5979

Szczegóły
Tytuł 5979
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5979 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5979 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5979 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Jerzy Jaruzelski Stanis�aw Cat-Mackiewicz 1896-1966 Wilno-Londyn- Warszawa Wydanie II poszerzone �*- INSTYTUT KULTURY Warszawa 1994 Ksi��ka dofinansowana przez Komitet Bada� Naukowych i Uniwersytet Warszawski Projekt ok�adki Joanna Z�ONKIEWICZ Indeks sporz�dzi� Jerzy JARUZELSKI Redakcja techniczna Jerzy GMUREK BIBLIOTEKA Wydzia�u Dziennikarstwa i Nm* Politycznych Uniwersytetu W;ir>.,.: ":\; itgo ul. Nowy �wiat 69, 00-046 Warszawa lej. 620-03-81 w. 295, 296 Sk�ad komputerowy Agencja Reklamowa AMARANT ISBN 83-85323-97-X � Copyright by Jerzy Jaruzelski Wst�p do wydania II Wydanie to jest poszerzone przede wszystkim o to, co nie mog�o by� lub nie by�o umieszczone, wskutek cenzury b�d� autocenzury w edycji z roku 1987. Ponadto � o nowe dokumenty, kt�re wysz�y na jaw ostatnio (list Sikorskiego, pismo Modelskiego, raport Putramenta do Bermana etc.). - �r�d�a wywo�ane I wydaniem (listy, relacje, recenzje), - publikacje wspomnieniowe, zbiory korespondencji, studia, og�oszone po 1987 r. W wydaniu tym �aden s�d nie zosta� usuni�ty, lub zasadniczo zmodyfikowany. Jedynie pewne sprawy, pewne sytuacje s� opisane dok�adniej, uargu-mentowane gruntowniej, a zw�aszcza, jak si� autorowi przynajmniej wydaje, powiedziane pro�ciej, ja�niej i nazwane normalnie, bez robienia oka do szanownych pa�stwa. autor Warszawa, marzec 1994 Druk INTER GRAF Warszawa gujgh|^ J^^^^Bjhl^^^^fcJ Od autora Ksi��k� t� poprzedzi�y: tom szkic�w Mackiewicz i konserwaty�ci ("Czytelnik" 1976), doktorat obroniony w 1978 r. w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk (nie publikowany, promotor prof. dr Andrzej Ajnenkiel) oraz kilka drobniejszych prac og�oszonych w tygodnikach i pismacvh fachowych. Materia� tam zgromadzony, uzupe�niony i rozwini�ty, sta� si� punktem wyj�cia przy pisaniu niekt�rych, zw�aszcza pierwszych, rozdzia��w biografii. W tym miejscu, otwieraj�cym ksi��k�, chcia�bym podzi�kowa� kilku osobom. Jest to przywilej mi�y, lecz nie traktuj� go konwencjonalnie. Profesorom Andrzejowi Ajnenkielowi i Tadeuszowi J�druszczakowi za wskaz�wki, krytyk�, a tak�e - w ci�gu tych kilku lat - czasami i za ostrog�. Bardzo sobie ceni� uczestnictwo w debatach pracowni II Rzeczypospolitej IH PAN. Profesorowi Wac�awowi J�drzejewiczowi za uwagi oraz udost�pnienie cennych archiwali�w; pani Janinie Kulikowskiej z Fundacji Ko�ciuszkowskiej, kt�rej troska i pomoc w niema�ej mierze umo�liwi�a kontynuowanie bada�. Dzi�kuj� rodzinie Stanis�awa Mackiewicza za pozwolenie na wgl�d w papiery osobiste i bezstronn� wsp�prac�: siostrze, pani Sewerynie Or�osiowej, oraz c�rkom, Aleksandrze Niemczykowej i Barbarze Rzepeckiej. Mojemu domowi wreszcie - c�rce i �onie, kt�re sporo musia�y �cierpie�. Ksi��ka wiele im zawdzi�cza. Ale b��dy s� moimi b��dami. Warszawa � Nata� Mala marzec 82 - marzec 83 Rozdzia� I Lata m�ode (1896-1921) 1. O sobie � bez siebie Przez 50 lat pisa� prawie codziennie. �apczywie, krewko, na og� bez wyrachowania. Tekst�w o sobie, do druku, tekst�w z wyra�nymi cechami autobiograficznymi, zostawi� w istocie 65 kartek, z czego po�ow� wydobyto dopiero z papier�w po�miertnych1. Przez 50 lat mistrzowsko - ��ci� lub ambrozj� - portretowa� ludzi. Na setkach stron i jednym zdaniem. By� mo�e w tym w�a�nie, w zmy�le obserwacji, w darze syntezy i lapidarno�ci zawiera si� najczystsza, zatem i najtrwalsza cecha jego talentu. Gatunkowo pisarstwo Mackiewicza jest chyba lepsze ni� martwe dzisiaj s�owotw�rstwo Adolfa Nowaczy�skiego - owe "pokrakowy" i "parszawy", ni� felietonowa bieg�o�� Bernarda Singera, zm�tnia�y patos Adama Skwarczy�skiego, gaw�dy dla gaw�d Stanis�awa Wasylewskiego; z kolei za� czytelniejsze i powabniejsze od suchego, sk�adanego jak brukarska kostka pi-sarstwo niekt�rych endek�w. Niby jak u innych - curiosami, anegdotami, analogiami, ods�czonymi faktami historycznymi, interpretowanymi cz�sto dowolnie, cz�ciej opacznie, a zawsze na w�asne kopyto - mieni� si� Mackiewiczowskie teksty. Lecz mieni� si� ci�gle i ci�gle wzywaj� do sporu. Jego pisarstwo jest wyzwaniem koloru szarego; szarych s��w, szarych my�li, ale i szarych ludzi tak�e. Wola� purpur� w gronostajach, amarant, krochmal ko�nierzyk�w i koronek, nawet fiolety. Sam nosi� si� w byle czym i byle jak. Jedyn� szaro�ci�, jak� uznawa�, jak� wielbi�, jakiej do grobu strzeg�, by�a kurtka Komendanta. Nie mog� si� oprze� i nie przypomnie� sceny otwarcia Sejmu, p�niej okre�lonego Wielkim, ze Stanis�awa Augusta; nazwa� jego prace "rozpaleniem ognia w mokrym lesie". Napi�cie, gwar, pos�owie przewa�nie odziani z cudzoziemska; mi�dzy nimi w aksamitnej delii, sobolowym ko�paku, z karabel�w diamentach Karol Radziwi�� "Panie Kochanku". Mackiewiczowi starcza siedem s��w, by okre�li� przesz�o��, tera�niejszo�� i przysz�o��: "siedzia�, wodzi� dooko�a przedwcze�nie starczymi oczyma i sapa�". Albo taki drobiazg, tym razem wyj�ty ze wst�pniaka "S�owa", wtedy prowincjonalnego pisemka o nak�adzie 3 ty�. egzemplarzy: "Pr�dzy�ski, pl�cz�cy si� w sieci genialnych koncepcji, personalnych intryg i bicia w�asnego serca"2. Przypominam to dlatego, albowiem chcia�em powiedzie� na pocz�tku tej pracy, �e Stanis�aw Cat-Mackiewicz w�asnego wizerunku nie zrobi�. �lad�w zostawi� mn�stwo; zw�aszcza w nie znanym szerzej "Dzienniku" z lat m�odzie�czych. �lad�w myl�cych wiele. Przyjdzie nam docieka�, na ile te �wiadectwa fa�szywe rozsiewa� celowo. Przez ca�e te 50 lat gruntownie obja�nia� i uzasadnia� sw�j �wiatopogl�d. Z r�wn� otwarto�ci� obnosi� publicznie swe fobie, sympatie, gusty literackie oraz powinowactwa ideowe i polityczne. Ze s�owami w polemikach, tak�e w ocenach politycznych, liczy� si� nie zwyk�; chocia� raczej rzadko pos�ugiwa� si� j�zykiem pysk�wek z gazet brukowych. W lipcu 1926 r. o urz�duj�cym premierze Bartlu zechcia� napisa�: "Panie Marsza�ku! Po c�e� cugle swego wierzchowca da� do trzymania takiemu kar�owi". W�wczas dla wiernego pi�sudczyka nie by�o to ryzykowne; k��cono si� we w�asnym obozie otwarcie i soczy�cie. Ale nie wyzby� si� tego i p�niej. Niew�tpliwie by� zaprzeczeniem pisania