6641

Szczegóły
Tytuł 6641
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6641 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6641 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6641 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Renzo Allegri Cuda ojca Pio T�umaczy�a Loretta Micek Bartalini Wydawnictwo WAM Krak�w 1998 Tytu� orygina�u I MIRACOLI DI PADRE PIO � 1993 Arnoldo Mondadon Editore S. p. A., Milano � dla wydania polskiego Wydawnictwo WAM, Ksi�a Jezuici, Krak�w 1996 Redakcja RYSZARD DUDEK Projekt ok�adki ANDRZEJ SOCHACKI ISBN 83-7097-295-0 Sk�ad i druk: Wydawnictwo WAM, ul. Kopernika 26, 31-501 Krak�w Afo/e/ �onie, cennej wsp�pracowniczce, kt�rej pomoc by�a decyduj�c� w napisaniu niniejszej ksi��ki " WIELKI CUDOTW�RCA Dnia 23 wrze�nia 1968 roku w miasteczku San Giovanni Rotondo, w prowincji Foggia, zmar� Ojciec Pio z Pietrelciny, kapucyn zwany �bratem ze stygmatami", poniewa� nosi� na swym ciele znaki m�ki Chrystusa. Zmar� w wieku 81 lat. W jego pogrzebie wzi�o udzia� ponad sto tysi�cy os�b przyby�ych z r�nych stron W�och, cieszy� si� on bowiem ogromn� popularno�ci� nie tylko w�r�d katolik�w, ale r�wnie� w �rodowiskach laickich i agnostyk�w. Od �mierci Ojca Pio min�o ponad �wier� wieku, a by�y to lata wa�nych wydarze� i przemian polityczno-spo�ecznych, kt�re wstrz�s- n�y W�ochami, Europ� i ca�ym �wiatem. Cz�owiek stan�� na Ksi�y- cu, a wysy�ane przeze� satelity badaj� kosmos w poszukiwaniu innych cywilizacji. Ludzie bardzo zmienili si� w owym czasie. Zdaj� si� by� mniej wra�liwi na sprawy ducha, a przecie� osob� Ojca Pio otaczaj� nieustannie wielk� czci�. Gr�b zakonnika, jak i miejsca, w kt�rych przebywa�, s� celem coraz t�umniejszych pielgrzymek. O Ojcu Pio napisano dziesi�tki ksi��ek. Co pewien czas po�wi�ca- ne s� mu obszerne artyku�y, filmy dokumentalne, specjalne programy i reporta�e. Niestety, tre�� owych ksi��ek i publikacji dziennikarskich ogranicza si� do opisu �ludzkich los�w" Ojca Pio. Nie wspomina si� w nich o mistycznym i taumaturgicznym aspekcie jego �ycia, dzi�ki kt�remu sta� si� wyj�tkowym zjawiskiem religijnej historii naszego stulecia oraz jedn� z najwspanialszych postaci w historii Ko�cio�a. �ycie �ziemskie" Ojca Pio by�o nieprzerwanym pasmem drama- tycznych zdarze�. Wok� jego osoby rozgrywa�y si� rzeczy trudne wprost do pomy�lenia, kt�re uwik�a�y wielu zakonnik�w, kap�an�w, jak r�wnie� biskup�w, kardyna��w, a nawet kilku papie�y w sytuacje niejasne i bolesne. Do�� pomy�le�, i� Ojciec Pio - uwa�any dzi� za �wi�tego - za �ycia pi�ciokrotnie napi�tnowany zosta� przez Ko�ci� jako mistyfika- tor i zmar� nie doczekawszy si� oficjalnego odwo�ania ci��aj�cych na nim zarzut�w. Dzieje �ycia kapucyna z Pietrelciny s� bez w�tpienia histori� pasjonuj�c�. Biografom dawa�a ona okazj� do rozpisywania si� o jego losach, tak mocno naznaczonych cierpieniem, zdradami, prze�lado- waniami, niesprawiedliwymi procesami i oskar�eniami. Lecz w ten spos�b poniek�d obszerniej opowiedziano histori� os�b, kt�re go �otacza�y", ni� histori� Ojca Pio. R�wnie� i ja napisa�em ksi��k� o Ojcu Pio, pod tytu�em Ojciec Pio, cz�owiek nadziei. Opublikowana zosta�a w 1984 roku przez wydawnictwo �Mondadori" i, jak �miem przypuszcza�, ze szcz�- ciem, skoro po tylu latach wci�� jeszcze znajduje nabywc�w, a kilka miesi�cy temu w serii �Bestseller Saggi" tego� w�a�nie �Mondadori" ukaza�o si� jej �sme z kolei wydanie. Niestety, r�wnie� i ja, podobnie jak i wielu innych autor�w, pope�ni�em ten sam, zasadniczy b��d skupiaj�c si� g��wnie na tym, co tak ci�kim uczyni�o ziemski �ywot stygmatyzowanego kapucyna. Z pewnych istotnych powod�w owa ksi��ka mia�a bez w�tpienia du�e znaczenie. Zanim jeszcze zacz��em j� pisa�, mia�em mo�no�� si�gn�� do niezmiernie cennych dokument�w, nie ogl�danych przed- tem przez �adnego innego biografa Ojca Pio. Dzi�ki temu w mej ksi��ce mog�em wy�wietli� wiele kontrowersyjnych moment�w z �y- cia kapucyna, dzi� ju� jasnych dla wszystkich, a trzymanych ongi� w �cis�ej tajemnicy, by nie �urazi�" wa�nych osobisto�ci ko�cielnych zwalczaj�cych Ojca Pio poprzez zniekszta�canie g�o�nych i nader wa�nych fakt�w. Stygmatyzowanego zakonnika pozna�em osobi�cie w roku 1967 i do czasu jego �mierci zetkn��em si� z nim dwukrotnie, publikuj�c po ka�dym z owych spotka� relacje w poczytnym tygodniku w�oskim. Moje artyku�y zyska�y przychylno�� grupy os�b �wieckich, zw�cych si� �Przyjaci�mi Ojca Pio". Utworzyli oni pod t� nazw� formalne stowarzyszenie, z siedzib� w Genewie. W 1969 roku, czyli w rok po �mierci Stygmatyka, zaproponowali mi wsp�prac�. Us�ysza�em od nich w�wczas takie oto stwierdzenie: �Ojciec Pio jest �wi�tym. Pro�ci ludzie wierz� w to i do niego kieruj� swe modlitwy, lecz Ojciec Pio nigdy nie zostanie wyniesiony na o�tarze, gdy� umar� pot�piony przez �wi�te Oficjum. Najwy�szy s�d ko�cielny nigdy nie przyzna si� do pope�nionego b��du. Trzeba og�osi� artyku�y w obro- nie Ojca Pio �mia�o wyjawiaj�c, jak naprawd� toczy�y si� zwi�zane z nim wypadki". Propozycj� przyj��em. Przyjaciele Ojca Pio wprowadzili mnie do jednej z osiemnastowiecznych willi weneckich, gdzie zebrali, uporz�dkowali i oprawili w woluminy tysi�ce dokument�w dotycz�- cych stygmatyka. Na studiowaniu tych�e materia��w sp�dzi�em d�ugie miesi�ce, po czym napisa�em seri� artyku��w, kt�re wywo�a�y w�w- czas ogromn� sensacj�. Pozyskane za� w owym archiwum informacje pos�u�y�y mi do napisania mojej pierwszej ksi��ki. Lecz niestety - powt�rz� to raz jeszcze - r�wnie� i ja, poruszony do g��bi dramatyz mem ziemskiego �ywota Ojca Pio, krzywdami, jakie mu wyrz�dzano, i oszczerstwami, kt�rych mu nie szcz�dzono - skupi�em si� nad kolejami jego ludzkiego losu zaniedbuj�c aspekt taumaturgiczny. Na zaniedbanie to zwr�ci� mi uwag� wybitny przedstawiciel Ko�cio�a, kardyna� Giuseppe Siri, piastuj�cy pod�wczas godno�� arcybiskupa Genui. Zdradzi� mi, i� cho� nigdy nie pozna� osobi�cie Ojca Pio, darzy� go jednak wielkim szacunkiem. Z ciekawo�ci chcia�em sprawdzi�, czy mia�by odwag� publicznie wyrazi� tak� opini�. W owym okresie �adna instancja ko�cielna nie �mia�a wypowiada� si� przychylnie o stygmatyzowanym kapucynie, by