ci i oryginalno�ci. Pan wzywa nas ka�dego po imieniu. Z Nim nawi�zujemy najbardziej intymny kontakt. Jednak�e ka�dy z nas jest r�wnocze�nie istot� spo�eczn� (homo socialis). Potrzebujemy drugich. Nie rodzimy si� sami, lecz w rodzinie. Wiedz� zdobywamy w szkole - za po�rednictwem nauczycieli. Nasza praca, kt�rej po�wi�camy wi�kszo�� �ycia, posiada wymiar spo�eczny: my s�u�ymy innym, drudzy nam s�u��. Sprawa druga: Trzeba przynajmniej dopu�ci�, �e droga do Pana Boga mo�e r�wnie� by� drog� we wsp�lnocie i poprzez wsp�lnot� wierz�cych zespolonych w jedno widzialnie i duchowo. Zauwa�yli�my ju� w wymiarze czysto ludzkim,�e cz�owiek nie mo�e istnie� jako samotna wyspa - nie jest samowystarczalny, lecz wci�� zdany jest na drugich. Czy� by�oby do pomy�lenia, aby B�g, Stw�rca ludzkiej natury, nie pragn�� naszego zbawienia i u�wi�cenia we wsp�lnocie religijnej i poprzez wsp�lnot�? Kto chce,mo�e sprawdzi� w Biblii jak Pan B�g - od Starego Testamentu poprzez Nowy -nieustannie pragnie ukszta�towa� w jedno sw�j lud. M�wi� Pan poprzez proroka Ezechiela: "Zgromadz� was na nowo spo�r�d obcych narod�w, sprowadz� was z kraj�w, po kt�rych zostali�cie rozproszeni. (...) Dam im serce i wnios� nowego ducha do ich wn�trzno�ci. Z cia�a ich usun� serce kamienne, a dam im serce z cia�a, aby post�powali zgodnie z moimi ustawami, strzegli moich praw i je wype�niali.I tak b�d� oni moim ludem, a Ja b�d� ich Bogiem" (Ez 11, 17--20). Natomiast w przededniu swego odej�cia Chrystus tak modli� si� za przysz�y Ko�ci�: "Aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie" (J 17,21). Co znaczy zatem by� cz�owiekiem religijnym? Trzeba poznawa� i uznawa� prawdy wiary. Nade wszystko przylgn�� do Tego,kt�ry jest sednem chrze�cija�skiego objawienia: do Syna Bo�ego, kt�ry sta� si� cz�owiekiem. Trzeba stara� si� nawi�zywa� sta�y kontakt - przez modlitw� i liturgi� - z Ojcem, Synem i Duchem �wi�tym. Trzeba rozpoznawa� drogi Pa�skie i nagina� swe my�li, s�owa oraz czyny do dekalogu,przykazania mi�o�ci i O�miu B�ogos�awie�stw. Trzeba prze�ywa� i rozwija� swoje �ycie religijne we wsp�lnocie Ko�cio�a.On jest ludem Bo�ym przygarniaj�cym w jedno ludzi Wschodu i Zachodu,P�nocy i Po�udnia. Ko�ci� jest r�wnocze�nie nadprzyrodzonym organizmem -Mistycznym Cia�em Chrystusa. Chrystus jest G�ow� Cia�a, ale my liczymy si� r�wnie� jako kom�rki owego organizmu. Powinno nam towarzyszy� istotne pytanie: Czy staram si� by� �yw� kom�rk� Cia�a Chrystusowego? JAN PAWE� II ABY W KA�DYM Z NAS OBJAWI� SI� B�G Ogromnie wiele zale�y od tego, jak� ka�dy z Was przyjmie miar� swojego �ycia, swojego cz�owiecze�stwa. Wiecie dobrze, �e s� r�ne miary. Wiecie,�e s� r�ne kryteria oceny cz�owieka, wedle kt�rych kwalifikuje si� go ju� w czasie studi�w, potem w pracy zawodowej, w r�nych kontaktach personalnych itp. Odwa�cie si� przyj�� t� miar�, kt�r� pozostawi� nam Chrystus w Wieczerniku Zielonych �wi�t - a tak�e w wieczerniku naszych dziej�w. Odwa�cie si� spojrze� na swoje �ycie w jego bli�szej i dalszej perspektywie, przyjmuj�c za prawd� to, co �w. Pawe� napisa� w swoim Li�cie do Rzymian: "Wiemy przecie�, �e ca�e stworzenie a� dot�d j�czy i wzdycha w b�lach rodzenia" (8,22) - czy� nie jeste�my �wiadkami tych b�l�w? Bowiem"stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia si� syn�w Bo�ych" (8,19). A wi�c oczekuje nie tylko na to, �e uniwersytety i r�nego typu wy�sze uczelnie, a przedtem �rednie, a przedtem podstawowe szko�y przygotuj� in�ynier�w, lekarzy, prawnik�w, filolog�w, historyk�w, humanist�w,matematyk�w i technik�w, ale oczekuje na objawienie si� syn�w Bo�ych!Oczekuje od Was tego objawienia - od Was, kt�rzy w przysz�o�ci b�dziecie lekarzami, technikami, prawnikami, profesorami... Zrozumcie, �e cz�owiek stworzony przez Boga na Jego obraz i podobie�stwo,jest r�wnocze�nie wezwany w Chrystusie do tego, aby w nim objawi�o si� to,co jest z Boga. Aby w ka�dym z nas objawi� si� w jakiej� mierze B�g. (Warszawa 3 VI 1979) 3. POWINNO�� ETYCZNA W innej ksi��ce rozwa�ali�my dogmatyczny aspekt religii: W co wierz�? (Pierwotny tytu�: ,Aby zbudowa� dom na skale"). Szukali�my odpowiedzi na pytanie: W co ja -jako chrze�cijanin-katolik - wierz�?" Obecnie warto zastanowi� si� nad kolejnym pytaniem: Jak �y�, by �y� godnie po chrze�cija�sku? Jest to problem etyczny. A ka�da etyka - nie tylko chrze�cija�ska - m�wi o powinno�ciach, o obowi�zkach, kt�re czekaj� na realizacj�. OBOWI�ZEK Po raz pierwszy w dziejach my�li ludzkiej stoicy opracowali zagadnienie "obowi�zku". Z kolei zaj�� si� "obowi�zkiem" (officium) Cycero i etyka chrze�cija�ska. W okresie niemieckiego O�wiecenia poj�cie "obowi�zku" sta�o si� centralnym problemem w etyce Kanta. U Wolffa i Crusiusa