743
Szczegóły |
Tytuł |
743 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
743 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 743 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
743 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
David Burton Bryan
Medytacyjna Modlitwa Zachodu
Nowe Spojrzenie Na R�aniec
WYDAWNICTWO WAM
KRAK�W 1998
PRZEK�AD IRENEUSZ DZIASEK
Tytu� orygina�u A Western Way of Meditation The Rosary Revisited
(c) 1991 David Burton Bryan All rights reseryed Printed m the United States of America
(c) Wydawnictwo WAM, 1997 31-501 Krak�w, ul. Kopernika 26
Redaktor Barbara Borowska Maria Borowska
Projekt ok�adki i stron tytu�owych Andrzej Sochacki
ISBN 83-7097-366-3
NIHIL OBSTAT. Prowincja Polski Po�udniowej Towarzystwa Jezusowego, ks. Adam �ak SJ, prowincja�. Krak�w, 17 XI 97 r., l. dz. 222/97.
PRZEDMOWA
R�aniec pozostaje wci�� modlitw� powszechnie znan� katolikom, chocia� nie tak znan� i praktykowan� jak jeszcze w niedawnej przesz�o�ci. Jako irlandzki dominikanin jestem dok�adnie �wiadomy istniej�cej sytuacji z dw�ch powod�w. W tradycji dominika�skiej istnieje przekaz o tym, �e r�aniec zosta� ofiarowany przez Matk� Naj�wi�tsz� �w. Dominikowi. Co prawda historycy nie lubi�cy bawi� si� w sentymenty rozprawili si� z t� histori�. Faktem jednak pozostaje, �e modlitwa r�a�cowa by�a zar�wno odmawiana, jak i propagowana przez nasz zakon, cho�, niestety, ostatnio o wiele mniej ni� dawnymi laty. W najci�szych dniach prze�ladowania religijnego w Irlandii, kiedy uczestnictwo we Mszy �w. by�o niemo�liwe, r�aniec by� ostoj� irlandzkich katolik�w i g��wnym �rodkiem ich oparcia w wierze. W mojej m�odo�ci wsp�lne odmawianie r�a�ca - jedna cz�stka odmawiana wieczorem przez ca�� rodzin� - by�o regularn� praktyk� w irlandzkich domach. Teraz ju� tak nie bywa. Nie chc� tu oczywi�cie sugerowa�, �e r�aniec by� kiedykolwiek zarezerwowany dla dominikan�w albo dla Irlandczyk�w; by� on, i jest, ca�kiem popularn� modlitw� w P�nocnej Ameryce i na ca�ym �wiecie. Usi�uj� tylko na podstawie osobistego do�wiadczenia zwr�ci� uwag� na zanik powszechno�ci odmawiania r�a�ca. Zmniejszy�a si� jego popularno��, lecz z ca�� pewno�ci� nie wygas�a.
Musi jednak�e by� jaki� pow�d tego. Najwa�niejszy jest chyba ten, �e r�aniec jest s�abo rozumiany i dlatego r�wnie� niedoceniany. Na pierwszy rzut oka wydaje si� on modlitw� odpowiedni� jedynie dla analfabet�w - dla "wiernych pro-
5
staczk�w", kt�rych prost� wiar� r�aniec delikatnie pozostawi nienaruszon�. Pozornie bezmy�lne powtarzanie "zdrowasiek" daje podstaw� do takiej oceny. Tak�e okre�lenie "tajemnice" mo�e by� myl�ce. Ponadto wi�kszo�� tego co pisze si� o r�a�cu (zwykle w postaci ulotek i pobo�nych ksi��eczek), przedstawia si� tak, jakby mia�o s�u�y� odstraszeniu ka�dego, kto poszukuje zdrowego sposobu modlitwy. R�aniec zas�uguje na co� lepszego, naprawd� du�o lepszego.
David Burton Bryan, jako naukowiec i - oczywi�cie - jako cz�owiek modl�cy si� na r�a�cu ukaza� t� modlitw� z tej lepszej strony. Rozwa�y� i przedstawi� sam� jego istot�: czcigodnej i wyrafinowanej modlitwy medytacyjnej. Ukaza� r�wnocze�nie jej niezwyk�e wprost bogactwo.
Podej�cie do modlitwy r�a�cowej jest tu konwencjonalne i zarazem oryginalne. Po pierwsze ukazuje r�aniec jako modlitw� g��boko zakorzenion� w Biblii. Jak by nie by�o, wszystkie (z wyj�tkiem dw�ch) spo�r�d pi�tnastu tajemnic pochodz� wprost z Ewangelii - przede wszystkim z �ukasza. Modlitwa, kt�ra wymaga g��bokich rozwa�a� zwiastowania, przyj�cia i narodzin Jezusa, jego m�ki i �mierci, zmartwychwstania i wniebowst�pienia musi te� w swej istocie by� modlitw� chrystologiczn�. Niniejsza ksi��ka, kt�ra ma wprowadza� ludzi w bogactwo modlitwy r�a�cowej, zawiera wyja�nienie pi�tnastu tajemnic, a nast�pnie g��bsze rozwa�ania na ich temat. Znajdujemy w niej zdrow� pedagogik�, lecz tak�e materia� dla weteran�w medytacji r�a�cowej.
Je�li idzie o teksty modlitw, autor podkre�la wag� wszystkich trzech: Ojcze nasz, Zdrowa� Maryjo i Chwa�a Ojcu. Zach�ca, aby by�y one odmawiane powoli, medytacyjnie; zwraca uwag� na pierwsze�stwo Modlitwy Pa�skiej i ukazuje zwi�zek modlitwy r�a�cowej z Eucharysti� i Liturgi� Godzin. S� one powi�zane ze sob�, lecz w �adnym przypadku r�aniec nie zast�puj� ani jednej, ani drugiej.
Jeszcze bardziej niekonwencjonalne, lecz r�wnocze�nie niezwykle odkrywcze s� pewne inne sugestie Bryana. Zauwa�a on, �e cho� w praktyce r�aniec jest modlitw� katolick�, jako
6
podstawowa forma medytacji mo�e poci�ga� nie tylko osoby spoza kr�g�w katolickich, lecz nawet nie-chrze�cijan. Bryan mocno osadza r�aniec w d�ugiej tradycji modlitwy medytacyjnej. A dla tych, kt�rzy uwa�aj� powtarzanie Zdrowa� Maryjo za odpychaj�ce, ma uzdrawiaj�ce przypomnienie wielkiego znaczenia, jakie przypisywano powt�rkom w religiach i szko�ach medytacji.
Bardzo sugestywne jest skojarzenie przez Bryana r�a�ca z tym, co nazywa on tradycj� baqqesh, sposobem medytacji praktykowanym w judaizmie, chrze�cija�stwie i islamie. Baqqesh, jedno z kluczowych st�w tej ksi��ki, jest hebrajskim s�owem, oznaczaj�cym poszukiwanie. Bryan u�ywa go jako s�owa-worka, kt�re oznacza tak�e oczekiwanie, wypatrywanie, czuwanie, pok�adanie nadziei. Przedstawia te� Maryj� jako wspania�� Powierniczk�, osob�, poprzez kt�r� mo�emy wychwala� Boga, Jej Syna, oraz Opiekunk� i Or�downiczk�, kt�ra wstawia si� za nami i o�miela nas do modlitwy. Znajdujemy wi�c tu zarys naprawd� przekonuj�cej mariologii. Ale tak�e, by� mo�e niespodziewanie, mamy wspania�e przedstawienie Tr�jcy �wi�tej. Kr�tko m�wi�c, g��wn� si�� tej ksi��ki jest jej solidna teologia. R�wnocze�nie jednak ma ona tak�e sw�j wymiar pedagogiczny - sugestie praktyczne nast�puj�ce w �lad za teoretycznymi rozwa�aniami. Autor gor�co pragnie, aby czytelnik doceni�, pokocha�, a przede wszystkim, aby modli� si� r�a�cem.
Nie jest to "jeszcze jedna" ksi��ka o r�a�cu. To ca�kiem po prostu najlepsza z dost�pnych ksi��ek. Ja sam, mimo �e ca�e �ycie odmawiam r�aniec - cho� by� mo�e, niestety, nie zawsze by�a to medytacja r�a�cowa - potrafi�em dzi�ki tej lekturze g��biej i pe�niej zda� sobie spraw� z nieocenionej wagi tej modlitwy. Jest to ksi��ka, kt�ra z pewno�ci� zdob�dzie s�aw�. I jest dla mnie zaszczytem i przyjemno�ci�, �e mog�em mie� w niej sw�j udzia� w postaci tej przedmowy.
