9333

Szczegóły
Tytuł 9333
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9333 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9333 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9333 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

LUCY MAUD MONTGOMERY WAKACJE NA STAREJ FARMIE PRZE�O�Y�A RENATA ACHER TYTU� ORYGINA�U ANGIELSKIEGO THE STORY GIRL ROZDZIA� I SIEDZIBA NASZYCH OJC�W ��Lubi� wszelkie drogi, bo nigdy nie wiadomo, co mo�na znale�� u ich kresu. Powiedzia�a to kiedy� Ba�niowa Dziewczynka, ale my�my jeszcze jej nie znali. Nie znali�my nawet jej dziwnego imienia, kt�re � jak si� p�niej okaza�o � by�o dla niej bardzo odpowiednie. Obaj z moim bratem Feliksem wiedzieli�my tylko, �e mieszka na starej farmie King�w, bo jej mama, ciocia Felicity, umar�a. Naprawd� nazywa�a si� Sara Stanley i ciocia Oliwia wiele o niej pisa�a w listach do naszego taty. Nas jednak bardziej interesowa�y nasze cioteczne siostry � Felicity i Cecylia, oraz jedyny brat Daniel. Mieli�my z nimi mieszka� podczas wakacji, a mo�e nawet troch� d�u�ej, w starym domu naszych przodk�w � w Carlisle na Wyspie Ksi�cia Edwarda. Wyruszyli�my z Toronto pewnego majowego poranka, przej�ci i podnieceni. Wiedzieli�my, dok�d jedziemy, a mimo to podr� do dalekiego domu, znanego nam jedynie ze wspomnie� ojca, mia�a niezwyk�y urok. Ojciec nieraz opowiada� nam o swoich przygodach z dzieci�stwa, a wszystkie mia�y miejsce w�a�nie tam � w rodowej siedzibie King�w. Tyle z tych historii promieniowa�o ciep�a, �e niezmiennie byli�my pod ich wra�eniem. Tata bardzo kocha� star� farm� i dom, wi�c i my czuli�my, �e jeste�my ich cz�stk�. Czeka�a tam na nas stara studnia z chi�skim daszkiem, Kamienny Pulpit w s�ynnym sadzie King�w i jab�onie posadzone w dniu urodzin ka�dego z nas, a tak�e wiele innych ciekawych rzeczy. Tata wci�� m�wi�, �e musi nas tam kiedy� zabra�, ale okazja nadarzy�a si� sama i to ca�kiem niespodziewanie. Ot� firma naszego ojca otwiera�a fili� w Rio de Janeiro i zaproponowa�a mu stanowisko kierownika, nie m�g� jednak tam jecha� z dw�jk� dzieci. Nie m�g� nas te� zostawi� w Toronto bez opieki. Nasza mama zmar�a, gdy byli�my jeszcze zbyt mali, by j� zapami�ta�. Ojciec postanowi� wi�c wys�a� nas do wujostwa z nasz� dawn� opiekunk�, kt�ra wraca�a do rodzinnych stron. Ciocia Janet i wujek Alek mieli si� nami zaopiekowa� jak w�asnymi dzie�mi. Dla ojca wyjazd do Rio oznacza� awans i wi�ksz� pensj�, co by�o wa�ne, bo nie byli�my bogaci. Niania cierpia�a straszliwie w czasie ca�ej podr�y. Ba�a si�, �e poginiemy albo �e wpadniemy pod poci�g lub kto� nas porwie. Zapewne odetchn�a z ulg�, gdy nareszcie przekaza�a nas obu wujkowi Alkowi w Charlottetown. Na po�egnanie przestrzeg�a go jeszcze: ��Ten ma�y grubasek nie jest najgorszy, w ka�dym razie nie mo�e tak szybko biega� i nie zniknie panu z oczu tak jak ten szczup�y. Ale zdaje si�, �e jedyny spos�b na te dzieci to trzyma� je na pasku � i to, m�wi� panu, na kr�tkim! �Ma�y grubasek� to by� m�j brat Feliks, kt�ry rzeczywi�cie mia� do�� okr�g�e kszta�ty i bardzo nad tym bola�. Nieustannie si� gimnastykowa� w nadziei, �e zeszczupleje, niestety, bez rezultatu. Udawa�, �e wcale si� nie przejmuje swoj� tusz�, ale ja doskonale wiedzia�em, �e gryz� si� tym okropnie. Od razu wi�c poczu� niech�� do naszej opiekunki za jej bezceremonialne �arty. Teraz spojrza� na ni� ura�ony. Mnie by�o nawet troch� �al rozstawa� si� z pani� MacLaren � by�a bowiem jedyn� znan� nam osob� w tym obcym mie�cie � a i ona �egna�a nas ze �zami w oczach. A jednak zapomnieli�my o niej natychmiast, gdy tylko znale�li�my si� na otwartej przestrzeni, siedz�c w bryczce po obu stronach wuja. On sam od razu przypad� nam do serca. By� niedu�ego wzrostu, a w jego twarzy o delikatnych rysach zwraca�y uwag� wielkie niebieskie oczy z wyrazem sta�ego znu�enia. Przypomina�y oczy naszego taty. Wiedzieli�my, �e wuj Alek lubi dzieci. Przywita� nas serdecznie, iako �ch�opc�w naszego Alana�, a my poczuli�my si� przy nim swojsko i bezpiecznie jak przy w�asnym ojcu. Tote� bez skr�powania wypytywali�my go o wszystkie interesuj�ce nas sprawy. Podczas tej jazdy drog�, kt�ra przez dwadzie�cia cztery mile wiod�a w�r�d p�l, zd��yli�my si� zaprzyja�ni� z wujem Alkiem. Ku naszemu rozczarowaniu do domu wujostwa dotarli�my wieczorem i ciemno�ci spowija�y ju� wzg�rze, na kt�rym zbudowano rodzinny dom King�w. Na niebie pojawi� si� ksi�yc, noc by�a ciep�a, majowa, pe�na cieni i delikatnych zapach�w. ��Bev, to musi by� ta stara wierzba � szepn�� Feliks podniecony rozpoznaniem czego�, co zna� z opowiada� taty. By�a to znana nam wszystkim wierzba dziadka, kt�ry kiedy�, po ca�odziennym oraniu pola, zasadzi� w mi�kkiej ziemi przy bramie wierzbow� witk�. Od tego czasu wyros�a na roz�o�yste drzewo, ocieniaj�ce bram� wjazdow�. Pod t� w�a�nie wierzb� bawi� si� z rodze�stwem nasz tata, kiedy by� ma�y. Dawa�a ch�odny cie� w upalne dni i by�a jednym z ulubionych miejsc do wspinania. ��Wejd� na ni� jutro z samego rana � powiedzia�em uradowany. Na prawo roztacza� si� wielki, ciemny sad King�w, na lewo za�, po�r�d �wierk�w i jode�, wznosi� si� bia�y, jasno o�wietlony dom z go�cinnie otwartymi drzwiami. W�a�nie wysz�a z nich du�a, energiczna ciotka Janet o r�owych policzkach. U�ciska�a nas serdecznie i zaraz posadzi�a przy wielkim stole w obszernej kuchni. Wszystko by�o w�a�nie takie, jak to nam po wielekro� opisywa� tata � belkowany i pociemnia�y ze staro�ci strop, wisz�ce u powa�y szynki i po�cie boczku, wszystko� Sko�czy�o si� nasze wygnanie. Nareszcie byli�my w domu. Miejscowe dzieci przygl�da�y si� nam ukradkiem, ilekro� si� im wydawa�o, �e tego nie widzimy zaj�ci jedzeniem. My te� zerkali�my na nie wtedy, kiedy jad�y, nasze spojrzenia co chwila si� spotyka�y, co wywo�ywa�o obustronne zak�opotanie. Najstarszy z nich, Dan, by� w moim wieku. Wysoki i piegowaty trzynastolatek o br�zowych w�osach i kszta�tnym nosie King�w. Wiedzieli�my ju�, i� zgrabny nos jest dum� tej rodziny. Za to wykr�j ust mia� najzupe�niej w�asny � by�y d�ugie, w�skie, troch� jakby krzywe. Umia�y si� jednak przyja�nie u�miecha� i obaj z bratem czuli�my, �e na pewno go polubimy. O rok m�odsza siostra Dana, Felicity, uchodzi�a za rodzinn� pi�kno�� dzi�ki