6641
Szczegóły |
Tytuł |
6641 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6641 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6641 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6641 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Renzo Allegri
Cuda ojca Pio
T�umaczy�a
Loretta Micek Bartalini
Wydawnictwo WAM
Krak�w 1998
Tytu� orygina�u
I MIRACOLI DI PADRE PIO
� 1993 Arnoldo Mondadon Editore S. p. A., Milano
� dla wydania polskiego
Wydawnictwo WAM, Ksi�a Jezuici, Krak�w 1996
Redakcja
RYSZARD DUDEK
Projekt ok�adki
ANDRZEJ SOCHACKI
ISBN 83-7097-295-0
Sk�ad i druk: Wydawnictwo WAM, ul. Kopernika 26, 31-501 Krak�w
Afo/e/ �onie,
cennej wsp�pracowniczce,
kt�rej pomoc
by�a decyduj�c�
w napisaniu
niniejszej ksi��ki
" WIELKI CUDOTW�RCA
Dnia 23 wrze�nia 1968 roku w miasteczku San Giovanni Rotondo,
w prowincji Foggia, zmar� Ojciec Pio z Pietrelciny, kapucyn zwany
�bratem ze stygmatami", poniewa� nosi� na swym ciele znaki m�ki
Chrystusa.
Zmar� w wieku 81 lat. W jego pogrzebie wzi�o udzia� ponad sto
tysi�cy os�b przyby�ych z r�nych stron W�och, cieszy� si� on
bowiem ogromn� popularno�ci� nie tylko w�r�d katolik�w, ale
r�wnie� w �rodowiskach laickich i agnostyk�w.
Od �mierci Ojca Pio min�o ponad �wier� wieku, a by�y to lata
wa�nych wydarze� i przemian polityczno-spo�ecznych, kt�re wstrz�s-
n�y W�ochami, Europ� i ca�ym �wiatem. Cz�owiek stan�� na Ksi�y-
cu, a wysy�ane przeze� satelity badaj� kosmos w poszukiwaniu
innych cywilizacji.
Ludzie bardzo zmienili si� w owym czasie. Zdaj� si� by� mniej
wra�liwi na sprawy ducha, a przecie� osob� Ojca Pio otaczaj�
nieustannie wielk� czci�. Gr�b zakonnika, jak i miejsca, w kt�rych
przebywa�, s� celem coraz t�umniejszych pielgrzymek.
O Ojcu Pio napisano dziesi�tki ksi��ek. Co pewien czas po�wi�ca-
ne s� mu obszerne artyku�y, filmy dokumentalne, specjalne programy
i reporta�e. Niestety, tre�� owych ksi��ek i publikacji dziennikarskich
ogranicza si� do opisu �ludzkich los�w" Ojca Pio. Nie wspomina si�
w nich o mistycznym i taumaturgicznym aspekcie jego �ycia, dzi�ki
kt�remu sta� si� wyj�tkowym zjawiskiem religijnej historii naszego
stulecia oraz jedn� z najwspanialszych postaci w historii Ko�cio�a.
�ycie �ziemskie" Ojca Pio by�o nieprzerwanym pasmem drama-
tycznych zdarze�. Wok� jego osoby rozgrywa�y si� rzeczy trudne
wprost do pomy�lenia, kt�re uwik�a�y wielu zakonnik�w, kap�an�w,
jak r�wnie� biskup�w, kardyna��w, a nawet kilku papie�y w sytuacje
niejasne i bolesne.
Do�� pomy�le�, i� Ojciec Pio - uwa�any dzi� za �wi�tego - za
�ycia pi�ciokrotnie napi�tnowany zosta� przez Ko�ci� jako mistyfika-
tor i zmar� nie doczekawszy si� oficjalnego odwo�ania ci��aj�cych na
nim zarzut�w.
Dzieje �ycia kapucyna z Pietrelciny s� bez w�tpienia histori�
pasjonuj�c�. Biografom dawa�a ona okazj� do rozpisywania si� o jego
losach, tak mocno naznaczonych cierpieniem, zdradami, prze�lado-
waniami, niesprawiedliwymi procesami i oskar�eniami. Lecz w ten
spos�b poniek�d obszerniej opowiedziano histori� os�b, kt�re go
�otacza�y", ni� histori� Ojca Pio.
R�wnie� i ja napisa�em ksi��k� o Ojcu Pio, pod tytu�em Ojciec
Pio, cz�owiek nadziei. Opublikowana zosta�a w 1984 roku przez
wydawnictwo �Mondadori" i, jak �miem przypuszcza�, ze szcz�-
ciem, skoro po tylu latach wci�� jeszcze znajduje nabywc�w, a kilka
miesi�cy temu w serii �Bestseller Saggi" tego� w�a�nie �Mondadori"
ukaza�o si� jej �sme z kolei wydanie. Niestety, r�wnie� i ja, podobnie
jak i wielu innych autor�w, pope�ni�em ten sam, zasadniczy b��d
skupiaj�c si� g��wnie na tym, co tak ci�kim uczyni�o ziemski �ywot
stygmatyzowanego kapucyna.
Z pewnych istotnych powod�w owa ksi��ka mia�a bez w�tpienia
du�e znaczenie. Zanim jeszcze zacz��em j� pisa�, mia�em mo�no��
si�gn�� do niezmiernie cennych dokument�w, nie ogl�danych przed-
tem przez �adnego innego biografa Ojca Pio. Dzi�ki temu w mej
ksi��ce mog�em wy�wietli� wiele kontrowersyjnych moment�w z �y-
cia kapucyna, dzi� ju� jasnych dla wszystkich, a trzymanych ongi�
w �cis�ej tajemnicy, by nie �urazi�" wa�nych osobisto�ci ko�cielnych
zwalczaj�cych Ojca Pio poprzez zniekszta�canie g�o�nych i nader
wa�nych fakt�w.
Stygmatyzowanego zakonnika pozna�em osobi�cie w roku 1967
i do czasu jego �mierci zetkn��em si� z nim dwukrotnie, publikuj�c
po ka�dym z owych spotka� relacje w poczytnym tygodniku
w�oskim.
Moje artyku�y zyska�y przychylno�� grupy os�b �wieckich,
zw�cych si� �Przyjaci�mi Ojca Pio". Utworzyli oni pod t� nazw�
formalne stowarzyszenie, z siedzib� w Genewie. W 1969 roku, czyli
w rok po �mierci Stygmatyka, zaproponowali mi wsp�prac�.
Us�ysza�em od nich w�wczas takie oto stwierdzenie: �Ojciec Pio jest
�wi�tym. Pro�ci ludzie wierz� w to i do niego kieruj� swe modlitwy,
lecz Ojciec Pio nigdy nie zostanie wyniesiony na o�tarze, gdy� umar�
pot�piony przez �wi�te Oficjum. Najwy�szy s�d ko�cielny nigdy nie
przyzna si� do pope�nionego b��du. Trzeba og�osi� artyku�y w obro-
nie Ojca Pio �mia�o wyjawiaj�c, jak naprawd� toczy�y si� zwi�zane
z nim wypadki".
Propozycj� przyj��em. Przyjaciele Ojca Pio wprowadzili mnie do
jednej z osiemnastowiecznych willi weneckich, gdzie zebrali,
uporz�dkowali i oprawili w woluminy tysi�ce dokument�w dotycz�-
cych stygmatyka. Na studiowaniu tych�e materia��w sp�dzi�em d�ugie
miesi�ce, po czym napisa�em seri� artyku��w, kt�re wywo�a�y w�w-
czas ogromn� sensacj�. Pozyskane za� w owym archiwum informacje
pos�u�y�y mi do napisania mojej pierwszej ksi��ki. Lecz niestety -
powt�rz� to raz jeszcze - r�wnie� i ja, poruszony do g��bi dramatyz
mem ziemskiego �ywota Ojca Pio, krzywdami, jakie mu wyrz�dzano,
i oszczerstwami, kt�rych mu nie szcz�dzono - skupi�em si� nad
kolejami jego ludzkiego losu zaniedbuj�c aspekt taumaturgiczny.
Na zaniedbanie to zwr�ci� mi uwag� wybitny przedstawiciel
Ko�cio�a, kardyna� Giuseppe Siri, piastuj�cy pod�wczas godno��
arcybiskupa Genui.
Zdradzi� mi, i� cho� nigdy nie pozna� osobi�cie Ojca Pio, darzy�
go jednak wielkim szacunkiem. Z ciekawo�ci chcia�em sprawdzi�, czy
mia�by odwag� publicznie wyrazi� tak� opini�. W owym okresie
�adna instancja ko�cielna nie �mia�a wypowiada� si� przychylnie
o stygmatyzowanym kapucynie, by nie popa�� w nie�ask� �wi�tego
Oficjum. Kardyna� Siri znany by� jednak�e ze swej odwagi i stanow-
czo�ci. W udzielonym mi wywiadzie z ca�� powag� luminarza
Ko�cio�a stwierdzi�: �Uwa�am, i� Ojciec Pio jest najwi�ksz� postaci�
charyzmatyczn� naszych czas�w i jedn� z najznakomitszych w hi-
storii Ko�cio�a".
