560
Szczegóły |
Tytuł |
560 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
560 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 560 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
560 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Andre Norton
Rok jednoro�ca
Gillan z opactwa Norstead
Jak mo�na odr�ni� nadchodz�ce dobre dni od z�ych? S� w �yciu takie chwile, kiedy wita si� z rado�ci� ka�d� zmian�. Albowiem wydaje si� wtedy, �e nic nie mo�e by� gorsze ni� niezmienno�� dni w ma�ej spo�eczno�ci odgrodzonej wysokimi murami od �wiata zewn�trznego. Z dzwonnicy opactwa Norstead - a ile� lat up�yn�o od chwili, gdy zadzwoni� tam dzwon - wida� by�o jak na d�oni Krain� Dolin, zwan� te� High Hallackiem, rozci�gaj�c� si� a� po niebieskoszare szczyty Wiernych G�r. W jasne dni, kiedy s�o�ce rozprasza�o zas�on� mgie�, ciemna koronka lasu os�aniaj�cego Dolin� Faltig rozrywa�a mchowy kobierzec na zachodzie, a ostre, czepiaj�ce si� nieba szpony Sokolej �apy przyci�ga�y wzrok na wschodzie. Kraina Dolin od dawien dawna odgradza�a si� od cz�owieka i jego spraw. Trwa�a tak przed jego przybyciem i pozostanie nie zmieniona po jego odej�ciu. Tutaj, w Dolinie Norstead, wydawa�o si�, �e te spokojne strony zdo�a�y pokona� wrodzony niepok�j ludzko�ci, zr�wnuj�c tempo jej �ycia z egzystencj� odwiecznych wzg�rz.
A przecie� w ostatnich czasach kraj ten okrutnie spustoszy�a wojna, kt�ra b�yska�a jak wyci�gni�ty miecz, zadawa�a ciosy niczym w��cznia, �piewa�a niby strza�a w locie lub le�a�a dysz�c ci�ko pod os�on� rozszczepionej na p� tarczy. Wojna... potem niepewny pok�j, trwaj�cy tyle lat, ile mo�na zliczy� na palcach jednej r�ki... a potem zn�w wojna. Na pocz�tku walna bitwa, gdy jedna armia chwyci�a za gard�o drug� armi�. P�niej, kiedy zgin�li �o�nierze i nawet czas sta�
si� wrogiem, niewielkie oddzia�y wypada�y z ukrycia, k�saj�c nieprzyjacielskie zast�py niczym wilcze watahy. Wreszcie naje�d�cy zostali wyparci do pierwszej twierdzy zdobytej przez nich na wybrze�u, a nast�pnie wyt�pieni. W High Hallacku zapanowa� pok�j i ci, kt�rzy wyro�li w�r�d trzepotu sokolich sztandar�w i przez ca�e �ycie s�yszeli tylko rozmowy o wojnie, czuli si� teraz niezr�cznie i niepewnie.
My, mieszkanki Norstead, wiedzia�y�my o tym, mimo �e wojna nigdy nie dotar�a do naszego zak�tka. I tylko uciekinierki, kt�re znalaz�y u nas schronienie, przynosi�y wie�ci o kl�skach i zwyci�stwach. Nigdy nie zobaczy�y�my Ogar�w z Alizonu grabi�cych Krain� Dolin i damy z Norstead dniami i nocami sk�ada�y za to dzi�ki w klasztornej kaplicy.
To wojna przywiod�a mnie do opactwa Norstead i niekiedy wydawa�o mi si�, �e si� udusz� w jego spokojnej atmosferze. Albowiem bardzo trudno jest �y� w�r�d ludzi obcych nie tylko pochodzeniem, lecz tak�e duchem, pragnieniami i umys�em. Kim by�am? Ka�dy przechodzie� spaceruj�cy po klasztornych ogrodach m�g� nazwa� mnie po imieniu i powiedzie� tak:
- Pytacie o tamt�? Ach, to Gillan, kt�ra'pracuje z Dam� Alousan w herbarium. Przyby�a tu przed o�miu laty jako dworka pani Freezy. Zna si� troch� na zio�ach, nie lubi towarzystwa, nie jest �adna i nie ma te� wp�ywowych krewnych - niczego, co zapewni�oby jej jakie� znaczenie w �wiecie. Przychodzi do kaplicy na poranne i wieczorne nabo�e�stwa, chyli g�ow�, ale nie sk�ada �lub�w zakonnych. Czasami, jak przysta�o, siedzi ze szlachetnie urodzonymi pannami i szyje, nie zamierza jednak s�u�y� opactwu. Niewiele m�wi...
Tak, niewiele m�wi, moje damy, panienki i panie, kt�re si� tutaj schroni�y�cie. Ale du�o my�li i stara si� przywo�a� wspomnienia. Chocia� utrudnia jej to biegn�cy czas, a mo�e niezmienno�� �ycia w tym kraju.
Gillan bowiem nie pochodzi z High Hallacku. Pami�tam statek. Zawsze tylko tyle sobie przypominam: statek ko�ysz�cy si� na wzburzonym morzu, statek z Alizonu. Lecz ja
nie pochodz� z Alizonu. Moja obecno�� na tym korabiu nie by�a bez celu i mimo �e by�am tylko ma�� dziewczynk�, ba�am si�. Los zrz�dzi�, �e Alizo�czyka, kt�ry umie�ci� mnie na statku, zabi� maszt powalony przez wiatr i fale. A nikt inny z za�ogi nie wiedzia�, dlaczego znalaz�am si� w�r�d nich.
W tym czasie wielmo�e z High Hallacku, walcz�cy o wyzwolenie swojej ojczyzny spod jarzma Ogar�w z Alizonu, przypu�cili niespodziewany atak na port, kt�ry zaopatrywa� naje�d�c�w w bro� i ludzi. I tak oto zabrano mnie wraz z prowiantem do jednego z g�rskich zamk�w.
My�l�, �e pan Furio �ywi� jak�� opini� czy przypuszczenia co do mojej przesz�o�ci. Pewnie dlatego wys�a� mnie pod stra�� do swojej ma��onki z poleceniem, �eby si� dobrze mn� opiekowa�a. Przez jaki� czas by�am wi�c wychowank� w jego domu. Nie trwa�o to jednak d�ugo, poniewa� Alizon ur�s� w pot�g� i coraz dalej wypiera� wielmo�y z High Hallacku... W samym �rodku ci�kiej, mro�nej zimy musieli�my ucieka� przez spustoszone ziemie do po�o�onych wy�ej dolin. Wreszcie dotarli�my do Norstead. Niestety, pani Freeza niebawem umar�a, a jej ma��onek le�a� z przebit� szyj� na jednej z prze��czy - nic mi nie zdradziwszy ze swoich co do mnie przypuszcze�. Dlatego zn�w dryfowa�am bezwolnie po obcych, cho� spokojnych wodach.
Wystarczy�o, �e spojrza�am w jakiekolwiek zwierciad�o, a upewnia�am si�, i� nie pochodzi�am z High Hallacku. Tutejsze kobiety mia�y jasn� cer�, rumiane lica i sploty ��te jak ma�e kwiatki zdobi�ce na wiosn� ogrodowe alejki lub br�zowe niczym skrzyd�a ptak�w s�odko �piewaj�cych nad brzegami potok�w. Ja za�... Wprawdzie moja twarz opala�a si� w promieniach s�o�ca, lecz rumieniec nigdy nie zabarwi� policzk�w, a w�osy, kt�re nauczy�am si� splata� w koron�, by�y czarne jak bezgwiezdna noc. Poza tym... dziwne my�li przychodzi�y mi do g�owy. Zanim jeszcze przyby�am do Norstead i zacz�am gra� rol� wychowanki, przesta�am o nich m�wi�, gdy� niepokoi�y i przera�a�y moje otoczenie.
Samotno�� ducha bywa gorsza ni� samotno�� cia�a. Podczas pobytu w g�rskim klasztorze znalaz�am tylko dwie �yczliwe osoby. Gdy tam przyby�am. Dama Alousan sta�a
ju� na progu staro�ci. Ona tak�e trzyma�a si� z dala od innych mniszek. Ca�e �ycie sp�dzi�a w klasztornych ogrodach i pomieszczeniach, gdzie destylowa�a i ��czy�a ze sob� najr�niejsze zio�a, wytwarzaj�c proszki, ma�ci i p�yny lecz�ce, uspokajaj�ce i koj�ce rany rodzaju ludzkiego. Dobrze j� znano w ca�ym High Hallacku, wi�c walcz�ce wysoko w g�rach oddzia�y wysy�a�y do niej umy�lnych go�c�w z pro�b� o te wytwory jej r�k i umys�u lecz�ce rany, gor�czki i b�le reumatyczne, kt�re zawsze trapi�y ludzi �yj�cych na otwartej przestrzeni bez wzgl�du na pogod� czy por� roku.