nie popa�� w nie�ask� �wi�tego Oficjum. Kardyna� Siri znany by� jednak�e ze swej odwagi i stanow- czo�ci. W udzielonym mi wywiadzie z ca�� powag� luminarza Ko�cio�a stwierdzi�: �Uwa�am, i� Ojciec Pio jest najwi�ksz� postaci� charyzmatyczn� naszych czas�w i jedn� z najznakomitszych w hi- storii Ko�cio�a". Wypowied� kardyna�a skierowa�a moj� uwag� na charyzmaty i taumaturgiczny aspekt �ycia Ojca Pio, ten w�a�nie, kt�ry znamiono- wa� ca�� jego ludzk� egzystencj� i dzi�ki kt�remu skromny kapucyn z Pietrelciny przejdzie do historii. �ycie Ojca Pio wype�nione by�o w istocie niewyt�umaczalnymi faktami. Rozmawiaj�c z przyjaci�mi cz�sto powtarza�: �Jestem tajemnic� dla samego siebie". Przez pi��dziesi�t lat nosi� na swym ciele stygmaty, �wie�e, brocz�ce krwi� rany, kt�rych nie uda�o si� uleczy� �adnemu z badaj�cych go r�norakimi metodami lekarzy. Od jego osoby roztacza� si� przyjemny zapach, wyczuwalny nawet na odleg�o�� tysi�cy kilometr�w. Poprzez bilokacje dokonywa� niewiary- godnych wprost �przemieszcze�" poza w�asne cia�o. Potrafi� czyta� w my�lach innych ludzi, zna� szczeg�y z �ycia prywatnego zupe�nie obcych mu os�b. Rozmawia� z umar�ymi. Doznawa� wizji istot nadprzyrodzonych, kt�re wyjawia�y mu tajemnice oraz maj�ce si� dopiero wydarzy� fakty. Dokonywa� cudownych uzdrowie�. Wielu zatwardzia�ych ateist�w za jego spraw� nagle nawraca�o si�. Toczy� bezustannie za�arte boje z nieczystymi mocami. Ojciec Pio by� cz�owiekiem �yj�cym �w styczno�ci" z rzeczywi- sto�ci�, kt�ra jest tajemnic�, dlatego te� jest on jakby �specjalnym" �wi�tym. Wielko�ci Ojca Pio nie nale�y szuka� jedynie w tym, z czego utkane by�y jego pe�ne udr�ki ziemskie losy. �ledz�c uwa�nie koleje �ycia kapucyna z Pietrelciny, odnosimy wra�enie, �e chodzi tu o jednego z owych �redniowiecznych �wi�tych, kt�rych nazywano �taumaturgami" - tymi, kt�rzy czynili cuda. Takim na przyk�ad by� �w. Antoni z Padwy. Ojciec Pio by� wielkim taumaturgiem. Wok� jego osoby dokonywa�y si� nieustannie rzeczy tak niezwyk�e, i� uznano je za absolutnie niemo�liwe, a zatem i niegodne uwagi. 10 W mojej pierwszej ksi��ce o Ojcu Pio rozwin��em szerzej w�tek jego cierpie� i cn�t. Tym razem zamierzam skupi� si� na jego �charyzmatach", czyli owych niezwyk�ych �darach", jakimi szczodrze �obdzieli�o" go Niebo. Jest to do�� zuchwa�a pr�ba wnikni�cia w �tajemnic�", wejrzenia w sfer� ducha, kt�ra wprawdzie daje si� odczu�, lecz wymyka si� kontroli naszego rozumu. Jest to nie�atwa pr�ba, gdy� przyjdzie mi porusza� si� po terenie podminowanym. B�d� przeto unika� skompli- kowanych rozwa�a�. Ogranicz� si� po prostu do jak najdok�adniejsze- go przedstawienia fakt�w, popieraj�c je materia�em dokumentalnym, za� Czytelnikowi pozostawiam wyci�gni�cie z niniejszej lektury wniosk�w dla siebie. ISTOTA CUD�W Ziemskie �ycie Ojca Pio by�o jednym pasmem k�opot�w oraz fizycznych i duchowych cierpie�. Pos�dzony o oszustwa i mistyfika- cj�, zwalczany przez swych zakonnych wsp�braci, podejrzewany przez Ko�ci�, upokarzany u kresu �ycia. Sko�czony, godny polito- wania cz�owiek. Jego w�dr�wka ziemska przypomina�a histori� Chrystusa, kt�rego skazano na �mier� krzy�ow� jako z�oczy�c�. Po �mierci Ojca Pio przyszed� jednak�e czas na ujawnienie prawdy. Ojciec Pio nie by� ani oszustem, ani mistyfikatorem. By� po prostu znies�awiany. Z bezgraniczn� cierpliwo�ci�, z wielk� pokor� i z nie- z�omn� wiar� przyjmowa� oskar�enia, przykro�ci i upokorzenia. Zachowa� si� po bohatersku, dlatego te� Ko�ci� postanowi� wynie�� go na o�tarze. Proces beatyfikacyjny W 1969 roku, czyli rok po �mierci Ojca Pio, wszcz�to post�powa- nie przygotowawcze do procesu beatyfikacyjnego. Pojawi�o si� przy tym wiele przeszk�d ze strony dawnych wrog�w tego zakonnika. Dopiero w listopadzie 1982 roku by�o mo�liwe rozpocz�cie w�a�- ciwego procesu beatyfikacyjnego. Odt�d wszystko ruszy�o w szybkim tempie. Przes�uchano dzie- si�tki �wiadk�w i zebrano 104 tomy zezna� i dokument�w. 13 W 1979 roku ca�y materia� przes�any zosta� do Rzymu, gdzie zajmie si� nim komisja papieska. Badanie tej sprawy mo�na uzna� za zako�czone, tote� w nied�u- gim czasie Ojciec Pio m�g�by by� wyniesiony na o�tarze. Tak oto upad�y wszystkie w�tpliwo�ci, podejrzenia i zarzuty ci���ce na Stygmatyku przez ca�e jego �ycie. Ci, kt�rzy uwa�ali go za oszusta i mistyfikatora, zostali pokonani. Rozwia�y si� r�wnie� uprzedzenia wzgl�dem zadziwiaj�cego nast�pstwa cudownych zdarze� w �yciu �brata ze stygmatami". Niezwyk�e zjawiska zwi�zane z jego osob�, z jego doznaniami duchowymi, z jego codziennym �yciem; nadzwyczajne fakty, nie- poj�te rzeczy, jakie zdarza�y si� za jego przyczyn�; cuda, jakimi obdarza� osoby zwracaj�ce si� do� o pomoc - wszystko to nie by�o wywo�ane histeri�, czy te� autosugesti�, jak cz�sto powtarzali wrogowie Ojca Pio. Dzisiaj sprawa jest jasna i owe fakty uwa�a si� za autentyczne. Wizyt�wki Boga Jak� maj� warto��? Jaki jest ich w�a�ciwy sens? Jakie stanowisko przyjmuje Ko�ci� wobec cud�w i nadzwyczajnych znak�w, pojawia- j�cych si� w �yciu �wi�tych? W naszej ksi��ce chcemy m�wi� przede wszystkim o takich w�a�- nie faktach. Zanim jednak�e podejmiemy opowiadanie, wypada naj- pierw poszuka� odpowiedzi na powy�sze pytania. Termin �cud" - po �acinie miraculum, czyli �rzecz budz�ca podziw" - w swym znaczeniu teologicznym rozumiany jest jako wydarzenie wykraczaj�ce poza dzia�anie wszystkich si� natury. Jego dok�adna definicja teologiczna brzmi nast�puj�co: �Fakt postrzegany zmys�ami, zaistnia�y dzi�ki specjalnej interwencji Boga, poza zwyczajnym biegiem natury i dla celu nadprzyrodzonego". Cud nie jest zatem faktem ludzkim. Nie mo�e by� dzie�em cz�o- wieka. Cud mo�liwy jest tylko dla Boga, kt�ry dla jego spe�nienia mo�e pos�u�y� si� istot� ludzk�. 