6253

Szczegóły
Tytuł 6253
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6253 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6253 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6253 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Norton Andre Sasha Miller RYCERZ CZY ZB�J Knight or Knave Tom II cyklu D�b, Cis, Jesion i Jarz�bina Przek�ad Ewa Witecka Wydanie oryginalne: 2001 Wydanie polskie: 2003 PROLOG W swojej jaskini Mroczne Tkaczki mozoli�y si� nad Sieci� Czasu, dodaj�c najpierw przydymion� zielon� ni�, potem niebiesk�, p�niej jaskrawozielon�, a na ko�cu z�ot�. Szybko i zr�cznie porusza�y pomarszczonymi, br�zowymi r�kami. Ka�de kolejne pasmo pogr��a�o si� w Odwiecznej Sieci, zanim wypu�ci�y je z r�k, ale wz�r nie by� jeszcze wyra�ny. Najm�odsza z trzech Tkaczek dotkn�a miejsca, gdzie matowo-zielona nitka krzy�owa�a si� z niebiesk�. � Czy uchodzi, �eby�my po��czy�y ze sob� dwoje �miertelnik�w, cho� jedno z nich wkr�tce umrze? � zapyta�a. � Uchodzi i jest ca�kiem poprawne � odpar�a Najstarsza Tkaczka. � Sp�jrz tylko tutaj. Wskaza�a na dese�, kt�ry zaczyna� si� tworzy� w Sieci Czasu. Z wygl�du i struktury przypomina� burz� �nie�n�; przemieszcza� si�, przybieraj�c gro�ne kszta�ty, z kt�rych ka�dy by� okropniejszy od poprzedniego. Najm�odsza Tkaczka wzdrygn�a si� i odwr�ci�a g�ow�. � Czy to temu b�d� musieli stawi� czo�o? � szepn�a. � Wszystko w swoim czasie, Siostro � powiedzia�a spokojnie �rednia Tkaczka. � Jeszcze daleko do tego punktu; na razie dotar�y�my do miejsca, gdzie sytuacja musi si� zmieni�. � I nadal nie wiemy, jaka to b�dzie zmiana � doda�a Najstarsza. � Sie� Czasu sama nam to poka�e. � A wi�c ten niefortunny zwi�zek mo�e zapobiec okropnej przysz�o�ci? � By� mo�e. By� mo�e. Zachowaj cierpliwo��. Sie� Czasu musi nam to zdradzi�. Zawsze to robi w odpowiedniej chwili. Najm�odsza Tkaczka zn�w skupi�a uwag� na ostatnich splotach Odwiecznej Sieci. � W tym miejscu nic nie jest dobrze po��czone � zauwa�y�a. � Nie mo�emy si� przejmowa� sprawami �miertelnik�w � wyja�ni�a Najstarsza Tkaczka, dodaj�c kolejn� ni�. � Jest tak jak jest, a b�dzie tak jak b�dzie. Nic tego nie zmieni. Liczy si� tylko Sie� Czasu. Gdyby�my si� zatrzyma�y z lito�ci nad lud�mi, kt�rych losy po��czy�y si� w ten spos�b, Sie� tak si� spl�cze, �e ju� nigdy nie doprowadzimy jej do porz�dku. Nie m�w o tym wi�cej. Najm�odsza Tkaczka pochyli�a g�ow� na znak zgody. Ci�gle jednak powraca�a do niedawno dodanych nici, dotykaj�c ich br�zowymi, pomarszczonymi palcami. Tak, by�a to pl�tanina, ale na jej oczach u�o�y�a si� i sta�a cz�ci� ca�o�ci. Jedna z tych nici �ycia, matowo-zielona, przetar�a si� i p�k�a. Najm�odsza Tkaczka oderwa�a j� ostro�nie, pozostawiaj�c w sieci fragment, kt�ry w jej d�oni wyd�u�y� si�, zacz�� si� zmienia� i umacnia� niedawno rozpocz�ty wz�r. Kiedy pozosta�e dwie Tkaczki spojrza�y ponad ramionami Najm�odszej, jaskrawozielona ni� nieoczekiwanie podchwyci�a w�tek opuszczony przez jej mniej b�yszcz�c� s�siadk�. Teraz ju� wygl�da�a na mocn� i trwa��; pozosta�y na niej szorstkie w dotyku miejsca. � Tak! � o�wiadczy�a �rednia z Trzech Si�str. � W�a�nie to by�o potrzebne. Teraz mo�emy kontynuowa� prac�. A ludzie tak jak zawsze dot�d wierzyli, �e mog� post�powa� wedle w�asnej woli, robi� to, co uznali za s�uszne, chocia� nici ich �ywota przechodzi�y przez palce Mrocznych Tkaczek. Najm�odsza Tkaczka powiod�a wzrokiem po sko�czonym wzorze. Tak, jest tu zapisane �ycie ludzi i ich �mier�, i zag�ada kr�lestw. Zrozumia�a, �e jej Najstarsza Siostra powiedzia�a prawd�. Te, kt�re trzymaj� w d�oniach losy �wiata, nie mog� sobie pozwoli� na �ask� ani na lito��. By�oby to szale�stwem � i, co gorsza, zniszczy�oby ich dzie�o. Patrzy�a z zainteresowaniem, jak wz�r si� zmienia, �eby dostosowa� si� do wplecionych ostatnio nici. Pozna�a, co si� dzieje. Nowa, mocna, wytrzyma�a ni�, jeszcze nie Ta, Kt�ra Dokona Zmiany, lecz bliska niej, zacz�a bra� g�r�, wywiera� wp�yw na wszystkie inne, jakich dotkn�a. A wi�c to ona stara�a si� wydosta� na powierzchni� Odwiecznej Sieci. Wszystko by�o w porz�dku. Uspokojona i wypocz�ta Tkaczka raz jeszcze przej�a prac� na Krosnach Czasu. 1 Drobny deszcz pada� bez przerwy od wielu, dni w sto�ecznym mie�cie Rendelsham, zatrzymuj�c w domach wszystkich tych, kt�rych obowi�zki nie zmusza�y do wyj�cia. By�o niezwykle zimno jak na t� por� roku. S�udzy palili w kominkach, a wilgotne, mi�kkie drewno, kt�rego musieli u�ywa� � bo zapasy suchego opa�u spalono w zimie � s�a�y k��by dymu ponad miasto. W domach, z powodu nie ca�kiem sprawnych komin�w, taka sama zas�ona dymna wisia�a w powietrzu, zmuszaj�c do kichania i kas�ania ludzi, kt�rzy kulili si� w ciep�ej odzie�y, cho� jeszcze nie tak dawno zamierzali schowa� j� a� do nast�pnej zimy. Ta przymusowa bezczynno�� mia�a te� swoje dobre strony. Wydawa�o si�, �e wszyscy na dworze zajmowali si� nader wa�nym problemem: co pocz�� z Jesionn�, c�rk� zmar�ego kr�la Borotha, niedawno przyby�� do Rendelu z Bagien Bale, gdzie sp�dzi�a niemal ca�e �ycie. To prawda, by�a nie�lubn� c�rk�, ale mia�a niezaprzeczalne prawa do tronu, wystarczaj�ce, aby obali� nowego kr�la Floriana, gdyby tylko Jesionna si� na to zdecydowa�a. W wielu rezydencjach ta sprawa by�a przedmiotem licznych domys��w i przypuszcze�. W podrzucaniu plotek prym wiedli domownicy Kr�lowej Wdowy Ysy, kt�ra cz�sto naradza�a si� z panem Royance�em, przewodnicz�cym Rady Regent�w, i hrabi� Harousem, obecnym Wielkim Marsza�kiem Rendelu. Ten jednak wola� dzia�a� samodzielnie. Najwy�ej zacz�� si� zaleca� do pani Jesionny. Tego dnia pani Marcala z Valvageru � w rzeczywisto�ci Marfey, zwana Kr�low� Szpieg�w � poprosi�a o pos�uchanie kr�low� Ys�, kt�ra ch�tnie j� przyj�a. Powita�a Marcal� w swoich prywatnych komnatach i poleci�a damom dworu: � Przynie�cie grzane wino i pikantne ciasteczka, a potem zostawcie nas same. Marcala pozwoli�a, �eby pani Ingrid zawiesi�a jej wilgotn� od deszczu opo�cz� przy kominku, by wysch�a. Sama te� zbli�y�a si� do ognia, rozcieraj�c zzi�bni�te r�ce. � Zapomnia�am, kiedy ostatni raz widzia�am �wiat�o s�o�ca. � Ciesz� si� z twojego przybycia, ale rozumiem, �e tylko bardzo wa�na sprawa mog�a