6322
Szczegóły |
Tytuł |
6322 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6322 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6322 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6322 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Biografie S�awnych Ludzi
Richard Friedenthal
Marcin Luter
Jego �ycie i czasy
Prze�o�y� Czes�aw Tarnog�rski
Pa�stwowy Instytut Wydawniczy 1991
Cz�� pierwsza DOJRZEWANIE BUNTOWNIKA
WIEJSKI CH�OPAK, SYN G�RNIKA
Rok urodzenia 1483. Wed�ug podzia��w podr�cznikowych i przyj�tych w ksi��kach historycznych by�oby to jeszcze �redniowiecze. Wielokrotnie te� dyskutowano o tym, jak dalece Luter by� cz�owiekiem �redniowiecznym, a w jakiej mierze nale�a� ju� do nowo�ytno�ci, kt�ra w�a�nie si� zacz�a. Taki podzia� historii pod�ug wielkich blok�w, widzianych jak monolity w powierzchownym przegl�dzie stuleci, ni�s� coraz wi�cej w�tpliwo�ci. Wyobra�enia o �redniowieczu doznawa�y najr�norodniejszych przeobra�e� i przewarto�ciowa�. Si�gaj� te wyobra�enia od d�ugo obowi�zuj�cych okre�le�: �ponure, ciemne, zabobonne", a� po z�ocisty po�ysk obraz�w na drewnie, odkryty przez romantyzm, kt�ry dla odmiany ca�e �ycie tamtych czas�w widzia� w refleksach swego blasku. W ko�cu stworzono �cz�owieka w retorcie", mitycznego �cz�owieka �redniowiecznego", wrzucaj�c tam wszelkie ingrediencje: odpryski farby z obraz�w �wi�tych, mech z mur�w strzelistych katedr i pe�ne gar�cie mistyki. Z tego stworzonego w marzeniach obrazu zachowa�o si� jeszcze sporo: wyobra�enie bezgranicznie pobo�nego i wiernego Zachodu, Zachodu przyk�adnie zjednoczonego pod w�adz� papie�a i cesarza i zdolnego do wielkich czyn�w. Wyobra�enie epoki, w kt�rej ka�dy cz�owiek czu� si� pewny i bezpieczny w miejscu, kt�re w porz�dku stanowym wyznaczy� mu B�g; trwa� tam �w cz�owiek dot�d, a� niepok�j, zuchwale wszcz�ty przez jednostki, wp�dzi� go w obszary niepewne. W Lutrze, jako najznaczniejszym z tych indywidualist�w, widziano wielkiego niszczyciela i rozbijacza owej �redniowiecznej jedno�ci, kt�ra, zapewne bardziej ni� w rzeczywisto�ci, istnia�a w wielkich budowlach my�li teologicznej i filozoficznej. Rozdzia� by� gotowym ju� dziedzictwem po p�nym okresie cesarstwa rzymskiego; nast�pne wieki przynios�y podzia� na Ko�ci� wschodni i zachodni. Historyczna tradycja, ukierunkowana wy��cznie na Europ� Zachodni�, w coraz wi�kszej mierze ignorowa�a i prz�s�a-
DOJRZEWANIE BUNTOWNIKA
nia�a fakt, �e przez wi�kszo�� trwania kompleksu nazywanego �redniowieczem, Ko�ci� wschodni istnia� r�wnolegle z rzymskim, okresami znacznie nad nim g�ruj�c. Upadek pot�nego pa�stwa bizantyjskiego � jedynego, kt�re zas�uguje na okre�lenie �tysi�cletnie" �zapocz�tkowany zdobyciem i straszliwym z�upieniem Konstantynopola w 1204 r. przez �pobo�nych krzy�owc�w", a zako�czony rozbiciem przez Turk�w w 1453 r. tego pot�nego bastionu �wiata chrze�cija�skiego, sprawi�, �e coraz szybszy by� w �wiadomo�ci ludzi i w historycznej tradycji proces zanikania Ko�cio�a wschodniego. W momencie urodzenia Lutra zaszed� pewien zwrot. Wielkie Ksi�stwo Moskiewskie uwolni�o si� spod panowania Tatar�w; Iwan III po�lubi� bizantyjsk� ksi�niczk� Zoe, przybra� tytu� cara oraz greck� nazw� �autokrator"'. �Ko�ci� prawowierny" prze�ywa� nowy wielki rozkwit, prze�wiadczony, �e na nim, na �trzecim Rzymie", spocz�o pos�annictwo doprowadzenia �wiata do zbawienia: idea misyjna, kt�ra pod innym znakiem utrzyma�a si� do dzi�. Podczas pierwszego publicznego wyst�pienia w Lipsku zakwestionowa� Luter roszczenia papie�a do zwierzchniej w�adzy nad chrze�cija�stwem; wskaza� w�wczas wyra�nie na Ko�ci� prawos�awny i zaprotestowa� przeciwko traktowaniu jego cz�onk�w jako �kacerzy" czy �niewiernych", dla kt�rych zwalczania mia�yby by� dozwolone krucjaty oraz zbi�rki pieni�ne w zamian za odpusty.
Ale i w obr�bie Zachodu jedno�� Europy dozna�a powa�nych wstrz�s�w. Wielka schizma, kt�ra podzieli�a Europ� na dwa, a w ko�cu na trzy obozy, / dwoma, trzema, a nawet pi�cioma r�wnocze�nie papie�ami wzajemnie si� ekskomunikuj�cymi, z trudem tylko zosta�a opanowana przez sob�r w Konstancji wiatach 1414-1418; spalenie na stosie czeskiego reformatora Jana Husa doprowadzi�o do wojen husyckich, trwaj�cych prawie dwadzie�cia lat; Czechy pozosta�y nie pokonane, a kuria rzymska wbrew swej woli musia�a tolerowa� �odszczepie�czy" Ko�ci� i kraj. My�l o soborze jako instancji nadrz�dnej wobec papie�a by�a �ywotna w dalszym ci�gu. Nakierowa�a na reform� umys�u i polityk�, by�a wielk� nadziej�, jako �e m�wi�o si� o ca�o�ciowej reformie Ko�cio�a, reformie �g�owy i cz�onk�w"; my�l ta mia�a decyduj�ce znaczenie tak�e dla wyst�pienia Lutra. W roku jego urodzenia rz�dzi� w Rzymie papie� Sykstus IV, pierwszy z dynastii delia Rovere, pierwszy te� przedstawiciel ze�wiecczonego papiestwa renesansowego, kt�re w znacznym stopniu przybra�o posta� ksi�stwa terytorialnego w Italii, trac�c pozycj� s�dziego rozjemczego nad narodami. Narody te posz�y swoimi drogami, na czele z Francj�, kt�ra stworzy�a w�asny �galli-ka�ski" Ko�ci� narodowy; w�adz� administracyjn� sprawowa� nad ko�cielnymi posiad�o�ciami panuj�cy i przys�ugiwa�o mu prawo mianowania na swoim terenie wysokich dostojnik�w ko�cielnych -- by�y to przywileje,
WIEJSKI CH�OPAK, SYN G�RNIKA
jakich nie mia� �aden inny kraj. D��enia takie nie powiod�y si� niemieckim cesarzom, kt�rych w ko�cu zdominowali wielcy papie�e p�nego �redniowiecza. Francuscy kr�lowie utrzymali owoce zwyci�stwa, a tym samym skoncentrowali w swoich r�kach w�adz� nad pa�stwem, i to bardzo silnym. W 1483 doszed� do rz�d�w kr�l Karol VIII, kt�ry opozycj� wobec kurii rzymskiej posun�� o kolejny krok, brzemienny w skutki. Wtargn�� zbrojnie do Italii, zapocz�tkowuj�c tym okres wojen, i doprowadzi� do upadku ca�y system pa�stw Italii, kt�rym papie�e mieli zamiar kierowa�. Walka, w kt�rej uczestniczy�y wszystkie mocarstwa europejskie, trwa�a przez ca�e �ycie Lutra, wp�ywaj�c decyduj�co na jego w�asny los i na losy reformacji. Je�eli mo�na m�wi� o rozbiciu jedno�ci Zachodu, kt�ra zawsze pozostaje poj�ciem nader problematycznym, to w dziedzinie politycznej przygotowa�a to rozbicie i urzeczywistnia�a je Francja, na d�ugo zanim ktokolwiek m�g� pomy�le�, �e odegraj� w tym jak�� rol� Niemcy i zanim ktokolwiek pos�ysza� o mnichu z Wittenbergi.