14 Kto neguje istnienie Boga, nie uznaje te� istnienia cud�w. Dla naukowca - pozytywisty ze wzgl�du na metod� swej pracy i determi- nisty ze wzgl�du na system, kt�remu ho�duje - cuda s� po prostu faktami niewyt�umaczalnymi. Wielu naukowc�w tak bardzo wczuwa si� w sw� rol�, �e nie akceptuje nawet idei cudu jako hipotezy, stwierdzaj�c z niema�� doz� zarozumia�o�ci, i� cuda istniej� jedynie w wyobra�ni nieuk�w. R�wnie� w�r�d wierz�cych wielu odrzuca mo�liwo�� cud�w, u- wa�aj�c je za zjawiska niewyt�umaczalne w �wietle �obecnego" stanu wiedzy. S� jednak przekonani, i� w przysz�o�ci, dzi�ki rozwojowi nauki, b�dziemy w stanie odkry� przyczyn� ka�dego bez wyj�tku zjawiska. Ko�ci� w swym nauczaniu przypisuje du�e znaczenie cudom. S� one wsparciem dla wiary. S� znakiem. Wizyt�wk� Boga. Wskaza- niem maj�cym dopom�c w zrozumieniu, �e w�a�nie w tym, a nie innym miejscu istnieje co� niezwyk�ego. Nowy Katechizm przejrzy�cie wyk�ada t� spraw�. Podaje, �e wiara, kt�ra jest darem od Boga, jest r�wnie� aktem ludzkim, anga�uj�cym rozum i wol�; cuda maj� ten rozum pobudzi� i t� wol� poruszy�. �Racj� wiary nie jest fakt, �e prawdy objawione okazuj� si� prawdziwe i zrozumia�e w �wietle naszego rozumu naturalnego. Wierzymy z powodu �autorytetu samego objawiaj�cego si� Boga, kt�ry nie mo�e ani sam si� myli�, ani nas myli�. �Aby jednak pos�usze�stwo naszej wiary by�o zgodne z rozumem, B�g zechcia�, by z wewn�trznymi pomocami Ducha �wi�tego by�y po��czone tak�e argumenty zewn�trzne Jego Objawienia�. Tak wiec cuda Chrystusa i �wi�tych, proroctwa, rozw�j i �wi�to�� Ko�cio�a, jego p�odno�� i trwa�o�� �s� pewnymi znakami Objawienia, dostosowanymi do umys�owo�ci wszystkich�, s� �racjami wiarygodno�ci�, kt�re pokazuj�, �e �przyzwolenie wiary �adn� miar� nie jest �lepym d��eniem Ducha�" (nr 156). Cuda s� nam potrzebne. Bez cud�w cz�owiek w swej u�omno�ci z trudem by uwierzy�. Stanowi� one integraln� cz�� ekonomii wiary. 15 Jezus pos�u�y� si� cudami, aby unaoczni� swym wsp�czesnym, i� jest Synem Bo�ym. W historii zjawisko cud�w wielekro� powtarza�o si�, by zognisko- wa� zainteresowanie cz�owieka na Absolucie, na tej wspania�ej rzeczywisto�ci, kt�ra ma po �mierci przyj��, a kt�r� Chrystus obieca� wszystkim wierz�cym w Niego. Nazwa� j� �Kr�lestwem Niebieskim", Znak umi�owania Ale cuda maj� r�wnie� inn� funkcj�. Dzi�ki nim uwaga ludzka skupia si� na osobach, kt�rymi B�g zechcia� pos�u�y� si�, by cud�w dokona�. Skoro B�g wejrza� na te w�a�nie osoby, skoro wybra� je, by prze- kaza� ludziom swe or�dzie - znaczy to, �e s� one osobami wybrany- mi, mi�ymi Bogu, osobami Mu bliskimi i przyjaznymi. S� �wi�tymi- Tak wi�c cuda maj� szczeg�lne znaczenie dla poznania s�ug Bo�ych. Im wi�ksze cuda B�g przejawia za ich po�rednictwem, tyra wi�ksza jest ich blisko�� z Nim i tym wi�ksza ich �wi�to��. Niniejsza ksi��ka jest pr�ba przedstawienia i analizy niezwyk�ych fakt�w z �ycia Ojca Pio; nie zamierzamy jednak�e poprzesta� na anegdotycznej i sensacyjnej ich stronie. Chcemy przede wszystkim pokaza� w spos�b prosty i rzeczowy, jak ogromn� skarbnic� �wi�- to�ci by� �w skromny, pokorny kapucyn z San Giovanni Rotondo. �Najwi�ksza posta� charyzmatyczna naszych czas�w" - jak okre�li� go kardyna� Giuseppe Siri. Nie wszystkie nadzwyczajne fakty, jakie przedstawimy na stroni- cach naszej ksi��ki, mog� by� okre�lone jako cuda w sensie teolo- gicznym. Zawsze jednak s� one znakami rzeczywisto�ci nadprzyro- dzonej, �wiadectwami ci�g�ej obecno�ci Boga i byt�w z niewidzialne- go �wiata. Chodzi tu o fakty nader delikatnej natury i tre�ci. Omawiaj�c je trzeba zatem kierowa� si� jak najwi�ksz� ostro�no�ci�. Dlatego te� temat ten zg��bia�em bardzo starannie, si�gaj�c do najpewniejszych �r�de�. O wielu z relacjonowanych przez mnie faktach dowiedzia�em si� od os�b, kt�re zar�wno ze wzgl�du na sw� rol� spo�eczn�, jak i przygotowanie naukowe zas�uguj� na najwy�sze powa�anie. Niekt�re z tych�e os�b znalaz�y si� w grupie siedemdziesi�ciu pi�ciu �wiadk�w wybranych do procesu beatyfikacyjnego Ojca Pio przez Kongregacj� do Spraw �wi�tych. Sk�ada�y one swe zeznania pod przysi�g�, ich relacje nie mog� zatem nie zas�ugiwa� na zaufanie. Cuda Ojca Pio - 2 TAJEMNICA STYGMAT�W Przez pi��dziesi�t lat Ojciec Pio nosi� na swym ciele stygmaty, czyli widzialne znaki M�ki i �mierci Chrystusa. Terminem �stygmaty" (gr. stigma: pi�tno) okre�la si� rany poja- wiaj�ce si� bez zewn�trznej przyczyny na d�oniach, stopach i w boku, a przypominaj�ce rany ukrzy�owanego Chrystusa. Zwykle pojawiaj� si� one u os�b, kt�re prowadz� intensywne �ycie duchowe, przepojo- ne mistycyzmem, lecz zdarzaj� si� r�wnie� w innych przypadkach. W dziejach Ko�cio�a odnotowano ponad 350 stygmatyk�w. Siedemdziesi�ciu z nich to �wi�ci. Jednak�e w trakcie procesu kanonizacyjnego ka�dego z nich stygmaty nie by�y brane pod uwag� jako znaki nadprzyrodzone. Trybuna� ko�cielny w ocenie �wi�to�ci owych os�b nie uwzgl�dnia� stygmat�w, uwa�aj�c je jedynie za niewyt�umaczalne zjawisko. �w. Franciszek z Asy�u W jednym tylko przypadku stygmaty uznane zosta�y przez Ko�ci� jako autentyczne, czyli jako rzeczywiste zjawisko nadprzyrodzone, wywo�ane interwencj� Bosk�. By�o tak w przypadku �w. Franciszka z Asy�u, pierwszego stygmatyka w historii ludzkiej. Dwa lata przed �mierci�, 14 wrze�nia 1224 roku, podczas mistycznej ekstazy na g�rze Yerna, w toska�skim regionie Casentino - �w. Franciszek otrzyma� tajemnicze rany, kt�re na trwa�e pozosta�y na jego ciele i widzialne by�y dla wszystkich stykaj�cych si� z nim os�b. 19 U niekt�rych �wi�tych stygmaty, mimo �e nigdy nie uznane ofi- cjalnie przez Ko�ci�, uwa�ane s� w tradycji chrze�cija�skiej oraz w pobo�no�ci ludu za autentyczne znaki interwencji mocy nadprzyro- dzonych. Tak by�o w przypadku �w. Katarzyny ze Sieny. Przez pi�� lat �wi�ta - patronka W�och i �Doktor Ko�cio�a" - nosi�a na swym ciele autentyczne, jakkolwiek niewidzialne dla innych stygmaty. Otrzyma�a je w 1375 roku w Pizie, w ko�ci�ku na brzegiem rzeki Arno (dzi� pod jej wezwaniem). Kiedy by�a pogr��ona w modlitwie przed krucyfiksem, rozmy�laj�c o M�ce Chrystusa, nagle z krucyfiksu wydoby�y si� �wietliste promienie i przebi�y jej d�onie, stopy i bok, zostawiaj�c �ywe i bolesne rany. �w. Katarzyna by�a g��boko zaniepokojona. Znaki te wzbudzi�yby z pewno�ci� ludzk� ciekawo��, ona za� pragn�a �y� w odosobnieniu. Dlatego te� prosi�a Boga, by uczyni� je niewidzialnymi dla ludzkich oczu. Jej pro�bie sta�o si� zado��. Tylko ona widzia�a swe stygmaty, lecz tu� po jej �mierci ukaza�y si� one oczom