6879

Szczegóły
Tytuł 6879
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6879 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6879 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6879 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Erik Durschmied NAJS�YNNIEJSZE REWOLUCJE i ZAMACHY STANU TAJEMNICE HISTORII Demaskatorskie lub odkrywcze biografie tw�rc�w historii i interpretacje wydarze� Paul Aron Nierozwi�zane zagadki historii Najbardziej intryguj�ce tajemnice dziej�w od epoki kamienia do lat 90. XX wieku Michael Baigent, Richard Leigh Inkwizycja Colin Evans Wielkie nienawi�ci w historii �wiata John Lewis Caddis Teraz ju� wiemy... Nowa historia zimnej wojny Na podstawie tajnych materia��w z archiw�w radzieckich i chi�skich Richard Holland Neron odarty z mit�w Zdumiewaj�ca opowie��, kt�ra burzy utrwalon� przez wieki i uwiecznion� w Quo vadis legend� cezara potwora Hans-Christian Huf Sfinks 4 Tajemnice historii od Ryszarda Lwie Serce po Casanov� Erik Durschmied Najs�ynniejsze rewolucje i zamachy stanu John Kenneth Knaus Ofiary zimnej wojny Po raz pierwszy ujawnione tajne operacje CIA w okupowanym przez Chiny Tybecie John K. Lattimer �miertelna choroba Hitlera i inne tajemnice nazistowskich przyw�dc�w Relacja lekarza przy Trybunale Norymberskim Robert K. Massie Romanowowie: ostatni rozdzia� Witold St. Michatowski Testament barona Ungerna Sensacyjne poszukiwanie zaginionego z�otego skarbu Brian Moynahan Rasputin: �wi�ty grzesznik Margaret Truman Pierwsze Damy: kulisy Bia�ego Domu Mark Walker Bomba atomowa Hitlera Mit i prawda o nazistowskiej fizyce Ben Weider, Sfen Forshufvud Zab�jstwo na �wi�tej Helenie Zagadka �mierci Napoleona rozwi�zana Dmitrij Wo�kogonow Lenin Stalin (tom l 12) Trocki Wyb�r: Andriej Maylunas, Sergiej Mironenko Miko�aj II i Aleksandra: najpi�kniejsze listy mi�osne w przygotowaniu: Daniel Myerson Pi�ciu tyran�w TAJEMNICE HISTORII NAJS�YNNIEJSZE REWOLUCJE i ZAMACHY STANU Erik Durschmied Przek�ad Maciej Antosiewicz AMBER Tytu� orygina�u WHISPER OF THE BLADE Revolutions, Mayhem, Betrayal, Glory and Death Redaktorzy serii MA�GORZATA CEBO-FONIOK ZBIGNIEW FONIOK Redakcja stylistyczna EUGENIUSZ MELECH Redakcja techniczna ANDRZEJ WITKOWSKI Korekta MAGDALENA KWIATKOWSKA MARIA RAWSKA Ilustracja na ok�adce TIME LIFE Projekt graficzny ok�adki MA�GORZATA CEBO-FONIOK Opracowanie graficzne ok�adki STUDIO GRAFICZNE WYDAWNICTWA AMBER Sk�ad WYDAWNICTWO AMBER KSI�GARNIA INTERNETOWA WYDAWNICTWA AMBER Tu znajdziesz informacje o nowo�ciach i wszystkich naszych ksi��kach! Tu kupisz wszystkie nasze ksi��ki! http://www.amber.sm.pl Copyright � 2001 by Erik Durschmied. Ali rights reserved. For the Polish edition Copyright O 2002 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o. ISBN 83-7245-992-4 Tym, kt�rzy w mniejszym lub wi�kszym stopniu po�wi�cali si� dla innych O wielkich tego �wiata �piewamy heroiczne pie�ni, o tych, co wschodz�c jak gwiazdy, spadaj� jak gwiazdy... Bertold Brecht Die Ballad� vom Wasserrad Spis tre�ci Przedmowa 9 Prolog: Kr�l musi umrze�... 11 10 sierpnia 1792 rok 15 Le jour de gloire est arriv� 13 sierpnia 1809 rok 51 Mander, s "ischt Zeit! 18 listopada 1910 rok 61 Viva Mexico! 7 listopada 1917 rok 82 Wsi� w�ast sowietam 9 stycznia 1919 rok 117 Es �eb� d/e Internationale! 20 lipca 1944 rok 139 Ein Volk, ein Reich, e/n Fiihrer 15 sierpnia 1945 rok 149 Tenno Heika Banzai! 8 pa�dziernika 1967 rok 169 Hasta la victoria sempre! 16 stycznia 1979 rok 184 Allahu maa es sabrin! Epilog: Bardziej �ywy po �mierci 217 Przypisy 221 Bibliografia 228 Indeks nazwisk 233 Przedmowa Wiele lat temu postanowi�em zg��bi� znaczenie s�owa �rewolucjonista". M�ody, pe�en niepohamowanej ambicji, by osi�gn�� wielki sukces, spotka�em si� z latynoskim Robin Hoodem, Fidelem Castro, bohaterem el revoluci�n tropical. On r�wnie� by� m�ody, trawi�o go �arliwe pragnienie, by walczy� o popraw� losu swego narodu. Pewnego wieczoru, w niedost�pnych kuba�skich g�rach, Castro spojrza� na mnie, wyj�� cygaro z ust i spyta�: �Powiedz mi, periodista, co my�lisz o naszej revoluci�nT. �No c�, skoro pan pyta, my�l�, �e �ycie rewolucjonisty mo�e by� bardzo niebezpieczne". Odpowiedzia� bez chwili wahania: �Zwyczajne �ycie te� mo�e by� niebezpieczne. Kiedy dzieje si� niesprawiedliwo��, nie mo�na po prostu siedzie� z za�o�onymi r�kami. Libertado muerte". Czy naprawd� by� to jedyny wyb�r? �A je�li sprawa oka�e si�...". Nie wiedzia�em, jak powiedzie�: przegrana. Zmierzy� mnie twardym spojrzeniem. �Je�li do��czam do konduktu pogrzebowego, to id� ca�� drog� a� na cmentarz". Comandante Fidel Castro by� pierwszym rewolucjonist�, z jakim si� zetkn��em. Ale nie ostatnim. Niekt�rych rewolucjonist�w pozna�em osobi�cie, o innych jedynie czyta�em. Nigdy nie by�em s�dzi�, zawsze tylko widzem, �ledz�cym donios�e, cho� krwawe wydarzenia na scenie ludzkiej tragedii. Niech historia wyda ostateczny wyrok na gigant�w rewolucji oraz ich czyny, wielkich ludzi, kt�rzy wschodzili jak gwiazdy i spadali jak gwiazdy. Zdarza�y si� przewroty, kt�re zmienia�y bieg historii i wyznacza�y decyduj�ce momenty w dziejach. Rewolucyjne kataklizmy, kt�re wstrz�sn�y �wiatem. Po nich nasza planeta nie by�a ju� taka sama. Rojali�ci i rewolucjoni�ci pozostawili nam pisemne 9 �wiadectwa, wyra�aj�ce ich pogl�dy polityczne. �wiadkowie tych wydarze� cz�sto przelewali na papier swoje wspomnienia, ich relacji nie da si� ju� jednak zweryfikowa�. Jak w przypadku wi�kszo�ci najwa�niejszych okres�w historii rodzaju ludzkiego, jedynym pewnikiem s� daty - wiemy ponad wszelk� w�tpliwo��, �e lud Pary�a szturmowa� Bastyli� 14 lipca 1789 roku. Ten fakt nale�y do historii; je�li chodzi o reszt�, mo�emy jedynie pr�bowa� zbli�y� si� do prawdy. Lista os�b, kt�rym winien jestem podzi�kowania za rad� oraz informacje historyczne, jest niemal tak wielka jak zakres opisywanych wydarze�. Je�li chodzi o wydarzenia wsp�czesne, niezwykle przydatna okaza�a si� pomoc naocznych �wiadk�w, kt�rzy podzielili si� ze mn� swoimi relacjami i spostrze�eniami. W wi�kszo�ci przypadk�w nie ujawni�em ich nazwisk na wyra�ne �yczenie samych zainteresowanych. Wielu z nich wyra�a pogl�dy odmienne od moich, ale przyczynili si� w ogromnym stopniu do pog��bienia mojej wiedzy o naszych czasach. Dzi�kuj� im