6773
Szczegóły |
Tytuł |
6773 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6773 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6773 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6773 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
EDWARD BALCERZAN
STYL I POETYKA
TW�RCZO�CI DWUJ�ZYCZNEJ
BRUNONA JASIE�SKIEGO
Z ZAGADNIE� TEORII PRZEK�ADU
I. DWUJ�ZYCZNO�� JAKO PRZEDMIOT BADA� LITERACKICH
Zacznijmy od pytania, co si� zmienia w problematyce badawczej �dwuj�zyczno�ci�, gdy
poj�cie to przenosimy z terenu lingwistyki do nauki o literaturze.
Dwuj�zyczno�� albo bilingwizm (ang. bilingualism, ro�. dwujazyczije) to jeden z centralnych
obiekt�w zainteresowania i n t e r l i n g w i s t y k i, dyscypliny j�zykoznawczej, kt�ra
ukszta�towa�a si� w pierwszych dziesi�tkach lat XX w.1 Dla interlingwisty bilingwizm jest przede
wszystkim wynikiem w p � � d z i a � a n i a dwu j�zyk�w etnicznych, pozostaj�cych ze sob� w k
o n t a k c i e, przy czym w gr� wchodzi tu zar�wno kontakt k a u z a l n y, tymczasowy, wi�c
epizodyczny, jak i p e r m a n e n t n y2. Zak�ada si� nadto, a za�o�enia te przyjmiemy od razu do
naszego uk�adu �p�l startowych�, �e wsp�dzia�anie to nie po prostu rozrzut pojedynczych
przypadkowych zapo�ycze� czy nalecia�o�ci z j�zyka L1 w j�zyku L2, lecz g r a d w u s y s t e m
� w. Wsp�praca, a i walka, dwu struktur semiotycznych. W tej walce, w tej grze, obie strony
wykazuj� aktywno��.
�Ilekro� mi�dzy dwoma j�zykami zostaje ustanowiony tego czy innego typu zwi�zek �
stwierdza J. ��uktenko � �aden z nich nie odznacza si� bierno�ci�. Ka�dy j�zyk jest nie tylko
schematem abstrakcyjnych wsp�odniesie� czy systemem przeciwstawie�, lecz w pierwszym
rz�dzie jest on pewnym rodzajem ludzkiej dzia�alno�ci�3.
J�zyk to nie tyle ergon, ile � przede wszystkim � energeja, tak by mo�na sformu�owa� my�l
przewodni� badacza radzieckiego. Rozpoznajemy w niej bez trudu inspiracje Humboldtowskie4.
Jak przekonamy si� wkr�tce, w naszych rozwa�aniach trzeba b�dzie raz po raz odwo�ywa� si� do
owej dwoisto�ci natury j�zyka, widz�c w nim i pewien zesp� czynno�ci tw�rczych (energeja), i
1 Jedn� z nowszych, nadto jak�e instruktywnych prac z zakresu interlingwistyki jest ksi��ka badacza
ukrai�skiego, Jurija ��uktenki. (J. � � u k t e n k o, Mowni kontakty. Problemy interlingwistyky, Kyjiw 1966, ss. 133
+ 3 nlb.; tam te� podstawowa bibliografia, s. 127-134.) W niniejszym rozdziale b�dziemy si� do�� cz�sto odwo�ywa�
do materia��w zgromadzonych przez ��uktenk�, jak i do jego pogl�d�w.
2 Op. cit., s. 7 i nast.
3 Op. cit., s. 11-12.
4 Nast�puje tu jednak�e jakby antysaussure�owska identyfikacja �j�zyka� i �mowy�, charakterystyczna dla
interlingwistyki. �[...] j�zyk � powiada E. Coseriu � funkcjonuje i jest konkretnie dany w mowie. Przyj�cie tego
faktu jako podstawy ca�ej teorii j�zyka jest r�wnoznaczne z wyj�ciem od znanej tezy Humboldta, �e j�zyk, .to nie
ergon, lecz energeja [...] J�zyk w istocie bowiem, a nie tylko w jakim� przeno�nym sensie, stanowi dzia�alno��, a nie
produkt�. (E. C o s e r i u, Sincronia, diacronia e historia. T�um. ro�. I. Mielczuka, [w:] Nowoje w lingwistikie,
Moskwa 1963, t. 3, s. 166.)
3
wzgl�dnie trwa�y produkt tych czynno�ci (ergon). Tymczasem przyjmujemy jako fakt bezsporny,
�e j�zyk, b�d�c �rodkiem komunikacji mi�dzyludzkiej, materia�em wi�c, ba, �kartotek� z
prefabrykowanymi przedstawieniami�5, jest jednocze�nie czym� wi�cej ni� tylko �rodkiem,
materia�em, kartotek�. J�zyk ma bowiem zdolno�� stawiania o p o r u tak jego u�ytkownikom,
jak i j�zykom innym. Jest tedy wyposa�ony w pewn� e n e r g i �.
�Zasoby energii wewn�trznej w j�zykach � pisze dalej ��uktenko � s� tak wielkie, �e,
znajduj�c si� nawet w nie sprzyjaj�cych dla siebie warunkach, ka�dy j�zyk zachowuje mo�liwo��
pewnego oddzia�ywania na inne systemy j�zykowe, z kt�rymi si� kontaktuje. Og�lna suma
proces�w dynamicznych, odbywaj�cych si� w kontakcie interlingwistycznym, sk�ada si� w�a�nie
na to, co okre�lamy tu mianem wsp�dzia�ania j�zykowego. Nale�� tu procesy stymulacji i
hamowania, przenoszenia substancji j�zykowej oraz modeli, przeplatania zwyczaj�w
artykulacyjnych i wypowiadawczych, wzajemne nak�adanie si� granic semantycznych; oraz,
wiele innych�6.
Czym�e jest w tym kontek�cie dwuj�zyczno��?
Dwuj�zyczno�� stanowi jakby urzeczywistnienie owej sumy proces�w interlingwistycznych.
Jest pewn� realno�ci� bezpo�rednio dost�pn� instrumentowi badawczemu.
�Jednym z aksjomat�w lingwistyki � powiada E. Haugen � jest ten, i� gdziekolwiek odbywa
si� wp�yw jednego j�zyka na drugi (a wp�ywy takie istniej� wsz�dzie), realizuje si� on poprzez
dwuj�zyczno�� u�ytkownik�w�7.
Bilingwizm tedy jest zawsze bilingwizmem c z y i m �. Poj�cie �dwuj�zyczno�ci� zdaje si�
by� nieoddzielne od poj�cia �cz�owieka dwuj�zycznego�. Oto jedna z bardziej kompletnych
charakterystyk interesuj�cego nas tu zjawiska:
�D w u j � z y c z n o � � albo b i l i n g w i z m (bilingwalizm)okre�la si� zwyczajowo jako
nabyt� przez osob� lub grup� os�b zdolno�� wymiennego pos�ugiwania si� dwoma j�zykami,
nadto jako sam� realizacj� tej zdolno�ci, czyli praktyk� wymiennego pos�ugiwania si� dwoma
j�zykami. Inaczej m�wi�c, dwuj�zyczno�� to cechuj�cy indywidualnego u�ytkownika lub grup�
koherentny system zasob�w komunikacyjnych, w kt�rego sk�ad wchodz� zasoby dwu r�nych
system�w j�zykowych. Osoby, kt�re w�adaj� takim koherentnym systemem komunikacyjnym, a
wi�c kt�re naby�y zdolno�� porozumiewania si� dwoma j�zykami i zdolno�� t� realizuj� w swej
praktyce �yciowej, nazywamy d w u j � z y k o w c a m i (osobami dwuj�zycznymi czy
bilingwalnymi), w odr�nieniu od j e d n o j � z y k o w c � w (os�b jednoj�zycznych), znaj�cych
jeden tylko j�zyk i korzystaj�cych z jednego tylko j�zyka�8.
Interlingwistyka bada dwuj�zyczno�� jako zjawisko masowe. Interesuje j� stopie� izolacji i
�rywalizacji obu j�zyk�w [...] w umy�le ka�dego z m�wi�cych�9, g��wnie w takich wypadkach,
gdy wskutek owej rywalizacji pewne odchylenia od normy staj� si� faktami j�zykowymi o
zasi�gu spo�ecznym, wi�c gdy pewne elementy j�zyka L1 zostaj� przeniesione do j�zyka L2 jako
5 R. J a k o b s o n, M. H a l l e. Podstawy j�zyka, Wroc�aw-Warszawa-Krak�w 1964, s. 110.
6 � � u k t e n k o, op. cit., s. 12.