wszystkich. B�ogos�awiona �ucja z Narni, �yj�ca w latach 1476-1544, nosi�a stygmaty przez siedem lat. �w. Katarzyna Ricci (1522-1589) nosi�a stygmaty, z kt�rych pro- mieniowa�o tajemnicze �wiat�o, niekiedy tak silne, �e o�lepia�o ludzki wzrok. Rany w sercu �w. Teresa z Avili (1515-1582) otrzyma�a stygmaty na sercu. To wyj�tkowy przypadek. Na jej ciele nie pojawi�a si� nigdy �adna rana. Ona sama zwierzy�a si� swemu spowiednikowi, a tak�e napisa�a w jednym ze swych utwor�w mistycznych, i� �nosi stygmaty od- ci�ni�te w sercu". Nie stygmaty mistyczne, duchowe, lecz prawdzi-- we rany. Fakt ten sprawdzono dopiero po �mierci �wi�tej, kiedy zw�oki jej poddano autopsji. Na jej sercu widnia�o pi�� ran, dok�adnie takich, 20 jak je opisa�a za �ycia. Jedna z ran by�a d�ugo�ci pi�ciu centymetr�w. Lekarze stwierdzili, i� ka�da z tych ran wystarczy�aby, �eby spo- wodowa� �mier� cz�owieka, za� �wi�ta nosi�a je w swym sercu przez 23 lata. Jej serce, w nienaruszonym po 411 latach stanie, przecho- wywane jest w relikwiarzu, w hiszpa�skim miasteczku Alba de Tor- res. Wci�� jeszcze mo�na ogl�da� �wie�e rany na sercu �w. Teresy z Aviii. R�wnie zadziwiaj�cy by� przypadek �w. Weroniki Giuliani (1660- -1727), wielkiej mistyczki z umbryjskiego miasteczka Citta di Castello. Otrzyma�a ona stygmaty 4 kwietnia 1697 roku i nosi�a je przez trzydzie�ci lat - a� do �mierci. R�wnie� i u Weroniki symbole M�ki i �mierci Chrystusa odcisn�y si� na sercu. Ujawni�a to swemu spowiednikowi. Podczas jednej z wizji, wiedziona r�k� Chrystusa, nakre�li�a co� na kszta�t serca, na kt�rym zaznaczy�a wszystkie przedmioty �wyryte" na wewn�trznej stronie jej mi�nia sercowego. Rysunek ten ogromnie zaintrygowa� pozosta�e siostry zakonne, prze�o�one Weroniki, spowiednika, miejscowego biskupa - wszyst- kich tych, kt�rzy od lat ze zdumieniem i zak�opotaniem ogl�dali wiele mistycznych fakt�w z �ycia �wi�tej. Lecz by zaspokoi� sw� ciekawo��, musieli oni czeka� a� do jej �mierci. Wtedy to biskup Citta di Castello, Alessandro Codebo, zarz�dzi� sekcj� zw�ok zmar�ej zakonnicy. Zadanie powierzono lekarzowi Giovanniemu Francesco Bordiga i chirurgowi Giovanniemu Francesco Gentilemu. Sekcj� przeprowa- dzono w obecno�ci biskupa, kilku kanonik�w katedralnych, spowied- nika �wi�tej i paru ksi�y - razem siedemnastu �wiadk�w, kt�rzy pod przysi�g� podpisali sprawozdanie z tej czynno�ci. By�a to zatem ekspertyza udokumentowana, a zarazem zgodna z metodami nauko- wymi, tote� jej wiarygodno�ci nie mo�na podawa� w w�tpliwo��. Otworzywszy klatk� piersiow� zakonnicy, chirurg wyci�gn�� z niej przebite na wylot serce, po czym przekroi� je na p�. W jego wn�trzu, czyli na �cianach kom�r sercowych, widnia�y wszystkie znaki, jakie Weronika opisa�a i narysowa�a w swym �Dzienniku". 21 Nauka zaprzecza Bardzo znan� stygmatyczk� by�a Anna Katarzyna Emmerich (1774-1824): nosi�a ona na swej piersi znak krwawi�cego krzy�a. Louise Lateau (1850-1883), z belgijskiej miejscowo�ci Bois d'Haine, nosi�a stygmaty na d�oniach; obficie broczy�y one krwi�, mimo �e sk�ra na d�oniach by�a nienaruszona. Zjawisko to zosta�o zbadane i potwierdzone przez wielu lekarzy, mi�dzy innymi przez dr. Warlomente'a z Belgijskiej Akademii Medycznej. Marie Lulie Jahenny, r�wie�niczka Louise Lateau, nosi�a stygmaty przez sze��- dziesi�t lat; badana by�a wielokrotnie i dok�adnie przez profesora Imberta Gourbyre'a. G�o�no rozprawiano o stygmatach Teresy Neumann, zwanej �stygmatyczk� z Konnersreuth", bawarskiego miasteczka, w kt�rym urodzi�a si� ona w 1898 roku i zmar�a w roku 1962. Stygmaty otrzy- ma�a w 1926. Na swym ciele nosi�a nie tylko znaki ukrzy�owania, lecz tak�e �lady biczowania Chrystusa. Wsp�cze�nie �yje wielu stygmatyk�w. Uda�o mi si� pozna� kilku z nich. Najbardziej znan� i godn� uwagi jest Natuzza Evolo z kala- bryjskiej miejscowo�ci Paravati. Lecz pozna�em r�wnie� �stygmatyzo- wanych" oszust�w, kt�rzy po latach zwodzenia tysi�cy wiernych zo- stali zdemaskowani. Przyczyna, dla kt�rej Ko�ci� nie wypowiada si� oficjalnie na temat tego zjawiska, nawet w przypadku wielkich �wi�tych, tkwi w z�o�ono�ci problemu. Nauki medyczne wykaza�y bowiem, i� podobne rany mog� by� cz�sto wywo�ane histeri�. Parapsychologowie traktuj� stygmaty jako objaw autosugestii, na-' zywany przez nich ideoplasti�; termin ten, wzi�ty z greckiego eidod (wyobra�enie) i plassein (kszta�towa�), oznacza dos�ownie �form� ukszta�towan� z idei". Ideoplasti�, zdaniem parapsycholog�w, by�aby �r�d�em wszystkich zjawisk wynikaj�cych z interakcji umys�u z materi�. Niemniej z ca�� pewno�ci� nie mo�na przyj��, �e to autosugestia wywo�a�a rany w sercu �w. Teresy z Avili, czy te� �w. Weroniki 22 Giuliani. Niemo�liwe jest r�wnie� wyja�nienie w �wietle tej teorii faktu, dlaczego stygmaty �w. Katarzyny ze Sieny sta�y si� widzialne dopiero po jej �mierci, kiedy jej energia psychiczna ju� nie istnia�a. Zjawisko stygmat�w do dzi� interesuje i medycyn�, i teologi�. Wprawia w bezgraniczne zdumienie. Ludzie poruszeni s� t� tajemnic� - tajemnic�, kt�ra nieodparcie przypomina o M�ce Chrystusa. W szopie pod wi�zem Ojciec Pio otrzyma� stygmaty w 1918 roku, w wieku 31 lat. Wy- darzenie to ma sw� dok�adn� dat�, 20 wrze�nia 1918 roku, chocia� w rzeczywisto�ci �dope�nia�o si�" ono powoli, etapami. Pierwsze jego oznaki wyst�pi�y w 1910 roku, kiedy zakonnik z powodu swej niewyja�nionej choroby opu�ci� klasztor, by zamiesz- ka� przez pewien czas w domu rodzinnym w Pietrelcinie. Codziennie, po odprawieniu Mszy �w., udawa� si� do miejsco- wo�ci Piana Romana. Tam, pod roz�o�ystym wi�zem, jego brat Michele postawi� szop�, by Pio m�g� si� modli� i rozmy�la�, po- zostaj�c jednocze�nie na �wie�ym powietrzu dla podleczenia swych chorych p�uc. Wspominaj�c owe lata Ojciec Pio powtarza�: �Nikt nie wie, co dzia�o si� w tej szopie". Lecz swemu spowiednikowi wyzna�, i� w�a�nie tam stygmaty za- cz�y si� objawia� na jego ciele, a by�o to - po po�udniu 7 wrze�nia 1910 roku. Odmawia� swoje modlitwy w cieniu wi�zu, kiedy to ukazali mu si� Jezus i Maryja, i w tym samym momencie na swych d�oniach zo- baczy� Chrystusowe rany. Wr�ciwszy do domu opowiedzia� o wszystkim proboszczowi Pannullo: �Wujku Tor�, b�agam, pro�my Chrystusa, by uwolni� mnie od tych znak�w. Pragn� cierpie�, umrze� z cierpienia, ale �eby to by�o w ukryciu". Modlili si� razem i B�g wys�ucha� ich modlitw. Widoczne znaki stygmat�w znikn�y, zostawiaj�c jednak po sobie straszliwe cier- pienia. 