4625

Szczegóły
Tytuł 4625
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

4625 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 4625 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

4625 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Robert Browning Cesarstwo Bizanty�skie Tytu� orygina�u THE BYZANTINE EMPIRE Wyborem literatury bizanty�skiej opatrzy� GRZEGORZ �UREK Projekt graficzny serii RYSZARD �WI�TOCHOWSKI Opracowanie ok�adki i stron tytu�owych TERESA KAWI�SKA � Robert Browning 1980 The revised edition copyright in The Catholic University of America Press, Washington, D.C. 1992 � Copyright for the Polish edition by Pa�stwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1997 PRINTED IN POLAND Pa�stwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1997 r. Wydanie pierwsze Sk�ad wykona�: Fototype, Milan�wek, ul. Sportowa 3 Druk i oprawa: Zak�ady Graficzne im. KEN S.A. w Bydgoszczy Fax (052) 21-26-71. Nr zam. 392/97 ISBN 83-06-02615-2 SPIS RZECZY Spis ilustracji i map ...............'........................6 Wst�p ................................................9 Cz�� pierwsza NARODZINY NOWEGO CESARSTWA 500-641 Koniec �wiata staro�ytnego .................................... 21 Cywilizacja w fazie przej�ciowej ................................. 30 Cz�� druga WALKA O PRZETRWANIE 641-867 Odwr�t i obrona .......................................... 53 Nowy porz�dek .......................................... 75 Cz�� trzecia Z�OTY WIEK BIZANCJUM 867-1081 Odrodzenie i rekonkwista ..................................... 97 Pewno�� siebie i klasycyzm .................................... 122 Cz�� czwarta OD POZORNEGO BRZASKU DO KATASTROFY 1081-1204 Wyzwanie z Zachodu ....................................... 147 Tradycja i nowatorstwo ...................................... 176 Cz�� pi�ta KL�SKA I ROZPAD 1204-1453 D�ugi zmierzch ........................................... 205 �ywotno�� kultury ......................................... 233 Przegl�d najwa�niejszych wydarze� ............................... 263 Wykaz cesarzy ........................................... 265 Bibliografia ............................................. 267 Aneks: Z literatury bizanty�skiej ................................. 271 Indeks os�b ............................................. 377 Indeks nazw geograficznych i etnicznych ............................ 386 SPIS ILUSTRACJI 500-641 1. Justynian I i jego otoczenie. Mozaika, 546-548. Rawenna, ko�ci� San Yitale. 2. Teodora, �ona Justyniana I, i jej otoczenie. Mozaika, 546-548. Rawenna, ko�ci� San Yitale. 3. Wn�trze ko�cio�a M�dro�ci Bo�ej (Hagia Sofia), Konstantynopol, 532-537. 4. Kopu�a ko�cio�a M�dro�ci Bo�ej. Odbudowana 563. 5. Sklepienie prezbiterium ko�cio�a San Yitale w Rawennie. Mozaika, 546-548. 6. Przemienienie Pa�skie. Mozaika, ok. 540. Monaster � w. Katarzyny na g�rze Synaj. 7. Chrystus i �w. Menas. Tempera, drewno, VI/Vn w. Pary�, Louvre. 8. Naj�wi�tsza Panna z Dzieci�tkiem. Enkaustyka, drewno, VI w. (?). Kij�w, Muzeum Sztuki Wschodu i Zachodu. 9. P�misek z wyobra�eniem pasterza i k�z. Srebro, 527-565. Sankt Petersburg, Ermita�. 10. P�misek z wyobra�eniem Meleagra i Atalanty. Srebro, 613-629. Sankt Petersburg, Ermita�. 867-1081 11. Tryptyk Harbaville. Ko�� s�oniowa, X w. Pary�, Louvre. 12. Chrystus koronuje Konstantym VII. Ko�� s�oniowa, po�owa X w. Moskwa, Muziej izobrazitielnych iskusstw im. A. S. Puszkina. 13. Chrystus koronuje Romana II i jego �on� Eudoksj�. Ko�� s�oniowa, 945-959. Pary�, Bibliothe�ue Nationale, Gabinet des Medailles. 14. Bazyli II. Miniatura w Psa�terzu Bazylego, ok. 1020. Wenecja, Biblioteca Marciana. 15. Nicefor TTI Botaniata. Miniatura w Kazaniach Jana Chryzostoma, ok. 1078. Pary�, Bibliothe�ue Nationale. 16. Widzenie proroka Ezechiela. Miniatura w Kazaniach Grzegorza z Nazjanzu, 867-886. Pary�, Bibliothe�ue Nationale. 17. Dawid graj�cy na harfie. Miniatura w Psa�terzu paryskim, X w. Pary�, Bibliothe�ue Nationale. 18. Tryptyk przedstawiaj�cy Deesis. Srebro, z�oto, emalia, XI w. Sankt Petersburg, Ermita�. 19. Relikwiarz. Srebro z�ocone, 1059-1067. Moskwa, Kreml, Oru�ejnaja pa�ata. 1081-1204 20-22. Jan II Komnen i jego �ona Irena. Mozaika, 1118-1122. Konstantynopol, Hagia Sofia. 23. Chrystus Pantokrator. Mozaika, ok. 1100. Dafni, ko�ci� klasztorny. 24. Zdj�cie z Krzy�a. Fresk, ok. 1164. Nerezi, ko�ci� �w. Pantelejmona. 25. �w. Grzegorz Cudotw�rca. Tempera, drewno, XU w. Sankt Petersburg, Ermita�. 26. Matka Boska W�odzimierska. Tempera, drewno, XII w. Moskwa, Trietjakowskaja galerieja. 27. 28. Czary. Srebro z�ocone, XII w. Sankt Petersburg, Ermita�. 29. Zst�pienie do Otch�ani. Srebro, z�oto, emalia, XII w. Moskwa, Kreml, Oru�ejnaja pa�ata. 30. Digenis Akritas (?) w walce z lwem. Talerz glazurowany, XII w. Sankt Petersburg, Ermita�. 31. Fantastyczny stw�r w walce z w�em. Talerz glazurowany, XII w. Sankt Petersburg. Ermita�. Spis ilustracji 1204-1453 32. Ko�ci� Pantanassa w Mistrze. 1428. 33. Ko�ci� Chrystusa Pantokratora w Nesebyrze. P�. XIV w. 34. Narodziny Naj�wi�tszej Panny. Mozaika, 1315-1321. Konstantynopol, ko�ci� Zbawiciela w monas-terze Chora. 35. Teodor Metochita. Mozaika, 1315-1321. Konstantynopol, ko�ci� Zbawiciela w monasterze Chora. 36. Chrystus i uczeni w Pi�mie. Fresk, ok. 1260, Trapezunt, ko�ci� Hagia Eirene. 37. Wskrzeszenie �azarza. Fresk, 1428. Mistra, ko�ci� Pantanassa. 38. Megaduks Aleksy Apokauk. Miniatura w Manuskrypcie Hipokratesa, ok. 1342. Pary�, Bibliothe�ue Nationale. 39. Para ksi���t z rodziny cesarskiej. Miniatura w Typikonie z Lincoln College, koniec XIV w. Oksford, Bodleian Library. 40. Dwunastu Aposto��w. Tempera, drewno, pierwsza p�. XIV w. Moskwa, Muziej izobrazitielnych iskusstw im. A. S. Puszkina. 41. Zwiastowanie. Tempera, drewno, pierwsza p�. XIV w. Skopje, Pa�stwowe Zbiory Sztuki. 