7702
Szczegóły |
Tytuł |
7702 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7702 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7702 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7702 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
DZIENNIK TR�JKOWEJ
BRIDGET JONES,
CZYLI
BRYGIDY JANOSKIEJ
pod redakcj� Hanny Marii Gizy
2002 r.
S�OWO WST�PNE
Nie spodziewa�am si� a� takiego szale�stwa! Bo nie do��, �e Dziennik Tr�jkowej Bridget Jones, czyli Brygidy Janoskiej powsta�, to na dodatek otrzyma� wyr�nienie w KONKURSIE NA DZIENNIK POLSKIEJ BRIDGET JONES, og�oszonym przez Zysk i S-ka Wydawnictwo. (�eby nie by�o nieporozumie�: wyr�nienie nie jest gratyfikowane �adn� rozkoszn� sumk�; nie tylko nie �rozkoszn��, ale w og�le �adn� � a szkoda!)
Zacz�o si� tak: Zysk i S-ka Wydawnictwo rozes�a�o �List go�czy� w sprawie niejakiej B.J., kt�ra rzekomo zagin�a gdzie� w Polsce. Tr�jka pierwsza z�apa�a ten news, bo taki ma zwyczaj, �e pierwsza �apie wszystkie newsy, i przy��czy�a si� do akcji poszukiwania B.J. � ale Tr�jkowej! I uda�o si�. W naszej wsp�lnej zabawie wzi�o udzia� ponad czterdzie�ci s�uchaczek. Do �cis�ej czo��wki zakwalifikowa�y si� � teraz licz�: Gosia, czyli Lidia Ma�gorzata Klimowicz, i Ania �abno, to dwie najaktywniejsze autorki (w�a�ciwie ka�da z nich mog�a napisa� swoj� prywatn� fascynuj�c� opowie�� o �yciu); niez�a by�a te� Hania Potulska (opowie�� o tym, jak kot Wacek ukrad� kotlet schabowy, aby ratowa� swoj� pani� od kapu�cianej �mierci, jest super!); by�y te� per�y literackie �z doskoku�. Jedna nawet swoj� opowie�ci� o wisience w klozecie tak bardzo wzburzy�a niekt�rych hipokryt�w (hipokrytki), �e do dzisiaj to czuj� � z tego wszystkiego zgubi�am rachunek... No, ju� policzy�am: dziewi�tna�cie utalentowanych, w�adaj�cych lekkim pi�rem autorek wsp�lnie napisa�o Dziennik Tr�jkowej Bridget Jones, czyli Brygidy Janoskiej. Pe�n� list� Autorek � poniewa� konkurs by� absolutnie i totalnie feministyczny � przedstawiam na stronie �smej.
Panowie protestowali: �Nie podoba mi si� dyskryminacja m�czyzn przy pisaniu Tr�jkowej wersji Dziennika. Informuj� jednak, �e faceci nie g�si i posiadaj� w�asn� wersj� tej ksi��ki� (tak napisa� Jaro), i zwierzali si�: �Przyznam, �e przez chwil� kusi�o mnie, aby si� wcieli� w rol� mojej ukochanej bohaterki Agateu i przekaza� jej zwierzenia, ale zrezygnowa�em, traktuj�c powa�nie Pani zakaz wjazdu dla pan�w� (to Jehor ze Stuttgartu).
By�y i takie listy: �Jestem, niestety, popapra�cem, a przynajmniej nale�� do tej po�owy. Niemniej bardzo mi si� podobaj� polskie wersje Dziennika B.J. Chcia�bym, aby nie upubliczniane wersje dost�pne by�y w Internecie. Cho� te z anteny tym bardziej! S� rewelacyjne, p�aka�em ze �miechu. Orygina� nie dorasta�.
Niekt�rzy pr�bowali podszywa� si� pod B.J., ale szybko zostali zdemaskowani.
Nasza wsp�lna zabawa zacz�a si� w dniu fatalnym, 11 wrze�nia, tu� przed atakiem na World Trade Center, i ta niewyobra�alna zbrodnia odcisn�a tak�e swoje pi�tno na niewinnej zabawie w pisanie ksi��ki. Tak si� jako� sta�o, �e Dziennik Tr�jkowej B.J. powstawa� g��wnie w poczcie elektronicznej, aczkolwiek kilka godnych uwagi kartek z Dziennika przysz�o poczt� tradycyjn�.
Okaza�o si�, �e najwi�cej Autorek mieszka w Poznaniu, a wi�c tam jest miejsce akcji, zgodnie zreszt� z intencj� Lidii Ma�gorzaty Klimowicz, cho� nie wszystkie poznanianki zakwalifikowa�y si� do druku � z nadmiaru nades�anych prac. Musia�am ca�o�� jako� uporz�dkowa� i zredagowa�, poniewa� Panie by�y �askawe hasa� po ca�ej Polsce, gubi� w�tki i zaskakiwa� mnie coraz to nowymi imionami swoich bohater�w.
Na przyk�ad z jednego z list�w (jako� tak z dwutygodniowym op�nieniem) dowiedzia�am si�, �e Rafa� to Daniel, kt�ry po drodze zd��y� przez chwil� by� Filipem. Super! Ale to nie koniec, bo chwil� potem przeczyta�am w poczcie elektronicznej, �e �Pan S � to tak napraw� Pan X, czyli wymarzony z ostatniego odcinka Aleksandry�.
Czasami trudno by�o mi po��czy� te wszystkie bardzo skomplikowane w�tki, ale chyba si� uda�o.
Czasu mia�y�my niewiele � od 11 wrze�nia do 30 pa�dziernika � z dwukrotn� tylko emisj� w ci�gu tygodnia na antenie Tr�jki, a w��czy�y�my si� w konkurs literacki Zysk i S-ka Wydawnictwa z miesi�cznym op�nieniem. A wi�c: nie jest �le! Zaryzykuj� nawet stwierdzenie, �e jest fantastycznie! Talenty literackie, jak nie oszlifowane szlachetne kamienie, s� w zasi�gu r�ki. Trzeba tylko po nie si�gn��. Wszystkim Autorkom serdecznie gratuluj� i dzi�kuj� za wsp�ln� zabaw�.
Hanna Maria Giza
DZIENNIK TR�JKOWEJ BRIDGET JONES,
CZYLI BRYGIDY JANOSKIEJ
pod redakcj� Hanny Marii Gizy
Lista autorek:
1. Jolanta Dybowska
2. Anna Fryc
3. Anna Gawrych-�ukowska
4. Inka
5. Lidia Ma�gorzata Klimowicz
6. Anna Kozio�ek
7. Joanna Legan
8. Anna �abno
9. El�bieta Mickiewicz
10. Barbara Miedzi�ska-Hawajska
11. Gra�yna Mospan
12. Nika
13. Julia Palacz
14. Hanna Potulska
15. Aleksandra Puzy�ska
16. Agata Widzowska-Pasiak
17. Joanna Wojewska
18. Dorota Wrzesi�ska
19. Monika Wypych
11 wrze�nia 2001 roku, wtorek
7.00. Mam wra�enie, �e budzik ju� raz dzwoni�. Je�li tak, to po pierwsze: nie s�ysza�am go. Bo przecie� mam tylko wra�enie. Po drugie: trzeba, niestety, wstawa�. Niech�tnie otworzy�am oczy i natychmiast przypomnia�am sobie, co � wed�ug najnowszych zalece� psychoterapeut�w � powinnam zrobi�.
B�yskawicznie zamkn�am oczy i wyszepta�am, nie gubi�c rytmu oddechu:
� To b�dzie wspania�y dzie�, zas�uguj� na wszystko, co najlepsze.
7.15. Jasne! Powinnam si� zrelaksowa� przed ci�kim dniem. To, co mnie dzisiaj czeka, to dwie korekty, cztery kawy, lunch z kolegami + czat. W�a�ciwie mog�oby wystarczy� par� �wicze�, �eby z�apa� dobr� kondycj�, ale przecie� nie mam czasu!
7.20. OK! Zrobi� to wieczorem. W og�le od dzisiaj regularnie p� godziny dziennie. @Najlepiej po pracy, przed wieczorn� dawk� TV. Tak. P� godziny dziennie!
7.22. Wyskakuj� z ��ka bardzo z siebie zadowolona, w ko�cu niecz�sto podejmuje si� tak wa�kie decyzje. Wyskakuj� wi�c ze swojego double-bed � cholera!, ju� nied�ugo nie b�dzie to tylko teoria bez pokrycia.
� Zas�uguj� na mi�o�� i wspania�ego faceta � pod�piewuj�, biegn�c do �azienki.