ci� sk�oni� do opuszczenia zamku Cragden w tak� pogod�. Usi�d� przy kominku, zaraz si� ogrzejesz. Pani Ingrid wnios�a tac� z dzbankiem wina, dwoma kielichami i talerzem pe�nym ciasteczek. Marcala nala�a wina sobie i Kr�lowej Wdowie. Zaczeka�a, �eby Ingrid wysz�a, zanim zacz�a m�wi�. � Gdybym mog�a zaczerpn�� ciep�o z wn�trza mojego cia�a, nie potrzebowa�abym opo�czy � powiedzia�a z nut� goryczy w g�osie. Usiad�a na niskim krze�le, wskazanym jej przez Ys�; stara�a si� wygl�da� na osob� pozostaj�c� w bliskiej za�y�o�ci z prawdziw� w�adczyni� Rendelu. � Zamiast tego musz� gni� w Cragdenie, podczas gdy Harous flirtuje z Jesionn� tu, w stolicy. � Nasz zacny hrabia na pewno nie zachowuje si� niestosownie. � Nic na ten temat nie wiem. Pami�tam jednak, �e Jesionna przez wiele lat �y�a w Krainie Bagien i potrafi�a obroni� si� przed wszystkimi niebezpiecze�stwami, jakie jej zewsz�d zagra�a�y. Harous nie zdo�a�by oczarowa� jej tak bardzo, �eby uleg�a jego pochlebstwom przed �lubem, chocia� to on j� uratowa� i przywi�d� tutaj. Ysa spojrza�a uwa�nie na fa�szyw� arystokratk�, kt�r� sama stworzy�a � na najlepszego szpiega spo�r�d wszystkich, jacy jej s�u�yli. To ona umie�ci�a Kr�low� Szpieg�w w�r�d domownik�w wielmo�y, mog�cego zagrozi� jej planom. Zwr�ci�a uwag� na wzmiank� o ma��e�stwie i na wyra�n� pretensj� w g�osie Marcali. Zdawa�a sobie spraw�, �e �r�d�em tej urazy jest zazdro��, a korzenie zazdro�ci wywodz� si� z czaru, kt�ry kr�lowa sama rzuci�a na swoj� s�u�k�. Zrobi�a to, �eby mie� pewno��, i� Marcala zainteresuje si� tylko Harousem. Dzi�ki temu Ysa mog�a ca�kowicie kontrolowa� zakochan� w Harousie Marcal�, najpierw wyra�aj�c, a potem cofaj�c aprobat� dla jej zwi�zku z panem na zamku Cragden. Dopilnowa�a te�, aby jej czar podzia�a� r�wnie� na Harousa i sk�oni� go do pokochania Marcali. Lecz takie s�abo�ci jak porywy serca nie mia�y �adnego wp�ywu na ambicje hrabiego. W�a�nie to stanowi�o mankament planu kr�lowej Ysy. � Ale przecie� uleg�a� marsza�kowi � zauwa�y�a Kr�lowa Wdowa, staraj�c si� zachowa� oboj�tny ton. Z satysfakcj� zobaczy�a, �e Marcala zaczerwieni�a si� a� po korzonki w�os�w. � Od czasu do czasu odwiedza� moje komnaty. Uzna�am, �e to odpowiednie posuni�cie � usprawiedliwi�a si� Kr�lowa Szpieg�w. � Z jakim skutkiem? M�wi, �e mnie kocha. Kiedy jeste�my sami, zachowuje si� tak, jakby to by�a prawda. Ale ca�y czas zaleca si� do Jesionny. I m�wi, �e robi du�e post�py. Ysa wysi�kiem woli zachowa�a oboj�tny wyraz twarzy. Mia�a do�� zmartwie� z kr�lem Florianem i jego ostatnimi wybrykami. To dobrze, �e Harous uderza w konkury do Jesionny przynajmniej dop�ty, dop�ki ta dziewka zachowuje rezerw� wobec niego. Ale gdyby Jesionna uleg�a jego urokowi... Nie, to by�aby katastrofa. � Czy rozmawia�a� z pani� Jesionn�? � zapyta�a Ysa. � Nie. Chocia� Harous wyra�nie mi tego nie powiedzia�, czuj�, �e chce, abym trzyma�a si� z daleka od jego rezydencji w Rendelsham, gdzie ulokowa� Jesionn�. Dlatego nie mia�am okazji do odwiedzenia tej damy. Zreszt� uwa�am, �e nie zechcia�aby mi si� zwierzy�. � Marcala skrzywi�a usta. � Ksi�niczka to kto� znacznie lepszy ode mnie. Cho�by tylko bagienna ksi�niczka. Ysa zagryz�a wargi, �eby nie wybuchn�� �miechem. Tak, bagienna ksi�niczka! A mimo to rozumia�a uczucia Marcali. � To ca�kiem naturalne. Nie mo�esz zmusi� si� do obdarzenia jej cieplejszymi uczuciami. Przecie� stoi ci na drodze. � Gdyby� tylko mog�a znale�� dla niej kogo�, pani, jakiego� innego szlachcica... � A znasz kogo� odpowiedniego? � Ysa wypi�a �yk wina, doskonale zdaj�c sobie spraw�, �e Marcala nie zdradza jej wszystkich swoich my�li. To rzeczywi�cie by� bardzo delikatny problem. Jesionna, ostatnia znana dziedziczka Rodu Jesionu, kt�ry w dawnych czasach wyda� wielu kr�l�w, i w dodatku oficjalnie uznana nie�lubna c�rka zmar�ego kr�la Borotha, sta�a si� kim� wi�cej ni� irytuj�cym b�kartem z Bagien Bale czy nawet, wedle okre�lenia Marcali, bagienn� ksi�niczk�. Jako niezam�na dziedziczka pot�nego niegdy� rodu skupi�a na sobie uwag� frakcji politycznej niech�tnej kr�lowi Florianowi, niewa�ne, czy chcia�a tego, czy nie; sta�a si� pokus� dla ka�dego prowincjonalnego panka, kt�ry chcia�by zaj�� wy�sze miejsce w hierarchii spo�ecznej. Przez ma��e�stwo ze zbyt pot�nym wielmo�� Jesionna mo�e zagrozi� nie tylko Florianowi, lecz tak�e jego nast�pcy, kiedy si� taki urodzi. A gdyby za� po�lubi�a szlachcica ni�szego stanem, nadal pozostanie niebezpieczna. Znajd� si� tacy, kt�rzy uznaj� to za zniewag� i z zadowoleniem pos�u�� si� tym pretekstem do wyst�pienia przeciw Koronie. Ysa zastanowi�a si�, czy pog�oski o Rannore, nowej dziedziczce Rodu Jarz�biny po �mierci Laherne, s� prawdziwe. No c�, czas poka�e, czy pojawi si� jeszcze jedna pretendentka do tronu, kt�ra zakwestionuje pretensje Jesionny. � Mo�e znalaz�abym odpowiedniego kandydata � powiedzia�a wolno Marcala. Postawi�a pusty kielich na tacy i nie nape�ni�a go ponownie. � Przeczuwam jednak, �e Jesionna nie wyjdzie za nikogo, je�li tego nie zechce. Nie nauczono jej t�umienia w�asnych uczu�, co nast�pi�oby, gdyby otrzyma�a odpowiednie wychowanie. � A co proponujesz? � Zapytaj j�, pani. Teraz Kr�lowa Wdowa unios�a brew. Tego si� nie spodziewa�a po wszystkich upokorzeniach, jakie musia�a znie�� � po sprowadzeniu nie�lubnego dziecka Borotha do w�asnego pa�acu, po rozmowie twarz� w twarz z Jesionna. Nie widzia�a tej dziewczyny od tamtego strasznego dnia �mierci m�a. Royance przyprowadzi� wtedy Jesionn� do komnaty konaj�cego, daj�c Ysie szans� poparcia tej krzepkiej ga��zki Rodu Jesionu zamiast cherlawego, niezdarnego, niegodnego tronu owocu jej zwi�zku z Borothem. A teraz nowy kr�l, Florian, poszed� w �lady ojca, zadaj�c si� z Rannore. Wie�� g�osi, �e jej kuzynka Laherne zmar�a w po�ogu zaledwie w kilka miesi�cy po przybyciu do Rendelsham. Plotkowano, �e Florian ponosi� za to odpowiedzialno�� i �e ta ha�ba przy�pieszy�a �mier� wiekowego Erfta. Rz�dy po nim przej�� jego m�odszy brat Wittern, r�wie�nik i przyjaciel Royance�a. Ysa dzisiaj zamierza�a si� zaj�� t� spraw�, a nie problemem Jesionny i jej ewentualnego ma��e�stwa. Kr�lowa westchn�a. Jedna sprawa jest r�wnie przykra, jak druga. Musi