7755

Szczegóły
Tytuł 7755
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7755 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7755 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7755 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

wilhelm Hunermann �EBRAK GRANADY T�umaczy�a1 Irena Hachulska KATOWICE 1988 KSI�GARNIA �W JACKA Tytu� orygina�u Der Bettler von Granada I WABI�CY ZEW Projekt ok�adki, karty tytu�owej Witold Glu�niewicz Redakcja ksi��ki Maria Janota Z�OTE MARZENIE ISBN 83-7030-017-0 Ten dzie� mo�na by�o nazwa� z�otym dniem. Wszystko ton�o w blasku s�o�ca, kt�rego z�ote promienie igra�y na w�skich, bia�o tynkowanych domach Montemoru, pada�y na rozkwitaj�ce drzewa migda�owe i czerwono kwitn�cy oleander opleciony niebiesk� glicyni�. �piewa� s�owik ukryty w ga��zkach srebrem po�yskuj�cej oliwki. Przed jednym z takich dom�w w uliczce Zielonej � mi�dzy spi�trzonymi koszami wype�nionymi po brzegi pomara�czami, oliwkami, melonami i jab�kami � siedzia�, jakby z�ot� ram� otoczony, ma�y bosy ch�opczyk. Ubrany tylko w niebieskie spodenki i szeroko rozpi�t� koszulk� patrzy� swoimi du�ymi, ciemnymi oczami na ten cichy blask. Dzisiaj jemu powierzy�a matka nadz�r nad ulicznym straganem, sama bowiem zosta�a przy chorej s�siadce, a ojciec ze swoim mu�em by� w drodze po zakupy. Ma�o by�o dzi� kupuj�cych. Rzadko kt�ra seniora przychodzi�a zamieni� b�yszcz�ce eskudo na kilka owoc�w. Po odwa�eniu owoc�w, o kt�re prosi�y, ch�opak siada� znowu na kamiennym progu domu i dalej �ni� sw�j z�oty sen, a Joco, jego pies, z przyjemno�ci� wygrzewa� si� na s�o�cu. O czym marzy� ch�opczyk? Spogl�da� na ma�e, bia�e chmurki, kt�re jak stateczki p�yn�y przez b��kitny oceannieba, a wraz z nimi podr�owa� na skrzyd�ach fantazji ma�y Joao. � Joao! He, Joao! � to mocny m�ski g�os przywo�ywa� go ze �wiata fantazji do rzeczywisto�ci. � Gdzie bujasz my�lami, �e wcale nie dostrzegasz twojego wujka Alfonso? Ca�y tw�j kramik mo�na by ci wykra��, a ty nie zauwa�y�by� tego. Przera�ony spojrza� Joao na niespodziewanie pojawiaj�cego si� wujka Duarte, brata matki, trudni�cego si� handlem s�onin� i dorszami. � Wujku Alfonso � zawo�a� zak�opotany ma�y winowajca� uwa�asz to co robi� za tak wielkie z�o, �e mi tak wymy�lasz? � Jeste� i pozostaniesz marzycielem � �mia� si� wujek i g�aska� czarne, kr�c�ce si� w�osy ma�ego. Pies towarzysz�cy ch�opcu nie poruszy� si� wcale, merda� tylko weso�o ogonem, uwa�aj�c tym samym ceremoni� powitania za sko�czon�. � Nie po swojej matce odziedziczy�e� sk�onno�� do marze� � stwierdzi� zdecydowanie handlarz ryb. � Ona nie ma na to czasu. Po ojcu przej��e� to marzycielstwo. W jego krwi le�y �w niebezpieczny niepok�j, kt�ry � przed sze�ciu laty � o ma�o co nie wyprawi� go do Indii razem z Vasco da Gam�. Szcz�cie, �e twoja matka w ostatniej chwili powstrzyma�a go i udaremni�a zamiar podr�y, a poza tym by� jeszcze dwuletni ch�opczyk, kt�rego nie mia� serca opu�ci�. � O, ja nie powstrzymywa�bym swego ojca � odpar� ma�y. � Kiedy urosn�, pojad� r�wnie� do Indii, tam gdzie s� miasta, domy i mury ze szczerego z�ota i srebra, jak w bajce. � Ty ju� znowu marzysz � �mia� si� Alfonso Duarte. � To musi by� pi�kne tak p�yn�� po niebieskim morzu du�ym statkiem z bia�ymi �aglami i nie widzie� nic poza wod� i niebem, a noc� mie� nad sob� tysi�ce z�otych gwiazd! � A potem, podczas nagle zrywaj�cej si� burzy, zaton�� wraz ze statkiem i wpa�� w paszcz� wieloryba � odezwa� si� wujek przerywaj�c marzenia ch�opca. � Poza tym istnieje jeszcze przecie� B�g i Naj�wi�tsza Panna. � Rzeczywi�cie i Pan B�g i Naj�wi�tsza Panna s� � przytakn�� wujek. � I ca�e szcz�cie �e s�, bo inaczej taki marzyciel jak ty dawno ju� z�ama�by i r�ce, i nogi. � Ale ja przecie� nie patrz� stale w dal � d�sa� si� ch�opczyk. � Zostawmy to ju�, m�j ma�y � �mia� si� Duarte. � Ale powiedz, gdzie jest twoja matka? � Dogl�da chorej s�siadki, kt�ra ma suchoty i wkr�tce mo�e umrze�. � A jak powodzi si� matce? � Od ostatniej zimy wci�� jeszcze bardzo kaszle � odpowiedzia� ch�opak smutno. � Ale przecie� �adna matka nie mo�e umrze�, prawda wujku Alfonso? A mo�e jednak? � Tak, ona te� mo�e umrze� na przyk�ad wtedy, kiedy w�asne dziecko z�amie jej serce. � Ja nie z�ami� serca mej matki � rzek� przera�ony Joao. � Miejmy nadziej� � mrukn�� m�czyzna. � No, to przeka� jej pi�kne pozdrowienia ode mnie, ojcu r�wnie�. � Dobrze, wujku Alfonso. I zn�w ma�y Joao pozosta� sam i powr�ci� do rozmy�la�. Musia� si� bowiem zastanowi� nad tym, jak dziecko mo�e w�asnej matce z�ama� serce. Jednak, mimo wielkiego wysi�ku, nie m�g� sobie tego wyobrazi�. Przecie� wie, �e jego matka kocha go bardzo i on sam kocha j� tak, jak tylko ma�y ch�opak zdolny jest kocha�." Nagle jego szpic podni�s� si� i ziewn��, a potem weso�o szczekaj�c podskoczy� do kobiety, kt�ra w bia�ej chustce na g�owie i z koszem w r�ku dochodzi�a do nich. � Matko! � zawo�a� ch�opiec � by� tu wujek Alfonso i kaza� ci si� k�ania�. � To dobrze � powiedzia�a pani Teresa. � A ty dobrze dawa�e� baczenie na wszystko?Joao z dum� poda� i wyliczy� matce srebrne escudos i miedziane centavos, kt�re zainkasowa� informuj�c r�wnocze�nie o tym, co sprzeda�. � Stara Maria nie zap�aci�a za dwa kilo melon�w. Obieca�a donie�� pieni�dze jutro. � To dobrze � odpowiedzia�a matka. Nagle z�apa� j� ci�ki atak kaszlu; ch�opiec przestraszony patrzy� na blad�, szczup�� twarz matki. � Matko, musisz pi� wino z Porto, wtedy wr�cisz szybko do zdrowia � radzi� z przej�ciem Joao. � Tak powiedzia� ksi�dz proboszcz, kt�ry sam dziennie wypija przynajmniej jedn� butelk�. Dlatego jest taki zdrowy, nigdy nie choruje. Jak urosn�, zostan� bogatym cz�owiekiem, wtedy b�dziesz mog�a codziennie wypi� butelk� wina, i wi�cej ju� nie zakaszlesz. � Ty marzycielu ma�y � u�miechn�a si� matka, jeszcze ci�ko oddychaj�c po przebytym ataku. � Matko, ty nie mo�esz umrze� � ci�gn�� dalej ch�opiec. � Musisz r�wnie� uwa�a�, by ci nikt serca nie z�ama�. Ja na pewno tego nie uczyni�. � Tak, tak � westchn�a kobieta. Ocieraj�c �z� p�yn�c� z ciemnych oczu, uda�a si� do domu, pilnie si� po nim krz�taj�c. Przez chwil� pozostawi�a jeszcze ch�opcu sklepik, a on zastanawia� si� dalej nad tym, co by przedsi�wzi��, aby jak najszybciej zarobi� tyle