5258

Szczegóły
Tytuł 5258
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5258 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5258 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5258 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

fiil. Andrzej Chojnowski Pi�sudczycy u w�adzy Pi�sudczycy u w�adzy : dzieje Bezpartyjnego Bloku Wsp�pracy z Rz�dem Wroc�aw : Zak�. Nar. im. Ossoli�skich, 1986. Biblioteka IHUW 1076006497 Wroc�aw � Warszawa � Krak�w � Gda�sk � ��d� Zak�ad Narodowy imienia Ossoli�skich Wydawnictwo 1986 Wst�p � j l ��..='� i ,.Jr ��v MlttTU� llSWeri IITTHTCZliW Unlwwmrfetw W�ru�w*kiM� Ok�adk� projektowa� Andrzej Sikora Redaktor Jan St. Mi� Redaktor techniczny Maciej Sz�apka � Copyright by Zak�ad Narodowy im. OstfUtokich - Wydawnictwo, Wroc�aw 1986 Printed in Poland "'* ISBN 83-04-02293-1 Dzie� 12 maja 1926 r. odmieni� losy mi�dzywojennej Polski. Od chwili przewrotu dokonanego przez J�zefa Pi�sudskiego w�adz� w kraju na przeci�g 13 lat i 113 dni obj�a formacja polityczna, zwana w r�nych okresach swego istnienia obozem niepodleg�o�ciowym, legionowo-peowiackim, belwederskim i sanacyjnym. Dzieje tej formacji doczeka�y si� ju� wielu studi�w i opracowa�, by wspomnie� o pionierskich pracach Andrzeja Garlickiego, Tadeusza J�druszczaka, Wac�awa J�drzejewicza, Jacka M. Majchrowskiego, Andrzeja Micewskiego i Janusza �arnowskiego. Nadal jednak odczuwa si� brak wszechstronnej analizy polityki sanacji w latach 1926�1935. Pisz�cy na ten temat (Andrzej Ajnenkiel, Antoni Czu-bi�ski, Andrzej Garlicki) koncentrowali si� g��wnie na przedstawieniu mechanizmu walki pi�sudczyk�w z parlamentarn� opozycj�, o wie�e mniej zajmuj�c si� natomiast sytuacj� wewn�trz obozu sanacyjnego. Dopiero ostatnie lata przynios�y cz�ciowe wype�nienie luk w tej dziedzinie w postaci prac Edwarda D�ugajczyka, Jerzego Jaruzel-skiego, W�adys�awa T. Kuleszy i Wies�awa W�adyki oraz wnikliwych, erudycyjnych studi�w Jerzego Halbersztadta1. Problemy organizacji obozu sanacyjnego podj�� ostatnio Edward D�ugajczyk, lecz jedynie w odniesieniu do regionu �l�skiego. Nadal brak jest natomiast monografii BBWR. Mo�na przypuszcza�, �e potencjalnych autor�w odstrasza�o ub�stwo bazy �r�d�owej, albowiem po rozwi�zaniu BBWR jego archiwum zosta�o na polecenie S�awka zniszczone (cz�� dokument�w, odnosz�cych si� do finans�w organizacji, niszczono jeszcze w trakcie jej istnienia). St�d spu�cizna po Bezpartyjnym Bloku, przechowywana w Archiwum Akt Nowych w zespole BBWR i materia�ach innych organizacji polityczno-spo-�ecznych (g��wnie Stronnictwa Prawicy Narodowej, Zjednoczenia Pracy Wsi i Miast oraz Zwi�zku Legionist�w), ma charakter szcz�tkowy. Z kolei �r�d�a wytworzone przez aparat administracyjny 1 Wykaz wykorzystanych �r�de� i literatury znajduje si� na ko�cu pracy. i policyjny ze zrozumia�ych powod�w nie po�wi�caj� Blokowi tyle uwagi, co stronnictwom i organizacjom opozycyjnym wobec rz�du. Na marginesie mo�na zauwa�y�, i� materia�y kontrwywiadu wojskowego i policji politycznej (tzw. Poufny Komunikat Informacyjny Rz�du na m. sto�eczne Warszawa) s� wci�� dost�pne jedynie dla wybranych. Uboga jest r�wnie� literatura pami�tnikarska, a poza diariuszem Kazimierza �witalskiego i pami�tnikami Felicjana S�awoja Sk�adkowskiego, Janusza J�drzejewicza i Jana Hoppego brak jest �wiadectw obrazuj�cych od wewn�trz funkcjonowanie pi�sudczykow-skiej elity w ko�cu lat dwudziestych i w latach trzydziestych. Wszystkie te okoliczno�ci uniemo�liwiaj� pe�ne odtworzenie dziej�w Bezpartyjnego Bloku. Autorzy prac traktuj�cych o wydarzeniach lat 1926 � 1935 omawiali oczywi�cie niekt�re aspekty funkcjonowania BBWR, g��wnej przecie� organizacji politycznej sanacji za �ycia Pi�sudskiego, nie byli jednak w stanie rozstrzygn�� niekt�rych podstawowych kwestii, chocia�by kiedy powsta� BBWR, czy by� on parti�, czy federacj� organizacji politycznych, jak� odgrywa� rol� wewn�trz sanacyjnego systemu w�adzy? Niniejsza monografia r�wnie� nie odpowiada na wszystkie pytania, jakie cisn� si� na usta przy okazji dziej�w Bezpartyjnego Bloku. W trakcie jej przygotowywania nie natrafi�em, niestety, na �adne rewelacyjne, a nieznane dot�d zespo�y �r�d�owe. O kontynuowaniu podj�tej pracy zdecydowa�y nadzieje, i� ponowne przeanalizowanie materia��w wykorzystywanych ju� przez innych autor�w pozwoli przynajmniej na zarysowanie podstawowych aspekt�w dzia�alno�ci BBWR i �e zarys taki, aczkolwiek daleki od doskona�o�ci, oka�e si� jednak po�yteczny. Wykorzystane �r�d�a umo�liwi�y wyja�nienie genezy BBWR, pokazanie uwarunkowa�, kt�re okre�li�y jego charakter i spos�b funkcjonowania. G��wny nacisk po�o�ony zosta� w pracy na przedstawienie powi�za� pomi�dzy Blokiem a sanacyjn� elit� w�adzy szczebla centralnego. W mniejszym natomiast stopniu zobrazowano funkcjonowanie terenowych kom�rek BBWR, potraktowanych przeze mnie raczej jako elementy wykonawcze zrodzonej w Warszawie koncepcji politycznej. Podobnie wi�c jak to mia�o miejsce w wypadku mej ksi��ki o problemach narodowo�ciowych w Drugiej Rzeczypospolitej, tak i tym razem uj�cie syntetyzuj�ce wyprzedza studia o charakterze szczeg�owym. Zdaj� sobie spraw�, i� niekt�re w�tki tej pracy zas�ugiwa�yby na odr�bn� monografi� i mam te� nadziej�, i� ksi��ka ta stanie si� zach�t� do dalszych bada�2. Ostatnie lata przynios�y wzrost zainteresowania spo�ecznego dziejami Drugiej Rzeczypospolitej, w tym zw�aszcza postaci� i legend� J�zefa Pi�sudskiego. Jednocze�nie jednak opinia publiczna z oporami przyjmuje ustalenia zawodowych historyk�w. �ywe w cz�ci spo�ecze�stwa pragnienie przechowywania tradycji narodowych, zrodzone w poczuciu konieczno�ci narodowego przetrwania, prowadzi czasami do skrajnego idealizowania przesz�o�ci i niech�ci do wszelkiego krytycyzmu przy jej opisie. Istniej� jednak i inne przyczyny tego zjawiska. Z�� renom� wyrobi�y historykom prace tych autor�w, kt�rzy w d��eniu do wt�oczenia wszystkich zjawisk historycznych w ciasne ramy interpretacji interesu klasowego, doszli w swych twierdzeniach do uproszcze� i mistyfikacji. Problem sanacji jedynie z du�� trudno�ci� daje si� wt�oczy� w te ramy. Nale�y on do tej kategorii zjawisk, kt�re wywo�uj� refleksj� przede wszystkim na temat konieczno�ci obrony elementarnych warto�ci kultury i �ycia spo�ecznego, przypominaj�c s�owa jednego ze wsp�czesnych pisarzy politycznych, i� ��wiat otwarty jest zawsze lepszy od �wiata zamkni�tego". 