przyj�o posta� obligatio, czyli zobowi�zania. Obecnie m�wi si� o obowi�zkach w sensie "zada�", jakie osoba ma do spe�nienia w okre�lonej grupie czy spo�ecze�stwie. U Kanta obowi�zek przyjmuje posta� "kategorycznego imperatywu". Pisze filozof: "Kategoryczny imperatyw'" jest wi�c tylko jeden i brzmi nast�puj�co: post�puj tylko wed�ug takiej maksymy, dzi�ki kt�rej mo�esz zarazem chcie�, �eby sta�a si� powszechnym prawem". Oto widz� cz�owieka chorego. Kategoryczny imperatyw nakazuje mi sta� si� mi�osiernym Samarytaninem. Z pewno�ci� pragn�, aby inni poczuwali si� do tego samego: trzeba zaj�� si� cierpi�cym. Kategoryczny imperatyw mo�na by jeszcze nazwa� wo�aniem bezwarunkowego moralnego przykazania lub moralnej zasady. Obowi�zek zak�ada istnienie wolnej woli, kt�ra odczuwa bezwarunkow� powinno��. Ponadto poj�cie obowi�zku implikuje istnienie jakiej� Instancji, kt�ra ustanawia przykazania. Dla stoik�w by�a to "natura" lub "zdrowy rozs�dek". Dla chrze�cijan najwy�sz� Instancj� jest B�g, kt�ry apeluje do ludzkich sumie� o wype�nienie przykaza�. PRZYKAZANIA Podstawowe obowi�zki chrze�cijan zawarte s� w dekalogu, przykazaniu mi�o�ci i O�miu B�ogos�awie�stwach. Zauwa�my najpierw form� dekalogu. Na wst�pie B�g - jako najwy�szy Prawodawca - przedstawia si� Moj�eszowi i ca�emu ludowi Bo�emu: "Jam jest Pan B�g tw�j, kt�rym Ci� wywi�d� z ziemi egipskiej z domu niewoli". Z kolei nast�puje deka logoi, czyli "dziesi�� zda�" w postaci zakazu. Jedynie trzecie i czwarte przykazanie jest nakazem: "3. Pami�taj, aby� dzie� �wi�ty �wi�ci�. 4. Czcij ojca i matk� swoj�, aby� d�ugo �y� i dobrze ci si� powodzi�o na ziemi". Posta� nakazu przybiera przykazanie mi�o�ci: "B�dziesz mi�owa� Pana Boga twego..., a bli�niego twego jak siebie samego". Natomiast kszta�t O�miu B�ogos�awie�stw jest inny. Nie ma tu nic z zakazu czy nakazu, lecz jest posta� oznajmiaj�ca: "B�ogos�awieni ubodzy w duchu, albowiem do nich nale�y kr�lestwo niebieskie..." Jaki zakres powinno�ci obejmuje tre�� przykaza� boskich? Trzy pierwsze przykazania wskazuj� na obowi�zki cz�owieka wobec Boga: wiara, cze�� Bo�ego imienia i �wi�cenie dnia �wi�tego. Siedem pozosta�ych ods�ania zadania cz�owieka wobec innych i wobec samego siebie: cze�� rodzic�w, poszanowanie �ycia i w�asno�ci, czysto��, prawdom�wno��. Dope�nieniem i streszczeniem dekalogu jest przykazanie mi�o�ci Boga nade wszystko, a bli�niego ze wzgl�du na Boga. Om�wienie O�miu B�ogos�awie�stw b�dzie na innym miejscu. Ich tre�� jest tak bogata, �e jakakolwiek wyliczanka by�aby ich sp�aszczeniem. Dekalog, przykazanie mi�o�ci i Osiem B�ogos�awie�stw zosta�y objawione b�d� w Starym, b�d� te� w Nowym Testamencie. �lady Dekalogu - jak stwierdzaj� etnologowie i misjonarze - zauwa�alne s� u lud�w pierwotnych i wyznawc�w innych religii. Ten fakt pr�buje si� wyja�ni� tzw. objawieniem pierwotnym, b�d� przekazanym ludzko�ci u pocz�tk�w dziej�w, b�d� te� wyrytym w ludzkim sumieniu. Co w katolickiej etyce zbli�a si� najbardziej do "kategorycznego imperatywu" Kanta? Nie ulega w�tpliwo�ci, �e forma Dekalogu i dw�ch przykaza� mi�o�ci: "B�dziesz... nie b�dziesz... Czcij... nie zabijaj". Oczywi�cie, cz�owiek w swoim post�powaniu potrzebuje jasmych i wyra�nych wskaza� w formie "imperatyw�w kategorycznych". W praktyce mo�e to prowadzi� do formalizmu, do czysto jurydycznego pojmowania przykaza�. Mo�na widzie� we wskazaniach etycznych co� narzuconego "z g�ry", co� niezrozumia�ego, kr�puj�cego wolno�� cz�owieka, nie wiadomo po co. St�d rodzi si� pytanie: Po co przykazania? We�my pod uwag� ruch uliczny. Po co s� �wiat�a na skrzy�owaniach - czerwone i zielone? Czy po to, aby kr�powa� ruch pieszych i pojazd�w? S� porz�dkuj�c� konieczno�ci�. Wprowadzaj� �ad i porz�dek na jezdni. Inaczej trudno by�oby si� bezpiecznie porusza�, zar�wno pieszym, jak pojazdom. Owszem, �wiat�a troch� kr�puj�, ale w imi� jakiego� dobra - indywidualnego i wsp�lnego. Zwykle cz�owiek patrzy na wskazania etyczne poprzez pryzmat "zakazu": prawo moralne wci�� czego� zabrania. To tak, jakby widzie� tylko czerwone �wiat�a na ulicach. Istotnie, by�oby absurdem istnienie tylko czerwonych �wiate�. Zwykle �wiec� one kr�cej od zielonych. Je�li �wiec� r�wnie d�ugo jak zielone, to jest tak dlatego, �e druga ulica posiada r�wnie� to samo prawo, co my. tamci ludzie te� pragn� si� swobodnie porusza�. Ot� zakazy etyczne s� r�wnie konieczne jak nakazy. To tylko pozornie tak wygl�da, �e zakaz�w jest wi�cej ni� praw. Zakazy s� po to, aby prawa innych ludzi i prawa boskie zosta�y r�wnie uszanowane jak moje prawa. Wielko�� cz�owieka mierzy si� jego podej�ciem do obowi�zk�w. Chrystus poucza: "Ktokolwiek wi�c zni�s�by jedno z tych przykaza�, cho�by