7443

Szczegóły
Tytuł 7443
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7443 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7443 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7443 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Jerzy Eisler Czerwiec'76 w materia�ach archiwalnych Komisja �cigania Zbrodni Przeciwko narodowi Polskiemu Przy Instytucie Pami�ci Narodowej Warszawa 2001 Do komputera wrzuci�: Zombie Korekty b��d�w dokona�a Beata WST�P Czerwiec 1976 roku ze wszystkich "polskich miesi�cy" pozostaje z pewno�ci�najmniej znany. Mimo up�ywu �wier�wiecza nie doczeka� si� ca�o�ciowego, odr�bnego opracowania o charakterze monograficznym', cho� niejednokrotnie by� i pozostaje tematem prac magisterskich2 czy rozpraw doktorskich3. Od dawna ukazywa�y si� te� okoliczno�ciowe artyku�y w prasie, z kt�rych cz�� nawet po latach zachowa�a walor poznawczy4. Jednak�e ze wzgl�du na relatywnie kr�tki czas trwania protest�w (jeden dzie�: 25 czerwca 1976 r.) oraz ma�y zasi�g terytorialny (Radom, Ursus i w mniejszym stopniu P�ock) Czerwiec 1976 pozostaje w cieniu niepor�wnanie wi�kszych kryzys�w spo�ecznych- Czerwca 1956 i Grudnia 1970 oraz fali strajkowej z lata 1980 r. "Druga Polska" Nie�atwo jest ustali�, od kt�rego momentu nale�a�oby zacz�� opis genezy "wydarze� czerwcowych". W okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej mieli�my bowiem stale do czynienia z tymi samymi zjawiska- Najpe�niejszymi opracowaniami pozostaj�: Radomski Czerwiec 1976, cz. I: Doniesienie o przest�pstwie, wydanie II poprawione i uzupe�nione, do druku przygotowa� W. M. Mizerski, Lublin 1991 oraz Radomski Czerwiec. Dwadzie�cia lat p�niej, Warszawa 1996. 2 Tytu�em przyk�adu mo�na wymieni� obronione w 2000 roku prace Doroty Minasz, Wydarzenia radomskiego czerwca 1976 roku (Katolicki Uniwersytet Lubelski) oraz Anity Nogaj, Wydarzenia radomskie 1976 roku (Akademia �wi�tokrzyska). Obu autorkom dzi�kuj� za udost�pnienie prac. Prac� na temat ocen partyjnych Czerwca 1976 przygotowuje na Uniwersytecie Warszawskim Urszula Ruzik-Kuli�ska pod kierunkiem prof. Marcina Kuli. 'Mi�dzy innymi Arkadiusz Kutkowski pod kierunkiem prof. Andrzeja Rzepli�skiego przygotowuje prac� o radomskich procesach, a David Morgan pisze dysertacj� na temat spo�ecznej pami�ci Czerwca 1976. 4 A. Anusz, Czerwiec 1976 - bunt warcho��w, "Centrum" 19 VI, 26 VI, 3 VII 1991; Z. Romaszewski, Czerwiec 1976, "Tygodnik Solidarno��" 26 VI 1981; J. Sk�rzy�ski, Protest. Czerwiec '76, "Tygodnik Solidarno��" 16 VI 1989; M. Turski, Radom 1976, "Polityka" 27 VI 1981. 11 mi kryzysowymi, kt�re co pewien czas w spos�b gwa�towny dawa�y o sobie zna�. Na pewno zarzewie nowego wybuchu spo�ecznego tkwi�o w nierozwi�zanym do ko�ca kryzysie z Grudnia 1970 r.5, kiedy to cz�ciowo "odnowione" kierownictwo uzna�o, �e wystarcz� zmiany na najwy�szych stanowiskach w partii i administracji pa�stwowej oraz wycofanie si� (po fali strajk�w z lutego 1971 r.) z podwy�ki cen, kt�ra sta�a si� bezpo�redni� przyczyn� gwa�townych protest�w robotniczych w Grudniu, �eby utrzyma� si� u w�adzy. Reformy systemowe uznano za zb�dne. Nowy I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Edward Gierek - po ascetycznym W�adys�awie Gomu�ce, nie dbaj�cym o w�asny wizerunek w �rodkach masowego przekazu -wr�cz szokowa�: by� dobrze ubrany, elegancki, z �atwo�ci� zjednywa� sobie ludzi i nawi�zywa� kontakty. Niemal od pierwszej chwili w �rodkach masowego przekazu podkre�lano, i� nowy przyw�dca partii wychowa� si� na Zachodzie i zna biegle j�zyk francuski. Gierek - o czym ju� si� jednak nie m�wi�o - mia� te� odmienne do�wiadczenia polityczne od swoich trzech poprzednik�w. W przeciwie�stwie do Boles�awa Bieruta, Edwarda Ochaba i W�adys�awa Gomu�ki nigdy nie by� cz�onkiem dzia�aj�cej w konspiracyjnych warunkach Komunistycznej Partii Polski. Natomiast nale�a� do uczestnicz�cej w �yciu politycznym Trzeciej Republiki - Francuskiej Partii Komunistycznej, a w latach II wojny �wiatowej by� aktywist� Komunistycznej Partii Belgii. W odr�nieniu od swoich poprzednik�w nigdy te� nie przebywa� w wi�zieniu, cho� w 1934 r. zosta� usuni�ty z Francji za dzia�alno�� komunistyczn�. Jego polityczne do�wiadczenia by�y wi�c diametralnie inne - w ka�dym razie tak my�la�o wielu Polak�w. Do�� silne by�y zatem w niekt�rych �rodowiskach nadzieje, �e Gierek "zeuropeizuje" (w znaczeniu zachodnim) - silnie wzorowany na radzieckim - system, a PZPR pod jego kierownictwem b�dzie mniej dogmatyczna. Andrzej Friszke s�usznie zauwa�y�, �e wieczorem 20 grudnia 1970 r. "wi�kszo�� Polak�w ogl�da�a i s�ucha�a Gierka po raz pierwszy. W por�wnaniu z Bierutem i Gomu�k� (a to by�o jedyne mo�liwe por�wnanie) potrafi� wzbudzi� sympati�. Wygl�da� godnie, sprawia� wra�enie solid- 5 Szerzej na ten temat zob. J. Eisler, Grudzie� 1970. Geneza, przebieg, konsekwencje, Warszawa 2000. 12 nego i zr�wnowa�onego. M�wi� mocnym, dobitnym, spokojnym barytonem. By� stanowczy, ale si� nie unosi�. Kilkakrotnie u�y� s��w "nar�d i Ojczyzna", wspomnia� o wierz�cych i bezpartyjnych. Wszystko to mia�o znaczenie w budowaniu pewnej przychylno�ci ludzi"6. W r�nych relacjach i przekazach powtarzaj� si� informacje �wiadcz�ce o na og� dobrym spo�ecznym przyj�ciu nowego kierownictwa, a zw�aszcza Gierka. Sprzyja�o temu podj�cie w styczniu 1971 r. wa�nej, zw�aszcza dla inteligencji i niekt�rych �rodowisk emigracyjnych, decyzji o odbudowie Zamku Kr�lewskiego w Warszawie, jak i zamro�enie na lata 1971-1972 cen artyku��w �ywno�ciowych. Nawet osoby dalekie od sympatii dla komunizmu musia�y przyzna�, �e w Polsce zacz�o si� wiele zmienia�. Wyra�nej liberalizacji uleg�a cenzura. W kinach zacz�to prezentowa� filmy zatrzymane w ko�cu lat sze��dziesi�tych, cho�by Dancing w kwaterze Hitlera czy S�o�ce wschodzi raz na dzie�. Ukaza�y si� ksi��ki znacznie poszerzaj�ce spo�eczn� wiedz� z zakresu historii najnowszej, cz�� z nich (1859 dni Warszawy W�adys�awa Bartoszewskiego, Zapis pierwszej dekady Marii Turlejskiej, Wojna polska Leszka Moczulskiego czy Kraj Rad - lata zwyci�stw i zmaga� Antoniego Czubi�skiego) nied�ugo po wydaniu wycofano jednak ze sprzeda�y. Zmiany nast�powa�y w�a�ciwie we wszystkich sferach �ycia publicznego. 