5949
Szczegóły |
Tytuł |
5949 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
5949 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 5949 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
5949 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Mariusz Szczygie�
Kartka
REPORTA�
D�ugopis spad� mi ze stolika w kawiarni.. Nowy �wiat. Schyli�em si� i zobaczy�em , �e na pod�odze le�� dwie rzeczy: opr�cz d�ugopisu w szczelinie mi�dzy nog� sto�u a �cian� le�y kartka Po��k�a i zapisana
.
Nie by�a to kartka z zeszytu, raczej z notesu. Po obu stronach kto� wypisa� osoby, ich roczniki (lata trzydziestej i,adresy. Ju� mia�em zwr�ci� spis kelnerowi (taka kptka pewnie jest d1� kogo�, wa�na), gdyby nie fakt, �e wszystkie zapisanwe osoby s� kobietami, a jedn� z nich znam.
Kobiet jest dwadzie�cia jeden.
Kartka jest stara, ale nie pognieciona, wygl�da, jakby
nikt jej nie u�ywa�, nie sk�ada�, nie rozk�ada�. Nazjwis- , .�,
ka wypisane s� r�wno, pi�rem, i zrobi�a to r�ka wpraw
na w pisaniu. Kobiety ��czy tylko to, �e urodzi�y si�
mniej wi�cej w tym samym czasie.
Dwie z nich wyr�niono. Przy Krystynie P. z Pu�awskiej
Kto� postawi� trzy wykrzykniki, przy Ewie S. z Zalesia Dolnego wykrzyknik, plus i wykrzyknik.
W�r�d 21 adres�w jest adres, kt�rego nie ma - Aleja/ Stalina 16/33, ka,rtka musi w|�c pochodzi� z pierwszej'; po�owy lat pi��dziesi�tych. ''
Zadzwoni�em do tej, kt�r� znam. To Hanna Krall. ,
- JeSt panika li�cie kobiet, kt�ra nie jest list� alfabe-
tyczn� Kobiety te nie s� te� ponumerowane"- powie*
dzia�em i odczyta�em nazwiska. : �.-.:, i.
- Dziwne. �adnej z nich nie znam - odpar�a reporterka. - A pan si� czego� domy�la?
- Domy�lani si�, ale nie chc� pani dotkn��.
- �mia�o. / f" ,/ ''. �
-jMo�e list� ^sporz�dzi� >;im�czy�na? Ewidencjonowa� wszystkie,,kobiety, ,:kt�re mia�? Dlatego one nie powinny si� wzajemnie zna�, na tym mu w�a�nie zale�a�o.
- Brzmi logicznie, ale odpada.
- Dlaczego?
- Bo mnie nikt nie mia�, poza jednym panem, kt�ry w�a�nie bawi na nartach w Val Thorens i nie m�g� zgubi�
�adnej kartki. Kartka jest czym� innym. Na przy-
k�ad list� krawca
- A po co krawcowi daty urodzenia?
- No tak, po co?
Nazwiska kobiet s� raczej Ich nazwiskami panie�skimi, mog�y mie� wtedy po 1 8-20 lat. O Katarzynie Sz. z Londy�skiej 28 nikt pod tym adresem nie s�ysza�. Mo�e tylko wynajmowa�a pok�j przez kr�tki czas? Na klatkach schodowych wybieram z list lokator�w, kt�rzy mog� pami�ta� s�siadki z pocz�tku lat pi�cdziesiatych. Dzwoni� do Franciszk�w, J�zef�w
Wac�aw�w. Na Siennej 59 - nic. Na Mickiewicza 2/6
- nic. Na Dynasach 8 -nic.
Dzwonif do Hanny Krall: - Ma pani jaki� nowy pomys�?
- To mo�e by� lista od lekarza.
- Ale dlaczego lekarz przynius� by do Nowego �wiatu
list� pacjentek, i to po pi��dziesi�ciu latach?
W �Gazecie Sto�ecznej� zamieszczam og�oszenie.
Nie mog� jedciak napisa�, �e szukam kobiet z kartki
znalezionej na pod�odze. W dodatku mam (ci�gle) prze
czucie, �e napisa� m�czyzna, kt�ry nie chcia� si� po -
gub/� w romansach.