Wypowied� kardyna�a skierowa�a moj� uwag� na charyzmaty
i taumaturgiczny aspekt �ycia Ojca Pio, ten w�a�nie, kt�ry znamiono-
wa� ca�� jego ludzk� egzystencj� i dzi�ki kt�remu skromny kapucyn
z Pietrelciny przejdzie do historii.
�ycie Ojca Pio wype�nione by�o w istocie niewyt�umaczalnymi
faktami. Rozmawiaj�c z przyjaci�mi cz�sto powtarza�: �Jestem
tajemnic� dla samego siebie". Przez pi��dziesi�t lat nosi� na swym
ciele stygmaty, �wie�e, brocz�ce krwi� rany, kt�rych nie uda�o si�
uleczy� �adnemu z badaj�cych go r�norakimi metodami lekarzy. Od
jego osoby roztacza� si� przyjemny zapach, wyczuwalny nawet na
odleg�o�� tysi�cy kilometr�w. Poprzez bilokacje dokonywa� niewiary-
godnych wprost �przemieszcze�" poza w�asne cia�o. Potrafi� czyta�
w my�lach innych ludzi, zna� szczeg�y z �ycia prywatnego zupe�nie
obcych mu os�b. Rozmawia� z umar�ymi. Doznawa� wizji istot
nadprzyrodzonych, kt�re wyjawia�y mu tajemnice oraz maj�ce si�
dopiero wydarzy� fakty. Dokonywa� cudownych uzdrowie�. Wielu
zatwardzia�ych ateist�w za jego spraw� nagle nawraca�o si�. Toczy�
bezustannie za�arte boje z nieczystymi mocami.
Ojciec Pio by� cz�owiekiem �yj�cym �w styczno�ci" z rzeczywi-
sto�ci�, kt�ra jest tajemnic�, dlatego te� jest on jakby �specjalnym"
�wi�tym. Wielko�ci Ojca Pio nie nale�y szuka� jedynie w tym,
z czego utkane by�y jego pe�ne udr�ki ziemskie losy.
�ledz�c uwa�nie koleje �ycia kapucyna z Pietrelciny, odnosimy
wra�enie, �e chodzi tu o jednego z owych �redniowiecznych
�wi�tych, kt�rych nazywano �taumaturgami" - tymi, kt�rzy czynili
cuda. Takim na przyk�ad by� �w. Antoni z Padwy. Ojciec Pio by�
wielkim taumaturgiem. Wok� jego osoby dokonywa�y si� nieustannie
rzeczy tak niezwyk�e, i� uznano je za absolutnie niemo�liwe, a zatem
i niegodne uwagi.
10
W mojej pierwszej ksi��ce o Ojcu Pio rozwin��em szerzej w�tek
jego cierpie� i cn�t. Tym razem zamierzam skupi� si� na jego
�charyzmatach", czyli owych niezwyk�ych �darach", jakimi szczodrze
�obdzieli�o" go Niebo.
Jest to do�� zuchwa�a pr�ba wnikni�cia w �tajemnic�", wejrzenia
w sfer� ducha, kt�ra wprawdzie daje si� odczu�, lecz wymyka si�
kontroli naszego rozumu. Jest to nie�atwa pr�ba, gdy� przyjdzie mi
porusza� si� po terenie podminowanym. B�d� przeto unika� skompli-
kowanych rozwa�a�. Ogranicz� si� po prostu do jak najdok�adniejsze-
go przedstawienia fakt�w, popieraj�c je materia�em dokumentalnym,
za� Czytelnikowi pozostawiam wyci�gni�cie z niniejszej lektury
wniosk�w dla siebie.
ISTOTA CUD�W
Ziemskie �ycie Ojca Pio by�o jednym pasmem k�opot�w oraz
fizycznych i duchowych cierpie�. Pos�dzony o oszustwa i mistyfika-
cj�, zwalczany przez swych zakonnych wsp�braci, podejrzewany
przez Ko�ci�, upokarzany u kresu �ycia. Sko�czony, godny polito-
wania cz�owiek. Jego w�dr�wka ziemska przypomina�a histori�
Chrystusa, kt�rego skazano na �mier� krzy�ow� jako z�oczy�c�.
Po �mierci Ojca Pio przyszed� jednak�e czas na ujawnienie
prawdy.
Ojciec Pio nie by� ani oszustem, ani mistyfikatorem. By� po prostu
znies�awiany. Z bezgraniczn� cierpliwo�ci�, z wielk� pokor� i z nie-
z�omn� wiar� przyjmowa� oskar�enia, przykro�ci i upokorzenia.
Zachowa� si� po bohatersku, dlatego te� Ko�ci� postanowi� wynie��
go na o�tarze.
Proces beatyfikacyjny
W 1969 roku, czyli rok po �mierci Ojca Pio, wszcz�to post�powa-
nie przygotowawcze do procesu beatyfikacyjnego. Pojawi�o si� przy
tym wiele przeszk�d ze strony dawnych wrog�w tego zakonnika.
Dopiero w listopadzie 1982 roku by�o mo�liwe rozpocz�cie w�a�-
ciwego procesu beatyfikacyjnego.
Odt�d wszystko ruszy�o w szybkim tempie. Przes�uchano dzie-
si�tki �wiadk�w i zebrano 104 tomy zezna� i dokument�w.
13
W 1979 roku ca�y materia� przes�any zosta� do Rzymu, gdzie
zajmie si� nim komisja papieska.
Badanie tej sprawy mo�na uzna� za zako�czone, tote� w nied�u-
gim czasie Ojciec Pio m�g�by by� wyniesiony na o�tarze.
Tak oto upad�y wszystkie w�tpliwo�ci, podejrzenia i zarzuty
ci���ce na Stygmatyku przez ca�e jego �ycie. Ci, kt�rzy uwa�ali go
za oszusta i mistyfikatora, zostali pokonani.
Rozwia�y si� r�wnie� uprzedzenia wzgl�dem zadziwiaj�cego
nast�pstwa cudownych zdarze� w �yciu �brata ze stygmatami".
Niezwyk�e zjawiska zwi�zane z jego osob�, z jego doznaniami
duchowymi, z jego codziennym �yciem; nadzwyczajne fakty, nie-
poj�te rzeczy, jakie zdarza�y si� za jego przyczyn�; cuda, jakimi
obdarza� osoby zwracaj�ce si� do� o pomoc - wszystko to nie by�o
wywo�ane histeri�, czy te� autosugesti�, jak cz�sto powtarzali
wrogowie Ojca Pio. Dzisiaj sprawa jest jasna i owe fakty uwa�a si�
za autentyczne.
Wizyt�wki Boga
Jak� maj� warto��? Jaki jest ich w�a�ciwy sens? Jakie stanowisko
przyjmuje Ko�ci� wobec cud�w i nadzwyczajnych znak�w, pojawia-
j�cych si� w �yciu �wi�tych?
W naszej ksi��ce chcemy m�wi� przede wszystkim o takich w�a�-
nie faktach. Zanim jednak�e podejmiemy opowiadanie, wypada naj-
pierw poszuka� odpowiedzi na powy�sze pytania.
Termin �cud" - po �acinie miraculum, czyli �rzecz budz�ca
podziw" - w swym znaczeniu teologicznym rozumiany jest jako
wydarzenie wykraczaj�ce poza dzia�anie wszystkich si� natury. Jego
dok�adna definicja teologiczna brzmi nast�puj�co: �Fakt postrzegany
zmys�ami, zaistnia�y dzi�ki specjalnej interwencji Boga, poza
zwyczajnym biegiem natury i dla celu nadprzyrodzonego".
Cud nie jest zatem faktem ludzkim. Nie mo�e by� dzie�em cz�o-
wieka. Cud mo�liwy jest tylko dla Boga, kt�ry dla jego spe�nienia
mo�e pos�u�y� si� istot� ludzk�.
14
Kto neguje istnienie Boga, nie uznaje te� istnienia cud�w. Dla
naukowca - pozytywisty ze wzgl�du na metod� swej pracy i determi-
nisty ze wzgl�du na system, kt�remu ho�duje - cuda s� po prostu
faktami niewyt�umaczalnymi.
Wielu naukowc�w tak bardzo wczuwa si� w sw� rol�, �e nie
akceptuje nawet idei cudu jako hipotezy, stwierdzaj�c z niema�� doz�
zarozumia�o�ci, i� cuda istniej� jedynie w wyobra�ni nieuk�w.