31 stycznia 1971 r. poinformowano o powo�aniu dzia�aj�cej pod przewodnictwem prof. Jana Szczepa�skiego specjalnej komisji maj�cej opracowa� raport o stanie o�wiaty. W 1972 r., posi�kuj�c si� wynikami pracy komisji, przyst�piono do prac nad reform� o�wiatow�. W ramach tak zwanej dziesi�ciolatki zamierzano wprowadzi� - wed�ug wzor�w radzieckich - obowi�zkowe �rednie wykszta�cenie. Projekt ten mia� wielu przeciwnik�w, kt�rzy uwa�ali, i� jest to droga do znacznego obni�enia og�lnego poziomu wykszta�cenia m�odych Polak�w. Ostatecznie rozpocz�ta ju� reforma zosta�a zaniechana po Sierpniu 1980. Zmieni� si� stosunek w�adz do rolnictwa rodzinnego. W �rodkach masowego przekazu coraz cz�ciej propagowano obraz zamo�nych, m�odych i nierzadko nie�le wykszta�conych rolnik�w, hodowc�w i sadownik�w - polskich farmer�w. Elementem nowej polityki rolnej by�y zakupy pasz za granic�, co mia�o przyczyni� si� do wzrostu "produkcji 6 A. Friszke, Polska Gierka, Warszawa 1995, s. 12. 13 13 mi�sa" w Polsce. Odnotowa� r�wnie� nale�y zniesienie 1 stycznia 1972 r. dostaw obowi�zkowych oraz wprowadzenie bezp�atnej opieki lekarskiej dla rolnik�w. Warto jednak przypomnie�, �e na dobre wyniki w rolnictwie w latach 1971 i 1972 mia�y wp�yw nie tyle wszystkie te zmiany, ile korzystna pogoda. Nale�y zarazem wyra�nie podkre�li�, �e niezale�nie od przyjaznych gest�w wobec rolnik�w indywidualnych utrzymywano uprzywilejowan� pozycj� "sektora uspo�ecznionego", zw�aszcza Pa�stwowych Gospodarstw Rolnych, co przejawia�o si� przede wszystkim w nier�wnym dost�pie do kredyt�w, maszyn rolniczych, nawoz�w sztucznych, pasz i �rodk�w ochrony ro�lin7. W celu pozyskania spo�ecznego poparcia pos�ugiwano si� chwytliwymi sloganami, w�r�d kt�rych szczeg�ln� popularno�� zyska�o has�o: "�eby Polska ros�a w si��, a ludziom �y�o si� dostatniej". Popularna te� sta�a si� idea podwojenia produkcji w ci�gu lat siedemdziesi�tych, znana pod nazw� budowy "drugiej Polski". Na pytanie, czym w zamy�le w�adz mia�a by� owa "druga Polska", trafnie odpowiedzia� przed laty Antoni Dudek: "po pierwsze, krajem na wskro� nowoczesnym, tak w sferze gospodarczej, kulturalnej, jak i politycznej. Po drugie, krajem, kt�rego spo�ecze�stwo osi�gn�o wysoki stopie� jedno�ci moralno-politycznej, rzecz jasna opartej na idea�ach marksizmu-leninizmu. Po trzecie wreszcie, "druga Polska" mia�a by� socjalistycznym Eldorado, w kt�rym mia�y si� urzeczywistni� deklarowane przez d�ugie lata zapowiedzi o wysokim standardzie �yciowym obywateli pa�stwa rozwini�tego socjalizmu"8. Obserwowano szybki post�p techniczny. 6 grudnia 1971 r., w dniu rozpocz�cia zwo�anego przed terminem VI Zjazdu PZPR, Telewizja Polska po raz pierwszy transmitowa�a obrady Zjazdu w kolorze. By�o to posuni�cie przede wszystkim presti�owe. Polska jako trzecie pa�stwo w Interwizji (po Zwi�zku Radzieckim i Niemieckiej Republice Demokratycznej) dysponowa�a kolorow� telewizj�, w�wczas jednak nieliczni abonenci mogli odbiera� programy w kolorze. 7 Na temat polityki rolnej w latach siedemdziesi�tych obszernie pisze we wspomnieniach Kazimierz Barcikowski, zob. idem, U szczyt�w w�adzy, Warszawa 1998. 8 A. Dudek, Wydarzenia czerwcowe 1976 roku jako cezura w historii Polski lat 70., 1987, mps, s. 2. Dzi�kuj� dr. Antoniemu Dudkowi za udost�pnienie tego tekstu. 14 Na Zje�dzie zosta� zako�czony zainicjowany rok wcze�niej proces zmian personalnych w kierownictwie partyjnym i wreszcie przyj�ty zmodyfikowany plan pi�cioletni na lata 1971-1975, kt�ry zak�ada� wzrost dochodu narodowego o 39%, produkcji przemys�owej o 50%, rolniczej o 20%, a p�acy realnej o 18%. Udzia� inwestycji w dochodzie narodowym wynie�� mia� przeci�tnie 24% rocznie, a wzrost zatrudnienia w tym okresie szacowano na 1,8 mln os�b. Inwestycje mia�y poch�on�� ��cznie blisko 2 bln z�. Ten niezwykle ambitny plan mia� by� jednak realizowany przede wszystkim "na kredyt". Polska, korzystaj�c z okazji, �e na zachodnich rynkach kapita�owych mo�na by�o w�wczas bez trudu uzyska� po�yczk�, zacz�a stopniowo zad�u�a� si� za granic�. Zachodnie kredyty pop�yn�y do Polski szerokim strumieniem, czemu nierzadko towarzyszy�o sprowadzanie nowoczesnych technologii oraz kupowanie na du�� skal� licencji na produkcj� wielu artyku��w konsumpcyjnych. Na pocz�tku lat siedemdziesi�tych nic nie �wiadczy�o o tym, �e zad�u�enie polskiej gospodarki mo�e przybra� niebezpieczne rozmiary. Jeden z gospodarczych doradc�w ekipy Gierka, p�niejszy ambasador w Tokio Zdzis�aw Rurarz napisa� we wspomnieniach, �e w latach 1971-1972: "kredyty obce odgrywa�y jeszcze bardzo ma�� rol� w przyspieszeniu rozwoju. Tak na przyk�ad w 1971 r. zad�u�enie PRL w kredycie �rednio- i d�ugoterminowym, kt�re na koniec 1970 r. wynosi�o 1 ,2 miliard�w dolar�w, nie wzros�o w og�le, a w 1972 r. wzros�o tylko o 300 milion�w dolar�w. By�o to niczym w por�wnaniu do tego, co mia�o miejsce p�niej (w 1976 r. zad�u�enie w ci�gu jednego roku wzros�o o 3,6 miliarda dolar�w, a w 1979 r. nawet o 3,8 miliard�w odpowiednio)"9. W por�wnaniu z poprzedni� dekad� polska gospodarka w znacznym stopniu "otworzy�a si� na �wiat". W latach 1972-1975 nast�pi� niebywa�y w powojennej Polsce wzrost stopy �yciowej i dlatego trudno si� dziwi�, �e dzi� jeszcze wiele os�b ocenia ten okres jako najlepsze, najbogatsze lata w �yciu. Posz�y w zapomnienie d�ugie kolejki przed sklepami i puste p�ki oraz niedotrzymanie obietnicy definitywnego rozwi�zania problemu mieszkaniowego do roku 1985. Nie ka�dy Polak jest te� �wiadomy, �e d�ugi z lat siedemdziesi�tych b�dziemy sp�aca� jeszcze wiele lat. 'Z. Rurarz, Bylem doradc� Gierka, Chicago-Toronto-Warszawa, 1990, s. 62. 