4657

Szczegóły
Tytuł 4657
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

4657 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 4657 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 4657 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

4657 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Anna Achmatowa Wyb�r poezji Wst�p Anna Andriejewna Achmatowa poetka rosyjska, urodzi�a si� w 1889 roku. Debiutowa�a jako przedstawicielka pr�du zwanego akmeizmem, kt�rego wsp�tw�rc� by� jej m��, poeta Miko�aj Gumilow. Akmei�ci propagowali wierno�� ziemi i doczesnym przeznaczeniom, upatruj�c je przede wszystkim w przywr�ceniu zachwianej r�wnowagi mi�dzy natur� a cz�owiekiem. Poezja by�a dla nich szko�� konkretyzacji, twardych materia��w, wyrazistych linii i dok�adnych charakterystyk; wskazywali dla niej analogie w pracy rze�biarza. Akmeizm nawi�zuj�c po�rednio do tradycji parnasizmu i "sztuki dla sztuki" by� programowo niech�tny spo�ecznym zaanga�owaniom, ale echa burzliwych wydarze� historycznych zacz�y wkr�tce przedostawa� si� do poezji jego tw�rc�w, polaryzuj�c ich postawy. Promieniowanie kierunku okaza�o si� bardzo silne i znacznie przetrwa�o epok�, kt�ra go wyda�a. Przedmiotowo�� akmeizmu zrealizowa�a Achmatowa w swych pierwszych utworach i zdoby�a sobie rozg�os jako precyzyjna miniaturzystka �wiata uczu� wsp�czesnej kobiety, po raz pierwszy ukazanego za pomoc� narz�dzi nowoczesnej analizy psychologicznej. Anna Achmatowa debiutowa�a w 1912 r. zbiorem wierszy pt. "Wiecz�r". Kolejne tomy jej poezji to: "Paciorki", "Bia�e stado", "Nad samym morzem", "Dmuchawiec", "Anno Domini 1921". W kameralnej liryce poetki dominuje liryka mi�osna. Wiersze s� jeszcze zwi�z�e przy du�ym kunszcie formalnym. Jej �wiat jest �wiatem akcesori�w codzienno�ci i zatrzymanych w powietrzu gest�w; nieznaczna zmiana jego uk�ad�w wywo�uje silne napi�cia uczuciowe: dotyk r�k, szelest sukni, chi�ski parasol itp. wyznaczaj� konkretn� i sprawdzaln� rzeczywisto�� poetyck�. Takie widzenie by�o w pierwszych latach XX w. rewelacj�, oznacza�o demokratyzacj� tworzywa poetyckiego i swoist� laicyzacj� wzrusze�, wyj�tych spod w�adzy mistycznych tajemniczo�ci symbolist�w. Uznana za w�adczyni� dusz rosyjskich kobiet, poetka nie poprzesta�a jednak na tej formule, pod koniec drugiego dziesi�ciolecia poezja jej stopniowo i coraz bardziej poszerza sw�j obszar. Do�wiadczenia historyczne, kt�re - jak u wszystkich akmeist�w - wywo�uj� u Achmatowej uczucie osamotnienia (mimo, �e w kilku wyst�pieniach poetyckich zdecydowanie odrzuca my�l o opuszczeniu kraju i postanawia dzieli� jego losy) - nasycaj� jej tw�rczo�� refleksj�, spokojnym zaufaniem we w�asne si�y, szczeg�ln� odpowiedzialno�ci� za s�owo. Poezja b�dzie odt�d dla niej spraw� wielkiej miary, sprostania swemu czasowi, wierno�ci powo�aniu - a tak�e osobistego m�stwa. Rozszerzone wydanie "Anno Domini 1921" ukaza�o si� w 1923 r. i od tego czasu poetka skazana by�a na milczenie. By� to szczeg�lnie ci�ki okres w jej �yciu. Po d�u�szej, 18_letniej przerwie, poetka po�wiadczy�a swoj� ci�g�� wa�k� obecno�� wydanymi przed sam� wojn�, w 1940 r., zbiorami - "Iw�" i wyborem "Z sze�ciu ksi�g" - a tak�e innymi utworami o silnej patriotycznej nucie. Jej wojna by�a przede wszystkim czasem wielkiej pr�by, "godzin� m�stwa", nowym do�wiadczeniem, kt�remu nale�a�o sprosta� w imi� najwy�szych narodowych warto�ci. Dalsze tomy Achmatowej to "Utwory wybrane" zawieraj�ce wiersze z r�nych lat. Jej poezja przesz�a cykl przemian - wczesna lakoniczna przedmiotowo�� i kameralno�� uczu� ust�pi�a miejsca obszarom poetyckich refleksji; kontemplacji zwi�zk�w przesz�o�ci z tera�niejszo�ci�, poszukiwaniu genealogii wsp�czesno�ci u progu burzliwego stulecia, w kr�gu zjaw i cieni umar�ej epoki. Przez wiele lat (1940_#1955) powstaje "Poemat bez bohatera", ustawicznie wzbogacany, przekomponowywany. Przesz�o�� jest tu poddana syntetycznej, swobodnej ewokacji w rytmie strumienia wspomnie�, zostaje zakl�ta w szereg znak�w_masek i znak�w_symboli o wielkiej poetyckiej sile. Wyj�tkowo ci�kie do�wiadczenia osobiste poetki, po��czone ze sta�ym udzia�em w og�lnonarodowych dramatach wype�nia� m.in. cykl "Requiem", po�wi�cony ofiarom roku 1937 i czyni� g�os Achmatowej g�osem szlachetnego sumienia. W p�niejszych latach swego �ycia, ci�ko do�wiadczona przez czasy, w kt�rych przysz�o jej �y�, cierpia�a n�dz� osamotniona, w sublokatorskim pokoju, w�r�d nieprzyjaznych ludzi. Ci�ko chora na gru�lic� by�a wyj�tkowo nieporadna. Jako ostatnia z kr�gu wielkich by�a jednak otoczona ogromnym szacunkiem m�odzie�y poetyckiej, kt�rej patronowa�a czujnie i skutecznie. Opr�cz poezji Anna Achmatowa jest autork� wybitnych przek�ad�w poetyckich, m.in. poezji orientalnej, zachodnioeuropejskiej i polskiej. Pod koniec swych dni poetka doczeka�a si� mi�dzynarodowych honor�w - przyznano jej cenion� nagrod� poetyck� Etna_Taormina oraz doktorat honoris causa uniwersytetu w Oksfordzie. Zmar�a w 1977 r. Jej �mier� pozbawi�a literatur� �ywego symbolu do�wiadcze� i przeznacze� poezji naszego stulecia. W ZSRR obchodzono uroczy�cie stulecie jej urodzin. Ze zbioru "Wiecz�r" (1912) Czytanie "Hamleta" Przy cmentarzu - piaskiem wia�o z ugoru,@ a dalej - b��kitnia�a rzeka.@ Powiedzia�e�: "No c�, id� do klasztoru@ lub za m�� za g�upca, nie zwlekaj."@ Tak potrafi� m�wi� tylko ksi���ta,@ lecz ja nie zapomn� tej rozmowy -@ niech przez wieki sp�ywa, wtedy zacz�ta@ jak z ramion p�aszcz gronostajowy.@ (Mieczys�awa Buczk�wna) Szarooki kr�l Niech si� �wi�ci niestygn�cy b�l!@ Umar� wczoraj szarooki kr�l.@ Duszny wiecz�r by� barwy miedzi,@ m�� m�j wr�ci� i spokojnie powiedzia�:@ "Wiesz, przynie�li go wczoraj my�liwi,@ u st�p d�bu le�a� nie�ywy.@ �al kr�lowej. Tak m�odo odszed�!...@ Jej w noc jedn� zbiela�y warkocze."@ Fajk� sw� na kominku odnalaz�,@ do swej nocnej pracy odszed� zaraz.