23 Po roku, we wrze�niu 1911, zjawisko powt�rzy�o si�, tym razem z wi�ksz� intensywno�ci�. Ojciec Pio napisa� w�wczas do swego kierownika duchowego: �W �rodku obu d�oni pojawi�y si� czerwone plamy, o wielko�ci centa. Towarzyszy� temu silny i przenikliwy b�l, dotkliwszy w lewej r�ce. B�l odczuwam tak�e i pod stopami". W marcu 1912 roku pisa� jeszcze: �Od czwartkowego wieczora a� do soboty, a tak�e we wtorek prze�y�em okropne bole�ci. Serce, d�o- nie, stopy jakby przeszyte szpad� - tak straszliwego doznaj� b�lu". 23 sierpnia 1912 roku, w kolejnym li�cie do swego kierownika duchowego, Ojciec Pio wspomina� tak�e o ranie w boku: �Odprawia- �em w ko�ciele dzi�kczynienie po Mszy �w., kiedy poczu�em nagle, jakby kto� przeszy� me serce ognist�, p�on�c� strza��. Zdawa�o mi si�, �e umieram". Stygmatyzacja post�powa�a stopniowo. Dope�ni� si� mia�a w 1918 roku, w male�kim San Giovanni Rotondo pod Gargano, gdzie Ojciec Pio sp�dzi reszt� swego �ycia. Do klasztoru Matki Boskiej �askawej w San Giovanni Rotondo wys�any zosta� niemal�e za kar�. Ci��y�y w�wczas na nim zarzuty o uchylanie si� od obowi�zk�w zakonnych, pozostawa� bowiem przez podejrzanie d�ugi okres czasu w swym rodzinnym domu, odmawiaj�c powrotu do klasztoru. A co gorsza, lekarze nie potrafili dok�adnie rozpozna� choroby Pio, co utwierdza�o jego prze�o�onych w prze- konaniu, i� jest ona zwyk�� wym�wk�. 18 marca 1918 roku Ojciec Pio zwolniony zosta� ze s�u�by wojskowej z przyczyn zdrowotnych. Tym razem lekarze rozpoznali obustronne oskrzelowe zapalenie p�uc. �Wysy�amy go do domu, by m�g� umrze� w spokoju" - uzasadnili sw� decyzj�. M�ody zakonnik chcia� powr�ci� do rodzinnych stron, lecz w�adze zakonne skierowa�y go do San Giovanni Rotondo. Ognista w��cznia Pod�wczas San Giovanni Rotondo by�o ma�o komu znan� mie�- cin�. Francesco Morcaldi, zaprzyja�niony z Pio od 1918 roku, przez 24 wiele lat by� tu burmistrzem. Oddajmy mu g�os:, �W owych czasach San Giovanni Rotondo by�o male�kim miasteczkiem, niemal�e odci�tym od �wiata z powodu braku dr�g i szybkich �rodk�w komunikacji. Warunki �ycia jego mieszka�c�w bardziej ni� prymi- tywne - brak �wiat�a, wody pitnej i najprostszych chocia�by sanitari�w. Wielodzietne rodziny gnie�dzi�y si� pod tym samym dachem ze zwierz�tami, w mrocznych i dusznych ruderach, ni�ej poziomu ulicy. Choroby zaka�ne zbiera�y smutne �niwa. Cz�ste by�y napady rabunkowe i zbrodnie, siej�ce postrach w�r�d ludno�ci". W klasztorze Ojciec Pio pe�ni� funkcj� spowiednika parafian oraz kierownika duchowego m�odych ch�opc�w pragn�cych po�wi�ci� si� �yciu zakonnemu. Alumn�w by�o niewielu, tote� Pio mia� sporo wol- nego czasu, kt�ry sp�dza� na modlitwie. 5 sierpnia 1918 roku, kiedy spowiada� swych ch�opc�w, spotka�o go nadzwyczajne doznanie mistyczne, kt�re tak opisa� w li�cie do swego kierownika duchowego: �S�ucha�em spowiedzi, kiedy nagle zdr�twia�em z przera�enia: przed oczami mego umys�u stan�� Nie- bia�ski Go��. Trzyma� w r�ku co� na kszta�t narz�dzia podobnego do d�ugiej, �elaznej klingi, zako�czonej dobrze wyostrzonym szpicem, kt�ry zdawa� si� zia� ogniem. I tym rozpalonym narz�dziem rzuci� z ca�ych si� w m� dusz�. Z wielkim trudem wydoby�em z siebie j�k. Zdawa�o mi si�, �e umr�. Ch�opca, kt�rego spowiada�em, poprosi�em, �eby odszed�, gdy� czu�em si� bardzo �le i nie mia�em si�y dalej spowiada�. Ta m�ka trwa�a nieprzerwanie a� do 7 sierpnia rano. Nie potrafi� opisa� moich cierpie�. Mia�em uczucie, jakby mi rozdzierano wn�trzno�ci. Od owego dnia zacz��em nosi� w sobie �mierteln� ran�. W samej g��bi duszy czuj� stale otwart� ran�, �r�d�o mych ustawicz- nych katuszy". B�l spowodowany tym mistycznym prze�yciem trwa� a� do 20 wrze�nia. Chwilami cierpienie tak si� wzmaga�o, �e m�ody zakon- nik b�aga� o �mier�. Oto, co napisa� w owych dniach do swego kie- rownika duchowego: �Rana jest tak bolesna, �e wystarczy�aby tysi�c- kro� na zadanie mi �mierci. Bo�e, dlaczego nie umieram? A jednak jeste� okrutny - g�uchy na krzyk cierpi�cego, nie dajesz mu ukojenia. Wybacz mi, Ojcze, chyba trac� zmys�y. Nie wiem, co m�wi�. Nad- miar cierpie� doprowadza mnie, wbrew mej woli, do z�o�ci". 25 �Czu�em, �e umieram" Rany, jakie objawi�y mu si� w czasie mistycznej wizji w dniu 5 sierpnia, sta�y si� widzialne 20 wrze�nia. Ojciec Pio opisa� to niezwyk�e wydarzenie w nast�puj�cy spos�b: �Siedzia�em na ch�rze po odprawieniu Mszy �w., kiedy ow�adn�a mn� jaka� dziwna oci�a- �o��, podobna do s�odkiego snu. Wszystkie moje wewn�trzne i ze- wn�trzne zmys�y, a tak�e ca�a dusza pogr��y�y si� w nieopisanym ukojeniu. Trwa�em w tym stanie, gdy zobaczy�em nagle obok siebie tajemnicz� posta�, podobn� do tej, kt�r� widzia�em ju� 5 sierpnia, z t� tylko r�nic�, �e ta mia�a r�ce, stopy i bok brocz�ce krwi�. Jej widok przerazi� mnie. Dozna�em uczu�, kt�rych nigdy nie zdo�am opisa�. Czu�em, �e umieram, i umar�bym, gdyby Pan nie podtrzyma� ko�acz�cego si� w piersiach serca. Kiedy tajemnicza posta� znikn�a, spostrzeg�em, �e moje d�onie, stopy i bok s� przebite i ociekaj� krwi�. Prosz� sobie wyobrazi� m�k�, jakiej w�wczas dozna�em i doznaj� nieustannie ka�dego dnia, Rana serca krwawi obficie, zw�aszcza od pi�tkowego wieczora do soboty. Obawiam si�, �e umr� z up�ywu krwi, je�li Pan nie wys�ucha mych j�k�w i nie odejmie mi tych ran. Niech zostawi mi b�l i m�k�, lecz niechaj odejmie mi te znaki zewn�trzne, kt�re sprawiaj� mi nieopisane zawstydzenie i upokorzenie". Z zezna� wsp�braci Ojca Pio, kt�rzy mieszkali w�wczas w San Giovanni Rotondo, wynika, i� po otrzymaniu stygmat�w z trudem dowl�k� si� on z ch�ru do swej celi (oznaczonej w�wczas nume- rem 5) zostawiaj�c po sobie na posadzce korytarza krwawe �lady. Jak tylko wszed� do celi, stara� si� zahamowa� krwotok obwi�zu- j�c d�onie i stopy chusteczkami. Opatrunki nie mog�y nie by� zauwa�one, tote� gwardian klasztoru za��da� wyja�nie�. Ojciec Pio