7 Op. cit., s. 20-21.
8 Op. cit., s. 20.
9 �Obecnie znaczna wi�kszo�� Breto�czyk�w � pisze J. V e n d r y e s, � jest dwuj�zyczna i wskutek tego
rywalizacja obu j�zyk�w odbywa si� jakby w umy�le ka�dego z m�wi�cych�. (J. V e n d r y e s, Le Langage. T�um.
K. Libera, Warszawa 1956, s. 268).
4
�trwa�e innowacje�10, i odwrotnie, gdy wsp�dzia�anie powoduje trwa�e innowacje w j�zyku L1
pod presj� j�zyka L2.
�Te wypadki odchylenia od norm ka�dego z j�zyk�w � powiada U. Weinreich � kt�re
zachodz� w m�wieniu os�b dwuj�zycznych [...], nazywamy zjawiskami i n t e r f e r e n c j i�11.
Interlingwistyka bada dwuj�zyczno�� w splotach zaj�� interferencyjnych jako zjawisko
masowe tak�e wtedy, gdy zgodnie z postulatem Haugena punktem wyj�cia swych poszukiwa�
czyni bilingwalizm indywidualnego u�ytkownika. J�zykoznawcy radzieccy: J. ��uktenko, W.
Jarcewa i in.12, operuj� w swych pracach poj�ciami �dwuj�zyczno�ci grupowej� czy �masowej�,
�grupy dwuj�zycznej� itp. Ten kierunek bada�, zarysowany ju� do�� wyra�nie w Kursie F. de
Saussure�a13, a przed�u�ony i wzmocniony o strukturalne wyznaczniki typologii j�zyk�w w
pracach N. Trubieckiego i R. Jakobsona, nie jest dla wiedzy o literaturze ca�kowicie oboj�tny.
Korzysta z nich bowiem pewien dzia� stylistyki, wyodr�bniony i poddany refleksji teoretycznej
g��wnie przez W. Winogradowa, kt�ry bada literackie transformacje tak zwanych
funkcjonalnych odmian j�zyka albo styl�w funkcjonalnych. Analizuj�c wsp�dzia�anie styl�w
funkcjonalnych (styl dziennikarski, kancelaryjny, akademicki itp.) oraz innych system�w (gwara,
�argon), Winogradow i jego uczniowie �ledz� r�wnie� interferencj� styl�w wynikaj�c� z
bilingwizmu, a wykorzystywan� w literaturze artystycznej. Warto w tym miejscu doda�, �e
zdaniem niekt�rych teoretyk�w interlingwistyki (A. Martinet, U. Weinreich) poj�ciem
dwuj�zyczno�ci mo�na obejmowa� nie tylko efekt wsp�dzia�ania dwu odr�bnych j�zyk�w
etnicznych, ale tak�e produkt gry dwu odmian jakiego� j�zyka etnicznego i dalej: dwu dialekt�w,
a nawet � dwu �idiolekt�w�, czyli j�zyk�w indywidualnych14. Za tak szerokim uj�ciem
dwuj�zyczno�ci (dwuj�zyczno�� oznacza tu w gruncie rzeczy ka�d� d w u s y s t e m o w o � �
wyst�puj�c� w obr�bie tego, c o w o g � l e j � z y k o w e) zdaje si� przemawia�
konwencjonalny nierzadko charakter granic mi�dzy j�zykiem etnicznym a dialektem.
�W�r�d system�w lingwistycznych � powiada ��uktenko � kt�re bez jakichkolwiek zastrze�e�
s� nazywane j�zykami, nietrudno spotka� tak bliskie pod wzgl�dem budowy i s�ownictwa, �e ich
u�ytkownicy mog� si� porozumiewa� swobodnie, nie uciekaj�c si� do t�umaczenia (na przyk�ad
j�zyki norweski i szwedzki, czeski i s�owacki, rosyjski i bia�oruski oraz inne)�15. Stylistyka
literatury artystycznej nastawiona na badanie ,,u � y c i a� dwu- czy wielosystemowo�ci �tego, co
j�zykowe� w pojedynczej wypowiedzi literackiej utrzymuje wi�c bliski, cho� cz�sto potencjalny
tylko kontakt z problematyk� interlingwistyczn�. Wskazujemy na t� mo�liwo�� wprowadzenia
bilingwizmu do repertuaru poj�� badawczych teoretyka literatury (takie jest nasze zadanie w tym
rozdziale), b�dziemy tak�e raz po raz korzystali z szansy identyfikacji dwuj�zyczno�ci jakiego�
tekstu z jego �dwusystemowo�ci��. Jednak�e g��wny cel tej rozprawy jest inny. Interesuje nas
nie bilingwizm grup spo�ecznych (wesp� z jego �u � y c i a m i� w tym czy innym tek�cie
10 Por. A. W i e r z b i c k a, O j�zyku dla wszystkich. Warszawa 1965, s. 90-91. Wedle E. Coseriu �innowacja�
nie jest jeszcze ostatecznym rezultatem wsp�dzia�ania L1 i L2. Ostateczny, trwa�y wynik wsp�dzia�ania to
�przyj�cie� (E. C o s e r i u, op. cit., s. 190-193.) Jak si� zdaje, analogiczne rozr�nienie odpowiada�oby zmianom w
j � z y k u tradycji literackiej.
11 Cyt. za ��uktenko, op. cit., s. 41.
12 Por. W. N. J a r c e w a, Tieorija substrata w istorii jazykoznanija, Moskwa 1956, s. 14.
13 Por. F. d e S a u s s u r e, Cours de lingustique g�n�rale. T�um. K. Kasprzyk, Warszawa 1961, s. 200, s. 208 i s.
209.
14 �IDIOLEKT�, ang. idiolect [...] Ca�okszta�t indywidualnych (zawodowych, spo�ecznych, psychofizycznych i
in.) cech osobliwych, charakteryzuj�cych mow� danego osobnika; indywidualna odmiana j�zyka�. (O. S. A c h m a n
o w a, S�owar� lingwisticzeskich tierminow, Moskwa 1966, s. 165.)
15 � � u k t e n k o, op. cit., s. 14.
5
literackim), lecz b i l i n g w i z m p i s a r z a. Dwuj�zyczno�� jednostki, dla kt�rej umiej�tno��
pos�ugiwania si� dwoma odr�bnymi systemami j�zykowymi ma charakter szczeg�lny, jest
bowiem r�wnoznaczna ze zdolno�ci� tworzenia warto�ci literackich w j�zyku L1 (polska
tw�rczo�� Brunona Jasie�skiego) i w j�zyku L2 (jego tw�rczo�� rosyjska). Musimy tedy oprze�
nasze rozwa�ania na interlingwistycznych koncepcjach osoby dwuj�zycznej. Wr�ci� do funkcji
wyj�cia analizy proces�w interferencyjnych. W nim, w punkcie wyj�cia interlingwistyki, zbiegaj�
si� i zarazem rozchodz� j�zykoznawcze zainteresowania bilingwizmem z zainteresowaniami tej
rozprawy.
Zapytajmy najpierw, gdzie si� zbiegaj�? A wi�c � w kt�rych rozwi�zaniach szczeg�owych
mo�emy bezpo�rednio korzysta� z systemu poj�� interlingwistycznych?
Jak si� zdaje, wsp�lnym dla j�zykoznawc�w i dla badaczy literatury problemem jest
zagadnienie s t o p n i a opanowania d r u g i e g o j�zyka przez osob�, kt�ra pretenduje do tego,
by uchodzi� za osob� bilingwaln�.
Zdaniem W. �irmunskiego dwuj�zyczno�� to taki stan, w kt�rym cz�owiek wykazuje tak�
sam� sprawno�� we w�adaniu j�zykiem L1, jak i j�zykiem L2
16. Analogiczny pogl�d reprezentuje
L. Bloomfieid, kt�ry bilingwizm opisuje zwi�le jako �pos�ugiwanie si� dwoma j�zykami jak
j�zykiem ojczystym�17. Definicja ta, podobnie zreszt� inne, zw�aszcza s�ownikowe
charakterystyki bilingwizmu, zak�adaj�ce �r�wnorz�dn� znajomo�� dwu j�zyk�w�18, zdaje si�
opisywa� sytuacj� idealn�, pewien stan absolutnej r�wnowagi mi�dzy umiej�tno�ci� operowania
tak jednym, jak i drugim j�zykiem, i to w ka�dej okoliczno�ci!