Wilfrid J. Harrington OP
WPROWADZENIE
Narody angloj�zyczne ju� od �wier� wieku wykazuj� nietypowe dla siebie zainteresowanie medytacj�. Aby si� o tym przekona�, wystarczy wej�� do najbli�szej ksi�garni: ka�da z wielkich tradycji kulturowych i religijnych prezentuje tam swoje czcigodne metody. W�a�ciwie nie powinni�my si� dziwi�. Medytacja tkwi w samym sednie ludzkiego ducha i nawet zagoniona Ameryka nie mo�e jej zignorowa� raz na zawsze.
Brakuje natomiast w naszych ksi�garniach ksi��ek na temat r�a�ca. Jest to zaskakuj�ce, jako �e r�aniec jest najbardziej popularn� na �wiecie form� medytacji. Bez w�tpienia wielu ludzi unika r�a�ca uwa�aj�c, �e jest on przeznaczony wy��cznie dla katolik�w (niniejsza ksi��ka podaje zreszt� w w�tpliwo�� takie twierdzenie). Lecz sami medytuj�cy na r�a�cu nie analizuj� tej swojej umiej�tno�ci; a jeszcze mniej zastanawiaj� si� nad tym, jak ma�o uwagi pisz�cy po�wi�caj� tej ich modlitwie.
Dla milion�w ludzi, kt�rzy nie znaj� osobi�cie r�a�ca, wydaje si� on by� tylko jakby dziecinnym paplaniem "zdrowasiek", kt�re brz�czy ze starego radia w pa�dziernikowe czy majowe wieczory. Niekt�rzy zauwa�aj�, �e ten jednostajny d�wi�k jest przerywany po ka�dym dziesi�tku Zdrowa� Maryjo przez bardziej znan� modlitw� Chrystusa, Ojcze nasz. Cz�� ludzi s�ysza�a by� mo�e nawet, �e ci, kt�rzy modl� si� na r�a�cu, ca�y czas medytuj� przy pomocy "tajemnic" - epizod�w z Ewangelii, kt�re pobudzaj� medytacyjne zdolno�ci. Ale ilu domy�la si�, �e r�aniec ma swoje donios�e miejsce w�r�d wielkich medytacyjnych dr�g ludzko�ci? A nawet sami modl�cy si� na r�a�cu - czy wiedz� oni o tym? (W celu zapoznania
si� z zewn�trznym wygl�dem r�a�ca i znaczeniem tworz�cych go paciork�w czytelnik mo�e zajrze� na str. 17).
Thomas Merton, najs�ynniejszy w�r�d Amerykan�w cz�owiek modlitwy medytacyjnej, mnich, pielgrzymowa� do Tybetu. Merton wiedzia�, �e je�li medytacja stanie si� ameryka�skim zwyczajem, b�dziemy to zawdzi�cza� przede wszystkim Dalekiemu Wschodowi. Hinduizm, buddyzm, taoizm i inne religie zaintrygowa�y nas i zwr�ci�y uwag� na nasz� nieznajomo�� odmiennych kultur. A je�li idzie o nasz temat - odnowi�y zainteresowanie medytacj�.
R�wnie� nauka ostro�nie wkroczy�a w t� dziedzin�. Widoczny ostatnio wzrost liczby ksi��ek wskazuje, �e na obrze�ach fizyki analityczne metody tradycyjnej nauki maj� swoje ograniczenia, kt�re mo�na przekroczy� przez bardziej intuicyjne i holistyczne podej�cie medytacyjne, tak jak jest to praktykowane na Wschodzie. The Tao of Physics Fritjofa Capry by�o pierwszym wysi�kiem podj�tym w tym kierunku i wywo�a�o wiele zach�t skierowanych pod adresem autora przez innych fizyk�w'. R�wnocze�nie antropologowie zapewniaj� nas, �e ludzie ze �wiata nieindustrialnego postrzegaj� rzeczy, kt�re dla nas sta�y si� ju� niedost�pne. Edycja Don Juana Carlosa Castanedy, fabularyzowanego kompendium antropologii popularnej, spowodowa�a, �e ca�e pokolenie t�skni za kontemplatywnym �yciem rodzimych Amerykan�w.
Odkrycie medytacyjnych sk�onno�ci u ludno�ci przedindustrialnej i nie-zachodniej nale�y powita� z rado�ci�. Ewentualne korzy�ci dla cywilizacji zachodniej s� tak ekscytuj�ce, �e mo�na za ich spraw� mie� w�tpliwo�ci czy warto �a�owa�, �e nasze w�asne tradycje medytacyjne, obecnie zreszt� - trzeba to przyzna� - w�t�e, s� zapoznawane. Lecz pojawiaj� si� te� pierwsze odro�le naszych w�asnych staro�ytnych korzeni medytacyjnych, a niekt�rzy z nas, w��czaj�c w to mnie, maj� silne pragnienia zachowawcze. Chcemy podlewa� ka�d� odro�l bez wzgl�du na
' Wydanie poprawione, New York, Bantam Books, 1984.
10
to, jak beznadziejny by�by jej obecny stan. Dlatego Elie Wiesel z zapa�em o�ywia korzenie chasydyzmu, podczas gdy chrze�cija�scy entuzja�ci wydaj� nowe edycje �redniowiecznej klasyki chrze�cija�skiej. Ob�oku niewiedzy czy Objawienia mi�o�ci Bo�ej Julianny z Norwich. R�aniec oczywi�cie jest tak�e tak� delikatn� zachodni� ro�link�.
Niew�tpliwie s�awa r�a�ca jest trwale zakorzeniona. Setki i tysi�ce ulotek s� rok po roku rozprowadzane w�r�d nas po symbolicznej niemal cenie koszt�w druku. Opr�cz tego wiele ksi��eczek, zwykle niskonak�adowych, zostawia nam w spadku owoce medytacji swoich autor�w. Nowsze katechizmy zwykle drukuj� schemat r�a�ca, a og�lne opracowania na temat medytacji cz�sto r�wnie� oddaj� nale�n� cze�� r�a�cowej modlitwie.
Ale nawet tutaj widoczne s� oznaki tego, �e staro�ytna ro�linka potrzebuje �wie�ej wody. Setki spo�r�d tysi�cy corocznie sprzedawanych ulotek to w wi�kszo�ci przedruki i tak w�a�ciwie s� one zupe�nie nieprzydatne. Ksi��eczki, w kt�rych dziel� si� owocami medytacji czasem wybitne osobisto�ci ko�cielne, s� zbyt cz�sto naszpikowane biblijnym fundamentalizmem albo po prostu s� zbyt sentymentalne;
w nielicznych tylko przypadkach pozostawiaj� du�o nadziei na nasz� w�asn�, a nie przej�t� po kim�, medytacj�. Schematy katechizmowe, takie jak w tej ksi��ce na stronie 17, s� same w sobie prawie bezu�yteczne. A ksi��ki traktuj�ce o medytacji w spos�b og�lny poprzestaj� na pochwaleniu r�a�ca: ich autorzy rzadko uwa�aj�, �e warto na� spojrze� pod k�tem zwi�zku z ich w�asnymi teoriami medytacji. W ko�cu wi�ksze monografie s� niezwykle rzadkie. Prawie nie istniej� ksi��ki na temat r�a�ca, kt�re bra�yby pod uwag� najnowsze osi�gni�cia ludzkiej wiedzy. Nawet odkrycia wsp�czesnej biblistyki rzadko bywaj� wykorzystywane2. I cho� r�aniec jest ci�gle
2 Wysoce godnym polecenia wyj�tkiem jest Wilfrida J. Harringtona OP, The Rosary: A Gospe� Prayer, New York: Alba House, 1975.
11
jeszcze wielk� ro�lin�, zaczyna przejawia� wiele oznak tego, �e potrzebna mu kultywacja. Odnowione spojrzenie na r�aniec zaczyna by� niezb�dne.
Gdzie tkwi b��d? Tradycja r�a�ca niew�tpliwie ucierpia�a od tych dolegliwo�ci, kt�re dotkn�y r�wnie� sam� cywilizacj� zachodni�. Pogwa�cenie �rodowiska os�abia nasz� naturaln� percepcj� tego, co �wi�te. Wyciszenie jest utrudnione przez gor�czkowe tempo chaotycznych zmian. Kino i telewizja czyni� naszego ducha pasywnym. Przyklejamy na wszystkim etykietki z cen�, a p�niej dziwimy si�, dlaczego nasze spojrzenie nie jest ju� pe�ne poezji. G��d w �wiecie, a nawet ludob�jstwo niepostrze�enie pozbawiaj� nas wra�liwo�ci.