2 Mam tu na my�li zw�aszcza badania nad funkcjonowaniem BBWR w poszczeg�lnych rejonach kraju, kt�re mog� przynie�� weryfikacj� niekt�rych wyra�onych w pracy s�d�w. Wybrane aspekty dzia�alno�ci Bloku na szczeblu lokalnym b�d� przedmiotem odr�bnego opracowania. Rozdzia� I Geneza BBWR 1. Uwarunkowania decyzji Pi�sudskiego w roku 1926 Gdy o p�nocy z 14 na 15 maja 1926 r. prezydent Wojciechow-ski wr�czy� marsza�kowi Ratajowi akt rezygnacyjny, ten za� obj�� zast�pczo funkcj� G�owy Pa�stwa, sytuacja rozwin�a si� w kierunku zgo�a nieprzewidzianym przez obserwator�w �wczesnej sceny politycznej. Wydawa�o si� przecie�, i� militarne zwyci�stwo Pi�sudskiego przes�dzi�o definitywnie problem w�adzy, zamykaj�c epok� rz�d�w parlamentarnych i otwieraj�c okres wojskowej dyktatury. Tymczasem Pi�sudski, ku zdumieniu zar�wno przeciwnik�w, jak / i zwolennik�w, wybra� drog� legalizacji zamachu stanu, staraj�c si�, by wyj�cie z zaistnia�ego kryzysu dokona�o si� w zgodzie z zasadami konstytucji marcowej, tej samej konstytucji, kt�r� uprzednio nie jeden raz krytykowa�1. W latach sulejowskiego �zes�ania" Pi�sudski wielokrotnie objawia� krytyczny stosunek do przyj�tego w Polsce modelu demokracji parlamentarnej. �U nas kryzys parlamentaryzmu � powiada� � zaznacza si� bardziej ni� w innych krajach, dlatego �e nar�d ca�y [...] zwi�za� za du�o nadziei z tym, co my nazywamy sejmami, i dlatego z wi�ksz� gorycz�, ni� gdzie indziej, odczuwamy doznany zaw�d [...]. Wtedy, kiedy zacz�a si� choroba, to jest zanik podzia�u mi�dzy tym, co jest w�adz� wykonawcz�, a w�adz� s�dz�c� t� w�adz�, musia�o zanikn�� poczucie sprawiedliwo�ci, gdy� nie ma 1 Problematyk� t� najpe�niej przedstawi� J. Halbersztadt w swym wnikliwym studium pt. J�zef Pilsudski i jego wsp�pracownicy wobec problemu wybor�w parlamentarnych w latach 1926-1928, �Dzieje Najnowsze", 1984, z. 1; zob. tak�e: A. Chojnowski, J�zef Pilsudski przed i po przewrocie majowym, �Przegl�d Historyczny" (w druku). jej tam, gdzie nikt za z�e czynno�ci nie odpowiada [...] Musi powsta� w takim przypadku co� w rodzaju nierz�du, kt�rym jakoby Polska zawsze sta�a"2. Charakterystyczne jednak, i� Pi�sudski, tak jak to zreszt� cz�sto bywa�o, unika� postawienia kropki nad i: atakuj�c funkcjonowanie systemu parlamentarnego, stara� si� nie podwa�a� jego zasad3. Czynili to natomiast o wiele bardziej zdecydowanie sami pi�sudczy-cy, mniej skr�powani wzgl�dami taktycznymi. Idea �silnego rz�du", rozumiana jako spos�b na przezwyci�enie �wszechw�adztwa partii" i odej�cie od nieprzydatnego w warunkach polskich systemu rz�d�w parlamentarnych, pojawia�a si� jako motyw przewodni wyst�pie� publicyst�w �Gazety Polskiej", �Rz�du i Wojska", �Narodu", a nast�pnie �G�osu" i �Drogi"4. Od roku 1923 stanowi�a ona oczywi�cie propagandowe przygotowanie powrotu Pi�sudskiego na najwy�sze stanowiska pa�stwowe, ale odzwierciedla�a te� coraz powszechniejsz� w �rodowiskach pi�-sudczykowskich t�sknot� za �pe�n�* w�adz� polityczn�. Tote� niemal�e natychmiast po zako�czeniu walk na ulicach Warszawy pi�sudczycy wysun�li has�a, kt�re wydawa�y im si� zgodne z logik� majowego przewrotu: rozwi�zanie sejmu, powo�anie Pi�sudskiego na prezydenta, utworzenie �rz�du naprawy Rzeczypospolitej", kt�ry �we w�a�ciwym czasie" zwo�a nowy sejm; �do czasu zwo�ania nowego Sejmu pe�ni� w�adzy ustawodawczej otrzymuje rz�d"5. Post�powanie Pi�sudskiego doczeka�o si� wielorakich interpretacji, przy czym najcz�ciej zwracano uwag� na subiektywn� stron� zagadnienia, tzn. dobr� wol� zwyci�zcy, kt�ry b�d� nie chcia� dyktatury, b�d� nie zale�a�o mu na eksponowaniu jej zewn�trznych atrybut�w6. Ocenom tym nie spos�b odm�wi� cz�ciowej racji, 2 Wywiad dla �Nowego Kuriera Polskiego" z 29 IV 1926, w: J. Pi�sudski, Pisma zbiorowe, t. VIII, Warszawa 1937, s. 330. 3 W tym samym wywiadzie m�wi� np.: �Ja jednak twierdz�, �e w ramach konstytucyjnych praca silnego rz�du da si� uskuteczni�, tylko trzeba zrobi� wszystko, by sko�czy� ze z�ymi zwyczajami sejmowymi" (s. 331). 4 D. Na��cz, �Droga" jako platforma ksztaltowania si� ideologii pilsudczyk�w, �Przegl�d Historyczny", 1975, z. 4; M. Grzybowska, Idea �silnego rz�du" w publicystyce politycznej Adama Skwarczy�skiego (lata 1921-1926), �Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiello�skiego, Prace z Nauk Politycznych", 1977, z. 10. 5 S. Starzy�ski, Program rz�du pracy w Polsce, Warszawa 1926, s. 5. 6 Halbersztadt, op. cit., tam te� przegl�d stanowisk w literaturze przedmiotu. 8 aczkolwiek wierne zrekonstruowanie sposobu my�lenia Marsza�ka jest dzisiaj, ze wzgl�du na sk�po�� materia��w �r�d�owych, niemo�liwe. Mo�na natomiast zwr�ci� uwag� na inne, zewn�trzne okoliczno�ci, kt�re narzuca�y Pilsudskiemu spos�b dzia�ania. W dniach od 12 do 15 maja zamachowcom uda�o si� zgromadzi� w rejonie stolicy 12 ty�. �o�nierzy i oficer�w, stronie rz�dowej za� ponad 8 ty�.7, przy czym wnioskuj�c z wyszczeg�lnienia oddzia��w, kt�re ponios�y straty osobowe, po stronie rz�dowej w walkach wzi�o udzia� jedynie ok. 5,8 ty�. �o�nierzy8. Ewentualne przed�u�enie si� konfliktu militarnego, kt�re musia�oby nast�pi� w razie pr�by zaprowadzenia przez Pi�sudskiego jawnej dyktatury wojskowej, mog�o zniweczy� efekt zwyci�stwa warszawskiego; postawa cz�ci wojska, zw�aszcza kadry oficerskiej, nie wr�y�a zamachowcom niczego dobrego9, oddzia�y wierne rz�dowi zosta�y pokonane, ale nie rozbite10. Mo�na wi�c uzna�, i� jednym z wa�niejszych motyw�w legalizacyjnych posuni�� Pi�sudskiego by�a ch�� za�agodzenia konflikt�w w armii. Przebieg wydarze� majowych ujawni� organizacyjne s�abo�ci pi�sud-czyk�w. Dowodzenie mia�o cz�stokro� charakter wysoce improwizowany, wieloletni nawyk zdawania si� na decyzj� Komendanta doprowadzi�, w sytuacji, gdy decyzja o wyst�pieniu zbrojnym zapad�a 7 Szacunki te nale�a�oby zawy�y�, gdy� w materia�ach komisji �eligowskiego brak liczebno�ci niekt�rych bior�cych w wydarzeniach majowych jednostek. 8 A. Garlicki, P. Stawecki, Przewr�t wojskowy w Polsce w 1926 r. Wyb�r dokument�w, cz. II, �Wojskowy Przegl�d Historyczny", 1978, z. l, s. 242 � 243, 251-252. 