6781

Szczegóły
Tytuł 6781
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6781 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6781 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6781 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Edward Balcerzan �miech pokole� � p�acz pokole� Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 i g�uchy, drwi�cy �miech pokole� Tadeusz Borowski Pie�� i twoja wielko�� zbyt ogromna i m�j bezradny Marku p�acz Zbigniew Herbert Do Marka Aurelego � Luuudzie, czego p�aczecie, za 50 lat �adnego z was tu nie b�dzie! Miron Bia�oszewski Zanoty 5 Wiersze i inne zdarzenia w polszczy�nie Po 1976 roku (gdy drugi obieg przeci�� wi�zy peerelowskiej cenzury) j�zyk Polak�w coraz �ywiej reagowa� na do�wiadczenia �ycia spo�ecznego, a spo�ecze�stwo r�wnie intensywnie reagowa�o na j�zyk, kt�ry sta� si�, by tak rzec, widzialn� cz�ci� �wiata. Coraz cz�ciej dawa� o sobie zna� krytyczny stosunek u�ytkownik�w mowy do jej styl�w i odmian � oficjalnych, podziemnych, centralnych i peryferyjnych, przeci��onych nadmiern� eksploatacj� i przedwcze�nie uznanych za zaginione. Procesy te rozgrywa�y si� zw�aszcza w przestrzeni s�owa politycznego. To by� pot�ny �ywio� � wype�niaj�cy nasze domy, miejsca pracy i zbiorowego �ywienia, panosz�cy si� w kolejkach i Polskich Kolejach Pa�stwowych, zaw�aszczaj�cy tereny rekreacyjne i ulice. Owa � bliska poezji, a w niekt�rych teoriach identyfikowana z poetycko�ci� � widzialno�� j�zyka mog�a sta� si� dla tw�rc�w wielk� szans� pozyskania odbiorcy. W istocie: poezja ko�ca ery PRL pod��a za przemianami �ywej mowy. ZDARZENIOM W POLSZCZY�NIE TOWARZYSZ� ZDARZENIA WIERSZOWE Spo�r�d owych zdarze� jednoczesnych, j�zykowych i poetyckich, trzy wydaj� si� najwa�niejsze: 1. kompromitacja j�zyka w�adzy, nazywanego za Orwellem (coraz zgodniej w prasie niezale�nej) �nowomow��; 2. krytyka retoryki opozycjonist�w, kt�ra � w kra�cowej postaci � bywa okre�lana jako �nowomowa Solidarno�ci�; 3. odrodzenie leksyki i frazeologii archaicznej, kt�r� b�d� tu nazywa� �staromow��. UTARCZKI Z NOWOMOW� Upadek komunizmu w Polsce zacz�� si� od strajk�w. Zdanie to mo�na rozumie� nie tylko dos�ownie, ale i metaforycznie: w uj�ciu metaforycznym nale�y w�r�d upadaj�cych instytucji w�adzy dostrzec instytucj� mowy, a jej bojkot zalicza� do dziedziny zachowa� strajkowych. Po 1976 r. coraz cz�ciej polszczyzn� w�adzy (oraz mow� jej dyspozycyjnych publicyst�w) traktowano jako wykolejenie j�zyka. Jako zak�amanie sensu komunikacji mi�dzyludzkiej. Wreszcie � jako nie-j�zyk. W gazetach PRL-u informacje bywaj� prawdziwe, prawdopodobne i fa�szywe. Prawdziwe to nekrologi, prawdopodobne � prognozy pogody; reszta to domena fa�szu. Tak �artowano przed stanem wojennym. Po grudniowej �nocy genera�a� wypada�o ju� tak�e w�tpi� w prawd� powiadomie� nekrologowych (odnosi si� to do oficjalnych komunikat�w o przyczynach i okoliczno�ciach nag�ych zgon�w, powodowanych przez �nieznanych sprawc�w�). M�wimy o czasach, gdy j�zyk propagandy od dawna ju� nie odzywa� si� w poezji. Milczenie nowomowy zacz�o si� w 1956 r., ale znaczy�o co innego w dniach tu�popa�dziernikowych, a co innego � w dwadzie�cia lat p�niej. Po rozpadzie socrealizmu, po- 6 wiada Janusz S�awi�ski, od poezji polskiej wymagano, �by sama wiedzia�a, o czym milcze� � i jak milcze�. Wykluczone by�o milczenie celowo uteatralizowane [...]. Sz�o o takie milczenie, kt�re nie by�oby zauwa�alnym zaniechaniem mo�liwego (czy oczekiwanego) w danej sytuacji m�wienia, lecz po prostu niezauwa�alnym niem�wieniem�1. Po 1976 r. sytuacja si� zmieni�a. Odrodzi�a si� poezja polityczna � zwr�cona przeciw komunizmowi. Okaza�o si�, �e (nielegalna) opozycja ma swoje wiersze, a Przewodnia Si�a swoich wierszy nie ma. Nie ma PZPR-owskiej liryki, nie ma re�imowej poetyki, nie s� nigdzie zapisane kanony wersyfikacyjne Realnego Socjalizmu ani jego upodobania instrumentacyjne. Tymczasem wszystko to istnieje w literaturze drugoobiegowej. Jak�e to tak, towarzysze? Wychodzi na to, �e opozycjonistom (�r�nej ma�ci�) wolno upami�tnia� wierszem m�cze�sk� �mier� Grzegorza Przemyka czy ksi�dza Jerzego Popie�uszki, nie jest natomiast do pomy�lenia elegia na �mier� Mieczys�awa Moczara czy tren na po�pieszne odej�cia w za�wiaty pierwszych sekretarzy Bratniej Partii (Bre�niewa, Andropowa, Czernienki). To samo �ywi. W Przywracaniu porz�dku Stanis�awa Bara�czaka m�wi si� o Adamie Michniku; nie ma szans poemat po�wi�cony sylwetkom Siwaka czy �wirgonia (chyba �e satyryczny2: wiedzieli o tym dygnitarze portretowani przez Janusza Szpota�skiego w spos�b nie licuj�cy z powag� Biura Politycznego). A symbole, alegorie polityczne? Antypeerelowskie � tak, peerelowskie � nie (gdy pojawia�y si� w poezji, to zawsze wydrwione). Sztandar bia�oczerwony � tak, czerwony � nie. Krzy� � tak, sierp i m�ot � nie... Odnotujmy najbardziej charakterystyczne warianty poetyckiej krytyki nowomowy. Mo�na by je nazwa� roboczo: wariantem kabaretowym, realistycznym, ironicznym i semiologicznym. WARIANT KABARETOWY. Poeta i czytelnicy s� tu ca�kowicie zgodni w ocenie nowomowy, kt�ra jest w ich mniemaniu be�kotem udaj�cym ludzk� mow�. Wiedz�, �e tekst zredagowany w zgodzie z nakazami propagandy (czas�w �p�nego� Gierka, Kani czy Jaruzelskiego) nie komunikuje �adnych tre�ci, nie pozostaje w �adnej uchwytnej relacji do rzeczywisto�ci empirycznej. Poezja demaskuje prymitywn� �mieszno�� nowos�owa, komizm nowogramatyki. Komizm polega na tym, i� propagandzista s�dzi, �e uda�o mu si� og�upi� s�uchacza. Tymczasem jest akurat odwrotnie � s�uchacz wie, �e to m�wca przesta� my�le�, sta� si� �a�osn� ofiar� w�asnej �pedagogicznej� intrygi. Kto ma pytania? Nie widz�. Skoro nie widz�, widz�, �e b�d� wyrazicielem, wyra�aj�c na zako�czenie prze�wiadczenie, �e �yjemy w okre�lonej epoce, taka jest prawda, nieprawda, i innej prawdy nie ma. S�owa te pochodz� z wiersza Stanis�awa Bara�czaka Okre�lona epoka, kt�ry (napisany w 1977 r.) jest dzi� klasycznym przyk�adem poezji ods�aniaj�cej komizm be�kotu trybun i gazet. Dlaczego nazywam ten wariant �kabaretowym�, a nie np. �komediowym�? Dlatego, �e nie komedia, lecz w�a�nie kabaret (jawny, p�jawny, podziemny) sta� si� partnerem oraz �r�d�em inspiracji dla poet�w3, w kabarecie polskim tych lat monolog propagandzisty nale�a� do �numer�w� �elaznych, oczekiwanych i oklaskiwanych najgor�cej. 1 J. S�awi�ski, Rzut oka na ewolucj� poezji polskiej w latach 1956-1980, �Tygodnik Literacki� 1990, nr 3, s. 7. 