�Pisze reporta� o warszawiankach z pocz�tku lat pi�� -
Dziesi�tych...� Podaj� nazwiska jakie wtedy mog�y no- �.�
si� i ulice, na Kt�rych mieszka�y.
Pierwszy telefon nast�pnego dnia: -Nazywam si� Kata-
rzyna Meloch i jestem wymieniona w pana og�oszeniu.
Spogl�dam na kartk�. � Przepraszam, ale pani w og�
le nie jest wymieniona.
(Praca reportera nauczy�a mnie, �e takie przypadki
si� zdarzaj�. Ludzie, zw�aszcza samotni, uwielbiaj�
podszywa� si� pod cudze historie,; aby zwr�ci� na si� - bie uwag�).
- Ale� pan mnie szuka. Tylko jako 'Ireny D�browskiej
- Tak, rzeczywi�cie szukam Ireny D�browskiej.
- To ja. Zmieli�am nie tylko nafwisko, zmieni�am na
wet imi�. Interesuje to pana? Mo�e wiem, co to za kart-
ka, spotkajmy si� jutro w kawiarni. ,
Jutro. Katarzyna Meloch w Nowym �wiecie. , Jest dziennikark�, autork� ksi��ki �Zaproszenie do kochania" - portrety pisarzy pokolenia �Wsp�czesno�ci''. Ma ze sob� jak�� fotografi�.
TEKST � MARIUSZ SZCZYGIE�
- Dlaczego pani zmieni�a imi� i nazwisko?
- To by�o w sze��dziesi�tym �smym. W okolicach marca. Zacz�o si� polowanie na �yd�w i wielu osobom wyci�gano ich semickie nazwiska, kt�re ju� mieli zmienione na polskie. Iren� D�browsk� by�am 28 lat i pomy�la�am: to jest ten moment, musz� si� ods�oni�. Powiedzie� innym, ale te� sobie: jestem �yd�wk�, nazywam si� Katarzyna Meloch. Wiedzia�am, �e poczuj� si� wtedy lepiej.
-1 poczu�a si� pani?
- Dosz�o do tego, �e teraz nale�� do stowarzyszenia Dzieci Holocaustu, inspiruj� innych ludzi i wie pan, ci�gle kto� wy�ania si� z kryj�wki.
- S� tacy, kt�rzy nie chc�?
- Tak, i oni umr� na serce.
- Dlaczego na serce?
- Je�li facet ma sze��dziesi�t siedem lat, a �ona i dzieci nie maj� poj�cia o tym, kim jest naprawd�, to co mu pozosta�o? Ludzie, kt�rzy ukrywaj� co� tak silnie, umieraj� na serce.
Katarzyna-Irena zapomina o herbacie, nie wypi�a nawet �yka. Pokazuje zdj�cie. M�ody przystojny m�czyzna w drucianych okularach podpiera r�k� g�ow�, obok dziewczyna niebywa�ej urody. Zdj�cie, powi�kszone kil- ka razy, reklamowa�o wystaw� �Fotografia �yd�w Polskich" w Zach�cie.
- To moja mama ze swoim bratem. Wanda i Jacek Gold-
manowie. By� czas, �e chodzi�am po mie�cie i spogl�-
dali na mnie zewsz�d. Ze s�up�w og�oszeniowych, z wy-
staw ksi�garskich. O, prosz�: patrz� na mnie, jeszcze nie wiedz�c, �e istniej�. Chyba nie maj� dwudziestu lat.
Gdy w 1939 zbombardowali nasz dom niedaleko Pru-
dentialu, wynie�li�my si� do Bia�egostoku. M�j tata, Maks Meloch, pracownik archiwum pa�stwowego, f
znikn��. Znajomi rodzic�w uciekli przed Niemcami j
do Zwi�zku Radzieckiego. Mama by�a nauczycielk� =
greki i �aciny, ale w Bia�ymstoku nie chodzi�a do pr�- \
cy. Opowiada�a mi �Ksi�g� d�ungli" Kiplinga, ca�y czas �
siedzia�y�my same w domu.
One mog�y pom�c w rozwi�zaniu tej zagadki. Od lewej: Izabella Pro Irena Przybytowska; Hanna Krall, Krystyna
Sienkiewicz, �,. Krall: Niech pan zostawi te kobiety w spokoju
sL^/" *V*.
///j �
Czeka�y�my.