wszystkim. Nie roszcz� sobie pretensji do wsp�zawodnictwa z ekspertami ani nie zamierzam og�asza� rozstrzygaj�cego werdyktu, kt�ry mo�e wyda� tylko historia. Na tych stronach znalaz�a swoje odzwierciedlenie jedynie moja ciekawo��, moje zdumienie, a tak�e moja naiwno��. Poszukiwania dotycz�ce wydarze� we Francji prowadzi�em w obszernych archiwach Yille de Paris. Informacje na temat Andreasa Hofera i Pancho Villi zbiera�em w trakcie podr�y do ich rodzinnych kraj�w. W rozdziale o Czerwonym Pa�dzierniku korzysta�em z bezcennych �r�de� radzieckich, w tym z udost�pnionych niedawno archiw�w KGB. Materia�y zwi�zane z upadkiem cesarza pochodz� z Niemieckiego Instytutu Historycznego. W operacj� �Walkiire" by�a uwik�ana moja rodzina. Relacj� o wypadkach w Tokio opar�em na wspomnieniach ocala�ych �wiadk�w, a tragiczn� histori� Che na tym, co sam widzia�em. Ira�scy znajomi dostarczyli mi wielu informacji podczas moich podr�y do Iranu przed, w trakcie i po rewolucji, a dzi�ki ich staraniom mog�y te� doj�� do skutku wywiady z szachem i ajatollahem Chomeinim. Pragn� wyrazi� wdzi�czno�� za cenne rady mojemu agentowi literackiemu Luigiemu Bonomiemu, a mojemu angielskiemu wydawcy Rolandowi Phillipsowi i jego personelowi redakcyjnemu - za cierpliwo��. Przy okazji chcia�bym te� podzi�kowa� moim wnukom, trzynastoletniemu Williamowi i pi�cioletniemu Alexandrowi, bez kt�rych nieocenionej pomocy ta ksi��ka mog�aby zosta� uko�czona rok wcze�niej. Erik Durschmied Domaine de Yalensole, lipiec 2000 Prolog Kr�l musi umrze�... Kr�l Francji Ludwik XVI odziedziczy� nie tylko wielkie imperium, lecz tak�e krwaw� rewolucj�. Kiedy spyta�: �Czy rewolucja jest nieunikniona?", otrzyma� jednoznaczn� odpowied�: �Sam do niej doprowadzi�e�". Wielokrotnie w historii to w�a�nie s�abo�� rz�dz�cych, ludzi, kt�rym zabrak�o si�y woli, gdy sytuacja wymaga�a zdecydowanych, a nawet brutalnych dzia�a�, pozwala�a zatriumfowa� barbarzy�stwu. �Kr�l musi umrze�, aby ojczyzna mog�a �y�!". Tym zdaniem Maximilien Robespierre, cz�owiek, kt�ry nigdy nie miewa� skrupu��w, przes�dzi� o losie monarchy. Zanim francuski Konwent przeprowadzi� decyduj�ce g�osowanie, Yictiorien Yergniaud, przyw�dca frakcji �yrondyst�w, rzuci� wyzwanie jakobinowi Robespierreowi: �Zabijcie kr�la, a ca�y �wiat zwr�ci si� przeciwko wam. To doprowadzi do rozlewu krwi". Robespierre, kt�rego przekonania graniczy�y z dogmatyzmem, odpar�: �Ilu ludzi zwr�ci si� przeciwko nam i ile b�dzie ofiar? Jedna? Sto? Tysi�c? Ofiary s� nieuniknione. Je�li brakuje wam odwagi, by broni� swoich przekona�, powiedzcie nam o tym teraz...". Fala terroru zala�a kraj. B�g tak chcia�, aby na pocz�tku Francja pogr��y�a si� w ciemno�ciach, a potem, trzeciego dnia, powsta�a z popio��w. Geniusz, odwaga i zmys� tw�rczy to pot�ne si�y. Ale wielka jest r�wnie� pot�ga z�a. Ka�de stulecie wydaje w�asny zdumiewaj�cy zestaw postaci, licznych bohater�w i �ajdak�w, kt�rzy, dzi�ki swym wyj�tkowym czynom, odciskaj� niezatarte pi�tno na historii. Niekt�rzy otrzymali swoje role z tytu�u urodzenia, inni zjawili si� nieoczekiwanie na scenie �wiata. Wielu porywa�o masy wznios�ymi has�ami, innym wystarczy�o 11 do tego jedno s�owo. To, co m�wili, znaczy�o wi�cej ni� si�a zbrojna wysy�anych przeciwko nim armii, kt�rych dow�dcy cz�sto bronili straconej sprawy. Ich nieust�pliwo�� przezwyci�a�a wszelkie przeszkody, zmieniali bieg historii, a g�oszone przez nich idee przekszta�ca�y nie tylko nar�d, z kt�rego si� wywodzili, lecz wp�ywa�y tak�e na inne cz�ci globu. Wi�kszo�� z nich walczy�a o wolno�� i zwyk�� godno�� w obliczu niszczycielskich si�. Ci ludzie przynosili obietnic� nowej ery, kruszyli tradycyjne formy spo�ecze�stwa i ustanawiali nowe. Ich heroiczne ofiary inspirowa�y niezliczone rzesze do szukania lepszego �ycia. Inni przynosili ze sob� ciemno��, rozpacz i �mier�. Znale�li si� w�r�d nich tacy, kt�rzy pragn�li unicestwi� swoich wrog�w klasowych nie za to, co zrobili, lecz za to, kim byli. �yli w my�l zasady: �Historia przyzna mi racj�" i pos�ugiwali si� z�em jako pot�nym �rodkiem do osi�gni�cia celu, aby spe�ni�o si� jakie� biblijne proroctwo. Ich gotowo�� do zabijania bez lito�ci wymaga�a sformu�owania ca�kowicie nowych pogl�d�w na temat dobra i z�a. Trwa�o to dop�ty, dop�ki inni nie przeciwstawili si� wreszcie terrorowi i nie zacz�li walczy� o przetrwanie ludzkiego ducha. Determinacja tych �bohater�w" znajdowa�a odzwierciedlenie w ich charakterze; ratowali swoje pogr��one w ciemno�ciach narody i pomagali przywr�ci� nadziej�. Wielu z nich nie doczeka�o spe�nienia swoich marze�, ale ich dziedzictwo trwa�o z ponur� nieuchronno�ci� sofoklesowej tragedii, z ca�� z�o�ono�ci� szekspirowskiej sztuki. Nie byli to zwykli ludzie; ich losy mog�yby pos�u�y� za kanw� dramatu. Stali si� szlachetnymi wojownikami, krocz�cymi �mia�o prosto w oko cyklonu. Niekiedy mylili si�, lecz cz�sto mieli racj� i byli �wietlanym przyk�adem do na�ladowania. Wi�kszo�� nie dba�a o to, kto b�dzie k�ad� wie�ce na ich grobach lub opluwa� ich pami��. Nie wszyscy jednak byli te� sk�onnymi do po�wi�ce� m�czennikami, kt�rzy podporz�dkowuj� swoje my�li i czyny tak wznios�ym celom jak obrona praw cz�owieka, walka z nadu�yciami w�adzy, doprowadzenie narodu do wolno�ci my�lenia czy poprawa warunk�w bytowych spo�ecze�stwa. Kto wywiera� wi�kszy wp�yw, bohaterowie czy �ajdacy? Jedni byli zale�ni od drugich. Zagro�enia roznieca�y wol� oporu, a terror rodzi� nieoczekiwan� odwag�. Wszyscy oni, dobrzy i �li, wyobra�ali sobie, �e ich dzie�a b�d� trwa�y wiecznie. Nic nie trwa tak d�ugo. Historia jest wype�niona postaciami z heroicznej przesz�o�ci, kt�re na�ladowa�y swoich poprzednik�w, czasem przez stulecia, tylko po to, by sko�czy� jako banici we w�asnych krajach. W�adcy i dyktatorzy przez ca�e lata gromadz� zapasy prochu. Ale wystarczy jeden dzie�, by je podpali�. Niezadowolenie zawsze by�o - i nadal jest - zjawiskiem, kt�re mo�na zwalczy� tylko lepszymi ideami, perswazj� i usuni�ciem jego przyczyn. Przekle�stwem �zwyk�ych ludzi" by� brak jedno�ci. Ludzie nie pozostawali jednak w stanie chaosu wiecznie; z rewolucji wy�ania� si� nowy porz�dek, kt�ry pozwala� zmobilizowa� ogromny potencja� mas. Najwi�kszym atutem powstania jest zwykle ogie� w sercach m�czyzn i kobiet, a puste obietnice nie mog� go ugasi�. Nawet za najmniejsz� rewolt� kryje si� spo�eczne niezadowolenie, musi te� istnie� charyzmatyczny przyw�dca, kt�ry odznacza si� odwag� i wyobra�a sobie, �e potrafi zmieni� �wiat. Gromadzi wok� siebie materia� �atwopalny, a nast�pnie wyzwala pot�ny strumie� energii. Zaczyna si� rewolucja! 