zaj�� si� obiema, ale ka�d� w odpowiedniej porze. Marcal� ma teraz pod r�k�, a Rannore i jej opiekun, Wittern z Rodu Jarz�biny, jeszcze nie dotarli do stolicy. � Po�lij po Jesionn� � rozkaza�a Ysa. � Ka� pos�a�cowi przyprowadzi� j� tutaj, a sama zaczekaj ze mn�. Marcala pochyli�a g�ow�. � Tak jest, Wasza Kr�lewska Mo��. Potem wsta�a i wysz�a, �eby wykona� rozkaz Kr�lowej Wdowy. Obern zgi�� i zn�w rozprostowa� rami�, kt�re z�ama� w walce z olbrzymimi ptakami na szczycie klifu na skraju Bagien Bale. By�o zn�w ca�e i sprawne, chocia� sw�dzia�o troch� w s�otn� pogod�. Tego dnia pragn�� tylko jednego � wr�ci� do domu. Brakowa�o mu towarzystwa innych Morskich W�drowc�w, t�skni� za swobodnym wyp�yni�ciem statkiem na morze, gdzie morskie powietrze wywia�oby z niego miazmaty wielkiego miasta. To jednak zale�a�o od woli hrabiego Harousa. Na razie hrabia trzyma� Oberna w Rendelu jako swojego �go�cia�, a syn Snolliego nadal nie wiedzia� dlaczego. Odk�d hrabiowski medyk o�wiadczy�, �e Obern ju� nie musi nosi� r�ki na temblaku, od czasu do czasu pozwalano mu pojecha� na patrol. Je�eli nie planowano zbytniego oddalenia si� od zamku Cragden lub potyczki z Lud�mi Bagien, kt�rzy nadal napadali na uczciwych rendelia�skich farmer�w, m�g� jecha� z dru�ynnikami Harousa, kiedy tylko zechcia�. Monotonia �ycia zacz�a mu jednak dokucza�, odk�d przeniesiono go wraz z Jesionna do Rendelsham, do wielkiego domu hrabiego po�o�onego u podn�a g�ry, na kt�rej wznosi� si� zamek kr�lewski. A jednak w ko�cu pobyt w nowym miejscu okaza� si� naprawd� interesuj�cy. Dotychczas Obern nie mia� okazji nauczy� si� obchodzenia z ko�mi, a dzi� uwa�ano, �e bardzo dobrze sobie z tym radzi. Nigdy te� nie przebywa� w�r�d wielmo��w z kontynentu, teraz za� m�g� ich obserwowa� i poznawa� ich zwyczaje. I nigdy dot�d nie bra� udzia�u w kr�lewskim pogrzebie ani koronacji; tymczasem m�g� patrze�, jak m�ody kr�l Florian w�o�y� na skronie koron� Rendelu. Obern obrzuci� Floriana taksuj�cym spojrzeniem. A wi�c to on, jak doniesiono w raporcie, przyby� do jego ojca Snolliego z gotowym tekstem traktatu. Obern mia� ochot� si� roze�mia�, ale jego �miech zak��ci�by koronacj�. Obna�ony do pasa nowy kr�l wygl�da� dostatecznie dobrze podczas ceremonii namaszczenia, ale tylko dlatego, �e jeszcze nie da�o si� dostrzec skutk�w rozpusty. Mia� muskularne, m�ode cia�o; c�, kr�l Boroth, jego ojciec, rozty� si� dopiero w ostatnich latach �ycia. Wygl�da�o na to, �e ksi��� Florian p�jdzie w jego �lady. Obern i Jesionna, na skutek nalega� hrabiego Harousa, stali daleko w t�umie. Harous o�wiadczy�, �e obecno�� Jesionny mog�aby wprowadzi� zam�t podczas koronacji, lecz z drugiej strony uznano by to za afront, gdyby c�rka Borotha si� na niej nie pojawi�a. A co do Oberna... skoro dor�wnywa� pozycj� wysoko urodzonemu szlachcicowi, tak jak ona musia� si� tam pokaza�. Obernowi podoba�o si�, �e stoi obok Jesionny w t�umie wype�niaj�cym Wielk� �wi�tyni� Wiecznego Blasku. Przypad�o mu te� do gustu, �e mo�e os�ania� j� przed potr�ceniem przez nieuprzejmego nieznajomego. A najbardziej lubi� patrze� na ni� sam�, na jej pi�kn� twarz, gibkie cia�o i na srebrnoz�ote w�osy opadaj�ce jej na plecy niczym drogocenna kaskada. Cieszy� si� r�wnie� z tych rzadkich okazji, kiedy razem spacerowali po zamku Rendelsham, mijaj�c mo�nych pan�w zaj�tych w�asnymi sprawami. Jednego z nich rozpozna�: pana Royance�a z Grattenboru, przewodnicz�cego Rady Regent�w, kt�ry wypytywa� go w Wielkiej Sali rezydencji Harousa tej nocy, kiedy umar� stary kr�l. Innych pokaza�a mu Jesionna: Gattora z Bilth, Valka z Mimonu, Jakara z Vacasteru, Liffena z Lerklandu i jeszcze jednego, kt�rego c�rka Borotha nie spotka�a tamtej pami�tnej nocy, Witterna z Rodu Jarz�biny. Ten ostatni dopiero niedawno stan�� na czele tego wysokiego Domu. O tych wszystkich wielmo�ach Obern nie wyrobi� sobie�adnej opinii; tylko pan Royance wyda� mu si� m�drym, do�wiadczonym i z gruntu uczciwym cz�owiekiem. Samym miastem Rendelsham Obern zainteresowa� si� z powodu jego obco�ci. Przywyk� do trybu �ycia, jaki prowadzili Morscy W�drowcy, i do miast zbudowanych znacznie bardziej prymitywnie. Tutaj, zamiast skupiska ma�ych, solidnych chat, zewsz�d otacza�y go kamienne, tynkowane bia�o budynki z mn�stwem rze�b i ozd�b. Realistycznie wyrze�bione pos�gi ba�niowych stwor�w na okapach wydawa�o si�, �e zaraz zeskocz� na nieostro�nych przechodni�w w dole. Woda deszczowa tryska�a z paszczy tych stwor�w na ulice, z dala od �cian, kt�re mog�aby uszkodzi�. By�o to pomys�owe rozwi�zanie. Obern i Jesionna wybrali si� na dziedziniec Wielkiej �wi�tyni Wiecznego Blasku, aby zobaczy� cztery olbrzymie drzewa symbole Czterech Wielkich Dom�w Rendelu. Przechodz�cy obok uprzejmy kap�an powiedzia� im, �e Jarz�bina odzyska�a energi� i nawet Jesion od�y� w cudowny spos�b, a jego m�ode p�dy zdominowa�y martwe, stare ga��zki. Jednak D�b nadal powoli, cho� stale chyli� si� do upadku, a Cis trwa� jak zwykle. Obern da� kap�anowi monet�, kt�r� wygra� od swoich kompan�w na zamku. Wdzi�czny Rendelianin zaprowadzi� ich do wn�trza �wi�tyni i pokaza� im jej wszystkie cuda, nawet trzy tajemnicze okna tak ukryte, aby nie zauwa�yli ich przypadkowi przybysze. Na rozkaz jej kr�lewskiej wysoko�ci jedno okno zas�oni�to kotar�; jak poinformowa� ich kap�an, nikomu nie wolno go by�o dotkn�� pod gro�b� �mierci. Drugie okno ukazywa�o jeziorko na Bagnach Bale, z kt�rego co� wynurza�o si� na powierzchni�. Lecz Jesionna najd�u�ej wpatrywa�a si� w trzecie, z wyobra�eniem Sieci Losu. � One si� poruszaj� � powiedzia�a cicho. � R�ce Mrocznych Tkaczek si� poruszaj�. Jednak Obern nie m�g� tego dostrzec. Ale te mi�e wycieczki przerwa�o nadej�cie zimnych dni. Wprawdzie Obern przywyk� do ostrego klimatu, ale te ch�ody w samym �rodku lata by�y nienormalne. Z wdzi�czno�ci� przyj�� podbity futrem kaftan i opo�cz� z garderoby rezydencji Harousa i nie opuszcza� domostwa hrabiego tak d�ugo, jak na to pozwala� mu jego niespokojny duch. Zacz�� te� nosi� czapk� nawet wewn�trz budynku, tak jak Rendelianie, i przekona� si�, �e dzi�ki temu przesta� marzn��. Jesionna te� si� denerwowa�a, gdy musia�a zbyt d�ugo siedzie� w pa�acu. Uwi�zieni w