R�wnie� w�r�d wierz�cych wielu odrzuca mo�liwo�� cud�w, u-
wa�aj�c je za zjawiska niewyt�umaczalne w �wietle �obecnego" stanu
wiedzy. S� jednak przekonani, i� w przysz�o�ci, dzi�ki rozwojowi
nauki, b�dziemy w stanie odkry� przyczyn� ka�dego bez wyj�tku
zjawiska.
Ko�ci� w swym nauczaniu przypisuje du�e znaczenie cudom. S�
one wsparciem dla wiary. S� znakiem. Wizyt�wk� Boga. Wskaza-
niem maj�cym dopom�c w zrozumieniu, �e w�a�nie w tym, a nie
innym miejscu istnieje co� niezwyk�ego.
Nowy Katechizm przejrzy�cie wyk�ada t� spraw�. Podaje, �e
wiara, kt�ra jest darem od Boga, jest r�wnie� aktem ludzkim,
anga�uj�cym rozum i wol�; cuda maj� ten rozum pobudzi� i t� wol�
poruszy�.
�Racj� wiary nie jest fakt, �e prawdy objawione okazuj� si�
prawdziwe i zrozumia�e w �wietle naszego rozumu naturalnego.
Wierzymy z powodu �autorytetu samego objawiaj�cego si� Boga,
kt�ry nie mo�e ani sam si� myli�, ani nas myli�. �Aby jednak
pos�usze�stwo naszej wiary by�o zgodne z rozumem, B�g zechcia�,
by z wewn�trznymi pomocami Ducha �wi�tego by�y po��czone tak�e
argumenty zewn�trzne Jego Objawienia�. Tak wiec cuda Chrystusa
i �wi�tych, proroctwa, rozw�j i �wi�to�� Ko�cio�a, jego p�odno��
i trwa�o�� �s� pewnymi znakami Objawienia, dostosowanymi do
umys�owo�ci wszystkich�, s� �racjami wiarygodno�ci�, kt�re
pokazuj�, �e �przyzwolenie wiary �adn� miar� nie jest �lepym
d��eniem Ducha�" (nr 156).
Cuda s� nam potrzebne. Bez cud�w cz�owiek w swej u�omno�ci
z trudem by uwierzy�. Stanowi� one integraln� cz�� ekonomii wiary.
15
Jezus pos�u�y� si� cudami, aby unaoczni� swym wsp�czesnym, i�
jest Synem Bo�ym.
W historii zjawisko cud�w wielekro� powtarza�o si�, by zognisko-
wa� zainteresowanie cz�owieka na Absolucie, na tej wspania�ej
rzeczywisto�ci, kt�ra ma po �mierci przyj��, a kt�r� Chrystus obieca�
wszystkim wierz�cym w Niego. Nazwa� j� �Kr�lestwem Niebieskim",
Znak umi�owania
Ale cuda maj� r�wnie� inn� funkcj�. Dzi�ki nim uwaga ludzka
skupia si� na osobach, kt�rymi B�g zechcia� pos�u�y� si�, by cud�w
dokona�.
Skoro B�g wejrza� na te w�a�nie osoby, skoro wybra� je, by prze-
kaza� ludziom swe or�dzie - znaczy to, �e s� one osobami wybrany-
mi, mi�ymi Bogu, osobami Mu bliskimi i przyjaznymi. S� �wi�tymi-
Tak wi�c cuda maj� szczeg�lne znaczenie dla poznania s�ug
Bo�ych. Im wi�ksze cuda B�g przejawia za ich po�rednictwem, tyra
wi�ksza jest ich blisko�� z Nim i tym wi�ksza ich �wi�to��.
Niniejsza ksi��ka jest pr�ba przedstawienia i analizy niezwyk�ych
fakt�w z �ycia Ojca Pio; nie zamierzamy jednak�e poprzesta� na
anegdotycznej i sensacyjnej ich stronie. Chcemy przede wszystkim
pokaza� w spos�b prosty i rzeczowy, jak ogromn� skarbnic� �wi�-
to�ci by� �w skromny, pokorny kapucyn z San Giovanni Rotondo.
�Najwi�ksza posta� charyzmatyczna naszych czas�w" - jak okre�li�
go kardyna� Giuseppe Siri.
Nie wszystkie nadzwyczajne fakty, jakie przedstawimy na stroni-
cach naszej ksi��ki, mog� by� okre�lone jako cuda w sensie teolo-
gicznym. Zawsze jednak s� one znakami rzeczywisto�ci nadprzyro-
dzonej, �wiadectwami ci�g�ej obecno�ci Boga i byt�w z niewidzialne-
go �wiata.
Chodzi tu o fakty nader delikatnej natury i tre�ci. Omawiaj�c je
trzeba zatem kierowa� si� jak najwi�ksz� ostro�no�ci�. Dlatego te�
temat ten zg��bia�em bardzo starannie, si�gaj�c do najpewniejszych
�r�de�.
O wielu z relacjonowanych przez mnie faktach dowiedzia�em si�
od os�b, kt�re zar�wno ze wzgl�du na sw� rol� spo�eczn�, jak
i przygotowanie naukowe zas�uguj� na najwy�sze powa�anie.
Niekt�re z tych�e os�b znalaz�y si� w grupie siedemdziesi�ciu
pi�ciu �wiadk�w wybranych do procesu beatyfikacyjnego Ojca Pio
przez Kongregacj� do Spraw �wi�tych. Sk�ada�y one swe zeznania
pod przysi�g�, ich relacje nie mog� zatem nie zas�ugiwa� na zaufanie.
Cuda Ojca Pio - 2
TAJEMNICA STYGMAT�W
Przez pi��dziesi�t lat Ojciec Pio nosi� na swym ciele stygmaty,
czyli widzialne znaki M�ki i �mierci Chrystusa.
Terminem �stygmaty" (gr. stigma: pi�tno) okre�la si� rany poja-
wiaj�ce si� bez zewn�trznej przyczyny na d�oniach, stopach i w boku,
a przypominaj�ce rany ukrzy�owanego Chrystusa. Zwykle pojawiaj�
si� one u os�b, kt�re prowadz� intensywne �ycie duchowe, przepojo-
ne mistycyzmem, lecz zdarzaj� si� r�wnie� w innych przypadkach.
W dziejach Ko�cio�a odnotowano ponad 350 stygmatyk�w.
Siedemdziesi�ciu z nich to �wi�ci. Jednak�e w trakcie procesu
kanonizacyjnego ka�dego z nich stygmaty nie by�y brane pod uwag�
jako znaki nadprzyrodzone. Trybuna� ko�cielny w ocenie �wi�to�ci
owych os�b nie uwzgl�dnia� stygmat�w, uwa�aj�c je jedynie za
niewyt�umaczalne zjawisko.
�w. Franciszek z Asy�u
W jednym tylko przypadku stygmaty uznane zosta�y przez Ko�ci�
jako autentyczne, czyli jako rzeczywiste zjawisko nadprzyrodzone,
wywo�ane interwencj� Bosk�. By�o tak w przypadku �w. Franciszka
z Asy�u, pierwszego stygmatyka w historii ludzkiej. Dwa lata przed
�mierci�, 14 wrze�nia 1224 roku, podczas mistycznej ekstazy na
g�rze Yerna, w toska�skim regionie Casentino - �w. Franciszek
otrzyma� tajemnicze rany, kt�re na trwa�e pozosta�y na jego ciele
i widzialne by�y dla wszystkich stykaj�cych si� z nim os�b.
19
U niekt�rych �wi�tych stygmaty, mimo �e nigdy nie uznane ofi-
cjalnie przez Ko�ci�, uwa�ane s� w tradycji chrze�cija�skiej oraz
w pobo�no�ci ludu za autentyczne znaki interwencji mocy nadprzyro-
dzonych.
Tak by�o w przypadku �w. Katarzyny ze Sieny. Przez pi�� lat
�wi�ta - patronka W�och i �Doktor Ko�cio�a" - nosi�a na swym ciele
autentyczne, jakkolwiek niewidzialne dla innych stygmaty.
Otrzyma�a je w 1375 roku w Pizie, w ko�ci�ku na brzegiem rzeki
Arno (dzi� pod jej wezwaniem). Kiedy by�a pogr��ona w modlitwie
przed krucyfiksem, rozmy�laj�c o M�ce Chrystusa, nagle z krucyfiksu
wydoby�y si� �wietliste promienie i przebi�y jej d�onie, stopy i bok,
zostawiaj�c �ywe i bolesne rany.
�w. Katarzyna by�a g��boko zaniepokojona. Znaki te wzbudzi�yby
z pewno�ci� ludzk� ciekawo��, ona za� pragn�a �y� w odosobnieniu.
Dlatego te� prosi�a Boga, by uczyni� je niewidzialnymi dla ludzkich
oczu. Jej pro�bie sta�o si� zado��. Tylko ona widzia�a swe stygmaty,
lecz tu� po jej �mierci ukaza�y si� one oczom wszystkich.
B�ogos�awiona �ucja z Narni, �yj�ca w latach 1476-1544, nosi�a
stygmaty przez siedem lat.
