8465
Szczegóły |
Tytuł |
8465 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8465 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8465 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8465 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Patrick O'Brian
Dow�dztwo na Mauritiusie
T�umaczy� Marcin Mortka
Tytu� orygina�u The Mauritius Command
�agle okr�tu o�aglowanego na spos�b rejowy, postawione podczas ciszy morskiej
celem osuszenia:
1. Bomkliwer (latacz)
2. Kliwer
3. Forsztaksel
4. Fokstensztaksel
5. Fok�agiel
6. Fokmarsel
7. Fokbramsel
8. Grotsztaksel
9. Grotstensztaksel
10. Grotbramsztaksel
11. Grotbombramsztaksel
12. Grot�agiel
13. Grotmarsel
14. Grotbramsel
15. Stersztaksel
16. Sterstensztaksel
17. Sterbramsztaksel
18. Ster�agiel
19. Bezan�agiel
20. Starmarsel
21. Sterbramsel
Illustration source: Serres, Liber Nauticus.
Courtesy of The Science and Technology Research Center,
The New York Public Library, Astor, Lenox, and Tiiden Foundation
NOTA OD AUTORA
Czasami czytelnik powie�ci, a zw�aszcza powie�ci, kt�rej akcja osadzona jest w
innym okresie historycznym,
chcia�by wiedzie�, czy opisywane w niej wydarzenia mia�y kiedykolwiek miejsce
czy te�, podobnie jak
wyst�puj�ce w powie�ci postacie, s� ca�kowicie tworem wyobra�ni autora.
Niew�tpliwie wiele mo�na rzec na temat wolno�ci przys�uguj�cej pisarzowi w
obr�bie danego kontekstu
historycznego, niemniej w przypadku Dow�dztwa na Mauritiusie owa ma�o znana
kampania, le��ca u podstaw
fabu�y, jest autentyczna. Je�li za� chodzi o geografi� opisywanej scenerii,
przeprowadzone operacje, nazwy
zdobytych, spalonych b�d� zniszczonych okr�t�w, odbyte bitwy, zwyci�stwa oraz
kl�ski, autor czerpa� z
dokument�w wsp�czesnych kampanii � z dziennik�w pok�adowych i meldunk�w
walcz�cych oficer�w oraz
archiw�w admiralicji. Poza ca�kowicie fikcyjnymi, lecz koniecznymi rozdzia�ami
na pocz�tku i ko�cu powie�ci
autor stara� si� nie zmienia� historii, z wyj�tkiem pomini�cia nazw kilku mniej
istotnych okr�t�w, kt�rych udzia�
w kampanii by� niewielki, a pojawienie si� na kartach powie�ci mog�oby
wprowadzi� zam�t. Nie by�o te� jego
zamys�em przydawanie zbytecznych zas�ug czy upi�kszanie m�stwa Kr�lewskiej
Marynarki Wojennej, bior�cej
w owych zmaganiach udzia�.
ROZDZIA� PIERWSZY
W tej cz�ci hrabstwa Hampshire, gdzie osiedli� si� kapitan Aubrey z Kr�lewskiej
Marynarki Wojennej, ofice-
r�w marynarki nie brakowa�o, zar�wno tych, kt�rzy wywiesili sw�j znak ju� w
czasach Rodneya, jak i tych
wci�� oczekuj�cych na obj�cie pierwszego dow�dztwa. Ci, kt�rym bardziej si�
poszcz�ci�o, mieli teraz wielkie,
wygodne domy z widokiem na Portsmouth, Spithead, St Helens czy Isle of Wight
oraz nie ko�cz�c� si�, p�yn�c�
wzd�u� brzegu procesj� okr�t�w wojennych. Kapitan Aubrey, kt�ry dzi�ki
pryzowemu, jakie zdoby�, b�d�c
dow�dc� slupa i kapitanem fregaty, zyska� przydomek �Szcz�ciarz", mia� wszelkie
szanse, by znale�� si�
mi�dzy nimi. Jednak�e seria nieszcz�liwych okoliczno�ci, takich jak brak
okr�tu, wpadka z agentem pryzowym,
brak smyka�ki do interes�w oraz pozbawiony skrupu��w adwokat, sprowadzi�y jego
uposa�enie do poziomu
po�owy pensji*. Ostatecznie Aubrey zamieszka� w domu na p�nocnym zboczu Downs
nieopodal Chilton
Admira�, gdzie ca�y widok na morze wraz z wi�kszo�ci� promieni s�onecznych
zas�ania�o mu wysokie wzg�rze.
* W kr�lewskiej marynarce wojennej istnia� zwyczaj wyp�acania po�owy
przynale�nej pensji oficerom bez
przydzia�u. (Wszystkie przypisy pochodz� od t�umacza).
Malowniczo po�o�ony w�r�d jesion�w dom idealnie nadawa� si� dla pary �wie�o po
�lubie, cho� pokoiki by�y
ciasne i niewygodne, a sufity niskie. Kiedy jednak do Jacka i Sophie do��czy�a
dw�jka ich dzieci wraz z
siostrzenic�, zrujnowan� te�ciow� i gar�ci� s�u��cych, a pod �cianami stan�y
wielkie meble z Mapes Court,
dawnej posiad�o�ci pani Williams, dom wypisz wymaluj zacz�� przypomina� Czarn�
Dziur�* w Kalkucie.
Jedyn� r�nic� stanowi�o to, �e Czarna Dziura by�a miejscem suchym, gor�cym i
pozbawionym dop�ywu
�wie�ego powietrza, a po domu Ashgrove hula�y przeci�gi, w wielu pokojach za�
wilgo� i woda �ciekaj�ca z da-
chu tworzy�a ka�u�e.
* Czarna Dziura � loch w Fort William w Kalkucie, gdzie w celi o powierzchni 6
metr�w kwadratowych
zdobywca miasta Siraj-ud-Dawlah zamkn�� 146 angielskich wi�ni�w. Nast�pnego
dnia doczeka�o tylko 23.
Swych s�u��cych kapitan Aubrey utrzymywa� z pensji w wysoko�ci dziewi�ciu
szyling�w dziennie, wyp�acanej
co p� roku, nierzadko d�ugo po wyt�sknionym czasie. Co prawda we wszystkich
kwestiach finansowych mia�
do pomocy doskona�ego ekonomist� w osobie w�asnej te�ciowej, ale borykanie si� z
problemami pieni�nymi
odcisn�o g��bokie pi�tno nieustaj�cej troski na jego od urodzenia pogodnej
twarzy. Czasami troska zawiera�a w
sobie delikatny odcie� frustracji, gdy� Aubrey, rozmi�owany w hydrografii i
nawigacji �eglarz, w wolnym czasie
usilnie pracowa� nad wynalezieniem sposobu pomiaru d�ugo�ci geograficznej na
morzu w oparciu o pozycj�
ksi�yc�w Jowisza. Potrafi� sam szlifowa� lustra i soczewki do swego teleskopu,
ale czasem marzy�, by m�c
wyda� kilka gwinei na mosi�n� obudow�.
W pobli�u domu Ashgrove r�s� pachn�cy grzybami las, kt�ry przecina� g��boki
w�w�z. Obfite deszcze jesienne
zamieni�y gliniaste dno w�wozu w istne trz�sawisko, przez kt�re teraz jecha�
konno doktor Stephen Maturin,
najbli�szy przyjaciel kapitana Aubreya i lekarz okr�towy na wielu jego statkach.
Boj�c si� ubrudzi� stopy
b�otem, podkurcza� je tak mocno, i� zdawa� si� kuca� w siodle. By� to
niepozorny, osobliwie i niezdrowo wr�cz
wygl�daj�cy cz�owiek z bladymi oczyma i jeszcze bardziej blad� cer�. Na g�owie
mia� opadaj�c� a� po po�ladki
peruk�, kt�ra zdradza�a go jako lekarza, aczkolwiek odrobin� staro�wieckiego.
By� wyj�tkowo, jak na siebie,
gustownie odziany w p�aszcz koloru tabaczkowego ze z�otymi guzikami oraz
bryczesy z ko�lej sk�ry. Efekt
psu�a jedynie d�uga czarna szarfa, kt�r� owin�� trzykrotnie wok� bioder, co tu,
na angielskiej prowincji,
identyfikowa�o go od razu z cudzoziemcem. Do siod�a przytroczy� siatk�,
wype�nion� r�nego rodzaju grzybami
� wieloma borowikami, g�skami i pieprznikami jadalnymi. Dojrzawszy ja�niej�cy
muchomor sromotnikowy,
zeskoczy� z konia i wspieraj�c si� o krzaki, wspi�� po �cianie w�wozu. W tym
momencie ogromny, czarno-bia�y
ptak ci�ko bij�c skrzyd�ami, wzbi� si� w powietrze mi�dzy drzewami. D�o�
Maturina si�gn�a b�yskawicznie w
stron� szarfy � doktor wy�uska� niewielk� lunet� i przytkn�� j� do oka, na d�ugo
nim ptak, �cigany teraz przez
par� kruk�w, przelecia� nad dolink� i znikn�� nad wzg�rzem, oddzielaj�cym dom
Ashgrove od morza.