42. Przemienienie Pa�skie. Miniatura w Manuskrypcie Jana Kantakuzena, 1370-1375. Pary�, Bibliothe�ue Nationale. Na ok�adce: Kielich. Agat, z�oto, rubiny, X-XI w. Sankt Petersburg, Ermita�. Grzegorz Palamas. Tempera, drewno, XIV-XV w. Moskwa, Muziej izobrazitielnych iskusstw im. A. S. Puszkina. Na stronie tytu�owej: Kadzielnica. Srebro z�ocone, XII w. Wenecja, bazylika �w. Marka. Mapy: Cesarstwo Bizanty�skie 527-641 (s. 24-25). Cesarstwo Bizanty�skie 867-1081 (s. 112-113). �wiat bizanty�ski 1204-1453 (s. 216-217). WST�P Dla Edwarda Gibbona w roku 1776 tysi�cletnia historia Bizancjum zas�u�y�a na skwitowanie formu�k� �triumf barbarii i chrze�cija�stwa". Wolter uzna� j� za �bezwarto�ciowy zbi�r oracji i cud�w". Monteskiusz w swoich rozwa�aniach nad wielko�ci� i upadkiem Rzymu przydzieli� Cesarstwu Bizanty�skiemu miejsce �tragicznego epilogu rzymskiej chwa�y", widz�c w jego dziejach tylko �pasmo bunt�w, powsta� i zdrad". Pogl�dy tych przedstawicieli O�wiecenia by�y oparte na dw�ch za�o�eniach: pierwszym, �e spo�ecze�stwo bizanty�skie samo si� nie rozwija�o, ale, skamienia�e w swojej niezmienno�ci, tkwi�o nieruchomo w �wiecie rozwoju i post�pu, kt�ry osi�gn�� sw�j szczyt w epoce Renesansu, a ostatecznie w Wieku Rozumu; i drugim, �e historia Europy i Bliskiego Wschodu toczy�a si� jak gdyby poza Cesarstwem Bizanty�skim, nie podlegaj�c �adnym wp�ywom z jego strony, i �e tym samym nie odegra�o ono istotniejszej roli w ukszta�towaniu �wiata, w kt�rym oni sami � Monteskiusz, Wolter czy Gibbon � �yli. W ci�gu dw�ch stuleci, kt�re min�y od czasu, kiedy autor Zmierzchu i upadku Cesarstwa Rzymskiego pisa� swoje dzie�o, a szczeg�lnie w ci�gu ostatnich stu lat, w studiach nad cywilizacj� bizanty�sk� dokona� si� ogromny post�p. Obecnie o wiele lepiej ni� kiedykolwiek przedtem rozumiemy rol� Bizancjum nie tylko na arenie historii politycznej, ale r�wnie� w dziedzinie sztuk plastycznych, muzyki, literatury, techniki, religii czy filozofii, rol� niekiedy dominuj�c�, a zawsze istotn�. W rezultacie powa�ny historyk musi dzisiaj odrzuci� oba za�o�enia, kt�re leg�y u podstaw pogl�d�w my�licieli O�wiecenia. Cesarstwo Bizanty�skie by�o przez wiele wiek�w najpot�niejszym, najbogatszym i najbardziej cywilizowanym pa�stwem w Europie i na Bliskim Wschodzie. Jego wp�yw promieniowa� we wszystkich kierunkach, czasem oddzia�ywaj�c na bieg wydarze� w stopniu decyduj�cym, nigdy za� nie b�d�c bez znaczenia. Cesarstwo znikn�o wieki temu, ale w naszym �wiecie ci�gle czytelne s� jego �lady, jak pozosta�o�ci pierwotnego tekstu na palimpse�cie. Jeszcze teraz spostrzegawczy podr�ny zauwa�y subtelne zmiany w modelu �ycia i strukturze spo�ecznej, kt�re sygnalizuj� przekroczenie dawnych granic bizanty�skich. Od politycznej teorii i praktyki carskiej Rosji po teologi� Ko�cio�a anglika�skiego, od systemu administracyjnego panuj�cego w �wiecie islamu po obrz�d konsekracji ko�cio��w w Szkocji � w tych i w wielu innych zjawiskach mo�na doszuka� si� 10 nast�pstw wp�ywu zamo�nej i wykszta�conej spo�eczno�ci na jej s�siad�w. Podobnie niekt�re obecne nazwy geograficzne wci�� daj� �wiadectwo dawno minionym zwi�zkom ze �wiatem bizanty�skim. Na przyk�ad prowincja Romania we W�oszech nosi tak� nazw� dlatego, �e od lat sze��dziesi�tych VI wieku do po�owy wieku VIII by�a prowincj� Cesarstwa, znan� jego obywatelom jako Romania, czyli kraina Rzymian, i wyra�nie odr�nian� od barbarzy�skiego �wiata tamtejszych ksi�stw longobardzkich. Badania dzisiejszych historyk�w zada�y r�wnie� k�am wyobra�eniu o Cesarstwie Bizanty�skim jako archaicznym i statycznym organizmie w rozwijaj�cym si� �wiecie. To prawda, �e cz�sto daje si� ono ogl�da� od strony jednostajnej fasady � rytua� Ko�cio�a, etykieta dworu, frazeologia oficjalnych dokument�w i wyst�pie� wykazuj� w ci�gu wiek�w zadziwiaj�co ma�o zmian. Ale za t� fasad� potrafimy ju� teraz dostrzec nieustaj�c� zmienno�� i rozw�j. Pogl�d Bizanty�czyk�w na w�asne spo�ecze�stwo i jego miejsce w �wiecie oraz spos�b, w jaki dawali oni wyraz temu pogl�dowi w literaturze i sztuce, przesz�y wiele transformacji". Ich przebieg odzwierciedla� zar�wno zmiany zachodz�ce wewn�trz spo�eczno�ci bizanty�skiej, w zakresie stosunku cz�owieka do cz�owieka, cz�owieka do pa�stwa, cz�owieka do �rodk�w produkcji, jak i przesuni�cia w ekonomicznej, politycznej i kulturalnej r�wnowadze mi�dzy �wiatem bizanty�skim a bliskimi, lecz odmiennymi spo�eczno�ciami, kt�re go otacza�y � Europ� Zachodni�, po�udniowymi pa�stwami s�owia�skimi, Rusi�, koczowniczymi ludami ze step�w Eurazji i �wiatem islamu. Napisano wsp�cze�nie sporo ksi��ek na temat politycznej historii �wiata bizanty�skiego, ukaza�o si� te� wiele dzie� o zakroju przegl�dowym po�wi�conych bizanty�skiej cywilizacji i kulturze. Autorzy pierwszych maj�. sk�onno�� do zdawkowego traktowania tych obszar�w dzia�alno�ci wsp�lnoty cywilizacyjnej, kt�re nie maj� charakteru bezpo�rednio politycznego czy militarnego. Autorzy drugich cz�sto po�wi�caj� za ma�o uwagi ewoluowaniu spo�ecze�stwa. Celem niniejszej pracy jest przedstawienie szerokiemu kr�gowi czytelnik�w obrazu bizanty�skiej cywilizacji � cywilizacji w najszerszym rozumieniu tego s�owa � kt�ry uwzgl�dnia�by zmiany w systemie warto�ci kultywowanym przez spo�ecze�stwo bizanty�skie oraz rozw�j, jakiemu podlega�o jego postrzeganie i samego siebie, i �wiata zewn�trznego, kt�ry rozci�ga� si� wok�. Dlatego materia ksi��ki zosta�a podzielona na cz�ci, odpowiadaj�ce poszczeg�lnym etapom dziej�w Cesarstwa. Ka�d� cz�� otwiera og�lny zarys politycznych dziej�w �wiata bizanty�skiego, dostarczaj�cy bazy, na kt�rej wspieraj� si� p�niejsze rozwa�ania. Przede wszystkim jednak trzeba koniecznie powiedzie� kilka s��w o nazwie, jak� okre�lamy cz�onk�w bizanty�skiej spo�eczno�ci. Oni sami bowiem wcale nie nazywali siebie Bizanty�czykami, ale �Rzymianami" � Romaioi. Doskonale zdawali sobie spraw� ze swojej roli spadkobierc�w Cesarstwa Rzymskiego, kt�re przez tyle stuleci zespala�o pod