@ Ja c�reczk� obudz� w nocy@ i popatrz� jej w szare oczy.@ Szelest top�l zza okna doleci:@ "Nie ma kr�la twojego na �wiecie"...@ (Joanna Pollak�wna) W Carskim Siole M�j sobowt�r... ...M�j sobowt�r marmurowy,@ zwalony pod starym klonem,@ twarz odda� zwierciad�u wody@ ws�uchany w szelesty zielone.@ �wietlisty deszcz po nim �cieka,@ obmywa zapiek�� ran�...@ Bia�y i ch�odny - poczekaj,@ ja te� marmurem si� stan�.@ (Mieczys�awa Buczk�wna) * * * *** (Zwar�a d�onie...) Zwar�a d�onie �a�obnie pod szalem...@ - Czemu� blada, cho� oczy bez �ez?@ - Bo mu dusz� gorycz� i �alem@ napoi�am po brzeg i po kres.@ Zataczaj�c si�, wyszed� ode mnie -@ gorzkim skurczem b�l usta mu zwi�d�.@ Zbieg�am za nim schodami przez ciemni�,@ bieg�am za nim bez tchu a� do wr�t.@ Zawo�a�am: "To �art! Ty� mi drogi!@ Wr��!... Nie wr�cisz - wi�c nie chc� ju� �y�..."@ i ten u�miech m�cze�ski i wrogi,@ i te s�owa: "Zazi�bisz si�. Id�."@ (Maria Helena Szpyrk�wna) * * * *** (Wspomnienie s�o�ca...) Wspomnienie s�o�ca w sercu p�martwe.@ P�owieje trawa.@ Sypie si� sk�po z porannym wiatrem@ �nie�ynek �awa.@ Znik�y z kana��w blask, falowanie@ wody wystyg�ej.@ Tutaj ju� nigdy nic si� nie stanie -@ o, wi�cej nigdy!@ Wierzba po pustym niebie rozwia�a@ wachlarza strz�py.@ �e pana �on� ja nie zosta�am,@ mo�e i lepiej.@ Wspomnienie s�o�ca w sercu dogasa.@ Ju� zmierzch - ten cie�?@ By� mo�e... zima zrobi si� naraz@ z dnia na dzie�.@ (Joanna Pollak�wna) * * * *** (Wysoko w niebie...) Wysoko w niebie chmurka zaszarza�a@ wiewi�rcz�, p�asko rozpostart� sk�rk�.@ Powiedzia�: "Nie �al mi twojego cia�a,@ w marcu roztopi si�, krucha �niegurko!"@ W puszystej mufce lodowate d�onie.@ By�o mi strasznie, by�o mi okrutnie...@ O, jak powr�ci� was, szybkie tygodnie@ jego mi�o�ci ulotnej, tak kr�tkiej!@ Nie pragn� ani zemsty, ani b�lu,@ niech umr� razem z ostatni� �nie�yc�.@ Jego wr�y�am w wigili� Trzech Kr�li@ i jego mi�� by�am ca�y stycze�.@ (Seweryn Pollak) * * * *** (Drzwi wp�uchylone...) Drzwi wp�uchylone,@ lipy w dusznym wichrze...@ Na stole rzucone@ pejcz i r�kawiczka.@ Lampy kr�g ��tawy...@ Krok�w nas�uchuj�.@ Czemu� mnie zostawi�?@ Ju� nic nie pojmuj�...@ Wnet jutro pogodne@ zal�ni na b��kicie.@ Serce, b�d� rozs�dne -@ uwierz w pi�kne �ycie.@ Ty� os�ab�o, serce,@ bijesz ciszej, g�uszej...@ Wiesz, czyta�am, �mier� jest@ niedost�pna duszy.@ (J�zef Waczk�w) Piosnka o dniu po�egnania Tak bezradnie pier� styg�a mi z ch�odu,@ ale sz�am, zda si�, lekko i �wawo.@ R�kawiczk�, ot tak, bez powodu,@ z lewej r�ki w�o�y�am na praw�.@ I zdawa�o si�, schodk�w tak du�o,@ a wiedzia�am, �e tylko trzy by�y.@ Klon zaszumia� w jesiennej wichurze.@ Prosi�: "Zejd�my do wsp�lnej mogi�y!@ Mnie oszuka�, czy s�yszysz, los srogi,@ los niedobry i zmienny zarazem."@ Zawo�a�am: "M�j mi�y, m�j drogi,@ i mnie r�wnie�. Umrzyjmy wi�c razem."@ Oto piosnka o dniu po�egnalnym.@ Obrzuci�am dom ciemny spojrzeniem.@ Tylko �wiece ja�nia�y w sypialnym@ oboj�tnie_��tym p�omieniem.@ (Leonard Podhorski_Oko��w) * * * *** (Przysz�am tutaj...) Przysz�am tutaj pr�nuj�ca:@ jedno licho, gdzie si� nudzi�!@ M�yn na wzg�rku drzemie w s�o�cu.@ Wiek tu mo�na ust nie trudzi�.@ Nad powoju kwieciem md�awem@ leciute�ko pszczo�a p�ywa@ wo�am nimf� tu, nad stawem,@ ale nimfa - ju� nie�ywa.@ Zaci�gn�o drobn� rz�s�@ staw bagnisty, coraz p�ytszy.@ Gdzie osiny li�ciem trz�s�,@ m�ody ksi�yc ostro b�yszczy.@ Ka�da rzecz dzi� zda si� nowa.@ W lekkiej mgle topole drzemi�.@ Milcz�. Milcz� wci��, gotowa@ sta� si� znowu tob� - ziemio!@ (Leonard Podhorski_Oko��w) * * * Kocie, nie id�... Kocie, nie id�, tam wyszyta@ na poduszce sowa,@ kocie, nie mrucz, dziad ci� schwyta,@ Bo�e ci� uchowaj.@ Nianiu, ga�nie �wieca, znowu@ �wierszcz za piecem kwili...@ Strasznie boj� si� tej sowy.@ Po co j� wyszyli?@ (Leonard Podhorski_Oko��w) * * * *** (Porzuci� mnie...) Porzuci� mnie, gdy pe�nia by�a,@ m�j druh kochany. Trudna rada.@ �artowa�: "Linoskoczko mi�a,@ jak zdo�asz �y� do listopada?"@ Odpowiedzia�am mu jak bratu,@ bez scen zazdro�ci, bez maniery,@ lecz powetowa� mi tej straty@ nie mog� nowe p�aszcze cztery.@ Jakkolwiek �liski �wiat zabawy,@ straszniejsza moc t�sknoty wszelkiej...@ Jak m�j parasol chi�ski krwawy.@ Natarte kred� pantofelki!@ Weso�o�� wko�o wywo�uje@ orkiestra. U�miech krasi usta.@ Lecz serce czuje, serce czuje,@ �e pi�ta lo�a b�dzie pusta!@ (Leonard Podhorski_Oko��w) Ze zbioru "R�aniec" (1914) * * * �y� nauczy�am si�... �y� nauczy�am si� prosto i m�drze,@ patrze� na niebo, modli� si� do Boga@ i d�ugo, d�ugo chodzi� o wieczorze,@ by niepotrzebna ust�pi�a trwoga.@ Kiedy w w�wozie �opuch dr�y na wietrze,@ dygoce jarz�bina drobnym cia�em,@ uk�adam wtedy swe weso�e wiersze@ o �yciu p�onnym - p�onnym i wspania�ym.@ Do domu wracam. Li�e moje d�onie@ puszysty kocur, sier�� przymilnie zje�a.@ W tartaku za jeziorem zorz� p�onie@ ze �wie�ych belek ustawiona wie�a.@ Jedynie z rzadka rozdzieraj�c cisz�,@ bocian na dachu wrza�nie czy zap�acze.@ - I zdaje si�, �e nawet nie us�ysz�,@ je�eli ty do drzwi mych zako�aczesz.@ (Wiktor Woroszylski) * * * Kt�ry� nigdy... Kt�ry� nigdy w sw� nie zw�tpi� drog�,@ kt�ry� �wiat�o�� na pustyni ujrza� -@ za t� zatracon�, za ubog�,@ pom�dl si� za moj� �yw� dusz�.@ W smutnej swej wdzi�czno�ci zawstydzona,@ za to ci opowiem potem,@ jak mnie noc dr�czy�a zaczadzona@ i jak tchn�� poranek lodem.@ Wiem, niewiele w �yciu dr�g schodzi�am,@ wci�� �piewa�am i czeka�am,@ ale brata nie znienawidzi�am@ ani siostry nie zaprzeda�am.@ A wi�c za c� B�g mi kar� zsy�a�@ co dzie� now� i nieodwo�aln�?@ Czy te� mo�e to Anio� wskazywa�@ �wiat�o�� dla nas niedostrzegaln�?@ (Andrzej Mandalian) * * * *** (Kiedy� wplot�a si�...) Kiedy� wplot�a si� w ciemny m�j w�os@ srebrnobia�a prz�dza u czo�a -@ tylko s�owik, co straci� g�os,@ tak� m�k� zrozumie� zdo�a.@ Jak�e czu�y nat�a s�uch@ i na wierzby w ga��zkach cienkich@ patrzy, ca�y zje�ony, bez tchu,@ cudzej pie�ni chwytaj�c d�wi�ki.