Kiedy przyby�am do opactwa, Dama Alousan spojrza�a na mnie przenikliwie jak na nieznane ziele (od czasu do czasu, na jej specjalne zam�wienie, przysy�ano do klasztoru dziwne g�rskie ro�liny) i przyj�a mnie do siebie na s�u�b�. Na pocz�tku bardzo mi to odpowiada�o, gdy� musia�am si� uczy�, a m�j niespokojny umys� �akn�� jakiego� zaj�cia. Takie �ycie zadowala�o mnie przez kilka lat.
Pewnego dnia pe��am grz�dki w klasztornym ogrodzie i wtedy to po raz pierwszy pozna�am mn� Gillan, kt�ra mia�a zak��ci� mi spok�j ducha. Zawsze otacza�o mnie brz�czenie pszcz�, poniewa� ogrody i pszczo�y nie mog� bez siebie istnie�. Teraz jednak us�ysza�am inny d�wi�k, kt�ry najpierw dotar� do moich uszu, a p�niej do umys�u. Przysiad�am wi�c na pi�tach i nas�uchiwa�am. O�y�y we mnie niejasne wspomnienia, chocia� nie mog�am sobie przypomnie� nic konkretnego.
To niezwyk�e brz�czenie wyda�o mi si� sznurem, kt�ry gdzie� mnie ci�gn��. Wsta�am i przesz�am przez �uk bramy do wewn�trznego ogrodu, s�u��cego wy��cznie do wypoczynku, z fontann� i sadzawk�, ukwieconego od wiosny do jesieni. Na mi�kkim fotelu - w po�owie na s�o�cu i w po�owie w cieniu - siedzia�a, mimo ciep�ego dnia zakutana w grube szale, jedna z najstarszych mniszek, kt�re rzadko opuszcza�y swoje cele i dla m�odszych cz�onki� naszej spo�eczno�ci sta�y si� niemal �yw� legend�.
Kaptur i kornet otacza�y drobniutk� i blad� twarz ze zmarszczkami jedynie w k�cikach oczu i wok� ust. By�y to
zmarszczki spotykane u ludzi, kt�rzy cz�sto si� �miej� i maj� pogodne usposobienie. Jej r�ce, mocno zniekszta�cone przeje kt�r�� z powszechnych w staro�ci chor�b, spoczywa�y nieruchomo na kolanach. Na jednym z palc�w przycupn�a bajecznie kolorowa, niczym przyozdobiona drogimi kamieniami, jaszczurka z uniesion� g��wk�, kt�ra iskierkami oczu wpatrywa�a si� w wiekow� dam�, jakby z ni� rozmawiaj�c.
Dziwne brz�czenie usta�o. Mniszka spogl�da�a na jaszczurk�, zarazem m�wi�c do mnie spokojnie:
- Witaj, c�rko. Mamy dzi� pi�kny dzie�. Od tych kilku zwyk�ych s��w, kt�re mog�abym us�ysze� z ust ka�dego przechodnia, zrobi�o mi si� cieplej ko�o serca. Podesz�am �ywo i ukl�k�am obok fotela. Tak oto pozna�am by�� przeorysz� Malwin�. Wiele si� od niej nauczy�am, nie o ro�linach, lecz o czworono�nych, lataj�cych i pe�zaj�cych istotach, kt�re dziel� z nami ten �wiat, a kt�re zbyt cz�sto staj� si� s�ugami b�d� wrogami cz�owieka.
Jednak Wiekowa Przeorysza Malwina zbli�a�a si� do kresu �ycia i nasza przyja�� trwa�a kr�tko, bardzo kr�tko. Tylko ona jedna z mieszkanek Norstead pozna�a moj� tajemnic�. Dot�d nie wiem, czym ani jak si� przed ni� zdradzi�am, ale nie okaza�a niepokoju dowiedziawszy si�, �e czasami mog�am dostrzec sedno rzeczy, niedost�pne oczom zwyk�ych ludzi. Podczas naszego ostatniego spotkania - a le�a�a wtedy w ��ku i jej sparali�owane cia�o sta�o si� wi�zieniem dla jej wolnego ducha - zacz�a mnie wypytywa�,'czego nigdy dot�d nie robi�a. Czy pami�tam co� jeszcze poza statkiem z Alizonu? Kiedy si� zorientowa�am, �e nie jestem podobna do innych dziewcz�t? Odpowiada�am na jej pytania najlepiej jak potrafi�am.
- Jeste� m�dra jak na tak m�ody wiek, moja c�rko - odrzek�a wtedy ledwo dos�yszalnie. - Ludzie nie ufaj� temu, czego nie rozumiej�. S�ysza�am opowie�ci o zamorskiej krainie, w kt�rej pewne kobiety w�adaj� niezwyk�ymi mocami. Ogary z Alizonu, kt�re teraz n�kaj� nasz� ojczyzn�, s� wrogami tego ludu. Bardzo mo�liwe, �e stamt�d pochodzisz i �e z jakiego� powodu Alizo�-czycy wzi�li ci� do niewoli.
- Prosz�, matko prze�o�ona - jej s�owa rozbudzi�y moj� ciekawo�� - powiedz mi, gdzie le�y ta kraina? Jak mog�abym...
- Znale�� do niej drog�, moja c�rko? To niemo�liwe i musisz si� z tym pogodzi�. Gdyby� zaw�drowa�a w strony, gdzie mog�aby� wpa�� w r�ce Alizo�czyk�w, ryzykowa�aby� wi�kszy b�l ni� cios miecza, kt�ry szybko zabija. Nie pozw�l, by daremna t�sknota odebra�a ci rado�� �ycia. Nic si� nie dzieje bez woli Tych, Kt�rzy Rozpalili P�omienie. We w�a�ciwym czasie odnajdziesz swoje przeznaczenie. - Potem u�miechn�a si� do mnie oczami, gdy� jej usta musia�y pozosta� nieruchome. - Nie powinnam obiecywa� lepszej przysz�o�ci m�odej dziewczynie, ale przyjmij to jako m�j ostatni dar dla ciebie, moja c�rko. Na Odwieczne P�omienie, powiadam ci, �e znajdziesz to, co wype�ni ci �ycie.
Od tamtego czasu up�yn�y trzy lata. Teraz, wraz z ko�cem wojny, wielmo�e przyb�d� po swoje �ony, siostry i c�rki. Nadejdzie sezon �lub�w i dlatego w w�skich izbach pod moj� grz�d� na szczycie wie�y zapanowa�o podniecenie.
Sezon �lub�w... Przypomnia�o mi to inn� opowie��, kt�ra dotar�a do nas z daleka - opowie�� o Wielkim Pakcie.
Podczas pierwszych wiosennych powodzi w Roku Gryfa wielmo�e z High Hallacku zawarli umow� z Je�d�cami Zwierzo�akami* z Wielkiego Pustkowia zwanego te� Ziemiami Spustoszonymi. High Hallack ponosi� kl�sk� za kl�sk�, traci� resztki nadziei i obawia� si�, �e czeka go zag�ada. Powodowani strachem i nienawi�ci� panowie wbili sztandar rokowa� w s�one wydmy.
Ci, kt�rzy przybyli, by prowadzi� rozmowy z wys�annikami Krainy Dolin, wygl�dali jak ludzie, lecz nie mieli nic wsp�lnego ze znanymi nam ludami i plemionami. Byli to dzielni woje... ludzie lub istoty cz�ekokszta�tne zamieszkuj�ce p�nocno-wschodnie obszary Ziem Spustoszonych. Og�lnie si� ich l�kano, mimo �e nie niepokoili tych, kt�rzy
* Je�d�cy Zwierzo�acy - w mitologii okolicznych lud�w zwani cz�sto nies�usznie wilko�akami lub Wereriders (przyp. red.)
10
nie zapuszczali si� na ich terytorium. Nikt nie wiedzia�, ilu ich by�o, ale te� nikt nie w�tpi�, i� w�adali nadludzkimi si�ami.
Chodzi�y s�uchy, �e to czarownicy, czarodzieje, kt�rzy potrafi� zmienia� posta�, a nawet znacznie wi�cej. Przekonano si� jednak, �e zawsze dotrzymuj� z�o�onej raz przysi�gi i �e s� lojalnymi sprzymierze�cami. Zgodnie z umow� mieli walczy� pod wsp�lnym dow�dztwem i wedle w�asnych dziwnych obyczaj�w, ale po stronie High Hallacku.
Wojna ci�gn�a si� przez Rok Ognistego Smoka i Rok Szerszenia, dop�ki Alizo�czycy nie zostali pobici na g�ow�. Zza morza nie przyby�o wi�cej statk�w z posi�kami. Wreszcie odbito z r�k Ogar�w ostatni port. Alizo�skie twierdze na szczytach nadmorskich "wzg�rz zamieni�y si� w �mierdz�ce ruiny, naje�d�c�w za� wyci�to w pie� na wybrze�u, kt�rym najpierw zaw�adn�li.