�My�l, i� dwuj�zyczno�� oznacza znajomo�� dwu j�zyk�w, kt�re maj� jednakowy status �
referuje ten stan rzeczy ��uktenko � tak dalece rozszerzy�a si� i zakorzeni�a, �e cz��
j�zykoznawc�w zacz�a u�ywa� innych poj�� dla okre�lenia niejednakowego w�adania dwoma
j�zykami. I tak na oznaczenie sytuacyj, w kt�rych dwuj�zykowiec pos�uguje si� jednym j�zykiem
jako bardziej zwyczajnym i codziennym, do drugiego j�zyka natomiast si�ga jedynie jako do
oficjalnego, bardziej wi�c uczonego czy wyszukanego, w ostatnich czasach u�ywa si� terminu
diglosja�19.
Z drugiej wszelako strony przeciw tak rygorystycznym wymogom stawianym dwuj�zyczno�ci
podnosz� si� w �wiecie j�zykoznawczym s�uszne g�osy protestu. Nie tylko bowiem sama
umiej�tno��, samo w�adanie j�zykiem, ale i zas�b leksykalny, czyli tak zwany s�ownik
m�wi�cego, oraz inne wska�niki operowania j�zykiem, np. udzia� frazeologii, stopie�
idiolektyzacji itp. � nale�� do warto�ci niewymiernych. Nigdy nie mo�na stwierdzi� z ca��
pewno�ci�, �e dany cz�owiek zna dwa j�zyki w tym samym stopniu i w ten sam spos�b.
R�wnorz�dna znajomo�� L1 i L2 jest zawsze przybli�ona, zawsze wzgl�dna. Na tym stanowisku
stoi m. in. A. Martinet, jeden z autorytet�w interlingwistyki wsp�czesnej, autor terminu
,,kontakty j�zykowe�. ,,Kryterium doskona�o�ci � stwierdza badacz francuski � nie ma w tym
wzgl�dzie jakichkolwiek podstaw [...]. Osoba, kt�ra w�ada jednym tylko j�zykiem, opanowywuje
go wcale nie doskonale, lecz w takim stopniu, jaki jest dostateczny dla porozumienia si� z innymi
16 Wg E. P. H a m p, A Glossary of American Technical Linguistic Usage 1925-1950. T�um. ros. W. W. Iwanow,
Moskwa 1964, s. 61.
17 S�ownik j�zyka polskiego. Red. W. Doroszewski. Warszawa 1960, t. 2, s. 464. Podobnie twierdzi w swym
s�owniku (op. cit.) O. A c h m a n o w a, kt�rej zdaniem �dwuj�zyczno�� to �jednakowo doskona�e w�adanie
dwoma j�zykami� (s. 125).
18 S�ownik j�zyka polskiego. Red. W. Doroszewski. Warszawa 1960, t. 2, s. 464. Podobnie twierdzi w swym
s�owniku (op. cit.) O. A c h m a n o w a, kt�rej zdaniem �dwuj�zyczno�� to �jednakowo doskona�e w�adanie
dwoma j�zykami� (s. 125).
19 � � u k t e n k o, op. cit., s. 25.
6
lud�mi, wchodz�cymi w sk�ad okre�lonej grupy spo�ecznej. W wypadkach za� gdy jedna osoba
korzysta z kilku j�zyk�w, wspomniane kryterium jest ca�kowicie nieprzydatne [...]20 �Mo�na
nawet w�tpi� � uzupe�nia jak gdyby t� my�l H. Vogt � czy dwuj�zyczno�� pe�na, stuprocentowa,
w og�le istnieje [...] A je�eli istnieje, to trudno sobie wyobrazi�, czym mog�aby ona
zainteresowa� lingwist�, skoro w samym okre�leniu tego zjawiska wyklucza�oby si�
interferencj�21. Martinet, Vogt i inni badacze (Haugen, Hockett, ��uktenko) proponuj� wi�c
skupi� uwag� na s k a l o w a n i u o d m i a n bilingwizmu. Widz� potrzeb� dzia�a�
klasyfikacyjnych wobec tego zjawiska. Opracowania tabeli rozdzielczej poszczeg�lnych faz
dwuj�zyczno�ci.
Jakie� stanowisko w tym sporze winien zaj�� badacz tw�rczo�ci pisarza dwuj�zycznego?
Mo�e si� zdawa�, �e w kr�gu zainteresowa� wiedzy o literaturze znajduje si� w�a�nie owa �
zakwestionowana przez H. Vogta � dwuj�zyczno�� pe�na, poniewa� do badacza zjawisk
literackich docieraj� produkty dzia�alno�ci lingwistycznej szczeg�lnego rodzaju, wobec kt�rych
musi on stosowa� kryteria maksymalnie rygorystyczne. Wszak najwy�szym sprawdzianem
opanowania jakiego� j�zyka jest t w � r c z e u�ycie jego materia�u i modeli, manifestowane w
szeregu �wiadectw, a z czym� takim w�a�nie mamy do czynienia w pisarstwie w og�le i w
pisarstwie artystycznym w szczeg�lno�ci. Faktu tego nie zmienia �niepoprawny� cz�sto, by tak
rzec, a n a k o l u t y c z n y, styl niekt�rych przekaz�w literackich. W odchyleniu od norm
poprawno�ciowych, gdy jest ono celowym chwytem, tkwi potencjalna �wiadomo��, a wi�c i
znajomo�� tych norm. Wszystko to jednak nie uchyla postulatu s k a l o w a n i a pisarskiego
bilingwizmu. Jednoj�zyczna tw�rczo�� literacka te� domaga si� skalowania ze wzgl�du na
stopie� t r u d n o � c i, jak� mia� do pokonania pisarz w g r z e z systemem lingwistycznym, z
uwagi na o r y g i n a l n o � � operacji stylistycznych itp. Trudno przecie� przyzna� ten sam
status p a n o w a n i a nad j�zykiem pisarzowi, kt�ry w swych dzie�ach operuje gotowym
materia�em frazeologicznym, tak potocznym, jak i utrwalonym w tradycji danego gatunku,
reprodukuje rozmaite clich�s j�zykowe, ograniczaj�c si� do drobnych tylko innowacji, i
pisarzowi, kt�ry stwarza nowe konfiguracje znak�w, wykorzystuj�c dot�d nie wyzyskane
mo�liwo�ci systemu. To samo mo�na powt�rzy� w odniesieniu do r�nych dzie�, w L1 L2, tego
samego autora dwuj�zycznego. Z jednej strony Marsylianka Jasie�skiego (po polsku), z drugiej �
Jasie�skiego Pro�og k poemie (po rosyjsku). W jednym i w drugim wypadku mamy �wiadectwo
tw�rczych dzia�a� j�zykowych. Jeden i drugi przekaz jest wierszem. A c� za skala panowania
nad j�zykiem! Marsylianka � jeden z najlepiej napisanych wierszy Jasie�skiego; kunszt gry
znacze�, nowo�� i oryginalno�� stylistyki. Pro�og k poemie � jeden z jego nielicznych wierszy
rosyjskich � reprodukcja chwyt�w Majakowskiego, ju� spopularyzowanych w poezji radzieckiej.
Opowiadamy si� wi�c za skalowaniem odmian pisarskiego bilingwizmu. W tablicy
rozdzielczej stopni dwuj�zyczno�ci trzeba b�dzie tak�e znale�� miejsce dla t�umacze� oraz takich
wariant�w dzia�alno�ci translatorskiej Jasie�skiego, jak t�umaczenie autorskie i utajone.
Przyjmuj�c inspiracje z prac interlingwistycznych (np. skala dwuj�zyczno�ci wg E. Haugena)22,
skonstruujemy tabel� w�asn�, przystosowan� do potrzeb badawczych wiedzy o literaturze. I tak:
20 A. M a r t i n e t, �l�ments de linguistique generale. T�um. ros. W. Szeworoszkin, [w;] Nawoje w lingwistikie,
s. 523.
21 � � u k t e n k o, op. cit., s. 26-27.
22 Dla naocznego uchwycenia r�nic zachodz�cych mi�dzy naszym a j�zykoznawczym zainteresowaniem
dwuj�zyczno�ci� przytaczam za � � u k t e n k o, op. cit., s. 27, tabel� E. H a u g e n a:
(Znaczenia symboli: A � j�zyk ojczysty, B � j�zyk obcy, a lub b � niedoskona�a znajomo�� A lub B.)