Wiedzia�a, �e po ni� przyjd�. Kiedy Niemiec wzi�� jej radziecki paszport do r�ki, powiedzia� g�o�no: �Ko-munistka i oczywi�cie �yd�wka!". �Jestem tylko matk�" - odpowiedzia�a. Pozwolili jej si� ubra�. Wysz�a vi znikn�a na zawsze z mojego �ycia. Mia�am wtedy s dziewi�� lat.
� Kelner chodzi wok� nas niespokojnie. Pyta, czy przy-fSnie�� trzeci� herbat�, bo druga te� wystyg�a. Ale Ka-Starzyna-Irena na temat herbaty nie ma zdania.
- Zacz�am by� Iren� D�browsk�. U�ywa�am metryM? zmar�ej dziewczynki. Przechowa�y mnie siostry S�u�ebniczki starowiejskie w Turkowicach pod Lublinem. Przywioz�y do siebie oko�o dwustu dzieci, w�r�d nich by�o trzydzie�cioro �ydowskich.
- Wi�c co to za kartka? - pytam i pokazuj� moj� list�.
- To uratowane �ydowskie dziewczynki pod okupacytf" nymi nazwiskami. Jednak niech pan uwa�a.
- Dlaczego?
- To kra lodowa.
jWYSOKI E OBCASY
4 STYCZNIA 2003
Kawiarnia Nowy �wiat. Warszawa 2002 r.
Wychodz� z Nowego �wiatu, dzwoni� do Krall.
- To mo�e by� kolejna lista �yd�wek - prawdziwych, i mianowanych. Takie listy kr���, wi�c, panie Mariuszu, ostro�nie... .'"- Zawsze rozmawiam ostro�nie.
- Wiem, ale one mog� zareagowa� strachem. Wie pan co? Najlepiej niech pan zostawi t� list� i te kobiety
w spokoju.
Wiem, ale one mog� zareagowa� strachem. Wie pan �...�,
co? Najlepiej niech pan zostawi t� list� i te kobiety w spokoju.
Alina Krzepkowska (d�is""'pod rfa"�wiskiem m�a),
jako jedyna mieszka dok�adnie w miejscu zapisanym
na kartce. W przedwojennej kamienicy na Tamce. Ko
bieta z majestatycznym wygl�dem: wysoka, wyprosto
wana, siwy kok, elegancka. W mieszkaniu - ksi��ki
i obrazy namalowane przez m�a. Widoki, kt�re uwiod
�y go w krajach arabskich, zaraz przenosi� na p��tno.
Ona pracowa�a w handlu zagranicznym, on jest dok
torem nauk technicznych. Na"� stoliku do kawy le�y
�Nasz Dziennik". * /
Rozmawiamy o historii.
- Tak du�o m�wi si� o 11 wrze�nia, �e za drwil� doj
dzie do paradoksu - t�umaczy gospodyni. - Pod tabli
cami pami�ci spotykam m�odzie�, kt�ra nie ma poj�-:
cia, co to by�o Powstanie Warszawskie. Za chwil� anu
lujemy w�asn� histori�. , �'
(Praca reportera nauczy�a mnie, by czasem nie pyta�
wprost. Kobiety, kt�ra przed operacj� napisa�a list po
�egnalny do rodziny, nie spyta�bym: �Co pani napisa
�a w tym li�cie??. , -, ,*,^
JJoz|n�i?p�|jjpsfsi mie�"l�ans� na unikni�cie odpowiedzi.
�Ciekawe, co cz�owiek mo�e napisa� w po�egnalnym
li�cie?". Takie pytanie daje rozm�wczyni mo�liwo��
Je�li nie chce, nie musi wtedy m�wi� o sobie.
Czy to mo�e by� lista �ydowskch dziewczynek ura-
-towanych w czasie wojny? - p/tam. B�yskawicznie si� u�miecha: - Nie. ,,,
-Dlaczego?
- Boja nie mam �ydowskiego pochodzenia. Rozmawiamy o literaturze., 6rospodyni m�wi, �e uwie: bia literatur� faktu. Nigdy nie tolerowa�a zmy�lenia. Przygl�da si� li�cie. - Zaraz... znam t� pani� z trzema wykrzyknikami. Studiowa�a ze mn� na kierunku matematyc�no-przyrodniczym. Krysia by�a pi�kna. Blortfe dynka o zielonych oczach, niebywa�a uroda. Cho� czu-ftTsi�,**�i w przysz�o�ci przytyje.
