6582

Szczegóły
Tytuł 6582
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

6582 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 6582 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 6582 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

6582 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Autor: Miko�aj Rej Tytul: �ywot cz�owieka poczciwego MIKO�AJ REJ �YWOT CZ�OWIEKA POCZCIWEGO FRAGMENTY PRZYGOTOWANIE TEKSTU: PAWE� WAWRZYNIAK PODSTAWA TEKSTU: ZE WZGL�DU NA CZYTELNO�� I ZROZUMIENIE WYKORZYSTANO OPRACOWANIE POPULARNE: MIKO�AJ REJ, WYB�R PISM. WYBORU DOKONA� I OPRACOWA� J. �LASKI, WARSZAWA 1975, S. 203-335 +JA�NIE WIELMO�NYM PANOM... Ja�nie Wielmo�nym Panom, panom hrabiom z G�rki, panu �ukaszowi, wojewodzie pozna�skiemu i staro�cie buskiemu, panu Andrzejowi, staro�cie gnie�nie�skiemu i wa�eckiemu, panu Stanis�awowi, staro�cie kolskiemu, pilskiemu i moszy�skiemu etc., panom swym zaw�dy mi�o�ciwym i �askawym. Acz nietajna jest nie tylko w Polszcze, ale i u inszych postronnych narod�w staro�ytna zacno�� dom�w i narod�w W.W., nietajne te� s� u wszech ludzi zacne, s�awne, a poczciwe sprawy i obyczaje W.W., kt�re jeszcze od m�odo�ci W.W. nie tylko i� s�awnie obja�nione by�y, ale by je byli sobie mogli bra� na ksta�t a na �wiczenie nie tylko ludzie m�odzi, ale pewnie i dobrym baczeniem ozdobieni. A tego mi, zda mi si�, za pochlebstwo �aden s�usznie przyczy�� nie b�dzie m�g�, gdy� mi� z tego dobrze wy�wiadszy� mog� ci, co si� temu lepiej, ni�li ja, przypatrzyli, i g�o�no o tym m�wi� i powiadaj� - ale acz ona s�awa przod-k�w W.W. i tak�e i terazejsza zacnych stan�w W.W. s�awnie trwa i d�ugo trwa� musi, lecz jako m�drzy powiadaj�, i� si� czasy zaw�dy mieni� musz�, a my te� pewnie z nimi tak�e si� mieni� musimy, a co nie bywa dla ludzkiej d�u�szej pami�ci pismem podparto, wszytko z odmienno�ci� czas�w snadnie z pami�ci ludzkiej mo�e by� odniesiono - a i� ty ksi��ki, kt�re w�a�nie mo�e zwa� �wierciad�em cz�owieka poczciwego, gdy� we �wierciedle, gdzie brudno, a gdzie krzywo, mo�e wszytko upatrzy�, a upatrzywszy, poprawi�, teraz nowo s� na �wiat wydane: nie zda�o mi si�, aby mia�y by� s�uszniej komu przypisane a przyw�aszczone nad zacny stan W.W., kt�re Pan B�g i zacno�ci�, i dostoje�stwy, i poczciwymi sprawami i s�awnymi �ywoty ozdobi� raczy�, i� czego kto sobie nie doczcie w ksi��kach, niech si� ostatka dopatrzy na uczciwych sprawach a zwyczajoch W.W., a k temu niech b�dzie d�uga pami��, po spo�u i z ksi��kami W.W., na �wiecie odmiennym. Acz tak rozumiem: jako ka�da rzecz na �wiecie, tak�e i ty ksi��ki s�dziego i pods�dka o sobie mie� musz�, a nie ka�demu si� podoba� b�d�, ale gdy� nie z �adnego ugonku ani po�ytku, ani z �adnej niepotrzebnej s�awy s� na �wiat wydane, tylko z szczyrej �yczliwo�ci braciej swej a narodowi polskiemu, niech�e, wier�, dobry brat rozumie a szacuje, jako raczy; bo� te� to zaprawd� drudzy nie z �adnej zazdro�ci czyni�, jedno, i� by to rad w sobie ukaza�, i� by to lepiej umia�, kiedy by chcia�. A wszako� je�liby mu si� co nie zda�o, awo ja po�ycz� pi�rka, a papir te� snadnie: niech�e sobie poprawi albo z nowu napisze, jako mu si� nalepiej b�dzie zda�o. A jakom widzia� na jednym zacnym domie ty wirszyki napisane: Sobiem k woli budowa�: szacuj, jako raczysz, A na swym wi�c poprawisz, co nie k my�li baczysz - tak�e ja te� tego ka�demu snadnie dopuszczam. A te� pczo�a nie tak szkodliwie uk�si, jako sirsze�. Pczo�am tedy o tym ja b�cze� dopuszczam. Bo poczciwy cz�owiek, r�wnie jako sirsze�, na swym poczciwym przestawa, a nie bierze nigdy miodu z cudzego gniazda i nie k�sa, a� go rozdra�ni�. Tylko prosz� moich Mi�o�ciwych Pan�w, aby to ode mnie W.W., jako od �yczliwego s�awy i d�ugiej pami�ci W.W. wdzi�cznie przyj�to by�o. Quia aurum et argentum non sunt mihi, quod habeo, hoc vobis do, a przy tym i sam siebie tak, jakom z dawna zwyk�, jako on Eschines, kt�ry gdy Sokratesowi dyscypu�owie upominki dawali, powiedzia� i�: "Nie mam ci co inszego da�, ale� dawam sam siebie." Jako to Sokrates wdzi�cznie od niego przyj�� a prawie go sobie jako za syna wzi��, to tam o tym historyja �wiadszy. Przy tym daj, Panie Bo�e, W.W, d�ugie a szcz�liwe przy dobrym zdrowiu panowanie. Data z Kosowa, dzie� �wi�tego Jana Krzciciela, roku 1567. �yczliwy i�cie na wszem s�u�ebnik W.W. +PROEMIUM, TO JEST KR�TKI WYW�D... Proemium, to jest kr�tki wyw�d, co ty ksi�gi w sobie zamykaj� Starzy oni filozofowie zacni poga�scy, nie wiedz�c nic ani o Bogu, ani o wolej bo�ej, ani o zakonie Jego, tylko si� tak przyrodzonymi cnotami sprawuj�c, kto czyta� ich sprawy, mo�e si� i�cie podziwowa�, pomy�liwszy sobie, co to byli za ludzie, a jako cnotliwych, pobo�nych a poczciwych obyczaj�w i u�ywali, i w nich si� zachowywali. Ale i� �wiat jako jest odmienny i z dziwnymi sprawami swymi, to ju� jawnie a prawie na oko widzimy, �e za odmienno�ci� czas�w jego i dziwniejszy ludzie nastawaj�, i dziwnie si� mieszaj� z obyczajmi swymi. A ma li si� prawda rzec, za �ask� bo��, acz i prawa Pa�skie, i prawa wedle biegu �wiata tego s�usznie postanowione a znacznie obja�nione mamy, przedsi� co dalej, to w gorsze a w zawik�a�sze si� sprawy i wdawamy, i bezpiecznie ich u�ywamy, a trudno si� ju� ty ko�a leda jako zahamowa� maj�; a to nam wszytko rozumki nasze nowo wymy�lne, omylne postawki, pycha a s��wka przek�sowane czyni�. Czego nie tak przodkowie naszy u�ywali, co si� i z starego pisma ich ukazuje, i� po prostu m�wili, ale statecznie przy tym, co ich poczciwemu stanowi nale�a�o, i stali, i mocno tego u�ywali. A i� wszyscy narodowie j�zyki swymi sprawy, cnoty i poczciwe obyczaje dla pohamowania swowolnego przyrodzenia ludzkiego i pisali, i na pi�miech potomkom swym zostawiali, jednochmy my, Polacy, w swym j�zyku prawie zadrzemali, a ma�o pisma mamy, kt�re by nas w�dy te� czasem pohamowa� mog�o, jako bychmy w�dy w roztropnej s�uszno�ci spraw, zwyczaj�w i post�pk�w swych poczciwie u�ywa� mogli. Bo jako inszy narodowie o nas, o Polakoch, pisz�, i� trudno ma by� kt�ry nar�d tak z przyrodzenia do ka�dego obaczenia tak przyk�onny, jako jest nar�d nasz polski, na kt�r�kolwiek stron� staranie a �wiczenie swe b�dzie obr�ci� chcia�. A gdy� o to nic nie dbaj� ci, kt�re Pan B�g i