jedn� w�adz� ca�y �wiat �r�dziemnomorski i wiele terytori�w do niego przyleg�ych. Byli te� �wiadomi, �e w�a�nie Cesarstwo 11 Rzymskie stworzy�o struktury, w obr�bie kt�rych zrodzi�o si� chrze�cija�stwo � zrodzi�o si� i rozprzestrzeni�o, by w ko�cu sta� si� religi� pa�stwa i w gruncie rzeczy jego wszystkich poddanych. W odczuciu Bizanty�czyk�w poj�cia �Rzymianin" i �Chrze�cijanin" mia�y cz�sto charakter synonimiczny i nieraz spotykamy si� z tym, �e nazywaj� oni siebie po prostu �Chrze�cijanami" albo �ludem chrze�cija�skim", cho� przecie� poza granicami Cesarstwa Bizanty�skiego zawsze istnia�o wiele innych spo�eczno�ci i pa�stw chrze�cija�skich. Greckie s�owo Byzantios, �Bizanty�czyk", jest raczej literackim okre�leniem mieszka�ca Konstantynopola (zwyk�e brzmia�o: Konstantinupolites). * Dopiero w XVII wieku uczeni francuscy zacz�li u�ywa� terminu �bizanty�ski" w odniesieniu do pa�stwa, nie do miasta, i m�wi� o �historii bizanty�skiej". W czasach p�niejszych taka praktyka przyj�a si� powszechnie, nawet w samej Grecji. Mimo to ci�gle u�ywa si� te�, w r�nych j�zykach, termin�w �Rzym Wschodni" i �Rzymianie Wschodni". Czego Bizanty�czycy nie robili nigdy w ci�gu niemal ca�ej swojej historii, to nie nazywali siebie �Grekami", Hellenes, pomimo �e w ich pa�stwie zawsze dominowa� grecki j�zyk i grecka kultura. Co wi�cej, bizanty�scy w�adcy i dostojnicy byli g��boko ura�eni, je�li ich zachodni odpowiednicy u�ywali wobec nich nazwy Graeci, a wobec cesarza okre�lenia �cesarz Grek�w". Ten oczywisty paradoks m�wi nam co� istotnego o spo�ecze�stwie bizanty�skim. Dzisiejszy Francuz czy Niemiec jako g��wn� konstytutywn� cech� zbiorowo�ci, do kt�rej nale�y, traktuje wsp�lny j�zyk i wszystko, co si� z tym wi��e. Bizanty�czyk natomiast postrzega� swoj� spo�eczno�� z innego punktu widzenia. Wyobra�enie, jakie o niej mia�, zmienia�o si�, jak zobaczymy, wraz z okoliczno�ciami historycznymi, ale nigdy nie by�a to koncepcja narodu � jak we Francji czy Anglii � ani nawet wsp�lnoty j�zykowej i etnicznej � jak we W�oszech lub Niemczech przed drug� po�ow� XIX wieku. Co si� tyczy granic Cesarstwa Bizanty�skiego, to przez d�ugie okresy by�y one stabilne, z nieznacznymi tylko zmianami, od czasu do czasu jednak podlega�y gwa�townym, a niekiedy wprost katastrofalnym wstrz�som. Oczywi�cie w tej kwestii bardziej przekonuj�co od s��w przemawiaj� mapy (zob. s. 24, 112, 216). W ka�dym razie, je�li pomin�� powolne procesy stopniowego rozrostu i kurczenia si� pa�stwa oraz zwyk�e regulacje pograniczne, gruntowne, dynamiczne zmiany nast�pi�y: w wieku VI, kiedy Justynian odzyska� dla Cesarstwa Itali�, Afryk� P�nocn� i po�udniow� Hiszpani�, zdobywaj�c je na kr�lestwach germa�skich, kt�re si� na tych terytoriach ulokowa�y; w wieku VII, kiedy pierwsza wielka ekspansja islamu na zawsze rozerwa�a wi�zy podleg�o�ci ��cz�ce z Cesarstwem Syri�, Palestyn�, Egipt i Afryk� P�nocn�; * Zanim Konstantyn Wielki odbudowa� i rozbudowa� miasto nad Bosforem, nadawszy mu swoje imi� i status cesarskiej stolicy, mia�o ono ju� d�ug�, blisko tysi�cletni� histori�. Za�o�yli je koloni�ci greccy oko�o roku 660 p.n.e. i nazwali Byzantion. P�niejsze �literackie okre�lenie mieszka�ca Konstantynopola" by�o wi�c przez wieki okre�leniem rzeczowym, (przyp. t�um.) 12 w wieku VII i VIII, kiedy s�owia�skie ludy, a p�niej pa�stwo bu�garskie, zaj�y przewa�aj�ce obszary p�nocnych Ba�kan�w i kiedy Italia zosta�a utracona na rzecz Longobard�w; w wieku IX, kiedy Arabowie zaj�li Sycyli� i Kret�; w wieku X, kiedy Armenia, p�nocna Mezopotamia i cz�� p�nocnej Syrii zosta�y odbite Arabom, odzyskana te� zosta�a Kreta, a pr�cz tego jeszcze raz terytorium bizanty�skim sta�y si� szerokie po�acie p�nocnej Italii; w wieku XI, kiedy pa�stwo bu�garskie zosta�o rozbite i znaczna cz�� p�nocnych Ba�kan�w wr�ci�a pod panowanie Cesarstwa, a jednocze�nie Turcy Seld�ucy zaj�li du�e obszary Azji Mniejszej; w wieku XIII, kiedy na samym jego pocz�tku wojska czwartej krucjaty zdoby�y Konstantynopol i podzieli�y mi�dzy swych wodz�w wi�kszo�� europejskiego terytorium Cesarstwa, pozostawiaj�c dziedzictwo bizanty�skie kilku lilipucim pa�stewkom � jednemu z nich, po�o�onemu w zachodniej cz�ci Azji Mniejszej, uda�o si� wyprze� intruz�w z niekt�rych zaj�tych przez nich krain, odzyska� Konstantynopol i restaurowa�, co prawda w bardzo okrojonej i os�abionej postaci, Cesarstwo Bizanty�skie; wreszcie w wieku XIV, kiedy Turcy osma�scy wyrzucili Bizanty�czyk�w z Azji Mniejszej i usadowili si� w Tracji, a prawie ca�� reszt� bizanty�skich posiad�o�ci w Europie wch�on�o kr�lestwo serbskie � Cesarstwo zosta�o zredukowane do Konstantynopola, Tesaloniki, cz�ci Peloponezu i kilku wysp na Morzu Egejskim. Czy mo�emy w odpowiedzialny spos�b m�wi� o ci�g�o�ci pa�stwa, kt�rego terytorium podlega�o tak drastycznym zmianom? Na takie pytanie odpowiedzie� trzeba twierdz�co. Przede wszystkim sami Bizanty�czycy nigdy nie mieli �adnych w�tpliwo�ci w tym wzgl�dzie � dla nich zawsze chodzi�o o restauracj�, nie o inauguracj� czego� nowego. Ci�g�o�� struktury politycznej, legitymacji prawnej, wi�zi religijnej i kulturowej by�a skutecznym argumentem przeciw najbardziej nawet destrukcyjnym uszczerbkom, jakie ponosi�a terytorialna substancja Cesarstwa. Jest rzecz� jasn�, �e pa�stwo bizanty�skie, podobnie jak cywilizacja, kt�rej by�o nosicielem, nie mia�o charakteru terytorialnego w talom znaczeniu, w jakim mia�y go wszystkie europejskie pa�stwa narodowe po epoce Renesansu. Ono oczywi�cie potrzebowa�o jakiego� terytorium, ale mog�o zar�wno rozszerza� si�, jak i kurczy� do mikroskopijnych rozmiar�w bez utraty swojej politycznej i kulturowej to�samo�ci. Jednego tylko ma�ego obszaru nie mog�o Cesarstwo utraci� na d�u�ej bez powstania w�tpliwo�ci, czy istnieje w dalszym ci�gu. Obszarem tym by� sam Konstantynopol, stolica za�o�ona przez Konstantyna w roku 324 (oficjalna inauguracja � 330), kt�ra mia�a