pieni�dzy, by matka mog�a codziennie wypi� butelk� wina. Skrzypienie k� wozu wyrwa�o go z zadumy. To szlifierz zbli�y� si� ze swoj� taczk�, na kt�rej umie�ci� du�y kamie� do szlifowania. Za nim umocowana by�a na czterech dr��kach � za pomoc� ta�my z �yka � ma�a beczu�ka, z kt�rej sp�ywa�a woda na kamie�. � Dzie� dobry, m�j ch�opcze. � M�czyzna zatrzyma� sw�j pojazd. � Zapytaj matk�, czy ma do ostrzenia no�e i no�yce. Joao jednak jak urzeczony spogl�da� na du�ego, barwnego ptaka, �a�cuszkiem przymocowanego do beczki i z podnieceniem podskakuj�cego na jej brzegu. � Co to za ptak? � zapyta�. � To papuga � �mia� si� m�czyzna. � Takiego pewnie dot�d nie widzia�e�? � Sk�d go macie, panie � zapyta� Joao. � Z krainy Murzyn�w � odpowiedzia� szlifierz. � Byli�cie w krainie Murzyn�w? � Naturalnie � za�mia� si� m�czyzna. � Podr�owa�em przecie� z Vasco da Gam�, objecha�em prawie p� �wiata a� do Indii. � M�j Bo�e! To musicie, panie, opowiedzie� o tym. � Ja mog� r�wnie� opowiada� przy szlifowaniu � odpar� pilny szlifierz. � Przynie� no�e i no�yczki do ostrzenia. � Tak, tak � odrzek� ch�opiec wbiegaj�c do domu. Prosi� matk� tak d�ugo, a� ta da�a mu kilka no�y i sierp do zaostrzenia. � Prosz�. A teraz ostrzyjcie i opowiadajcie � m�wi� ch�opak staj�c zn�w przed drzwiami. � Wi�c c� mam ci opowiedzie�? Indie s� du�ym i bogatym krajem z si�gaj�cymi do nieba wie�ami i �wi�tyniami. � Ca�ymi ze z�ota? � Naturalnie! Ca�e ze z�ota � za�mia� si� m�czyzna. � Mieli�my pe�ne beczki z�ota, gdy wracali�my do domu. � A teraz jeste�cie szlifierzem?�zdziwi� si� ch�opiec. � Tak, teraz jestem znowu szlifierzem � przytakn�� cz�owiek. � Nie macie wi�c ju� �adnej beczki ze z�otem? � Ach, wyobra� sobie, w czasie burzy wypad�a mi za burt�. � O, to wielka szkoda � ubolewa� Joao. � Dlaczego nie jedziecie znowu do Indii, aby sobie now� przywie��? � Widzisz, tak to jest � powiedzia� obcy naciskaj�c ze z�o�ci� na no�ny peda�. � Sp�ni�em si� na statek, kt�rym Vasco si� wyprawia�. Przyby�em akurat do portu, gdy on ju� odp�ywa�. Czy mo�esz sobie wyobrazi�, jakim gniewem mnie to przej�o? � Tak, to jest pow�d do �alu�-przytakn�� ch�opiec.� Je�eli Vasco znowu w podr� wyruszy, pojad� z nim i b�d� uwa�a�, �eby mi beczka ze z�otem nie wpad�a do wody.� Ch�opcze, no�e i sierp s� tak ostre, �e m�g�bym ci nimi szyj� odci��. Czy mam spr�bowa�? � Tego nie zrobisz, cz�owieku � za�mia� si� Joao. � Zap�acisz mi 20 centavos. � Joao przyni�s� pieni�dze i by�y posiadacz beczki ze z�otem ruszy� dalej ze sw� skrzypi�c� taczk�. Beczka pe�na z�ota � rozmy�la� ch�opak i spogl�da� za odje�d�aj�cym. W�wczas matka mog�aby pi� du�o wina i by�aby zn�w zdrowa. Joao � wo�ano z domu. Gdy wszed� do domu, matka poda�a mu kosz z owocami, s�onin� i okr�g�ym, twardym i suchym jak deska, suszonym dorszem. � Zanie� te rzeczy do samotnika z pustelni na wzg�rzu. Przeka� mu wiele pozdrowie� i popro� o modlitw� za nas. � Dobrze, matko � odpowiedzia� ch�opak z rado�ci�, wzi�� kosz i bosy, tak jak by�, uda� si� w drog�. � Do kolacji b�d� znowu z powrotem � zawo�a�a za nim pani Teresa. Zawarto�� kosza by�a ci�ka. Joao stale musia� przerzuca� go do drugiej r�ki. W dodatku s�o�ce pali�o mocno, a droga by�a d�uga i pe�na kurzu. Ale mimo to ch�opiec osi�gn�� sw�j cel w stosunkowo kr�tkim czasie. Znalaz� pustelnika, starego ju� m�czyzn� z ogorza�� twarz�, d�ug� bia�� brod�, modl�cego si� w sw�j ej pustelni � chacie zbudowanej z surowych desek pod s�katym, korkowym d�bem. D�ugo czeka�, gdy� nie odwa�y� si� przeszkodzi� pobo�nemu pustelnikowi w modlitwie. Gdy ten podni�s� si� z kolan, Joao z szacunkiem przywita� go, przekaza� pozdrowienia od matki i wy�o�y� zawarto�� kosza. � Jak si� nazywasz, moje dziecko � zapyta� eremita, k�ad�c przyja�nie r�k� na czarnej, k�dzierzawej g��wce ch�opca. � Joao � odpowiedzia� ch�opiec. � Ale dzieckiem to ja ju� nie jestem. Nied�ugo wyjad� do Indii i przywioz� stamt�d beczk� z�ota. � Nie trzeba szuka� z�ota, tylko Boga � upomnia� starzec, patrz�c na ch�opca swymi powa�nymi oczyma. � Boga nie trzeba przecie� szuka� � odpowiedzia� ch�opiec ze zdziwieniem. � Ja wiem przecie�, gdzie On mieszka. W ko�ciele. � Tylko widzisz, ch�opcze, ja s�dz�, �e winni�my si� wi�cej troszczy� o Pana Boga, ni� o z�oto. Wierz mi, z�oto psuje �wiat, a Pan B�g czyni go szcz�liwym. � Ale matka moja musi pi� portwajn przeciwko kaszlowi � przypomnia� ch�opiec, pow�tpiewaj�c w cicho�ci, czy B�g dostarczy�by mu wino. Natomiast za z�oto m�g�by je kupi� w ka�dym sklepie. � Kto jest twoj� matk�? � Moja matka, to moja matka � odpar� ch�opak zdzi-| wiony tak nierozs�dnym pytaniem. � Jak si� nazywa? � Teresa. � Teresa. A gdzie mieszka? � Przy ulicy Zielonej. Tam mamy sklepik z owocami. � Tak, ju� wiem � przypomnia� sobie eremita. Potem uwa�nie spojrza� na ch�opca. � Ty teraz masz osiem lat, prawda? � W�a�nie � odpowiedzia� ch�opiec z dum�. Starzec jednak spogl�daj�c wci�� na ch�opca wpad� w zadum�. � Ja nawet znam tw�j dzie� urodzenia. Urodzi�e� si� 8 marca roku Pa�skiego 1495. � Tego ja sam tak dok�adnie nie wiedzia�em � zdziwi� si� ch�opiec. � Wtedy w ko�ciele Naj�wi�tszej Maryi Panny zadzwoni�y dzwony, mimo i� nie dotkn�a ich r�ka ludzka � m�wi� starzec, jakby do siebie. � I wspania�e �wiat�o stan�o nad domem przy ulicy Zielonej. � Wci�� j eszcze spogl�da-j�c na ch�opca rzek� uroczy�cie: � Pan B�g z tob� wi��e wielkie plany. Miej Go ca�e �ycie przed oczami i czy�, co On chce! � Tak, ojcze eremito � przytakn�� ch�opiec. � To m�wi i moja matka. Zreszt� matka prosi�a o modlitw� za nas. Za to przynios� wam kiedy� znowu s�onin�, dorsza i pomara�cze. 10 11� Dobrym ch�opcem jeste� � powiedzia� z u�miechem pustelnik. -� Ale teraz ju� id�, by matka nie czeka�a na ciebie. Nigdy nie mo�na pozwoli� na to, by matka czeka�a, zapami�taj to sobie! � Tak, ojcze eremito! � Id� wi�c z Bogiem. � Pozdr�w matk� i podzi�kuj jej ode mnie. � Do widzenia, ojcze � powiedzia� Joao i oddali� si�, podczas gdy pustelnik d�ugo jeszcze za nim patrzy�. Z g�ry sz�o si� l�ej, tym bardziej, �e kosz by� pusty i ch�opiec weso�o nim macha�. Wkr�tce dotar� do drewnianego mostu nad potokiem Canha. Kilku ch�opc�w puszcza�o tu papierowe stateczki. Joao przygl�da� im si� uwa�nie przez chwil�. � Dok�d p�yn� te