8.30. Mam zrobiony makija�, w�osy na �el, na sobie lniany �akiet i sp�dniczk�, pantofle na p�askim obcasie i jestem gotowa do wyj�cia. Jeszcze jedno spojrzenie w lustro? No, nie�le... Mo�e powinnam troszeczk� ograniczy� s�odycze.
Ale znowu te anorektyczki... Poza tym mama m�wi: �Nie przesadzajmy, prawdziwa kobieta musi mie� troch� cia�a�. No, wi�c mam!
8.32. Biegn� do windy i czuj�, �e mam go za du�o.
8.34. Musz� teraz szybko wcelowa� w przycisk, zanim zrobi to kto� przede mn� i winda, nie zatrzymuj�c si�, z powrotem zjedzie w d�. Tu wszyscy kradn� sobie wind�. Jest! Z�apa�am j�!
8.38. Przed domem grzecznie odk�oni�am si� Markowi � przystojniaczkowi spod �semki. Nie cierpi� faceta! Par� miesi�cy temu, kiedy si� tu wprowadzi�, wdzi�czy� si� do mnie, u�miecha�, czarowa�, m�wi�, �e ludzie nie mog� �y� samotnie, �e w tych czasach tak trudno o prawdziwe uczucie, �e kobiety tylko czekaj�, zamiast przej�� inicjatyw�, �e m�czy�ni tak naprawd� s� wystraszeni itd., itd. I ja, g�upia, da�am si� na to z�apa�.
�No, jasne � my�la�am � cz�owiek nie jest przecie� samotn� wysp�! Wiem co� o tym�.
Kupi�am wino za 62 z�ote, zapuka�am do jego drzwi pod �semk� i... nigdy sobie tego nie daruj�! Otworzy�a mi pi�kna dziewczyna. To by�a jego �ona, Ania. �lub wzi�li zaledwie miesi�c temu. By�am na siebie w�ciek�a. Plot�am jakie� g�upoty o stosunkach dobros�siedzkich i rozpaczliwie szuka�am pretekstu, �eby wyj��. Nie by�o to jednak takie proste. Ania okaza�a si� bardzo mi�a i go�cinna, a Marek rozp�ywa� si� w nadskakiwaniu i wychwalaniu swojej �ony. Musia�am wys�ucha� ca�ej historii ich fantastycznego odnalezienia si� w�r�d milion�w, wyk�adu na temat przeznaczenia, bana��w o dw�ch po��wkach... itd., itp., itd.
On w moich oczach ju� nie �y�! Od tamtego dnia nie zamienili�my ani s�owa poza zdawkowym: �Dzie� dobry, co s�ycha�?� Mia�am wra�enie, �e i to jest dla niego k�opotliwe. Par� razy zauwa�y�am, jak chowa� si� przede mn�, �eby tylko unikn�� rozmowy. Dure�!
� Moje �ycie jest fascynuj�ce, dobrze zarabiam, dobrze wygl�dam, mog� robi� to, co chc�, jestem szcz�liwa!
8.40. Wsiadam do samochodu. No, tak, m�j s�u�bowy matiz kolejny raz zosta� pozbawiony lusterka! Radio zabieram ze sob�, nauczy�am si� za trzecim razem, ale nie b�d� przecie� odkr�ca�a na noc lusterek?! Znowu 300 z�otych w b�oto! A mia�am kupi� sobie perfumy. Chyba jednak wynajm� gara�.
9.15. Tylko pi�tna�cie minut sp�nienia. Mam nadziej�, �e dzisiaj nikt tego nie zauwa�y�, wszyscy siedz� z nosami w swoich tekstach. Zaparzy�am sobie wielki kubek kawy, postawi�am na biurku i klik, klik � jestem na czacie. A� si� roi od facet�w, ale nie brak tak�e wygadanych, inteligentnych dziewczyn. Ci�ka sprawa. Proponuj� wej�cie na priv. komu� o nicku samotny. Rozmawiamy, jest mi�o, chwali moje dowcipy i erudycj�... Jest bardzo mi�o. Mieszka na drugim ko�cu Polski. Nie szkodzi. Mamy te same upodobania, m�wi do mnie: �Kochanie�... Co� za szybko! I proponuje wirtualny seks!
�Ty dupku!� � my�l� i natychmiast ko�cz� czat. Czy nie ma ju� na �wiecie normalnych facet�w? Do diab�a! A mo�e to ja nie zas�uguj� na normalne �ycie?
Ci�gle co� jest nie tak, wiecznie pope�niam jakie� gafy. Nie umiem zdoby� faceta. Nie potrafi� nikogo przy sobie zatrzyma�. Nawet przez Internet faceci wyczuwaj�, �e jestem �na g�odzie�. Czy ja mam to wypisane nie tylko na twarzy? Zaczynam bredzi� o tym, �e �zas�uguj� na wszystko, co najlepsze...� No, nie, kompletna kretynka! Bior� si� do pracy.
15.00. Co tak cicho? Patrz� spod nastroszonej grzywki to w lewo, to w prawo. O co chodzi? Dlaczego tak nagle wszystko ucich�o?! Pawe� podkr�ca radio. W Tr�jce m�wi� o ataku na World Trade Center.
Sama sobie og�aszam 24-godzinny dzie� �a�oby. Po co komu te zapiski mojego beznadziejnego �ycia, skoro tam zgin�y tysi�ce?
13 wrze�nia, czwartek
7.20. Siedz� w swoim samochodzie i wrzeszcz�. Nie wiem, dlaczego wrzeszcz�, ale co� tak strzeli�o, �e pomy�la�am, �e to bomba, zamach na moje �ycie, i ma�o nie wyl�dowa�am na drzewie. Od dw�ch dni nie �pi� ze strachu, �e b�dzie wojna. Zamykam wszystkie okna, zaci�gam zas�ony i przykrywam ko�dr� g�ow�, �eby cho� na chwil� zasn��. M�czyzn� trzeba mie� po to, �eby ba� si� razem. A to znaczy � troch� mniej. Nagle to odkry�am!
7.25. Siedz� w samochodzie i ju� nie wrzeszcz�, ale czuj�, jak krew odp�ywa ze wszystkich moich cz�onk�w. Pomy�la�am o mamie. Gdyby jecha�a ze mn�, na pewno oskar�y�aby mnie o to, �e chc� j� wyko�czy�.
7.27. Ju� wiem � z�apa�am gum�. Cholera! Wsta�am wcze�niej o godzin� i o godzin� wcze�niej wyjecha�am z domu, bo szef chcia� ze mn� porozmawia� o �odpowiedzialnym zadaniu, w sam raz dla pani�, czyli dla mnie. Chyba mnie nie zna, skoro odpowiedzialne zadania wyznacza na �sm� rano!
7.30. Musz� zadzwoni�. Gdzie najpierw � po pomoc drogow� czy do redakcji? Pomoc drogowa mnie wy�mieje. Ju� to s�ysz�: �Posz�a guma? Ha, ha, ha!� i te znacz�ce spojrzenia. Nawet przez telefon je widz�: �Co, blondynka?! Ha, ha, ha!�
Musz� zmieni� ko�o sama. W kostiumie? I bez ko�a zapasowego?
7.35. Dzwoni� do redakcji... Jasna cholera! Kom�rka roz�adowana � przecie� �adowa�am j� wczoraj. Ruszam na poszukiwanie telefonu.
7.40. Cudnie! Po prostu cudnie! To ju� drugi telefon, kt�ry nie dzia�a. Jak mo�e by� inaczej, skoro nie ma s�uchawki, a do kabla raczej nie pogadasz. Za to nad �telefonem� wzruszaj�cy napis: �Ten telefon mo�e uratowa� komu� �ycie, nie niszcz go�. Jasne!
7.50. Nareszcie sprawny telefon! Wk�adam nowiutk�, kupion� wczoraj kart�. �Przezorny zawsze ubezpieczony� � powtarza� mi ojciec. Co jest?! �Nieczynna� i �nieczynna�! Chyba dostan� sza�u!
7.55. Pr�buj� przekroczy� jezdni� w niedozwolonym miejscu. Co za kretyn tr�bi?! Jakby nie wiedzia�, �e nie wolno bez uzasadnienia u�ywa� klaksonu w mie�cie. O! Matiz podobny do mojego! Chyba nawet identyczny... Czy ja zamkn�am samoch�d?!
8.05. Zawracam i p�dz� z powrotem. Jest! Stoi. Kto chcia�by ukra�� taki rozkraczony kape�. Mam jednak pow�d do dumy: zamkn�am!