15 W "dekadzie przyspieszonego rozwoju" niema�o by�o chybionych i nie do ko�ca przemy�lanych zakup�w licencyjnych, cho�by zbyt "delikatne" na polskie warunki autobusy Berliet czy traktory firmy Massey-Fergusson, kt�rych produkcj� w Ursusie podj�to kieruj�c si� g��wnie tym, �e Polska stanie si� �wiatowym monopolist� w produkcji narz�dzi i cz�ci zamiennych w uk�adzie calowym. Nie uwzgl�dniono jednak "drobnego" szczeg�u, a mianowicie tego, �e ca�y �wiat w�a�nie odchodzi� od uk�adu calowego i polskie elementy ju� wkr�tce okaza�y si� nikomu niepotrzebne. Niewielki odsetek spo�ecze�stwa zdawa� sobie jednak spraw� z takiego ekonomicznego dyletanctwa; jeszcze mniej by�o takich, kt�rzy mieli cywiln� odwag� i ch�� otwarcie si� temu przeciwstawi�. Niema�o dzia�aczy z szeroko rozumianego aparatu wi�za�o si� bowiem z ekip� Gierka, kieruj�c si� koniunkturalizmem. Wiadomo bowiem by�o, �e gigantycznym inwestycjom w rodzaju Huty Katowice czy Portu P�nocnego towarzyszy�y wysokie premie i nagrody. Zacie�nianiu wi�zi tego typu ludzi z w�adz� sprzyja� r�wnie� coraz bardziej rozbudowywany system nieformalnych i formalnych przy wi� ej � w, kt�ry -przynajmniej w jakim� stopniu - 5 pa�dziernika 1972 r. zyska� podstaw� prawn� w postaci dw�ch dekret�w Rady Pa�stwa: "o uposa�eniu os�b zajmuj�cych kierownicze stanowiska pa�stwowe" i "o zaopatrzeniu emerytalnym os�b zajmuj�cych kierownicze stanowiska polityczne i pa�stwowe oraz cz�onk�w ich rodzin"10. Pokorni, oddani i lojalni wobec w�adzy dostawali talony na deficytowe artyku�y konsumpcyjne, a zw�aszcza na samochody, przydzielano im mieszkania, dzia�ki budowlane i rekreacyjne lub op�acano s�u�bowe i wypoczynkowe wyjazdy zagraniczne (zainteresowani albo nic nie p�acili, albo przez utrzymywanie sztucznego kursu z�otego do dolara p�acili symbolicznie). Bywa�o i tak, �e rodzinne urlopy w zagranicznych kurortach fundowali polskim dzia�aczom - na zach�t� - zachodni partnerzy handlowi". Gwoli prawdy wypada zaznaczy�, �e z gospodarczego o�ywienia korzysta�y te� szersze kr�gi spo�ecze�stwa, a zw�aszcza inteligencja techniczna, �rodowiska artystyczne, ludzie nauki, kultury i sportu. To g��w- 10 M. Tarniewski (Jakub Karpi�ski), P�onie komitet (Grudzie� 1970-Czerwiec 1976), Pary� 1982,s.97-98. " Szerzej na ten temat zob. H. Kowalik, Mali ludzie Gierka, Ko�cian 1990. 16 nie z my�l� o nich zakupiono licencj� "samochodu dla Kowalskich", jak pocz�tkowo okre�lano w mediach fiata 126p, produkowanego w nowych fabrykach w Tychach i Bielsku-Bia�ej. Inteligencja, w szerszym zakresie ni� inne grupy socjalne, korzysta�a ze znacznych u�atwie� w wyjazdach na Zach�d, przy czym osobom wyje�d�aj�cym do kraj�w zachodnich przys�ugiwa� imienny przydzia� dewiz (w po�owie dekady by�o to 130 dolar�w), kt�re mo�na by�o wykupi� po oficjalnym kursie bankowym. Jednocze�nie - na co zwr�ci� uwag� Andrzej Friszke - "ekipie Gierka uda�o si� osi�gn�� stan du�ej stabilizacji politycznej. By� to mo�e najbardziej stabilny, najmniej konfliktowy okres w dziejach PRL"'2. W odr�nieniu od swego poprzednika Gierek sporo podr�owa� po �wiecie, w zasadzie osobi�cie kierowa� polsk� polityk� zagraniczn�. Cho� by� "jedynie" przyw�dc� rz�dz�cej partii, zachowywa� si� i by� traktowany za granic�jak szef pa�stwa. Prawdopodobnie "otwarcie na �wiat" nie by�oby mo�liwe, gdyby nie sprzyjaj�ce zmiany polityczne na arenie mi�dzynarodowej. Lata siedemdziesi�te by�y bowiem epok� odpr�enia w stosunkach Wsch�d-Zach�d. By� to proces wymagaj�cy dobrej woli ze strony obu supermocarstw, dzi� jednak ju� nie ulega w�tpliwo�ci, �e na zdecydowanie wi�ksze ust�pstwa poszed� w�wczas Zach�d, ow�adni�ty ide� rozbrojenia niemal za wszelk� cen�. Zwie�czeniem polityki odpr�enia by�o podpisanie 1 sierpnia 1975 r. w Helsinkach Aktu Ko�cowego Konferencji Bezpiecze�stwa i Wsp�pracy w Europie. Niew�tpliwe sukcesy gospodarcze lat 1972-1974 oraz osi�gni�cia w sferze polityki zagranicznej umacnia�y Gierka w przekonaniu o konieczno�ci przeprowadzenia w Polsce gruntownej reformy administracyjnej, 1 czerwca 1975 r. wprowadzono nowy, dwustopniowy podzia� administracyjny. Zachowuj�c wprowadzone w 1972 r. zamiast gromad gminy, zlikwidowano powiaty, zwi�kszaj�c zarazem liczb� wojew�dztw z 17 do 49. Podj�to te� decyzj� o po��czeniu stanowisk partyjnych i pa�stwowych. Nowymi przewodnicz�cymi Wojew�dzkich Rad Narodowych mieli by� "z urz�du" lokalni I sekretarze Komitet�w Wojew�dzkich PZPR. Fama g�osi�a, �e reforma mia�a na celu przede wszystkim os�abienie pozycji I sekretarzy KW, kt�rzy za Gomu�ki na "swoim terenie" byli 12 A. Friszke, Nadzieje i z�udzenia epoki Edwarda Gierka, "Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego" 1990, nr 1-2, t. XXVII, s. 19. 17 nierzadko "udzielnymi w�adcami" i stanowili niema�e zagro�enie nawet dla I sekretarza KC. Zreszt� sam Gierek m�g�by co� na ten temat powiedzie�, wszak w latach sze��dziesi�tych by� niekwestionowanym w�adc� G�rnego �l�ska i Zag��bia. "Protesty przeciwko zmianom w Konstytucji" W roku 1975 przepowiadano -jak si� wkr�tce okaza�o bezzasadnie -i� ostatnim etapem reformy politycznej b�dzie po��czenie w jednych r�kach - Gierka - najwy�szej w�adzy partyjnej (I sekretarz KC PZPR) z najwy�sz� w�adz� pa�stwow� (prezydent PRL). Nie wszystkim cz�onkom kierownictwa spodoba� si� ten pomys�. Kierownik sektora polskiego w Komitecie Centralnym Komunistycznej Partii Zwi�zku Radzieckiego Piotr Kostikow po latach wspomina�, �e cz�onek Biura Politycznego i sekretarz KC PZPR Stanis�aw Kania "kr�tko, dosadnie i z ca�ego serca" wypowiedzia� si� w rozmowie z nim na ten temat: "Co? Gierek prezydentem? O, ch... b�dzie prezydentem!". Kostikow pisze tak�e, i� radziecka "bezpieka dawa�a obszerne informacje, �e polskie kierownictwo powa�nie rozwa�a ustanowienie urz�du prezydenta pa�stwa. Niedwuznacznie sugerowano, �e to pomys� Gierka, pomys� nawi�zuj�cy do tradycji Rzeczypospolitej bur�uazyjnej oraz wzorc�w zachodnich"13. Je�eli w owym czasie Gierek rzeczywi�cie my�la� o stanowisku prezydenta dla siebie, to realizacja tego pomys�u wymaga�a nowelizacji Konstytucji PRL. W "Wytycznych" przed VII Zjazdem PZPR znalaz�a si� zapowied� wprowadzenia do ustawy zasadniczej kilku zmian, lecz nie by�o w�r�d nich propozycji utworzenia urz�du prezydenta. Widocznie wobec niech�tnej postawy cz�ci wsp�towarzyszy Gierek zrezygnowa� z tych plan�w. Kierownictwo PZPR uzna�o natomiast, �e nadszed� czas konstytucyjnie potwierdzi� "socjalistyczny charakter pa�stwa", wprowadzaj�c zapis o przyw�dczej roli PZPR, potwierdzi� "nierozerwalne wi�zi" ��cz�ce PRL z ZSRR i "pa�stwami bloku" oraz w��czy� artyku� m�wi�cy, i� "prawa obywateli s� nieod��cznie zwi�zane z rzetelnym i sumiennym wype�nieniem obowi�zk�w wobec Ojczyzny". Szczeg�l- " P. Kostikow, B. Roli�ski, Widziane z Kremla. Moskwa-Warszawa. Gra o Polsk�, Warszawa 1992, s. 215. 