statki? � zapyta�. � Do Rio Tej o � zapewnia� Carlos, dwunastoletni ch�opiec, kt�rego koszula wi�cej mia�a dziur ni� szwajcarski ser. �Przez Tejo do Lizbony, a potem na morze. � A potem dalej ? � Do Indii. � S�dzisz, �e dop�yn� do Indii? � M�j statek na pewno � przytakn�� dumnie Carlos, potem jednak rzuci� za siebie przekle�stwo, poniewa� jego stateczek z masztem i �aglami bez szmeru zaton�� w g��binie. � Ja tak�e pojad� do Indii � powiedzia� rozmarzony Joao � ale na statku, kt�ry nie zatonie. � Wyno� si� � mrukn�� rozgniewany Carlos. � Tw�j e gadulstwo sta�o si� przyczyn� zatoni�cia mojego statku. � On i beze mnie uton��by, bo �aden papierowy statek nigdy do Indii nie dop�ynie. � Co ty tam wiesz, ��todziobie! � odpar� pogardliwie starszy ch�opak. Potem jednak zmartwiony kapitan zapomnia� o swej morskiej podr�y i zaproponowa� ch�opcom �owienie ryb. Joao szed� w�skimi uliczkami do domu. Gdy wr�ci�, natkn�� si� na ojca i pom�g� mu zdj�� z mu�a worki z oliwkami, by zanie�� je do domu. 12 � Ojcze, czy to prawda, �e chcia�e� wraz z Vasco wyje-| cha� do Indii? � zapyta� ch�opak po roz�adunku. � Kto to powiedzia�?! � zapyta� ojciec Andre. � Wujek Alfonso to powiedzia�. � Wobec tego musi to by� prawda � roze�mia� si� handlarz. � Ale teraz musz� z moim mu�em chodzi� po ulicach i kupowa� oliwki. � Zupa ju� gotowa � zawo�a�a matka z kuchni. I wkr�tce ca�a tr�jka siedzia�a wok� dymi�cej miski. Pobo�nie odm�wili modlitw� przed jedzeniem rozpocz�t� przez Teres�. Tylko ma�y Joao zerka� z ukosa na ros�, w kt�rym mi�dzy kapust�, cebul�, czosnkiem i marchwi� p�ywa�o kilka kawa�k�w s�oniny. � Matko, ojciec pustelnik powiedzia�, �e w chwili mego urodzenia anio�owie poruszyli dzwony i �wiat�o sta- jn�o nad naszym domem � powiedzia� ch�opiec po zaspo-I kojeniu pierwszego g�odu. � Ludzie tak m�wi� � przytakn�a matka i spojrza�a Ina ch�opca z dziwn� powag�. � B�g ci� bardzo kocha. Pa-imi�taj o tym ca�e �ycie. � Tak, mamo � przytakn�� Joao i jad� dalej. W mi�dzyczasie otworzy�a si� brama, kt�r� wszed� m�-Jczyzna w ciemnym stroju studenta. � Skierowano mnie do was � powiedzia�, uprzejmie [witaj�c domownik�w. � Chcia�bym tu znale�� schronienie Ina noc. � Go�� jest zawsze mile widziany�przytakn�� Andre. � Usi�d�cie do sto�u. Zupy starczy te� dla was. � Czy to jest ksi�dz? � zapyta� Joao cicho matk�, po-Jci�gaj�c j� za r�kaw. � Mo�e kiedy� zechce nim by� � odrzek�a pani Teresa. Z pe�nym uszanowania zdziwieniem przypatrywa� si� ch�opiec obcemu, wyro�ni�temu m�odemu cz�owiekowi ' niespokojnych, b�yszcz�cych oczach, z wielkim apetytem spo�ywaj�cemu zup�. Po jej zjedzeniu student podzi�kowa� za posi�ek. � Teraz czuj� si� lepiej � westchn�� � gdy� mam ju� i�ug� drog� za sob�. 13� Sk�d przychodzicie? � zapyta� ojciec. � Z Lizbony. Jestem ju� trzy dni w drodze. � Jaki jest cel waszej podr�y? � Chc� i�� do wy�szej szko�y w Salamance. Tam wyk�adaj� profesorowie nie mniej s�awni ni� ci z Pary�a. � Chcecie wi�c i�� do Hiszpanii? � Tak w�a�nie, przyjacielu. Hiszpania jest krajem przysz�o�ci. My, Portugalczycy, za du�o marzymy. Nasze marzenia ulatuj� daleko, jak �agle naszych statk�w. A, wierzcie mi, Hiszpanie umiej� lepiej dla siebie zatrzyma� to, co zdobyli. Student w�drownik wsta� i przejecha� palcami po strunach gitary wisz�cej na �cianie. � Gracie na tym instrumencie? � zapyta� handlarza. � Troch� gram � przytakn�� Andre. � Ale handel owocami nie pozostawia za wiele czasu. � Czy mog� zagra�? � Obcy wzi�� gitar� do r�ki i uderzaj�c w struny za�piewa� jedn� ze sm�tnych, wielostrofowych piosenek Portugalii. � Macie dobry g�os � pochwali� handlarz, gdy student sko�czy�. Pi�knie b�dzie brzmie�, gdy za�piewacie kiedy� �Gloria in excelsis Deo". � Och, do tego jeszcze daleko � za�mia� si� wagant. Potem zagra� swawoln�, hiszpa�sk� pie�� mi�osn�, kt�ra rytmem i tre�ci� daleko odbiega�a od �Gloria". � Pewnie jeste�cie znu�eni, panie � powiedzia�a pani Teresa, kt�rej zdecydowanie nie podoba�a si�, �piewana przez studenta w obecno�ci Joao, lekka piosenka. � Chc� wam przygotowa� pos�anie. � Z tym nie trzeba si� wcale �pieszy�odpar� student, powiesi� jednak na swoje miejsce instrument, zdobny kolorowymi wst��kami. � Cz�owiek jest mniej zm�czony, jak spragniony. � Zrozumia�em � za�mia� si� Andre i pos�a� Joao do piwnicy po dzban taniego wiejskiego wina. � Niestety. To nie wino z Porto ani te� z Madery � powiedzia� handlarz, nape�niaj�c sw�j i waganta kubek. � Ale b�dzie smakowa�o, skoro jeste�cie spragnieni. 14 � Joao musi ju� i�� do ��ka � upomnia�a matka, ale pod wp�ywem gor�cej pro�by ch�opca, by m�g� jeszcze chwil� pozosta�, ust�pi�a. Ojciec powiedzia�: � nic nie zaszkodzi, je�li us�yszy co� o wielkim �wiecie! Bywali�cie cz�sto w Hiszpanii? � zwr�ci� si� do studenta. � Owszem, przew�drowa�em j� wzd�u� i wszerz � chwali� si� w�drowiec. � To pi�kny i uroczy kraj. � Na pewno znajduje si� tam wiele pi�knych ko�cio��w? � zapyta�a matka. � O, tak! Musieliby�cie zobaczy� katedr� w Salamance albo kolegiat� w Burgos, bajk� z kamienia, b�d� te� ko�ci� �w. Paw�a w Valladolid, gdzie katoliccy w�adcy: kr�l Ferdynand i kr�lowa Izabella sprawuj� swe �wietne rz�dy. Oczy by wam zbiela�y. � Zawsze my�la�em o tym, by pojecha� do Hiszpanii � wzdycha� Andre. � Ale nie mog� si� uwolni� od mojego handlu i mu�a. �Pi�knie by�oby w �wiat pow�drowa� i najch�tniej ju� jutro bym z wami wyruszy�. � Ka�dy powinien spe�nia� swe obowi�zki � powiedzia�a kobieta siadaj�c do ko�owrotka. � W�a�nie � przytakn�� handlarz. � Pi�knie by by�o jednak r�wnie� co� z tego �wiata zobaczy�. � By�oby to z korzy�ci� dla waszego handlu � odpowiedzia� student. �W naszej Portugalii ca�e �ycie zamyka si� w w�skich kr�gach. W Hiszpanii �yje si� o wiele aktywniej. Tam si� dopiero robi interesy, przyjacielu. Pieni�dze le�� dos�ownie na ulicy, trzeba je tylko podnie��. Ma�y Joao ch�on�� s�owa studenta wszystkimi zmys�ami. Przykucn�� na taborecie, opieraj�c rozpalon� z wra�enia twarz na swych opalonych r�czkach. � Pieni�dze le�� na ulicy? � wyj�ka� wpatruj�c si� swymi wielkimi oczami w obcego. � W�a�nie � �mia� si� student. � Trzeba si� tylko schyli� i kto tylko nie jest leniwy, wkr�tce zostanie bogatym cz�owiekiem. Nie by�bym ja leniwy do schylania � rozmy�la� Joao. Matka