�w. Katarzyna Ricci (1522-1589) nosi�a stygmaty, z kt�rych pro-
mieniowa�o tajemnicze �wiat�o, niekiedy tak silne, �e o�lepia�o ludzki
wzrok.
Rany w sercu
�w. Teresa z Avili (1515-1582) otrzyma�a stygmaty na sercu. To
wyj�tkowy przypadek. Na jej ciele nie pojawi�a si� nigdy �adna rana.
Ona sama zwierzy�a si� swemu spowiednikowi, a tak�e napisa�a
w jednym ze swych utwor�w mistycznych, i� �nosi stygmaty od-
ci�ni�te w sercu". Nie stygmaty mistyczne, duchowe, lecz prawdzi--
we rany.
Fakt ten sprawdzono dopiero po �mierci �wi�tej, kiedy zw�oki jej
poddano autopsji. Na jej sercu widnia�o pi�� ran, dok�adnie takich,
20
jak je opisa�a za �ycia. Jedna z ran by�a d�ugo�ci pi�ciu centymetr�w.
Lekarze stwierdzili, i� ka�da z tych ran wystarczy�aby, �eby spo-
wodowa� �mier� cz�owieka, za� �wi�ta nosi�a je w swym sercu przez
23 lata. Jej serce, w nienaruszonym po 411 latach stanie, przecho-
wywane jest w relikwiarzu, w hiszpa�skim miasteczku Alba de Tor-
res. Wci�� jeszcze mo�na ogl�da� �wie�e rany na sercu �w. Teresy
z Aviii.
R�wnie zadziwiaj�cy by� przypadek �w. Weroniki Giuliani (1660-
-1727), wielkiej mistyczki z umbryjskiego miasteczka Citta di
Castello. Otrzyma�a ona stygmaty 4 kwietnia 1697 roku i nosi�a je
przez trzydzie�ci lat - a� do �mierci. R�wnie� i u Weroniki symbole
M�ki i �mierci Chrystusa odcisn�y si� na sercu. Ujawni�a to swemu
spowiednikowi. Podczas jednej z wizji, wiedziona r�k� Chrystusa,
nakre�li�a co� na kszta�t serca, na kt�rym zaznaczy�a wszystkie
przedmioty �wyryte" na wewn�trznej stronie jej mi�nia sercowego.
Rysunek ten ogromnie zaintrygowa� pozosta�e siostry zakonne,
prze�o�one Weroniki, spowiednika, miejscowego biskupa - wszyst-
kich tych, kt�rzy od lat ze zdumieniem i zak�opotaniem ogl�dali
wiele mistycznych fakt�w z �ycia �wi�tej. Lecz by zaspokoi� sw�
ciekawo��, musieli oni czeka� a� do jej �mierci. Wtedy to biskup
Citta di Castello, Alessandro Codebo, zarz�dzi� sekcj� zw�ok zmar�ej
zakonnicy.
Zadanie powierzono lekarzowi Giovanniemu Francesco Bordiga
i chirurgowi Giovanniemu Francesco Gentilemu. Sekcj� przeprowa-
dzono w obecno�ci biskupa, kilku kanonik�w katedralnych, spowied-
nika �wi�tej i paru ksi�y - razem siedemnastu �wiadk�w, kt�rzy pod
przysi�g� podpisali sprawozdanie z tej czynno�ci. By�a to zatem
ekspertyza udokumentowana, a zarazem zgodna z metodami nauko-
wymi, tote� jej wiarygodno�ci nie mo�na podawa� w w�tpliwo��.
Otworzywszy klatk� piersiow� zakonnicy, chirurg wyci�gn�� z niej
przebite na wylot serce, po czym przekroi� je na p�. W jego wn�trzu,
czyli na �cianach kom�r sercowych, widnia�y wszystkie znaki, jakie
Weronika opisa�a i narysowa�a w swym �Dzienniku".
21
Nauka zaprzecza
Bardzo znan� stygmatyczk� by�a Anna Katarzyna Emmerich
(1774-1824): nosi�a ona na swej piersi znak krwawi�cego krzy�a.
Louise Lateau (1850-1883), z belgijskiej miejscowo�ci Bois
d'Haine, nosi�a stygmaty na d�oniach; obficie broczy�y one krwi�,
mimo �e sk�ra na d�oniach by�a nienaruszona. Zjawisko to zosta�o
zbadane i potwierdzone przez wielu lekarzy, mi�dzy innymi przez
dr. Warlomente'a z Belgijskiej Akademii Medycznej. Marie Lulie
Jahenny, r�wie�niczka Louise Lateau, nosi�a stygmaty przez sze��-
dziesi�t lat; badana by�a wielokrotnie i dok�adnie przez profesora
Imberta Gourbyre'a.
G�o�no rozprawiano o stygmatach Teresy Neumann, zwanej
�stygmatyczk� z Konnersreuth", bawarskiego miasteczka, w kt�rym
urodzi�a si� ona w 1898 roku i zmar�a w roku 1962. Stygmaty otrzy-
ma�a w 1926. Na swym ciele nosi�a nie tylko znaki ukrzy�owania,
lecz tak�e �lady biczowania Chrystusa.
Wsp�cze�nie �yje wielu stygmatyk�w. Uda�o mi si� pozna� kilku
z nich. Najbardziej znan� i godn� uwagi jest Natuzza Evolo z kala-
bryjskiej miejscowo�ci Paravati. Lecz pozna�em r�wnie� �stygmatyzo-
wanych" oszust�w, kt�rzy po latach zwodzenia tysi�cy wiernych zo-
stali zdemaskowani.
Przyczyna, dla kt�rej Ko�ci� nie wypowiada si� oficjalnie na
temat tego zjawiska, nawet w przypadku wielkich �wi�tych, tkwi
w z�o�ono�ci problemu.
Nauki medyczne wykaza�y bowiem, i� podobne rany mog� by�
cz�sto wywo�ane histeri�.
Parapsychologowie traktuj� stygmaty jako objaw autosugestii, na-'
zywany przez nich ideoplasti�; termin ten, wzi�ty z greckiego eidod
(wyobra�enie) i plassein (kszta�towa�), oznacza dos�ownie �form�
ukszta�towan� z idei". Ideoplasti�, zdaniem parapsycholog�w, by�aby
�r�d�em wszystkich zjawisk wynikaj�cych z interakcji umys�u
z materi�.
Niemniej z ca�� pewno�ci� nie mo�na przyj��, �e to autosugestia
wywo�a�a rany w sercu �w. Teresy z Avili, czy te� �w. Weroniki
22
Giuliani. Niemo�liwe jest r�wnie� wyja�nienie w �wietle tej teorii
faktu, dlaczego stygmaty �w. Katarzyny ze Sieny sta�y si� widzialne
dopiero po jej �mierci, kiedy jej energia psychiczna ju� nie istnia�a.
Zjawisko stygmat�w do dzi� interesuje i medycyn�, i teologi�.
Wprawia w bezgraniczne zdumienie. Ludzie poruszeni s� t� tajemnic�
- tajemnic�, kt�ra nieodparcie przypomina o M�ce Chrystusa.
W szopie pod wi�zem
Ojciec Pio otrzyma� stygmaty w 1918 roku, w wieku 31 lat. Wy-
darzenie to ma sw� dok�adn� dat�, 20 wrze�nia 1918 roku, chocia�
w rzeczywisto�ci �dope�nia�o si�" ono powoli, etapami.
Pierwsze jego oznaki wyst�pi�y w 1910 roku, kiedy zakonnik
z powodu swej niewyja�nionej choroby opu�ci� klasztor, by zamiesz-
ka� przez pewien czas w domu rodzinnym w Pietrelcinie.
Codziennie, po odprawieniu Mszy �w., udawa� si� do miejsco-
wo�ci Piana Romana. Tam, pod roz�o�ystym wi�zem, jego brat
Michele postawi� szop�, by Pio m�g� si� modli� i rozmy�la�, po-
zostaj�c jednocze�nie na �wie�ym powietrzu dla podleczenia swych
chorych p�uc.
Wspominaj�c owe lata Ojciec Pio powtarza�: �Nikt nie wie, co
dzia�o si� w tej szopie".
Lecz swemu spowiednikowi wyzna�, i� w�a�nie tam stygmaty za-
cz�y si� objawia� na jego ciele, a by�o to - po po�udniu 7 wrze�nia
1910 roku.
Odmawia� swoje modlitwy w cieniu wi�zu, kiedy to ukazali mu
si� Jezus i Maryja, i w tym samym momencie na swych d�oniach zo-
baczy� Chrystusowe rany.
Wr�ciwszy do domu opowiedzia� o wszystkim proboszczowi
Pannullo: �Wujku Tor�, b�agam, pro�my Chrystusa, by uwolni� mnie
od tych znak�w. Pragn� cierpie�, umrze� z cierpienia, ale �eby to
by�o w ukryciu".