-Dlaczego? _
- Bo, nieby�a typefn"u|portowiony|i. Mo�e wyKrzyk-niki s� za urod�? Z kartki wynika, �e mieszka�a
tu� obok mnie. ,. " � . 9- y, *
- Ale kto m�g� to napisa� i po co? /
- Mo�e my�my czym� podpad�y? Ja nie kry�am si� z pogl�dami. Mo�e to jaka� lista s�u�by bezpiecze�stwa? W handlu zagranicznym, to wiem, �y�am w�r�d agen-t�w; Jestem, zdaje si� w Budapeszcie, na rozmowach hindlowych, i siedzi Polak, kt�rego widz� pierwszy raz w �yciu. Wszyscy si� witamy, a on nagle przedstawia si� kontrahentom: Zbigniew Kowalski z dzia�u finansowego. A ja wiem przecie�, �e Zbigniew Kowalski to m�j kolega, zosta� w firmie i nawet do Budapesztu ;'wybiera�.
Rozmawiamy o domu na Tamce. - Mieszkamy tu od wy--zwojenia. To bardzo znana kamienica. Jest nawet bo-hatefl� ksi��ki �Przeciw konfidentom i czo�gom". Z kamienicy id� prosto do dziewczyny z trzema, wykrzyknikami.
Dzwoni Halina P. z Solca, przeczyta�a og�oszenie o warszawiankach. Opowiadam, �e tak naprawd� chodzi o kartk�.
- My�l�, �e wiem, co to za lista � m�wi z przekonaniem.
- To nie jest na telefon, ale mog� panu powiedzie� jedno: my�my wszystkie wtedy by�y straszne. Oczywi�cie pozosta�e na pewno b�jjl� si� stara�y unikn�� prawdy. Mo�e nawet doradz�, �eby pan si� tym nie zajmowa�.
I elefon od Hanny Krall: - Panu podrzucono ten �wistek. Z jakich� powod�w kto� chcia�, �eby to opisa�. Czy odchodzi� pan od stolika w Nowym �wiecie?
- Odchodzi�em.
"- Na tyle, ile trwa wizyta w toalecie?
- Na d�u�ej, bo zobaczy�em koleg� w drugim ko�cu sali.
- No to j� Panu kto� podrzuci�, Tylko po co? Przepraszam, musz� ko�czy�, bo dzwoni Tadek Sobolewski. Hanna Krall po godzinie: - Opowiedzia�am Tadeuszowi o kartce, on zna wszystkie fabu�y filmowe �wiata i powiedzia�: �Pbdr�Bcili mu".
- Pani Haniu, czy pani mog�a by� w tamtych latach dla kogo� straszna?
- Ja?! Ja by�am bardzo subtelna.
Straszna mieszka przy Solcu na pierwszym pi�trze. ,,Na klatce zapach moczu, ale mieszkanie - pude�eczko. Jest na emeryturze, pokazuje dzie�o swojego �ycia: czterysta map z czas�w, gdy by�a dyrektorem w wydawnic-
twie kartograficznym. Wszystko przygotowane: jarz�biak, winiak klubowy i wi�ni�wka. 2
STYCZNIA 2003
WYSOKIE OBCASY
fPORIttl
Sprawca ca�ego
zamieszania
(po lewej) z koleg�,
z kt�rym
w 1954 roku
przeprowadza�
szczepienia
na dur brzuszny
Kim jest pani?
Doktor nie pami�ta
Jt ff "
- Dla mnie to troch� za wcze�nie... - m�wi�, gdy stawia kryszta�owe kieliszki na stole.
- Niech pan nigdy nie m�wi, �e na co� jest za wcze�nie. Bo szybko si� pan zorientuje, �e na wszystko jest ju� za p�no.
- Dlaczego by�y�cie straszne?
- Prosz� pokaza� t� list�... no tak, ju� nie pami�tani, czyje to pismo. Je�li to ten, o kt�rym my�l�, to sta� wysoko na stalinowskim �wieczniku. On m�g� mie� tyle kobiet. Nie, on m�g� mie� wi�cej, a ta lista to wycinek.
- Dlaczego by�y�cie straszne?