by� drugim Rzymem i kt�rej oficjalna nazwa zawsze brzmia�a Konstantinupolis nea Rome � �Miasto Konstantyna, kt�re jest Nowym Rzymem". Sukcesorskie pa�stwa, kt�re przetrwa�y zachodni podb�j roku 1204, same dla siebie nie w pe�ni uciele�nia�y dziedzictwo i tradycj� Cesarstwa Bizanty�skiego. Dopiero kiedy jedno z nich odzyska�o stolic�, mog�o ro�ci� sobie 13 takie prawo, dopiero to oznacza�o pe�n� legitymacje. Je�li przyjrzymy si� uzurpacjom tronu, jakich wiele notuj� dzieje pa�stwa bizanty�skiego, oka�e si� bezspornie, �e �adnemu cesarzowi nie uda�o si�, cho�by w ograniczonym zakresie i na jaki� czas, utrzyma� w�adzy, je�li nie mia� w r�ku Konstantynopola, i przeciwnie, skoro tylko buntownik zainstalowa� si� w stolicy, opozycja przeciw niemu b�yskawicznie wygasa�a. Kiedy bierze si� pod uwag� przyrosty i ubytki terytorium, jakich doznawa�o Cesarstwo Bizanty�skie na przestrzeni wiek�w, nasuwa si� jeszcze jedno pytanie. Czy �wiat bizanty�ski, przez co rozumiemy teren, na kt�rym rozwija�a si� bizanty�ska cywilizacja, musia� pokrywa� si� z terytorium Cesarstwa? Oczywi�cie nie by�o tak w ko�cowym okresie bizanty�skiej historii, kiedy Cesarstwo sta�o si� male�kim pa�stewkiem ba�ka�skim, podczas gdy grecki j�zyk i grecka kultura, wschodnie chrze�cija�stwo i poczucie bizanty�skiej to�samo�ci rozprzestrzeni�y si� na o wiele wi�kszych obszarach, podleg�ych obcym pot�gom politycznym. Ale ta rozbie�no�� mi�dzy zasi�giem bizanty�skiej si�y a zasi�giem bizanty�skiej kultury by�a mo�e symptomem upadku, raczej sygnalizowa�a zbli�aj�cy si� koniec, ni� rokowa�a nadzieje na kontynuacj�? W szczeg�lno�ci fakt, �e eklezjastyczny autorytet Ko�cio�a Wschodniego oddzia�ywa� w tym schy�kowym momencie o wiele szerzej ni� polityczny autorytet bizanty�skiego pa�stwa, stwarza� wiele problem�w. Wydawa�oby si� wi�c uprawnionym twierdzenie, �e zasi�g pa�stwa i cywilizacji w zasadzie pokrywa�y si�, a odst�pstwa od tej zasady mog�y mie� tylko ograniczony charakter. Je�li jednak zbada� spraw� dok�adniej, oka�e si�, �e w gruncie rzeczy ani bizanty�skiej zwierzchno�ci politycznej, ani bizanty�skiej dominacji kulturalnej nie da si� zamkn�� w ramach jakiego� �ci�le okre�lonego terytorium � jedna i druga promieniowa�y, z r�n� w r�nych okresach intensywno�ci�, na rozci�gaj�cy si� wok� �wiat. Nie zawsze jest �atwo ustali� nawet polityczne granice Cesarstwa. Gdy tylko zaczniemy przepatrywa� je bardziej szczeg�owo, czekaj� nas rozmaite komplikacje. Spotykamy bowiem terytoria, kt�re uznawa�y zwierzchno�� bizanty�sk�, ale nie obejmowa� ich bizanty�ski system administracji, terytoria, na kt�rych Bizanty�czycy dzielili si� zwierzchno�ci� z innym mocarstwem, terytoria, kt�re p�aci�y Cesarstwu trybut, ale nie uznawa�y jego zwierzchno�ci, wreszcie terytoria, kt�re reprezentowa�y ca�� gam� r�nych stopni zale�no�ci, od s�abo maskowanej i nie pozostawiaj�cej wyboru podleg�o�ci po swobodnie zawarty sojusz mi�dzy r�wnymi partnerami. R�wnie� pod tym wzgl�dem Cesarstwo Bizanty�skie nie przypomina�o ani nowo�ytnych pa�stw narodowych z ich jednoznacznie rozwi�zywanym problemem suwerenno�ci, ani te� wi�kszo�ci pa�stw Europy �redniowiecznej, w kt�rych poj�cia zwierzchno�ci-podleg�o�ci politycznej i zale�no�ci personalnej s� cz�sto nie�atwe do rozwik�ania. W rzeczywisto�ci stanowi�o ono centrum sfery wp�yw�w � politycznych, religijnych, artystycznych i w og�le kulturowych � kt�re promieniowa�o daleko poza swoje granice. Cz�sto wi�c odgrywa�o zasadnicz� rol� w nadawaniu kierunku biegowi wydarze� w odleg�ych nawet krajach. 14 Inspiruj�ce studium Dymitra Obolensky'ego The Byzantine Commonwealth rozwin�o wypunktowane w tytule dzie�a poj�cie, kt�rym zosta�y obj�te wszystkie spo�eczno�ci zwi�zane mocno i trwale z Cesarstwem Bizanty�skim, niezale�nie od tego, czy wi�zy mia�y charakter formalny, czy nie. Poj�cie to ma szans� utrzyma� si� w nauce, nawet je�li historycy nie zawsze b�d� mogli si� zgodzi�, jak je definiowa�. Jest na przyk�ad oczywiste, �e �redniowieczna Bu�garia czy Gruzja mog�y istnie� w takiej formie, w jakiej istnia�y, tylko dzi�ki przemo�nej pot�dze i presti�owi Cesarstwa i jego kultury. Wiele miast-pa�stw Italii, jak Wenecja, Neapol czy Amalfi, pierwotnie wchodzi�o w sk�ad Cesarstwa, podlegaj�c silnym wp�ywom bizanty�skim, i dopiero krok po kroku wybija�o si� na niezale�n� egzystencj� polityczn� i dorabia�o w�asnego modelu �ycia. A jednak by�oby bardzo trudno powiedzie�, kiedy � je�li w og�le � te spo�eczno�ci przesta�y nale�e� do bizanty�skiego �commonwealthu". Ru� Kijowska w XI-XIII wieku, a p�niej Wielkie Ksi�stwo Moskiewskie nigdy nie stanowi�y cz�ci Cesarstwa Bizanty�skiego w znaczeniu politycznym, ale przecie� ich kultura wysoka by�a prawie w ca�o�ci inspirowana przez wzory bizanty�skie, ich Ko�ci� uznawa� swoj� zale�no�� od patriarchy Konstantynopola i zawsze powo�ywano si� tam na specjalne zwi�zki z Cesarstwem. Kiedy w roku 1453 Konstantynopol wpad� w r�ce Turk�w, wielki ksi��� moskiewski uzna� si� za prawowitego dziedzica Cesarstwa i og�osi�, �e jego pa�stwo jest �Trzecim Rzymem", innymi s�owy, naturalnym sukcesorem Cesarstwa Rzymskiego i Cesarstwa Bizanty�skiego. I to nie by�a pusta che�pliwo�� czy butne samowyniesienie � te deklaracje mia�y sens rzeczywisty, odzwierciedla�y fakt, �e Ru� istotnie nale�a�a do bizanty�skiej sfery wp�yw�w, chocia� �aden cesarz bizanty�ski nigdy nie sprawowa�, nawet w najbardziej po�redniej formie, zwierzchno�ci nad tym ogromnym krajem. Tu wracamy do punktu wyj�cia naszych rozwa�a�. Nie mo�na zrozumie� �redniowiecznej historii Europy i Bliskiego Wschodu, nie bior�c pod uwag� istnienia i wp�ywu tej zazwyczaj pot�nej, a zawsze ciesz�cej si� ogromnym presti�em wsp�lnoty polityczno-kulturowej, jak� by�o Cesarstwo Bizanty�skie. Nawet w okresie swojej najwi�kszej s�abo�ci mog�o si� ono wykaza� dwoma walorami: legitymacj� prawn� (jako kontynuacja Cesarstwa Rzymskiego), kt�rej nie mia�y inne pa�stwa � i kt�rej mu nierzadko zazdro�ci�y � oraz kultur�, kt�ra umo�liwia�a bezpo�rednie obcowanie z duchowym dorobkiem i Ojc�w Ko�cio�a, i staro�ytnych Grek�w. Tysi�cletnie trwanie Cesarstwa by�o dowodem jego si�y oraz gi�tko�ci i �ywotno�ci politycznych i kulturowych sk�adnik�w, kt�re tworzy�y jego zasadnicz� substancj�. Jego skomplikowany, jedyny w swoim rodzaju aparat administracyjny, jego wyrafinowany system prawny, jego bogactwo, jego zaawansowana technika, zar�wno na us�ugach gospodarki pokojowej, jak i przedsi�wzi�� wojennych, czyni� z Cesarstwa Bizanty�skiego � w ka�dym razie przed katastrof� wywo�an� przez czwart� krucjat� � pa�stwo, kt�re w naszych czasach musia�oby by� nazwane supermocarstwem. Nietrudno poda� dat� ko�ca Cesarstwa Bizanty�skiego. 