chcia�a co� powiedzie�, ale atak ci�kiego kaszlu 15wykrzywi� jej twarz. Joao ujrza�, jak bia�a chustka, kt�r� przyciska�a do ust, zabarwi�a si� od krwi. � Wypij �yk wina, Tereso � powiedzia� zatroskany ojciec i poda� matce kubek. �Wino z Porto by�oby na pewno lepsze � doda� z westchnieniem. � Ja kupi� dla matki portwajn � obieca� ch�opak i w tej chwili w jego oczach zab�ys�o zdecydowanie. -� O tak, kiedy b�dziesz du�y � �mia�a si� kobieta, gdy kaszel ust�pi�. � Ale teraz prosz� do ��ka. � Wsta�a i poleci�a ch�opcu, by ojcu i obcemu �yczy� dobrej nocy; uda�a si� wraz z nim do kom�rki. Wkr�tce potem s�ycha� by�o wsp�lnie odmawian� modlitw� wieczorn�. � Macie wspania�ego ch�opca, przyjacielu � powiedzia� student. � W nim drzemie co� wi�cej ni� handlarz oliwkami. � On ju� jest dla nas prawdziw� pomoc� � przytakn�� Andre. � Jest mi bardzo potrzebny. Moja �ona jest chora. Widzicie to sami. Ponad godzin� jeszcze m�czy�ni zostali razem, opr�niaj�c dzban. � Nie podali�cie mi w og�le swojego nazwiska � przypomnia� handlarz �miej�c si�, gdy sko�czyli rozmow�. � Antonio Melro � odrzek� wagant uk�oniwszy si�. � Wcale niez�e nazwisko � u�miechn�� si� handlarz � Melro czyli �kos", pasuje do cz�owieka, kt�ry jak ptak, lekko przez �wiat w�druje. Kobieta wskaza�a obcemu ��ko w kom�rce ch�opca i stwierdzi�a ze zdziwieniem, �e jej Joao jeszcze nie zasn��. Ale czy nale�y si� temu dziwi�? Ch�opiec, kt�ry dot�d nigdy jeszcze nie opu�ci� swej wioski, tyle dzi� prze�y� i us�ysza�. Ujrza� znowu szlifierza kr�c�cego swe ko�o, kt�ry z Indii wi�z� beczk� z�ota i, gdyby nie wypad�a mu za burt�, nie musia�by ju� do ko�ca �ycia ostrzy� no�y. Potem stan�� mu przed oczyma pustelnik, jego s�owa, �e nie nale�y szuka� z�ota tylko Pana Boga. Ale matka jest przecie� chora i musi pi� wino z Porto, aby wr�ci� do zdrowia. Nie mo�e chorowa�, bo mog�aby umrze�. Jednak droga do Indii jest tak odleg�a i trzeba by by�o kilku dobrych lat, �eby wr�ci� do domu. W Hiszpanii natomiast pieni�dze le�� na ulicy i ten, kto tylko nicjest leniwy, mo�e je zbiera� tak, jak si� zbiera puste str�ki fasoli i zosta� bogatym cz�owiekiem. � Panie � szepn�� ch�opczyk, gdy obcy si� po�o�y�. � Czy to bardzo daleko do Hiszpanii? � Po trzech, czterech dniach mo�na przekroczy� granic�. Ja wyruszam jutro wcze�nie, gdy� rano lepiej si� w�druje, ni� w �arze po�udniowego s�o�ca. � Trzy, cztery dni � medytowa� ch�opiec. � Czy pieni�dze le�� tam wsz�dzie na ulicy? W ka�dym mie�cie? � Tylko w tych wielkich, takich jak Salamanka, Madryt, Sewilla � ziewn�� student. � Zabierzcie mnie, panie, z sob� �- b�aga� ch�opiec, wyskoczy� ze swego ��ka i podrepta� do pos�ania obcego. � Zabierzcie mnie ze sob�, panie�b�aga� �arliwie, szukaj�c r�ki studenta. � Co mam z tob� pocz�� � �mia� si� podr�ny. Potem jednak zastanowi� si�. Milcza�, podczas gdy ch�opiec z bij�cym sercem czeka� na odpowied�. Po chwili Antonio zapyta� go, czy umie �piewa�. � Ojciec m�wi, �e mam dobry g�os � przytakn�� Joao �arliwie. � Znam wiele �adnych piosenek, kt�rych nauczy�em si� od ojca, kiedy gra� na gitarze. � M�g�by� mi zreszt� kawa�ek drogi towarzyszy� � ci�gn�� obcy w zamy�leniu � Mogliby�my po drodze �piewa� u ch�op�w i mieszczan, wtedy �atwiej otrzymaliby�my co� do zjedzenia. Je�li wi�c naprawd� chcesz? � Ale� chc� � upiera� si� Joao dr��c z podniecenia. � Wobec tego zapytaj rodzic�w, czy mo�esz ze mn� p�j��. Powiedz, �e wr�cisz wieczorem, gdy� inaczej obawialiby si� o ciebie. � Ale ja przecie� musz� i�� do Hiszpanii, do du�ego miasta, gdzie pieni�dze le�� na ulicy. � Naturalnie, idziesz ze mn� do Hiszpanii. Matce jednak powiedz, �e wieczorem wr�cisz. � Nie mog� k�ama� � broni� si� zdecydowanie ch�opak. � W takim razie zosta� tu. 16 17 k 2� Nie, ja p�jd� z tob�, ale k�ama� nie mog�. � No to pomy�l, jak to zrobisz. A teraz id� do ��ka. � Powiem matce, �e p�jd� z tob� niedaleko � postanowi� ch�opak po d�ugim namy�le. � B�dzie wtedy my�la�a, �e wieczorem powr�c� i wcale mnie o to nie b�dzie pyta�a. Tak wi�c m�wi�c, nie sk�ami� chyba. A kiedy, na przyk�ad po tygodniu, wr�c�, przywioz� du�o pieni�dzy i matka b�dzie pi�a wino z Porto, i wyzdrowieje. Sporo czasu up�yn�o zanim ch�opak w ko�cu zasn��. W mi�dzyczasie jeszcze d�ugo w komorze rodzic�w toczy�a si� rozmowa na temat obcego. � Ja nie wiem � powiedzia�a pani Teresa � ale w�drowiec wydaje mi si� bardzo dziwnym ptaszkiem. Ma co� niepokoj�cego we wzroku. Nie podoba mi si� r�wnie� jego �miech. Nie podoba�o mi si� to, �e za�piewa� przy ch�opcu tak� frywoln� piosenk�. � Taki �kos" �piewa to, co mu na my�l przychodzi �-za�mia� si� m��. � Nie wiem, co masz mu do zarzucenia. Mnie on si� bardzo podoba. � B�d� zadowolona, gdy znowu nasz dom opu�ci � westchn�a kobieta. � Wydawa�o mi si�, �e z jego wej�ciem jaki� ciemny cie� pad� na naszego ch�opca. � Masz zwidy. � W ka�dym razie nie wierz� w to, by zosta� ksi�dzem � powiedzia�a pani Teresa. � Mo�e masz i racj� � przyzna� Andre. � Dzi� niejeden niebieski ptaszek biega tylko dlatego w szarym stroju, �e s�dzi, i� w ten spos�b znajdzie lepsze przyj�cie. Dlaczego nasz �pan kos" nie mia�by podobnie post�pi�? � �eby tylko �kos" nie przedzierzgn�� si� w drapie�nego ptaka � szepn�a kobieta i d�ugo jeszcze czuwa�a, podczas gdy m�� ju� dawno spa�. � Bo�e, chro� mojego syna � modli�a si� z wielk� �arliwo�ci�. � �wi�ta Panno! Zachowaj mi moj e j edyne dziecko! PORWANY O brzasku dnia obudzi� si� dom do czynnego �ycia. Ojciec karmi� mu�a, z kt�rym i tego dnia chcia� wyjecha� na handel. Joao doi� koz�, podczas gdy matka krz�ta�a si� po domu. Wkr�tce zasiedli wraz z wagantem za sto�em przy mleku i chlebie. Joao tego ranka by� roztargniony, niesw�j. Niespokojnie wierci� si� na swoim taborecie, a� matka zwr�ci�a uwag� na jego dziwne zachowanie i spyta�a, co mu dolega. � Czy m�g�bym panu kawa�ek drogi towarzyszy�? � wyj�ka� ch�opiec. � O tym nie mo�e by� w og�le mowy � odpowiedzia�a z niech�ci� i cie� przelecia� przez jej czo�o. � Pan zapewne p�jdzie bardzo szybko, a wtedy dziecko przeszkadza�oby. � Wcale mi si� znowu tak nie spieszy � u�miechn�� si� student. � Pozw�lcie ch�opcu spokojnie na jednodniow� w�dr�wk�. Wieczorem m�g�by by� znowu w domu. Powiedzia� �m�g�by" � b�ysn�o w �wiadomo�ci ch�opca. To w