12 Rewolucja rodzi si� z nadziei, a jej filozofia jest zdecydowanie optymistyczna. Jednak rewolucji nie mog� dokona� poeci i marzyciele. Do natchnionej wizji politycznych entuzjast�w natychmiast do��cz� swoje niezadowolenie ludzie lekcewa�eni, uciskani, skrzywdzeni. Ci, kt�rzy zdaj� si� kierowa� powstaniami, nie potrafi� przyzna�, �e s� one spontaniczne, tak jak wszystkie prawdziwe rewolucje. Walcz� o swoje prawo do odmienno�ci, przeciwko zdradzie i k�amstwu, o co�, co nazywaj� �prawd�" - tylko po to, aby si� przekona�, �e nie istnieje nic takiego jak prawda, zgodnie z kt�r� mo�e funkcjonowa� racjonalne spo�ecze�stwo. Rewolucja jest zrywem, kt�ry obala istniej�cy porz�dek przy u�yciu przemocy. Wprowadza rz�dy terroru: nie tylko krwawy dramat szafotu lub kuli, nie tylko za�art� walk� o w�adz� w�r�d stra�nik�w nowego porz�dku, nie tylko chaos wojny domowej, lecz tak�e wieczn� tragedi� wielu zwyk�ych istnie� ludzkich, uwik�anych w heroiczne dylematy, kt�re zwykle nie s� ich dylematami. Terror dotyka ka�dego ze straszliw� si��, a podczas rz�d�w terroru polityczna oboj�tno�� staje si� niemo�liwa. Rewolucji zawsze dokonuje si� w imi� wolno�ci, jest skierowana przeciwko tyranii nielicznych w imi� rz�d�w szerokich mas. Rewolucji towarzysz� jasno sformu�owane ��dania likwidacji n�dzy i r�wnego podzia�u bogactw. Ale co naprawd� zmieniaj� rewolucje? Niekt�re instytucje i niekt�re prawa rzeczywi�cie ulegaj� przeobra�eniom. Nie wszystko jednak si� zmienia, poniewa� rewolucjoni�ci ucz� si� na�ladowa� swoich poprzednik�w. Cz�owiek po prostu nie mo�e znie�� napi�cia zwi�zanego z ci�g�ym wysi�kiem, by �y� zgodnie ze wznios�ymi idea�ami. Rewolucje dokonuj� si� i rozstrzygaj� w umys�ach jednostek; ich or�em s� s�owa, nie miecze. Powstanie wytwarza w�asn� energi�, kt�ra z kolei narzuca mu strategi�. Metoda, po kt�r� si�gaj� rewolucyjni przyw�dcy, nigdy si� nie zmienia. Jest ni� zdobycie poparcia mas dla w�asnych cel�w. To koncepcja stara jak sama rewolucja. Da� ton i Robespierre pos�u�yli si� bur�uazj�, aby zabi� kr�la; Trocki i Lenin poszczuli proletariat na nieszcz�snego cara; a szach upad�, poniewa� lud Iranu wola� Allacha od Mamony. Jest to opowie�� o najs�ynniejszych rewolucjach i ludziach, kt�rzy po�wi�cili swoje �ycie jednemu, nadrz�dnemu celowi. Opowie�� o monarchach, urodzonych by rz�dzi�, i o tych, kt�rzy odebrali im to przyrodzone prawo, o s�abych ludziach na tronie i o silnych ludziach, kt�rzy nie cofn�li si� przed skrajnymi �rodkami, aby przej�� w�adz�. Wszyscy byli bohaterami, a jednocze�nie pariasami historii, rozdartymi pomi�dzy nakazami sumienia a wiar� w idea�y. Ich grzechem pierworodnym by� fanatyzm, a wielu pozostawi�o po sobie zniszczenie i �mier�. Jak usprawiedliwiali swoje czyny, kt�re doprowadzi�y do zam�tu, terroru i rozlewu krwi? Niekt�rzy czynili to, aby zaszczepia� nowe idee i zmienia� spo�ecze�stwo, inni kierowali si� osobist� korzy�ci� lub pragnieniem zemsty. Jedni, patrz�c na nich z boku, nazywali to zdrad�, natomiast inni wychwalali to jako heroizm, ofiarno�� w d��eniu do poprawy ludzkiego losu. W odr�nieniu od monarch�w, kt�rzy okazali si� zbyt s�abi i niezdolni do zastosowania bezwzgl�dnych metod w momentach krytycznych, rewolucjoni�ci odznaczali si� wyrachowaniem, wytrwa�o�ci� i zuchwalstwem - pod warunkiem, �e w pobli�u 13 by� kto�, kto pomaga� im odsun�� na bok zasady moralne i zag�uszy� sumienie. Uda�o si� to tylko nielicznym. Ci, kt�rzy odnie�li zwyci�stwo, zacz�li eliminowa� �wrog�w rewolucji", niszczy� opozycj� polityczn� i przekszta�ca� ruch wolno�ciowy w instrument ucisku. Post�powi rewolucjoni�ci stali si� niebawem konserwatywnymi dyktatorami. Absolutna w�adza dawa�a im z�udzenie, �e dysponuj� czym� zbli�onym do boskiej pot�gi. Otaczaj�cy dyktator�w pochlebcy umacniali ich poczucie bezkarno�ci i pozwalali im trwa� w przekonaniu, �e s� wolni od wszelkich ogranicze�, prawnych i moralnych. O�lepieni przez reflektory na scenie publicznego uwielbienia ludzie ci zatracili resztki zdrowego rozs�dku i mylili rozg�os ze s�aw�. Osobista w�adza oparta na terrorze doprowadzi�a wi�kszo�� z nich do przedwczesnej �mierci - w wyniku przemocy, kt�r� sami wyzwolili. Powstanie, rewolta, rewolucja: to one da�y pocz�tek procesji tragicznych postaci, kt�re z pe�n� �wiadomo�ci� zmierza�y do gwa�townego ko�ca. Ale ich duch przetrwa�. Nasz dzisiejszy �wiat z jego porz�dkiem spo�ecznym i zasad� demokracji nie mia�by sensu, gdyby�my si� nie starali zrozumie�, co sta�o si� w przesz�o�ci. G�owa kr�la spad�a z woli rewolucjonisty, zanim rewolucjonista sam pad� ofiar� terroru, kt�ry rozp�ta�. Kr�l czy buntownik, ich �mier� nast�powa�a ze zdumiewaj�c� szybko�ci�. Kiedy bowiem spada ostrze, spada b�yskawicznie. 10 sierpnia 1792 roku Lejour de gloire est arrive Lejour de gloire est arrive. �Oto nadszed� dzie� chwa�y". Marsylianka Laudace, encore Vaudace, toujours laudace. �Odwaga, jeszcze raz odwaga, zawsze odwaga". Georges Jacques Danton, 1792 D�wi�k dzwonu wyrwa� mieszka�c�w Pary�a ze snu. �Allons, enfants de la patrie...". Potem rozleg� si� wystrza� armatni. �Do broni obywatele!". By� 10 sierpnia 1792 roku, niedawno min�a p�noc. Kr�l spa� niespokojnie po obfitym posi�ku. Nagle obudzi�a go eksplozja. Wygramoli� si� z ��ka jak lunatyk -oty�y m�czyzna w ciemnoczerwonym szlafroku i przekrzywionej peruce. T�uste wargi mu dr�a�y. Wyrwany ze snu przera�aj�cymi ha�asami, by� roztrz�siony i pe�en najgorszych przeczu�. �Ludwiku, co si� dzieje?" - spyta�a kr�lowa, otulaj�c si� nerwowo peniuarem. Dzwon ci�gle bi�. Do sypialni wszed� ksi��� de La Rochefoucauld. Kr�l spojrza� na niego z przestrachem. �Co to jest? Bunt?". �Nie, Sire, to rewolucja!". �Rz�dz� z ty�kiem w siodle i z pistoletem w d�oni", o�wiadczy� pierwszy z linii Burbon�w, Henryk IV, w dniu swojej koronacji w $1572 roku. By� w�adc�, kt�ry potrafi� 15 wypi� wi�cej piwa ni� dziesi�ciu �o�nierzy, kt�ry prowadzi� wojsko do bitwy, id�c w pierwszym szeregu, i kt�ry, kiedy nie wojowa�, sp�dza� czas z kt�r�� ze swych 64 kochanek. Henryk IV, kr�l Francji i Nawarry, zalicza� si� niew�tpliwie do najbardziej barwnych postaci w historii Europy. Nie by� intelektualist�, lecz cz�owiekiem czynu, a jego dw�r sta� si� czym� po�rednim pomi�dzy koszarami a zamtuzem. Henryk z Na-warry by� bez w�tpienia najpopularniejszym z kr�l�w francuskich, kim�, kto marzy�, aby ka�dy z jego poddanych m�g� zje�� w niedziel� kurczaka na obiad. Nast�pnym z linii Burbon�w by� Ludwik XIII, kt�ry po�lubi� Ann� Austriaczk�. Nuncjusz papieski powiedzia� mu, �e Niebo (i katolicka Francja) potrzebuje dziedzica, i m�ody kr�l spe�ni� sw�j ma��e�ski obowi�zek. Ale kiedy przysz�o do rz�dzenia, okaza� si� zbyt m�ody i niedo�wiadczony. Mia� to szcz�cie, �e spotka� Armanda de Plessis, cz�owieka lepiej znanego w historii jako kardyna� Richelieu. Zanim Richelieu zmar� w 1642 roku, uczyni� z Francji najwi�ksz� pot�g� europejsk�. 