Ale wielu z tych, kt�rzy bolej� nad tymi faktami, w og�le nie zwraca uwagi na r�aniec. Dlatego musimy przedstawi� drug� grup� przyczyn, aby lepiej wyja�ni� sytuacj�. R�aniec jest sposobem medytacji opartym na modlitwie - aktywno�ci, do kt�rej wielu wsp�czesnych ludzi nie ma przekonania. R�aniec rozwin�� si� w ramach doktryn katolickich, kt�re w swoim czasie by�y og�lnie akceptowane w kr�gu cywilizacji zachodniej. Obecnie niekt�re z nich nie s� ju� powszechnie uznawane poza Ko�cio�em katolickim. W niekt�rych rejonach tak�e nie uwa�a si� r�a�ca za modlitw� godn� uwagi; kojarzy si� on ze starymi imigrantami, ma�ymi pastuszkami i dziewi�tnastowieczn� sztuk�, cz�sto wr�cz oblepion� tanim sentymentalizmem i nadmiarem r�. Co dziwne, tradycja r�a�ca nie jest wspierana przez �adne specjalistyczne szko�y i seminaria, ani jak powiedzia�em, przez bogat� literatur�. Widocznie jego obro�cy zachowuj� jakie� sekrety wy��cznie dla siebie;
znacznie mniej obchodzi ich spopularyzowanie swoich metod. Nie ma guru ucz�cych r�a�ca. A w dodatku r�aniec cierpi dlatego, �e jest nasz, swojski. Nie jest egzotyczny. Wszyscy jeste�my gotowi uwierzy� w jak�� szczeg�ln� wiedz� plemion w lasach sawannowych albo na zboczach Himalaj�w. Podobne zdania na temat obszar�w bli�szych naszemu domostwu s� w cyniczny spos�b (czasem zreszt� s�usznie) oddalane.
12
Sp�dzi�em swoje �ycie w�r�d uczonych. W kr�gach tych przewa�a pogl�d, �e r�aniec nie jest w stanie przem�wi� do wyrafinowanego umys�u naukowca. Idea ta wydaje mi si� bzdurna. Prawdziwy problem nas uczonych wyra�nie wskaza� Capra i, oczywi�cie, wielu innych przed nim: wepchali�my �wiat poj�� (zreszt� fascynuj�cy i u�yteczny) pomi�dzy siebie a ca�� rzeczywisto�� tak silnie, �e nie potrafimy ju� dociera� bezpo�rednio do samego �ycia.
Gdyby by� to jedynie problem uczonych, cywilizacja mog�aby odetchn�� z ulg�, uczeni stanowi� przecie� mniejszo�� w�r�d ludzi. Lecz dwa czynniki powstrzymuj� nas od takiej �atwej ucieczki. Po pierwsze, koncepcje uczonych coraz bardziej staj� si� placem zabaw dla wszystkich. Zahamowania profesor�w zaczynaj� si� udziela� ka�demu cz�owiekowi. Po drugie, du�y dystans mi�dzy uczonymi a r�a�cem szkodzi obu stronom, gdy� to uczeni ��cz� w sobie tradycj� i nowe odkrycia.
Moje uwagi na temat ksi��ek o r�a�cu, kt�re nie uwzgl�dniaj� nowoczesnych bada� nawet w dziedzinie studi�w biblijnych, mog� nasun�� przypuszczenie, �e niniejsza ksi��ka jest podr�cznikiem naukowym. Rzeczywi�cie d��y�em do wykorzystania odkry� uczonych z wielu dyscyplin. Uprawiaj�cy w�a�nie te dziedziny wiedzy rozpoznaj� tu troch� znajomego sobie terenu. Ale nie umie�ci�em w tej ksi��ce rozlicznych przypis�w czy odno�nik�w. Nie usi�owa�em dawa� wyczerpuj�cego uzasadnienia mojego wyboru tych, a nie innych nowoczesnych pogl�d�w. Ksi��ka ta ma raczej zadanie bardziej praktyczne. Nie tylko �wiat uczonych jest, jak dot�d, nie zaanga�owany w literatur� na temat r�a�ca. Nawet nie pozostawiaj�ca miejsca na niuanse ksi��ka - poradnik typu "Jak szybko nauczy� si�...", z kt�rych s�ynna jest Ameryka - na temat medytacji r�a�cowej jeszcze si� nie ukaza�a. Dotychczas publikowane praktyczne przewodniki s�, moim zdaniem, albo za kr�tkie, za ma�o si�gaj� do nowoczesnych odkry�, albo czasami po prostu zawieraj� b��dy, je�li chodzi o medytacj� r�a�cow�. I chocia� niew�tpliwie podobnie b�dzie przez
13
niekt�rych oceniona tak�e moja ksi��ka, tylko d, kt�rzy rzeczywi�cie modl� si� na r�a�cu, od dawna albo przynajmniej od pewnego czasu, mog� by� jej s�dziami.
Fritjof Capra i inni opisywali medytacj� wschodni� jako t�, kt�ra prowadzi do percepcji rzeczywisto�ci, b�d�cej ca�o�ci�, jedno�ci� i mo�e by� postrzegana intuicyjnie. Na wnikliwe ukazanie tego, �e medytacja r�a�cowa si�ga r�wnie daleko, musimy jeszcze poczeka�. Czeka te� jeszcze na napisanie obszerniejsze studium "tajemnic" r�a�cowych z punktu widzenia nowoczesnej biblistyki (kt�re by�oby poszerzeniem dzie�a Wilfrida Harringtona) obejmuj�ce tak�e rozw�j temat�w r�a�cowych na tle p�niejszej historii chrze�cija�stwa. Mimo �e te wi�ksze projekty s� bardzo atrakcyjne, poszed�em ich �ladem tylko w takim zakresie, w jakim wymaga�o tego praktyczne wprowadzenie do r�a�ca. Bo wydawa�o si� wa�niejszym dla nas, medytuj�cych na r�a�cu, podlanie naszych w�asnych ro�linek ni� pisanie ca�o�ciowego studium na ich temat.
Medytacja r�a�cowa jest w rzeczywisto�ci mieszanin� r�nych staro�ytnych technik (patrz str. 53), z kt�rych ka�da ma przedchrze�cija�skie, a nawet prehistoryczne korzenie. Przez wi�kszo�� d�ugiej historii chrze�cija�stwa ci, kt�rzy usi�owali prowadzi� �ycie wewn�trzne (a by� ich legion), wypracowywali swoje w�asne mieszanki element�w medytacyjnych. Pustelnicy, mnisi, zakonnice, podobnie jak kontemplatywni ludzie w �yciu codziennym, wszyscy przeczuwali, �e ich podr�e s� czym� w�asnym, zupe�nie niepowtarzalnym. Nawet klasztor dawa� g��wnie zewn�trzn� tylko pomoc. I chocia� wielka liczba os�b chciwie d��y�a do �ycia wewn�trznego, a wielu z nich osi�ga�o sw�j cel, medytacja nigdy nie by�a analizowana, a w�a�ciwie nawet nie zosta�a nazwana.
Wtedy to do�� nagle pod koniec wiek�w �rednich jedna szczeg�lna mieszanka szybko si� rozwin�a i utrwali�a pod nazw� rosarium ("ogr�d r�any"). R�aniec nie by� wi�c radykalnie nowym po��czeniem element�w medytacyjnych; jego
14
nowo�� polega�a g��wnie na tym, �e �atwo m�g� by� nauczany i przez to szybko by� w stanie si� rozpowszechnia�. W ci�gu dw�ch wiek�w, g��wnie dzi�ki wysi�kom zakonu kaznodziejskiego (dominikan�w), rozszed� si� po ca�ej Europie, daj�c ka�demu, kto tego pragn��, mo�liwo�� otwarcia drzwi do tradycji medytacyjnych Zachodu, chocia� w konkretnej pojedynczej formie. Ale nikt wtedy nie analizowa� tego, co r�aniec zawiera. By� on, a cz�sto wci�� jest, uwa�any tylko za pewne szczeg�lne narz�dzie pobo�no�ci.
Z tego powodu pozostaje wybitnie �atwy do nauczenia i dlatego zas�uguje na to, by stanowi� temat ksi��ek. Dzisiejsze trudno�ci s� zwi�zane nie tyle z r�a�cem, co z og�lnym upadkiem ducha poetyckiego i kontemplatywnego. Niniejsza ksi��ka ma niewiele nowego do powiedzenia poza pr�b� zastosowania nowoczesnych odkry� i �rodk�w do wsp�czesnych
trudno�ci.
W zwi�zku z tym, �e tw�rcy r�a�ca nie zostawili nam jego analizy, sk�d czytelnik ma wiedzie�, czy ksi��ka ta nie jest tylko przedstawieniem prywatnego systemu autora? Moim zdaniem istnieje nawet podobie�stwo medytacji r�a�cowej r�nych os�b medytuj�cych w r�nych epokach. Je�li mam racj�, to prawie ka�da ksi��ka o r�a�cu, oparta - tak jak ta - na prawdziwej medytacji, mog�aby doj�� w wi�kszo�ci do tych samych wniosk�w. Ale czy mam racj�? Przy obecnym stanie naszych umiej�tno�ci medytacyjnych w�tpi�, aby by�o do�� danych, kt�re pozwoli�yby mi na udowodnienie mojego twierdzenia. Znacznie wi�cej medytuj�cych na r�a�cu musia�oby pisa� ksi��ki!