Teraz zbli�a� si� nowy rok. Rok Jednoro�ca, i panowie z Krainy Dolin musz� dotrzyma� Wielkiego Paktu z Je�d�cami Zwierzo�akami, tak jak tamci zrobili to wcze�niej. Je�d�cy obiecali, �e przyjd� z pomoc� mieszka�com High Hallacku, a p�niej opuszcz� Wielkie Pustkowie, pozostawiaj�c ludziom ca�y kraj, kt�ry dopomogli oczy�ci� od nieprzyjaciela.
A jaka by�a druga strona tego uk�adu - zap�ata, kt�r� wielmo�e z High Hallacku pod naj�wi�tszymi przysi�gami zobowi�zali si� ui�ci�? Mieli zap�aci� w�asnymi c�rkami i krewniaczkami, poniewa� ich dziwni sojusznicy za��dali dla siebie �oiri chcieli zabra� je ze sob� w nieznane.
Mieszka�com Krainy Dolin wydawa�o si�, �e Je�d�cy Zwierzo�acy na Ziemiach Spustoszonych �yli od niepami�tnych czas�w. A przecie� nigdy nie widziano w�r�d nich �adnej kobiety ani dziecka! Mogli to by� wci�� ci sami wojowie, �yj�cy znacznie d�u�ej ni� ludzie. Nikt tego nie wiedzia�, mimo �e panowie z High Hallacku od czasu do czasu wysy�ali do nich go�c�w, nawet przed zawarciem Wielkiego Uk�adu.
Je�d�cy poprosili o dwana�cie i jedn� pann�. O panny, a nie wdowy czy kobiety, kt�re nie przestrzega�y obowi�zu-
11,
j�cych obyczaj�w. Dziewcz�ta musia�y mie� nie mniej ni� osiemna�cie lat i nie wi�cej ni� dwadzie�cia, pochodzi� ze szlachetnych rod�w i by� zdrowe. Mia�y zosta� dostarczone pierwszego dnia Roku Jednoro�ca na skraj Wielkiego Pustkowia i odjecha� ze swymi m�ami w przysz�o��, z kt�rej nie b�dzie powrotu.
Co b�d� czu�y owe panny? Czy b�d� przestraszone? Tak, przynajmniej troch�. Albowiem, jak powiedzia�a Przeorysza Malwina, strach jest pierwsz� ludzk� reakcj� na nieznane. Lecz dla dziewcz�t, kt�re nie maj� ani posagu, ani �adnej twarzy, kt�ra zast�pi�aby ten brak, i dla tych, kt�rym krewni dobrze nie �ycz�, taki los m�g� by� mniejszym z�em.
Obecnie w Norstead przebywa�o pi�� panien spe�niaj�cych te wszystkie warunki. Jednak�e dwie z nich by�y ju� zar�czone i niecierpliwie oczekiwa�y na �luby, kt�re mia�y si� odby� na wiosn�. Co do pozosta�ych... Tolfana by�a c�rk� tak pot�nego magnata, �e na pewno ojciec znajdzie dla niej �wietn� parti� mimo jej nie�adnej twarzy i ostrego j�zyka... A Mariamme z pi�knym jak kwiat liczkiem i podbijaj�cym serca �agodnym usposobieniem - nie, jej wuj odbierze j� z opactwa i zawiezie na najbli�szy Wiec, gdzie b�dzie m�g� wybra� najlepszego konkurenta, kt�ry umocni jego pozycj�. Sussia za�...
Sussia - co ktokolwiek wiedzia� o Sussii? By�a starsza ni� pozosta�e, nikomu si� nie zwierza�a, cho� ch�tnie rozmawia�a w towarzystwie o drobnych sprawach Norstead. Mo�e tylko nieliczne spo�r�d nas zdawa�y sobie spraw�, jak ma�o m�wi�a o sobie. Tak, by�a szlachciank� i mia�a, jak s�dz�, bystry, a nawet lotny umys�. Pochodzi�a z nadmorskich nizin, zosta�a wi�c wygnana z rodzinnego domu. Mia�a wprawdzie krewnych w armii, ale czy blisko byli z ni� spokrewnieni? Tak, Sussia by�a ewentualn� kandydatk� na �on� Je�d�ca Zwierzo�aka. W jaki spos�b zareagowa�aby na wie��, �e wyb�r pad� na ni�? Czy w�wczas spad�aby jej przyjazna maska i zobaczy�yby�my, co si� pod ni� kryje?
- Gillan!
Spojrza�am w d� ponad parapetem wie�y. Dostrzeg�am
12
po�ysk szronu i biel �niegu w klasztornych ogrodach. Mocniej owin�am si� ciep�ym szalem, kt�ry chroni� mnie przed zimnym wiatrem. �nieg b�yszcza� w promieniach s�o�ca jak obsypany diamentowym py�em i ostre podmuchy szarpa�y welon kornetu Damy Alousan.
Moja pani wezwa�a mnie w spos�b odbiegaj�cy od codziennej rutyny. Obudzi�o si� we mnie uczucie, o kt�rym na po�y zapomnia�am, odk�d postanowi�am unika� k�opot�w. Wiatr zdmuchiwa� kurz czasu... Czy mog�am mie� nadziej�, �e by� to wiatr przemian?
Chocia� nauczy�am si� chodzi� spokojnie, nie spiesz�c si�, zgodnie z panuj�cym w opactwie obyczajem, teraz zbieg�am ze schod�w, okr��y�am dzwonnic� i zwolni�am kroku dopiero wtedy, gdy znalaz�am si� na otwartej przestrzeni.
- Damo? - Dygn�am witaj�c j� z szacunkiem, a ona odpowiedzia�a mi powitalnym gestem.
- Otrzyma�y�my pewne pismo i wszystkie mniszki maj� przyj�� do sali zgromadze� - o�wiadczy�a i doda�a marszcz�c brwi: - Id� i zajmij si� ma�ym kocio�kiem destylacyjnym. Moja praca nie mo�e teraz zosta� przerwana.
Obci�gn�a trzepocz�ce na wietrze ko�ce welonu i przesz�a obok mnie pewnym krokiem cz�owieka, kt�ry chce szybko odpowiedzie� na wo�anie, �eby jak najpr�dzej wr�ci� do wykonywanego zaj�cia.
Pismo? Przecie� nikt nie przejecha� przez dolin� Norstead ani nie min�� wioski. Wchodz�c na wie�� s�ysza�am trzepot skrzyde�. Mo�e to jaki� ptak przyni�s� wie�ci? Mo�e kt�ry� ze skrzydlatych go�c�w, kt�rymi ch�tnie pos�ugiwa�a si� armia? Kiedy Wiekowa Przeorysza Malwina by�a jeszcze zdrowa, wytresowa�a wiele z nich. Wojna... Czy�by nasza wiara w jej koniec by�a tylko plotk�? Albo Ogary z Alizonu szczekaj� teraz na skraju Norstead?
Ale to wszystko by�y tylko przypuszczenia. Dobrze wiedzia�am, �e je�eli zaraz nie zajm� si� kocio�kiem destylacyjnym Damy Alousan, to bez wzgl�du na to, czy wojna nadal b�dzie trwa�, czy te� nastanie pok�j, we w�a�ciwym czasie b�d� mia�a prawdziwe k�opoty.
W izbie pachnia�o mocno jak zawsze, a wi�kszo�� tych zapach�w by�a s�odka i przyjemna. Z naczynia stoj�cego
13
obok destylatora unosi�a si� tak upajaj�ca wo�, �e rozkoszowa�am si� ni� wype�niaj�c polecenia mojej pani. Wykona�am polecenie - rozla�am p�yn do butelek i wedle zwyczaju trzykrotnie umy�am aparat - a Dama Alousan jeszcze nie wr�ci�a. Popo�udnie ust�pi�o miejsca zimowemu zmierzchowi. Zdmuchn�am lampy, zamkn�am drzwi i skierowa�am si� do g��wnego budynku opactwa.
Us�ysza�am podniecone kobiece g�osy, kt�re z ka�d� chwil� stawa�y si� coraz bardziej piskliwe, jak zawsze wtedy, gdy nie towarzysz� im ni�sze m�skie tony. Dwie pracuj�ce siostry stawia�y na stole posi�ek dla go�ci, lecz nie zauwa�y�am ani jednej damy. Przy kominku skupi�y si� wszystkie kobiety i dziewcz�ta, kt�re znalaz�y schronienie w tych murach.
Powiesi�am m�j szal na haku przy drzwiach i podesz�am do ognia. W tym towarzystwie nie by�am ani psem, ani wydr�. S�dz�, �e cz�� go�ci opactwa nie wiedzia�a, jak mnie traktowa�: czy jako dawn� wychowanic� szlachetnego rodu w randze, powiedzmy, c�rki dow�dcy kompanii, czy te� jako jedn� z mniszek, chocia� nie nosi�am welonu i kornetu. Kiedy teraz przy��czy�am si� do nich, wcale nie zwr�ci�y na mnie uwagi. Ich trajkotanie mnie og�usza�o. Niekt�re, zazwyczaj ma�om�wne, stara�y si� przegada� swoje towarzyszki. Naprawd�, jaka� kuna dosta�a si� do naszego kurnika!