naukami ozdobi� i ub�ogos�awi� raczy�, aby pisaniem swym albo rozwa�nym upominaniem swym ludzi przestrzegali z ich powinno�ci, tedy w�dy niech kamienie wo�a. Tedy mi si� z tej przyczyny zda�o, acz prostakowi a nieuczonemu, przypatruj�c si� sprawom a obyczajom ludzkim, nas�uchawaj�c si� te� cz�stokro�, co poczciwi mi�dzy sob� gani�, a przy czym te� s�usznie przestawaj�, a co s�usznie pochwalono i poganiono by� mo�e, aby si� te� w�dy co o tym napisa�o, jako by te� w�dy poczciwy Polak, gdy� to ka�dy s�usznie zezna� musi, i� jest z przyrodzenia cnotliwy, swe sprawy a swe poczciwe post�pki stanowi� i ku jakiemu by je ko�cowi rozwa�eniem rozumu przywodzi� mia�, i jako jest powinien w nich si� i zachowa�, i stanowi�, aby umia�. A tak to ma�e napisanie, kt�re si� zamyka w tych to ksi�gach o poczciwym zachowaniu, o cnotliwym stanowieniu �ywota cz�owieka poczciwego, podawam ci przed oczy twoje, m�j mi�y, �lachetny Polaku, acz prostym szyrmem, ale da li B�g �yczliwym, od prostego napisane. Ale gdy� ci� Pan B�g obdarzy� raczy� z przyrodzenia roztropnym baczeniem, tak jako to i ini narodowie zeznawaj�, tak rozumiem, �e sobie ostatka z swego uwa�onego rozmys�u do�o�y� b�dziesz umia� i s�aw�, i my�l spokojn�, i �ywot poczciwy, i Panu Bogu wdzi�czn� ofiar�, jako �e� si� o to stara� powinien, okaza� i uczyni� b�dziesz umia�. Co inaczej by� nie mo�e, jedno i� musisz temu swowolnemu os�owi, a temu t�pemu cia�u swemu uj�� obroku, a dodawa� mu ostr�g i przypatrowa� mu cz�sto munsztuku, aby swowolnie nie buja�o. A tak, gdy b�dziesz ty ksi�gi czed�, tedy wiedz, i� s� na trzy cz�ci rozdzielone. Pirwsza cz�� jest od urodzenia cz�owieka, jakie s� przypadki jego i jakie ma by� �wiczenie i wychowanie jego a� do lat �rzednich jego. Druga cz�� jest od �rzednich lat jego, jaka ma by� sprawa oko�o niego i jakie maj� by� post�pki jego i stanowienie poczciwego �ywota jego. Trzecia cz�� jest, gdy ju� przydzie do wieku ostateczniejszego a do poczciwych a szedziwych lat swoich, jako te� tam ju� ma w rozmy�lnym �ywocie swoim, a w poczciwej powinno�ci swojej, a w boja�ni bo�ej stanowi� ony wdzi�czne, spokojne a szedziwe czasy swoje, a jako si� nie ma l�ka� ani przypadk�w �adnych tego �wiata, ani szedziwo�ci swej, ani onego ostateczniejszego strachu, kt�ry nas ju� ma doprowadzi� do inszego kr�lestwa a do inszych rozkoszy, ni�li s� �wiata tego. Co tak rozumiem, i� czt�c powoli, lepiej to b�dziesz umia� rozwa�y�, ni�li jako� tu jest kr�tko wywiedziono. Vale. +DO TEGO, KTO MA WOL� CZY�� TE KSI�GI Przeto� dano ty ksi��ki, aby� si� rozmy�la�, A co jest poczciwego, aby� pilno kry�la�. Pomni�c na pr�dko�� wieku, jako z wod� p�ynie, Jedno s�awa poczciwa, ta nigdy nie ginie. Pomni�c te� na odmienno�� �wiata mizernego, A jako na nim niemasz nigdy nic pewnego. Bo nie dufaj fortunie, cho� ci� k�s popie�ci, Ta �aska jej, ani wzwiesz, gdy� zginie bez wie�ci. Tak radz��, w ka�dej sprawie rozumu si� chwytaj, A do cnej poczciwo�ci a s�awy si� pytaj. Abowiem s�awa wieczna, kt�ra jest kwiat cnoty, Pi�kniej tw�j stan ozdobi ni� z�ote forboty. Nie folguj przyrodzeniu, wszak znasz sprawy jego: To ci� wi�cej do z�ego ci�gnie ni� dobrego. Nie wierz �wieckim przypadkom, nie dufaj fortunie, Bo ci� ta w las zawi�dszy, ni wzwiesz, kiedy� dunie. Bo cho� by� ty nabarziej pie�ci� przyrodzenie, Przedsi� ci� to poci�gnie na swoje �wiczenie. Nie pomo�e wilkowi, cho� mu mi�sa dadz�, Przedsi� mu m�ode kozy przed oczyma wadz�, A jako go po woli wypuszcz� z powroza, Ali� wnet kwiknie �winia albo wrza�nie koza. Kijem�e tego wilka, co ci� wiedzie k z�emu, Niech ci nic nie przeka�a poczciwemu twemu. Uczy� gwa�t przyrodzeniu, a niech ci� nie rz�dzi, Bo kto� mu da sw� wol�, wierz mi, ka�dy zb��dzi. I fortunie omylnej te� nie zaw�dy dufaj, Radszej cnego rozumu z poczciwo�ci� s�uchaj. Bo ta snadnie uwiedzie przysmaki dziwnymi, A gdzie si� ochyniemy, ani sami wzwiemy. Nie daj�e si� uwodzi� z swej poczciwej drogi, Widzisz, �e� o ci� idzie, niebo�e ubogi. Bo gdzie z cnoty poczciwej a z rozumu spadniesz, Nie leda jako, wierz mi, co z tym czyni�, zgadniesz. Nie b�d� wirzbow� witk�, kt�ra tak uro�cie, Gdzie j� z m�odu nachyl�, a te� miewa go�cie. Ka�dy ga��zi �amie, wiedz�c, i� nie rodz�. Wi�c j� i kijem t�uk�, i kozy j� g�odz�. Lecz b�d� drzewem cedrowym, kt�re swe wonno�ci Podawa z Liba�skich G�r ku ludzkiej wdzi�czno�ci, Cie� rozkoszny ze wszech stron rozpuszczaj�c z siebie. Tak�e niech wonno�ci cn�t zalatuj� z ciebie, A pod swym tak�e cieniem zakryj, kogo mo�esz: Sobie w s�awie, a jemu w potrzebie pomo�esz. +KU KSI��KAM KR�TKA PRZEMOWA Co�, mi�e ksi��ki, za� si� precz bierzecie, A na wsze strony snad� si� roznie�� chcecie? Nie wiecie, jakie �wiat ma rozb�jniki: Zmyl� wam szyki. Bo zazdro�� marna na go�ci�cu stoi, Kt�ra cnej cnocie wiele z�ego broi, A wiedz�c pewnie, i� od niej idziecie, Kijem we�miecie. Swawola spro�na, co ludziom smakuje, Wierzcie mi, i� ta te� o sobie czuje, Wiedz�c, i� ludzi ci�gniecie ku cnocie: By� wam w k�opocie. Bo ty dwie panie, tak na si� �askawy, Ci�gn�c k swej my�li wszytki ludzkie sprawy, Zacna fortuna i� im pochlebuje, Ta was popsuje. Ale wam radz�, obr��cie si� t�dy, Gdzie by omin�� ty rozliczne b��dy, Gdzie na go�ci�cu s�awa z poczciwo�ci�, Id�cie z chciwo�ci�. Nie ustrasz�� was �adni rozb�jnicy, Gdy ci poczciwi b�d� spo�u wszyscy, A je�li wiernie pomog� cnej cnocie, By� im w k�opocie. +KSI�GA PIERWSZA Ksi�gi pirwsze �ywota cz�owieka poczciwego Jakie ma by� stanowienie i zachowanie spraw i �ywota jego, poczc�wszy od urodzenia jego a� do �rzednich lat jego KAPITULUM III 1. JAKO MAJ� RODZICY STARA� SI�, O WYCHOWANIE M�ODYCH DZIATEK SWOICH I JAKO MAJ� ROZEZNAWA� PRZYRODZENIE ICH Jako pozna� przyrodzenie w dzieci�ciu A tak rodzicy poczciwi, gdy si� im rodz� dziatki, maj� pilnie obacza�, je�li nie z p�anet, tedy w�dy z przyrodzenia ich, ku czemu by si� na potym sprawy ich i post�pki ich oci�ga� mia�y. Bo snadnie koleryka poznasz i po sier�ci, bo si� urodzi czarno, melankolik - lisowato, flegmatyk - blado, krewnik - z bia�a rumiano. A tak�e wnet i z przypadk�w, i z m�odych jeszcze obyczaj�w dziecinnych snadnie si� obaczy� mo�e, ku czemu si� kt�rego przyrodzenie �ci�ga. Bo si� b�dzie krewnik wnet wszytko �mia� a igra�, flegmatyk - spa� a drzema�, koleryk - si� gniewa�, melankolik - si� frasowa�, a wszytko mu si� nie wczas b�dzie zda�o. A je�li mu k temu dodasz pokarmu takiego�, tedy jedno z drugim pomieszawszy si�, jeszcze b�dzie wi�tsz� moc w onym przyrodzeniu mia�o. A tak panie matki, a zw�aszcza, kt�re s� przyrodzenia dobrego, barzo by dobrze, aby samy dziatki swe i karmi�y, i wychowywa�y. Mamka jaka ma by� A je�li�e by tak by� nie mog�o, tedy i�cie pilnie trzeba szuka� mamki nie kordyjacznej, nie melankolicznej, nie frasownej, ale co by by�a przyrodzenia dobrego, obyczaj�w uczciwych, kt�ra aby wnet obacza�a, ku czemu by si� przyrodzenie dzieci�tka onego �ci�ga�o; je�li ku gniewu, je�li ku ospalstwu, je�li ku zbytniemu p�aczowi albo lamentowi, tedy go po trosze nie gniewem, nie fukiem, ale jako by igraniem a nadobnym a �agodnym upominaniem pohamowa�, a po trosze go od onego przyrodzenia jego odwodzi� b�dzie potrzeba, aby si� w�dy w nim po trosze skromi�y ony przyrodzone przypadki jego. Bo widzisz: i wosk, p�ki mi�kki, tedy w si� rychlej piecz�� przyjmie, ni�li kiedy stwardnieje. 2. JED�A JAKIE MAJ� BYC DZIECIOM DAWANE Pokarmy dzieciom jakie Te� gdy si� ju� imie dzieci� je��, trzeba mu i pokarmy rozeznawa� wed�ug przyrodzenia jego. Bo je�li koleryk, nie daj�e mu pokarm�w gor�cych, tak�e i melankolikowi, bo by� jeszcze barziej podpali� onego gor�cego przyrodzenia jego. Je�li�e te� flegmatyk, nie daj�e mu te� rzeczy z przyrodzenia zazi�b�ych, bo by� tak�e jeszcze wi�cej poprawi� t�po�ci i gnu�no�ci jego; a nie pie�� te� nazbyt przyrodzenia jego, nie �ufeczkami, nie tymi wymy�lonymi pie�cid�ki, nie winki te�, a je�li, tedy barzo rzadko i ma�o, bo i mdlejsze b�dzie, i �o��dek czemu z m�odu przywyknie, tego mu si� zaw�dy b�dzie chcia�o. A potym, gdy przydzie na grubsze potrawy, tedy i z trudno�ci� je b�dzie przechowywa� mog�o, i onemu �o��dkowi rozpieszczonemu zaw�dy ka�da rzecz zaszkodzi� wi�cej b�dzie mog�a ni�li owemu s�kowatemu, co przywyknie z m�odu i z�emu, i dobremu. A mo�emy si� w tym i widomymi rzeczami sprawi�. Patrz na te kraje, gdzie cebrem piwo pij�, a pani matka i w sze�ci niedzielach donic� z grzankami czasem nachyli, jacy si� ch�opi, by zubrowie, rodz�, bo jeszcze w brzuchu utyje jako prosi�, urodzi si� jako ciel�, a uro�cie jako w�. Patrz�e zasi� na owy winarze, jako chodz�, jako kokoszki z zadrobionymi twarzyczkami, a ledwe go po�owica na �wiecie, a i mi�dzy ch�opy ju� dzi� urodziwszego najdzie ni�li mi�dzy t� rozpieszczon� �lacht�, co si� winki a papinki zadrobili. 3. UBIORY JAKIE MAJ� BY� DZIECINNE I �WICZENIA OBYCZAJ�W M�ODYCH Nie wi�y� mu nazbyt z m�odu knefliczk�w, bry�yczk�w, pstrych sukienek, jako prosi�ciu, bo jako si� tego z m�odu nauczy, tak mu si� to w pami�� wbije, i tak mu si� tego na potym zaw�dy b�dzie chcia�o, a st�d mu i swawola na potym, i wszetecze�stwo snadnie r�� b�dzie mog�o, a wszak mu to i na potym nie zginie, gdy ju� ku lepszemu obaczeniu przychodzi� b�dzie. Od czego dzieci� przestrzega� Potym, gdy ju� b�dzie podrasta�, nie trzeba go te� nazbyt w grozie chowa�, bo ona m�odo�� jego, gdy� jeszcze zmys�y s�abe we md�ym ciele by� musz�, tedy zbytni� groz� a frasunkiem snadnie mo�e by� zgwa�cona, i� potym zaw�dy straszliwa, t�pa a g�upia by� musi. Ale bez zbytniej grozy a bez frasunku nadobnym napominaniem przedsi� mu po trosze trzeba ujmowa� obrok�w, aby nie ros�o, jako wirzba, kt�r� jako nachyli, tak�e te� r�� b�dzie. Tak�e go te� ju� b�dzie trzeba strzec od g�upich a od plugawych ch�opi�t, od zbytniej czeladzi; bo co z m�odu widzi, s�yszy, to mu si� snadnie wbije w on� m�od� pami�� jego i tak�e z nim b�dzie ros�o. Bo i od starszych to s�ychamy, i� lepiej to wi�c pami�taj�, co si� z m�odu oko�o nich dzia�o, ni�li co przed ma�ym czasem czynili. Bo� mo�e dzieci�tko czy�cie si�, igraj�c, i paciorka, i �aci�skich s��w wiele nauczy� i a b c d barzo mu si� to snadnie, igraj�c, w pami�� wbi� mo�e. Nie daj�e mu te� wiele leda czego szczebiota�, jako to ini barzo radzi widz� a zow� to szpaczkiem; bo jako mu to w obyczaj wnidzie, tedy mu potym z tego wszetecze�stwo uro�cie, kt�rego go potym trudno oduczy� b�dzie. Matki dziewki czego maj� uczy� Tak�e te� i panie matki oko�o dzieweczek swych po winny takie� pilno�� mie�, gdy� to jest nar�d md�y a na wszytko snadnie na�omny. Abowiem wierz mi i� m�ode wychowanie roztropne si�a potym obyczaj�w dobrych na staro�� ka�demu umno�y� mo�e. A widamy to i mi�dzy rodzon� braci�, i� jeden, doma �le a swowolnie wychowany, jaki jest brzydki w obyczajoch swoich, jako jest niedba�y w sprawach swoich, i� wszytko snadniej i utraci�, i sam si� w niwecz obr�ci� mo�e. A drugi, kt�ry b�dzie dobrego a poczciwego wychowania, wszytko ono, za nim chodz�c, pozbiera. A przy tym r�na wdzi�czno�� i r�ne uwa�enie obyczaj�w u ludzi poczciwych b�dzie jednego ni� drugiego. 4. JAKIEGO PRECEPTORA M�ODYM DZIECIOM SZUKAC Potym, gdy ju� dzieci�tko podro�cie, i� mu si� ju� zmys�y i przyrodzenie lepiej stanowi� b�dzie, staraj�e mu si� pilno o jakiego cnotliwego, statecznego, trze�wego a pomiernego preceptora, aby nauki s�uszne i obyczajnie poczciwe m�g� z niego bra� i obacza�. A nalepiej go doma do czasu pochowa�, bo w�dy i rodzic�w, i preceptora po trosze si� przestrzega� b�dzie, i lepszy wczas w swym m�odym wychowaniu mie� mo�e, i w�dy z onymi spro�nymi ch�opi�ty szkolnymi pospo�u r�� nie b�dzie, i ich obyczaj�w sobie do m�odej g�owy nie nabije. Jakie towarzystwo, takie obyczaje Bo to by� inaczej nie mo�e: jakie towarzystwo, takie te� i obyczaje pospolicie bywaj�, a wszak to i mi�dzy starszymi widamy. Abowiem to jest rzecz pewna: w jakie obyczaje m�odo�� dziecinna b�dzie podana, takie d�ugo i pami�ta�, i u�ywa� ich b�dzie. A mo�em baczy� i po m�odym drzewie, kt�re im nalepiej uszczepiono a oprawiono b�dzie, tym narychlej i uro�cie, i wdzi�czne owoce snadniej mo�e poda� z siebie. Tak�e i po m�odym koniu, i po inych �wirz�tach. Nie daj�e si� z nim z m�odu �ama� twardymi a wichrowatymi naukami, bo� mu snadnie w m�odej g�owie wszytko pomieszaj�; ale co napilniej uczy� go czy��, a pisa�, a po trosze s�owa na polski j�zyk wyk�ada�, co by mu ku cnotam, a ku poczciwym obyczajom one m�ode przyrodzenie