bezosobowego. Ka�de zdanie wype�nia� sob�, szczyci� si� swym subiektywizmem, stronniczo�ci�, nawet tendencyjno�ci�. Ale m�wi�c w�asnym g�osem, nie cudzym, pisz�c od siebie, nie "od kogo�", a zw�aszcza "pod kogo�" - ani m�wi�, ani pisa� akurat o sobie, jako osobie prywatnej, nie lubi�. Jak nie lubi� r�wnie� opowiada� o tym, co pisze, szczeg�lnie gdy chodzi�o o rzeczy wi�ksze. Nami�tnie fotografowa�. Podobnie jak Wa�kowicz nie rozstawa� si� w podr�ach z aparatem; taki by� wtedy fason. Nie znosi� natomiast w�asnych zdj��, nieraz je niszczy�, uwa�aj�c, �e nie jest okazem m�skiej urody. Nie znaczy to wcale, by w�tpi� w sw� m�sko��, najwy�ej fotogeniczno��; a� nadto, wiadomo, �e korzysta� z niej, jak m�g�, gdzie m�g� i kiedy m�g�, bez ogl�dania si� na mieszcza�skie konwenanse. Romansy Mackiewicza w Wilnie, Londynie, jeszcze w Warszawie, by�y raczej publiczn� tajemnic�. Lecz do ksi��ek, do pisania w og�le, cho�by w postaci aluzji, nic w�a�nie z tej "kroniki skandalicznej" si� nie przedosta�o; niewiele nawet informacji o sprawach towarzyskich i rodzinnych. Taki by�. Przypomina si� Faulkner, kt�ry o�wiadczy� dziennikarzowi "Life'u": "Mam ambicj�, abym jako osoba prywatna by� nieobecny w historii", w nekrologu �yczy� sobie stwierdzenia: "pisa� ksi��ki i umar�". Biografowie lekcewa��, naturalnie, takie deklaracje. Niech�� do grzebania si� we w�asnym �yciu powstrzymywa�a Mackiewicza przed pami�tnikami. W 1949 roku w londy�skich "Wiadomo�ciach" w artykule "�wiece i szable" powie: "Pierwszy raz pisz� w �yciu wspomnienia i pisz� je w warunkach ca�kiem specjalnych." Dziwi� si� Putramentowi, �e z tak� swobod� i beztrosk� zajmuje si� sob� a� po wszelkie intymno�ci, �e sp�ywa z niego to wszystko "jak z gusja woda". "Mnie nie sta� by by�o na takie rozbieranie si� z gaci publiczne" � pisa� do Micha�a K. Pawlikowskiego w Kalifornii w roku 10 1961; jednego cz�owieka przed kt�rym nie mia� �adnych, tak�e prywatnych tajemnic3. Uwa�a�, �e to po prostu upokarza. Czu� wstr�t do pruderii i ob�udy -i nie mniej silny do ekshibicjonizmu, epatowania czytelnika w�asnymi przygodami. St�d w dorobku Cata, mo�e wbrew pozorom, nawet potoczne realia typu �yciorysowego zdarzaj� si� rzadko. Podobnie jak i rzadko - przyzna� mu to trzeba - korzysta� z argument�w "ad personam", szczeg��w osobistych, w polemikach ze swymi przeciwnikami. W odpowiedzi na ankiet� "Prawa i �ycia" w listopadzie 1957 r. tanim plotkarstwem nazwa� takie post�powanie. Nie by�o to stwierdzenie zdawkowe. Nie zawodzi� go tutaj i wcze�niej smak i takt pisarski. Prywatno�ci w�asnej strzeg� do ko�ca. Jeszcze w czasie ci�kiej choroby, na dwa lata przed �mierci�, gdy wreszcie zaj�� si� autobiografi�, dalej postanowi� traktowa� siebie "tylko jako t�o", skupiaj�c si� na ludziach, z kt�rymi si� styka�, i wydarzeniach, w jakich uczestniczy�4. Trzyma� si� wi�c w cieniu skutecznie. Sam natomiast nie uznawa� �adnych granic dociekliwo�ci wobec swych bohater�w. Bada� stosunki kr�lewny Jadwigi z Wilhelmem rakuskim, sypialni� Stanis�awa Augusta, sztuk� erotyczn� genera�a Boulangera, perypetie francuskich prezydent�w z ko�ca XIX wieku. Czyni� to z niejakim upodobaniem; ale dodawa� pieprzu z rozmys�em, by subtelnie skrojonymi hipotezami historiozoficznymi nie zm�czy� czytelnika. Szczeg�lnie �ledzi� jednak �ycie prywatne pisarzy, wida� to, gdy zajmuje si� Dostojewskim czy Lwem To�stojem. "Atmosfera rodzinna pomijana jest czasami wstydliwie - pisa�. - Szanuj� ten spos�b zachowania si�, ale go nie podzielam. Stosunki rodzinne bardziej ni� cokolwiek innego wp�ywaj� na nerwy pisarza, a praca tw�rcza ca�kowicie od stanu nerw�w jest zale�na"5. S�d ma�o oryginalny. Powiem jedynie, �e zrobi� wiele przez te 50 lat, aby utrudni�, czasem wykluczy�, taki spos�b interpretacji jego pisania. Albo, m�wi�c dok�adniej - r�wnie� i taki spos�b; tym bardziej, �e �ycie wok� Mackiewicza ci�gle jeszcze nie wystyg�o. Gdy osiad� w Warszawie w 1956 r., r�g Celnej i Jezuickiej, w dwupokojowym mieszkaniu na drugim pi�trze, z oknami na podw�rze i w�ski prze�wit na Wis�� z r�nych stron namawiano go do pami�tnik�w. Pisywa� bie��ce komentarze polityczne do "S�owa Powszechnego", recenzje do "Tygodnika Zachodniego", artyku�y do "Kierunk�w" i "Przegl�du Kulturalnego", siedzia� nad ksi��kami: "Nigdy w �yciu tak nie pracowa�em dziko, po 16 godzin na dob�, jak teraz". Kipia� �artami, zaoferowa� dziennikarce z "Trybuny Ludu" prowadzenie dzia�u porad heraldycznych w pi�mie6 . Ale do bardziej zwartych pami�tnik�w - poza autobiografi� z czas�w m�odo�ci - nak�oni� go nie zdo�ano. Przy pisaniu tej autobiografii nie korzysta� � "Dziennika", kt�ry wcze�niej ofia-rowa� c�rce. Por�wna�em "Dziennik" z odpowiednimi stronami Kto mnie wo�a�, czego chcia�... Po 50 latach pami�� go nie zawodzi�a. I nie by�a to sklerotyczna pami�� detalu. Mia� racj� Pawe� Jasienica, m�wi�c nad trumn� Cata, �e zmar� w pe�ni si� tw�rczych, "nie poszed� na pisarsk� emerytur�"7. Mimo rozwijaj�cej si� choroby, nerwob�li, post�puj�cego niedow�adu n�g, nie brak�o mu wi�c si�, mo�e raczej pasji. Tej pasji, z kt�rej w kilka miesi�cy, jesieni� i zim� 1940 r. w Londynie, powsta�a Historia Polski. Teraz, powiada�, "pogl�dy moje s� niemodne". A przy pami�tnikach jak�e od��cza� pogl�dy od wspomnie�. Przywo�a� dw�ch pisarzy - Andre Mauroisa i Jerzego Putramenta. Wspomnienia osobiste Mauroisa uzna� za "najgorsz� z jego ksi��ek", p�ask�, chimeryczn� i budz�c� w og�le podejrzliwo�� do ca�ej tw�rczo�ci tego biografisty; za� P� wieku, jakoby otwarto�ci� zwierze� - "wzbudza szacunek". Nie wy�wietlimy, czy by� to szacunek szczery, czy koniunkturalny. Wyw�d zako�czy�: "Nie chc� by� pierwszym, nie potrafi� by� drugim"8. Zdania nie zmieni�. Straci�o zapewne pi�miennictwo polskie. Dwa lata potem (18 lutego 1966 r.) - nagle, noc�, wskutek ataku serca, �mier� przysz�a na Jezuick�9. 