8.20. Jestem na poczcie. Wrzucam do okienka kart� i prawie krzycz�:
� Co to za karta? Nowa, nie u�ywana i nie dzia�a! Mo�e podrobiona!
Panienka w okienku odpowiada ze stoickim spokojem:
� Nie uruchomi�a pani karty.
Jak to � nie uruchomi�am? Ja? Nie uruchomi�am? Pi�tna�cie razy wk�ada�am j� do automatu telefonicznego.
� Prosz� pani � m�wi�, przeszywaj�c j� spojrzeniem jadowitej anakondy � ja u�ywam kom�rki. Karta przy tym, to...!
� O, teraz b�dzie dzia�a�a. � Spokojnie od�ama�a ro�ek karty i poda�a mi j� ze spojrzeniem, kt�re nie pozostawia�o z�udze�: �Prosz� pa�stwa, mamy do czynienia z totaln� idiotk��.
8.25. Karta dzia�a. Dzwoni�. Pani Zuzia, sekretarka szefa, m�wi:
� A c� to taki ranny ptaszek? Szef wyjecha� o �smej i wr�ci za tydzie�.
� Jak to �wr�ci za tydzie�? Przecie� um�wi� si� ze mn� w zwi�zku z bardzo odpowiedzialnym zadaniem.
� Widocznie mia� bardziej odpowiedzialne zadania � odpowiada z nutk� kpiny pani Zuzia. A przecie� si� lubimy!
�wietnie! O odpowiedzialnych zadaniach nie ma co marzy� w najbli�szej dziesi�ciolatce. Dzwoni� po pomoc drogow�.
8.35. Stoj� przy samochodzie. Nie sama. Jest ze mn� policjant.
� Oczywi�cie, ma pan racj� � j�kam. � Zapomnia�am o tym przekl�tym tr�jk�cie.
Mandat. Policja odjecha�a. Wystawiam tr�jk�t i wracam na poczt�, bo poda�am pomocy drogowej nazw� ulicy, ale nie poda�am numeru, przy kt�rym stoj�. To dlaczego, do cholery, powiedzieli: �Ju� jedziemy�? Ale za to karta dzia�a.
9.20. Zabrali matiza do warsztatu. M�wi�, �e posz�a nie tylko guma. Ciekawe, na ile mnie oskubi�?
9.30. Od dziesi�ciu minut stoj� na tym zakichanym przystanku. Zimno jak siedem nieszcz��. No, �ebym tylko nie wywo�a�a wilka z lasu. Przecie� dzisiaj trzynastego. Dobrze, �e nie pi�tek!
10.00. Nareszcie w redakcji. Godzin� p�niej ni� zwykle. Pani Zuzia zatroskana wo�a:
� Co si� sta�o, Brygido? Up�yn�o p�torej godziny od twojego telefonu. Chcieli�my ju� dzwoni� na policj�!
� �wietny dowcip � burkn�am pod nosem i zauwa�y�am, �e Pawe� postawi� na moim biurku fili�ank� gor�cej herbaty. �On jest w porzo...� � pomy�la�am.
14 wrze�nia, pi�tek
8.45. Drugi dzie� bez samochodu. Do pracy jad� taks�wk�. Kompletnie nie potrafi� si� przystosowa�. Nie wiedzia�am, o kt�rej wsta�, nie zd��y�am zrobi� makija�u, nie m�wi�c ju� o tym, co mam na g�owie. Je�li kto� chcia�by mnie zapyta�, co robi�am od �witu, kiedy wsta�am � niech pyta! Odpowiem: �Nie wiem!� W moim samochodzie, kiedy sta�am na �wiat�ach, mog�am przynajmniej doko�czy� makija�. Kilka razy w korku uda�o mi si� pomalowa� paznokcie. Teraz b�dzie to w�a�ciwie niemo�liwe.
8.50. Stoimy w korku. Mam mokre w�osy i nie wzi�am suszarki, ale przecie� w taks�wce i tak nie ma gdzie pod��czy�. Jak na z�o�� kierowca jest typem m�czyzny, dla kt�rego mog�abym straci� g�ow�. No, przynajmniej na chwil�. Mog�abym by� czaruj�ca i mog�abym przecie� sprawi�, �eby on te� si� mn� zainteresowa�. No, przynajmniej przez chwil�. Ale bez pe�nego makija�u nie mam �adnej szansy.
9.00. Stoimy w korku. Pomy�la�am, �e kobieta bez makija�u jest naga. Poczu�am si� bardzo g�upio i wsun�am swoje zbyt obszerne cia�o w najg��bszy k�t tylnego siedzenia. Modli�am si�, �eby taks�wkarz nie mia� ochoty na pogaw�dk�. Mia�.
9.10. Stoimy w korku. Ten sakramencko przystojny taks�wkarz jest w doskona�ym nastroju � jasne, stoimy w korku, a licznik bije! Jestem cholernie niesprawiedliwa, bo co on mo�e zrobi�? Zagadywa�, wypytywa�, a ja tylko burcza�am co� pod nosem i zbywa�am go kr�tkimi odpowiedziami, nie zach�caj�cymi do podtrzymania konwersacji.
9.20. Przed redakcj�. On wysiada z samochodu, �eby otworzy� mi drzwi. Dlaczego on jest taki przystojny i na dodatek ma kindersztub�? Biegn� jak szalona dwa pi�tra w g�r�.
M�wi�, �e zna perfect angielski! M�wi� tak, jakby wiersze pisa�! To nie mo�e by� zwyk�y taks�wkarz. Wal� g�ow� w �cian�. To nie mo�e by� zwyk�y taks�wkarz!!!
9.25. Brygido! � Pawe� z trosk� pochyla si� nade mn�. � Czy co� si� sta�o?
� Daj spok�j, Pawe�, po prostu znowu sp�ni�am si� do pracy � odpowiadam z min� niewini�tka przy�apanego na gor�cym uczynku. � I na dodatek, nie radz� ci, �eby� zobaczy�, jak wygl�dam bez makija�u i z tym sianem na g�owie. Odejd� tak szybko, jak to mo�liwe � prosz�.
� Nie przejmuj si� � m�wi. � Masz troch� czasu na toalet�. Naczelny wr�ci� nieoczekiwanie i zamkn�� si� z prezesami i ksi�gow�. � U�miechn�� si� tajemniczo. � Widzia�em przez okno, jak wysiada�a� z taks�wki. Nie radz� ci zaprzyja�nia� si� z tym taks�wkarzem. To niebezpieczny facet. Wr�ci� w�a�nie z Afryki i chwilowo je�dzi na taks�wce jako zmiennik. Ja te� z nim kiedy� utkn��em w korku. Tak naprawd� jest weterynarzem i wszystkie panienki to dla niego towar.
Zanim zd��y�am och�on�� ze zdumienia, znikn��.
9.30. Poczu�am cholern� z�o��. Co jest?! Dlaczego Pawe� ma mi radzi�, czy mog�, czy nie mog� zadawa� si� z taks�wkarzem?! Albo z kimkolwiek innym!
9.45. Siedz� przy biurku i pij� gor�c�, zaparzon� przez Paw�a kaw�. Powoli zaczynam rozumie�, �e to nie m�j taks�wkarz jest najwa�niejszy, ale szef, kt�ry zamkn�� si� w gabinecie z prezesami i ksi�gow�. OK, to jestem w stanie przyj��.
10.00. W redakcji panuje z�owroga cisza. Wojtek po raz trzeci poprawia kosztorys dzia�u reporta�u. Pawe� pr�buje � po raz kolejny � naszkicowa� logistyczny profil tygodnika. Pani Zuzia parzy kaw�, wsypuj�c ca�� paczk� do ekspresu. Chyba zwariowa�a!
Wojtek zacz�� opowiada� dowcipy o blondynkach, ale poniewa� s�yszeli�my je ju� pi��dziesi�t razy, nikogo nie bawi�y. Opr�cz mnie, rzecz jasna.
10.15. Zastanawiam si�, co czuj�? Boj� si�? Nie, nie mog� si� ba�. Sko�czy�am filologi� polsk�, kursy: komputerowy, zarz�dzania, angielski, projektowania wn�trz i kilka innych. Nie ma si� co �mia�, trzeba pr�bowa� wszystkiego. Je�li jaki� dupek przyczepi si� do mnie, to wy�piewam mu jak na spowiedzi: mam tytu� magistra, pracowa�am jako opiekunka do dzieci, dostawca pizzy, ekspedientka w ekskluzywnym butiku, a nie w lumpeksie, t�umaczka z angielskiego spotka� z przedstawicielami struktur pozarz�dowych z ich odpowiednikami z Anglii, Niemiec i Belgii. Mam nadziej�, �e przynajmniej Angole zrozumia�y, o co chodzi. Wtedy ja tak�e zrozumia�am, �e jeste�my cholernie bogatym krajem, kt�ry �wylewa pieni�dze za ko�nierz i wyrzuca w b�oto�. Czy naprawd� jeste�my a� tak bogatym krajem? Je�li jedna ma�a, g�upia blondynka jest �wiadkiem jakich� dziwnych manipulacji finansowych, to co powinna zrobi�? Milcze�. OK � milcz�.