2 W tej akurat dziedzinie mam sw�j skromny udzia� autorski: pod pseudonimem Adam Borysz w �Kulturze Niezale�nej� (1985, nr 10, s. 29-30) oglosi�em wierszyk pt. �wirgo�. By�a to parodia stylu Jerzego Harasymowicza. Sk�d pomys�, by �podrzuci� �wirgonia Harasymowiczowi? Ot� tw�rca ten kilka lat wcze�niej og�osi� by� na �amach �Pisma� (niemal mi�osny) liryk pt. Jaruzelski. Jak wida�, komplikuje to tez�, i� �wi�ci PRL nie mieli swych panegiryst�w. Genera� mia� Harasymowicza. Ale by� to wyj�tek potwierdzaj�cy regu��. 3 Kabaret jako �r�d�o inspiracji poetyckiej: to zjawisko ma w Polsce bogat� tradycj� (pisz� o tym w ksi��ce 7 WARIANT REALISTYCZNY. Nowomowa nigdy w Polsce nie zadomowi�a si� w komunikacji potocznej. Najwi�cej szans mia�a w latach stalinizmu, ale i w tym okresie stanowi�a daleki margines polszczyzny codziennej: rodzinnej, kole�e�skiej, sklepowej, restauracyjnej, dworcowej, szpitalnej, wczasowej itp. Gdyby mo�liwe by�y pomiary statystyczne cz�stotliwo�ci wyst�powania r�nych kod�w (odmian funkcjonalnych) �ywej mowy, z ca�� pewno�ci� kody propagandy PRL okaza�yby si� zjawiskiem peryferyjnym. Jak pokaza� � w poezji � statystyczn� przewag� tego, co w �ywej polszczy�nie zwyczajne i akceptowane przez wi�kszo��, nad tym, co sztuczne i � tak naprawd�! � ma�o kogo zajmuj�ce? Mo�e tak: Sko�czy� si� Zjazd Partii w radiu. Noc. Moja salka 113. Lampa zza drzew m�y w �cian� naprzeciw, pod ni� pan Gruby wystraszy� si� przez sen, pan z P�o�ska w nocnej koszuli siusia do s�oiczka delikatnie. Wychodz�, siadam na korytarzu, pisz�. Obmiata mnie salowa delikatnie. Szepce do siostry we wn�ce � to porz�dny cz�owiek. Zjazd Partii odbywa si� w �wiecie nieprawdziwym: w radiu. Zapewne w szpitalu, o kt�rym opowiada przytoczony wy�ej wiersz Mirona Bia�oszewskiego z cyklu Spotkania z no�em, s�ysza�o si� transmisj� z sali obrad, ale si� jej nie s�ucha�o, s�owa delegat�w nie pozostawi�y �adnego �ladu; nie warto notowa� s��w z propagandowego �wiata, cho�by rozbrzmiewa�y g�o�no � warto notowa� to, co ludzie m�wi� o ludziach, cho�by to by� szept. Znacz�ca jest w tym wierszu kompozycja. Informacja o zje�dzie (na pocz�tku tekstu) przeciwstawiona zostaje s�owom (zamykaj�cym tekst) najzupe�niej prywatnym: �to porz�dny cz�owiek�. Racj� ma prywatno��. Bia�oszewski parokrotnie w Spotkaniach z no�em powtarza ten chwyt: nowomowa w��cza si� na kr�tko, aby zosta� natychmiast porzucona dla spraw i s��w suwerennych wobec zjazd�w i innych form oddzia�ywania Przewodniej Si�y. Przyk�ad Bia�oszewskiego jest interesuj�cy jako dow�d na to, i� zjawisko ��yciowo� donios�e i cz�ste � wcale nie musi odznacza� si� r�wn� aktywno�ci� w literaturze. Opisany wy�ej koncept ze Spotka� z no�em, cho� realistyczny (co znaczy: typowy dla zachowa� j�zykowych wi�kszo�ci Polak�w w czasach PRL), okazuje si� pomys�em... na kilka wierszy zaledwie! WARIANT IRONICZNY. Tu z kolei nowomow� traktuje si� bardzo serio. Nowom�wienie wcale nie musi by� zjawiskiem anemicznym, jak chce Bia�oszewski, ani be�kotem, jak si� wydaje �kabaretowym� szydercom. Gdy jest be�kotem, nie czyni z�a, jedynie niszczy tych, kt�rzy uwierzyli w moc magiczn� propagandy (lecz dla naiwnych i prostodusznych nie ma ocalenia w poezji, poezja to zbyt s�aba odtrutka na nowomow�). J�zyk totalitaryzmu staje si� prawdziwie niebezpieczny wtedy, gdy � w planie wyra�ania � nie da si� odr�ni� od normalnego j�zyka. Ani osobliwo�ci leksyki, ani napi�cia stylistyczne czy okaleczenia sensu nie s� widoczne. Mimo to � lub w�a�nie dlatego � manipulacja �wiadomo�ci� odbiorcy okazuje si� bezb��dna: l. �Oni przygotowali zamach�. 2. �Moje badania s� s�uszne�. 3. �Pana ojciec umiera�. Co mo�na zarzuci� tym zdaniom � z punktu widzenia kanonu poprawno�ciowego polszczyzny? Nic. Wszystko wygl�da normalnie. Dopiero konteksty tych zda� pokazuj� ich (Orwellowskie) �wynicowanie�. Poezja polska w latach 1918-1939, Warszawa 1966, s. 14-30). 8 Oni przygotowali zamach m�wi� zamachowcy � to z wiersza Wiktora Woroszylskiego G�o�niki. S�owo �zamach� staje si� w�asnym zaprzeczeniem: zamachowcy udaj� ofiary zamachu. Podobnie w wierszu Zbigniewa Herberta Damastes z przydomkiem Prokrustes m�wi, w monologu rzecznika idei � osobliwie poj�tej r�wno�ci, s�owo �badania� znaczy tyle co �tortury�, a okre�lenie �s�uszne� (jak w leksykonie propagandy marksistowskiej) jest obszarem wykolejenia sens�w potocznych: �s�uszno�� to w nowomowie negatyw �prawdziwo�ci�. Przyk�ad trzeci � z wiersza Tomasza Jastruna Przes�uchanie z map�: �Pana ojciec umiera / M�wi funkcjonariusz / A ja s�ysz� jak pulsuje kropl�wka / Wbita w �y�� ostatniego wiersza / � To przez pana umiera ojciec / Bo pan ukrywa� si� / i jest pan dzia�aczem podziemia � m�wi�. Rozumowanie funkcjonariusza odpowiada elementarzowi partyjnego agitatora. Je�eli co� si� dzieje, to znaczy, �e �kto� za tym stoi�, kto� to inspiruje � w �ci�le okre�lonym celu. Dla wychowanka PZPR nie ma zjawisk politycznie neutralnych: �mier� cz�owieka to fakt polityczny. Ironia poetycka obna�a nowos�owo jako s�owo nie tyle cudze, ile obce, ur�gaj�ce zdrowemu rozs�dkowi. Poezja wariantu ironicznego pokazuje �wiat nowomowy jako �wiat byt�w zast�pczych. Tu nie tylko wynicowuj� si� znaczenia tekst�w, ale tak�e realno�� (pozatekstowa) przeobra�a si� w k�amstwo na sw�j w�asny temat. W cytowanym wierszu Jastruna �mier� nie jest naturaln� �mierci�, Polska nie jest Polsk�, Warszawa nie jest Warszaw�: A naprzeciw wisi Polska na mapie Z poz�acanym popiersiem Feliksa Dzier�y�skiego W miejscu gdzie kiedy� t�tni�a Warszawa. WARIANT SEMIOLOGICZNY. Wyodr�bniam go na innej zasadzie ni� om�wione poprzednio. Dotychczas interesowa�y mnie rozbie�no�ci w ocenie nowomowy � z punktu widzenia jej wp�ywu na ludzkie zachowania. Teraz zadaniem artystycznym staje si� wyj�cie poza nowos�owo w stron� innych znak�w, kt�re s�u�� propagandzie. To nie przypadek, �e napisano tyle wierszy o znakach zaw�aszczonych przez propagand� PRL, o symbolach sponiewieranych (o bia�ym orle pisa� Zbigniew Herbert, a tak�e wielu