Na razie w mojej w�asnej ksi��ce, tytu�em pr�by - cho� nie bez obawy - zacz��em dodawa� do staro�ytnej gleby r�a�ca mieszanki nowoczesnych odkry� z dziedziny biblistyki, antropologii lud�w pierwotnych, duchowo�ci i teologii. Niekt�rzy z pewno�ci� uznaj� t� do�o�on� przeze mnie szczypt� nauki (kt�ra nigdy nie by�a dla mnie niczym wi�cej ni� �yciow� rozrywk�) za ma�o istotn� dla samego tekstu. Intencj� by�o
15
uczynienie moich materia��w bardziej sugestywnymi. R�aniec ma kontakt z misterium, a nauka, i ca�a reszta ludzi razem z ni�, nauczy�a si� ostatnio sta� niedaleko i bacznie przypatrywa� si� tej sferze.
M�j pierwszy r�aniec dano mi do r�ki, kiedy mia�em dziewi�� lat. Pami�tam dobrze ten dzie�, gdy� by� to dzie� mojego chrztu, a ofiarodawc� by� ojciec John E. Doherty CSSR. Jestem mu wdzi�czny za ten dar, a tak�e za to, �e zawsze sprawia� wra�enie praktykuj�cego modlitw� r�a�cow�. Ojcu Wilfridowi Harringtonowi OP sk�adam serdeczne podzi�kowanie za wsparcie i za jego wspania�omy�ln� przedmow�. Dzi�ki nale�� si� te� mojej bratowej, Melissie Lee Bryan, kt�ra wprowadzi�a do komputera pierwsz� wersj� tej ksi��ki, oraz wielu, kt�rzy zach�cali mnie do pracy, szczeg�lnie siostrze Marion Chaloux RHSJ, a tak�e mojej mamie, Jeanne Bryan, bratu Frankowi, siostrze Jane oraz mojej �onie, Jean. W Vermoncie, wysoko na zboczach Couching Lion, mieszkaj� Carl i Mary Zeno, kt�rzy poznali zapach r�; im dedykuj� t� ksi��k�.
WZ�R RӯA�CA
Schemat r�a�ca podany poni�ej ma znaczenie dla pocz�tkuj�cego, lecz mo�e prowadzi� do nieporozumie� zwi�zanych z medytacj� r�a�cow�. Patrz rozdzia� I: "Podstawowe poj�cia zwi�zane z r�a�cem".
Modlitwa medytacyjna Zachodu - 2
TEKSTY MODLITW RӯA�COWYCH
(tekst Sk�adu Apostolskiego patrz str. 213)
Znak krzy�a:
W imi� Ojca i Syna, i Ducha �wi�tego. Amen.
Ojcze nasz:
Ojcze nasz, kt�ry� jest w niebie, �wi�� si� imi� Twoje. Przyjd� Kr�lestwo Twoje, b�d� wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpu�� nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. I nie w�d� nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode z�ego. Amen.
Zdrowa� Maryjo:
Zdrowa� Maryjo, �aski� pe�na. Pan z Tob�. B�ogos�awiona� Ty mi�dzy niewiastami i b�ogos�awiony owoc �ywota Twojego, Jezus. �wi�ta Maryjo, Matko Bo�a, m�dl si� za nami grzesznymi teraz i w godzin� �mierci naszej. Amen.
Chwa�a Ojcu (Ma�a Doksologia):
Chwa�a Ojcu i Synowi, i Duchowi �wi�temu, jak by�a na pocz�tku, teraz i zawsze, i na wieki wiek�w. Amen.
18
PODSTAWOWE POJ�CIA ZWI�ZANE Z RӯA�CEM
Staj�c w bramie ogrodu r�anego czytelnik przypuszczalnie zdecydowa� si� ju�, by wst�pi� na t� s�ynn� �cie�k�, obecnie dosy� ustronn�, kt�ra wci�� jednak jest najbardziej znan� na �wiecie drog� medytacji. Frustruj�cym mo�e by� wi�c odkrycie, �e nie si�gniemy po paciorki r�a�ca, p�ki nie dotrzemy do strony 82.
Jednak praca osoby medytuj�cej rozpoczyna si� ju� teraz. Wst�pne rozdzia�y prowadz� nas najpierw poprzez ogr�dek wprowadzaj�cy, kt�ry oka�e si� by� naszym w�asnym. Stajemy wi�c w tym momencie przed zadaniem dokonania za pomoc� rozdzia��w l i 2 dok�adnych obserwacji oraz sporz�dzenia przynajmniej paru notatek na temat tego, co znajdujemy we w�asnym wn�trzu.
Gdyby mnich z g�ry Synaj powiedzia� nam, �e powinni�my zej�� w g��b naszej duszy, zanim p�jdziemy w g�r� �cie�k�, kt�r� Moj�esz, trzydzie�ci trzy wieki temu, wzni�s� si� w ognistym ob�oku, to ch�tnie by�my go us�uchali. (R�aniec rzeczywi�cie jest uobecnieniem drogi Moj�esza). W ka�dym razie nie jeste�my tylko turystami w tej podr�y. Jeste�my odkrywcami. Kiedy zaanga�ujemy si� ju� bardziej w nasz� przygod�, mi�o
19
nam b�dzie stwierdzi�, �e dokonali�my wielu wewn�trznych odkry�, pozostaj�c wci�� jeszcze we w�asnym domu.
l. MODLITWA
W ka�dej metodzie medytacji jest zawsze co�, co czyni ten, kt�ry medytuje, albo przynajmniej pozwala, by co� si� wydarzy�o w najwi�kszej g��bi jego duszy. Jedna z metod rozpoczyna si� od my�lenia o niczym. Inn� rozpoczyna skierowanie na co� swej najpe�niejszej uwagi, na przyk�ad na przedmiot albo na jakie� zadanie.
Medytacja r�a�cowa rozpoczyna si� aktem powitania. Jest to tak proste, a zarazem r�wnie trudne, jak zagadn�� kogo�:
"halo". Powitanie nale�y z pewno�ci� do najwi�kszych ludzkich zdolno�ci i stanowi istot� komunikowania si�, mimo to zwykle zamiast powitania ograniczamy si� do wypowiedzenia kiepskiej jego imitacji.
Czasami jaka� osoba zupe�nie samotna pragnie wykrzykn�� s�owo powitania w g��b tego, co niesko�czenie nieznane. Taki gest oznacza stwierdzenie w�asnego pokrewie�stwa z ca�� rzeczywisto�ci� a� po jej najwi�ksze g��bie, dowodzi zjednoczenia z Istnieniem jako takim. Ale powitanie wykrzykni�te w przestrze� wyra�a tak�e nasze absolutne prawo do tego, by by� rozpoznawanym jako niepowtarzalna osoba.
W naszej tradycji zachodniej wierzymy, �e niewidzialny partner takiej rozmowy jest jedno�ci�, i nazywamy tego partnera "Bogiem". W ramach naszego zbyt gorliwego programu klasyfikowania ca�ej rzeczywisto�ci mamy specjalne s�owo na taki rodzaj kontaktu: nazywamy go modlitw�. Ale szerszym i bardziej podstawowym okre�leniem pozostaje "komunikowanie si�". R�aniec jest wi�c metod� medytacji opart� na modlitwie, albo, m�wi�c mniej precyzyjnie, aktem komunikowania si�.
To w�a�nie w tym tkwi przyczyna, �e niekt�rzy z naszych wsp�czesnych od razu uwa�aj� r�aniec za nieatrakcyjny:
20
m�wimy o "Bogu" tak, jakby�my byli ekspertami, niczym wielu po�rednicz�cych menad�er�w, kt�rzy che�pi� si� tym, �e ich raporty dosz�y do Naczelnego Dyrektora. Czy nie powinni�my by� bardziej wra�liwi na fakt, �e "B�g" oznacza co innego dla r�nych ludzi, �e jest wiele r�nych do�wiadcze� Boga? Czy powinni�my aspirowa� do a� takiej za�y�o�ci z naszym partnerem w tym misterium?