11.00. Ale to, czego si� nauczy�am, jest tylko moje. Kiedy przeczyta�am og�oszenie w gazecie, �e wydawca tygodnika dla pa� poszukuje korektorki, nie zastanawia�am si� ani przez moment. �Dzisiaj korektorka, jutro pisarka� � pomy�la�am. �Przecie� zas�uguj� na wszystko, co najlepsze�. I tak zacz�a si� moja redakcyjna kariera. Teraz ju� nie robi� korekty, to znaczy � nie tylko, redaguj� tak�e niekt�re teksty. Czasem nawet przeprowadzam bardzo wa�ne rozmowy. To jest co�!
11.20. Pawe� przechodz�c obok mojego biurka, b�kn�� co� o redukcji etat�w. Zwariowa�, przecie� mnie to nie dotyczy!
11.40. Mimo wszystko czuj� podwy�szony poziom adrenaliny. Bardzo jestem ciekawa, co z tego wyniknie. Co tam knuj� za drzwiami?! Czy w zwi�zku z tym, co zamierzaj�, moje �ycie znowu b�dzie musia�o ulec zmianie? W�a�ciwie nie mam nic przeciwko temu. Wszystkie zmiany � z niewielkimi wyj�tkami � przynosi�y mi do tej pory korzy�ci. Na przyk�ad to, �e wyprowadzi�am si� od mamy, da�o mi poczucie samodzielno�ci. To prawda, �e mia�am gdzie si� wyprowadzi�, bo ojciec zadba� o to, �ebym mia�a swoje przytulne mieszkanko na Winogradach. Dwa pokoje, kuchnia, �azienka, oddzielnie kibelek, balkon. Kochany tata. Kupi� mi je ze swoich lekarskich oszcz�dno�ci na kr�tko przed �mierci�. I niech sobie nikt nie my�li, �e kupi� mi mieszkanie za pieni�dze umieraj�cych pacjent�w. Ca�e �ycie brzydzi� si� �ap�wkami i uczciwie oszcz�dza�, co by�o powodem nieustaj�cych awantur z moj� wiecznie niezadowolon� mam�. Szkoda, �e nie mog� ju� z nim pogada�, kiedy dopada mnie chandra. Cholera! Zaczynam si� rozczula�.
12.00. Drzwi otworzy�y si� z rozmachem. Wysz�a ksi�gowa, prezes, wiceprezes i nasz szef. Zacz�� od sytuacji w firmie. Powiedzia�, �e ostatnio jest coraz gorzej. Terminy p�atno�ci bardzo si� wyd�u�y�y � coraz wi�cej d�u�nik�w, ale rosn� r�wnie� zobowi�zania. Dzwoni� telefony w sprawie nale�no�ci, my r�wnie� wydzwaniamy w sprawie nale�no�ci i k�ko si� zamyka.
� Trzeba zacisn�� pasa � powiedzia� z desperacj�. Wielka tr�jca postanowi�a obni�y� koszty w�asne po to, aby nie by�o zwolnie�.
12.10. Na biurku szefa po�o�y�am kluczyki od matiza (i tak stoi w warsztacie).
Gotowa jestem zrezygnowa� na jaki� czas z samochodu (jak wy�ej).
Po�o�y�am kom�rk� obok trzech innych � trudno, jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
12.15. Naczelny roze�mia� si� i powiedzia�, �e a� tak dramatycznie jeszcze nie jest, ale liczy na nasz� lojalno��. A to oznacza, �e nie b�d� mog�a flirtowa� w Internecie i czatowa� bezkarnie z potencjalnym narzeczonym osobistym. Ka�demu z nas wyznaczono limit rozm�w z telefon�w kom�rkowych. OK! Jako� wytrzymam.
12.20. Poczeka�am, a� zamkn�y si� za nimi drzwi, z�apa�am swoj� kom�rk� i pobieg�am do toalety, �eby o wszystkim opowiedzie� najpierw Iwonie, a potem Ewie.
15 wrze�nia, sobota
9.00. Le�� w ��ku i my�l�, �e nie lubi� weekend�w! W pi�tek zwykle udziela mi si� euforia innych i tak jak inni ciesz� si� perspektyw� wolnych dni. Mam ambitne plany: spotkania z przyjaci�mi, generalne porz�dki, odrobienie zaleg�o�ci w s�uchaniu muzyki, czytaniu, ogl�daniu telewizji itp. Niestety, na planach przewa�nie si� ko�czy, poniewa� nie mog� si� zdecydowa�, od czego zacz��. Robi� wszystko i nic. Wczoraj Iwona i Ewa powiedzia�y, �e wyje�d�aj�. Iwona z m�em, Ewa z nowym, tajemniczym narzeczonym. Iwona do te�ci�w w Toruniu, Ewa...? Kt� to wie dok�d. To kolejna tajemnica. Troch� mnie to denerwuje, bo zn�w mam w perspektywie samotny weekend.
Postanowi�am zacz�� od wypo�yczenia filmu. Uwielbiam Meg Ryan i chocia� widzia�am wszystkie filmy, w kt�rych gra�a, mam ochot� kolejny raz obejrze� Kiedy m�czyzna kocha kobiet�. Ten moment, gdy spotykaj� si� przy barze i on daje jej kwit z pralni i klucze do mieszkania, i kiedy ona siada mu na kolanach, i zaczynaj� si� ca�owa�! Ta scena �ni�a mi si� z tysi�c razy. Uwielbiam przypomina� j� sobie, gdy le�� w ��ku. Zamykam oczy i wydaje mi si�, �e za chwil� poczuj� m�sk� d�o� na karku i mu�ni�cie jego warg na moich powiekach. W ubieg�y weekend obejrza�am m�j ulubiony film tylko dwa razy. Tak strasznie si� rozklei�am, �e trzeci raz sceny w barze ju� bym chyba nie prze�y�a.
9.30. Le�� w ��ku i my�l�, �e by� mo�e zwariowa�am, bo przecie� takiej mi�o�ci w naszych czasach nie ma, nie istnieje! �Jeste� beznadziejn�, sentymentaln� romantyczk�!� � krzyczy resztka rozumu w mojej g�owie. Nie do ko�ca si� z ni� zgadzam, ale chwilowo zrezygnowa�am z wypo�yczenia Kiedy m�czyzna kocha kobiet�. Z min� �i tak swoje wiem� si�gn�am po Harry�ego Pottera. Pocz�tkowo nie rozumia�am, co czytam, ale kiedy Harry dosta� si� do Hogsmeade z pomoc� Mapy Huncwot�w, zapomnia�am o Bo�ym �wiecie.
13.43. Obudzi� mnie jaki� dziki �omot. To chyba dzieciaki Wietnamczyk�w mieszkaj�cych nade mn� bawi� si� w Indian. Nie, nie � nie jestem rasistk�, ale �eby tak w �rodku nocy? Zerkn�am na zegarek. O rany! 13.43 � wyskoczy�am z ��ka przera�ona, ale po chwili przypomnia�am sobie, �e to przecie� sobota. Sobota sobot�, a kot Wacek nie nakarmiony.
13.45. Kot Wacek zjada swoj� ulubion� porcyjk� Whiskasa, ja w��czy�am moj� ulubion� Tr�jk� i zaparzy�am kaw�. Wyjrza�am przez okno � pierwszy raz od kilku dni nie pada�o. Pomy�la�am o rowerze. Tak, dzisiaj �cie�ki rowerowe b�d� moje. Jeszcze tylko jedna kawa, co� malutkiego na z�b, prysznic i jestem gotowa.
14.45. Czatuj� na wind�. Musi by� pusta, bo inaczej rower nawet w pionie si� nie mie�ci. Dobra, trzecie podej�cie...
14.55. Z windy wysiada moja siostra. Zap�akana, w�ciek�a, nawet mnie nie zauwa�y�a.
� Magda! � Biegn� za ni�, rower wywala si� z wielkim hukiem, otwieraj� si� drzwi s�siad�w.
� Dzie� dobry � m�wi� z u�miechem i zbieram rower.