m�odszych). Ale tradycyjne symbole oraz ich ochrona przed aneksj� to tylko pewien aspekt zjawiska niepor�wnanie szerszego. Oto przedmiotem krytyki (prze�miewczej, ironicznej, patetycznej � wszelkiej!) staje si� w poezji tych lat nie tylko j�zyk propagandowy, ale i propagandowy obraz �wiata. Poezja przygl�da si� sposobom nadawania rzeczom i zjawiskom � znacze� ideologicznie �s�usznych�. Rzec by mo�na: obraz poetycki staje si� obrazem semiozy, czyli przekszta�cania rzeczy w znaki, poszerzania przestrzeni agresji propagandowej. Niekiedy dzieje si� tak, jak w Prowincji Piotra Sommera: has�a propagandowe staj� si� elementami nowej scenografii: nowos�owo rodzi nowotwory architektury, a nawet... wrasta w natur�! I oto: Miejskie Przedsi�biorstwo Gospodarki Mieszkaniowej w Otwocku POZDRAWIA BRATNIE NARODY KRAJ�W SOCJALISTYCZNYCH ka�d� z czterdziestu liter umieszczonych na oddzielnych �erdziach tylko odst�py mi�dzy wyrazami nie maj� drzewc�w Kiedy indziej �semiologiczny� sens wiersza okazuje si� domy�lny: obraz rzeczywisto�ci w utworze poetyckim przeciwstawia si� obrazom z kr�gu socjalistycznej �propagandy sukcesu�. 9 Tak wi�c zamiast Polski od�wi�tnej, wypucowanej i � dla lepszego efektu � ogl�danej z lotu uzbrojonego w kamer� filmow� helikoptera, poezja pokazuje tak� Polsk�, jak� znaj� obywatele z codziennego do�wiadczenia (dzieje si� tak w Tryptyku z betonu, zm�czenia i �niegu Bara�czaka)4. R�nica mi�dzy widzeniem codziennym a poetyckim sprowadza si� tutaj do tego, �e gdy codzienno�� pogodzi�a si� ju� z w�asn� szpetot�, podda�a si� konformizmowi, poezja � wo�a o bunt. LIRA A KONSPIRA Niemal od dnia narodzin opozycji demokratycznej w PRL � co �wiatlejsi konspiratorzy sygnalizowali niebezpiecze�stwo analogii mi�dzy j�zykiem �Trybuny Ludu�, albo i ��o�nierza Wolno�ci�, a j�zykiem publicystyki podziemnej. Walka na s�owa ma swoje regu�y uniwersalne; nie da si� unikn�� retoryki propagandowej; mo�e si� zdarzy� tak, �e Konspira5 nie potrafi dla nowych warto�ci znale�� formy nowej (i �bardziej pojemnej�), a zatem, nolens volens, b�dzie na�ladowa�a nowomow� Przewodniej Si�y. Lub wytworzy styl w�asny, r�wnie problematyczny, bo �na powierzchni�, w planie wyra�ania, niepeerelowski, swoi�cie nacechowany leksykalnie czy sk�adniowo, o innym kroju pisma czy o innej �dykcji�, a przecie� � w g��bi znaczeniowej r�wnie trywialny, napastliwy, tendencyjny etc. Krytyka poetycka po 1976 r. wydawa�a si� jak gdyby zrazu (w tym zakresie) spokojniejsza. Owszem, poezj� polityczn� Nowej Fali, a tak�e autor�w starszych, przestrzegano przed upadkiem artystycznym, cz�ciej jednak ostrze�enia takie pojawia�y si� w prasie oficjalnej PRL ni� w Drugim Obiegu, z do�� dziwacznym jak na spadkobierc�w narodowej tradycji literackiej za�o�eniem, i� emocje polityczne zawsze musz� zrodzi� kicz6. �Przestrzegaczy� podejrzewano o intencje pod�awe; dziwiono si� natr�tnym apologiom Poezji Czystej w pismach najwyra�niej pos�usznych (dalekich od �czysto�ci� jakiejkolwiek) dyrektywom Biura Politycznego KC PZPR. S�owem: problem raczej bagatelizowano. Do czasu. Do �wybuchu stanu�, jak to w jednym z kapitalnych tekst�w Kabaretu Kici Koci nazwa� Miron Bia�oszewski. Najpierw �ywio� folkloru, w kt�rym nie zawsze da�o si� odr�ni� szczero�� gniewu od najszczerszej grafomanii, wkr�tce poezja profesjonalist�w � �r�wnaj�ca� w d�, ku folklorowi, albo si�gaj�ca do wzor�w dydaktyki plakatowej czy naiwnie homilijnej, tak czy inaczej infantylizuj�cej czytelnika, kaza�y przyj�� do wiadomo�ci fakt, i� j�zykowe niepokoje Konspiry sta�y si� k�opotami liryki. Ale przecie� nie dla wszystkich, nie dla najlepszych, i nawet nie dla wi�kszo�ci. Dzisiejsze pr�by zdyskredytowania poezji Drugiego Obiegu sprowadzaj� si� do celowego b��du w �arytmetyce� krytycznoliterackiej. Zjawiska trzeciorz�dne i efemeryczne, wy�awiane zw�aszcza z poezji stanu wojennego, usi�uje si� opisa� jako typowe, a nade wszystko jedyne. Po co7? 4 W pewnym sensie Tryptyk... Bara�czaka spe�nia� t� sam� rol� (ods�ania� t� sam� beznadziej� �ycia w PRL), jakiej podj�� si� w po�owie lat pi��dziesi�tych Adam Wa�yk pisz�c sw�j Poemat dla doros�ych; nie jest wi�c dzie�em przypadku, i� autor Tryptyku... sta� si� egzeget� (co nie znaczy � entuzjast�!) Poematu... Zob. S. Bara�czak, Tablica z Macondo, Londyn 1990, s. 46-70. 5 Konspira to tytu� �drugoobiegowej� ksi��ki: zbioru rozm�w z (ukrywaj�cymi si� w czasie stanu wojennego) opozycjonistami. Na uwag� zas�uguje to, �e �solidarno�ciowe� neologizmy typu �konspira� (�konspiracja�) czy �spoko� (�spokojnie�) przypominaj� � przez podobny mechanizm wyprodukowane � neologizmy Mirona Bia�oszewskiego (np. �Lu.�, czyli �Ludwik�; �sio, piel�.�, czyli �siostra, piel�gniarka�). 6 To �dziwaczne za�o�enie� okaza� si� mia�o niebawem jedn� z fundamentalnych prawd wiary pokolenia wst�puj�cego do literatury � po przewrocie 1989 r. 7 Na to pytanie nie umia�em sobie odpowiedzie� w 1991 r. (gdy pisa�em ten szkic). A powody by�y banalne. W ten spos�b m�odzi dyskredytowali �kombatanckie� do�wiadczenia starszych. Tak zaczyna� si� konflikt pokole�. 10 ROMANS ZE STAROMOW� Zacznijmy od analizy fragmentu wiersza Julii Hartwig Jeste�my dla ciebie: Jeste�my dla ciebie rezerwatem historii Europo z naszymi staro�wieckimi idea�ami z naszym odkurzonym skarbczykiem z pie�niami kt�re �piewamy [..........] Lekkomy�lni dziedzice powagi nie wy�wi�ceni krzewiciele nadziei spadkobiercy ojczystej retoryki w kt�rej mie�cimy si� jak ula� cho� wczoraj jeszcze wydawa�a si� nam jakby przyciasna Wiersz ten jest trafnym komentarzem zar�wno do zdarze� w polszczy�nie najnowszej, jak i do ewolucji poezji polskiej w interesuj�cym nas okresie. W istocie sta�o si� tak, �e zmala�o poczucie archaiczno�ci tych form mowy, kt�re jeszcze do niedawna wydawa�y si� formami muzealnymi. Staromowa przesta�a �mieszy�. Os�ab�a ch�� parodiowania retoryki patetycznej i spatynowanej. W pewnym sensie mo�na powiedzie�, �e Mi�osz wygra� z Przybosiem, Herbert z Ga�czy�skim. Powaga sta�a si� siln� potrzeb� wielu �rodowisk i sytuacji komunikacyjnych: religii i pedagogiki, eseju filozoficznego i odradzaj�cych si� gatunk�w poetyckich (przes�ania, elegii, traktatu). Wzory pochodz� z przesz�o�ci. Z Biblii, z krasom�wstwa