Uradowany �ledzi� miejsce znikni�cia ptaka jeszcze przez chwil�, po czym opu�ci�
nieco lunet� i spojrza� na sam
domek. Ze zdumieniem powita� fakt, i� niewielkie, w�asnor�cznie wybudowane przez
Jacka obserwatorium
zosta�o przesuni�te o mniej wi�cej jedn� �sm� mili na prawo, do miejsca, gdzie
wzg�rze opada�o o pi��dziesi�t
st�p. Sam Jack sta� przy charakterystycznej kopule obserwatorium, g�ruj�c nad
ni� niczym Guliwer nad
�wi�tyni� Liliput�w i wspieraj�c na� sw� zwyk��, morsk� lunet�. Wpatrywa� si� z
zaci�ciem w jaki� odleg�y
obiekt. Promienie s�oneczne wyra�nie o�wietla�y jego twarz i Maturin ku swemu
ogromnemu zaskoczeniu
odkry� na niej nie tylko wyraz niepokoju, ale r�wnie� �lady starzenia si� i
niedoli. Zawsze mia� Aubreya za
pot�nego, �wawego i pe�nego optymizmu m�odzie�ca i zafrasowa�o go znu�enie
widoczne w powolnych
ruchach odleg�ej postaci, kt�ra zamyka�a w�a�nie lunet�, przyciskaj�c d�o� do
dawnej rany na plecach. Stephen
schowa� wi�c w�asn� lunet�, podni�s� grzyby i zagwizda� na konia. Niewielki arab
podszed� pos�usznie niczym
pies, patrz�c z uwielbieniem na twarz swego pana, kt�ry niezgrabnie ze�lizgiwa�
si� po �cianie w�wozu.
Dziesi�� minut p�niej doktor sta� ju� przed drzwiami obserwatorium,
wype�nionymi teraz w ca�ej szeroko�ci
siedzeniem pochylonego Aubreya.
�Ustawi� zapewne sw�j teleskop tak poziomo, jak to by�o mo�liwe i mocno si� nad
nim pochyla", pomy�la�
doktor. �Zadek nie straci� na wadze, jak widz�. Z pi�tna�cie kamieni* wci��
pewnie wa�y".
� Hola**, Jack! �powiedzia� ju� g�o�no.
� Stephen! � wykrzykn�� Jack i wyskoczy� z obserwatorium ty�em do przodu ze
�wawo�ci� niezwyk�� jak na
tak pot�nego cz�owieka. U�cisn�� krzepko przyjaciela, a jego r�owa twarz by�a
teraz czerwona z rado�ci. W
odpowiedzi podobny, �agodniejszy rumieniec pojawi� si� na twarzy Stephena.
* 1 kamie� 14 funt�w.
** Hola (hiszp.) � cze��.
� Ale� si� ciesz�, �e ci� widz�, Stephen, staruszku! Jak si� miewasz! Gdzie� ty
bywa�! Gdzie� ty bywa� przez
ten ca�y czas! A, pewnie za�atwia�e� te swoje wielkie sprawy... � Przypomnia�
sobie, �e Maturin opr�cz
medycyny para� si� r�wnie� prac� w wywiadzie i jego dzia�ania by�y z
konieczno�ci tajne, a ta wizyta mog�a
mie� zwi�zek z ostatnim wypowiedzeniem wojny Francji przez Hiszpani�. �
Cudownie, cudownie. Naturalnie
zostaniesz u nas. Widzia�e� si� ju� z Sophie?
� Jeszcze nie. Zatrzyma�em si� jedynie na chwil� przy drzwiach kuchennych, by
spyta� pewn� m�od� pani�,
czy kapitan jest w domu. Dobiegaj�ce z wn�trza domowe odg�osy niechybnie
przywiod�y mi na my�l rze�
niewini�tek, tak wi�c zostawi�em konia wraz z moimi okazami i podszed�em tu
pieszo. Przesun��e�
obserwatorium.
� Tak, ale nie by�o to trudne zadanie. Ca�e to urz�dzenie nie wa�y wi�cej ni�
trzy cetnary. To ta miedziana
blacha ze starego �Diomeda", kt�r� stocznia pozwoli�a mi zatrzyma�. By� tu
Killick i za�atwili�my to tak jak na
okr�cie � za�o�yli�my par� wielokr��k�w i przetoczyli�my ca�e obserwatorium w
jedno popo�udnie
� Jak si� miewa Killick? � zapyta� Stephen. Killick od wielu lat by� s�u��cym
Jacka i kilkakrotnie wsp�lnie
�eglowali. Stephen bardzo go ceni�.
� Ca�kiem nie�le, mam nadziej�. Dobrze wiesz, �e nie mog�em go zatrzyma�.
Ostatnio Collard z �Ajaxa"
przekazywa� mi wie�ci o nim... tusz�, �e nic si� nie zmieni�o. Killick
zmajstrowa� ze stosu pacierzowego rekina
chodzik dla bli�niak�w.
Stephen pokiwa� g�ow�.
� Zatem obserwatorium nie sprawdzi�o si� przy samym domu? � zapyta�.
� Sprawdzi�o si� � z wahaniem odpar� Jack. � Chodzi�o o co innego. Wiesz, st�d
wida� Isle of Wight i kana�
Solent, koniec Gosport i samo Spithead. Szybko, podejd� i sam sp�jrz. Pewnie
wci�� stoi w tym samym miejscu.
Stephen pochyli� si� do okularu i os�oni� go d�o�mi. Pole widzenia niemal�e
ca�kowicie wype�nia� odwr�cony,
zamazany kszta�t tr�jpok�adowca na jasnym, zamglonym tle. Wyregulowa� ostro�� i
naraz ujrza� go znacznie
wyra�niej � wisz�ce bezw�adnie w nieruchomym powietrzu marsle i �agle g��wne,
wyp�ywaj�c� z kluzy lin�
kotwiczn�, a tak�e �odzie wioz�ce cumy w stron� nadbrze�a. Obserwowa� ruch na
okr�cie, jednocze�nie
s�uchaj�c opowie�ci Jacka o nowym, sze�ciocalowym zwierciadle wkl�s�ym, o trzech
miesi�cach szlifierki i
polerowania najlepszym mu�em morskim na zako�czenie pracy oraz o nieocenionej
pani Herschel, kt�ra
przysz�a z pomoc�, kiedy ju� ca�kowicie straci� nadziej� po zbyt du�ym
spi�owaniu kraw�dzi zwierciad�a.
� C�, nie jest to �Victory" � stwierdzi� Stephen, gdy okr�t ruszy�. � To
�Caledonia". Widz� szkocki herb.
Jack, ja st�d widz� herb Szkocji! Z tej odleg�o�ci! W robieniu zwierciade� nie
masz sobie r�wnych na ca�ym
�wiecie!
Jack roze�mia� si� z zadowoleniem.
� C�, to po prostu dobry dzie� na obserwacj� � powiedzia� skromnie. � Powietrze
jest czyste i fale nie
migocz� zbytnio, nawet przy samym kad�ubie. Chcia�bym, by taka pogoda utrzyma�a
si� do wieczora. Poka�� ci
niezwyk�� podw�jn� gwiazd� w gwiazdozbiorze Andromedy � oba cia�a niebieskie s�
od siebie oddalone mniej
ni� o sekund� limbusa! Mniej ni� o sekund�, pomy�l tylko! Z moj� trzycalow�
lunet� ledwie bym dostrzeg�, �e
gwiazda jest podw�jna! Kt� nie chcia�by si� przyjrze� takiemu fenomenowi?
� Zgadzam si� z tob� ca�kowicie. Na razie jednak chcia�bym si� przyjrze�
za�adunkowi tego okr�tu. Tyle w
tym �ycia, tyle energii, a my �ledzimy to niczym bogowie z niebios! Pewien
jestem, �e sp�dzasz przy swym
teleskopie mn�stwo czasu.
� W sedno trafi�e�, Stephenie, ale zaklinam ci�, nie wspominaj o tym w domu.
Sophie nie ma nic przeciwko
wpatrywaniu si� w gwiazdy, nawet je�li robi� to do p�na w nocy. Zreszt� �eby
zobaczy� Jowisza, b�dziemy
musieli tu siedzie� do trzeciej nad ranem. Niemniej wpatrywanie si� w ruch na
kanale Solent nie ma nic
wsp�lnego z astronomi�. Sophie nic nie m�wi, lecz martwi si� tym, �e ckni mi si�
za morzem.