swojej blador�owej cerze i �licznym w�osom. Zawsze byli�my ciekawi, jak ona naprawd� wygl�da. Rzeczywi�cie mia�a wdzi�k i jak�� kobiec� kr�g�o��; du�e ciemnob��kitne oczy o ci�kich powiekach spogl�da�y ciekawie, a w�osy wi�y si� w z�ocistych lokach. Mnie jednak zachwyci�y jej r�ce o d�ugich paluszkach, z do�eczkami w nadgarstkach. Mia�a na sobie �adn� sukienk� w r�owy wzorek i mu�linowy fartuszek z falbankami. Dan zauwa�y� �artobliwie, �e wystroi�a si� tak na nasz przyjazd, co nam, przyznaj�, pochlebi�o. Felicity otrzyma�a swoje rzadkie imi� na cze�� ciotki, kt�ra by�a ow� zmar�� matk� Sary Stanley i bli�niacz� siostr� wuja Feliksa. Tata opowiada� nam kiedy�, �e oboje, siostra i brat bli�niak, umarli tego samego dnia, chocia� w r�nych stronach �wiata: pochowani zostali jednak obok siebie, na starym rodzinnym cmentarzu w Carlisle. M�odsza siostra Felicity, Cecylia, te� by�a bardzo �adna, chocia� Felicity zdecydowanie przewy�sza�a j� urod�. Cecylia by�a znacznie bledsza i szczuplejsza. Mia�a jednak delikatne rysy, a jej l�ni�ce, jedwabiste w�osy lekko okala�y twarz o spokojnych piwnych oczach. W jednym ze swoich list�w ciocia Oliwia napisa�a do naszego taty, �e Cecylia podobna jest raczej do rodziny Ward�w i tak jak Wardowie zupe�nie pozbawiona poczucia humoru. Wiedzieli�my, �e nie jest to komplement, a jednak byli�my sk�onni zaprzyja�ni� si� raczej z Cecyli� ni� z Felicity. Chocia� przyznawali�my, �e Felicity jest bardzo pi�kna, jednak z nieomyln� u dzieci intuicj� wyczuli�my, �e jest pr�na i zbytni� wag� przyk�ada do swoich stroj�w i urody. ��Dziwne, �e Ba�niowa Dziewczynka nie przybieg�a nas powita� � powiedzia� wuj Alek zdumiony. � A przecie� nie mog�a si� doczeka� waszego przyjazdu. ��Ciocia Oliwia nie pozwoli�a jej wyj��, bo sama nie czu�a si� zbyt dobrze przez ca�y dzie� � wyja�ni�a Cecylia. � Kaza�a jej po�o�y� si� wcze�nie. Sara by�a bardzo zawiedziona. ��A kto to jest Ba�niowa Dziewczynka? � spyta� nie�mia�o Feliks. ��Ona w�a�ciwie nazywa si� Sara � Sara Stanley. Ale przychodzi si� z nami bawi� jeszcze inna Sara � Sara Ray i jest to troch� k�opotliwe, gdy w takiej ma�ej grupie s� dwie osoby o tym samym imieniu, prawda? Ona zreszt� te� woli, kiedy si� j� tak nazywa. Przekonacie si� niebawem sami, �e to do niej pasuje. Rozmowa przy stole znacznie si� o�ywi�a, kiedy Dan troch� nie�mia�o powiedzia�, �e Piotrek r�wnie� chcia� wpa��, �eby nas pozna�, ale musia� zanie�� m�k� swojej mamie. ��Piotrek? A kt� to taki? Nie s�yszeli�my, �eby tu by� jeszcze jeden ch�opiec � zdziwi�em si�. ��To ch�opak, kt�ry pomaga wujowi Rogerowi w gospodarstwie � odpowiedzia� za Dana wuj Alek. � Nazywa si� Piotr Craig. Jest bystry i zr�czny, ale psoci na r�wni z naszymi dzie�mi. ��On chce by� narzeczonym Felicity � doda� bezlito�nie Dan. ��Nie opowiadaj g�upstw, kochanie � skarci�a go �agodnie ciotka Janet. Felicity �achn�a si�, obrzucaj�c brata nieprzychylnym spojrzeniem. ��Nie s�dz�, �eby ch�opiec do pos�ug m�g� by� moim narzeczonym � powiedzia�a kr�tko i z�ote loki zata�czy�y jej wok� g�owy. Wida� by�o, �e si� naprawd� rozgniewa�a i wcale nie udaje. Najwyra�niej nie by�a dumna z tego adoratora. Kiedy ju� zaspokoili�my g��d po podr�y � a ciotka Janet wiedzia�a, jak nam dogodzi� � poczuli�my si� bardzo zm�czeni. I chocia� poprzednio obiecywali�my sobie, �e zaraz po przyje�dzie zwiedzimy ca�y dom, to teraz perspektywa nocowania w dawnym pokoju naszego taty wyda�a nam si� nader n�c�ca. Dan zaprowadzi� nas po schodach na facjatk� z widokiem na �wierkowy zagajnik. Mia� z nami spa� w swoim ��ku, stoj�cym pod drug� �cian�. Po�ciel pachnia�a lawend� i wkr�tce le�eli�my pod s�ynn� pikowan� ko�dr� babci King. Okno by�o otwarte i ze stawu na ��ce s�ycha� by�o rechotanie �ab. S�yszeli�my oczywi�cie takie wieczorne kumkanie i w Ontario, ale tu nawet �abi rechot wydawa� nam si� bardziej swojski i d�wi�czny. Tak, z pewno�ci� byli�my pod urokiem tego domu, kt�ry niegdy� by� domem naszego taty, a teraz mia� by� naszym. Tak cz�sto musieli�my si� z ojcem przeprowadza� do kolejno wynajmowanych mieszka�, �e do �adnego z nich nie zd��yli�my si� przywi�za�. Tu jednak, na farmie, kt�r� nasz dziadek za�o�y� dziewi��dziesi�t lat temu, by�y nasze korzenie i nasza rodzina. ��Pomy�l tylko, to s� te same �aby, kt�rych s�ucha� tata � szepn�� Feliks. ��No nie, chyba jednak nie mog� by� te same � sprzeciwi�em si�, chocia� nie mia�em poj�cia, jak d�ugo �yje taka �aba. � Przecie� tata wyjecha� st�d przesz�o dwadzie�cia lat temu. ��Mo�e wi�c s� to potomkowie tamtych �ab � zgodzi� si� Feliks � ale miejsce jest to samo. Drzwi naszego pokoju by�y otwarte, a po przeciwnej stronie korytarza przygotowywa�y si� do snu obie dziewczynki i s�ycha� by�o wyra�nie ich rozmow�. Zapewne nie rozprawia�yby tak g�o�no, gdyby wiedzia�y, �e je s�yszymy. ��Ja ci si� podobaj� ch�opcy? � zapyta�a Cecylia. ��Beverly jest ca�kiem przystojny, ale Feliks stanowczo za gruby � odpowiedzia�a bez namys�u Felicity. Feliks s�ysz�c to zmi�� ze z�o�ci ko�dr� i j�kn��. A ja poczu�em, �e chyba jednak polubi� Felicity. No c�, jak mog�a nie by� pr�na, skoro nawet lustro, ilekro� w nie spojrza�a, potwierdza�o jej urod�. ��A ja my�l�, �e obaj s� bardzo mili � powiedzia�a z g��bi serca Cecylia. �Kochana dziewczyna!� � wzruszy�em si�. ��Ciekawe, co o nich powie Ba�niowa Dziewczynka � zastanawia�a si� Felicity, tak jakby dopiero to ostatecznie rozstrzyga�o spraw�. My obaj te� czuli�my, �e jej zdanie b�dzie decyduj�ce i je�eli ona nas nie polubi, to w�a�ciwie nie ma znaczenia, co s�dz� o nas wszyscy inni. ��Ciekaw jestem, czy ta wasza Ba�niowa Dziewczynka jest �adna� � powiedzia� g�o�no Feliks. ��Wcale nie � odpowiedzia� bez namys�u Dan z drugiego ko�ca pokoju. � Ale kiedy b�dziecie s�uchali jej opowiadania, b�dzie wam si� wydawa�a pi�kna. Wszyscy ulegaj� magii jej g�osu. Dopiero jak si� z ni� rozstaniecie, pomy�licie, �e w�a�ciwie wcale nie jest �adna. Drzwi do pokoju dziewczynek zatrzasn�y si� g�o�no. W domu zapad�a cisza, a my poczuli�my si� oci�ali i senni. Nawet nie wiem, kiedy zasn��em. ROZDZIA� II KR�LOWA SERC Obudzi�em si� o �wicie. Promienie bladego majowego s�o�ca przenika�y do naszego pokoju przez ga��zie �wierk�w, kt�rych wierzcho�ki