murach zbli�yli si� do siebie jeszcze bardziej ni� dotychczas. Rozmawiali cz�sto o olbrzymich zmianach, jakie spowoduje odkrycie kr�lewskiego pochodzenia dziewczyny. Tego dnia pani Marcala przyby�a do Rendelsham z zamku Cragden, aby odwiedzi� Kr�low� Wdow� Ys�. Kr�lowa Szpieg�w nie odwiedzi�a sto�ecznej rezydencji Harousa, ale Jesionna skorzysta�a z okazji, by ukry� si� w komnatach Oberna, kiedy jej dawna mentorka przebywa�a w stolicy Rendelu. � Nigdy tego nie pragn�am � zwierzy�a si� Obernowi, gdy siedzieli przy kominku, dziel�c si� gor�cym napitkiem, kt�ry kucharz Harousa wyczarowa� z soku jab�kowego z dodatkiem aromatycznych przypraw. � I naprawd� wola�abym, �eby mnie to omin�o. Moja opiekunka i protektorka Zazar przepowiedzia�a, �e b�d� musia�a p�j�� inn� drog�. Nigdy jednak nie przypuszcza�am, �e to nowe �ycie b�dzie takie skomplikowane. � Wygl�dasz zupe�nie inaczej ni� wtedy, kiedy zobaczy�em ci� po raz pierwszy. � Obern u�miechn�� si� lekko. � Chocia� tamte sk�rzane spodnie... � Ze sk�ry luppersa. � W�a�nie. Wi�c tamte spodnie sprawia�y wra�enie bardzo praktycznych i dostosowanych do twojego dawnego trybu �ycia. � Ty sam r�wnie� troch� si� zmieni�e�. Obern skierowa� wzrok na str�j, kt�ry teraz nosi�: obcis�y kubrak, kaftan, a na wierzchu ciep�a opo�cza. Nie nosi� ju� w�skich, wi�zanych na krzy� spodni ani futrzanej kurtki tak grubej, �e sztylet nie m�g� jej przebi�. Poprawi� aksamitn� czapk� na g�owie. � Zabrali moje stare ubranie. Powiedzieli, �e wygl�dam w nim jak Cudzoziemiec. S�ysz�c to, Jesionna parskn�a �miechem. � Ale� ty jeste� Cudzoziemcem! A je�li ju� o tym mowa, wszyscy, kt�rzy nie pochodz� z Bagien Bale, s� Cudzoziemcami. � Spowa�nia�a. � Nawet ja teraz jestem Cudzoziemk�. Ale nie nale�� te� do tego �wiata. Czuj� si� tak, jakby nigdzie nie by�o dla mnie miejsca. � Zawsze b�dziesz mia�a miejsce u mojego boku. Podnios�a na niego oczy i unios�a brwi ze zdziwienia. � Co to ma znaczy�? � Nie powinienem by� tego powiedzie�, przepraszam. � Obern wpatrzy� si� w ogie� i wzruszy� ramionami. Orze� czy reszka? Kocha� j� czy tylko jej po��da�? Naprawd� za du�o my�la� o tej dziewczynie, a ten dzie� wyda� mu si� r�wnie dobry, jak ka�dy inny na sprawdzenie, czy kieruje nim mi�o��. � Po prostu... gdyby�my byli w innej sytuacji, przyni�s�bym ci dary i zacz�� uk�ada� si� z twoj�... twoj� protektork� o zap�at� �lubn�, kt�r� mia�bym jej za ciebie da�. Jesionna zarumieni�a si�; Obern podejrzewa�, �e to nie z powodu blisko�ci kominka. � W innej sytuacji? � Jestem �onaty. � Och! � Zostali�my sobie przyrzeczeni, kiedy oboje byli�my bardzo m�odzi � doda� pospiesznie Obern. � Przedtem jej nie zna�em. Jest dobr� dziewczyn� i okaza�a du�o odwagi podczas podr�y na po�udnie z naszego zniszczonego kraju. Jesionna odsun�a si� od niego troch�. � Opowiedz mi o waszej podr�y. Syn Snolliego powt�rzy� dla niej opowie�� o bitwach stoczonych przez Morskich W�drowc�w z naje�d�cami z P�nocy, o ucieczce z ich ojczyzny i o d�ugiej podro�y, kt�ra zawiod�a ich do Nowego Voldu. Nie wspomnia� Jesionnie o swoim pierwszym spotkaniu z olbrzymimi ptakami ani o potworze, kt�ry pr�bowa� z morza wdrapa� si� na jego statek. Nie chcia� straszy� dziewczyny; niech raczej my�li, �e te gigantyczne ptaszyska to tylko wybryk natury, a nie, jak sam w ko�cu uwierzy�, zapowied�, �e u�pione na mro�nej P�nocy z�e moce obudzi�y si� i zacz�y dzia�a�. � Twoi wsp�plemie�cy musz� by� bardzo odwa�ni � powiedzia�a Jesionna. Obern wzruszy� ramionami. � Jedni bardziej, inni mniej, tak jak wszyscy ludzie. � Jak si� nazywa twoja �ona? � Ma na imi� Neave. Kiedy p�yn�li�my do tego kraju, nocami brakowa�o mi ciep�a jej cia�a. Musia�a p�yn�� na innym statku ni� ja, bo nie mog�em dopu�ci�, �eby jej obecno�� mnie rozprasza�a. Poza tym, gdyby jeden statek zaton��, pozosta�e mog�y ocale�. Tak post�pili ci spo�r�d nas, kt�rych �ony prze�y�y zag�ad� naszego miasta. Wkr�tce po przybyciu tutaj Neave zachorowa�a. Sp�dza�em z ni� ma�o czasu. A odk�d ci� spotka�em, prawie o niej nie my�la�em. Policzki Jesionny zn�w si� zar�owi�y; w ko�cu zaczerwieni�a si� a� po korzonki w�os�w. � Nie mog� ci� do tego zach�ca�. � To i tak nie le�y w twojej mocy. Jest tak jak jest � odrzek� Obern. � Kocham ci�. � Przemawia przez ciebie wdzi�czno�� za uratowanie �ycia. By�e� naprawd� ci�ko ranny, zanim tu przybyli�my. � Przyznaj�, �e to te� ma znaczenie � powiedzia� Obern. � Ale mimo to kocham ci�. Czy mo�esz mnie za to pot�pi�? Jesionna wsta�a nagle. � Nie wolno ci m�wi� o takich sprawach, to niehonorowe. A ja nie powinnam tego s�ucha� z tego samego powodu. Bardzo ci� lubi�, Obernie, ale prosz�, uwierz mi, �e to wszystko, czego mo�esz oczekiwa�. Przy najbli�szej okazji porozmawiam z hrabi� Harousem i poprosz� go, �eby pozwolono ci wr�ci� z powrotem do domu. � To znaczy do Neave. Ale po nocach i tak b�d� my�la� o tobie. Jesionna uciek�a z jego komnaty, zatrzaskuj�c za sob� drzwi. Obern zrozumia�, �e wedle rendelia�skiego zwyczaju musia� posun�� si� za daleko, cho� przecie� Jesionna nie zosta�a wychowana na Rendeliank�, tak jak on na Rendelianina. Och, gdyby tylko... Nie pozwoli� sobie na doko�czenie tej my�li. To nie wina Neave, �e ju� jej nie kocha�, je�li rzeczywi�cie kiedy� tak by�o. I nikt nie zawini�, �e on, Obern, zakocha� si� w Jesionnie. Tak bardzo pragn��, �eby si� okaza�o, �e dziewczyna tylko ze skromno�ci nie chcia�a m�wi� o mi�o�ci do niego. Tym razem Ysa si� pomyli�a. Wittern z Domu Jarz�biny, nast�pca swego starszego brata, Erfta, wiekowy, lecz znacznie zdrowszy od niego, przyby� wcze�niej, ni� si� spodziewa�a. Jeszcze kiedy naradza�a si� z Marcal�, Witterna dopuszczono przed oblicze kr�la Floriana. Towarzyszy�a mu Rannore. Sta�a z opuszczon� g�ow�, najwyra�niej zawstydzona. � Och, to ty � westchn�� w�adca Rendelu, gdy przyprowadzono tych dwoje do jego komnaty. Siedzia� rozwalony przy kominku, graj�c z jednym z dworzan w gr� planszow�. Kupka monet le�a�a obok planszy; pewnie gracze robili zak�ady. � Chcia�bym, �eby Wasza Kr�lewska Mo�� zamieni� ze mn� kilka s��w na osobno�ci � oznajmi� Wittern. � Prosz� o to jak o �ask�. Kr�l zab�bni� palcami po planszy, zastanawiaj�c si�, gdzie