2. Dom rodzinny Rodow�d spo�eczny, �rodowisko intelektualne Mackiewicz nie urodzi� si� "na rozdro�u �wiat�w i czas�w, kultur i wiar, m�w i ras, warstw i narod�w". Nie czekali czarni, w�ochaci ch�opi, by zajrze� do ko�yski panicza. Nie urodzi� si� na czarnym szlaku pochod�w tatarskich i nie opisa� tej chwili tak przejmuj�co jak Ksawery Pruszy�ski10. Obaj przyszli na �wiat w grudniu i obaj jako synowie pierworodni. Dzieli�o ich jedena�cie lat. Stanis�aw urodzi� si� w Petersburgu (18 XII 1896 r. starego stylu) w zasobnym domu mieszcza�skim przy Newskim Prospekcie. Ochrzczony zosta� 22 stycznia 1897 r. Profesj� ojca - Antoniego - we wszystkich dost�pnych nam dokumentach rodzinnych okre�la� enigmatycznie: "urz�dnik prywatny". Tre�cfwiej wyja�ni� to m�odszy brat J�zef, podaj�c, �e w metryce mia� zapisane pochodzenie z "potomstwiennych dworian wile�skoj guberni", za� ojciec by� wsp�w�a�cicielem du�ej firmy win "Fochts i Ska" oraz kamienic w Petersburgu11. Mo�na wi�c przyj��, �e ten r�d - spo�r�d licznie rozplenionych na Litwie Mackiewicz�w - wydoby� si� z katastrofy ekonomicznej, jak� przynios�y represje po powstaniu styczniowym; zmieni� jednak �r�d�a dochod�w i sw�j status spo�eczny. Je�li wszak�e zmieni�y si� - na mieszcza�skie - podstawy bytu materialnego, to atmosfera domu Mackiewicz�w, dalej niew�tpliwie, zachowa�a charakter ziemia�ski. Nie by� to jednak�e, jak mo�na s�dzi�, zastyg�y klimat dworku szlacheckiego z kres�w, gdzie w pami�tkach poutykanych po strychach, lamusach, czeczotkowych sekretarzykach, w rozmowach przy piecu, 12 przy kominku, okazjach rodzinnych i narodowych �y�o na co dzie� Powstanie. Niewiele z tego przesz�o w mury petersburskiego domu. Z�o�y�o si� na to kilka przyczyn. W ka�dym razie - aby uprzedzi� ewentualne nieporozumienia -s�awny przyw�dca partii powsta�czej na �mudzi, ksi�dz Antoni Mackiewicz, powieszony na rynku w Kownie w grudniu 1863 r., kt�ry wi�d� swych ludzi przeciw jegrom, odziany w czarn� czamar� i p�sow� konfederatk�, dzielnie i niefachowo, z krzy�em w jednej i szabl� w drugiej d�oni, o kt�rym nawet Micha� Murawiew wyra�a� si� z niew�tpliwym respektem, nie nale�a� do tej rodziny. Pewne podobie�stwo temperament�w nie bra�o si� wi�c z wi�z�w krwi. Sam Stanis�aw z impetem i gracj�, tak si� zwierzy: "Mackiewiczem nazywa si� w Wilnie i str� i kucharka, s� ca�e t�umy, ca�e tysi�ce Mackiewicz�w, tak jak Szulc�w lub Muller�w w Niemczech. S� Mackiewicze r�nych przydomk�w i r�nych herb�w; Jastrz�biec, Lubicz, R�a, �ucznik, a w nowogr�dzkim s� nawet Mackiewicze herbu Mackiewicz"12. Dom petersburski kszta�towa�a przede wszystkim matka - pochodz�ca z Krakowa i zwi�zana z ko�ami M�odej Polski. �lub Antoniego z Mari� odby� si� 27 czerwca 1895 roku u krakowskich Karmelit�w; m�od� par� b�ogos�awi�, kapucyn, ojciec Wincenty Nowakowski. Portret Marii z tych czas�w malowany przez Wyspia�skiego i panie�ski pami�tnik z wpisami Rydla, Mehoffera, Estreichera sp�on�y w powstaniu warszawskim. Nie b�dzie przesad� stwierdzenie, �e w saloniku Marii i Antoniego spotyka�y si� r�ne Polski czy raczej r�ne wizje polsko�ci i polskiego obowi�zku. R�ne pogl�dy artystyczne: modna ju� secesja i sentymentalny postromantyzm kresowy. R�ne postawy �yciowe: arry-wizm kupiecki, lojalistyczny oportunizm, gadulstwo patriotyczne, orga-nicznikostwo i ten nie poskromiony niczym, kr���cy w �y�ach, bunt. Czyli bardzo r�ni ludzie - rewolucyjni spiskowcy, niepodleg�o�ciowcy, osoby stateczne -jak ich nazywano - reali�ci, pos�uszni poddani ka�dego z trzech cesarzy. Pani Maria z czasem ukr�ci�a posiedzenia przy samowarze i konfiturach "dobrotliwych, brodatych kupc�w", przychodz�cych z interesami do m�a. Musia�y j� razi�; wypit� herbat� liczono w tych dobrych czasach ilo�ci� serwetek zu�ytych przy �cieraniu potu. "�ycie up�yn�o mi z moj� Mam�- pisa� po 10 latach w �Dzienniku� Stanis�aw. - Rozmowa z ni� by�a mi konieczna, by�a mi jakby jedzeniem, gryczan� kasz� w bia�ej serwatce czy ry�em ze s�onink�, kt�ry tak lubi�em. Natomiast Ojca zna�em bardzo ma�o". Mo�na to zrozumie� i obja�ni� szerzej pos�uguj�c si� "Dziennikiem". Rubaszny, t�gi, jasnow�osy businessman Antoni Mackiewicz by� w ci�g�ych rozjazdach po Imperium. Jego pozaprofesjo�alne nami�tno�ci wygl�daj� do�� rozmaicie: nale�a�a do nich gra w warcaby, kolekcjonowanie poczt�wek i niew�tpliwe upodobanie do romans�w, co utrzyma si�, a mo�e nawet rozwinie, w synu, kt�rym si� tu zajmujemy. Mia� dwie nie�lubne c�rki; m�wi�ce po rosyjsku panie, pojawi�y si�, pono�, na pogrzebie 13 Antoniego w Wilnie, w maju 1914 roku13. Ale we wzajemnych stosunkach ojca i pierworodnego syna - jak wida� lu�nych istnia�a jeszcze pewna cecha, chyba nie pozbawiona znaczenia. Mackiewiczowie sp�dzali wakacje w granicach Cesarstwa: w Ciechocinku, u Krahelskich w U�asowszczy�nie pod Grodnem, u wujostwa Marii w maj�tku Z�oczew w Sieradzkiem. Za granic� bywali w Krakowie i raz we W�oszech oraz na Cote d'Azur. Akurat tak� uwag� ojca podczas zwiedzania Warszawy zanotowa� Stanis�aw w "Dzienniku": "Patrz, to Krakowskie Przedmie�cie, to tak, jak u nas Newski". Syn mia� ju� w�wczas ze sob� Robinsona Crusoe (jakoby pierwsz� ksi��k� �ycia), Ogniem i mieczem i bardzo wiele podobnych lektur. Tak�e lekcje polskiej historii z matk�. Mo�na wi�c s�dzi�, �e jako� zabola�o syna to por�wnanie Krakowskiego Przedmie�cia z Prospektem Newskim. Antoni by� wyobcowany; je�li nie podniszczony, to do�� ju� kosmopolityczny; na pewno za� pogodzony ze stanem rzeczy. Ta cecha musia�a go r�ni� od syna, a syna oddala� od ojca. W takim wi�c domu, w kt�rym jednoznaczna by�a tylko mi�o�� matki, zawsze najczulsza -jak powie po latach - w�a�nie do tego dziecka, kt�re chorowa�o, z krzykiem budzi�o si� w nocy; w takim domu, w�r�d koleg�w, kt�rych okre�li�, �e "byli przekona� raczej czerwonych" - wyrasta� przysz�y monarchista polski. �azarz Stanis�aw Ja�cza - Mackiewicz, herbu Bo�a Wola - w nomenklaturze herbarzowej - czyli zwyczajnie m�wi�c: Cat, znacznie wi�cej wzi�� od przodk�w po k�dzieli ni� po mieczu. My�l� oczywi�cie o tym, co formuje intelektualnie, chocia� i z herbarzem nie by�o �le, tyle �e herby po k�dzieli si� nie licz�. Po matce wywodzi� si� podobno od Strumi���w, kt�rzy podpisali uni� horodelsk�. Na czo�o wysuwaj � si� jednak talenty wychowawcze matki. Ewangelicznego �azarza wybra� ojciec wed�ug dnia urodzenia i kalendarza (�azarza jest wprawdzie 17 grudnia, a Stanis�aw urodzi� si� wed�ug metryki 18 grudnia). Cat nie cierpia� tego imienia, by�a to w og�le �ci�le strze�ona p�niej tajemnica familijna; bodaj�e tylko raz jaki� dobrze poinformowany polemista z katowickiej, chadeckiej "Polonii" przypomnia� pierwsze imi� zakamienia�ego wile�skiego przeciwnika. -� Zatem k�dziel. Wprawdzie snobowa� si�, �e rodow�d jego po