@ A tak ma�o min�o chwil,@ gdy topole �cicha�y smag�e,@ i truj�co szcz�liwy tryl@ dzwoni� jeszcze w s�owiczym gardle.@ (Wanda Grodzie�ska) * * * *** (Przysz�am, siostro...) "Przysz�am, siostro, zast�pi� ci� wcze�niej@ przy tym stosie wysokim w lesie.@ Posiwia�y twe w�osy. A oczy@ �za zm�ci�a i smutek zmroczy�.@ Nie rozumiesz ju� �piewu ptak�w,@ nie dostrzegasz gwiazd na niebie ni znak�w.@ Nikt ju� twego b�benka nie s�yszy,@ a wiem dobrze, �e boisz si� ciszy.@ Przysz�am, siostro, zast�pi� ci� wcze�niej@ przy tym stosie wysokim w lesie."@ "Przysz�a�, aby mnie tutaj pochowa�.@ Gdzie� tw�j rydel, gdzie twa �opata?@ Tylko flet widz� w twoim r�ku.@ I nie powiem tobie ni s�owa,@ chocia� �al, �e kiedy�, przed laty,@ g�os m�j ju� na zawsze zamilk� w j�ku.@ Przebierz si� w moj� szat�,@ nie przejmuj si� moj� trwog�,@ niechaj wiatr ci w�osy rozmiecie.@ Pachniesz, jak bez pachnie latem,@ a przysz�a� trudn� drog�,@ aby blask ci� tutaj roz�wieci�."@ I odesz�a sama od stosu@ ust�puj�c swe miejsce innej,@ sz�a niepewnie, jak �lepa, boso,@ po nieznanej, w�skiej �cie�ynie.@ I wci�� tylko jej si� zdawa�o,@ �e b�benek ma... widzi ognie...@ i �e jest jak chor�giew bia�a,@ i �e jest jak �wiat�o przewodnie.@ (Seweryn Pollak) * * * Wszetecznice z nas... Wszetecznice z nas i pijacy,@ nieweso�o czas tu sp�dzamy.@ A na �cianach kwiaty i ptaki@ t�skni� za ob�okami.@ Czarn� fajk� poci�gasz smutnie,@ dziwnie dymek wije si� nad ni�.@ Dzi� w�o�y�am najw�sz� sukni�,@ aby smuklej wygl�da� i �adniej.@ Okna s� zabite na dobre:@ czy tam mr�z, czy burza, czy s�ota?@ Twoje oczy s� tak podobne@ do oczu ostro�nego kota.@ O, jak serce moje zamiera!@ Czy�by �ycie ze mnie uciek�o?@ A t�, kt�ra ta�czy teraz,@ niew�tpliwie poch�onie piek�o.@ (Seweryn Pollak) Z cyklu "Pop�och" 1. By�o duszno... By�o duszno od �wiate� potopu,@ a oczy jego - jak blaski...@ Jenom zadr�a�a. Ten oto@ zdo�a mnie wreszcie ug�aska�.@ Schyli� si�. Wnet padnie s�owo.@ Krew mi od twarzy odbieg�a.@ O, gdyby� p�yt� grobow�@ mi�o�� na �yciu mym leg�a.@ (Leonard Podhorski_Oko��w) 3. Jak zwyczajna uprzejmo�� wymaga... Jak zwyczajna uprzejmo�� wymaga,@ podszed� do mnie. Powoli. Z u�miechem.@ Na wp� czule, a na wp� z powag�@ dotkn�� r�ki gor�cym oddechem.@ I wejrzeniem sfinksowych pomnik�w@ jego oczy spojrza�y bezdenne...@ Dziesi�� lat g�uchych westchnie� i krzyk�w,@ wszystkie moje noce bezsenne@ w jedno ciche w�o�y�am to s�owo@ i wyrzek�am je, wida�, daremno.@ Zostawi�e� mnie sam�. I znowu@ by�o w duszy mej pusto i ciemno.@ (Leonard Podhorski_Oko��w) Wieczorem Muzyka brzmia�a w tym ogrodzie@ bole�ci� tak niewys�owion�.@ I morza ostry zapach wion��@ od ostryg na p�misku w lodzie.@ Rzek�: "Jestem zawsze wierny tobie!"@ i lekko dotkn�� mej sukienki.@ Jak te dotkni�cia jego r�ki@ s� do u�cisk�w niepodobne.@ Tak ptaki g�aszcze si� lub koty,@ tak patrzy si� na wolty�erki.@ I drwi�ce �wiec� si� iskierki@ pod rz�s os�on� jasnoz�otych.@ A rozpaczliwych skrzypiec g�osy@ dochodz� poprzez dym rozwiany:@ "B�ogos�aw�e szcz�liwe losy@ za pierwsze sam na sam z kochanym."@ (Seweryn Pollak) Spacer O wierzch powozu zahaczy�am pi�rem.@ W oczy spojrza�am mu - i serce drgn�o,@ przej�te nagle jakim� dziwnym b�lem,@ chocia� nieszcz�cia przyczyn nie poj�o.@ Pod stropem nieba i chmur sk��bionych@ wiecz�r �a�o�ci� skuty cich�.@ I niby tuszem nakre�lony@ Bulo�ski Lasek ze starych sztych�w.@ Benzyny wo� i bzu aromat,@ spok�j, co czujn� drga udr�k�...@ On znowu dotkn�� moich kolan@ prawie nieczu��, obc� r�k�.@ (Wanda Grodzie�ska) * * * *** (...I nawet nikt nie wyszed�...) ...I nawet nikt nie wyszed�@ z latarni� mi naprzeciw.@ I wesz�am w domu cisz�,@ gdy blady ksi�yc �wieci�.@ Pod zielonawym kloszem,@ z u�miechem wymuszonym@ rzek� mi: "Kopciuszku, prosz�,@ czemu masz g�os zmieniony?"@ W kominie ga�nie p�omie�,@ �wierszcz �wierka sm�tne trele.@ Kto� na pami�tk� po mnie@ wzi�� bia�y pantofelek.@ I trzy go�dziki poda�,@ w bok odwracaj�c oczy.@ O, mi�e mi dowody,@ gdzie� schowam was tej nocy?@ A sercu trudno wierzy�:@ nie minie czasu wiele -@ on wszystkim zacznie mierzy�@ m�j bia�y pantofelek.@ (Wanda Grodzie�ska) * * * *** (Ty przyszed�e� pocieszy� mnie...) Ty przyszed�e� pocieszy� mnie, mi�y,@ taki tkliwy i �agodny taki...@ Unie�� si� z poduszki nie mam si�y,@ a na oknach wsz�dzie g�ste kraty.@ Ty my�la�e�, �e martw� zastaniesz@ i przynios�e� wianuszek na czo�o.@ Jak bole�nie u�miechem mnie ranisz,@ drwi�cy, dobrotliwy, nieweso�y.@ Co mi teraz ta �miertelna trwoga!@ Je�li ze mn� pob�dziesz cho� troch�,@ przebaczenie wymodl� u Boga@ tobie i tym wszystkim, kt�rych kochasz.@ (Seweryn Pollak) * * * *** (Wysz�am �egna� go...) Wysz�am �egna� go do przedpokoju.@ W z�otym kurzu posta�am chwil�.@ Na dzwonnicy cerkiewki spokojnie,@ uroczy�cie dzwony dzwoni�y.@ Porzucona!... Jakie �mieszne s�owo -@ jakbym by�a kwiatem albo chustk�...@ Ale oczy patrz� ju� surowo@ w pociemnia�e, ogromne lustro.@ (Eugenia Siemaszkiewicz) * * * *** (Tyle pr�b...) Tyle pr�b zawsze ma ukochana,@ porzucona pr�b �adnych nie miewa...@ Jak to dobrze, �e dzisiaj od rana@ lekkim lodem mr�z rzek� odziewa.@ Oto wst�pi� - dopom� mi, Chryste! -@ na pokrowiec ten kruchy ogromnie,@ a ty moje przechowa� chciej listy,@ by nas mogli rozs�dzi� potomni,@ By ja�niejszy i bardziej wspania�y@ blask otoczy� w ich oczach tw� posta�.@ Czyli� mog� w biografii twej chwa�y@ jakiekolwiek b�d� braki pozosta�?@ Nazbyt s�odkie doczesne napoje,@ nazbyt g�ste mi�o�ne s� sieci...@ Niech�e kiedy� z imieniem tem mojem@ w podr�cznikach spotkaj� si� dzieci.@ I tak smutn� opowie�� czytaj�c,@ niech u�miechn� si� chytrze i �zawo.@ Mnie mi�o�ci i szcz�cia nie daj�c,@ nagr�d� w zamian cho� gorzk� t� s�aw�.@ (Leonard Podhorski_Oko��w) * * * *** (Kwiaty i ka�da rzecz...) Kwiaty i ka�da rzecz nie�ywa@ ma zapach w domu tym przyjemny.@ Stosami le�� ju� warzywa@ na grz�dach, pstrz�c czarnoziem ciemny.