- Gillan! - Mariamme spojrza�a na mnie szeroko otwartymi ze zdziwienia oczami. - Oni tu jad�. Czy s�dzisz, �e dotr� w Godzinie Pi�tego P�omienia?
Krewni powracaj�cy z wojny, pomy�la�am. Tak, co� wzburzy�o spokojne wody opactwa Norstead. Tylko... tylko dlaczego zgromadzenie mniszek trwa�o do tej pory? Damy nie zareagowa�yby w taki spos�b na przyjazd �adnych go�ci, nawet ca�ej kompanii jazdy. Po prostu wycofa�yby si� do przydzielonej im cz�ci klasztoru i pozosta�y tam do chwili, a� m�czy�ni opu�ciliby to schronienie przed �wiatem zewn�trznym.
- Kto tu jedzie? Czy pan Imgry? - zapyta�am wymieniaj�c imi� jej najbli�szego krewnego.
- On i �ony, Gillan, �ony przyrzeczone Je�d�com
14
Zwierzo�akom! Jad� p�nocn� drog� na Wielkie Pustkowie i b�d� go�ci� w opactwie dzisiejszej nocy! Gillan, oni robi� straszn� rzecz... Biedaczki, biedaczki! Powinni�my si� za nie pomodli�...
- Dlaczego? - Sussia podesz�a jak zawsze niespiesznie. Wprawdzie nie mia�a uderzaj�cej urody Mariamme, ale przez cale �ycie zachowa majestatyczn� postaw� i b�dzie �ci�ga� na siebie wszystkie oczy nawet wtedy, gdy jej �adna twarz zbrzydnie z wiekiem.
- Dlaczego?! - powt�rzy�a Mariamme. - Dlaczego?! Poniewa� czeka je z�a przysz�o��, Sussio, i ju� nigdy nie wr�c� do Krainy Dolin! - By�a oburzona.
W�wczas Sussia wypowiedzia�a na g�os moj� w�asn� my�l.
- A mo�e oddalaj� si� od tej z�ej przysz�o�ci, ptaszynko? Nie na wszystkie z nas czeka ciep�e gniazdko i opieku�cze skrzyd�a chroni�ce przed z�em. - Musia�a m�wi� o sobie. Czy naprawd� przeczuwa�a, �e poczet, kt�ry mia� nocowa� w opactwie, zabierze j� st�d rano?
- Wola�abym po�lubi� stalowy miecz, ni� wyruszy� z takim orszakiem �lubnym! - zawo�a�a Mariamme.
- Ty nie musisz si� niczego obawia� - powiedzia�am wtedy, gdy� odgad�am, �e cho� jest wzburzona, m�wi prawd�. Strach �ciska� jej serce i mroczy� umys�.
Sussia spojrza�a na mnie dziwnie ponad ramieniem Mariamme. Czy zn�w co� przeczuwa�a? A we mnie po raz drugi obudzi�o si� ostrzegawcze uczucie. Wdycha�am niepok�j jak zapach aromatycznych li�ci palonych wraz z pola-nami na kominku dla od�wie�enia powietrza w refektarzu.
- Mariamme, Mariamme...
Przera�ona dziewczyna odwr�ci�a si� od nas w odpowiedzi na wo�anie i podesz�a do zar�czonych panien z tak� rado�ci�, jakby ich poczucie bezpiecze�stwa mog�o i jej si� udzieli�. Sussia nadal patrzy�a na mnie z twarz� nieruchom� jak maska.
- Pilnuj jej tej nocy. Ja r�wnie� to zrobi� - szepn�a korzystaj�c z d�wi�cznej paplaniny swych towarzyszek.
- Dlaczego?
- Poniewa�... ona jedzie!
15
Wpatrzy�am si� w ni�, oniemia�a ze zdumienia. Zda�am sobie jednak spraw�, �e to jest prawda.
- Jak... sk�d...? - Nie doko�czy�am wszak�e �adnego z tych pyta�, gdy� Sussia uj�a mnie za rami�, odci�gn�a nieco na bok i j�a m�wi� tak cicho, �e tylko ja j� s�ysza�am.
- Sk�d o tym wiem? Tydzie� temu otrzyma�am prywatny list. O tak, ja te� my�la�am, �e mog� mnie wybra�, bo wiele za tym przemawia�o. Jednak moi krewni mieli inne plany na najbli�szy rok i gdy im zaproponowano w��czenie mnie do grona kandydatek na �ony Je�d�c�w Zwierzo-�ak�w, natychmiast zar�czyli mnie za po�rednictwem miecza. Podczas wojny by�am biedna. Teraz za�, gdy wyparto Ogary Alizonu do morza, zza kt�rego przybyli, jako ostatnia z rodu w prostej linii jestem pani� kilku zamk�w. - U�miechn�a si� blado. - Sta�am si� wi�c prawdziwym skarbem dla moich krewnych. Tak, wyjd� za m�� na wiosn�, lecz za szlachcica z High Hallacku. Co do Mariamme... Jej uroda przyci�ga m�czyzn nawet bez posagu, kt�ry nape�ni�by im sakiewk� lub pozwoli� lepiej ufortyfikowa� zamek. Ale cz�owiek, kt�ry pragnie w�adzy, pr�buje j� zdoby� na r�ne sposoby. Pan Imgry jest opiekunem Mariamme. Gromadzi w�adz� jak dow�dca �o�nierzy - p�ki tr�bka nie zagra do ataku. Dopiero wtedy zaryzykuje wiele, aby zdoby� to, czego chce. Zaproponowa� r�k� Mariamme w zamian za pewne przys�ugi. Inni panowie s�dz�, �e taka pi�kno�� os�odzi Je�d�com to postne danie, poniewa� nie wszystkie dziewcz�ta s� r�wnie �adne.
- Ona nie pojedzie...
- Pojedzie... dopilnuj� tego. Ale umrze... Nie prze�yje tego.
Spojrza�am z oddali na Mariamme. Mia�a zaczerwienion� twarz i gestykulowa�a z wdzi�kiem. Nie spodoba�a mi si� jej gor�czkowa rado��, lecz co to wszystko mnie obchodzi? Przecie� jestem cudzoziemk� i nic mnie nie ��czy z dziewcz�tami i kobietami, kt�re schroni�y si� w naszym klasztorze.
- Ona umrze - powt�rzy�a z naciskiem Sussia. , Odwr�ci�am si� do niej i powiedzia�am:
16
- Je�eli pan Imgry tak postanowi� i inni si� z nim zgadzaj�, Mariamme nie uniknie swego losu...
- Nie? Cz�sto m�czy�ni ustalali jedno, a kobiety zmienia�y ich pogl�dy.
- A je�liby zaproponowano inn� na jej miejsce, czy panowie z Rady zgodziliby si� na zamian�, wiedz�c, i� wszystko dzieje si� tak ze wzgl�du na urod� Mariamme?
- W�a�nie. - Sussia nadal patrzy�a na mnie dziwnym wzrokiem, jakby wyczuwa�a we mnie kogo� tak bliskiego duchem, �e mog�yby�my porozumiewa� si� bez s��w. A ja j�am rozmy�la� o klasztorze Norstead, o kurzu ja�owych, niezmiennych lat, o moim miejscu i roli w tym zamkni�tym �wiatku. Kiedy tak r�ne my�li snu�y mi si� po g�owie, mniej lub bardziej konkretne, Sussia cofn�a si� troch� i zdj�a r�k� z mojego ramienia. Zn�w rozdzieli�a nas niewidzialna zas�ona i wszystko by�o jak przedtem.
Pomy�la�am gniewnie: Ona si� mn� pos�u�y�a! Iskra gniewu jednak zaraz zgas�a. Niewa�ne, kim wyr�czy si� Najwy�sza Moc, aby otworzy� przede mn� przysz�o��. Tylko g�upiec pozwala, �eby urazy m�ci�y mu jasno�� my�li. Dwana�cie narzeczonych b�dzie nocowa� w opactwie, dwana�cie i jedna opu�ci je rano. Dwana�cie i - jedna!
Zdobyta przez lata wiedza o klasztorze i jego mieszkankach u�atwi mi u�o�enie planu ucieczki. W najbli�szych godzinach wiele mog� si� dowiedzie� za po�rednictwem w�asnych oczu i uszu. Z dum� przeciwstawi�am m�j intelekt mieszka�com High Hallacku, kimkolwiek by byli - dam�, pani� czy dow�dc� armii.
Narzeczone - dwana�cie i jedna
W pomieszczeniach klasztoru kr�lowa� zimowy zmierzch. Zawieszone tu i �wdzie na �cianach lampy �wieci�y s�abo, nie rozprasza�y gobelinu cieni. Pozostawiaj�c za sob� p�on�cy kominek i zgromadzone przy nim kobiety, znalaz�am si� w innym �wiecie. Nie budzi� we mnie l�ku, by� mi przecie� tak dobrze znany. Min�am sal� zgromadze�. Nie dostrzeg�am �wiat�a za ci�kimi, wypaczonymi przez czas drzwiami. Wszystkie damy wr�ci�y widocznie do swych cel w niedost�pnym dla go�ci skrzydle.