15.00. Dobrze, �e jeste� w domu � szlocha Magda. � Musz� z kim� pogada�.
I zaczyna: �e ma ju� dosy�, �e d�u�ej nie wytrzyma, gdyby nie Kubu�, to ona by ju� dawno, zakichany biznesmen my�li, �e ona jest �lepa, �e w�ch straci�a i nie czuje Chanel numer 5 na jego marynarkach...
Magda jest ode mnie starsza o siedem lat, od dwunastu pozostaje w szcz�liwym zwi�zku ma��e�skim, czasami miewa gorsze dni. Nie przepadam za szwagrem, ale c�, siostr� mam tylko jedn�. Zaparzy�am mocn� kaw�, otworzy�am okno, kiedy Magda si�gn�a po trzeciego papierosa (nie pal� od o�miu miesi�cy i jestem z tego dumna), przygotowa�am kilka paczek chusteczek higienicznych i uzbroi�am si� w cierpliwo��.
16.00. Ci�gle siedzimy w kuchni. Magda troch� si� uspokoi�a. W kt�rym� momencie zauwa�y�am �lad na policzku. Czy�by j� uderzy�? Kiedy zapyta�am, wpad�a w sza�:
� Nie r�b sadysty z mojego m�a! Wiem, �e nigdy go nie lubi�a�! Ale nie jest taki, jak my�lisz! Jest dobry, czu�y i nie masz poj�cia...
�No, nie�le� � pomy�la�am.
Magda popatrzy�a na mnie i parskn�a �miechem.
Wkurzy�am si�.
� Po co mi to wszystko opowiada�a�? � By�am kompletnie zdezorientowana.
� Och, wiesz, by� jaki� drobny incydent, na kt�ry w og�le nie zwr�ci�abym uwagi, gdyby nie napi�cie przedmiesi�czkowe. � �mieje si� tak, jak kiedy� w dzieci�stwie, kiedy uda�o nam si� bezkarnie narozrabia�.
Nie wiem, czy robi mnie w bambuko, czy pr�buje zatrze� chwile s�abo�ci. Zreszt� niewa�ne. Wa�ne, �e jest sobota, a ja nie jestem sama.
16.30. Wyruszamy z Magd� na podb�j Poznania. Ma wolne popo�udnie, bo Micha� (m��) i Kuba (syn) wybrali si� na ryby. �Ewakuowali si� � pomy�la�am, ale g�o�no powiedzia�am, �e to super, bo mo�emy sp�dzi� sobot� tylko we dwie. Niecz�sto mia�y�my ostatnio tak� okazj�.
21.00. Telewizor w��czony, a ja le�� z nogami u�o�onymi wysoko na oparciu kanapy. Nie wiem, ile kilometr�w zaliczy�y�my z Magd�, ale du�o. By�o cudownie. Najpierw spacer, potem kawa w ogr�dkowej kawiarence, potem Quo vadis � bo Micha� kupi� bilety i mieli p�j�� razem, ale by� tak mi�y, �e zgodzi� si�, �ebym go zast�pi�a. Film, niestety, �papierowy�, wol� ksi��k�, jedyna dobra scena to ta, kiedy lwy rozszarpuj� ludzi. Potem posz�y�my na kolacj� do naszej ulubionej knajpki �Pod Anio�em�. Niez�a chronologia, prawda?
Obs�ugiwa� nas nowy, bardzo przystojny kelner. Moja siostra da�a popis mistrzowskiego flirtowania. Ja nie mog�am wydoby� z siebie ani s�owa. Podziwia�am jej swobod�, poczucie humoru, b�yskotliw� inteligencj� i ani �ladu napi�cia przedmiesi�czkowego! Gdyby Micha� j� teraz zobaczy�! Pomy�la�am, �e ta pewno�� siebie wynika w jakim� stopniu z tego z�otego kr��ka na palcu. By�a uosobieniem wszystkiego, o czym marzy�am. I by�a moj� siostr�! Dzisiaj wielokrotnie zastanawia�am si�, czy chcia�abym wyj�� za m��.
Hmm... Nie jestem pewna.
21.30. Po�o�y�am maseczk� na twarz i wygl�dam upiornie. Czy m�atki mog� po�o�y� sobie maseczk� na twarz i wygl�da� upiornie? A mo�e na facetach nie robi to wra�enia? Musz� zapyta� Magd�.
21.35. Popijam wino �Frontiera� � chilijskie, czerwone, wytrawne � mniam... i pogryzam francuski ser �Coeur de Bleu� � mniam...
Jutro b�d� wylegiwa� si� w wannie pe�nej wonnych olejk�w... Dlaczego nikt do mnie nie dzwoni? Gdzie si� podzia�y te wszystkie cholerne przyjaci�ki? Przecie� jest sobota!
21.40. A mo�e s�uchawka �le od�o�ona? Sprawdzam � niestety, dobrze.
Do diab�a z nimi! Wracam do planowania jutrzejszego dnia, czyli niedzieli: wmasuj� od�ywk� we w�osy, pomaluj� paznokcie, wydepiluj� to i owo, jednym s�owem � absolutna, kompletna, generalna odnowa. I najwa�niejszy punkt w fascynuj�cym programie dnia � obiad u mamy, kt�ra wprawdzie nie zaprasza�a specjalnie, ale je�li si� zjawi�, nie b�dzie zdziwiona.
22.50. Z niepokojem konstatuj� � prosz�, jakich skomplikowanych s��w u�ywam! � �e druga butelka wina nie wiadomo kiedy si� otworzy�a. Lekko zataczaj�c si�, ale tylko lekko, podchodz� do telefonu. Zadzwoni� do Ewy, nie jest jeszcze tak p�no... Dlaczego nikt nie odbiera? Cholera! Przecie� wyjecha�a z narzeczonym nie tym starym tylko tym nowym, gdzie oni w�a�ciwie wyjechali, niewa�ne, wa�ne jest to �e siedz� sama jak ko�ek na p�ocie nie na tylko w
23.00. Zmywam z twarzy maseczk� jak on m�g� pu�ci� mnie kantem no mo�e w tej chwili nie wygl�dam zbyt podniecaj�co ale przecie� pu�ci� mnie kantem kiedy nie mia�am na twarzy tej bia�ej papki ciekawa jestem czy Kevin Costner zachowa�by si� tak obrzydliwie no w�a�nie gdybym spotka�a takiego Kevina Costnera kt�ry nie by�by �ukaszem gdyby by� taki jak bohater Listu w butelce gdyby umia� tak kocha�
23.10. Nienawidz� tej sentymentalnej idiotki... ups!... chyba mam czkawk�... tej kretynki co siedzi we mnie i od czasu do czasu kiedy odrobin� �trac� kontrol� nad pojazdem� wy�azi ze mnie i strasznie mnie kompromituje... ups!... nie ma takich facet�w nie ma takich facet�w... ups!... Kevin Costner nie istnieje po co te wszystkie maseczki te zabiegi te depilacje... ups!... to wszystko...
� Jak to, po co? Dla dobrego samopoczucia, dla mnie samej i dla nikogo wi�cej � podpowiada mi zak�amana feministka, kt�ra te� siedzi we mnie, tylko od strony p�nocnej.
� Ha, ha, ha! Przyznaj si�, �e ka�dego dnia liczysz na to, �e staniesz oko w oko z kim�, kto spojrzy na ciebie tak, �e zostaniecie pora�eni, uniesieni, zawirowani. Wszystko, co robisz, robisz z my�l� o tej w�a�nie chwili! � Sentymentalna, naiwna i romantyczna JA zajmuj� stron� po�udniow�.
� Robi� to, co lubi�, i jestem szcz�liwa � nagle postanowi�am by� bezczelna. � Jestem kobiet� �wiadom� swojej warto�ci, wykszta�con� i niezale�n�...
� Tratata, rzuci�aby� wszystko na kiwni�cie palcem, gdyby tylko znalaz� si� naiwniak gotowy uwi� z tob� wsp�lne gniazdko.
� No, mo�e tak � ale tylko na kr�tki czas, �eby wychowa� dzieci!
� Nie posuwaj si� a� tak daleko. Jeszcze go nie ma, a ty ju� rodzisz dzieci!
23.30. Mam to wszystko gdzie�! W��czam Stinga najg�o�niej, jak tylko mog� (jasne, �e mam na uszach s�uchawki!), �eby zag�uszy� te dwa k��c�ce si� we mnie demony.
23.45. Chyba jestem nawalona, ale m�j oddech staje si� r�wnomierny, nie my�l� o niczym, jest mi dobrze. Jest mi dobrze! Jestem tylko ja i moja muzyka. Sting... Odp�ywam � �adnych problem�w, �adnej przesz�o�ci, �adnej przysz�o�ci.