moralistycznego, z dzie� filozof�w wzgardzonych przez marksizm. �Dykcja nowa�, kt�r� postulowa� Mi�osz, w niejednym wierszu uobecnia�a si� po prostu jako odnowiona, stylizowana nie tyle na rytmy mowy konkretnej, odleg�ej epoki, ile na to, co w polszczy�nie trwa�e, wielowiekowe, nieomal �odwieczne�. Nie by�oby wszak zgodne z prawd� twierdzenie, jakoby tylko powagi i wznios�o�ci poszukiwano w staromowie. Sp�jrzmy � w tej perspektywie � na gr� poetyck� Zbigniewa Herberta czy ks. Jana Twardowskiego. Zwroty i wyrazy archaiczne s� tu nierzadko tworzywem dowcipu, a dowcip z kolei pojawia si� dla oswojenia j�zyka, kt�ry mia� by� wycofany z obiegu. Poezja si�ga po archaizm po to, by przywr�ci� mu oddech wsp�czesno�ci. Co si� mo�e sta� z do�wiadczeniem poezji polskiej ko�ca PRL i pierwszych lat Trzeciej Rzeczypospolitej? Dzi� wydaje si�, �e skoro sko�czy� si� czas nowomowy, usta�o tak�e oddzia�ywanie impuls�w aktywizuj�cych jej poetyck� krytyk�; nie ma ju� tak�e okoliczno�ci sprzyjaj�cych ucieczkom od natr�ctw propagandy � w staromow�. Ale w poezji bywa i tak, �e jej style, strategie, chwyty nie gin�: zmieniaj� si� jedynie ich funkcje. Jak si� zdaje, najszybciej wykrusz� si� � da B�g � elementy poetyk tendencyjnych. (Ju� si� wykruszy�y.) Ulegnie zapomnieniu polityczny sens nowomowy. (Ju� si� o nim prawie nie pami�ta.) O innych wariantach poetyki zrodzonej w latach upadku PRL powiedzmy tylko tyle, �e mo�e si� z nimi sta� wszystko, cokolwiek przytrafia si� konwencjom wszelkiej sztuki. Wszak ewolucje sztuki, a wi�c i sztuki s�owa poetyckiego s� � z natury rzeczy � nieprzewidywalne. Zawsze s� gr� niespodzianek. Newtonville, czerwiec 1991 11 Ubytki, przed�u�enia, tr�jk�ty LITERATURA NAJNOWSZA. Ilekro� w poprzednich sezonach wszczynano dyskusje nad literatur� najnowsz�, mo�na by�o mie� pewno��, i� zostanie ona oskar�ona o to, �e nie nad��a za rzeczywisto�ci�. Przegrana w pogoni za �wiatem to niezmienny wyr�nik wszystkich kolejnych �literatur najnowszych�; tak by�o w latach 1944-47, po prze�omie pa�dziernikowym 1956 roku, w dwadzie�cia lat p�niej, i tak jest obecnie. W 1989 r. zmienili�my ustr�j, wraz z nim sytuacj� pisarzy i ksi��ek, wydawnictw i ksi�gami, czasopism literackich i podr�cznik�w szkolnych, stowarzysze� tw�rczych i bibliotek publicznych, a typ napi�� wok� literatury najnowszej pozosta� bez zmian. PSYCHOZA PRZECENY. Rozpad systemu jednopartyjnego, likwidacja cenzury prewencyjnej, wolno�� s�owa i swoboda urynkowionego kolporta�u � a� tak g��bokich zmian nie notowano w Polsce od lat (z g�r�) siedemdziesi�ciu. W �wiadomo�ci literackiej Polak�w dzia�y si� po 1989 r. procesy nad wyraz burzliwe. Jak je nazwa�? Reorientacj� koniunktur? Psychoz� przeceny? Wedle wszelkich znak�w na niebie i ziemi rok 1989 powinien by� sta� si� Pocz�tkiem Wielkiego Prze�omu. Imperatyw zmiany wszystkiego � areopagu mistrz�w, repertuaru temat�w, a wreszcie i sposob�w m�wienia o literaturze � wydawa� si� nieposkromiony. Czy�by Polska, kt�ra unikn�a zbrojnej rewolucji w przeobra�eniach ustrojowych, pragn�a j� prze�y� zast�pczo w sporach o kszta�t sztuki s�owa? Zamiast przelewu krwi � przelew ducha. Kariery pisarskie poodwraca�y si� i wynicowa�y. O autorach niegdy� g�o�nych � zapominano; wielbionych wczoraj � �ciga�y wyzwiska, a �e rewolucja zjada w�asne dzieci, gorzki smak anatemy poznawa�y nie tylko pieszczochy PRL, ale i pi�ra kombatanckie antykomunistycznej opozycji. W dzie�ach do niedawna u�wi�conych: emigracyjnych i podziemnych, rekwirowanych na granicy celnej i nawet w domach prywatnych � zwietrza� smak zakazanego owocu. W prasie literackiej zaroi�o si� od bilans�w, podsumowa�, rzut�w oka wstecz. Monograficzny zeszyt Tekst�w Drugich pt. Literatura czas�w PRL (1990, nr l) to jedno z wielu �wiadectw potrzeby natychmiastowego uporz�dkowania przesz�o�ci. Od powszechnego czekania na prze�om nie mog�a odizolowa� si� poezja. Nieliczni autorzy mieli odwag� zosta� kronikarzami tych nastroj�w. (Liryka okoliczno�ciowa, sejsmograficznie reaguj�ca na aktualno�ci �ycia spo�ecznego, po stanie wojennym popad�a w nie�ask�.) Wis�awa Szymborska tak sportretowa�a koniec PRL i pocz�tek Wolnej Polski w wierszu Koniec i pocz�tek (z tomu pod tym samym tytu�em, 1993 r.): Po ka�dej wojnie kto� musi posprz�ta�. Jaki taki porz�dek sam si� przecie� nie zrobi. Kto� musi zepchn�� gruzy na pobocza dr�g, �eby mog�y przejecha� wozy pe�ne trup�w. 12 Dla poet�w starszych generacji to �powojenne sprz�tanie� nie by�o ca�kiem radosne, psychologiczny mechanizm prze�omu rani� ich, ��da� zepchni�cia w nico�� ca�ej literatury krajowej lat 1944-1989 jako ska�onej wsp�yciem z komun�, a wi�c i katolickiej, i rewizjonistycznej, i zrodzonej w konspiracji. Jerzy Pilch nazwa� pisarstwo lat osiemdziesi�tych �czarn� dziur�� (apeluj�c do potocznych raczej ni�li naukowych konotacji), nazwa si� przyj�a, jej zakres rozszerzy� si� momentalnie na komplet dokona� pisarskich w Polsce powojennej. Autorzy starsi poczuli si� takim zaszeregowaniem dotkni�ci. Tadeusz R�ewicz zabra� g�os w Kartotece rozrzuconej. Jest to tytu� � otwartych dla publiczno�ci, kierowanych przez poet� � pr�b nowej wersji dramatu Kartoteka, zarejestrowanych przez telewizj� (Wroc�aw 1993). Autor �wprowadzi�� (do didaskali�w) wredn� sylwetk� profesora B�bla � filozofa �czarnej dziury�... Wi�kszo�� tw�rc�w zareagowa�a na �czarn� dziur� nie wprost. Odpowiedzi� by�a praktyka pisarska. To, co wi�za�o poezj� krajow� z �yciem politycznym PRL, zosta�o z niej (przez poet�w) wyp�dzone, a to, co w czasach PRL dawa�o poetom poczucie niezale�no�ci, jest kontynuowane. Wielki Prze�om kojarzy si� � na wz�r prze�omu 1956 r. � z przybywaniem nowych konwencji i chwyt�w. Wydawa�o si�, �e potwierdzeniem zmian w literaturze b�d� wynalazki nowych styl�w i poetyk. �Dekada Literacka�, �Kresy�, �Literatura�, �brulion�, �NaG�os�, �Kultura� zaprasza�y do ankiet, prosi�y o listy �przeboj�w�. W pa�dzierniku 1991 r. Praska Akademia Nauk zorganizowa�a sesj� naukow� pt. Polska i czeska literatura lat dziewi��dziesi�tych. Sesja mia�a opisa� nowinki �epoki� licz�cej... p�tora roku! Lecz w procesie historycznoliterackim nie zawsze metamorfozy s� skutkiem rozszerzania si� repertuaru chwyt�w; niekiedy nowy kszta�t literatury to skutek