6187

Szczegóły
Tytuł 6187
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6187 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6187 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6187 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Stanis�aw Bara�czak Fioletowa krowa 333 najs�awniejsze okazy angielskiej i ameryka�skiej poezji niepowa�nej od Williama Shakespeare'a do Johna Lennona Antologia Ok�adka i strony tytu�owe Eugeniusz Get Stankiewicz Przedruk i t�umaczenie za � Farrar, Sfraus and Girom, Inc.: Elizabeth Bishop "Sandpiper", "Manners" and "Exchanging Hats" from The Cmnplete Poems, 1927-1979; � Bantam Doubleday Dell Publ. Group, Inc.: Morris Bishop "The Naughty Preposition", "The Roadside Litterateur" and "Lines Composed in Fifth Row Centre" from A Bowl of Bishop; � John Ciardi "Dawn of the Space Age", "Goodnight", 'To a Reviewer Who Admired My Book" and "On Evolution"; � Houghton Mifflin Comp.: John Ciardi "Captain Spud and His First Mat�, Spade" from Fast and Slow; � David McCord: "What Cheer"; "The Axolotl" from Bay Windcrw Ballads; � Swallow Press: J.V. Cunningham "Epitaph for Someone or Other" from The Eiclusjtms of a Rhyme; � Harper Collins Publ.: John Updike "Capacity", "Lament for Cocoa", "Poetess", "Snapshots", "Mountain Impasse", "Planting a Mailbox", "Time's Fool", "Mirror", "Letter Slot", "Nut Cracker", "Hairbrush" and "Pendulum" from The Carpentered Hen; John Ciardi "About the Teeth of the Sharks" from You Read to Me, Tli Read to You; � Penguin USA: Phyllis McGinley "The Adversary" and "Triolet Aganist Sisters" from Times Three; � The Marvell Press: Philip Larkin "Toads" fiom The Less Decemed; � Northern Songs Ltd. /MCA Musie GmbH, Hamburg for Easter Countries: John Lennon and Paul McCartney "When I'm 64", "Rocky Racoon" and "Maxwell's Silver Hammer"; � James MerrUl "Blue Grorto" from Late Settings; � Wadimir Nabokov "ALiterary Dinner"; � Dell Publ. Doubleday and Comp. Inc.: Theodore Roethke "The Cow" from The Collected Poems of Theodore Roethke; � Edite Kroll: Shel Silverste�n "Clarence" from A Light in the Attic; � George Braziller, Inc.: Charles Simic "Watermelons" and "Not�" from Selected Poems 1963-1983; � Random House, Inc.: John Updike "Recital" and "I Missed His Book, but I read His Name" from Telephane Poles and other Poems; � Harcourt Brace Jovanovich, Inc.: Richard Wilbur "Some Opposites" from Opposites; Charles Simic "Everybody knows..." and "Are Russian cannibals..." fmm The World Doesn't End, "Cahbage" from The Book of Gods and Devih. � Copyright for polish edition Wydawnictwo a5 1993 ISBN 83-85568-04-2 Wydawnictwo a5 60-681 Pozna�, Os. Boles�awa Chrobrego 1 m 165 Sk�ad i �amanie: perfekt s.c, Pozna�, ul Grodziska U Druk: Pozna�ska Drukarnia Naukowa, Pozna�, ul. Heweliusza 40 Ani - wszystko, ale szczeg�lnie nr 168 11M IVZ -/-ON oms IVdM SUS SPIS TRE�CI, JAKI MIA�ABY TA KSI��KA, GDYBY AUTOR WYBORU NIE WPAD� W OSTATNIEJ CHWILI NA POMYS�, ABY U�O�Y� WSZYSTKO W PORZ�DKU TEMATYCZNYM, A NIE CHRONOLOGICZ-NO-ALFABETYCZNYM (Cyfra z lewej strony tytu�u oznacza numer porz�dkowy wiersza w antologii, cyfra z prawej - stronic�, na kt�rej wiersz si� znajduje.) ZAMIAST WST�PU / 18 WILLIAM SHAKESPEARE (1564-1616) 246-247. Dwie przy�piewki b�azna (Z Kr�la Leara) / 210 302. Fragmenty wyst�pu teatru amatorskiego rzemie�lnik�w ate�skich (Ze Snu nocy letniej) / 253 301. Pean przedrze�niony (Z Jak wam si� podoba) / 252 152. Piosenka marynarska (Z Burzy) / 155 87. Piosenka przedrze�niona (Z Jak wam si� podoba) / 84 111. Piosenka w�drownego handlarza-naci�gacza (Z Zimowej opowie�ci) / 109 199. Piosenka z�odziejaszka (Z Zimowej opowie�ci) / 189 285-290. Przekr�cenia, przej�zyczenia, niedos�yszenia i inne nieporozumienia (Urywki z kilku komedii) / 238 125. Przy�piewka bezczelnego m�odzika (Z Romea i Julii) / 126 186-188. Trzy przy�piewki b�azna (Z Kr�la Leara) / 183 JOHN DONN� (1572-1631) 275. Do Fryne, ogl�daj�c pochlebiaj�cy jej portret 126. Gabinet mi�o�nika staro�ytno�ci / 126 153. Klokiusz / 156 245. Rozpustnik / 210 112. Wydziedziczony /HO ROBERT HERRICK (1591-1674) 248. Na Scobble'a: Fraszka / 211 THOMAS RANDOLPH (1605-1635) 133. Na utrat� ma�ego palca / 134 WILLIAM CARTWRIGHT (1611-1643) 154. Kobiety / 156 / 228 JOHN CLEVELAND (1613-1658) 175. Jasnosk�ra nimfa, zaloty czarnego ch�opca odrzucaj�ca / 174 ANDREW MARVELL (1621-1678) 148. Ametas i Testylida przy skr�caniu powr�se� z siana / 149 JOHN WILMOT, hrabia ROCHESTER (1647-1680) 189. Na kr�la Karola II: Improwizacja / 184 ANONIMOWE WIERSZE I PIOSENKI DLA DZIECI (publ. XVIII w.): ZE ZBIORU TOMMY THUMB'S PRETTY SONG BOOK (ok. 1744): 110. Kiedy by�em jeszcze ma�y / 108 2. Pod pag�rkiem, w ma�ej chatce / 24 28. Zawali� si� w Londynie most / 54 ZE ZBIORU MOTHER GOOSE'S MELODY (ok. 1765): 13. Droga do Londynu / 34 185. J�zia i Jurek / 182 316. Kotek wzi�� skrzypce / 271 19. Powiastka z Arystotelesa / 46 86. Trzej m�drale z Gotham / 84 JOHN GAY (1685-1732) 12. Epitafium w�asne / 31 ALEXANDER POPE (1688-1744) 88. Fraszka / 85 SAMUEL JOHNSON (1709-1784) 3. Nakry�em g�ow� kapeluszem / 25 97. Wra�liwe dzieci� / 92 ANONIMOWE WIERSZE DLA DZIECI (publ. XIX w.): ZE ZBIORU THE NURSERY RHYMES OF ENGLAND, COLLECTED CHIEFLY FROM ORA� TRADITION BY JAMES ORCHARD HALLIWELL (1842, 1853): 114. Bonifacy Niedo�pia�ek / 111 321. Lista / 273 SAMUEL TAYLOR COLERIDGE (1772-1834) 279. Z tajemnic wokalistyki / 230 WALTER SAVAGE LANDOR (1775-1864) 190. Czterech Jerzych / 184 GEORGE GORDON, lord BYRON (1788-1824) 142. Epitafium / 140 13C I EDWARD 14. 