14 maja 1643 roku, w dniu, kiedy 41-letni Ludwik XIII umiera�, rozkaza� sprowadzi� do swego �o�a syna. �Jak si� nazywasz, m�j synu?". Dziecko odpowiedzia�o bez wahania: �Ludwik XIV". Najznakomitszy z francuskich w�adc�w przyj�� za god�o s�o�ce i o�wiadczy�: � Pa�stwo to ja!" - i doda�: - �Wojna, je�li wymaga tego konieczno��, stanowi akt nie tylko dozwolony, ale wr�cz zalecany kr�lom. Wielkim b��dem jest my�le�, �e mo�na osi�gn�� wy�sze cele �agodniejszymi �rodkami". Historia Francji, a zapewne i Europy, potoczy�aby si� zupe�nie inaczej, gdyby przysz�y Ludwik XVI pos�ucha� rady swego znakomitego poprzednika. Panowanie Ludwika XV to epoka wielkiego rozkwitu, lecz tak�e powa�nego kryzysu. Wystawny styl �ycia monarchy, jak r�wnie� niefortunne wojny ogo�oci�y skarb. Kr�l straci� Kanad�, dolin� Ohio i Luizjan� na rzecz Brytyjczyk�w. Francja chyli�a si� ku upadkowi. Konflikt narasta� od wewn�trz, podsycany przez pokolenie wielkich francuskich filozof�w, kt�rych idee mia�y zmieni� oblicze �wiata. Nastawieni liberalnie Wolter i Monteskiusz pragn�li, aby monarchia zaakceptowa�a now� form� spo�ecze�stwa. Zgry�liwy Beaumarchais nie spodziewa� si� wiele po reformach spo�ecznych. Ekstremi�ci, Diderot i Rousseau, g�o�no wyra�ali w�tpliwo��, czy spo�ecze�stwo znajdzie w sobie do�� si�y, by wymusi� reformy; ci buntownicy przeciwko dogmatyzmowi i m�czennicy za wolno�� my�li przewidywali, �e zmian� narzuci przyk�ad pochodz�cy z zewn�trz. Taki przyk�ad niebawem si� znalaz�. W Ameryce P�nocnej wybuch� konflikt pomi�dzy kolonistami a koron�. Europa oczekiwa�a, �e podobne wypadki rozegraj� si� niebawem po drugiej stronie Atlantyku. Je�li obywatele Bostonu i Filadelfii uznali za s�uszne odwo�ywa� si� do zasad my�licieli francuskich, to po co czci� dalej stare monarchistyczne b�stwa? Gdy w 1774 roku Ludwik XV umiera�, jego syn, oty�y, 16-letni delfin, po�lubi� arcyksi�niczk� austriack� Mari� Antonin�, kapry�n�, 15-letni�, jasnow�os� dziewczyn�. Odziedziczyli kr�lestwo na kraw�dzi bankructwa. Stary kr�l wyg�osi� na �o�u �mierci z�owieszcz� przepowiedni�: �Po mnie cho�by potop". T�usty ch�opiec i jasnow�osa dziewczyna wst�pili na tron jako kr�l Ludwik XVI i kr�lowa Maria Antonina. Ich �ycie by�o prawdziwie szekspirowsk� tragedi�. Ludwik oddawa� si� ob�arstwu i sp�dza� wi�kszo�� czasu w swoim warsztacie przylegaj�cym 16 do sali audiencyjnej. Z zapa�em zajmowa� si� zegarmistrzostwem i �lusarstwem. Energiczna Maria Antonina uwielbia�a ta�ce i gry hazardowe. M�wi�a o m�u �biedny ch�opiec", komentuj�c w ten spos�b jego nieszczeg�lne osi�gni�cia w �o�u ma��e�skim. Nie stroni�a od intryg i flirt�w, a jednym z jej faworyt�w by� wysoki i tajemniczy hrabia Axel Fersen, pu�kownik kr�lewskiego regimentu szwedzkiego. Kr��y�y pog�oski o jej erotycznych wyczynach w czarnej at�asowej po�cieli, czyni�ce z niej wsp�czesn� Messalin�. W tawernach pokazywano sobie nieprzyzwoite rysunki przedstawiaj�ce kr�low�. Z powodu frywolno�ci, ekstrawagancji i dwulicowo�ci zyska�a sobie przydomek /Aut�chienne (Austriaczka) lub lautre chienne (obca suka) i by�a tak znienawidzona przez �sw�j lud", �e w ko�cu zaprowadzi�o j� to na gilotyn�. Kr�l po raz pierwszy uwik�a� si� w wojn�, wyst�puj�c przeciwko odwiecznemu wrogowi swojej ojczyzny, Anglii, kiedy udzieli� poparcia zbuntowanym kolonistom w Wirginii. W 1779 roku 7500 �o�nierzy francuskich pod dow�dztwem hrabiego de Rochambeau i 19-letniego markiza de Lafayette zmusi�o genera�a Cornwallisa do kapitulacji pod Yorktown. Wojna o niepodleg�o�� Stan�w Zjednoczonych by�a kosztownym przedsi�wzi�ciem i poch�on�a 2 miliardy liwr�w. Jacques Necker, brzuchaty szwajcarski bankier, zosta� mianowany generalnym kontrolerem finans�w. W swoim zestawieniu finansowym dla kr�la Necker zwr�ci� pokornie uwag�, �e Francja stoi w obliczu bankructwa. W kraju zacz�� si� kryzys, lecz dw�r w �aden spos�b nie ograniczy� swoich nies�ychanych wydatk�w. W tej sytuacji bur�uazja wyst�pi�a z ��daniem poprawy istniej�cych przepis�w podatkowych. Dw�r zacz�� szuka� koz�a ofiarnego. Zdolny Necker zosta� zwolniony, a na jego miejsce przyszed� niekompetentny Charles Calonne, kt�rego polityka wyra�ona w stwierdzeniu, �e �ten, kto po�ycza, musi wydawa� si� bogaty", spodoba�a si� kr�lowi. Jakby nie do�� by�o problem�w ma��e�skich Ludwika, afera z �brylantowym naszyjnikiem" doprowadzi�a kraj do punktu wrzenia. Pewien jubiler pokaza� kr�lowej naszyjnik niezwyk�ej pi�kno�ci, lecz zbyt kosztowny na jej sakiewk�. W�wczas hrabina de La Motte-Yalois w�lizn�a si� do ��ka kardyna�a Louisa de Rohan, zarozumia�ego fircyka, kt�ry mia� ambicj� zosta� drugim kardyna�em Richelieu. Nak�oni�a Rohana, by kupi� naszyjnik i podarowa� go kr�lowej, z kt�r�, jak powiedzia�a �atwowiernemu kochankowi, ��czy j� wielka za�y�o��. Pewnej bezksi�ycowej nocy zamaskowana prostytutka, uderzaj�co podobna do kr�lowej, spotka�a si� z kardyna�em w parku wersalskim i ofiarowa�a mu r��. Kardyna�, uradowany t� wyra�n� oznak� �ask, zgodzi� si� na cen� wymienion� przez jubilera, wzi�� od niego naszyjnik i wr�czy� hrabinie, kt�ra mia�a przekaza� go swojej �serdecznej przyjaci�ce" kr�lowej i zaprotegowa� jej ofiarodawc�. Sprytna hrabina odda�a naszyjnik m�owi, kt�ry w Londynie sprzeda� brylanty. Jubiler czeka� tydzie�, a potem za��da� zap�aty od kr�lowej. Kr�l wpad� w gniew, hrabina de La Motte-Yalois zosta�a napi�tnowana jako z�odziejka, a kardyna� de Rohan musia� opu�ci� Pary�. Mimo to szkody nie da�o si� ju� naprawi�, a ca�e odium spad�o na Mari� Antonin�, kt�ra sta�a si� znana jako la Reine Deflcit, czerpi�ca z funduszy pa�stwowych, kiedy lud Pary�a g�oduje. (Napoleon uwa�a� afer� z naszyjnikiem Rohana za g��wn� przyczyn� rewolucji francuskiej). 