najmniejszych, i uczy�by tak ludzi, ten b�dzie najmniejszy w kr�lestwie niebieskim. A kto je wype�nia i uczy wype�nia�, ten b�dzie wielki w kr�lestwie niebieskim" (Mt 5,19). Jan Pawe� II CHRZE�CIJA�SKI KODEKS MORALNO�CI W s�owo Bo�ego Objawienia wpisany jest wyra�ny kodeks moralno�ci, kt�rego punktem kluczowym pozostaj� synajskie tablice Dekalogu - natomiast punkt szczytowy znajduje si� w Ewangelii: w Kazaniu na g�rze i w przykazaniu mi�o�ci. Ten kodeks moralno�ci znajduje r�wnocze�nie sw�j inny zapis. Jest on wpisany w �wiadomo�� moraln� ludzko�ci tak, �e ci, kt�rzy przykaza�, czyli Prawa objawionego przez Boga, nie znaj�, �sami dla siebie s� Prawem. Tak pisze �w. Pawe� w Li�cie do Rzymian, i zaraz dodaje: �Wykazuj� oni, �e tre�� Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocze�nie ich sumienie staje jako �wiadek. Dotykamy w tym miejscu spraw, kt�re s� najwy�szej wagi dla Waszej m�odo�ci oraz dla tego projektu �ycia, jaki z niej si� wy�ania. Ten projekt przystaje do perspektywy �ycia wiecznego przede wszystkim poprzez prawd� uczynk�w, na jakich b�dzie zbudowany. Prawda uczynk�w znajduje swoj� podstaw� w owym dwoistym zapisie Prawa moralnego: tym, kt�ry znalaz� si� na Moj�eszowych tablicach Dekalogu oraz w Ewangelii - i tym, kt�ry jest wyryty w �wiadomo�ci moralnej cz�owieka. Sumienie za� �staje jako �wiadek owego Prawa, jak pisze �w. Pawe�. Sumienie - to wedle s��w Listu do Rzymian - �my�li na przemian ich oskar�aj�ce lub uniewinniaj�ce. (Do m�odych... 1985) 4. ETYCZNA WARTO�� Czytamy w Ksi�dze proroka Barucha: "...m�dro�ci� jest ksi�ga przykaza� Boga i prawo trwaj�ce na wieki. Wszyscy, kt�rzy si� go trzymaj�, �y� b�d�. Kt�rzy je zaniedbuj�, pomr�. Szcz�liwi jeste�my my, �e znamy to, co si� Bogu podoba" (Ba 4,1-4). Tekst biblijny m�wi o przykazaniach i warto�ci, kt�rej one strzeg�. Rozwa�my obie sprawy. 1. Z jednej strony tekst biblijny m�wi o istnieniu Bo�ych przykaza�, Bo�ego prawa, kt�re nios� ze sob� okre�lone zobowi�zania, powinno�ci, obowi�zki wzgl�dem Boga, ludzi i samego siebie. Obowi�zek wyra�a si� r�norako: w formie zakazu - "nie zabijaj", w formie nakazu - "czcij ojca i matk� swoj�...", powinno�ci - "trzeba, aby Syn Cz�owieczy cierpia� i umar�..." Filozof niemiecki Emmanuel Kant nazwa� to "kategorycznym imperatywem". Zadanie stoj�ce przede mn� wzywa mnie do etycznego dzia�ania. Wa�ne jest owo okre�lenie "etyczne" dzia�anie. Albowiem cz�owiek mo�e r�wnie� dzia�a� "nieetycznie". Kiedy dzia�amy etycznie, a kiedy nieetycznie? Dzia�anie etyczne tworzy i kszta�tuje dobro, chroni je i ocala - w nas i wok� nas. I przeciwnie, nieetyczne dzia�anie wyzwala i pot�guje z�o - w nas i wok� nas. Dobro, kt�re wybieramy, jest zawsze pozytywn� warto�ci�. Z�o, za kt�rym si� opowiadamy, jest zawsze negatywn� warto�ci� - antywarto�ci�. Jest to bardzo istotne odkrycie o fundamentalnym znaczeniu. Dlaczego? "Czcij ojca i matk� swoj�..." Kategoryczny imperatyw wskazuje na obowi�zek czczenia, szanowania rodzic�w. Czy jest to bezduszna, formalistyczna powinno��? Czy obowi�zek jedynie nas ogranicza, niczemu nie s�u��c? Nawet ludzie niewierz�cy, czy inaczej wierz�cy dostrzegaj�, �e czwarte przykazanie stoi na stra�y jakiego� dobra jako cennej warto�ci. Owo dobro wi��e si� zawsze z dobrem osoby - z dobrem konkretnego cz�owieka. W tym przypadku zachowanie czwartego przykazania kreuje dobro wsp�lne rodziny. Szacunek, mi�o��, pos�usze�stwo wobec rodzic�w i starszych s� jakimi� cennymi warto�ciami tak dla starszych, jak dla dzieci. Skala warto�ci pomna�a si�, gdy� r�wnie� rodzice i starsi winni szanowa� i mi�owa� m�odszych. Taka mi�o�� i szacunek wzbogacaj� zar�wno dobro starszych, jak i dzieci. 2. Rozwa�my bli�ej problem warto�ci etycznej, kt�rej s�u�� przykazania. Prorok Baruch m�wi o "m�dro�ci przykaza�"; o "szcz�ciu" jakie nios�; o "�yciu", oczywi�cie, nieprzemijaj�cym, kt�re zapewniaj�, chroni�c przed "�mierci�" wieczn�; o tym, �e "podobaj� si�" Bogu. Wszystkie te wyra�enia: "m�dro��", "szcz�cie", "�ycie", "podobanie si� Bogu" wskazuj� na dobro, jakiego chroni� Bo�e nakazy. Dobro jawi si� jako bezcenna warto��, zar�wno w oczach Boga, jak cz�owieka. Dlaczego zatem nale�y zachowa� Bo�e przykazania? Czy tylko z tego powodu, �e wskazuj� nam obowi�zek, zadanie do wykonania? Owszem, przykazanie jest powinno�ci�, kt�ra "Bogu si� podoba". Ale nie by�oby obowi�zku, gdyby nie chroni� on jakiej� warto�ci. W dalszych rozwa�aniach spr�bujemy ukaza�, jakich warto�ci chroni� poszczeg�lne przykazania. 