Modlili si� razem i B�g wys�ucha� ich modlitw. Widoczne znaki
stygmat�w znikn�y, zostawiaj�c jednak po sobie straszliwe cier-
pienia.
23
Po roku, we wrze�niu 1911, zjawisko powt�rzy�o si�, tym razem
z wi�ksz� intensywno�ci�. Ojciec Pio napisa� w�wczas do swego
kierownika duchowego: �W �rodku obu d�oni pojawi�y si� czerwone
plamy, o wielko�ci centa. Towarzyszy� temu silny i przenikliwy b�l,
dotkliwszy w lewej r�ce. B�l odczuwam tak�e i pod stopami".
W marcu 1912 roku pisa� jeszcze: �Od czwartkowego wieczora a�
do soboty, a tak�e we wtorek prze�y�em okropne bole�ci. Serce, d�o-
nie, stopy jakby przeszyte szpad� - tak straszliwego doznaj� b�lu".
23 sierpnia 1912 roku, w kolejnym li�cie do swego kierownika
duchowego, Ojciec Pio wspomina� tak�e o ranie w boku: �Odprawia-
�em w ko�ciele dzi�kczynienie po Mszy �w., kiedy poczu�em nagle,
jakby kto� przeszy� me serce ognist�, p�on�c� strza��. Zdawa�o mi si�,
�e umieram".
Stygmatyzacja post�powa�a stopniowo. Dope�ni� si� mia�a w 1918
roku, w male�kim San Giovanni Rotondo pod Gargano, gdzie Ojciec
Pio sp�dzi reszt� swego �ycia.
Do klasztoru Matki Boskiej �askawej w San Giovanni Rotondo
wys�any zosta� niemal�e za kar�. Ci��y�y w�wczas na nim zarzuty
o uchylanie si� od obowi�zk�w zakonnych, pozostawa� bowiem przez
podejrzanie d�ugi okres czasu w swym rodzinnym domu, odmawiaj�c
powrotu do klasztoru. A co gorsza, lekarze nie potrafili dok�adnie
rozpozna� choroby Pio, co utwierdza�o jego prze�o�onych w prze-
konaniu, i� jest ona zwyk�� wym�wk�.
18 marca 1918 roku Ojciec Pio zwolniony zosta� ze s�u�by
wojskowej z przyczyn zdrowotnych. Tym razem lekarze rozpoznali
obustronne oskrzelowe zapalenie p�uc. �Wysy�amy go do domu, by
m�g� umrze� w spokoju" - uzasadnili sw� decyzj�. M�ody zakonnik
chcia� powr�ci� do rodzinnych stron, lecz w�adze zakonne skierowa�y
go do San Giovanni Rotondo.
Ognista w��cznia
Pod�wczas San Giovanni Rotondo by�o ma�o komu znan� mie�-
cin�. Francesco Morcaldi, zaprzyja�niony z Pio od 1918 roku, przez
24
wiele lat by� tu burmistrzem. Oddajmy mu g�os:, �W owych czasach
San Giovanni Rotondo by�o male�kim miasteczkiem, niemal�e
odci�tym od �wiata z powodu braku dr�g i szybkich �rodk�w
komunikacji. Warunki �ycia jego mieszka�c�w bardziej ni� prymi-
tywne - brak �wiat�a, wody pitnej i najprostszych chocia�by
sanitari�w. Wielodzietne rodziny gnie�dzi�y si� pod tym samym
dachem ze zwierz�tami, w mrocznych i dusznych ruderach, ni�ej
poziomu ulicy. Choroby zaka�ne zbiera�y smutne �niwa. Cz�ste by�y
napady rabunkowe i zbrodnie, siej�ce postrach w�r�d ludno�ci".
W klasztorze Ojciec Pio pe�ni� funkcj� spowiednika parafian oraz
kierownika duchowego m�odych ch�opc�w pragn�cych po�wi�ci� si�
�yciu zakonnemu. Alumn�w by�o niewielu, tote� Pio mia� sporo wol-
nego czasu, kt�ry sp�dza� na modlitwie.
5 sierpnia 1918 roku, kiedy spowiada� swych ch�opc�w, spotka�o
go nadzwyczajne doznanie mistyczne, kt�re tak opisa� w li�cie do
swego kierownika duchowego: �S�ucha�em spowiedzi, kiedy nagle
zdr�twia�em z przera�enia: przed oczami mego umys�u stan�� Nie-
bia�ski Go��. Trzyma� w r�ku co� na kszta�t narz�dzia podobnego do
d�ugiej, �elaznej klingi, zako�czonej dobrze wyostrzonym szpicem,
kt�ry zdawa� si� zia� ogniem. I tym rozpalonym narz�dziem rzuci�
z ca�ych si� w m� dusz�. Z wielkim trudem wydoby�em z siebie j�k.
Zdawa�o mi si�, �e umr�. Ch�opca, kt�rego spowiada�em, poprosi�em,
�eby odszed�, gdy� czu�em si� bardzo �le i nie mia�em si�y dalej
spowiada�. Ta m�ka trwa�a nieprzerwanie a� do 7 sierpnia rano. Nie
potrafi� opisa� moich cierpie�. Mia�em uczucie, jakby mi rozdzierano
wn�trzno�ci. Od owego dnia zacz��em nosi� w sobie �mierteln� ran�.
W samej g��bi duszy czuj� stale otwart� ran�, �r�d�o mych ustawicz-
nych katuszy".
B�l spowodowany tym mistycznym prze�yciem trwa� a� do
20 wrze�nia. Chwilami cierpienie tak si� wzmaga�o, �e m�ody zakon-
nik b�aga� o �mier�. Oto, co napisa� w owych dniach do swego kie-
rownika duchowego: �Rana jest tak bolesna, �e wystarczy�aby tysi�c-
kro� na zadanie mi �mierci. Bo�e, dlaczego nie umieram? A jednak
jeste� okrutny - g�uchy na krzyk cierpi�cego, nie dajesz mu ukojenia.
Wybacz mi, Ojcze, chyba trac� zmys�y. Nie wiem, co m�wi�. Nad-
miar cierpie� doprowadza mnie, wbrew mej woli, do z�o�ci".
25
�Czu�em, �e umieram"
Rany, jakie objawi�y mu si� w czasie mistycznej wizji w dniu
5 sierpnia, sta�y si� widzialne 20 wrze�nia. Ojciec Pio opisa� to
niezwyk�e wydarzenie w nast�puj�cy spos�b: �Siedzia�em na ch�rze
po odprawieniu Mszy �w., kiedy ow�adn�a mn� jaka� dziwna oci�a-
�o��, podobna do s�odkiego snu. Wszystkie moje wewn�trzne i ze-
wn�trzne zmys�y, a tak�e ca�a dusza pogr��y�y si� w nieopisanym
ukojeniu. Trwa�em w tym stanie, gdy zobaczy�em nagle obok siebie
tajemnicz� posta�, podobn� do tej, kt�r� widzia�em ju� 5 sierpnia,
z t� tylko r�nic�, �e ta mia�a r�ce, stopy i bok brocz�ce krwi�. Jej
widok przerazi� mnie. Dozna�em uczu�, kt�rych nigdy nie zdo�am
opisa�. Czu�em, �e umieram, i umar�bym, gdyby Pan nie podtrzyma�
ko�acz�cego si� w piersiach serca.
Kiedy tajemnicza posta� znikn�a, spostrzeg�em, �e moje d�onie,
stopy i bok s� przebite i ociekaj� krwi�. Prosz� sobie wyobrazi�
m�k�, jakiej w�wczas dozna�em i doznaj� nieustannie ka�dego dnia,
Rana serca krwawi obficie, zw�aszcza od pi�tkowego wieczora do
soboty. Obawiam si�, �e umr� z up�ywu krwi, je�li Pan nie wys�ucha
mych j�k�w i nie odejmie mi tych ran. Niech zostawi mi b�l i m�k�,
lecz niechaj odejmie mi te znaki zewn�trzne, kt�re sprawiaj� mi
nieopisane zawstydzenie i upokorzenie".
Z zezna� wsp�braci Ojca Pio, kt�rzy mieszkali w�wczas w San
Giovanni Rotondo, wynika, i� po otrzymaniu stygmat�w z trudem
dowl�k� si� on z ch�ru do swej celi (oznaczonej w�wczas nume-
rem 5) zostawiaj�c po sobie na posadzce korytarza krwawe �lady.
Jak tylko wszed� do celi, stara� si� zahamowa� krwotok obwi�zu-
j�c d�onie i stopy chusteczkami.
Opatrunki nie mog�y nie by� zauwa�one, tote� gwardian klasztoru
za��da� wyja�nie�. Ojciec Pio musia� mu pokaza� swe rany.