9 Cze�� kadry oficerskiej, sympatyzuj�cej z endecj�, nawet po ust�pieniu Wojciechowskiego i Witosa zajmowa�a wobec tymczasowego rz�du Bartla postaw� nieprzejednanej wrogo�ci, wyra�aj�c� si� w gotowo�ci do kontynuowania walki zbrojnej. Pi�sudski uwa�nie �ledzi� nastroje w wojsku. Zob. Chojnowski, J�zef Pilsudski przed i po przewrocie... 1� M. Romeyko opisywa� przemarsz pu�k�w pozna�skich po powrocie spod Warszawy: �Ka�dy bagnet owini�ty krep�... Szli, jak umiej� i�� Pozna�czycy, twardo, zdecydowanie, bu�czucznie... Na twarzach nie by�o wida� przygn�bienia, raczej zawzi�to�� i dum� ze spe�nionego obowi�zku" (M. Romeyko, Przed i po maju, t. I, Warszawa 1967, s. 292-293). Charakterystyczne, i� trzy du�e jednostki, walcz�ce po stronie Pi�sudskiego (22 pp z Siedlec, l pp z Wilna, 9 pp z Zamo�cia � ��cznie 1587 �o�nierzy i oficer�w) powr�ci�y do koszar w czerwcu i lipcu; jednostki wierne rz�dowi zosta�y odes�ane do miejsc zakwaterowania bezpo�rednio po zako�czeniu walk (Garlicki, Stawecki, op. cit., s. 251). 10 w ostatniej chwili, do znacznej chaotyczno�ci dzia�a�. M�ci� si� brak w�asnych struktur politycznych oraz nieposiadanie precyzyjnego scenariusza przewrotu. Szczup�o�� zaufanych kadr w�asnych uniemo�liwia�a szybkie obsadzenie stanowisk w administracji pa�stwowej (zw�aszcza na prowincji) oddanymi sobie lud�mi11, sytuacja w armii przekre�la�a mo�liwo�� mianowania na te funkcje oficer�w, co przy klasycznym zamachu wojskowym by�oby posuni�ciem najbardziej prawdopodobnym. Cz�ciowym rozwi�zaniem problem�w kadrowych mog�oby by� nawi�zanie trwa�ej wsp�pracy z popieraj�cymi przewr�t partiami lewicy parlamentarnej, lecz t� mo�liwo��, jak wiadomo, Marsza�ek odrzuca�. Niew�tpliwie Pi�sudski zdawa� sobie spraw� z tej sytuacji. Gro�by, jakie wypowiada� publicznie pod adresem partii i sejmu (�nie chcia�bym mie� wyrzut�w, �e nie doprowadzi�em do ko�ca rozpocz�tej roboty i �e bat nie �wista� na ulicach"), mia�y na celu zastraszenie opozycji i nie odzwierciedla�y jego rzeczywistych zamiar�w. Decyduj�c si� na formalne zachowanie systemu parlamentarnego, zamierza� nie tyle u�ywa� bata, ile o�mieszy� i skompromitowa� instytucje demokratyczne. �Parlament i partie � m�wi� pos�owi w�oskiemu w Warszawie � s� rakiem dr���cym Polsk� [...] nale�y wi�c z pocz�tku u�pi� parlament, a p�niej sprowadzi� go do jego w�a�ciwej roli: do �podnoszenia i opuszczania r�ki� [...] Wobec partii b�dzie on [Pi�sudski � A.Ch.] post�powa� zgodnie z systemem stosowanym w domach wariat�w [...] W zasadzie chodzi o to, � aby najpierw napu�ci� ich jednego na drugiego, a nast�pnie os�abi� ich o�rodki centralne"12. 11 Mi�dzy majem 1926 a marcem 1928 r. w resorcie spraw wewn�trznych zmienili si�: l podsekretarz stanu, 4 dyrektor�w departament�w (na 6), 8 naczelnik�w wydzia��w (na 15), personel urz�dniczy centrali zredukowano o 23%. W terenie usuni�to 12 wojewod�w (l zmar�), w dw�ch wojew�dztwach pozostali wojewodowie mianowani przed majem. W grupie nowo mianowanych 8 awansowano z ni�szych stanowisk, 3 by�o poprzednio wojewodami na innym terenie, 5 nie pracowa�o dotychczas w administracji pa�stwowej. Usuni�to ze s�u�by 60 starost�w (na 267), przeniesiono na inne stanowiska 61, na stanowiska r�wnorz�dne za� � 122. Podobny zakres mia�y zmiany na stanowiskach komisarzy Policji Pa�stwowej. Archiwum Akt Nowych (AAN), Prezydium Rady Ministr�w (PRM), rekt. 56, t- 6, protok� posiedzenia Gabinetu PRM z 29 III 1928 r., mpis, oryg. 12 Raport pos�a Majoniego z czerwca 1926 r., cytowany przez J. W. Borejsz�, Mussolini byl pierwszy..., Warszawa 1979, s. 127 � 128. 17 czerwca Pi�sudski m�wi� swym wsp�pracownikom: �Niech ten sejm gnije. Niech ma jak najmniej 11 Utrzymuj�c przy �yciu parlament, stan�� przed konsekwencjami tego stanowiska. W pierwszej kolejno�ci trzeba by�o rozstrzygn�� kwestie rozpisania nowych wybor�w, czego oczekiwa�y nie tylko partie lewicy sejmowej, ale tak�e sami pi�sudczycy. Posuni�cie takie mia�oby z punktu widzenia Pi�sudskiego sens jedynie wtedy, gdyby sk�ad przysz�ego sejmu dawa� gwarancj�, i� pos�owie zgodz� si� ograniczy� swe dzia�ania do �podnoszenia i opuszczania r�ki". Poniewa� jednak gwarancji takich posiada� nie m�g�, wi�c te� nie spieszy� si� z podj�ciem decyzji13. Musia� wpierw dokona� bilansu si� w�asnych, si� ewentualnych sprzymierze�c�w oraz przeciwnik�w. W trakcie swej dotychczasowej dzia�alno�ci w Polsce Niepodleg�ej Pi�sudski nigdy nie doprowadzi� do stworzenia ze swych zwolennik�w jednolitej i zwartej organizacji politycznej. Zwolennicy ci byli przez niego traktowani do�� utylitarnie, jako instrument w walce o najwy�sz� w�adz� w pa�stwie; Pi�sudski stawia� przed nimi konkretne zadanie w zale�no�ci od dora�nych potrzeb i t�pi� jednocze�nie, nawet w swym najbli�szym otoczeniu, sk�onno�ci do �wiatopogl�dowego czy ideologicznego samookre�lenia. Potrzeb� konsolidacji odczuwali natomiast sami pi�sudczycy, do zacie�nienia wi�zi grupowej zmusza�a ich bowiem chocia�by sytuacja, w jakiej znale�li si� w momencie udania si� Marsza�ka na �wewn�trzn� emigracj�" do Sulej�wka. St�d te� podj�te ok. 1923 r. dzia�ania integracyjne, prowadzone na p�aszczy�nie zar�wno organizacyjnej (zrzeszenia kombatanckie), jak i ideowej (publicystyka na �amach �G�osu" oraz �Drogi") nie by�y czym� przypadkowym. W momencie przewrotu m�g� ju� Pi�sudski zdyskontowa� pierwsze rezultaty tych dzia�a�. Najpowa�niejsze znaczenie mia�o cz�ciowe ogarni�cie przez pi�sudczyk�w swymi wp�ywami niekt�rych organizacji kombatanckich i paramilitarnych, takich jak kilkunastotysi�czny Zwi�zek Legionist�w oraz licz�cy ponad 150 ty�. cz�onk�w Zwi�zek Strzelecki. , Specyfika, w�a�ciwa tego rodzaju zwi�zkom, powodowa�a w spos�b do roboty. Dlatego doradza�em [...] by wycofa� z sejmu wszystkie projekty ustaw dawnych gabinet�w". K. �witalski, Wypowiedzi Pilsudskiego, Oddzia� R�kopis�w Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego (dalej: BUW), sg. 1624, s. 111. 13 Zapytany w czerwcu 1926 r. o termin wybor�w Pi�sudski m�wi�: �Wiem, �e mog� operowa� tym, co mam przed sob�, a co przyniesie jutro � nie wiadomo. Wi�c spieszy� si� nie b�d�" (W. Baranowski, Rozmowy z PUsudskim 1916-1931, Warszawa 1938, s. 198). 