mieczu si�ga 1528 r., �e byli tam rotmistrze kr�lewscy i s�dziowie lidzcy, a jaki� Mackiewicz, jurysta, podpisa� wyw�d genealogiczny Mickiewicza; �e Mackiewicz�wny by�y za Edwardem Ody�cem i Chod�k� - wszystko to jednak nie zmienia�o faktu, �e nale�a� do �rednio zamo�nej, przeci�tnej i bardzo licznej grupy szlachty litewskiej. �adnej mitry, o co na Litwie nie by�o trudno, �adnego te� przywoitego urz�du wykry� si� nie da�o. Pradziad, s�dzia lidzki, mia� maj�tek Berszty pod Grodnem, posiad�o�� wzgl�dnie rozleg��, licz�c� 4,5 ty�. hektar�w, jednak g��wnie b�ot. Nie by�a to fortuna, utraci� j� zreszt�, w okoliczno�ciach nieznanych, jeszcze przed powstaniem 1863 r. Dziad Boles�aw by� ju� carskim urz�dnikiem pocztowym, czyba niewysokiej rangi; za udzia� w 14 l powstaniu zosta� zes�any do Saratowa. Jak dot�d, wszystko zgodnie z ziemia�skimi prawid�ami: marnie z gospodarowaniem, pi�knie z patriotyzmem. < Ojciec zaczyna� jako subiekt w sklepie kolonialnym. By�o to wiele lat przed ma��e�stwem z Mari� Pietraszkiewicz�wn� i urodzeniem si� Stanis�awa. Dziewi�ciopokojowe mieszkanie w Petersburgu, kilkoro s�u�by, k�usak ze stangretem, bony Niemki dla dzieci, a tak�e ekskluzywna Peterschule dla syna -zw�aszcza �e Maria, jedna z dziewi�ciorga rodze�stwa, pewnie niewiele wnios�a w posagu - mog� �wiadczy�, �e wyzuty z ziemi od pokolenia szlachcic litewski Antoni Mackiewicz by� cz�owiekiem kupiecko utalentowanym. Mia� dobr� r�k� do interes�w. Nic z tego nie zosta�o w synu. Dwie z si�str Antoniego - Wilhelmina i Stefania - panny ubogie, wysz�y za m�� za Litwin�w nosz�cych nazwisko Matu�ajtis (wcale ze sob� nie byli spokrewnieni). Losy ciotek Stanis�awa nie mia�yby dla nas znaczenia, gdyby nie pewna rozmaito��, jak� wnios�y do rodu. Wilhelmina da�a pocz�tek ga��zi Litwin�w komunist�w; Stefania -Litwin�w o g��bokim poczuciu narodowym. W maju 1920 r. sytuacja rodze�stwa by�a w skr�cie nast�puj�ca: Wilhelmina siedzia�a w polskim wi�zieniu na �ukiszkach za komun�; Stefania rezydowa�a u boku m�a, cz�onka bur�uazyjnego rz�du litewskiego w Kownie; Antoni od 6 lat nie �y�; natomiast jego syn Stanis�aw wraz z bratem J�zefem w 13 pu�ku u�an�w wile�skich wojowali z Armi� Czerwon�, strzegliby te� Wilna przed zamachami Kowna. Stosunki familijne - acz zapewne nie pozbawione kwas�w i d�s�w wszelakich - nadal by�y utrzymywane. Wspomina o tym pogodnie siostra Stanis�awa, Seweryna Or�osiowa. Dopiero granice pa�stwowe trwa�ej rozdzieli�y r�d. W latach dwudziestych osiedli na sta�e wed�ug ideowego powo�ania: w Leningradzie, Kownie i Wilnie. Z trzech c�rek Wilhelminy (mia�a i syna) - Katarzyna wysz�a za m�� za barona Romana Filara von Pilhau, zaciek�ego bolszewika, kt�ry jako szef GPU w Mi�sku, zas�u�y� si� szczeg�lnie m.in. aresztowaniem, przekradaj�cego si� do ZSRR w 1924 roku, Borysa Sawinkowa. Pilar von Pilhau - "m�j szwagier", jak z perwersj� niejak� nazywa go J�zef Mackiewicz - zosta� zlikwidowany podczas czystek stalinowskich; Katarzyn� spotka�, taki sam los lecz nieco p�niej14. Druga z c�rek - Aldona Matu�ajtis, r�wnie� o�eniona z wybitnym funkcjonariuszem GPU, �otyszem o nazwiksu Brunin - i r�wnie� zlikwidowanym we w�a�ciwym czasie - trafi�a jednak do bolszewickiego panteonu tw�rc�w Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Pozosta�e rodze�stwo nie odznaczy�o si� specjalnie. Tak, w skr�cie, wygl�da�aby ga��� czerwona. Teraz ga��� kowie�ska, niepodleg�o�ciowa i republika�ska. Ot�, c�rka Stefanii Matu�ajtis drugiej siostry Antoniego - czyli siostra cioteczna naszego bohatera - Wincentyna zosta�a �on� Stanis�awa �ozorajtisa, ambasadora w Berlinie, nast�pnie ministra spraw zagranicznych Litwy (1934-1939). Uwa�ano go, w�r�d innych znacznych polityk�w litewskich, za polonofila. W pa�dzier- 15 niku 1939 roku Cat w drodze do Francji przez Kowno, chyba wiele skorzysta� z ich pomocy. �ozorajtis, po II wojnie �wiatowej, pe�ni� godno�� prezydenta Litwy na wychod�stwie, za� jego syn Statys (Stanis�aw) by� ambasadorem Litwy przy Watykanie i w Waszyngtonie, gdzie nigdy formalnie nie uznano aneksji Republiki przez ZSRR. Autor tej ksi��ki w latach 1990-1991, pracuj�c w Ambasadzie RP, kilka razy urz�dowo zetkn�� si� w Waszyngtonie ze Statysem �ozoraitisem; zachowa� �yw� pami�� swych zwi�zk�w rodzinnych; w 1993 roku �ozorajtis jr. kandydowa� w wyborach na prezydenta Republiki Litewskiej, przegrywaj�c na rzecz Algirdasa Brazauskasa. Wr��my jednak do petersburskiego domu i pierwszych lat wieku XX. Sk�d konserwatyzm? Jaka rycersko��? O dziadku ze strony matki, Ksawerym Pietraszkiewiczu, w�a�cicielu stancji w Kijowie, uczestniku spisku Szymona Konarskiego, gn�bionym w 1838 r. w kijowskiej twierdzy, pos�anym "w so�daty", nagrodzonym nast�pnie orderem �w. Jerzego za kul� w kr�gos�up od g�rali kaukaskich, pedagogu i autorze dzie� z tej dziedziny, intelektuali�cie z edukacj� kator�nika, zjawisku jak�e cz�stym dla pewnych polskich generacji - napisa� Cat kilka zadumanych, przej�cia i uwielbienia pe�nych stronic w Kto mnie wo�a�, czego chcia�...15. O tym cz�owieku cz�sto m�wiono w domu petersburskim i wile�skim, a jego Testament starego szlachcica by�, zdaje si�, jak Rzewuskiego Pami�tniki Sop�icy - pospolit� lektur� wieczorn�. Maria Mackiewiczowa jakoby nie opowiada�a synowi bajek, lecz histori�, dalsz� i bli�sz�. Dziadek nale�a� do najbli�szej. Je�li wi�c w tych uwagach o kr�gu rodzinnym wskaza� na kogo�, kto m�g� swym losem, osobowo�ci�, oddzia�ywa� na formowanie si� wyobra�ni i upodoba� ch�opca, na pierwszym miejscu nale�a�oby postawi� Ksawerego Pietraszkiewicza. Sam Cat zapyta� po latach: czy konserwatyzm mego dziadka zosta� przeze mnie odziedziczony? -�� Zostawmy ten znak zapytania. Nie pierwszy i na pewno nie ostatni. Wa�niejsze co innego. W tej epoce, w tej cz�ci Europy, z takich samych dom�w, takiej samej zdeklasowanej szlachty, z dom�w polskich i z dom�w rosyjskich, ubo�szych, ale i bogatszych - m�odzie� wychodzi�a przede wszystkim do ruch�w burzycielskich, radykalnych, lewicowych. Schorowany, beznogi aposto� pi�sudczyzny Adam Skwarczy�ski grubo p�niej zwyk� powtarza� na spotkaniach z elewami ruchu, pielgrzymuj�cymi do jego mieszkania na Zamku warszawskim, sentencj� u�ywan� ironicznie i przez Ottona Bismarcka, i przez Bernarda Shawa, a przez niego ju� serio, �e kto za m�odu nie socjalizowa�, ten na staro�� na pewno b�dzie �wini�.16. 