przywodzi�o. Bo�, wier�, gramatyka z logik�, nie wiem, i staremu by si� czasem nie uprzykrzy�a. KAPITULUM V 5. JAKA JEST RӯNOS� W PRZYRODZENIU LUDZKIM Abowiem kto si� chce przypatrzy�, jakimi dziwnymi przypadki natura nasza zawik�ana a zamotana jest, ma si� czemu podziwowa�. Bo patrz, i� si� jednemu chce gospodarstwa, drugiemu konia a szarszuna, drugiemu prawa, drugiemu pokoju a czytania, drugiemu ta�cu, maszkary, drugiemu opilstwa a ceklacyjej, wi�c szyrmirstwa, wi�c rozmaitych poskok�w, owo, jako m�drzec napisa�, i� "ka�dego to do siebie ci�gnie, kto si� w czym kocha". A czym�e ty chuci nasze r�ne, a zw�aszcza kt�re by by�y szkodliwe, okr�ci� mamy? Jedno rozumem a roztropnym uwa�eniem! Z nauki wiele przypada Co nam ni sk�din�d snadniej przypa�� nie mo�e, jedno z nauk poczciwych a z ustawicznego �wiczenia. Bo si� ju� st�d snadnie nauczy� mo�emy, jako sw�j stan poczciwie zachowa�, jako si� rzeczy szkodliwych a niepoczciwych przestrzega� mamy, jako przyrodzenie swoje na�omne, gdy nas do czego nies�usznego wiedzie, zgwa�ci� a zwyci�y� mamy, jako szcz�cie i nieszcz�cie uwa�a� mamy, jako si� przysz�ych przypadk�w l�ka� nie mamy, gdy� widzimy, i� wszytko s� rzeczy nieobacznie przemin��e; tylko; co sobie w g�owie u�cielemy, to z nami zaw�dy i wsta�, i uk�a�� si� musi. A jako Dyjogenes, on wielki m�drzec, powiada�, i� "ja wiele mam naprz�d, gdy rady s�usznej dosta� nie mog�, i� si� sam z sob� rozm�wi� i sam si� siebie poradz�. A te� ja fortuny nie patrz�, kiedy przychodzi, ale kiedy odchodzi� ma, bo si� tam dopiro jej wszytki skutki okaza� musz�." Aleksander Wielki, powiadaj�, i� si� nigdy nie uk�ad�, a� pirwej miecz pod poduszk� w�o�y�, a z drugiej strony - ksi�gi, bo barzo rad wiele czyta�. Czytanie czyni �wiczenie A st�d�e mu ona jego wielka dzielno�� i �wiczenie przychodzi�o czytaj�c sprawy onych wielkich kr�l�w i mocarz�w, co te� przed nim bywali. Filip, ociec jego, wielki kr�l macedo�ski, gdy mu przyniesiono nowin�, i� mu si� by� ten syn Aleksander urodzi�, tedy powiedzia�, i�em "rad synowi, alem temu radszy, i� Arystoteles �yw, a i� si� za czas�w jego urodzi�. Bo, acz mi da� B�g syna, ale jeszcze nie wiem, jakiego; ale ten mo�e mi go takim synem uczyni� naukami i wychowaniem swym, i� pewnie mog� wierzy�, i� b�d� mia� z niego syna godnego." Abowiem ten�e to Arystoteles tak to wi�c w swych rozmowach rozwa�a�, i� "ja wol� mie� rozum a nauk� ni� bogactwo, bo mi� to snadnie opu�ci� mo�e, ale to oboje a� mi� do grobu doprowadzi� musi, a z niewolnika wolnym zaw�dy uczyni� mo�e". Bo ten, co z strachu a po niewoli musi dobrym by�, ju� jest niewolnikiem u �ywota swego. �li niewolnicy Ale to jest prawie wolny, kt�ry z cnoty a z statecznego rozmys�u swego dobrowolnie umie dobrym by�. Abowiem stara to ona przypowie�� jest, i� przestali dobrzy �le czyni�, rozmi�owawszy si� cnoty. Przestali te� i �li �le czyni�, ale z przestrachu jakiej pomsty. O, �wi�ty� to stan, kto si� tak umiarkuje, i� si� sam rozs�dzi a postanowi sprawy swe, i� nikomu nic winien nie bywa; ten si� ju� strachu �adnego nie boi. A kto si� strachu ani �adnej przygody nie boi, ju� z�ej my�li nigdy by� nie mo�e. A kto ju� z�ej my�li by� nie mo�e, ju� nie mo�e by� inaczej, jedno i� zaw�dy weso�ych a bezpiecznych czas�w u�ywa� musi. A to jest �ywot prawie b�ogos�awiony, kt�ry si� nigdy ni ocz nie zafrasuje, bo si� ju� taki nie boi ani s�du, ani �adnego urz�du, ani mu zabiegaj�c dudkuje. Nie boi si� ani miecza, ani �adnego nieprzyjaciela, bo go ju� mie� nie b�dzie, tylko sobie siedz�c z bezpiecznym sumnieniem a z weso�� my�l�, czas�w swych wdzi�cznych a spokojnych u�ywa� b�dzie, a �adny mu na stron� darmo nie up�ynie. 6. JAKICH�E NAUK DO WOLNEGO �YWOTA POTRZEBA A jakich�e si� nauk do tak �wi�tych obyczaj�w albo tak wdzi�cznego �ywota pyta�, albo si� ich uczy� masz? Pewnie� nie gramatyki, kt�ra tylko szczebiota� a s��wek oble�nych wykr�ca� uczy, i to z niema�ym zatrudnieniem g��wek m�odych, kt�rej si� potym i po woli nauczy� mo�e, gdy we�mie pochop z onych dziwnych wymowiec a z onych pi�knych s��w �aci�skich, kt�rym i ko�ca niemasz. Niemasz ci gramatyki we w�oskim, w niemieckim albo tak�e w tureckim i w tatarskim j�zyku, a w�dy si� go Polak tak w�a�nie nauczy� snadnie mo�e, jako by si� tam i urodzi� mia�. Te� i logika, nie wiem, co by nam do polskiego �wiczenia wiele pom�c mog�a, kt�ra te� nie uczy, jedno wykr�tnych s��wek, jako by z prawdy nieprawd� uczyni�, a prawd� z nieprawdy; a te� dobremu przyrodzeniu z �aski bo�ej ma�o si� tego uczy� potrzeba. Najdzie dzi� drugiego, chociaj si� prostaczkiem widzi, i� to tak dobrze b�dzie umia� wykr�ci�, jako, wier�, najucze�szy mistrz w kolegium. Bo acz to zow� wyzwolonymi naukami gramatyk�, logik�, retoryk�, muzyk�, arytmetyk�, geometryj� i astronomij�, a s� to nauki powa�ne a trudne. S� te� drugie, jako by ju� od �wiata wymy�lone, jako malarstwa, snycarstwa, z�otnictwa, szyrmirstwa i inych wiele. A ka�dy, kto si� nacz �wiczy, a co mu si� podoba, to si� ju� w tym kocha i �wiczy. Nauki po�yteczne Ale ku poczciwemu �ywotowi �adne nie s� nauki potrzebniejsze, jedno kt�re s� rozumem roztropnym a powa�nymi cnotami ozdobione, jako jest sprawiedliwo��, sta�o��, roztropno��, pomierno��, przy tym te� mi�osierdzie, stateczno�� a rozmy�lne uwa�enie w ka�dej poczciwej sprawie swojej, a i�by si� sam w sobie s�usznie rozs�dzi� a, jako ono powiadaj�, sw� si� w�asn� pi�dzi� rozmierzy� umia�; tedy takie nauki cz�owieka ka�dego wdzi�cznego, poczciwego, s�awnego i na wszem pi�knie postanowionego �wiatu ukaza� b�d� mog�y. 7. BEZ SKUTKU S��WKA FARBOWANE NIC NIE S� Nic nauki nie pomog� bez dobrego rozmys�u Abowiem co pomog� wystawne a ony zafarbowane z gramatyki s��wka, je�li prawda a skutek daleko si� z nimi mija? S� prawie, jako gdy na si� kto cudn� szat� oblecze, a b�otem j� upluska albo pierzem nastrz�pi. Albo co pomo�e geometryja, i� kto si� nauczy �wiata albo cudzych grunt�w rozmierza�, gdy si� sam rozmierzy� poczciwie nie umie, albo i tego grunciku, co mu Pan B�g da�, aby go umia� pobo�nie, pomiernie a spokojnie u�ywa� wedle krze�cija�skiej powinno�ci swojej? Albo co te� pomo�e komu umie� astronomij�, to jest z bieg�w niebieskich przysz�e a przypad�e rzeczy, a on i tych, co przed