Gdy przyszed� na �wiat Luter, w Niemczech panowa� cesarz Fryderyk III; by� to najbardziej nieudolny z wszystkich w�adc�w dynastii habsburskiej, kt�ry nie zas�u�one znaczenie w historii �wiata osi�gn�� jedynie na drodze wytrwa�ej i przebieg�ej polityki ma��e�sko-dynastycznej. Ma�o przebywa� na terenie Rzeszy, z r�nych powod�w grozi�a mu detronizacja, a nawet w dziedzicznych swoich krajach austriackich bywa� w niejednej opresji; pozostawa� niemal bez �rodk�w do �ycia, po�ycza� u mieszka�c�w swoich miast, nie wy��czaj�c stra�nika bramy miejskiej w Wiedniu; skrajnym ub�stwem odznacza�y si� te� jego koncepcje polityczne. Umia� tylko podk�ada� ��adunki z op�nionym zap�onem": by�y to umowy spadkowe oraz ma��e�skie zwi�zki dynastyczne, zawierane z my�l� o pot�dze Habsburg�w; eksplodowa�y one nieoczekiwanie w dalszej przysz�o�ci, do gruntu zmieniaj�c polityczny krajobraz Europy. Nie by�y to jednak skutki zamierzone �wiadomie i trudno, jak si� zdaje, przypisywa� mu z ich racji znami� przemy�lanej m�dro�ci. Nie m�g� przecie� przewidzie� z g�ry, �e wymrze� b�dzie musia�o kolejno, ni mniej, ni wi�cej, tylko sze�ciu pretendent�w, zanim jego prawnuk, cesarz Karol V, zasi�dzie na tronie kr�l�w Hiszpanii; jeszcze trudniej by�oby mu wyliczy�, �e pot�ne pa�stwo Jagiellon�w, kt�re w jego czasach zapanowa�o nad ca�ym Wschodem Europy, od Ba�tyku do Morza Czarnego, upadnie tak rych�o, i �e W�gry oraz Czechy, p�niejszy fundament ogromnego stanu posiadania Habsburg�w, przypadn� innemu z jego prawnuk�w, Ferdynandowi.
W Niemczech, ca�kowicie zaniedbanych przez cesarzy jedynie tytularnych, rz�dzili faktycznie od d�ugiego ju� czasu w�adcy �wieccy i duchowni, elektorzy, arcybiskupi, ksi���ta, hrabiowie i jeszcze ni�si w hierarchii tytu-
DOJRZEWANIE BUNTOWNIKA
��w. <Na terenie nale��cym do jednego z takich minipotentat�w, w hrabstwie Mansfeld na po�udniowym skraju Harzu, w miejscowa�ci Eisleben, 10 listopada 1483 roku przyszed� na �wiat Marcin Luter^W kar�owatym tworze, jaki stanowi�o hrabstwo Mansfeld, ujawnia si� ca�a n�dza polityczna Niemiec, wywodz�ca si� nie z dnia wczorajszego, ale ze spu�cizny wiek�w, b�d�ca zarazem dziedzictwem dla kolejnych stuleci. Jest okoliczno�ci� ze wszech miar znacz�c� i dla Lutra, i dla ruchu, kt�ry zapocz�tkowa�, �e los rzuci� go w stosunki tak beznadziejnie zagmatwane i rozdrobnione. Czy by�o to pa�stwo? Sk�d�e! Kraj? Kraik ledwie... Pod jednym w�adc�? I to nawet nie. W rodowym zamku Mansfeld mieszka�y dwie �linie" hrabiowskiego rodu, powa�nione, podzielone, zawzi�te. Odpowiednio do zajmowanych cz�ci zamku okre�la�y si� same jako �przednia" i �tylna", potem dosz�a ��rodkowa", a ca�o�� posiad�o�ci, w wyniku dzia��w spadkowych i rodowych spor�w, podupad�a tak doszcz�tnie, �e w kilkadziesi�t lat po �mierci Lutra na�o�ono na ni� sekwestr; hrabstwo Mansfeld przypad�o w cz�ciach lennym w�adcom Magdeburga i Halberstadtu oraz elektoratu Saksonii. Ostatnia podr� Lutra, kt�r� u schy�ku �ycia odby� do miejsca swego urodzenia, gdzie te� umar�, zwi�zana by�a z pr�b� pojednania zawzi�cie zwalczaj�cych si� hrabi�w. W ostatnim li�cie informuje on z nadziej� swoj� �on� Katarzyn� o d�wi�ku dzwonk�w podczas kuligu, kt�rym m�ode pokolenie zar�wno tych �przednich", jak i �tylnych" �wi�ci�o pojednanie. Nie trwa�o ono jednak d�ugo.
Mapa �wi�tego Cesarstwa Rzymskiego, przedstawiona w kolorach, wygl�da jak str�j b�aze�ski, pozszywany z ogromu wielobarwnych �at. A ju� zupe�nie nie do oddania s� dalsze podzia�y poszczeg�lnych strz�pk�w, wed�ug rodowych posiad�o�ci praw lennych i w�asno�ci ko�cielnej. Tak wygl�da to nie tylko w Turyngii, gdzie owo rozproszenie w�asno�ci zachowa�o si� a� do naszych czas�w; by�o tak niemal w ca�ych Niemczech. Nadchodzi�y czasy apokalipsy, poprzedzone niejasnymi przepowiedniami, kr���cymi w obfito�ci; na razie jednak trwa� ten farsowy prolog. Pod koniec XV wieku mno�� si� festiwale trefnisi�w, rozkwita literatura b�aze�ska; dzi�ki niej zreszt� po raz pierwszy niemiecki poeta zyskuje znaczenie europejskie, jest nim Sebastian Brant, autor Statku glupc�w; Dyl Sowizdrza� z ksi�gi opowie�ci ludowych stanie si� wiecznotrwa�� postaci� literatury nie tylko niemieckiej. W ka�dym z owych ma�ych i ca�kiem drobniutkich dwor�w u st�p w�adcy siadywa� nadworny b�azen, bywa�o nieraz: m�drzejszy od swego pana, a kiedy indziej � taki sam jak on, ponury p�kretyn; zdarza�o si�, �e �krotochwilny doradca" dochodzi� do najwy�szych zaszczyt�w, jak nadworny trefni� cesarza Maksymiliana, Kunz von Rosen, awansowany na tajnego radc� Rzeszy, kt�ry w cieniu tronu potrafi� kaduceuszem
10
WIEJSKI CH�OPAK, SYN G�RNIKA
b�azna zgarn�� dla siebie spory maj�tek. �arty bywa�y prymitywne, grubosk�rnie bezlitosne � i wywo�ywa�y sporo rado�ci. Z upodobaniem opowiadano o jednym z najs�ynniejszych spektakli Kunza. Z ca�ego miasta -a w�a�nie obradowa� w nim sejm Rzeszy � zebra� on �lepc�w; ka�demu wr�czy� s�katy kij, a do s�upa przywi�za� �wini�; mia�a ona przypa�� temu, kt�ry j� ubije. D�ugo nie milk� �miech widz�w, mo�nych pan�w na r�wni z posp�lstwem, kiedy �lepcy, chciwi i rozjuszeni, ok�adali si� kijami do krwi. W scenie tej, na nasz gust makabrycznej, dostrzegamy alegori� epoki, jasn� i nie wymagaj�c� uczonych komentarzy.
W Mansfeld, cho� �wi�towano z g�r� sto dni w roku, wype�niaj�cych kalendarze z podobiznami �wi�tych, jednak pracowano.fferen nale��cy do hrabi�w obfitowa� w cenne kopaliny^ Wy wodz�ce si� z XII wieku mans-feldzkie g�rnictwo miedzi kwit�o jeszcze pod koniec wieku XIX, a pod nazw� �Gwarectwa �upk�w Miedziono�nych w Mansfeld" zachowa�o si� najstarsze i najwi�ksze niemieckie przedsi�biorstwo g�rnicze. Z�o�e by�o rozleg�e, ale o grubo�ci zaledwie p� metra, warto�� eksploatacyjn� mia� tylko sp�d �y�y o grubo�ci oko�o 10 centymetr�w i 2-3-procentowej zawarto�ci miedzi; wyst�powa�o te� nieco srebra. Potrzebny by� nie ko�cz�cy si�, �mudny wysi�ek. Ju� wtedy jednak znano wzbogacenie rudy, rozwini�ta by�a technika wytopu; pozyskiwany metal mia� ogromne znaczenie. Owo lukratywne przedsi�biorstwo ju� w po�owie XV wieku mocno zrujnowali mansfeldzcy hrabiowie dzia�ami spadkowymi i sporami maj�tkowymi. Da�o to jednak szans� mniejszym grupom robotnik�w, kt�rzy ��czyli si�, kopali ziemi� w poszukiwaniu kruszcono�nych �y� i przejmowali szyby od dawnych w�a�cicieli, finansowani przez kupc�w miedzi w Mansfeld i w Eisleben.uakim g�rnikiem by� ojciec Lutra, Hans Luder. Z r�bacza prac� w�asnych r�k wyr�s� wy�ej w zawodzie, a� w ko�cu jako cz�onek gwarectwa sta� si� wsp�w�a�cicielem szeregu niewielkich szyb�w, a jako dzier�awca mia� udzia� w trzech topialniach; wszystko to przypuszczalnie by�y drobne przedsi�biorstwa, zapewnia�y jednak doch�d. Do bogactw Luder nie doszed�, cho� naby� dom i pos�a� na studia syna Marcina] Umieraj�c w 1534 roku pozostawi� niewielki spadek, 1250 gulden�w.""