17 Kolejnym etapem na drodze do rewolucji sta� si� wypadek, do kt�rego nie przywi�zywano wi�kszej wagi, poniewa� mia� miejsce za granic�. Despotyzm stadhoudera Holandii, ksi�cia ora�skiego Wilhelma V, do tego stopnia oburza� kupc�w i bankier�w, �e wyst�pili przeciwko niemu. W 1786 roku powr�ci� do w�adzy przy poparciu floty angielskiej. Pocz�tkowo Francja zdo�a�a obr�ci� na swoj� korzy�� napi�t� sytuacj� polityczn� w Holandii. Markiz de Rayneval, wys�any do Niderland�w przez Ludwika, by� wstrz��ni�ty tym, co tam zasta�. �Radykalizm stronnictwa patriotycznego czyni niepokoj�ce post�py i je�li si� go nie powstrzyma, zachodzi obawa, i� mo�e doprowadzi� do wybuchu, kt�ry b�dzie mia� nieobliczalne konsekwencje". Brak pomocy ze strony Pary�a przyczyni� si� do szybkiego ko�ca powstania holenderskiego 1787 roku. W rezultacie pokonani holenderscy rewolucjoni�ci uciekli do Francji, przywo��c ze sob� rewolucyjne idee i radykalny zapa�. Nast�pnego roku kolejne dwa nieszcz�cia spad�y na kr�lestwo: katastrofalnie niskie zbiory i najci�sza od niepami�tnych czas�w zima. Francja, z kurcz�cymi si� zapasami �ywno�ci i chwiej�c� si� gospodark�, wkracza�a w okres n�dzy i niezadowolenia. Zasadnicze pytanie brzmia�o: czy Francuzi b�d� po stoicku znosi� niedostatki, jak czynili to wielokrotnie w przesz�o�ci, czy te� wyst�pi� gniewnie przeciwko staremu porz�dkowi politycznemu. Kiedy dw�r rozwa�a� t� donios�� kwesti�, ale nie robi� nic, by ul�y� cierpieniom ludu, mieszka�cy Pary�a jedli koty i szczury. Tysi�ce ludzi zmar�y podczas strasznej zimy 1788 roku. Rok 1789 rozpoczyna� si� pod znakiem g�odu i powa�nego kryzysu finans�w. Katastrofalna sytuacja zmusi�a kr�la do rozpaczliwego kroku. Na 4 maja 1789 roku zwo�a� posiedzenie Etats Generaux (Stan�w Generalnych). W sk�ad zgromadzenia wchodzi�o 270 przedstawicieli arystokracji rodowej, czyli Stanu Pierwszego, kt�rzy z racji urodzenia nie musieli p�aci� podatk�w. Obecnych by�o te� 291 przedstawicieli duchowie�stwa, czyli Stanu Drugiego, kt�ry r�wnie� korzysta� ze zwolnie� podatkowych. Ostatni� grup� stanowi� Stan Trzeci, kt�rego 578 deputowanych wybrano spo�r�d wielkiej i drobnej bur�uazji. Ta grupa musia�a ponosi� wszystkie ci�ary finansowe we Francji. Kwestia �zniesienia przywilej�w" by�a najwa�niejszym punktem porz�dku dziennego. Przedstawiciel ni�szego duchowie�stwa, opat Sieyes, postawi� pytanie: �Czym jest Stan Trzeci? Wszystkim! Czym by� dot�d na p�aszczy�nie politycznej? Niczym! Czym chcia�by by�? Czymkolwiek!". �awy w wielkiej sali Wersalu by�y zat�oczone: szlachta wystroi�a si� w jedwabie, cho� nieco przetarte na mankietach; duchowie�stwo przyobleko si� w czer� upstrzon� tu i �wdzie szkar�atem lub purpur�; w�r�d bur�uazji przewa�a� ubi�r prosty, a nawet niechlujny. Szlachta prze�y�a wstrz�s, kiedy najbli�szy krewny kr�la, ksi��� Orleanu, i hrabia Gabriel Honore de Mirabeau zasiedli w �awach Stanu Trzeciego. Nikt nie wykona� ci�szej i bardziej niewdzi�cznej pracy, by uratowa� monarchi� przed sam� sob�, ni� Mirabeau. Mia� imponuj�c� osobowo��, w pojedynk� o�mieli� si� rzuci� wyzwanie kr�lowi. Zainicjowa� ci�g wydarze�, kt�re doprowadzi�y do rewolucji francuskiej. Szlachta nienawidzi�a go, poniewa� zdradzi� w�asny stan, bur�uazja nie ufa�a mu z powodu szlachetnego urodzenia, a kr�l uwa�a� Mirabeau za chien enrag� (w�ciek�ego psa). Wszyscy oceniali go �le. Mirabeau szczerze pragn�� utrzyma� porz�dek, ale nie lancien regime, stary porz�dek oparty na przywilejach. W g��bi 18 serca pozosta� rojalist�, lecz nie m�g� pogodzi� si� z mysi� o potakiwaniu beznadziejnie s�abemu kr�lowi. �Monarchia jest jedyn� kotwic� nadziei, kt�ra mo�e uratowa� ten nar�d przed rozbiciem si� o ska�y - powtarza� bez przerwy. - Ale zapami�tajcie moje s�owa, kr�l i kr�lowa przegraj�, a rozw�cieczony mot�och b�dzie walczy� nad ich cia�ami". Mirabeau przeczuwa� nadchodz�cy kataklizm. W�adza nie nale�a�a ju� do zubo�a�ej arystokracji; bogactwa przesz�y w inne r�ce i zmieni� si� uk�ad si�. Z�oto spoczywa�o pod materacami bur�uazji - a liczy�a ona 26 000 000 ludzi. Wielka bur�uazja kontrolowa�a finanse pa�stwa za po�rednictwem bank�w. Drobna bur�uazja obs�ugiwa�a handel oraz infrastruktur� spo�eczn�. Perukarze i piwowarzy posy�ali swoich syn�w do szk� w Dzielnicy �aci�skiej, by wykszta�ci� ich na lekarzy, adwokat�w i nauczycieli. Dzieci rewolucji rekrutowa�y si� spo�r�d basoche, prawnik�w; ci przedstawiciele bur�uazji umieli czyta� i pisa�, a co najwa�niejsze, potrafili przemawia�. Brakowa�o tylko �prostego ludu". To w�a�nie ta klasa, pozbawiona przedstawicielstwa, podburzona przez bezwzgl�dnych i nieprzebieraj�cych w �rodkach agitator�w d���cych do w�asnych cel�w, da�a wyraz nieprzejednanej nienawi�ci wobec Ko�cio�a i szlachty, co doprowadzi�o do nies�awnych eksces�w rewolucji. W maju 1789 roku bur�uazja by�a panem sytuacji. Arystokracja i duchowie�stwo widzia�y to inaczej; jak dot�d nieust�pliwo�� dzia�a�a na ich korzy��, trwa�y wi�c niewzruszenie na dotychczasowych pozycjach. Ale nieust�pliwo�� nie zawsze jest skuteczn� metod�. 