- Ciiiiiiiii - Straszna syczy nagle i sztywnieje na krze�le.
- Mysz? - pytam szeptem.
-Nie! Ciiiii!... osiem, dziewi��, dziesi��,jedena�cie. No dobrze. Jedena�cie to do mieszkania pod tr�jk�. Uspokaja si�, opada na krzes�o.
- My robi�y�my straszne rzeczy... Cicho! Nie otworzy�a! O, schodzi! My robi�y�my rewolucj� obyczajow�. Nie chodzi�o nam tylko o doznania erotyczne. To by� bunt. Nasz komunizm by� buntem. Przecie� z buntu na studiach nale�a�am do ZMP. My�my uwa�ali, �e nasi rodzice doprowadzili do tej okropnej wojny. Uwa�ali�my, �e trzeba �y� inaczej. Jak m�wi jedna moja kole�anka, ko�ci� nie mia� �adnego rz�du dusz i nie by�o AIDS. My�my nie my�la�y o przyjemno�ci, my�la�y�my, �e to jest nowa forma �ycia. I to lepsza. A konsekwencje tego by�y fatalne.
- Jakie?
- Ciiiiiiii... dwana�cie, trzyna�cie, czterna�cie, pi�tna�cie, szesna�cie... a nie, idzie pod sz�stk�!
- Jakie konsekwencje?
- Skrobanki. My�my usuwa�y ci��e, jakby�my wyrywa�y z�by. Ta spod tr�jki to jest okropna baba. Taka w�cib-ska. �Pani Halino, ja to ci�gle w g�ow� zachodz�, dlaczego pani za m�� nie wysz�a". �Bo lepiej �y� sam� ni� z jakim� idiot�" - m�wi� jej wtedy, a ona ju� wie, �e pij� do jej m�a.
- Pani te� usuwa�a?
- Trzy razy. Bezprzytomnie kocha�am jednego durnia. On mia� �on� i dwoje dzieci, nie chcia�am mu robi� k�opotu. Byli�my ze sob� siedemna�cie lat. Czterna�cie razy pojechali�my na wczasy, z tego osiem do Bu�garii. M�wi�, �e ta �ona jest koszmarna, �e liczy tylko na jego pieni�dze. I wie pan, jak g�upio si� sko�czy�o? Raz, tak dla �artu, powiedzia�am w Wigili�: �Tobie �ycz� wszystkiego najlepszego, a jej wszystkiego najgorszego". Nie odezwa� si� rok! On j� rzeczywi�cie kocha�, a m�wi�, �e jest z ni� tylko ze wzgl�du na dzieci. To, co by�o mi�dzy nami przez siedemna�cie lat, nie mia�o �adnego znaczenia! Bo�e, potrafi�am spa�� w spazmach na pod�og� i le�e� tak ca�y dzie�. Milknie. Nas�uchuje, ale nie ma czego liczy�.
- A dlaczego pan taki sztywny i nie wypi� tej wi�ni�wki? Przed czterdziestk� raptownie chcia�am zaj�� w ci���. Z kimkolwiek. Nic z tego. Aborcja ma straszne skutki i dzi� jestem jej przeciwniczk�. Niech pan poka�e jeszcze t� kartk�. Mo�e by� te� od ginekologa i dlatego nie znam tych kobiet... Dotkn�� pan czego� bardzo intymnego. Niech pan nie szuka tych pa�. Ciiiiiiiiiii!
- A dlaczego pani liczy kroki?
- Bo czterna�cie to by�oby do mnie.
Nadchodzi list od Katarzyny-Ire-ny: �Prosz� nie my�le�, �e to by�a lista kochanek. W latach pi��dziesi�tych dalekie by�y�my od tych spraw. Dojrzewa�y�my p�no i �y�y�my w stanie dzieci�ctwa � to pewne. I jeszcze jedno: w tajemniczy spos�b znikn�a kopia listy, kt�r� Pan mi da�. Chcia�abym mie� pe�n�, aby si� jeszcze nad ni� zastanowi�".
Doznaj� ol�nienia. Jeszcze jedna z zapisanych kobiet jest bardzo znana. Ostatni� na li�cie odczyta�em jako Sienkiewicz Krystyn�, a powinienem - Sienkiewicz. Telefonuj�, aktorka jest w�a�nie w Katowicach. - O Bo�e! - krzyczy do s�uchawki. - Czy one wszystkie nie �yj�?! A ja tylko dlatego �yj�, �e pojecha�am na �l�sk? Jestem ostatnia na li�cie? Opr�cz Demona, kt�re je pozabija�, nade mn� czuwa� Anio�?