Jestem spokojna, jestem szcz�liwa, zawsze dostaj� to, czego chc�!
Oko�o 2 w nocy. Jak d�ugo jeszcze b�d� si� ok�amywa�!? Pora przenie�� si� z kanapy do ��ka.
16 wrze�nia, niedziela
9.00. Ci�ka by�a ta noc. Brak mi katalizatora. Chcia�abym, aby my�li bez wi�kszych trudno�ci mo�na by�o podda� oczyszczaj�cemu dzia�aniu i jak po p�aszcz do pralni � zg�osi� si� po nie nast�pnego dnia.
9.15. Pijany s�siad znowu targa rower po schodach na g�r�. Jemu chyba te� nie jest lekko. W takim razie, dlaczego zawsze alkoholizuje si� w jego towarzystwie? Przecie� wie, �e niezale�nie od tego, ile wypije, b�dzie musia� sam holowa� go do domu. Nie wpad� na to, �eby stawia� go w pionie w windzie. Ale chyba sam ma problemy z pionem. Ja zreszt� te�. Najlepsza na kaca jest leciutko �ci�ta jajecznica, ale nie chce mi si� wsta� z ��ka.
9.20. Dzisiaj jest niedziela. Niedziela? Niedziela, na pewno. Musz� sobie przypomina� chronologi� dni i miesi�cy. Przez brak obowi�zk�w (poza redakcj�), termin�w, kt�re mnie goni� (poza redakcj�), spotka�, kt�re � ha! � nie wisz� nad g�ow� jak z�a wr�ba, trac� poczucie czasu. Ale nie narzekam. Nawet dobrze mi z tym. Patrz� w niebo i... zawieszam si� bez zb�dnych t�umacze�, bez konsekwencji, bez wyrzut�w sumienia o stracone chwile...
10.30. Nie chce mi si� wsta� z ��ka. Trzymam notes na kolanach. Nie potrafi� pisa� zamiast. Zamiast s��w s�yszalnych, dotykalnych w cieple szeptu, ch�odzie oboj�tno�ci (nie pojad� na obiad do mamy). Czekam na jakie� wie�ci od... wszystko jedno od kogo.
10.40. Wsta�am. Nie mog� poj��, jak to si� sta�o, ale si� sta�o. W nocy spakowa�am wszystkie sanda�y w pude�ka szczelnie wymoszczone wydaniem �Wyborczej� sprzed kilku dni. Za rok b�d� wiedzia�a, kiedy wyzion�a ducha ciep�a pora.
10.50. No tak, sko�czy�o si� lato. A co w mojej szafie na jesie�? Wszystko za ma�e, bo kiepsko prezentuje si� moja sylwetka �polodowcowa� (czytaj: kilogramy ulubionych bakaliowych i stracciatella). Musz� schudn��! Bezwarunkowo! Zupa kapu�ciana � w ko�cu prezydent Kwa�niewski te� na niej pr�bowa� straci� swoje kilogramy.
10.55. Mam niejasne uczucie, �e nad ranem co� si� wydarzy�o. Aha, dzwoni� telefon! P�przytomna podnios�am s�uchawk� � z drugiego ko�ca kabla spad�o na mnie pytanie:
� Kochasz mnie, Brygido?
Zna�am ten g�os i wiedzia�am, kto m�g� do mnie m�wi� �Brygido� z takim akcentem i takim g�osem, ale pomy�la�am, �e to �art. Przecie� brzmia�o to niepowa�nie! �ukasz!!! Chcia�am si� roz��czy�, m�wi�c, �e to pomy�ka, ale on zn�w powt�rzy� to pytanie:
� Brygido! Kochasz mnie?
Chyba um�wili�my si� na wiecz�r. Chyba ma przyj�� po mnie.
11.00. A mo�e to by� sen?
11.15. Mo�e by�, mo�e nie by�! Co ja jeszcze robi�am tej nocy? Dostaj� gwa�townego przyspieszenia. Prysznic, od�ywka na w�osy, depilacja, wszystkie ciuchy na pod�odze (na szczycie tej sterty szmat kr�luje kot Wacek), w biegu wypijam kaw�. Musz� by� przygotowana... Lod�wka pusta!
14.00. Supermarket. Najprawdopodobniej jajeczkuj�, bo jak inaczej wyja�ni� ten incydent? Stoj� w potwornie d�ugiej kolejce do kasy. Zanotowa�am: �Polacy lubi� robi� zakupy w niedziel�, pomy�la�am: �Materia� na reporta� do naszego pisma�, szlag mnie trafia: z powodu ��wiego tempa.
Poza tym zd��y�am obejrze� wszystkich okolicznych klient�w, zawarto�� ich koszyk�w oraz p�ki z produktami b�d�cymi przyn�t� zorganizowan� na takie w�a�nie okoliczno�ci.
Z powodu t�umu wchodz�cych i wychodz�cych mog�am go wcale nie zauwa�y�, ale zauwa�y�am. Sta� i przygl�da� mi si� z zadziornym u�miechem. Pomy�la�am: �Kto� z personelu� � grafitowy garnitur, krawat z gatunku �m�g� by� lepszy� i koszula w kolorze �mnie mo�esz zaufa�. Zdecydowanie nie mia�am ochoty na podtrzymanie kontaktu wzrokowego i zabaw� pod tytu�em: �Jak d�ugo wytrzymasz, male�ka?� Zacz�am przegl�da� kolorowe czasopisma, kt�rych w innym wypadku nawet bym nie zauwa�y�a. Ale on by� wytrwa�y, zaczeka�, a� spakuj� zakupy, potem do tradycyjnej oprawy s�ownej doda� swoj� wizyt�wk�. Kretyn! M�g� jeszcze przylepi� sobie do czo�a kartk� z napisem: �Ranking z ubieg�ego miesi�ca: brunetki � sztuk 5, blondynki � sztuk 3, reszta � sztuk 4�.
15.00. Wizyt�wk� z jego personaliami wyrzuci�am natychmiast po wyj�ciu z marketu. Nie raczy�am si� z nimi zapozna�, �eby podczas powrotu do domu kl�� spokojnie w powietrze, a nie w kierunku konkretnego imienia.
Usilnie pr�buj� przypomnie� sobie zaspane s�owa z dzisiejszego ranka. �ukasz m�wi�, �e jest potwornie zm�czony ubieg�onocn� prac� nad jakim� projektem, ale ch�tnie napi�by si� ze mn� kawy i pogada�. �Pogada��?
Zaproponowa�am, �eby po mnie wpad�. Tak mi si� wydaje. Kt�ra to mog�a by� godzina? Nie wiem, nie spojrza�am na zegarek.
15.15. Postanawiam nie nadu�ywa� alkoholu w samotno�ci.
Absurdalne � m�ska cz�� globu wali mi si� na g�ow�, ale nie z tej strony oceanu, na kt�rej mi zale�y.
Ci�gle niedziela
17.00. O Bo�e, jak si� spiesz�. Kurczak w piekarniku, ziemniaki obrane, sa�ata z sosem winegret przygotowana. Ka�dy facet, kt�rego nozdrza odkry�yby zapachy mojej kuchni, zagnie�dzi�by si� tu na sta�e. Jeszcze tylko szybki prysznic, potem supermakija� wed�ug najnowszych trend�w. Jak twierdz� specjalistki od urody w moim tygodniku � moje kolory w tym sezonie to seledyn z r�em. No i pozostanie mi wci�ni�cie si� w ma�� czarn� (szkoda, �e nie mog� nic przetr�ci�, cho� ssie mnie w �o��dku, ale wtedy naprawd� w nic ju� si� nie wcisn�). Czeka mnie cudowny, wymarzony, najwspanialszy wiecz�r z najwspanialszym facetem, kt�ry najpierw pu�ci� mnie w tr�b�, a potem zadzwoni� i zapyta�, czy go kocham. Nie mog� przesta� my�le� o szczeg�lnej wra�liwo�ci jego duszy i o tym, �e chce mi si� siusiu.
17.30. Bo�e! Ja umieram! Ale dlaczego akurat dzisiaj, kiedy wreszcie wydusi� z siebie, �e chce si� ze mn� spotka�?! Po tylu miesi�cach milczenia!
Teraz to ju� chyba nie doczekam nawet jego przyj�cia... A to dlatego, �e wypad� mi jaki� narz�d podczas siusiania. Taki ma�y, okr�g�y i czerwonawy.
Nie mam poj�cia, co to mo�e by�. Poszukam podobnych organ�w w moim Domowym poradniku medycznym.