18 nie niebezpieczna by�a ostatnia propozycja, kt�ra stwarza�a mo�liwo�� pozbawienia elementarnych praw obywatelskich os�b zdaniem w�adz "nierzetelnie i niesumiennie" wype�niaj�cych swoje obowi�zki "wobec Ojczyzny". Nie wiadomo by�o jednak dok�adnie, co to mog�o oznacza� w praktyce. R�wnie� pozosta�e propozycje budzi�y, zw�aszcza w�r�d cz�ci inteligencji, zdecydowany sprzeciw. Artyku� o umacnianiu przyja�ni ze Zwi�zkiem Radzieckim interpretowano jako przejaw dalszego - tym razem formalno-prawnego - ograniczenia i tak daleko niepe�nej suwerenno�ci Polski. PRL owym zapisem "dogania�a" inne pa�stwa Uk�adu Warszawskiego, w kt�rych konstytucjach podobne artyku�y znalaz�y si� wcze�niej. Peter Raina zauwa�y�, �e zapis ten przypomina� Artyku� 62 Konstytucji NRD, kt�ry m�wi�, i� ludno�� kraju "na zawsze i nierozerwalnie zwi�zana jest z ZSRR", oraz fragment preambu�y Konstytucji CSRS, gdzie deklarowano wsp�prac� "r�ka w r�k� z naszym wielkim sojusznikiem, braterskim Zwi�zkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich". Analogiczne zapisy by�y w ustawach zasadniczych pozosta�ych "pa�stw bloku". Najbardziej pow�ci�gliwie kwesti� t� uj�to w Konstytucji Rumunii z 1965 r., gdzie w Artykule 14 og�lnikowo m�wi si� o rozwoju "braterskich stosunk�w i przyjacielskiej wsp�pracy z krajami socjalistycznymi" bez wymieniania z nazwy ZSRR14. Z kolei w przyznaniu jednej partii pozycji uprzywilejowanej dopatrywano si� naruszenia zasady r�wno�ci wszystkich obywateli wobec prawa. Skoro bowiem PZPR mia�a by� "si�� przewodni�", to tym samym jej cz�onkowie w stosunku do innych obywateli stawali si� "r�wniejszymi w�r�d r�wnych". �rodowiska niezale�ne, opozycyjne podj�y wi�c akcj� protestacyjn� przeciwko projektowanym zmianom w Konstytucji. 5 grudnia, w dniu rozpocz�cia VII Zjazdu PZPR, nestor polskich ekonomist�w prof. Edward Lipi�ski z�o�y� w Kancelarii Sejmu list podpisany przez 59 os�b, na og� znanych i reprezentuj�cych r�ne �rodowiska. W rzeczywisto�ci list podpisa�o 66 os�b, lecz w wyniku przykrej pomy�ki siedem nazwisk pomini�to, do��czono je p�niej. Sygnatariuszami listu byli mi�dzy innymi kombatanci Armii Krajowej, dzia�acze niepodleg�o�ciowi z lat II wojny �wiatowej, osoby zwi�zane z Klubami Inteligen- 14 P. Raina, Political Opposition in Poland 1954-1977, London 1978, s. 220-221. 19 cji Katolickiej, ksi�a katoliccy, ludzie z komunistyczn� przesz�o�ci� i tacy, kt�rzy nigdy nie mieli nic wsp�lnego z marksizmem-leninizmem. ��czy� ich sprzeciw wobec panuj�cego w kraju systemu politycznego. W planowanych zmianach konstytucyjnych widzieli za� dalsze umacnianie tego systemu i nadawanie mu ram prawno-konstytucyjnych. By�o to bodaj pierwsze w takiej skali i takim zakresie otwarte wyst�pienie z programem zmian politycznych w PRL, tym wa�niejsze, �e kopie Listu 59 -jak zwyk�o si� go okre�la� - przekazano do Rady Pa�stwa, do sekretariatu prymasa Polski, kardyna�a Stefana Wyszy�skiego, i do redakcji niekt�rych czasopism, cho� zapewne sygnatariusze dokumentu nie liczyli na jego opublikowanie. By� to bowiem program gruntownej przebudowy instytucji, a przez to i zmiany charakteru pa�stwa, kt�re z komunistycznej dyktatury powinno przekszta�ci� si� w demokracj� typu parlamentarnego. "Nale�y zapewni� - czytamy w dokumencie - realizacj� prawa wszystkich obywateli do wysuwania i wybierania swoich przedstawicieli w pi�cioprzymiotnikowych wyborach, nale�y zapewni� niezawis�o�� s�d�w od w�adz wykonawczych, a Sejm uczyni� rzeczywi�cie najwy�sz� w�adz� ustawodawcz�". Sygnatariusze listu domagali si� przestrzegania w praktyce wolno�ci sumienia i praktyk religijnych. Opowiadali si� za autonomi� szk� wy�szych i �rodowiska naukowego, postulowali zapewnienie wolno�ci s�owa i informacji poprzez zniesienie cenzury prewencyjnej, wreszcie upominali si� o prawo do tworzenia niezale�nych zwi�zk�w zawodowych, a w konsekwencji tak�e i o prawo do strajku. Dowodzili, �e wobec braku autentycznych organizacji zawodowych pr�by rzeczywistej obrony robotniczych interes�w mog� prowadzi� do tragicznych wydarze�, podobnych do tych, jakie mia�y miejsce w latach 1956 i 197015. W styczniu 1976 r. nasili�y si� protesty przeciwko planowanym zmianom w ustawie zasadniczej. Episkopat przekaza� w tej sprawie memoria� przewodnicz�cemu Rady Pa�stwa Henrykowi Jab�o�skiemu. Nawi�za� te� do niej kardyna� Wyszy�ski w trzecim cyklu Kaza� �wi�tokrzyskich. Zastrze�enia zg�osili r�wnie� przedstawiciele �rodowiska "Znak"16. "Cyt. za: "Kultura" (Pary�) 1976, nr l, s. 235-236. 16 M. Pernal, Ko�ci� wobec projektu zmian Konstytucji w 1976 r., "Tygodnik Powszechny" 21 I 1990. 20 Wreszcie 31 stycznia 1976 r. 101 os�b (w tym wi�kszo�� sygnatariuszy Listu 59 podpisa�o petycj�, w kt�rej protestowa�o przeciwko zmianom w Konstytucji PRL. Pod naciskiem opinii publicznej, a zw�aszcza pod wp�ywem postulat�w Episkopatu, w�adze wycofa�y si�. z propozycji uzale�nienia przys�ugiwania praw obywatelskich od wype�niania obywatelskich obowi�zk�w17. Protest�w przeciwko nowelizacji Konstytucji by�o zreszt� znacznie wi�cej, cho� nie wszystkie zosta�y odpowiednio silnie rozpropagowane i przez to nie zyska�y szerszego rozg�osu. Wielu sygnatariuszy list�w protestacyjnych szykanowano i represjonowano, w ich obronie wyst�powa�a hierarchia katolicka. "�Akcja konstytucyjna� - jak stwierdzi� jeden z jej aktywnych uczestnik�w Jan J�zef Lipski - odegra�a ogromn� rol� w krystalizowaniu si� opozycji politycznej i oporu spo�ecznego w Polsce. Okoliczno��, �e w sprawie tej odezwa�y si� zar�wno grupy znanych w kraju os�b, formu�uj�ce swe postulaty tak szeroko i tak otwarcie, jak od dawna si� w Polsce nie zdarzy�o, jak i ciesz�ca si� bardziej wa�kim w Polsce autorytetem i znaczeniem instytucja - Ko�ci�, jest powodem, dla kt�rego protesty te nale�y uzna� za wydarzenie o wadze historycznej. Partia komunistyczna co prawda nie cofn�a si� przed t� fal�, b�d�c� powa�nym ostrze�eniem, lecz przeformu�owa�a jednak poprawki, st�piaj�c im nieco stylistycznie k�y i pazury. Wszystko to razem dawa�o inicjatorom protestu poczucie sukcesu"18. Dla projektowanych zmian w Konstytucji wyra�ono pe�ne poparcie na obraduj�cym w dniach 8-12 grudnia VII Zje�dzie PZPR. W�adze wyra�nie spieszy�y si� z ich wprowadzeniem i by�y zainteresowane tym, by zatwierdzi� je jeszcze Sejm ko�cz�cej si� VI kadencji. Ostatecznie 10 lutego 1976 r., przy jednym g�osie wstrzymuj�cym si� - przewodnicz�cego Ko�a "Znak" Stanis�awa Stommy, Sejm uchwali� zmiany w Konstytucji PRL. W�adzom zale�a�o na tym, by proponowane zmiany zosta�y przyj�te jednomy�lnie. Stomma wspomina�, �e w pewnym momencie 17 Tekst Listu 101 oraz innych list�w protestacyjnych w: "Kultura" (Pary�) 1976, nr 3, s. 28-34. Szerzej na temat tej akcji zob. A. Friszke, Opozycja polityczna w PRL 1945- 1980, Londyn 1994, s. 325-331. 