16 1. Rodzice Stanis�awa: Maria z Pietraszkiewicz�w i Antoni Mackiewi- czowie � V- 2. Rodze�stwo: J�zef (ur. 1902), Stanis�aw (ur. 1896), Seweryna (ur. 1900) it&tt&s&i&fm? |. Jedenastoletni Stanis�aw Wy; u vsr W� 4. Obserwatorium Astronomiczne USB, dziedziniec Poczobutta - 1914. Stan obecny bez istotnych zmian. * H 5. Wilno. Widok z Zarzecza - 1914 6. Wilno. Fragment katedry, G�ra Zamkowa - 1914 m 7. Antokol. Pa�ac S�uszk�w, w g��bi ko�ci� �w. Piotra i Paw�a - 1914 8. Pa�ac Tyszkiewicz�w w Wace pod Wilnem (proj. Leandro Marconiego, 1880; r�wnie� pa�ac Umiastowskich w �em�os�awiu k/ Oszmiany, by� wzorowany na warszawskich �azienkach) )Y* f BM Wydzia�u OTK-lln--.v �� \ �� 'y ,' W* O ...*wt i 9. Mankiewicze k/Stolina nad Horyniem. Rezydencja II Ordynata dawid-gr�deckiego Karola Radziwi��a (pa�ac uko�czony przed 1914 r. dla I Ordynata Stanis�awa Radziwi��a, poleg�ego w 1920 r.; spalony przez Niemc�w w 1943 r.; nie istnieje). Zdj�cie z 1937 r. W Prostyniu nad Lwa, w s�siedztwie Mankiewicz, tu� przy granicy II RP, jako sta�y go�� Karola Radziwi��a i przyjaciel domu przemieszkiwa� przez dwudziestolecie gen. Carton de Wiart, uczestnik I, i II Wojny �wiatowej; jeden z najznamienitszych i najwy�ej dekorowanych wojskowych brytyjskich; nami�tny my�liwy * 't II." ' �" Wl *r '.KyW id' Stanis�aw Mackiewicz - wra�liwy, wybuchowy, ideowy jak inni i jak inni patriotyczny, ze swym m�odzie�czym, konserwatyzmem - by� zaprzeczeniem dr�g swej warstwy i swego pokolenia. Zwraca na to zasadnie uwag� Stanis�aw Stomma17. By� unikatem, je�li oczywi�cie zostawi� na boku herbowych i nieherbowych durni�w, kt�rym snobizm, wzgl�dy towarzyskie narzuca�y postawy zachowawcze. Takich by�o mn�stwo. Swoisto�� postawy Mackiewicza jest i w tym, �e konserwatyzmu swego nigdy nie zwyk� kry�. Nie odziewa� go w nowo�ci. Ni�s� zawadiacko bia�y sztandar jak tricolore. Na sw�j spos�b zalicza� si� do pokolenia niepokornych. To jedno. Teraz sprawa druga. Jako polityk, publicysta, oceny, s�dy - zale�nie od wydarze�, nowych sytuacji zmienia� cz�sto, nieraz niezno�nie cz�sto. B�dziemy mieli okazj� si� z tym zapozna�. Ale pewnych zasad przestrzega� �ci�le i niezale�nie od skutk�w. Nazwa�bym je do�� dowolnie i nieprecyzyjnie rycerskimi. Jakby stosowaniem w rzemio�le publicystycznym regu� pojedynkowych Kodeksu W�adys�awa Boziewicza.. Zasad tych nie mog�, niestety, odnie�� do napastliwych Catowskich polemik, a przynajmniej wielu z nich; stanowczo bowiem nieobce mu by�y: demagogia, paszkwilanctwo, udawana naiwno��. Odnosz� je natomiast do wyboru przeciwnik�w. Nie szuka� zwady z cieniaami. Wywo�ywa�o to niejednokrotnie zniecierpliwienie przyjaci� politycznych. Walk� ze Sk�adkowskim, Beckiem, Kwiatkowskim, Gra�y�skim czy w bardziej zawoalowany spos�b z Rydzem-�mig�ym prowadzi�, gdy byli u szczytu w�adzy. Furia by�a mocniejsza ni� wyrachowanie. Lecz niepow�ci�ganie furii nieraz wygl�da�o na wyrachowanie.Niew�tpliw� plam� na honorze publicysty by� stosunek do Brze�cia i polityk�w w�wczas prze�ladowanych czy te� aresztowania profesora Stanis�awa Kota w sierpniu 1937 r. w okresie gwa�townych strajk�w ch�opskich; tak�e wobec wile�skiej lewicy akademickiej, gdy j� ci�gano po s�dach. Tym bardziej, �e sam Cat powtarza� cz�sto i niew�tpliwie szczerze, �e spraw politycznych nie wolno rozstrzyga� przy u�yciu s�dziego, prokuratora i policjanta. Nie mam jednak podstaw do przypuszcze�, �e z kolei z pobudek niskich, dla poklasku czy jedynie z niech�ci do �naprawiaczy", kt�rzy byli w spraw� zamieszani, broni� Stanis�awa Cywi�skiego, kiedy po pobiciu go przez oficer�w w 1938 r. prasa rz�dowa dalej prowadzi�a nagonk� na uczonego. Zw�aszcza �e m�g� domniemywa�, i� Cywi�ski rzeczywi�cie dokona� crimen laese maiestatis, nazywaj�c marsza�ka Pi�sudskiego kabotynem. Zarzut wobec Cywi�skiego podni�s� pierwszy Boles�aw Srocki w tygodniku �naprawiaczy" �Nar�d i pa�stwo"18. By� nieobliczalny? Mo�e bywa�. Po zes�aniu Mackiewicza do Berezy w marcu 1939 r. katowicka �Polonia", pismo, z kt�rym �S�owo" mia�o stale na pie�ku, napisa�a:_^Pan Mackiewicz jest publicyst� bardzo pop�dliwym, ale za to . bezwzgl�dnie szczerym. Zmienia� nieraz zdanie^z^ws,?^ jednak kierowa� si� trosk� o dobro Polski, pisa� to, co mu dyktowa�o sumienie, co mu m�wi�o, *� 17 $L��� '%>.. <& .� gor�co, �ywo bij�ce serce. Pisa� z temperamentem - ci�� jak kawalerzysta -bardzo ostro, ale po rycersku, nie zadaj�c cios�w z ty�u, nie chowaj�c si� za redaktora odpowiedzialnego. Sam bra� odpowiedzialno�� za wszystko"19 . Brzmi to zgo�a patetycznie. Lecz �wiadectwo istotne, przecie� �Polonii" starczy�by zupe�nie suchy protest przeciwko aresztowaniu dziennikarza. Po latach, ojciec J�zef Maria Boche�ski, najstarszy brat Adolfa i Aleksandra, o kt�rych cz�sto b�dziemy wspomina�, teolog, logik, znamienity historyk filozofii ze szwajcarskiego Fryburga, powie o Stanis�awie Mackiewiczu: �by�em entuzjast� redaktora wile�skiego �S�owa", uwa�am go za jednego z najlepszych polskich dziennikarzy okresu mi�dzywojennego. Gdy przebywa�em w Rzymie, by�em przez pewien czas jego korespondentem"20. Jest to �wiadectwo p�ne wprawdzie lecz bezw�tpienia wiarygodne. Zwa�my te pro i contra. Chyba w sumie raczej nie �upi� sk�ry ze zdech�ych lw�w, nawet je�li wobec niekt�rych bezbronnych adwersarzy - na przyk�ad m�odzie�y z Uniwersytetu Stefana Batorego - brak�o mu umiaru. Przez lata, p�ki �y� Marsza�ek, by� publicyst� nadwornym jego obozu. Przez lata, r�wnie� po zamkni�ciu tego okresu przez dzieje, by� publicyst� nadwornym Domu Radziwi���w. My�l� jednak�e - i s� po temu �wiadectwa - �e tak do ko�ca, do zatraty siebie, publicyst� dworskim nie by� nigdy. W�a�ciwo�� taka, w zawodzie dziennikarskim, do pospolitych nie nale�y; m�wi si�, �e to zaw�d najemny, jak inne. Jest rzadka, rzadsza, s�dz� ni� talent. By�, jak ten kot z opowiastki Kiplinga, co chadza� w�asnymi drogami. Wzi�� od niego pseudonim, kt�ry mu zast�pi� nazwisko. Zebra�em pewne cechy charakteru, osobowo�ci, postawy. Co� z tego rozbudzi�o si� ju� w tym dziwnym domu w Petersburgu; w wirze ludzi obserwowanych ukradkiem, wirze rozm�w pods�uchiwanych zza fotela, w szalonym wirze lektur pod zielonkawymi kloszami lamp. Pocz�tki nauki (Petersburg 190S) W latach petersburskich chyba lepiej m�wi� po niemiecku ni� po rosyjsku (p�niej by�o odwrotnie) dzi�ki swym bonom oraz kolegom, ba�tyckim Niemcom, kt�rzy przewa�ali w za�o�onej przez Piotra I Peterschule. Tam, we wst�pnej klasie gimnazjalnej rozpocz�� edukacj� w roku 1905. Tej mrocznej, rozleg�ej, kamiennej szko�y nie znosi�. Zreszt� nigdy nie by� dobrze u�o�onym uczniem, pokornym s�uchaczem, przyk�adnym na�ladowc�. Krytycznie traktuj� tez� familijn�, �e cichy i w�t�y Stanis�aw nagle w pi�tym roku �ycia nauczy� si� czyta� i sta� si� �cudownym dzieckiem". By� mo�e by� ch�opcem o przedwcze�nie rozbudzonej inteligencji. Jak wspomina, a s� to ju� jego wspomnienia, nie za� sentymentalne zapiski siostry - z Peterschule zosta� zabrany przez matk� po jakiej� �neurastenicznej awanturze". Nie wiadomo, na czym to polega�o; podobne incydenty zdarza�y mu si� i w wile�skim gimnazjum Winogradowa. 