musia� mu pokaza� swe rany. Ojciec Paolino poinformowa� o wszystkim prowincja�a, kt�ry na- kaza� zachowanie ca�ego wydarzenia w tajemnicy, po czym bez- zw�ocznie uda� si� do San Giovanni Rotondo. Obejrza� rany i nie wiedz�c, co czyni�, wys�a� list do genera�a zakonu, stwierdzaj�c 26 mi�dzy innymi: �Nie s� to plamy ani te� odci�ni�te �lady, lecz autentyczne rany na wylot. W boku za� widnieje istne rozdarcie, z kt�rego nieustannie wyp�ywa krew b�d� krwawa ciecz". Na nic zda�o si� bezwzgl�dne milczenie Ojca Pio, jak i ostro�no�� jego prze�o�onych. Wiadomo�� o �bracie ze stygmatami" lotem b�y- skawicy obieg�a Apuli�, a wkr�tce potem ca�e W�ochy i inne kraje, daj�c pocz�tek pielgrzymowaniu do San Giovanni Rotondo t�um�w ludzi, ��dnych zobaczy� to dziwne zjawisko na w�asne oczy. Da�a r�wnie� pocz�tek sporom pomi�dzy tymi, kt�rzy po�piesznie roz- g�aszali �wiatu o cudzie, a tymi, kt�rzy z g�ry negowali wszystko. Do spokojnego klasztoru kapucyn�w zacz�li zje�d�a� si� dziennikarze. Dosz�o do pierwszych g�o�nych nawr�ce� i pierwszych �cud�w", przypisywanych ��wi�temu ze stygmatami". Prze�o�eni zakonni czuli si� w obowi�zku poddania tych dziwnych ran badaniu lekarskiemu. Trzeba by�o odpowiedzie� na ataki kiero- wane pod adresem Ojca Pio i ca�ej wsp�lnoty zakonnej w San Giovanni Rotondo, oskar�anym o szalbierstwo. Badania lekarskie Pierwszym lekarzem, kt�ry bada� stygmaty Ojca Pio, by� profesor Luigi Romanelli, ordynariusz szpitala w Barletcie. Zbada� zakonnika, z polecenia prowincja�a, w dniach 15 i 16 maja 1919 roku. W swoim sprawozdaniu napisa� mi�dzy innymi: �Obra�enia widoczne na d�oniach pokryte s� b�on� czerwonobr�- zowej barwy, bez punktu krwawi�cego i opuchlizny. Brak r�wnie� �lad�w zapalenia s�siednich tkanek. Przekonany jestem, a wr�cz pewny, i� nie s� to rany powierzchowne, gdy� przyciskaj�c r�wno- cze�nie d�o� kciukiem, za� palcem wskazuj�cym wierzch r�ki czuje si� wyra�nie, i� w �rodku jest puste miejsce. Obra�enia st�p maj� identyczny charakter. W boku widnieje wy- ra�ne naci�cie, r�wnoleg�e do �eber, d�ugie na siedem do o�miu centymetr�w. Odnotowa�em uszkodzenia tkanek mi�kkich. Jak w ka�- dym przypadku obra�e� klatki piersiowej, nie mo�na przeprowadzi� 27 sondowania rany, st�d trudno jest oceni� jej g��boko�� i kszta�t. Rana mocno krwawi, a krew ma charakter t�tniczy". W dwa miesi�ce p�niej, 26 lipca, na pro�b� w�adz ko�cielnych, do San Giovanni Rotondo przyby� profesor Amico Bignami, kierow- nik Katedry Patologii w Uniwersytecie Rzymskim. Badaniu ran Ojca Pio profesor po�wi�ci� ca�y tydzie�. Jego wnioski w zasadzie nie r�ni�y si� od wniosk�w profesora Roma- nellego. R�wnie� ocena osobowo�ci Stygmatyka pe�na by�a s��w uznania. B�d�c jednak�e pozytywist� i przekonanym ateist�, postawi� wnioski zgodne z uznawanymi przez siebie teoriami. Stwierdzi�, i� jego zdaniem jedynie w pocz�tkowej fazie stygmaty by�y �charakteru patologicznego (wywo�ane neurotyczn� martwic� sk�ry), nast�pnie za� wspomagane by�y by� mo�e nie�wiadomie, poprzez autosugesti�, jakim� �rodkiem chemicznym, na przyk�ad jodyn�". Takim stwierdzeniom ostro sprzeciwi� si� profesor Romanelli. Ponowi� badania ran Ojca Pio i napisa� nowe sprawozdanie, w kt�rym punkt po punkcie zbija� tezy Bignamiego. Dok�adne badania Stygmatyka przeprowadzi� wraz z profesorem Romanellim doktor Giorgio Festa. Opisa� je w poka�nym tomie opublikowanym pod tytu�em Tajemnice wiedzy i �wiat�a wiary. Festa poda� w w�tpliwo�� tezy profesora Bignamiego, zauwa�aj�c: �Obra�enia powsta�e w jakikolwiek - niewa�ne, w jaki - spos�b powinny by�y zgodnie z natur� rzeczy b�d� z wolna zabli�nia� si�, b�d� przej�� w stadium martwicze spowodowane dzia�aniem zaraz- k�w, czego przecie� trudno by�o unikn��". Przeciwko profesorowi Bignamiemu obr�ci� si� nawet ekspery- ment, kt�ry on sam poleci� przeprowadzi�. Wybitny naukowiec zak�ada�, i� rany Ojca Pio zagoj� si�, je�li zaka�e mu si� smarowania ich jodyn� przez jeden tydzie�. Zalecony eksperyment przeprowadzono z jak najwi�ksz� skrupu- latno�ci�. Po o�miu dniach rany nie tylko nie zagoi�y si�, lecz krwawi�y jeszcze obficiej. Ojciec Paolino z Casacalendy, jeden ze �wiadk�w eksperymentu, napisa�: ��smego dnia, po �ci�gni�ciu opatrunk�w, rany Ojca Pio 28 krwawi�y tak obficie, �e musieli�my donie�� mu w czasie Mszy �w. chusteczki, by m�g� zetrze� ca�� t� krew ze swych d�oni". Zagadka Gemellego Nied�ugo po wyje�dzie profesora Bignamiego w San Giovanni Rotondo zjawi� si� o. Agostino Gemelli, za�o�yciel mediola�skiego Uniwersytetu Katolickiego Naj�wi�tszego Serca. Po swej wizycie ojciec Gemelli negatywnie ustosunkowa� si� i do osoby Ojca Pio, i do jego stygmat�w. Opinia Gemellego mia�a zgubny wp�yw na ocen� ka- pucyna z Pietrelciny zar�wno po�r�d kleru, jak i katolik�w �wieckich. Odt�d we wszystkich artyku�ach, ksi��kach, programach radiowych i telewizyjnych po�wi�conych sprawie Ojca Pio powtarza�o si� stwierdzenie: �A jednak o. Gemelli by� przeciw". W 1920 roku o. Agostino Gemelli mia� 32 lata. By� konwertyt�. Uko�czy� studia medyczne i posiada� specjalizacj� z psychologii. Cieszy� si� du�ym autorytetem. Duchowny, lekarz i psycholog - by� bez w�tpienia najlepiej przygotowan� osob� w�r�d wszystkich tych, kt�rym przysz�o bada� tego rodzaju tajemnicze zjawisko. Jednak�e Gemelli nigdy nie ogl�da� stygmat�w Ojca Pio, a zatem nie powinien by� wydawa� na ten temat jakiejkolwiek opinii. A jednak, kto wie z jakich powod�w, wyrazi� opini� pot�piaj�c�, pope�niaj�c b��d, kt�rego historia nigdy mu nie wybaczy. Ojciec Gemelli uda� si� do San Giovanni Rotondo 18 kwietnia 1920 roku. Jego podpis widnieje pod t� w�a�nie dat� w rejestrze klasztornych go�ci. Towarzyszy�a mu posta� do�� popularna w kr�gach katolickich - Armida Borelli, za�o�ycielka Sekcji M�odzie�y �e�skiej przy Akcji Katolickiej i wsp�pracowniczka o. Gemellego przy tworzeniu Uniwersytetu Katolickiego w Mediolanie. Przebieg wizyty opisany zosta� przez o. Benedetta z San Marco in Lamis, jej naocznego �wiadka: �To, co pisz�, pami�tam w najmniejszym szczeg�le, zupe�nie jakby to by�o wczoraj. Mog� po�wiadczy� to pod przysi�g�. 