1 m ] - � THOMAS HOOD (1799-1845) 134. Lament Sally Simpkin / 135 EDWARD LEAR (1812-1888) 14. Dzi�ble / 35 333. Jak�d ze Wszczot / 287 151. Jongi-Bongi-Bong / 152 17. Kaczka i Kangur / 41 252. Limeryk (�Dama z miasta Padua, bry�a sad�a...") / 212 5. Limeryk (�Pewien dziwak wo�a� w centrum Aten...") / 25 318. Limeryk (�Pewien pan nagle rzek�: 'Ale draka!...") / 272 293. Limeryk (�Pewien rybak z greckiej wyspy Korfu...") / 242 253. Limeryk (�Pewien starszy m�czyzna na Krymie...") / 212 256. Limeryk (�Pewien starszy m�czyzna w Nepalu...") / 213 280. Limeryk (�Pewien starszy m�czyzna z Hong-Kongu...") / 230 319. Limeryk (�Pewien starszy m�czyzna z Kamczatki...") / 272 292. Limeryk (�Pewien starszy m�czyzna z Quebecu...") / 242 255. Limeryk (�Pewien starszy pan z centrum Pragi...") / 213 7. Limeryk (�Pewien stary mruk z miasta Wiek...") / 25 254. Limeryk (�Pewien starzec na pla�y Waikiki...") / 212 317. Limeryk (�Pewien starzec o ogromnej brodzie...") / 272 320. Limeryk (�Pewien starzec pod wp�ywem gor�ca...") / 272 281. Limeryk (�Pewien starzec u st�p Wezuwiusza...") / 230 4. Limeryk (�Pewien starzec z przedmie�cia Bostonu...") / 25 6. Limeryk (�Pewien starzec, zamieszka�y w Persji...") / 25 1. Pe�zn�c hen, na szczyt wzg�rza / 24 115. Przypadki z �ycia mego wuja Adalberta / 112 146. Puchacz i Kicia / 144 270. Zamiast wst�pu do dzie� zebranych / 224 LEWIS CARROLL (CHARLES LUTWIDGE DODGSON) (1832-1898) 332. Dziaberliada / 286 298. Humpty Dumpty recytuje / 246 53. �Jak pi�knie, m�ody krokodylu..." / 71 258. Limeryk (�Jego siostra [wychowana na Lutrze...") / 213 257. Limeryk (�Pewien m�odzian z miejscowo�ci Allau...") / 213 8. Mors i Cie�la / 26 300. �M�wiono mi, �e� wspomnia� mu mnie..." / 249 15. �Nie m�g�by� przy�pieszy� kroku?..." / 38 127. Ojciec William / 127 124. �Opowiem wszystko, co si� da rzec..." / 121 331. Pie�� Szalonego Ogrodnika / 284 THOMAS HOOD M�odszy (1835-1874) 20. Jakie� to dziwne / 46 299. Ofiara metafory / 248 265. Piosenka (�Widzia� we �nie Kormorangutana...") / 218 MARK TWAIN (SAMUEL LANGHORNE CLEMENS) (1835-1910) 306. Limeryk (�Smith, w�a�ciciel firmy Smith & Sp. ...") / 266 137. �Oda ku pami�ci �p. nieboszczyka Stephena Dowlinga Botsa", przez Emmeline Grangerford / 138 W. S. GILBERT (1836-1911) 309. Antylimeryk / 267 266. Koszmar / 219 282. Opowie�� o ksi�ciu Agibie / 231 / 243 THOMAS HARDY (1840-1928) 21. Czekanie we dw�jk� / 47 CHARLES FOLLEN ADAMS (1842-1918) 294. Do Barii Jadidy: Bodolog kochadka MARY E. WILKINS FREEMAN (1852-1930) 66. Stru� / 77 A. E. HOUSMAN (1859-1936) 106. Buraczkowo�� J�zia albo: K�amca ukarany / 98. Dzieci�ca nie�wiadomo�� / 92 303. Fragment tragedii greckiej / 259 29. G��boko prawdziwe refleksje na temat morza 56. Lew afryka�ski / 72 135. Na �mier� damskiego oficera Armii Zbawienia 65. S�o� albo: Si�a Przyzwyczajenia / 76 101 / 55 / 137 ANONIMOWE �CLERIHEWS", EPITAFIA I LIMERYKI (XIX-XX w.): 249. Limeryk (�Gdy pewien Szkot imieniem Rex...") / 211 295. Limeryk (�Herr Hans Hoechs, germanista z Macao...") / 244 180. Limeryk (�Pewien m�ody Irlandczyk z Belfastu...") / 176 261. Limeryk (�Pewien stary m�czyzna z Tobago...") / 215 161. Limeryk (�Rzek�a dama na komendzie w Tottenham...") / 160 251. Limeryk (�S�ynna w Bonn barmanka Du�a Fela...") / 212 92. Limeryk (��wiat zgodnie z planem szed� przez moment...") / 88 150. Limeryk (�W pani Z. - zna�em j� jako Andzi�...") / 151 156. Limeryk (�W �rodku pampy �piewa� gaucho Bruno...") / 158 308. Limeryk o limeryku / 266 10 62. Limeryk o pelikanie / 75 69. Limeryk o tygrysie / 78 143. Nagrobek dentysty-entuzjasty / 140 224. Spinoza / 199 225. Swift / 200 W. R. INGE (1860-1954) 128. Limeryk (�Pewien starzec w swej willi na Etnie...") / 128 GELETT BURGESS (1866-1951) 33. Chcia�bym w pokoju mie� pod�og� / 59 324. Fioletowa krowa / 275 HILAIRE BELLOC (1870-1953) 325. Dromadeopard / 276 46. Gnu / 67 48. Hipopotam / 68 107. Historia Henia �urka, kt�ry �u� Kawa�ki Sznurka i wskutek tego wyzion�� Ducha w M�odym Wieku oraz w Straszliwych M�czarniach / 102 108. Historia Rebeki, kt�ra Trzaska�a Drzwiami dla Zabawy, a� spotka� j� Wcale Nie Zabawny Koniec / 103 184. Lord Abbott / 180 191. Lord Archibald / 185 192. Lord Finchley / 185 193. LordHeygate / 185 119. Znu�enie �yciem / 116 71. �mija / 78 ARTHUR GUITERMAN (1871-1943) 90. Historia staro�ytna / 86 23. Marno�� wielkich tego �wiata 47. Obyczaje hipopotama / 68 / 48 ARTHUR BULLER (1874-1944) 27. Limeryk (�Pani N. to taki pr�dki typ, �e...") HARRY GRAHAM (1874-1936) 177. Anglik u siebie / 175 139. Bezmy�lna swawola / 139 99. Dzieci�ca nieczu�o�� / 93 305. Ekonomia poetyczna / 264 140. Mi�kkie serce / 139 176. Nie ma tego z�ego / 175 262. Nieszcz�cia chodz� parami / 215 138. Podw�jny pech / 139 102. Surowy rodzic / 95 105. Ucieszny smyk / 100 / 52 11 z\ (e/6x-e68i) srriojai :3iuz3a'}sb>j.ibs Sil / ( ired uaiMaj") >{Ajauin 711 (Z96I-988I) 3HVH '3 'Vi 06 / (3Z61-S88D 'S6 VHZ3 (ZZ61-W8D NOIS35M H1I35I 6ZZ / / euieui Buzsr�sodai^ (9S6I-Z88D 3N1IW 'V 'V 061 (Sf-6i-8Z8i) aaraaona -m d uaiM isiido�suq3 Jig -L0Z 1 / 3udS�SM iSbmh -L0Z Z61 / BpBuianbioi -9x3 861 / 3�d 'V '3 '813 S61 / oiibztj '803 961 / uo�n; a �313 561 / IIM"S f FAT '903 S�l / }3UI0l{F �603 661 / FIPA^W^ 'L33 561 / }ZSTT '3 'Z03 961 / III ^ZJ '013 661 / -taniH' V "333 Z61 / IIIA^ua H "ZIZ 861 / F�iuuB H �613 861 / s^g 'M T &D �I '133 961 / PJ03 � H '113 861 / ubi{3-si8uAz a '033 961 / 3}ire a "LX3 Z61 / 3�uio~) � y �fH (9S6I-SZ8T) A311N3a M3HM31D 09 / -L6 ISOH3 328. Jak post�powa� ze skrzatami / 280 160. Limeryk (�Chocia� ksi�dz z ko�cio�a �w. Anny...") 159. Limeryk (�Kinga, wiotka dziewica z Toronto...") / 268. Limeryk (�Poetessa z miasteczka Ithaca...") / 222 307. Limeryk o limeryku / 266 329. Poeta znak�w drogowych / 281 195. Strofy u�o�one w pi�tym rz�dzie po�rodku / 186 J. B. MORTON (1893-1979) 278. Balet klasyczny / 229 DOROTHY PARKER (1893-1967) 157. Doniesienie / 158 158. Jedna nieskazitelna r�a / 159 11. Komentarz / 31 144. Resume / 141 COLE PORTER (1893-1964) 147. Le� w duet (Lefs Do It) / 146 E. E. CUMMINGS (1894-1962) 259. a oto mister universum (rekordzista / 214 116. ka�da z�a passa ma sw�j koniec / 114 149. przytul no si� powiedzia� / 150 178. PYTANIE: daj / 175 272. zmar� pan U antologista / 226 / 159 159 ROBERT GRAVES (1895-1985) 276. Epitafium