ko�cu nie jest k�amstwo. � Id� z panem � rozstrzygn�� ojciec. � Dojdziecie do Arrayolos. To �adna miejscowo�� z murami, wie�ami. Obejrzyj wszystko dok�adnie. W �yciu nie mo�na si� nigdy do�� napatrze�* 19� Wcale mi ta perspektywa ca�odniowej nieobecno�ci Joao nie odpowiada � powiedzia�a kobieta, jednak m�� zdo�a� j� uspokoi� tak, �e w ko�cu zgodzi�a si�. � Czy pozwoli�by�, przyjacielu, bym zabra� wasz� gitar�? � zapyta� student, podczas gdy pani Teresa szykowa�a chleb do podr�y. � Ch�opak m�g�by j� wam wieczorem przynie��, a my po drodze �piewaliby�my troch� i muzykowali, wtedy bowiem w�druje si� przyjemniej. � Zgoda � przytakn�� handlarz � ale chcia�bym, �eby instrument w takim stanie, w jakim si� znajduje, wr�ci� do domu. � I Joao r�wnie� � doda�a wzdychaj�c kobieta. � Naturalnie, oboje wr�c�! � �mia� si� student. Joao po�egna� si� z rodzicami i przyrzek� wkr�tce powr�ci�, przy czym matka my�la�a o jednym dniu, ch�opak o jednym tygodniu, natomiast obcy, �e nic nie wiadomo. Dzi�ki Bogu, �e uda�o si� bez wi�kszych k�amstw, a teraz ju� u boku obcego szed� Joao ulic� Zielon�. Musieliby i�� drog� w kierunku na p�noc, gdyby chcieli osi�gn�� Ar-rayolos, szli jednak przez most Canha, gdzie, podobnie jak w dniu minionym, ch�opcy puszczali swoje stateczki. � Dok�d prowadzi droga? � zapyta� Carlos, ch�opak w podartej koszuli. � Do Hiszpanii � odpowiedzia� Joao dumnie, zamilk� jednak, gdy Antonio Melro co� mu szepn��. � Czy taki malec jak ty, dojdzie do Hiszpanii? � drwi� Carlos, co Joao pozostawi� bez odpowiedzi. Droga pi�a si� teraz w g�r�, przechodzi�a prawie obok samotni pustelnika i Joao mia� wielk� ochot�, by uzyska� u niego b�ogos�awie�stwo na drog�, jednak wagant nie pozwoli� mu na to. Tak weszli w szerok�, bezkresn� dolin�, kt�ra rozpo�ciera�a si� pod ich stopami w pe�nym blasku s�o�ca. Bezludna by�a droga prowadz�ca do biskupiego miasta Evore. Czasem tylko w�r�d tuman�w kurzu pojawi� si� to w�z zaprz�ony w dwa czerwone, o silnych rogach wo�y, za�adowany kor� d�bu korkowego lub trzcin� cukrow�, to przeszed� ci�ko ob�adowany mu� lub nawet ca�a karawa- na, z�o�ona z siedmiu mu��w z osio�kiem na czele. Za ni� toczy� si� ci�ki w�z o dw�ch ko�ach. W s�onecznym �arze wlekli si� �ebracy, muzykanci z gitar� i kobz�, ostrzyciele no�y, kotlarze, domokr��cy wyrabiaj�cy kosze i inni, tworz�cy �w �wiat w�drowc�w. W gospodarstwie, le��cym na wrzosowisku, sp�dzili obaj w�drowcy pal�ce �arem godziny po�udniowe. Tu podano im do chleba kubek koziego mleka i kawa�ek sera. Gospodyni zlitowa�a si� nad nimi, s�ysz�c od w�drowca, �e Joao wskutek wypadku straci� oboje rodzic�w, a on zabra� go z sieroci�ca. Ch�opak wstydzi� si� tych k�amstw, opu�ci� g�ow� i milcza�. Wieczorem dotarli do biskupiego miasta Evore, podobnego do b�yszcz�cego klejnotu, le��cego w �rodku �yznej doliny Alemtejo. Du�ymi, zdziwionymi oczyma podziwia� Joao wspania�o�ci, kt�re ujrza�. Zaprawd� Evore ze swoimi bia�ymi domami, wspania�ymi, bajkowymi pa�acami, pot�n� katedr� by�o prawdziwym cudem z kamienia i zas�u�y�o sobie na nazw� miasta �wiat�a. Przy studni rynkowej Joao ugasi� pragnienie. Zm�czony by� d�ug� w�dr�wk�, gdy� ca�� drog� przeszed� boso. T�skni� za dobrym pos�aniem, ale senior Melro uwa�a�, �e teraz, gdy wieczorny ch��d wywabi� mieszka�c�w z domu, mogliby zarobi� kilka centavos. Dlatego zezwoli� ch�opcu na kr�tki tylko odpoczynek, potem szed� z nim przez ulice i uliczki, na ka�dym rogu uderza� w struny gitary, Joao �piewa� na przemian to weso��, to sm�tn� piosenk�, a ludzie klaskali w jej takt. Pewna lito�ciwa seniora u�yczy�a w�drowcom noclegu i nakarmi�a ich. Joao by� tak zm�czony, �e oczy mu si� zamkn�y, gdy tylko �y�k� od�o�y�. Dobra kobieta u�o�y�a mu kilka poduszek na �awce i k�ad�cemu si� ch�opcu pobo�nie naznaczy�a ma�y znak krzy�a na czole. Tymczasem na ulicy Zielonej w Montemor czekano na la�ego uciekiniera. Zrozpaczona pani Teresa czyni�a sobie I m�owi gorzkie wyrzuty za to, �e pozwoli� ch�opcu p�j�� ] obcym. 20 21� M�wi�am ci przecie� � szlocha�a matka � �e senior Melro to drapie�ny ptak. Uprowadzi� nam ch�opca i kto . wie, czy go jeszcze kiedykolwiek zobaczymy. � Nie martw si� tak � uspokaj a� Andre sw�j � �on�. � Ch�opak na pewno wr�ci. Je�eli go do jutra nie b�dzie, poszukam go. W Arrayolos znajd� jego �lad. Tej nocy nie zazna�a pani Teresa spokoju. Ws�uchiwa�a si� w ka�dy szmer dochodz�cy z ulicy i � gdy mniema�a, �e s�yszy kroki swego ch�opca � wyskakiwa�a z ��ka, podbiega�a do drzwi, a potem zm�czona i rozczarowana wraca�a do izby. Drugiego dnia mia�a tak silny atak kaszlu, �e m�� nie odwa�y� si� �ony opu�ci�, ale Teresa tak nalega�a, by ch�opca szuka�, �e w ko�cu jednak odjecha� na swoim mule. Bardzo zm�czony wr�ci� wieczorem. W ka�dej zagrodzie na drodze do Arrayolos pyta� si� o studenta i jego ma�ego towarzysza, ale nikt ich nie widzia�. Kobiecie omal serce nie stan�o, gdy m�� wr�ci� z t� wstrz�saj�c� wiadomo�ci�. W nocy dosta�a strasznego krwotoku. Kiedy za�wita� dzie�, le�a�a bez przytomno�ci. Handlarz nie odwa�y� si� opu�ci� chorej nawet na chwil�. Gdy przysz�a do siebie, pos�a� po ksi�dza, kt�ry zaopatrzy� j� na �mier�. By�a tak s�aba, �e ledwo s�owo mog�a wybe�kota�. Bez przerwy jednak chwyta�a m�a za r�k� szepcz�c mu: � Ch�opca! Andre, przyprowad� mi ch�opca! Wuj Alfonso wybra� si� w drog�, by szuka� zaginionego. Jednak i on nie trafi� na �aden �lad. Wiadomo��o dziwnym znikni�ciu ch�opca rozesz�a si� b�yskawicznie po ca�ej miejscowo�ci i pewnego dnia ch�opak w podartej koszuli stan�� w bramie domu handlarza owoc�w i zapyta� z niepewnym spojrzeniem: � Co otrzymam, kiedy powiem, gdzie si� Joao znajduje? � Ty wiesz co� � napiera� Andre na ch�opca i pochwyci� go za rami�. � Wi�c m�w, powiedz, co wiesz! � Co mi dacie? � upiera� si� ch�opiec, chc�c swoje wie�ci jak najdro�ej sprzeda�. � Mo�esz zabra� tyle pomara�czy, ile tylko uniesiesz -obieca� handlarz. - Dodajcie jeszcze jedno eskudo � targowa� si� ch�o-3ak. - No dobrze. Ale teraz powiedz, co wiesz. - Joao poszed� z obcym przez most Canha, gdzie ja ikurat puszcza�em swoje okr�ciki � powiedzia� powoli Car los. � A wi�c nie udali si� do Arrayolos! � wyj�ka� m�czyzna. � Nie, oni prawdopodobnie zmierzali do Evory � powiedzia� ch�opak. � Spyta�em