rezygnacji z form, kt�re wyczerpa�y swoje mo�liwo�ci. (Wiersz wolny, powie�� afabularna, liryka niedyskursywna � oto przyk�ady zmian wynik�ych z odejmowania, z ubytk�w.) Strategia obfito�ci ust�puje co jaki� czas strategii ascezy. O ascezie poezji polskiej po 1989 r. trudno m�wi�, a jednak wi�cej z niej ubywa ni� przybywa. Jej porz�dek okre�laj� � przede wszystkim � przed�u�enia i ubytki. PRZED�U�ENIA. Nie antykomunizm, lecz niezale�no�� stanowi�a warto�� prymarn� w aksjologii pisarskiej lat osiemdziesi�tych. S�owo to by�o zaprzeczeniem zniewolenia, oznacza�o odmow� uczestnictwa w narzuconych z zewn�trz konwencjach (politycznych, obyczajowych), wierno�� prawdzie osobistej. Niezale�no�� dawa� drugi obieg (nazywany �niezale�nym� w�a�nie), ale r�wnie� w obiegu kontrolowanym przez cenzur� istnia�y par excellence literackie sposoby ucieczki przed zniewoleniem: maski, aluzje, s�owa �ezopowe�. Pisarze, kt�rzy przed 1989 r. chronili w�asn� niezale�no��, nie mogli po 1989 r. decydowa� si� na gwa�towne zmiany swej poetyki, gdy� spektakularne �prze�omy� potwierdza�yby teori� �czarnej dziury�. Tw�rca dojrza�y rozumowa� tak: � By� mo�e koledzy po pi�rze powinni przekre�li� sw�j dotychczasowy dorobek i zacz�� od nowa, ja nie musz�, bom niezale�no�� potrafi� zachowa� w kolejnych fazach dziej�w PRL, teraz te� nie poddam si� naciskom, nie b�d� �nowo�ci potrz�sa� kwiatem�, bo to kwiat sztuczny, a potrz�sanie s�u�alcze; dla mnie od innowacji wa�niejsza jest kontynuacja. Tadeusza R�ewicza P�askorze�ba (1990) i przesycona poezj� jego Kartoteka rozrzucona (1993), Wis�awy Szymborskiej Koniec i pocz�tek (1993) tudzie� zrodzone z ducha poezji miniatury Lektur nadobowi�zkowych (1993), Zbigniewa Herberta Rovigo (1992) oraz pobrzmiewaj�ce poezj� szkice tego� autora z tomu Martwa natura z w�dzid�em (1993), Julii Hartwig Czu�o�� (1992), Mieczys�awy Buczk�wny Mi�o�� (1992), Bogus�awy Latawiec Powidok (1992), Ludmi�y Marja�skiej Zamro�one �wiat�o (1992), Adriany Szymanskiej Kamie� przydro�ny (1993), Jacka �ukasiewicza Mali mistrzowie (1993) � te ksi��ki konsekwentnie utrwalaj� uformowane wcze�niej style i poetyki autorskie, eksponuj� integralno�� poetyckich �wiat�w ka�dego poety z osobna. Wizj� integralno�ci polskiej liryki powojennej wzmacniaj� prace z pogranicza krytyki i (ju�) historii literatury, po�wi�cone klasykom oraz wa�nym dzie�om poetyckim lat powojennych. A jednak nie wszystko jest kontynuowane 13 w jednakowym stopniu. S� obszary, w kt�rych poezja si� zmienia, a zmiany s� powodowane przez redukcje, rezygnacje, ubytki. UBYTKI. Jest ich najwi�cej w j�zyku wierszy najnowszych. Do niedawna8 przedmiotem spontanicznej obserwacji by� j�zyk spo�eczny, j�zyk polityki (oraz walki z jej wszechpot�g�). Wszystkie twoje, nasze, wasze dzienne sprawy, nocne sprawy, to s� sprawy polityczne � � pisa�a Wis�awa Szymborska w wierszu Dzieci epoki. Poetka obawia�a si� przewagi polityki nad pozosta�ymi obszarami cz�owieczego do�wiadczenia. Po 1989 r. fala poezji politycznej, d���cej przede wszystkim do przeciwdzia�ania nowomowie propagandy, opad�a niemal z dnia na dzie�. Wszystkie warianty oporu wobec j�zyka propagandy przesta�y funkcjonowa�. Z �argonu rozwi�zanej PZPR �artowano jeszcze jaki� czas w spektaklach kabaretowych (Jan Pietrzak), ale by� to �miech wspomnieniowy. Poezja zorientowa�a si� szybciej ni� kabaret, �e trac�c przeciwnika � straci�a materia� i � pozbawiona �politycznego� materia�u � musia�a �w tym temacie� zamilkn��. A j�zykowo-polityczna tera�niejszo�� Wolnej Polski? A frazeologia kaznodziejska? A k��tnie w parlamencie? A malownicze przej�zyczenia m��w stanu wywodz�cych si� z �Solidarno�ci�? Wyj�tki potwierdzaj� regu��. Do takich wyj�tk�w nale�y wspomniana tu ju� nowa Kartoteka R�ewicza, w kt�rej cytowane s� (prze�miewcze) mowy pos��w, parodiowane �ostracyzmy� �rodowiskowe (np. w wariacjach na temat zdania �ja mu r�ki nie podam�, charakterystycznego dla sk��conej spo�eczno�ci ludzi sztuki). Lecz Kartoteka to teatr, kt�ry raz po raz korzysta z form kabaretowych. Generalnie powiedzie� mo�na, �e poezja odst�pi�a j�zyk polityczny kabaretowi i folklorowi ulicznemu. �NIE R�B FALI�. Przed 1989 r. systemowy charakter poezji wsp�czesnej utrzymywa� si� w �wiadomo�ci czytelniczej m.in. dzi�ki pokoleniom. Kolejne fale debiutanckie nie tylko przeciwstawia�y si� �starym�, ale i przywraca�y im poczucie generacyjnej przynale�no�ci. Tak wi�c �pokolenie 68� przypomina�o poprzednikom, �e nale�� do �pokolenia Kolumb�w� czy �pokolenia 56�; p�niejsze �pokolenie 76� to samo dyktowa�o �pokoleniu 68� itd. W rezultacie ca�a poezja powojenn� robi�a wra�enie przestrzeni generacyjnie �pofalowanej�. Dzi� poeci nie chc� nale�e� do porz�dk�w kolektywnych. Fale opad�y, zosta�a che�b. Ka�dy �aknie Osobno�ci, kt�ra daje upragnion� Niezale�no��. Przypomina si� szkolny dowcip o piekle: ciasno st�oczeni pot�pie�cy stoj� w si�gaj�cych im do ust nieczysto�ciach, a gdy spada nowy grzesznik, nieszcz�nicy wyci�gaj� szyje i b�agalnie j�cz�: nie r�b faaaliii... Istnienie systemu wymaga demonstracji wiedzy. Trzeba wiedzie�, czym powinna by� poezja. �A ja nie wiem i nie wiem i trzymam si� tego / jak zbawiennej por�czy�, oznajmia Szymborska9. Niewiedza okazuje si� ostatni� szans� oryginalno�ci. Za Szymborska powtarzaj� to m�odzi, m.in. skandalizuj�cy �bruLionowcy�. Oto i pow�d, dla kt�rego ekstrawagancje �bruLionowc�w� nie s� w stanie przywr�ci� poezji utraconego porz�dku generacyjnego. System wymaga tak�e opozycji. W �wiadomo�ci literackiej ostatnich lat opozycje ulegaj� os�abieniu. Coraz trudniej odr�nia� �lini� Przybosia� od �linii Mi�osza� (jak proponowa� Jan B�o�ski), przeciwstawi� poezj� kultury � poezji prywatno�ci (za Januszem S�awi�skim). Marian Stala w ksi��ce Chwile pewno�ci. 20 szkic�w o poezji i krytyce (1991) twierdzi, i� antynomie zanik�y, pozostaje tylko jeden nurt centralny, kt�ry nie odznacza si� osobliwo�ciami artystycznymi, jest po prostu miejscem dla dzie� najlepszych. Ot� kryterium aksjologiczne (a nie deskrypcyjne) uniemo�liwia rekonstrukcj� systemu. Na pytanie, kogo zaliczymy do 8 Po�wi�ci�em temu zagadnieniu pierwszy szkic w tej ksi��ce: Wiersze i inne zdarzenia w polszczy�nie. 9 Interesuj�c� interpretacj� cytowanego wiersza proponuje J. Gr�dziel w szkicu Wis�awa Szymborska �Niekt�rzy lubi� poezj�, �Arkusz� 1995, nr 5, s. 3. 