Go�cie... Biegn�c ciemnym i zimnym korytarzem pomy�la�am o go�ciach. Nie o uciekinierkach, kt�re tak d�ugo przebywa�y w Norstead, a� sta�y si� cz�ci� �ycia klasztoru, lecz o tych, kt�rzy przyjechali p�nym wieczorem, tu� przed zamkni�ciem bram, i wieczerzali z nami przy d�ugim stole w refektarzu.
Od razu rzuca�o si� w oczy, i� to pan Imgry dowodzi� orszakiem. Przycina� do linii szcz�ki przypr�szon� przedwczesn� siwizn� brod�, �eby he�m lepiej le�a�. Na jego surowym obliczu g��boko wyry�a si� determinacja i silna wola. Ten m�czyzna nie wys�ucha �adnej pro�by, chyba �e b�dzie to zgodne z jego planami i przyniesie mu korzy��.
Razem z nim przyby�o dw�ch ni�szych rang� oficer�w, kt�rym najwyra�niej nie podoba�o si� to, co musieli robi�. W armii przywykli do wykonywania rozkaz�w i nigdy si� nie zastanawiali, co si� za nimi kry�o. Teraz za� czuli si�
18
nieswojo, gdy skupi�a si� na nich uwaga t�umu kobiet. Szeregowi �o�nierze udali si� na kwatery we wsi.
Ostatnie przysz�y narzeczone. W�a�nie - narzeczone! Dotychczas moja znajomo�� wesel ogranicza�a si� do �lub�w wiejskich dziewcz�t, kiedy to towarzyszy�am damie reprezentuj�cej opactwo na takich uroczysto�ciach. Widzia�am w�wczas u�miechy, a je�li i �zy, to zawsze �zy szcz�cia, s�ysza�am te� �piewy. Tak, rzeczywi�cie by�y to prawdziwe �wi�ta.
Dzisiaj wieczorem z drugiej strony sto�u zobaczy�am inne narzeczone. Mia�y na sobie ciep�e podr�ne szaty, dobrze chroni�ce przed zimnem, sp�dnico-spodnie do konnej jazdy, a pod obszernymi opo�czami nosi�y tabardy, kr�tkie kaftany z herbami swoich rod�w, "�eby wszyscy widzieli, i� s� szlachciankami. �adna nie rozpu�ci�a w�os�w ani nie w�o�y�a wianka na g�ow�.
Przys�owie m�wi, �e w dniu �lubu wszystkie narzeczone s� �adne. Dwie czy trzy z nich, zarumienione i zanadto rozmowne, by�y naprawd� �liczne, ale dostrzeg�am te� w�r�d przysz�ych ma��onek Je�d�c�w Zwierzo�ak�w zaczerwienione oczy, przyblad�e twarze i inne oznaki smutku.
Us�ysza�am wtedy g�o�ny szept Tolfany dziel�cej si� posiadanymi wiadomo�ciami ze sw� s�siadk�:
- �adna? Ach, tak, za �adna, jak powiedzia�aby jej rodzona siostra, pani Gra�ya. Jej m��, pan Jerret, to znany kobieciarz. Wydaje si�, �e ostatnio zabawia si�, lub chcia�by si� zabawi�, bli�ej domu. Dlatego w�a�nie Kildas znalaz�a si� w�r�d nich. Jako �ona Je�d�ca nie b�dzie zagra�a� siostrze.
Kildas? By�a to jedna z gor�czkowo rozprawiaj�cych narzeczonych. W �wietle lamp jej kasztanowate w�osy po�yskiwa�y miedzi� i z�otem. Mia�a zaokr�glony podbr�dek i pe�n� doln� warg�, kt�re tak bardzo podobaj� si� m�czyznom. Ukryte pod sztywnym tabardem jej j�drne cia�o wydawa�o si� wystarczaj�co kszta�tne, by zainteresowa� zblazowanego rozpustnika, za jakiego powszechnie uwa�ano szwagra Kildas. By� to wystarczaj�cy pow�d, �eby rywalka pani Gra�yi znalaz�a si� w tym towarzystwie.
19
S�siadka Kildas sprawia�a wra�enie w�t�ego cienia. Jej tabard pokrywa� wymy�lny haft wymagaj�cy wielkiego wk�adu pracy i serca. Mo�e by� dzie�em mi�o�ci? Na pierwszy rzut oka wida� by�o, �e suknia pod kaftanem jest znoszona i �e przerobiono j� z innej, wi�kszej. Dziewczyna mia�a opuchni�te od �ez oczy, siedzia�a ze wzrokiem wbitym w st� i niewiele jad�a, chocia� chciwie pi�a wino z kielicha.
Poszuka�am w pami�ci jej imienia. Alianna? Nie, tak nazywa�a si� niewysoka narzeczona siedz�ca przy przeciwleg�ym kra�cu sto�u. Ta biedaczka mia�a na imi� Solfinna. Kildas bogato wywianowano, daj�c jej pi�kne szaty, co mog�o w pewnym stopniu uspokoi� sumienia tych, kt�rzy pozbyli si� jej, ale po Solfinnie zna� by�o wielk� bied�. Na pewno pochodzi�a ze starego, lecz zubo�a�ego rodu, kt�rego nie sta� by�o na posag dla niej; mog�a te� mie� m�odsze siostry, kt�rych losem nale�a�o pokierowa�. Staj�c si� narzeczon� Je�d�ca, Solfinna tym samym nak�ada�a na pan�w z Rady obowi�zek zaj�cia si� jej rodzin�.
Przekona�am si�, �e wbrew sugestiom Sussii �adna z dziewcz�t nie by�a brzydka. Zgodnie z umow� nie mog�y by� ani chore, ani niezgrabne. Kilka mia�o do�� urody, aby zrobi� dobr� parti�, a pozosta�ym m�odo�� zapewni�a mi�y wygl�d i wdzi�k - chocia� teraz przes�ania� je smutek i �al. Uzna�am, �e panowie z High Hallacku z honorem wype�nili warunki Wielkiego Paktu. Tylko nie zapytali narzeczonych o zgod�. W Krainie Dolin szalchetnie urodzone panny nie wychodzi�y za m�� z mi�o�ci, ojcowie i opiekunowie aran�owali ich ma��e�stwa zgodnie z interesami klanu. Mo�liwe, i� los tych dziewczyn nie by�by gorszy, gdyby wszystko odby�o si� naturaln� kolej� rzeczy.
�atwo mog�am w to uwierzy� - dop�ki nie spojrza�am na Mariamme. Nie okazywa�a teraz sztucznego o�ywienia jak w refektarzu i siedzia�a nieruchomo niby ptak sparali�owany wzrokiem w�a. Nie odrywa�a oczu od twarzy pana Imgry'ego, chocia� nie pr�bowa�a zwr�ci� na siebie jego uwagi i wprost przeciwnie, szybko odwodzi�a spojrzenie, gdy tylko wyda�o jej si�, i� na ni� spojrzy. Czy ju� powiadomi� j� o swojej decyzji? Przypuszcza�am, �e jesz-
20
cze nie. Mariamme, kt�ra nigdy nie umia�a si� opanowa�, gdy musia�a stawi� czo�o banalnym codziennym k�opotom, dawno wpad�aby w histeri�. W ka�dym razie na pewno co� podejrzewa�a.
A kiedy si� dowie... Mo�e zniweczy� nie tylko plany powsta�e pod wp�ywem impulsu, lecz i te starannie uk�adane latami. Czu�am, �e nadesz�a chwila, gdy los si� do mnie u�miechn��, a nawet poda� mi pomocn� d�o�, i �e je�li zachowam przytomno�� umys�u, stanie si� to, czego pragn�.
Teraz, po pozorowanej, a w istocie ponurej weselnej uczcie, poszuka�am odpowiedzi na pytanie o to, co wkr�tce musi si� sta�. Zarzuci�am na ramiona szal, kt�ry dot�d trzyma�am na r�ku. Nie mog�am zabra� swojego, gdy� szybko by zauwa�ono moj� nieobecno��, otuli�am si� wi�c szalem znalezionym na oparciu krzes�a - matowozielonym, a nie szarym, ale w nocy oba wydawa�y si� jednakowe.