porusza� ch�odny wiatr. ��Feliks, obud� si� � szepn��em, potrz�saj�c bratem. ��Po co? � spyta� niech�tnie. ��Bo ju� jest rano i nie mog� si� doczeka�, kiedy p�jdziemy troch� po�azi�. No chod�, nie bud�my go� Dan spa� mocno, z otwartymi ustami. Feliks mia� wielk� ochot� w�o�y� mu do ust szklan� kulk� i z trudem uda�o mi si� odwie�� go od tego zamiaru. Wiadomo przecie�, �e Dan zaraz by si� obudzi� i chcia�by nam wszystko sam pokaza�. A przecie� przyjemniej b�dzie najpierw zwiedzi� dom bez niego. Wymkn�li�my si� cicho. Kiedy zeszli�my na d�, wszyscy jeszcze spali. Jedynie w kuchni kto� ju� si� krz�ta�, chyba wuj Alek rozpala� ogie� w piecu, ale w pokojach panowa�a jeszcze senna cisza. W holu zatrzymali�my si�, �eby obejrze� du�y zegar dziadka. Nie chodzi� ju� wprawdzie, ale wci�� by� bardzo pi�kny, z trzema wie�cz�cymi go z�oconymi kulami. Mia� te� ozdobn� wskaz�wk�, kt�ra wyznacza�a kwadry ksi�yca, a tak�e wgniecenie, kt�re zrobi� kiedy� nasz tata jako ma�y ch�opiec, kiedy wpad� w z�o��. Wyszli�my przed drzwi frontowe � oszo�omieni i pe�ni zachwytu. Z po�udnia wia� ciep�y wiatr, nios�c z p�l nie znane nam zapachy. Cienie �wierk�w k�ad�y si� d�ugie i wyra�ne. Nad nami ja�nia� b��kit czystego nieba.� Daleko, za dolin� i strumieniem, wznosi�y si� wzg�rza poro�ni�te jod�ami i okolone rz�dami bezlistnych jeszcze buk�w i klon�w. Zaraz za domem ros�y �wierki i jod�y. By� to ch�odny, cienisty zak�tek, pe�en czarownego uroku, pachn�cy igliwiem i �ywic�. Za nim ci�gn�� si� zagajnik brzozowy i szumi�ce w�oskie topole, a dalej znajdowa� si� dom wuja Rogera. Tu� przed nami za�, otoczony �wierkowym �ywop�otem, widnia� s�ynny tajemniczy sad King�w, o kt�rym tyle s�yszeli�my od najwcze�niejszego dzieci�stwa i po kt�rym nieraz w�drowali�my w wyobra�ni. A zacz�o si� to tak: Sze��dziesi�t lat temu dziadek King wprowadzi� m�od� �on� do nowego domu. Jeszcze przed �lubem kaza� ogrodzi� pole na po�udniowym stoku. By�a to naj�y�niejsza ziemia na farmie. S�siedzi m�wili m�odemu Abrahamowi, �e z tego pola zbierze wiele plon�w pi�knej pszenicy. King by� ma�om�wny, u�miecha� si� wi�c tylko i nic nie odpowiada�. Inaczej to sobie jednak wymarzy�. Tu, na tej pi�knej ziemi, pragn�� w przysz�o�ci widzie� rz�dy kwitn�cych drzew owocowych. Wizj� t� wciela� w �ycie stopniowo, bez po�piechu. Nie zasadzi� wszystkich drzew od razu, ale upami�tnia� ich sadzeniem ka�de wydarzenie rodzinne. Chcia�, �eby sad r�s� razem z jego rodzin�. Nast�pnego dnia po za�lubinach ma��onkowie poszli na to pi�kne, nas�onecznione pole i zasadzili dwa pierwsze drzewa jab�oni. Teraz ju� ich nie ma, ale nasz ojciec jeszcze je pami�ta. Opowiada� nam, �e ka�dej wiosny jab�onie okrywa�y si� kwieciem blador�owym jak jasne rumie�ce na twarzy zakochanej El�biety Ward. Kiedy Abrahamowi i El�biecie urodzi� si� pierwszy syn, posadzili jab�o� i nazwali jego imieniem. Dzieci mieli czterna�cioro i ka�de mia�o swoje �urodzinowe drzewko� w sadzie. Niekt�re drzewa sadzili z okazji uroczysto�ci rodzinnych, a je�li w progi domu zawita� mi�y sercu go�� i nocowa� pod ich dachem � jemu te� po�wi�cali drzewko. Dbali bardzo o sw�j sad, ka�de bowiem rosn�ce w nim drzewko budzi�o jakie� serdeczne wspomnienie. D�ugo jeszcze dziadek sadzi� drzewa dla swoich kolejnych wnuk�w i ka�de nosi�o imi� tej osoby, kt�rej by�o po�wi�cone. My z bratem znali�my jeszcze w Toronto niekt�re z nich, na przyk�ad grusze cioci Felicity, wi�ni� cioci Julii, jab�o� wuja Alka czy �liw� wielebnego pastora Scotta. W�a�nie mieli�my wej�� do sadu przez ma�� pobielon� furtk� w �ywop�ocie, gdy nagle spojrzeli�my na �cie�k�, kt�ra prowadzi�a do domu wuja Rogera. Sta�a na niej wysoka dziewczynka, a ko�o jej st�p przycupn�� szary kot. Podnios�a r�k� i skin�a na nas, a my podeszli�my zaciekawieni. To by�a z pewno�ci� ona � ta Ba�niowa Dziewczynka, kt�r� tak chcieli�my pozna�. Wpatrywali�my si� w ni� zach�annie. Rzeczywi�cie, nie by�a tak �adna jak Felicity. Wysoka jak na swoje czterna�cie lat i szczup�a, trzyma�a si� prosto, a jej blad� twarz � mo�e troch� zbyt poci�g�� i zbyt blad� � okala�y faluj�ce kasztanowe w�osy. Upina�a je czerwonymi wst��kami. Jej usta i �liczne piwne oczy o wyd�u�onym kszta�cie u�miecha�y si� pogodnie, kiedy spojrza�a na nas m�wi�c: � Dzie� dobry. Nigdy jeszcze nie s�ysza�em takiego brzmienia g�osu: by� �wie�y, wibruj�cy i pe�en s�odyczy. Co dziwniejsze, jej g�os sprawia�, �e najzwyczajniejsze s�owa nabiera�y szczeg�lnego znaczenia. Poczuli�my te� od razu, �e ten dzie� jest i b�dzie dla nas dobry. ��To wy jeste�cie Beverly i Feliks, prawda? � powiedzia�a z prostot� i wyci�gn�a przyja�nie r�k�. Jej naturalno�� zachwyci�a nas, by�o to co� zupe�nie innego ni� nie�mia�e, ukradkowe spojrzenia obu si�str przy kolacji. Od tego momentu stali�my si� przyjaci�mi Ba�niowej Dziewczynki, a ona powiedzia�a szczerze: ��Tak si� ciesz�, �e was widz�. By�am bardzo zawiedziona, �e nie pozwolono mi przyj�� i powita� was wczorajszego wieczoru. Za to dzisiaj zerwa�am si� o �wicie, bo czu�am, �e i wy wstaniecie wcze�nie rano, �eby wszystko obejrze�. Pomy�la�am, �e mog�abym wam opowiedzie� o tylu sprawach. Potrafi� opowiada� o wiele lepiej ni� obie siostry. Czy nie uwa�acie, �e Felicity jest bardzo �adna? Pami�taj�c, �e to w�a�nie Felicity nazwa�a mnie przystojnym i nie zastanawiaj�c si� nawet, czy moja odpowied� przypadnie do gustu Ba�niowej Dziewczynce, zawo�a�em entuzjastycznie: ��Uwa�am, �e Felicity jest naj�adniejsz� dziewczynk�, jak� kiedykolwiek widzia�em. ��Wszyscy ch�opcy tak twierdz� � powiedzia�a Ba�niowa Dziewczynka spokojnie, ale chyba niezbyt z tego zadowolona. � Ona rzeczywi�cie jest bardzo �adna. �wietnie te� gotuje, chocia� ma dopiero dwana�cie lat. A ja nie umiem gotowa�. Nawet si� staram, ale nie wydaje mi si�, �ebym robi�a jakie� post�py. Ciocia Oliwia m�wi, �e nie mam w tym kierunku �adnych zdolno�ci. Mimo to chcia�abym kiedy� m�c piec r�wnie wspania�e torty i szarlotki jak Felicity. Ale poza tym Felicity jest do�� p�ytka i powierzchowna. Nie m�wi� tego przez zazdro��, tylko dlatego �e tak jest naprawd�, a wkr�tce sami si� o tym przekonacie. Jaja nawet lubi�, ale to niczego nie zmienia � ona nie jest zbyt m�dra. Uwa�am, �e o wiele m�drzejsza jest