przesun�� pionek. Wreszcie wyprostowa� si� i skinieniem r�ki odprawi� �wit�. � B�d�cie w zasi�gu g�osu � poleci�. Dworzanie uk�onili si� i przeszli do najdalszego k�ta komnaty. Zbili si� w gromadk�, otuleni ciep�ymi p�aszczami, ale nadal im by�o zimno. Jeden z nich poleci� gestem s�udze, �eby przyni�s� przeno�ny piecyk i rozpali� w nim ogie�. Wreszcie wygnani od kominka dworzanie poczuli si� lepiej. � No, dobrze, czego chcesz? � zapyta� Florian. Nie zmieni� pozycji i nie poprosi� starego wielmo�y ani m�odej kobiety, by usiedli. � My�l�, �e Wasza Kr�lewska Mo�� dobrze wie. � Wittern wzi�� Rannore za r�k� i zmusi�, �eby zrobi�a krok do przodu. � Ta dama jest w ci��y i to z tob�. Nie do��, �e poha�bi�e� Laherne, �e umar�a, wydaj�c na �wiat twoje dziecko, kt�re te� odesz�o z tego �wiata, to teraz chcia�by� tak samo post�pi� z jej kuzynk�. Nie znios� tego, panie. � A co zrobisz, �eby mnie zmusi� do o�enku, je�li nie zechc� tego zrobi�? Oczy Witterna zab�ys�y. � Nie jestem taki jak m�j brat, Wasza Kr�lewska Mo��, a Rannore nie przypomina swojej kuzynki. Pochodzimy z mocniejszej ga��zi rodu. Mam wp�ywy w kraju. Je�eli nie o�enisz si� z ni� dobrowolnie, zostaniesz do tego zmuszony. Florian odchyli� g�ow� do ty�u i rykn�� �miechem. � Ty? � powiedzia� w ko�cu, ocieraj�c �zy z oczu. � Ty chcia�by� mnie zmusi�? Och, przypuszczam, �e powinienem podziwia� twoj� bezczelno��. Pos�uchaj mnie, starcze. Zrobi� to, co zechc�, kiedy zechc�, gdzie zechc� i z kim zechc�. Ty za� nie znajdziesz w sobie do�� godnej m�czyzny stanowczo�ci, �eby mnie powstrzyma�. A teraz wyno� si�. �zy pop�yn�y po policzkach Rannore. Odezwa�a si� po raz pierwszy: � M�wi�e�, �e mnie kochasz � powiedzia�a �ami�cym si� g�osem. � A ja wiem, �e ci� kocha�am. Inaczej nigdy bym ci nie pozwoli�a zbli�y� si� do mnie. Teraz ju� ci� nie kocham, ale musz� by� pos�uszna zasadom honoru. Nie urodz� jeszcze jednego kr�lewskiego b�karta. Do�� si� nas�ucha�am o dziewczynie, kt�r� sp�odzi� tw�j ojciec, i o k�opotach, jakich mimowolnie przysporzy�a. Florian wyprostowa� si� na krze�le. � Nikomu nic nie powiesz o tej sprawie � o�wiadczy� niezbyt pewnie, przez co jego rozkaz wywar� mniejsze wra�enie. � Wyno� si� i to zaraz! � Opowiemy o tym i o czym� wi�cej! � warkn�� Wittern. � Kaza�e� nam si� wynosi�, wi�c ci� pos�uchamy. B�d� jednak pewien, �e znowu si� spotkamy i to wkr�tce. Bia�ow�osy wielmo�a i jego wnuczka opu�cili kr�lewsk� komnat�. Dworzanie zaj�li swoje dawne miejsca przy kominku. Florian doko�czy� ruch na planszy, nad kt�rym si� przedtem zastanawia�. Jego przeciwnik, drobny szlachcic imieniem Piaul, wyszczerzy� z�by w u�miechu. � Wasza Kr�lewska Mo�� przegrywa � odpar� i zaatakowa� swoim pionkiem, co zako�czy�o gr�. Zgarn�� monety i wszyscy wybuchn�li �miechem, z wyj�tkiem kr�la Floriana. Jesionna sz�a do komnat Kr�lowej Wdowy. Zastanawia�a si� dlaczego kobieta, kt�ra jest jej najzagorzalsz� nieprzyjaci�k�, wezwa�a j� do siebie. Mia�a wra�enie, �e serce podchodzi jej do gard�a; dr�a�a jak ptak schwytany w pu�apk�. Zrobi�o si� jej jeszcze ci�ej na sercu, gdy ujrza�a pani� Marcal�, stoj�c� przy krze�le kr�lowej. Ysa u�miechn�a si� do�� ch�odno i wyci�gn�a na powitanie smuk�� r�k�. Cztery Wielkie Pier�cienie zab�ys�y w blasku ognia. � Podejd� bli�ej, pani Jesionno, �ebym mog�a ci si� przyjrze�. Jesionna pos�ucha�a, maj�c nadziej�, �e nie ugn� si� pod ni� kolana. Radowa�a j� �wiadomo��, �e dobrze wygl�da dzi�ki staraniom swojej s�u�ebnej Ayfare. Ayfare mia�a do�� rozs�dku, �eby nalega�, by Jesionna nie wk�ada�a sukni, w kt�rej si� zjawi�a w sypialni starego kr�la. Ta, kt�r� mia�a dzi� na sobie, z ciemnoniebieskiego aksamitu, dobrze chroni�a przed ch�odem, niezwyk�ym w �rodku lata. Jesionna w�o�y�a te� pantofelki tego samego koloru. Zgodnie ze zwyczajem zostawi�a drewniane chodaki, kt�re wszystkie kobiety nosi�y dla ochrony przed b�otem, przy wej�ciu do zamku. Dziewczyna postanowi�a, �e nie w�o�y dzi� podarowanego przez Harousa naszyjnika z herbem Domu Jesionu, lecz inny jego dar, �a�cuch ze srebra i lapis lazuli. W�osy skromnie sp�ywa�y jej na plecy, jak przysta�o na pann�. Z�o�y�a g��boki uk�on, jak nauczy�a j� Marcala. � Dzi�kuj� Waszej Kr�lewskiej Mo�ci � odezwa�a si� do damy o surowym obliczu, siedz�cej przed ni� nieruchomo. Ysa r�wnie� mia�a na sobie aksamitn� sukni�, ciemnozielonej barwy, a jej klejnoty� z wyj�tkiem Czterech Wielkich Pier�cieni � wykonano ze z�ota i szmaragd�w. Ysa mia�a pi�kn� twarz, ale d�onie, cho� bia�e i kszta�tne, sprawia�y wra�enie wychudzonych. I tylko one zdradza�y wiek Kr�lowej Wdowy. � Jestem zaszczycona, �e zechcia�a� mnie przyj�� � doda�a Jesionna. Ysa lekko skin�a g�ow�. � Mia�am pow�d, by po ciebie pos�a� � odpar�a. � Podejd� tu i usi�d�. Pani Marcala z nami zostanie, bo twoje odpowiedzi dotycz� tak�e i jej. � Wskaza�a na dwa niskie krzes�a stoj�ce w pobli�u. Marcala usiad�a na jednym z nich, szeleszcz�c sukni� i roztaczaj�c wok� wo� perfum z lilii, kt�rych zawsze u�ywa�a. Jesionna by�a zadowolona, �e Ayfare, urodzona plotkarka, zna�a znaczenie wonno�ci z tych niebieskich kwiat�w i wybra�a dla swojej pani perfumy o zapachu cytryny. Powiedzia�a, �e kr�lowa Ysa nienawidzi woni tych pachnide�, kt�re tak bardzo lubi�a jej wielka rywalka, matka Jesionny. Nikt nie wzi�� od dziewczyny mokrej od deszczu opo�czy, wi�c powiesi�a j� na ko�ku przy kominku, obok p�aszcza Marcali. Kiedy Jesionna usiad�a, nastr�j wcale si� jej nie poprawi�. Wyczuwa�a, �e jej �ycie osi�gn�o punkt krytyczny, nie mia�a jednak poj�cia, o co tu chodzi. Zapragn�a, �eby Zazar, pot�na M�dra Niewiasta z Bagien Bale, kt�ra j� wychowa�a, znalaz�a si� u jej boku. Ale r�wnie dobrze mog�a pragn�� gwiazdki z nieba. Jesionna poj�a, �e rozum to jedyna bro�, dzi�ki kt�rej przetrwa to, co mia�o nadej��. Jej niepok�j musia� udzieli� si� Kr�lowej Wdowie. Ysa znowu u�miechn�a si� ch�odno. � Nie l�kaj si�, dziecko � stwierdzi�a. � Nie zrobimy ci krzywdy. Chcemy tylko wiedzie�, co si� teraz dzieje w twoim �yciu. � Niegodna jestem, aby Wasza Kr�lewska Mo�� zwraca�a na mnie uwag�. � Twoja skromno�� przynosi ci zaszczyt, ale jest niestosowna. B�d� z tob� szczera. Nie powita�am ci� z rado�ci�, bo przez