3. Wsp�czesna filozofia warto�ci, wypracowana przez Maksa Schelera (1874�1928), wyr�nia dwie grupy warto�ci: ni�sze i wy�sze. Te pierwsze obejmuj� warto�ci hedonistyczne, witalne i utylitarne. Na najni�szym szczeblu hierarchii warto�ci znajduj� si� warto�ci hedonistyczne: to, co przyjemne i nieprzyjemne. Wi��� si� one zwykle ze zmys�ami. Przyjemnie jest zje�� smaczny obiad, nieprzyjemnie jest by� g�odnym. Powy�ej warto�ci hedonistycznych znajduj� si� warto�ci utylitarne: to, co korzystne i to, co niekorzystne. Zwykle dotyczy to spraw materialnych, ale obejmuje te� pogo� za zaszczytami czy awansami. Na wy�szym szczeblu drabiny warto�ci znajduj� si� warto�ci witalne. Odnosz� si� one do zdrowia i choroby. Warto�ci te s�u�� �yciu. Nale�� do nich: odporno�� na zm�czenie, umiej�tno�� znoszenia g�odu i ch�odu, hart w niebezpiecze�stwie, si�a fizyczna, spr�ysto�� cia�a itp. Z chorob� ��czy si� cherlactwo, uleganie zm�czeniu, poddawanie si� przeciwno�ciom, brak odporno�ci na b�l. Wsp�cze�nie idolami s� wyczynowi sportowcy, jak pi�karze, lekkoatleci czy alpini�ci. Fryderyk Nietzsche (1844-1900) warto�ci witalne stawia� na pierwszym miejscu - ponad duchowymi. W takim uj�ciu wszystko, co s�u�y zdrowiu, t�y�nie fizycznej, "dobrej rasie" cz�owieka - jest etycznie dobre. Co za� niesie ze sob� choroby i s�abo�� jest etycznie z�e. Gdy silniejszy zabija s�abszego - to jest dobre, bo takie jest prawo �ycia. Prawdziwym z�em jest lito�� cz�owieka nad tym, co s�abe. Najwi�kszym z�em jest s�abo��. To, co pomna�a w cz�owieku "wol� mocy" jest dobre. Z nietzscheanizmu wyr�s� hitleryzm, rasizm i zwolennicy eutanazji, czyli piewcy skracania �ycia nieuleczalnie chorym. 4. Jakie wnioski nasuwaj� si� z rozwa�a� nad wsp�czesn� teori� warto�ci? Istnieje jakie� wewn�trzne napi�cie mi�dzy "obowi�zkiem", "powinno�ci�", "przykazaniem", a warto�ciami religijno-moralnymi. Kategoryczny imperatyw Kanta mo�e doprowadzi� do bezdusznego drylu, do formalistycznego ujmowania �ycia religijno-moralnego. Bywaj� ludzie religijni, kt�rzy wype�niaj� praktyki religijne i staraj� si� przestrzega� zasady etyczne bez g��bszego odniesienia do Najwy�szego Dobra. Spe�niaj� to wszystko b�d� z bli�ej nieokre�lonego "musu", b�d� te� z rutyny, przyzwyczajenia czy pod wp�ywem presji �rodowiska. Gdy zmieni� �rodowisko, gdy nie ma presji opinii publicznej, w�wczas zaniedbuj� praktyki religij-no-etyczne. Wsp�czesna teoria warto�ci pragnie zwr�ci� uwag� na ducha wspania�omy�lno�ci i mi�o�ci. Wed�ug Schelera rozpoznajemy i realizujemy warto�ci - zw�aszcza religijno-moralne - aktem mi�o�ci. Mi�o�� dla niemieckiego filozofa jest nade wszystko uczuciem i kontemplacj�, a nie zadaniem do spe�nienia. Autor pisze: "C� 'chcia�aby' zrealizowa� matka, gdy czule przypatruje si� swemu kwitn�cemu, u�pionemu dziecku? C� mia�oby by� 'zrealizowane' w mi�o�ci do Boga? B�d� w�wczas, kiedy kochamy dzie�a sztuki?" (Istota i formy sympatii, s. 222). Krytycy Schelera zauwa�aj�, �e na takim postawieniu sprawy zawa�y�y filozoficzne za�o�enia. W jego koncepcji prawie nie ma miejsca na realizacj� czego�, pozosta�a tylko emocjonalna kontemplacja. Tymczasem zdrowy rozs�dek dostrzega r�nic� mi�dzy biernym kontemplowaniem dzie�a sztuki, a opiek� nad dzieckiem czy autentycznym mi�owaniem Boga. Troska o dziecko wymaga trudu, podobnie jak mi�owanie Boga wymaga trudu. "Nie ka�dy, kt�ry mi m�wi: 'Panie, Panie!' wejdzie do kr�lestwa niebieskiego, lecz ten, kto spe�nia wol� mojego Ojca, kt�ry jest w niebie" (Mt 7,21). Gdyby podnios�e uczucie mog�o zast�pi� dzie�a mi�o�ci zrodzone w trudzie, co by si� w�wczas okaza�o? Oto pijak zapewnia, �e kocha Pana Boga, a trwoni pieni�dze, niszczy zdrowie, rujnuje rodzin�, zaniedbuje praktyki religijne. Oto dziecko wielokrotnie zapewnia rodzic�w o swej mi�o�ci i z czu�o�ci� rzuca si� im na szyj�, a nic nie robi, aby uszanowa� ich wol� i im pomaga�. Czym zatem jest ostatecznie przykazanie Bo�e? Bezdusznym obowi�zkiem? Ograniczeniem cz�owieczej wolno�ci? Przykazanie jest obowi�zkiem, wskazuje powinno�� etyczn� do zrealizowania. Lecz w tej powinno�ci zawiera si� warto�� etyczna godna mi�owania i wspania�omy�lnej realizacji. Przykazanie Bo�e bez mi�owania warto�ci, kt�rej ono strze�e i do realizacji kt�rej zaprasza, podobne jest do telewizji: to wizja bez fonii na ekranie telewizyjnym: wszystko w�wczas jest bezsensowne. Obowi�zek sam w sobie, bez powi�zania z Najwy�szym Dobrem i bezcenn� warto�ci� etycznego czynu jest w istocie czym� niezrozumia�ym. Ale czy to jest jego wina? Czy mo�e wina jest po naszej stronie? Czy staram si� odkrywa� warto�� etyczn�, kt�rej strze�e ka�de z przykaza� Bo�ych? JAN PAWE� II W W�DR�WCE TRZYMA� SI� ZNAK�W 1. Cz�owiek jest sob� poprzez dojrza�o�� swego ducha, swego sumienia, swego stosunku do Boga i do bli�nich. Nie b�dzie lepszym �wiatem i lepszym porz�dkiem �ycia spo�ecznego taki porz�dek, kt�ry tym warto�ciom