Cecylia. A poza tym Cecylia jest dobra i kochana i nie ma w niej ani �ladu pr�no�ci. Tak samo mi�y jest wuj Alek, ciotka Janet zreszt� tak�e. ��A jaka jest ciocia Oliwia? � zapyta� z zainteresowaniem Feliks. ��Och, ona jest �liczna, pe�na uroku i przypomina aksamitny, purpurowo � z�oty bratek. Obaj z bratem natychmiast wyobrazili�my sobie �liczn� kobiet� o z�otych w�osach, z kremow� cer� o ciep�ych rumie�cach, w purpurowej sukni. Tak� w�a�nie jak du�y, pi�kny bratek. Na tym polega�a magia Ba�niowej Dziewczynki, �e ludzie od razu mogli sobie wyobrazi� wszystko, o czym opowiada�a. ��Ale czy ciocia Oliwia jest mi�a? � spyta�em niespokojnie. To by�o bardzo istotne w przypadku doros�ych. Ich wygl�d du�o mniej nas obchodzi�. ��Ach, ona jest cudowna. Ale ju� do�� stara, ma chyba ze dwadzie�cia dziewi�� lat. Za to nigdy nie mam z ni� �adnych k�opot�w. Ciotka Janet powiada, �e gdyby sama si� mn� nie zaj�a, to by�abym zupe�nie bez wychowania. Ciocia Oliwia uwa�a, �e dzieciom powinno si� po prostu zostawia� swobod� i pozwoli� na swobodny rozw�j, bo i tak ich naturalne sk�onno�ci wezm� kiedy� g�r� i wychowaniem w�a�ciwie ma�o da si� zmieni�. Nie bardzo to rozumiem, a wy? No c�, dla nas te� nie by�o to zupe�nie jasne, ale ju� przywykli�my do tego, �e doro�li nieraz wyra�aj� si� do�� zagadkowo. ��A powiedz nam jeszcze, jaki jest wuj Roger � zadali�my nast�pne pytanie. ��No wi�c, ja go nawet lubi� � odpowiedzia�a wahaj�co Sara. � Jest du�y i weso�y. Ale lubi przekomarza� si� z nami. Czasami kto pyta go o co� ca�kiem powa�nie, a on to obraca w �art. Nie wiadomo, czy z nas kpi, czy naprawd� tak my�li. Za to prawie wcale na nas krzyczy i nie z�o�ci si�, a to ju� jest co�. No i jest starym kawaler ��I nie zamierza si� w og�le o�eni�? ��Tego nie wiem � odpowiedzia�a Ba�niowa Dziewczynka z rezerw� � ale s�ysza�am, �e ciocia Oliwia jest ju� zm�czona prowadzenie mu domu, wi�c nawet chcia�aby, �eby mia� �on�. Ona sama wyjecha�aby wtedy do Kalifornii, gdzie mieszka ciocia Julia. Twierdzi jednak, �e on si� nigdy nie o�eni, bo szuka idea�u, a kiedy ju� znajdzie idealn� kandydatk� na �on�, to wtedy ona go nie zechce. Prowadzili�my t� rozmow� siedz�c na s�katych korzeniach �wierk�w, a du�y kot Ba�niowej Dziewczynki uzna�, �e ju� czas si� z n zaznajomi�. By�o to wspania�e zwierz� o pe�nych dostoje�stwa ruchach i srebrzystoszarym futrze w regularne ciemne pr�gi. Taka ma�� zwyk�y idzie w parze z bia�ymi lub szarymi �apami, ale jego �apki by�y czarne, tak samo jak l�ni�cy nos. Mia� w sobie jak�� leniw� dystynkcj�, kt�ra odr�nia�a go od pospolitych pobratymc�w. �askawie tolerowa� nasze przyjazne gesty, zachowuj�c jednak pewn� rezerw�, co czyni�o go jeszcze bardziej dostojnym. ��To chyba nie jest Topsy? � spyta�em, czuj�c od razu, �e pytanie, jest bez sensu. Topsy by� kotem z opowiada� taty. Musia�by jednak mie� teraz ze trzydzie�ci lat, co w wypadku kota jest zupe�nie niemo�liwe. ��Nie, oczywi�cie, �e nie, ale jest to pra�pra�pra�prawnuk Topsy�ego � odpowiedzia�a bez zdziwienia Ba�niowa Dziewczynka � nazywa si� Paddy i jest moj� w�asno�ci�. Nie zadaje si� z kotami, kt�re wujostwo trzymaj� w stodole. Lubi� koty i dobrze je rozumiem. S� takie zwinne i mi�e w dotyku, a zarazem maj� w sobie co� tajemniczego� jak�� niezale�no��. I tak �atwo je uszcz�liwi�. Och, tak si� ciesz�, �e przyjechali�cie do nas i �e zamieszkacie z nami na d�u�ej. Tu si� nigdy nic nie dzieje, musimy wi�c sami stara� si� o towarzystwo. I brakowa�o nam w�a�nie ch�opc�w � byli tylko Dan i Piotrek na cztery dziewczynki. ��Jak to cztery? � spytali�my zaskoczeni. � Ach, prawda, jest jeszcze ta druga Sara. Gdzie ona mieszka i jaka jest? Opowiedz nam� ��Mieszka zaraz za wzg�rzem, ale st�d nie wida� jej domu, bo zas�aniaj� go �wierki. Sara jest mi�a, lecz ci�gle wystraszona. Jest troch� m�odsza od nas i ma bardzo surow� matk�. Wyobra�cie sobie, �e nie pozwala jej czyta� ksi��ek� Czy ju� to samo nie jest okropne? Kiedy si� bawimy, Sara ca�y czas czuje si� winna, �e robi co�, czego nie pochwala�aby jej mama, i w rezultacie nie daje jej to �adnego zadowolenia. Nawet wuj Roger twierdzi, �e to fatalne po��czenie: matka, kt�ra na nic nie pozwala, i sumienie, kt�re odbiera cz�owiekowi ca�� przyjemno�� ze wszystkiego, co robi� M�wi jeszcze, �e wcale go nie dziwi, i� Sara jest blada, nerwowa i taka chudziutka. Ale mi�dzy nami m�wi�c, g��wn� przyczyn� jest to, �e mama po prostuj� g�odzi. I to wcale nie ze sk�pstwa, ma tylko w�asne pogl�dy na spos�b od�ywiania dzieci. Tego im nie wolno, tamto jest niezdrowe i tak dalej, no wiecie� Czy to nie wspania�e, �e my urodzili�my si� w zupe�nie innej rodzinie ni� ta biedna Sara? ��Tak, to istny cud, �e wszyscy jeste�my z tej samej rodziny � potwierdzi� z powag� Feliks. ��Prawda? Sama cz�sto si� nad tym zastanawia�am. Gdyby tak babcia i dziadek King nigdy si� nie spotkali, to pewnie nie by�oby �adnego z nas albo byliby�my dzie�mi jakich� innych ludzi. Ostatecznie mogli byli po�lubi� kogo� zupe�nie innego � ka�de z nich� A� zadr�eli�my obaj z Feliksem. Dopiero s�owa Ba�niowej Dziewczynki u�wiadomi�y nam, jak strasznego unikn�li�my losu. Mogliby�my przecie� by� zupe�nie kim� innym� ��A kto mieszka tam, w tamtym domu? � spyta�em, wskazuj�c budynek za polami. ��Ten dom nale�y do Jaspera Dale�go, kt�rego wszyscy nazywaj� Dziwnym Panem. Ludzie m�wi�, �e pisuje poezje. I nazwa� swoj� posiad�o�� Z�otym Kamieniem. A to jest nazwa z poematu Longfellowa � wiem, bo go czyta�am. Rzadko bywa w towarzystwie, bo jest nie�mia�y i niezr�czny. Ludzie z niego kpi�, zw�aszcza dziewcz�ta, a jego to boli, wi�c si� nie pokazuje. Znam pewn� histori� o nim i mo�e kiedy� wam j� opowiem. ��A tam daleko? Tam te� wida� dach jakiego� domu, prawda? � zapyta� Feliks. ��Tam mieszka stara Peg Bowen � powiedzia�a Sara i lekko zadr�a�a. � W zimie siedzi w domu ze swoimi zwierz�tami, w lecie za to chodzi po okolicy i �ebrze. Wszyscy jej unikaj�, bo podobno jest niespe�na rozumu. Zarazem jednak boj� si� jej troch�. Pami�tam, �e i nas straszyli star� Peg, �e porwie nas, jak b�dziemy niegrzeczni. Teraz ju� tak bardzo si� jej nie boj�, nie chcia�abym jednak, �eby mnie porwa�a. Sara Ray l�ka si� jej wprost panicznie. Piotrek Craig m�wi, �e