14 �lingwist�w� lub �Mi�oszowc�w�, mo�na by�o dawniej odpowiada� w miar� precyzyjnie, gdy� wchodzi�y w gr� cechy poetyki. Umiejscowienie poety na Parnasie jest arbitralne, pozostaje kwesti� gustu ka�dego krytyka, co wykazali recenzenci Chwil pewno�ci. PIERWSZY TR�JK�T. A jednak obraz che�bi, niebezpiecznie zbli�aj�cej si� ku chaosowi, mo�na zdyscyplinowa�. Poezja ostatnich lat dzieli si� nie tylko na dorobki indywidualne. Ponad podzia�ami autorskimi rysuj� si� co najmniej dwa podzia�y og�lniejsze. Pierwszy odnosi si� do warto�ci. Warto�ciami najcz�ciej wybieranymi s�: metafizyka ������������� fizjologia autobiografia Metafizyka, czyli hipoteza sensu ca�o�ci bytu10, jest miejscem przeci�cia liryki religijnej (jedynie najambitniejszej: tu namno�y�o si� sporo tandety) z wierszami inspirowanymi innymi �wiatopogl�dami. Metafizyka stanowi antidotum na ideologi�. W prasowej notatce o przyznaniu nagrody literackiej im. Ko�cielskich w 1993 r. dw�jce m�odych poet�w, Arturowi Szlosarkowi i Marzannie Kielar, czytamy: �Uznanie juror�w wzbudzi�y zw�aszcza metafizyczne akcenty w ich wierszach oraz to, �e � jak powiedzia� cz�onek jury profesor Jacek Wo�niakowski � w poezji tej nie wida� �adnej ideologii�11. Ta wi�c ranga warto�ci najwy�szej, przyznawana metafizyce jako zadaniu dla poety, nawet w komunikacji potocznej wydaje si� oczywisto�ci�. Na antypodach metafizyki znajduje si� ostentacyjny fizjologizm. Poeci (g��wnie m�odzi, a zadziwiaj�co cz�sto poetki) lubuj� si� w wierszach rentgenowskich, ginekologicznych, prosektoryjnych, redukuj�cych cz�owieka do cia�a, cia�o do rzeczy, ludzi do figur woskowych. Wreszcie ekspresje autobiograficzne. Dopuszczaj� one mo�liwo�� pogodzenia metafizyki i fizjologii, �agodz� ich impet, weryfikuj� ich agresywn� nietolerancj� wobec do�wiadcze� potocznych. Zarazem autobiografia (w poezji jak w prozie) pozostaje warto�ci� samoistn�. Nie jest wynalazkiem naszych dni. Ale dzi� pe�ni nowe funkcje, przeciwstawia si� nowym zagro�eniom. Uczestniczy w sporze o powojenne pi��dziesi�ciolecie. Ukazuje autentyzm problem�w jednostki � ocalany w czasach, w kt�rych zarozumia�a tera�niejszo�� chcia�aby widzie� tylko k�amstwa i atrapy. O tym, �e minione lata � ogl�dane nie z perspektywy Ja�ty czy PKWN, lecz z perspektywy jednostki � mia�y w sobie prawdziwe dramaty, rzeczywiste rado�ci i � niebanalne wymiary artyzmu, m�wi� dobitnie zw�aszcza retrospektywne tomy dzie� znanych tw�rc�w (takie tomy wydali Zbigniew Bie�kowski, Artur Mi�dzyrzecki, Wiktor Woroszylski). Drugim, nieoczekiwanym kontekstem dla odniesie� autobiograficznych w najnowszych tomikach jest kultura masowa, zalewaj�ce j� wspomnienia i pami�tniki os�b, kt�re uczestniczy�y w wydarzeniach �nag�o�nionych�: dawnych w�a�cicieli PRL, konspirator�w �Solidarno�ci�, parlamentarzyst�w Wolnej Polski, aktor�w, piosenkarzy, sportowc�w, nie wy��czaj�c pa� che�pi�cych si� szczeg�lnym wzi�ciem w kr�gu ars amandi. Poezja ods�ania inn� mo�liwo�� biografii � zbudowanej w przestrzeni my�li i obraz�w, zawdzi�czaj�cej swe istnienie j�zykowemu kunsztowi. DRUGI TR�JK�T. Istnieje inna jeszcze szansa uporz�dkowania ca�o�ci zjawisk poetyckich � w perspektywie poetyki odbioru. Wiersze zawsze s� zaproszeniami kierowanymi do czytelnika. Dzi� wyr�niaj� si� trzy rodzaje �zaprosze�: zaproszenie do r�kopisu ������������� zaproszenie do konceptu zaproszenie do epifanii 10 Zagadnienie to rozwijam szerzej w zamieszczonym w tej ksi��ce szkicu Przybo� metafizyczny. 11 �G�os Wielkopolski� nr 290 [15 106], 14 grudnia 1993 r. 15 1. Zaproszenie do r�kopisu. Coraz trudniej o rewelacj� artystyczn� w dziele gotowym i zamkni�tym. Pozostaje mo�liwo�� oddzia�ywania na odbiorc� za po�rednictwem wcze�niejszych stan�w tekstu in statu nascendi. Pomys� R�ewicza, by zast�pi� spektakl seri� pr�b teatralnych, jest modelem interesuj�cej nas tu sytuacji. Odbiorc� zaprasza si� do obcowania z tym, co otwarte, wariantowe. R�ewicz post�puje tak nie tylko na scenie, ale i w P�askorze�bie: ka�dy wiersz ma dwie wersje, r�kopi�mienn� i drukowan�, przy czym �brudnopis� wygrywa z �czystopisem�, niedojrza�o�� g�ruje nad dojrza�o�ci�, w kt�rej poeta si� ods�ania. 2. Zaproszenie do konceptu. Ta strategia znajduje si� na antypodach �zaproszenia do r�kopisu�. �artobliwa sztuczno�� j�zyka, rezygnacja z iluzji szczero�ci, nastawienie na cytat, plan wyra�ania, gr� znak�w, wymy�ln� konstrukcj� � oto cechy charakteryzuj�ce dowcipne wierszyki Stanis�awa Bara�czaka ze Zwierz�cej zajad�o�ci (1991) i Zupe�nego zezwierz�cenia (1993). Niekiedy autor zachowuje pozory �walki o tre��, by tym wyra�niej triumfowa�o igranie z form�. W zbiorku epigramat�w z gatunku clerihew pt. Biografio�y (1991) Bara�czaka pojawia si� kilka postaci z hagiografii komunistycznej (Bre�niew, Greczko, Lenin, Wasilewska), kt�re zostaj� sponiewierane, co mo�e robi� wra�enie satyry rozrachunkowej. Okazuje si� wszak, �e postaci te poeta o�miesza na r�wni z innymi osobisto�ciami (od Sofoklesa po Nabokova). Tworzywem dowcipu � nazywanego w Polsce �abstrakcyjnym�, czyli niezale�nym od reali�w �ycia i pozbawionym cel�w interwencyjnych � s� kalambur, parodia, rechot obsceniczny. W obu strategiach autor zwraca uwag� na siebie: ju� to na w�asn� bezbronno��, ju� to na maestri�. Inaczej jest w (3) zaproszeniu do epifanii � trzecim wierzcho�ku naszego tr�jk�ta. Poeta szuka miejsc wsp�lnych dla siebie i czytelnika: w �wiecie zewn�trznym, w do�wiadczeniach powszechnych, kt�re nagle ods�aniaj� dziwno�� �ycia. To mo�e by� jaka� stacja kolejowa, kt�r� tyle razy mijamy i nigdy nie mo�emy �dotkn�� �yw� stop�� ( Rovigo Herberta). To mo�e by� kot w pustym mieszkaniu � jak w wierszu Szymborskiej pod takim w�a�nie tytu�em. O lirycznych zaproszeniach do epifanii nie spos�b m�wi� sumuj�co: ka�de jest inne, jednorazowe, godne odr�bnej interpretacji. MI�DZY WIEDZ� A KREACJ�. Literatura najnowsza to nagromadzenie tekst�w, kt�re jeszcze nie ukonstytuowa�y si� w logiczn� ca�o��. A zatem �literatura najnowsza� nie jest kategori� historycznoliterack�, lecz � psychologiczn�, odnosi si� do wszystkich uczestnik�w komunikacji literackiej. To zadanie epistemologiczne � tak samo dwoiste dla tw�rc�w, kt�rzy staj� si� w�asnymi komentatorami, jak i dla komentator�w, kt�rzy musz� si� porusza� na granicy mi�dzy wiedz� a kreacj�. Pozna�, grudzie� 1993 16 Poezja polska XX wieku � nieoczekiwane zmiany miejsc Ktokolwiek mia�by si� zaj�� raportem ze stanu bada� nad poezj� polsk� XX wieku, b�dzie pyta� o j�zyk, w jakim nale�a�oby �w raport sporz�dzi�. Tera�niejszo�� narzuca nam j�zyk prze�omu � emocyjny, wzburzony, zdradliwy; w�a�nie tak rozmawiaj� dzi� ze sob� metodologie bada� literackich. I nie tylko one. Opowiadamy bezustannie o zmianach, jakie w r�nych obszarach kultury dokonuj� si� na naszych oczach (�ci�lej: na naszych biografiach); wsz�dzie w Polsce � w�r�d reklam ulicznych, przed kamerami i telewizorami, u wydawc�w, w ksi�garniach, na spotkaniach z m�odzie�� szkoln�, a tak�e w toku zaj�� uniwersyteckich od kilku lat czujemy si� �jako� inaczej� (m�wi Ryszard Nycz)12. Syndrom przemian odznacza si� a� nadto agresywn� naoczno�ci�. Kiedy�, za Tadeuszem R�ewiczem, nazywano okres popa�dziemikowy Nasz� Ma�� Stabilizacj�; dzi� zostali�my aktorami Naszej Du�ej Destabilizacji. Literaturoznawstwo uczestniczy w tym dramacie podobnie jak literatura, filozofia, a tak�e �wiadomo�� potoczna Trzeciej Rzeczypospolitej. Coraz mniej mamy miejsc, w kt�rych mo�na by umkn�� polszczy�nie prze�omu; coraz powszechniej wierzymy, i� jedynie w przemianach i przeistoczeniach odzywa si� nerw aktualno�ci. Pi�� lat temu pisa� Nycz: �Wiele przemawia za tym, �e do�wiadczamy na sobie urok�w i niedoli okresu przej�ciowego, teoretycznoliterackiego �pogranicza�, historycznoliterackiego �mi�dzyczasu�. Ale oznacza to tak�e, �e mamy okazj� przyjrzenia si� im z bliska; dostrze�enia czego� istotnie nowego, co do niczego znanego nie jest podobne; zbadania, jak w rzeczywisto�ci wygl�da, na czym polega co�, co z historycznej � kiedy� � perspektywy zostanie by� mo�e nazwane: ci�ciem w historii kultury, prze�omem teoretycznym, literack� zmian��13. Przytoczone wy�ej s�owa nie zestarza�y si�, mo�e jedynie spowszednia�y, bo przebrzmia�o ju� wiele o�wiadcze� utrzymanych w podobnym tonie: wszystkie one wiernie portretuj� ducha polonistyki (akademickiej; w r�wnym stopniu szkolnej). Prze�om trwa, wr�s� w krajobraz kultury jak prze�om Dunajca w Pieniny, mamy go obok i w sobie, pami�tamy o jego wirach, gdy piszemy rozprawy czy recenzje naukowe, organizujemy dyskusje redakcyjne, uk�adamy pytania do ankiet, a tak�e � gdy uczymy si� (od zera) sztuki marketingu: wydaje si� nam, �e �wirtualny nabywca� literaturoznawczych wyrob�w zareaguje pozytywnie, je�eli powo�amy si� na zam�t, bo c� innego czuj� wszyscy? To, co w j�zyku stabilnej komunikacji mi�dzyludzkiej ma charakter opozycji decyduj�cej o znaczeniu, w �j�zyku prze�omu� staje si� ostr� alternatyw�, a zgoda na jeden punkt widzenia prowadzi do blokady informacji dost�pnych perspektywom pozosta�ym. Dzisiaj �m�wi� j�zykiem prze�omu� to tyle, co w nim uczestniczy�, poddawa� si� jego presji, lawirowa� po�r�d sprzeczno�ci, zadowala� si� rozeznaniami cz�stkowymi. Poszczeg�lne dyscypliny wiedzy o literaturze podlegaj� rytmom wsp�czesno�ci w r�nym stopniu, ale z pot�g� chwili tera�niejszej licz� si� wszystkie, gdy� z kolei �nie m�wi� j�zykiem prze�omu� znaczy � nie by�. 12 R. Nycz, Jako� inaczej, �Teksty Drugie� 1990, nr l, s. 1-4. 13 ibid., s. 4. 17 Analizuj�c sytuacj� wewn�trzn� wiedzy o poezji XX wieku � jednej z wielu dyscyplin wiedzy o literaturze, silniej ni� dyscypliny o�cienne odczuwaj�cej wstrz�sy wsp�czesno�ci � nie unikniemy ponowienia pyta� o kryzys i prze�om. Najpilniejsze dylematy wsp�czesnego poezjoznawstwa (wolno chyba tak powiedzie� � per analogiam do �literaturoznawstwa�?) wymagaj� rozeznania w tym, co si� dzieje na zewn�trz. Obfito�� nazw przywo�ywanych dla okre�lenia sytuacji, w kt�rej si� znajdujemy, mo�e zrazu radowa� pisz�cych. Jest z czego wybiera�. Prze�om, zmiana, transformacja, mutacja, ci�cie, kryzys, rewolucja, rozpad, rozsypka... Lecz nie wszystkie nazwy s� synonimami, niekt�re to antonimy, a bywa, �e i s�owa bliskoznaczne kieruj� my�l w strony przeciwne. Jednych interesuje prze�om o tyle, o ile ma zasi�g lokalny, wy��cznie polski; drudzy chcieliby sprowadzi� problematyk� prze�omu do holokaustu �starych� � si�ami �m�odych� (a �e w �obozie m�odych� roi si� od przedsi�biorczych czterdziestolatk�w, to znak, i� w ci�kich czasach warto m�odym by�)14; s� i tacy, kt�rym sp�dzaj� sen z powiek przemiany (przemia�y?) kultury w rodzinie pa�stw postkomunistycznych � mi�dzy murem berli�skim a murem chi�skim; inni usi�uj� si� odnale�� w okre�lonym przez zasz�o�ci XIX-wieczne tworze zwanym Europ� �rodkow�; dla jeszcze innych prze�om oznacza reorientacj� kryteri�w warto�ci w ca�ym cywilizowanym �wiecie... Czy ju� dzi� obserwuj�c atrofie i transformacje kultury � potrafimy odgadn�� ich sens? Czy nasze wizje i niedom�wienia, wypowiedzi z konieczno�ci dora�ne, nieraz przez samych autor�w okre�lane jako sylwiczne (Stanis�aw Lem15), a nawet bez�adne (Jan B�o�ski16), wygeneruj� system, kt�ry � jak naucza� z�oty wiek strukturalizmu � musi by� symetri� antynomii? Przede wszystkim nale�y stwierdzi�, �e mamy do czynienia bynajmniej nie z jednym � wszechogarniaj�cym � prze�omem, lecz z kilkoma, r�nej mocy, prze�omami, kt�re wynikaj� z odmiennych przes�anek i oto zbieg�y si� w jednym momencie, opanowa�y jedn� czasoprzestrze�: a to Polsk� w�a�nie... Najpierw nieco przyk�ad�w (symptom�w prze�omu). Tadeusz Bujnicki og�osi� w 1992 r. w �Bibliotece Analiz Literackich� ksi��eczk� Wiersze W�adys�awa Broniewskiego. Rozpoczyna j� rozdzia� pt. Broniewski, kt�rego nie znamy. W rzeczy samej wizerunek poety odznacza si� tu uderzaj�cym niepodobie�stwem do Broniewskiego, kt�rego znamy z opracowa� wydawanych w PRL. Wyb�r wierszy wyr�nionych przez badacza jako reprezentatywne, gospodarka materia�em biograficznym, g�osy przedtem przez cenzur� zakazane (wypowiedzi Aleksandra Wata, Wiktora Weintrauba, Gustawa Herlinga- Grudzi�skiego), rozk�ad akcent�w wa�no�ci � w oficjalnym obiegu wydawniczym (krajowym) do niedawna taki wizerunek autora Komuny Paryskiej by� po prostu nie do pomy�lenia. To niew�tpliwie jest symptom prze�omu. Ryszard Nycz w Tekstowym �wiecie (z 1993 roku) zwraca uwag� na pewien fragment wiersza Tymoteusza Karpowicza z Odwr�conego �wiat�a. Uczony tak kieruje sw� interpretacj�, by czytelnik powzi�� prze�wiadczenie, i� interpretacja tego w�a�nie wiersza jest niemo�liwa, bowiem rz�dzi nim celowe, �wiadomie przedsi�wzi�te przez poet� �rozsadzanie sensu� 17, czyli poetyka �dyseminacji, polegaj�ca na interferencji rozbie�nych i r�nopoziomowych wska�nik�w integracji, [kt�ra] na przemian podsyca i zawodzi oczekiwania osi�gni�cia zborno�ci przedstawienia i koherencji ca�o�ciowego znaczenia�18. Nycz z uporem d��y do negatywnych rezultat�w interpretacyjnych, do �odczytania, kt�re jest nieodczytaniem�19. Pra- 14 Zob. Na powierzchni literatury i w �rodku... [Dyskusja], �Kresy� 1995, nr l, s. 8-25. 