Sz�am dobrze znan� od lat drog� do izby destylacyjnej przez smagany zimnym wiatrem ogr�d. Pada� g�sty �nieg. Taka zamie� to jeszcze jeden dar losu. W izbie by�o ch�odno, cho� nie tak zimno jak na dworze. Na bocznej p�ce sta�y torby z przyszytymi z boku kieszonkami r�nego kszta�tu i wielko�ci. Wzi�am jedn� z nich i st�paj�c ostro�nie, gdy� nie odwa�y�am si� zapali� lampy, obesz�am wszystkie kredensy, sto�y, p�ki i skrzynie, dzi�kuj�c w duchu losowi, i� dzi�ki d�ugiej praktyce moje palce zdawa�y si� widzie� w ciemno�ci. Wsadzi�am ka�dy s�oiczek, pude�ko i buteleczk� do odpowiedniej kieszonki, po czym przewiesi�am poprzez rami� torb� z naturalnymi lekami i poradnikami medycznymi, jakie Dama Alousan dostarcza�a walcz�cym w g�rach oddzia�om. W ko�cu zrobi�am rzecz najwa�niejsz� - dosz�am po omacku do stoj�cego w odleg�ym k�cie kredensu. Dost�pu do niego broni� zamek z tarcz�, lecz nie stan�� mi na przeszkodzie, gdy� od dawna zna�am jego tajemnic�. Policzy�am ustawione rz�dem butle, powt�rzy�am t� czynno��, po czym odkorkowa�am jedn�, �eby pow�cha� jej zawarto��.
S�aby zapach przypominaj�cy wo� octu z klasztornych jab�ek upewni� mnie, �e znalaz�am to, czego szuka�am. Butla
21
okaza�a si� zbyt du�a i trudno by�oby j� nie��, a nie mog�am na miejscu odla� potrzebnej ilo�ci. Musia�am wi�c zabra� j� do swojej celi.
Zawsze istnia�a mo�liwo��, i� Dama Alousan zechce sprawdzi�, co si� dzieje w magazynie, nawet o tej porze roku i tak p�no w nocy. Mog� zosta� zdemaskowana, zanim dotr� do mojej celi. Nie czu�am wszak�e l�ku i ros�a we mnie rado�� wraz z przekonaniem, �e wszystko idzie po mojej my�li.
Moja izdebka znajdowa�a si� na zbiegu korytarzy, z kt�rych jeden prowadzi� do cel dam, a drugi do skrzyd�a oddanego na u�ytek go�ci i sto�ownik�w. Sz�am w p�mroku rozja�nianym tylko s�abym �wiat�em lamp umieszczonych przy niekt�rych drzwiach, ale na przeciwleg�ym kra�cu korytarza przy celach zakonnic pali�a si� tylko jedna nocna lampka. Zamkn�wszy za sob� drzwi, odetchn�am z ulg�, chocia� postawi�am dopiero pierwszy krok na zamierzonej drodze.
Zapali�am lampk� na stoliku przy oknie i ustawi�am obok niej butl� zabran� z izby destylacyjnej. Miseczka... tak... teraz rogowa �y�eczka u�ywana do dozowania lekarstw. Jest wszystko. Wreszcie odpowiednia dawka! Ostro�nie nape�ni�am wyj�t� z kredensu mniejsz� butelk� przezroczystym p�ynem. Tyle, nie wi�cej... Teraz dola� pi��, sze�� kropli z tamtej flaszeczki... Liczy�am je szeptem, obserwuj�c, jak mikstura zmienia barw�, a� w ko�cu sta�a si� przejrzysta i zielona niczym m�oda trawa.
Pozosta�o mi tylko czeka�. Sk�d czerpa�am pewno��, �e stanie si� tak, jak to sobie zaplanowa�am? Sama si� temu dziwi�am. D�ugo t�umi�am w sobie "moc" - je�li mo�na okre�li� tym terminem strz�py dziwnej wiedzy i uczucia, pr�buj�ce si� wyrwa� spod kontroli, kt�r� sobie narzuci�am. Czy nie wprowadz� mnie w b��d, nie obudz� zadufania, kt�re stanie si� przyczyn� mojej kl�ski? Nie mog�am usiedzie� spokojnie, sta�am wi�c spogl�daj�c przez w�skie okna na bielej�cy w ciemno�ciach �nieg. W wiosce pali�y si� �wiat�a - w oknach karczmy, w kt�rej odpoczywali �o�nierze z orszaku pana
22
Imgry''ego. Nieprzenikniony mrok spowija� reszt� doliny. Na p�noc... Narzeczone Je�d�c�w Zwierzo�ak�w jecha�y na p�noc, na skraj Wielkiego Pustkowia; opuszcz� Dolin� Norstead, min� Rami� Sparnu, przemierz� Mroczn� Dolin� i rzeczk� Caster oraz W�w�z Kruczego �r�d�a i znajd� si� na terenach nie zaznaczonych na �adnej mapie...
Obserwuj�c �wiat zewn�trzny, jednocze�nie nadstawia�am ucha, �eby w por� uchwyci� wszelkie odg�osy. W�a�nie w tym celu pozostawi�am nie domkni�te drzwi. Ros�o we mnie napi�cie i podniecenie.
Szelest d�ugiej sukni, szybki stukot obcas�w na nie zas�anej kobiercem kamiennej posadzce. Chcia�am rzuci� si� do drzwi i otworzy� je szeroko, aby powita� id�c� tutaj. Opanowa�am si� jednak i s�ysz�c zgrzyt gwo�dzi o drewno, powoli podesz�am do wej�cia.
Nie by�am zaskoczona zobaczywszy Sussi�. Jestem pewna, �e i ona nie zdziwi�a si�, gdy zasta�a mnie ubran�, w gotowo�ci czekaj�c� na wezwanie.
- Mariamme... musisz zaj�� si� Mariamme, Gil-lan. - Przenios�a wzrok na stolik i czekaj�c� tam tac� z lekarstwem. Lekki u�miech przemkn�� jej po ustach. Zn�w na mnie spojrza�a. Teraz te� zrozumia�y�my si� bez s��w. Sussia skin�a g�ow�, jakby w odpowiedzi na nie wypowiedziane na g�os pytanie. - �ycz� ci powodzenia w tym, co robisz - rzek�a cicho. Obie wiedzia�y�my, i� nie chodzi�o jej o moj� sztuk� lekarsk�.
Nios�c tac� dosz�am mrocznym korytarzem do pokoi go�cinnych. Drzwi komnaty Mariamme by�y otwarte i dobieg�y mnie stamt�d g�osy. Jeden by� cichym pomrukiem, tak �e ledwie mog�am co� zrozumie� i s�ysz�c go zadr�a�am. Obr�ci� wniwecz rado��, kt�r� upaja�am si� przez ca�y wiecz�r jak mocnym winem.
To by�a Przeorysza Julianna! Rz�dzenie opactwem wymaga�o inteligencji i �elaznego charakteru, co czyni�o z ka�dej matki prze�o�onej gro�nego przeciwnika. Odegranie przed Juliann� mojej roli b�dzie wymaga�o znacznie wi�kszych
23
umiej�tno�ci, ni� przypuszcza�am, lecz ju� dawno opu�ci�am teren, kiedy jeszcze mog�am si� wycofa� i unikn�� bitwy.
- ...te panie�skie wapory! Tak, matko prze�o�ona, wezm� to pod uwag�. Ale czas nieub�aganie p�ynie naprz�d. Wyjedziemy rano, �eby dotrzyma� umowy. Mariamme wyjdzie za m�� z mojego rozkazu! I pojedzie bez lament�w. S�ysza�em, �e damy z Norstead dobrze si� znaj� na sztuce lekarskiej. Dajcie jej jaki� nap�j, �eby sko�czy� z tymi humorami, kt�re musieli�my znosi� przez ca�� godzin�. Nie chcia�bym jej kneblowa� ani przywi�zywa� do siod�a, lecz zrobi� to, je�li zostan� do tego zmuszony! Wype�nimy warunki paktu przypiecz�towanego u�ciskiem d�oni.
Pan Imgry nie by� cholerykiem - o, nie - by� opanowany i przedstawia� wszystko w taki spos�b, jakby zimowe wichury i zamiecie nie mog�y mu w niczym przeszkodzi�. Nigdy si� nie ugnie, podobnie jak ziemia i kamienne ko�ci Krainy Dolin.
- Nie ma w�r�d nas si�str, kt�re porafl� leczy� chorych - odparowa�a r�wnie ch�odno Przeorysza Julianna. - Czy chcesz, panie, dojecha� na um�wione miejsce z oszala�� ze strachu dziewczyn�? Bo do tego mo�e doj��, je�li zmusisz j� do wyjazdu...
- Wpadasz w przesad�, pani. Mariamme jest zaskoczona, to prawda, i niepotrzebnie nas�ucha�a si� nieprawdopodobnych opowie�ci. Wyjdzie za m�� na m�j rozkaz, czy to si� jej podoba, czy nie. Mamy um�wione spotkanie za trzy dni, wyjedziemy wi�c o �wicie. Zobowi�zali�my si� pod s�owem honoru ofiarowa� dwana�cie i jedn� pann� ich przysz�ym ma��onkom. Dzi� w nocy w opactwie jest tyle dziewcz�t. Nie mo�emy zabra� mniej...