18 W mie�cie urodzenia by� jeszcze dwa razy. Przyjecha� pierwszej zimy wojennej 1914/1915 z zamiarem chodzenia na uniwersytet; ostatecznie par� miesi�cy przesiedzia� w bibliotekach. Wiosn� roku 1931, gdy odbywa� podr� dziennikarsk� po ZSRR, pod��y� r�wnie� do Leningradu.| Pierwsze kroki skierowa� do ko�cio�a �w. Katarzyny; w krypcie znajdowa� si� sarkofag z prochami Stanis�awa Augusta21. Zdaje si�, �e mniej interesowa� si� domem, gdzie przyszed� na �wiat. Wspomina t� wizyt� oschle. A jednak Petersburg, dzwony cerkwi i dzwonki sanek, okna pa�ac�w i okna poddaszy, barwy, zapachy, dramaty, pycha, pokora i bunt tego miasta s� stale obecne w mackiewiczowskim pisaniu; powie, �e cz�ciej pisywa� o Puszkinie ni� o Mickiewiczu 22. Petersburg jest obecny, jak potem przybrane miejsce urodzenia, jedyne miejsce pod niebem - Wilno. Pojawia si� na co dzie�, w publicystyce politycznej, jak i w ksi��kach. W Dostojewskim tyle przecie� o cz�owieku, co o mie�cie. S.Gimnazja wile�skie (1907-1916) Koledzy, nauczyciele, wychowawcy Rodzina Mackiewicz�w przenios�a si� do Wilna wiosn� 1907 r., kupuj�c dom z ogrodem przy ul. Witebskiej l, na Rossie, w tzw. Kolonii Bankowej. Stanis�aw podj�� nauk� w I klasie rz�dowego gimnazjum im. cesarza Aleksandra I. Zar�wno szko��, jak koleg�w, przewa�nie Rosjan, syn�w miejscowych urz�dnik�w, wspomina znacznie cieplej ni� petersbursk� Peterschule. Syn wile�skiego policmajstra wstydzi� si� profesji ojca. Gimnazjum mie�ci�o si� w budynkach batoria�skiej Akademii Jezuickiej. Po odzyskaniu niepodleg�o�ci zaj�� je uniwersytet. Mo�na by powiedzie�, �e w tych murach Skargi, Wujka, Lelewela, �niadeckich, w tych �awkach, gdzie siedzieli Mickiewicz i S�owacki, gdzie dziesi�� lat sp�dzi�, stosunkowo niedawno, g�o�ny ju� Pi�sudski, jako� materia-lizowa�y si� lekcje dziej�w ojczystych wyniesione z domu. �atwa by�aby to jednak supozycja, taka biograficzna wata, bez dowod�w. Trzyletni pobyt w gimnazjum Aleksandra I niczym si� nie zapisa� w �yciorysie Stanis�awa. Nawet �adn� awantur�. Siostra przypomina jedynie, �e jedenastoletni brat skarci� g�o�no swych koleg�w - Polak�w, i� nie godzi si� ha�asowa� na lekcjach religii organizowanych wsp�lnie dla katolik�w z wszystkich, a wi�c i starszych klas. Niby �e wyrasta� ponad og�. Uczynk�w takich zapewne nie by�o wiele. O katechecie z gimnazjum Winogradowa, ksi�dzu Kazimierzu Kiersnowskim, zachowa� w pami�ci fakt, �e umia� pi�knie rusza� czupryn� i uszami, co mu robi�o wielki mir w�r�d uczni�w. W latach dojrza�ych Cat wykazywa� niew�tpliwie ma�� gorliwo�� w mate- 19 K: riach religijnych. By� raczej agnostykiem. Na staro��, w li�cie do Pawlikow-skiego, wyrwa�o mu si�: ��adnej duszy oczywi�cie nie ma, jest tylko m�zg". Jego spory z wile�skimi w�adzami diecezjalnymi, zw�aszcza z arcybiskupem Romualdem Ja�brzykowskim, by�y do�� nagminne i m�wiono o nich w mie�cie. Kto by� stron� czynn�, stwierdzi� trudno, nie zawsze chyba Cat. Nie dotyczy�y, rzecz jasna, zagadnie� doktrynalnych; pod tym wzgl�dem �S�owo" by�o przyk�adnie ortodoksyjne, jak przysta�o pismu zachowawczemu. Mia�y zabarwienie polityczne wskutek endeckich inklinacji kleru. Dostojnik�w dra�ni�a pewnie zbytnia tolerancja wobec innych wyzna�, szczeg�lnie prawos�awia, oraz jawny libertynizm redaktora. Chwalenie w �S�owie" Dziewic konsystorskich Boya nie nale�a�o do wyj�tk�w w praktyce dziennika. Lecz to nie wszystko. Mackiewicz g�osi�, �e kler, jak wojsko, nie powinien wkracza� do polityki, a ksi�dz ma w tych sprawach przypomina� oficera. Odnosi� t� zasad� do ca�okszta�tu stosunk�w Ko�ci� - pa�stwo. Swego patrona � Stanis�awa Szczepanowskiego - uwa�a� za uzurpatora i szanta�yst�. Z regu�y te�, w konfliktach, stawa� za pa�stwem. Dosy� zatem by�o powod�w do tar�23. Natomiast szczerze rozkochany by� w tre�ciach obrz�dowych; w majestacie i sile ceremonii ko�cielnych. W tym wszystkim, co mia�o sw� doskona�� posta� w bia�ym baroku Piotra i Paw�a, Dominikan�w; pi�skiej kolegiaty, Berezwecza. Ko�cio�y na og� ogl�da� z zewn�trz, patrzy� jednak praktycznie. Ceni� dzie�o Ko�cio�a w umacnianiu polsko�ci na ziemiach przewa�nie etnicznie obcych, jego misj� cywilizacyjn�; widzia� w nim r�wnie� sojusznika przeciw eksperymentom lewicy, ka�dej lewicy, nie tylko komunistycznej. W ka�dym programie konserwatywnym, w ka�dej deklaracji ��ubr�w" sprawy religii znajdowa�y si� na naczelnym miejscu. Ale z purpuratami wile�skimi si� k��ci�. Nied�ugo przed wojn� �S�owa" zakazywano w wojsku. Z ambon wcze�niej oszcz�dzano mu pochwa�. Na progu polityki - �Zet" '�''-' li: �Moje �ycie polityczne zaczyna si� dopiero wtedy, kiedy rodzice przenosz� mnie do prywatnego gimnazjum Winogradowa" - napisa� sze��dziesi�ciosied-mioletni Stanis�aw o czternastoletnim Stanis�awie 24. Wydaje si�, �e troch� przesadzi�. Nauk� u Winogradowa rozpocz�� w 1910 r. Po niemieckiej Peterschule, rosyjskim �rodowisku gimnazjum Aleksandra I, u Winogradowa uczniami byli prawie sami Polacy. Profesura przyzwoita i mniej urz�dowo rygorystyczna. Inspektor, Iwan Ignatiewicz Kraskowski, nie kry� swych liberalnych pogl�d�w. To pewnie zdecydowa�o o przenosinach. Zreszt� naciski rusyfikacyjne w og�le z�agodnia�y; co� g�stnia�o w Europie, w Imperium i w�r�d tych m�odych. Zapomniano o wilczych biletach, zsy�kach i kamaszach po 1905 r. Politykowanie sta�o si� zn�w jedynie godnym zaj�ciem. 20 Nie znalaz�em, niestety, w dost�pnych mi relacjach informacji o