oczyma ma, nie umie u�y� ani rozezna�? Dr�y, gdzie si� niemasz czego ba�, a raduje si�, gdzie si� czasem niemasz czemu nazbyt radowa�. Bo si� wnet boi leda n�dznego przestrachu dla jakiego b�ahego uszczyrbienia n�dznej maj�tno�ci swojej, a nie boi si� uszczyrbi� s�awy, cnoty, bogobojno�ci albo inszych zacnych przypadk�w poczciwego �ywota swego. Albo i� si� nauczy z muzyki �piewa�, a drugi przed nim barzo szpetnie wrzeszczy. Albo si� nauczy z arytmetyki, jako cudze tysi�ce rozmierza�, a swojej trochy rozmierzy� nie umie, jako by jej pobo�nie, pomiernie u�y� wedle stanu swego. Uczy si� zasi� drugi szyrmirstwa; ano by si� lepiej uczy� tych sztuk wyprawi�, kt�re by by�y nadobnymi obyczajmi ozdobione i przych�do�one, kt�rym by si� ludzie i dziwowali, i z nich przyk�ady brali. Uczy si� drugi, jako konia munsztukiem za�omi�, jako mu ji przyprawi�, i jako im zatacza�, i jako go zrazu wyb��; ano by si� pirwej nauczy�, jako by sw� wol� a wszeteczno�� w sobie za�omi� a krygu na ni� przypatrowa�, albo jako si� wyb�� ze z�ych a z swowolnych obyczaj�w swoich, kt�re mu wiele szkodz� i wiele do dobrej s�awy przeka�aj�. Uczy si� drugi rozmaitych potraw a przysmak�w wymy�la�, a tego si� nie uczy, co mu z tych wymys��w snadnie przypa�� mo�e, bo naprz�d spro�na utrata, a potym sm�tne ub�stwo, potym pr�dkie a marne ska�enie cia�a. Bo chociaj ju� nie francuzy, nie guzy, nie wrzody, nie pleury, nie koliki, tedy przedsi� t�po��, gnu�no��, nikczemno�� a wszytkim omier�enie - to nas pewnie nie minie, i inych wiele nadobnych przypadk�w, jako drapanie, chrapanie, sapanie, snadnie przypa�� mo�e. Przyk�ady z fabu� I fabu�y� by ma�o wadzi�y wiedzie� o �wiecie, o morzu, jakie niebezpiecze�stwa si� tam ukazuj�, jakie tam s� ska�y i zawroty, co si� o nie okr�ty rozbijaj�, albo te� zatapiaj�, jakie si� tam dziwy albo �piewaj�ce syreny ukazuj�, kiedy bychmy te� to sobie rozmy�lali, w jakim te� tu niebezpiecze�stwie morza tego a �wiata tego ob�udnego p�ywamy, na kt�rym nic pewnego ani bezpiecznego niemasz, jakie ska�y i zawroty oko�o siebie mamy, i� ani zwiemy, gdzie si� zanurzy� mamy, jakie te� tu syreny oko�o nas harcuj�, a jeszcze chytrzejsze ni� morskie, jako by nas u�pi� a w czym podej�� mog�y; bo st�d by w�dy i �wiczenie ros�o, i rozum by si� polerowa�, bochmy te� jedno tym r�ni od inych �wirz�t. A je�li p�ywamy po srogim morzu, grzebiemy si� pod grub� a ci�k� ziemi�, szukaj�c n�dznego jakiego wspomo�enia swego, daleko by si� nam tam owszem przysta�o grze��, gdzie nam to darmo przychodzi, gdy� Pan nieomylnie bogactwem a poczciwo�ciami ozdobi� obieca� dom ka�dego cz�owieka poczciwego a sobie wiernie dufaj�cego. A tu ju� masz barzo snadn� drog� i barzo �acny handel do wspomo�enia swego. Bo tak�e� to wszytko za jedno p�jdzie, cho� by� te� czyta� i nam�drsze filozofy, i nazacniejsze sprawy onych dziwnych ludzi, kt�rzy dzielno�ciami swymi a sprawami swymi �wiat i rozmaite kr�lestwa posiadali, albo te� tak�e o tym i m�ode ludzi b�dziesz uczy� i �wiczy�, je�li sobie i im te� nie rozwa�ysz trze�wo�ci, czujno�ci, dziwnych spraw, cn�t, pomiary i inych przypadk�w onych ludzi zacnych, tymi cnotami ozdobionych; wszytko to jedno, jako by� groch miota� na �cian�, je�li�e tego nie b�dziesz uwa�a�, a nie rozmy�la� sobie. 8. JAKIEGO �WICZENIA MAJ� �YCZY� POCZCIWI RODZICY DZIATKOM SWOIM A tak poczciwi rodzicowie maj� to sobie i�cie pilnie uwa�a�, w jakie �wiczenie a w jakie sprawy dziatki swe wprawowa� maj�, gdy� si� przyrodzenie nasze rodzi jako go�a tabliczka, a co na niej napisz�, to ju� tak zaw�dy na sobie nie�� musi. M�dro�� jest cel wszytkich zmys��w Bo� m�dro�� na �wiecie jest jakoby jaki ozdobny ratusz w jakim zacnym mie�cie, rozlicznymi cnotami, jako on ratusz wie�yczkami, osadzona. A nauki poczciwe, a �wiczenia roztropne s� jakoby go�ci�ce do onego miasta z rozlicznych stron, kt�re �acwie, kto ma baczno�� roztropn� przewodnikiem, doprowadz� do ratusza onego. A tam ju� mi�dzy onymi wie�ycami rozkosznymi, to jest mi�dzy cnotami onymi, pewnie sobie znajdziesz spokojn� gospod� do ka�dego poczciwego postanowienia �ywota swego. Potym, gdy ju� te� ona m�odo�� podrasta� b�dzie nie wadzi mu te�, poczedszy sobie, czego potrzeba, nauczy� si� i konika osi��, i jako sobie na nim poigra� a jako by ji te� czasu potrzeby obr�ci�. A je�li by m�g� i drzeweczko znie��, tedy i to nie wadzi z nim sobie poigra�, r�k� uwa�a� do pier�cionka albo do czapeczki pomierzy� a poducza�, co by si� i na potym przygodzi�o. M�odemu szkoda ka�dego czasu upu�ci� Te� mu nie wadzi czasem z poczciwym, a nie z opi�ym towarzystwem posiedzie�, pom�wi�, po�artowa�, bo st�d i �wiczenie, i zachowanie na potym, i znajomo�� ro�cie. Nie wadzi mu te� czasem pouczy� si� i poszyrmowa�, i poskaka�, i na lute�ce pogra� - wszytko to s� poczciwe zabawki. Aza� by lepiej le�a� jako wieprz w bar�ogu, a marnie czas traci�, co jest drogi klenot, a kt�ry ju� up�ynie, ju� si� nigdy nazad wr�ci� nie mo�e? A nic nie mo�e by� szkodliwszego m�odemu cz�owiekowi, jako nikczemne pr�nowanie. Bo to widamy i w konioch, i w inych �wirz�toch, i� im je nacz�ciej �wicz� a wyprawuj�, tym te� naosobniejsze bywaj�. A kiedy b�dzie sta� jako w�, tedy te� z niego jako w� b�dzie. Owo i ogie�, im mu nacz�ciej suchych drew przyk�adaj�, tym zaw�dy naja�niejszy bywa. Abowiem a czym si� inym m�ody cz�owiek napr�dzej ozdobi� ma? Jedno nadobn� spraw� oko�o siebie, kt�ra ni sk�din�d przypa�� nie mo�e, jako z porz�dnego �wiczenia. A do tego ju� i ine cnoty snadnie przypa�� b�d� mog�y, kt�re ka�dy stan na wszem nadobnie ozdobi� i o�lachci� mog�. Miara w ka�dej rzeczy ma by� chowana A wszako� i w czytaniu, i w ka�dej sprawie szkoda przyrodzeniu gwa�tu czyni�, a w ka�dej rzeczy dobrze jest roztropnego pomiaru u�ywa�. Bo i haftowanie, i ka�da subtylna robota zaw�dy pi�kniejsza bywa, kt�ra po woli a z rozmys�em bywa robiona. I deszcz pomierny tedy zaw�dy pi�kniej zio�a o�ywia i zazieleniewa ni�li �w gwa�towny; bo gwa�towny albo pot�ucze, albo z b�otem pomiesza. A cokolwiek gwa�townie do przyrodzenia przypadnie, i wzrok do oczu, i s�uch do uszu, nie mo�e tak s�usznego rozs�dku da�, jako, gdy to po woli i obaczono, i rozwa�ono b�dzie. Bo i m�drcy tak o tym pisz�, i� ka�da rzecz gwa�towna nie mo�e by�, jedno szkodliwa. 