Tabela:
A � osoby jednoj�zyczne, dla kt�rych A jest j�zykiem ojczystym;
7
(O) Bilingwizm bierny (tym poj�ciem pos�uguje si� m. in. A. von Weiss): pasywna znajomo��
j�zyka obcego bywa w j�zykoznawstwie ��czona zwykle z procesem edukacyjnym, rozumianym
jako etap przej�ciowy. �Istniej� ludzie dwuj�zyczni, czyli poligloci � powiada lingwista
ameryka�ski C. F. Hockett � pos�uguj�cy si� praktycznie dwoma lub wi�cej j�zykami [...] W
wi�kszo�ci swej z regu�y poligloci nale�� najpierw do jednej spo�eczno�ci j�zykowej i tylko
cz�ciowo w�adaj� drugim j�zykiem [.. .]�23 Dla oznaczenia owej fazy przej�ciowej z L1 do L2
Haugen proponuje termin �stadium p r e b i l i n g w a l n e�24.Tymczasem w naszej tabeli
�bierno�� nie musi identyfikowa� si� z edukacyjn� prebilingwalno�ci�. �Bierno�� j�zyka
obcego to b r a k jego udzia�u w t w � r c z o � c i danego pisarza. O dwuj�zyczno�ci pasywnej
m�wimy wtedy, gdy informacje biograficzne wskazuj�, �e badany autor by� wprawdzie poliglot�,
ale p i s a � w jednym tylko j�zyku i w k o n t e k � c i e jednego tylko j�zyka.
(1) Bilingwizm funkcjonalny (termin B. A. �arina): badany autor pisa� w j�zyku L1, ale obok
tw�rczo�ci oryginalnej uprawia� tak�e t�umaczenia literackie, kt�re ewokuj� kontekst j�zyka L2.
,,[...] gdy prawdziwy t�umacz pracuje nad autentycznym orygina�em [a nie nad t�umaczeniem �z
drugiej r�ki�, ros. podstrocznik � E. B.], to nie wolno nam zapomina� � stwierdza B. A. �arin �
�e mamy oto przed sob� w ka�dym wypadku funkcjonaln� odmian� bilingwizmu, ze wszystkimi
prawid�owo�ciami bilingwizmu, na swym wy�szym poziomie skomplikowanego ponadto przez
prawid�owo�ci procesu tw�rczego�25. Do odmian dwuj�zyczno�ci funkcjonalnej zaliczamy tak�e
t�umaczenia utajone, kt�re na r�wni z jawnymi domagaj� si� interpretacji w kontek�cie dzie�
obcoj�zycznych, a wi�c i w o b e c jakiego� d r u g i e g o j�zyka etnicznego.
(2) Bilingwizm tw�rczy niepe�ny: badany autor pisa� w dwu j�zykach, ale istniej� wyra�ne
r�nice (mo�na je wykaza� poprzez analiz� stylistyczn�) mi�dzy stopniem trudno�ci, jakie
pokona� tworz�c w L1, a jakie w j�zyku L2. Mog� to by� r�nice zwi�zane z pierwotn� intencj�
autorsk�; badany autor tworzy� mianowicie intencjonalne dzie�a literackie tylko w j�zyku
ojczystym � w drugim pisywa� listy, dzienniki, felietony itp., kt�re nie mia�y by� w jego
zamierzeniu literatur� artystyczn�, a kt�re mimo to odczytujemy i badamy jako dzie�o sztuki
literackiej. Mog� to by� r�nice genologiczne: badany autor uprawia� w jednym j�zyku rozmaite
gatunki, natomiast w drugim tylko te, kt�re uwa�a� za j�zykowo �atwiejsze.
Bilingwizm tw�rczy niepe�ny by�by zatem rodzajem wspomnianej tu diglosji. Wyst�puje on
r�wnie� u autor�w d z i e � d w u j � z y c z n y c h (np. L. To�stoj, Wojna i pok�j), gdy jeden
system jest podstawowym �rodkiem narracji, natomiast pewne �ci�le okre�lone stylistycznie
zdania (np. niekt�re dialogi) napisane s� w j�zyku innym.
W odniesieniu do kompleksu zjawisk bilingwizmu tw�rczego niepe�nego mo�e znale��
zastosowanie podzia� A. von Weissa, kt�ry proponuje odr�nia� u os�b dwuj�zycznych ich
podstawowy system komunikacyjny (die Hauptsprache) oraz system drugi, pomocniczy,
poboczny, �uruchamiany� okazjonalnie (die Nebensprache)26.
Ab � dwuj�zykowcy, kt�rzy opanowali B w wieku dojrza�ym;
AB � dwuj�zykowcy od dzieci�stwa, kt�rzy nauczyli si� najpierw j�zyka A;
aB � dwuj�zykowcy od dzieci�stwa, kt�rzy zatracili zdolno�� swobodnego pos�ugiwania si� j�zykiem A
wskutek braku praktyki w tym zakresie;
BA � dwuj�zykowcy od dzieci�stwa, kt�rzy najpierw nauczyli si� j�zyka B (do�� rzadki przypadek);
B � jednoj�zykowcy, kt�rzy nie znaj� w og�le j�zyka ojczystego A i pos�uguj� si� wy��cznie j�zykiem obcym B.
23 Wg H a m p, A Glossary..., s. 61.
24 � � u k t e n k o, op. cit., s. 26.
25 B. A. �arin, Naszi zadaczi, [...] Tieorija i kritika pierewoda, Leningrad 1962, s. 3-4.
26 � � u k t e n k o, op. cit., s. 27.
8
(3) Bilingwizm tw�rczy: badany autor pisa� w dwu r�nych j�zykach i mi�dzy jego utworami
nie mo�na przeprowadzi� takiego podzia�u, jaki cechuje niepe�n� dwuj�zyczno�� pisarsk�.
Poj�cie bilingwizmu tw�rczego odpowiada owym najbardziej rygorystycznym koncepcjom
dwuj�zyczno�ci kompletnej (�irmunskij, Bloomfield). Rezerwujemy t� kategori� dla dokona�,
ale tak�e i dla d � � e � pisarskich, by tworzy� dzie�a r�wnorz�dne co do w a r t o � c i w j�zyku
L1 i L2. Nadto dla t�umacze� autorskich, np. Pal� Pary� i Ja �gu Pari� Jasie�skiego.
Jak stwierdzili�my, punktem wyj�cia bada� interlingwistycznych jest cz�owiek, osoba
dwuj�zyczna czy bilingwalna. W tym punkcie zbiegaj� si� i rozchodz� zainteresowania
j�zykoznawc�w z zainteresowaniami naszymi; wiemy ju�, gdzie si� zbiegaj�, zapytajmy teraz,
gdzie si� rozchodz�.
Powiada U. Weinreich, �e �miejscem urzeczywistnienia kontaktu j�zykowego jest osoba
dwuj�zyczna�27. A dok�adniej � m�zg cz�owieka, jego umys�, rozum. �W m�zgu tej czy innej
jednostki � stwierdza Haugen � mog� wej�� w kontakt jakiekolwiek dwa j�zyki niezale�nie od
tego, czy b�d� to systemy bardzo od siebie odleg�e tak w przestrzeni, jak i w rozwoju
kulturalnym�28. A wi�c w m�zgu. Podobnie W. Arwinte, zdaniem kt�rego L1 i L2 �istniej� i
przeplataj� si� w umy�le jednego u�ytkownika�29. Cytowali�my ju� s�d J. Vendryesa, �e
dwuj�zyczno�� mierzy si� stopniem izolacji oraz rywalizacji system�w �w umy�le ka�dego z
m�wi�cych�.
Jakkolwiek wi�c g��wnym przedmiotem bada� interlingwistycznych jest system j�zykowy L1
w stanie wsp�dzia�ania z systemem L2, to jednak w wielu szczeg�owych rozwa�aniach
obiektem zainteresowa� tej�e interlingwistyki staje si� sam u�ytkownik owych dwu system�w.
Sam cz�owiek. Problemy tej dyscypliny krzy�uj� si� z problematyk� og�lno-antropologiczn�,
wykazuj� szereg cech wsp�lnych z logik� i psychologi� (np. bilingwizm jako �bikulturyzm�,
dwuj�zyczno�� a my�lenie, bilingwalizm, my�lenie bilingwalne a zjawiska afazji itp.). Nie b�dzie
wiele przesady w stwierdzeniu, �e interlingwistyka rozstrzyga wiele zagadnie�
psycholingwistycznych. Rzec by mo�na, i� spo�r�d dyscyplin j�zykoznawczych ta odczu�a skutki
�przewrotu kopernika�skiego� w humanistyce XX w. najmniej dotkliwie. Osobowo�� ludzka
znajduje si� tu nadal w centrum zainteresowa�. Wok� cz�owieka zdaj� si� tu nadal kr��y� s�o�ca
i konstelacje...
A w nauce o literaturze? Obiektem badawczym wiedzy literackiej nie jest sam a u t o r. Nie
b�dziemy pytali przecie� o faktyczny stan gry interferencyjnej mi�dzy L1 i L2 w u m y � l e
Jasie�skiego ani o rzeczywiste post�py Brunona w opanowywaniu j�zyk�w obcych. Czym jest
autor dla badacza zjawisk literackich? I dalej, jak� rol� spe�nia w analizie dzie� sztuki s�owa
znajomo�� jego �intencji�? Kiedy wreszcie i w jakim uj�ciu wkracza do problematyki badawczej
wiedzy o literaturze biografia pisarza? � Nie ruszymy dalej z miejsca dop�ty, dop�ki na
zg�oszone wy�ej pytania nie uzyskamy zadowalaj�cych odpowiedzi.