29 maja 1453 roku 15 armia turecka pod wodz� su�tana Mehmeda II zdoby�a szturmem Konstantynopol, a cesarz Konstantyn XI zgin�� w walce, broni�c swojej stolicy. Tego dnia zosta� unicestwiony organizm polityczny, kt�rego pocz�tki � bez �adnej przerwy w ci�g�o�ci � si�ga�y brzeg�w Tybru w VIII wieku p.n.e., b�d�cych w�wczas widowni� realnych wydarze� historycznych, jakie potem znalaz�y odbicie w legendzie o Romulusie i Remusie i o za�o�eniu Rzymu. Znikome resztki terytorium bizanty�skiego pozosta�y wprawdzie wolne od obcej okupacji, zw�aszcza na Peloponezie, ale nie koronowa� si� �aden nowy cesarz, to za�, co pozosta�o z dawnego aparatu administracyjnego, przesta�o funkcjonowa� � nawet najbardziej lojalni poddani uznali, �e Cesarstwo ju� nie istnieje. Sytuacja by�a inna ni� po roku 1204, kiedy ocala�e u�amki bizanty�skiego panowania podtrzymywa�y tradycj� Cesarstwa, a w ko�cu jednemu z nich uda�o si� zrealizowa� pretensje do dziedzictwa. W roku 1453 nadzieja na restauracj� mog�a sobie znale�� miejsce raczej w dziedzinie eschatologii ni� polityki. Niekiedy twierdzono, �e Cesarstwo Bizanty�skie w gruncie rzeczy sko�czy�o si� wraz ze zdobyciem Konstantynopola przez krzy�owc�w w roku 1204 i �wczesnym rozbiorem przewa�aj�cej wi�kszo�ci jego terytorium. Wiele mo�na by powiedzie� w zwi�zku z tym pogl�dem. Odrestaurowane Cesarstwo lat 1261-1453 istotnie by�o bladym cieniem swego poprzedniego wcielenia. Ogromnie zmniejszy�a si� jego rola ekonomiczna na nowym, obejmuj�cym ca�e �r�dziemnomorze, rynku, kt�ry kszta�towa� si� w tej epoce. Jego pot�ga i bogactwo rozp�yn�y si�, jego terytorium bardzo szybko zredukowa�o si� do gar�ci odizolowanych enklaw. Ale, mimo wszystko, jego obywatele mieli poczucie kontynuacji. Ich ideologia polityczna, chocia� w pewnym stopniu zmodyfikowana, w swoich podstawach nie zmieni�a si�. Presti� ich kultury raczej wzr�s�, ni� zmala� � by� mo�e na zasadzie swoistej rekompensaty za utracon� pot�g� polityczn�. I p�ne Cesarstwo Bizanty�skie do samego ostatka by�o traktowane i przez przyjaci�, i przez wrog�w jako przypadek specjalny. To nie by�o zwyczajne pa�stwo, tak jak jego stolica nie by�a zwyczajnym miastem. Bior�c to wszystko pod uwag�, w naszej ksi��ce b�dziemy �ledzi� dziejow� drog� cywilizacji bizanty�skiej a� do zdobycia Konstantynopola przez Turk�w. Inny problem mamy, je�li chcemy odpowiedzie� na pytanie, kiedy bizanty�ska historia si� zaczyna. Spo�ecze�stwo bizanty�skie wy�oni�o si� ze spo�ecze�stwa p�nego Cesarstwa Rzymskiego. To p�ne Cesarstwo, odmienne w swojej organizacji, w swojej kulturze i w og�le w swoim �duchu" od Cesarstwa Rzymskiego doby Augusta, Flawiuszy czy Antonin�w, ukszta�towa�a reakcja rzymskich warstw rz�dz�cych na p�wiecze anarchii i obcych inwazji, jakie nast�pi�o po �mierci cesarza Aleksandra Sewera w roku 235. Niekt�rzy historycy widz� w tym p�wieczu rzeczywisty pocz�tek epoki bizanty�skiej. Zdaniem innych pocz�tek nowych czas�w wyznaczy�a konstantynowska inauguracja nowej stolicy nad Bosforem w roku 330. Z kolei jeszcze inni za prze�omow� dat� uwa�aj� ostateczny podzia� Cesarstwa na cz�� wschodni� i zachodni� w roku 395 albo zdj�cie z tronu ostatniego cesarza 16 zachodniorzymskiego w roku 476. S� wreszcie i tacy historycy, kt�rzy utrzymuj�, �e Cesarstwo Bizanty�skie uzyska�o sw� w�a�ciw� posta� dopiero wtedy, kiedy wojska rosn�cego w si�� islamu zdoby�y Syri�, Palestyn�, Egipt i Afryk� P�nocn� � �e dopiero wtedy, niczym motyl z poczwarki, wydoby�o si� z ruin starego Cesarstwa Rzymskiego. Prawda jest taka, �e chocia� okresy historyczne istniej� realnie, a nie powstaj� w rezultacie kawa�kowania przez historyk�w kontinuum wydarze�, w istocie pozbawionego spoje�, to jednak nie dziel� ich od siebie wyra�ne i jednoznaczne linie graniczne. Poszczeg�lne epoki zachodz� na siebie i przez jaki� czas cechy starego i nowego �wiata towarzysz� sobie. A zatem wyb�r jakiejkolwiek konkretnej daty narodzin nowego wieku ma w znacznej mierze charakter arbitralny. W�a�ciwo�ci�, kt�ra odr�nia Cesarstwo Bizanty�skie od p�nego �wiata rzymskiego, jest rola, jak� odgrywa�o w nim chrze�cija�stwo. By�o ono nie tylko religi� pa�stwa i ogromnej wi�kszo�ci jego obywateli � chrze�cija�ski spos�b my�lenia, chrze�cija�skie idea�y, chrze�cija�ski model wyobra�ni dominowa�y w politycznym, intelektualnym i artystycznym �yciu ca�ej zbiorowo�ci i wyznacza�y jego indywidualn� jako��. Oczywi�cie nie dosz�o do tego nagle. W d�ugim okresie przej�ciowym chrze�cija�stwo sta�o si� najpierw religi� dozwolon�, potem religi� faworyzowan�, wreszcie � religi� jedyn�. W trakcie tego procesu wy�sze warstwy ludno�ci miejskiej, kt�re by�y nosicielami kultury klasycznej, stopniowo przyswaja�y sobie chrze�cija�stwo. Czyni�c to, nie porzuca�y jednak swojego wcze�niejszego wyposa�enia intelektualnego, ale raczej przystosowywa�y je do chrze�cija�stwa, a chrze�cija�stwo do niego. Tak wi�c �w przej�ciowy okres znamionowa�o intensywne, chocia� nie ca�kowite, wzajemne przenikanie si� chrze�cija�stwa i kultury antycznej. Religia objawiona zyska�a sankcj� intelektualn�, osadzaj�c swoj� doktryn� na