@ Jeszcze przeci�ga wiew ch�odnawy -@ z inspekt�w maty ju� zabrane.@ A tam s� stawy, takie stawy,@ gdzie rz�sa niby z�otem tkana.@ I ch�opczyk zwierzy� mi ambaras,@ z przej�ciem wielkim szepcz�c s�owa,@ �e tam ogromny mieszka kara�,@ a z nim ogromna karasiowa.@ (Jaros�aw Iwaszkiewicz) * * * *** (Dzionek ka�dy...) Dzionek ka�dy w nowy spos�b strwo�on,@ zapach �yta coraz bardziej �wie�,@ je�li� ty do moich n�g po�o�on,@ �agodny m�j - to le�.@ Wilgi krzycz� po szerokich klonach,@ a� do nocy b�dzie s�ycha� ich g�os;@ mi�o mi od oczu twych zielonych@ odp�dza� taniec os.@ Jak�e brz�k ten dla nas jest pami�tny:@ zad�wi�cza�y na drodze b�benki,@ pos�uchaj�e, aby� nie by� tak sm�tny,@ o wieczornym rozstaniu piosenki.@ (Jaros�aw Iwaszkiewicz) * * * *** (Ju� dawno...) Ju� dawno, w dzie� Agrypiny �wi�tej,@ chusteczk� malinow� skrad�,@ milczy, a jak kr�l Dawid jest rad.@ Bia�e s� �ciany w celi przemarzni�tej,@ a jemu obcy ca�y �wiat.@ Powiem, na celi wchodz�c pr�g:@ "M� chustk� odda� by� ju� m�g�!"@ (Na podstawie przek�adu J�zefa Kramsztyka) * * * *** (Rzek� ch�opiec...) Rzek� ch�opiec: "Jak�e to bolesne!"@ Bardzo mi �al ch�opca.@ Tak niedawno jeszcze snu� marzenia wczesne@ i gorycz by�a mu obca.@ Teraz wszystko pozna� ch�opiec ma�y,@ nie gorzej ni� wy, starzy m�drale.@ Zam�ci�y si� i jakby w�sze si� sta�y@ �renice tych oczu jak opale.@ Wiem, �e z b�lem sobie nie poradzi,@ z b�lem pierwszej mi�osnej pr�by.@ Jak�e chciwie, bezradnie, gor�co g�adzi@ ch�odne mej r�ki przeguby.@ (Wac�aw Denhoff_Czarnocki) * * * *** (Wysokie stropy ko�cio��w...) Wysokie stropy ko�cio��w@ ja�niejsze ni� nieba sie�,@ przebacz, ch�opaczku weso�y,@ �em tobie przynios�a �mier�.@ Za r�e z placyk�w ma�ych,@ za list�w g�upiutkich kwiat,@ za to, �e�, smutny i �mia�y,@ z kochania sm�tnego blad�.@ My�la�am - mo�e umy�lnie@ przekornym by�e� i �miesznym,@ my�la�am - ukocha� jak inne@ nie mo�na s�abe i grzeszne.@ Lecz wszystko by�o na pr�no,@ gdy przysz�y jesienne przeddnie,@ �ledzi�e�, nieczu�y, do p�na@ za mn� uparcie i wsz�dzie.@ Jak gdyby� zbiera� oznaki@ mojego ch�odu. O, przebacz!@ Dlaczego� przyj�� �wi�cenia@ pio�unowego nieba?@ I �mier� do ci� r�ce przedar�a.@ Powiedz, co by�o dalej!@ Nie wiedzia�am, �e tak kruche gard�o@ pod niebieskim ko�nierzem si� pali.@ Przebacz mi, sowi� zduszone,@ ch�opaczku smuk�y, weso�y,@ trudno mi dzisiaj do domu@ powraca� z wysokich ko�cio��w.@ (Jerzy Liebert) * * * *** (Zawsze cicha jest czu�o��...) Zawsze cicha jest czu�o�� prawdziwa,@ nic jej przed okiem nie skryje.@ Pr�no twoja r�ka troskliwa@ futrem otula m� szyj�.@ Pr�no o mi�o�ci wschodz�cej@ m�wisz mi pokornym westchnieniem.@ O, jak znam uparte, p�on�ce,@ twe nigdy niesyte spojrzenie!@ (J�zef Kramsztyk) * * * *** (Ja nie b�d� z tob� pi�a wina...) Ja nie b�d� z tob� pi�a wina,@ bo� ty ch�opak swawolny i z�y.@ Wiem ja, �e dla ciebie nie nowina@ pod ksi�ycem si� ca�owa� z byle kim.@ U nas za� zawsze czas@ pe�en bo�ych �ask.@ Ka�da z nas rozkaz ma -@ skrywa� jasnych oczu blask.@ (Wanda Grodzie�ska) * * * *** (Gdy�my si� po raz~ ostatni spotkali...) Gdy�my si� po raz ostatni spotkali@ na bulwarze, dok�d zwykli�my przychodzi�,@ Newa grozi�a przyborem fali@ i miasto �y�o w obawie powodzi.@ M�wi� o lecie, m�wi� tak�e o tym,@ �e by� poetk� - to absurd po prostu.@ Jak�e pami�tam sob�r bia�oz�oty@ i twierdz� Pietropaw�owsk�!@ Bo i powietrze dziwne - jak dar bo�y@ cudowne, �e odetchn�� nie �miesz.@ I w chwili tej dane mi by�o stworzy�@ ostatni� z wszystkich ob��kanych pie�ni.@ (Irena Piotrowska) * * * *** (Do poety przysz�am w go�cie...) Aleksandrowi B�okowi Do poety przysz�am w go�cie@ o dwunastej punkt. W niedziel�.@ Pok�j cichy jest, przestronny,@ a za oknem siwy mr�z.@ W dali s�o�ce malinowe@ poprzez dymy si� przedziera...@ Gospodarza milcz�cego@ jasny patrzy na mnie wzrok.@ A kto spojrza� raz w te oczy,@ ten ich nigdy nie zapomni,@ wi�c bezpieczniej dla mnie b�dzie@ nie spogl�da� w oczy te.@ Lecz rozmow� zapami�tam,@ mg�y za oknem i niedziel�,@ i dom szary i wysoki@ tu� u morskich Newy bram.@ (Irena Tuwim) * * * *** (W�glem na piersi...) W�glem na piersi nakre�li� znak,@ by pewniej si� z�o�y� do strza�u,@ by smutek m�j - trzepoc�cy ptak -@ w noc wr�ci� opustosza��.@ Mi�y! nie chybisz, starczy ci si�@ i czeka� nied�ugo ju� trzeba,@ by smutek m�j - ptak m�j - w g�r� si� wzbi�,@ a potem za�piewa� z drzewa.@ By kto�, kto w cichy zaszy� si� k�t,@ spojrzeniem doko�a zatoczy�@ i rzek�: "G�os znajomy, a nie wiem sk�d"...@ I zamilk�. I spu�ci� oczy.@ (Andrzej Mandalian) Ze zbioru "Bia�e ptaki" (1917) * * * *** (Zszarza� na niebie b��kit...) Zszarza� na niebie b��kit emalii,@ wyra�niej s�ycha� pie�� okaryny.@ To przecie� tylko piszcza�ka z gliny,@ czemu tak smutnym g�osem si� �ali!...@ Kto jej spowiada si� z mych przewinie�@ i komu ona przebacza grzesznej!@ Lub mo�e g�os ten dla mnie jedynie@ powtarza twoje ostatnie wiersze.@ (Irena Piotrowska) * * * *** (O, jaki� to by�~ ch�odny dzie�...) O, jaki� to by� ch�odny dzie�@ w cudownym mie�cie tym Piotrowym!@ Zach�d leg� ogniem purpurowym@ i z wolna zmierzchu g�stnia� cie�.@ Niech wzgardzi oczu mych spojrzeniem,@ kt�re proroctwa zawsze nios�y.@ Wci�� b�dzie wierszy �owi� brzmienie,@ modlitw� moich ust wynios�ych.@ (Seweryn Pollak) * * * Odpowied� Hr. W. A. Komarowskiemu W kwietniowy dzie� te s�owa ciemne@ z jakich zjawi�y si� przywidze�?@ Wiedzia�e� - jeszcze �yje we mnie@ �w tydzie� straszny, Wielki Tydzie�.@ W mym s�uchu nie odebrzmia� echem@ dzwon, co w lazurze brzmia� podniebnym.@ Hucza�o siedem dni - to �miechem@ spi�owym, to zn�w �kaniem srebrnym.@ A ja, bez s��w, jak przed rozstaniem@ na zawsze, twarz zakrywszy r�k�,@ le�a�am i czeka�am na ni�,@ co jeszcze si� nie zwa�a m�k�.@ (Wiktor Woroszylski) * * * *** (Masz odwag�...) Masz odwag� przegl�da� si� w Newie?@ Masz odwag� st�pa� po mostach?...