23 czerwca 1789 roku delikatna r�wnowaga zosta�a naruszona. Cz�onkowie Stanu Trzeciego zastali drzwi do sali obrad zamkni�te. Z hrabi� Mirabeau na czele przeszli do pobliskiej Jeu de Paume (Sali Gry w Pi�k�), gdzie z�o�yli s�ynn� Sermon de Jeu de Paume, czyli przysi�g� w Sali Gry w Pi�k�, o�wiadczaj�c, �e �nie rozejd� si�, dop�ki nie dadz� Francji konstytucji". Niebawem og�osili si� jedynym legalnym Konstytucyjnym Zgromadzeniem Narodowym, czyli Konstytuant�1. Kiedy dowiedzia� si� o tym kr�l, pospiesznie wys�a� mistrza ceremonii, markiza de Dreux-Breze, z rozkazem, by niekonstytucyjne zgromadzenie si� rozwi�za�o. Hrabia Mirabeau zmierzy� kr�lewskiego wys�annika wzrokiem i wyg�osi� sw� s�ynn� replik�: �Powiedz tym, kt�rzy ci� przys�ali, �e jeste�my tu z woli ludu i �e rozejdziemy si� tylko pod presj� bagnet�w!". Kr�l nie studiowa� historii, nie wiedzia� wi�c, jak zaczynaj� si� rewolucje, jak r�ne nieporozumienia mog� zag�uszy� nawo�ywania do umiaru i doprowadzi� do wypadk�w, kt�re wstrz�saj� podstawami pa�stwa. Wzruszy� wi�c jedynie ramionami: �Skoro nie chc� si� rozej��, niechaj zostan�". Jeden Mirabeau zdawa� sobie spraw�, �e je�li Francja ma zosta� uratowana, mo�e to nast�pi� tylko przez ustanowienie monarchii konstytucyjnej (jej upadek okaza� si� bez por�wnania bardziej dramatyczny). To, co powiedzia�, leg�o u podstaw przysz�ej decyzji Konstytuanty: �Zgromadzenie Narodowe o�wiadcza, �e osoba deputowanego jest nietykalna, a ka�dy, kto o�mieli�by si� prze�ladowa� deputowanego, niezale�nie od tego, kto wyda�by taki rozkaz, b�dzie uwa�any za zdrajc� narodu i winny zbrodni stanu". Mirabeau, najwi�kszy realista w kwestii doktryny rewolucji francuskiej, zach�ca� kr�la, aby stan�� na czele przemian, a nie przeciwstawia� si� im. �Sire - dowodzi� -sama idea monarchii nie jest sprzeczna z rewolucj�. Sire, znie� przywileje, zreformuj 19 pa�stwo, a Tw�j Majestat stanie si� silniejszy ni� kiedykolwiek przedtem". Historia potoczy�aby si� zupe�nie inaczej, gdyby Ludwik pos�ucha� tego m�drego proroka. Tymczasem lekkomy�lnie rozkaza�, aby 30 000 �o�nierzy pomaszerowa�o na Pary�. Ten krok sk�oni� wstrz��ni�tych mieszka�c�w stolicy do dzia�ania. Budowano barykady, a Camille Desmoulins, zapalczywy student prawa, zach�ca� obywateli, aby zabrali muszkiety i proch z Bastylii. Po kilku strza�ach, kt�re nikomu nie wyrz�dzi�y krzywdy, 32 stra�nik�w wi�ziennych z�o�y�o bro�. Rozjuszony t�um wdar� si� do twierdzy, zamordowa� komendanta i obnosi� jego g�ow� na pice. Tego dnia, 14 lipca 1789 roku, na ulicach zapanowa�a przemoc. Reszta jest histori�. Wraz z upadkiem Bastylii, symbolu ancien regime, sko�czy� si� stary porz�dek monarchistycznych przywilej�w2. Pary� pogr��y� si� w anarchii: po mie�cie w��czy�y si� zbrojne bandy, szturmowa�y rezydencje mo�nych i podpala�y je; pl�drowano ko�cio�y i rozbijano pos�gi �wi�tych; na prowincji ch�opi uzbrojeni w wid�y i sierpy mordowali szlacht� i palili jej zamki. Hrabia dArtois (przysz�y Karol X) uciek� z Francji, za jego przyk�adem poszli ksi���ta de Barry, Angouleme, Conde, Enghien i 20 000 arystokrat�w. Sze�� tygodni p�niej, 26 sierpnia 1789 roku, uchwalono Deklaracj� Praw Cz�owieka i Obywatela, wzorowan� w znacznym stopniu na Karcie Praw Wirginii. By�o to wielkie osi�gni�cie rewolucji. Kiedy dwa miesi�ce p�niej 5000 kobiet posz�o na Wersal, domagaj�c si� chleba, Maria Antonina zapyta�a podobno: �Dlaczego nie jedz� ciastek?". Aby uspokoi� wzburzony t�um, kr�l spe�ni� ��danie kobiet i zgodzi� si� towarzyszy� im w drodze powrotnej do Pary�a. Faktycznie kr�l sta� si� wi�niem rewolucji. Od tej pory mia� tylko tyle w�adzy, ile zechcia� mu jej przyzna� lud. W tym krytycznym momencie pojawi� si� na scenie politycznej cz�owiek, kt�ry potrafi� podsyci� gniew �prostego ludu". Jean-Paul Marat by� z zawodu lekarzem, a w wolnych chwilach para� si� dziennikarstwem. �Ten w�ciek�y piwniczny szczur, co wyszed� na �wiat�o dzienne, kiedy przesta�y mu wystarcza� �cieki, a nast�pnie zacz�� po�era� wszystko na swojej drodze, by� typowym przedstawicielem ho�oty z tawern i burdeli, kt�ra zawsze egzystowa�a w ukryciu, �yj�c z rabunk�w i mord�w" -oto jak pewien niemiecki rewolucjonista scharakteryzowa� tego Przyjaciela Ludu. W pierwszym numerze swojej gazety pod t� sam� nazw� Marat przypu�ci� gwa�towny atak na Ludwika XVI: �(...) s�abeusz bez si�y ducha, niegodny tego, by zasiada� na tronie, chor�giewka na dachu, manipulowana zr�cznie przez dworak�w, tyran popychany do zbrodni. Cz�owiek, kt�rego post�powanie by�o zawsze zlepkiem niekonsekwencji i ohydy, despota, kt�ry obmywa r�ce we krwi ludu, potw�r, kt�ry spiskuje przeciwko publicznej wolno�ci i kt�ry w oczach sprawiedliwo�ci musi uchodzi� za zbrodniarza". Takie zdania j�trzy�y �prostych ludzi", robotnik�w, kt�rzy pracowali dla swoich pan�w, a nawet �yli obok nich. Miasta nie by�y podzielone na dzielnice bogate i biedne; ludzie wszystkich stan�w mieszkali razem w takich samych domach przy tych samych w�skich uliczkach. Ca�kiem inaczej, ni� dzia�o si� to z proletariatem epoki przemys�owej. 2 kwietnia 1791 roku zmar� Mirabeau. Przed �mierci� powiedzia�: �Je�li nie ukr�cicie eksces�w, doprowadz� do tragedii, od jednego morderstwa do masakry, od upadku kr�la do upadku pa�stwa". Wraz ze �mierci� Mirabeau kr�l utraci� resztki nadziei na odzyskanie tronu. Zdecydowa� si� na ucieczk�. O p�nocy 20 czerwca 1791 roku 20 m�czyzna ubrany w d�ug� peleryn� poprowadzi� do powozu kobiet�, trzymaj�c� za r�k� ma�� dziewczynk�, oraz dwie inne kobiety. Pom�g� im wsi��� postawny wo�nica. M�czyzn� w pelerynie by� Ludwik, kobiet� Maria Antonina, �dziewczynk�" delfin Ludwik Karol, a wo�nic� kochanek Marii Antoniny, szwedzki hrabia Fersen. Na przedmie�ciach Pary�a czeka�a na nich podr�na kareta - pomalowana na kolor jasno��ty i ozdobiona kr�lewskim herbem! Kiedy od granicy dzieli�o ich kilka godzin jazdy, Fersen �le skr�ci� i musia� zawr�ci�; zapytali o drog� miejscowego ch�opca, a kr�l wsun�� mu do r�ki monet�, z�oty louis dor Ch�opiec natychmiast pobieg� zawiadomi� miejscowy komitet rewolucyjny. Na mo�cie w Yarennes kr�lewska ucieczka dobieg�a ko�ca. �Sta�, kto jedzie?". Kr�lowa odpar�a wynio�le: �Madame Korff, w drodze do Frankfurtu". Monsieur Sausse, mer Yarennes, o�wiadczy�: �Poniewa� droga jest trudna, musz� was prosi�, aby�cie wysiedli z powozu. Na t� noc ofiaruj� wam go�cin� w moim domu". Grup� uzbrojonych ludzi dowodzi� miejscowy poczmistrz, niejaki Drouet. �Jak to si� sta�o, �e na drugim brzegu rzeki czeka na was oddzia� dragon�w? - spyta�. -Musicie natychmiast wysi��� albo zaczniemy strzela�". Kr�lowa wysiad�a z karety, a zaraz po niej kr�l. �Jeste� kr�lem! - zawo�a� Drouet. - Poznaj� ci�!". �Skoro mnie poznajesz, to dlaczego nie okazujesz swojemu w�adcy nale�nego szacunku?". Zamiast okaza� kr�lowi szacunek, zamkni�to go w pobliskim domu. Sausse wys�a� go�c�w do okolicznych wiosek: �Przybywajcie z broni�, pojmali�my kr�la". Maria Antonina pr�bowa�a ub�aga� �on� mera: �Madame Sausse, tak boj� si� o kr�la i o moje dzieci. Kr�lowa Francji b�dzie pani winna dozgonn� wdzi�czno��". �Pani my�li o kr�lu, a ja o panu Sausse". Rodzina kr�lewska zosta�a odstawiona pod eskort� do Pary�a. Po drodze pow�z obrzucono kamieniami. Podczas nies�awnego powrotu do stolicy Ludwik zobaczy� swoj� kuk�� wisz�c� na latarni. Maria Antonina zacz�a lamentowa�, �e czeka ich �mier�. �Ucieczka prowadzi�a do ha�by lub na szafot. Pozosta�o tylko jedno wyj�cie z sytuacji: abdykacja - napisa� Lamartine. - Ale Ludwik nie abdykowa�. Od tej chwili sta� si� zdrajc� rewolucji i marionetk� w r�kach jej przyw�dc�w". 