AUTOR I JEGO BIOGRAFIA
Proponuj� wyj�� od sytuacji badacza. Przyjmujemy za L. Dole�elem, �e badacz jest
Obserwatorem procesu tw�rczej komunikacji j�zykowej. W schematycznym uj�ciu:
27 Op. cit., s. 22.
28 Op. cit., s. 21.
29 Op. cit., s. 22.
9
Schemat ten trzeba czyta� nast�puj�co: oto Nadawca-autor N kieruje Komunikat K (dzie�o
literackie) do Odbiorcy O. Mi�dzy Nadawc� a Odbiorc� istnieje wsp�lny K o d (j�zyk, system
znak�w). Regulatorem procesu kodowania jest zesp� obiektywnych historycznych warunk�w Q,
czyli Rzeczywisto��. W schemacie Dole�ela brak regulatora dekodowania. Widocznie zak�ada on
wzgl�dn� to�samo�� Q dla Nadawcy i dla Odbiorcy. Poniewa� jednak obiektywne, historyczne
warunki odbioru (c z y t a n i a i r o z u m i e n i a) dzie�a literackiego ulegaj� zmianom,
uzupe�ni�em schemat Dole�ela o Qt dla Odbiorcy30. Po tym uzupe�nieniu schemat aktu
komunikacji literackiej uwzgl�dnia, by pos�u�y� si� poj�ciem cybernetycznym, zar�wno kr�tk�,
jak i d�ug� histerez�.
�Obserwator � stwierdza L. Dole�el � nie jest cz�onkiem procesu komunikacyjnego, a w
szczeg�lno�ci nie jest to�samy z decodeurem [odbiorc� � E. B.]. Mo�e on w��czy� si� do uk�adu
komunikacyjnego w dowolnym miejscu�. Obserwator jest badaczem literatury, kt�ry ma
,,mo�liwo�� analitycznego izolowania okre�lonej cz�ci procesu komunikacyjnego (np. struktury
komunikatu literackiego) i skoncentrowania si� na jej badaniu�31.
Wobec tej sytuacji badacze mog� zaj�� � i, rzeczywi�cie, zajmuj� � dwa zasadniczo r�ne
stanowiska. Jedno okre�li�bym jako �izolacyjne�, drugie mo�na by nazwa�
�monografistycznym�.
Tendencje izolacyjne skupiaj� si� z r�nym nasileniem wok� ka�dego z cz�on�w uk�adu
komunikacyjnego. Bardzo cz�sto, obieraj�c dany cz�on uk�adu jako centralny, badacz uznaje go
automatycznie za j e d y n y przedmiot swoich zainteresowa�. Natomiast wszystkie cz�ci
pozosta�e traktuje jako przynale�ne do pokrewnych dyscyplin humanistycznych. I tak o biografii
pisarza, kt�ra w naszym schemacie zajmuje przestrze� mi�dzy Q a N, pisa� w latach
dwudziestych N. Trubieckoj: �to zadanie dla historyka, nie dla literaturoznawcy�32.
Antybiografizm w swym heroicznym okresie b�d�cy najsilniej, rzec by mo�na, wyposa�onym
w bro� ,,desantem� bardziej z�o�onego anty-psychologizmu, w swym kra�cowym wydaniu
pojmowany jako W�lffinowskie d��enie do historii sztuki bez artyst�w, Kunstgeschichte ohne
Namen33, jest jednym z i�cie pokazowych przypadk�w izolacjonizmu. Za czo�owego
przedstawiciela antybiografizmu w Polsce uznaje si� s�usznie M. Kridla.,,[...] dzie�o, tw�r �ywy,
pulsuj�cy krwi� swego tw�rcy [...] � gromi� go patetycznie S. Adamczewski � czyni Kridl
martwym preparatem laboratoryjnym: zawiesza je w pr�ni pozacz�owieczej. Jako zasadniczy
postulat g�osi on bowiem potrzeb� �cis�ego oddzielenia w badaniu literackim cz�owieka od
artysty [. ..] i dzie�a od tw�rcy [.. .] I dopiero tak i z o l o w a n e [podkr. � E. B.] dzie�o zaleca
bada�34.
�Znaczna cz�� naszych uczonych � skar�y� si� w 1935 r. T. Boy-Zele�ski � sk�ania si� do
pogl�du, �e tylko dzie�o powinno istnie� dla badacza, �e wiadomo�ci biograficzne nie tylko nie
pomagaj�, ale szkodz� w tej pracy, �e s� pospolitym plotkarstwem�35.
30 L. D o l e � e l. Niekt�re zasady analizy strukturalnej dzie�a literackiego. Streszczenie, [w:] Styl i kompozycja.
Konferencje teoretycznoliterackie w Toruniu i Ustroniu, Wroc�aw 1965, s. 307.
31 Op. cit; s. 307.
32 N. S. T r u b i e c k o j, O mietodach izuczenija Dostojewskogo, �Nowyj �urna�� [USA], 1956, t. 58. Wg W. W.
W i n o g r a d o w, Problema. awtorstwa i tieorija stilej, Moskwa 1961, s. 30.
33 Por. H. W � l f f l i n, Kunstgeschichtliche Grundbegriffe. T�um. D. Hanulanka. Wst�p do wydania polskiego
W. Podlacha, Wroc�aw 1962, s. 22-23.
34 S. A d a m c z e w s k i, Mira�e prostych dr�g. Na marginesie ksi��ki Kridla, [w:] Teoria bada� literackich w
Polsce. Wypisy. Opr. H. Markiewicz, Krak�w 1960, t. 2, s. 148.
35 T. � e l e � s k i (Boy), Czy my� z�by, czy r�ce, [w:] Teoria bada�..., s. 157.
10
Trzeba w tym miejscu podkre�li�, �e tendencje izolacyjne wcale nie s� cech�
charakterystyczn� wy��cznie dla tak zwanych bada� wewn�trznych. Wyst�puj� one bowiem
r�wnie� ostro w badaniach zewn�trznych, genetycznych. Wsp�cze�nie usi�uje si� raz po raz
skaza� na �separacj� badawcz� inny cz�on uk�adu komunikacyjnego, mianowicie Kod. Podobnie
jak �formali�ci� zawieszali, lub zdawa�o si� ich oponentom, �e zawieszaj�, dzie�o w �pr�ni
pozacz�owieczej�, inni badacze chc� zawiesi� je (lub tylko my�l�, �e chc�) w pr�ni
pozaj�zykowej. Zaiste, antologia pogl�d�w, �e K o d �nale�y� do j�zykoznawc�w, semiotyk�w
czy cybernetyk�w, �e wyniki bada� tych naukowc�w nie mog� wyja�ni� fenomenu dzie�a sztuki
literackiej, przeciwnie, wyja�nieniom tego w�a�nie fenomenu szkodz� � by�aby ju� dzi� ksi��k�
powa�nych rozmiar�w36.
Inaczej dzieje si� w badaniach typu �monograficznego�. Polegaj� one na uwzgl�dnieniu
wszystkich cz�ci procesu komunikacji j�zykowej, przy czym wyniki ich wprawdzie daj� si�
�mechanicznie zsumowa� w odpowiednich monografiach o ��yciu i dzie�ach�, ale nie tworz�
�adnej koherentnej ca�o�ci�37.
Jeszcze cz�ciej tworz� ca�o�� sztuczn�. Oto bowiem, gdy zachodzi potrzeba powi�zania
�wiadectw biograficznych z utworami, wiedzy o nieszcz�liwej mi�o�ci pisarza z absolutn�
nieobecno�ci� przerzutni w jego wierszach, wiedzy o pobycie autora nad morzem z rytmem jego
prozy itp. � badacz, owszem, wi��e to wszystko, nie dysponuj�c jednak ani typologi�, ani
kryteriami donios�o�ci tych czy innych zwi�zk�w, jakie mog� faktycznie zachodzi� mi�dzy mas�
uzbieranych fakt�w. Nie on porz�dkuje fakty, lecz fakty porz�dkuj� mu monografi�.
Presji faktu, z kt�rym trzeba co� zrobi�, kt�rego nie mo�na tak sobie wzi�� i wyizolowa� z
bada�, skoro ju� jest, skoro si� ju� go wykry�o, ulegaj� badacze nawet tak dalecy od
mechanicznego �monografizmu�, jak W. Winogradow.