@ M�wi� o mnie, �e mam w oczach rozpacz@ od tej chwili, gdy wy�ni�am ciebie.@ Wznie�li skrzyd�a czarni anio�owie.@ Jutro S�du dzie� Ostatecznego.@ Sta�o si�. Ogniska malinowe@ niczym r�e zakwitaj� na �niegu.@ (Andrzej Mandalian) Samotno�� Tylekro� we mnie rzucano kamieniem,@ �e teraz ciosu czekam ju� bez trwogi.@ I nawet potrzask ma smuk�e zwie�czenie,@ jest niby wie�a po�r�d wie� wysokich.@ Wdzi�czno�� mam dla tych, co go zbudowali.@ Niech ich ominie smutek i cierpienie.@ St�d wcze�niej widz�, gdy �wit si� zapali,@ tu �wiec� s�o�ca ostatnie promienie.@ Cz�sto do mego pokoju, �opoc�c,@ wlatuj� wichry przyby�e z p�nocy@ i go��b z r�ki dziobie mi pszenic�.@ A nie sko�czon� przeze mnie stronic�,@ pe�na spokoju nieziemskiego, lekko@ Muza dopisze swoj� smag�� r�k�.@ (Eugenia Siemaszkiewicz) * * * *** (Nie jeste�my w lesie...) Nie jeste�my w lesie obydwoje@ i wo�anie twe w drwin� si� zmienia.@ Czemu nie przychodzisz, by ukoi�@ niepokoje mego sumienia?@ Twoje �ycie ju� biegnie inaczej,@ inn� �on� masz, inne troski.@ W suche oczy teraz mi patrzy@ petersburska niedobra wiosna.@ Wedle zas�ug - my�l gor�czk� zm�ci;@ suchy kaszel, �mier� - to jej nagrody.@ A na Newie w oparze wilgoci@ ju� ruszaj� wiosenne lody.@ (Eugenia Siemaszkiewicz) * * * *** (Anio�, co zimowym rankiem...) Anio�, co zimowym rankiem@ zar�czy� nas w tajemnicy,@ nie odwraca pociemnia�ych@ oczu od beztroski naszej.@ Dlatego lubimy niebo,@ �wie�y wiatr i dnia przejrzysto��,@ i ga��zie czerniej�ce@ za �elaznym ogrodzeniem.@ Dlatego lubimy ciemne,@ wodami przer�ni�te miasto,@ lubimy nasze rozstania@ i godziny kr�tkich spotka�.@ (Seweryn Pollak) * * * *** (Z pami�ci twojej...) Z pami�ci twojej tamten dzie� wykre�l�,@ by wzrok tw�j pyta� bezradnie zdumiony:@ gdzie� ja widzia�em takie bzy przy �cie�ce@ i te jask�ki, i drewniany domek?@ O, jak�e cz�sto wspomnienia twe zm�ci@ gwa�towny smutek nienazwanych pragnie�@ i b�dziesz szuka� po miastach drzemi�cych@ tamtej ulicy, kt�rej nie ma w planie!@ Je�li za drzwiami czyj� g�os zaszele�ci@ albo list jaki� przypadkiem dostrze�esz,@ z dr�eniem pomy�lisz: "To ona nareszcie@ przysz�a na pomoc mojej niewierze."@ (Irena Piotrowska) * * * *** (W blaskach zachodu...) W blaskach zachodu po��k� �wiat,@ czule kwietniowy ch��d si� skrada.@ Sp�ni�e� si� o tyle lat,@ a jednak jestem tobie rada.@ Si�d� bli�ej, usi�d� przy mnie tu�@ i u�miechaj�c si� oczami,@ na ten niebieski zeszyt sp�jrz -@ dziecinny zeszyt m�j z wierszami.@ Przebacz, �e ton�c w smutku z�ym,@ cieszy� si� s�o�cem nie umia�am.@ Przebacz i to, �e w �yciu mym@ innych za ciebie cz�sto bra�am.@ (Anatol Stern) * * * *** (Czy� dla nas~ �wie�o�� s��w...) Czy� dla nas �wie�o�� s��w, uczucie m�ode@ utraci� - to nie tak, jak dla malarza - wzrok,@ lub dla aktora - g�os, swobodny krok,@ albo dla pi�knej kobiety - urod�?@ Ale nie pr�buj dla siebie zachowa�@ daru, co przez niebiosa ci zes�any,@ bo sami wiemy - ka�dy z nas skazany,@ a�eby trwoni�, a nie ciu�a� s�owa.@ Id� sam i �lepym wzrok przywracaj, i�by�@ m�g� pozna� w ci�kie zw�tpienia godziny@ twych uczni�w nienawistne drwiny@ i oboj�tno�� ci�by.@ (Seweryn Pollak) * * * *** (Dlaczego mnie �udzisz...) Dlaczego mnie �udzisz przemy�lnie@ kamieniem, to wiatrem, to ptakiem?@ Dlaczego tw�j u�miech mi b�y�nie@ gwa�townym z nieba odblaskiem?@ Nie tykaj mnie, nie b�d� mi wrogiem,@ gdy wieszcze wzywaj� mnie trudy...@ Pijany szamoce si� ogie�@ skro� szare, b�otniste grudy.@ I Muza w podartej chustce@ tak sm�tnie zawodzi bez ko�ca.@ W okrutnej, m�odzie�czej t�sknocie@ jej si�a cudotworz�ca.@ (Anna Kamie�ska) * * * *** (Kr�lewiczu, ty na pr�no...) Kr�lewiczu, ty na pr�no@ inn� by� mnie widzie� pragn��.@ Moje usta tylko wr�,@ nie ca�uj� ju� od dawna.@ Nie s�d�, �e w malignie mrocznej@ albo przyt�oczona trosk�@ nawo�uj� i prorocz� -@ takie jest moje rzemios�o.@ Ale umiem sprawi� wi�cej,@ by si� rzecz przedziwna sta�a -@ i na wieki we�miesz serce@ tej, co twoje w lot zabra�a.@ S�awy pragniesz - wi�c mnie spytaj,@ cho� odpowied� jest nie�atwa.@ To matnia mrokiem okryta -@ nie ma szcz�cia tam ni �wiat�a.@ Odejd�, wi�cej nie oczekuj,@ zapomnij o mnie za progiem.@ A ja, kochany, ten grzech tw�j@ wezm� na siebie przed Bogiem.@ (Irena Piotrowska) * * * *** (Nie tajemnice, nie cierpienia...) Nie tajemnice, nie cierpienia@ i nie zrz�dzenie Opatrzno�ci -@ te spotkania sprawia�y wra�enie@ pojedynku mi�o�ci.@ Ju� od rana w przeczuciu m�ki@ zanim przyszed�e� jeszcze,@ odczuwa�am w r�kach ugi�tych@ lekko k�uj�ce dreszcze.@ I suchymi palcami mi�am@ r�bek barwnej serwety.@ Ja ju� chyba wtedy poj�am,@ jak ma�a jest ta planeta.@ (Seweryn Pollak) * * * *** (Jak bia�y kamie�...) Jak bia�y kamie� w g��bi studni ciemnej,@ tak we mnie jedno czai si� wspomnienie.@ Nie walcz� z nim i walczy� by daremno,@ bo w nim i rado�� moja, i cierpienie.@ I chyba ka�dy, kto mi spojrzy w oczy,@ wyczyta� musi je z ich smutnej tre�ci.@ I g��bszym smutkiem twarz mu si� zamroczy,@ ni� gdyby s�ucha� samej opowie�ci.@ W przedmioty ludzi niegdy� przemieniano@ ze �wiadomo�ci� im pozostawion�,@ by smutki cudze wieczn� by�y ran�.@ Tak w me wspomnienie ciebie przemieniono.@ (Leonard Podhorski_Oko��w) Pos�g w Carskim Siole N. W. Niedobrowi Opada ju� klonowy li��@ na staw �ab�dzi w�r�d g�stwiny.@ Poma�u krwi� nabiega ki��@ dojrzewaj�cej jarz�biny.@ I pi�kna, a� o�lepia nas,@ siedzi i patrzy w g��b ogrodu,@ opar�szy o p�nocny g�az@ stopy skulone nie od ch�odu.@ Odwagi czu�am coraz mniej@ przed pann� opiewan� w pie�niach.@ Igra�y na ramionach jej@ promienie gasn�cego wrze�nia.@ I jej wybaczy� mia�a�bym@ twych zakochanych ust pochwa�y?@ Sp�jrz, jak si� cieszy smutkiem swym,@ strojna w nago�ci p�aszcz wspania�y.@ (Jerzy Litwiniuk) * * * *** (Drzemi�c, zn�w ujrza�am...) Drzemi�c, zn�w ujrza�am z bliska@ nasz ostatni gwiezdny raj,@ miasto czystych wodotrysk�w,@ z�oty nasz Bachczyseraj.