Zarzut ten ma pewn� warto��; wielu modl�cych si� ludzi podchodzi do Boga jak do starego wujaszka �yj�cego przy rodzinie, kogo� traktowanego w spos�b tak za�y�y, �e a� praktycznie niewidzialnego, dop�ki nie b�dzie nam do czego� potrzebny. Modlitwa cz�sto trywializuje "niesko�czenie nieznane". Ale chcemy zapewni� adepta medytacji, �e w prawid�owo praktykowanej medytacji r�a�cowej jeste�my �wiadomi wielko�ci misterium opisywanego terminem B�g. Kiedy poruszam tu spraw� modlitwy, staram si� robi� to ostro�nie, pozostawiaj�c wiele miejsca na ca�� r�norodno�� do�wiadczania tego, co Boskie.
Tradycyjna zachodnia definicja jest tak�e w nale�yty spos�b ostro�na: "modlitwa jest wznoszeniem serca i umys�u ku Bogu"3. B�g w tej definicji oznacza Stw�rc�, Ojca niebieskiego, albo je�li kto woli. Istot� Najwy�sz�. Dla innych to s�owo mo�e r�wnie dobrze oznacza� Wielkiego Ducha, Podstaw� Istnienia albo Absolutnie Innego. Kiedy m�wimy, �e "wznosimy umys� i serce", mamy na my�li to, �e naginamy nasze zdolno�ci poznawcze (umys�) i wol� (serce) w stron� Nieznanego. �wiadomie kierujemy nasze niewyra�ne, wieloaspektowe i niepewne ja w stron� Jedynego, Tego, kt�ry posiada sam siebie. U�ywaj�c zwyklejszych s��w, kierujemy nasze stworzone ja w stron� Niestworzonego Stworzyciela. W rzeczywisto�ci - jak si� dowiemy - g��wn� cz�� dzie�a nawi�zywania kontaktu (wi�zi)
3 Ta definicja, najbardziej znana, jako �e pochodzi od Jana Damasce�skiego, wschodniego teologa z �smego wieku, jest uwa�ana za podstawow� zar�wno w Ko�ciele greckim, jak i �aci�skim.
21
mi�dzy Stw�rc� a stworzeniem wykonuje Stw�rca. Nasze "wzniesienie umys�u i serca" w du�ej mierze polega na usuni�ciu przeszk�d dla Bo�ej blisko�ci. Okazuje si�, �e najbardziej zasadnicz� stawk� we wszech�wiecie jest wi� komunikowania si�, a my - mimo wszystko - nie jeste�my sami w owej grze.
W tej ksi��ce w du�ej mierze pos�uguj� si� tradycyjnym j�zykiem, cz�sto jednak powracam do rzeczywisto�ci niesko�czenie nieznanego. Trzeba zauwa�y�, �e m�wienie o Bogu "Ojciec" albo "On" nie oznacza, �e posiada on p�e� (m�sk�). Najbardziej wznios�e ludzkie w�a�ciwo�ci, kt�re mog�yby by� odnalezione u ka�dej z p�ci, potrzebne s� naszym mizernym wysi�kom dla uformowania odleg�ej idei Boga. Podobnie czytelnik powinien zauwa�y�, �e odnoszenie si� do Ko�cio�a jak do "niej" [por. "Matka Ko�ci�", Ecclesia - przyp. t�um.] nie oznacza, �e Ko�ci� jest p�ci �e�skiej. U�ywanie szczeg�owych okre�le� p�ci powinno by� raczej rozumiane metaforycznie, (a wi�c w ograniczonym zakresie), a nie dos�ownie.
Zastanawiaj�ce jest, �e najs�ynniejsza definicja modlitwy cywilizacji zachodniej jest tak ma�o znana na Zachodzie. Wielu ludzi o r�nym poziomie wykszta�cenia, uwa�a, �e modlitwa jest rzadko czym� wi�cej ni� proszeniem Boga o r�ne rzeczy. Temu zubo�onemu poj�ciu niew�tpliwie sprzyja wielu chrze�cijan, kt�rzy modl� si� tylko wtedy, kiedy czego� chc�!
Johann Metz proponuje definicj� modlitwy, kt�ra skutecznie ��czy "umys� i serce", a jest zgodna z definicj� tradycyjn�:
"Modlitwa to m�wienie �tak� Bogu" wbrew otaczaj�cym nas trudno�ciom i cierpieniom zwi�zanym z �yciem. A poniewa� nasze "tak" jest wypowiadane wobec wszystkich pot�g wsp�czesnego �ycia, kt�re jednocz� si�, by poch�on�� nas w anonimowo�ci, modlitwa jest wci�� "najstarsz� form� ludzkiej walki o podmiotowo�� i to�samo�� przeciwko wszelkiej przypadkowo�ci"4.
4 Johann Metz i Karl Rahner, The Courage to Pray, Crossroad: New York. 1981 (orygina�, Ermutigung zum Gebet, 1977), 11, 24.
22
Naukowcy w naszych czasach nadaj� w kosmos mo�liwe do odczytania informacje w nadziei, �e jakie� formy �ycia na innych planetach mog�yby nas us�ysze� i wys�a� odpowied�. Z modlitw� jest podobnie, z tym wyj�tkiem, �e traktuje ona istnienie Boga jako rzeczywisto��, a nie tylko jako mo�liwo��. Modlitwa zak�ada, �e jest On �wiadomy naszych wysi�k�w i traktuje nasze komunikowanie powa�nie, pod warunkiem �e nasze przes�ania s� szczere i �e g�os, kt�rego u�ywamy, jest naprawd� nasz.
Zgodnie z nasz� definicj� zwracanie si� do Boga z pro�b� jest oczywi�cie jednym ze sposob�w wznoszenia serca i umys�u do Niego. Ale nale�y pami�ta�, �e sedno modlitwy nie tyle tkwi w "proszeniu", co raczej we "wznoszeniu".
Pierwszym krokiem w medytacji r�a�cowej jest powitanie niesko�czenie nieznanego. Je�li masz to szcz�cie, �e mieszkasz w miejscu, gdzie niebo jest wolne od �uny �wiate� miasta, by� mo�e staniesz pod rozgwie�d�onym niebem. Puste mieszkanie r�wnie dobrze mo�e pos�u�y� do tego celu, albo mo�na pr�bowa� zawo�a� po cichu w g��b siebie przez szczeliny we w�asnym bycie. Byle tylko nie by�o to �wiczenie wykonywane w napi�ciu; u�wiadom sobie, �e ka�dy z nas istnieje i ma g�os, kt�rego u�ywanie, tak jak w dzieci�stwie, mo�e by� dla nas rado�ci�. To, jakich s��w u�yjesz, je�li w og�le b�d� to s�owa, zale�y wy��cznie od twojej decyzji.
2. JAK DZIA�A MODLITWA?
Bezsensowne jest dyskutowanie o modlitwie z kim�, kto nie chce spr�bowa� modli� si�. Modlitwa jest jak nowa dieta albo nowy rodzaj pasty do mebli: jej poznanie polega na wypr�bowaniu. Modlitwa dzia�a, co jednak nie polega na tym, �e jest ona metod� zaspokajania czyich� �ycze�.
23
Skoro modlitwa nie jest �rodkiem wywierania wp�ywu na Boga - nie daje mo�no�ci ob�askawienia Nieznanego, to sk�d mo�emy wiedzie�, �e przynosi ona efekt? Zn�w trudno to wyrazi� s�owami, ale rzeczywista pr�ba mo�e da� rezultaty, kt�re modl�cy b�dzie w stanie rozpozna� jako efekty modlitwy. Wiele s��w u�yto do opisania owoc�w modlitwy, s��w takich jak "rado��", "wzrost osobisty", "pok�j", "nowe �ycie" itd. Ale �adne z tych s��w nie daje tak naprawd� wyobra�enia niepowtarzalnej jako�ci skutk�w modlitwy. B�g, je�li mog� wyrazi� si� mitologicznie, posiada sw�j w�asny spos�b dotkni�cia, rodzaj po��czenia �agodno�ci i bezpiecze�stwa. Ale co wi�cej, okazuje si�, �e B�g, kt�ry jest Mistrzem Komunikowania, ma szczeg�lny spos�b dotkni�cia ka�dego z nas: m�wi On jedynym w swoim rodzaju j�zykiem wydarze�, kt�re odpowiadaj� typowi osoby, w kt�r� dopiero si� przeobra�amy. Osoba modl�ca si� uczy si� rozpoznawa� (czasem!) dotkni�cie Boga. Jest to co�, czego nie da si� stwierdzi� zawczasu poprzez konsultacje ze znawcami lub lektur� ich ksi��ek, w��cznie z niniejsz�.
Powr��my do naszego, jak�e prostego punktu wyj�cia, modlitwa jest komunikowaniem si�. W jej wyniku m�wca i M�wca staj� si� jedno�ci�. Musz� w tym miejscu doda� pewien szczeg� do idei "wznoszenia umys�u i serca": ten mianowicie, �e Stw�rca r�wnie� pragnie zjednoczenia.