18 J. J. Lipski, KOR, Londyn 1983, s. 28. 21 zosta� wywo�any z sali obrad przez jednego z urz�dnik�w sejmowych, kt�ry o�wiadczy� mu, �e chcia�by z nim porozmawia� Stanis�aw Kania. "Poniewa� par� minut przedtem widzia�em pos�a Kani� szepcz�cego z o�ywieniem z I sekretarzem Gierkiem - relacjonowa� Stomma - wi�c pomy�la�em sobie, �e us�ysz� opinie miarodajnie uzgodnione. Kania bez ogr�dek przeszed� do sedna sprawy. "S�ysz� g�osy - powiedzia� - �e nie b�dzie pan g�osowa� za zmian� konstytucji. Je�li to prawda, s�dz�, �e by�oby dobrze, aby zechcia� pan opu�ci� gmach sejmu, nie bior�c udzia�u w g�osowaniu. Zachowa pan niez�omno�� swoich przekona�, a nam nie zepsuje efektu jednomy�lno�ci". Stomma odpar�, �e nie mo�e si� na to zgodzi�, jako �e przez 19 lat by� pos�em, i doda�: "Wyborcy moi maj� pe�ne prawo wiedzie�, jakie mam stanowisko w tej kwestii. Nieobecno�� by�aby tch�rzliw� ucieczk�. A zreszt�- doda�em - sprzeciw opinii jest tak szeroki i masowy, �e niech przynajmniej jeden pose� b�dzie jego rzecznikiem. �No c� - powiedzia� Kania -jak pan widzi, presji na nikogo nie wywieramy. Post�pi pan, jak sam uzna za s�uszne. Ale chyba jest zrozumia�e, �e krok pa�ski b�dzie mia� konsekwencje polityczne))". Tym samym samotne wstrzymanie si� Stommy od g�osu zamkn�o definitywnie okres jego "politycznej dzia�alno�ci w parlamencie PRL"19. "VII Zjazd PZPR" Jesieni� 1975 r. mia�a miejsce "gor�ca dyskusja przedzjazdowa", jak przez lata w oficjalnej propagandzie nazywano zaostrzaj�ce si� walki personalne w kierownictwie, niemal zawsze poprzedzaj�ce kolejne zjazdy PZPR. Tym razem o odzyskanie utraconej pozycji walczy� Franciszek Szlachcic, kt�ry po VI Zje�dzie sta� si� w partii de facto osob� nr 2. Jednak�e od pocz�tku 1974 r. jego pozycja w kierownictwie systematycznie s�ab�a i wp�ywy mala�y, a� w ko�cu w grudniu 1975 r. znalaz� si� na bocznym torze. Okoliczno�ci i motywy odej�cia Szlachcica z kierownictwa nie s� do ko�ca znane. Po latach Gierek utrzymywa�, �e odsun�� go z zajmowanych stanowisk, gdy� na grunt pracy partyjnej przenosi� 'S. Stomma, Po�cig za nadziej�, Pary� 1991, s. 160-163. 22 metody policyjne20. Z kolei �wczesny rzecznik rz�du W�odzimierz Janiurek napisa�, �e Gierek "za namow� Babiucha usun�� oddanego sobie policjanta Szlachcica"21. Natomiast sam Szlachcic twierdzi� po 15 latach, �e odszed� z kierownictwa, poniewa� nie zgadza� si� z polityk� spo�eczno-ekonomiczn� ekipy Gierka. Swoje odej�cie ��czy� tak�e z zakulisowymi dzia�aniami podejmowanymi przez Edwarda Babiucha i Stanis�awa Kani�22. Wiele wskazuje na to, �e w roku 1975 walka przedzjazdowa przybra�a szczeg�lnie ostry charakter. 21 wrze�nia mieszka�c�w Warszawy zszokowa�a wiadomo�� o po�arze Centralnego Domu Dziecka przy AL Jerozolimskich. Gdy dwa dni potem zapali� si� most na Trasie �azienkowskiej, fakty te zacz�to ze sob� ��czy�. Wkr�tce te� rozesz�a si� pog�oska o pr�bie podpalenia Dom�w Towarowych Centrum i stajni przy torze Wy�cig�w Konnych na S�u�ewcu. Pojawi�y si� g�osy, �e owe po�ary s� elementem tocz�cej si� w PZPR walki wewn�trzfrakcyjnej. Zacz�o nawet kr��y� - nie wiadomo przez kogo wymy�lone - has�o: "Siedem po�ar�w na VII Zjazd partii". Warszawiacy za� �artowali, i� "partia pali si� do Zjazdu". 5 grudnia na nowo oddanym do u�ytku Dworcu Centralnym Gierek powita� przewodz�cego radzieckiej delegacji sekretarza generalnego KC KPZR Leonida Bre�niewa, przybywaj�cego do Warszawy na zjazd "polskich towarzyszy". �wczesny cz�onek Biura Politycznego, wicepremier oraz minister kultury i sztuki J�zef Tejchma ironizuj�c zanotowa� w swoim dzienniku: "Bre�niew wyszed� z wagonu zapewne troch� pijany, dzi�ki 20 J. Rolicki, Edward Gierek: przerwana dekada, Warszawa 1990, s. 70-71. Ciekawe,�e motywy i okoliczno�ci odsuni�cia Szlachcica Gierek zupe�nie inaczej przedstawi� w maju 1981 r., sk�adaj�c wyja�nienia przed komisj� partyjn� kierowan� przez cz�onka Biura Politycznego Tadeusza Grabskiego. Stwierdzi� w�wczas, �e uczyni� to pod naciskiem ze strony grupy towarzyszy, kt�rzy chcieli pozby� si� Szlachcica z KC. Zdaniem Gierka, "stworzy�a si� ca�a mafia, kt�ra w r�ny spos�b podcina�a tego Szlachcica, �eby jego tutaj nie by�o. [...] nosz� do siebie samego �al, �e pozwoli�em siew t� ca�� histori� wmanewrowa�. Prawdopodobnie, gdyby on by�, to mo�na by�oby wielu rzeczy unikn��... Bo on nie by� cz�owiekiem zak�amanym". Cyt. za: Z. B�a�y�ski, Towarzysze zeznaj�. Z tajnych archiw�w Komitetu Centralnego. Dekada Gierka 1970-1980 w tzw. Komisji Grabskiego, Londyn 1987, s. 33. 21 W. Janiurek, Nie wo�a� mnie z powrotem, Katowice 1991, s. 264. ,: 22 J. S. Mac, Przes�uchanie supergliny, Warszawa 1990, s. 98-105. ,.;� 23 czemu mia�em mo�liwo�� by� poca�owanym przez niego przy powitaniu. Pierwszy raz z Bre�niewem! Nic wi�cej nie zobaczy�em. Bre�niew b�aga�, aby go nie umieszcza� w Wilanowie"23. Trudno powiedzie�, czy to - �agodnie m�wi�c - dziwne zachowanie Bre�niewa w czasie powitania by�o konsekwencj� nadu�ywania przez niego alkoholu, co sugerowa� Tejchma, czy te� post�puj�cej choroby i stosowania silnych lek�w. By�a to jednak dopiero zapowied� tego, co mia�o wydarzy� si� w nast�pnych dniach. Oto jak Tejchma opisa� zachowanie radzieckiego przyw�dcy w czasie otwarcia VII Zjazdu: "Bre�niew podchodzi do naszego premiera, ustawia go twarz� do pierwszych sekretarzy, r�ce sk�ada na jego plecach, nogi zsuwa na baczno��, mocno si� pochyla, podci�ga do g�ry marynark� i jakby zza zas�ony starych aparat�w fotograficznych robi palcem pstryk. Zdj�cie gotowe - m�wi. Premier ucieka speszony do k�ta, Jaruzelski chowa si� za filarami [...]