d�ugi czas stara�am si� przekona� siebie, �e w og�le nie istniejesz. Jednak przyby�a� i ju� nie mog� ci� ignorowa�. � Pani, przepraszam za to, �e tu jestem. Zdaj� sobie spraw�, �e przypominam ci niemi�y okres twojego �ycia. Musisz jednak zda� sobie spraw�, �e nie wybiera�am okoliczno�ci towarzysz�cych moim narodzinom. Gdybym mog�a to zmieni�, uczyni�abym to, cho�by tylko po to, aby oszcz�dzi� ci zmartwie�. Kr�lowa zaszczyci�a Jesionn� lodowatym u�miechem. � Dobrze powiedziane. Zna� po tobie kr�lewskie pochodzenie; Zazar wychowa�a ci� lepiej, ni� przypuszcza�am. Mo�e masz w sobie wi�cej zalet, ni� by�am sk�onna ci przypisa�. Musz� wyja�ni�, dlaczego po ciebie pos�a�am. Ot� du�o si� o tobie m�wi w ca�ym Rendelu. O tobie, o twoim miejscu na dworze, o twoim przysz�ym m�u. Zaskoczona dziewczyna podnios�a wzrok. � Nie my�la�am o ma��e�stwie, Wasza Wysoko��! � A jednak musisz wyj�� za m��. Problem w tym, za kogo. � Nie chc� wyj�� za m�� � powt�rzy�a Jesionna. � Je�li w og�le kiedy� wezm� sobie m�a, to tylko kogo�, kogo kocham. � A nie kochasz hrabiego Harousa? � zapyta�a Marcala. Jesionna spojrza�a na ni�. Marcala wygl�da�a pi�knie w brokatowej sukni koloru lawendy, ale brzydka zmarszczka przecina�a jej czo�o. � Nie, pani, nie kocham go � odpowiedzia�a dziewczyna. � Niezmiernie go podziwiam i zawsze b�d� mu wdzi�czna, �e zabra� mnie z Bagien Bale, jak przepowiedzia�a moja protektorka. Od samego pocz�tku dobrze mnie traktowa� i zachowywa� si� w stosunku do mnie przyzwoicie. Obawiam si�, �e kto� inny nie post�pi�by ze mn� tak uprzejmie. Marcala prychn�a g�o�no. Ju� chcia�a co� powiedzie�, ale Kr�lowa Wdowa powstrzyma�a j� gestem. � A jednak plotki g�osz�, �e Harous chce ci� po�lubi�. Krew ciep�� fal� nap�yn�a do policzk�w Jesionny. Te dzisiejsze rozmowy o ma��e�stwie budzi�y w niej niepok�j. Pragn�a st�d uciec, ale musia�a odpowiedzie�. � Powiedzia� mi, �e tego pragnie. � Daj spok�j! � o�wiadczy�a Marcala, nie zwracaj�c uwagi na niezadowolenie Ysy. � Chyba nie jeste� a� taka g�upia, �eby nie rozumie�, �e to szale�stwo? Gdyby Harous ci� po�lubi� i zaw�adn�� ca�ym twoim dziedzictwem, sta�by si� tak pot�ny, �e wszyscy inni wielmo�e zwr�ciliby si� przeciw niemu. A tego bym nie znios�a! � Pani! � wtr�ci�a ostro Kr�lowa Wdowa. � Marcalo! Wystarczy. Zapominasz si�! � Tak, Wasza Kr�lewska Mo�� � odpar�a skarcona dama, pochyli�a g�ow� i zagryz�a wargi. Kr�lowa znowu zwr�ci�a si� do Jesionny. � Pani Marcala, mimo tego impulsywnego wybuchu, ma racj�. Twoje ma��e�stwo z hrabi� Harousem by�oby co najmniej niestosowne. W dalszym ci�gu pozostaje problem, kogo powinna� po�lubi�. � Wiem o kim� takim � wtr�ci�a Marcala. Ysa zmarszczy�a brwi. � M�w � poleci�a. W jej g�osie wyra�nie zabrzmia�a ostrzegawcza nuta. � Mam na my�li Oberna. Jest synem Naczelnego Wodza Morskich W�drowc�w, a zatem kim� w rodzaju cz�onka rodziny kr�lewskiej. Niedawno zosta� ranny, ale czuje si� ju� dobrze i z rozkazu Harousa nadal mieszka w jego sto�ecznej rezydencji. Obern i Jesionna s� przyjaci�mi. Jesionna ze �wistem wci�gn�a powietrze do p�uc. Propozycja Marcali, kt�ra nast�pi�a tak szybko po niepo��danym wyznaniu Oberna, wyda�a si� jej prawie nie do zniesienia. Dostrzeg�a na szcz�cie mo�liwo�� unikni�cia takiego losu. � Ale on ju� jest �onaty. Bardzo pragnie wr�ci� do Nowego Voldu... do dawnego Jesionowa. Ysa �ci�gn�a wargi w zamy�leniu. � Tak, to z�a wiadomo��. Pod wieloma wzgl�dami Obern by�by dla ciebie idealnym m�em. W dodatku potrzebujemy jego ludu bardziej ni� dot�d. To pot�ny sprzymierzeniec, a traktat, kt�ry mieli�my z nimi zawrze�, zosta� spartaczony przez... niewa�ne przez kogo. � Zacisn�a r�ce, pocieraj�c Pier�cienie. � W przesz�o�ci nieraz anulowano ma��e�stwa ze wzgl�d�w dynastycznych. Mo�e uda si� to zrobi� i tym razem. � Wasza Kr�lewska Mo��, nie... Kr�lowa wdowa wbi�a wzrok w Jesionn�, kt�ra natychmiast umilk�a. � O�mielasz si� sprzeciwia� mojej woli? Zapominasz si�. � B�agam o wybaczenie Wasz� Kr�lewsk� Mo��. Chodzi�o mi tylko o to, �e nie chcia�abym zniszczy� czyjego� szcz�cia. � Nie ty o tym zadecydujesz. Musz� ci jednak powiedzie�, �e nie powinna� d�u�ej pozostawa� w rezydencji Harousa. Ja lepiej ci� upilnuj�. Musisz przenie�� si� do zamku i prosz�, aby� zaj�a si� tym natychmiast. Szambelan przygotuje dla ciebie komnaty. A teraz mo�esz odej��. Mam du�o pracy. Odprawiona w ten spos�b Jesionna natychmiast wsta�a z krzes�a i skierowa�a si� do drzwi. Druga dama uda�a, �e te� zamierza si� podnie��, lecz Ysa j� powstrzyma�a. � Marcalo, zosta� na chwil�. Przed odej�ciem Jesionna zd��y�a jeszcze zauwa�y� wielkie zadowolenie na twarzy pani Marcali. O co tu chodzi? � zapyta�a si� w duchu. Wygl�da�o na to, �e Marcali uda�a si� jedna z wielu intryg, kt�re ci�gle knu�a. Pomy�la�a, �e wr�ci do tego p�niej; cieszy�a si�, �e przynajmniej na razie uda�o si� jej wymkn�� z sieci zastawionej przez najmi�o�ciwsz� Kr�low� Wdow� Ys�. Lecz jak zdo�a unikn�� kurateli tej niebezpiecznej damy, kiedy zamieszka pod jej dachem, to zupe�nie inna sprawa. Poczu�a obrzydzenie do pe�nego intryg �ycia na dworze kr�lewskim. Mia�a nadziej�, �e jej m��, kimkolwiek b�dzie, podzieli jej uczucia i �e b�d� �yli w ciszy i spokoju z dala od Rendelsham. Obern przyj�� wiadomo�� o natychmiastowych przenosinach Jesionny z rezydencji Harousa na zamek Rendelsham ze spokojem. W ko�cu robi�a to tylko na rozkaz Kr�lowej Wdowy. Nie m�g� wiedzie�, co zasz�o podczas prywatnej audiencji, na kt�r� Ysa wezwa�a Jesionn�. W�tpi�, by dziewczyna zwierzy�a si� kr�lowej, �e wyzna� jej mi�o��. Te przenosiny wprawdzie pozbawi�y Oberna towarzystwa dziewczyny, ale uwolni�y j� te� spod wp�ywu Harousa, co nie by�o takie z�e. Obern wyczuwa� instynktem zakochanego, �e hrabia r�wnie� jej pragnie i �e wi��e z jej osob� misterne, awanturnicze plany. 