I dlaczego pan zadzwoni� wieczorem? Teraz nie b�d� spa�a. Nie by�am wpl�tana w �adne afery, ale zadr�cz� si� do rana. Raz przes�uchiwa� mnie Urz�d Bezpiecze�stwa. Kiedy porwano syna Boles�awa Piaseckiego, z dziewczynami by�y�my na balu maskowym. To ju� by�o po zab�jstwie ch�opca, tajna policja uzna�a, �e nitki prowadz� na bal. Przysz�o tam dw�ch rycerzy zakutych w zbroj�. I przez ca�y wiecz�r nie ods�onili przy�bicy. Podejrzewano, �e byli to dwaj mordercy. Albo ubecy, kt�rzy obserwowali bal.,
- Albo i ubecy, i mordercy w jednym/- m�wi�.
- Ot� to. I przes�uchiwano mnie na okoliczno��, czy wiem, jak rycerze naprawd� wygl�dali. Mo�e tamte kobiety te� ta�czy�y na tym balu?
- Nie ta�czy�y. Syna Piaseckiego zabito w 1958, a kartka pochodzi z czas�w Alei Stalina, czyli sprzed 1955 roku.
- Jaki jest numer Alei Stalina na li�cie?
-16 przez 33.
- Ja mieszka�am w tym mieszkaniu'!
- Nie, tam mieszka�a Izabella Prokopg, czwarta od ko�ca na li�cie.
- Ale ja te�! W latach sze��dziesi�tych. U mamy Iza-
mbelli, znanej �piewaczki operowej dwudziestolecia mi�-
|dzywojennego. Wynajmowa�am pok�j, z kt�rego
l mnie wypar� Budy� Du�y. Musia�am si� wyprowadzi�,
�bo on tam zamieszka�. y"
l-Kto? .* X
<- Budy� Du�y, ale musi pan wiedzie�, �e by� te� Budy�
2 Ma�y. Budynie mia�y budyniow� urod� i w�osy utlenio-
iWYSOKl E OBCASY
4 STYCZNIA 2003
-i r,
't.
l.
ne na budyniowy kolor. Budynie przyjecha�y do Warszawy otrze� si� o wielkie miasto. Du�y, czyli Hania, by� sympati� jednego estradowca. Oba ta�cz� na stole w filmie �Gangsterzy i filantropi". Jestem lito�ciwa i wpu�ci�am Budy� do siebie, a� mnie Budy� wypar�. To by�y czasy!
-.Pi�kne dziewczyny, o kt�rych marzyli wszyscy, a wielu si� doczeka�o?
- Ale jaz �onatymi nie mia�am nic wsp�lnego, wi�c ta kartka nie mo�e by� list� kochanek. M�wi pan, �e jest na niej Irena Przyby�ow-�ka z Dziekanki? To moja serdeczna kole�anka, by�a bardzo porz�dna. Wyjecha�a do Szyd�owca za m�-,�fem weterynarzem, nazywa si� Ha-nusz. Sko�czy�a polonistyk�, pracowa�a jako nauczycielka w liceum. Nie, to nie mo�e by� rejestr romans�w. A usuwanie ci��y wr�cz wykluczone!
Szukam �ladu po Izabelli Prokopp mieszkaniu jej mamy, a przy oka-Wzji Krystyny Sienkiewicz i Budynia. �a�cuszek os�b, kt�re mi pomagaj�, to cztery s�siadki z trzech okolicznych kamienic i jeden s�siad. Dzi� Izabella mieszka w J�zefowie, uko�czy�a muzykologi�. Do 13 grudnia 1981 pracowa�a w �Kulturze", potem - w Polskim Radiu. Pisa�a om�wienia p�yt. Z Tadeuszem Bairdem napisa�a o nim ksi��k�. Uczuciowo zaj�ta od pi�tnastego roku �ycia.
- Mo�e to wsp�lna lista obecno�ci z jakiego� mi�dzywydzia�owego wyk�adu, skoro wszystkie studiowa�y?
- przypuszcza.