ludzkiego ducha nie daje pierwsze�stwa. Pami�tajcie o tym dobrze Wy wszyscy, kt�rzy tak s�usznie chcecie zmian prowadz�cych do lepszego i sprawiedliwszego spo�ecze�stwa - Wy m�odzi, kt�rzy s�usznie wyra�acie sprzeciw wobec wszelkiej krzywdy, dyskryminacji, gwa�tu, ka�ni zadawanych ludziom. Pami�tajcie, �e �ad, kt�rego pragniecie, jest l�dem moralnym i nie osi�gniecie go inaczej, jak tylko zapewniaj�c pierwsze�stwo temu, co stanowi si�� ludzkiego ducha: sprawiedliwo�ci, mi�o�ci, przyja�ni. 2. Nieraz cz�owiek, m�ody cz�owiek, bywa zagubiony w sobie samym, w otaczaj�cym �wiecie, w ca�ej sieci spraw ludzkich, kt�re go opl�tuj�. Pozw�lcie si� znale�� Chrystusowi. Niech wie o Was wszystko, i niech Was prowadzi. To prawda, �e - aby za Nim i��, pod��a�, trzeba r�wnocze�nie od siebie samego wymaga� - ale takie jest prawo przyja�ni. Je�li mamy i�� razem, musimy pilnowa� drogi, po kt�rej idziemy. Je�li poruszamy si� w g�rach, trzeba przestrzega� znak�w. Je�li jeste�my na wspinaczce, nie wolno popu�ci� liny. Podobnie trzeba te� zachowywa� ��czno�� z tym Boskim Przyjacielem, kt�remu na imi� Jezus Chrystus. I trzeba z Nim wsp�pracowa�. (Krak�w 8 VI 1979) 5. SUMIENIE POJ�CIE S�owo "sumienie" (grec. synejdesis, �ac. conscientia) nie jest jednoznaczne, lecz posiada wiele odcieni. Mo�e ono oznacza�: osobisty pogl�d, wn�trze cz�owieka, poznanie siebie, refleksj�, s�d o warto�ci moralnej czynu, �wiadomo�� obowi�zku, �ad, subiektywne odczucie, wra�liwo�� moraln�, odpowiedzialno��, dyrektyw� moraln�, centrum osoby, skal� warto�ci, poczucie winy, religijny organ, g�os doradczy, g��bi� cz�owieka, "ja" psychiczno-moralne. Ludy staro�ytne i pierwotne okre�laj� sumienie "sercem". Biblia r�wnie� "sercem" i "nerkami" okre�la centrum �ycia duchowego, szczeg�lnie religijno-moralnego cz�owieka. Hinduizm uznaje, �e �ad moralny kieruje ca�ym porz�dkiem �wiata. Dlatego wszelkie przekroczenie moralne podlega karze. W teologii scholastycznej sumieniem okre�lano podmiotowe odczucie lub �wiadomo�� warto�ci moralnych, w szczeg�lno�ci norm og�lnych. Dla tomist�w siedzib� sumienia by� rozum. Szko�a franciszka�ska i wsp�czesna fenomenologia oraz psychologia umieszczaj� sumienie w ludzkim "duchu". W teologii moralnej sumieniem nazywa si� osobist� decyzj� moraln�. Pytanie fundamentalne brzmi: Czy cz�owiek �wiadomie i dobrowolnie poszed� za moralnym obowi�zkiem, czy te� go odrzuci�? Wyr�nia si� sumienie przeduczynkowe i pouczynkowe. G�os przed-uczynkowy wzywa do opowiedzenia si� za moralnymi warto�ciami i ostrzega przed zaniedbaniem. Sumienie pouczynkowe pochwala czyn dobry wewn�trznym zadowoleniem, wzgl�dnie karze wyrzutami sumienia za przekroczenie moralnego prawa. Dlatego m�wi si� o "gryzieniu" czy "torturach" sumienia, kt�re karc� nas za grzechy. KSZTA�TOWANIE SUMIENIA Aby cz�owiek m�g� opowiedzie� si� za dobrem musi umie� je odr�nia� od z�a. Dlatego bardzo wa�na jest �arliwo�� w poznawaniu warto�ci. Poznanie i rozumienie Dekalogu, przykazania mi�o�ci, O�miu B�ogos�awie�stw. Istotne s� tu dwie sprawy: dobre rozpoznanie powinno�ci, obowi�zku oraz dostrzeganie warto�ci, jak� chroni etyczny nakaz. St�d tak wa�ny jest systematyczny udzia� w katechizacji oraz w�asne oczytanie w sprawach wiary i moralno�ci. Po wt�re - opr�cz poznania zasad i warto�ci etycznych - konieczna jest pami�� o w�asnej s�abo�ci i ograniczono�ci. Aby nie pob��dzi� w g�szczu r�nych w�tpliwych propozycji, trzeba skwapliwie przyjmowa� pouczenia i dobre rady. Nade wszystko nale�y ws�uchiwa� si� w g�os nauczania Ko�cio�a i by� skorym do przyj�cia poucze� i natchnie� Ducha �wi�tego. "M�w, Panie, bo s�uga Tw�j s�ucha." Tak niegdy� Samuel z zaufaniem zwr�ci� si� do Boga. Wida� od razu, �e chrze�cija�stwo nie uznaje etyki sytuacyjnej. Polega ona na tym, �e kto� dzia�a w danej sytuacji tak, jak mu si� podoba, czy te� jak mu to jest wygodne, wzgl�dnie dla� korzystne. Chrze�cija�skie sumienie stara si� kierowa� obiektywnymi normami, a nie subiektywnymi odczuciami czy panuj�cymi modami. Oznacza to, �e chrze�cijanin nie jest cz�owiekiem "autonomicznym" w tym sensie, jakoby on ustanawia� prawa dla samego siebie. C� oznacza zatem has�o "by� wiernym sobie", "by� sob�"? Na pewno nie oznacza wierno�ci w�asnym wadom i s�abo�ciom, czy te� grzesznym przywi�zaniom. Nie zwalnia te� od mozolnego trudu rozpoznawania obiektywnych norm moralnych. C� mo�e znaczy� dla m�odego cz�owieka has�o "b�d� sob�"? Czy� nie o to chodzi, aby niezale�nie od tego, czy jest w domu, czy na wakacjach, czy na studiach w odleg�ym mie�cie, czy w kraju czy za granic� - w sprzyjaj�cych b�d� trudnych warunkach, wbrew presji z�ego otoczenia - zawsze stara� si� by� wiernym zasadom, kt�re B�g wpisa� w