dla artysty-ofiary sukcesu / 228 DAVID McCORD (1897-) 44. Aksolotl / 66 197. Epitafium dla kelnera / 187 264. Historia szkolnictwa wy�szego / 218 100. Kiedy mnie chrzcili / 93 267. Ludzka ograniczono�� / 222 311. Na autora wyczerpuj�cych (czytelnika) om�wie� krytycznoliterackich / 267 VLADIMIR NABOKOV (1899-1977) 271. Kolacja literacka / 225 JUSTIN RICHARDSON (1900-1975) 273. Nie przejmowa� si� brakiem oczytania w literaturze wsp�czesnej! / 226 LANGSTON HUGHES (1902-1967) 9. Fatalny poranek / 29 113. Male�ki liryk (w sprawie wielkiej wagi) / 110 13 30 118. Monotonia / 116 145. �yczenie w sprawie pogrzebu / 141 OGDEN NASH (1902-1971) 198. Ca�a sztuka - umie� ziewa� bez otwierania ust / 188 168. Co ka�da kobieta wiedzie� powinna (i czego prawie ka�da pr�dzej czy p�niej si� dowiaduje) / 166 323. Dr�b / 275 10. Dzisiaj �adnych wizyt u lekarza, dzi�kuj� bardzo / 181. Japo�czyk / 177 49. Je� / 69 50. Kaczka / 69 41. Kalarepa / 63 51. Kanarek / 70 52. Kot / 70 54. Krowa / 71 55. Lama / 72 167. M�� idealny / 165 42. Melon / 64 57. Mr�wka / 73 196. My�liwy / 187 59. Nosoro�ec / 74 58. O mu�ach / 73 101. O niemowl�tach / 94 120. Okropni ludzie / 117 60. O�miornica / 74 61. Pantera / 74 179. Pewnik genealogiczny / 176 63. Pies / 75 94. Portret artysty jako cz�owieka przedwcze�nie zgrzybia�ego / 89 166. Przecie� nie musimy jeszcze wychodzi�? albo: Ale� oczywi�cie, �e musimy / 164 263. Refleksje na temat prze�amywania lod�w przy nawi�zywaniu stosunk�w towarzyskich / 216 260. Rzepa / 214 283. Stroicielu, rozstr�j ten fortepian do ko�ca, bo dostan� rozstroju nerwowego / 234 67. Stru� / 77 304. Sztuka rymotw�rcza: Kr�tki kurs dla pocz�tkuj�cych / 263 68. �winia / 77 103. To musi mie� \aki� TMX$L<h. z mlekiem / 96 yi. Trzeba mie� du�o szcz�cia, �eby m�c nie szuka� szcz�cia / 58 164. W jakim celu stworzeni zostali rodzice / 163 70. W�gorz / 78 129. Wzrok orli drugiej kategorii / 129 72. ��w (I) / 79 U 73. ��w (II) / 79 169. �ywy obraz w porze zmierzchu PHYLLIS McGINLEY (1905-1978) 165. Przeciwnik / 163 170. Triolet przeciwko siostrom / KENNETH REXROTH (1905-1982) 74. Aardvark / 80 75. Cz�owiek / 80 76. Foka / 80 77. Ja / 81 78. Kot / 81 79. Lew / 81 80. Modliszka / 81 81. N / 81 82. Okapi / 82 83. Quagga / 82 84. S�p / 82 85. Ty / 82 W. H. AUDEN (1907-1973) 227. Akwinata / 201 228. J.S.Bach / 201 229. Buber / 201 230. Haydn / 201 231. Kant / 202 232. Ksantypa / 202 233. Lear / 202 234. Mallarme / 202 235. K. Marks / 203 236. Milton / 203 237. Nietzsche / 203 36. Przypowie�� / 62 238. SirW. Scott / 203 30. Ten, kto bardziej kocha / 56 91. Upadek Rzymu / 87 182. Wizyta floty / 178 NICHOLAS BENTLEY (1907-1978) 226. Cecil B. De Mille / 200 THEODORE ROETHKE (1908-1963) 121. Krowa / 118 ELIZABETH BISHOP (1911-1969) 18. Brodziec piskliwy / 43 163. Maniery / 162 174. Zamienianie kapeluszy / 173 / 168 169 15 J. V. CUNNINGHAM (1911-) 244. Epitafium dla kogo b�d� / 210 JOHN CIARDI (1916-) 89. Brzask ery podr�y kosmicznych 22. Dobranoc / 47 16. Kapitan �pa�ka i bosman �pach 64. Kwestia uz�bienia rekina / 76 312. Recenzentowi, kt�ry wyrazi� podziw dla mojej ksi��ki / 268 96. Zjawisko ewolucji / 90 / 85 / 39 TED PAUKER (1917-) 310. Limeraiku / 267 270 / 277 RICHARD WILBUR (1921-) 314. Gra w przeciwie�stwa / PHILIP LARKIN (1922-1985) 24. Annus Mimbilis / 49 132. Pa�ac zimowy / 132 313. Potomno�� / 268 122. Ropuchy / 119 EDWARD GOREY (1925-) 326. Alfabet zwierz�t nies�usznie lekcewa�onych 194. Limeryk (�Straszna rzecz si� zdarzy�a przy chrzcie...") / 186 136. Limeryk (�W domu ksi�stwa Pronto [adres: Via...") / 137 JAMES MERRILL (1926-) 274. Lazurowa Grota / 227 DONALD HALL (1928-) 250. Piersi / 211 JONATHAN WILLIAMS (1929-) 330. Grupa wyznawc�w antropofagii widzi informacyjny znak drogowy na autostradzie nr 177 w P�nocnej Karolinie i bierze go za Bramy Niebios / 283 123. Pani Sadie Grindstaff, tkaczka i pracownica do wszystkiego, wyja�nia wsp�czesnemu �wiatu podstawy filozofii pracy / 120 243. Pustelnik Cackleberry Brown wypowiada si� na temat ludzkiej pr�no�ci / 208 171. W niedzielne popo�udnie wujaszek Iwo z fotela na biegunach ogarnia wzrokiem swoj� posiad�o�� w momencie, gdy ciocia Dora zabiera si� do r�bania drewna na podpa�k� / 169 16 MARY ANN HOBERMAN (1930-) 322. Z wyk�ad�w: �Sze�� przyk�ad�w uk�ad�w w �wiecie owad�w" / 274 315. �ycie w miasteczku Odwyrtkowie / 271 SHEL SILVERSTEIN (1932-) 109. Clarence / 105 JOHN UPDIKE (1932-) 173. Dopuszczalna liczba / 172 37. Dziadek do orzech�w / 62 172. Fotki / 170 31. Impas w rozmowach na szczycie / 57 296. Ksi��ki nie znam, ale nazwisko czyta�em / 244 25. Lament nad kakaem / 50 38. Lustro / 62 26. Ofiara Czasu / 51 39. Otw�r na listy w drzwiach domu / 63 269. Poetessa / 223 284. Recital / 235 35. Sadzenie skrzynki pocztowej / 61 40. Szczotka do w�os�w / 63 CHARLES SIMIC (1938-) 43. Arbuzy / 64 183. �Czy kanibale rosyjscy s� gorsi ni� angielscy?..." / 179 162. Kapusta / 160 277. Notatka / 229 239. �- Opowie�� o mnie i o doktorze Freudzie..." / 204 JOHN LENNON (1940-1980) i PAUL McCARTNEY (1942-) 130. Lat 63 (When l'm 64) / 130 155. RockyRacoon / 157 201. Srebrny m�otek Maxwella / 192 E. J. THRIBB (1960-) 242. Sprostowanie / 207 240. Wiersz z okazji kolejnej wizyty Billy Grahama w Wielkiej Brytanii / 205 241. Wiersz z okazji setnych urodzin W. Somerseta Maughama / 206 ALFABETYCZNY SPIS AUTOR�W / 291 ALFABETYCZNY SPIS INCIPIT�W / 293 17 ZAMIAST WST�PU Pocz�tki humoru wierszowanego na terenach dzisiejszej Anglii i Ameryki P�nocnej gin� w pomroce wiek�w. Tam je te� na wszelki wypadek pozostawimy. Zw�aszcza, �e z pomroki wiek�w nie dobiega�y jeszcze �adne d�wi�ki, kt�re by w najmniejszym chocia� stopniu przypomina�y j�zyk angielski, tak �e w og�le nie ma o czym m�wi�. Z pomroki wiek�w przenie�my si� jednym skokiem do mrok�w �redniowiecza. Rozpowszechniony pogl�d, jakoby w mrokach �redniowiecza nic si� �miesznego nie dzia�o, jest pogl�dem mylnym. Wystarczy�o �redniowiecznemu ascecie na chwil� zapali� �wiat�o, aby wraz z pstrykni�ciem kontaktu ukazywa�y si� jego oczom widoki silnie przemawiaj�ce do �redniowiecznego poczucia humoru: a to poch�d flagel-lant�w idzie i si� biczuje, a to mieszczanie padaj� od d�umy jak muchy, a to skaza�ca �wiartuj� na rynku, a to wreszcie sama �mier� z kos� w r�ku wyg�asza aforyzmy w rodzaju Memento mori. Pr�buj�c uj�� kt�re� z tych humorystycznych zdarze� w form� zabawnej fraszki, cz�owiek angielskiego �redniowiecza pope�nia� jednak dwa fatalne b��dy. Pierwszym by�o to, �e dla oszcz�dno�ci usi�owa� pisa� po ciemku, wskutek czego wi�kszo�� przekaz�w z epoki �redniowiecza dotar�a do nas w formie silnie zniekszta�conej. Zamiast np. zwyk�ego zaimka you (ty) �redniowieczny skryba skroba� po omacku (do skrobania przed omackiem mia�a prawo tylko wy�sza arystokracja i kler od biskupa wzwy�) jakie� thou, kt�rego dzi� ni w z�b nie rozumiemy. B��d drugi: cz�owiek �redniowiecza, wiedz�c, �e jest rok np. 1028, a �redniowiecze potrwa jeszcze co najmniej do roku 1450, wysnuwa� z tego wniosek, �e ma du�o czasu. Co wi�cej, my�l�c o swoich przysz�ych czytelnikach z ko�ca wieku XX, zak�ada�, metod� nieuprawnionej analogii, �e r�wnie� i oni b�d� mieli du�o czasu. Efekt by� po�a�owania godny: cz�owiek �redniowiecza zasiada� przy swoim �redniowiecznym pulpicie, aby napr�dce sp�odzi� fraszk�, a wstawa�, s�aniaj�c si� na nogach i z doszcz�tnie popsutym wzrokiem, dopiero po postawieniu kropki po ostatnim zdaniu Opowie�ci kanterberyjskich. Dopiero cz�owiek Renesansu zrozumia� t� prost� prawd�, �e nie mo�na ��da� studiowania opas�ych folia��w od kogo�, kto jedzie tramwajem do pracy albo, siedz�c przed telewizorem, opuszcza wzrok na kartki ksi��ki na dok�adnie 30 sekund, kiedy na ekranie pojawia si� akurat jaka� szczeg�lnie niezno�na reklama. Pocz�wszy od roku mniej :fe] 11) 1 ME M Bljtjp IM mi to Wij zfle- cydowane przekonanie, �e kluczem poety-humorysty do powodzenia u czytelnik�w jest zwi�z�o��. Dochodzi do eksces�w w postaci publikacji wierszy zredukowanych do jednej linijki dwusylabowej z rymem wewn�trznym m�skim, co zostaje zabronione specjalnym edyktem. Nie ma historyka, kt�ry, zapytany o oficjaln� dat� narodzin humoru nowo�ytnego w Anglii, nie wymieni�by roku 1509. Co do tej daty, panuje dzi� w nauce ca�kowita zgodno��. Istniej� natomiast rozmaite zajadle zwalczaj�ce si� teorie co do tego, co mianowicie w tym roku si� zdarzy�o. Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie znamy i zapewne nigdy nie poznamy: dokumenty, kt�re mog�yby rzuci� na spraw� �wiat�o, nie dotrwa�y do naszych czas�w. Cz�owiek renesansowy r�ni� si� bardzo, jak wiemy, od cz�owieka �redniowiecza, a r�ni� si� g��wnie tym, �e nic, co ludzkie, nie by�o mu obce. W zwi�zku z tym co najmniej po�owa renesansowej poezji humorystycznej nie nadaje si� do zacytowania. William Shakespeare pod tym wzgl�dem nie odbiega� wiele od swoich wsp�czesnych. Nie ka�dy, kto siedzi w dzisiejszym teatrze na przedstawieniu szekspirowskiej komedii, zdaje sobie spraw�, �e s�yszy zaledwie po�ow� (t� g�rn� oczywi�cie) dowcip�w zawartych pierwotnie w tek�cie oryginalnym. Reszta w przeci�gu wiek�w uleg�a naturalnemu odpadni�ciu: sztuki Szekspira przypominaj� staro�ytne pos�gi gladiator�w albo innych priap�w, wydobywane z ziemi przez archeolog�w w formie do�� zasadniczo zubo�onej w por�wnaniu z t�, jak� nada�o im antyczne d�uto. Przekonuj�ca na poz�r teoria szekspirologiczna, g�osz�ca, �e sztuk Williama Shakespeare'a nie napisa� wcale William Shakespeare, tylko kto� inny o tym samym imieniu i nazwisku, nie wytrzymuje jednak krytyki w�a�nie w �wietle tego, co wiemy o szekspirowskich dowcipach. Nikt inny tylko William Shakespeare m�g� by� na tyle przenikliwy, aby w czasach rozpanoszonego Renesansu zrozumie� prawd�, zdawa�oby si�, zaprzeczaj�c� do�wiadczeniu i zdrowemu rozs�dkowi: zdarza si�, �e roz�mieszy nas r�wnie� dowcip, kt�ry nie jest wcale obsceniczny. Aby jednak taki dowcip rzeczywi�cie nas roz�mieszy�, musi odwo�a� si� do drugiej z dw�ch spraw, kt�re nas w �yciu zawsze i szczerze interesuj� i o kt�rych s�ucha� mo�emy bez ko�ca, mianowicie do faktu, �e jeste�my lepsi (w tym: m�drzejsi, inteligentniejsi, dowcipniej-si, obdarzeni szybszym refleksem, bardziej czaruj�cy) ni� inni ludzie. Szekspir rozumia� doskonale, �e dowcip sceniczny, kt�ry nas - ka�dego z osobna - w tym przekonaniu utwierdzi, nigdy nie zrobi klapy. W typowym dla siebie porywie geniuszu wynalaz� wi�c metod� ma-lapropizmu, czyli dowcipu opartego na b��dnym u�yciu s�owa - co nast�puje wskutek przej�zyczenia si�, niedos�yszenia s��w partnera, przekr�cenia wyrazu z powodu jego niedostatecznej znajomo�ci i innych podobnych nieporozumie�, znamionuj�cych mato�a albo fajt�ap�. Je�li s�uga-jo�op w scence komedii, usi�uj�c komu� zaimponowa� swoj� og�ad�, wyg�asza z namaszczeniem zwrot �A zatem ergo..." albo w niedojdowatym po�piechu upewnia chlebodawc�: �Wszystko gotowe do drogi, panie: konie zjedzone, owies osiod�any", to ju� te najprostsze m�lapropizmy raduj� nas niezmiernie, jak zawsze, kiedy przypadek 19 czyjej�' nieszkodliwej g�upoty uspokaja nas co do naszej w�asnej umys�owej wy�szo�ci. Osi�gni�ciem Szekspira, kt�re czyni z niego, �eby si� tak wyrazi�, pierwszy s�up milowy w naszej przy�pieszonej w�dr�wce szlakiem historii niepowagi w poezji j�zyka angielskiego, by�o wi�c zrozumienie jednej niezmiernie prostej prawdy: �eby dowcip by� �mieszny, musi odwo�a� si� do kt�rej�' z elementarnych potrzeb, kt�re tkwi� bardzo g��boko w naszej naturze, z kt�rymi nie wypada si� afiszowa� (im bardziej nie wypada, tym dowcip bardziej udany), a kt�rych zaspokojenie sprawia nam w�a�nie dlatego przewrotn� przyjemno��. �eby ju� za du�o nie teoretyzowa�, powiedzmy tylko kr�tko, �e dzieje poezji niepowa�nej w angielskim obszarze j�zykowym potwierdzaj� t� tez� w ca�ej rozci�g�o�ci. Najmniej �mieszny jest w tej poezji humor o�wieceniowy, kt�ry usi�owa� zamkn�� �owdp wgranicach roz^dty$?Wi?