� A bardzo ci si� ckni, Jack? � spyta� Stephen, lecz nim kapitan Aubrey zdo�a�
odpowiedzie�, ich uwag�
przyci�gn�� ha�as w domku. S�ycha� by�o ochryp�y, wojowniczy g�os pani Williams
i piskliwe, wyzywaj�ce
odpowiedzi karconej s�u��cej.
� Ten cudzoziemski pan zostawi� to w mojej kuchni! � dobieg�o ich w pewnym
momencie przez nieruchome
powietrze. By�o to jedyne d�u�sze zrozumia�e zdanie, gdy� g�osy w zajad�ej
wymianie zda� nak�ada�y si� jeden
na drugi, a k��tni� dodatkowo zniekszta�ca�o echo bij�ce od lasu po drugiej
stronie doliny, p�acz dzieci i
ostatecznie trza�ni�cia drzwiami.
Jack wzruszy� ramionami, lecz po chwili ju� z powrotem patrzy� na swego
przyjaciela z sympati�.
� Nie powiedzia�e� mi jeszcze, jak si� miewasz, Stephen � rzek�. � Jak zdrowie?
� Wprost doskonale, dzi�kuj�, Jack. Korzysta�em z leczniczych w�d w Caldas de
Bohi, co wielce
poprawi�o moje samopoczucie.
Jack pokiwa� g�ow� � zna� to miejsce. By�a to wioska w Pirenejach, niezbyt
odleg�a od wysoko po�o�onych pa-
stwisk dla owiec. Stephen, mimo i� Irlandczyk z pochodzenia, mia� posiad�o�� w
tamtych stronach,
odziedziczon� po katalo�skiej babce.
� Opr�cz tego, �e odzyska�em �wawo�� m�odego kozio�ka � ci�gn�� doktor � mia�em
okazj� poczyni� seri�
cennych obserwacji na temat kretyn�w w Bohi, kt�rzy licznie zamieszkuj� t�
wiosk�.
� Wystarczy si� Admiralicji przyjrze�, by wiedzie�, �e nie tylko w Bohi ich
du�o. Stanowisko Pierwszego
Lorda piastuje obecnie genera� wojsk l�dowych. Da�by� temu wiar�, Stephen? A
pierwsze, co zarz�dzi� ten
przekl�ty homar*, to obci�cie uprawnie� kapitan�w � zredukowa� mianowicie
pryzowe o jedn� trzeci�, co jest
zbrodni� wo�aj�c� o pomst� do nieba.
* W oryg.: redcoat. Ze wzgl�du na czerwony kolor kurtek wojska l�dowe ironicznie
nazywane by�y przez
marynarzy angielskich homarami.
Sporo idiot�w na Whitehall, ale tu, w wiosce te� mamy z p� tuzina. Szwendaj�
si� na ryneczku i tylko mam-
rocz� i chichocz�. A skoro ju� o tym m�wimy, to wyznam ci co� w najwi�kszym
sekrecie, Stephen... martwi� si�
czasami o bli�niaki. Nie wygl�daj� mi one na szczeg�lnie bystre i b�d� ci
niezwykle zobowi�zany, gdyby�
kiedy� zbada� je na osobno�ci. My�l�, �e jednak chcia�by� najpierw obejrze�
ogr�d, nieprawda�?
� Tak, ogr�d przede wszystkim. I pszczo�y.
� C�, je�li chodzi o pszczo�y, to jako� si� uciszy�y przez ostatnie kilka
tygodni. To znaczy nie zbli�a�em si�
do uli od czasu, kiedy po raz pierwszy pr�bowa�em wybra� mi�d, lecz jako� ich
nie zauwa�am ostatnio. Miesi�c
ju� chyba min�� od chwili, gdy zosta�em po raz ostatni u��dlony. Lecz je�li
chcesz si� im przyjrze�, chod�my
g�rn� �cie�k�.
Ule sta�y w r�wnym rz�dku na pomalowanych na bia�o stojakach, lecz wok� nich
nie lata�a �adna pszczo�a.
Stephen zajrza� do kilku otwor�w wej�ciowych i dojrza� paj�czyn�, kt�ra
zdradzi�a mu tajemnic� ich znikni�cia.
Pokr�ci� g�ow� i powiedzia�:
-To barciak wi�kszy.
Si�� otworzy� jeden z uli i pokaza� jego wn�trze Jackowi. Ich oczom ukaza�y si�
brudne, zeschni�te plastry
miodu, na kt�rych wstr�tnie wygl�daj�ce larwy rozpina�y swe kokony.
� Barciak wi�kszy! � wykrzykn�� Jack. � Czy mo�na by�o temu zapobiec?
� Nie � odpar� Stephen. � W ka�dym razie nic nie przychodzi mi do g�owy.
� Wszystko bym da�, by do tego nie dopu�ci�! Tak mi przykro! To by� prezent od
ciebie i bardzo je cenili�my!
� Nie szkodzi � odpar� Stephen. � Przywioz� wam wi�cej, tym razem z jakiego�
odporniejszego gatunku.
Obejrzyjmy ogr�d.
�egluj�c po Oceanie Indyjskim, kapitan Aubrey snu� marzenia o domku z kawa�kiem
ziemi, na kt�rym
wytyczy�by grz�dki rzepy, marchwi, cebuli, kapusty i fasoli, a teraz marzenie
jego si� spe�ni�o. W swych
marzeniach nie wzi�� jednak pod uwag� larw osiewnika, mszyc kapu�cianych i
trzmielinowych oraz turkuci�w
podjadk�w. P� akra grz�dek ci�gn�o si� r�wno jak od linijki w p�ytkiej, lichej
ziemi, a nad nimi stercza�o kilka
kar�owatych ro�linek.
� Oczywi�cie o tej porze roku nie ma tu na co patrze� � powiedzia� Jack. � Na
zim� rzuc� tu jednak z trzy,
cztery fury gnoju i wtedy sam zobaczysz. Ju� nawozi�em w ten spos�b grz�dki z
kapust� brunszwick�, zaraz za
r�anym ogrodem Sophie. T�dy. A oto krowa � pokaza� nad �ywop�otem, kiedy szli
wzd�u� grz�dki
ziemniak�w.
� Tak mi si� w�a�nie wydawa�o. Trzymacie j� dla mleka?
� Tak. Dla wielkich ilo�ci mleka, �mietany, mas�a, wo�owiny, na kt�re zreszt�
oczekujemy z ut�sknieniem. W
chwili obecnej tak si� z�o�y�o, �e nie daje z siebie nic.
� Nie wygl�da jednak, �eby by�a cielna. Wr�cz przeciwnie, wygl�da na ja�ow� i
wychudzon�.
� C�, prawda jest taka � odpar� Jack, patrz�c na krow� � �e nie dopuszcza do
siebie �adnego byka. Na
lito�� bosk�, przecie� nadaje si� do krycia! Tak czy owak, byki odp�dza, a potem
wpada w furi�, ryczy i ryje
ziemi�, a my znowu nie mamy mleka.
� Z filozoficznego punktu widzenia jej zachowanie jest ca�kiem logiczne. Pomy�l
tylko o tych ci�g�ych,
niedogodnych ci��ach, kt�re s� zap�at� za chwil� z�udnej przyjemno�ci. Pomy�l o
fizycznych uci��liwo�ciach,
jakie wyp�ywaj� z faktu targania pe�nych wymion, �e ju� nie wspomn� o samym
nieuniknionym porodzie i
wszystkich towarzysz�cych mu niebezpiecze�stwach. O samej tragedii zwi�zanej z
widokiem w�asnego
potomstwa staj�cego si� blanquette de veau m�wi� nie b�d�, bo prze�ywaj� to
tylko krowy. Jako samica
jakiegokolwiek gatunku sam ch�tnie bym sobie tego oszcz�dzi�... gdybym urodzi�
si� jako ja��wka,
zdecydowanie wola�bym pozosta� zwierz�ciem niep�odnym. Musz� jednak�e przyzna�,
�e z gospodarczego
punktu widzenia celibat w�r�d kr�w ma zupe�nie inny aspekt. Dobro og�lne wymaga
interwencji buzuj�cych
energi� l�d�wi.
� Tak � odpar� Jack. � Tak w�a�nie jest. A oto ogr�d Sophie. W czerwcu
przysz�ego roku b�dzie pe�en r�.
Nie wydaje ci si�, �e te r�e s� odrobin� zbyt wyci�gni�te? Mo�e powinienem
mocniej je przyci�� na zim�.
� Nie znam si� na ogrodnictwie � powiedzia� Maturin. � Zupe�nie. Nie uwa�asz
jednak, �e te kwiaty s�... jak
to uj��... odrobin� rachityczne?