Ojciec Paolino poinformowa� o wszystkim prowincja�a, kt�ry na-
kaza� zachowanie ca�ego wydarzenia w tajemnicy, po czym bez-
zw�ocznie uda� si� do San Giovanni Rotondo. Obejrza� rany i nie
wiedz�c, co czyni�, wys�a� list do genera�a zakonu, stwierdzaj�c
26
mi�dzy innymi: �Nie s� to plamy ani te� odci�ni�te �lady, lecz
autentyczne rany na wylot. W boku za� widnieje istne rozdarcie,
z kt�rego nieustannie wyp�ywa krew b�d� krwawa ciecz".
Na nic zda�o si� bezwzgl�dne milczenie Ojca Pio, jak i ostro�no��
jego prze�o�onych. Wiadomo�� o �bracie ze stygmatami" lotem b�y-
skawicy obieg�a Apuli�, a wkr�tce potem ca�e W�ochy i inne kraje,
daj�c pocz�tek pielgrzymowaniu do San Giovanni Rotondo t�um�w
ludzi, ��dnych zobaczy� to dziwne zjawisko na w�asne oczy. Da�a
r�wnie� pocz�tek sporom pomi�dzy tymi, kt�rzy po�piesznie roz-
g�aszali �wiatu o cudzie, a tymi, kt�rzy z g�ry negowali wszystko.
Do spokojnego klasztoru kapucyn�w zacz�li zje�d�a� si�
dziennikarze. Dosz�o do pierwszych g�o�nych nawr�ce� i pierwszych
�cud�w", przypisywanych ��wi�temu ze stygmatami".
Prze�o�eni zakonni czuli si� w obowi�zku poddania tych dziwnych
ran badaniu lekarskiemu. Trzeba by�o odpowiedzie� na ataki kiero-
wane pod adresem Ojca Pio i ca�ej wsp�lnoty zakonnej w San
Giovanni Rotondo, oskar�anym o szalbierstwo.
Badania lekarskie
Pierwszym lekarzem, kt�ry bada� stygmaty Ojca Pio, by� profesor
Luigi Romanelli, ordynariusz szpitala w Barletcie. Zbada� zakonnika,
z polecenia prowincja�a, w dniach 15 i 16 maja 1919 roku. W swoim
sprawozdaniu napisa� mi�dzy innymi:
�Obra�enia widoczne na d�oniach pokryte s� b�on� czerwonobr�-
zowej barwy, bez punktu krwawi�cego i opuchlizny. Brak r�wnie�
�lad�w zapalenia s�siednich tkanek. Przekonany jestem, a wr�cz
pewny, i� nie s� to rany powierzchowne, gdy� przyciskaj�c r�wno-
cze�nie d�o� kciukiem, za� palcem wskazuj�cym wierzch r�ki czuje
si� wyra�nie, i� w �rodku jest puste miejsce.
Obra�enia st�p maj� identyczny charakter. W boku widnieje wy-
ra�ne naci�cie, r�wnoleg�e do �eber, d�ugie na siedem do o�miu
centymetr�w. Odnotowa�em uszkodzenia tkanek mi�kkich. Jak w ka�-
dym przypadku obra�e� klatki piersiowej, nie mo�na przeprowadzi�
27
sondowania rany, st�d trudno jest oceni� jej g��boko�� i kszta�t. Rana
mocno krwawi, a krew ma charakter t�tniczy".
W dwa miesi�ce p�niej, 26 lipca, na pro�b� w�adz ko�cielnych,
do San Giovanni Rotondo przyby� profesor Amico Bignami, kierow-
nik Katedry Patologii w Uniwersytecie Rzymskim.
Badaniu ran Ojca Pio profesor po�wi�ci� ca�y tydzie�. Jego
wnioski w zasadzie nie r�ni�y si� od wniosk�w profesora Roma-
nellego. R�wnie� ocena osobowo�ci Stygmatyka pe�na by�a s��w
uznania.
B�d�c jednak�e pozytywist� i przekonanym ateist�, postawi�
wnioski zgodne z uznawanymi przez siebie teoriami. Stwierdzi�, i�
jego zdaniem jedynie w pocz�tkowej fazie stygmaty by�y �charakteru
patologicznego (wywo�ane neurotyczn� martwic� sk�ry), nast�pnie
za� wspomagane by�y by� mo�e nie�wiadomie, poprzez autosugesti�,
jakim� �rodkiem chemicznym, na przyk�ad jodyn�".
Takim stwierdzeniom ostro sprzeciwi� si� profesor Romanelli.
Ponowi� badania ran Ojca Pio i napisa� nowe sprawozdanie, w kt�rym
punkt po punkcie zbija� tezy Bignamiego.
Dok�adne badania Stygmatyka przeprowadzi� wraz z profesorem
Romanellim doktor Giorgio Festa. Opisa� je w poka�nym tomie
opublikowanym pod tytu�em Tajemnice wiedzy i �wiat�a wiary.
Festa poda� w w�tpliwo�� tezy profesora Bignamiego, zauwa�aj�c:
�Obra�enia powsta�e w jakikolwiek - niewa�ne, w jaki - spos�b
powinny by�y zgodnie z natur� rzeczy b�d� z wolna zabli�nia� si�,
b�d� przej�� w stadium martwicze spowodowane dzia�aniem zaraz-
k�w, czego przecie� trudno by�o unikn��".
Przeciwko profesorowi Bignamiemu obr�ci� si� nawet ekspery-
ment, kt�ry on sam poleci� przeprowadzi�.
Wybitny naukowiec zak�ada�, i� rany Ojca Pio zagoj� si�, je�li
zaka�e mu si� smarowania ich jodyn� przez jeden tydzie�.
Zalecony eksperyment przeprowadzono z jak najwi�ksz� skrupu-
latno�ci�. Po o�miu dniach rany nie tylko nie zagoi�y si�, lecz
krwawi�y jeszcze obficiej.
Ojciec Paolino z Casacalendy, jeden ze �wiadk�w eksperymentu,
napisa�: ��smego dnia, po �ci�gni�ciu opatrunk�w, rany Ojca Pio
28
krwawi�y tak obficie, �e musieli�my donie�� mu w czasie Mszy �w.
chusteczki, by m�g� zetrze� ca�� t� krew ze swych d�oni".
Zagadka Gemellego
Nied�ugo po wyje�dzie profesora Bignamiego w San Giovanni
Rotondo zjawi� si� o. Agostino Gemelli, za�o�yciel mediola�skiego
Uniwersytetu Katolickiego Naj�wi�tszego Serca. Po swej wizycie
ojciec Gemelli negatywnie ustosunkowa� si� i do osoby Ojca Pio, i do
jego stygmat�w. Opinia Gemellego mia�a zgubny wp�yw na ocen� ka-
pucyna z Pietrelciny zar�wno po�r�d kleru, jak i katolik�w �wieckich.
Odt�d we wszystkich artyku�ach, ksi��kach, programach radiowych
i telewizyjnych po�wi�conych sprawie Ojca Pio powtarza�o si�
stwierdzenie: �A jednak o. Gemelli by� przeciw".
W 1920 roku o. Agostino Gemelli mia� 32 lata. By� konwertyt�.
Uko�czy� studia medyczne i posiada� specjalizacj� z psychologii.
Cieszy� si� du�ym autorytetem. Duchowny, lekarz i psycholog - by�
bez w�tpienia najlepiej przygotowan� osob� w�r�d wszystkich tych,
kt�rym przysz�o bada� tego rodzaju tajemnicze zjawisko. Jednak�e
Gemelli nigdy nie ogl�da� stygmat�w Ojca Pio, a zatem nie powinien
by� wydawa� na ten temat jakiejkolwiek opinii. A jednak, kto wie
z jakich powod�w, wyrazi� opini� pot�piaj�c�, pope�niaj�c b��d,
kt�rego historia nigdy mu nie wybaczy.
Ojciec Gemelli uda� si� do San Giovanni Rotondo 18 kwietnia
1920 roku. Jego podpis widnieje pod t� w�a�nie dat� w rejestrze
klasztornych go�ci.
Towarzyszy�a mu posta� do�� popularna w kr�gach katolickich -
Armida Borelli, za�o�ycielka Sekcji M�odzie�y �e�skiej przy Akcji
Katolickiej i wsp�pracowniczka o. Gemellego przy tworzeniu
Uniwersytetu Katolickiego w Mediolanie.
Przebieg wizyty opisany zosta� przez o. Benedetta z San Marco in
Lamis, jej naocznego �wiadka:
�To, co pisz�, pami�tam w najmniejszym szczeg�le, zupe�nie
jakby to by�o wczoraj. Mog� po�wiadczy� to pod przysi�g�.
29
Ojciec Gemelli napisa� do prowincja�a, ojca Pi�tro, oznajmiaj�c
mu o swym zamiarze udania si� do San Giovanni Rotondo. O. Pi�tro
w odpowiedzi poinformowa� go, i� je�li jego wizyta ma mie� chara-
kter naukowy, zwi�zany z badaniem Ojca Pio, winien postara� si�
w Rzymie o specjalne pozwolenie prze�o�onych zakonu. Gemelli
odpowiedzia�, i� wybiera si� do Ojca Pio z przyczyn prywatnych
i duchowych.