maj�wkach, pojedynkach, pannach, balach z tombolami na cele charytatywne itp. sprawach, kt�re r�wnie� dzia� si� musia�y. W ka�dym razie dyrektor, Emielian Prawosudowicz, bywa� hu�tany na wieczorynkach uczniowskich i nie udawa�o si� go upu�ci� na pod�og�; kiedy za� nauczyciel francuskiego, pewien ry�y Irlandczyk, uderzy� podczas lekcji ucznia w twarz, musia� potem z dyrektorskiego polecenia przeprosi� go przed ca�� klas�. Obyczaje wi�c zgo�a �wiatowe. Przede wszystkim jednak by�o politykowanie. Dysputy po parkach, na wycieczkach, po domach; sesje samokszta�ceniowe, secesje organizacyjne, k�ka kryptotajne, p�tajne i tajne naprawd�. M�odzie� wile�ska szk� �rednich dzieli�a si� na trzy obozy; narodowy, post�powo-niepodleg�o�ciowy i klerykalno-katolicki. Nie by�o w�r�d m�odych, co przecie� oczywiste, obozu lojalistycznego. Stanis�aw nale�a� do pierwszego; w 1911 r., b�d�c w IV klasie gimnazjum, zosta� starszym �P�tu", organizacji dla uczni�w sterowanej., przez �Zet'' (Zwi�zek M�odzie�y Polskiej) dzia�aj�cy w�r�d student�w. W tym okresie �Zet", maj�cy za sob� ponad dwadzie�cia lat pracy konspiracyjnej w trzech zaborach, zerwa� z Lig� Narodow� zbli�aj�c si� do �rodowisk niepodleg�o�ciowych. W zaborze rosyjskim ewolucj� przyspieszy�a ugodowo�� narodowych demokrat�w wobec caratu. Liczyli na Dum� i mo�liwo�� gry parlamentarnej. Skoro �Pet" by� ramieniem �Zetu", zmiany polityczne w macierzystej organizacji znalaz�y od razu echo u gimnazjalist�w. Wida� to w post�powaniu Stanis�awa. Niebawem zacz�� pisywa� i wsp�redagowa� tajne pismo szkolne �Pobudka". Nie uda�o mi si� znale�� egzemplarza. R�wnie� nie zdo�a�em zapozna� si� z cenzurami. Sukcesy w polityce mog�y nie i�� w parze z sukcesami w szkole. W opowie�ciach rodzinnych cenzury przedstawia�y si� kapitalnie. Jednak z �acin� - na domiar gimnazjum by�o klasyczne - mia� k�opoty. Bola� p�niej, �e od pocz�tku zaniedba� ten j�zyk. W historii, literaturze musia� celowa�. Potwierdzi to debiut pisarski w 1916 r. Czas dzieli� mi�dzy szko��, konspiracyjne spotkania i zach�anne czytanie, o jakim nam si� dzisiaj nie �ni. Nie mo�emy okre�li�, ile wolnego mia� na rozrywki, i na jakie, poza gr� w warcaby z ojcem. Wypracowania dla rosyjskich nauczycieli przeplata�y si� z artyku�ami do �Pobudki". Z tego okresu zachowa� wspomnienie o koledze ze starszej klasy Winogradowa, Mieczys�awie Niedzia�kowskim, przewodz�cym niepodleg�o�ciowcom. Niedzia�kowski mia� tik twarzy, kt�ry - zdaniem Stanis�awa - niezmiernie mu dodawa� autorytetu; przemawia� spokojnie, dobitnie, przejrzy�cie. �^ W II Rzeczpospolitej Mackiewicz w �S�owie", Niedzia�kowski w �Robotniku" regularnie wyst�powali przeciw sobie. Czytaj�c te polemiki trudno wyzby� si� wra�enia, �e Pierwszy Monarchista RP i Pierwszy Publicysta PPS powa�ali si� wzajemnie. Ksawery Pruszy�ski uj�� rzecz kr�tko: �Niedzia�kowski to cz�owiek, z kt�rym mo�e nawet 90% Polski si� nie zgadza, i^CM,^ <XO\Ut - ^VLX>toU.oJ-kOUitu 21 ale pe�nych 100% go szanuje"25.1 tak ju� zosta�o po ten palmirski piasek, sk�d go wykopano w zimowym p�aszczu przewi�zanym paskiem, w drucianych okularach, z lask�. Przyczyny przerwania nauki w VI klasie gimnazjum N. A. Winogradowa, w ko�cu 1913 r., maj� swoj� wersj� prozaiczn� i heroiczn�. Siostra pisze, �e dyrektor Prawosudowicz poradzi� matce, by zabra�a syna i najlepiej wys�a�a go za granic�, �bo b�dzie bieda; on ma wp�yw na m�odzie�, dw�ch dyrektor�w by� w gimnazjum nie mo�e". Mackiewicz natomiast powiada, �e po prostu dosy� mia� nauki i uda�o mu si� nam�wi� inspektora Kraskowskiego, aby �wp�yn�� na moj�matk�, by mnie rodzice z gimnazjum zabrali"26. Wol� wersje mniej patetyczne. Lecz bodaj�e, obok naturalnego wstr�tu do nauki, by� jeszcze inny, wprawdzie r�wnie� sztubacki, motyw. W �Dzienniku" pod dat� 10 XII 1913 r. zapisa�: �Teraz entuzjazmuj� mnie znowu szare mundury, niebieskie wy�ogi i amarantowe rabaty, zapowied� ca�ej pracy galicyjskiej i wbrew obietnicy, jak� dawa�em w tych dniach apatii sobie i rodzinie, teraz my�l� ci�gle o rozkoszy rzucenia si� nurkiem w ca�e to �ycie zach�annej pracy i zbieram listy polecaj�ce." Co� tam dalej jeszcze by�o w �Dzienniku" o wyrwaniu si� z paj�czyny �polskiej, pi�knej i wytwornej, dumnej bierno�ci". Chodzi�o o zmian� wody; stawu na rzek�. Z takimi nadziejami pakowa� walizki na wyjazd do Krakowa. Pobyt w Krakowie W Krakowie znalaz� si� w pierwszych miesi�cach 1914 r. Zamieszka� na Salwatorze, u wujostwa Pietraszkiewicz�w. W domu zbiera�a si� m�odopolska inteligencja. Zetkn�� si� tam z W�adys�awem Gizbert-Studnickim. B�dzie to przyja�� polityczna, d�uga i wa�na wielce w p�niejszej drodze Cata. Studnicki, starszy o trzydzie�ci lat, dzia�acz II Proletariatu z kart� Sybiru, nieugi�ty konspirator, zawsze czynny, zawsze samodzielny i apodyktyczny, autor licznych gwa�townie w�wczas dyskutowanych publikacji (sp�r z Dmowskim o orientacj� i program walki o niepodleg�o��), musia� wywrze� wra�enie na przybyszu z wile�skiej prowincji. Po�egna� si� ju� dawno z socjalizmem, ostatecznie pok��ci� z endekami i zmierza� ku temu, co wkr�tce mia�o by� nazwane akty-wizmem. Szuka� Polski mo�e nie przy Wilhelmie II, ale na pewno przez Wilhelma II. Stanis�aw zapisa� si� jako wolny s�uchacz na Uniwersytet Jagiello�ski. Ze > szczeg�lnym zami�owaniem ucz�szcza� na wyk�ady z historii literatury Chrzanowskiego i Windakiewicza oraz na filozofi�. Cztery lata wcze�niej, w roku 1910, do tych samych profesor�w i r�wnie� jako wolny s�uchacz, zapisa� si� inny przybysz z Cesarstwa, wprawdzie niew�tpliwie zamo�niejszy, lecz w ko�cu wywodz�cy si� z tej samej sfery: Wac�aw Lednicki, syn Aleksandra, -moskwiczanin, jak Stanis�awa mo�na by nazwa� petersburszczaninem. By� to 22 wi�c, w owych latach, szlak przetarty, a nawet utarty27. O �szarych mundurach" jako� zapomnia�. Podczas uroczysto�ci po�wi�conej rocznicy powstania styczniowego wys�ucha� przem�wienia Daszy�skiego, pierwszego m�wcy wiede�skiego parlamentu. Kr�g zainteresowa� Stanis�awa okre�laj � notatki w �Dzienniku": O Krakowie: �atmosfera westchnie� bez czyn�w i czyn�w bez uczucia (...) jak w domu noclegowym nad ranem''. O ludziach: �Wyspia�ski jest jak ryba na piasku, a Feldman jak ryba w wodzie". Krytykuje Wilhelma Feldmana, nieporadnie, za to niewybrednie, z wskazaniem na jego pochodzenie, za Histori� krytyki, gdzie