//ltf prZyrokzone dobro ludzkiej natury i, co by�o ju� b��dem zupe�nie zgubnym, zaprz�ga� �miech do po�ytecznej pracy na poletku satyry. Naj�mieszniejszy natomiast jest oczywi�cie pot�ny nurt humorystycznego nonsensu, kt�ry z nauk Szekspira (a tak�e z inspiracji wcze�niejszych i p�niejszych okazyjnych wyskok�w nonsen-sist�w pomniejszych lub zgo�a anonimowych, zw�aszcza na terenie poezji dzieci�cej) wyci�gn�� pierwsze wnioski naprawd� rewolucyjne w wieku dopiero XIX. Mowa oczywi�cie o tw�rczo�ci wielkiego Edwarda Leara, za kt�r� posz�y pokolenia zdecydowanych na wszystko nast�pc�w, od Lewisa Carrolla poprzez dor�wnuj�cego im obydwu geniuszem giganta ameryka�skiej poezji humorystycznej Ogdena Na-sha a� po niekt�rych poet�w obecnej doby. Na czym polega tu ci�g�o�� tradycji? W najwi�kszym skr�cie - na tym, �e podobnie jak malapropizmy bohater�w Szekspira odwo�uj� si� do naszej ukrywanej a elementarnej potrzeby dominacji nad innymi lud�mi, efekt humorystyczny poezji nonsensu polega na zaspokojeniu naszej jeszcze bardziej elementarnej, jeszcze pot�niej odczuwanej i jeszcze wstydliwiej ukrywanej w oficjalnych okoliczno�ciach potrzeby wzi�cia odwetu na samym istnieniu. Co przez to rozumiem, wyja�ni� znacznie lepiej, ni�bym ja sam potrafi� to uczyni�, tytu�y poszczeg�lnych dwudziestu cz�ci tej u�o�onej w porz�dku tematycznym antologii. Powiadamy, �e w por�wnaniu z humorem satyrycznym humor purnonsensowy jest bezinteresowny, niczemu nie s�u�y poza samym �miechem. To jednak nie ca�kiem tak. R�nica polega raczej na tym, �e satyryk wierzy, i� broni� humoru co� tam okre�lonego w �wiecie wywalczy, ulepszy lub racjonalnie przekszta�ci, np. naprawi obyczaje, o�mieszy tyrana, albo sk�oni rad� miejsk� do przeznaczenia pewnej cz�ci bud�etu na zaopatrzenie ulic w wi�ksz� liczb� koszy na �mieci. Nonsensista w kwestii owocno�ci w�asnych zabieg�w humorystycznych i w og�le racjonalno�ci bytu jest natomiast czarnym pesymist�. Mo�na by rzec, �e nic poza �miechem mu nie pozostaje. Zw�aszcza, �e nie obchodz� go tak zwane dora�ne bol�czki: tyrana mo�na usun�� a kosze na �mieci ustawi�, ale co z tego? Nonsensist�, podobnie jak poet� metafizycznego (w�a�ciwie mo�na by zaryzykowa� tez�, �e nonsensista to �mieszniejszy poeta 20 metafizyczny), interesuj�, przeciwnie, w�a�nie te problemy egzystencji, kt�re tak czy siak s� nierozwi�zalne. A poniewa� ludzko�� od zarania dziej�w z uporem maniaka usi�uje ka�dy z tych nierozwi�zalnych problem�w rozwi�za� - sama ta sprzeczno�� staje si� dla nonsensisty niewyczerpan� kopalni� efekt�w komicznych. Antologia, kt�r� Czytelnik piastuje w tej chwili w swoim czytelniczym r�ku, nie zawiera zreszt� wy��cznie wierszy reprezentuj�cych czysty nonsens. Z drugiej strony, nie jest te� antologi�, kt�ra ro�ci�aby sobie pretensje do jakiejkolwiek kompletno�ci i historycznoliterackiej sprawiedliwo�ci w prezentacji r�norodnych odmian poetyckiego komizmu w literaturze angielskiej i ameryka�skiej. Kryterium doboru autor�w i tytu��w by�o najzupe�niej subiektywne: wybra�em i przet�umaczy�em po prostu to, co wydawa�o mi si� autentycznie zabawne. Skoro o t�umaczeniu mowa, jedno tylko ostrze�enie pod adresem potencjalnych krytyk�w-translatolog�w: wszelki zarzut nie�cis�o�ci, odbiegania od litery orygina�u itd. zbija� b�d� bezlito�nie jednym prostym argumentem, a raczej ��daniem: �Skoro uwa�a Pan(i), �e mo�na by�o ten a ten wiersz prze�o�y� dos�owniej, to prosz� mi pokaza�, jak to zrobi�. Tylko jeden warunek: przek�ad nie mo�e by� mniej �mieszny ni� moja wersja". Innymi s�owy, Czytelnik niniejszej ksi��ki nie powinien automatycznie zak�ada�, �e np. Edward Lear rzeczywi�cie napisa� po angielsku limeryki zaczynaj�ce si� od s��w: �Pewien rybak z greckiej wyspy Korfu w jam� ustn� wt�acza� bry�y torfu" albo �Dama z miasta Padua, bry�a sad�a, na twarz pad�a, wi���c sznurowad�a". W pierwszym wypadku jedyn� bodaj zbie�no�ci� przek�adu z orygina�em jest nazwa �Korfu" u�yta w charakterze rymu, poniewa� jednak rasowy limeryk musi i�� w�a�nie za logik� rozwoju wydarze� narzucon� przez rym pierwszej linijki, t�umacza logika ta zaprowadzi�a w stron� �torfu" i zwi�zanych z nim eksces�w greckiego rybaka, kt�ra to akcja liryczna na poziomie dos�ownych odpowiednio�ci nie ma prawie nic - poza og�lnym duchem czystego nonsensu - wsp�lnego z tym, co dzieje si� u Leara. Drugi z cytowanych przyk�ad�w ilustruje natomiast sytuacj� odwrotn�: tutaj z kolei sama mechanika nonsensownej akcji wydawa�a si� t�umaczowi na tyle wa�na, �e do centralnego problemu �sznurowade�" dobra� rymuj�c� si� nazw� geograficzn� zupe�nie inn� ni� u Leara (u kt�rego wyst�puje nie �dama z miasta Padua" lecz �a Young Lady of Ryde"). Nie tylko w wypadku limeryk�w zreszt� id� w tej ksi��ce na daleko posuni�te translatorskie dowolno�ci. Przek�ad bywa tu znacznie d�u�szy lub znacznie kr�tszy od orygina�u, zmienia si� sceneria lub imiona bohater�w, kompletnemu przemodelowaniu ulega nieraz rozw�j wydarze�, nie m�wi�c ju� o tym, �e w kilku przypadkach genialna wieloznaczno�� orygina�u popchn�a t�umacza do sp�odzenia i zamieszczenia obok siebie paru alternatywnych wersji przek�adu (w wypadku s�ynnego czterowiersza Ogdena Nasha �Refleksje o prze�amywaniu lod�w..." takich wersji jest a� dwana�cie). Powie kto�, �e to nie przek�ady i nawet nie tak zwane �wolne przek�ady", ale jakie� parafrazy 21 lub dowolne wariacje �na kanwie" orygina�u czy nawet obok kanwy? Prosz� bardzo. Dla mnie wa�ne jest jedno: czy Czytelnik po lekturze wiersza roze�mia� si� lub cho�by u�miechn��. I mam nadziej�, �e -cho�by mia� zupe�nie inne pogl�dy na temat zasad t�umaczenia poezji humorystycznej - taka reakcja organizmu nast�pi u niego przy lekturze tej ksi��ki co najmniej 333 razy. Lipiec 1991 St.B. �Takie, takie jest �ycie - -" albo K�OPOT Z ISTNIENIEM: WYNIKAJ� Z NIEGO SAME K�OPOTY 'KM � ;iV \I jd n \ jpiui