29 Ojciec Gemelli napisa� do prowincja�a, ojca Pi�tro, oznajmiaj�c mu o swym zamiarze udania si� do San Giovanni Rotondo. O. Pi�tro w odpowiedzi poinformowa� go, i� je�li jego wizyta ma mie� chara- kter naukowy, zwi�zany z badaniem Ojca Pio, winien postara� si� w Rzymie o specjalne pozwolenie prze�o�onych zakonu. Gemelli odpowiedzia�, i� wybiera si� do Ojca Pio z przyczyn prywatnych i duchowych. Traf chcia�, i� w drodze do San Giovanni Rotondo zatrzyma�em si� akurat w Foggii. Ojciec Pi�tro pokaza� mi odpowied� Gemellego, przes�an� na zwyk�ej kartce pocztowej, i poprosi� mnie, �ebym po- czeka� w Foggii do nast�pnego dnia. Mia�em towarzyszy� zacnemu go�ciowi w drodze do San Giovanni Rotondo. Gemelli przyby� wieczorem. Nie napomkn�� ni s�owem o ch�ci zbadania ran Ojca Pio. Nast�pnego dnia ruszyli�my wszyscy do San Giovanni Rotondo. Opr�cz mnie Gemellemu i Armidzie Barelli towa- rzyszyli: wikariusz generalny, sekretarz prowincji Foggia o. Gerardo oraz gwardian Braci Mniejszych. Pani Barelli poprosi�a o rozmow� z Ojcem Pio, w czasie kt�rej zapyta�a go w mojej obecno�ci, czy B�g pob�ogos�awi dopiero co utworzone dzie�o, jakim jest Uniwersytet Katolicki. Ojciec Pio odpowiedzia� jednym tylko s�owem: �Tak�. W dzie� p�niej Barelli zacz�a doprasza� si� u mnie, bym po- zwoli� Gemellemu zbada� rany Ojca Pio. Odpowiedzia�em, �e nie mog� tego uczyni�, gdy� prowincja� wyra�nie zabroni� zmuszania Ojca Pio do tak upokarzaj�cych bada�. Zreszt� Gemelli nie posiada� pozwolenia z Rzymu, a przy tym, jak o�wiadczy� wcze�niej, nie z tymi zamiarami przyby� do San Giovanni Rotondo. Na usilne, nie ko�cz�ce si� pro�by pani Barelli nie mog�em powiedzie� nic ponad to, co powiedzia�em wcze�niej. Odst�piwszy w ko�cu od zamiaru zbadania stygmat�w, Gemelli poprosi� o mo�liwo�� rozmowy z Ojcem Pio. Ich spotkanie odby�o si� w zakrystii i trwa�o par� minut. Odnios�em wra�enie, jakby Ojciec Pio po�egna� swego go�cia nieco poirytowany". Z tak dok�adnej relacji z owego spotkania wynika jasno, �e Gemelli nie bada� Ojca Pio ani te� nie widzia� nawet jego stygmat�w. 30 Mimo to par� miesi�cy p�niej rozesz�a si� wie�� o �wstrz�saj�- cym sprawozdaniu" Gemellego. Nie ma po nim �adnego �ladu, a przecie� wszyscy je cytuj�. Na temat relacji Gemellego toczono rozliczne spory, do kt�rych powraca- no jeszcze przez wiele lat. Gemelli powtarza� z ca�� stanowczo�ci�: �Zadanie zbadania tej sprawy zleci�y mi w�adze ko�cielne, kt�rych nie ma potrzeby tu wymienia�. To im dor�czy�em moje sprawozdanie". Za� przy innej okazji stwierdzi� nawet: �Zbada�em dok�adnie Ojca Pio i jego stygmaty. By� przy tym obecny ojciec prowincja�". Z historycznego punktu widzenia powy�sze stwierdzenia Gemelle- go nie znajduj� �adnego po�wiadczenia w dost�pnych nam dokumen- tach. Nie wiadomo, w jaki spos�b, gdzie i kiedy bada� on Ojca Pio i jego stygmaty, skoro stwierdzono, i� tylko jeden raz uda� si� on do San Giovanni Rotondo. A zatem negatywna ocena Gemellego nie przedstawia �adnej warto�ci. Ostatnie badanie lekarskie 15 grudnia 1924 roku dr Giorgio Festa zwr�ci� si� do w�adz ko�cielnych o zezwolenie na poddanie Ojca Pio ponownym, dok�ad- niejszym badaniom medycznym. Odpowied� by�a odmowna. Uda�o mu si� jednak�e zbada� stygmaty Ojca Pio raz jeszcze, 5 pa�dziernika 1925 roku. Dokona� owego niezamierzonego badania w czasie operacji przepukliny pachwinowej, jakiej zakonnik musia� si� podda�. W swej ksi��ce Tajemnice nauki i �wiat�a wiary dr Giorgio Festa tak oto pisze: �Czeka�em, a� Ojciec Pio zako�czy sw� Msz� �w., kt�rej nie omieszka� odprawi�, jak zawsze, r�wnie� i tamtego ranka, 5 pa�dzier- nika. Po spowiedzi, mszy �piewanej, b�ogos�awie�stwie, modlitwie Ojciec Pio wyszed� z przyklasztornego ko�ci�ka dopiero oko�o po�udnia. 31 Kroczy� powoli, blady ze zm�czenia i z b�lu, jakiego przysparza�y mu stygmaty i przepuklina. Gdy tylko mnie zobaczy�, powiedzia�: �Drogi doktorze, oddaj� si� w pa�skie r�ce, ale prosz� o jedno: �adnego usypiania�. Na nic zda� si� m�j energiczny sprzeciw. Nie pomog�y nawet argumenty poparte wzgl�dami technicznymi. Pozosta� przy swojej decyzji, zapewniaj�c mnie, �e w czasie operacji nie uczyni najmniejszego ruchu. Wyja�ni�: �Gdyby� mnie u�pi�, czy potrafi�by� powstrzyma� si� od zbadania moich ran, kt�re ju� raz dok�adnie przebada�e�?. �Nie, Ojcze� - odpar�em i dorzuci�em: �Co wi�cej, by�oby to pierwsze moje �yczenie, kt�rego spe�nienia nie potrafi�bym sobie odm�wi� po wielu latach oczekiwania. �Widzisz zatem - odpowiedzia� - �e mam racj� rezygnuj�c z narkozy. W�a�ciwie, nie zabroniono mi, jak dotychczas, poddawania si� badaniom lekarskim, lecz wiem, �e moim prze�o�onym nie wolno wydawa� pozwole� na takowe kontrole. Uwa�am zatem, i� moim obowi�zkiem jest uczynienie wszystkiego, by zarz�dzenie to by�o respektowane. Z tego w�a�nie wzgl�du w czasie operacji chc� pozosta� panem moich czyn�w i mej woli�. Ogromny hart ducha, jaki Ojciec Pio wykaza� w trakcie trwaj�cego godzin� i trzy kwadranse zabiegu, ust�pi� miejsca - co by�o do przewidzenia - stanowi g��bokiej zapa�ci. Zoperowany kilka razy traci� przytomno��. W czasie jednego z owych omdle� mog�em do- k�adnie zbada� jego rany. Po pi�ciu latach, kt�re min�y od kiedy bada�em je po raz pierwszy, mia�y ten sam wygl�d, jaki opisa�em w moich pierwszych sprawozdaniach". �To nie s� medale" Doktor Festa by� ostatnim lekarzem, kt�ry obejrza� i zbada� styg- maty Ojca Pio. Nie by� jednak�e ostatni� osob�, kt�ra je ogl�da�a. Tysi�com os�b dane by�o je ogl�da�. Wprawdzie Ojciec Pio okrywa� swe rany r�ka- wiczkami bez palc�w, lecz w czasie odprawiania Mszy �w. zazwyczaj �ci�ga� r�kawiczki i ka�dy m�g� zobaczy� owe tajemnicze znaki. 