Po wypowiedzi pana Imgry'ego, kt�ry na pewno nie oczekiwa� riposty, zapad�a chwila milczenia. Uj�am mocniej tac� praw� r�k�, a lew� zaskro ba�am do drzwi.
Us�ysza�am s�aby okrzyk. Drzwi otworzy�y si� i wyjrza� przez nie opiekun Mariamme. Dygn�am na powitanie, lecz tak jak r�wna mu stanem.
- Czego chcesz?
24
- Panienka Sussia powiedzia�a, �e potrzebna jest pomoc lekarska - odpar�am beznami�tnie, a nie przysz�o mi to �atwo. Nie czeka�am na odpowied� pana Imgry'ego, lecz Przeoryszy stoj�cej obok ��ka, na kt�rym le�a�a nieszcz�sna dziewczyna. Matka prze�o�ona odsun�a nieco welon, tak �e �wiat�o pada�o jej na twarz. Nie mog�am jednak nic z niej wyczyta�, kiedy magnat cofn�� si� pozwalaj�c mi wej��.
- Wejd� wi�c. Wejd� i zr�b swoje...
Urwa�, nie wiedz�c, jak ma si� do mnie zwraca�. Chocia� ubrana by�am w br�zow� sukni� mniszki z Norstead, nie nosi�am ani welonu, ani kornetu. Zamiast nich mia�am na sobie barwnie haftowany od�wi�tny tabard. Jako cudzoziemka nie wyszy�am tam rodowego herbu, lecz ten kr�tki kaftan by� sztywny od skomplikowanych deseni, kt�re sama wymy�li�am.
Nie zwraca�am uwagi na pana Imgry'ego. Nie odrywa�am wzroku od Przeoryszy Julianny spogl�daj�cej na mnie przez rami�. Skierowa�am ku niej ca�� wol� i to, co nazywa�am moc�, jak �ucznik wysy�aj�cy ostatni� strza�� w stron� nieprzyjacielskiego dow�dcy. Lecz w�wczas chcia�am zmusi� do pos�usze�stwa nie wroga, ale kobiet�, kt�ra mog�a sta� si� moim sprzymierze�cem.
- To nie jest wasza lekarka - powiedzia� ostro opiekun Mariamme.
S�dzi�am, �e matka prze�o�ona to potwierdzi. Ona jednak zrobi�a jeden lub dwa kroki w bok i przywo�a�a mnie do ��ka ruchem r�ki.
- To jest Gillan, pomocnica naszej lekarki, i te� dobrze zna si� na tych sprawach. Zapominasz, panie, �e ju� min�a Godzina Ostatniego �wiat�a. Wkr�tce wszystkie siostry musz� zebra� si� w kaplicy na nocn� modlitw�. Tylko w przypadku wielkiego niebezpiecze�stwa wolno wywo�a� lekark� z takiego nabo�e�stwa.
Pan Imgry urwa� w p� s�owa, gdy� nawet on nie m�g� si� przeciwstawia� zwyczajom i nakazom obowi�zuj�cym w opactwie. Ksieni ponownie zabra�a g�os:
- Lepiej odejd� na spoczynek, panie. Gdyby Mariamme zobaczy�a ci� po odzyskaniu przytomno�ci, zn�w mo�e
25
zacz�� lamentowa� i zawodzi�, a przecie� bardzo tego nie lubisz...
Wielmo�a nie ruszy� si� z miejsca. Nie spochmurnia�, ale bruzdy �wiadcz�ce o stanowczo�ci pog��bi�y si� na jego twarzy. Na chwil� zapad�a cisza. P�niej Przeorysza Julianna znowu si� odezwa�a i tym razem w jej g�osie pobrzmiewa�y metaliczne nutki.
- Jako najbli�szy krewny Mariamme jeste� jej prawnym opiekunem, panie - powiedzia�a oboj�tnie. - Dobrze znamy prawo i nie sprzeciwimy si� twojej woli, bez wzgl�du na to, co s�dzimy o twojej decyzji. Dziewczyna nie zostanie porwana w nocy, nawet za pomoc� czar�w. Wiesz, �e to niemo�liwe. W tym domu nie musimy na to przysi�ga�!
Po raz pierwszy na nieruchomym obliczu pana Imgry'ego odmalowa�o si� lekkie zak�opotanie, gdy� jasne by�o, i� matka prze�o�ona odczyta�a jego najskrytsze my�li. Jednocze�nie powiedzia�a to takim tonem, jakby sk�ada�a przysi�g�, kt�rej potrzeb� przed chwil� zanegowa�a.
- Moja c�rko. - M�wi�c to spojrza�a mi prosto w oczy i nie odrywa�a od nich wzroku. Ja nie mog�am zajrze� do jej umys�u. Je�eli czyta�a w moich my�lach lub odgad�a, co zamierza�am zrobi�, nie da�a nic po sobie pozna�. - Pom� jej najlepiej jak umiesz i w razie potrzeby czuwaj nad ni� tej nocy.
Nie odpowiedzia�am, tylko dygn�am g��biej ni� przed panem Imgry, kt�ry wci�� wahaj�c si� sta� przy drzwiach. Wyszed� na korytarz, gdy Przeorysza zbli�y�a si� do wej�cia, a ona za nim, zamykaj�c drzwi na klamk�.
Mariamme poruszy�a si� i j�kn�a. Twarz mia�a zaczerwienion� jak w gor�czce i nier�wny oddech. Postawi�am tac� na stole, odmierzy�am �y�eczk� doz� lekarstwa i wla�am je do rogowego kubka. Trzyma�am go chwil� w d�oni. By�o to ostateczne rozstanie z przesz�o�ci� i tera�niejszo�ci�. P�niej ju� nie zdo�am si� wycofa�... Czeka� mnie sukces lub zdemaskowanie i w�ciek�o�� magnata, przed kt�r� nigdzie nie zdo�am si� ukry�. Jednak nie waha�am si� d�ugo. Obj�am ramieniem Mariamme i unios�am j� z pos�ania.
26
Mia�a przymkni�te oczy i mamrota�a co� bez zwi�zku. Przy�o�y�am rogowy kubek do jej ust... i wypi�a jego zawarto�� po cichej zach�cie z mojej strony.
- Dobra robota.
Rozejrza�am si� w ko�o. Sussia sta�a przy drzwiach, kt�re starannie za sob� zamkn�a. Teraz zrobi�a krok �ub dwa do przodu.
- B�dziesz potrzebowa�a sprzymierze�ca. To prawda. Ale dlaczego...
I zn�w zrozumia�y�my si� bez s��w, jakby�my czyta�y swoje my�li.
- Dlaczego, Gillan? Z wielu powod�w. Po pierwsze, bardzo polubi�am t� bezbronn�, s�ab� istot�, kt�rej i tak wystarczaj�co trudno jest �y� w naszym �wiecie. Nawet gdyby nie za�ama�a si� pod ciosami, kt�rych nie zdo�a wytrzyma�. - Podesz�a do n�g ��ka i sta�a patrz�c z g�ry na nieprzytomn� dziewczyn�. - Ty i ja nale�ymy do innego gatunku.
Po�o�y�am z powrotem Mariamme na poduszkach i wsta�am, odstawiaj�c kubek. Z zadowoleniem stwierdzi�am, �e r�ka mi nie zadr�a�a.
- A po drugie - ci�gn�a Sussia - znam ci� lepiej, ni� ci si� wydaje, Gillan. Opactwo Norstead sta�o si� dla ciebie wi�zieniem. Jakiej mo�esz tu oczekiwa� przysz�o�ci poza ci�gn�cymi si�, identycznymi latami...
- Zakurzonymi latami... - Nie zda�am sobie sprawy, �e powiedzia�am to na g�os, dop�ki nie us�ysza�am rozbawionego chichotu mojej rozm�wczyni.
- Nie mog�abym lepiej tego wyrazi�! - o�wiadczy�a.
- Ale dlaczego moja przysz�o�� mia�aby ci� obchodzi�, panienko? - zapyta�am.
Sussia �ci�gn�a lekko brwi i odpar�a:
- I mnie to dziwi, Gillan. Nie jeste�my ani krewniacz-kami, ani przyjaci�kami. Nie wiem, czemu pragn�, �eby� opu�ci�a to miejsce - czuj� tylko, i� powinnam ci pom�c. My�l�, �e b�dzie to dla ciebie prawdziwa przygoda. Gdybym mog�a dokona� wyboru, zrobi�abym to samo.
- Dobrowolnie?
27
- Czy to ci� dziwi? - odrzek�a z u�miechem. Istotnie, nie dziwi�o. Przypuszczam, �e Sussia pojecha�aby na spotkanie z nieznan� przysz�o�ci� z szeroko otwartymi oczami, spragniona przyg�d, rozgl�daj�c si� ciekawie woko�o.
- Powtarzam, �e jeste�my bardzo do siebie podobne, Gillan. Nie wytrzymasz w opactwie, a poniewa� nie ma dla ciebie innego miejsca w High Hallacku, wi�c...