12 l naturalny ograniczenie ich klienteli. Niemniej obie organizacje, wykorzystane ju� w trakcie przewrotu14, sta�y si� po maju g��wn� baz� rekrutacyjn� tworz�cego si� obozu sanacyjnego. Nap�yw nowych ludzi do aparatu pa�stwowego nast�powa� oczywi�cie nier�wnomiernie. Proces �legionizacji" najszybciej dokonywa� si� w armii (w odniesieniu do kadry dow�dczej i wy�szej administracji wojskowej), a tak�e na kluczowych stanowiskach w resorcie spraw wewn�trznych, wolniej w administracji terenowej15, jeszcze wolniej w administracji gospodarczej. To ostatnie jest o tyle zrozumia�e, i� najwi�ksze r�nice pogl�d�w pomi�dzy Pi�sudskim a opiniotw�rczymi grupami pi�sudczyk�w zarysowa�y si� w�a�nie w zakresie programu gospodarczego. �wiadczy�y o tym losy inicjatyw zwi�zanych z tzw. Konfederacj� Ludzi Pracy czy z osob� Stefana Starzy�skiego. M�g� te� bowiem Pi�sudski liczy� na poparcie szeregu niewielkich organizacji inteligenckich, takich jak wspomniana Konfederacja, a ponadto Parlamentarny Klub Pracy (od 1926 r. Partia Pracy), Polska Organizacja Wolno�ci (skupiaj�ca dawnych peowia-k�w), Zwi�zek Inteligencji Pracuj�cej czy Klub Polityczny Kobiet Post�powych. Gromadzi�y one r�nej proweniencji dzia�aczy i polityk�w (socjalist�w, ludowc�w, libera��w, nierzadko uczestnik�w maso�skich obrz�d�w) rozczarowanych do systemu demokracji parlamentarnej i st�d aprobuj�cych pi�sudczykowski zamach stanu. Przychodzili oni do powstaj�cego obozu z gotowymi receptami na uzdrowienie sytuacji w pa�stwie, receptami, kt�re w wi�kszo�ci wypadk�w zosta�y przez Pi�sudskiego zignorowane. W oczach majowego zwyci�zcy nie znalaz�y uznania ani etatystyczne koncepcje Konfederacji Ludzi Pracy16, ani program Starzy�skiego17, ani lansowane przez 14 Garlicki, Przewr�t majowy, Warszawa 1978, s. 258 � 259; E. D�ugajczyk, Sanacja '�l�ska 1926�1939. Zarys dziej�w politycznych, Katowice 1983, s. 49; E. Makowski, Kszta�towanie si� stosunk�w spoleczno-politycznych w Wielkopolsce w latach 1926�1939, Pozna� 1979, s. 15. W artykule �Kombatanci kontra politycy". Narodziny i pocz�tki dzia�ania Zwi�zku Legionist�w Polskich 1918�1925 P. Wr�bel zwraca uwag� na trudno�ci napotkane przez pi�sudczyk�w w trakcie pr�b sterowania dzia�alno�ci� Zwi�zku (�Przegl�d Historyczny", 1985, z. l, s. 109). 15 Spo�r�d 7 mianowanych do ko�ca 1926 r. wojewod�w jedynie 2 (K. M�o-dzianowski i W. Mech) wywodzi�o si� z grupy legionowej. 16 J. Go��biowski, Sp�r o etatyzm wewn�trz obozu sanacyjnego w latach 1926-1939, Krak�w 1978, s. 32. 17 Ibid., s. 33. 13 propi�sudczykowskich ludowc�w projekty reformy rolnej bez odszkodowania18. Zaplecze spo�eczne wszystkich tych inteligenckich grupek by�o minimalne, a to uniemo�liwia�o im odegranie powa�niejszej roli. Wielu reprezentant�w tych �rodowisk wesz�o natomiast w uk�ad sanacyjnej elity, oddaj�c na jej us�ugi swe uzdolnienia polityczne i organizacyjne19. Nieco inaczej oceni� nale�y wag� poparcia udzielonego Pi�sud-skiemu przez �rodowisko �zetowe", dzia�aj�ce pod kierownictwem tajnego Zwi�zku Patriotycznego20. Zasi�g ich wp�yw�w, cho� trudny do precyzyjnego odtworzenia (na ten temat wypowiadali si� najcz�ciej b�d� sami �zetowcy", b�d� ich zaciekli przeciwnicy, w rodzaju Stanis�awa Mackiewicza, jedni i drudzy demonizuj�c rol� odgrywan� przez t� organizacj�), by� na pewno bez por�wnania wi�kszy, ani�eli wspomnianych wy�ej grupek inteligenckich. Zwi�zek Patriotyczny, kt�ry przej�� od Ligi Narodowej form� dzia�ania polegaj�c� na tworzeniu lub opanowywaniu ju� istniej�cych jawnych organizacji, posiada� w roku 1926 spor� kadr� spo�ecznik�w i polityk�w, dzia�aj�cych w ramach Towarzystwa Stra�y Kresowej, Zwi�zku Obrony Kres�w Zachodnich, Zwi�zku Powsta�c�w G�rno�l�skich i Zwi�zku Osadnik�w Wojskowych. Du�� wag� przyk�adali tradycyjnie �zetowcy" do dzia�alno�ci w�r�d m�odzie�y (Organizacja M�odzie�y Naro- 18 A. G ar lic k i, Od maja do Brze�cia, Warszawa 1981, s. 49. 19 W pracach Konfederacji Ludzi Pracy brali udzia� zdeklarowani pi�sudczycy (J. J�drzejewicz, T. Hol�wko, A. Skwarczy�ski, T. Schaetzel, W. S�awek), a ponadto m. in. S. Boguszewski (od 1926 r. cz�onek rady nadzorczej Pa�stwowego Banku Rolnego, senator z ramienia BBWR w kadencjach 1928-1930 i 1930-1936-w 1931 nawi�za� wsp�prac� z KPP i wyst�pi� z BB), J. Husarski (1928-1930 wicedyrektor Polskiego Monopolu Tytoniowego), S. Ludkiewicz (od 1927 prezes Pa�stwowego Banku Rolnego, w 1932 przej�ciowo minister rolnictwa), A. Sujkowski (od lipca do wrze�nia 1926 minister WRiOP). W zespole skupionym wok� Starzy�skiego widnia�y znowu nazwiska Ho��wki, Skwarczy�skiego, ponadto K. �wi-talskiego, J. Poniatowskiego oraz kilku dzia�aczy ludowych i socjalistycznych. Parlamentarny Klub Pracy liczy� 10 pos��w i senator�w, przy czym opr�cz Bartla w obozie sanacyjnym znale�li si� nast�pnie M. Ko�cia�kowski i S. Gaszy�ski (przemys�owiec, senator 1928-1930). 20 J. Rakowski, Zetowcy i pilsudczycy, cz. 2, �Zeszyty Historyczne", Pary� 1981, z. 55; J. Holzer, Naprawiacie, zetowcy i Zwi�zek Patriotyczny, �Acta Universitatis Wratislaviensis, No 543. Historia XXXVI", Wroc�aw 1981; L. Hass, Zwi�zek Patriotyczny 1918�1926. Z dziej�w infrastruktury �ycia politycznego Drugiej Rzeczypospolitej, �Kwartalnik Historyczny", 1978, z. 4. 14 dowej, Zwi�zek M�odej Polski, Zwi�zek M�odzie�y Post�powej, Akademicka Polska Organizacja Wolno�ci), co prowadzi�o do nawi�zania kontakt�w z tymi pi�sudc�ykami, kt�rym (jak Skwarczy�ski) zale�a�o na pozyskaniu m�odego pokolenia dla �ideologii Marsza�ka". Stosunek Zwi�zku Patriotycznego wobec Pilsudskiego by� od 1918 r. jednoznacznie pozytywny, daleki natomiast od bezkrytycznego podporz�dkowania si� jego ka�dorazowym decyzjom. Prowadzi�o to do napi�� i konflikt�w (m.in. przy okazji wybor�w parlamentarnych 1922 r.), a kontakty Pi�sudskiego z �zetowcami" by�y sporadyczne i nie przynios�y nawi�zania wsp�pracy. Pi�sudski, zra�ony �niesubordynacj�" .przyw�dc�w �rodowiska, nabra� wobec nich uprzedze� i nie dostrzega� ich inicjatyw21. Sytuacja ta nie uleg�a po maju 1926 r. wi�kszym zmianom. �Zetowcy" poparli zamach, liczyli jednak, i� da on pocz�tek g��bszym przemianom ustroju politycznego i spo�ecznego pa�stwa. Dostrzegaj�c �wiatopogl�dowy utylitaryzm Pi�sudskiego wierzyli, i� uda im si� zaszczepi� nowej w�adzy swe w�asne przemy�lenia polityczne. �Chciano � pisze jeden z przedstawicieli tego �rodowiska � stworzy� jaki� nowy, lepszy ustr�j na miejsce �le funkcjonuj�cej w Polsce demokracji parlamentarnej. Do wypracowania zasad tego ustroju zetowcy czuli si� niejako predestynowani z tytu�u tradycji pracy ideowo-wycho-wawczej i kontaktu z masami spo�ecznymi w kierowanych i kontrolowanych przez ZET organizacjach. Nie ustawali z natr�tnym pytaniem o program dzia�ania po przewrocie, kt�rego to programu nie widzieli jasno ze sk�pych wynurze� Pi�sudskiego"22. 