@ Tam, za r�nobarwnym p�otem,@ u milcz�cej wody warg,@ wspominali�my z ochot�@ dawny carskosielski park.@ Nagle - or�a Katarzyny@ rozpoznali�my - to ty!@ Spadasz zn�w na dno doliny@ z pysznych i br�zowych drzwi.@ D�u�ej by w pami�ci uchu@ po�egnalny d�wi�cza� �piew,@ smag�a jesie� za pazuch�@ niesie ��te li�cie z drzew.@ One stopnie schod�w skry�y,@ gdzie �egna�am ci� w �w dzie�,@ gdy w cesarstwo cieni, mi�y,@ odchodzi�e�, sam jak cie�.@ (Pawe� Hertz) * * * *** (Dwudziesty pierwszy. Noc...) Dwudziesty pierwszy. Noc. Poniedzia�ek.@ Miasto zamglonych cieni.@ W my�lach gnu�nych nawet nie posta�o,@ �e bywa mi�o�� na ziemi.@ Ufnie, z lenistwa albo znudzenia,@ �ycie swe prze�ywaj�,@ d�ugiego boj� si� roz��czenia,@ o sercu pie�ni �piewaj�.@ Lecz niekt�rym tajemnica si� ods�ania,@ cisza mrozi ich nag�a...@ Ja zazna�am tego niespodzianie,@ jakbym w chorob� zapad�a.@ (Artur Mi�dzyrzecki) Ze zbioru "Dmuchawiec" (1921) * * * *** (Na szyi - drobnych rz�d korali...) Na szyi - drobnych rz�d korali,@ w szerokiej mufce chowam r�ce,@ oczy bezwolnie b��dz� w dali,@ oczy, co nie zap�acz� wi�cej.@ Twarz moja zda si� bardziej blada@ ni� jedwab szala barwy wrzosu.@ Niemal do samych brwi opada@ niekarbowany pukiel w�os�w.@ To nie radosny p�d popycha@ moje powolne, chwiejne kroki,@ rzek�by�: pod stop� k�adka licha,@ a nie posadzki czworoboki.@ Poblad�e usta urywanie@ dysz�, na piersi dr�� nie�mia�o@ kwiaty zerwane na spotkanie -@ to, kt�re odby� si� nie mia�o.@ (Gabriel Karski) * * * *** (Ziemska s�awa jak dym...) Ziemska s�awa jak dym,@ nie o to si� modli�am,@ wszystkim kochankom mym@ ja szcz�cie przynosi�am.@ Jeden �yje i dzi�,@ w �onie swej zakochany,@ a drugi zamieni� si� w spi�@ na placu �niegiem owianym.@ (Seweryn Pollak) * * * *** (Obudzi� si� o �witaniu...) Obudzi� si� o �witaniu,@ bo za gard�o rado�� chwyta,@ przez okno kajuty patrze�@ na zieleniej�ce fale@ lub w dzie� chmurny na pok�adzie,@ otulona w mi�kkie futro,@ s�ucha�, jak maszyna huczy,@ i nie my�le� ju� o niczym,@ lecz spotkanie przeczuwaj�c@ z tym, co moj� sta� si� gwiazd�,@ od wiatru i bryzg�w s�onych@ z ka�d� chwil� m�odnie�, m�odnie�.@ (Seweryn Pollak) * * * *** (S�ysza�am g�os...) Gdy w samob�jczym udr�czeniu@ nar�d niemiecki czeka� go�ci,@ bizantynizmu srogi geniusz@ opuszcza� ju� rosyjski Ko�ci�.@ S�ysza�am g�os. Przyzywa� kusz�c,@ przemawia� do mnie: "Chod��e, pr�dzej,@ porzu� grzesznego kraju g�usz�,@ na zawsze porzu� Rosji n�dz�.@ Ja z twoich d�oni krew odmyj�,@ uwolni� serce twe od wstydu,@ nowym imieniem ja pokryj�@ ci�ar pora�ek i b�l krzywdy."@ Lecz oboj�tna i surowa,@ r�kami zas�oni�am uszy,@ a�eby te niegodne s�owa@ cierpi�cej nie skala�y duszy.@ (Seweryn Pollak) * * * *** (Kuku�eczko, powiedz, prosz�...) Kuku�eczko, powiedz, prosz�,@ ile b�d� �y�a lat...@ Drgn�y tylko czubki sosen,@ ��ty promie� w traw� spad�.@ D�wi�k nie rozleg� si� w powietrzu,@ a ju� wraca� czas.@ Dotkn�� czo�a �wie�y wietrzyk.@ Milczy ch�odny las.@ (Mieczys�awa Buczk�wna) * * * *** (Czym gorsze to stulecie...) Czym gorsze to stulecie od poprzednich? Mo�e@ tym, �e w oparach smutk�w, niebezpiecze�stw@ o najczarniejsz� otar�o si� zgorzel,@ lecz nie zdo�a�o jej uleczy�.@ Jeszcze si� na zachodzie ziemskie s�o�ce pali@ i dachy miast w jego promieniach �wiec�,@ a tu ju� bia�a domy krzy�em znaczy w dali@ i kruki obwo�uje, i kruki ju� lec�.@ (Seweryn Pollak) Ze zbioru "Anno Domini" (1922) * * * *** (Wszystko zrabowane...) Wszystko zrabowane, zaprzedane,@ skrzyd�o czarnej �mierci powia�o,@ wszystko g�odn� t�sknot� z�erane@ wi�c dlaczego tak nam poja�nia�o?@ W dzie� powiewy wiej� wi�niowe@ z niezwyk�ego lasu pod miastem,@ noc� gwiazdozbiory b�yszcz� nowe@ w g��bi niebios lipcowych, jasnych.@ I ta dziwno�� si� zbli�a do dom�w,@ cho� s� n�dzne i rozwalone -@ to nie znane nikomu, nikomu,@ lecz od dawna przez nas upragnione.@ (Seweryn Pollak) * * * *** (O �ycie szare...) O �ycie szare, dni bez jutra!@ Gdy zdrad� w s�owach twych odkrywam,@ mi�o�ci, kt�rej wci�� ubywa,@ wschodzi nade mn� gwiazda smutna.@ Uchodzi� tak niepostrze�enie,@ jak obcy mija� si� bez s�owa.@ Lecz znowu noc. I zn�w ca�owa�@ cia�o, gdy zwil�y je znu�enie.@ Nigdy nie by�am tobie mi��,@ ty� mi si� sprzykrzy�. Trwa udr�ka.@ T� mi�o�� jak zbrodniark� n�ka@ z�o, co do dna j� przepe�ni�o.@ Milczysz jak brat, gniew ci� oniemia,@ lecz je�li si� spotkamy wzrokiem -@ kln� si� na niebo: w mgnieniu oka@ granit stopnieje od p�omienia.@ (J�zef Waczk�w) * * * *** (Niech znowu zagrzmi�...) Niech znowu zagrzmi� organowe tony,@ niczym wiosenne pierwsze burze.@ Spojrz� zza plec�w twojej narzeczonej@ i oczy lekko przymru��.@ �egnaj mi, �egnaj, b�d� bardzo szcz�liwy,@ twe �lubowanie zwr�c� ci bez �alu,@ lecz strze� si�, nie m�w przyjaci�ce tkliwej@ o mej malignie ju� niepowtarzalnej.@ Bowiem przeszyje was piek�cym jadem,@ mi�o�ci waszej zada cios bolesny,@ a ja panowa� b�d� zn�w nad sadem,@ gdzie s�ycha� krzyki muz i traw szelesty.@ (W�odzimierz S�obodnik) * * * *** (Strach, w ciemno�ciach...) Strach, w ciemno�ciach przetrz�saj�c rzeczy,@ nik�ym blaskiem po siekierze wodzi.@ Tu� za �cian� s�ycha� stuk z�owieszczy -@ co tam, szczury, widmo czy z�odziej?@ To si� w dusznej kuchni pluska wod�,@ to w pod�odze klepki liczy rozeschni�te,@ z hebanow�, po�yskliw� brod�@ za okienkiem na strychu przemknie - @ I zacicha, z�y i zr�czny nies�ychanie,@ ukry� gdzie� zapa�ki, �wiec� zdmuchn��.@ Ju�bym raczej wola�a b�yskanie@ wymierzonej w pier� moj� lufy.@ Ju�bym raczej na zielonym placu@ na szafocie nie ohelbowanym@ przy okrzykach i j�kach rozpaczy@ krwi� czerwon� sp�yn�a z ran mych.@ G�adki krzy�yk na sercu mym k�ad�:@ Bo�e, przywr�� mi spok�j jedynie.@ Mdl�co s�odki zapach rozk�adu@ od ch�odnego prze�cierad�a p�ynie.@ (Seweryn Pollak) * * * *** (�elazne ogrodzenie...) �elazne ogrodzenie,@ sosnowe, twarde �o�e.@ Jak dobrze, �e ju� zazdro��@ udr�cza� mnie nie mo�e.