Oto polemizuj�c z cytowan� wy�ej deklaracj� N. Trubeckiego, kt�ry odsy�a biografi� do
historyk�w, Winogradow podkre�la szczeg�ln� donios�o�� wiadomo�ci o technice pracy pisarza
nad tekstem. I podaje nast�puj�cy fragment wspomnie� o A. Kuprinie:
�Kuprin, zanim zasiad� do pisania, wykonywa� ca�y szereg na pierwszy rzut oka dziwnych
ruch�w cia�a. Wstawa� i zn�w osuwa� si� bezw�adnie na krzes�o albo, splataj�c d�onie, potrz�sa�
nimi tragicznie, albo kiwa� bole�nie g�ow�, patrz�c w lustro [...] Potem Aleksander Iwanowicz
wyja�ni� mi, �e wysi�kiem pami�ci i woli stara si� przenie�� w �rodek sytuacji swego
opowiadania [mowa o Tch�rzu � E. B.] i wtedy tylko, gdy wywo�a w sobie ten nastr�j, jaki go
36 Sp�r nie dotyczy literackiego kodu w og�le, lecz l i n g w i s t y c z n e j bazy znak�w p o e t y c k i c h
wy�szego rz�du. I tak dla autor�w trzytomowej teorii literatury radzieckiej dzie�o literackie ma charakter
�ponadj�zykowy�. (Tieorija litieratury. Osnownyje problemy w istoriczeskom oswieszczenii. Stil. Proizwiedienije
Litieraturnoje razwitije, Moskwa 1965, s. 247.) Znaczy to, �e j�zyk poetycki, je�eli w og�le to poj�cie ma zosta�
utrzymane w mocy, nie jest, by tak rzec, szczeg�lnym s t a n e m czy �u � y c i e m� systemu znak�w
lingwistycznych, lecz �odpowiada poj�ciom j�zyka muzycznego, j�zyka ta�ca, j�zyka ornamentu� (op. cit., s. 248)
�Utw�r poetycki � powiada W. K o � y n o w � [...] zawiera w sobie nie po prostu j�zyk, lecz przede wszystkim �
my�l i uczucia, wyra�one w j�zyku� (op. cit.; s. 285) Na tym tle rozgorza�a ostra polemika mi�dzy wsp�autorami
wy�ej wymienione: ksi��ki a I. I. Riewzinem, kt�ry reprezentuje strukturalistyczn� orientacj� w metodologii bada�
literackich. (Por. I. R i e w z i n, O celach strukturnogo izuczenija chudo�estwiennogo tworczestwa, �Woprosy
Litieratury�, 1965, nr 6; W. K o � y n o w, Wozmo�na li strukturnaja poetika, ibid.; P. P a l i j e w s k i, Miera
naucznosti, �Znamia�, 1966, nr 4.) Jak si� wydaje, izolacjonizm w tym wypadku jest zwyk�ym zubo�eniem
mo�liwo�ci badawczych. Z drugiej wszelako strony w argumentacji Ko�ynowa, i dlatego wspominam o tej polemice,
istnieje szereg interesuj�cych my�li; do niekt�rych sugestii tego badacza b�dziemy si� odwo�ywa� w kilku miejscach
tej rozprawy.
37 S. � � � k i e w s k i, Przepowiednie i wspomnienia, Warszawa 1963, s. 146.
11
opanowa� w czasie spektaklu melodramatu, mo�e pisa�. Ka�dy ruch, gest, wyraz twarzy aktora
Zirelmanna Kuprin powtarza� wielokrotnie, zmienia� [...]�38
Charakterystyczne, �e W. Winogradow nie wyja�nia, w jaki to mianowicie spos�b informacja
powy�sza mo�e zosta� spo�ytkowana w interpretacji stylu prozy Kuprina. Stwierdza, �e mo�e
by� spo�ytkowana. Tymczasem, w moim przekonaniu, w�a�nie z punktu widzenia stylu jest to
informacja doskonale oboj�tna! Teoria stylu nie zna kategorii, kt�re by ustala�y zwi�zki mi�dzy
splotem r�k autora w czasie pisania a opisem (odbiciem?) tego splotu w utworze. Ani r�ce
Kuprina, ani lustro, w kt�rym sprawdza� wyraz swojej twarzy, wi�c ani twarz odbijaj�ca si� w
tym lustrze � w stylu Tch�rza obiektywnie nie istniej�.
Cz�ste twierdzenie biografist�w, �e takie wiadomo�ci wzbogacaj� lektur�, da�oby si� w
pewien spos�b obroni�. Oto bowiem czytelnik za postaci� bohatera Tch�rza niejako w i d z i
posta� gestykuluj�cego autora. Odbi�r jest bogatszy. Dwie gestykuluj�ce postaci, unaocznione w
odbiorze, to nie jedna. Trzeba wszelako pami�ta�, �e ow� drug� postaci�, kt�ra przeziera przez
pierwsz�, nie jest ,,prawdziwy� autor, Kuprin, lecz, jak i jego Zirelmann, literacki bohater
wspomnie� o Kuprinie. Wykonuj�cy gesty zakodowane w narracji, okre�lone s t y l e m tych
wspomnie�.
Podczas gdy skrajny izolacjonizm skazuje badacza na pomijanie �wiadectw, kt�re mog�yby
by� mu pomocne, monograficzny ,,wszystkoizm� zmusza go do tytanicznej pracy gromadzenia
wszystkich mo�liwych �wiadectw i, dalej � do ustalania zwi�zk�w, kt�re w rzeczywisto�ci
mi�dzy nimi nie zachodz�.
Przejd�my do sformu�owania w�asnych propozycji w tym zakresie.
Pozytywny program bada� (pomijam tymczasem list� publikacji, w kt�rych ta sama lub
podobna idea zosta�a wyra�ona wcze�niej) przedstawi�bym nast�puj�co:
Obieraj�c dany cz�on uk�adu komunikacyjnego (por. nasz schemat) jako c e n t r a l n y obiekt
poznania naukowego, badacz podporz�dkowuje wymogom analizy tego w�a�nie obranego cz�onu
spos�b uj�cia wszystkich pozosta�ych cz�ci uk�adu. W zale�no�ci od tego, kt�ry cz�on obierze,
zmienia si� dla niego charakter oraz donios�o�� zwi�zk�w mi�dzy cz�onami ca�ego uk�adu, przy
czym niekt�re cz�ony i niekt�re relacje wewn�trzuk�adowe mog� w istocie posiada� dla badacza
warto�� zerow�. Centralny cz�on narzuca cz�ciom pozosta�ym swoist� postaw� badawcz�.
Przeto wi�c takie kategorie, jak ,,autor� czy ,,biografia�, inaczej b�d� o�wietlone z punktu
widzenia Nadawcy, gdy si� na .przyk�ad bada proces tw�rczy, wyobra�ni�, pod�wiadome i
�wiadome czynniki tworzenia, inaczej z punktu widzenia Kodu, gdy literatura ujmowana jest
jako szczeg�lny rodzaj dzia�alno�ci j�zykowej cz�owieka, jeszcze inaczej z punktu widzenia
Komunikatu.
Zale�nie, by tak rzec, od miejsca obserwacji zmienia si� stopie� zag�szczenia cech tego czy
innego cz�onu, s� one bowiem w swej istocie tworami s c h e m a t y c z n y m i. Tworem
schematycznym jest nie tylko przekaz literacki, ale i � nie istniej�cy przecie� w badaniu jako
�ywy cz�owiek, ,,pacjent�, lecz jako pewien zbi�r informacji � autor, a tak�e jego biografia, kt�ra
stanowi schemat powiadomie� o niekt�rych tylko ruchach autora, i to w niekt�rych tylko
sytuacjach, nie za� jego widziane z dnia na dzie� ,,�ycie samo�.
W dalszym ci�gu tych rozwa�a� b�d� nas interesowa�y kategorie ,,autora� oraz �intencji� i
,,biografii� autorskiej odpowiednio uschematyzowane ze wzgl�du na potrzeby interpretacyjne t w
� r c z o � c i pisarza dwuj�zycznego. Ju� z poprzednich ustale� wynika�o, �e bilingwizm pisarza
wtedy staje si� faktycznym obiektem bada� literackich, gdy nie jest jego, rzec by mo�na,
prywatnym (pozaprofesjonalnym) bilingwizmem, lecz gdy manifestuje si� bezpo�rednio poprzez
38 W i n o g r a d o w, Problemy awtorstwa..., s. 35-36.
12
tw�rczo�� literack�. Dla samej tylko znajomo�ci dw�ch j�zyk�w, kt�ra w �aden widoczny
spos�b nie zawa�y�a na tekstach badanych autora, zarezerwowali�my w naszej tabeli pozycj�
�zerow��. Jednak zadaniem do�� k�opotliwym i �mudnym by�aby rekonstrukcja poj�cia ,,autor�,
poj�cia, kt�re obejmowa�oby wszystkie manifestacje osobowo�ci Nadawcy, sk�adaj�ce si� na
jego dorobek czy tw�rczo��. Znacznie wygodniej jest w tego typu zabiegach pos�ugiwa� si�
jednostkami mniejszymi, kt�re uzyskuj� znaczenie w stosunkowo prostych uk�adach
paradygmatycznych (paradygmatyka wyprzedza zreszt� zwykle w takich razach syntagmatyk�).