Niemieckie g�rnictwo przodowa�o wtedy w Europie i by�o gruntem, z kt�rego wyros�y pierwsze wielkie dzie�a fachowe, klasyczne i o znaczeniu mi�dzynarodowym. Zastanawia, �e Marcin Luter, syn g�rnika, wywodz�cy si� z okolic przemys�owych, tak rzadko wspomina o zawodzie ojca. W swoich Rozmowach przy stole mawia�: �Jestem synem ch�opa. Ojciec, dziad, pradziad byli prostymi ch�opami". Przodkowie, kt�rych �cis�ych danych nie da si� ustali�, istotnie byli ch�opami. Szeroko rozga��ziona rodzina osiad�a pierwotnie w M�hra, w Lesie Tury�skim. Nazwisko, wy wo-
11
DOJRZEWANIE BUNTOWNIKA
dz�ce si� od imienia Lothar, pisano Luder b�d� Luder, wyst�puj� te� formy Loder i Lother; form� nazwiska Luther wybra� Marcin Luter dopiero w pierwszych publikacjach. Luderowie nie byli poddanymi dziedzicznymi, �yj�cymi pod pa�szczy�nianym uciskiem; stosunkowo dobrze sytuowani, nale�eli do warstwy wolnych ch�op�w, obowi�zanych do p�acenia swemu panu � by� nim elektor saski -- jedynie skromnego czynszu wieczystego; gminom wiejskim, w kt�rych �yli, przys�ugiwa�y prawa samorz�dowe, a przywilej ten bardzo rzadko bywa� naruszany odg�rnie. Samorz�dy te ustanawia�y w�asne przepisy lokalne, nak�ada�y kary i nawi�zki, zarz�dza�y w�asn� kas� gminn�. Z praw lokalnych wynika�a te� zasada dziedziczenia, �ci�le przestrzegana, zgodnie z kt�r� gospodarstwo dziedziczy� nie najstarszy syn, lecz najm�odszy. Starsi musieli szuka� chleba dla siebie gdzie indziej. Ojciec Lutra by� najstarszym z czterech syn�w, nazywanych: Du�y Hans, Ma�y Hans, Wit i Heinz. Z gospodarstwa wy w�drowa� niebawem po swoim o�enku i wraz z m�od� �on� Margaret przeni�s� si� w okolice Mansfeld, najpierw do Eisleben, gdzie urodzi� si� syn Marcin; w rok p�niej Hans Luder zamieszka� w samym Mansfeld, gdzie pozosta� do �mierci.
Wed�ug opisu wsp�czesnych, Luderowie byli �rodzin� ludzi drobnych i smag�ych". Niewielki wzrost bez tuszy by� cech� przydatn� dla g�rnika, schodz�cego po drabinach do ciasnych szyb�w, na przodku za� pracuj�cego zwykle w pozycji pochylonej i skulonej. Praca by�a bardzo ci�ka. �rodki bezpiecze�stwa i ochrony niemal nie istnia�y, niewystarczaj�ca by�a wentylacja, podziemne wody wci�� grozi�y wdarciem, a gazy eksplozj�. Hans Luder by� m�czyzn� twardym i wytrwa�ym. Uwieczni� go na obrazie wraz z �on� -Y oboje byli ju� w�wczas niem�odzi -- Lucas Cranach; wida� czerstwe twarze i �lady, jakie pozostawi�o na nich niezmordowane pracowite �ycie; �ona przypomina nieco matk� Albrechta Durera, wyniszczon� wieloma porodami. W rodzinie Hansa i Margaret Luder�w przysz�o na �wiat w regularnych odst�pach dziewi�cioro dzieci; o tylu wiemy, o zmar�ych dzieciach brak danych. Wydaje si�, �e dopiero w p�niejszych latach, kiedy Marcin opu�ci� dom rodzinny, jego ojcu zacz�o si� lepiej powodzi�; akta gminne wymieniaj� Hansa Ludera tak�e jako radnego. W okresie dzieci�stwa Marcina w domu panowa�o nie tyle ub�stwo, ile � najpewniej � �cis�a oszcz�dno�� i surowy rygor. Przy swym respekcie dla rodzic�w Luter skar�y si� gorzko na bezlitosne ch�osty, kt�re bra� za najmniejsze przewinienia. Wystarczy�o, by samowolnie wzi�� orzech, a matka bi�a go do krwi; przy podobnej okazji ojciec ukara� go tak, �e syn �ucieka�, czuj�c do niego uraz�". Wobec w�asnych dzieci Luter stosowa� zupe�nie inne zasady wychowawcze; w swoim domu utrzymywa� re�ym raczej lu�ny, chwilami nawet rozlu�niony, rz�dy sprawowa�a jego �ona Kata-
DOJRZEWANIE BUNTOWNIKA
WIEJSKI CH�OPAK, SYN G�RNIKA
rzyna. Jakob Burckhardt powiedzia� kiedy�, �e dzieje ch�osty na �wiecie mog� by� wysoce pouczaj�ce. Ch�ostane s� przecie� nie tylko dzieci, ale i narody. Mo�na przyj�� jako pewne, �e te metody wychowawcze � zgodnie z powiedzeniem: �kto swe dziecko kocha, ch�osty mu nie �a�uje" stosowa� Hans Luder; musia�y one pozostawi� �lady w duszy i sercu Marcina. Uparto��, jedna z najbardziej znamiennych jego cech, nieraz dla niego fatalna, rozbudzi�a si� i utrwali�a nader wcze�nie, a by�a szczeg�lnie �ywa i mocna wobec niesprawiedliwych kar. Pozosta� w nim obraz bezlitosnego s�dziego, a tak powszechnie wyobra�ano sobie Ojca w Niebie-siech; umocni�a si� my�l, �e cz�owiek zdany jest na ��ask� i nie�ask�", bez mo�liwo�ci powo�ania si� na swe dobre czyny i zas�ugi. Natury s�absze kul� si� w sobie, zamykaj� i popadaj� w zoboj�tnia�e pos�usze�stwo; w naturach silnych, odwrotnie, rozwija si� z wielk� moc� op�r. Du�o trzeba by�o czasu, by si�y oporu dojrza�y w Marcinie Lutrze. Tym wi�ksza by�a moc ich eksplozji.
Hans Luder nie by� jakim� wyj�tkowym tyranem; pod�ug �wczesnych poj�� by� raczej dobrym, wzorowym nawet ojcem rodziny. Syn opowiada tak�e, �e ojciec, jak wszyscy zreszt� g�rnicy, nie gardzi� dobrym trunkiem i wraca� do domu podchmielony; przychodzi� jednak podpity na spos�b �yczliwie otwarty, a �nie w�ciek�y szaleniec, jak ty, obrzydliwcze!", co z gniewem w p�niejszych latach wyrzuca� Luter jednemu ze swoich siostrze�c�w, kt�ry wychowywa� si� w jego domu. Hans Luder, cz�owiek ci�kiej pracy, pijakiem by� nie m�g�. Z tymi, z kt�rymi pracowa�, musia� podtrzymywa� wi�zi, dobre kontakty; by� to decyduj�cy warunek skutecznego �cis�ego wsp�dzia�ania ludzi w ma�ych zak�adach, zw�aszcza g�rniczych, pod ziemi�. Luter by� rzecznikiem pracuj�cych tam ludzi i reprezentowa� ich wobec rady miejskiej. Jedn� cech� przekaza� synowi na pewno: tward�, niezmordowan� pracowito��.