zr�bach greckiej tradycji filozoficznej. Adaptacja nie by�a idealna i zdarza�o si�, �e chrze�cijanie przyjmowali stanowiska filozoficzne nie daj�ce si� pogodzi� z chrze�cija�skim dogmatem �jak arystotelizm czy platonizm. W tym samym czasie wiele z klasycznej literatury i sztuki oraz zwi�zanych z nimi metod i technik zosta�o dostosowane do potrzeb chrze�cija�skiego spo�ecze�stwa dzi�ki zinterpretowaniu ich w spos�b alegoryczny albo obni�eniu ich rangi teoretycznej przez zepchni�cie do rz�du umiej�tno�ci pomocniczych lub propedeu-tycznych. Wiek, w kt�rym nast�pi�a synteza kultury klasycznej i chrze�cija�skiej, wiek Konstantyna, Juliana i Teodozjusza, wiek wielkich wschodnich Ojc�w Ko�cio�a, Grzegorza z Nazjanzu, Bazy lego, Grzegorza z Nyssy, i zachodnich, Jana Chryzo-stoma, Ambro�ego, Hieronima i Augustyna, wiek, w kt�rym zachodnia, �aci�-skoj�zyczna po�owa Cesarstwa Rzymskiego w znacznej cz�ci znalaz�a si� pod zwierzchno�ci� nowych kr�lestw germa�skich, wiek, w kt�rym dawna r�wnowaga mi�dzy administracj� cesarsk� a samorz�dnymi miastami zosta�a zast�piona przez w�adz� scentralizowan�, z nieuchronnie towarzysz�c� jej biurokracj� � ten wiek sam w sobie ma charakter szczeg�lny. Nie mo�na w spos�b odpowiedzialny 17 traktowa� go po prostu jako prologu tysi�cletnich dziej�w bizanty�skich, a to z dw�ch przyczyn. Po pierwsze, wa�y tutaj jego w�asne skomplikowanie, jego donios�o��, bogactwo informacji, kt�re nam zostawi�. Po drugie, jak ostatecznie wynika z g��bszej analizy, ten wiek nale�y do staro�ytno�ci, nie do �redniowiecza. Konstantyn ma wi�cej wsp�lnego z Aurelianem czy Markiem Aureliuszem ni� z Justynianem, nie m�wi�c ju� o kt�rymkolwiek z p�niejszych cesarzy bizanty�skich. Grzegorz z Nazjanzu czy Augustyn, chocia� byli chrze�cija�skimi biskupami, przez wykszta�cenie, system warto�ci, tryb my�lenia i dzia�ania s� bardzo mocno zakorzenieni w �wiecie staro�ytno�ci klasycznej. Tak wi�c w naszej ksi��ce zajmiemy si� histori� cywilizacji bizanty�skiej po ostatecznym triumfie chrze�cija�stwa i dopracowaniu si� przez �wczesn� spo�eczno�� syntezy tradycji klasycznej i tradycji chrze�cija�skiej, nie b�dzie za� w niej mowy, chyba �e w spos�b po�redni, o wieku Ojc�w Ko�cio�a i wielkich sobor�w ekumenicznych. Je�liby trzeba by�o wskaza� dat�, nale�a�oby j� lokowa� gdzie� oko�o roku pi��setnego. Bynajmniej nie dlatego, i�by po tej dacie znikn�o wiele charakterystycznych cech spo�ecze�stwa antycznego � w istocie niejedna specyficzna w�a�ciwo�� pierwszego okresu historii bizanty�skiej mia�a �r�d�o w�a�nie w konflikcie mi�dzy wci�� istniej�cym starym a rodz�cym si� nowym. Decyduj�ce zmiany ju� jednak nast�pi�y i najoczywi�ciej by�y one nieodwracalne. Motyl wydoby� si� z poczwarki. Resztki poczwarki ci�gle oblepia�y jego skrzyd�a, susz�ce si� w s�o�cu. Ale nie m�g�by ju� przemieni� si� w ni� z powrotem. Problem nazewnictwa bizanty�skiego w polskoj�zycznej literaturze bizantynistycznej, a tym bardziej tam, gdzie wyst�puje ono okazjonalnie, bywa� rozwi�zywany r�nie i jest w�a�ciwie nie do rozwi�zania w spos�b, kt�ry nie budzi�by �adnych zastrze�e�. Latynizuj�ca polska tradycja nazewnicza, klasyczna grecka pisownia, jak� stosowali Bizanty�czycy, i r�na od klasycznej, post�puj�ca ku nowogreckiej, bizanty�ska fonetyka tworz� bowiem triad� bardzo ma�o harmonijn�. W takich sytuacjach najrozs�dniej jest uciec si� pod skrzyd�a autorytetu, co w tym przypadku oznacza odwo�anie si� do Zasad spolszczania i transpozycji tego nazewnictwa, opracowanych w po�owie lat osiemdziesi�tych przez prof. Oktawiusza Jurewicza � nie wydanych wprawdzie drukiem, ale funkcjonuj�cych w �rodowisku naukowym. Zgodnie wi�c z zawartym tam generalnym zaleceniem w niniejszej ksi��ce bizanty�skie nazwy osobowe (te przede wszystkim, nazwy geograficzne w mniejszym stopniu) zostan� poddane daleko id�cej polonizacji, opartej na szczeg�owych regu�ach sformu�owanych w tych�e Zasadach. Czytelnik nie powinien by� zaskoczony, je�eli w niekt�rych wypadkach formy owych nazw b�d� r�ni� si�, czasem znacznie, od form, jakie spotyka� w innych ksi��kach, w tym r�wnie� wydawanych przez Pa�stwowy Instytut Wydawniczy. Gdyby za� by� zainteresowany ich oryginaln� helle�sk� postaci�, znajdzie j� � uj�t� w nawiasy � w Indeksie na ko�cu ksi��ki. Sporadycznie dotyczy to r�wnie� imion nale��cych do Grek�w z epoki przedbizanty�skiej, je�li polska forma tych imion jest chwiejna, (przyp. t�um.) CZʌ� PIERWSZA NARODZINY NOWEGO CESARSTWA 500-641 KONIEC �WIATA STARO�YTNEGO O kres, kt�remu przyjrzymy si� najpierw, ci�gnie si� od roku mniej wi�cej pi��setnego do �mierci cesarza Herakliusza w roku 641. Granice historii politycznej tych lat s� wytyczone przez dwa wielkie przemieszczenia na mapie �wczesnego �wiata, z kt�rych jedno nast�pi�o nieco wcze�niej, drugie za� na samym ko�cu. Kiedy zaczyna� si� wiek VI, w Konstantynopolu panowa� cesarz Anastazjusz, a na Zachodzie od �wier�wiecza nie by�o ju� cesarza. Itali� z Sycyli� i cz�ci� wybrze�a dalmaty�skiego zajmowa�o pa�stwo Ostrogot�w, rz�dzone przez kr�la Teodoryka z jego stolicy w Rawennie. W ko�cowych latach poprzedniego wieku, wyruszywszy znad Dunaju, wkroczy� on ze swoj� gock� armi� do Italii � maj�c b�ogos�awie�stwo cesarza w Konstantynopolu, kt�ry by� szcz�liwy, �e tak niebezpieczni go�cie opu�cili nale��ce do niego terytorium � i pobi� inn�, r�noplemienn� grup� germa�sk�, kt�ra sprawowa�a tam rz�dy. Dalej na zach�d wi�ksza cz�� Galii nale�a�a do kr�lestwa Frank�w, r�wnie� germa�skiego ludu, kt�rego poprzednie siedziby le�a�y w dzisiejszych p�nocno-zachodnich Niemczech i Holandii. Wyparli oni lub zniszczyli wcze�niejsz� fal� germa�skich naje�d�c�w: Wizygot�w i Burgund�w. Wizygoci przenie�li si� w�wczas do Hiszpanii i tam za�o�yli pa�stwo, dziel�c P�wysep Iberyjski mi�dzy siebie i swoich germa�skich pobratymc�w, Sweb�w. Natomiast w by�ej rzymskiej Afryce powsta�o kr�lestwo Wandal�w, obejmuj�ce