30 maja 1926 r. na �amach pierwszego numeru tygodnika �Prze�om" ukaza�a si� odezwa Zwi�zku Naprawy Rzeczypospolitej. Formalnymi za�o�ycielami nowej organizacji by�y zwi�zki: Powsta�c�w G�rno�l�skich, Osadnik�w Wojskowych oraz Zwi�zek Strzelecki, 21 W Kronice �ycia J�zefa Pilsudskiego 1867-1935 pi�ra Wac�awa J�drzejewicza (Londyn 1977) brak nazwisk �zetowc�w" w�r�d os�b, z kt�rymi Pi�sudski spotka� si� w latach 1918-1926. Wyj�tkiem jest przyjazd Marsza�ka do maj�tku Zdzis�awa Lechnickiego pod Che�mem 10 V 1925 r. S. Szwedowski ocenia, i� �Zdzis�aw Lechnicki [...] zawsze zajmowa� w Zecie i Zwi�zku Patriotycznym stanowisko centrowe. O kompromisie jednak z Pi�sudskim trudno by�o m�wi�, gdy� trzeba by�o tylko jego stanowisko przyj��". S. Szwedowski, Dzieje ruchu �elowego, Oddzia� R�kopis�w BUW, sg. 2474, t. II, s. 507. " Rakowski, op. cit., s. 53. 15 natomiast faktycznie za inicjatyw� t� kry� si� Zwi�zek Patriotyczny. W pierwszym programie �Naprawy" znalaz�y si� has�a wyboru Pi�sudskiego na prezydenta, rozszerzenia uprawnie� prezydenta, sanacji obyczaj � w politycznych, natychmiastowego rozwi�zania sejmu i senatu. W og�oszonej 6 stycznia 1927 r. deklaracji ideowej ZNR sformu�owano podstawowy postulat programowy tego �rodowiska: zast�pienie systemu partyjnego systemem organizacji spo�eczno-gospodarczych, czyli stworzenie pa�stwa syndykalistycznego, pa�stwa, jako �nadbudowy zwi�zk�w zawodowych kieruj�cych produkcj�"23. Powo�anie Zwi�zku Naprawy Rzeczypospolitej by�o wyrazem d��e� do konsolidacji �rodowiska pi�sudczykowskiego wok� okre�lonego programu spo�eczno-politycznego; przyw�dcy ZP zak�adali te�, i� Pi�sudski z braku w�asnej organizacji politycznej oprze si� na strukturach stworzonych przez �zetowc�w". Rachuby te okaza�y si� b��dne. Pi�sudski zignorowa� propozycje �naprawiaczy": ich program polityczny nie wzbudzi� w nim zainteresowania, a my�l jakiegokolwiek uzale�nienia si� od tego �rodowiska by�a mu ju� szczeg�lnie obca. Ambitne plany �Naprawy" budzi�y niepok�j grupy legionowej, kt�ra traktowa�a dzia�aczy ZNR jako rywali w walce o w�adz�. Zwi�zek Naprawy Rzeczypospolitej sta� si� wi�c jedn� z cz�ci sk�adowych obozu sanacyjnego24, bez szansy wywierania powa�niejszego wp�ywu na polityk� rz�d�w pomajowych. Odrzucenie oferty ZNR oznacza�o zarazem, i� budowa struktur organizacyjnych sanacji musi si� dokonywa� niejako od podstaw. 2. Sprawa przedterminowych wybor�w parlamentarnych Wobec wzgl�dnej s�abo�ci si� w�asnych powa�nym atutem w r�kach Pi�sudskiego sta� si� mog�o poparcie udzielone mu w roku 1926 przez partie parlamentarnej lewicy. Nowy re�im m�g� te� liczy� na pozyskanie cz�ci sfer przemys�owych oraz niekt�rych polityk�w obozu konserwatywnego. Pierwsze kroki poczynili pi�sudczycy ju� w maju, powo�uj�c na stanowisko ministra przemys�u i handlu zwi�zanego z wielkim kapita�em ekonomist� i dzia�acza gospodarczego, Hipolita Gliwica (notabene w m�odo�ci zaanga�owanego w prace PPS i ruchu niepodleg�o�ciowego). 8 czerwca dosz�o do rozmowy Bartla z Andrzejem Wierzbickim, prezesem centralnego Zwi�zku Polskiego Przemys�u G�rnictwa, Handlu i Finans�w (�Le-wiatan"), w trakcie kt�rej uzgodniono, i� premier zasi�ga� b�dzie opinii Zwi�zku przy podejmowaniu decyzji w sprawach gospodarczych25. W ko�cu pa�dziernika 1926 r., na wsp�lnej naradzie przedstawicieli sfer gospodarczych oraz ministr�w-cz�onk�w Komitetu Ekonomicznego RM, zdecydowano powo�a� Komisj� Opinio-dawcz� przy prezesie Komitetu. Mi�dzy listopadem 1926 a kwietniem 1927 r. przes�a�a ona Bartlowi 35 ekspertyz i opinii, wyra�aj�cych stanowisko wielkiego przemys�u odno�nie do zamierze� gospodarczych rz�du26. Latem i jesieni� 1926 r. obserwowa� te� mo�na by�o post�puj�ce zbli�enie mi�dzy pi�sudczykami a grupami konserwatywnymi, uwie�czone w pa�dzierniku powo�aniem do rz�du Aleksandra Meysztowicza i Karola Niezabytowskiego oraz zjazdem w Nie�wie�u. Przy tym wszystkim trzeba jednak pami�ta�, i� proces pozyskiwania sfer przemys�owych czy konserwatyst�w dopiero si� zaczyna� i musia� nieco potrwa�, podczas gdy poparcie parlamentarnej lewicy dla Pi�sudskiego by�o w roku 1926 faktem ju� istniej�cym. Stosunek �rodowisk konserwatywnych wobec majowego przewrotu by� zr�nicowany, natomiast we w�adzach PPS, PSL �Wyzwolenie", Stronnictwa Ch�opskiego czy Narodowej Partii Robotniczej zasiadali dzia�acze wi���cy z powrotem Marsza�ka do w�adzy wielkie nadzieje b�d� wr�cz uwa�aj�cy si� za jego podkomendnych. Gdyby wi�c Pi�sudski m�g� za�o�y�, i� partie te zwi�ksz� w spos�b istotny sw�j stan posiadania w przysz�ym parlamencie, mo�liwe, �e zaraz po 17 23 Ibid., S. 60. 24 Wed�ug relacji S. Szwedowskiego ze �rodowiska ��elowego" wywodzili si� dwaj prezydenci RP (Wojciechowski i Mo�cicki), kilkunastu ministr�w i wiceministr�w, wielu wojewod�w, kurator�w i dyrektor�w departament�w. Na 122 mandaty zdobyte przez BBWR w roku 1928 �zetowcy", zdaniem Szwedowskiego, obsadzili 2'2 (Szwedowski, op.cit., t. II, s. 1169). 16 25 A. Wierzbicki, Wspomnienia i dokumenty, t. II, s. 932, Biblioteka Insty tutu Historii PAN, rps 28/c. ;" 26 Ibid., s. 1104. 