O �yciu rodzinnym w domu Luder�w nie wiemy nic. Stosunek ojca do licznej gromady dzieci nie m�g� si� chyba ogranicza� do patriachalnej surowo�ci; mo�na sobie wyobrazi�, �e ch�opcy i dziewcz�ta byli pozostawieni sami sobie, kiedy ojciec opuszcza� si� do szybu i fedrowa� w ci�kim, czarnym �upku marglistym, a matka by�a zaj�ta pracami domowymi lub przynosi�a, jak m�wi Luter, z lasu chrust na plecach, by gotowa� na nim obiad. Nuci�a przy tym swoj� ulubion� piosenk� o niezbyt radosnych s�owach: �Nikt nie sprzyja nam, to pech, / I nasz wsp�lny w tym jest grzech". W og�le du�o m�wi�o si� o tym, co z�e i nie�yczliwe cz�owiekowi. �ycie g�rnika by�o pe�ne my�li o z�o�liwych podziemnych duchach, o diab�ach i innych podst�pnych demonach � one to kry�y si�, jako przyczyna, za ka�dym z wielu wypadk�w; wr�ciwszy do domu ojciec opowiada� o kole-
14
dze, kt�remu wys�annik piek�a poszarpa� grzbiet i przyni�s� �mier� w m�czarniach. Matka by�a przekonana, �e do �mierci jednego z jej dzieci przyczyni�a si� ich s�siadka, kt�ra rzuci�a czary. Przeciw czarownicom pada�y s�owa z ambony po ka�dej burzy i ka�dym gradobiciu. Z domu rodzicielskiego Luter wyni�s� i zachowa� przez ca�e �ycie skuteczny �rodek przeciwko z�ym mocom: odwr�cenie si� i wypi�cie. W powszechnym u�yciu by� prastary, jeszcze poga�ski zas�b zakl�� i b�ogos�awie�stw nad zio�ami, zmieszany z chrze�cija�skimi zwyczajami, jak pokrapianie wod� �wi�con� domowych sprz�t�w czy uk�adanie na krzy� nad paleniskiem ga��zek po�wi�conych w Niedziel� Palmow�. W potrzebie wzywano pomocy �wi�tej Anny, patronki g�rnik�w. Czy modlono si�? O tym Luter nie wspomina. W domu nie by�o Bibli czy cho�by tylko kt�rego� z pism nabo�nych i buduj�cych, ju� przecie� wtedy rozpowszechnionych; przypuszczalnie nie by�o tam �adnej ksi��ki. Hans Luder, jak zreszt� wi�kszo�� ludzi jego stanu, nie ceni� wysoko kap�an�w i zakonnik�w; najwi�ksze rozczarowanie jego �ycia spotka�o go w momencie, kiedy tak uzdolniony najstarszy syn zamiast zosta� prawnikiem i doprowadzi� do szczyt�w pn�c� si� wzwy� lini� Luder�w � postanowi� po�wi�ci� si� owemu zawodowi nabo�nych i �piewaj�cych godzinki, nikomu nieprzydatnych mnich�w. A szczyt przecie� by� osi�galny. Stanowili go doradcy w�adz miejskich i ksi���t, w�a�nie prawnicy. W�r�d nich, w zamierzeniach ojca, mia� znale�� si� Marcin.
Plany takie, jak si� wydaje, snu� Luder ju� od dawna i od dawna wierzy� w rozum i rozs�dek swego syna. Zaledwie pi�ciolatka pos�a� do �aci�skiej szko�y w Mansfeld; kto� spo�r�d krewnych nosi� go na lekcje na plecach, droga bowiem by�a jeszcze za daleka na ma�e nogi ch�opca. Wraz ze szkol� zacz�� si� nowy okres ch�ost. Ani jednego dobrego s�owa nie wypowiedzia� potem Luter o owych o�miu latach, kt�re sp�dzi� w tej szkole. Nazywa� j� �o�l� stajni� i szko�� diabelsk�", prowadzon� przez �okrutnik�w" i �mistrz�w r�zgi", by� to �czy�ciec i piek�o". Pi�tna�cie razy, jak pisze, w ci�gu jednego ranka wysmaga� go r�zg� nauczyciel. Narz�dzie to, ber�o ka�dego scholarchy, widnieje na tytu�owych stronach traktat�w pedagogicznych epoki. Nauczyciel: czy rzeczywi�cie pan i w�adca? Najcz�ciej by� to marnie p�atny i s�abo przygotowany mizerak. Przed sob� mia� hord� dzieciak�w ze wszystkich klas i rocznik�w, od takich, kt�re rozpoczyna�y nauk� abecad�a, po op�nionych w nauce; jego zadanie polega�o na nauczaniu czytania i pisania oraz �aciny; pos�ugiwano si� przy tym pradawnymi podr�cznikami, kt�rych autorami byli Donat, gramatyk i retor rzymski jeszcze z p�nej staro�ytno�ci, oraz Alexander de Yilla Dei z wieku XII. �acina, owa �acina p�nego �redniowiecza, j�zyk ko�cielny, urz�dowy i handlowy, by�a nadal kluczem do ka�dej kariery, zar�wno ko�cielnej, jak �wieckiej;
15
DOJRZEWANIE BUNTOWNIKA
bez lito�ci wbijano j� w g�owy. Wymachuj�cego r�zg� nauczyciela za wysoko wzniesionym pulpitem wspomaga�o szpiegowanie i denuncjatorstwo uczni�w: okrzykiem �wilk!" wskazywali na tego z koleg�w, kt�ry zamiast s�owa �aci�skiego wypowiedzia� niemieckie; okrzyk ten i specjalnie prowadzone rejestry winowajc�w da�y pocz�tek okre�leniu �wilczy bilet"; poza kar� ch�osty w u�yciu by�o, nak�adane na znak ha�by, �o�le chom�to". Tak czy owak Luter nauczy� si� tam pisa� � a pismo przez ca�e �ycie mia� zadziwiaj�co pi�kne i wyra�ne �- i pozna� j�zyk �aci�ski, w kt�rym wyra�a� si� pewnie i z du�� ekspresj�. Najwi�kszy w swoim stuleciu mistrz j�zyka niemieckiego od pi�tego do trzydziestego roku �ycia pozostawa� wt�oczony w kaftan obcej mowy, a� wreszcie jednym ruchem zrzuci� go z siebie i zaczai pos�ugiwa� si� j�zykiem ojczystym, kt�ry zadziwiaj�co, bo od razu w wielkim stylu, sta� mu si� pos�uszny.
Ani znajomo�ci niemieckiego, ani �adnej innej nauki poza �acin� Luter ze szko�y nie wyni�s�; religia wyst�powa�a tylko po�rednio � przez �ywoty �wi�tych wkuwane z kalendarza, a traktowane jako materia� do nauki j�zyka; uczono si� te� na pami�� Pater noster i Ave Maria. Znacznie wi�cej mia�o na Lutrze zawa�y� to, czego si� w szkole nie uczy�. Ani s�owa o historii w�asnego kraju i reszty �wiata; ubolewa� nad tym w latach p�niejszych, a pisz�c pi�knym swym pismem do radc�w wielkich miast, wyra�nie podkre�la po�ytek, jaki daje nauczanie historii; w og�le za� trudno sobie wyobrazi� ogrom i bogactwo skutk�w nowszego systemu i sposobu nauczania, u kt�rego pocz�tk�w sta� Luter, a przede wszystkim Melanchton. Na razie jednak w szkole nie m�wi�o si� ani s�owa o pa�stwie, o prawach i obowi�zkach obywateli, a skutki tego braku okaza�y si� fatalne, kiedy Luter znalaz� si� w wirze �ycia politycznego swojej epoki. Czeg� mog�y dowiedzie� si� dzieci o �wi�tym Cesarstwie Rzymskim Narodu Niemieckiego, w kt�rym �y�y, kiedy nie by�o o nim ani jednego wiarygodnego dzie�a uczonych, a c� dopiero m�wi� o szkolnym podr�czniku; sk�din�d trudno by�oby zawrze� w podr�czniku ow� monstrualn� wielko�� i r�norodno�� twor�w dynastycznych, ko�cielnych, �wiecko-duchownych czy zgo�a eksterytorialnych. Ani s�owa o geografii, nic o naukach przyrodniczych. Ziemia by�a p�aska; kr��ek z punktem centralnym w Rzymie b�d� w Jerozolimie. Wie�ci o wielkich podr�ach i odkryciach geograficznych, kt�re tak decyduj�co poszerzy�y obraz �wiata, nie by�y rozpowszechnione, dociera�y do poniekt�rych tylko uczonych. Z czym� tak niezwyk�ym jak mapa Luter w szkole nie zetkn�� si� nigdy, a i rzadko ogl�da� j� w �yciu doros�ym. Nie nauczy� si� nawet liczenia; dopiero w kilka dziesi�tk�w lat p�niej ukaza�y si� s�ynne podr�czniki, kt�rych autorem by� Adam Riese. Nigdy nie umia� pos�ugiwa� si� liczbami i mylnie podawa� te� rok swego urodzenia. Czego jeszcze nie umia�
16
WIEJSKI CH�OPAK, SYN G�RNIKA
liczy�? Swego czasu i si�, kt�re po�wi�ca� pracy; to jednak z korzy�ci� dla dzie�a. Katalog szkolnych brak�w mo�na jeszcze poszerzy�. Niekt�re szko�y humanistyczne przekazywa�y uczniom wi�cej. W Mansfeld w takt r�zgi wbijano tylko �acin�.