Ka�dy z nas chyba spotka� ludzi, cz�sto �wie�o "nawr�conych", kt�rzy my�l�, �e stale otrzymuj� znaki - wszystkie tak wyra�ne jak telegramy - od Boga. By� mo�e niekt�rzy rzeczywi�cie otrzymuj�, lecz w medytacji r�a�cowej zak�adamy, �e b�dzie nam potrzebny czas na wyrobienie (czy raczej] ponowne odkrycie?) w sobie wra�liwo�ci na Bo�� odpowied� dawan� modl�cemu si�. B�g mo�e przemawia� g�osem wodospad�w czy grzmot�w, ale - jak si� okazuje - my sami ju� dawno uczynili�my siebie g�uchymi.
Od tego miejsca czytelnik powinien zacz�� stara� si� pami�ta� codzienne wydarzenia. Poniewa� wynalazek pisma znacznie os�abi�
24
nasz� pami��, wi�kszo�� z nas nie ma ju� wyboru i musi powierzy� zapis wydarze� kartce papieru.
3. MODLITWA BEZ S��W
Nic dziwnego, �e medytacja r�a�cowa rozpoczyna si� mow� s��w, czyli modlitw� werbaln�, skoro mowa jest jedn� z najbardziej charakterystycznych cech gatunku ludzkiego. Kiedy jednak z czasem proces komunikacji rozwija si�, niewerbalna wi� staje si� z pewno�ci� mo�liwa, czy wr�cz oczekiwana. A nawet mo�na mie� nadziej�, �e w ko�cu czyja� mowa stanie si� podobna do Bo�ej: b�dzie j�zykiem wydarze�. Nasze s�owa staj� si� wtedy czynami, a nasze czyny s�owami. Nasze s�owa-czyny niczym Bo�e zaczn� mie� r�wnie� pewien stw�rczy efekt. W ten spos�b r�aniec, jak ka�dy system medytacji na �wiecie, dosi�ga czyn�w oraz istnienia praktykuj�cych go, prowadz�c ich do pe�ni.
4. MODLITWA PRO�BY
Czy z tego, co zosta�o powiedziane, nale�y wyci�gn�� wniosek, �e nigdy nie powinni�my wo�a� do Boga o pomoc? Z pewno�ci� nie. On jest Stw�rc�, Tym, kt�ry jednoczy, Dawc�, a my wznosimy nasze istnienie ku Niemu, kiedy uznajemy ten fakt poprzez wyra�anie naszych potrzeb tak, jak je postrzegamy. Ale tym, co powinno nas szczeg�lnie interesowa�, jest spos�b, w jaki B�g odpowiada, a nie prosty fakt, �e ta czy tamta nasza sprawa zosta�a rozwi�zana. Je�li spr�bujemy zwr�ci� uwag� na styl tej mowy wydarze�, nauczymy si� rozpoznawa�, �e B�g daje siebie samego, wi�ksz� blisko�� raczej ni� jak�kolwiek szczeg�ln� korzy��, kt�r� m�g�by wy�wiadczy�. Ponadto warto tu przypomnie�, �e cz�sto nie modlimy si� bardzo szczerze. W chwili gdy nasza pro�ba zostaje "wys�ucha-
25
na", jeste�my pierwszymi, kt�rzy �yczyliby sobie, aby w og�le nie zosta�a us�yszana! Niech�tnie przyjmujemy nieprzewidziane konsekwencje tego, o co prosili�my. W ka�dym razie niewielkie poj�cie mamy o tym, co jest dla nas najlepsze5.
5. MODLITWA A MEDYTACJA
Medytacja mo�e by� zdefiniowana jako spos�b wydobywania ogromnych zasob�w naszych umys��w i woli po to, by da� nam nowy i g��bszy kontakt z rzeczywisto�ci�. Dlatego metody medytacji nie musz� by� zbudowane na specyficznych elementach religijnych (modlitwa do Boga, �wi�te obrazy i temu podobne). Jest to argument cz�sto przytaczany przez obro�c�w r�nych wschodnich sposob�w medytacji. Rzeczywi�cie wiele os�b rozwin�o metody medytacji oparte po prostu na ich w�asnym kontakcie z �yciem codziennym: fizycy, poeci, muzycy, psychologowie, farmerzy czy prowadz�cy gospodarstwo domowe zdzia�ali tak wiele w tej dziedzinie.
W�r�d walor�w umys�u i woli, kt�rymi owocuje medytacja, s� powszechnie znane zdolno�ci pami�ci, uwagi, koncentracji czy wytrwa�o�ci. Mniej oczywista, za to wa�niejsza na d�u�sz� met� jest nasza zdolno�� do otwarcia si�, przyzwolenia, aby co� si� dzia�o, a nie powodowania dzia�ania6, s�uchania, akceptacji i intuicji. Ale s� te� przymioty tkwi�ce g��boko w nas, kt�re odpowiadaj� znanym "religijnym" okre�leniom takim jak wiara, nadzieja i mi�o��. Te trzy musz� by� r�wnie� zaanga�o-
s Wielu wsp�czesnych ludzi, w��czaj�c w to katolik�w, tkwi wci�� w pu�apce dylematu wymy�lonego dwa wieki temu przez deist�w: B�g, kt�ry zmieni�by sw�j przypuszczalnie doskona�y zamys� na skutek naszych pr�b, nie by�by Bogiem. Ale u Stw�rcy nie ma nast�pstwa czasu: my i nasze pro�by byli�my zawsze obecni w Jego "teraz". Wszelkie zmiany dokonuj� si� jedynie w naszym zmieniaj�cym si� �wiecie.
6 W oryginale ang. letting be - przyp. t�um.
26
wane, je�li mamy kontaktowa� si� z rzeczywisto�ci� tak�, jaka naprawd� sama w sobie jest.
System medytacji oparty na modlitwie - a takim jest r�aniec - u�ywa do medytacji specjalnego �rodka: zapraszaj�c nas do modlitwy, oczekuje, aby�my wznie�li nasze umys�y i serca, skierowali je ku centrum, ku osobie, do kt�rej si� modlimy. Cho� mo�liwe jest skoncentrowanie naszych zdolno�ci praktycznie na wszystkim (na nas samych na przyk�ad, albo na jakiej� wyimaginowanej rzeczy, albo na jednym p�atku kwiatu jab�oni), metoda r�a�ca - kierowania naszych energii ku innej osobie - posiada wiele cech, dla kt�rych warto j� poleci�. Niekt�rzy, jak wiemy, maj� szczeg�ln� moc uruchomienia niekt�rych naszych zdolno�ci. Pewne obszary naszej wiedzy czy mo�liwo�ci zostaj� ukierunkowane i o�ywaj� tylko w obecno�ci drugiej osoby.
W modlitwie oczywi�cie "osob�", na kt�rej g��wnie si� koncentrujemy, jest B�g. Zgodnie z nauczaniem Jezusa Chrystusa, powinni�my widzie� w Bogu nie tylko naszego Stw�rc� i Pana, ale tak�e naszego mi�uj�cego Rodzica. Dobry rodzic, jako �e jest motywowany przez wielk� mi�o�� do swojego dziecka, uczy je tak�e uznania dla wolno�ci i praw rodzica. Ta �wiadomo�� Bo�ej mi�o�ci i wolno�ci (ich obu!) otworzy szybko, jak Jezus pokaza�, ci�kie drzwi oddalenia, kt�re cz�sto czyni� niemo�liwym kontakt pomi�dzy stworzeniem a Stw�rc�. Symbol rodzica i dziecka wed�ug Johanna Metza wprowadza do medytacji pewne warto�ciowe cechy dzieci�stwa:
ufno��, kt�r� kiedy� posiadali�my, zdolno�� silnego pragnienia czego�, a tak�e ch�� stawiania pyta�7. Ufno�� modlitewna nie jest wi�c "sztuczn� czy w�tpliw� naiwno�ci�", ale raczej "spontanicznym egzystencjalnym optymizmem".
Dalsz� zach�t� do komunikacji z Bogiem mo�emy odnale�� w samej osobie Jezusa Chrystusa. Medytacja nie wymaga od
7 J. Metz i K. Rahner, The Courage to Pray, 24.
27
nas, aby�my zaprzeczali naszej ludzkiej naturze i pr�bowali sta� si� czym� w rodzaju bezcielesnych duch�w. Zamiast tego zostali�my obdarzeni ludzkim wzorcem, kt�rym jest Jezus, po to, by mie� Go przed oczyma. Powiedziano nam, �e wierno�� temu ludzkiemu modelowi da nam gotowy klucz do jedno�ci z Bogiem. W ko�cu, jak dobrze wiadomo, r�aniec stawia przed nami osob� Maryi, matki Jezusa, kt�rej �ycie - wzorzec idealnego ucznia Jezusa, pobudza wiele �ywotnych si� wewn�trz nas.