9. JAKO ROZMOWY POCZCIWE M�ODEMU BYWAJ� PO�YTECZNE Rozmowy jakie by� maj� A wszako� nie tylko czytania, ale i rozmowy poczciwe mog� niema�o �wiczenia do rozumu podawa�, gdy� �wiczenie przy rozumie jest jakoby nadobne kwiecie na dobrym szczepie. Abowiem tak dawno powiadaj�, i� lepszy jest zaw�dy �ywy g�os ni� zdech�a sk�ra, co j� na pargamin wyprawuj�. A wszako� tego trzeba strzec, aby ony rozmowy nie by�y wszeteczne a opi�e, a nie leda o czym, jedno co by si� ku poczciwemu polorowaniu a �wiczeniu do rozumu przygodzi�y, jakie przedtym miewali oni zacni ludzie, oni m�drzy filozofowie, kt�rym si� i dzi� ludzie dziwuj�, a prawie si� dusza cieszy, ony ich zacne rozmowy czytaj�c. A co�, kto si� im na on czas oczywi�cie przys�uchawa�, podobno si� jeszcze wi�cej ucieszy� m�g�. Bo to i tam bez tego by� nie mog�o, aby w takich m�drych a powa�nych rozmowach czasem i po�artk�w pomiernych nie by�o, aby si� te� czym czasem dusza ucieszy�a. Abowiem to jest wielki przysmak i w czytaniu, i w rozmowach, gdy co dworskiego, albo czt�c, albo s�uchaj�c, z strony przypadnie. Bo tak m�drzy powiadaj�, i� to jest staranie nalepsze, kt�re te� w�dy czasem jak� krotofil� bywa przesadzone. Bo by te� wszytko g�owa mia�a robi� o wielkich, o trudnych a o powa�nych rzeczach, a nigdy by si� czym w�dy nie ucieszy�a, pewnie by trudno wytrwa� mog�a. I �elazo, by nami�sze, gdy si� ustawicznie a ci�ko obraca, pewnie by si� rych�o zrobi�o, by mu te� nie odpoczywa� albo go �ojem nie podmazowa�. 10. JAKO PRZY PAMI�CI, CO JEST POTRZEBNIEJSZEGO, ZACHOWYWA� MASZ Co s�yszysz s�usznego, to pami�taj Przy tym te� to miej na pieczy, i� cokolwiek smacznego przeczcisz albo us�yszysz, niech�e to nie b�dzie u ciebie jako miedzianym brz�kiem, kt�ry tylko i� mimo uszy leci; ale dono� wszytko do onego wszech zmys��w w�jta a do w�jtowej, to jest do rozumu a do pami�ci, a co w�jt rozezna, i� potrzebnego jest, to w�jtowa niechaj mocno schowa i zapiecz�tuje, bo to tam ju� b�dziesz mia� jako w skrzyni ku wiernej r�ce schowane. Bo� ma�o po tym, by� nawi�cej przeczed� i przes�ucha�; je�li�e� to przy pami�ci nie zostanie, tedy b�dzie podobno ku onemu ch�opu, co mil� idzie do ko�cio�a i powiada, przyszedszy do domu, i� by�o czyste kazanie, a kiedy go spytasz, o czym, tedy i s��wka nie umie powiedzie�. Abowiem patrzaj, jako pcz�ki, cho� niema twarz, jako si� w tym wedle przyrodzenia swego nadobnie sprawuj�. Napirwej sobie ulepi� nadobny plastrzyk z wosku, potym si� rozlec� po rozlicznych zio�ach, a co niepotrzebne, to precz omijaj�, a nazbierawszy miodu, do onego plastrzyka nanosz�, a nanosiwszy, potym nadobnie po wirzchu zalepi�. Tak�e ten baczny cz�owiek, cokolwiek widzi, s�yszy albo przeczyta, to te� zebrawszy co z potrzebniejszych zi�ek, ma znie�� do onego uliku, to jest do rozumu, a nadobnie pami�ci� ono zalepi� i zapiecz�towa�, i� by to tam d�ugo trwa� mog�o. A jako pcz�ka niepotrzebne zio�a omija, tak�e te� ten, czego mu nie trzeba d�ugo pami�ta� a co by mu si� w niwecz na potym nie przygodzi�o, mo�e obmin��, a do ulika nie przynosi� ani chowa�. Bo patrz i na muzyk�: gdy jej kto s�ucha, tedy snadnie wyrozumie� mo�e strun� albo piszcza�k�, kt�ra r�no b�czy, bo i drugie g�osy wnet pomiesza. Tak�e te� nas�uchawszy si� albo naczedszy si� onych rozlicznych rzeczy, snadnie rozezna�, co cudnie piska, a co nikczemnie b�czy, a to, co cudniej piska, to sobie i przy pami�ci zachowa�, i pilno uwa�a�, bo si� to zaw�dy ku wszemu dobremu i ku poczciwej s�awie przygodzi� mo�e. KAPITULUM VI 11. JAKO M�ODY CZ�OWIEK MA SI�, DO CUDZYCH KRAJ�W PRZEJE�DZI� W r�nych krajoch, r�ne obyczaje A gdy ju� sobie pan m�ody podro�cie, a jakim takim �wiczeniem domowym w�dy te� sobie g��wk� naszychtuje, aby si� w�dy nie wyrwa� leda jako, jako wilk z sieci, nie wadzi mu si� te� czasem i do cudzych kraj�w przejecha�, a zw�aszcza tam, gdzie s� ludzie pomierni, trze�wi, obyczajni, a i� si� rozumem a poczciwymi naukami paraj�. Bo to i doma cz�sto widamy, i� ma�o nie w ka�dym kraju s� r�nych obyczaj�w ludzie. Bo jako si� gdzie w kt�rym kraju zamno�y opilstwo a niepotrzebna w��cz�ga, to ju� tego maj� za nikczemnego, kto w onym sp�ku nie bywa, a tego te� towarzystwa nie pomaga. Najdziesz te� w drugim kraju, i� leda krzywda tak b�dzie powa�na, co by j� m�g� kilkiem s��w odprawi�, wnet ju� pancerze szoruj�, arkabuzy szrobuj�, harnasze skrzypi�, aby jedno zwyczajowi dosy� uczyni�. A, by si� o tym pisa� mia�o, jako to jest rzecz szkodliwa i co w sobie przynosi, i ku jakiemu ko�cowi przychodzi, wiele by czasu wzi�� to musia�o. Ale i bez pisma snadnie si� w tym ka�dy obaczy� mo�e, co to jest, a zw�aszcza, je�li kto tego kosztowa�, jako to s� rzeczy i wstydliwe, i brzydliwe, i ludziom nie mog� by�, jedno i� barzo przemierz�e, a zw�aszcza poczciwym. Najdziesz te� w drugim kraju, gdzie si� kozera zamno�y, ano szkapy u zedl�w powi�zane stoj�, ano si� �a�cuchy taczaj�, szable si� walaj�, talery si� ko�ac�, a r�wnie, jakoby mi�dzy kotlarzmi na Grodzkiej ulicy sta�, kto ju� tam w onej zgrai b�dzie. To ju� te�, co si� z tego zamna�a, ja o tym m�wi� nie chc�, bo czasem musi by� po trosze i nieprawdy, i marnej utraty, i z onego niewyspania bladej a zapuch�ej twarzy, i niecudnej s�awy. A przedsi� i po�ytku jakiego trudno z tego kto ma u�y�. Bo tego wnet jedni rozpo�yczaj�, a rzadko wr�c�, drugie si� te� na wczorajsze d�ugi rozleci, drugie za karty, drugie za wino, drugie te� s�ugam, kucharkom, dudom, �e wi�c tego ledwe trzecia cz�� do mieszka wlezie, i to jeszcze niepewnie, bo b�d� za nim z daleka drudzy zachodzi�, jako by onego ostatka na nim wy�udzi� albo zasi� wygra�, albo wypo�ycza�, a czasem te� i okra��. Bo �le� naby�, �le te� zgin�� musi. Najdziesz te� drugi kraj tak zapy�nia�y, �e w nim wszytko mi�o�ciwi panowie, by jedno k�s bobru do zawojku przyszy� a knafel u szyje powiesi�. A bez kolebek, bez nied�wiedzi a� do kolan na szkapach a bez dziwnych pstrocin, a zw�aszcza mi�o�ciwa pani i�cie si� nie leda jako uka�e. Dobrze si� cudzymi przygodami kara� A tak i w tym, gdzie si� m�ody cz�owiek obr�ci� ma, gdy� i w cudzych krajoch tak�e r�ne obyczaje, ma to pilnie sobie uwa�a�, a tych si� radzi�, kt�rzy w�dy �wiat widali. Bo