@ Z szlochaniem i �a�ob�@ �ciel� mi po�ciel dzi�;@ a teraz - Pan B�g z tob�,@ gdzie chcesz, swobodna, id�!@ Ju� uszu twych nie rani�@ ob��dne narzekania,@ i nikt nie b�dzie pali�@ ju� �wiecy do zarania.@ Nareszcie na nas schodzi@ spok�j niewinnych dni...@ Ty p�aczesz - jam niegodzien@ ni jednej twojej �zy.@ (Wanda Grodzie�ska) * * * *** (Ju� na bia�ym progu raju...) Ju� na bia�ym progu raju@ krzykn��: "Czekam, przyb�d� pr�dzej!",@ przykaza� mi umieraj�c@ w mi�osierdziu �y� i w n�dzy.@ I gdy przejrzy�cieje niebo,@ widzi, w skrzyd�a bij�c z�ote,@ jak si� dziel� sk�rk� chleba@ z tymi, co mnie prosz� o to.@ A gdy chmury jak po bitwie@ p�yn� we krwi, purpurowe,@ moje s�yszy on modlitwy@ i mi�o�ci mojej s�owa.@ (Seweryn Pollak) Oszczerstwo I wsz�dy by�o mi oszczerstwo towarzyszem.@ Jak skrada si�, przez sen s�ysza�am i wci�� s�ysz�,@ gdy w martwym mie�cie pod nieub�aganym niebem@ b��dz�c rozgl�dam si� za dachem i za chlebem.@ I w ka�dym oku �wieci jego odblask -@ to strach niewinny, to zn�w zdrada pod�a.@ Nie boj� si�. Niech r�kawic� rzuc� now� -@ odpowied� znajd� godn� i surow�.@ Lecz przewiduj� ju� �w dzie� nieunikniony -@ stygn�ca moja pier� nie westchnie spod ikony,@ a przyjaciele, co zgromadz� si� �witaniem,@ zak��c� s�odki sen zbyt g�o�nym swym szlochaniem.@ I wtedy, nie poznane, ono wtargnie,@ z ustami, kt�re czczo�� nieukojonych pragnie�,@ krzywd niezaznanych pami�� budz�c we krwi,@ zmusza, by wplot�y g�os w �a�obne rekwiem.@ I majaczenie uprzykrzone ka�dy pojmie,@ by s�siad oczu na s�siada nie �mia� podnie��,@ by nad straszliw� pustk� mego cia�a@ w�r�d mgie� porannych dusza ma lecia�a,@ po raz ostatni bezsilno�ci� ziemsk� p�on�c@ i dzikim �alem za planet� opuszczon�.@ (Wiktor Woroszylski) * * * *** (Sp�akana jesie�...) Sp�akana jesie�, niby wdowa@ w swych czarnych szatach serca mroczy...@ Odpominaj�c m�a s�owa,@ �ka� nie przestaje w dzie� i w nocy.@ I b�dzie tak, a� �nieg najbielszy@ zlituje si� nad sm�tn�, osowia��...@ O, zapomnienie b�lu, zapomnienie szcz�cia -@ po�wi�ci� za to �ycie - jeszcze ma�o.@ (Seweryn Pollak) * * * *** (Nie z tymi...) Nie z tymi, co, ma�ego ducha,@ rozdartej ziemi swej odeszli -@ nie z tymi jestem! Nie us�ucham@ ich pochlebstw - i nie oddam pie�ni.@ Tak - �al mi zbiega i w�drowca@ niczym chorego, niczym wi�nia:@ pio�unem wzejdzie gleba obca,@ w gardle �askawy chleb uwi�nie.@ Lecz tu, w czadz�cym tyglu los�w,@ my�my, m�odo�ci trwoni�c resztk�,@ od piersi swej �adnego z cios�w@ nie odwr�cili butnym gestem.@ Wi�c wiemy, �e cho� nie�agodna,@ uzna historia w dniu wyroku:@ nie ma dumniejszych, prostszych od nas@ ludzi, o bardziej suchym oku.@ (Wiktor Woroszylski) * * * *** (Oto wieje wiatr �ab�dzi...) Oto wieje wiatr �ab�dzi,@ niebo we krwi i w sino�ci.@ Wkr�tce ju� rocznica b�dzie@ pierwszych dni twojej mi�o�ci.@ Ty rozwia�e� moje czary,@ lata niby woda zbieg�y.@ Dlaczego nie jeste� stary,@ ale dawny, nieodleg�y?@ Czu�y g�os d�wi�czniejszy nawet,@ tylko czasu skrzyd�o wrone@ ocieni�o �nie�n� s�aw�@ czo�o twoje niezm�cone.@ (Seweryn Pollak) * * * *** (Wznios�a kopu�� wysok�...) Wznios�a kopu�� wysok� nierzeczywista jesie�,@ kopu�y tej nie przes�ania� rozkazano ob�okom.@ I dziwili si� ludzie: ju� prawie ko�czy si� wrzesie� - @ gdzie� podzia�y si� zimne i d�d�yste dni tego roku?@ Sta�a si� szmaragdow� woda zm�conych kana��w.@ Jak r�e, ale mocniej, zapachnia�y pokrzywy.@ By�o duszno od z�rz, purpurowych, diabelskich, wspania�ych,@ zawsze, do ko�ca dni naszych, w pami�ci zostan� nam �ywej.@ S�o�ce by�o jak w�dz, co w miasto buntu wni�s� �agiew,@ tak si� wiosenna jesie� garn�a do niego z�akniona,@ �e zda�o si� - wnet zal�ni przejrzysty przebi�nieg w trawie...@ Wtedy w�a�nie, spokojny, podszed�e� do drzwi mego domu.@ (Seweryn Pollak) Michol "A Michol, c�rka druga Saulowa, mi�owa�a Dawida... I rzek� Saul: Dam j� za�, �e mu b�dzie na upad..." Pierwsze ksi�gi Kr�lewskie, XVIII, 20_#21 I otrok gra d�ugo dla kr�la_szale�ca,@ i noc bezlitosn� rozprasza,@ i zorz� zwyci�sk� swym graniem przyn�ca,@ i strachu widziad�a przygasza.@ I kr�l do� �askawie powiada: "M�odzianie,@ w twej piersi ma ogie� cudowny mieszkanie,@ za lek taki dam ci koron�,@ kr�lestwo i c�rk� za �on�."@ A c�rka kr�lewska spogl�da na piewc�,@ zbyteczna korona jej, pie�� te� nie chce@ i w duszy jej rozpacz bez granic,@ bo Michol Dawida ma za nic.@ Jest bledsza od martwych i usta zaciska,@ zielone �renice tchn� sza�em@ i dzwoni� manele, i szata jej b�yska@ za ka�dym jej ruchem wspania�ym.@ Jak Lilit_pramacierz, jak sen, jak marzenie,@ nie z woli swej Michol odrzecze z westchnieniem:@ "Na pewno mi z jadem dawali napoje@ i duch m�j z ciemno�ci� si� sprz�ga,@ to bezwstyd jest m�j, poni�enie to moje@ ten pastuch, rozb�jnik, w��cz�ga!@ Ach, czemu jest tylu tu dworzan nadobnych,@ a nikt do Dawida z nich nie jest podobny,@ a s�o�ca promienie,@ a gwiazd nocne l�nienie,@ a dreszcz ten tajemny i ch�odny..."@ (W�odzimierz S�obodnik) Ze zbioru "Trzcina" (1924_#1945) Muza Gdy p�n� noc� na jej przyj�cie czekam,@ znika �wiat ca�y, bo i c� mi po nim?@ Niczym jest m�odo�� i wolno��, i m�ka@ wobec �piesz�cej z fujareczk� w d�oni.@ I oto wchodzi. Bia�y ca�un na niej.@ Ju� go odrzuca, wzrokiem mnie przeszy�a.@ Pytam: "Dantemu strony "Piek�a", Pani,@ ty� dyktowa�a?" Rzecze: "To ja by�am."@ (Anatol Stern) * * * *** (Tu, gdzie Puszkin...) Tu, gdzie Puszkin wygnanie rozpocz��,@ gdzie Lermontow zako�czy� wygnanie,@ pachn� �cie�ki g�rskimi trawami,@ i raz tylko ukaza� si� oczom@ nad jeziorem, w cieniu top�l starych,@ w przedwieczornej, surowej godzinie@ b�ysk �renicy otwartej: sta� przy mnie@ nie�miertelny kochanek Tamary.@ (Artur Mi�dzyrzecki) Zaklinanie Przez wynios�e wrota,@ zaochta�skie b�ota,@ drog� nieschodzon�,@ ��k� nieskoszon�,@ przez zapory nocne,@ dzwony wielkanocne,@ nie dany mi,@ nie wzywany,@ na wieczerz� do mnie przychod�.@ (Joanna Pollak�wna) * * * *** (Jedni wci�� patrz�...) Jedni wci�� patrz� w pieszczotliwe oczy,@ a inni pij� do porannej pory.