17 lipca 1791 roku grupa radykalnych republikan�w z Maratem na czele zebra�a si� na Polu Marsowym3. Marat o�wiadczy�, �e kr�la nale�y usun��, ale wybra� z�y moment; Francja jeszcze nie by�a gotowa sta� si� republik�. Genera� Lafayette rozkaza� Gwardii Narodowej otworzy� ogie� do t�umu. Zgin�o 50 os�b. Konstytuanta podzieli�a si� na dwa obozy: �yrondy�ci reprezentowali bogat� bur�uazj�, a radykalni jakobini �prosty lud". Obie frakcje zmusi�y kr�la do podpisania nowej konstytucji. Ludwik sta� si� teraz zwyk�ym przedstawicielem narodu - fatalny b��d, kt�rego bur�uazja mia�a po�a�owa�. Osoba kr�la by�a jedynym instrumentem konstytucyjnym, kt�ry m�g� pos�u�y� do przeciwstawienia si� ekstremistom, a teraz bur�uazja otworzy�a drzwi przed w�ciek�ymi szale�cami, zdecydowanymi gra� na pierwotnych instynktach mot�ochu. Na scen� publiczn� wkracza� nowy garnitur postaci. 21 Nast�pny rok okaza� si� prze�omowy. 20 kwietnia 1792 roku Francja wypowiedzia�a wojn� monarchii habsburskiej. W lipcu ksi��� Brunszwicki wtargn�� do Francji na czele pot�nej, 75-tysi�cznej armii i og�osi�, �e jego zamiarem jest przywr�cenie monarchii francuskiej nale�nej jej pozycji, co przes�dzi�o o losie kr�la. Chocia� zaj�o to kolejne sze�� miesi�cy, proces by� nieodwracalny. Niejaki Georges-Jacques Danton, cz�onek klubu jakobin�w, starannie planowa� morderstwo. Danton, bez w�tpienia najbardziej b�yskotliwy spo�r�d rewolucyjnych m�wc�w, pochodzi� z ma�ego francuskiego miasteczka. Studiowa� prawo i zosta� mianowany adwokatem Rady Kr�lewskiej. Nie bra� udzia�u w wypadkach lipcowych 1789 roku, ale w 1791 roku rozpocz�� aktywn� dzia�alno��, zak�adaj�c klub kordelier�w, forpoczt� jakobin�w. W nast�pstwie wypadk�w sierpniowych 1792 roku zosta� mianowany ministrem sprawiedliwo�ci i powo�a� do �ycia Trybuna� Rewolucyjny, krwawy s�d, kt�ry sta� si� instytucjonalnym narz�dziem terroru. Za milcz�c� zgod� Dantona od wielu dni kr��y�y po mie�cie niepokoj�ce pog�oski, �e tysi�ce oddanych kr�lowi �o�nierzy maszeruj� na stolic� i �e komitety dzielnicowe wydadz� wszystkim obywatelom bro� do walki na �mier� i �ycie. �Wolno�� albo �mier�!" - g�osi�y ulotki, a dzwony 60 paryskich ko�cio��w bi�y na trwog�. �Do broni, obywatele!". Na ulicach rozlega�y si� zapalczywe g�osy, wzywaj�ce wszystkich zdrowych m�czyzn i kobiety, aby si� zjednoczyli i udaremnili szata�ski spisek uknuty przez kr�la i niegodziw� kr�low�. �Formujcie bataliony!". Przyw�dcy rewolucji chodzili od dzielnicy do dzielnicy, od domu do domu, nawo�uj�c do walki. �Na barykady!". W centrum miasta zacz�y gromadzi� si� t�umy. Kto� zaintonowa� pierwsz� zwrotk� nowo skomponowanej rewolucyjnej pie�ni: �Al-lons, enfants de la patrie, lejour de gloire est arrive... Naprz�d, dzieci ojczyzny, oto nadszed� dzie� chwa�y...". Ekstremi�ci zdo�ali wreszcie wykorzysta� swoje szczeg�lne zdolno�ci do realizacji w�asnych rewolucyjnych cel�w. Grupki radykalnych jakobin�w rozbroi�y ju� stra�e przed Hotel de Yille (ratuszem miejskim) i utworzy�y Komun� Rewolucyjn�. Ich plan przewidywa� obalenie Zgromadzenia Prawodawczego i przej�cie w�adzy w kraju, ale najpierw nale�a�o si� pozby� konstytucyjnej przeszkody w osobie kr�la. Kiedy w ratuszu dokonywa� si� jakobi�ski coup detat, cz�owiek, kt�ry zaprz�ta� umys�y zamachowc�w, spa� w swoim ��ku w Tuileries, pogr��ony w b�ogiej nie�wiadomo�ci. Kr�lowa, jej damy dworu i najlepsza przyjaci�ka, ksi�na de Lamballe, jeszcze nie my�la�y o spoczynku i gra�y w karty. Korytarze wielkiego pa�acu by�y ciemne i ciche. Tylko od czasu do czasu migotliwy p�omie� �wiecy zdradza� obecno�� kilku starych arystokrat�w, kt�rzy pe�nili stra� przed pokojami kr�lewskimi, uzbrojeni jedynie w paradne miecze, wysoce nieskuteczne przeciwko bagnetom i halabardom w r�kach rozw�cieczonego t�umu. Na zewn�trz stacjonowa�o 900 szwajcarskich najemnik�w, kt�rzy mieli broni� ogrod�w Tuileries. Kiedy rozesz�a si� wie��, �e �co� si� stanie kr�lowi" i �e nadszed� czas wyr�wnania rachunk�w, przera�eni mieszczanie zaryglowali drzwi i pozamykali okiennice. Do rana uliczki wype�ni�y si� komunardami Marata, a tymczasem Zgromadzenie Prawodawcze obradowa�o w stanie najwy�szego wzburzenia w Manege (akademii je�dzieckiej) w pobli�u Tuileries, zespo�u budynk�w otoczonych wysokim parkanem z kutego �elaza. Umundurowana na czerwono Gwardia Szwajcarska uformowa�a zwarty szereg 22 na monumentalnych schodach prowadz�cych do pa�acu. Naprzeciw nich stan�a �czo��wka rewolucji", ponad 500 marsylskich ochotnik�w z jednym spi�owym dzia�em. Na pomoc Szwajcarom przys�ano Gwardi� Narodow�, kt�ra nieoczekiwanie przesz�a na drug� stron�, wprowadzaj�c dwana�cie armat. To o�mieli�o t�um, kt�ry przypad� do �elaznego ogrodzenia w momencie, gdy rodzina kr�lewska wraz ze swoim orszakiem wychodzi�a z pa�acu. Rozleg�y si� okrzyki �Precz z tyranem!", a w �lad za nimi polecia�y kamienie. Kr�l zachwia� si�, t�um napar� na ogrodzenie, kt�re niebawem ust�pi�o, i hordy wrzeszcz�cych, potrz�saj�cych halabardami sansculottes* wdar�y si� na pa�acowy dziedziniec. Cz�� Szwajcar�w porzuci�a kr�la i uciek�a, by poszuka� schronienia w�r�d przera�onych deputowanych do Zgromadzenia Prawodawczego. Kr�l krzykn�� do gwardzist�w, aby bronili budynku, co doprowadzi�o do tragedii. Szwajcarski pu�kownik Durler rozkaza� swoim �o�nierzom ostrzec t�um i odziani na czerwono Szwajcarzy wznie�li muszkiety. Jaka� kobieta zawo�a�a: �Niech �yje republika!". T�um rzuci� si� naprz�d i schwyci� pi�ciu szwajcarskich gwardzist�w, kt�rych wyci�gni�to z szeregu, rozbrojono i zar�bano na �mier�. Szwajcarscy dow�dcy kompanii, de Castlebourg i Zusler, wydali komend�: �Ognia!". Setki muszkiet�w plun�y o�owiem prosto w zbit� ci�b�, kot�uj�c� si� kilka krok�w dalej. Efekt by� wstrz�saj�cy; przed frontem gwardzist�w stosy cia� pi�trzy�y