ludzkie serce, a kt�rych Ko�ci� naucza? WYPOWIEDZI O SUMIENIU Konstytucja o Ko�ciele w �wiecie wsp�czesnym nazywa sumienie "najtajniejszym o�rodkiem i sanktuarium cz�owieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, kt�rego g�os w jego wn�trzu rozbrzmiewa. Przez sumienie dziwnym sposobem staje si� wiadome to prawo, kt�re wype�nia si� mi�owaniem Boga i bli�niego. Przez wierno�� sumieniu chrze�cijanie ��cz� si� z reszt� ludu w poszukiwaniu prawdy i rozwi�zywaniu w prawdzie tylu problem�w moralnych, kt�re narzucaj� si� tak w �yciu jednostek, jak i we wsp�yciu spo�ecznym. Im bardziej wi�c bierze g�r� prawe sumienie, tym wi�cej osoby i grupy ludzkie unikaj� �lepej samowoli i staraj� si� dostosowa� do obiektywnych norm moralno�ci" (KDK 16). Franciszek Dionizy Knia�nin (1750-1807): . - K�dy surowo�� z lito�ci� zasiada, Ufa niewinno��, a zbrodnia si� boi; ' K�dy sumienie najudzielniej w�ada, Ko�ci� Temidy tam stoi. Maria Konopnicka (1842�1910): Dop�ki Boga masz w swoim sumieniu, Nie troszcz si� o to, gdzie, w jakiej �wi�tnicy I jak oddaj� cze�� Jego imieniu. Cyprian Kamil Norwid (1821�1883) w Psalm�w--psalmie: Mi�o�ci! W tobie jednej odpocznienie I moc, i bytu o�, w tobie sumienie (...) ? . ... Mi�o�� tylko pozostanie Jak w zapalonym stosie he�m br�zowy Z napisem: "jeste�!" Henryk Sienkiewicz (1846-1916) w Potopie: Sumienie jeno prawd� m�wi, a g�ba j� pozuje i k�amstwa na �wiat wyplunie. JAN PAWE� II WRA�LIWO�� SUMIENIA Drodzy m�odzi Przyjaciele! Odpowied�, jak� Chrystus daje swemu rozm�wcy w Ewangelii, jest skierowana do ka�dego z Was i do ka�dej. Chrystus pyta o stan Waszej �wiadomo�ci moralnej. Pyta r�wnocze�nie o stan Waszych sumie�. Jest to pytanie kluczowe dla cz�owieka. Kluczowe - dla Waszej m�odo�ci. Dla ca�ego projektu �ycia, kt�ry w�a�nie w m�odo�ci ma si� ukszta�towa�. Warto�� tego projektu jest naj�ci�lej zwi�zana ze stosunkiem ka�dego i ka�dej do dobra i z�a moralnego. Warto�� tego projektu zale�y w spos�b zasadniczy od prawdziwo�ci i od prawo�ci Waszego sumienia. Zale�y te� od jego wra�liwo�ci. Tak wi�c znajdujemy si� tutaj w punkcie newralgicznym, w kt�rym co krok spotykaj� si� doczesno�� i wieczno�� na tym poziomie, jaki w�a�ciwy jest dla cz�owieka. Poziom sumienia, poziom warto�ci moralnych - to najwa�niejszy wymiar doczesno�ci i historii. Historia bowiem pisana jest nie tylko wydarzeniami, kt�re rysuj� si� niejako �od zewn�trz - jest ona przede wszystkim pisana �od wewn�trz: jest histori� ludzkich sumie�, moralnych zwyci�stw lub kl�sk. Tutaj te� znajduje podstaw� istotna wielko�� cz�owieka: jego prawdziwie ludzka godno��. To jest �w wewn�trzny skarb, w kt�rym cz�owiek stale przekracza siebie w kierunku wieczno�ci. Je�li prawd� jest, �e �postanowione cz�owiekowi raz umrze� - to prawd� jest r�wnie�, �e skarb sumienia, depozyt dobra i z�a, cz�owiek przenosi poprzez granic� �mierci, aby w obliczu Tego, kt�ry jest sam� �wi�to�ci�, odnalaz� ostateczn� i definitywn� prawd� o ca�ym swoim �yciu �a potem s�d. Tak wi�c w sumieniu: w wewn�trznej prawdzie naszych czyn�w - stale poniek�d obecny jest wymiar �ycia wiecznego. A r�wnocze�nie to samo sumienie, poprzez warto�ci moralne, wyciska najwyrazistsz� piecz�� na �yciu pokole�, na historii i na kulturze ludzkich �rodowisk, spo�eczno�ci, narod�w i ca�ej ludzko�ci. Jak�e wiele zale�y tutaj od ka�dej z Was i od ka�dego! (Do m�odych... 1985) 6. JAK KSZTA�TOWA� SUMIENIE? AUTONOMIA CZY TEONOMIA? �w. Pawe� zach�ca� umi�owanego ucznia Tymoteusza, "aby mia� wiar� i dobre sumienie. Niekt�rzy odrzuciwszy je ulegli rozbiciu we wierze" (1 Tm 1,19). O jak� wiar� chodzi Paw�owi? Z kontekstu wynika, �e mowa jest o wierze w Boga, kt�ry objawi� si� w Jezusie Chrystusie. "Chrystus Jezus przyszed� na �wiat zbawi� grzesznik�w, spo�r�d kt�rych ja jestem pierwszy" (1 Tm 1,15). Czasem sumienie okre�la si� jako subiektywn� norm� moralno�ci. W takim uj�ciu przeciwstawia si� je obiektywnie istniej�cym zasadom etycznym, opartym na Bo�ym Objawieniu. �w. Pawe� pragnie nam powiedzie�, �e wiara w Boga i dobre sumienie id� w parze. Wzajemnie si� wspieraj�. Sumienie szuka autorytetu wi�kszego ni� mo�e go da� sam cz�owiek. Z kolei wiara nie jest czym� abstrakcyjnym. Ona zakorzenia si� w sumieniu, kt�re jest jakby sanktuarium, gdzie B�g spotyka si� z cz�owiekiem. Kto w �yciu nie kieruje si� dobrym sumieniem, nie tylko zaci�ga win� wobec Boga. Czasem mo�e si� nawet "rozbi� we wierze". �w. Pawe� wprowadza nas w sedno zagadnienia: Czy cz�owiek powinien si� kierowa� w sumieniu autonomi� czy teonomi�? Autonomia sumienia polega na tym, �e cz�owiek uwa�a samego siebie za jedyn� i najwy�sz� miar� dobra oraz z�a. Natomiast teonomia sumienia - to uznawanie