� Tak, i nie wiem dlaczego � odpowiedzia� Jack. � Nie s�dz� jednak, bym mia�
szcz�liw� r�k� w hodowli
ro�lin ozdobnych. To co� tam mia�o by� �ywop�otem lawendy, wiesz? Korzenie
pochodz� z Mapes. A tam,
mniejsza o to. Chod� obejrze� moj� kapust�! To co�, z czego jestem dumny!
Przeszli przez furtk� z wikliny i zatrzymali si� przy grz�dce z ty�u domku. By�o
to wprost morze zieleni z g�-
ruj�c� nad nim spor� kup� gnoju.
� Oto jest! � wykrzykn�� Jack. � Czy kiedykolwiek widzia�e� co� podobnego?
� Nie. Nigdy.
� Pewnie my�lisz, �e rosn� zbyt ciasno, lecz sadzi�em je wed�ug nast�puj�cego
rozumowania: Na okr�cie na
hamak dla jednego cz�owieka przypada�o czterna�cie cali. Kapusta nie mo�e dosta�
wi�cej miejsca, skoro to
cz�owiek ma j� zje��. Postanowi�em posadzi� je w ten spos�b i doskonale zdaje to
egzamin � roze�mia� si�
zadowolony. � Pami�tasz tego starego Rzymianina, kt�ry nie m�g� si� zdoby� na
ich �ci�cie?
� Dioklecjan, nieprawda�?
� W�a�nie. Dobrze go rozumiem. Niestety, zbiory plon�w z mojej grz�dki
bynajmniej nie spotykaj� si� z
aprobat� ze strony reszty domownik�w. Ci�gle podnosi si� ten g�upi wrzask o
g�sienice. M�j Bo�e, gdyby one
zjad�y dziesi�t� cz�� tych wszystkich wo�k�w i innych robali, kt�re my�my
po�kn�li wraz z sucharami przez
miesi�ce blokady, dzi�kowa�yby niebiosom za soczyst�, zielon� g�sienic�.
Kontemplowali grz�dk� kapusty jeszcze przez chwil�, a w ciszy, jaka nasta�a,
Stephen m�g� niemal�e us�ysze�
prac� szcz�k niezliczonych szkodnik�w. Jego wzrok pow�drowa� od plamy zieleni na
czubek kupy gnoju, gdzie
niespodziewanie ujrza� uzbierane przed chwil� w lesie borowiki, g�ski i
pieprzniki. Trza�niecie drzwiami
przerwa�o ich rozmy�lania � naraz rozleg� si� ci�ki tupot krok�w i w nagle
otwartych tylnych drzwiach
ukaza�a si� kr�pa kobieta o czerwonej twarzy, kt�ra mog�aby by� idealn� kopi�
pani Williams, gdyby nie zez w
lewym oku i piskliwy, walijski akcent. Na ramieniu d�wiga�a sw�j kufer podr�ny.
� Co si� sta�o, Bessie? � zawo�a� Jack. � Dok�d idziesz?
Wzburzenie odebra�o kobiecie g�os do tego stopnia, �e przez chwil� jej usta
porusza�y si�, nie wydaj�c �adnego
d�wi�ku. Nagle jednak s�owa wystrzeli�y wszystkie naraz, wzmocnione tak
w�ciek�ym spojrzeniem, �e Stephen
a� si� prze�egna�.
� Szacunku, jeno nieco szacunku mi trza! Nic wi�cej! Cukru nawet szcz�dzicie, o
herbacie ju� nie wspomn�!
Szacunku!
I z tymi s�owami znik�a za rogiem domku. Jack �ledzi� j� wzrokiem.
� To ju� czwarta w tym roku � stwierdzi� cichym g�osem. � I to w�a�nie mnie
przygn�bia, Stephen. Bez
najmniejszych problem�w przychodzi�o mi utrzymanie w ryzach trzystu drab�w na
okr�cie, a nad tym obej�ciem
w og�le nie umiem zapanowa�... � Popad� w zadum�.� Pami�tasz zapewne, i� na
morzu nigdy nie
przepada�em za karami cielesnymi, ale niech mnie! Teraz ju� wiem, �e ket* ma
swoje zalety.
* W oryg.: cat o 'nine tails (ang.) � �kot o dziewi�ciu ogonach", kawa� grubej
liny, rozchodz�cej si� w dziewi��
cie�szych linek, na kt�rej zaplatano po trzy w�z�y. Ch�osta tego rodzaju biczem
nale�a�a do podstawowych kar
na okr�tach Kr�lewskiej Marynarki Wojennej.
Zn�w si� zamy�li�, a na jego twarzy pojawi�a si� na moment gro�na,
nieprzejednana mina cz�owieka, kt�ry
w�a�nie wyda� rozkaz wymierzenia dwunastu bat�w. Troska jednak szybko powr�ci�a
na jego oblicze.
� Stephen! � wykrzykn��. � Ale� ze mnie marny gospodarz! Na pewno jeste�
strudzony! Wejd� do �rodka,
prosz�, napijemy si� grogu! T�dy... Mam nadziej�, �e nie masz nic przeciwko
przej�ciu przez zmywalni�
naczy�? Sophie jest zapewne gdzie� z przodu.
W chwili, kiedy Jack m�wi� te s�owa, nad ich g�owami otwar�o si� ma�e okienko i
pojawi�a si� w nim g�owa
Sophie. Jej nieobecne spojrzenie natychmiast b�ysn�o szczer� rado�ci�, a na
twarzy rozkwit� najs�odszy z
u�miech�w.
� Och, Stephen! � wykrzykn�a. � Ale� si� ciesz�, �e ci� widz�! Wejd�, prosz�,
zaraz b�d� na dole!
Stephen zerwa� z g�owy kapelusz, z�o�y� uk�on i zamarkowa� poca�owanie jej
d�oni, cho� z miejsca, w kt�rym
sta�, z �atwo�ci� jej d�oni by si�gn��.
� Wejd�, prosz� � powiedzia� Jack. � Uwaga na g�ow�.
W zmywalni znajdowa� si� jedynie wielki, pachn�cy wygotowywanymi ubrankami
dzieci�cymi kocio� oraz
krzes�o, na kt�rym ko�ysa�a si� w ciszy m�oda kobieta z fartuchem przykrywaj�cym
jej twarz. Po trzech krokach
jednak�e znale�li si� ju� w saloniku � przyjemnym, niewielkim pokoju z
wstawionym bulajem okr�towym.
Pokoik zdawa� si� znacznie przestronniejszy dzi�ki licznym przedmiotom
przeniesionym z pok�adu, takim jak
szafki �eglarskie pod oknami czy mocne, oprawione w mosi�dz meble okr�towe.
Og�lne wra�enie psu�a jedynie
obecno�� kilku mebli zdecydowanie nie zaprojektowanych do dom�w takich jak
Ashgrove, jak cho�by
wiklinowa �awa z wysokim oparciem dla pi�ciu, sze�ciu os�b czy ustawiony w k�cie
wysoki zegar z wahad�em,
kt�remu zdj�to zwie�czenie, by zmie�ci� si� pod sufitem. Jack ju� chcia� spyta�
doktora, czy bulaj nie
przypomina mu okien na rufie pewnego brygu, na kt�rym odbyli sw� pierwsz�
wsp�ln� podr�, lecz nie mia�
czasu � rozleg� si� odg�os krok�w na schodach i do pokoju wbieg�a Sophie.
Uca�owa�a Stephena z siostrzanym
oddaniem i ujmuj�c za d�onie, j�a wypytywa� o zdrowie, samopoczucie i
powodzenie z chwytaj�c� za serce
czu�o�ci�.
� Ale� si� ciesz�! � m�wi�a z ogromn� pr�dko�ci�. � Gdzie� ty bywa�? Nie mia�e�
�adnych problem�w? Nie
masz poj�cia, jak si� ciesz�! D�ugo ju� tu jeste�? Dlaczego Jack mnie nie
zawo�a�! Straci�am ca�y kwadrans
cieszenia si� twoim towarzystwem! Bli�niaki z pewno�ci� ci� pami�taj�... ale�
si� uciesz�! I ma�a Cecilia
r�wnie�! G�odny jeste�, nieprawda�? Kawa�ka placka chyba nie odm�wisz? No i jak
si� miewasz?
� Znakomicie, dzi�kuj�. Ty te�, moja droga, jak widz�. Rozkwitasz, wprost
rozkwitasz!
W istocie tak by�o. Zebra�a co prawda wi�kszo�� kosmyk�w, kt�re lu�no zwisa�y w
chwili, gdy wygl�da�a przez
okno, lecz jeden z nich umkn�� jej niesfornie i ten w�a�nie szczeg� oczarowa�
go zupe�nie. Patrzy� na ni� z
zachwytem, ale nie przeoczy� faktu, �e sk�onno�ci do tycia, przed czym j� kiedy�
ostrzega�, dawno min�y, a
gdyby nie rumieniec rado�ci na twarzy, Sophie mog�aby wygl�da� na znu�on�, a
nawet wyn�dznia��. Jej d�onie,
ongi� wypiel�gnowane, teraz by�y szorstkie i czerwone.