Ojciec, zawsze zatroskany o post�py swego najstarszego syna i gromadz�cy na ten cel grosz, wys�a� go do Magdeburga, gdzie Bracia Wsp�lnego �ywota prowadzili lepsz� i znacznie wy�ej cenion� szko��. Pobyt w niej trwa� jednak tylko rok i w�tpi� trzeba, czy pobo�no�� wsp�lnoty Braci, ukszta�towana zupe�nie inaczej ni� w domu rodzicielskim Lutra, pozostawi�a w nim co� wi�cej ani�eli powierzchowne odczucia. We wspomnieniu utkwi�a mu tylko posta� pobo�nego pokutnika, kt�ry budzi� sensacj� na ulicach. By� to wychudzony nieustannymi postami,, kr���cy z �ebracz� torb� po mie�cie kwestarz franciszkan�w, prosty mnich Wilhelm ksi��� Anhalt. �ebra� musia� tak�e czternastoletni Marcin, zarabiaj�c na cz�� swego utrzymania �piewem pod oknami w ch�rze r�wie�nik�w; nie by�o to zaj�ciem ha�bi�cym, uprawiali je r�wnie� lepiej sytuowani uczniowie. �ebractwo by�o instytucj� u�wi�con� zwyczajem, jako praktyka mnisza, codzienna tak�e w bogatych zakonach ja�mu�niczych, jako spos�b uzyskiwania �rodk�w na opiek� nad ubogimi, jako praktyka ko�cielna u drzwi wszystkich ko�ci o��w; �ebractwo wielkich, dobrze zorganizowanych �wieckich cech�w �ebraczych, kt�rymi rz�dzili malowniczy �kr�lowie", cz�sto zarazem hersztowie dobrze uzbrojonych band; �ebractwem w wy�szym stylu by� w gruncie rzeczy tak�e spos�b finansowania kurii z odpust�w i przywilej�w. W ka�dym razie przy okazji �ebrania Luter nauczy� si� �piewa�. Spo�r�d wszystkich sztuk jedyn� blisk� mu by�a muzyka.
Eisenach, gdzie mieszkali krewni Luder�w, by�o kolejnym miejscem jego pobytu. Tam, w domu rodziny Schalbe, m�ody, m�niej�cy ju� ch�opak bodaj po raz pierwszy znalaz� troch� �yczliwsz� przysta�. Prowadzono w tym domu �ycie pobo�ne, pozostaj�c w kontakcie z klasztorem franciszkan�w, po�o�onym niedaleko u st�p zamku Wartburg. Tam te� spotka�o Lutra prze�ycie, kt�re utrwali�o si� mocno w jego pami�ci. Zaikonnicy zamurowali do�ywotnio jednego ze swych braci � by� nim Johannes Hil-ten � z przyczyny niebezpiecznych przepowiedni, kt�re g�osi�, a zaczerpni�tych z proroka Daniela. Do s��w Hiltena cz�sto powraca� Luter; by�y to ponure wieszczby przewrotu oraz ko�ca �wiata; wielka zmiana mia�a wydarzy� si� w roku 1516, a w tym zamurowany mnich pomyli� si� zaledwie o miesi�ce.
Szko�a parafialna przy ko�ciele �w. Jerzego by�a szko�� na dobrym poziomie, a m�ody Marcin porusza� si� pewnie w �mudnie wkutej �acinie, pisa� �wawo i swobodnie, bieg�y by� w zadawanych wierszach, a nawet sam
2 Marcin Luter
DOJRZEWANIE BUNTOWNIKA
je uk�ada�; niebawem poczyni� znaczne post�py, g�ruj�c nawet nad kolegami z wy�szej klasy. Spotka� si� z zach�t� i zyska� moralne poparcie u przyjaci� rodziny Schalbe, z kt�rymi i potem utrzymywa� dobre kontakty. W latach p�niejszych m�wi o �swoim kochanym Eisenach", przymiotnikiem �kochane" nie okre�li� �adnego innego miejsca, w kt�rym mieszka�. Czasy ch�osty min�y, przetrwa� je. Z bied i trudno�ci okresu dojrzewania ludzie tamtej epoki nie zwykli byli czyni� problem�w; zast�powanie konkretnych informacji z �ycia Lutra wsp�czesnymi nam teoriami uzna� trzeba za czyst� spekulacj�. S�dzimy nawet, �e nieliczne w�asne jego wypowiedzi o wczesnych latach w domu rodzicielskim �jedyne przecie� �r�d�a wiadomo�ci -�� traktowa� trzeba z du�� wstrzemi�liwo�ci�, jak zreszt� wszystko, co powiedzia� wstecz o przebiegu swego �ycia. Jest nader mo�liwe, �e siedemnastolatek, niski, mocno zbudowany, o wyrazi�cie zarysowanej g�owie, o bystrych, g��boko osadzonych oczach i ciemnej czuprynie, by� �m�odzie�cem �wawym i pogodnym"; tak okre�lali go koledzy. Pogodny, chodzi� po mie�cie z ch�rem ch�opc�w jako �przyw�dca stada", jak nazywano tego, kt�ry zbiera� drobne datki od dobroczynnych ofiarodawc�w; pada�y one szczeg�lnie g�sto przy takich okazjach jak �winiobicie. Jako starszy ucze� opiekowa� si� w szkole i w domu przy odrabianiu lekcji ma�ym Heinrichem Schalbe, a czyni� to ch�tnie i pogodnie. Przymiotnika �pogodny" nie spos�b wykre�li� z �ycia Lutra; cz�sto i nieprzypadkowo sp�ywa� mu spod pi�ra, gdy zasiada� do pism decyduj�cych w jego walce, czy do wst�pu, kt�rym poprzedzi� sw�j przek�ad Biblii. Z godno�ci� s�siadowa�o w nim dziedzictwo ci�kiej melancholii, sk�onno�� do rozmy�la� i do samoudr�cze�, to, co potem nazwa� �sup�ami", kt�re d�ugo nie chcia�y si� rozlu�ni� w jego duszy. Nie dr�czy�y go one w Eisenach. �wiat wygl�da� tam �yczliwie. Nadesz�y te� lepsze dni dla twardego ojca, Hansa Ludera. Postanowi�, �e pierwsze oszcz�dno�ci, kt�re od�o�y po sp�aceniu d�ug�w kupcom miedzi, przeznaczy na studia swego Marcina. Wyb�r pad� na s�ynny uniwersytet w Erfurcie. Pieszo wyruszy� m�ody cz�owiek na w�dr�wk� po wiedz�. Z ko�cem kwietnia 1501 zosta� immatrykulowany jako Martinus Ludher ex Mansfeldt.
ERFURCKI STUDENT
Na uniwersytecie w Erfurcie Luter uko�czy� wydzia� humanistyczny -okre�lany w�wczas jako wydzia� sztuk wyzwolonych, potem za�, bardzo kr�tko, studiowa� na wydziale prawnym; w uczelni tej nie studiowa� teolo-
18
ERFURCKI STUDENT
gii. Cho� by�a to niema�a cz�� w przebiegu jego �ycia i nauki, okres �w, tak we w�asnych oczach, jak i w oczach p�niejszych obserwator�w, zepchn�o w cie� jego p�niejsze nawr�cenie i �ycie zakonne; na tym tle owe wcze�niejsze lata wydawa�y si� niemal pozbawione znaczenia. A by�y to lata od 18 do 22 roku �ycia, kt�re sk�din�d zwyk�o si� uwa�a� za decyduj�ce w rozwoju m�odego, uzdolnionego cz�owieka. Prawie nic o nich nie wspomina Luter, tak zawsze skory do m�wienia o swych walkach duchowych w klasztorze; to za�, co powiedzia� w retrospekcji, zawsze ma silne zabarwienie emocjonalne. Broni si� przeciw zarzutom niedostatecznej znajomo�ci wiedzy szkolnej: nie, t� r�wnie� pozna� gruntownie; chwali swoich nauczycieli, podkre�la jednak, �e nie potrafili da� mu tego, co dla niego �istotne". Tam, w Erfurcie �stwierdza �po raz pierwszy mia� w r�ku Bibli�, co jest w pe�ni wiarygodne; wtedy zagl�da� do niej kr�tko i pobie�nie, t^ierwszy jego biograf, ucze� zarazem, Mathesius, charakteryzuje go jako prawdziwie wzorowego ch�opca. �By� m�odzie�cem �wawym i pogodnym, ka�dego te� poranka zaczyna� nauk� modlitw� z g��bi serca i p�j�ciem do ko�cio�a, jego ulubione powiedzenie by�o bowiem takie: pilna modlitwa to ju� po�owa nauki; do swych preceptor�w ch�tnie zwraca� si� z pytaniami; w poszanowaniu z nimi rozmawia�, z kolegami cz�sto powtarza� poszczeg�lne kwestie, a gdy nie by�o wyk�ad�w, szed� do uniwersyteckiej biblioteki/j.�adnych wi�c m�odzie�czych figl�w i wybryk�w, �adnego zej�cia z drogi, prowadz�cej go prosto do roli wielkiego reformatora. Egzaminy zdaje w najwcze�niejszych dozwolonych terminach; ju� po roku, jako trzydziesty na siedemdziesi�ciu pi�ciu zdaj�cych, uzyskuje stopie� baka�arza, a po nast�pnych dw�ch latach, z drug� lokat� na siedemnastu, stopie� magistra. Ojciec nie posiada si� ze szcz�cia. Do syna, kt�ry doszed� do takiej wysokiej godno�ci, zwraca si� odt�d nie przez �ty", lecz w liczbie mnogiej, �wy", znamionuj�cej uznanie i szacunek. Ma nadziej�, �e b�dzie ogl�da� swego syna jako wielkiego prawnika, doradc� ksi���t lub magistrat�w, jakim by� na przyk�ad uniwersytecki nauczyciel Marcina, profesor Hennig Goede.