Traf chcia�, i� w drodze do San Giovanni Rotondo zatrzyma�em
si� akurat w Foggii. Ojciec Pi�tro pokaza� mi odpowied� Gemellego,
przes�an� na zwyk�ej kartce pocztowej, i poprosi� mnie, �ebym po-
czeka� w Foggii do nast�pnego dnia. Mia�em towarzyszy� zacnemu
go�ciowi w drodze do San Giovanni Rotondo.
Gemelli przyby� wieczorem. Nie napomkn�� ni s�owem o ch�ci
zbadania ran Ojca Pio. Nast�pnego dnia ruszyli�my wszyscy do San
Giovanni Rotondo. Opr�cz mnie Gemellemu i Armidzie Barelli towa-
rzyszyli: wikariusz generalny, sekretarz prowincji Foggia o. Gerardo
oraz gwardian Braci Mniejszych. Pani Barelli poprosi�a o rozmow�
z Ojcem Pio, w czasie kt�rej zapyta�a go w mojej obecno�ci, czy B�g
pob�ogos�awi dopiero co utworzone dzie�o, jakim jest Uniwersytet
Katolicki. Ojciec Pio odpowiedzia� jednym tylko s�owem: �Tak�.
W dzie� p�niej Barelli zacz�a doprasza� si� u mnie, bym po-
zwoli� Gemellemu zbada� rany Ojca Pio. Odpowiedzia�em, �e nie
mog� tego uczyni�, gdy� prowincja� wyra�nie zabroni� zmuszania
Ojca Pio do tak upokarzaj�cych bada�. Zreszt� Gemelli nie posiada�
pozwolenia z Rzymu, a przy tym, jak o�wiadczy� wcze�niej, nie
z tymi zamiarami przyby� do San Giovanni Rotondo. Na usilne,
nie ko�cz�ce si� pro�by pani Barelli nie mog�em powiedzie� nic
ponad to, co powiedzia�em wcze�niej.
Odst�piwszy w ko�cu od zamiaru zbadania stygmat�w, Gemelli
poprosi� o mo�liwo�� rozmowy z Ojcem Pio. Ich spotkanie odby�o
si� w zakrystii i trwa�o par� minut. Odnios�em wra�enie, jakby Ojciec
Pio po�egna� swego go�cia nieco poirytowany".
Z tak dok�adnej relacji z owego spotkania wynika jasno, �e
Gemelli nie bada� Ojca Pio ani te� nie widzia� nawet jego stygmat�w.
30
Mimo to par� miesi�cy p�niej rozesz�a si� wie�� o �wstrz�saj�-
cym sprawozdaniu" Gemellego.
Nie ma po nim �adnego �ladu, a przecie� wszyscy je cytuj�. Na
temat relacji Gemellego toczono rozliczne spory, do kt�rych powraca-
no jeszcze przez wiele lat.
Gemelli powtarza� z ca�� stanowczo�ci�: �Zadanie zbadania tej
sprawy zleci�y mi w�adze ko�cielne, kt�rych nie ma potrzeby tu
wymienia�. To im dor�czy�em moje sprawozdanie". Za� przy innej
okazji stwierdzi� nawet: �Zbada�em dok�adnie Ojca Pio i jego
stygmaty. By� przy tym obecny ojciec prowincja�".
Z historycznego punktu widzenia powy�sze stwierdzenia Gemelle-
go nie znajduj� �adnego po�wiadczenia w dost�pnych nam dokumen-
tach. Nie wiadomo, w jaki spos�b, gdzie i kiedy bada� on Ojca Pio
i jego stygmaty, skoro stwierdzono, i� tylko jeden raz uda� si� on do
San Giovanni Rotondo. A zatem negatywna ocena Gemellego nie
przedstawia �adnej warto�ci.
Ostatnie badanie lekarskie
15 grudnia 1924 roku dr Giorgio Festa zwr�ci� si� do w�adz
ko�cielnych o zezwolenie na poddanie Ojca Pio ponownym, dok�ad-
niejszym badaniom medycznym. Odpowied� by�a odmowna.
Uda�o mu si� jednak�e zbada� stygmaty Ojca Pio raz jeszcze,
5 pa�dziernika 1925 roku. Dokona� owego niezamierzonego badania
w czasie operacji przepukliny pachwinowej, jakiej zakonnik musia�
si� podda�.
W swej ksi��ce Tajemnice nauki i �wiat�a wiary dr Giorgio Festa
tak oto pisze:
�Czeka�em, a� Ojciec Pio zako�czy sw� Msz� �w., kt�rej nie
omieszka� odprawi�, jak zawsze, r�wnie� i tamtego ranka, 5 pa�dzier-
nika. Po spowiedzi, mszy �piewanej, b�ogos�awie�stwie, modlitwie
Ojciec Pio wyszed� z przyklasztornego ko�ci�ka dopiero oko�o
po�udnia.
31
Kroczy� powoli, blady ze zm�czenia i z b�lu, jakiego przysparza�y
mu stygmaty i przepuklina. Gdy tylko mnie zobaczy�, powiedzia�:
�Drogi doktorze, oddaj� si� w pa�skie r�ce, ale prosz� o jedno:
�adnego usypiania�. Na nic zda� si� m�j energiczny sprzeciw. Nie
pomog�y nawet argumenty poparte wzgl�dami technicznymi. Pozosta�
przy swojej decyzji, zapewniaj�c mnie, �e w czasie operacji nie
uczyni najmniejszego ruchu. Wyja�ni�: �Gdyby� mnie u�pi�, czy
potrafi�by� powstrzyma� si� od zbadania moich ran, kt�re ju� raz
dok�adnie przebada�e�?. �Nie, Ojcze� - odpar�em i dorzuci�em: �Co
wi�cej, by�oby to pierwsze moje �yczenie, kt�rego spe�nienia nie
potrafi�bym sobie odm�wi� po wielu latach oczekiwania. �Widzisz
zatem - odpowiedzia� - �e mam racj� rezygnuj�c z narkozy.
W�a�ciwie, nie zabroniono mi, jak dotychczas, poddawania si�
badaniom lekarskim, lecz wiem, �e moim prze�o�onym nie wolno
wydawa� pozwole� na takowe kontrole. Uwa�am zatem, i� moim
obowi�zkiem jest uczynienie wszystkiego, by zarz�dzenie to by�o
respektowane. Z tego w�a�nie wzgl�du w czasie operacji chc�
pozosta� panem moich czyn�w i mej woli�.
Ogromny hart ducha, jaki Ojciec Pio wykaza� w trakcie trwaj�cego
godzin� i trzy kwadranse zabiegu, ust�pi� miejsca - co by�o do
przewidzenia - stanowi g��bokiej zapa�ci. Zoperowany kilka razy
traci� przytomno��. W czasie jednego z owych omdle� mog�em do-
k�adnie zbada� jego rany. Po pi�ciu latach, kt�re min�y od kiedy
bada�em je po raz pierwszy, mia�y ten sam wygl�d, jaki opisa�em
w moich pierwszych sprawozdaniach".
�To nie s� medale"
Doktor Festa by� ostatnim lekarzem, kt�ry obejrza� i zbada� styg-
maty Ojca Pio.
Nie by� jednak�e ostatni� osob�, kt�ra je ogl�da�a. Tysi�com os�b
dane by�o je ogl�da�. Wprawdzie Ojciec Pio okrywa� swe rany r�ka-
wiczkami bez palc�w, lecz w czasie odprawiania Mszy �w. zazwyczaj
�ci�ga� r�kawiczki i ka�dy m�g� zobaczy� owe tajemnicze znaki.
32
Mogli je ogl�da� codziennie wsp�bracia Ojca Pio, pomagaj�cy
mu w porannej czy wieczornej toalecie.
Mia�em okazj� dobrze pozna� o. Alberta D'Apolito, kt�ry przez
d�ugi czas pozostawa� w bliskim kontakcie z Ojcem Pio. Oto, co mi
opowiedzia�: �Widzia�em stygmaty Ojca Pio setki razy. Jako ch�opiec
by�em bardzo ciekawski. Cz�sto, kiedy udawa�o mi si� chwyci� Ojca
Pio za r�k�, �ci�ga�em mu r�kawiczki, by obejrze� jego brocz�ce
krwi� rany. Kiedy strudzony podesz�ym wiekiem nie potrafi� ju�
samodzielnie umy� si�, niejednokrotnie my�em mu nogi, dzi�ki
czemu mog�em dobrze przyjrze� si� jego poranionym stopom".