to czarownica, kt�ra rzuca z�y urok, �eby ludziom mas�o si� nie uda�o albo �eby krowy nie dawa�y mleka. Ale w to ju� zupe�nie nie wierz�. To nie te czasy, �eby na Wyspie Ksi�cia Edwarda mieszka�y czarownice. Mo�e kiedy�� Znam historie o czarownicach i wied�mach i kiedy� je wam opowiem, tak �e krew zakrzepnie wam w �y�ach. Co do tego nie mieli�my �adnych w�tpliwo�ci. Je�eli ktokolwiek m�g�by przestraszy� nas jakim� opowiadaniem, to tylko ona. Ale na razie by� majowy poranek i czuli�my, �e krew ca�kiem ra�nie kr��y nam jeszcze w �y�ach, a nawet domaga si� jakiego� ruchu. Zaproponowali�my wi�c spacer do wielkiego rodzinnego sadu. ��Oczywi�cie, chod�my tam zaraz � zgodzi�a si� Ba�niowa Dziewczynka. � Ten sad te� zreszt� ma swoje legendy i ch�tnie je wam opowiem. Tak wi�c poszli�my przez podw�rze, a kot st�pa� majestatycznie za nami. ��Czy to nie cudowne, �e zobaczycie nasz sad wczesn� wiosn�? B�dziecie widzieli, jak si� rozwija i przeobra�a� Ca�e pi�kno zimy polega na kontra�cie, jaki stwarza dla nachodz�cej wiosny, prawda? � Sara szczup�ymi palcami otworzy�a skobelek w furtce i uprzejmym gestem zaprosi�a nas do rodzinnego sadu. ROZDZIA� III LEGENDY STAREGO SADU Wok� sadu trawa dopiero zaczyna�a si� zieleni�, ale tu, na po�udniowym stoku, os�oni�ta od wiatru �wierkowym �ywop�otem, by�a ju� g�sta i �wie�a. Li�cie na drzewach wychyla�y si� dopiero z p�k�w, mi�kkie i we�niste, a u podn�a Kamiennego Pulpitu bujnie ros�y pachn�ce fio�ki. ��Patrz, to wszystko wygl�da tak, jak opowiada� tata � westchn�� uszcz�liwiony Feliks. � A to ta chi�ska studnia, widzisz? Zaraz podeszli�my do niej, depcz�c m�ode listki rosn�cej doko�a mi�ty. By�a to bardzo g��boka studnia, cembrowana surowymi, nie ociosanymi kamieniami. Nad ni� wuj Stefan po powrocie z podr�y do Chin zbudowa� wysoki daszek w kszta�cie chi�skiej pagody. Pokrywa�y go teraz bezlistne jeszcze p�dy winoro�li. ��Ten dach wygl�da prze�licznie, kiedy zazielenia si� li�cie dzikiego wina i wypuszcz� d�ugie w�sy. W jego ga��zkach ptaki wij� gniazda � para dzikich kanark�w przylatuje tu ka�dego lata. A mi�dzy kamieniami cembrowiny rosn� paprocie. I woda w studni jest doskona�a � m�wi�a z o�ywieniem Ba�niowa Dziewczynka. � Wuj Edward, kiedy zosta� pastorem, mia� pi�kne kazanie o studni w Betlejem, do kt�rej poszli �o�nierze, �eby przynie�� wody Dawidowi. Por�wna� j� do wody ze studni we w�asnym domu. Opowiada�, jak mu jej brakowa�o, kiedy by� na obczy�nie, jak t�skni� za tym �r�dlanym napojem, kt�ry tak cudownie gasi pragnienie� Tak oto nasza studnia sta�a si� poniek�d s�awna. ��Sp�jrzcie, tu jest taka sama fili�anka jak ta, o kt�rej opowiada� tata � zawo�a� ze zdziwieniem Feliks, nachylaj�c si� g��biej. W ocembrowaniu by�a niewielka p�eczka, a na niej sta�a staro�wiecka, p�ytka i szeroka fili�anka z szarob��kitnej porcelany. ��To jest ta sama fili�anka, kt�r� znal wasz ojciec � powiedzia�a z pewnym namaszczeniem Ba�niowa Dziewczynka. � Czy� to i zadziwiaj�ce? Pomy�lcie tylko: ta fili�anka stoi tu od czterdziestu lat i zapewne setki razy ludzie z niej pili, a jednak do tej pory si� zbi�a. Kiedy� wpad�a do �rodka � ciocia Julia upu�ci�a j� tam niechc�cy � ale j� wy�owili i zosta�a tylko malutka szczerba na brzegu. Ona nale�y do tej posiad�o�ci i zwi�zana jest z losami King�w. To jest ostatnia fili�anka z pi�knego serwisu do herbaty babci King. Ale by� jeszcze jeden serwis, wyjmowany tylko na wielkie rodzinne uroczysto�ci, i ten nadal jest nietkni�ty. Ma go teraz ciocia Oliwia i u�ywa przy wielkich okazjach. Popro�cie j�, �eby wam go kiedy� pokaza�a. Jest prze�liczny, ca�y w czerwone jag�dki, z takim brzuchatym dzbanuszkiem na �mietank� Napili�my si� wszyscy z b��kitnej porcelanowej fili�anki i poszli�my szuka� naszych �urodzinowych� jab�oni. Wydawa�o nam si�, �e b�d� to zupe�nie m�ode drzewka, tymczasem okaza�o si�, �e trzynastoletnie jab�onie s� ju� du�e i rozro�ni�te. ��Twoje jab�ka, Beverly, s� pyszne i kruche � zwr�ci�a si� do mnie Sara. � A te z twojej jab�oni � pokaza�a drzewko Feliksa � nadaj� si� na szarlotk�, bo s� kwaskowate. Te dwa drzewa za nimi posadzona zosta�y na cze�� bli�ni�t � wuja Feliksa, po kt�rym ty nosisz imi� i mojej zmar�ej mamy. Jab�ka z nich s� tak s�odkie, �e tylko my i francuscy ch�opcy, kt�rych si� tu zatrudnia, s� w stanie je zje��. A to wysokie, smuk�e drzewko, kt�rego ga��zie rosn� prosto dci g�ry, to dziczka i nikt nie mo�e je�� jej owoc�w, nawet prosi�ta wuja � takie s� kwa�ne i cierpkie. Kiedy� ciotka Janet pr�bowa�a zrobi� z nich placki, ale tylko raz, bo wprawdzie, jak powiedzia�a, nie lubi, kiedy co� si� marnuje, ale woli, �eby zmarnowa�y si� same jab�ka ni� jab�ka i cukier razem. P�niej dawa�a je tym pracuj�cym na farmie Francuzom, ale oni nawet nie wzi�li ich do domu. ��Lubi� s�ucha�, jak tak opowiadasz rodzinne historie � powiedzia� z przekonaniem Feliks. ��Wiem, wszyscy tu lubi� moje opowie�ci, ale� ale chcia�abym, �eby�cie lubili r�wnie� mnie sam�, tak jak lubicie Felicity i Cecyli�. Kiedy� pragn�am cieszy� si� sympati� wszystkich, ale uda�o mi si� � przezwyci�y�. Nasz pastor t�umaczy� nam na religii, �e to jest uczucie samolubne. Mimo to chc� by� lubiana ze wzgl�du na mnie sam�, a nie tylko ze wzgl�du na moje opowie�ci. ��Ja ju� ci� lubi�, Saro � wyzna� gor�co Feliks. Chyba jeszcze nie przebola�, �e Felicity powiedzia�a o nim, i� jest za gruby. Kiedy tak rozmawiali�my, przy��czy�a si� do nas Cecylia. Powiedzia�a, �e na Felicity wypad�a dzisiaj kolej nakrywania do �niadania, na razie wi�c zaj�ta jest w domu. Nie czekali�my zatem na ni� i poszli�my wszyscy w Alej� Wuja Stefana. By�a to droga biegn�ca od zachodniej strony sadu, obsadzona z obu stron podw�jnymi rz�dami jab�oni. Wuj Stefan by� pierworodnym synem Abrahama i El�biety King�w. Nie by� tak jak jego ojciec przywi�zany do ich czerwonej ziemi ani do drzew i rozleg�ych ��k. Odezwa�a si� w nim krew Ward�w, p�yn�ca w �y�ach jego matki, a byli to �eglarze. Wyruszy� wi�c na morze pomimo matczynych �ez i pr�b. Stamt�d te�, z zamorskich kraj�w, przywi�z� siewki drzew, kt�re utworzy�y t� pi�kn� alej�. I zn�w odp�yn�� w daleki rejs, z kt�rego nigdy ju� nie mia� powr�ci�. Jego statek zagin�� bez wie�ci, a w kasztanowych w�osach matki