To, co znajdujemy w relacjach o tamtym okresie i o Erfurcie, niemal zawsze usi�uj� autorzy odnie�� do przemiany Lutra w buntownika i reformatora; poszukiwanie wok� niego �prereformatorskich" postaci i nurt�w sprawia, �e w tak szeroko rozci�gni�t� sie� dostaje si� niemal ka�dy, kto powiedzia� co� przeciw papie�owi czy odpustom. Takie my�lenie wydaje nam si� odrobin� ahistoryczne. Krytyk�, nawet najostrzejsz� krytyk� stosunk�w ko�cielnych, uprawiano zawsze, r�wnie� w okresach s�awionych jako czasy rozkwitu i �wietno�ci papiestwa, i wyra�ano j�, bywa�o, w s�owach mocniejszych, ani�eli czyni� to Luter. Wiek poprzedzaj�cy by� pod tym wzgl�dem raczej �agodniejszy, przynajmniej je�li chodzi o spos�b
19
DOJRZEWANIE BUNTOWNIKA
wyrazu; ma�o kto ju� wa�y� si� nazwa� kt�rego� z papie�y ��wi�tobliwym szatanem", �tygrysem", �wilko�akiem", jak uczyni� to �w. Piotr Damian w stosunku do tak pot�nego papie�a jak Grzegorz VII, kt�remu kuria rzymska zawdzi�cza wielkomocarstwowe fundamenty swej �wieckiej pozycji; nie zdarzy�o si� te� p�niej, by kto� swemu zwierzchnikowi rzuci� pod nogi swoj� godno�� kardynalsk� � wraz z biskupstwem Ostii, jak zrobi� to sam Piotr Damian, kt�ry nast�pnie zamkn�� si� w klasztorze eremit�w, by napisa� cztery tomy dzie�a o �Sodomie i Gomorze kleru". By�o raczej tak, �e wraz z post�pem mieszczanienia �ycia i w miar� biurokratyzowania si� funkcji i mechanizmu Ko�cio�a m�wiono ju� niemal bez wyj�tku o pieni�dzach, daninach i innych uci��liwo�ciach czy te� o niedozwolonym u�ytku, czynionym z tych pieni�dzy w Rzymie. Narzeka na przyk�ad w roku 1490 kronikarz erfurcki, wierny Ko�cio�owi benedyktyn Miko�aj: Ludzie w ko�cu chc� by� dobrymi owcami � niechby tylko mieli dobrego pasterza! Ale pasterz nie tylko chce strzyc z nich we�n� i chroni� przed wilkami, �pr�buje te� zedrze� z nich sk�r� i zje�� mi�so, pocieszenia i pobo�no�ci daje im jednak ma�o albo i wcale �jaki� to pasterz?" Por�wnanie z owcami stale powraca; Ko�ci� wci�� powo�uje si� na ewangeliczne s�owa Chrystusa do Piotra: �Pa� owce moje", jako na wskazanie najwy�szej wagi. Tyle �e zmieni�a si� postawa owiec; ma�o ju� by�o entuzjast�w ci�g�ego poddawania si� strzy�eniu. Szczeg�lnie uwra�liwieni na to byli erfurtczycy i mieli ku temu niejakie powody. Ich pasterzem, zwierzchnikiem zar�wno duchownym, jak �wieckim �je�li w og�le mo�na rozdzielnie traktowa� te role by� arcybiskup Moguncji. Erfurt jest nader znamiennym przyk�adem niezwykle pogmatwanych stosunk�w i nak�adaj�cych si� na siebie r�norodnych uk�ad�w w �wi�tym Cesarstwie Rzymskim. Gdy przyjrze� si� bli�ej �wczesnemu Erfurtowi, znajdzie si� uzasadnienie tezy, �e decyduj�ce swoje lata prze�y� Luter w tym w�a�nie mie�cie.
By� to �wiat w miniaturze, ale �redniowieczny obraz �wiata w�a�nie z miasta si� wywodzi, a nie ze wsi. Ju� Augustyn, �wi�ty patron zakonu i nieustanny wz�r dla Lutra, za podstaw� swych wyobra�e� przyj�� miasto, mianowicie Miasto Bo�e;�w. Tomasz z Akwinu w swym obrazie �wiata te� wyra�nie wychodzi z wyobra�enia miasta, wok� kt�rego mo�na sobie wyobrazi� co najwy�ej �prowincje". Takim miastem by� tak�e �redniowieczny Erfurt, otoczony ca�kiem spor� �prowincj�", obszarem z 76 wsiami i miasteczkami -- terenami targowymi; podzielony na dziesi�� dzielnic, wielko�ci� ust�powa� tylko Norymberdze; a wi�c �prawie ksi�stwo. Bardzo cenny jako posiad�o��, kt�rej znaczenie i warto�� zwi�ksza�o jeszcze po�o�enie: w centrum Niemiec, na skrzy�owaniu wielkich szlak�w handlowych, co wraz z prawem sk�adowania przynios�o miastu bogactwo. Erfurt by�
20
ERFURCKI STUDENT
ponadto o�rodkiem ogromnie wtedy dochodowego przemys�u. Turyngia mia�a praktycznie monopol na produkcj� b��kitnego barwnika, pozyskiwanego z dzi� niemal zapomnianej ro�liny Isatis z rodziny Cruciferae. Li�cie urzetu barwiarskiego mielono, mieszano z wod� na papk�, poddawano fermentacji i oksydacji pod wp�ywem tlenu zawartego w powietrzu. B��kit bar-wiarski, kt�ry powstawa�, by� barwnikiem bardzo poszukiwanym w rozmi�owanym w barwach �redniowieczu. Dumni z bogactw i znaczenia erfurtczycy dysponowali te� bitn� za�og� wojskow�; dzi�ki niej w szerokim promieniu pokonywali rycerzy-rozb�jnik�w, a zniszczywszy kolejne gniazda zb�jnickie siali na zdobytych i zaoranych przez siebie terenach nasiona urzetu; jako symbol zwyci�stwa by�o to bardziej produktywne ni� utarte zwyczajem wysypywanie � kosztownej przecie� � soli. Byli dumni i pyszni, bogaci i wojowniczy, dlatego te� nieustannie zrywali na�o�one im jarzmo: zwierzchni� w�adz� arcybiskupa, rezyduj�cego w odleg�ej Moguncji. Inaczej ni� innym miastom, nigdy nie uda�o im si� w pe�ni zrzuci� tej w�adzy i awansowa� do rangi wolnego miasta Rzeszy, cho� Erfurt by� jednym z trzech lub czterech najwi�kszych jej miast: niedok�adne s� wszystkie �wczesne dane o liczbie mieszka�c�w, pod tym wzgl�dem jednak Erfurt niewiele ust�powa� Rzymowi, zamieszkanemu w przybli�eniu przez 40000 ludzi. Lutra z tamtych lat nie nale�y sobie wyobra�a� jako studenta z odleg�ego za�cianka; takim za�ciankiem by�a Wittenberga, w kt�rej znalaz� si� dziesi�� lat p�niej. Studia odbywa� w mie�cie o znamionach metropolii, na uniwersytecie nale��cym do najbardziej znanych nie tylko na obszarze Niemiec. Spo�r�d �wczesnych uniwersytet�w erfurcki by� najbardziej nowoczesny. Rozwija� si� w nim kierunek filozofowania, okre�lony jako �via moderna", nowa szko�a nominalizmu. Tam te� pocz�tkowo znalaz� silne oparcie humanizm, a w kr�tkim okresie rozkwitu, zniweczonego przez wydarzenia reformacji, uczelnia erfurcka dokona�a kroku na owe czasy nies�ychanego, stawiaj�c na czele sw�j wydzia� filozoficzny i detronizuj�c w ten spos�b teologiczny, stoj�cy wsz�dzie poza ni� na pierwszym miejscu. W �yciu akademickim by�a to rewolucja, kt�ra przedstawicieli tradycji przerazi�a nie mniej ni� bunt zakonnika z Wittenbergi. Zanim jednak Luter publicznie spali� bull� papiesk�, kt�ra grozi�a mu ekskomunik�, zdarzy�o si� w Erfurcie, �e m�ody profesor Hermann von dem Busche odwa�y� si� odda� na zniszczenie, z zachowaniem ca�ego ceremonia�u, u�wi�cone tradycj� podr�czniki. Studenteria za�, kt�ra ci�gn�a do Erfurtu ze wszystkich kraj�w, by�a najbardziej niespokojna w ca�ych Niemczech. Nigdzie indziej nie by�o tylu rebelii studenckich, zamieszek, utarczek, nieraz bardzo nawet krwawych. I �aden inny uniwersytet nie wyst�pi� z tak� pasj� za Lutrem, gdy p�niej zacz�a si� walka.