Trzeba tedy ow� niewygodn� (gromozdkuju, powiedzieliby Rosjanie) tw�rczo�� posegmentowa�.
C� jest �jednostk�� tw�rczo�ci? Palijewski powiada: u t w � r literacki39. J. �otman twierdzi, �e
t e k s t40, podstawowy sk�adnik utworu. Przyjmujemy koncepcj� �otmana. Tekst, przekaz,
komunikat (por. nasz schemat) to najbardziej faktyczny � substancjalny � element tw�rczo�ci i
jednocze�nie podstawa utworu, szkielet dzie�a sztuki literackiej.
Mi�dzy tekstem a utworem zachodzi typ relacji analogicznych do (wg W. Wo�oszynowa)
stosunku mi�dzy sygna�em a znakiem41. Pytamy wi�c o rol� autora w uk�adzie komunikacyjnym,
dla kt�rego to uk�adu cz�onem centralnym jest t e k s t i jednocze�nie u t w � r � efekt
transformacji tekstu. Inaczej m�wi�c, interesuje nas autor z punktu widzenia zada�
interpretacyjnych p r z e k a z u, kt�ry staje si� d z i e � e m literackim.
Czy musimy szuka� autora poza tekstem (utworem), czy te� istnieje on jako kategoria
wewn�trzna w samym tek�cie (utworze), b�d�c tym samym bezpo�rednio dost�pnym
instrumentowi badawczemu obiektem poznania? Istnieje. Z uk�adu znak�w wewn�trztekstowych
wykrystalizowuje si� pewien �obraz autora� (termin Rosjan), pewna konstrukcja tzw. �autora
wewn�trznego� (ang. implied author)42.
�AUTOR WEWN�TRZNY�
(Ros. obraz awtora, ang. implied author)
Jako kategoria �ci�le wewn�trzna, dost�pna bezpo�rednio instrumentowi badawczemu, autor
nie jest to�samy z Nadawc�, z �ywym cz�owiekiem ,,z krwi i ko�ci�, kt�ry by� faktycznym
sprawc� zaistnienia Komunikatu. Obecno�� �autora wewn�trznego� w tek�cie jest natomiast
�ci�le zwi�zana z obecno�ci� w tym�e przekazie �wewn�trznego� adresata, zwanego tak�e
czytelnikiem �idealnym� (B. Tomaszewski) lub �wirtualnym� (J. P. Sartre).
Oto w uk�adzie znak�w � lingwistycznych i poetyckich � dzia�aj� dwie jak gdyby stacje: n a d
a w c z a (autor) i o d b i o r c z a (adresat). Obie ulegaj� wprawdzie personifikacji, przypisujemy
im cechy osobowo�ci ludzkich, obie jednak s� tylko s c h e m a t a m i obdarzonymi, owszem, t�
e n e r g i �, kt�ra istnieje w j�zyku, i jeszcze inn�, kt�r� dysponuje j � z y k p o e t y c k i.
Ka�dorazowy Obserwator (czytelnik czy badacz) �ledzi wymian� informacji mi�dzy owymi
39 �Czy� nie istnieje taka faktyczna jednostka sztuki, kt�ra by wydziela�a si� w niej samej � bez pomocy
teoretyka? Wystarczy zada� to pytanie, by odpowiedzie� natychmiast: oczywi�cie istnieje, to � utw�r artystyczny.�
(P. W. P a l i j e w s k i, Chudo�estwiennoje proizwiedienije, [w:] Tieorija litieratury, s. 422.)
40 Por. J. � o t m a n, Lekcii po strukturalnoj poetikie. Wwiedienije, tieorija sticha. (Trudy po znakowym
sistiemam, I. Uczonyje zapiski Tartuskogo Gosudarstwiennogo Uniwersitieta), Tartu 1964, s. 157.
41 W. Ko�ynow, rozwijaj�c koncepcje W. Wo�oszynowa (W. W o � o s z y n o w, Marksizm i fi�osofija jazyka,
Leningrad 1930) twierdzi, �e �sygna�� jest jedynie obiektem r o z p o z n a n i a (uznawanije), natomiast �znak� �
przedmiotem z r o z u m i e n i a (ponimanije). Jak si� wydaje, na tym gruncie mo�e doj�� do spotkania
polemizuj�cych orientacji metodologicznych. (Por. K o � y n o w, Wozmo�na li..., s. 98 � 99.).
42 Por. s�ownikow� definicj� poj�cia lingwistycznego implied (covert) sense � �Wewn�trzny, domy�lny, nie
wyra�ony w s�owach sens wypowiedzi, tekstu; [...] podtekst�. (A c h m a n o w a, op. cit., s. 331.)
13
stacjami. Jednak�e badacz zajmuje wobec gry �autora wewn�trznego� z �idealnym adresatem�
postaw� szczeg�lnego rodzaju. D. Lichaczew wyr�nia �dwa sposoby czytania utworu
artystycznego: zwyk�e �czytelnicze� i naukowe. Autor liczy na to, �e czytelnik zaufa mu i w
pewnej mierze p�jdzie za jego autorsk� wol� [...] Lektura badacza przeciwnie � jest �nieufna�,
nie poddaje si� woli autora�43. Czytelnik identyfikuje si� z �wirtualnym� odbiorc�. Badacz za�
usi�uje w pierwszym rz�dzie z r e k o n s t r u o w a � obydwie stacje tak, jak one wsp�istniej�
faktycznie w j�zykowej i stylistycznej rzeczywisto�ci utworu.
Podstaw� rekonstrukcji badawczej jest � podobnie jak autor czy adresat � w e w n � t r z n a i
n t e n c j a, kt�ra manifestuje si� w szeregu c h w y t � w. Chwyt, kluczowe poj�cie rosyjskiej
szko�y formalnej, jest pewn� operacj� znakow� (wykonan� przez ,,autora wewn�trznego� i
nakierowan� na �idealnego adresata�) o czytelnej m o t y w a c j i t e l e o l o g i c z n e j.
Zrozumie� chwyt, to odpowiedzie� na pytanie: �po co?�, �w jakim celu?�, �dla osi�gni�cia
jakiego efektu?�
W tym momencie dotykamy newralgicznego punktu spor�w metodologicznych wiedzy o
literaturze XX w. Mianowicie, skoro chwyt jest zawsze czyj�� operacj�, nie interesuje nas,
powiada Lichaczew, tekst stworzony przypadkowo; przypadek, dodajmy, mo�e zosta�
przedmiotem refleksji badawczej wtedy tylko, gdy Nadawca u s a n k c j o n u j e go jako chwyt.
Dlaczego wi�c tak ostro odcinamy autora-nadawc� (�z krwi i ko�ci�) od �autora wewn�trznego� i
jeszcze: wol� autora-nadawcy, ow� my�l, kt�ra mu towarzyszy�a w pracy nad utworem, od
intencji czy woli �wewn�trznej�?
Nawet w klasycznej ju� dzi� definicji poj�cia chwytu obydwaj autorzy zdaj� si� ulega�
identyfikacji. Powiada N. Piksanow:
�Zak�ada si�, �e poeta podporz�dkowuje �rodki artystyczne celowi, kt�ry to cel
urzeczywistnia si� w chwycie artystycznym lub w stylu. Poj�cie chwytu traktuje si� jako poj�cie
teleologiczne�44.
Ot� za�o�enie powy�sze (po�wiadczenie o celowo�ci dzia�a� autora-nadawcy) stanowi
jedynie warunek, rzec by mo�na, filologicznego uznania ,,czysto�ci� przekazu. W dalszych
pracach rekonstrukcyjnych badacz musi liczy� si� z tym, �e intencja z e w n � t r z n a, my�l
towarzysz�ca tw�rcy w czasie kszta�towania wypowiedzi literackiej, my�l, kt�ra ulega zreszt�
wielokrotnym przeobra�eniom (pami�tamy: tworzenie jest gr�) wcale nie zawsze i bynajmniej
nie wsz�dzie pokrywa si� z intencj� w e w n � t r z n �.