Joao, dok�d w�druj�. Odpowiedzia�, �e do Hiszpanii. Obcemu nie by�o na r�k� to, �e zdradzi� cel podr�y, bo warkn�� na niego i gniewnie spojrza�. Wtedy Joao zamilk�. � M�j Bo�e! � j�kn�� m�czyzna i r�koma zas�oni� twarz. A wi�c sprawdzi�o si� straszne przeczucie matki. Obcy wlecze ch�opca z sob�, bo �atwiej z nim �ebra� o chleb dla siebie. Z chwil�, gdy ch�opak b�dzie mu przeszkadza�, zostawi go gdzie� po drodze. Ale jak to dziecko ma znale�� drog� powrotn�. Jak ma si� zachowa� w kraju, kt�rego j�zyka nie rozumie. � �wi�ty Bo�e! � wyj�ka� Andre dr��cymi wargami. � Przyprowad� mi moje dziecko znowu do domu! � Czy dostan� teraz swoje pomara�cze i escudo � jprzerwa� Carlos rozpaczliwe my�li ojca. � Przecie� teraz I wiecie, gdzie jest Joao. � Gdzie jest Joao? � doszed� go s�aby i dr��cy g�os od I drzwi kom�rki i, kiedy handlarz przera�ony odwr�ci� si�, I ujrza� swoj� �on�, kt�ra z trudem trzymaj�c si� na nogach I sta�a u drzwi, i szeroko otwartymi oczyma spogl�da�a na I ma�ego pos�a�ca. � Id� do ��ka, prosz� ci�, Tereso! � b�aga� m�czyz-jna i poszed� by podtrzyma� �on�. Ale Teresa odsun�a go li ponownie z trudem powt�rzy�a pytanie: � Gdzie jest I Joao? � On nied�ugo b�dzie znowu tutaj. B�g go na pewno j do domu przyprowadzi � odpowiedzia� pospiesznie m�- 22 23czyzna, ale kobieta zbli�y�a si� do ch�opca, chwyci�a za rami� i po raz trzeci z trudem wyszepta�a: � Gdzie jest Joao? Powiedz, co wiesz. � Przecie� ju� powiedzia�em panu Andre, �e z obcym wybra� si� do Hiszpanii � odpowiedzia� ch�opak. Wtedy kobieta wyda�a przera�liwy krzyk i upad�a bez przytomno�ci. Andre chwyci� j� swymi silnymi ramionami i zani�s� na pos�anie. Carlos przera�ony odszed�, nie upominaj�c si� ani o pomara�cze, ani o srebrn� monet�. Stan chorej pogarsza� si� z dnia na dzie�. Wysoka gor�czka zabiera�a jej ostatnie si�y. Nie mo�na jej by�o nawet na chwil� zostawi� samej, gdy� stale chcia�a opuszcza� ��ko i sama szuka� zagubionego ch�opca. � Co m�g� �w diabelski w�drowiec w czarnej sukni ch�opcu naopowiada� � westchn�� rozs�dny Alfonso Du-arte, gdy szwagier podzieli� si� z nim sw� trosk� szukaj�c u niego rady i pocieszenia. � Tw�j Joao jest marzycielem, po tobie odziedziczy� niespokojn� krew, nie bierz mi tego za z�e, Andre. Ale ten oszust musia� mu co� szczeg�lnego powiedzie�, �e ch�opak zapomnia� o ojcu i matce. Alfonso kaza� sobie powt�rzy� k a�de siowo, kt�re pad�o owego nieszcz�snego dnia, kiedy obcy przyby� w go�cin�. W ko�cu powiedzia�: � S�dz�, �e wpad�em na w�a�ciwy trop. Opowiada� wi�c o tym, �e w hiszpa�skich miastach z�oto le�y na ulicy. M�j Bo�e, taki ma�y ch�opiec zrozumia� to dos�ownie. Uwierzy� w to, �e kiedy jego matka b�dzie pi�a drogie wino z Porto, powr�ci do zdrowia. Rozumiesz teraz, szwagrze, dlaczego z tym w�drowcem poszed�? � Tak, ty chyba masz racj� � przytakn�� zatroskany �ndre. � Tak, to by�o na pewno tak. Ch�opak uwierzy� w bajk� i jej spe�nienie. B�g wie, czy znajdzie drog� powrotn�. Nie jestem nawet pewien, czy zna nazw� naszej miejscowo- �ci. � Dzieci maj� dobrego anio�a str�a�pociesza� handlarz ryb. � P�jd� go ponownie szuka�. Mo�e trafi� na jego �lad. 24 � Niech mi�y B�g sprawi to � odpowiedzia� Andre ji mocno u�cisn�� r�k� swojemu szwagrowi. W tym samym czasie obcy wraz z ch�opcem, przekroczy-Iwszy granic�, wchodzi� w g��b Hiszpanii. Omijali miasta, i szli drog� przez g�ste, bezkresne lasy i cz�sto przez wiele i godzin nie spotkali nikogo pr�cz smolarza, czy pastucha pal�cego �winie pod olbrzymimi d�bami. W spokojnych, iodleg�ych wiejskich osadach Antonio Melro kaza� ch�opcu 1 �piewa� przy wt�rze gitary i wsz�dzie ludzie, lituj�c si� li wsp�czuj�c losowi rzekomego sieroty, nie szcz�dzili oby-jdwom jad�a, napoju i noclegu. Kiedy� ch�opca przej�a zgroza. Wraz ze swoim towarzyszem wszed� do zaniedbanej karczmy, podobnej raczej [do jaskini zb�jc�w, ni� do gospody, i tam spotkali r�nego I autoramentu podejrzanych osobnik�w, ha�asuj�cych i gra-Ij�cych w karty lub ko�ci przy brudnych sto�ach. Nierzadko 'dochodzi�o do dzikiej bijatyki, poniewa� jeden drugiego przezywa� szulerem, opryszkowie cz�sto si�gali po no�e. � Czy to naprawd� Hiszpania? � szepn�� pytaj�co Joao. � Jeste�my w Hiszpanii, kraju, gdzie pieni�dze le�� |na ulicy? � G�upcze � za�mia� si� w�drowiec � te mo�na zna-|l�� tylko w wielkich miastach. � Daleko jeszcze do tych du�ych miast? � zapyta� rfi�opiec boja�liwie. � To jeszcze zobaczysz � odpowiedzia� drwi�co Antonio. Bywa�o, �e ch�opiec odczuwa� dziwny strach przed wa-gantem. Omija� on dobrego Boga, gdzie tylko m�g�, mija� ka�d� bram� ko�cieln�, jak gdyby diabe� za ni� mieszka�. Cz�sto, gdy Joao gdzie� w s�omie nocowa�, a jego towarzysz ju� spa�, my�la� o swojej matce, czekaj�cej go na pewno w domu z wielk� trosk� w sercu. Potem widzia� wujka Alfonso i s�ysza� go m�wi�cego, �e ka�da matka umiera, je�eli dziecko �amie jej serce. � Ty sam �amiesz teraz swojej matce serce � s�ysza� wci�� sw�j g�os. I c� z tego, �e przyniesiesz moc pieni�dzy na portwajn, skoro twoja matka ju� nie b�dzie �y�a. Ach, ju� dawno pobieg�bym do domu, gdy- 25bym tylko odnalaz� drog� przez g��boki, ciemny las, � Joao gor�co modli� si� do Matki Boskiej i p�acz�c zasn��. Nast�pnego dnia w�drowali dalej po samotnych drogach, przez lasy i wrzosowiska, poprzez g�ry i rzeki. Kt�rego� dnia wr�ci� zm�czony handlarz ryb ze swej podr�y do domu i na pytanie o wynik poszukiwa� potrz�sn�� przecz�co g�ow�. Owszem, znajdowa� jaki� �lad, kt�ry si� jednak gubi�. On sam nie mia� ju� nadziei na odnalezienie ch�opca. � Przyprowadzi�e� mi moje dziecko? � z j�kiem zapyta�a Teresa brata, gdy przyst�pi� do jej �o�a. � B�g ci go przyprowadzi � westchn�� Duarte. � Tak, B�g! B�g! �z westchnieniem bladymi wargami wyszepta�a matka. Kt�rego� dnia Andre wybra� si� do pobo�nego pustelnika, aby poprosi� go o rad�. Pustelnik d�ugo spogl�da� na z�amanego b�lem ojca i wreszcie powiedzia�: � Dziecko znajduje si� w r�kach Boga. On poprowadzi je swoimi drogami, kiedy wy nie b�dziecie mogli ch�opca os�ania�. Jestem pewien, �e B�g powo�a� waszego syna do specjalnych zada�, tak wi�c obecnie jest przy nim i nie wypu�ci go ze swoich boskich r�k. Tymczasem s�abe �ycie matki, w dwadzie�cia dni po odej�ciu Joao, dogas�o jak s�aby