17.50. Wiem ju�, �e raczej nie jest to nerka. Za ma�e jak na nerk�.
18.00. Le�� w ��ku i czekam na �mier�. I na dzwonek do drzwi. Ale nie otworz�. Nie chc�, �eby mnie widzia� w agonii. Pragn�, aby pami�ta� mnie tak�, jaka by�am: weso�a, elokwentna i zawsze u�miechni�ta... Mam nadziej�, �e nikt � a tym bardziej On � nie dowie si�, �e przyczyn� mojej �mierci by�o wysiusianie narz�du. Wola�abym, aby moje odej�cie pozosta�o osnute mgie�k� tajemnicy.
18.15. Czuj�, �e mi si� pogarsza. Mdli mnie, gdy zagl�dam do muszli klozetowej i widz� na dnie ten m�j narz�d.
18.17. Wiem, �e powinnam p�j�� do lekarza. Niestety, dzisiaj jest ju� za p�no. Zreszt�, co mia�abym mu powiedzie�? �Dzie� dobry, panie doktorze, niech pan zobaczy, co wysiusia�am�?!! Poza tym musz� najpierw wyj�� z klozetu ten narz�d, ale to chyba ponad moje si�y.
18.35. Le�� i my�l� o swoim �yciu. Jakie by�o.
18.50. Jeszcze �yj�. Dosz�am w�a�nie do wniosku, �e chc�, aby wspominano mnie jako osob� porz�dn�. Dlatego, p�ki jeszcze jako� si� trzymam, posprz�tam. Najpierw pozmywam.
19.05. Przed chwil�, walcz�c z g�r� garnk�w, natkn�am si� na brudny dzbanek po skis�ym kompocie, kt�ry dzi� rano wyla�am do sedesu. Tak si� ciesz�! M�j narz�d okaza� si� w rzeczywisto�ci wi�ni� z kompotu. Kto by pomy�la�?! B�d� �y�a!
19.10. Powinien ju� przyj��. Jeszcze tylko poprawi� m�j seledynowor�owy, supermodny makija�.
Ci�gle niedziela
20.00. To niemo�liwe, niemo�liwe! Wystawi� mnie! Najpierw dzwoni, pyta, czy go kocham, umawia si� na spotkanie i nie przychodzi! Musi by� jakie� logiczne wyt�umaczenie. Mo�e potr�ci� go samoch�d i le�y teraz w �pi�czce albo porwali go kosmici i w�a�nie jest poddawany torturom!? Zaraz b�d� p�aka�a, ale najpierw zadzwoni� do Magdy.
� �ukasz nie przyszed�?! Zwariowa�? � dziwi si� moja siostra. � Przesta� rycze� i przyjed� do mnie natychmiast. Mam martini, a Micha� z Kubusiem na trzy dni wynie�li si� do te�ciowej. Przyjedziesz?!
Przez chwil� przemkn�o mi przez my�l, �e z ma��e�stwem Magdy jest chyba nie najlepiej, ale m�j dramat zdominowa� wsp�czucie dla innych. Jestem egoistk�!
21.30. Siedzimy z Magd� w ��ku, przeklinaj�c m�czyzn. Wznosimy toasty za niesamowicie wspania�e kobiety, jakimi jeste�my. Chocia� mo�e nie w tej chwili, bo mamy na sobie m�skie, za du�e pi�amy (zawsze �pi� w za du�ej m�skiej pi�amie) i maseczki na twarzy � pierwsze, co zrobi�a Magda, kiedy przekroczy�am pr�g jej mieszkania, to rzuci�a mi na twarz pachn�c� zio�ami maseczk�. Nawet nie chcia�a s�ucha�, �e wczoraj ju� to zrobi�am. W ka�dym razie � jeste�my po pi�ciu jednostkach martini � kobiety s� wspania�e, cudowne, po prostu anio�y, a faceci to potwory... Mo�e jednak by�o wi�cej jednostek martini, poniewa� wydaje mi si� teraz, �e jest odwrotnie! Cholera, jak ja sobie z tym poradz�?!
21.50. W �azience. Zmywamy maseczki z twarzy, myjemy z�by. Patrz� na swoje odbicie w lustrze � nie jest najciekawsze. Mia�am nie nadu�ywa� alkoholu. No tak, ale mia�am nie nadu�ywa� w samotno�ci!
22.00. Siedzimy na ��ku, ja si� raczej kiwam, ale z przekonaniem og�aszam wyrok:
� Je�li jest �ywy, nie porwany i zdrowy, a nie ma jakiego� powalaj�cego wyt�umaczenia, niech lepiej ziemia si� pod nim zapadnie! Niech go trafi... no, wiesz co!
Magda podci�ga za du�� pi�am� Micha�a.
� Tak jest, b�d� twarda. I nie daj po sobie pozna�, �e jego karygodne zaniedbanie doprowadzi�o ci� do alkoholizmu!
Rzuci�y�my jeszcze par� feministycznych slogan�w i z podkr��onymi od nadmiaru martini oczami pad�y�my jak upad�e anio�y.
22.15. Dzwoni telefon. Magda zrywa si� i po chwili bez s�owa podaje mi s�uchawk�.
� Witaj � s�ysz� g�os �ukasza tak lodowaty, jakby nale�a� do Eskimosa przebywaj�cego w punkcie najbardziej zbli�onym do bieguna p�nocnego. � Od trzech godzin, jak ostatni palant, czekam na ciebie. Troch� to trwa�o, zanim zdoby�em telefon Magdy. Je�li zmieni�a� plany, mog�a� szepn�� s��wko, prawda?
� Przecie� nie przyjecha�e� do mnie � prawie krzycz�. � Wystawi�e� mnie!
� Brygida, od p� do si�dmej czekam tu, gdzie si� um�wili�my: pod teatrem! Od si�dmej trzydzie�ci wydzwaniam do wszystkich twoich znajomych, kt�rzy mogliby wiedzie�, co si� z tob� sta�o. Twoja kom�rka, oczywi�cie, jest roz�adowana. Szlag trafi� bilety do teatru i zarezerwowany stolik w restauracji. Co ty na to, male�ka?!
Bardzo chcia�am gdzie� uciec, nie zostawiaj�c adresu! Co ja mam powiedzie�?! Co mam powiedzie� jedynemu facetowi, z kt�rym by�o mi dobrze, przynajmniej w ��ku?!
� �ukasz, strasznie mi przykro, ale ja wczoraj wyjecha�am do Puerto Rico! � Od�o�y�am s�uchawk�.
� Ostro zagra�a�. � Magda patrzy�a na mnie z podziwem.
� Wy��cz telefon, siostrzyczko, jutro musimy wcze�nie rano wsta� � powiedzia�am, naci�gaj�c ko�dr� na g�ow�. Nikt nie mo�e wiedzie�, �e p�acz�.
17 wrze�nia, poniedzia�ek
7.30. Zamiast zrobi� szybk� porann� toalet�, stoj� przed du�ym lustrem w �azience Magdy i zastanawiam si�, czy jestem kobiet�. Mo�e m�czyzn� o sk�onno�ciach homoseksualnych albo gejem z domieszk� lesbizmu? Albo lesb� homoseksualistyczn�? Albo kobiseksualist�... cokolwiek to oznacza. Wzi�am te� pod uwag� wariant transwestyty, ale szybko zrezygnowa�am, bo by� bezp�odny. Moje rozwa�ania stan�y na dobrze znanej mi konkluzji � jestem zbocze�cem zdiagnozowanym jako STARA PANNA!
7.40. Dalej stoj� przed lustrem w �azience. Wszystko by�oby super, gdyby nie to, �e mam ju� 28 lat. Wiek mo�e jeszcze da�oby si� przykry� maskar� MAX FACTOR, ale jak tu upchn�� ty�ek numer 40 w rozmiar 38? Problem samotno�ci nie wydaje mi si� w tej chwili tak ogromny jak m�j rozmiar. A mo�e to samotno�� jest tak kaloryczna, �e nie dostaj� do wzoru KOBIETY S:
� SKARIERYZOWANEJ
� SPARTNERYZOWANEJ
� SFINANSOWANEJ
� z bielizn� rozmiaru SEXY!
To dlatego nic mi si� nie udaje. Nie mog� my�le� o swoim wczorajszym �niespotkaniu� z �ukaszem, bo diabli wezm� ca�y makija�.
7.50. Zjadam grzank� z d�emem. Zdecydowanie powinnam wzi�� si� w gar�� i popracowa� nad swoim optymistycznym pesymizmem. Najwa�niejsze to ZINTEGROWA� wszystkie dzia�ania w walce przeciwko kaloriom w samotno�ci lub samotno�ci w kaloriach! INTEGROWA� � to s�owo wprost z ostatniego numeru naszego tygodnika dla pa� wydaje mi si� tak profesjonalne, �e musi gwarantowa� sukces moich poczyna�.