Do saloniku wesz�a pani Williams. Stephen powsta�, uk�oni� si�, zapyta� o
zdrowie jej i innych c�rek, po czym
wys�ucha� relacji z jej opatrzno�ciowego ozdrowienia. Ju� mia� znowu usi���,
kiedy powstrzyma� go jej krzyk.
� Nie na �awie, doktorze, je�li pan �askaw! Trzcina si� niszczy! Na krze�le
kapitana Aubreya b�dzie panu
znacznie wygodniej!
Dobiegaj�cy z g�ry g�uchy odg�os i nast�puj�ce po nim przera�liwe wycie wywabi�o
Sophie z saloniku. Jack
uda� si� za ni� w chwil� p�niej. Pani Williams, tkni�ta wyrzutem, i� jej
reakcja w sprawie �awy by�a zbyt
energiczna, postanowi�a opowiedzie� mu jej histori�, od chwili jej
wyprodukowania w czasach ksi�cia Williama.
Przywioz�a j� z ukochanego dworu Mapes.
� Nie pami�ta pan jej? � spyta�a. � Sta�a w letnim saloniku. Przywioz�am j�, by
domek kapitana Aubreya
mia� w sobie co� z atmosfery prawdziwie szlacheckiego domu, a poza tym nigdy nie
zdzier�y�abym my�li o
pozostawieniu rzeczy tak cennej i o tak du�ej warto�ci historycznej kolejnemu
lokatorowi. Bez w�tpienia by� to
zacny cz�owiek, lecz para� si� kupiectwem, a ludzie tego pokroju nie b�d�
przecie� mieli �adnych skrupu��w
przed siadaniem na �awie! Ten zegar r�wnie� pochodzi z Mapes, a by� to
najdok�adniejszy zegar w ca�ym
hrabstwie.
� Przepi�kny � zgodzi� si� Stephen. � Z mo�liwo�ci� regulacji, jak przypuszczam.
Nie mo�na by go
nakr�ci�?
� Ale� sk�d, prosz� pana! � Pani Williams spojrza�a na� z politowaniem. � Gdyby
go nakr�ci�, mechanizm
zacz��by si� zu�ywa�.
Zdanie to pos�u�y�o jej za punkt wyj�cia do dywagacji na temat zu�ycia i
wyg�rowanych koszt�w napraw, kt�re
przeplata�a komentarzami na temat u�yteczno�ci kapitana Aubreya w pracach
domowych.
Onegdaj g�os stoj�cego na rufie Jacka s�ycha� by�o na dziobie nawet podczas
szalej�cej wichury, teraz zatem po-
ufa�e szeptanie w domowym zaciszu sz�o mu niesporo. Gdy pani Williams przerywa�a
na moment potok s��w,
Stephen wyra�nie s�ysza� jego g��boki bas, ponaglaj�cy do jak najszybszego
przyrz�dzenia sea-pie*.
* Sea-pie � dawna potrawa marynarska, sk�adaj�ca si� z warstw mi�sa, warzyw i
ryb, przek�adana warstwami
chleba lub pokruszonych suchar�w.
Brak w nim jednak by�o dotychczasowej beztroski. Stephen ponownie zwr�ci� sw�
uwag� ku pani Williams i
obejrza� j� uwa�nie, os�aniaj�c oczy d�oni�. Wyda�o mu si�, �e niepowodzenia
�yciowe nie wywar�y na niej
wi�kszego wra�enia, a �w agresywny, pe�en niepokoju p�d do dominacji nawet
spot�nia�. Trzyma�a si� dobrze i
wygl�da�a na tak szcz�liw�, jak to w jej przypadku by�o mo�liwe. Cz�ste
nawi�zania w rozmowie do okresu po-
przedniej �wietno�ci mog�y r�wnie dobrze by� nawi�zaniami do mitu, w kt�ry sama
ju� nie wierzy�a, do snu, z
kt�rego obudzi�a si� do obecnej rzeczywisto�ci. By� mo�e uwierzy�a, �e przysz�a
na �wiat, by gra� rol�
przedsi�biorcy-kombinatora z sum� dwustu funt�w renty na rok, i w ko�cu
wype�nia�a sw�j �yciowy cel. Zada�
sobie pytanie, czy postawa pani Williams by�a przyk�adem niezwyk�ej odwagi czy
te� ca�kowitej bezduszno�ci?
Od pewnego czasu pani Williams omawia�a temat s�u��cych, u�ywaj�c tych samych
wy�wiechtanych frazes�w
co zawsze, �ongluj�c jednak nimi ze swad� i wielkim przekonaniem. Pr�bowa�a
w�a�nie udowodni� Stephenowi,
�e za jej m�odych lat s�u��cy byli bez zarzutu, teraz za� nie by�o takich nawet
na lekarstwo, a po �wiecie
w��czy�o si� mn�stwo pr�niak�w, ludzi fa�szywych, nieuczciwych i zepsutych do
szpiku ko�ci.
� Cho�by dzi� rano � m�wi�a. � Cho�by tylko dzisiaj z�apa�am kuchark� na tym,
jak grzeba�a w�r�d
muchomor�w. Czy mo�e sobie pan wyobrazi� podobne bezece�stwo, doktorze? Grzeba�
w muchomorach, a
potem dotyka� jedzenia dla moich wnucz�t takimi r�koma! I ma pan Walijk�!
� Nie pozwoli�a jej si� pani wyt�umaczy�?
� Oczywi�cie, �e nie! K�amstwa, stek k�amstw! Wyrzuci�am te muchomory przez
tylnie drzwi, a potem da�am
kucharce do wiwatu! Zaiste, szacunek. I jeszcze czego!
� Widzia�em dzi� rano rybo�owa w owym lesie na szczycie wzg�rza � powiedzia�
Stephen po chwili przerwy.
� Naprawd�? W tym lasku, kt�ry wida� przez okno? Jak na Hampshire jest ca�kiem
urokliwy, lecz powiadam
panu, daleko mu do las�w w Mapes. Ci�gn�y si� a� do s�siedniego hrabstwa, a
rybo�ow�w by�o tam mn�stwo.
M�j ma��onek m�g� do nich strzela� do woli. Podejrzewam nawet, i� pa�ski rybo��w
przyb��ka� si� tu w�a�nie z
Mapes.
Od pewnego czasu Stephen s�ysza� dobiegaj�ce z s�siedniego pokoju odg�osy
sapania. Naraz drzwi otwar�y si� i
do wn�trza wbieg�a ma�a, zakatarzona dziewczynka z jasnymi w�osami. Przez chwil�
patrzy�a na niego po
�obuzersku, a potem ukry�a twarzyczk� w sp�dnicy babci. Pani Williams delikatnie
g�adzi�a jej w�osy, a na
usilne pro�by, by wsta�a, poda�a doktorowi r�k� i uca�owa�a go, dziewczynka
pozosta�a g�ucha � ku uldze
samego Stephena.
Z tego, co wiedzia� Stephen, pani Williams nigdy nie okazywa�a najmniejszych
przejaw�w czu�o�ci wobec
swoich c�rek, odnosi� zreszt� wra�enie, �e jej twarz, g�os i maniery by�y
absolutnie do tego nieprzystosowane.
Teraz jednak ca�a jej przysadzista posta� emanowa�a czu�o�ci�. Pani Williams
wyja�ni�a mu, �e dziewczynka to
Cecilia, dziecko jej �redniej c�rki, w chwili obecnej podr�uj�cej wraz z
regimentem m�a.
� Wsz�dzie bym j� rozpozna� � powiedzia� Stephen. � Prze�liczne dziecko.
� Ciociu, ciociu! � rozleg� si� wrzask ma�ej w chwili, kiedy do pokoju powr�ci�a
Sophie. � Kucharka chcia�a
mnie otru� muchomorami!
Dziewczynka ha�asowa�a w ten spos�b przez d�u�sz� chwil� i Stephen w ko�cu
postanowi� j� przekrzycze�.
� Wybacz mi � zwr�ci� si� do Sophie �jestem dzi� wyj�tkowo roztargniony.
Przyby�em tu przecie� zaprosi�
was wszystkich na obiad, a nawet jeszcze nie wr�czy�em wam zaprosze�!
� To bardzo mi�o z pa�skiej strony � natychmiast odezwa�a si� pani Williams �
lecz jest to niestety
niemo�liwe, gdy�... � Przez chwil� rozgl�da�a si� wok� w poszukiwaniu
jakiegokolwiek powodu, dla kt�rego
w istocie by�oby to �niemo�liwe", po czym energicznie powr�ci�a do uspokajania
dziecka.