w owych d�ugich miesi�cach oczekiwania pojawi�y si� pierwsze srebrne nitki. A tu, gdzie dot�d rozlega� si� tylko �miech i weso�e rozmowy, s�ycha� by�o p�acz. Ten pi�kny sad zosta� u�wi�cony �a�ob� ca�ej rodziny. ��Kiedy drzewa okryj� si� kwiatem, rozkosznie jest tu spacerowa� � powiedzia�a Ba�niowa Dziewczynka w zadumie. � Zwyk�a alejka przemienia si� w zaczarowany �wiat. Jab�ka z tych drzew s� wyborne, ale i w zimie jest to pi�kne, pe�ne uroku miejsce. I �wietnie mo�na tu zje�d�a� na sankach. Alej� Wuja Stefana doszli�my do Kamiennego Pulpitu. By� to olbrzymi szary g�az o wysoko�ci doros�ego m�czyzny. Z jednej strony by� prosty i g�adki, ale z drugiej obni�a� si�, tworz�c stopnie z ma�� p�k� skaln� po�rodku. Mo�na by�o na niej stan��. By�o to cudowne � miejsce zabaw naszych wuj�w i ciotek i odgrywa�o kolejno rol� fortyfikacji zamku obronnego, india�skiej zasadzki, czasem kr�lewskiego tronu, ko�cielnej ambony, a nawet muszli koncertowej, zale�nie od potrzeb. Wuj Edward w wieku o�miu lat wyg�osi� tu swoje pierwsze kazanie, a ciotka Julia, kt�rej g�osu mia�y potem s�ucha� tysi�ce ludzi, tu w�a�nie �piewa�a swoje najwcze�niejsze pie�ni. Stan�li�my u podn�a g�azu, a Ba�niowa Dziewczynka usadowi�a si� na skalnym wyst�pie. Jej kot usiad� na trawie i z namaszczeniem zacz�� my� sobie �apki. ��Opowiedz nam kt�r�� z historii o tym sadzie, dobrze? � poprosi�em Sar�. ��No dobrze, a kt�r� wolicie: Histori� o Poecie, Kt�ry Zosta� Poca�owany czy Opowie�� o Rodzinnym Duchu? ��Najlepiej opowiedz nam obie legendy, ale najpierw t� o Rodzinnym Duchu. ��Sama nie wiem � powiedzia�a Sara z pow�tpiewaniem � tego typu historie powinno si� opowiada� o zmierzchu, kiedy si� wyd�u�aj� cienie i ca�y �wiat spowija cisza. Dopiero wtedy byliby�cie naprawd� porz�dnie wystraszeni. Ale my jako� nie bardzo chcieli�my by� porz�dnie wystraszeni i g�osowali�my za legend� o Rodzinnym Duchu opowiedzian� za dnia. Rozsiedli�my si� wygodnie, a Ba�niowa Dziewczynka zacz�a swoj� opowie��. Cecylia, kt�ra s�ysza�a j� ju� par� razy, s�ucha�a z r�wnym zaciekawieniem jak my wszyscy. P�niej powiedzia�a mi �e cho�by nie wiem ile razy s�ucha�a historii Ba�niowej Dziewczynki to prze�ywa je r�wnie silnie jak za pierwszym razem. I na ty w�a�nie polega�a magia tych opowiada�. ��Dawno, dawno temu � zacz�a Ba�niowa Dziewczynka, przenosz�c nas swoim g�osem w odleg�� przesz�o�� � jeszcze zanim osiedli si� w tym miejscu dziadek King, mieszka�a tu pod opiek� jego; rodzic�w osierocona kuzynka. Nazywa�a si� Emilia King. By�a drobna i mi�a. Mia�a �liczne, piwne oczy, zbyt nie�mia�e, �eby patrze� ludziom w twarz � takie jak ma Cecylia, i l�ni�ce br�zowe loki � takie jak moje. Na policzku od urodzenia mia�a male�kie znami� przypominaj�ce malutkiego r�owego motylka. Nie by�o jeszcze w�wczas tego sadu. By�a tylko ��ka, a na niej ros�a grupa bia�ych brz�z, tu, gdzie teraz stoi roz�o�ysta jab�o� wuja Alka. Emilia bardzo lubi�a siadywa� w�r�d paproci pod tymi brzozami i szy� albo czyta�. By�a wtedy zakochana. Jej wybrany by� pi�kny jak ksi��� z bajki. Nazywa� si� Malcolm Ward. Kocha�a go z ca�ego serca, a on odwzajemnia� jej uczucia, ale nigdy o nich nie m�wili. Spotykali si� pod tymi brzozami i rozmawiali o wszystkim, co ich interesowa�o, jednak nie wyznali sobie mi�o�ci. Pewnego razu Malcolm powiedzia�, �e nast�pnego dnia chcia�by spotka� si� z ni� w ich ulubionym miejscu i zada� jej bardzo wa�ne pytanie. Oczywi�cie, Emilia przyrzek�a, �e przyjdzie. Jestem pewna, �e tej nocy nie zmru�y�a oka, zastanawiaj�c si� ca�y czas, co to za wa�ne pytanie pragnie jej zada� Malcolm Ward. W g��bi duszy jednak musia�a przecie� wiedzie� doskonale, o co j� zapyta. Nast�pnego dnia ma�a Emilka posz�a na um�wione spotkanie pi�knie ubrana w bladob��kitn� mu�linow� sukienk�, ze starannie upi�tymi w�osami, ca�a rozja�niona u�miechem. A kiedy tak czeka�a rozmarzona i przepe�niona szcz�ciem, nadbieg� wstrz��ni�ty ch�opiec s�siad�w, �eby j� zawiadomi�, �e Malcolm Ward zgin�� od przypadkowego strza�u z w�asnej broni� Emilia przy�o�y�a d�onie do serca i zemdlona upad�a na ziemi�. Tam, po�r�d tych paproci. Le�a�a tak, blada i z�amana nieszcz�ciem. Kiedy za� odzyska�a przytomno��, nie p�aka�a i nie rozpacza�a g�o�no. Zmieni�a si� jednak w spos�b dla wszystkich widoczny. Wk�ada�a swoj� b��kitn� mu�linow� sukienk� i czeka�a po�r�d zielonych paproci pod bia�ymi szumi�cymi brzozami. Z dnia na dzie� stawa�a si� coraz bledsza, a jej ma�e znami� by�o przez to bardziej widoczne, a� w ko�cu wygl�da�o jak krwawy stygmat na bladym policzku. Umar�a tej samej zimy. Nast�pnej wiosny � tu Sara zni�y�a g�os do przejmuj�cego szeptu � ludzie zacz�li sobie opowiada�, �e widuj� ma�� Emili�, jak nadal czeka na Malcolma w�r�d paproci pod brzozami. Nikt ju� nie pami�ta, kto j� pierwszy zobaczy�. Ale widzia�o j� kilka os�b, w tym dziadek, kiedy przechodzi� t�dy jeszcze jako ma�y ch�opiec. A tak�e moja mama. ��A ty sama widzia�a� j� tu kiedy�? � spyta� nieco sceptycznie nastawiony Feliks. ��Nie, nigdy, ale mo�liwe, �e j� kiedy� zobacz�, je�eli b�d� w to nadal wierzy�a � odpowiedzia�a Sara z ca�ym spokojem. ��Ja bym tam wcale nie chcia�a jej tu spotka�. Ba�abym si� okropnie � wstrz�sn�a si� Cecylia. ��Nie ma powodu do l�ku � zapewni�a nas Ba�niowa Dziewczynka � przecie� Emilia by�a cz�onkiem naszej rodziny i nie mog�aby skrzywdzi� nikogo z nas, prawda? Wcale nie byli�my tego tacy pewni. Duchy z natury rzeczy s� troch� nieobliczalne, nawet je�li pochodz� z czyjej� rodziny. Wbrew naszej woli ulegli�my dziwnej atmosferze, jak� stworzy�a przy opowiadaniu tej historii Ba�niowa Dziewczynka. Zupe�nie nie wiem, jak dotarliby�my do domu, gdyby�my s�uchali tej legendy o zmroku, kiedy wok� gromadz� si� cienie, a ga��zie poruszaj� si� tajemniczo� Nawet teraz, w pe�nym �wietle poranka, bali�my si� spojrze� w kierunku jab�oni wuja Alka, �eby nie zobaczy� tam niebiesko odzianej ma�ej Emilii czekaj�cej na Malcolma. Jedyne wszak�e, co dostrzegli�my, to posta� biegn�cej do nas Felicity z chmur� jasnych, rozwiewanych wiatrem w�os�w. ��Pewnie si� boi, �e straci�a co� ciekawego � zauwa�y�a z ch�odnym rozbawieniem Sara. � Powiedz nam, Felicity � zwr�ci�a si� do nadbiegaj�cej dziewczynki � czy �niadanie jest ju� gotowe, czy te� zd��� opowiedzie� ch�opcom t� �liczn� Histori� o Poecie, Kt�ry Zosta� Poca�owany? ���niadanie jest gotowe, ale i tak musimy zaczeka� na tat�, kt�ry poszed� obejrze� chor� krow�. Zd��ysz wi�c opowiedzie�, co zechcesz � odrzek�a Felicity. Feliks i ja nie mogli�my oderwa� wzroku od twarzy Felicity. Naprawd� wygl�da�a bardzo pi�knie z zar�owionymi od biegu policzkami i l�ni�cymi oczyma. By�o w niej co� �wie�ego i czystego. Kiedy jednak Ba�niowa Dziewczynka rozpocz�a kolejn� opowie��, zapomnieli�my zupe�nie o obecno�ci Felicity. ��Mniej wi�cej w dziesi�� lat po �lubie Abrahama Kinga z El�biet� Ward nasi dziadkowie go�cili u siebie m�odego cz�owieka, kt�ry by� poet� i dalekim krewnym El�biety. W�wczas zaczyna� ju� by� znany, a p�niej sta� si� ceniony i s�awny. Ot� pewnego dnia przyszed� tu, do sadu, z zamiarem napisania wiersza, ale usn�� z g�ow� opart� na �awce, kt�ra sta�a pod jab�oni� dziadka. A wtedy do sadu wbieg�a ciocia Edyta, kt�ra jeszcze w�wczas nie by�a oczywi�cie niczyj� cioci�. Mia�a dopiero osiemna�cie lat i by�a ogromnie impulsywna, tak �e cz�sto robi�a co� bez zastanowienia. Mia�a bystre, czarne oczy, czarne w�osy i czerwone, kapry�nie wygi�te usta. Poniewa� nie by�o jej d�u�szy czas w domu, nie wiedzia�a, kim jest m�ody cz�owiek drzemi�cy pod jab�oni�. By�a przekonana, �e to ich kuzyn, kt�ry mia� przyjecha� wtedy ze Szkocji. Podesz�a na palcach do u�pionego ch�opca, pochyli�a si� i poca�owa�a go lekko w policzek. A wtedy ch�opiec otworzy� swoje du�e, b��kitne oczy i spojrza� jej w twarz. Zarumieni�a si� sp�oszona, uwa�aj�c, �e zrobi�a co� okropnego. To nie m�g� by� jej kuzyn, bo z jego list�w wiedzia�a, �e ma oczy r�wnie czarne jak ona. Edyta uciek�a z sadu i ukry�a si�. A p�niej, kiedy dowiedzia�a si�, �e poca�owa�a s�ynnego poet�, poczu�a si� jeszcze bardziej zawstydzona. On za� napisa� prze�liczny wiersz o tym spotkaniu pod jab�oni� i przys�a� go jej, a tak�e umie�ci� w swoim zbiorze poezji. Ba�niowa Dziewczynka sko�czy�a, a my zobaczyli�my ca�e to zdarzenie oczami wyobra�ni tak �ywo, jakby�my byli jego �wiadkami: pogr��ony we �nie geniusz, psotna dziewczyna i lekki jak spadaj�cy p�atek jab�oni poca�unek z�o�ony na opalonym policzku ch�opca. ��Powinni byli si� pobra� � powiedzia� Feliks. ��Gdyby to by�o w ksi��ce, to pewnie tak by si� sko�czy�o, ale to by�o w prawdziwym �yciu � powiedzia�a Sara. I doda�a: � Czasem odgrywamy to zdarzenie w sadzie. Lubi�, jak Piotrek udaje, �e jest poet�, a nie podoba mi si�, kiedy Dan wciela si� w jego posta�, bo jest taki piegowaty i tak mocno zaciska powieki. Ale Piotrka trudno nam�wi�, chyba �e rol� ciotki Edyty odgrywa Felicity; za to Dan ch�tnie podejmuje si� takich zada�. ��A jaki jest Piotrek? � spyta�em zaciekawiony. ��Piotrek jest �wietny. Jego matka mieszka przy drodze do Markdale i zarabia na utrzymanie ich obojga praniem. Ojciec opu�ci� ich i przepad� gdzie� bez wie�ci, kiedy Piotrek mia� zaledwie trzy latka. Nie wiadomo nawet, czy �yje. Dobre, prawda? Piotrek od sz�stego roku �ycia musia� zarabia� na swoje utrzymanie. Ale wuj Roger, u kt�rego pracuje, posy�a go do szko�y, a w lecie p�aci mu tygodni�wk�. My tu wszyscy, z wyj�tkiem Felicity, bardzo go lubimy. ��Ja te� go w pewien spos�b lubi�, je�li zachowuje si�, jak nale�y ��odrzek�a Felicity, �ci�gaj�c usta � ale mama twierdzi, �e wy wszyscy przewracacie mu w g�owie tymi zachwytami. W ko�cu to tylko ch�opak do pos�ug, kt�ry nie ma ani wychowania, ani odpowiedniego wykszta�cenia, nie widz� wi�c w nim nic szczeg�lnie ciekawego. Przez twarz Sary przemkn�o rozbawienie przemieszane z ironi�: ��Wiedz, �e Piotrek jest prawdziwym ma�ym d�entelmenem i jest znacznie ciekawszy ju� teraz, ni� ty b�dziesz kiedykolwiek, cho�by� si� edukowa�a nawet sto lat � powiedzia�a z ca�� moc�. ��Przecie� on ledwie umie pisa� � nie poddawa�a si� Felicity. ��A Wilhelm Zdobywca w og�le by� niepi�mienny � odpowiedzia�a z mia�d��c� pogard� Sara. ��Piotrek nigdy nie chodzi� do ko�cio�a i nie odmawia pacierza � odpar�a bynajmniej nie przekonana Felicity. ��To nieprawda � powiedzia� obiekt naszej dyskusji, prze�a��c przez dziur� w �ywop�ocie � czasami modl� si� w�asnymi s�owami. By� to niedu�y, zgrabny ch�opak o �miej�cych si�, czarnych oczach i czarnych w�osach w niesfornych lokach. By� boso mimo ch�odu poranka. Mia� na sobie zgrzebn� bawe�nian� koszul� i drelichowe spodnie na szelkach, zapi�te pod kolanami. Nosi� je jednak z tak� swobod� i wdzi�kiem, �e wydawa� si� du�o lepiej ubrany, ni� by� w rzeczywisto�ci. ��Ale musisz przyzna�, �e niezbyt cz�sto si� modlisz � nalega�a Felicity. ��No tak, i w�a�nie dlatego Pan B�g ch�tniej mnie wys�ucha, je�li nie b�d� mu si� narzuca� codziennymi pro�bami � odpowiedzia� Piotrek swobodnie. Wida� by�o, �e dla Felicity zabrzmia�o to jak czysta herezja, ale Sara mia�a tak� min�, jakby uwa�a�a, �e jest w tym jaka� racja. ��I nigdy nie chodzisz do ko�cio�a � ci�gn�a Felicity, zdecydowana trwa� przy swoim. ��Na razie nie chodz�, bo musz� si� najpierw zdecydowa�, czy chc� by� metodyst� czy prezbiterianinem. Ciocia Jane nale�a�a do ko�cio�a metodyst�w. Moja mama nie ma wyra�nych przekona�, a ja chc� je mie�. My�l�, �e lepiej jest by� metodyst� albo prezbiterianinem, ni� w og�le nie mie� �adnych przekona� religijnych. Za to jak ju� si� raz zdecyduj�, kim chc� by�, to b�d� chodzi� do ko�cio�a r�wnie cz�sto jak wy. ��Ale to nie jest to samo, co urodzi� si� w rodzinie, kt�ra gdzie� ju� nale�y � odpowiedzia�a wynio�le Felicity. ��A ja my�l�, �e cz�owiek powinien wybra� sobie religi� zgodnie z w�asnym przekonaniem, a nie kieruj�c si� tym, co zawsze robi�a jego rodzina � odpar� niezra�ony Piotrek. ��Wiecie co, nie k���cie si� ju� � w��czy�a si� do rozmowy Cecylia. � Zostaw go w spokoju, Felicity. Piotrek � wskaza�a nas r�k� � to jest Beverly, a to Feliks. B�dziemy wszyscy dobrymi przyjaci�mi i sp�dzimy razem pi�kne lato. Pomy�lcie tylko o wszystkich grach i zabawach, jakie mo�emy urz�dza�. Ale je�li b�dziecie si� k��ci�, to wszystko popsujecie. A teraz powiedz nam, co b�dziesz dzisiaj robi�? ��Mam bronowa� pole za lasem i skopa� ziemi� pod rabaty kwiatowe waszej ciotki Oliwii. ��Wczoraj sia�am z cioci� Oliwi� groszek