2 Kiedy Jesionna opu�ci�a apartamenty Ysy, �eby zacz�� si� szykowa� do przeprowadzki, Kr�lowa Wdowa spr�bowa�a uspokoi� Marcal�. S�uga przyni�s� wiadomo�� o przedwczesnym przybyciu Witterna; Ysa ustali�a wi�c por� spotkania z przyw�dc� Rodu Jarz�biny i z kilkoma innymi wielmo�ami. Potem odprawi�a Marcal�, kt�ra mia�a wr�ci� do zamku Cragden. Kr�lowa wdowa i tak po�wi�ci�a wi�cej czasu na rozwi�zywanie problem�w obu kobiet, ni� mog�a sobie pozwoli�. S�uga uk�oni� si� i wyszed�, aby wykona� polecenia w�adczyni, Ysa za� podesz�a do biurka, �eby napisa� list. Kiedy sko�czy�a � a by�a zadowolona z jego tre�ci � zrobi�a jego dok�adn� kopi�. Potem wys�a�a pos�a�ca do Nowego Voldu z uprzejmym pismem. Prosi�a w nim, aby Snolli, Naczelny W�dz Morskich W�drowc�w, przyby� do Rendelsham, gdzie odzyska ukochanego syna, kt�ry ju� ca�kowicie wyzdrowia�. Doda�a na ko�cu, �e dzi�ki tej wizycie zapanuj� dobre stosunki mi�dzy ich ludami. Nie wyja�ni�a jednak, w jaki spos�b ma do tego doj��. Wola�a to om�wi� w bezpo�rednim spotkaniu. Na pewno Snolli zechce czego� w zamian. Po za�atwieniu tej sprawy Kr�lowa Wdowa, pan Royance i marsza�ek Harous spotkali si�, �eby stawi� czo�o kr�lowi Florianowi. Przy stole Rady Kr�lewskiej Royance zaj�� miejsce u szczytu. Wittern i Rannore ulokowali si� w g��bi komnaty, poza zasi�giem blasku �wiec. Rannore opar�a g�ow� na ramieniu dziadka, kt�ry obur�cz trzyma� jej d�o�. Florian wszed� ostatni i usiad� naprzeciw Royance�a. � Pan Wittern z Domu Jarz�biny zapozna� nas z problemem, kt�ry dr�czy jego samego i jego wnuczk� � zacz�� Royance, marszcz�c surowo �nie�nobia�e brwi. � Uwa�am ich pro�b� za uzasadnion�. Ty, kr�lu Florianie, ponosisz win� za stan tej damy i musisz za to odpowiedzie� przed jej opiekunem. Nie pr�buj okry� jej wi�kszym wstydem. � Nie chcia�bym by� d�u�ej hrabi� na zamku Cragden i marsza�kiem zamku Rendelsham � podj�� Harous � gdyby w�adca, kt�rego broni� w�asnym cia�em i ze wszystkich si�, mia� si� okaza� niegodny tronu naszego kr�lestwa. Cz�owiekiem, kt�ry traktuje wysoko urodzone damy jak zabawki i porzuca je, kiedy mu si� znudz�. � Obaj jeste�cie dla niego zbyt mili. Ja powiem otwarcie, bo nauczy�am si� tej sztuki, b�d�c �on� nie�yj�cego kr�la Borotha � odezwa�a si� Ysa. Wsta�a i pochyli�a si� do przodu, opieraj�c d�onie o blat sto�u, a Florian skuli� si� i cofn�� w krze�le. � Florianie, tw�j ojciec te� zha�bi� pewn� szlachetnie urodzon� dam�, ale zachowywa� si� tak ostro�nie, �e wszyscy dowiedzieli si� o tym o wiele p�niej. I dobrze wiesz, jakie k�opoty spowodowa� jego brak rozwagi. � Nie wolno ci m�wi� do mnie w ten spos�b! � oburzy� si� Florian, ale po dr�eniu jego g�osu Ysa pozna�a, �e jej syn po prostu nadrabia min�. � Mog� i b�d�! � odparowa�a ostro, jakby strzeli�a biczem. Wyci�gn�a r�ce, a Wielkie Pier�cienie, �r�d�o prawdziwej w�adzy w Rendelu, zab�ys�y w blasku �wiec. � One pokazuj�, �e mog�. Pier�cienie nadal ci� odrzucaj�, bo inaczej ju� dawno dobrowolnie przenios�yby si� do ciebie, tak jak kiedy� przyby�y do mnie. Ty masz by� kr�lem? Wyros�e� na rozpieszczonego i zepsutego m�okosa, bo mia�am zbyt wiele na g�owie, aby po�wi�ci� do�� czasu na twoje wychowanie. Dowiedz si�, smarkaczu, �e to ja zrobi�am ci� kr�lem, og�aszaj�c to w komnacie mojego zmar�ego m�a. R�wnie dobrze mog� zrzuci� ci� z tronu. Florian zblad�. � Nie odwa�y�aby� si�! � Nie zmuszaj mnie, �ebym ci udowodni�a. Chocia� bardzo mi si� to nie podoba, ta dziewka, b�kart mojego m�a, mo�e si� okaza� bardziej godna tronu ni� ty. Dobrze zrobisz, stosuj�c si� do moich wskaz�wek zar�wno w tej, jak i w wielu innych sprawach, bo w gruncie rzeczy nie masz wyboru. S�owa Kr�lowej Wdowy odbi�y si� echem i zawis�y w powietrzu. Florian wierci� si� na krze�le, zerkaj�c na boki, jakby szuka� drogi ucieczki. Nie �mia� spojrze� w oczy nikomu z siedz�cych przy stole Rady. Nagle jednak dokona�a si� w nim zmiana. Podni�s� g�ow� i u�miechn�� si� po kolei do wszystkich. � Ale� to oczywiste, �e o�eni� si� z Rannore! � zawo�a�. � Jak mogli�cie pomy�le�, �e tego nie zrobi�? Po prostu zabawi�em si� troch� waszym kosztem, za�artowa�em z was wszystkich. I tak dobrze was nabra�em, �e uwierzyli�cie, i� porzuci�bym najdro�sz� dla mnie istot�. � Przeszed� przez komnat� do miejsca, gdzie siedzieli Wittern i Rannore. Oni r�wnie� wstali. Wittern schyli� g�ow� przed swoim w�adc�, a Rannore z�o�y�a g��boki uk�on. � Nie, nie, mowy nie ma � o�wiadczy� Florian. Wzi�� Rannore za r�ce i podni�s� j� � Jeste�my sobie r�wni, ty i ja. Zostaniesz moj� kr�low�, je�li si� zgodzisz. Powiedz, �e to zrobisz. Powiedz mi, �e na zawsze zasi�dziesz u mego boku wraz z naszym synem. � Je�li tylko tego pragniesz � odpar�a dr��cym g�osem Rannore � a m�j dziadek wyrazi zgod�. � Och, bardzo pragn�. A ty, panie Wittern? Czy wyrazisz zgod� na nasz zwi�zek? Ysa zobaczy�a, jak t�umione dot�d uczucia pojawi�y si� na twarzy Witterna � wstr�t, pogarda i niedowierzanie, gdy poj��, jak cyniczny jest m�ody kr�l. Dobrze zna�a te uczucia, bo cz�sto reagowa�a w ten spos�b na wybryki syna. Wreszcie wielmo�a opanowa� si� i skin�� g�ow�. � Zgadzam si�, Wasza Kr�lewska Mo��. � W takim razie wyprawimy wesele najpr�dzej jak to mo�liwe � powiedzia� dziwnie weso�ym tonem Florian. � Nie chcemy zbytnio tego odwleka�, prawda? Ludzie mog� zacz�� plotkowa�. A potem, ku przera�eniu i zak�opotaniu wszystkich, kr�l zachichota�. Iaobim i Haldin, niegdy� dumni Morscy W�drowcy, teraz uwi�zieni na l�dzie, stali na warcie. Inni m�czy�ni, nie b�d�cy wojownikami, trudzili si�, wznosz�c os�on� nad niewielkim poletkiem zbo�a. Wszystko z powodu niespotykanych o tej porze roku ch�od�w. Uznano, �e takie schronienie mo�e zatrzyma� resztki ciep�a i ogrza� wi�dn�ce ro�liny. �ucznik Dordan strzeg� drugiej strony pola. Wszyscy trzej wojownicy narzucili ciep�e opo�cze na kolczugi. Robotnicy ustawili pale w pewnej odleg�o�ci od siebie wzd�u� i wszerz poletka, a ka�dy pal wie�czy�a poprzeczna belka. Teraz naci�gali na te podpory d�ugie pasy cienkiej tkaniny. Iaobim poprawi� tkwi�cy w pochwie miecz, serdecznie znudzony obowi�zkami wartownika. � Powinni�my by� teraz na ��mig�ej Mewie� � mrukn�� jego towarzysz dostatecznie g�o�no, �eby Iaobim go us�ysza� � zamiast nia�czy� pole ze zbo�em. Iaobim roze�mia� si�. � Dosta�e� rozkazy od naczelnego wodza tak samo jak ja � powiedzia�. � My�lisz, �e opowie�ci o napadach Ludzi z Bagien to tylko bajeczki dla niegrzecznych dzieci? Haldin westchn�� i opar� si� na w��czni. � Nie mam �adnej pewno�ci, �e to prawda. Dop�ki nie zobacz� dowod�w, nie