� Zostaj� dzi� na noc w gospodzie �Pod Koron�" w Petersfield � ci�gn�� Stephen �
i ju� zam�wi�em ca�e
mn�stwo potraw.
Sophie natychmiast zaprotestowa�a i wyrzuci�a mu niegodziwo�� � powinien
przecie� zatrzyma� si� u nich i tu
jada�! Drzwi otworzy�y si� znowu i stan�� w nich Jack. W jednej chwili obie
kobiety odwr�ci�y si� i zgodnie
zasypa�y go zarzutami o winie Stephena.
�Co za zgranie" � pomy�la� Stephen. Wreszcie mia� przed sob� pierwszy wyra�ny
dow�d na pokrewie�stwo
mi�dzy Sophie a jej osobliw� matk�.
� Wujku Aubrey! � zawo�a�a Cecilia. � Kucharz chcia� otru� mnie i bli�niaki
muchomorami!
� Co za bzdury! � oznajmi� Jack i wszed� do pokoju. � Stephen, zostajesz i jesz
z nami. Kambuz stoi dzisiaj
na g�owie, ale porcja doskona�ego sea-pie dla ciebie zawsze si� znajdzie!
� Jack, zam�wi�em obiad w gospodzie. Potrawy pojawi� si� na stole o um�wionej
godzinie i je�li nas tam nie
b�dzie, zwyczajnie si� zmarnuj�.
Zauwa�y�, i� ten szczeg� wywar� jak dot�d najwi�kszy wp�yw na obie kobiety.
Cho� nie ustawa�y w protestach,
naraz w ich g�osie zabrak�o przekonania, a sama moc argument�w znacznie os�ab�a.
Stephen ju� nic nie m�wi�,
zerka� jedynie od czasu do czasu w okno lub na obie kobiety. Naraz pokrewie�stwo
mi�dzy nimi wyda�o mu si�
bardziej oczywiste, cho� nadal nie wiedzia�, w czym le�a�a jego istota. Z
pewno�ci� nie by� to ton g�osu ani
�adna cecha charakteru b�d� wygl�du. Najprawdopodobniej ich pokrewie�stwo
objawia�o si� w pewnej nie tyle
dziecinnej, ile ma�o doros�ej cesze, kt�r� jego francuski kolega Dupuytren,
znawca fizjonomii i zwolennik
Lavatera, nazywa� �angielskim spojrzeniem". �w uczony nawi�zywa� przy tym do
dobrze znanej, charakte-
rystycznej dla Angielek ozi�b�o�ci, a przez to do ich braku umiej�tno�ci
czerpania przyjemnych dozna�
p�yn�cych z urok�w mi�o�ci fizycznej.
�Je�li Dupuytren nie myli� si� i o to w�a�nie tu chodzi, Jack przy ca�ym swoim
temperamencie musi przechodzi�
ci�kie chwile" � rozmy�la� Stephen.
Obie kobiety wci�� m�wi�y.
�Ale� on to dobrze znosi" � my�la� dalej Stephen, wspominaj�c, jak ostro Jack
traktowa� ka�d� bezcelow�
paplanin� na pok�adzie rufowym. �Chyl� czo�a przed jego cierpliwo�ci�".
W ko�cu osi�gni�to co� na kszta�t kompromisu � cz�� rodziny mia�a i�� ze
Stephenem, a cz�� pozosta�. Po
d�ugiej rodzinnej dyskusji, kt�ra kilka razy rozgorza�a na nowo ze zdwojon�
si��, kiedy wszystko wydawa�o si�
ju� ustalone, postanowiono, i� ze Stephenem uda si� tylko Jack, doktor ma
nast�pnego dnia przyj�� na �niadanie,
a pani Williams z pewnych powod�w ma si� zadowoli� kromk� chleba i serem.
� Nonsens! � wykrzykn�� Jack, u kt�rego wreszcie emocje wzi�y g�r� nad
uprzejmo�ci�. � W spi�arni jest
ca�kiem przyzwoity kawa�ek szynki i to wspania�e sea-pie.
� Niemniej, Stephenie � szybko wtr�ci�a si� Sophie � b�dziesz przynajmniej mia�
chwil�, by zobaczy� si� z
bli�niaczkami przed odjazdem. Akurat nadaj� si� do tego, by je ogl�da�.
Kochanie, zaprowadzisz doktora? Ja
dotr� do was za chwil�.
Jack poprowadzi� Stephena w g�r� po schodach do pokoiku ze sko�nym dachem. Na
pod�odze siedzia�a dw�jka
�ysawych maluch�w w czystych ubrankach. Oba mia�y blade, okr�glutkie buzie i
zaskakuj�co d�ugie, ostro
zako�czone noski, kt�re ka�dy od razu pod�wiadomie skojarzy�by z marchewkami.
Nie osi�gn�y jeszcze wieku,
w kt�rym potrafi�yby nawi�za� jakikolwiek kontakt z inn� osob�, tak wi�c
wnioskuj�c po ich wzroku, nie by�o
w�tpliwo�ci, i� uwa�aj� Stephena za zjawisko nudne, nieciekawe, a nawet
brzydkie. Obie pary oczu w
zsynchronizowany spos�b w�drowa�y po ca�ym pokoju, starannie go omijaj�c.
Bli�ni�ta sprawia�y wra�enie istot
niesko�czenie starych lub zgo�a pochodz�cych z zupe�nie innego gatunku.
� �liczne dzieci � powiedzia� Stephen. � Wsz�dzie bym je rozpozna�.
� Ja tam ich nie rozr�niam � przyzna� si� Jack. � Nie wyobra�asz sobie wrzasku,
kt�ry potrafi� wszcz��,
kiedy co� uk�ada si� nie po ich my�li. Ta po prawej to chyba Charlotte... �
Wpatrywa� si� w dzieci, a te
odpowiada�y mu spojrzeniem bez wyrazu. � I co o nich s�dzisz, Stephen? � spyta�,
znacz�co stukaj�c si� w
czo�o.
Stephen na chwil� zamieni� si� w lekarza. W czasach studenckich przyj�� sporo
porod�w w Rotundzie, lecz od
tego czasu g��wnie zajmowa� si� doros�ymi, a zw�aszcza doros�ymi marynarzami.
Trudno mu by�o sobie
wyobrazi� kogo� mniej nadaj�cego si� do wykonania tego zadania ni� on sam.
Podni�s� ka�de z dzieci,
pos�ucha� pracy ich serc i p�uc, zajrza� w usta, zbada� stawy i wykona� po kilka
ruch�w przed ich oczyma.
� Ile maj� lat? � zapyta�.
� No, kilka ju� b�dzie... � zawaha� si� Jack. � Wydaje mi si�, �e s� tu od
zawsze. Sophie b�dzie wiedzie�.
Do pokoiku wesz�a Sophie i ku rado�ci Stephena oba maluchy natychmiast utraci�y
sw� nieziemsk�, pradawn�
powag� i pocz�y pe�zn�� ku niej z roze�mianymi buziami.
� Nie masz powodu si� o nie obawia� � m�wi� Stephen, kiedy ju� szli przez pola w
kierunku gospody. � Nic
im nie dolega, a w swoim czasie oka�� si� par� feniks�w. Prosz� ci� jednak, by�
poniecha� praktykowania tego
bezmy�lnego zwyczaju podrzucania dzieci w powietrze. Taka zabawa mo�e spowodowa�
wiele z�ego i
namiesza� im w g�owach, a jej efektem jest to, �e dziewczyna, kiedy ju� wyro�nie
na kobiet�, ma wi�ksz�
potrzeb� poszerzania swej wiedzy ni� m�czyzna. Podrzucanie dzieci to powa�ny
b��d.
� Niech mnie kule bij�! �- Jack a� si� zatrzyma�. � Teraz mi to m�wisz! ?
My�la�em, �e one to lubi�, �miej�
si� przy tym, piszcz�, prawie jak ludzie. Ju� nigdy tego nie zrobi�, cho� to
tylko ma�e dziewczynki, biedne
g�upolki.
� Dziwi mnie spos�b, w jaki m�wisz o swoich c�rkach. Przecie� to twoje w�asne
dzieci, na mi�o�� bosk�,
twoja krew, a mimo to jestem prawie pewien, nawet pomijaj�c fakt, i� nazywasz je
�g�upolkami", �e sprawi�y ci
zaw�d jedynie przez to, i� urodzi�y si� dziewczynkami. Zdecydowanie jest to
wielkie nieszcz�cie dla nich
samych, nawet ortodoksyjni �ydzi codziennie dzi�kuj� swemu Stw�rcy, i� nie
urodzili si� kobietami, a my
przecie� mogliby�my powtarza� to samo za nimi. Nie potrafi� jednak�e zupe�nie
zrozumie�, dlaczego tak
rozczarowa� ci� fakt posiadania dziewczynek! Twoim celem w �yciu, jak
przypuszczam, jest przecie� posiadanie
potomk�w i przed�u�enie rodu, a dziewczynka jest tego lepszym gwarantem ani�eli
ch�opiec.