pachn�cy � pochwali�a si� Ba�niowa Dziewczynka � a opr�cz tego mam swoj� w�asn� ma�� grz�dk�. I my�l�, �e w tym roku nie b�d� wyd�ubywa�a ziarenek, �eby zobaczy�, czy ju� kie�kuj�, bo to im wcale nie s�u�y� Uzbroj� si� w cierpliwo��, cho�by nie wiem jak d�ugo to trwa�o. ��A ja b�d� dzisiaj pomaga�a mamusi przygotowywa� warzywnik � powiedzia�a Felicity, dumna ze swojej znajomo�ci ogrodnictwa. ��Nie lubi� warzywnik�w � skrzywi�a si� z niech�ci� Sara � chyba �e jestem g�odna. Wtedy rzeczywi�cie przyjemnie jest spojrze� na r�wne rz�dy wschodz�cych burak�w czy cebuli. Ale za to kocham rabaty kwiatowe. Czasem nawet my�l�, �e by�abym naprawd� dobra, gdybym mog�a mieszka� w pi�knym ogrodzie pe�nym pachn�cym kwiat�w. ��Adam i Ewa �yli w pi�knym rajskim ogrodzie i co im z tego przysz�o? Wcale nie zawsze byli dobrzy� � nie zgodzi�a si� z ni� Felicity. ��Ale gdyby tam nie �yli, w otoczeniu tych wszystkich pi�knych ro�lin, to nie wiadomo, czy jeszcze szybciej nie ulegliby pokusie. Wtedy w�a�nie wezwano nas do domu na �niadanie. Poszli�my wi�c przez sad, a Ba�niowa Dziewczynka i Piotrek wymkn�li si� przez dziur� w �ywop�ocie razem z ostro�nie st�paj�cym kotem. ��No i co s�dzicie o Ba�niowej Dziewczynce? � spyta�a niespokojnie Felicity. ��Jest wspania�a � powiedzia� entuzjastycznie Feliks � jeszcze nigdy nie spotka�em kogo�, kto umia�by tak cudownie opowiada�. ��Ale nie potrafi gotowa� � Felicity nie podziela�a zachwytu Feliksa � i nie ma �adnej cery. I wiesz co, ona powiedzia�a, �e kiedy�, jak doro�nie, zostanie aktork�. Czy to nie okropne? Nie rozumieli�my oburzenia Felicity. ��Przecie� aktorzy to nic dobrego � o�wiadczy�a zaszokowana nasz� nie�wiadomo�ci� Felicity. � Obawiam si�, �e rzeczywi�cie ni� zostanie, bo ojciec j� w tym popiera. A sam te� jest artyst�� Najwidoczniej dla Felicity wszyscy arty�ci byli niewiele warci. ��A jednak ciocia Oliwia twierdzi, �e Sara jest fascynuj�ca � powiedzia�a z przekonaniem Cecylia. Tak! To by�o to. Obaj z Feliksem uznali�my, �e trudno o lepsze okre�lenie. Tak, Ba�niowa Dziewczynka by�a absolutnie fascynuj�ca i to by�o najwa�niejsze. Dan zszed� na �niadanie dopiero wtedy, kiedy my wszyscy byli�my ju� w po�owie wsp�lnego posi�ku, i us�ysza� par� ostrych s��w od swojej mamy. Zrozumieli�my od razu, �e na przysz�o�� nie nale�y si� jej nara�a�. Og�lnie jednak uznali�my, �e wakacje zapowiadaj� si� ca�kiem ciekawie. B�dziemy mogli adorowa� Felicity, Ba�niowa Dziewczynka b�dzie nam opowiada�a r�ne historie, Cecylia � �agodzi�a spory, a Piotrek i Dan b�d� towarzyszami naszych zabaw. Doprawdy, trudno wymaga� czego� wi�cej. ROZDZIA� IV �LUBNY WELON DUMNEJ KR�LEWNY Po dw�ch tygodniach pobytu w Carlisle czuli�my si� zupe�nie zadomowieni i podoba�a nam si� panuj�ca tu swoboda. Stali�my si� paczk� dobranych przyjaci�, w��czaj�c w to ma�� Sar� Ray, kt�ra mieszka�a w s�siedztwie. Chodzili�my razem do szko�y. Mieli�my r�wnie� przydzielone sta�e obowi�zki w domu. Ale i tak zostawa�o nam wiele czasu na zabawy, do kt�rych przy��czy� si� Piotrek Craig, jak tylko sko�czy�y si� wiosenne roboty polowe. Nasze stosunki uk�ada�y si� dobrze pomimo r�nic pogl�d�w na pewne kwestie. Doro�li mieszka�cy farmy okazali si� przyja�ni i, o dziwo, do�� wyrozumiali. Uwielbiali�my zw�aszcza cioci� Oliwi�, kt�ra by�a �liczna, weso�a i uprzejma. Ku naszemu radosnemu zaskoczeniu doskonale wyczuwa�a, jak wiele swobody mo�na pozostawi� dzieciom. Je�li wi�c tylko byli�my w miar� czysto ubrani, zachowywali�my si� wzgl�dnie przyzwoicie, unikali�my k��tni i brzydkich wyraz�w � pozwala�a nam robi� wszystko, na co mieli�my ochot�. Natomiast ciotka Janet dawa�a nam tak wiele rad, obwarowywa�a wszystko tyloma zakazami i nakazami, �e zupe�nie niemo�liwe by�o zapami�tanie cho�by po�owy z nich, wobec czego w og�le nie zaprz�tali�my sobie tym g�owy. Wuj Roger by� pogodny i ch�tnie si� z nami przekomarza�. Lubili�my go, bo zachowywa� pewien dystans do wszystkich spraw, mieli�my jednak wra�enie, �e czasem kpi z naszych problem�w, kt�re my sami uwa�ali�my za niezwykle powa�ne. Nie zawsze te� by�o ca�kiem jasne, co mia� w�a�ciwie na my�li. Najgor�tszym jednak uczuciem darzyli�my wuja Alka. Nigdy nie by�o w�tpliwo�ci, �e stoi po naszej stronie. Cho�by�my zrobili co� niew�a�ciwego lub nie zrobili czego�, co nale�a�o do naszych obowi�zk�w � zawsze by� naszym or�downikiem. W dodatku stara� si� m�wi� do nas jasno i zrozumiale. �ycie dzieciarni z Carlisle skupia�o si� g��wnie wok� szko�y i szk�ki niedzielnej, gdzie mieli�my bardzo mi�� i utalentowan� nauczycielk�, tak �e chodzenie na lekcje religii nie by�o dla nas ci�kim obowi�zkiem. Przeciwnie, czekali�my na nie niecierpliwie. Co wi�cej, naprawd� wk�adali�my sporo serca w to, �eby post�powa� zgodnie ze wskaz�wkami naszej pani, a przynajmniej w poniedzia�ek i wtorek. Obawiam si�, �e w miar� up�ywu dni pami�� o nich nieco w nas s�ab�a i zaciera�a si�. Nasza nauczycielka �ywo interesowa�a si� prac� misjonarzy. Pewien jej wyk�ad natchn�� Ba�niow� Dziewczynk� my�l� o po�wi�ceniu si� przez nas pracy misyjnej. Jedyne jednak, co przychodzi�o jej do g�owy, to nam�wienie Piotrka, �eby chodzi� z nami do ko�cio�a. Felicity by�a temu stanowczo przeciwna i gwa�townie protestowa�a. ��Zobaczysz, �e on nie b�dzie wiedzia�, jak si� zachowa� � ostrzega�a Ba�niow� Dziewczynk� � przecie� dotychczas nigdy nie by� w ko�ciele. Zrobi co� niestosownego i b�dziesz si� musia�a za niego wstydzi�. Po�a�ujesz, �e go w og�le nam�wi�a�. Z pewno�ci� nas skompromituje. To zupe�nie co innego ni� zbiera� ofiary na misje i nawraca� pogan. S� daleko i nie trzeba si� z nimi zadawa�. Nie b�d� siedzie� w jednej �awce z ch�opcem do pos�ug. Ba�niowa Dziewczynka jednak nieugi�cie, z niezachwian� wiar� nawraca�a Piotrka. Nie by�o to wcale �atwe. Po pierwsze nikt w jego rodzinie nie chodzi� na nabo�e�stwa, a poza tym on sam nie zdecydowa� si� jeszcze, czy chce nale�e� do ko�cio�a prezbiteria�skiego czy do metodyst�w. ��Przecie� to nie ma �adnego znaczenia � t�umaczy�a Ba�niowa Dziewczynka � jedno i drugie wyznanie wiedzie do nieba. ��Ale jednak kt�re� z nich musi zna� albo szybsz�, albo lepsz� drog�, bo inaczej sz�yby razem � argumentowa� Piotrek. � A ja chc� znale�� naj�atwiejszy spos�b. Sk