uwierz�... Przerwa� mu krzyk Dordana z drugiej strony pola. � Nadchodz�! � zawo�a�, nak�adaj�c strza�� na ci�ciw� �uku. Iaobim i Haldin co si� w nogach pobiegli w stron� �ucznika, staraj�c si� nie depta� delikatnych ro�linek i jednocze�nie nie zniszczy� os�ony, kt�r� ich wsp�plemie�cy wznie�li z takim trudem.Dotarli do Dordana. Iaobim ocieni� oczy r�k�, pr�buj�c dostrzec, co zaniepokoi�o ich towarzysza. � Masz chyba lepszy wzrok � o�wiadczy� w ko�cu. � Ja nic nie widz�. � Znikn�li tam, w zag��bieniu terenu � wskaza� Dordan. � Ale nadchodz� t�dy. W tej chwili Ludzie z Bagien znale�li si� na szczycie ma�ego wzniesienia. Biegli r�wnym truchtem, szybko zbli�aj�c si� do Morskich W�drowc�w. By�o ich sze�ciu � nie, o�miu. Iaobim spojrza� na swoich towarzyszy. � Mamy mniejsz� szans� na zwyci�stwo, ni� przypuszcza�em. Nie podoba mi si� to. � Zobacz�, co zdo�am zrobi� dla wyr�wnania tej szansy, zanim dobiegn� � odpar� Dordan, westchn�� i wypu�ci� strza��. Jeden z napastnik�w upad� i ju� si� nie podni�s�. Jego towarzysze zatrzymali si� tylko na chwil�, a potem znowu ruszyli w tym samym kierunku. Sta�o si� jasne, �e ich celem jest pole i pracuj�cy na nim robotnicy. Dordan ponownie strzeli� i jeszcze jeden Cz�owiek z Bagien zatrzyma� si�, chwytaj�c za nog�. Stercza�a z niej strza�a Dordana. �ucznik zd��y� wystrzeli� jeszcze raz, a potem, z mro��cym krew w �y�ach wrzaskiem, Ludzie z Bagien rzucili si� na Morskich W�drowc�w. Iaobim �a�owa� przez chwil�, �e nie wzi�� tego dnia w��czni. W��cznie to doskona�a bro� do walki z Lud�mi z Bagien, podobnie jak nabijane od�amkami muszli maczugi. Walka na miecze pozwala wrogom zbytnio si� zbli�y�, zanim si� z nimi sko�czy. Uchyli� si�, gdy jeden z napastnik�w skoczy� ku niemu, i zabi� go jednym ciosem miecza. K�tem oka zauwa�y�, �e jego towarzysze maj� podobne zaj�cie. W ci�gu kilku sekund wszyscy Ludzie z Bagien le�eli na ziemi � martwi lub konaj�cy, z wyj�tkiem tego, kt�rego zrani� Dordan. Ten zdo�a� przemkn�� za walcz�cymi, najwidoczniej zamierzaj�c zaatakowa� Iaobima od ty�u, ale jeden z rolnik�w rozwali� mu g�ow� motyk�, kt�r� przedtem wykopywa� zielsko. � Dzi�kuj� ci, Ranse � powiedzia� Iaobim. � Ca�a przyjemno�� po mojej stronie � odrzek� farmer. Trzej wojownicy szybko dobili rannych wrog�w i odci�gn�li cia�a Ludzi z Bagien na bok, �eby im si� przyjrze�. � Wygl�da na to, �e im te� dokucza ch��d � skomentowa� Haldin. � Nie s� ubrani wy��cznie w bagienny mu�. Czyje to sk�ry nosz�? � Tych piekielnych skacz�cych potwor�w, kt�re mo�na znale�� na Bagnach Bale � odrzek� Dordan. � Maj� te� napier�niki. � Wskaza� na toporne zbroje wzmocnione muszlami, jakie wi�kszo�� zabitych mia�a na sobie. Wyci�gn�� par� pustych work�w zza pasa jednego z zabitych. � Przybyli tu gotowi zabra� do domu tyle, ile zdo�aj� unie��. � Hmm... � Iaobim przykucn�� obok cia�a kt�re ogl�da�. � Zastanawiam si�, co Obern by o tym powiedzia�. � Nie mo�emy go niestety zapyta�. Prawdopodobnie jest bezpieczny w ciep�ym, du�ym domu gdzie� w wielkim mie�cie na p�nocy. A us�uguj� mu s�udzy magnata, kt�ry go pojma�. � Haldin da� znak paru najbli�szym farmerom, kt�rzy zacz�li kopa� p�ytki gr�b. � Przebywa tam ju� tak d�ugo, �e chyba bez trudu m�g� uciec i wr�ci� do nas. � Mo�e niezbyt pali si� do ucieczki � odrzek� Dordan z szerokim u�miechem. � Dama, kt�r� te mieszczuchy zabra�y z Krainy Bagien wtedy, gdy schwyta�y Oberna, to �adna dziewka jak na mieszkank� l�du, chocia� chuda i blada. Mo�e w�a�nie teraz nie�le si� z ni� zabawia. Haldin roze�mia� si� g�o�no i nawet Iaobim musia� si� u�miechn��. Nie mia� poj�cia, co zamy�la Snolli, ich naczelny w�dz; nie rozumia�, dlaczego natychmiast nie uda� si� do tego miasta i nie za��da� uwolnienia syna. Wiedzia� jednak, i� Snolli to przewiduj�cy cz�owiek. Zapewne u�o�y� jaki� dalekosi�ny plan. Ciekawe, co te� teraz porabia Obern. � My�l�, �e nie gro�� nam powt�rne odwiedziny mieszka�c�w Bagien, przynajmniej na razie � rzek� Iaobim po chwili. � Haldinie, wr�� do zamku i zamelduj, �e pog�oski si� potwierdzi�y. Ludzie z Bagien nauczyli si� przekracza� rzek� graniczn� tak�e w tym miejscu, nie tylko tam, gdzie skr�ca ona na p�noc. Od tej pory zawsze wtedy, kiedy nasi ludzie znajd� si� poza mocnymi murami twierdzy, b�d� potrzebowali ochrony uzbrojonych wojownik�w. To straszne wydarzenia i niebezpieczne czasy. W tych dniach nie mo�na bezpiecznie w�drowa� po Rendelu. Ca�e Rendelsham wrza�o od nowin o bliskim �lubie kr�la Floriana, szybko zaaran�owanym i jeszcze szybciej przygotowanym. I chocia� wszyscy wiedzieli, �e narzeczona, Rannore z Domu Jarz�biny, okaza�a si� p�odna nieco wcze�niej, ni� tego wymaga� zwyczaj, wi�kszo�� mieszka�c�w stolicy o tym nie wspomina�a. W ka�dym razie publicznie. Oczywi�cie Jesionna mia�a by� obecna na �lubie. W zaniku Rendelsham przydzielono jej apartamenty dla go�ci � a by�o ich wiele � znajduj�ce si� w jednym z bli�niaczych trzypi�trowych skrzyde� centralnej budowli, gdzie mieszka�a rodzina kr�lewska i gdzie znajdowa�y si� kwatery urz�dnik�w, kt�rzy naprawd� rz�dzili krajem. Wielki ochmistrz ulokowa� Jesionn� w komnatach na drugim pi�trze, dostatecznie blisko serca pa�acu, aby jej s�u�ebna Ayfare mog�a �atwo kontaktowa� si� z reszt� s�u�by i zdobywa� najnowsze plotki. Sama Jesionna te� by�a mu za to wdzi�czna; apartamenty znajdowa�y si� na tyle blisko, �e mog�a szybko zjawi� si� na wezwanie kr�lowej, ale dostatecznie daleko, aby nie musia�a si� niepokoi�, i� spotka Ys� za ka�dym razem, gdy otworzy drzwi. A wzywano j� cz�sto, bo chc�c nie chc�c, mia�a wzi�� udzia� w pospiesznych przygotowaniach do �lubu. Mistrz ceremonii, ustalaj�c przebieg uroczysto�ci, poinformowa� j�, �e b�dzie sz�a tu� przed m�od� par� na czele orszaku, nios�c obr�czki �lubne. Jesionna omal nie wpad�a w panik�. Zwr�ci�a si� z pro�b� o pomoc do Ayfare, z kt�r� zd��y�a si� zaprzyja�ni�. � Nie mog� tego zrobi�! � j�kn�a. � Nie mog� w taki spos�b pokaza� si� na dworze. Jestem tu tylko dlatego, �e Kr�lowa Wdowa tak rozkaza�a, a nie na w�asne �yczenie. � No, no, moja kochana, nie przejmuj si� tak bardzo � odpar�a uspokajaj�co Ayfare i pog�aska�a Jesionn� po w�osach. � Zachowujesz si� tak, jakby wszys