� By� mo�e to bzdurne uprzedzenie � odpar� Jack � lecz, je�li mam by� szczery,
to bardzo pragn��em mie�
ch�opca. Na przek�r otrzyma�em dziewczynki i to niejedn�, ale dwie. Za nic w
�wiecie nie chcia�bym, by Sophie
o tym wiedzia�a, lecz dla mnie by�o to rozczarowanie. By�em tak bardzo
nastawiony, �e Sophie urodzi ch�opca.
Ju� wszystko sobie w my�lach pouk�ada�em. Gdy sko�czy siedem czy osiem lat,
zabra�bym go na morze i
da�bym mu dobrego, solidnego nauczyciela matematyki, a mo�e nawet pastora, by go
nauczy� manier, �aciny,
podstaw etyki i innych takich. Zna�by hiszpa�ski i francuski r�wnie dobrze jak
ty, Stephen, a ja sam nauczy�bym
go fachu �eglarskiego. Nawet gdybym sam nie zdoby� okr�tu przez te lata, to
przecie� wiem, pod skrzyd�ami
kt�rego kapitana czy admira�a m�g�bym go umie�ci�. Przyjaci� na s�u�bie by mu
nie brakowa�o i gdyby tylko
zbyt szybko nie przytrafi�o mu si� nieszcz�cie, otrzyma�by pewnie pierwsze
samodzielne dow�dztwo, maj�c ju�
dwadzie�cia jeden, dwadzie�cia dwa lata. Mo�e kiedy� ujrza�bym, jak wci�ga
w�asny proporczyk admiralski. Na
morzu m�g�bym ch�opakowi pom�c, bo morze to jedyna rzecz, na kt�rej si� znam. A
na co si� przydam dw�m
dziewcz�tom? Nawet uposa�y� ich nie mog�!
� Wed�ug rachunku prawdopodobie�stwa s� wielkie szanse, by twoje nast�pne
dziecko by�o ch�opakiem �
stwierdzi� Stephen. � Wtedy b�dziesz m�g� przeprowadzi� sw�j szlachetny zamys�.
� Nie ma mowy o nast�pnym dziecku. W og�le � powiedzia� Jack. � Nigdy nie by�e�
�onaty, Stephen. Nie
umiem tego wyja�ni�. Nie powinienem by� w og�le zaczyna� tego tematu. O, tu jest
przej�cie do g��wnej drogi.
St�d wida� ju� gospod� �Pod Koron�".
Drog� szli ju� w milczeniu. Stephen rozmy�la� o po�ogu Sophie � nie by� przy tym
obecny, lecz dowiedzia� si�
od swych koleg�w, i� by� on niezwykle d�ugi i bolesny, ale nie dosz�o do �adnych
zmian patologicznych.
Rozmy�la� te� o �yciu Jacka w domu Ashgrove i po dotarciu do wielkiej
i przyzwoicie urz�dzonej gospody pocztowej na g��wnej drodze do Portsmouth,
Stephen stan�� przed wielkim
kominkiem i oznajmi� Jackowi:
� Og�lnie rzecz ujmuj�c, mo�na wyj�� z za�o�enia, �e zdecydowana wi�kszo��
�eglarzy po wielu latach
niemal klasztornego uwi�zienia na morzu traktuje l�d jako nie ko�cz�c� si�
zabaw�, jako Fiddler's Green*.
* Fiddler's Green � legendarny raj marynarzy, miejsce nie ko�cz�cych si� uciech
i hulanek.
Wasze oczekiwania s� jednak niemo�liwe do spe�nienia i kiedy zwyk�y cz�owiek
akceptuje trudno�ci dnia
codziennego i zwi�zane z nimi obowi�zki, troski i zgryzoty, zwyk�y �eglarz
potraktuje je jako wyj�tkowo
ci�kie do�wiadczenia, burz�ce jego nadzieje i odbieraj�ce mu wolno��.
� Rozumiem, o co ci chodzi, stary druhu � u�miechn�� si� Jack. � Jest wiele
m�drego w tym, co m�wisz, ale
przecie� nie ka�dy zwyk�y �eglarz mieszka z pani� Williams pod jednym dachem.
Nie chcia�bym tu jednak
psioczy� � pod �adnym pozorem nie mog� jej nazwa� z�� kobiet�. Pani Williams po
prostu dzia�a wed�ug
w�asnego widzimisi�, ale stara si� i jest naprawd� oddana dzieciom. Problem le�y
w tym, �e opacznie
pojmowa�em istot� ma��e�stwa. My�la�em, �e w ma��e�stwie jest wi�cej przyja�ni,
zaufania i otwarto�ci.
Zrozum, nie krytykuj� Sophie...
� Oczywi�cie, �e nie.
� ...lecz naturalny porz�dek rzeczy... Pewien jestem, �e wina ca�kowicie le�y po
mojej stronie. Dzier��c
dow�dztwo na okr�cie, w pewnym momencie masz tak do�� tej samotno�ci i
odgrywania roli wielkiego
cz�owieka, �e t�sknisz za chwil�, kiedy si� z tego wyrwiesz na wolno��. W tym
naturalnym porz�dku rzeczy
okazuje si� to jednak zawsze niemo�liwe.
Jack zamilk� przy tych s�owach. Po chwili rozmow� podj�� Stephen.
� Rozumiem zatem, bracie, �e skierowanie na morze nie spotka�oby si� z burzliw�
reakcj� z twojej strony?
Nie kl��by�, b�d�c zmuszonym do opuszczenia oazy szcz�cia rodzinnego i do
rezygnacji z rado�ci rodzica,
kt�ry uczy c�reczki stawia� pierwsze kroki?
� Wyca�owa�bym pos�a�ca � odpar� Jack.
� Tak te� mi si� wydawa�o � wymamrota� Stephen.
� Z dw�ch powod�w � ci�gn�� Jack. � Po pierwsze, mia�bym pe�n� pensj�. Po
drugie, mia�bym szans� na
pryzowe, a to oznacza�oby zal��ek posagu.
Kiedy wypowiada� s�owo �pryzowe", w jego b��kitnych oczach na nowo zal�ni�o co�
pirackiego. Jack
wyprostowa� si�.
� Mam w sumie pewne widoki na okr�t. Oczywi�cie zasypuj� Admiralicj� listami, a
kilka dni temu napisa�em
r�wnie� do Bromleya w sprawie starej �Diane", fregaty, kt�ra w�a�nie by�a
remontowana w Dockyard. Nawet
starego Jarviego* postanowi�em podr�czy� od czasu do czasu, cho� wiem, �e nie
przepada za mn�.
* Old Jarvie � admira� John Jervis, lord St Vincent.
Ach, staram si� trzyma� kilka srok za ogon. Przypuszczam, �e tym razem �adnej
niespodzianki dla mnie nie
masz, Stephen? �adnej nowej �Surprise" z ambasadorem do Indii Wschodnich?
� Jak mo�esz zadawa� takie pytania, Jack? Cicho, nie gap si�, sp�jrz lepiej
ukradkiem w stron� schod�w, a
ujrzysz kobiet� o ol�niewaj�cej urodzie.
Jack zerkn�� we wskazanym kierunku i w istocie ujrza� kobiet� � m�od�, dziarsk�
pann�, maj�c� na sobie
zielony str�j dojazdy konnej. Nieznajoma spostrzeg�a, i� jest przedmiotem
obserwacji m�czyzn, i porusza�a si�
z gracj� znacznie wi�ksz� ani�eli dana jej przez natur�.
Jack ci�kim ruchem odwr�ci� si� plecami do ognia.
� I na c� mi te twoje kobiety � powiedzia�. � Pi�kne czy te� nie...
� Nigdy bym si� po tobie nie spodziewa�, �e wyg�osisz tak� uwag� � zdumia� si�
Stephen. � Bezkrytyczne
wrzucenie wszystkich kobiet do jednego worka jest post�pkiem tak pozbawionym
g��bszej refleksji jak zgo�a
stwierdzenie...
� Panowie � odezwa� si� gospodarz �Pod Koron�" � podano do sto�u. Czy
zechcieliby�cie wej�� do �rodka?
By� to dobry obiad, lecz nawet �wi�ski �eb w sosie nie przywr�ci� Aubreyowi
zami�owania do filozofowania ani
dawnej weso�o�ci na twarzy, kt�ra kiedy� wyda�a si� Stephenowi odporna na ka�d�
niedol�, pora�ki, wi�zienie
czy nawet utrat� okr�tu.