po�wi�ci� tylko 3/4 stronicy, czyli 1/600 miejsca Stanis�awowi Brzozowskiemu 28 . Brzozowskiego uwa�a za jedynego prawdziwego krytyka, kt�remu ��ycie po�ama�o skrzyd�a"; za� Stanis�aw Tarnowski Jako cz�owiek i polityk jest mi ju� sympatyczniejszy [ni� jako uczony i pisarz - J.J.]". Uwaga o �eromskim: �By tworzy� temat tragiczny w Polsce, kt�ra obfituje nie w tematy, lecz prawdziwe tragedie - trzeba by� histerykiem, a raczej histeryczk�". Animozje i sympatie w nie zmienionej postaci przetrwaj� lata. Bardziej chyba poci�ga�o go w�wczas �ycie umys�owe ni� praca niepodleg�o�ciowa. Studi�w na UJ nie traktowa� zbyt gorliwie, skoro ju� w maju 1914 r. znalaz� si� z powrotem w Wilnie. Wtedy nagle, 13 maja, zmar� na serce ojciec; pochowany zosta� na Rossie (Matka umar�a w Wilnie 22 VIII 1932 r.). Reakcja na wybuch wojny Wybuch dzia�a� wojennych zasta� Stanis�awa na wakacjach w maj�tku przysz�ej te�ciowej, U�asowszczyzna w Grodzie�szczy�nie. Obudzi� si� w nim duch wojowniczy z czas�w uczniowskich, gdy �my�l ma nie chadza�a bez szabli". Pojecha� do Warszawy z zamiarem przedostania si� przez front do Legion�w. Eskapada z nieznanych powod�w nie powiod�a si�. By� to wszak�e -powiedzmy sobie - pierwszy, chocia� nieudany krok Mackiewicza ku Pi�sud-skiemu; na drugi zdecydowa� si� dopiero p�tora roku p�niej, w sytuacji znacznie wygodniejszej. Niemcy od trzech miesi�cy siedzieli w Wilnie. Pod dat� 18 grudnia 1915 r. czytamy w �Dzienniku": �Dzi� by�em u szefa Zivilverwaltung z pro�b� o danie mi przepustki do Legion�w". Wyjazd z przepustk� r�wnie� nie wyszed�. Odezw� wielkiego ksi�cia Miko�aja Miko��jewicza, z sierpnia 1914 r., nie przej�� si�. Po latach napisa�, �e by�a pi�kniej, lotniej i psychologicznie trafniej sformu�owana ani�eli p�aska, ok�lnikowa deklaracja dw�ch cesarzy z 5 listopada 1916 r. Klejony przez endek�w Legion Pu�awski w og�le raczej m�odzie� wile�sk� �mieszy�. Nie dawa�a te� ucha radom �realist�w" nawo�uj�cych do ^ spokoju i powagi. Rady ��ubr�w" - na ka�d� okazj� takie same - przywo�one by�y do Wilna prosto z petersburskich antyszambr�w, adiutantur i kuluar�w j 23 Dumy. Pierwszy rok wojny up�yn�� Stanis�awowi mi�dzy Piotrogrodem i Wilnem. Zwyczajem niedawno zmar�ego ojca gromadzi� poczt�wki; g��wnie z brygadierem Pi�sudskim, by�y to oczywi�cie ilustracje nielegalne, tym zapewne milsze. Przesiadywa� w petersburskich bibliotekach29. Za�atwia� r�wnie� sprawy spadkowe firmy �Fochts i Ska". P�ki front, we wrze�niu 1915 r., nie odci�� Wilna, wsp�lnik ojca regularnie przysy�a� pieni�dze. Potem nast�pi�a bieda. Siostra pisze, �e �Sta� zacz�� narzeka�". Natomiast gdy matka, pani Maria, dla podreperowania finans�w domowych wydawa�a p�atne obiady, �cierpia� z tego powodu straszliwie snobistyczny Sta�". Jesieni� 1914 r. nast�pi�o pewne niejasne wydarzenie: 23 pa�dziernika 1914 r. (wg starego stylu) z Petersburga do Wilna w odst�pie kilku minut nadano dwa telegramy. Pierwszy: �Nieczajanno [przypadkowo - J.J.] ranien reszitielno niczewo opasnowo priszlitie szestdiesiat rublej. Sta�". Drugi: �Opasnosti niet zabotimsa, Krahelskaja"30. Nie b�d� powtarza� malowniczych interpretacji rodziny: przecz� sobie co do motyw�w i okoliczno�ci. Pr�ba samob�jstwa czy udawanie samob�jstwa? Sza� czy wyrachowanie? W tych czasach, w tych stronach i w tych �rodowiskach takie gesty, nieraz ko�cz�ce si� rzeczywi�cie tragicznie, nale�a�y prawie do dobrego tonu. Przyczyn�-jakoby - by�a zazdro�� o Wand� Krahelsk�, przysz�� �on�. Podlotek mia� 12 lat, amant lat 18. Mackiewicz przez ca�e �ycie, szczeg�lnie w kwestiach damskich, by� aktorem wybornym. Po dw�ch miesi�cach pierwsze wojenne Bo�e Narodzenie sp�dzi� ju� w wile�skim domu. O petersburskim incydencie, zgodnie ze swym zwyczajem, nigdy nie napomkn��. Nastroje Wilna; matura 18 wrze�nia 1915 r. przygl�da� si� wkroczeniu Niemc�w do Wilna. Zauwa�y�, �e w por�wnaniu z kawaleri� rosyjsk� nawet oficerowie mieli potworne cha-bety, natomiast ka�dy �o�nierz nosi� na guziku latark� elektryczn�. Przed katedr�, nad pikielhaubami i bermycami �wity, dojrza� Wilhelma II w bia�ych r�kawiczkach. �yczy� zwyci�stwa pa�stwom centralnym. Odpowiada�o to nas- �tr�jom ulicy, natomiast nie mia�o nic wsp�lnego z jak�� proniemiecko�ci�. o Wyros�a ona p�niej i z innych przes�anek. Mog�o �wiadczy� najwy�ej - po pr�bie p�j�cia do Legion�w - �e ostatecznie przysta� do orientacji obozu niepodleg�o�ciowego. Nie s�dz� jednak, by jakiekolwiek kalkulacje wchodzi�y w rachub�. Jak wi�kszo�ci m�odzie�y, nie chodzi�o w�wczas Stanis�awowi ani o �adn� orientacj� czy ob�z, lecz o dzia�anie. I to jedynie ci�gn�o. Jakie jednak nastroje panowa�y w spo�ecze�stwie Wile�szczyzny; w�r�d Polak�w, Litwin�w, �yd�w; w elicie polskiej, nadaj�cej ton? Bystr� analiz� da� Micha� Romer w poufnym memoriale z sierpnia 1915 r. dla Naczelnego 24 Komitetu Narodowego (NKN) w Krakowie3'. Romer po odzyskaniu niepodleg�o�ci, nie godz�c si� z polityk� polsk� wzgl�dem Litwy, osiad� w Kownie, gdzie by� dwukrotnie rektorem uniwersytetu. Romer podkre�la� anachronizm uk�adu spo�ecznego. XIX wiek nie dotar� na te ziemie. Nowinki, jak francuskie romanse, �y�y najwy�ej po dworach. Warstwa robotnicza by�a nik�a i nie zorganizowana; mieszcza�stwo i rzemios�o polskie -nieliczne i ubogie, za� �ydowskie - inaczej ni� w Kongres�wce - dalej faktycznie zamkni�te w getcie w�asnych spraw, nieczynne obywatelsko lub rusofil-skie; warstwa urz�dnicza z�o�ona z Rosjan, obca i nieudolna, s�u�y�a jedynie kontroli, nie inicjatywie. W�r�d ch�opstwa litewskiego dostrzega� Romer rozwijanie si� poczucia odr�bno�ci; doradza�, by nie lekcewa�y� zjawiska jako przej�ciowego fantomu. Nie egzystowa�o jakiekolwiek jawne �ycie polityczne, pr�cz ceremonii oficjalnych i ho�d�w; od 1863 do 1905 r. - kiedy Hipolitowi Korwin-Milewskiemu dano wreszcie licencj� na wydawanie �Kuriera Litewskiego" -nie istnia�a w Wilnie �adna gazeta w j�zyku polskim. Od 1882 r. czytano petersburski �Kraj". Znano "metody tajne, skryt� negacj�, op�r pod mask� oboj�tno�ci, zdawkowego pos�usze�stwa; niem� nienawi��, spadek po wielkim powstaniu i robocie Murawiewa. Nie rozkrzewi� si� pozytywizm; w mie�cie - kupiecki, inteligencki, ciu�aj�cy grosze lub warto�ci niematerialne; na wsi - w postaci szk�, kooperatyw, samorz�du. Lepiej tu spisywali si� Litwini,