y re arusej.s\ og |A"q aojeip fofBin m aiu saizpS ais >[ef B|Xz aiqos poj ppwoj, r�iuaiaidc; H31VH3 IWIYW M ' aoj JAfINONV SAMUEL JOHNSON NAKRY�EM G�OW� KAPELUSZEM Nakry�em g�ow� kapeluszem, Lecz by� w tym zgrzyt rozd�wi�ku, Bo w�a�nie szed� kto� z animuszem A mia� kapelusz w r�ku. EDWARD LEAR CZTERY LIMERYKI Pewien starzec z przedmie�cia Bostonu Wpad� przypadkiem do garnka bulionu; Gdy to ujrza� cham-kucharz, Rzek�: �Co, jeszcze si� ruchasz?", Cho� bynajmniej nie �yczy� mu zgonu. Pewien dziwak wo�a� w centrum Aten: �Dziwak? Jak�� wag� zarzut ma ten? Przyrz�dzanie jajecznic W p�bucie - to wszak rzecz nic Nie szkodz�ca dobrej s�awie Aten!" Pewien starzec, zamieszka�y w Persji, Do szczeg�lnej mia� sk�onno�� perwersji: Uwielbia� z g�ow� w cebrze Uczestniczy� w celebrze �wi�t pa�stwowych, nader cz�stych w Persji. Pewien stary mruk z miasta Wiek Mrukn�� raz: �Cyku-cyk, cyku-cyk, Tara-bum, tara-bam"; Po czym �adnych ju� nam Nie objawi� prawd mruk z miasta Wiek. 25 LEWIS CARROLL 8 MORS I CIE�LA (Z opowie�ci Po drugiej stronie lustra) S�o�ce rzuca�o blask na morze, Rzuca�o z ca�ej mocy, Staraj�c si� go przy tym rzuca� Prosto jak strzeli� z procy: By�o to dziwne, bo sk�din�d By� w�a�nie �rodek nocy. Ksi�yc te� �wieci�, lecz si� d�sa�, Gdy� s�o�ce, jego zdaniem, Wkracza�o w cudze kompetencje Tym przeszkadzaniem taniem: �Kto", rzek�, �tak umie psu� zabaw�, Z�ym grzeszy wychowaniem!" Piasek pod mokr� g�ow� fali Suchym si� k�ad� wezg�owiem. Nie by�o chmur na niebie, niebo Bezchmurne by�o bowiem; Ptak nie przefrun�� - bo i ptactwo Zmy�o si�, �e tak powiem. Dwaj przyjaciele, Mors i Cie�la, Szli brzegiem, patrz�c w prawo I roni�c �zy na widok piachu, Co pi�trzy� si� ��tawo: �Gdyby go tylko sprz�tn�� z pla�y, By�oby ca�kiem klawo!" �Je�li we�miemy miote� siedem I siedem zamiataczek, My�lisz", Mors spyta�, ��e uprz�tn� Piach bez pomocy taczek?" �W�tpliwe!" za�ka� gorzko Cie�la, Skubi�c na brodzie k�aczek. 26 ) �Chod�cie wraz z nami, o, Ostrygi!", Wzni�s� okrzyk Mors sp�akany. �Ma zalet szereg ten spacerek Wzd�u� morza, gdzie ba�wany; Dajcie nam d�o� - maksimum cztery, Bo wi�cej r�k nie mamy". Najstarsza z Ostryg starczym wzrokiem Zmierzy�a go surowo I na poduszki zn�w opad�a Sw� siwow�os� g�ow� -Co mia�o znaczy�, �e oferta Spotyka si� z odmow�. Lecz oto m�odych Ostryg czw�rka Po kr�tkiej do�� naradzie Na grzbiet narzuca schludny �akiet, P�but na stop� k�adzie: By�o to dziwne, gdy� Ostrygi Beznogie s� w zasadzie. Za nimi �pieszy czw�rka druga, Chc�c udzia� wzi�� w spacerze; Za ni� za� trzecia, r�wnie� licz�c, �e z nimi si� zabierze; I setki innych z fal spienionych Wylaz�y na wybrze�e. Cie�la wraz z Morsem przeszli jeszcze Jakie� p�torej mili, Po czym si� na wygodnym g�azie Obaj usadowili: T�um Ostryg, rozdziawiaj�c usta, Ch�on�� za� czar tej chwili. �Pora", rzek� Mors, �pom�wi� o tym, Z czego si� sk�ada �ycie: O butach - statkach - o kapu�cie - Kr�lach - okiennym kicie -Sk�d w morzu wrz�tek - czemu �winia Nie fruwa nale�ycie -" 27 �Chwileczk�", podni�s� si� ch�r g�os�w Ostryg, �przed pogaw�dk� Musimy pozby� si� zadyszki, Bo sz�y�my bardzo pr�dko!" �Nie ma po�piechu!", rzek� im Cie�la, G�ow� sk�aniaj�c gi�tko. �Bu�ka paryska", tu Mors wtr�ci�, �To rzecz wa�niejsza znacznie; �wiartka cytryny, szczypta pieprzu -Brzmi to doprawdy smacznie; Drogie Ostrygi, nie zwlekajmy, Niech si� posi�ek zacznie". �Co? jak to? z nami w roli dania?", Ostrygi a� zsinia�y. �Jak�e tak mo�na? c� to znowu Za figle i kawa�y?" �Popatrzcie, co za noc!", Mors rzecze. �A widok st�d - wspania�y! Przemi�e by�o z waszej strony, �e sz�y�cie tu tak �ywo!" Cie�la nie doda� nic, rzek� tylko: �Pokr�j no to pieczywo; A wy co znowu? nie w humorze? Czemu patrzycie krzywo?" �Okropno��," Mors zaobserwowa�, ��e oszuka�cze has�a Wiod�y a� tutaj te stworzenia, By ich nadzieja zgas�a!" Cie�la zn�w odpar� tylko tyle: �Nie k�ad� tak grubo mas�a!" �Plusz kanap �alu", �ka� Mors, �w sercach Nigdy si� nam nie wytrze". Ze szlochem wybra� spo�r�d Ostryg Ze trzy najsmakowitsze, Z chusteczk� kieszonkow� w d�oni �zy lej�c litr po litrze. 28 �Nie zm�czy was", b�aznowa� Cie�la, �W�dr�wka wstecz, i kwita!" Z ostryg ni jedna nie zawrzas�a: �Bandyta! hipokryta!", Lecz to nie mog�o dziwi�: ka�da Zosta�a ju� spo�yta. LANGSTON HUGHES FATALNY PORANEK Siedzi cz�owiek, na nogi Dwa r�ne buty wzuwa. Jezusie drogi! Ale obsuwa! 29 OGDEN NASH 10 DZISIAJ �ADNYCH WIZYT U LEKARZA, DZI�KUJ� BARDZO Euforia to, jak rozumiem, poczucie, �e si� ma �wietne samopoczucie; je�li tak, to jestem dzi� w stanie euforycznym lub nawet euforialnym, Czuj� si� zwinny jak grecki b�g a apetyt mam o rozmiarze gar- gantuiczno-gigantualnym; Tak, dzi� potrafi�bym nawet wyj�� bez kaloszy na dw�r I wykona� wspania�omy�lny gest, na przyk�ad komu� o nijakiej osobowo�ci odst�pi� ca�y moich zalet i wad w�r. Dzi� mam dzie� eufemeryczny i zupe�ny ze mnie skowronek, Jak on, b�d� dzwoni� w niebie i wia� w te p�dy, zanim kto� otworzy drzwi na m�j dzwonek. B�d� dyba� na karibu na Karaibach, Ba�amuci� w p� minuty marabuty na redutach, libacjach i bibach, Spisz� pami�tnik nami�tnych -Ech, m�odo��, jej euforie i eufurie! - niepoj�tych ch�tek i ch�t mych, Kt�re zreszt� w moich wczesnych latach przeradza�y si� w jednego typu zbytki: Mo�na mnie by�o znale�� nie tyle w buduarach, ile w barach, zw�aszcza serwuj�cych podw�jne hamburgery i podw�jne frytki. Kto� chce si� opi� barszczem na Montmartrze? Ja mu dostartrz�. Kto� chce p�ywa� bezp�atnie na tratwie po �otwie? Ja to za�otwi�. Mog� gra� fugi w rytm boogie-woogie na organach a nawet organkach, Wyg�asza� po portugalsku pogodne pogadanki o pagodach, pagonach, poganach albo pogankach, Wzuwa� lub zrzuca� obuwie bez pomocy r�k, zw�aszcza �e w zakresie obuwia jestem wierny mokasynom, I je�li nie wyja�ni�, to przynajmniej instynktownie wyczu�, na czym polega r�nica mi�dzy antybiotykiem, antypatykiem i antytoksyn�. Ludzko�ci, nie przypisuj mi pychy, nie ga� mnie za ten wzlot mistyczny czy eufemistyczny, Naszed� mnie dzi� po prostu nastr�j euforystyczny. 