acz cz�owiekowi poczciwemu a bacznemu ma�o mog� ludzkie obyczaje, a zw�aszcza przemierz�e, zaszkodzi�, i owszem, zadziwowawszy si� im, mo�e jeszcze w sobie i swych s�usznym uwa�eniem poprawi�, co to i�cie nie leda co, kto si� cudzymi karze przygodami. Abowiem zaw�dy tego za ch�do�szego maj�, co siedzi mi�dzy okopcia�ymi �cianami, a nie ubruka si�, ni�li tego, co siedzi za kobiercy albo za oponami w brudnej koszuli. A wszako�, i� jest na�omne przyrodzenie nasze, zaw�dy jednak ka�demu lepiej by� mi�dzy takimi lud�mi, z kt�rych by w�dy i przyk�ad�w dobrych nauczy� a rozm�w si� nadobnych a po�ytecznych nas�ucha� m�g�, a zbiera� sobie co potrzebniejszego z nadobnych i przyk�ad�w, i rozm�w, i obyczaj�w, jako pcz�ka zbiera sobie z nadobnych zi�ek przysmaki swoje, bo� pewnie z �opianu ani z pokrzyw, ani z pio�unu nic nie przyniesie. Tak�e te� i baczny cz�owiek w ka�dych przypadkoch swoich i�cie ma uwa�a�, co �opian, a co pokrzywa. Cnota z niecnot� zaw�dy ma burd� Abowiemci nam nigdy z dobrymi a z poczciwymi rzeczami �adnej burdy nie potrzeba, jedno z niepoczciwymi a z nieprzystojnymi; z tymi nigdy powa�na cnota ani stania, ani przymierza, ani zak�adu mie� nie mo�e, a zaw�dy, chce li si� na placu zosta� w swej s�awie, musi z nimi ustawiczn� burd� mie�. A jako pisz� o Platonie, o onym s�awnym m�drcu, i� barzo rad patrza� na ty swowolne a wszeteczne krotofile a sprawy ludzkie, to si� im u�miawszy a nadziwowawszy zasi�, to po woli dyscypu�um przyszedszy, rozwa�a� jako to s� rzeczy zel�ywe, a spro�ne, a poczciwemu nieprzystojne, aby si� z tego karali a na potym si� tego przestrzegali. 12. UWA�YWSZY MIEJSCE, GDZIE SI�, OBR�CI�, JAKO SI�, TAM SPRAWOWA� Zachowanie wsz�dy dobre A tak uwa�ywszy ju� sobie miejsce poczciwe za rad� roztropnych ludzi, gdzie by� si� ju� s�usznie obr�ci� mia�, staraj�e si�, aby� te� tam z tym handlem si� ukaza�, kt�rym tam ludzie handluj�. Bo je�li s�yszysz, i� tam cnoty, dobre obyczaje, a na wszem pomierne a poczciwe sprawy, tak�e i nauki, ludziom smakuj�, tak�e si� te� ty staraj, aby� te�, tam przyjechawszy, z takimi� si� sprawami okaza�. Bo acz nie mo�e by� tak gruntownie, a wszako�, gdy dobry brant z sob� ze srebra przyniesiesz, ju� go tam b�dzie �acniej przyz�oci� i przyfarbowa�. Ale je�li z szczyr� miedzi� tam przyjedziesz, tak�e te� zasi� z miedzi� do domu pojedziesz. Bo ju� nie tylko aby� si� tam mia� z tej miedzi przepolorowa�, ale� jeszcze lepiej zardzewieje. Bo gdy ci� ujrz� niedbalca a nikczemnika, nie tylko aby ci� przestrzega� albo si� przeciwia� �yczliwie mieli, ale jeszcze z ciebie ostatek wy�miej�, jako to i doma cz�sto widamy, bo ju� tam nie b�dziesz mia� ni brata, ni swata, je�li sobie tego nadobnymi obyczajmi a poczciwym zachowaniem nie sprawisz. Bo ju� tam b�dziesz jako on nied�wied� - nie b�dziesz li mia� zachowania z poczciwych obyczaj�w swoich - co im tam, zaszedszy, kuglarze kugluj�. P�ki �aszkuje a wzg�r� skacze, p�ty mu si� ludzie dziwuj�, a kiedy go po ulicy wiod�, tedy przed nim uciekaj�. Albo jako on pijanica wszeteczny, kt�ry, po ulicach chodz�c, ka�e przed sob� w b�ben ko�ata�, aby wszyscy na� patrzyli a jego si� szale�stwu dziwowali. Ano by�o daleko lepiej, aby by� na miejscu dosiedzia�, a nie czyni� po�miechu z siebie. Jako ono te� o jednym pijanym powiadali, i� chodz�c a zalecaj�c si� po k�ciech, powiada�, i� "nie wzi��bych tysi�ca z�otych, abych nie mia� jecha� do cudzych kraj�w". Drugi mu, siedz�c, powiedzia�: "Ma�o by nie lepiej, aby�, nic nie wzi�wszy, doma siedzia�, bo dosy�, i� ci si� tu ludzie dziwuj�, nie trzeba� do cudzych kraj�w je�dzi�." A tak umiarkowawszy si� tu nadobnie a postanowiwszy w sobie my�l wspani�� a obyczaje uczciwe, a dostawszy k temu sobie pomiernego a statecznego towarzystwa, nadobna to jest rzecz m�odemu cz�owiekowi do cudzych si� kraj�w przeje�dzi�, a tam si� ukaza�, jako by i sobie, i ojczy�nie swej lekko�ci nie uczyni�, a przypatrowa� si� onym pi�knym, powa�nym a statecznym sprawam ludzkim, a czasu przedsi� darmo nie traci�, a bawi� si� poczciwymi sprawami ludzkimi a naukami potrzebnymi, aby w�dy sobie nadaremne pracej nie zadawa�, t�uk�c si� po g�rach, po ska�ach i po inych miejscach niebezpiecznyc�, a potym ku swej poczciwej s�awie a rodzicom i inym powinowatym swym z czasem si� zasi� nadobnie si� pi�knymi sprawami ozdobiwszy, do domu si� zasi� wr�ci�, tak, i� by si� ludzie przypatrowali onym ozdobnym obyczajom jego, a on by si� onymi brzydzi�, kt�rych tu by� mi�dzy inymi odjecha�, obaczywszy, i� si� nic nie odmieni�y a i� przedsi� w swej klobie stoj�. 13. JAKICH OBYCZAJ�W U�YWA� MI�DZY POSTRONNYMI NARODY M�ody si� ma stara�, aby darmo nie r�s� A gdy ju� tam w tych zacnych a obyczajnych krajoch b�dziesz, nie ro��e jako krzywa sosna w boru, kt�ra nic wi�cej nie umie, jedno, i� si� zieleni, a przedsi� kole a szyszki �mierdz�ce rodzi, kt�re si� ni nacz inszego nie przygodz�, jedno naje�ywszy si�, na ziemi darmo le��; ale ro�� jako drzewko oliwne, kt�rego i listki nadobnie pachn�, i cie� z siebie wdzi�czny podawaj�, i jag�dki si� w�dy ku ludzkiemu po�ytku przygadzaj�. A pomni, czyme� stworzon i na co� stworzon. Bo� stworzon cz�owiekiem, a ma�o nie jako anio�em, ozdobione� rozumem, czyme� r�ny daleko od inych �wirz�t. Nie chowaj�e te� tego rozumu, je�li� ji Pan B�g da�, jako czy�a w klatce, ale si� staraj, aby� zakwitn�� pi�knymi sprawami a obyczajmi twoimi, aby naprz�d Pan tw�j, kt�ry ci� tak stworzy�, cze�� a chwa�� z ciebie mia�, przyjaciele - rado�� a pociech�, a ty te� zasi� - poczciwo�� a s�aw�, co ci� oboje snadnie wdzi�cznym u wszech ludzi uczyni� b�dzie mog�o. Nie daj�e si� ani m�odo�ci, ani z�emu przyrodzeniu, ani z�emu towarzystwu uwodzi�, bo wierz mi, i� to wszytko barzo twardou�ci �rzebcy, a trzeba na nie nie leda munsztuk�w. Abowiem na co by ci� przywie�� mogli, barzo to trwa kr�tko, a barzo d�ugo szkodzi, czego by� potym barzo musia� �a�owa� i barzo si� wstyda�. A nie trzeba na to ani pisma, ani przyk�ad�w przywodzi�; kto jedno chce, �acniuchno si� temu i doma przypatrzy� mo�e, z jakim ci wstydem tego na staro�� u�ywaj�, kt�rzy m�odo�� sw� marnie a nierozmy�lnie utracaj�. KAPITULUM VIII 14. JAKO CNOTA Z ROZUMEM I FORTUNA RӯNYMI GO�CI�CY CHODZ� Jednemu