8.20. Aby lepiej skupi� si� na planie naprawy i odnowy biologicznej, si�gn�am po cichutku do porcelanowego pojemnika na cukierki, ciasteczka i baloniki. I baloniki! Zauwa�y�am, jak Magda wk�ada�a tam wczoraj balonik rozmiaru S � jak SUPER (o 50 procent d�u�szy, i to za darmo!). Nie mog� nara�a� si� na g��d w ch�odny ranek na przystanku autobusowym. Na wszelki wypadek musz� mie� co� do przegryzienia. Wprawdzie od Magdy do redakcji jest znacznie bli�ej ni� z mojego mieszkania, ale nigdy nie wiadomo...
8.30. Wychodz� na paluszkach, �eby nie obudzi� Magdy, i � dalej na paluszkach � wchodz� do windy. Pachn�cy, wyprany i odprasowany tak, �e ba�am si� o niego otrze�, aby go nie pognie��, przez siedem pi�ter w d� przygl�da� mi si� dziwnie. Wysiadaj�c z windy, odezwa� si� g��bokim i nami�tnym g�osem:
� Ma pani w�sy od mleka.
U�miechn�� si�, a ja zd��y�am jedynie wyj�ka�:
� Mam w domu kota � jakby to on by� sprawc� moich w�s�w, a przecie� nocowa�am u Magdy.
� Ja te� � powiedzia� �odprasowany� � ale ja nie wypijam mleka z jego miski.
� Naprawd�? A miski jakiej firmy u�ywa pa�ski kot? � paln�am bez sensu.
� To wielka tajemnica. � �Odprasowany� u�miechn�� si� dwuznacznie i �ycz�c mi dobrego dnia, oddali� si� w kierunku parkingu.
8.40. Stoj� na przystanku autobusowym i u�wiadamiam sobie w�asny kretynizm. Wspomnienie rozmowy w windzie pobudzi�o resztki mojego blond ilorazu do zapisania konkretnych punkt�w w planie mojego rozwoju osobistego.
NIE B�D�:
� ujawnia� swojego kretynizmu cz�ciej ni� dwa razy w tygodniu;
� zachowywa� si� jak kobieta z nieustaj�c� menstruacj�;
� pi� z miski kota, mimo �e wcze�niej mi si� to nie zdarza�o;
� konstruowa� pyta� i odpowiedzi w spos�b blondynkowato-infantylny z g�upot� jako kropk� na ko�cu;
� ogl�da� si� t�sknie i wzdycha� za �odprasowanymi� facetami z wydepilowan� twarz� i poczuciem humoru;
� czyta� ksi��ek dla samotnych kobiet, matek i zwierz�t;
� ogl�da� film�w dla inteligentnych inaczej;
� dochodzi� do fatalnych wniosk�w w chwilach refleksji nad w�asn� egzystencj�;
� udawa� dziewicy (28-letniej!) w kontaktach z m�czyznami;
� sporz�dza� durnowatych plan�w w�asnej ewolucji!!!
18 wrze�nia, wtorek
12.30. Idziemy na lunch. Pani Zuzia odprowadza nas niezbyt przychylnym wzrokiem, kiedy wybiegamy z redakcji wszyscy razem � Monika, Pawe�, Wojtek i ja. Pawe� odwraca si� ju� w drzwiach i u�miecha czaruj�co:
� Gdyby szef si� niepokoi�, �e nas wymiot�o, to prosz� powiedzie�, �e za p� godziny wracamy z nowymi si�ami do pracy. Trzeba uczci� nagrod� Moniki.
Pani Zuzia ma s�abo�� do Paw�a, kiwa wi�c tylko g�ow�.
12.45. Siedzimy w barze Chi�czyka za rogiem. Monika zam�wi�a sajgonki, ja kuleczki z kurczaka w sosie migda�owym (pycha!), Pawe� i Wojtek jak�� tajemnicz� potraw� �Siedem smak�w�.
12.50. Wojtek i Pawe� umawiaj� si� na bryd�a. Monika m�wi:
� We�cie mnie ze sob�, ch�opaki.
Tak po prostu. Nie zdoby�abym si� na to.
� OK. OK. Masz to u nas, Monia � m�wi Pawe� i patrzy na mnie jako� tak przeci�gle. � Brygida, a ty? Nie wpadniesz wieczorem do Wojtka?
� Nudzi�abym si� jak mops i tylko wam przeszkadza�a, przecie� ja nie gram w bryd�a.
Wydawa�o mi si�, �e Pawe� natychmiast straci� zainteresowanie mn�. Dlaczego zapyta�? Potrzebuj� czwartego do bryd�a czy rzeczywi�cie chcia�, �ebym by�a wieczorem razem z nimi?
Z rozwa�a� wyrwa� mnie �miech Moniki:
� Wiecie, co mi przysz�o do g�owy? �e �ycie to partia bryd�a. Du�o � nieraz wszystko � zale�y od partnera, od innych graczy, od wspania�ych kart, no i od dobrego stolika! Jakkolwiek by to interpretowa�!
Teraz ju� ca�a tr�jka rechota�a.
� Oczywi�cie, �e �ycie jest gr�. Widz� coraz wi�cej podobie�stw! � wo�a� rado�nie Wojtek. � Te� chce si� zgarn�� ca�� pul� trzynastu lew. Dop�ki nie oka�e si�, �e przeciwnik ma lepsze kiery, ni� my mamy piki!
� No dobrze, skoro i jedno, i drugie jest gr�, przyjrzyjmy si� temu z bliska � powiedzia� Pawe� takim tonem, jakby w�a�nie rozpoczynali jak�� wspania�� gr�.
� Zaczynamy. � Popatrzy� na mnie i szepn��: � Bardzo korzystne uk�ady kart � i ludzi � maj� jedn� wad�: zdarzaj� si� zbyt rzadko.
� Blefowanie to znakomita pu�apka, pod warunkiem, �e samemu si� w ni� nie wpada. (Monika)
� W licytacji, jak w �yciu, warto pami�ta�, �e odzywka �pas� jest te� znakomit� odzywk�. (Wojtek)
� D�ugie my�lenie nie zawsze �wiadczy o genialno�ci gracza, a w �yciu jest po prostu barw� ochronn�, zw�aszcza przy podejmowaniu wa�nych decyzji. (Pawe�)
� Warto te� pami�ta� o tym, �e nie zawsze gracze s� tak g�upi, na jakich wygl�daj�. Przecie� z g�upkami nie usiedliby�my do jednego stolika. (Monika)
� Zbytnia ostro�no�� w licytacji � wydawa�o mi si�, �e znacz�co popatrzy� na Paw�a � tak�e �ycia, przynosi zwykle takie same stresy jak �lepa odwaga. (Wojtek)
� A efekty? O niekt�rych licytacjach lepiej w og�le nie pami�ta�! (Monika)
� Najlepiej nerwy � siedz�c przy jednym i drugim stoliku � trzyma� na wodzy, wtedy i gra, i �ycie jest bardziej interesuj�ce, a serdeczno�� i uprzejmo�� nie tylko podnosz� poziom gry, ale b�d� du�� przyjemno�ci� dla wszystkich! (Pawe�)
� Szkoda tylko, �e niekt�re odzywki i zagrywki trudniej jednak stosowa� w �yciu. Dodam jeszcze, �e rober to brzmi dumnie, a szlem w pikach to jest to! (Monika)
� Yesss!... � zawo�ali, bardzo z siebie zadowoleni, przyklepuj�c sobie d�onie, jak pi�karze po wygranym meczu.
Nic z tego nie rozumia�am. Patrzy�am na nich troch� z zazdro�ci� � �e s� tak zgran� paczk�; troch� ze z�o�ci� � �e zupe�nie mnie nie zauwa�ali.
� Zapomnieli�cie o tasowaniu � powiedzia�am, wstaj�c od stolika � a to bardzo wa�na sprawa.
Znieruchomieli na moment.
� Brygido! Przecie� ty nie grasz w bryd�a! � wykrzykn�� Pawe�, a reszta wybuch�a �miechem.
Wracali�my do redakcji sp�nieni co najmniej o p� godziny. Pawe� pochyli� si� nade mn�:
� Brygido, mo�e jednak? Szybko si� nauczysz.
� Nie chc� gra� w bryd�a. Zreszt� musz� odebra� samoch�d z warsztatu.
20.00. Wprawdzie wr�ci�am do domu z warsztatu samochodowego matizem, ale kompletnie wyko�czona i przemarzni�ta. Dwie