30 n DOROTHY PARKER KOMENTARZ O tak, �ycie jest pie�ni�, kt�ra z g�osem g�os ��czy, Harmonijnych gromadz�c t�um unii; A zn�w mi�o�� - czym�, co si� nigdy �le nie zako�czy; A ja - Mari�, kr�low� Rumunii. JOHN GAY EPITAFIUM W�ASNE �ycie to �art - po tamtej stronie podejrzenie Mia�em, �e s�d to mylny. Widz� po tej, �e nie. 31 II �Jak ju� sk�d� si� odbi�o, to dok�d� trza dobi�" albo K�OPOT Z PRZESTRZENI�: SI� ROZCI�GA ANONIM 13 DROGA DO LONDYNU (Ze �piewnika G�siej Mamy) Zyg-zag, zagara-bam, Jak do Londynu trafi� mam? Nog� postaw, drug� wznie�, W ko�cu Londyn znajdziesz gdzie�. 34 EDWARD LEAR DZI�BLE I Wyp�yn�li na morze zwyk�ym Sitem, o Bo�e, Pop�yn�li Sitem w sin� dal! Wbrew przestrogom Przyjaci� (Rodzin te�, oczywi�cie), Rankiem �smego grudnia, w wyciu wichru i �wi�cie Pop�yn�li Sitem w sin� dal! A gdy Sito si� dziko koleba�o na fali, I wo�ano im z brzegu: �Wy�cie powariowali!", Oni tak odkrzykn�li: �Nasze Sito niedu�e, Ale niech si� wypchaj� huragany i burze - My p�yniemy Sitem w sin� dal!" Daleko st�d jest taki l�d, Sk�d si� Dzi�bl� wywodz� obficie; Zielona ich skro� i niebieska ich d�o�, A w Dal Sin� je�li p�yn�, to w Sicie. II Odp�yn�li wi�c w morze w swym kuchennym przyborze, Odp�yn�li w noc chmurn�, bez gwiazd, Pod groszkowozielonym kretonowym �agielkiem, Przywi�zanym przemy�lnie sznurowad�em niewielkiem Do �y�eczki s�u��cej za maszt. A kto widzia� z nadbrze�a wyj�cie Sita z przystani, Lamentowa�: �To ob��d, istny sza�, prosz� pani, Podr� d�uga przed nimi, a tu chmury g�stniej�: Kto �egluje na Sicie, niech si� �egna z nadziej�, Gdy pioruny bi� zaczn� szast-prast!" Daleko st�d jest taki l�d, Sk�d si� Dzi�ble wywodz� obficie; Zielona ich skro� i niebieska ich d�o�, A w Dal Sin� je�li p�yn�, to w Sicie. 35 III Naturalnie, �e w ��dce mokro by�o ju� wkr�tce, Woda ciek�a przez dno wszerz i wzd�u�; �eby wi�c nie zamoczy� n�g (bo chor�b st�d szereg), Owin�li je schludnie w woskowany papierek, Na agrafk� zapi�li, i ju�. Noc sp�dzili bezpiecznie, bo schronili si� w s�oik; Ka�dy rad by�, �e z niego taki m�drzec i stoik, I �piewa�: �Cho� rejs d�ugi, chocia� chmury g�stniej�, �aden z nas si� nie boi i nie �egna z nadziej�, Kiedy Sitem prujemy to� m�rz!" Daleko st�d jest taki l�d, Sk�d si� Dzi�ble wywodz� obficie; Zielona ich skro� i niebieska ich d�o�, A w Dal Sin� je�li p�yn�, to w Sicie. Dop�y�..-. Na U A tu naft Sprz�t do Idwi I kupili tei OrazOrai Czterdzie Wreszc-I : i .-. IV Na pieni�cej si� fali ca�� noc �eglowali, I noc ca�� w tonacji B-dur Tak� piosnk� nucili przygrywaj�c na gongu, A� si� na widnokr�gu (dla rymu: widnokr�gu) Zjawi� zarys Tabaczkowych G�r. �O, Timbambal�o! Co tam huraganu ryk dziki! Nam wystarczy to Sito i ten S��j na Pierniki, I b�dziemy p�yn�li w bladym blasku ksi�yca, P�ki nas nie zatrzyma zarzucona kotwica W cieniu s�ynnych Tabaczkowych G�r!" Daleko st�d jest taki l�d, Sk�d si� Dzi�ble wywodz� obficie; Zielona ich skro� i niebieska ich d�o�, A w Dal Sin� je�li p�yn�, to w Sicie. Gdy w � Po1 Ka�dy. No tak. Oc Z drozd I na Ba: I m�w;". Stanie / D 36 V Dop�yn�li tak zgodnie poprzez Morze Zachodnie Na l�d pe�en miasteczek i si�; A tu nabyli Sow�, Ry� i Torcik z �urawin, Sprz�t do Wydobywania Ofiar spod �nie�nych Lawin I dwa ule doborowych Pszcz�. I kupili te� �wini�, par� Rajskich Papu�ek Oraz Orangutana (tak swym wdzi�kiem ich urzek�), Czterdzie�ci flakonik�w Perfum �Rozkosz Fryzjera", Wreszcie, ma si� rozumie�, kr�g Limburskiego Sera, I flaszeczk� Nalewki z Zi�! Daleko st�d jest taki l�d, Sk�d si� Dzi�ble wywodz� obficie; Zielona ich skro� i niebieska ich d�o�, A w Dal Sin� je�li p�yn�, to w Sicie. VI Gdy w dwadzie�cia lat potem przyp�yn�li z powrotem, Poprzedzani wrzaskami mew, Ka�dy, kto ich zobaczy�, wo�a�: �Ale� uro�li! No tak, byli u Jezior... przeszli ca�y Szlak O�li Od Nachalnych Wzg�rz do Wrednych Stref!" Z dro�d�y pierwszej jako�ci zagnieciono wi�c Knedli I na Bankiecie wszyscy pili zdrowie i jedli, I m�wili: �My tak�e kiedy�, przy Nale�ytem Stanie Zdrowia, musimy ruszy� w taki rejs Sitem Do Nachalnych Wzg�rz i Wrednych Stref!" Daleko st�d jest taki l�d, Sk�d si� Dzi�ble wywodz� obficie; Zielona ich skro� i niebieska ich d�o�, A w Dal Sin� je�li p�yn�, to w Sicie. 37 LEWIS CARROLL 15 �NIE M�G�BY� PRZY�PIESZY� KROKU?..." (Z Przyg�d Alicji w Krainie Czar�w) �Nie m�g�by� przy�pieszy� kroku?", m�wi� w�t�usz do �limaka, �Depcze mi po pi�tach mor�win, ogon szczypi� kleszcze raka; Sp�jrz, jak ��wie i homary, ni szturcha�ca ni kuksa�ca Nam nie szcz�dz�c, �piesz� t�umnie - chod� te�, przy��cz si� do ta�ca! Czy przy-, czy przy-, czy przy-, czy przy-, czy przy��czysz si� do ta�ca? Czy przy-, czy przy-, czy przy-, czy przy-, czy przy��czysz si� do ta�ca? Nie przeczuwasz wprost, jakiego dost�pimy b�ogostanu, Gdy nas razem z homarami wrzuc� w g��bie oceanu!" Ale �limak j�kn�� gorzko: �Za daleko mi do kra�ca Horyzontu - nie, niestety, nie przy��cz� si� do ta�ca! Szybszy, szybszy, szybszy, szybszy niech przy��cza si� do ta�ca! Szybszy, szybszy, szybszy, szybszy niech przy��cza si� do ta�ca!" �Czy� odleg�o�� ma znaczenie?", spod srebrzystej rybiej �uski G�os rozs�dku go napomnia�. �Sp�jrz, tam w dali - brzeg francuski; A im dalej jest od Anglii, tym si� bardziej zbli�a Francja: B�d� �limakiem, nie cherlakiem, wyt� si�y - i do ta�ca! Sprzykrzy, sprzykrzy, sprzykrzy, sprzykrzy, sprzykrzy ci si� �y� bez ta�ca! Sprzykrzy, sprzykrzy, sprzykrzy, sprzykrzy, sprzykrzy ci si� �y� bez ta�ca!" 38 JOHN CIARDI 16 KAPITAN CPA�KA I BOSMAN CPACH Kapitan �pa�ka i bosman �pach S�on� wod� mieli wr�cz w krwiobiegu. �eglowali przez morza (to by� w ko�cu ich fach) Od jednego do drugiego brzegu. Wci�� do brzegu - tyle da si� zrobi� W ramach morza: taki los �eglarzy. Jak ju� sk�d� si� odbi�o, to dok�d� trza dobi�, Bo jak nie, to osiadasz na pla�y. Lecz nie �pa�ka i �pach. Ci sw�j fach Uprawiali dobrze w ka�dej porze. A jak ju� gdzie� sw�j fach uprawili, to ciach - Odbijali i znowu na morze. Kiedy mieli ju� pewno��, �e morze jest pe�ne, To na pe�nym morzu, dla zabicia Czasu, sprzeczki wszczynali o drobnostki zupe�ne: Ot, rozrywki �eglarskiego �ycia. Wyp�ywali, bywa�o, z �adunkiem skakanek Oraz sznurk�w do yo-yo z Sankt Fritzach, Aby za to zakupi� kapsli i wystrzyganek Na dalekich Wyspach Piaskownicach. Przybijali nast�pnie do �rodkowych Ustrzyk�w I tam kapsle przehandlowywali To na gwizdki z plastiku, to na dzie�a gnostyk�w, To na zgrabne kluczyki do waliz. Rzecze �pa�ka do �pacha, gdy sko�czona robota: �Jaki� istny, z przeproszeniem, womit Zw�dzi� moj� Odznak� Kosmicznego Pilota -Autentyczny z�ocony ebonit!" 