2 - A. Chojnowski, Pi�sudczycy u w�adzy przewrocie podj��by decyzj� o rozpisaniu przedterminowych wybor�w, z tym oczywi�cie, �e wsp�praca z lewic� � bior�c pod uwag� negatywny stosunek pi�sudczyk�w do systemu demokratycznego � mia�aby najprawdopodobniej charakter przej�ciowy. W dotychczasowej literaturze przedmiotu, rozpatruj�cej polityk� Pi�sudskiego w 1926 r. przez pryzmat wydarze� lat nast�pnych, hipoteza taka by�a odrzucana. Zwracano natomiast uwag� na niech�� Pi�sudskiego do dyskontowania poparcia partii lewicowych i korzy�ci p�yn�ce dla� z zachowania parlamentu w nie zmienionym sk�adzie. Je�li bowiem celem Pi�sudskiego � pisa� Adam Pr�chnik � �nie by�o zast�pienie rz�d�w prawicy przez rz�dy lewicy, nie mog�o mu zale�e� na przeprowadzeniu wybor�w, kt�re zaraz po przewrocie by�yby da�y zdecydowane zwyci�stwo lewicy. Sejm s�aby, pozbawiony autorytetu, znajduj�cy si� w sprzeczno�ci z wi�kszo�ci� opinii publicznej, upokorzony poczuciem odniesionej kl�ski i w�asnej bezsilno�ci, by� dla niego znacznie wygodniejszy ni� nowy sejm, .mocny zaufaniem mas" 27. Analizuj�c oba elementy tego rozumowania nale�y zauwa�y�, i� ten upokorzony sejm nie przyj�� jednak postawy biernej i potulnej. Pami�� o wypadkach majowych ci��y�a oczywi�cie nad �wiadomo�ci� pos��w, mimo to sejm �w pozwala� sobie na demonstrowanie opozycyjnego stanowiska. Ju� w momencie uchwalania noweli sierpniowej parlament, udzielaj�c rz�dowi szerokich uprawnie� ustawodawczych, ograniczy� je powa�nie w stosunku do pierwotnego projektu rz�dowego. W nast�pnych miesi�cach sejm doprowadzi� do dymisji ministr�w M�odzianowskiego i Sujkowskiego, zmniejszy� bud�et kwartalny o 34 min z� (wrzesie� 1926), zmniejszy� bud�et ministra Sk�adkowskiego i nie przyzna� funduszy na utworzenie odr�bnego ministerstwa poczty (luty 1927), podj�� uchwa�� uchylaj�c� dekrety prasowe prezydenta (czerwiec 1927). Sytuacja cia�a ustawodawczego by�a w latach 1926�1927 ze zrozumia�ych powod�w trudna, nie by� to jednak parlament �niemy", co zdaje si� sugerowa� wyw�d Pr�chnika. Zastanowienia wymaga tak�e druga teza Pr�chnika, sformu�o- wana prawdopodobnie pod wp�ywem wynik�w wybor�w przeprowadzonych w marcu 1928 r., czyli niemal dwa lata po przewrocie. Czy mo�na jednak twierdzi�, i� sympatie polityczne spo�ecze�stwa by�y w latach 1926 i 1928 identyczne? Co istotniejsze, przy analizie post�powania Pi�sudskiego w roku 1926 wa�niejsze b�d� subiektywne prognozy w tej materii samego Marsza�ka i jego wsp�pracownik�w, ni� to, kto rzeczywi�cie wygra�by w tym okresie wybory. Jerzy Halbersztadt jako pierwszy zwr�ci� uwag� na dokument zatytu�owany Prawdopodobne wyniki wybor�w, opracowany zapewne przez Departament Polityczny MSW w po�owie pa�dziernika 1926 r.28 Jego autorzy, wykorzystuj�c informacje o postawie politycznej starost�w i policji w poszczeg�lnych rejonach kraju, bior�c pod uwag� tak�e liczebno�� Zwi�zku Strzeleckiego oraz dotychczasowy podzia� mandat�w w okr�gach wyborczych, dochodzili do wniosku, i� w wypadku rozpisania nowych wybor�w �rodowiska bezwzgl�dnie lojalne wobec rz�du29 mog� liczy� na 21 mandat�w (bez list pa�stwowych). Ugrupowania ewentualnej koalicji prorz�dowej (tj. partie lewicy plus konserwaty�ci) mia�y zdoby� 82 mandaty, przy czym przewidywano, i� PPS mo�e wprowadzi� do sejmu (ca�y czas bez list pa�stwowych) 29 pos��w (w 1922 r. � 34), ludowcy (PSL �Wyzwolenie" oraz Stronnictwo Ch�opskie) 43 pos��w (w 1922 �Wyzwolenie" 41 pos��w), tzw. za� prawica pa�stwowa � 10 pos��w. Je�li chodzi o inne ugrupowania, to przewidywano wzrost reprezentacji mniejszo�ci narodowych (103 mandaty, 63 w 1922 r.), a tak�e komunist�w (17 pos��w przy 2 w 1922 r.), kl�sk� stronnictwa Witosa (21 mandat�w zamiast 70 zdobytych w 1922 r.), utrzymanie stanu posiadania przez endecj� i chadecj� (��cznie 109 mandat�w wobec 115 w 1922 r.). Autorzy dokumentu nie komentowali zaprezentowanego materia�u, nasuwaj�ce si� wnioski by�y zreszt� do�� oczywiste. Nie mog�o by� mowy o rozpisaniu przedterminowych wybor�w, ob�z sanacyjny nie m�g� liczy� na wprowadzenie do parlamentu licznego zespo�u oddanych sobie ludzi bez stworzenia w�asnych struktur politycznych, 27 A. Pr�chnik, Pierwsze pi�tnastolecie Polski niepodleg�ej, Warszawa 1983, 201. 28 Halbersztadt, op. cit., dokument znajduje si� w zespole Adiutantury Belwederu (AAN, Akta J�zefa i Aleksandry Pilsudskich, cz. I, sg. 16, mpis, ndt). 29 W notatce u�yto terminologii: �Rz�d + Klub Pracy + Ob�z Komendanta". 18 19 lewica parlamentarna jawi�a si� (gdyby przyj�to mo�liwo�� zblokowania si� z ni�) jako partner s�aby (uwa�ano, �e nie tylko nie odniesie zwyci�stwa, lecz dozna nawet pewnych strat), najpowa�niejszym przeciwnikiem dla pi�sudczyk�w pozostawa�a Narodowa Demokracja, rysowa�a si� tak�e konieczno�� os�abienia partii mniejszo�ci narodowych oraz lewicy rewolucyjnej. Uzupe�niaj�c argumentacj� Halbersztadta mo�emy dzi� wykaza�, i� identycznie ocenia� sytuacj� sam Pi�sudski. Ju� w kilka dni po przewrocie stwierdzi� on jednoznacznie, �e nie idzie �obecnie na wybory. Sejm sta� si� tak niepopularny, �e przy pomocy Prezydenta mo�na go bi� po pysku". Natomiast 17 czerwca rozwin�� to stwierdzenie, wyra�aj�c powa�n� w�tpliwo��, czy �wybory teraz robione dadz� dobre wyniki. Mo�e wyj�� na to samo. Stronnictwa tzw. prawicy nie przegraj� dzi� wybor�w. Maj� one oparcie w urz�dach [...] panuj� w administracji ich mniej lub wi�cej zorganizowane mafie [...] By� mo�e, �e trzeba b�dzie przesun�� terminy wybor�w na rok 1927 [...] gdy dotychczasowi jego [sejmu � A. C/z.] mentorzy zostan� zdyskwalifikowani [...] i gdy tym zdemoralizowanym i zmanierowanym przyw�dcom zagrodzi si� drog� do nowych cia� ustawodawczych. Chc� zmniejszy� reprezentacj� mniejszo�ci narodowych i komunist�w"30. W zgodzie z wy�o�onymi przez Pi�sudskiego pogl�dami, w�adze podj�y jesieni� 1926 r. akcj� kompromitowania i o�mieszania parlamentu � alternatyw� tej taktyki mog�o by� jedynie albo rozpisanie nowych wybor�w, albo rozp�dzenie sejmu i senatu przy u�yciu fizycznej przemocy. Rz�d podj�� kroki zmierzaj�ce do os�abienia endecji � g��wnie poprzez pozyskanie dla obozu majowego �rodowisk konserwatywnych (wizyta Pi�sudskiego w Nie�wie�u) oraz sfer przemys�owo-finansowych (kontakty z �Lewiatanem"). Dosz�o te� wreszcie do kilku spektakularnych, a jednocze�nie skutecznych posuni�� wymierzonych przeciwko partiom lewicy, w tym tak�e niepolskiej (rozwi�zanie �Hromady" oraz Niezale�nej Partii Ch�opskiej). Pierwszoplanowa pozostawa�a kwestia przysz�o�ci samego obozu sanacyjnego; nale�a�o podj�� decyzje odno�nie do form i metod jego dzia�ania. 30 �witalski, Wypowiedzi..., s. 103, 110. 