te� Sardyni�, Korsyk� i Baleary. Wandalowie tak�e byli ludem germa�skim, a z ich nadba�tyckich siedzib wygna�y ich pospo�u przeludnienie i ��dza �up�w. D�uga odyseja wandalska prowadzi�a przez p�nocn� Rosj� i w d� Dniepru nad Morze Czarne, a potem przez ca�� Europ�, najpierw do Galii, nast�pnie przez Hiszpani� nad Cie�nin� Gibraltarsk�. Na jaki� czas zatrzymali si� w Hiszpanii, wchodz�c w przymierze z innym w�drownym ludem, nale��cymi do ira�skiej grupy j�zykowej Alanami. P�niej zbuntowany rzymski namiestnik Afryki, komes Bonifacjusz, zaprosi� wandalskiego kr�la Genzeryka, �eby przy��czy� si� do niego i wspar� go w walce przeciwko w�adzy centralnej. W roku 429 Wandalowie przeprawili si� zatem z Hiszpanii do Afryki. By�o ich w sumie oko�o 80 tysi�cy, w tym 15 tysi�cy wojownik�w. W ci�gu kilku lat przej�li Mauretani� i Numidi�, wymiataj�c stamt�d i Bonifacjusza, i przys�anych z Italii innych dow�dc�w rzymskich, by w roku 435 22 zawrze� z Rzymianami uk�ad pokojowy. Po kolejnych kilku latach wyp�dzili garnizony rzymskie z dawnej prowincji o nazwie Afryka, najstarszej rzymskiej posiad�o�ci na kontynencie, odpowiadaj�cej mniej wi�cej dzisiejszej Tunezji. W jej stolicy, Kartaginie, zainstalowa� si� Genzeryk i stamt�d sprawowa� rz�dy jako g�owa kr�lestwa wandalskiego. Na pocz�tku VI wieku jego potomkowie wci�� byli tam u w�adzy i trzymali si� mocno. Osobliwe to pa�stwa owe germa�skie kr�lestwa, kt�re powsta�y na ruinach zachodniego Cesarstwa Rzymskiego. We wszystkich naje�d�cy byli w mniejszo�ci w por�wnaniu z ludno�ci� miejscow�, ale nie wyp�dzali jej. Nie mogli sobie na to pozwoli�, poniewa� �rodki do �ycia czerpali z czynszu p�aconego im przez rzymskich dzier�awc�w. Oni sami za� stanowili odr�bn� wojskow� kast�, maj�c� wy��czne prawo do noszenia broni. Tym nowym panom s�u�y�o wielu przedstawicieli poprzedniej rzymskiej administracji cywilnej, kt�rzy w znacznej liczbie pozostali na swoich stanowiskach. Zreszt� bardziej szczeg�owy obraz stosunk�w mi�dzy ludno�ci� rzymsk� a germa�skimi �feuda�ami" rysowa� si� r�nie w r�nych kr�lestwach. Ostrogoci, Wizygoci i Wandalowie wskutek pewnych zasz�o�ci historycznych byli chrze�cijanami wyznania aria�skiego, kt�re zosta�o pot�pione przez Ko�ci� jako heretyckie, zar�wno we wschodniej, jak i zachodniej cz�ci Cesarstwa. Ju� sama ta okoliczno�� wznosi�a barier� mi�dzy dwiema wsp�lnotami, a przecie� istnia�a r�wnie� inna, podstawowa bariera, kt�r� tworzy�y r�nice w j�zyku i sposobie �ycia. Z kolei Frankowie, nad kt�rymi panowa� w�wczas kr�l Chlodwig, wyznawali katolicyzm. Prawdopodobnie byli stosunkowo liczniejsi ni� rz�dz�ca grupa germa�ska w innych pa�stwach, ale i oni nie kwapili si� do zjednoczenia ze swymi rzymskimi poddanymi. Otwarcie paso�ytnicza natura pa�stw germa�skich sprawia�a, �e miejscowej ludno�ci by�o trudno zdoby� si� na lojalno�� wzgl�dem nich. Tacy na przyk�ad Wandalowie nie ukrywali, �e pogardzaj� swoimi poddanymi, i od czasu do czasu prze�ladowali Ko�ci� katolicki � co nie przeszkadza�o,. �eby wandalski dw�r kr�lewski stylizowa� si� na mod�� rzymsk� i sprawowa� mecenat nad k�kiem pomniejszych poet�w �aci�skich. Ostrogoci natomiast, ze swoim dalekowzrocznym, znakomitym w�adc�, kr�lem Teodorykiem, pr�bowali zyska� poparcie ludno�ci italskiej, oczywi�cie w takich granicach, w jakich mogli to robi� bez wystawiania na szwank realno�ci w�asnej w�adzy. Teodoryk prawdopodobnie przemy�liwa� o stopieniu si� Rzymian i Ostrogot�w w jeden nar�d, ale na razie by�a to sprawa odleg�ej przysz�o�ci. Tymczasem wschodnia po�owa Cesarstwa kwit�a jak przedtem, nie zagro�ona inwazjami. Granica biegn�ca wzd�u� Dunaju by�a mniej bezpieczna ni� w epoce szczytowej pot�gi Cesarstwa, ale kraje wschodniego �r�dziemnomorza z ich ludnymi miastami cieszy�y si� pokojem i spokojem. Co prawda, na wsch�d od nich le�a�o perskie imperium, rz�dzone przez dynasti� sasanidzk�, i wzd�u� d�ugiej granicy, kt�ra ci�gn�a si� od Kaukazu po pustynie Arabii, dosy� cz�sto zdarza�y si� incydenty. Od czasu do czasu dochodzi�o nawet do regularnej wojny mi�dzy 23 oboma mocarstwami. �adne z nich nie by�o jednak w stanie � przy ograniczonych mo�liwo�ciach antycznej sztuki wojennej � zada� �miertelnego ciosu drugiemu. Tak wi�c skoro uznano, �e presti�owi sta�o si� zado��, i wzi�to jakie� �upy, zawierany by� traktat pokojowy. Rz�d w Konstantynopolu by� prze�wiadczony, �e da sobie rad� z wojennymi zaczepkami ze strony Persji i z k�opotami nad Dunajem. Od pi�ciu stuleci Cesarstwu Rzymskiemu tradycyjnie przychodzi�o stawia� czo�o tym problemom. Inn� natomiast wymow� mia�a utrata Italii i prowincji zachodnich. To by�a sytuacja bez precedensu, oznaczaj�ca zniszczenie jedno�ci Cesarstwa, kt�re przez wieki obejmowa�o ca�y �wiat �r�dziemnomorski. Je�eli za� to Cesarstwo, jak �wcze�nie wierzyli jego w�adcy i og� jego obywateli, nie by�o zwyczajnym produktem historii, ale cz�ci� realizacji powzi�tego przez Opatrzno�� planu zbawienia rodzaju ludzkiego, jego terytorium nie mog�o si� nieustannie zmniejsza�. Stara rzymska duma i nowe chrze�cija�skie poczucie misji solidarnie pcha�y wschodnich cesarzy ku polityce rekonkwisty. I rzeczywi�cie, w roku 468 nast�pi�a pierwsza pr�ba odzyskania Afryki od Wandal�w, ale sko�czy�a si� �a�osn� kl�sk�. Tymczasem z�o�one z zachodnich wygna�c�w grupy nacisku w samym Konstantynopolu i przeciwnicy aktualnej w�adzy w Italii i Afryce P�nocnej dbali o to, by tendencje roszczeniowe, animowane i przez imperialn� tradycj�, i przez chrze�cija�sk� pobo�no��, nie traci�y na sile. W roku 527 na tron konstantynopolita�ski wst�pi� cesarz Justynian. Rzeczywist� w�adz� sprawowa� on ju� podczas dziesi�cioletniego panowania swego starego wuja, Justyna I, z pochodzenia wie�niaka, urodzonego w okolicach miasta Naissus (dzi�. Nisz w Serbii), kt�remu drog� do najwy�szej w�adzy wype�ni�a d�uga s�u�ba w armii. Justynian by� cz�owiekiem zdolnym i ambitnym, pe�nym