39 A �pach �pa�ce: �Je�eli podejrzenie kto� rzuca, Niechaj mnie nie wytyka paluchem, Bo widzia�em, jak zapas mojej gumy do �ucia Chowa� sobie za cwan� pazuch�!" �pa�ka: �Moja pazucha ci si� zdaje za cwana? Ty sam nie b�d� taki Mefistofel! Mam ja oko na ciebie!", �Nie r�b z siebie barana, �pa�ka", �pach rzek�, �masz �eb jak kartofel: Oczka w nim mo�e nawet jakie� masz: ziemniaczane, Ale w �rodku i tak tylko m�czka. Wi�c nie rzucaj si� tyle, bo cholery dostan� Albo z szafy dob�d� rami�czka". I tak, jak to zazwyczaj z przyjaci�mi si� dzieje, Odgryzali si� jeden drugiemu Dzie� i noc; ka�dy przy tym mia� t� sam� nadziej�, �e sp�r skr�ci i noce, i dnie mu. Handel sznurkiem do yo-yo da� im �ywot dostatni, Cho� si� jeden na drugiego je�y� -Co us�yszysz z ust m�czyzn w ka�dej saunie czy szatni Klub�w w d�ungli wzd�u� Dzikich Wybrze�y, Bo by� �pa�ka go�� szczery jak ta s�l, co go �ar�a, A �pach �y� z nim jak ta smo�a z lin� - A� raz w dal, co zanadto si� przed nimi otwar�a, Pop�yn�li, i s�uch o nich zagin��. 17 EDWARD KACZK. Rzek�a Ka< �Jakzi Mam na rr Ale I Moje dni r Ja chc� w� Do�� Rzek� �O, jak bai Na � �B�d� sied Tj I � We� mni� I gdzie J-J Mas* R/- � - Kangu: Nie ma Skc Jedno rrjc �ap tv.-. i \ �eni 40 EDWARD LEAR KACZKA I KANGUR I Rzek�a Kaczka w rozmowie z Kangurem: �Jak�e pi�kny jest ka�dy tw�j skok! Mam na my�li skok w dal oraz w g�r�, Ale tak�e na ukos i w bok! Moje dni monotonnie grz�zn� w rz�sie i glonie -Ja chc� w �wiat, w �wiat szeroki, gdzie lwy, konie, lewkonie! Do�� taplania si� w b�ocie ponurem!" - Rzek�a Kaczka w rozmowie z Kangurem. II �O, jak bardzo przeja�d�ki ja �akn� Na twych plecach, Kangurze!", rzek� ptak. �B�d� siedzie� bez ruchu i kwakn� Tylko czasem cichute�kie 'Kwak'! We� mnie tam, gdzie r�owe G�ry Galaretowe I gdzie dumnie podnosi wy�ysia�a sw� g�ow� Masyw zwany Paskudnym Pag�rem!" - Rzek�a Kaczka w rozmowie z Kangurem. III Kangur rzek� na sugestie jej Kacze: �Ha, przemy�lmy problem wzd�u� i wszerz! Nie ma sprawy: skoro i tak skacz�, Skocz� z Kaczk�, bom silny jest zwierz. Jedno mam zastrze�enie (martwi mnie to szalenie): �ap twych zimno i wilgo� mog� p�uc zapalenie We wra�liwym mym wszcz�� organizmie, �e nie wspomn� ju� o reumatyzmie!" 41 IV Kaczka na to: � W�r�d zmartwie� setek Tym najmniej si�, Kangurze, trap! Ju� naby�am trzy pary skarpetek Z czystej we�ny, w rozmiarze mych �ap. Mam salopk� z lodenu, tak �e o przezi�bieniu Nie ma mowy - wypal� te� po ka�dym jedzeniu Dla rozgrzewki cygaro niedu�e: Byle z tob� by�, s�odki Kangurze!" EUZM BROU V Rzecze Kangur: �Niech rzecz si� dokona! Ksi�yc srebrn� rozsnuwa ju� sie�; Zatem, Kaczko, na ko�cu ogona Nieruchomo i prosto mi sied�!" I tak, w zgodnym balansie, skok po skoku jak w transie Poprzez �wiat pod��yli w harmonijnym romansie, Nie zwa�aj�c na deszcze i burze -Kangur z Kaczk�, Kaczka na Kangurze. W OGV bez :': Biec:: * Mi'.: m - 42 ELIZABETH BISHOP BRODZIEC PISKLIWY Traktuje jako rzecz naturaln� dochodz�cy z jednego boku ryk oraz to, �e co chwil� �wiat nieodmiennie podlega wstrz�sowi. Gna na po�udnie, wci�� gna, wymuskany, niezdarny, w stanie kontrolowanej paniki, wyznawca i badacz Blake'a. Pla�a syczy jak t�uszcz. Po lewej stronie p�achta przeszkadzaj�cej mu wody to si� cofa, to ponawia natarcie, powlekaj�c glazur� jego ciemne, �amliwe n�ki. Gna naprz�d, na wskro� przez ni�, wpatrzony we w�asne palce. Czy raczej - w skrawki piasku pomi�dzy nimi, gdzie wida� dok�adnie (nie ma szczeg��w zbyt drobnych) podw�jny po�piech, z jakim Atlantyk zarazem odp�ywa i wsi�ka. W biegu gapi si� na ziarenka piasku, sun�ce w poprzek. �wiat jest mg��. A po chwili znowu si� sk�ada z szczeg��w, jest rozleg�y, wyra�ny. Przyp�yw zmienia si� jak naj�ty w odp�yw, a odp�yw w przyp�yw. Nie pytajcie go o r�nic�. Jego dzi�b pod��a do celu. On sam jest bardzo zaj�ty, bez chwili przerwy szukaj�c czego�, czego�, czego�. Biedne ptaszyd�o - czysta obsesja, niestety! Miliony ziarenek, czarnych, bia�ych, br�zowych, szarych i r�owych, a jeszcze b�yska wmieszany w nie kwarc i ametyst. 43 III �Nie ciesz� si�, jakem si� nieraz ciasza�" albo K�OPOT Z CZASEM: UP�YWA ANONIM 19 POWIASTKA Z ARYSTOTELESA (Ze �piewnika G�siej Mamy) Siedzia�y dwa ptaszki na g�azie, Fa-la-la-la-lal-di, Znik� jeden, wi�c jeden si� osta� na razie, Fa-la-la-la-lal-di. Ten drugi te� znik� za koleg� I wtedy nie by�o �adnego, Fa-la-la-la-lal-di; Chyba �e liczy� i g�az, Albo na przyk�ad las, Fa-la-la-la-lal-di. 20 THOMAS HOOD M�odszy JAKIE� TO DZIWNE Cho�bym rado�ci ros� wci�� si� zrasza�, Cho�bym wilgoci� �ez drzwi duszy paczy�, Nie ciesz� si�, jakem si� nieraz ciasza�, Ani nie p�acz�, jakem niegdy� p�aczy�. O, bachanalie, balie i batalie M�odo�ci! Nieba, gwiazd� moj� zga�cie! Kto z Placka �ycia wyd�uba� Bakalie, Temu dzi� Pustka zieje z Dziur w tym Cia�cie. 46 THOMAS HARDY 22 CZEKANIE WE DW�JK� Gwiazda, py�ek na nieba ogromie, Widz�c w dole mnie, rzuca pytanie: �C�, �yjemy obok (na poziomie R�nym wprawdzie): co tam masz w planie Masz w planie?" Odpowiadam: �Je�li si� nie myl� -Czeka�, p�ki mi wi�kszych zmian Nie przyniesie bieg Czasu." �A, tyle?", M�wi gwiazda, �C�, to i m�j plan - -I m�j plan". 22 JOHN CIARDI DOBRANOC Ten try�obit spa� poszed� lat