Bo�ego autorytetu za g��wny motyw pos�usze�stwa g�osowi sumienia. Pokus� autonomii zna Biblia od pocz�tku istnienia ludzko�ci. Kusi� szatan pierwszych ludzi: gdy uczynicie tak, jak pragniecie - b�dziecie jak B�g znali dobro i z�o. Ateizm teoretyczny czy praktyczny - idzie t� drog�. Natomiast jest �le, gdy cz�owiek wierz�cy zapomina, �e - z istoty swej - winien mie� jednego tylko Pana. Jest nim B�g Stw�rca. Czym wi�c kierowa� si� w post�powaniu? Kaprysami, nami�tno�ciami i pop�dami? Czy raczej odpowiedzialno�ci� za siebie oraz innych w obliczu Boga? ODKRYWANIE WARTO�CI ETYCZNYCH Jak wyrobi� "dobre" sumienie? Wymienia si� tu zwykle dwa istotne czynniki: poznawanie obiektywnych norm moralnych i odkrywanie warto�ci etycznych. Jedno i drugie jest potrzebne. Jaki jest chrze�cija�ski kodeks moralno�ci? Tylko Dekalog? Chrystus uzupe�ni� Dekalog Kazaniem na g�rze i przykazaniem mi�o�ci. Nie mo�na zatrzyma� si� przy Starym Przymierzu, czyli Dekalogu. Kazanie na g�rze, a zw�aszcza Osiem B�ogos�awie�stw z przykazaniem mi�o�ci nieprzyjaci� - wci�� czekaj� na modlitewn� refleksj�. Samo poznawanie i zg��bianie chrze�cija�skich norm moralnych - cho� tak bardzo donios�e - nie wystarczy. Dlaczego? Georg Hansemann, profesor pedagogiki pisze: "U wielu m�odych ludzi sumienie nie funkcjonuje, poniewa� wszystko, co dobre, wydaje im si� md�e i nudne, nie�yciowe, rozumiane jest jako przeszkoda w samorealizacji. A ten, kto stara si� by� dobrym, uwa�any jest za g�upca, naiwniaka, dziwaka i orygina�a. Kto za� nie zna �adnych hamulc�w, lecz bezwzgl�dnie zmierza do swoich cel�w, ten jest w skryto�ci podziwiany, uznawany i cieszy si� powodzeniem (Wychowanie religijne W-wa 1988, s. 183). To bardzo powa�ny zarzut: dobro jest nie�yciowe - z�o atrakcyjne i nowoczesne. Czy jednak zasadny? Samo uczenie norm moralnych nie wystarczy. Konieczne jest odkrywanie warto�ci etycznych: dobra jako warto�ci, a z�a jako czego� pozbawionego warto�ci, bezwarto�ciowego. Pisze Hansemann: "Je�li dziecko tylko informujemy, �e prawdom�wno�� jest nakazana, a k�amstwo zakazane, to odnosz�cy si� do tych orzecze� os�d sumienia b�dzie najcz�ciej bezskuteczny. Je�li jednak dziecko prze�yje, jak bardzo godna podziwu i zaszczytna jest prawdom�wno�� i jak pod�e, tch�rzliwe i niskie jest k�amstwo, w�wczas os�d sumienia posiada te akcenty, warto�ciowania, kt�re s� potrzebne do rozwoju funkcji sumienia" (s. 183). Warto�� dobra czy szkodliwo�� z�a najlepiej ujawniaj� konkretne ludzkie czyny - ale widziane z d�u�szej perspektywy czasu. "S�owa ucz� - przyk�ady poci�gaj�". Wida� jak konieczne jest ukazywanie dobrych wzorc�w. Ko�ci� od-wiek�w to czyni - wynosi na o�tarze b�ogos�awionych i �wi�tych. W tym roku (1989) zosta� kanonizowany Brat Albert - Adam Chmielowski: powstaniec, artysta malarz i opiekun najbiedniejszych. Czy mo�na powiedzie� - na tle ofiary Brata Alberta czy Ojca Kolbego - �e dobro jest nie�yciowe, dziwaczne - a z�o przetrwa chwile pr�b i ostanie si� z�bowi czasu? Nie�atwo jest ukazywa� warto�� dobra. �atwiej grzeba� w brudach i o�miesza� ludzi szlachetnych jako.safandu��w. Wydaje si�, �e ludzie pi�ra i p�dzla, arty�ci s�owa i muzycy oraz sztuk pokrewnych mog� wiele uczyni� na tym polu: Odkrywa� warto�� dobra - ukazywa� przewrotno�� z�a. Albowiem "dobro jest nie tylko warto�ciowe. Ono jest zachwycaj�co pi�kne, gdy� jest odblaskiem PI�KNA niesko�czonego. Dobro jest atrakcyjne. Pom�my mu przem�wi� w�asnym g�osem, a nie jego karykatur�. JAN PAWE� II BY� CZ�OWIEKIEM SUMIENIA Co to znaczy: "czuwam"? To znaczy, �e staram si� by� cz�owiekiem sumienia. �e tego sumienia nie zag�uszam i nie zniekszta�cam. Nazywam po imieniu dobro i z�o, a nie zamazuj�. Wypracowuj� w sobie dobro, a ze z�a staram si� poprawia�, przezwyci�aj�c je w sobie. To taka bardzo podstawowa sprawa, kt�rej nigdy nie mo�na pomniejszy�, zepchn�� na dalszy plan. Nie! Ona jest wsz�dzie i zawsze pierwszoplanowa. Jest za� tym wa�niejsza, im wi�cej okoliczno�ci zdaje si� sprzyja� temu, aby�my tolerowali z�o, aby�my �atwo si� z niego rozgrzeszali. Zw�aszcza, je�eli .tak post�puj� inni. Moi drodzy Przyjaciele! Do Was nale�y, po�o�y� zdecydowan� zapor� demoralizacji - zapor� tym wadom spo�ecznym, kt�rych ja tu nie b�d� nazywa� po imieniu, ale o kt�rych Wy sami doskonale wiecie. Musicie od siebie wymaga�, nawet gdyby inni od Was nie wymagali. Do�wiadczenia historyczne m�wi� nam o tym, ile kosztowa�a ca�y nar�d okresowa demoralizacja. Dzisiaj, kiedy zmagamy si� o przysz�y kszta�t naszego �ycia spo�ecznego, pami�tajcie, �e ten kszta�t zale�y od tego, jaki b�dzie cz�owiek. A wi�c czuwajcie! Chrystus powiedzia� podczas modlitwy w Ogr�jcu aposto�om: "Czuwajcie i m�dlcie si�, aby�cie