Owszem, rozwija dalej koncepcj� chwytu N. Piksanow: ,,Zdarza si�, �e poeta sam wyja�nia
swe zamierzenia: we wspomnieniach, w dziennikach albo poprzez wyznania wsp�czesnych. Ale
zdarza si� to rzadko, epizodycznie, w wi�kszo�ci wypadk�w takich wska�nik�w nie ma lub same
one wymagaj� komentarzy, jak np. o�wiadczenia Gogola na temat jego Rewizora [.. .]�45
Jeszcze dobitniej sformu�owa� problem nieto�samo�ci obu intencji (�wewn�trznej� i
,,zewn�trznej�) B. Tomaszewski:
�Celowo�� wewn�trzna [teleologia � E. B.] chwytu artystycznego wcale nie jest tym samym,
co osobiste zamierzenia autora [...] Ka�dy pisarz doskonale wie, �e nie zawsze wychodzi to, co
zosta�o pomy�lane. Dlatego wcale nie zamiar autora i wcale nie ten szlak, kt�rym autor dotar� do
43 D. L i c h a c z e w, Wola autora i dociekliwo�� badacza. T�um M. R. Mayenowa, �Pami�tnik Literacki�, 1964,
z. l, s. 151.
44 D. S. L i c h a c z e w, Tieksto�ogija, Moskwa-Leningrad 1962, s. 33.
45 Op. cit., s. 33.
14
swego utworu, okre�laj� sens dzie�a [...] Liczy si� utw�r tak, jak wyszed�, i jego celowo��
wewn�trzn� poznajemy poprzez analiz� tego, co sugeruje on idealnemu czytelnikowi�46.
I jeszcze:
�Nie to jest wa�ne, dok�d autor celuje, lecz to, dok�d trafia!�47
Polemizuj�c z B. Tomaszewskim D. Lichaczew stwierdza, �e �bez pierwszego, tj. bez
zbadania z a m i e r z e � autora [...] nie mo�na pozna� drugiego, tj. wyniku tw�rczego�. A na
aforyzm Tomaszewskiego odpowiada tak� oto metafor�:
�Aby zrozumie�, �dok�d trafi� autor�, trzeba bada� i to, jak on celowa�, i to, jak� mia�
�strzelb�, i ca�� sum� warunk�w, kt�re mia�y wp�yw na �lot pocisku��48.
Argumentacja Lichaczewa wywodzi si� z deterministycznej koncepcji procesu tw�rczego.
Tymczasem, jak stwierdzali�my ju� parokrotnie, w naszym rozumieniu akt tw�rczy jest g r �.
Mi�dzy utworem: modelem pewnej Rzeczywisto�ci, ,,a osobowo�ci� autora istnieje kontakt
dwustronny. Autor mianowicie kszta�tuje model zgodnie ze struktur� w�asnej �wiadomo�ci, ale i
model w relacji do Rzeczywisto�ci [tak pozaliterackiej, jak i j�zykowej, a cz�sto r�wnie�
dwuj�zycznej � E. B.] narzuca sw� struktur� �wiadomo�ci autorskiej�49. Jaki� jest wynik tej �
wielochodowej � gry? Nieto�samy z sam� gr�. Jej wynikiem jest w�a�nie u k � a d s t o s u n k �
w mi�dzy ,,autorem wewn�trznym� a ,, idealnym adresatem�, kt�ry to uk�ad realizuje si� w
postaci ,,intencji wewn�trznej�. Inaczej m�wi�c � ,,intencja wewn�trzna� to pewien ,,pakiet
relacji� (termin C. Levi-Straussa) znak�w samego tekstu. Z nadbudowania nad substancj�
lingwistyczn� tekstu trzech om�wionych tu konstrukcji semantycznych: ,,autora wewn�trznego�,
�wirtualnego adresata� i ,,wewn�trznej intencji� kszta�tuje si� s t r u k t u r a u t w o r u. Tekst
przechodzi w utw�r. Sygna� staje si� znakiem.
Pozostaj�c za� przy metaforyce ,,poligonowej� wypada stwierdzi�, �e mi�dzy aktem
tw�rczym, a dzie�em literackim zachodzi taka mniej wi�cej r�nica, jak mi�dzy zamiarem
strzelca, mechanizmem broni palnej i prawami balistyki a mi�dzy �mierci�, przez ten uk�ad
nadawczy wywo�an�.
Zbierzmy wnioski praktyczne.
Rezygnujemy z genetycznego ujmowania produkt�w procesu tw�rczego. Izolujemy Nadawc�,
od ,,autora wewn�trznego�, wol� tw�rcy (,,z krwi i ko�ci�) od ,,intencji wewn�trznej�. Izolujemy,
to znaczy, przeciwstawiamy si� uto�samieniu obydwu par tych poj��. Nie znaczy to jednak,
by�my po operacji �izolacjonistycznej� mieli w og�le o Nadawcy (cz�owieku) i o jego woli
(my�li tw�rczej) nie pami�ta�. Wprost przeciwnie. R�nica mi�dzy deterministycznym a
strukturalistycznym rozumieniem odniesie� mi�dzy artyst� i dzie�em polega na tym, �e to, co dla
genetyki stanowi �a�cuch powi�za� przyczynowo-skutkowych, dla nas ma charakter u k � a d u o
d n i e s i e n i a. My�l tw�rcy, jego program, jego ambicje, jego poetyka sformu�owane w
wyst�pieniach teoretycznych, to nie ,,balast�, lecz w�a�nie t � o i n t e r p r e t a c y j n e dla
,,pakiet�w� wewn�trztekstowych. Wiedza o Nadawcy przynosi bezsprzeczne korzy�ci
dwojakiego zasadniczo rodzaju. Wola tw�rcy mianowicie cz�sto naprowadza badacza na
,,intencj� wewn�trzn�� albo te� � je�eli badacz wykry� wewn�trzn� Ideologi� bez uprzedniego
naprowadzenia z zewn�trz � tez� jego mo�e potwierdzi�. Nic mo�e jej natomiast obali�!
,,Oskar�am nasz� literatur� � m�wi� Bruno Jasie�ski w 1936 roku na Zje�dzie Pisarzy
Radzieckich w Mi�sku � o zbyt nie�mia�e, zbyt empiryczne dreptanie po pi�tach rzeczywisto�ci.
46 Op. cit., s. 33-34.
47 Op. cit., s. 34.
48 Op. cit., s. 35.
49 J. � o t m n; Lekcii..., s. 33.
15
Odzwierciedlamy tera�niejszo�� w jej stosunku do przesz�o�ci � tak l�ej. Ale brak nam jak dot�d
utwor�w, kt�re dawa�yby nam obraz naszego �dzisiaj� przez obiektyw przysz�o�ci [...] Chc�
wznie�� sw�j g�os, tak jak si� wznosi toast: za �mia�e zmy�lenie [...]�50 Ot� wiedza o tym
niepokoju Jasie�skiego mo�e sk�oni� badacza do poszukiwania w jego dzie�ach ,,�mia�ych
zmy�le�, do analizy intencji kreatorskiej. Intencja ta r�wnie� mo�e zosta� wykryta bez inspiracji
zewn�trznej i przez cytowan� wypowied� Jasie�skiego potwierdzona. Je�eli jednak owe ,,�mia�e
zmy�lenia� okaza�yby si� faktyczn� cech� prozy Jasie�skiego, natomiast sam Jasie�ski by�by nie
tylko idei ,,�mia�ych zmy�le� nigdy i nigdzie nie g�osi�, lecz nawet jawnie z nimi walczy�,
zalecaj�c akurat owe �empiryczne dreptanie� jako jedyny sens pracy pisarskiej, to przecie�
wbrew tym �wiadectwom zewn�trznym teza badacza, udokumentowana analiz� stylistyczn�,
pozosta�aby nienaruszona.
I tak, wobec tego, co w dziele faktyczne, a wi�c wobec �autora wewn�trznego� oraz �intencji
wewn�trznej�, wiedza o zewn�trznych uk�adach odniesie�, kt�rymi s� Nadawca wraz ze swoimi
prywatnymi intencjami, jest zawsze tylko w i e d z � p o m o c n i c z �.
Z dotychczasowych ustale� mog�oby wynika�, �e �autor wewn�trzny� to synonim p o d m i o
t u w y p o w i a d a w c z e g o (zbiorcza nazwa dla �narratora� w epice i dla �podmiotu
lirycznego� w liryce). Tymczasem �autor wewn�trzny� jest w naszej koncepcji czym� r�nym od
podmiotu wypowiadawczego.
�AUTOR WEWN�TRZNY� A PODMIOT
Konsekwencj� odci�cia teleologii wewn�trznej dzie�a od jego autora-nadawcy wydaje si� w
wielu pracach skre�lenie ze struktury dzie