32 Mogli je ogl�da� codziennie wsp�bracia Ojca Pio, pomagaj�cy mu w porannej czy wieczornej toalecie. Mia�em okazj� dobrze pozna� o. Alberta D'Apolito, kt�ry przez d�ugi czas pozostawa� w bliskim kontakcie z Ojcem Pio. Oto, co mi opowiedzia�: �Widzia�em stygmaty Ojca Pio setki razy. Jako ch�opiec by�em bardzo ciekawski. Cz�sto, kiedy udawa�o mi si� chwyci� Ojca Pio za r�k�, �ci�ga�em mu r�kawiczki, by obejrze� jego brocz�ce krwi� rany. Kiedy strudzony podesz�ym wiekiem nie potrafi� ju� samodzielnie umy� si�, niejednokrotnie my�em mu nogi, dzi�ki czemu mog�em dobrze przyjrze� si� jego poranionym stopom". Ojciec Pellegrino z Sant'Elia, r�wnie� przez d�u�szy czas pozostaj�cy blisko Ojca Pio, powiedzia� mi: �Wiele razy ogl�da�em rany r�k Ojca Pio - g��bokie, w samym �rodku d�oni, pokryte zakrwawionymi strupami. Za� tylko jeden raz, w 1958 roku, widzia- �em jego ran� w boku. Ojciec Pio zgubi� wtedy guzik z podkoszulki, kt�r� mia� na sobie. Poprosi� mnie, bym przyszy� guzik. Musia� zatem rozebra� si�. Ujrza�em ran� d�ug� na sze��, siedem centymetr�w i szerok� na dwa, trzy centymetry. Wydawa�a si� do�� g��bok�, ale nie krwawi�a". Angelo Battisti, syn duchowy Ojca Pio, przez wiele lat sprawuj�cy funkcj� administratora Domu Ulgi w Cierpieniu (du�ego szpitala, postawionego w San Giovanni Rotondo z inicjatywy Ojca Pio) mia� to du�e szcz�cie, �e wielokrotnie m�g� uwa�nie przygl�dn�� si� jego stygmatom. �Ponad sze��set razy s�u�y�em Ojcu Pio do Mszy �w. " - powie- dzia� mi. - �Cz�sto �ci�ga� on wtedy swe r�kawiczki i wszyscy mogli ogl�da� jego rany, a poniewa� sta�em tu� obok niego, widzia�em je bardzo dobrze. Czasami te p�r�kawiczki podawa� mnie. Oddawa�em mu je w zakrystii po zako�czeniu Mszy �w. Przed ubraniem ich pozwala� mi uca�owa� swe d�onie. Jego r�ce pokryte by�y z wierzchu i od wewn�trz skrzepami krwi, l�ni�cymi niczym diamenty. Pewnego niedzielnego wieczoru odprowadzi�em Ojca Pio do ogro- du. By�o to w przeddzie� kolejnej, przypadaj�cej 20 wrze�nia rocznicy jego stygmatyzacji. Nie�mia�e zwr�ci�em si� do� z �ycze- Cuda Ojca Ho - 3 33 niami z tej okazji, na co wybuch� p�aczem i powiedzia�: �Tak, to nie s� medale. Synu m�j, ty pierwszy okaza�e�, �e masz dla nich poszanowanie�. Nie wiem, dlaczego wypowiedzia� to zdanie. By� mo�e, chcia� da� mi do zrozumienia, �e ran tych nie nale�a�o traktowa�, jakby to by�y jakie� ordery. By�y one znakiem przypominaj�cym o Chrystusie. Jedno jest pewne - Ojciec Pio otacza� swe rany wielk� trosk�. Cz�stokro� widzia�em, z jak� pieczo�owito�ci� my� palce wystaj�ce z obci�tych r�kawiczek". Nowy cud Przez pi��dziesi�t lat rany Ojca Pio zachowa�y �wie�o��, krwawi�y i pozosta�y dok�adnie takimi, jakimi ukaza�y si� po raz pierwszy. Nigdy nie wywo�a�y stan�w martwiczych sk�ry czy te� ropie� b�d� nieprzyjemnej woni. Nigdy nie zagoi�y si�. Nie uleg�y te� �adnym zmianom zwyrodnieniowym. By�y zjawiskiem o cechach pozostaj�- cych w absolutnej sprzeczno�ci z prawami przyrody. Dla medycyny s� do dzi� nie rozwi�zan� zagadk�. Co wi�cej, po �mierci Ojca Pio znikn�y nie zostawiaj�c po sobie cho�by najmniejszej blizny. Fakt ten wprawi� w zdumienie wszystkich, kt�rzy na co dzie� stykali si� ze Stygmatykiem. Nikt nie potrafi� wyja�ni� tak zaskakuj�- cej zmiany. Sk�ra d�oni, st�p i boku zmar�ego - miejsca, gdzie przez tyle lat widnia�y �wie�e rany - niczym nie r�ni�a si� od ca�ej reszty cia�a. Nie by�o �adnego �ladu blizn. Lekarze wobec tego stwierdzili, �e to w rzeczy samej kolejny cud. Wiadomo bowiem, i� ka�da g��boka i trudno goj�ca si� rana, b�d�ca skutkiem uszkodzenia tkanek, zostawia po sobie trwa�y �lad, jakim jest blizna. W przypadku Ojca Pio do tego nie dosz�o. Dosz�o natomiast do �regeneracji" uszkodzonych tkanek, �odrostu" ubytk�w cia�a w szczelinach ran. A zatem dosz�o do kolejnego wielkiego cudu. Lecz wsp�braci Ojca Pio ogarn�� strach. Starali si� ukry� zaistnia�y fakt. W istocie, zw�oki Stygmatyka wystawiono na widok 34 publiczny w tych samych r�kawiczkach bez palc�w, kt�rymi przez ca�e �ycie okrywa� on swe rany. Tym razem owe �p�r�kawiczki" niczego ju� nie przykrywa�y, tylko by�y myl�cym zabiegiem. Jeden z zakonnik�w, przera�ony sam� my�l� o �nies�awie", jak� by�aby dla zmar�ego i dla ca�ego zakonu wiadomo��, �e stygmaty znikn�y - za�wiadczy�, i� widzia� rany na d�oniach Ojca Pio r�wnie� po jego �mierci. Wrogowie Ojca Pio, ci kt�rzy zawzi�cie go prze�ladowali i nigdy nie uwierzyli w autentyczno�� jego stygmat�w, wykorzystali sytuacj�, by raz jeszcze wyrazi� pot�piaj�c� opini�. Jeden z nich stoj�c przy zw�okach Stygmatyka powiedzia�: �Skoro nie mia� stygmat�w, to po co nosi� r�kawiczki?". Dopiero po og�oszeniu przez lekarzy faktu znikni�cia ran jako przypadku absolutnie niewyt�umaczalnego dla nauki przeciwnicy Ojca Pio zacz�li coraz cz�ciej dopuszcza� do siebie my�l o tym, �e tak bardzo krytykowany przez nich wsp�brat chyba jest jednak �wi�tym. PRZYBYSZE Z ZA�WIAT�W Stygmatyzacja uczyni�a z Ojca Pio cz�owieka �naznaczonego". Naznaczonego przez Boga. Istota ludzka, przynale�na do tego �wiata, otrzyma�a piecz�� od Boga. I ta w�a�nie piecz�� mia�a �ci�le okre�lo- ny sens: wskazywa� na osob�, kt�ra z wyboru Bo�ego mia�a poprzez cierpienie uczestniczy� w tajemnicy Zmartwychwstania Chrystusa. Fakty takie zachodz� jedynie w kulminacyjnym momencie wyj�t- kowych do�wiadcze� mistycznych - u os�b, kt�re po d�ugiej w�- dr�wce na drodze do doskona�o�ci, poprzez modlitw� i kontemplacj�, uzyska�y wysoki stopie� zespolenia z bosk� rzeczywisto�ci�. Ojciec Pio ju� w wieku dzieci�cym wszed� w szczeg�lny kontakt ze �wiatem Bo�ym. Ju� od dzieci�stwa jego �ycie duchowe nosi�o znamiona niezwyk�o�ci. Rzeczywisto�� jedyna W biografiach wszystkich �wi�tych odnotowane s� fakty ich nie- zwyk�ych �kontakt�w" ze sfer� nadprzyrodzon�. Tak niezwyk�e histo- rie niekiedy zdaj� si� by� wytworami fantazji. Na zwyczajnych lu- dziach wywieraj� bardzo silne wra�enie, ale teologowie najcz�ciej je �pomijaj�" ze wzgl�du na trudno�� ich obiektywnej oceny. W ka�- dym razie chodzi o do�wiadczenia wyj�tkowe. Dla chrze�cijanina �wiat nadprzyrodzony jest konkretn� rzeczywi- sto�ci�. Co wi�cej, jest jedyn� prawdziw� rzeczywisto�ci�, do kt�rej ma d��y� ca�ym sob�, bowiem w tym w�a�nie �wiecie przeznaczone mu jest �y� ca�� wieczno��, z dusz� i cia�em. Ko�cowe zdanie Wyznania wiary brzmi: �I oczekuj� wskrzeszenia umar�ych i �ycia wiecznego w przysz�ym �wiecie". Lecz jest jeszcze jedna prawda, kt�r� chrze�cijanin wyznaje, a ��czy ona nierozerwalnie rzeczywisto�� doczesn� ze �wiatem nadprzyrodzonym. Owa Prawda zawiera si� w teologicznej koncepcji Ko�cio�a. Nowy Katechizm m�wi o trzech stanach w Ko�ciele: �Dop�ki Pan