. Olszowski do mnie: dzi� mog� si� zdarzy� r�ne rzeczy". Ju� wkr�tce okaza�o si�, i� Stefan Olszowski mia� racj�. "Boj� si� patrze� na trybun� -wspomina� Tejchma - aby nie widzie�, co si� dzieje. Bre�niew swobodnie dyryguje �piewem �Mi�dzynarod�wki�. Chwila grozy. Gierek �piewa gorliwie, jakby chcia� odwr�ci� uwag� swoj� i delegat�w od trybuny. [...] podczas drugiej cz�ci referatu Gierka Bre�niew siedz�cy w centralnym miejscu prezydialnym rozmawia� g�o�no, g��wnie z �iwkowem, a tak�e Husakiem, gestykulowa�, bawi� si� z Honeckerem czym� w rodzaju z�otego zegarka. Wyrywali go sobie nawzajem, jak dzieci, wymieniali z s�siadami jakie� kartki i chyba dowcipy"24. Schorowany, w coraz mniejszym stopniu panuj�cy nad sob� i zarazem coraz bardziej uzale�niony od lekarstw i lekarzy Bre�niew po raz ostatni uczestniczy� w Zje�dzie PZPR. Mimowolnie nasuwa si� refleksja, �e w grudniu 1975 r. w taki nonszalancki spos�b zachowywa� si� przyw�dca atomowego supermocarstwa, kt�ry jeszcze przez prawie siedem lat mia� decydowa� o losach Zwi�zku Radzieckiego i wsp�decydowa� o losach �wiata. Warto jednak pami�ta�, �e Bre�niew m�g� sobie na to bezkarnie pozwoli� tylko w bezwzgl�dnie podleg�ych Zwi�zkowi Ra- 23 J. Tejchma, Kulisy dymisji. Z dziennik�w ministra kultury 1974-1977, Krak�w 1991, s. 163. 24Ibidem, s. 163-164. � i � < 24 dzieckiemu "pa�stwach bloku". Bre�niew zreszt�-jak si� wydaje - zupe�nie �wiadomie zachowywa� si� tak w Polsce, aby przypomnie� jej przyw�dcy, �e w istocie rzeczy nie sprawuje suwerennej w�adzy, lecz jest jedynie kim� w rodzaju radzieckiego namiestnika na tym terenie. Na VII Zje�dzie PZPR przyj�to uchwa�� O dalszy dynamiczny rozw�j budownictwa socjalistycznego - o wy�sz�, jako�� pracy i warunk�w �ycia oraz rezolucj� O dalszy rozw�j si� socjalizmu i utrwalenie pokoju, o dalsze umocnienie mi�dzynarodowej pozycji PRL. Wybrano Biuro Polityczne, kt�rego cz�onkami zostali: Edward Babiuch, Edward Gierek, Zdzis�aw Grudzie�, Henryk Jab�o�ski, Mieczys�aw Jagielski, Piotr Jaroszewicz, Wojciech Jaruzelski, Stanis�aw Kania, J�zef K�pa, Stanis�aw Kowalczyk, W�adys�aw Kruczek, Stefan Olszowski, Jan Szydlak, J�zef Tejchma, a zast�pcami cz�onk�w: Kazimierz Barcikowski, Jerzy �ukaszewicz i Tadeusz Wrzaszczyk. Do Sekretariatu KC obok Gierka weszli: Babiuch, Ryszard Frelek, Kania, Wincenty Krasko, Jerzy �ukaszewicz, J�zef Pi�kowski, Szydlak, Andrzej Werblan, Zdzis�aw �andarowski oraz Zdzis�aw Kurowski jako cz�onek Sekretariatu. "Formowanie si� opozycji demokratycznej" Niekt�rzy przedstawiciele �rodowisk niezale�nych, przekonani o s�uszno�ci i skuteczno�ci (ograniczonej) akcji protestacyjnej przeciwko zmianom w Konstytucji PRL, byli sk�onni wypowiada� si� publicznie na temat sytuacji w kraju i prawdopodobnych scenariuszy jej rozwoju. W marcu List otwarty do w�adz Polski Ludowej w sprawie normalizacji stosunk�w ze Zwi�zkiem Radzieckim wystosowa� W�adys�aw Bie�kowski, by�y bliski wsp�pracownik Gomu�ki i popa�dziernikowy minister o�wiaty. Bie�kowski sprzeciwia� si� wprowadzeniu do Konstytucji zapisu o wi�zach przyja�ni ��cz�cych Polsk� ze Zwi�zkiem Radzieckim, traktuj�c go jak przejaw nadgorliwo�ci os�b, kt�re "dla w�asnej kariery prze�cigaj� si� w us�u�no�ci wobec pot�nego s�siada". Jego zdaniem, by�oby niedobrze, gdyby tylko si�a wi�za�a ze sob� "kraje socjalistyczne"25. W maju prof. Edward Lipi�ski wystosowa� do I sekretarza KC PZPR list otwarty, w kt�rym przeanalizowa� przede wszystkim ekonomiczn� 25 "Kultura" (Pary�) 1976, nr 4, s. 103-106. >. � . - 25 stron� powojennego trzydziestolecia. Lipi�ski wypowiedzia� si� te� na tematy polityczne, mi�dzy innymi wskazuj�c nieprawid�owo�ci w mechanizmach rz�dzenia parti� i pa�stwem. Twierdzi�, �e system radziecki wyr�s� "na pod�o�u tradycji despotyzmu pa�stwowo�ci rosyjskiej" i nie nadaje si� do kopiowania na gruncie polskim. Zupe�nie jednoznacznie opowiedzia� si� za istnieniem opozycji. Lipi�ski, kt�ry do Polskiej Partii Socjalistycznej nale�a� jeszcze na d�ugo przed I wojn� �wiatow�, utrzymywa�, i� gdyby partia ta istnia�a nadal, to Polska by�aby "teraz w innej sytuacji". W zako�czeniu tego listu ekonomista-socjalista pisa�: "Polska znajduje si� obecnie w trudnym po�o�eniu. Mamy ogromne trudno�ci gospodarcze b�d�ce skutkiem narastaj�cego chaosu, inflacji, konieczno�ci sp�acania zad�u�enia zagranicznego. Nie dysponujemy sprawnym systemem zarz�dzania gospodark� narodow�. Nasz system polityczny jest anachroniczny: uniemo�liwia pozytywn� selekcj� kadr, preferuje miernoty i karierowicz�w, hamuje wszelk� tw�rczo�� w kulturze i nauce, wywo�uje nastroje frustracji i oboj�tno�ci ludzi pozbawionych wp�ywu na bieg spraw spo�ecznych. Jeste�my krajem zale�nym od obcego mocarstwa ze wszystkimi tego skutkami. Konieczne s� zmiany fundamentalne lub przynajmniej ich wyra�ne zapocz�tkowanie. W przeciwnym razie nie uda si� unikn�� tragedii, kt�ra przybra� mo�e kszta�t gwa�townych zaburze� albo powrotu do stalinowskich metod rz�dzenia. Jednego i drugiego trzeba za wszelk� cen� unikn�� w imi� elementarnych interes�w narodu polskiego, w imi� socjalizmu"26. R�wnie� w maju dzia�aj�ce w konspiracji Polskie Porozumienie Niepodleg�o�ciowe og�osi�o program polityczny, w kt�rym za naczelne cele dzia�ania organizacji uznano mi�dzy innymi "odzyskanie przez Polsk� rzeczywistej suwerenno�ci", "wprowadzenie w �ycie swob�d obywatelskich", "powstanie i trwa�o�� wielopartyjnej demokracji", "swobodny i wszechstronny rozw�j kultury i nauki polskiej". Upominano si� te� o swobod� poruszania si� Polak�w po �wiecie i nie zapomniano o wzro�cie ich poziomu �ycia27. Przez d�ugi czas personalny sk�ad Porozumienia, w latach 1976-1981 publikuj�cego na emigracji i w drugim 26Cyt. za: "Kultura" (Pary�) 1976, nr 6, s. 3-14. 27 Program Polskiego Porozumienia Niepodleg�o�ciowego [w:] Polskie Porozumienie Niepodleg�o�ciowe. Wyb�r tekst�w, Londyn 1989, s. 3-15. 