Samo wspomnienie imion Ojca, Jezusa i Maryi od razu umieszcza nas na pocz�tku naturalnego i uniwersalnego szlaku wiod�cego wci�� g��biej w stron� rzeczywisto�ci. Ale r�aniec idzie dalej, prowadz�c nas przez pi�tna�cie s�awnych scen (zwanych "tajemnicami") z �ycia Chrystusa. Te sceny obejmuj� ca�y bieg �yda ludzkiego, rozpoczynaj� si� przed narodzeniem i rozci�gaj� poza moment �mierci (patrz punkt 30). W ten spos�b dotykaj� one kluczowych moment�w naszego w�asnego �ycia i �ycia os�b doko�a nas.
Chocia�, jak zosta�o powiedziane, medytacja z pewno�ci� nie potrzebuje przyjmowa� religii za punkt wyj�cia, jednak r�aniec posiada pod tym wzgl�dem t� przewag�, �e bardzo o�ywia medytacj� poprzez kontakt z Bogiem. Dzieje si� to (cho� by� mo�e, mniej wyra�nie) we wszystkich systemach medytacyjnych, jako �e wszystkie zmierzaj� do g��bszego kontaktu z Rzeczywisto�ci� Pierwsz�.
Na podstawie tego, co w�a�nie zosta�o powiedziane, mog�oby si� wydawa�, �e r�aniec pe�en jest szczeg��w i powi�za�, kt�re utrudniaj� koncentracj� umys��w i serc. W rzeczywisto�ci jest dok�adnie odwrotnie. Szczeg�y modlitw i tajemnic s�u�� "umeblowaniu" naszych umys��w. Dalekie od przyci�gania uwagi ku sobie, koncentruj� nasze naturalne si�y na osobach, do kt�rych si� zwracamy, a w szczeg�lno�ci na Bogu, do kt�rego kierujemy nasze powitanie.
28
6. NADZIEJA, MODLITWA I MODLITWA PRO�BY
Im wi�cej medytujemy modlitewnie, tym bardziej nasze poj�cie Boga (cho� zawsze ograniczone) jest oczyszczane z niepotrzebnych wyobra�e�. Coraz bardziej zdajemy sobie spraw� z ogromu �yczliwo�ci, kt�r� B�g ma dla swoich stworze�. I odwrotnie, im doskonalsz� staje si� nasza idea Boga, tym bardziej efektywna jest nasza modlitwa i nasza medytacja.
B�g, jak mo�emy sobie wyobra�a�, dysponuje wprost niezmierzonymi darami nagromadzonymi dla nas; Jego dobro� wzgl�dem nas mo�e by� ograniczona jedynie przez nasz� s�abo��, nasz� nieszczero�� i nasz� niech�� do akceptowania konsekwencji kontaktu z Nim. B�g wydaje si� wiedzie�, �e Jego dary mog�yby by� zmarnowane przez tych, kt�rzy tak naprawd� ich nie rozumiej� albo nie potrafi� doceni�. Wiele dobrodziejstw jakby czeka�o na zaistnienie osoby, kt�ra rozumie i naprawd� ich pragnie. S�owem u�ywanym na okre�lenie tej �wiat�ej formy pragnienia jest nadzieja. Cz�sto zdarza si� tak, jak pisa� Anthony Bloom, analizuj�c ewangeliczn� histori� �lepca Bartymeusza, �e osoba znajduj�ca si� w beznadziejnej sytuacji jest t� jedyn� osob�, kt�ra potrafi �ywi� nadziej� z wystarczaj�co du�� intensywno�ci�8.
Osoba o�ywiana przez coraz bardziej oczyszczon� nadziej� stopniowo uczy si� chcie� dok�adnie tych rzeczy, kt�rych B�g faktycznie pragnie udzieli�. Jej modlitwa pro�by nie koncentruje si� na sobie; jest to raczej wysoki stopie� zjednoczenia z Boskim umys�em. Osoba taka zostaje postawiona przed Bogiem, a On mo�e jej powierzy� dobrodziejstwa od dawna postanowione. W ten spos�b prze�omowe momenty ubogacaj�ce histori� ludzko�ci s� zwi�zane z osobami, kt�rych motywy i postawy by�y w spos�b wyj�tkowy Bo�e. Medytacja wszelkiego rodzaju, a by� mo�e szczeg�lnie medytacja oparta na
8 Anthony Bloom, Beginning to Pray, New York: Paulist Press, 1982, 71-73. 29
modlitwie, wp�ywa nie tylko na nas samych, lecz tak�e coraz
bardziej na tych, kt�rzy s� wok� nas.
7. BAQQESH: JUDEO-CHRZE�CIJA�SKO-ISLAMSKI SPOS�B MEDYTACJI
Tradycja biblijna (obu Testament�w) zawiera �lady bogatej r�norodno�ci metod medytacyjnych. Medytacja r�a�cowa ma swoje korzenie na staro�ytnym Bliskim Wschodzie (w �wiecie Biblii), a w szczeg�lno�ci w�r�d tych medytacyjnych tradycji,
kt�re mogliby�my okre�li� metod� baqqesh (wymawiaj "bakkajsz").
Ludy staro�ytnego Bliskiego Wschodu nie by�y zbytnio analityczne; z pewno�ci� nigdy nie zatroszczy�y si� tak jak my dzisiaj o to, by u�ywa� jednego precyzyjnie zdefiniowanego s�owa na ka�d� rzecz, pojawiaj�c� si� w powa�nej dyskusji. Dlatego zamiast jednego s�owa okre�laj�cego medytacj� staro�ytni �ydzi i judeo-chrze�cijanie woleli u�ywa� ca�ej serii cz�ciowo pokrywaj�cych si� okre�le�, kt�re, wzi�te razem, w pe�ni wyra�aj� ich poj�cie medytacji. Jedna taka grupa termin�w zawiera s�owa oznaczaj�ce "wypatrywanie", "pragnienie", "wyczekiwanie", "spodziewanie si�", "czuwanie", "pok�adanie nadziei", a nawet "b�aganie". W tej ksi��ce wybra�em pierwsze z tych s��w ("wypatrywanie", hebrajskie: baqqesh)9, aby wystarczy�o za ca�� reszt�.
Wspomina�em ju� (na poprzedniej stronie) o pot�dze nadziei: osoba, kt�ra posiada g��bok�, niesamolubn� i �wiat��
'' Autor u�ywa angielskiego s�owa "seek", kt�rego znaczenia r�wnie� w pe�ni nie wyra�a polskie "poszukiwa�". Oznacza ono tak�e: "chcie�", "potrzebowa�", "d��y� do czego�", "usi�owa� co� zrobi�", a nawet "��da�" (np. satysfakcji). Dlatego w t�umaczeniu - je�li wymaga tego kontekst -u�ywam dw�ch s��w r�wnocze�nie: "poszukiwa�" i "pragn��", co mog�oby si� czytelnikowi wydawa� niezgodne ze stwierdzeniem autora, �e u�ywa on jednego s�owa odpowiadaj�cego hebrajskiemu "baqqesh" - przyp. t�um.
30
nadziej� na co�, co B�g ju� z g�ry zaplanowa�, umo�liwia Bogu realizacj� Jego planu. Dlatego kiedy Biblia m�wi o poszukiwaniu, pragnieniu, oczekiwaniu czy pok�adaniu nadziei w Bogu, jej autor ma na my�li pragnienie tego, by rozwin�� si� jaki� Bo�y (a wi�c jedyny rzeczywisty) plan. Objawianie si� tych plan�w daje nam coraz lepsze wyobra�enie tego. Kim albo Czym jest B�g. W ten spos�b zwi�ksza jeszcze pot�g� naszej medytacji (kt�ra jest kierowana do Boga jako osoby). R�wnocze�nie Bo�y j�zyk wydarze� staje si� dla nas coraz ja�niejszy. Nie jest to przypadek, �e biblijnym pisarzem, kt�ry najcz�ciej m�wi o "wypatrywaniu" i "wyczekiwaniu", jest �ukasz i �e w�a�nie z �ukasza wzi�li�my najwi�cej tajemnic r�a�cowych. Te sceny z �ycia Chrystusa s� udramatyzowanymi aktami
wyczekiwania.