p�omyk �wiat�a. Le�a�a na �o�u �mierci. Ostatnie westchnienie pos�a�a swojemu synowi. Andre zamkn�� jej martwe oczy. W tej samej godzinie obaj w�drowcy przechodzili przez bram� hiszpa�skiego miasteczka Oropesa. � Czy to du�e miasto? � pyta� ch�opak. Ale Antonio niech�tnie informowa� go, �e Oropesa to ma�a mie�cina, ale ju� nied�ugo dojd� do Toledo, du�ego miasta. � Tam, gdzie pieni�dze le�� na ulicy? � zapyta� Joao. � Przesta� ju� z twoimi wiecznymi pytaniami � mrukn�� w�drowiec, zdecydowany na pozbycie si� ch�opca, kt�ry w wi�kszych miejscowo�ciach stanowi� tylko zawad� i przeszkadza�. Jeszcze raz przeszed� z ch�opcem przez ulice i �piewa� z nim przed bramami, zbieraj�c poka�ne datki. Op�aci�o 26 mu si� zabranie tego �piewaka, gdy� dzi�ki niemu zebra� powa�n� kwot� escudos na dalsz� drog�. Kiedy sko�czyli �piewa�, poleci� ch�opcu, by zaczeka� na niego przy studni, a on w tym czasie za�atwi swoje sprawy. Cierpliwie czeka� na jego powr�t ma�y, bosy ch�opak ubrany tylko w koszulk� i spodnie. W domach pogas�y ju� �wiat�a. Nadesz�a noc. Tylko we wn�kach niekt�rych dom�w przed obrazami �wi�tych tli�o si� ma�e �wiate�ko. Przera�enie ogarn�o ma�ego Joao, kt�remu dokucza�o zimno. Siedzia� przy studni obcego miasta, skazany na g��d i ch��d. Przera�ony pocz�� odmawia� wszystkie modlitwy, kt�re zna�. Ilekro� us�ysza� j akie� kroki, tylekro� mniema�, �e to wr�ci� jego towarzysz. Zawsze jednak by� to kto� obcy. Ch�opiec nie rozumia� pyta� przechodni�w, co robi na ulicy o tak p�nej porze. Sam nie m�g� by� r�wnie� zrozumiany, dlatego przechodnie odchodzili kiwaj�c g�owami. W ko�cu Joao ze zm�czenia zasn�� przy studni. Gdy go obudzi� ch��d poranka, ujrza� kilka kobiet lito�ciwie nachylaj�cych si� nad nim. Widocznie sz�y do ko�cio�a i zauwa�y�y �pi�cego przy studni ch�opca. Ogromnie przera�ony patrzy� na obce twarze. Znowu s�ysza� s�owa, kt�rych nie rozumia�. Na wszystkie pytania odpowiada� kiwni�ciem g�owy. Wtedy kt�ra� lito�ciwa seniora uj�a go za r�k� i zaprowadzi�a do domu ksi�dza. Ksi�dz Moro, szykuj�cy si� w�a�nie do wyj�cia na porann� Msz�, zadba� o to, by ch�opca nakarmiono i ogrzano. G�odny Joao spo�y� to, co mu podano, ale nad miar� zm�czony znowu zasn��. Kucharka zanios�a go do ��ka. Po obudzeniu si� mia� rozpalone policzki. � Na pewno przezi�bi� si� w nocy�powiedzia� ksi�dz. Gor�czka stale si� podnosi�a, i przez kilka dni bano si� o �ycie ch�opca. Ksi�dz Moro nachyla� si� cz�sto nad ch�opcem ws�uchuj�c si� w s�owa, kt�re Joao w gor�czce wypowiada�. Stale przywo�ywa� swoj� matk�, seniora Antonio, be�kota� niezrozumia�e s�owa, spo�r�d kt�rych duchowny, ku swemu zdziwieniu, zrozumia� tylko: pieni�dze i wino Porto. 27r W ko�cu jednak zdrowa natura ch�opca pokona�a gor�czk� i nadszed� dzie�, w kt�rym ksi�dz, znaj�cy j�zyk portugalski, m�g� si� z ch�opcem porozumie�. � Jak si� nazywasz? � zapyta� ch�opca. � Joao. � Ale jak dalej? � Dalej nic. � Masz przecie� nazwisko! � Nie wiem, czy mam nazwisko. � Jak nazywa si� tw�j ojciec? � Andre! � Jak jeszcze? � Nic wi�cej. � Jak nazywaj� go ludzie, kt�rzy przychodz� do niego? � Senior Andre, Andre. Niekt�rzy: przyjacielu lub s�siedzie. � A wi�c przyjaciel lub s�siad � pokiwa� proboszcz g�ow�. � Poza tym nie znasz �adnego nazwiska? � Nie, poza tym �adnego! Ojciec ma sklep z owocami. � Ale wiesz chyba, jak nazywa si� miejscowo��, w kt�rej mieszkasz? � Cidade! � odpowiedzia� ch�opiec po namy�le. � Cidade to po hiszpa�sku ciudad, miasto. Ale ono musi si� jako� nazywa�. � Tego nie wiem! � A gdzie le�y to miasto? � Nadrio! � Po hiszpa�sku to tak�e rio, rzeka, ale czy nie ma ona jakiej� nazwy? � Nie wiem. � Czy jest w pobli�u jaka� g�ra? � Tak, oczywi�cie. Ma tam sw�j domek pustelnik. � A jak nazywa si� ta g�ra? � Monte! * � Po hiszpa�sku to te� g�ra, a nie wiesz, jak si� nazywa? � Nie, my zawsze m�wimy tylko monte. � Hm, to jest ci�ka sprawa � westchn�� ksi�dz Moro. � Czego ty w�a�ciwie chcesz w Hiszpanii. Dlaczego odszed�e� z domu? � Antonio przecie� powiedzia�, �e w Hiszpanii z�oto le�y na ulicy, ale ja go nie znalaz�em opr�cz monet, kt�re nam rzucano za �piew. � A po co ci pieni�dze? Szlochaj�c ch�opiec opowiedzia�, �e jego matka jest bardzo chora i powinna pi� portwajn, kt�ry wiele kosztuje. W�a�nie dlatego uda� si� do Hiszpanii, aby zdoby� pieni�dze. Ksi�dza opanowa�o r�wnocze�nie i ogromne zdumienie, i g��boka lito�� dla nieszcz�liwego ch�opca, kt�rego trudno by�o z powrotem do domu wyprawi�, wszak zna� tylko imi� swoje i ojca. Trzeba by ca�� Portugali� wzd�u� i wszerz przej��, by znale�� jego rodzic�w. Pozostawa�o tylko odnalezienie owego pana Antonio, ale i ten musia� by� ju� daleko. � Zaprowadzisz mnie do mojego domu? � pyta� ch�opiec, patrz�c na ksi�dza z b�aganiem w oczach. � Jak tylko si� dowiem, gdzie mieszkasz. Na razie otocz� ci� troskliw� opiek�. � Mo�e to wcale nieprawda, �e w Hiszpanii pieni�dze le�� na ulicy? � wyj�ka� ch�opiec. � Nie, Joao. To bajka. Tak�e w Hiszpanii trzeba bardzo ci�ko na �ycie zarabia�. Nikt nie znajduje ich na ulicy. �- Chcia�bym wi�c wr�ci� do matki! � westchn�� ch�opiec. Potem zamkn�� oczy i zasn��. Tego samego dnia wezwano ksi�dza do domu seniora Francisco, kt�ry zarz�dza� maj�tkiem bogatego hrabiego Oropesa i sam cieszy� si� znacznym dobrobytem. Maria, �ona zarz�dcy, le�a�a �miertelnie chora i ksi�dz udzieli� jej ostatniego namaszczenia. � Ksi�e proboszczu � m�wi� z przej�ciem wysoki, barczysty m�czyzna odprowdzaj�c go � b�agam o modlitw� w intencji wyzdrowienia mej �ony. Przecie� moja ma�a, sze�cioletnia c�reczka Beatriz, nie mo�e utraci� matki! 28 29� Wszyscy b�dziemy modli� si� o to, �eby �ona wr�ci�a do zdrowia � odpowiedzia� ksi�dz Moro serdecznie. � Prawda, Beatriz, �e i ty pomo�esz w modlitwie! � Codziennie modl� si� do Matki Bo�ej, do dobrego Boga i do Anio�a Str�a � przytakn�a �arliwie ma�a. � Got�w jestem do ka�dej ofiary, �eby tylko �on� uratowa�, zapewnia� zarz�dca. Ksi�dz zamy�li� si� chwil�, potem utkwi� wzrok w panu Francisco m�wi�c: � Mo�e pan spe�ni� dobry uczynek. Mo�e wtedy B�g wys�ucha naszej pro�by i podaruje wam jeszcze tak d�ugo oczekiwanego syna. � Jak mam to rozumie�? Wtedy ksi�dz opowiedzia� zarz�dcy o biednym ch�opcu, znalezionym na ulicy i przyprowadzonym do jego domu. B�g zlituje si� chyba nad jego �on�, je�li przyjmie ch�opca za syna, trudno bowiem by�oby znale�� jego rodzic�w. Francisco poda� r�k� proboszczowi i obieca� wzi�� ch�opca, je�li tylko �ona wyzdrowieje. W tydzie� p�niej zarz�dca wybra� si� swoim ma�ym w�zkiem do miasta, by zabra� Joao do siebie, poniewa� stan zdrowia �ony wyra�nie si� poprawia�. � Jak mam ch�opca nazywa�?