26 obiegu opracowania analityczne i programowe, pozostawa� szerzej nieznany. Dzi� wiadomo, �e najaktywniej zaanga�owany w dzia�alno�� PPN by� jego pomys�odawca Zdzis�aw Najder. Ekspertyzy, teksty analityczne i programowe dla Porozumienia opracowywa�o blisko 60 dzia�aczy opozycyjnych i niepodleg�o�ciowych. Organizacja dzia�a�a w pe�nej konspiracji, jej cz�onkowie najcz�ciej nie wiedzieli, kto poza nimi jest zaanga�owany w prace PPN. Czteroosobowy zesp� kierowniczy, kt�ry tworzyli: Andrzej Kijowski, Zdzis�aw Najder, Jan Olszewski i Jan J�zef Szczepa�ski, kt�rego zast�pi� w styczniu 1981 r. Kornel Filipowicz, "pozostawa� anonimowy tak�e w stosunku do wsp�pracownik�w"28. M�wi�c o PPN, Najder stwierdzi�, �e "mia�a to by� dzia�alno�� po�wi�cona edukacji narodowej, oparta na wyra�aniu tego, co Polacy czuj�, a czego sobie nawet cz�sto nie u�wiadamiaj�, oraz na pog��bianiu, analizowaniu, rozpracowywaniu tego, co my�l� ci, kt�rych �ycie polityczne jest bardziej �wiadome, kt�rzy o polityce my�l� p�zawodowo, chocia� politykami nie s�. By�a to wi�c edukacja narodowa, polegaj�ca raczej na rozpoznawaniu, wyra�aniu i analizowaniu tego, co jest, a nie na wymy�laniu czego� nowego. [...] My�l�, �e nigdy nie byli�my nacjonalistami. Nikt z nas nie uwa�a�, �e Polacy s� lepsi ni� inni. [...] Problem edukacji narodowej wi�zali�my z my�leniem o konieczno�ci kszta�cenia alternatywnych elit przyw�dczych, kt�rych rol� mia�o by� w�a�nie u�wiadomienie Polakom, kim s� i do czego d���. Elita przyw�dcza, kt�ra funkcjonowa�a oficjalnie, mia�a sw�j spos�b kszta�cenia, rekrutacji, dobierania i utr�cania, natomiast elity alternatywnej nie by�o wida�"29. Naturalnie kr�g oddzia�ywania PPN -jak zreszt� ca�ej przedsierpniowej opozycji - pozostawa� ograniczony. Dzisiaj, gdy jeste�my bogatsi o do�wiadczenia lat osiemdziesi�tych, zapewne �atwiej nam zrozumie� sens i znaczenie tej organizacji. 28 Relacja Zdzis�awa Najdera z marca 2001. Wykaz wsp�pracownik�w PPN oraz lista publikacji i autor�w wersji podstawowych zob. Z. Najder, Polskie Porozumienie Niepodleg�o�ciowe [w:] Niepodleg�o��. Z historii polskiej my�li spo�ecznej i politycznej, praca zbiorowa pod red. W. Pi�tkowskiej-Stefaniak i L. Rubisza, Opole 1999, s. 89- -103. . . . . 29 Z. Najder, Wspomnienie o PPN, "Wi�" 1989, nr 11-12, s. 163. "Operacja cenowa" Tymczasem sytuacja ekonomiczna w kraju stawa�a si� coraz gorsza. Przeci�gaj�ce si� inwestycje zamiast zysku przynosi�y straty. Niemniej jednak w minionej pi�ciolatce w kraju znacznie podnios�a si� stopa �yciowa, mi�dzy innymi poprzez sztuczne utrzymywanie cen na podstawowe artyku�y �ywno�ciowe na poziomie z 1971 r. Wystarczy przypomnie�, �e w latach 1971-1975 p�aca realna wzros�a o ponad 40%, a doch�d narodowy o prawie 60%. Ale nie wszystkie wska�niki by�y takie imponuj�ce. Okazuje si�, �e wed�ug nieopublikowanych wynik�w bada� Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego w 1976 r. 30% polskiego spo�ecze�stwa �y�o poni�ej minimum socjalnego30. W tym samym czasie oko�o miliona os�b potrzebowa�o pomocy socjalnej, a po�owa zatrudnionych w "gospodarce uspo�ecznionej" zarabia�a poni�ej 4000 z� miesi�cznie31. Wiosn� 1976 r. chyba nikt w kierownictwie partii i pa�stwa nie przewidywa� za�amania gospodarczego. Mimo �e nad Polsk� zbiera�y si� ciemne chmury, w�adze - zach�cone sukcesami poprzedniej pi�ciolatki - by�y zdecydowane kontynuowa� polityk� "przyspieszonego rozwoju ekonomicznego". Chocia� pojawia�y si� liczne g�osy przestrzegaj�ce przed wybuchem spo�ecznego niezadowolenia, kierownictwo, a zw�aszcza Gierek i Jaroszewicz, wydawa�o si� nie dostrzega� zagro�e� wynikaj�cych z dalszego zaci�gania kredyt�w inwestycyjnych. Nie tylko ros�o polskie zad�u�enie za granic�, lecz tak�e nasza gospodarka jako ca�o�� przestawa�a by� sterowalna. Systematycznie mala�a liczba rzeczywistych osi�gni�� w sferze ekonomicznej, zast�powano je zatem propagandowymi sloganami i "�onglowaniem liczbami". To w�a�nie w po�owie dekady �rodki masowego przekazu zacz�y g�osi�, i� Polska jest dziesi�tym krajem przemys�owym �wiata. Tymczasem zaci�gane w�wczas kredyty w znacznym stopniu zosta�y spo�ytkowane na konserwowanie anachronicznej struktury polskiej gospodarki, na przyk�ad utrzymano prymat inwestycji w przemy�le ci�kim. Nie towarzyszy�y te� temu �adne zasadnicze zmiany w sposobie sprawowania w�adzy. 30Cyt. za: P. Raina, op. cit., s. 232. 31 A. Friszke, Nadzieje i z�udzenia..., s. 35. 28 Ju� w ko�cu 1975 r. w�adze zmuszone by�y o�wiadczy�, �e ze wzgl�d�w ekonomicznych nie uda si� utrzyma� w nast�pnym roku cen na podstawowe artyku�y �ywno�ciowe na niezmienionym poziomie. Zreszt� ju� od jakiego� czasu przymierzano si� do "zmiany struktury cen". Pierwsze, opracowane jeszcze w 1973 r. projekty regulacji pozosta�y wszak�e na papierze, zapewne dlatego, �e dobrze pami�tano tragiczne konsekwencje podwy�ki z grudnia 1970 r. Gierek tak skomentowa� t� sytuacj�: "W kierownictwie partii i pa�stwa nieuchronnej nowej podwy�ki bali�my si� wszyscy, pod�wiadomie starali�my si� odwlec j� w czasie jak najdalej. W po�owie roku 1976 nie by�o ju� jednak �adnej od niej ucieczki"32. Spo�ecze�stwo z niepokojem oczekiwa�o wi�c fali podwy�ek, zadaj�c sobie w�a�ciwie tylko jedno pytanie: o ile wzrosn� ceny? Pytanie o tyle zasadne, �e ju� kilka tygodni wcze�niej w prasie pojawia�y si� liczne artyku�y na temat podwy�ek cen w innych krajach (g��wnie, ale nie wy��cznie zachodnich), wzrostu koszt�w produkcji �ywno�ci, a zw�aszcza mi�sa i jego przetwor�w. Przypominano tak�e, i� w Polsce ju� od kilku lat nie podwy�szano cen detalicznych. Wi�kszo�� spo�ecze�stwa niepokoi�a si� o przysz�o��: jedni z obawy przed obni�eniem stosunkowo niez�ego standardu materialnego, inni z obawy przed bied� czy wr�cz n�dz�. Nie mo�na te� zapomina� o rozbudowanym jeszcze w latach stalinowskich, a p�niej systematycznie doskonalonym systemie kar i nagr�d. Czy w wypadku spo�ecznych protest�w wywo�anych projektowanymi podwy�kami cen w�adze pos�u�� si� przys�owiow� marchewk�, czy kijem - pozostawa�o wielk� niewiadom�. Kierownictwo rozpatrywa�o dziesi�� wariant�w podwy�ki cen, opracowanych przez specjalny zesp�, kt�rym kierowa� wicepremier Tadeusz Pyka. Autorem generalnej koncepcji podwy�ki by� - podobnie jak w 1970 r. - wicepremier Jagielski. Projekty r�ni�y si� skal� i zakresem podwy�ek oraz sposobem ich zrekompensowania. Ostatecznie zwyci�y� forsowany przede wszystkim przez Jaroszewicza wariant "g��boki", zak�adaj�cy znaczny jednorazowy wzrost cen. Trzeba tutaj koniecznie zaznaczy�, �e polityka gospodarcza ekipy Gierka ju� od jakiego� czasu wzbudza�a zaniepokojenie na Kremlu, gdzie dobrze pami�tano kryzys 32 J. Rolicki, op. cit., s. 106. 