si� na wysoko�� ramienia, a reszta komunard�w uciek�a w pop�ochu. W odpowiedzi zagrzmia�y dzia�a zbuntowanej Gwardii Narodowej, lecz artylerzy�ci �le wymierzyli. Nie trafili w zwart� formacj� szwajcarskich gwardzist�w, kule armatnie ry�y krwawe bruzdy w uciekaj�cym na o�lep t�umie, zwi�kszaj�c og�ln� panik� i zam�t. Szwajcarzy nadal prowadzili skoncentrowany ogie�, a kompania hrabiego Salis wytoczy�a dzia�o i zacz�a strzela� w �lad za uciekaj�cymi sankiulotami. T�um znalaz� si� w morderczym krzy�owym ogniu; w ci�gu nast�pnych kilku minut od kul armatnich i salw z muszkiet�w pad�y setki zabitych i rannych. Dziedziniec opustosza�, a Szwajcarzy sformowali szyk bojowy, gotuj�c si� do natarcia. W tym czasie kr�l z rodzin� znajdowa� si� ju� w Manegeu, ale deputowany Chabot o�wiadczy� nagle, �e obecno�� kr�lowej jest sprzeczna z konstytucj� i �e musi ona opu�ci� zgromadzenie. Rodzin� kr�lewsk� zaprowadzono do s�siedniego pokoju. W czterech �cianach ma�ego pomieszczenia kanonada wydawa�a si� jeszcze bardziej przera�aj�ca, a kr�l dr�a�, ilekro� s�ysza� trzask muszkiet�w i huk armat. �Nasi poddani gin� - lamentowa�. - Musimy to powstrzyma�". Monarcha, g��boko wstrz��ni�ty, podj�� najbardziej katastrofaln� decyzj� swego �ycia. Tak jak przewidzia� Mirabeau, Ludwik okaza� si� chwiejnym, nieudolnym w�adc�, kt�ry nigdy nie poj�� maksymy swego s�awnego przodka, Ludwika XIV: �Wojna, je�li wymaga tego konieczno��, stanowi akt nie tylko dozwolony, ale wr�cz zalecany kr�lom. Wielkim b��dem jest my�le�, �e mo�na osi�gn�� wznios�e cele �agodniejszymi �rodkami". Niezale�nie od tego, ile w�adzy jeszcze posiada�, utraci� j� w momencie, gdy poprosi� pana dHervilly, by przekaza� dow�dcy Gwardii Szwajcarskiej rozkaz z�o�enia broni. Pu�kownik Durler nie chcia� uwierzy�, �e kr�l m�g� wyda� tak niedorzeczny rozkaz. Pospieszy� do Manegeu, by porozmawia� z Ludwikiem. Byli w tym samym wieku, lecz na tym 23 ko�czy�y si� podobie�stwa. Arogancki spos�b bycia Szwajcara i zuchwa�e spojrzenie jego przenikliwych oczu przerazi�y kr�la. �Wasza Wysoko��, mamy ju� w r�ku zwyci�stwo. Mot�och ucieka. Musimy podj�� energiczny po�cig!". Ludwik siedzia� na krze�le z absolutn� pustk� w g�owie i zastyg�� twarz�. Zn�w zaw�adn�� nim strach. Zacisn�� d�onie w pi�ci, aby opanowa� ich dr�enie, i pr�bowa� co� powiedzie�, ale nie m�g� wykrztusi� s�owa. Najwyra�niej grzmot dzia� wytr�ci� go z r�wnowagi. �Sire, czy mamy �ciga� buntownik�w?", dobieg�y go wypowiedziane zimnym g�osem s�owa. Ludwik znalaz� si� w sytuacji tych, kt�rzy nie potrafi� podj�� decyzji w decyduj�cej chwili. Powtarza� sobie, �e �ycie na ulicach, z jego a� nazbyt dobrze widocznymi tragediami, jest bardziej rzeczywiste, bardziej ludzkie i bardziej wznios�e ni� �ycie, kt�re pozna� w Wersalu. Jak�e patetyczny by� ten szturm tysi�cy zdesperowanych ludzi na Tuileries! Przed jego oczami przesuwa� si� Pary�, jego lud i realno�� jego �ycia. Pr�bowa� wzi�� si� w karby, zebra� my�li. Sprzeda�by dusz� za kilka chwil spokoju. Natarczywy g�os wyrwa� go z zadumy: �To kwestia minut, a mo�e sekund. Czekam na rozkazy. Wasza Wysoko�� musi podj�� decyzj�!". Bieg wydarze� wymaga�, by kr�l uj�� sprawy w swoje r�ce i dowi�d�, �e jest kim� wi�cej ani�eli tylko zr�cznym zegarmistrzem. Jednak w tym decyduj�cym momencie jego �ycia nie starczy�o mu si�y woli. Powiedzia�: �Je�li cen� wielko�ci jest by� zawsze pod�ym, to nie nadaj� si� do tego zadania". W tym momencie pokaza�, �e nie jest godny korony. Sp�dzi� wi�kszo�� �ycia �pi�c, jedz�c, pij�c, wypr�niaj�c si�, wycieraj�c nos i naprawiaj�c zegary. Papierowy monarcha, kt�rego dewiz� nie by�o dzia�anie, lecz bezczynno��. Minuty mija�y, a on ci�gle nie wiedzia�, co robi�. Pu�kownik Durler warkn��: �Na Boga, wsta� i zachowuj si� jak kr�l!". Twarz kr�la by�a szara jak popi�. Ukry� j� w d�oniach i j�kn��: �Czy wszystko musi si� ko�czy� rozlewem krwi?". W obliczu rewolucji i �mierci kr�l nie zdoby� si� na dzia�anie. Kilkuset ludzi ponios�oby �mier�, lecz ocali�by swoje kr�lestwo. Zamiast tego wyda� tysi�ce na pastw� rewolucyjnego terroru. �Nasz� wol� jest, aby�cie z�o�yli bro�. Nie chcemy, by dzielni ludzie gin�li". �Wobec tego musz� nalega�, �eby� wyda� rozkaz na pi�mie". I kr�l napisa�: �Rozkazujemy naszym Szwajcarom, by natychmiast z�o�yli bro� i wycofali si� do koszar. Podpisano: Ludwik". Pu�kownik wyrwa� papier z dr��cej r�ki kr�la i popatrzy� na niego z pogard�. �W�a�nie podpisa�e� wyrok �mierci na moich dzielnych Szwajcar�w i na twoj� monarchi�". Szwajcarzy byli znakomicie wyszkolonymi �o�nierzami, tote� bez szemrania wykonali rozkaz i z�o�yli bro�. Gdy tylko si� rozbroili, ��dny krwi mot�och zacz�� masakrowa� nieszcz�snych najemnik�w. Og�em 768 zaci�nych �o�nierzy szwajcarskich, w tym 26 oficer�w, zap�aci�o �yciem za s�abo�� kr�la5. Kiedy wszyscy Szwajcarzy byli martwi, t�um ruszy� w stron� rezydencji kr�lewskiej, by doko�czy� rzezi. Rozjuszona t�uszcza nie oszcz�dza�a nikogo, podrzynaj�c gard�a arystokratom, ogrodnikom, lokajom i wyrzucaj�c trupy przez okna. Jedyna kobieta, kt�ra usz�a ca�o, pani 24 Campan, musia�a recytowa� Nar�d na wieki. Inne damy dworu zagnano na dziedziniec, rozebrano do naga i po�wiartowano. Ich g�owy zatkni�to na piki i obnoszono z dum� po ulicach. Nieliczni, kt�rym uda�o si� uciec sekretnym przej�ciem, zostali otoczeni przez t�um na Rue de Echelle. M�czyzn zar�bano lub zak�uto, a kobiety zgwa�cono i brutalnie zamordowano. Na rozkaz jakobin�w trupy le�a�y niepogrzebane przez kilka dni, aby pary�anie nauczyli si� ba� ekstremist�w. Kiedy wie�ci o masakrze dotar�y do Zgromadzenia, radykalni jakobini zakrzyczeli umiarkowanych �yrondyst�w. Maria Antonina przycisn�a syna do piersi i wybuchn�a p�aczem. Kr�l siedzia� w swojej lo�y deputowanego, oboj�tnie s�uchaj�c rozgor�czkowanych m�wc�w. �To, co czynicie, nie jest zgodne z konstytucj�" - powtarza� tylko. Nikt go ju� nie s�ucha�. Rewolucjoni�ci nie zawahali si� pos�u�y� k�amstwem, oszustwem i terrorem, by wprawi� t�um w tak� furi�, �e sankiuloci byli gotowi biec pod ogie� muszkiet�w, mordowa� znienawidzon� arystokracj� i obnosi� odci�te g�owy na pikach. �Gdyby tamtego dnia Ludwik przyj�� zdecydowan� postaw� i dosiad� konia, by obj�� dow�dztwo w Tuileries, z pewno�ci� odni�s�by zwyci�stwo" - powiedz