@ Z nieokie�znanym sumieniem w�r�d nocy@ ja do �witania wiod� rozhowory.@ I m�wi�: "Id� z ci�kim twym brzemieniem,@ nios�c je wiele d�ugich lat na ziemi."@ Lecz dla sumienia czas ju� nie istnieje,@ lecz dla sumienia nie ma ju� przestrzeni!@ I znowu czarny �w zapustny wiecz�r,@ powolny konia bieg i park z�owr�bny,@ i wiatr weso�y, jakby szcz�cie przeczu�,@ kt�ry spad� na mnie z niebia�skiego wzg�rza.@ Nade mn� wznosi si� dwurogi �wiadek,@ spokojny... O tam, tam mnie wiedzie droga@ zamierzch�ym, dawno mi znajomym sadem,@ tam, gdzie �ab�dzie i gdzie martwa woda.@ (W�odzimierz S�obodnik) Borys Pasternak On, co si� sam por�wna� z okiem konia,@ patrzy z ukosa, widzi i poznaje,@ i oto ju� jak diament roztopiony@ ka�u�e b�yszcz�, l�d dr�cz�c si� taje.@ W liliowej mgle zasn�y ju� podw�rza,@ platformy, belki, ob�oki i li�cie,@ gwizd parowozu, chrz�st sk�rki arbuza,@ nie�mia�a d�o� w pachn�cej r�kawiczce.@ Co� dzwoni, zgrzyta, a� przyp�ywem chlu�nie,@ i nagle �cicha - to on idzie z l�kiem,@ �e sp�oszy przedzieraj�c si� przez chru�niak@ przestworza czujny sen niebacznym d�wi�kiem.@ To on, co w pustych k�osach liczy ziarna,@ to on, co uporczywie do surowej@ darialskiej ska�y, przekl�tej i czarnej,@ z jakiego� tam pogrzebu wraca znowu.@ I zn�w moskiewskie znu�enie go pali.@ W pobli�u swego domu kto zab��dzi�?@ Dzwoni� �miertelne dzwoneczki w oddali,@ gdzie �nieg po pas i wszystko ju� si� ko�czy...@ Za to, �e dym por�wna� z Laokoonem,@ opiewa� g�szcze ost�w na cmentarzach,@ za to, �e �wiat wype�ni� i rozdzwoni�@ strofami, w kt�re nowa dal si� wdra�a -@ Wieczne dzieci�stwo otrzyma� w nagrodzie,@ t� szczodrobliwo�� i przezierczo�� planet,@ aby po ziemi jak po w�asnej chodzi�.@ A on w�asno�ci� t� dzieli� si� z nami.@ (Seweryn Pollak) Worone� O. M. I miasto ca�e ju� zlodowacia�o.@ Niby pod szk�em s� drzewa, mury, �nieg.@ Ja po kryszta�ach przechodz� nie�mia�o.@ Wzorzystych sanek trwa niepewny bieg.@ A ponad Piotrem woroneskim - wrony,@ topole, nieba strop jasnozielony,@ rozmyty, w pyle s�onecznych promieni,@ i Kulikow� bitw� wiej� sk�ony@ pot�nej i zwyci�skiej ziemi.@ Topole, niby toastowe czasze,@ zaraz nad nami zadzwoni� dono�niej,@ jak gdyby pi�y za rado�ci nasze@ na weselisku dla tysi�ca go�ci.@ Ale w pokoju poety wygna�ca@ l�k z Muz� dy�uruj� po kolei,@ i noc zapada,@ co nie zna ani �witu, ni nadziei.@ (Seweryn Pollak) Dante "Il mio bel San Giovanni". "Inferno". Dante Nawet i po �mierci nie powr�ci�@ do prastarej, bliskiej mu Florencji.@ Gdy odchodzi�, ani si� obr�ci�,@ jemu �piewam pie�� t� najgor�cej.@ Noc, pochodnia i ostatni u�cisk,@ dzikie wycie losu brzmi za progiem.@ Z g��bi piek�a na ni� kl�tw� rzuci�@ i pami�ta� o niej w raju b�ogim.@ Ale bosy, w koszuli pokutnej,@ z zapalon� �wiec� ju� nie przeszed�@ po Florencji, niskiej i okrutnej,@ upragnionej, wiaro�omnej, butnej...@ (W�odzimierz S�obodnik) * * * *** (T� ostatni� ju� rocznic�...) T� ostatni� ju� rocznic� �wi�tuj -@ zrozum, dzisiaj tak samo jak dawniej@ w nasz� pierwsz� zim� - t� z diament�w - @ �nie�na noc si� powtarza dok�adnie.@ Para spod cesarskich stajni wali@ i pogr��a si� Mojka w ciemno��,@ ksi�yc - jak umy�lnie - si� nie pali,@ i nie pojm� - dok�d idziemy.@ �r�d grobowc�w wnuka i dziadka@ ogr�d si� zab��ka� nastroszony.@ Wyp�yn�wszy w wi�ziennych majakach@ pogrzebowo latarnie p�on�.@ Gro�ne lody na Marsowym Polu,@ a Lebia�a w kryszta�ach doko�a...@ Jak�� z moj� por�wna� mam dol�,@ je�li w sercu i strach, i weso�o��.@ I trzepoce jak ptasie po�wisty@ g�os tw�j ponad moim ramieniem.@ Niespodzianym ogrzany promieniem,@ tak si� ciep�o srebrzy proch �nie�ysty.@ (Seweryn Pollak) * * * *** (Kiedy cz�owiek umiera...) Kiedy cz�owiek umiera,@ zmieniaj� si� jego portrety.@ Inaczej patrz� oczy, a wargi@ u�miechaj� si� innym u�miechem.@ Spostrzeg�am to, powr�ciwszy@ z pogrzebu pewnego poety.@ I odt�d sprawdza�am cz�sto,@ i potwierdzi� si� m�j domys�.@ (Anna Kamie�ska) Zerwanie 1 Nie tygodnie, nie miesi�ce - lata ca�e@ rozstawali�my si�. I oto na koniec@ �wie�ym ch�odkiem wolno�ci powia�o,@ siwy wianek ubieli� skronie.@ Nie ma zdrad ju�, nieporozumie�,@ i nie s�uchasz co dzie� do rana,@ jak si� s�czy dowod�w strumie�@ o s�uszno�ci mej niezr�wnanej.@ 2 I tak, jak bywa zawsze w dniach rozstania,@ widmo dni pierwszych zapuka�o ciche.@ Pod wichrem szcz�cia wierzba rozp�akana@ wdar�a si� siwym ga��zi przepychem.@ I nam, zgorzknia�ym, szalonym, wynios�ym,@ z wzrokiem utkwionym z pomieszania w ziemi�,@ za�piewa� o tym ptak szcz�liwym g�osem,@ jak niegdy� kochali�my si� wzajemnie...@ (Wanda Grodzie�ska) Ze zbioru "Si�dma ksi�ga" (1946_#1959) Z cyklu "Tajemnice rzemios�a" 2. Bo i na c� mi te ody... Bo i na c� mi te ody odwieczne@ i czar elegii, kt�ry rzewno�� budzi.@ Trzeba, by wiersze by�y niedorzeczne -@ nie tak, jak u ludzi.@ Gdyby� si� kiedy� kto� chcia� zaciekawi�,@ z jakiego �miecia czasem wiersz wyrasta,@ niby pod p�otem �opuch czy dmuchawiec@ z�oc�cy si� w chwastach.@ Gniewny krzyk sk�dsi�, trocin zapach czysty,@ ple�� tajemnicza na �cianie pokoju...@ I wiersz ju� d�wi�czy, czu�y, zadzierzysty,@ ku waszej rado�ci i mojej.@ (Anatol Stern) 4. Poeta Pomy�lisz, c� to za robota,@ to �atwe �ycie sk�d si� wzi�o?@ Pods�ucha� gdzie� muzyczny motyw@ i �artem wyda� za swe dzie�o.@ I czyje� tam weso�e scherzo@ u�o�y� w wierszyk zaniedbany,@ przysi�ga�, �e tak biedne serce@ p�acze wpl�tane w l�ni�ce �any.@ A potem lasu pods�uchiwa�@ i sosen, co z pozoru nieme,@ dop�ki mg�a opada siwa@ pnie okrywaj�c a� do ziemi.@ �ci�gam i z prawa, �ci�gam z lewa,@ i nawet mnie to nie k�opocze,@ co� z �ycia, kt�re chytrze �piewa -@ i wszystko z milcz�cej nocy.@ (Jaros�aw Iwaszkiewicz) 6. Ostatni wiersz Jeden... Jeden jak sp�oszony jest grom,@ wraz z tchnieniem �ycia si� wdziera w tw�j dom -@ �mi

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!