29 spo�eczny z grudnia 1970 r. Ze szczeg�ln� uwag� i niepokojem Kreml obserwowa� "�ycie ponad stan" w Polsce i systematyczny wzrost jej zad�u�enia na Zachodzie. Kostikow zapami�ta�, �e gdy po raz pierwszy us�ysza�, od Jagielskiego, o planowanej w Polsce podwy�ce, pomy�la� tylko o jednym: "jak ja to powiem naszym szefom? Ekipa Gierka nagle znajduje si� w tym samym miejscu, w kt�rym Gomu�ka z Jaszczukiem ko�czyli sw�j polityczny �ywot. Po prostu si� przestraszy�em". Obawy te podzielali radzieccy przyw�dcy, kt�rych jednak Gierek i Jaroszewicz konsekwentnie uspokajali, �e nie ma si� czego ba�, �e podwy�ka cen jest konieczna z ekonomicznego punktu widzenia, �e przygotuj� do niej spo�ecze�stwo i nie pope�ni� b��d�w Gomu�ki i jego ekipy. "Nasi nie wytrzymali - stwierdzi� po latach Kostikow - Bre�niew powiedzia� Gierkowi wr�cz, �eby nie robili �adnej podwy�ki cen. [...] Przeanalizujcie jeszcze raz wszystkie dane. Znajd�cie inne wyj�cie. To by�y kategoryczne ��dania. Ju� nie pytania, rady, ale zdecydowana dezaprobata. Gierek by� w�ciek�y. W �eb bra�o ca�e misternie budowane partnerstwo. Bre�niew potraktowa� swojego przyjaciela brutalnie"33. W dniach 8-9 czerwca w KC odby�y si� spotkania w grupach (po 7-8 os�b) z I sekretarzami Komitet�w Wojew�dzkich w celu om�wienia zasad rekompensaty podwy�ki. Sekretarze z wojew�dztw wysoko uprzemys�owionych skar�yli si�, i� przy planowaniu rekompensat nie uwzgl�dniono os�b zarabiaj�cych miesi�cznie ponad 6000 z�, nie obejm� one tym samym "du�ej grupy wykwalifikowanych robotnik�w, a tak�e znacznej cz�ci aktywu, kt�rym b�dziemy si� pos�ugiwa� przy przeprowadzaniu operacji"34. Prawdopodobnie troska o dobre samopoczucie aktywu spowodowa�a, �e ostatecznie osobom najlepiej zarabiaj�cym (powy�ej 8000 z� miesi�cznie) przyznano najwy�sze rekompensaty - w wysoko�ci 600 z�.35 Co ciekawe, sekretarze partii uczestnicz�cy w spotkaniu byli przekonani o relatywnie dobrych nastrojach spo�ecznych w kraju i nie obawiali 34 P. Kostikow, B. Roli�ski, op. cii., s. 181-184. ! M Informacja o spotkaniach z I sekretarzami KW w sprawie zamierze� dotycz�cych decyzji cenowych, zob. dokument nr 6. 35 P. Tusi�ski, Wydarzenia radomskiego czerwca 1976 r. (pr�ba analizy historycznej), "Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego" 1990,nr 1 2, t. XXVII, s. 61. 30 si�, �e projektowana podwy�ka cen mog�aby je w spos�b znacz�cy pogorszy�. Wierzono bowiem, �e zaufanie spo�eczne do I sekretarza KC pozwoli z�agodzi� reakcje na podwy�k�, i przywo�ywano opinie, rzekomo kr���ce "w terenie", i� "Gierek nie pozwoli zrobi� robotnikom krzywdy". W czasietej samej narady zg�oszono propozycj�, aby "zwolni� I sekretarzy KW z udzia�u w posiedzeniach Sejmu" lub "zabezpieczy� szybki ich transport (samoloty wojskowe do bardziej odleg�ych wojew�dztw)". Najlepiej jednak by�oby, gdyby pozostali "na miejscu, w wojew�dztwach"36. 15 czerwca odby�o si� posiedzenie Biura Politycznego, w kt�rym uczestniczyli (wed�ug kolejno�ci zapisanej w protokole): Gierek, Babiuch, Grudzie�, Jab�o�ski, Jagielski, Jaroszewicz, Jaruzelski, Kania, K�pa, Kowalczyk, Kruczek, Olszowski, Szydlak, Barcikowski, �ukaszewicz, Wrzaszczyk, Kra�ko, Pi�kowski, Werblan i �andarowski. Poinformowano na nim o przeprowadzonych spotkaniach z I sekretarzami KW "w sprawie zamierze� dotycz�cych decyzji cenowych". Ponadto Szydlak przedstawi� zebranym organizacyjne i propagandowe przedsi�wzi�cia z tym zwi�zane. Biuro opowiedzia�o si� za przed�o�on� przez Jaroszewicza "koncepcj� zmiany struktury cen i rekompensaty. Po dyskusji Biuro Polityczne zaleci�o dokonanie dodatkowej analizy wska�nik�w rekompensaty i dokonanie odpowiednich korekt". Z kolei Babiuch przekaza� informacj� o wprowadzeniu do porz�dku obrad najbli�szego posiedzenia Sejmu "projektu decyzji rz�dowych o zmianie struktury cen"37. 21 czerwca odby�a si� kolejna narada z udzia�em I sekretarzy Komitet�w Wojew�dzkich PZPR. Uczestnicz�cy w niej Andrzej Werblan zanotowa�, i� referaty wyg�osili Gierek i Jaroszewicz. Zebranym zalecano wyja�nia� "obiektywn� zasadno��" i "sprawiedliwy charakter" ca�ej operacji. "Nie u�ywamy - zapisa� Werblan - s�owa� podwy�ka cen"38. Inny uczestnik tego spotkania, Tejchma, odnotowa� w swoim dzienniku, �e Szydlak z wyra�n� przesad� podkre�la�: "Po raz pierwszy w historii czy- 36 Informacja o spotkaniach z I sekretarzami KW..., zob. dokument nr 6. "Archiwum Akt Nowych (dalej: AAN), KC PZPR Y/137, Protok� Nr 22 posiedzenia Biura Politycznego wsp�lnie z Prezydium Rz�du w dniu 15 czerwca 1976 r., k. 4. "Archiwum Dokumentacji Historycznej PRL (dalej: ADH PRL), kolekcja Andrzeja Werblana, Materia�y dotycz�ce wydarze� 1976 r. 31 nimy tak� operacj� bez zaskoczenia, w majestacie demokracji, konsultacji i decyzji parlamentarnej". Tejchma zauwa�y� te�, i� "wojewodom polecono przeprowadzenie rozm�w z biskupami na kilka godzin przed publicznym przedstawieniem sprawy w celach uprzedzaj�co-zobowi�zuj�cych". Ustalono, �e 24 czerwca prezes Rady Ministr�w przedstawi w Sejmie projekt podwy�ki, a nast�pnego dnia "odb�d� si� w du�ych zak�adach pracy w 50-osobowych grupach konsultacje, czyli wys�uchanie aktywu". Na sobot� 26 czerwca, na godzin� 17.00, przewidziano "kolejne posiedzenie Sejmu dla podj�cia ostatecznej decyzji". Bez w�tpienia w celu zjednania sobie tak potrzebnej w tej sytuacji przychylno�ci hierarchii katolickiej ju� 22 czerwca Jaroszewicz pilnie zatwierdza� "le��ce od dawna wnioski o zezwolenie na budow� w tym sezonie 30 ko�cio��w"39. W tym samym nurcie "neutralizowania" postawy duchowie�stwa nale�a�oby tak�e umie�ci� czterogodzinne spotkanie nadzoruj�cego w kierownictwie PZPR sprawy Ko�cio�a Kani z sekretarzem Episkopatu Polski bp. Bronis�awem D�browskim, do jakiego dosz�o 23 czerwca wieczorem w Sulej�wku. Biskup podj�� kwesti� uniemo�liwiania dzieciom wypoczywaj�cym na koloniach letnich udzia�u w niedzielnych Mszach �w. Odpowiadaj�c na ten zarzut, Kania stwierdzi�, �e w�adze maj� "jednoznaczny i pozytywny stosunek do spo�ecze�stwa katolickiego, do ca�ego duchowie�stwa i do Episkopatu, z wyj�tkiem awanturnik�w. To nie znaczy, �e ta polityka nie ma alternatywy; gdyby�my chcieli, mogliby�my bardzo zaszkodzi� Episkopatowi". Sekretarz Episkopatu ripostowa�, �e dla w�adz zawsze problemem nr 1 "jest ateizacja spo�ecze�stwa i na to zgodzi� si� nie mo�emy". Ostra wymiana zda� trwa�a oko�o p� godziny. Sekretarz KC poinformowa� swego rozm�wc�, �e w ostatnim tygodniu "zosta�o zatwierdzone trzydzie�ci kilka pozwole� na nowe ko�cio�y"40, po czym przeszed� do najwa�niejszej kwestii, mianowicie o�wiadczy�, i� "my�li si� o zmianie struktury cen", lecz r�wnocze�nie zastrzeg�, �e "s� pewne propozycje, ale jeszcze dyskusyjne, bo to sprawa trudna". Doda�, �e ludzie w�a�ciwie si