- Chyba niemo�liwe - m�wi�. - Rozpi�to�� wieku mi�-dzw�tudentkami to sze�� lat. Wsp�lny wyk�ad mog� mre� ludzie z tego samego roku albo z lat s�siaduj�cych.
- To z niczym ju� mi si� ta kartka nie kojarzy. Martwy punkt. Dwie kobiety z listy, kt�rych rodzin� odnalaz�em, nie �yj�.
Kto i po co przyszed� do kawiarni z kartk� sprzed lat?
Hanna Krall: - Przest�pca wraca na miejsce zbrodni. Niech pan p�jdzie do Nowego �wiatu, usi�dzie przy tym samym stoliku. Mo�e co� si� zdarzy. Id� i zdarza si�. Pytam recepcjonistk�, czy nikt aby nie pos�ujpi��zgubionego dokumentu.
�- Pos�tfkuje! Jeden starszy pan, kt�ry do nas przychodzi, ju� kilka dni temu pyta�, czy kto� nie znalaz� jego pami�tkowej kartki. Je�li pan j� ma, prosz� zostawi�.
-Nie zostawi�...
JNI a spotkanie przychodzi cz�owiek po siedemdziesi�tce. Marynarka w jode�k�, nie za wysoki, blondyn z brod�. Nawet nie jest jeszcze siwy.
- Kartka powsta�a mi�dzy 10 a 20 kwietnia 1954 - wyja�nia ch�tnie. - By�em m�odym lekarzem i szczepi�em na dur brzuszny 2790 student�w. Przy okazji na boku zapisywa�em najpi�kniejsze studentki.
- Ale po co? Spotyka� si� pan potem z nimi?
- Bro� Bo�e, �adnej nawet bli�ej nie pozna�em.
- To do czego panu by�a ta lista?
- Bo ja by�em bardzo nie�mia�y wobec kobiet. Przy wzro�cie 160 cm mia�em 90 kg wagi. Pomy�la�em sobie, �e jak za p� roku si� nie o�eni�, to uderz� do kt�rej� z dziewcz�t z mojej listy. Przyjd� i powiem, �e szczepienie na dur si� nie uda�o i trzeba powt�rzy�. Przecie� tak te� mo�e zacz�� si� mi�o��.
-1 co? Kt�ra� zosta�a pana �on�?
- Nie, o�eni�em si� poza list�. Blondynka z ko�skim ogonem sta�a pod kas� ZOZ-u, gdy bra�em pensj�.
- Dlaczego z kartk� przyszed� pan tutaj?
- Przypadek. Przeczyta�em w �Wysokich Obcasach" artyku� o aktorce Jean Seberg i jej m�u, pisarzu Romain Garym, kt�ry przez ni� strzeli� sobie w �eb. Mieszka� w Warszawie kilka lat.
- Co to ma wsp�lnego z kartk�?
- Jestem dalekim kuzynem Romain Gary'ego. Wie pan, jak si� zaczyna jego �Obietnica poranka": �W czterdziestym czwartym roku �ycia wci�� nie przestaj� marzy� o najpierwotniejszej czu�o�ci...". Kiedy czyta�em artyku� o ich ma��e�stwie, przypomnia�o mi si�, �e gdzie� mam jeszcze list od Seberg z lat sze��dziesi�tych i w papierach natkn��em si� na m�j spis najpi�kniejszych. Wzi��em go ze sob�, nie wiem w�a�ciwie dlaczego. Po prostu trzymanie tej kartki w kalendarzu od kilku dni sprawia�o mi przyjemno��. I tyle. Potem si� zdenerwowa�em, �e jestem fajt�apa i gdzie� j� zgubi�em.
- A dlaczego ta pani ma trzy wykrzykniki?
- Bo by�a najpi�kniejsza. Nie zapomn� jej nigdy... Blondynka z zielonymi oczami. Zgrabna, cho� teraz mog�a przyty�.
- Odnalaz�em j�!
-1 co?!
- Nie otwiera nikomu, nigdzie nie wychodzi, straci�a pami��.
- B�agam, niech pan mi nic nie opowiada o tych kobietach.
�MARIUSZ SZCZYGIE�
�Women with pasts interest men... they hope history will repeat itself". (Mae West 1892-1980)
past - przesz�o�� history - historia repeat - powtarza