21
DOJRZEWANIE BUNTOWNIKA
Swojsko �redniowieczny by� rytua� przyjmowania nowicjusz�w. W erfur-ckim uniwersytecie nie by�o podzia�u student�w wed�ug �nacji" czy na grupy ziomk�w, jaki wzorem uniwersytetu paryskiego by� praktykowany w innych uczelniach, natomiast ka�dy nowo zapisany student by� obowi�zany zamieszka� w okre�lonej bursie i prowadzi� tam �ycie internatowe, poddane �cis�emu nadzorowi. Zazdro�nie strzeg�c swej pozycji wy�szo�ci na zewn�trz wobec mieszcza�stwa, studenci musieli by� po uczniowsku pos�uszni w bursie, kt�ra przypomina�a klasztor; posi�ki, modlitwy, wyj�cia i powroty regulowane by�y przepisami i kontrolowane. Nadzorowany te� by� program nauki poszczeg�lnych student�w; kto zamierza� s�ucha� wyk�ad�w innych ni� obowi�zuj�ce go formalnie, musia� uzyska� na to zezwolenie rektora. Ujednolicony str�j student�w mia� odr�ni� ich od mieszka�c�w miasta; poza magistrami pilnowali ich jeszcze uniwersyteccy pedlowie. Studenci nie mieli prawa wyboru lektur, a Luter nie mia� w r�kach ani jednej chyba ksi��ki, kt�ra w najmniejszym cho�by stopniu by�aby �niew�a�ciwa" w rozumieniu jego profesor�w. S� wi�c podstawy, by Luter jawi� nam si� w wyobra�eniu jako pos�uszny, wzorowy studiosus, budz�cy si� na odg�os dzwonka o czwartej rano i k�ad�cy si� spa� wieczorem o �smej, jak nakazano.
Oczywi�cie, to nie wszystko. Ju� przy immatrykulacji trzeba si� by�o podda� pradawnej, �ci�le przestrzeganej ceremonii otrz�sin � zdejmowania z nowicjusza �zwierz�cej sk�ry", symbolizowa� j� kaptur z o�limi uszami, kt�re obcinano � oraz �chrztu", k�pieli nowo narodzonego akademika w wielkiej st�gwi z zimn� wod�. Pos�u�y� si� tym obrazem p�niej Luter w buduj�cym kazaniu, nawo�uj�cym do pokory i cierpliwo�ci: cz�owiek w�yciu wci�� poddawany jest poni�aj�cym go �otrz�sinom", urz�dnicy stosuj� je wobec mieszczan i ch�op�w, m�owie wobec �on; �by� otrz�sanym i dr�czonym" - w tym zawiera si� symbol ziemskiego istnienia cz�owieka. Ubi�r studencki by� podobny do kap�a�skiej sutanny � przecie� studenci w wi�kszo�ci mieli zosta� duchownymi. Ka�dy jednak nosi� u boku bro�, kr�tk� szpad�, i to nie dla ozdoby. Zwady i burdy by�y na porz�dku dziennym, cho� porz�dek dnia i zaj�� ka�dego studenta uregulowany by� tak �ci�le. Nie znamy nazwiska najbli�szego przyjaciela Lutra, kt�ry przy okazji takiej rozprawy straci� �ycie; przypuszcza si�, �e �mier� ta nie pozosta�a bez wp�ywu na decyzj� Lutra wst�pienia do klasztoru. W bursie do obfitych posi�k�w podawano piwo; najpewniej nie wszyscy poprzestawali na tym napoju, oficjalnie znajduj�cym si� na stole. Luter mieszka� w bursie �Pod �wi�tym Jerzym", kt�r� mniej formalnie i potocznie zwano �piwiarenk�"; je�li o napoje chodzi, by�o w mie�cie sporo lepszych lokali. Profesorowie, cz�� ich przynajmniej, lubili weso�o si� zabawi�, chyba �e
22
ERFURCKI STUDENT
2. Szko�a ok. 1500
nale�eli do dawniejszej, bardziej bogobojnej orientacji, jak nauczyciel Lutra Usingen, kt�ry za przyk�adem swego ucznia wdzia� p�niej zakonny habit i ju� w wieku pi��dziesi�ciu lat wst�pi� do zakonu augustian�w. W�r�d poprzednio wymienionych byli humani�ci, dumnie zw�cy si� �poetami", klecili �aci�skie wiersze, a z antycznych �r�de� czerpali tak�e wzory dla swobodniejszego trybu �ycia. G��wn� postaci� by� przystojny, uzdolniony, zawsze pe�en optymizmu Eobanus Hessus, znany dzi�ki swym wierszom w stylu Owidiusza i mocnej g�owie oraz dzi�ki swym �ywym wyk�adom i ol�niewaj�cej retoryce; dopiero kiedy Luter by� ju� w Wittenberdze, Eobanus doprowadzi� erfurck� uczelni� do szczeg�lnej �wietno�ci, przez kr�tki zreszt� okres, rz�dz�c dobrotliwie jako �kr�l Eoban" i czcz�c Erazma z Rotterdamu jako patrona z Kr�gu Erfurckiego. Za czas�w Eobana ukszta�towa�y si� ju� pocz�tki p�niejszych korporacji studenckich, z dok�adnym porz�dkiem toast�w na komersach, z funkcjami i zwyczajami oraz uroczystymi biesiadami w zaje�dzie �Georgenhof". Po latach jeszcze pewien ich uczestnik zapami�ta� wra�enie, jakie wspania�a posta� Eobana wywiera�a na studentach � a godno�� i powaga, zgodnie ze stylem epoki,
BUL
23
DOJRZEWANIE BUNTOWNIKA
mia�a ogromne znaczenie. Tak by�o, �kiedy Eobanus by� trze�wy, p�ki jeszcze dobrze nie wypi�". M�wiono, �e wyk�ad�w jego s�ucha�o ponad tysi�c student�w, co jednak nie zgadza si� z liczb� immatrykulowanych.
Kr�g humanist�w obejmowa� ludzi o jeszcze innych naturach i charak-terach.Dowody potwierdzaj�, �e przyjacielem Lutra w czasach studenckich sta� si� wybitnie utalentowany Crotus Rubianus. Pod �ci�le zachowywan� tajemnic� autorstwa napisa� on, wraz z Ulrichem von Huttenem, listy ciemnych m��w, o kt�rych b�dzie jeszcze mowa. O Erfurcie tamtych lat pozostawi� bardzo szczere �wiadectwa inny przyjaciel Lutra, Euricius Cordus, niezadowolony, zgry�liwy, pe�en ��ci, maj�cy wi�c wszelkie cechy niezb�dne autorowi satyrycznych epigram�w, kt�re ceni� jeszcze Lessing i niejedno z nich milcz�co zapo�yczy� do swoich ostrych wierszy. Jeden z przeciwnik�w Cordusa, a w spory popadano bezustannie, twierdzi�, �e ten znacznie lepiej zna miejskie Jaskinie" ni� uniwersyteckie sale wyk�adowe; jaskiniami nazywano wielkie sklepione piwnice przy wysoko strzelaj�cej w niebo katedrze; by�y to gniazda rozpusty, wed�ug �redniowiecznego zwyczaju znajduj�ce os�on� zazwyczaj w cieniu ko�cio��w. Cordus jest oczywi�cie zorientowany w owych jaskiniach, zna te� dobrze Wr�bl� Uliczk�, p�niej nosz�c� imi� doktora Fausta, kt�rego go�cinny wyst�p w Erfurcie przypad� w przybli�eniu na ten okres. �yczliwy mentor i mecenas Kr�gu Erfurckiego, kanonik gotajski Mutian, kt�ry w gospodzie �s�ysza� blagowanie" Fausta, za�atwia go kr�tko jako chiromant�, b�azna i samochwa��; o Fau�cie wspomina Luter w Rozmowach przy stole, a Me-lanchton, oburzony rzekomymi kontaktami Fausta tak�e z Wittenberg�, gdzie miano go promowa� na magistra czy nawet doktora, nazywa go �latryn� szata�skiej hordy". Aura tajemnicy, kt�ra p�niej otoczy�a mistrza czarnej magii, przechodz�c w mit wok� jego postaci, dopiero zaczyna�a si� tworzy�; w oczach wsp�czesnych by� on jednym z licznych w�drownych fanfaron�w, blagier�w, obie�y�wiat�w. Znamienne w ka�dym razie, �e w nie pozbawionym l�k�w �yciu Lutra straszy�a tak�e i ta posta�.