rozumu, drugiemu fortuny potrzeba Abowiem patrzaj, jako cnota, rozum a fortuna daleko r�nymi go�ci�cy od siebie ci�gn�, tak�e im te� r�nego starania i r�nych gosp�d potrzeba. Bo fortuny trzeba �eglarzowi, oraczowi, formanowi, tak�e i ka�demu rzemi�nikowi, kto si� j� para albo kto jej szuka. Ale cz�owiek umys�u wielkiego, kt�ry sobie przypadki ty fortuny lekce wa�y, bo ty za cnot� a za rozumem skaka� musz�, jedno i� si� pu�ci na rzeczy rozwa�ne, na rzeczy sobie na potym i ojczy�nie swej potrzebne, a z czasem przypad�e, a z daleka, jako orze�, z g�ry wszytko, co si� k czemu �ci�ga, przepatruje, ju� on ma�o sobie tych drobnych przypadk�w od �wiata i od fortuny wa�y, a ma�o si� na to rozmy�la. Ju� si� jedno o to stara, jako by nie jedno sobie, ale wszytkim, wedle stanu ka�dego, godnym a potrzebnym m�g� by�. Abowiem zaw�dy to zacniejszy pasterz bywa, kt�ry stado owiec pasie, ni�li ten, co jedno jedn� koz�; tak�e te� ten, co i inym po�yteczny mo�e by�, nie tylko jedno sobie. Abowiem co cia�o jednemu ozdobi� mo�e a zafarbowa� �wiata tego przypadki, to� ju� od fortuny a od przypadku czas�w przy�� mo�e. Ale co my�l wspani�� farbuje, tam ju� nie leda cynobru potrzeba, bo tam trzeba rozlicznych farb, jakoby ona my�l stateczna a na �adn� stron� nie uniesiona a rozumem na ocel zahartowana tak, jako by si� i w szcz�ciu i w nieszcz�ciu na �adn� stron� nie po�lizn�a, pi�knie na wszem ozdobiona a zafarbowana by�a. Bo ju� takiemu, kto ju� tak statecznie umys� sw�j zafarbuje, wszytko mu za jedno: szcz�cie i nieszcz�cie, tak mu si� mi�dzy r�ami uk�a�� i usn��, jako i mi�dzy pokrzywami albo pio�unem. Obudzi si� ano my�l ona wspani�a, jako orze� ku g�rze wszytko buja� chce, a �adnej inej rzeczy wi�cej na pieczy nie ma, jedno to napilniej, co by cnot� a rozum ucieszy�o. A wierz mi, i� i tam nie leda muzyki potrzeba, bo ci dwa panowie nie ka�demu k woli skacz�. Cnota - cel wszego dobrego Abowiem patrzaj, �e i malarz pirwej farb nie rozetrze, a� sobie pirwej p��tno albo tablic� nagotuje i to, co ma malowa�, ju� sobie w rozmy�le swym postanowi. I strzelec �uku swego nie poci�gnie, a� sobie pirwej cel upatrzy, do kt�rego strzeli� ma. I pisarz papiru nie podniesie, a� sobie pirwej rozmy�li, co na nim pisa� ma. Tak�e i m�dry a roztropny cz�owiek, gdy co rozwa�nego a statecznego zacz�� ma, pirwej ma uwa�y� sobie cel, do kt�rego celu on si� jego zacz�ty umys� poci�ga� ma, aby darmo a na wiatr nie strzeli�, albo i�by leda czego w swym powa�nym umy�le darmo nie malowa�. Aczci jest cel�w dosy� rozlicznych �wiata tego, ale nie wszytko potrzebnych. Ale to jest cel napotrzebniejszy cz�owiekowi powa�nemu a poczciwemu, upatrzywszy sobie on krzaczek, gdzie sobie cnota, nie inaczej jako pi�kna papuga gniazdo uwi�a, tam�e ju� onymi nadobnymi strza�eczkami, rozumem zasadzonymi, ma pilnie ugadza�, aby si� nigdy daleko nie odstrzeli� od niego. 15. CNOTA - WIELKA KROLOWA Cnota - zacna kr�lowa Abowiem ta cnota jest tak mo�na kr�lowa, �e jej w�adzej ani �mier�, ani �adny strach nigdy przekazi� nie mo�e. Bo chociaj dzia�a trzaskaj�, hufy si� mieszaj�, proporce si� b�yskaj�, ju� jeden le�y, drugi na to miejsce nast�pi, wszytko to ta mo�na kr�lowa rz�dzi a sprawuje. Abowiem szyrokie jej kr�lestwo jest, kt�re ona g�o�na s�awa, jako tr�ba brzmi�ca, po �wiatu roznosi. Drudzy si� z wielk� rado�ci� na harce, na stra�y upraszaj�; drugi prosi, aby przed inymi lud�mi naprz�d chodzi�; drugi, aby si� pirwej potka�, wiedz�c, i� czci a s�awy st�d dosta� ma: ju� mu nic nie straszno, ju� mu wszytko weso�o. Patrzaj�e na pieszczoszki paniej fortuny, a oni si� ubiegaj�, kto ma pirwej w tanku poskoczy�, losy miec�, kto ma jutro wieczerz� sprawi�, kto si� ma w maszkar� ubra�. A tak tu obacz, tak, jako� s�ysza�, i� cnota z rozumem, a ta omylna pani fortuna daleko r�nymi go�ci�cy od siebie chodz�. Bo ten ju�, co tej paniej przys�uguje, jest jako on kamie�, co przy drodze darmo le�y; w�o�ysz li ji do ognia, b�dzie gor�cy; w�o�ysz li ji do wody, tedy b�dzie zimny, a trudno ma by� my�l jego statecznie na jedn� stron� postanowiona. S�awa daleko zalatuje Abowiem do tego tak zacnego celu a od tej �wi�tej cnoty i od takiego ka�dego, kto si� oko�o niej bawi, daleko na wsch�d, na zach�d, na p�nocy i na po�udnie, a tak�e i na wsze strony cie� zalatuje i tu jeszcze za �ywota i po �mierci, a snad� jeszcze ma�o nie wi�cej po �mierci, ka�demu swemu czyni�c nie�mierteln� pami��. A snad� jeszcze ty nawi�cej zdobi, kt�rzy w pracach, w trudno�ciach, w ranach a w poczciwych potrzebach przy niej zaw�dy s�awnie stali. Bo nigdy by byli dzi� ludzie nie wiedzieli, co by� Hektor, co by� Achilles, co by� Aleksander, co by� Herkules albo on zacny Pryjamus, albo oni dzielni a s�awni hetmani rzymscy, by ich by�a ta �wi�ta kr�lowa on� zacn� s�aw�, nie inaczej jedno jako z�ot� koron�, nie ukoronowa�a. O, �wi�te� to by�y rany ich albo ony trudno�ci, dla kt�rych ona zacna s�awa, a snad� a� do sko�czenia �wiata, prawie je �ywo zostawi�a. Aczci te� maj� s�aw� i oni pieszczoszkowie paniej fortuny, on Heliogabalus, on Sardanapalus, co nic inszego nie czynili, jedno z niewiastami a z pochlebniki pili, po sadkoch chodzili, a czasem i k�dzio�ki z nimi prz�dali albo wzorki szyli. Ale ta ich s�awa barzo �mierdz�ca jest a prawie jedno poczciwym ludziom na przyk�ad zostawiona, aby si� onymi marnymi sprawami ich brzydzili, a za nie si� wstydali, a pilnie si� takich marnych spraw ich przestrzegali, kt�re ony wszemu �wiatu ohydzi�y, oszkaradzi�y i w z�ej s�awie zostawi�y. M�dry - s�awny Bo patrzaj, chociaj nie mieli �adnej burdy ani ran, ani guz�w oni zacni filozofowie wieku przesz�ego, ani si� na dzia�a, ani na �adne postrachy nie wysadzali, jako by� on zacny Plato, Sokrates, Eurypides, Ksenofon, Kato, ale zaw�dy walczyli a wielk� burd� ustawicznie mieli z niecnotami a z rozmaitymi sprawami �wiata tego a z spro�nymi a z obrzyd�ymi wyst�pki ludzkimi, radami swymi, sprawami swymi i pismy swymi rozwa�nymi marny �wiat przestrzegaj�c; a widzisz przedsi�, jak� im ona szyroko po �wiatu lataj�ca s�awa wieczn� pami�� uczyni�a. Tak�e i poczciwy cz�owiek, je�li mu si� nie przytrafi burdy mie� o ojczyzn� sw�, albo o

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!