Po usuni�ciu naczy� pierwszego dania, kt�re zjedli, wspominaj�c dzieje swych
pierwszych wsp�lnych rejs�w i
swoich dawnych towarzyszy, przeszli do tematu pani Williams. Doradca do spraw
finansowych pani Williams
zmar�, a wyb�r jego nast�pcy okaza� si� bardzo niefortunny. Matrona zdecydowa�a
si� na d�entelmena z
gotowym planem inwestycyjnym, wed�ug kt�rego doch�d z posiad�o�ci mia�
niechybnie wynosi� siedemna�cie i
p� procenta zainwestowanego kapita�u rocznie. Ta �inwestycja" poch�on�a ca�y
jej maj�tek, a wraz z nim
posiad�o��, cho� po dzi� pozostawa�a w posiadaniu domu Mapes. Z jego wynajmu
op�aca�a raty hipoteki.
� Nie wini� jej � stwierdzi� Jack. � Przypuszczam, �e uczyni�bym to samo, pewnie
nawet dziesi�� procent
dochodu by mnie skusi�o. �a�uj� tylko, �e zaprzepa�ci�a posag Sophie. Zwleka�a z
przeniesieniem tych pieni�dzy
a� do terminu wyp�aty dywidend, a my wierz�c w jej uczciwo��, nie naciskali�my.
I tak przepad�y. Szkoda
pieni�dzy, jasna sprawa, ale najbardziej �al mi Sophie. Mocno to prze�y�a. Teraz
pani Williams czuje si� dla nas
ci�arem, co jest wierutn� bzdur�. Co jej jednak mog� rzec? R�wnie dobrze
m�g�bym m�wi� do �ciany.
� Pozw�l, �e raz jeszcze nape�ni� twoj� szklaneczk� porto � powiedzia� Stephen.
� To uczciwe wino,
niezbyt wyszukane, ale r�wnie� nie m�tne, prawdziwa rzadko�� w tych stronach.
Powiedz mi, kim jest owa pani
Herschel, o kt�rej m�wisz w tak ciep�ych s�owach?
� Ach, a to jest zupe�nie inna sprawa! � zawo�a� Jack. � To kobieta, kt�rej w
istocie do jednego worka z
innymi wrzuci� nie mo�na. To kobieta, z kt�r� naprawd� mo�na podyskutowa� na
m�dre tematy. Spytaj j� o
miar� �ukow� k�ta, kt�rego cosinus wynosi zero, a ona z bez zastanowienia
odpowiada ?/2. Wszystko ma w
jednym palcu. To siostra wielkiego pana Herschela.
� Tego astronoma?
� Ot� to. Zaszczyci� mnie bardzo wnikliwymi uwagami na temat refrakcji, po tym
jak zwr�ci�em si� o pomoc
do Kr�lewskiego Towarzystwa*, i tam j� pozna�em.
* Royal Society for the Promotion of Natural Knowledge � za�o�one w 1660 roku
brytyjskie towarzystwo
wspierania bada� wiedzy naturalnej.
Zna�a ju� moje opracowania na temat ksi�yc�w Jowisza, bardzo pochlebnie si� o
nich wyra�a�a i
zaproponowa�a szybszy spos�b obliczania d�ugo�ci heliocentrycznych. Odwiedzam j�
za ka�dym razem, kiedy
tylko przyje�d�a do obserwatorium Newmana, a czyni to ca�kiem cz�sto. Siedzimy
wtedy przy lunetach,
szukamy komet na niebie albo dyskutujemy o instrumentach astronomicznych. Wraz z
bratem zbudowali ich
pewnie ca�e setki. �aden szczeg� dzia�ania teleskopu nie jest jej obcy � to
w�a�nie ona pokaza�a mi, jak
utoczy� zwierciad�o i gdzie zdoby� �w doskona�y pomorski mu�. I nie my�l, �e zna
si� tylko na teorii. Sam wi-
dzia�em, jak przez trzy godziny chodzi�a wok� stajni gospody Newmana,
wyka�czaj�c sze�ciocalowe
zwierciad�o, gdy� wiadomo, �e na tym etapie roboty nie nale�y odrywa� d�oni od
powierzchni. Wspania�a
kobieta, przypad�aby ci do gustu. I �piewa� pi�knie potrafi � ma doskona�e
wyczucie rytmu.
� Je�li to siostra pana Herschela, przypuszczam, i� ma ju� swoje lata?
� Tak, ma oko�o sze��dziesi�tki lub nawet wi�cej. Nie da�aby rady zgromadzi� tak
wielkiej wiedzy o
podw�jnych gwiazdach w kr�tszym okresie czasu. Ma przynajmniej sze��dziesi�tk�,
lecz to niczego nie
zmienia. Za ka�dym razem, kiedy wracam ze wsp�lnej nocnej sesji, spotyka mnie
bardzo ch�odne powitanie ze
strony Sophie.
� Jestem lekarzem � stwierdzi� Stephen. � Z uwagi na to, �e konflikty i niedole
�ycia ma��e�skiego
objawiaj� si� fizycznie, nale�� do pola mego zainteresowania, znam si� jednak na
tym kiepsko, r�wnie s�abo jak
na ogrodnictwie czy finansach domowych.
Nast�pnego ranka zaznajomi� si� jednak�e z nimi bli�ej. Przyby� bowiem na
�niadanie do domku Ashgrove
stanowczo zbyt wcze�nie i pierwsze, co ujrza�, to rozwrzeszczane bli�niaczki,
rozrzucaj�ce wok� kleik, kt�ry
jad�y na �niadanie. Uzbrojona w fartuch i �liniaczek z szorstkiego p��tna babka
pr�bowa�a je karmi� �y�eczk�, a
siedz�ca obok niej ma�a Cecilia tarza�a si� w zawarto�ci w�asnej miseczki.
Stephen cofn�� si� prosto w ramiona
m�odej s�u��cej, d�wigaj�cej kosz z cuchn�cymi, brudnymi rzeczami. Nag�e
pojawienie si� Sophie, kt�ra zbieg�a
po schodach i wyprowadzi�a go do ogrodu, zapobieg�o powstaniu jeszcze wi�kszego
zamieszania.
Oboje chwil� rozmawiali na og�lne tematy, a Sophie przyzna�a, i� Jackowi
smakowa� wczorajszy obiad, wr�ci�
do domu, �piewaj�c, a w chwili obecnej mieli� kaw� na �niadanie.
� Och, Stephen � wybuch�a nagle. � Bardzo bym chcia�a, aby� mu pom�g� znale��
przydzia� na okr�cie! On
tu jest taki nieszcz�liwy! Ca�e godziny sp�dza na tym wzg�rzu i spogl�da na
morze przez teleskop, a mi serce
si� kraje na ten widok. Nawet je�li mia�by to by� kr�tki rejs � nadchodzi zima,
a wilgo� tak �le dzia�a na jego
stare rany. Niech to b�dzie jakikolwiek okr�t, cho�by i transportowy, jak
kochanego pana Pullingsa!
� Zrobi�bym wszystko, by mu pom�c, moja droga, lecz c� znaczy g�os lekarza
okr�towego na radach
wielkich tego �wiata? � odpar� Stephen, jednocze�nie ukradkiem mierz�c j�
badawczym spojrzeniem i staraj�c
si� odkry�, ile z wiedzy jej m�a o jego podw�jnej to�samo�ci przenikn�o do
wiedzy ich obojga. Jej nast�pne
s�owa jednak�e by�y najlepszym dowodem ca�kowitej ignorancji w tych sprawach.
� Ale wyczytali�my w gazecie, �e to ciebie w�a�nie wezwano, kiedy ksi���
Clarence zachorowa�! My�la�am,
�e mo�e s��wko szepni�te przez ciebie...
� Moja droga, ksi��� zna Jacka i jego reputacj� bardzo dobrze�przerwa� jej
Stephen. � Rozmawia�em z nim
o akcji Jacka przeciwko �Cacafuego". Jego Wysoko�� wie jednak�e, i� w jego
przypadku rekomendowanie
Jacka do obj�cia dow�dztwa by�oby zaiste nied�wiedzi� przys�ug�. Stosunki mi�dzy
ksi�ciem a Admiralicj� nie
nale�� bowiem do najlepszych.
� Lecz przecie� nie zignoruj� pro�by kr�lewskiego syna?
� W Admiralicji s�u�� okropni ludzie, skarbie.
Nim zdo�a�a odpowiedzie�, zegar ko�cielny w Chilton Admiral zacz�� wybija�
godzin�. Przy trzecim uderzeniu
rozleg� si� krzyk Jacka: �Kawa gotowa!", po czym ukaza� im si� osobi�cie,
stwierdzaj�c, �e wiatr w nocy
zmieni� kierunek o dwa rumby i nale�a�o oczekiwa