�zapyta� Francisco proboszcza. � Prosz� go nazwa� Juan, tak bowiem brzmi jego imi� w naszym j�zyku. Nie zna on ani swego nazwiska, ani rodzinnej miejscowo�ci. Nie wie nic wi�cej poza tym, �e pochodzi z portugalskiego miasta Cidade. Mo�na by by�o zwa� go Juan Ciudad, co oznacza po hiszpa�sku �miasto". Mam jednak dla niego pi�kniejsze imi�. � Jakie? � Ten ch�opiec zosta� wam w�a�ciwie pos�any przez Boga. Przez niego odzyska�a zdrowie �ona pana, nazwijcie go wi�c Jan od Boga. Takie imi� nadaje si� cz�sto znalezionym dzieciom. Oby wni�s� Boga i jego b�ogos�awie�stwo w wasz dom. � Niech tak b�dzie � skin�� g�ow� zarz�dca. Tak wi�c wzi�� ma�ego Juana na w�z i zabra� do swego domu. W 30 domu przybranych rodzic�w znalaz� ch�opiec �yczliwe przyj�cie. Pod wp�ywem serdecznego przywitania, z jakim go przyj�a pani Maria, opu�ci�a go zupe�nie pocz�tkowa nie�mia�o��. Je�li nawet nie rozumia� jeszcze jej s��w, to j�zyk mi�o�ci rozumie ka�de dziecko na ca�ym �wiecie. Wkr�tce nauczy� si� hiszpa�skiego. Pani� Mari� nazywa� cioci�, zarz�dc� wujkiem, a ma�a Beatriz by�a dla niego kochan� siostrzyczk�.T�SKNOTA By� pi�kny, s�oneczny dzie�. Ma�y Juan po�o�y� si� na trawie i marzy�. Owce i kozy, powierzone jego opiece, spokojnie pas�y si� na polanie, nie oddala�y si�, bo owczarek Joco pilnowa� trzody sumienniej od swego pana, kt�rego bardziej interesowa�y przesuwaj�ce si� po niebie ob�oki. W�a�ciwie pies wabi� si� Lobo � wilk, ale Juan nazywa� go zawsze Joco przez pami�� dla szpica, kt�ry w domu rodzinnym pilnowa� koszy z owocami. Min�� ju� rok od czasu przybycia ch�opca na hacjend�. Wci�� jednak marzenia jego kr��y�y wok� ma�ego domu przy ulicy Zielonej, a ostatniej nocy z przestrachem obudzi� si� ze snu, wydawa�o mu si� bowiem, �e s�yszy matk� przywo�uj�c� go do domu. W tej samej chwili ma�a, bosa Beatriz zbli�y�a si� do marzyciela i �miej�c si� spyta�a: � Zgadnij, Juanie, co mam pod fartuszkiem, jest okr�g�e i b�yszczy jak z�oto! � Prawdopodobnie b�dzie to bry�a z�ota � zgadywa� Juan. � Nie, to pomara�cza � wykrzykn�o rado�nie dziecko, podaj�c mu z u�miechem z�oty owoc. Juan wzi�� pomara�cz� do r�ki i d�ugo milcza�. � Nie lubisz pomara�czy? � spyta�a zawiedziona dziewczynka. 32 � Tak, lubi� � odpowiedzia� cichutko ch�opiec. � Takie owoce sprzedawali�my w moim domu setkami. �Ch�opcu wydawa�o si�, �e trzyma w r�ku kawa�ek ojczyzny i ca�a t�sknota wybuch�a w nim na nowo. � Co si� sta�o? � spyta�a Beatriz zaskoczona zachowaniem si� ch�opca. � Jeste� bardzo smutny. Zjedz pomara�cz�. Ch�opiec jednak potrz�sn�� g�ow�. � S�uchaj, Beatriz. Zdradz� ci tajemnic�, kt�rej nie wolno ci przed nikim wyjawi�. � O, tajemnic�! Nie, nie zdradz� nikomu. � Tak, to tajemnica. Jutro wracam do domu. Moja matka wo�a�a mnie dzi� w nocy. � Ty nie mo�esz odej�� � o�wiadczy�a Beatriz gor�czkowo. � Musia�by� przej�� przez ciemny las, w kt�rym czyhaj� zb�jcy i dzikie zwierz�ta. Juan jednak by� zdecydowany. Chcia� wr�ci� do domu. � Powiem to ojcu! � zagrozi�a. � A je�li odejdziesz, zabior� pomara�cz�. � Prosz�. Oto ona. Ale nie m�w nic ojcu. Wszak obieca�a� dochowa� tajemnicy. � Nie chc� pomara�czy! �p�acz�c odrzek�a dziewczynka. � Powiem jednak o tym zamiarze ojcu. On nie pozwoli ci odej��! I nie zwracaj �c uwagi na wo�ania ma�ego pastuszka szybko pobieg�a na hacjend�. Wieczorem, gdy Juan powr�ci� ze swoj� trzod� do domu, zarz�dca zaprosi� go do swego pokoju. � Beatriz powiedzia�a mi, �e chcesz powr�ci� do domu � rzek� pe�en lito�ci, przyci�gaj�c ch�opca do siebie. � Nie mo�esz zapomnie� domu? Juan milcz�c przytakn��, przygryzaj�c wargi. � Nie podoba ci si� u nas? Brak ci czego�? Ch�opiec nie m�g� ju� opanowa� p�aczu. � Nie, wujku Francisco � wyrzuci� wreszcie z siebie. � Wszyscy jeste�cie dla mnie bardzo dobrzy i ciocia, i Beatriz, chocia� j� przesta�em lubi�, gdy� nie dotrzyma�a s�owa. 33 3 � Dobrze si� sta�o, �e Beatriz mi o tym powiedzia�a. Dzieci nie powinny mie� �adnych tajemnic wobec swoich rodzic�w. I ty, Juanie, nie mo�esz przed nami niczego ukrywa�, wszak zast�pujemy ci rodzic�w. � Moja matka mnie wo�a � odrzek� ch�opiec wybuchaj�c p�aczem. � Za� wujek Alfonso m�wi�, �e matka umiera wtedy, kiedy dziecko �amie jej serce. Poruszony do g��bi b�lem ch�opca, rz�dca o�wiadczy�, �e ch�tnie by go do domu odwi�z�, ale nie wie, sk�d Juan pochodzi. Ch�opiec nie wie tego r�wnie�, nie odnajdzie wi�c nigdy swojej ojczyzny. � Nigdy, wujku Francisco? � wyj�ka� Juan. � Kiedy uro�niesz, b�dziesz m�g� odszuka� swoj� ojczyzn� � pociesza� go rz�dca. � Teraz jednak nie mog� ci� pu�ci�. Wierz mi, zgin��by� w drodze i nigdy do domu nie wr�ci�. A wi�c przyrzeknij mi, �e zostaniesz. � D�ugo jeszcze potrwa nim urosn�? � �ka� ch�opiec i ociera� �zy z oczu. � Nied�ugo. Czas szybko p�ynie � u�miechaj�c si� odpowiedzia� zarz�dca. � A wi�c przyrzekasz mi? . � Tak, przyrzekam � przytakn�� ch�opiec i po m�sku u�cisn�� r�k� Francisco. � Pami�taj, �e prawdziwy m�czyzna s�owa dotrzymuje � rzuci� zarz�dca wci�� jeszcze z lekkim u�miechem. � A ty przecie� chcesz by� m�czyzn�? � Tak, wujku Francisco � odpar� ch�opiec z powag�. � Wobec tego wszystko w porz�dku. A teraz czas, by usi��� do sto�u. R�wnie� pani Maria darzy�a znajd� g��bok� mi�o�ci�. Przyj�a go bowiem jak w�asne dziecko, kt�re ofiarowa� jej B�g, w tak cudowny spos�b ratuj�c jej �ycie. Dni up�ywa�y Juanowi w�r�d pracy i zabawy. Pas�c swoje owce i kozy, mia� dosy� czasu na zabawy i mocowanie si� z innymi pastuszkami. Czasem upl�t� dla ma�ej Beatriz wianek z polnych kwiat�w, zapominaj�c o tym, �e nie dotrzyma�a danego mu s�owa. Beatriz podziwia�a zdolno�ci ch�opca, kt�ry zach�cony pochwa�� stara� si� jej s�u�y� tak, jak ty�o m�g�. Rze�bi� jej zabawki i inne osobliwe figurki drzewa wierzbowego, przygrywa� na fujarce przez siebie Iwystruganej, a Beatriz z b�yszcz�cymi oczyma s�ucha�a tak [uwa�nie, jak gdyby by�a na wspania