Ojciec Pellegrino z Sant'Elia, r�wnie� przez d�u�szy czas
pozostaj�cy blisko Ojca Pio, powiedzia� mi: �Wiele razy ogl�da�em
rany r�k Ojca Pio - g��bokie, w samym �rodku d�oni, pokryte
zakrwawionymi strupami. Za� tylko jeden raz, w 1958 roku, widzia-
�em jego ran� w boku. Ojciec Pio zgubi� wtedy guzik z podkoszulki,
kt�r� mia� na sobie. Poprosi� mnie, bym przyszy� guzik. Musia� zatem
rozebra� si�. Ujrza�em ran� d�ug� na sze��, siedem centymetr�w
i szerok� na dwa, trzy centymetry. Wydawa�a si� do�� g��bok�, ale
nie krwawi�a".
Angelo Battisti, syn duchowy Ojca Pio, przez wiele lat sprawuj�cy
funkcj� administratora Domu Ulgi w Cierpieniu (du�ego szpitala,
postawionego w San Giovanni Rotondo z inicjatywy Ojca Pio) mia�
to du�e szcz�cie, �e wielokrotnie m�g� uwa�nie przygl�dn�� si� jego
stygmatom.
�Ponad sze��set razy s�u�y�em Ojcu Pio do Mszy �w. " - powie-
dzia� mi. - �Cz�sto �ci�ga� on wtedy swe r�kawiczki i wszyscy mogli
ogl�da� jego rany, a poniewa� sta�em tu� obok niego, widzia�em je
bardzo dobrze. Czasami te p�r�kawiczki podawa� mnie. Oddawa�em
mu je w zakrystii po zako�czeniu Mszy �w. Przed ubraniem ich
pozwala� mi uca�owa� swe d�onie. Jego r�ce pokryte by�y z wierzchu
i od wewn�trz skrzepami krwi, l�ni�cymi niczym diamenty.
Pewnego niedzielnego wieczoru odprowadzi�em Ojca Pio do ogro-
du. By�o to w przeddzie� kolejnej, przypadaj�cej 20 wrze�nia
rocznicy jego stygmatyzacji. Nie�mia�e zwr�ci�em si� do� z �ycze-
Cuda Ojca Ho - 3 33
niami z tej okazji, na co wybuch� p�aczem i powiedzia�: �Tak, to
nie s� medale. Synu m�j, ty pierwszy okaza�e�, �e masz dla nich
poszanowanie�.
Nie wiem, dlaczego wypowiedzia� to zdanie. By� mo�e, chcia� da�
mi do zrozumienia, �e ran tych nie nale�a�o traktowa�, jakby to by�y
jakie� ordery. By�y one znakiem przypominaj�cym o Chrystusie.
Jedno jest pewne - Ojciec Pio otacza� swe rany wielk� trosk�.
Cz�stokro� widzia�em, z jak� pieczo�owito�ci� my� palce wystaj�ce
z obci�tych r�kawiczek".
Nowy cud
Przez pi��dziesi�t lat rany Ojca Pio zachowa�y �wie�o��, krwawi�y
i pozosta�y dok�adnie takimi, jakimi ukaza�y si� po raz pierwszy.
Nigdy nie wywo�a�y stan�w martwiczych sk�ry czy te� ropie� b�d�
nieprzyjemnej woni. Nigdy nie zagoi�y si�. Nie uleg�y te� �adnym
zmianom zwyrodnieniowym. By�y zjawiskiem o cechach pozostaj�-
cych w absolutnej sprzeczno�ci z prawami przyrody. Dla medycyny
s� do dzi� nie rozwi�zan� zagadk�.
Co wi�cej, po �mierci Ojca Pio znikn�y nie zostawiaj�c po sobie
cho�by najmniejszej blizny.
Fakt ten wprawi� w zdumienie wszystkich, kt�rzy na co dzie�
stykali si� ze Stygmatykiem. Nikt nie potrafi� wyja�ni� tak zaskakuj�-
cej zmiany. Sk�ra d�oni, st�p i boku zmar�ego - miejsca, gdzie przez
tyle lat widnia�y �wie�e rany - niczym nie r�ni�a si� od ca�ej reszty
cia�a. Nie by�o �adnego �ladu blizn.
Lekarze wobec tego stwierdzili, �e to w rzeczy samej kolejny cud.
Wiadomo bowiem, i� ka�da g��boka i trudno goj�ca si� rana, b�d�ca
skutkiem uszkodzenia tkanek, zostawia po sobie trwa�y �lad, jakim
jest blizna. W przypadku Ojca Pio do tego nie dosz�o. Dosz�o
natomiast do �regeneracji" uszkodzonych tkanek, �odrostu" ubytk�w
cia�a w szczelinach ran. A zatem dosz�o do kolejnego wielkiego cudu.
Lecz wsp�braci Ojca Pio ogarn�� strach. Starali si� ukry�
zaistnia�y fakt. W istocie, zw�oki Stygmatyka wystawiono na widok
34
publiczny w tych samych r�kawiczkach bez palc�w, kt�rymi przez
ca�e �ycie okrywa� on swe rany. Tym razem owe �p�r�kawiczki"
niczego ju� nie przykrywa�y, tylko by�y myl�cym zabiegiem.
Jeden z zakonnik�w, przera�ony sam� my�l� o �nies�awie", jak�
by�aby dla zmar�ego i dla ca�ego zakonu wiadomo��, �e stygmaty
znikn�y - za�wiadczy�, i� widzia� rany na d�oniach Ojca Pio r�wnie�
po jego �mierci.
Wrogowie Ojca Pio, ci kt�rzy zawzi�cie go prze�ladowali i nigdy
nie uwierzyli w autentyczno�� jego stygmat�w, wykorzystali sytuacj�,
by raz jeszcze wyrazi� pot�piaj�c� opini�. Jeden z nich stoj�c przy
zw�okach Stygmatyka powiedzia�: �Skoro nie mia� stygmat�w, to po
co nosi� r�kawiczki?".
Dopiero po og�oszeniu przez lekarzy faktu znikni�cia ran jako
przypadku absolutnie niewyt�umaczalnego dla nauki przeciwnicy Ojca
Pio zacz�li coraz cz�ciej dopuszcza� do siebie my�l o tym, �e tak
bardzo krytykowany przez nich wsp�brat chyba jest jednak �wi�tym.
PRZYBYSZE Z ZA�WIAT�W
Stygmatyzacja uczyni�a z Ojca Pio cz�owieka �naznaczonego".
Naznaczonego przez Boga. Istota ludzka, przynale�na do tego �wiata,
otrzyma�a piecz�� od Boga. I ta w�a�nie piecz�� mia�a �ci�le okre�lo-
ny sens: wskazywa� na osob�, kt�ra z wyboru Bo�ego mia�a poprzez
cierpienie uczestniczy� w tajemnicy Zmartwychwstania Chrystusa.
Fakty takie zachodz� jedynie w kulminacyjnym momencie wyj�t-
kowych do�wiadcze� mistycznych - u os�b, kt�re po d�ugiej w�-
dr�wce na drodze do doskona�o�ci, poprzez modlitw� i kontemplacj�,
uzyska�y wysoki stopie� zespolenia z bosk� rzeczywisto�ci�.
Ojciec Pio ju� w wieku dzieci�cym wszed� w szczeg�lny kontakt
ze �wiatem Bo�ym. Ju� od dzieci�stwa jego �ycie duchowe nosi�o
znamiona niezwyk�o�ci.
Rzeczywisto�� jedyna
W biografiach wszystkich �wi�tych odnotowane s� fakty ich nie-
zwyk�ych �kontakt�w" ze sfer� nadprzyrodzon�. Tak niezwyk�e histo-
rie niekiedy zdaj� si� by� wytworami fantazji. Na zwyczajnych lu-
dziach wywieraj� bardzo silne wra�enie, ale teologowie najcz�ciej
je �pomijaj�" ze wzgl�du na trudno�� ich obiektywnej oceny. W ka�-
dym razie chodzi o do�wiadczenia wyj�tkowe.
Dla chrze�cijanina �wiat nadprzyrodzony jest konkretn� rzeczywi-
sto�ci�. Co wi�cej, jest jedyn� prawdziw� rzeczywisto�ci�, do kt�rej
ma d��y� ca�ym sob�, bowiem w tym w�a�nie �wiecie przeznaczone
mu jest �y� ca�� wieczno��, z dusz� i cia�em. Ko�cowe zdanie
Wyznania wiary brzmi: �I oczekuj� wskrzeszenia umar�ych i �ycia
wiecznego w przysz�ym �wiecie".
Lecz jest jeszcze jedna prawda, kt�r� chrze�cijanin wyznaje,
a ��czy ona nierozerwalnie rzeczywisto�� doczesn� ze �wiatem
nadprzyrodzonym. Owa Prawda zawiera si� w teologicznej koncepcji
Ko�cio�a. Nowy Katechizm m�wi o trzech stanach w Ko�ciele:
�Dop�ki Pan