Cordus wspomina o bardziej nieszkodliwym uczonym oszu�cie, kt�ry ogrom swej wiedzy przywi�z� z Italii i wyk�ada� publicznie na podw�rcu zajazdu �Pod Z�otym Krzy�em". Wyk�ady g�osi� z przeno�nej katedry, kt�r� ustawi� w pobli�u podw�rcowej studni, a g�sto st�oczeni s�uchacze siedzieli na pustych beczu�kach. Wyk�ada� �sposobem w�oskim", z pami�ci i bez notatek, a wraz z hucznymi oklaskami zbiera� d�wi�cz�ce monety. Wyst�powa� jako �wys�annik Apollina", kt�ry cuchn�ce t�uszczem otoczenie zmienia oto w �wonny przybytek poezji", snu� gaw�dy o Horacym i Juwenalu, siebie wychwala� z ca�ej mocy jako �nowego proroka". Nie
ERFURCKI STUDENT
wszystko w Erfurcie by�o �cis�� scholastyk�. W sali uniwersyteckiej mo�na by�o us�ysze� nawet wyk�ady o komedii Sergius, kt�ra w�a�nie ukaza�a si� drukiem. Napisa� j� wielki nauczyciel-humanista Reuchlin, wyszydzaj�c tam pewnego zakonnego szarlatana, a omawia� m�ody wyk�adowca, Hieronim Emser ze Szwabii, p�niejszy zajad�y wr�g Lutra. Inny magister naucza o wczesnym dialogu Ulricha von Huttena.
Opr�cz ksi��ek naukowych Luter czyta� te� nieco staro�ytnych klasyk�w. Najbli�szy by� mu Wergiliusz, podniesiony przez Ko�ci� do rangi ksi�cia poet�w z powodu domniemanej przepowiedni narodzin Chrystusa w swej czwartej Eklodze. Stosunek Lutra do poezji Staro�ytnych pozosta� jednak nieokre�lony, a kiedy cytuje kt�rego� z dawnych Grek�w, czyni to jedynie dlatego, �e w jakim� zdaniu dostrzeg� �m�dro�� przys�owia"; fragmenty takie najpewniej czerpa� z popularnych antologii. Wzorem dla niego by� Ezop, kt�rego bajki s� �pe�ne dobrej, subtelnej nauki, moralno�ci, przyzwoito�ci i do�wiadczenia"; Terencjusz, jego zdaniem, przydatny by� do nauki j�zyka. Od humanistycznych uniesie� Luter by� odleg�y ju� jako student, a dystans ten mia� zogromnie� p�niej; inaczej ni� wielu innych student�w, nie sma�y� �aci�skich epigramat�w, nie opiewa� te� wdzi�k�w �adnej Chloe; nie udziela� si� r�wnie� w obowi�zkowej wtedy tw�rczo�ci panegirycznej: nie pisa� wierszy pochwalnych, w kt�rych skromni w swych mo�liwo�ciach koledzy mianowali si� nawzajem nowymi Horacymi, Pin-darami czy Marcjalisami. Nie by� odludkiem, ale do �adnego �kr�gu" si� nie przy��czy�.
Bardzo okre�lony kr�g ludzi, kt�ry na pewien czas nabra� znaczenia, skupi� si� w pobliskim mie�cie Gotha wok� kanonika Mutiana, kt�rego wp�ywy i s�aw� nie�atwo wyja�ni�. Mutian, a w�a�ciwie Konrad Muth, by� jednym z tych, kt�rzy lubi� dzia�a� w ukryciu, rozpo�ciera� swe nici i dyskretnie nimi poci�ga�; �ywi� chorobliwy niemal l�k przed publiczno�ci� i nie opublikowa� nawet linijki. Jego zami�owaniem i rado�ci� by�o kierowanie m�odymi lud�mi, dawanie im rad i wskaz�wek, a czasem podburzanie; kiedy zdarza�o si�, �e �nazbyt si� zagalopowali", przera�ony kry� si� w�r�d ksi�g w swojej izbie. Przy tych skromnych nieco darach i talentach uda�o mu si� jednak szeroko rozci�gn�� ca�� mistrzowsko splecion� paj�czyn�: list polecaj�cy Mutiana znaczy� niemal tyle co rekomendacja Erazma; dawa� mu pos�uch nawet przeostro�ny elektor saski Fryderyk i stara� si� go pozyska� dla nowo przez siebie utworzonego uniwersytetu w Wittenberdze. Mutian nie chcia� przyj�� �adnej propozycji; wystarcza�a mu w�adza, kt�r� w zaciszu sprawowa� jako kanonik, a przez kilka lat w�adza ta by�a wielka. Ale czasy nie sprzyja�y zaciszom, i tak te�, wida�, by�o mu pisane; gdy tylko zerwa� si� ostrzejszy wiatr, poszarpa� subtelne sieci
25
DOJRZEWANIE BUNTOWNIKA
kanonika, kt�ry ostatnie swoje lata prze�y� w n�dzy, zdany na �askawe datki protektor�w, straciwszy zaufanie u wszystkich. Nic dziwnego, �e Luter ani w Erfurcie, ani p�niej nie potrafi� nawi�za� z nim kontaktu. � �w kr�g wok� Mutiana by� jednak tylko zjawiskiem marginesowym w �yciu Erfurtu; nieproporcjonalnie du�y rozg�os powodowa�a nieustaj�ca korespondencja jego cz�onk�w i ich samochwalstwo. Po�rodku miasta z mn�stwem wie� wznosi�a si� kolegiata �w. Seweryna i katedra, zesp� budowli o charakterze zamkowym i sylwetce najbardziej malowniczej i fantazyjnej, jak� pozostawi�o �redniowiecze. Nie by�y to jedynie ko�cio�y i kaplice, ale ma�e miasto w mie�cie, z wysoko uprzywilejowanymi fundacjami i kanonikami kapitulnymi, arystokracj� ko�cielnej hierarchii. W odczuciu obywateli byli oni �cia�ami obcymi", wywodzili si� niejednokrotnie z �zagranicznej szlachty". �yli wygodnie z dostatnich beneficj�w, ich mieszkania by�y urz�dzone r�wnie pi�knie jak �wi�tynie, w kt�rych wspaniale rze�bione stalle wyra�nie podkre�la�y, �e zajmuj�cy w nich miejsca prezbiterowie chc� by� czym� innym, lepszym ni� plebs w �awkach ko�cielnej nawy. W domach zasiadali oni przy bogato intarsjowanych sto�ach, pili dobre trunki, a zasobne ich piwnice ujawni�y sw� zawarto�� w ca�ej okaza�ej pe�ni wtedy, gdy zacz�a si� wojna z klerem, a niecny lud o�mieli� si� pi� ma�mazj�i re�skie wina duchownych. Jak wi�kszo�� kanonik�w we wszystkich krajach, mieli konkubiny. U jednego z ludowych piewc�w czytamy:
Z Wiirzburga dziew� ma kanonik, czterna�cie lat w katedrze strawi�, mszy ani jednej nie odprawi�.
Mniej jednak oburza�a �nieobyczajno��" post�powania, a znacznie wi�cej to, �e owe damy - - s�abostka w ko�cu ludzka - - zamiast przebywa� w zaciszu domu i �o�a, jawnie i dumnie paradowa�y �w przytomno�ci obywatelek miasta i os�b szlachetnie urodzonych", mocno do tego uszminko-wane, obwieszone klejnotami i roszcz�ce sobie pretensje do pierwsze�stwa i wzgl�d�w t