20 3. Wok� taktyki wyborczej rz�du, pierwsze spory i dyskusje Do kogo nale�a�o podj�cie takich decyzji? Funkcjonowanie obozu sanacyjnego opiera�o si� na uznaniu autorytetu Pi�sudskiego. Jego osoba stanowi�a najwy�sze i jedynie miarodajne �r�d�o w�adzy. Pi�sudski by� jednak dyktatorem specyficznym. Interesowa�y go tylko niekt�re dziedziny �ycia pa�stwowego, unika� wypowiadania swego /dania w wielu sprawach, a wskaz�wki dawane wsp�pracownikom cz�sto dalekie by�y od precyzji, co prowadzi�o do r�nych nieporozumie�. Pi�sudski do ko�ca swych dni decydowa� o personalnym sk�adzie skupionej przy nim grupy kierowniczej obozu, lecz jednocze�nie ludziom, kt�rych obdarza� zaufaniem, pozostawia� cz�sto woln� r�k�, nie wnikaj�c bli�ej w ich zamierzenia i dzia�alno��. Sytuacja ta mog�a prowadzi� do wielotorowo�ci i braku koordynacji post�powania sanacyjnej elity; Marsza�ek �wiadomy tego niebezpiecze�stwa, zmuszony by� w 1929 r. wyda� adresowan� do urz�dnik�w centralnych instytucji pa�stwowych dyrektyw�, stwierdzaj�c�, i� ��r�d�em w�adzy i si�y Pa�stwa jest Pan Prezydent Rzeczypospolitej, Pan Marsza�ek Pi�sudski i Pan Prezes Rady Ministr�w i �e z tego �r�d�a nale�y czerpa� energi�" 3i; takie formalistyczne postawienie sprawy nie mia�o wiele wsp�lnego z rzeczywisto�ci�. W istocie bowiem sprawowanie wa�nych urz�d�w nie dawa�o jeszcze samo w sobie �adnych gwarancji uczestniczenia w podejmowaniu strategicznych z punktu widzenia obozu pi�sudczykowskiego decyzji. W istniej�cej literaturze historycznej32 mowa jest cz�sto o tzw. grupie rz�dz�cej obozu sanacyjnego, czyli zespole najbardziej zaufanych wsp�pracownik�w (czy raczej podw�adnych) Pi�sudskiego, tych, kt�rzy maj�c do� nieskr�powany dost�p i otrzymuj�c bezpo�rednio od niego instrukcje i wskaz�wki, sprawowali w jego imieniu faktyczn� w�adz� w pa�stwie. Mieli si� oni rekrutowa� spo�r�d ludzi, kt�rych Pi�sudski obdarzy� uczuciami przyja�ni b�d� swoistego, ojcowskiego sentymentu (S�awek, Prystor, Wieniawa-D�ugoszowski, 31 AAN, Protoko�y posiedze� Rady Ministr�w, t. 47, pos. 8, 3 IV 1929. 32 Tak�e w mojej ksi��ce Koncepcje polityki narodowo�ciowej rz�d�w polskich w latach 1921-1939, Wroc�aw 1979. 21 Beck). Do tego grona �wybranych", uformowanego w pierwszych latach niepodleg�o�ci i w okresie Sulej�wka, do��czy� mieli inni wybitni legioni�ci i peowiacy (�witalski, Miedzi�ski, Matuszewski, Janusz J�drzejewicz, Pieracki); tak zrodzi� si� mia�a tzw. p�niej grupa pu�kownik�w, rodzaj �rodowiskowej i politycznej wsp�lnoty, stanowi�cej kr�g najwy�szego wtajemniczenia i zaufania. W�tpliwe jest, by zachowane �r�d�a pozwoli�y dzi� na precyzyjne rozpoznanie uk�ad�w personalnych wewn�trz sanacyjnej elity. Tym wi�ksza jest potrzeba zachowania ostro�no�ci w formu�owaniu hipotez i opinii33. By odpowiedzie� na pytanie o sk�ad osobowy grupy rz�dz�cej, nale�y odrzuci� przyj�ty najcz�ciej model post�powania, polegaj�cy na badaniu apriorycznie wyznaczonych o�rodk�w kierowniczych, zaj�� si� natomiast mechanizmem podejmowania konkretnych decyzji politycznych i dopiero na tej podstawie wskazywa� rzeczywistych decydent�w. Przyjmuj�c ten spos�b rozumowania wydaje si�, i� by�oby rzecz� niemo�liw� udowodni� istnienie jakiej� jednolitej kierowniczej grupy obozu rz�dz�cego w odniesieniu do lat 1926 � 1927. By� to okres du�ej aktywno�ci osobistej samego Pi�sudskiego, kt�ry rezerwuj�c dla siebie sprawy wojskowe i zagraniczne, du�o czasu po�wi�ca� tak�e og�lnemu kierowaniu pa�stwem, bior�c udzia� w posiedzeniach 33 Mechanizm tworzenia si� mit�w na temat stosunk�w mi�dzy Pi�sudskim a jego otoczeniem obrazuje dziennik Juliusza Zdanowskiego. Pod dat� 17 X 1927 Zdanowski zanotowa� nast�puj�c� wypowied� Zygmunta Nag�rskiego: �co potem b�dzie, tego i sam Pi�sudski nie wie. Tylko Stpiczy�ski i Miedzi�ski maj� do niego dost�p, poza tym nikt. Kiedy Bartel obiecuj�c Tr�mpczy�skiemu dalszy ci�g rozmowy pojecha� po informacje do Druskiennik, nie zosta� przez Pi�sudskiego przyj�ty" (Biblioteka Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, sg. 7862, t. 6, s. 149, cytowane dalej jako Zdanowski...). Tymczasem Bartel by� przyj�ty w Druskiennikach dwukrotnie, 2 i 9 IX (W. J�drzejewicz, Kronika �ycia..., t. II, s. 283), o czym donosi�a prasa. Zdanowski powtarza� jednak bezkrytycznie przyniesione przez Nag�rskiego plotki, gdy� utrwala�y one jego w�asny, aprioryczny obraz sytuacji w obozie rz�dowym. Podobn� opini� odnie�� nale�y do niekt�rych zapisk�w w dzienniku Edwarda Woyni��owicza (Biblioteka Narodowa � dalej: BN, Dzia� R�kopis�w, sg. IV 6486, cz. 2, 1920-1928). W. T. Kulesza, omawiaj�c w swej pracy Koncepcje ideowo-polityczne obozu rz�dz�cego w Polsce w latach 1926�1935 (Wroc�aw 1985) sk�ad tzw. grupy pu�kownik�w, pomija problem hierarchii oraz zmian zachodz�cych wewn�trz tej grupy w poszczeg�lnych okresach, przez co przedstawienie tego problemu wypada do�� schematycznie. 22 Rady Ministr�w i Komitetu Obrony Pa�stwa34. Mo�liwo�� nawi�zania bezpo�redniego kontaktu z Marsza�kiem by�a w tym okresie, jak wynika z opracowanej przez Wac�awa J�drzejewicza Kroniki, �atwiejsza ani�eli w latach p�niejszych (wskazuje na to zakres �wczesnych kontakt�w Pi�sudskiego). Utrudnia�o to ewentualne wytworzenie si� jakiego� jednorodnego kolektywu rz�dz�cego. Pi�sudski sam rozdziela� role pomi�dzy swych wsp�pracownik�w, przeznaczaj�c ich do pracy na konkretnych odcinkach �ycia publicznego; nie wydaje si� jednak, by kt�ry� z nich mia� w polu swego widzenia ca�o�� spraw pa�stwowych. Potwierdza to de facto Wac�aw Jedrzejewicz, kt�ry wymienia w kontek�cie roku 1927 dwie osobisto�ci posiadaj�ce w otoczeniu Pi�sudskiego wyj�tkow� pozycj�. Pierwsz� by� S�awek: �Jak wiem od niego samego, bywa� w Belwederze cz�sto, zazwyczaj noc� [...] I Pi�sudski zachodzi� do S�awka na ulic� Chopina l, na d�ugie rozmowy z nim i z innymi. To samo dotyczy drugiego starego przyjaciela � Prystora". Autor Kroniki dodaje zarazem, i� przedmiotem tych spotka� by�o �zagadnienie stworzenia nowego ruchu, co wkr�tce przybra�o form� Bezpartyjnego Bloku Wsp�pracy z Rz�dem"35. Wyw�d J�drzejewicza sugerowa�by wi�c, i� dzia�alno�� dw�ch najbardziej zaufanych wsp�pracownik�w Marsza�ka by�a pocz�tkowo (tj. w roku 1927) ograniczona do tej jednej, niezwykle zreszt� wa�nej dla obozu sanacyjnego sprawy. Istotnie, z zachowanych �r�de� nie wynika, by S�awek i Prystor (podobnie zreszt� �witalski) odgrywali np. czynn� rol� w koordynowaniu prac rz�du czy rozstrzyganiu spraw gospodarczych36, nie m�wi�c ju� oczywi�cie 34 Pi�sudski referowa� sporadycznie na posiedzeniach RM nawet tak dalekie od swoich zainteresowa� sprawy, jak np. �konieczno�� przyst�pienia do prac inwestycyjnych w zakresie budowy gmach�w pa�stwowych, tudzie� dr�g". AAN, PRM, protok� 7 posiedzenia RM, 24 II 1928, t. 42. 