15 S. Lem, Rozwa�ania sylwiczne XVIII, �Odra� 1993, nr 11, s. 80-85. 16 J. B�o�ski, Bez�adne rozwa�ania starego krytyka, kt�ry zastanawia si�, jak napisa�by histori� prozy polskiej w latach istnienia Polski Ludowej, �Teksty Drugie� 1990, nr l, s. 6-24. 17 R. Nycz, Tekstowy �wiat. Poststrukturalizm a wiedza o literaturze, Warszawa 1993, s. 43. 18 ibid, s. 114. 19 Prowokacyjne, sztandarowe, �najgwa�towniej atakowane� has�o dekonstrukcjonistycznej �negatywnej poetyki 18 gnie wykaza�, i� cech� wyr�niaj�c� dzie�o Karpowicza jest �nierozstrzygalno�� semantycznej budowy�20. Takie zachowanie stanowi novum w naszej dyscyplinie: nagle zosta�y sponiewierane zasady � uznawane jeszcze par� lat temu za �wi�te w naukowym21 obcowaniu z poematem, takie jak: nakaz �amania szyfru wypowiedzi poetyckiej, obowi�zek rekonstrukcji artystycznego porz�dku utworu, zadanie przek�adu tre�ci ukrytych na tre�� jawn�. Sprzeniewierzenie si� tym zasadom to inny symptom prze�omu; a mo�e � symptom innego prze�omu? Janusz S�awi�ski w eseju Zanik centrali zastanawia si� nad (odczuwan� przez siebie) r�nic� mi�dzy tera�niejszym a dawniejszym czytaniem �poezji wsp�czesnej� (to poj�cie bierze w cudzys��w, zapewne jako nadu�ywane i p�ynne, gdy� w ka�dym momencie odnosimy je do innego zbioru tekst�w). Jego zdaniem min�y czasy, kiedy to lektury poetyckie rozgrywa�y si� na tle Ca�o�ci, stanowi�cej rodzaj �wielotekstu� pisanego przez natchnion� zbiorowo��, a �O charakterze tej ca�o�ci decydowa�o przede wszystkim rozmieszczenie w jej obr�bie tw�rczo�ci poet�w miarodajnych � tych, kt�rych �wszyscy czytaj�� [...]. To oni wykre�lali swoimi utworami, poetykami, stylami czy postawami horyzont tego, co mo�liwe i w�a�ciwe we wsp�czesnej poezji, obszar zwi�zanych z ni� oczekiwa�, a tak�e wyobra�alne kierunki jej ewolucji�22. Dzi� owa Ca�o�� si� rozpad�a, zabrak�o spajaj�cych j� modeli, �aden z najpoczytniejszych autor�w nie zaj�� (lub nie utrzyma�) pozycji �tw�rcy miarodajnego�, poezja znalaz�a si� w uniwersum policentrycznym, bytuje w lokalnych obiegach, w kt�rych krzewi� si� hermetyczne idiolekty, rosn� nie uzgadniane z �central�� hierarchie, i � z braku jednego sztandaru � nie powstaje my�l o zjednoczeniu. Trzy odnotowane wy�ej epizody z �ycia duchowego znawc�w poezji polskiej XX wieku s� nie tylko powiadomieniami o prze�omie, ale � o r�nych prze�omach; za ka�dym razem chodzi o inn� zmian�. Pierwsz� nazwijmy ustrojow�, druga ma charakter metodologiczny, trzecia to zmiana sytuacji komunikacyjnej. Tworz� one wsp�lnie wielk� fal� prze�omow�; jedno jej �r�d�o jest wschodnie, drugie � zachodnie, trzecie � wewn�trzne, endogenetyczne. Bez w�tpienia odmieniony wizerunek Broniewskiego to dzie�o transformacji ustrojowej oraz jej skutk�w w �yciu literackim i literaturoznawczym (likwidacja cenzury prewencyjnej, zniesienie policyjnych granic mi�dzy obiegami ksi��ek i czasopism). Zauwa�my, i� remonty schemat�w wygl�dowych �wiata przedstawionego w pracach z dziej�w poezji XX wieku, innowacje polegaj�ce, jak m�wi�o si� w latach Konspiry, na wype�nianiu �bia�ych plam�, nie musz� mie� wiele wsp�lnego (cho� czasami mog�) z przewrotami metodologicznymi. Bujnicki pisz�c o Broniewskim nie tylko respektuje tradycyjne normy interpretacji porz�dkuj�cej, kt�ra kiedy� tak idealnie godzi�a awangardowy nakaz sp�jno�ci wewn�trznej poematu ze strukturalistyczn� wizj� dzie�a jako ca�o�ci doskonale sfunkcjonalizowanej, ale wr�cz faworyzuje wiersze, kt�re wolno pochwali� za sp�jno��, nazwa� �arcydzie�ami symetrii i funkcjonalno�ci� 23. Z kolei spos�b, w jaki na Odwr�cone �wiat�o patrzy Ryszard Nycz, nie pozostaje w �adnym zwi�zku przyczynowym z bezkrwaw� polsk� rewolucj� ustrojow� 1989 roku. lektury�, zob. ibid,. s. 49 i nast. 20 ibid. s. 114. 21 Warto oddali� ewentualn� w�tpliwo��, i� nowo�� to problematyczna, bo rezultaty negatywne nie s� w reakcjach na literatur� niczym osobliwym, skoro �dyseminacj�, zwan� prostacko be�kotem, ujawnia od wiek�w krytyka � oceniaj�ca warto�� wypowiedzi poetyckiej z punktu widzenia jej zrozumia�o�ci i niezrozumia�o�ci. Ot� w krytyce �cigaj�cej bezsensy, np. triumfalnie � swego czasu � nie rozumiej�cej Peipera, Bia�oszewskiego czy G�siorowskiego, wykazywano nierozstrzygalno�� semantycznej budowy tekstu � po to, by taki tekst zdyskredytowa�. Dzi� Nycz, przeciwnie, jest najwyra�niej ukontentowany tym, �e s� utwory, kt�re potwierdzaj� intuicje metodologiczne wyznawc�w Derridy. 22 J. S�awinski, Zanik centrali, �Kresy� 1994, nr 2, s. 14-16. 23 T. Bujnicki, Wiersze W�adys�awa Broniewskiego, Warszawa 1992, s. 81. Badacz czyni to wprawdzie na u�ytek szko�y, popularyzatorsko, co uwyra�nia �ad kompozycyjny analizowanych wierszy, ale dok�adnie to samo dzieje si� w wielu pracach niskonak�adowych, kt�re tak�e korzystaj�c z politycznych swob�d � przekraczaj� przej�cia wzbronione w czasach PRL. 19 (M�g�by to samo robi� �za komuny�, korzystaj�c ze swob�d przyznanych �rezerwatom�24 intelektualist�w i poet�w.) Jego pr�ba �lektury negatywnej� pochodzi z innej sk�adnicy warto�ci: jest odpowiedzi� na rewolucj� derridia�sk�, a wi�c na to, co przynosi (p�yn�cy z Zachodu) potok obwieszcze� o �kulturze wyczerpania�; czytanie Karpowicza ma by� eksperymentem weryfikuj�cym przydatno�� poj�� dekonstrukcjonistycznych. Wreszcie Janusz S�awi�ski: jego rozumowanie wnosi do naszej Fali Prze�omowej now� jako��. Prze�om komunikacyjny nie jest tu wyja�niany jako wynik przeobra�e� ustrojowych. Uczony zr�cznie zniech�ca do egzogenezy pol