Przekonanie, �e mo�emy przyspieszy� realizacj� Bo�ych plan�w przez zwyczajne wyczekiwanie i wypatrywanie (baqqesh), mo�e wydawa� si� dziecinne, a nawet zabobonne. Ale to dok�adnie w tym miejscu mo�na dostrzec naj�ci�lejsze paralele z fizyk� wsp�czesn�. Fizyka kwantowa ukazuje, �e r�ne realno�ci mog� istnie� w r�nych wsp�rz�dnych przestrzeni i czasu (niekt�re z nich mog� by� "przysz�o�ci�" dla nas) i co wi�cej, formy tych wci�� nieodkrytych realno�ci s� zale�ne od naszych w�asnych metod badawczych, naszych w�asnych baqqesh (zobacz te� punkt 31). Istoty ludzkie, kt�re z regu�y niszcz�, mog� tak�e, je�li chc�, zosta� wspornikami Boga w stwarzaniu �wiata.
Idea baqqesh zawiera te� w sobie poj�cie uzupe�niaj�ce "czuwanie" (hebrajskie: qawweh)10. Medytuj�cy na r�a�cu szybko przekonuj� si�, �e odkrycie bogatego �ycia wewn�trznego w sobie nie jest najwa�niejsze - to mo�e si� te� zdarzy�
10 Zobacz pi�kny rozdzia� pt. "Modlitwa czujno�ci", str. 101-13 u Bernarda Haringa: Prayer: The Integralion of Faith and Life, Notre Dam�, Ind.: Fides Publishing, 1975. Wymowna islamska modlitwa baqqesh jest tam zaprezentowana na stronie 3.
31
na przyk�ad pisarzom. Medytacja, w przewa�aj�cej cz�ci polega raczej na stawaniu si� otwartym na rzeczywisto��, czuwaniu, by rzeczywisto�� mog�a objawia� sam� siebie. W tym sensie medytacja r�a�cowa jest podobna do tego, co tradycyjnie nazywa si� "kontemplacj�" (patrz punkty 13 i 49).
"Czuwanie" by�o zawsze cz�ci� zachodniej duchowo�ci, przynajmniej od czasu, gdy nasi przodkowie zacz�li okre�la� siebie jako s�ugi poszczeg�lnych swoich bog�w". Termin "czuwanie" jest cz�ciowo r�wnoznaczny z tym, co mo�na okre�li� jako "pozostawanie w Bo�ej obecno�ci", "modlitwa prostej uwagi"12, a nawet "do�wiadczanie nieobecno�ci Boga"13.
Mo�na powiedzie�, �e wewn�trzna metoda medytacji r�a�cowej jest Powitaniem (nawi�zaniem kontaktu) po lub przed kt�rym nast�puje Czuwanie w ciszy (ciemno�ci) wobec Innego, wyczekiwanie, w kt�rym rozpoczyna si� ju� swoiste Wypatrywanie. Poszukuje si� jakichkolwiek znak�w Kr�lestwa - znak�w spe�nionej nadziei.
Powitanie/Czuwanie/Wypatrywanie - wszystkie s� cz�-
11 Zachodzi tu trudna do oddania w j�zyku polskim wieloznaczno�� angielskiego s�owa "waiting". Oznacza ono zar�wno "czekanie", "wyczekiwanie", jak i "us�ugiwanie", "s�u�b�" - jakby us�ugiwanie by�o ci�g�ym oczekiwaniem na skinienie, znak woli ze strony tego, kt�remu si� s�u�y. W polskiej tradycji religijnej zwyk�o si� wyra�a� t� aktywno�� s�owem "czuwanie", kt�rego u�ywam zamiennie z "oczekiwanie" - przyp. t�um.
12 Zob. Bernard Basset, Lefs Start Praying Again, Garden City, N. Y.
Doubleday/Image, 1973, 103, 104 (wydanie polskie: Zacznijmy zn�w modli� si�, Editions du Dialogue, Paris 1979, nr 36); r�wnie� John Catoir, Enjoy the Lord:
A Path to Contemplation, New York: The Christophers, 1978, 85-94; oraz George A. Maloney, Alom with the Alone, Notre Dam�, Ind. Ave Maria Press 1982, 1-28.
13 Zob. A. Bloom, Beginning to Pray, 25-36; a poniewa� B�g pozostaje zawsze zupe�nie Innym, s�u�ymy Mu, nie b�d�c zdolni do zrozumienia - to centralna idea rozdzia��w 3-8 �redniowiecznego The Cloud of Unknowing, James Walsh ed., Ramsey, N. J. Paulist Press, 1981, 119-139, wyd. polskie pt. Ob�ok niewiedzy, W drodze, Pozna� 1986.
32
ciami podstawowego aktu komunikacji - mog� tak�e s�u�y� jako warto�ciowa technika medytacyjna niezale�nie od modlitwy. Mo�na wi�c zbli�y� si� do drugiej osoby czy nawet do kamienia albo do wyimaginowanej Pustki, lecz medytacja realizuje si� najpe�niej wtedy, gdy odbywa si� ona w obecno�ci Ojca.
Mo�na jeszcze zwr�ci� uwag�, �e baqqesh jest tym, co Jezus czasem nazywa ko�ataniem do drzwi (�k 11, 9) - jest to obrazowe przedstawienie modlitwy trafnie u�ywane przez Anthony Blooma i wielu innych14.
8. ASCEZA A RӯANIEC
Ludzie medytuj�cy wszystkich tradycji na �wiecie i wszystkich poprzednich wiek�w dostrzegliby wyra�ny brak w niniejszej ksi��ce: pomini�cie opracowania rad ascetycznych. Wszystkie systemy medytacji czy to na Dalekim Wschodzie, czy w tradycji judeo-chrze�cija�sko-islamskiej podkre�la�y, �e sukces medytacji opiera si� na powa�nej walce przeciwko naszym moralnym brakom, a nawet przeciwko wszystkiemu, co ogranicza wewn�trzn� wolno�� medytuj�cego.
Nasi przodkowie uwa�ali za rzecz oczywist�, �e wszystkie formy rozmy�lnej niesprawiedliwo�ci ze strony medytuj�cego uczyni�yby medytacj� niemo�liw�. Co wi�cej, nieumiarkowanie w u�ywaniu jedzenia, picia, odpoczynku, snu, wyg�d, seksu, rozrywek czy w og�le czegokolwiek by�o uwa�ane za hamuj�ce post�p w medytacji. Podobnie ogranicza�y obsesyjne relacje z lud�mi, a tak�e wewn�trzne z�udzenia, wywo�ywane przez niezdrowe ambicje. Nawet nadmierne przywi�zanie do s�usznych d�br i zdrowych rzeczy, takich jak mi�o�� rodziny, ziemi, publicznego urz�du uznawano za utrudniaj�ce medyta-
" A. Bloom, Beginning to Pray. 71. 72. Modlitwa medytacyjna Zachodu - 3
33
q�, a ca�kowite zanurzenie si� w Rzeczywisto�� mia�o wymaga� ca�kowitego zrezygnowania ze zwyczaju zwracania uwagi na siebie wobec przybli�aj�cej si� perspektywy zjednoczenia.
Surowo�� ascetycznej walki naszkicowana powy�ej zwykle prowadzi�a do powstawania klasztor�w - rozwi�zania, kt�rego potrzeba bywa w dzisiejszych czasach kwestionowana. Kto� m�g�by powiedzie�, �e cho� ascetyzm �ycia �wieckiego by� rozwijany przez kilka ostatnich stuleci, dalecy jeste�my od Jasno�ci, jak� form� (formy) on w ko�cu przybierze. I cho� w przesz�o�ci by�o wiele sposob�w podej�cia do ascezy (o czym �wiadczy r�norodno�� zakon�w w katolicyzmie), w dzisiejszym �wiecie medytuj�cy musz� rozwa�y� o wiele jeszcze wi�ksz� r�norodno�� podej�� do moralno�ci i ascezy, z kt�rych wi�kszo�� jest w mniejszym lub wi�kszym stopniu niesprawdzona.
Mimo �e wszystko to mo�e wygl�da� zniech�caj�co, sama medytacja r�a�cowa zacznie roz�wietla� nasze poszukiwania najlepszych dla nas form ascezy. Niew�tpliwie wszyscy medytuj�cy zgadzaj� si�, �e medytacja i �ycie wzrastaj� r�wnocze�nie15 albo nie wzrastaj� wcale. A system oparty na modlitwie, prawdopodobnie bardziej ni� jakikolwiek inny, jest po prostu niemo�liwy, je�li medytuj�cy jest tak bardzo uzale�niony, �e nie potrafi prowadzi� uporz�dkowanego �ycia.
Du�e znaczenie dla przedsi�wzi�� ascetycznych posiadaj� �yj�cy przewodnicy (kierownicy duchowni), lecz wci�� - jak powszechnie wiadomo - trudno ich znale��. Niew�tpliwie we wszystkich stanach i sposobach �ycia pojawiaj� si� wzorowi asceci, osoby, kt�re nauczy�y si� u�ywa� zwyk�ych wydarze�
15 Ksi��k� wielce godn� polecenia, a traktuj�c� o wsp