nie ulegli pokusie" (tam�e). (Jasna G�ra 18 VI1983) 7. NAWR�CENIE WIELKIE NAWR�CENIA S�owo "nawr�cenie" kojarzy si� z konwertytami. Oto aktorka francuska Ewa Lavalliere (1866-1928), ochrzczona, lecz wychowana w oboj�tnej rodzinie, budzi si� do religijnego �ycia: maj�c 51 lat przyjmuje I Komuni� �w. Oto g�o�ny pisarz francuski Andre Frossard - autor dialog�w z Janem Paw�em II - inn� ksi��k� po�wi�ca swemu nawr�ceniu. Znacz�cy tytu�: Spotka�em Boga. Oto Adam Chmielowski, dobrze zapowiadaj�cy si� artysta, kt�ry w ci�gu 20 lat pracy malarskiej pozna� najwybitniejszych tw�rc�w Europy; przyjaciel braci Gierymskich, Leona Wycz�kowskiego, J�zefa Che�mo�skiego, Stanis�awa Witkiewicza - porzuca sztuk�, aby s�u�y� PANI BIEDZIE. Pisa� o swej decyzji Helenie Modrzejewskiej, w kt�rej warszawskim mieszkaniu go�ci� wraz z przyjaci�mi: "...je�eli w dzie�ach [sztuki] k�aniamy si� sobie, a oddajemy wszystko na ofiar�, to - cho� to si� nazywa kultem dla sztuki - w istocie rzeczy jest tylko egoizmem zamaskowanym; ub�stwia� siebie samego, to przecie� najg�upszy i naj-podlejszy gatunek ba�wochwalstwa..." Brat Albert pozna� granice stworzonego pi�kna i zapragn�� si� odda� bez reszty Pi�knu niestworzonemu - obecnemu w najubo�szych i bezdomnych. Najg�o�niejsza ksi��ka o nawr�ceniu - to autobiografia �w. Augustyna pt. Wyznania (386). Niedawno Jan Pawe� II po�wi�ci� specjalny List Apostolski z okazji 1600-lecia nawr�cenia Augustyna, jednego z najwi�kszych teolog�w i filozof�w chrze�cija�skich. ("Osservatore Romano" nr 9 - 1986). Wyznania Augustyna - to nie tylko autobiografia. To tak�e dzie�o teologiczne, mistyczne i poetyckie, "w kt�rym ludzie poszukuj�cy prawdy i �wiadomi w�asnych ogranicze� odnajduj� samych siebie" (Jan Pawe� II). Wyznania doczeka�y si� nowego, znakomitego przek�adu Zygmunta Kubiaka. Mo�e teatr jednego aktora lub spadkobiercy Rapsodyk�w przybli�� my�li i uczucia wielkiego Doktora Ko�cio�a? By�oby to wydarzenie ogromnej rangi nie tylko w Krakowie... W Wyznaniach Augustyna uderza bogactwo introspekcji i religijnych uczu�, co zawsze do g��bi porusza cz�owieka. Pisa� Jan Pawe� II: Wyznania "maj� wp�yw nie tylko na wierz�cych. Tak�e ten, kto jeszcze nie wierzy, lecz poszukuje wiary jako czego� pewnego, co mu pozwoli poj�� samego siebie, a tak�e w�asne ukryte pragnienia i trudno�ci, z wielkim po�ytkiem czyta t� ksi�g�. Nawr�cenie �w. Augustyna, kt�re stanowi studium szukania prawdy, mo�e bardzo wiele nauczy� wsp�czesnych ludzi, tak cz�sto zagubionych w obliczu wielkich spraw �ycia". POWR�T DO WIARY - Wszystkich konwertyt�w mo�na podzieli� na dwie grupy. Jedni po raz pierwszy w �yciu odnajduj� Boga w Chrystusie Panu. Drudzy - zagubiwszy wiar� - powracaj� do Ko�cio�a. Do tych drugich nale�y Augustyn. W dzieci�stwie wychowany by� przez pobo�n� i �wi�t� Monik�. Zawsze wierzy� w istnienie Boga i Opatrzno��, �ycie wieczne i w Jezusa Chrystusa. Maj�c 19 lat - pod wp�ywem Cycerona - zap�on�� mi�o�ci� do m�dro�ci. Na tej drodze pope�ni� wszak�e trzy b��dy. a) ROZUM CZY WIAR� nale�y preferowa� w poznaniu prawdy? Augustyn opowiedzia� si� za racjonalizmem. By� przekonany, �e trzeba i�� nie za tymi, co ka�� wierzy�, lecz za tymi, kt�rzy nauczaj� prawdy. Manichejczycy - za kt�rymi si� opowiedzia� - odrzucali autorytet wiary. Chcieli samym tylko rozumem doj�� do Boga. Po latach zrozumia�, �e rozum i wiara - to dwa impulsy. Winny one dzia�a� r�wnocze�nie, aby cz�owieka doprowadzi� do poznania prawdy. Rozum wskazuje wierze w co nale�y wierzy�, aby wiara by�a rozumna. Wiara za� poszerza horyzont rozumu i ods�ania prawdy, kt�re pozwalaj� uchwyci� sens (zrozumie�!) �ycia i �mierci, cierpienia i z�a w �wiecie. Poza tym wiara musi si� ostatecznie oprze� na autorytecie Boga - Chrystusa. Chrystus jest obecny w Pi�mie �w. i swoim Ko�ciele. : Albo rozum, albo wiara? I rozum i wiara s� nieodzowne. Co zakryte jest dla rozumu, to ods�ania wiara. Pisa� Augustyn (X,27): "P�no Ci� umi�owa�em, Pi�kno�ci tak dawna a tak nowa, p�no Ci� umi�owa�em. W g��bi duszy by�a�, a ja si� b��ka�em po bezdro�ach i tam Ciebie szuka�em, biegn�c bez�adnie ku rzeczom pi�knym, kt�re stworzy�a�. Ze mn� by�a�, a ja nie by�em z Tob�. One mnie wi�zi�y z dala od Ciebie - rzeczy, kt�re by nie istnia�y, gdyby w Tobie nie by�y. Zawo�a�a�, rzuci�a� wezwanie, rozdar�a� g�uchot� moj�. Zab�ysn�a�, zaja�nia�a� jak b�yskawica, roz�wietli�a� �lepot� moj�". Znamienny tekst Augustyna. Czy B�g by� daleko od Augustyna w jego m�odo�ci? B�g by� jednakowo bliski, jak i potem. Ale Augustyn by� "�lepy" i "g�uchy" na Boga. "Rozumie ludzki - ty� ma�y przed Panem..." - powie Adam Mickiewicz. Wiara zdolna jest przebi� mroki rozumu. b) Drugi b��d Augustyna: CHRYSTUS