- Powinnam odjecha� st�d z rado�ci� i po�lubi� czarownika, kt�ry potrafi zamienia� si� w zwierz�? - doko�czy�am za ni�.
- W�a�nie - przytakn�a, nadal si� u�miechaj�c. - Pomy�l, jaka to b�dzie wspania�a przygoda, moja Gillan. Bardzo ci tego zazdroszcz�.
Mia�a racj�. Po stokro� mia�a racj�!
- A teraz - doda�a z jeszcze wi�kszym o�ywieniem - jak� doz� jej da�a�? I co zamierzasz?
- Da�am jej na sen i dam jeszcze raz. Obudzi si� wypocz�ta za dzie� lub troch� d�u�ej. Obudzi si� spokojna, zapomni o strachu.
- Je�li tutaj pozostanie... - Sussia przy�o�y�a palec do ust i zacz�a go gry�� w zamy�leniu.
- Nie powinna. Podczas snu b�dzie podatna na sugesti�. Na pocz�tku Godziny Wielkiej Ciszy zabior� j� do mojej komnaty.
Sussia skin�a g�ow� i powiedzia�a:
- To dobry plan. Jeste� od niej wy�sza, ale o brzasku nie b�dzie tego wida�. Przynios� ci podr�ny str�j, a tak�e tabard Mariamme i jej opo�cz�... B�dziesz mog�a troch� sobie pop�aka� za welonem chroni�cym twarz przed wiatrem. Nie s�dz�, �eby pan Imgry zacz�� co� podejrzewa�, je�li podejdziesz z zas�oni�tym licem do swego wierzchowca. Przedtem jednak czeka ci� po�egnanie z Przeorysz�, kt�ra z progu kaplicy ma pob�ogos�awi� narzeczone...
- B�dzie bardzo wcze�nie i je�li zacznie pada� �nieg... No c�, w pewnych sprawach trzeba zda� si� na los szcz�cia.
- Tw�j sukces w du�ym stopniu zale�y od przypad-
28
ku - odparowa�a. - W ka�dym razie zrobi�, co b�d� mog�a!
I obie przyst�pi�y�my do realizacji mojego planu. Kiedy wreszcie Mariamme spocz�a w moim ��ku, w�o�y�am na siebie ciep�� bielizn�, a na ni� przyniesione przez moj� sojuszniczk� sp�dnico-spodnie. Uszyto je z lepszego materia�u, jakiego nie nosi�am od lat, chocia� mia�y pospolit�, srebrzystoszar� barw�, pasuj�c� do opo�czy, kt�r� r�wnie� da�a mi Sussia. Kolorowy tabard kontrastowa� z reszt� stroju: szkar�atny, usiany z�otymi kropkami hipogryf z herbu Mariamme cwa�owa� nad niebieskozielon� krzywizn� morza.
Zaplot�am w warkocze i bardzo ciasno upi�am moje ciemne w�osy, p�niej za� zarzuci�am na g�ow� podr�ny welon i kaptur. Pozostawi�am luzem ko�ce welonu, �eby m�c zas�oni� nim twarz jak mask�. Kiedy sko�czy�am, Sussia zmierzy�a mnie wzrokiem.
- Obawiam si�, �e nie wprowadzisz w b��d kogo�, kto dobrze zna Mariamme - o�wiadczy�a. - Ale pan Imgry rzadko j� widywa�, a jego towarzysze i pozosta�e dziewcz�ta wcale jej nie znaj�. Wyt� sw�j umys�, �eby dobrze odegra� t� rol� a� do miejsca, sk�d nie b�d� mogli zawr�ci�. Maj� ma�o czasu do spotkania z Je�d�cami Zwier�o�akami. Poza tym z�a pogoda mog�aby przed�u�y� podr�, wi�c opiekun Mariamme nie odwa�y si� zawr�ci�. Zreszt� potrzebuje jedynie dwunastu i jednej narzeczonej i b�dzie je mia�. Ta okoliczno�� uchroni ci� przed jego gniewem, kiedy wszystko si� wyda.
I tylko to b�d� mog�a powiedzie� na swoje usprawiedliwienie. Przebieg� mnie lekki dreszcz, lecz ukry�am to przed Sussia. Moja pewno�� siebie musi sta� si� moj� zbroj�.
- �ycz� ci szcz�cia, Gillan.
- Na pewno b�d� potrzebowa�a wszystkich takich �ycze� i jeszcze wi�cej - odpar�am sucho, podnosz�c torb� z zio�ami i lekarstwami, kt�re zabra�am z magazynu Damy Alousan. Lecz gdyby w owej chwili pozwolono mi zrezygnowa� z wyprawy w nieznane i przywr�cono swobod� wyboru, odrzuci�abym z pogard� t� szans�.
29
Sp�dzi�am w komnacie Mariamme reszt� nocy. Pokrzepi�am si� kordia�em, wi�c cho� kr�tko spa�am, by�am pe�na si� i rwa�am si� do podr�y, gdy rano obudzi�o mnie skrobanie do drzwi.
Zarzuciwszy welon na g�ow�, przewiesi�am opo�cz� przez r�k�. Przez chwil� nie podchodzi�am do drzwi, a p�niej us�ysza�am cichy szept:
- Czy jeste� gotowa?
To zn�w by�a Sussia. Kiedy wysz�am z komnaty, moja sojuszniczka szybko obj�a mnie ramieniem, jakby podtrzymywa�a zrozpaczon� przyjaci�k�. Dostosowa�am si� do jej sugestii i zesz�am do refektarza drobnymi kroczkami, chwiej�c si� na nogach. Czeka�y tam na nas podr�ne suchary i gor�cy nap�j. Zdo�a�am lepiej si� posili�, ni� mog�oby si� wydawa� postronnemu obserwatorowi, a siedz�ca obok mnie Sussia troskliwie zach�ca�a mnie do jedzenia. Uprzedzi�a pozosta�e przyjaci�ki Mariamme, �e jestem tak roztrz�siona, i� okazywanie wsp�czucia mo�e mie� katastrofalne skutki. Uwierzy�y bez zastrze�e�, gdy� wiedzia�y, �e Mariamme dosta�a ataku histerii na wie��, i� ma si� przy��czy� do narzeczonych Je�d�c�w Zwierzo�ak�w.
Wszystko posz�o jak po ma�le. Kiedy pan Imgry, kt�ry dot�d mnie unika�, zbli�y� si�, by zaprowadzi� mnie do kaplicy, posz�am schylona, szlochaj�c �a�o�nie (a przynajmniej mia�am nadziej�, �e tak to wygl�da�o). Ostatni� pr�b� by�o po�egnanie z Przeorysz� Juliann�. Ukl�k�y�my przed ni� w oczekiwaniu na b�ogos�awie�stwo. P�niej ofiarowa�a ka�dej z nas poca�unek pokoju i do tego musia�am ods�oni� na chwil� twarz. Czeka�am w napi�ciu... Nie da�a jednak nic po sobie pozna� i pochyli�a si� ca�uj�c mnie w czo�o.
- Jed� w pokoju, moja c�rko... - Wym�wi�a rytualne s�owa, ale czu�am, �e tak naprawd� by�y skierowane do mnie, a nie do Mariamme. Doda�y mi otuchy. Pan Imgry pom�g� mi wsi��� na konia i tak oto opu�ci�am Norstead na zawsze, sp�dziwszy oko�o dziesi�ciu lat �ycia w jego murach.
Sokoli Jar
By�o bardzo zimno i �nieg pada� coraz g�ciej. Kr�t� drog� opu�cili�my Dolin� Norstead, dalej szlak wi�d� przez g�ry, gdzie ciemne pasma las�w wygl�da�y jak czarne blizny na tle wszechobecnej bieli. Na wiosn�, w lecie i na jesieni w dolinach ros�a bujna trawa, najr�niejsze drzewa i krzewy, a w powietrzu unosi� si� zapach dzikich r�. W zimie za� wydawa�y si� dalekie i obce mieszka�com wiosek i samotnych zagr�d.
W Dolinie Harrow droga si� zw�zi�a. Przed d�ug� wojn� z Ogarami Alizonu ludzie zapuszczali si� coraz dalej na p�noc i na zach�d, bior�c pod upraw� dziewicz� ziemi�. G�rskie szlaki roi�y si� od w�drownych kupc�w, szlachty ze zbrojnymi pocztami, wie�niaczych rodzin p�dz�cych byd�o i pod��aj�cych za wozami, na kt�re za�adowano ca�e mienie, w poszukiwaniu nowych siedzib. Od tego czasu ruch pomi�dzy dolinami bardzo si� zmniejszy�, a wygodne trakty zamieni�y w zaro�ni�te krzakami i traw� �cie�ki.
W drodze niewiele rozmawiali�my, cz�ciej milczeli�my. Podr�owali�my na kosmatych, kr�tkonogich kucykach, kt�re wprawdzie wolno k�usowa�y, ale by�y tak silne i wytrzyma�e, �e bez trudu przemierza�y g�ry tam i