35 W. Jedrzejewicz, Kronika �ycia..., t. II, s. 272. 36 Z. Landau, Plan stabilizacyjny 1927^1930. Geneza, za�o�enia, wyniki, Warszawa 1963, rozdz. VI; F. M�ynarski, Wspomnienia, Warszawa 1971, s. 308 n.; J. Halbersztadt, Polsko-niemiecka umowa gospodarcza z 17 III 1930 r., �Przegl�d Historyczny", 1980, z. 1. Wed�ug opinii A. Wierzbickiego, �prof. Bartel Posiada� pe�ni� w�adzy w sprawach gospodarczych, do kt�rych Marsza�ek nie ingerowa�. O sprawach wewn�trznych, polityce zagranicznej, nie m�wi�c ju� o wojsku, decydowa� Marsza�ek. Prof. Bartel natomiast ponosi� odpowiedzialno�� parlamentarn� za ca�o�� polityki" (Wierzbicki, op. cit., s. 932). 23 o decyzjach w sprawach wojskowych i zagranicznych. Nie nale�y rzecz jasna wyci�ga� z tego daleko id�cych wniosk�w. Pami�tajmy, i� czo�owi pi�sudczycy z grupy legionowej (a opr�cz trzech wy�ej wspomnianych nale�a�oby wymieni� co najmniej kilkana�cie jeszcze nazwisk) stanowili rodzaj �koterii" politycznej. Za g��wne swe zadanie uznawali jak najszybsz� wymian� kadr w aparacie administracyjnym, widz�c w odpowiedniej polityce personalnej klucz do zapewnienia swemu �rodowisku dominuj�cej pozycji w pa�stwie; do merytorycznej strony funkcjonowania opanowanych przez siebie urz�d�w i instytucji przywi�zywali w pierwszych miesi�cach po przewrocie mniejsz� wag�37. Je�li za� chodzi o kwestie gospodarcze, to id�c �ladem Pi�sudskiego traktowali je jako stosunkowo najmniej wa�ne w ca�okszta�cie spraw og�lnopa�stwowych. Wszystko to nie zmienia faktu, i� stosunki w sanacyjnej elicie wymagaj� w odniesieniu do lat 1926 � 1927 wnikliwszego rozpatrzenia, a jedn� z okazji ku temu jest prze�ledzenie mechanizmu powstawania decyzji odno�nie do formy organizacyjnej obozu rz�dz�cego. Sprawa ta by�a aktualna od momentu, gdy okaza�o si�, �e Pi�sudski nie zamierza likwidowa� instytucji parlamentu, nie wiadomo natomiast, od kiedy zacz�to si� ni� konkretnie zajmowa�; brak jest w ka�dym b�d� razie dowod�w, by nast�pi�o to ju� w roku 1926. Charakterystyczne, i� �adnych wynurze� na ten temat nie zawiera�y nieliczne enuncjacje programowe pi�sudczyk�w, pochodz�ce z pierwszych miesi�cy po przewrocie, publikowane m.in. na �amach �Nakaz�w Chwili" i �G�osu Prawdy". Pierwszy �lad pochodzi dopiero z marca 1927 r. Jest nim sporz�dzona przez Aleksandra Prystora notatka, relacjonuj�ca przebieg rozmowy, jaka odby�a si� w mieszkaniu Walerego S�awka 8 tego� miesi�ca. Z notatki tej mo�na wywnioskowa�, i� nie by�a to pierwsza rozmowa po�wi�cona tej problematyce, �e poprzednio odby�o si� przynajmniej jedno spotkanie, w kt�rego trakcie Pi�sudski zach�ci� swych wsp�pracownik�w, by pomy�leli w jaki spos�b rz�d m�g�by zdoby� w przysz�ych 37 Tak w�a�nie widzia�a cel zmian osobowych opozycja. �Od 7 miesi�cy linii w ca�ej polityce rz�du nie ma. Jest tylko obsadzanie stanowisk lud�mi swojej mafii i o ile mo�na wojskowymi" (Zdanowski, t. 6, s. 51, zapis z 14 XI 1926). Podobnie komentowa� sytuacj� Dmowski: �Kto zrobi� zamach majowy i po co, dotychczas [17 VIII 1927 - A. Ch.} tego nie wiemy. To pytanie konkursowe". G. Matwiejew, S. Rudnicki (opr.), Protok� konferencji w Pelkiniach, �Przegl�d Historyczny", 1978, z. 3, s. 471. 24 wyborach ,60 � 80 mandat�w38. Propozycje w tej mierze przedstawi� 8 marca S�awek. W notatce Prystora pomini�to tre�� wyst�pienia S�awka. Z dalszej dyskusji wynika jedynie, i� zak�ada� on utrzymanie dotychczasowego systemu wyborczego, a prawdopodobn� liczb� pos��w rz�dowych w przysz�ym parlamencie okre�li� na 32, co wywo�a�o niezadowolenie Pi�sudskiego (�na 32 ja si� nie godz�"). Podczas spotkania nie zarysowa�a si� �adna koncepcja rozwi�za� organizacyjnych � trudno bowiem za�o�y�, �e Prystor w swej notatce pomin��by zupe�nie t� spraw�, gdyby by�a ona poruszona podczas rozmowy. Komentarza wymaga sk�ad uczestnik�w spotkania. Opr�cz Pi�sudskiego, Prystora i gospodarza wzi�li w nim udzia�: wicepremier Kazimierz Bartel, minister spraw wewn�trznych gen. Felicjan S�awoj Sk�adkowski, minister poczt i telegraf�w Bogus�aw Miedzi�ski, inspektor armii gen. Edward Rydz-�mig�y, p�k Boles�aw Wieniawa-D�ugoszowski, redaktor �G�osu Prawdy" Wojciech Stpi-czy�ski oraz urz�dnik Gabinetu Prezesa Rady Ministr�w Henryk J�zewski. Uderza brak w tym gronie (mo�liwe, �e przypadkowy) Kazimierza �witalskiego, nie wiadomo natomiast, z jakiego tytu�u znalaz� si� na spotkaniu Rydz-�mig�y39, znacz�ca wreszcie by�a obecno�� J�zewskiego, kt�rego pozycj� mo�na interpretowa� wielorako : m�g� si� on znale�� w mieszkaniu S�awka b�d� w charakterze zaufanego Pi�sudskiego, obdarzonego przez Marsza�ka specjaln� misj� (�pilnowanie" Bartla), b�d� przeciwnie, w charakterze poten- 38 Centralne Archiwum Wojskowe (CAW), akta Generalnego Inspektoratu Si� Zbrojnych (GISZ), sg. 302, 1.8, k. 42. 39 W literaturze przedmiotu rozpowszechniony jest pogl�d, i� Pi�sudski po przewrocie majowym nie pozwala� Rydzowi-�mig�emu �miesza� si� do polityki". Ostatnio argumentem tym pos�u�y� si� S. Rudnicki w polemice z W. W�adyk� (Dzia�alno�� polityczna polskich stronnictw konserwatywnych w latach 1926 � 1935, Wroc�aw 1977, s. 77), b�d�c zdania, �e Rydz-�mig�y nie wzi�� udzia�u w spotkaniu z ziemianami wojew�dztwa pozna�skiego i pomorskiego w grudniu 1927 r. (S. Rudnicki, Konserwaty�ci po przewrocie majowym, �Przegl�d Historyczny", 1979, z. l, s- 131). Tymczasem Rydz rzeczywi�cie bra� aktywny udzia� w kampanii wyborczej obozu sanacyjnego w ko�cu roku 1927; wprawdzie informacja o zje�dzie w maj�tku Taczanowskiego nie jest wci�� potwierdzona �r�d�owo, wiadomo za to, i� Rydz by� obecny na, zje�dzie ziemia�stwa ��dzkiego i wielkopolskiego w maj�tku Wilczyn (Pow. s�upecki) 17 XII 1927 r. Por. P. Samu�, Powstanie Bezpartyjnego Bloku "sp�lpracy z Rz�dem w �odzi i wojew�dztwie, �Zeszyty Naukowe Uniwersytetu ��dzkiego", seria I, z. 86, s. 72. 25 cjalnego sprzymierze�ca Bartla, w razie jakiej� r�nicy zda� pomi�dzy nim a grup� wojskowych40. Jak jednak dalej zobaczymy, J�zewski objawi� wkr�tce ambicje odegrania bardziej samodzielnej roli.