niezachwianej wiary we w�asne mo�liwo�ci. Widzia� w sobie wybra�ca Bo�ego, powo�anego do tego, by przywr�ci� Cesarstwu Rzymskiemu pot�g� i presti�, zar�wno wewn�trz pa�stwa, jak i za jego granicami. Jego monumentalna kodyfikacja prawa rzymskiego wywiera�a decyduj�cy wp�yw na europejsk� teori� i praktyk� prawn� a� po XIX wiek. By�a ona oczywi�cie dzie�em ca�ego zespo�u juryst�w, na kt�rego czele sta� znakomity Trybonian, ale bez entuzjastycznego zaanga�owania i niezawodnego wsparcia ze strony cesarza dzie�o to nie zosta�oby doprowadzone do ko�ca. Z kolei odbudowy wielkiego ko�cio�a M�dro�ci Bo�ej (dos�ownie: �wi�tej M�dro�ci, Hagia Sofia), zniszczonego przez po�ar w czasie rozruch�w roku 532, dokona�o dw�ch utalentowanych architekt�w, Antemiusz i Izydor, jednak Justynian by� tym, kt�ry dostarczy� �rodk�w finansowych, niezb�dnych do zapewnienia temu przedsi�wzi�ciu odpowiedniej si�y poci�gowej i ogromnych ilo�ci materia�u budowlanego. Od pocz�tku swego panowania Justynian by� zdecydowany odzyska� utracone prowincje zachodnie i odnowi� jedno�� Cesarstwa Rzymskiego. Zr�czna dyplomacja Konstantynopola sia�a wi�c niezgod� w kr�lestwach germa�skich, i wewn�trzn�, i pomi�dzy nimi. Jedna kampania wojenna, zorganizowana i kierowana przez m�odego wodza, Belizariusza, zlikwidowa�a kr�lestwo wandalskie i w roku 534 26 przywr�ci�a rzymskie panowanie w Afryce. Rok czy dwa p�niej Belizariusz prowadzi� ju� operacje w Italii, przeciw Ostrogotom, ale okaza�o si�, �e tam sprawy nie p�jd� tak g�adko. Wprawdzie w roku 540 zosta�a zdobyta gocka stolica, Rawenna, jednak wkr�tce nowy przyw�dca Ostrogot�w, Totila, kt�ry wiedzia�, jak przyci�gn�� do siebie biednych i uciemi�onych, pobi� Rzymian t� ich w�asn� broni� i na powr�t usun�� ich z Italii. Uruchomiono wtedy wszystkie ludzkie i finansowe zasoby Cesarstwa i poma�u, miasto po mie�cie, Italia jeszcze raz zosta�a odzyskana. Dopiero jednak pod koniec lat pi��dziesi�tych podda�y si� ostatnie gockie garnizony w miastach na p�noc od Padu. W tych ci�kich czasach Italia zosta�a spustoszona, mury jej miast poburzone, ludno�� wyzuta ze swych siedzib, bogaty i kulturalny stan senatorski zdziesi�tkowany. Ale to nie by�a ca�a cena, jak� trzeba by�o zap�aci� za restauracj�, kt�rej dope�ni�o odzyskanie po�udniowej Hiszpanii we wczesnych latach pi��dziesi�tych. Gigantyczny wysi�ek militarny na Zachodzie wyczerpa� skarb pa�stwa, a zaabsorbowanie ca�ej polityki tym kierunkiem prowadzi�o do niebezpiecznego zaniedbania starych problem�w na granicy wschodniej. Justynian chcia� pokoju z Persj� i by� sk�onny p�aci� za to, byleby mie� rozwi�zane r�ce na Zachodzie. I wprawdzie stworzy� na p�nocnych Ba�kanach �a�cuch umocnionych posterunk�w, ale nie zapewni� temu regionowi odpowiednio licznej armii, jakiej wymaga� wzrastaj�cy nap�r plemion s�owia�skich, kt�re wylewa�y si� ze swoich ojczystych ziem w dzisiejszej Polsce, i stepowych nomad�w, kt�rych wygna�y ku zachodowi zmiany w uk�adzie si� nast�puj�ce za chi�skim Wielkim Murem. W dodatku zdolno�� Cesarstwa do stawienia czo�a tym nowym wyzwaniom militarnym uleg�a os�abieniu wskutek wybuchu w roku 542 zab�jczej epidemii d�umy, po kt�rym nast�pi�y, w pewnych odst�pach, kolejne nawroty zarazy. Tak wi�c pomimo ogromnego osi�gni�cia, jakim by�o odzyskanie Italii, Afryki i cz�ci Hiszpanii, panowanie Justyniana pozostawi�o jego nast�pcom spadek sk�adaj�cy si� przede wszystkim z k�opot�w. Przynios�o ono wprawdzie efektown� manifestacj� rzymskiej pot�gi, u�wietni� je blask rozkwitaj�cych sztuk i �ycia umys�owego, lecz � odmiennie, ni� si� spodziewa� cesarz � nie by�o pocz�tkiem nowej epoki chwa�y, ale raczej ostatni�, z g�ry skazan� na pora�k� pr�b� podparcia budowli, kt�rej zawalenie si� by�o nieuniknione. W ci�gu kilku lat po �mierci Justyniana w roku 565 znaczna cz�� Italii wpad�a w r�ce germa�skich Longobard�w, kt�rzy wtargn�li tam, wyruszywszy z r�wnin dzisiejszych W�gier. Po�udniow� Hiszpani� wkr�tce odzyskali Wizygoci. W Afryce w�adza rzymska nigdy realnie nie obj�a plemion i ksi�stw berberyjskich. Tylko w dawnej prowincji o tej nazwie i w kilku miastach nadmorskich utrzymywa�a si� rzeczywi�cie funkcjonuj�ca administracja z mandatu Konstantynopola. Nast�pcy Justyniana, Justyn II (565-578), Tyberiusz Konstantyn (578-582) i Maurycjusz (582-602), niewiele mogli poradzi� na pogarszaj�c� si� sytuacj� na Zachodzie, poniewa� bez reszty poch�ania�y ich wydarzenia na przeciwleg�ych kra�cach Cesarstwa. Wzd�u� licz�cej grubo ponad tysi�c kilometr�w granicy wschodniej 27 inicjatywa nale�a�a teraz do Pers�w i nie wahali si� oni robi� z tego u�ytku. Na granicy dunajskiej nasilaj�ce si� przenikanie na terytorium Cesarstwa plemion s�owia�skich, kt�re ju� tam pozostawa�y, zyska�o nowy wymiar wskutek naporu innej fali nomad�w, maj�cej siln� struktur� pa�stwow� � Awar�w. Ci raz wyst�powali w roli pot�nych (i samowolnych) sprzymierze�c�w Rzymian przeciw S�owianom, a kiedy indziej organizowali i wspomagali s�owia�skie najazdy. D�uga seria odznaczaj�cych si� ogromn� zaciek�o�ci� kampanii wojennych doprowadzi�a do spustoszenia rozleg�ych po�aci p�nocnych Ba�kan�w i bezpowrotnego zniszczenia wielu miast w g��bi kraju. Z czasem Awarowie uwik�ali si� jednak w dzia�ania wojenne na Zachodzie, skierowane przeciw Frankom, i ich parcie na Ba�kany os�ab�o. Umo�liwi�o to cesarzowi Maurycjuszowi, kt�ry odni�s� ju� pewne sukcesy w przywracaniu rzymskiej inicjatywy na granicy z Persj�, stopniowe przeganianie S�owian i Awar�w z powrotem za Dunaj. By�o ju� jednak za p�no, by trwale odwr�ci� bieg wydarze�. Nepotyzm, bezwzgl�dny fiskalizm, a ostatecznie pr�ba zmniejszenia �o�du �o�nierzom przyprawi�y Maurycjusza o utrat� ca�ego poparcia, jakie mia�. Rewolta wojskowa wynios�a na tron niskiego stopniem oficera, niejakiego Fokasa. Mieszanina nieodpowiedzialnego populizmu i brutalnego terroru, jak� charakteryzowa�o si� panowanie Fokasa, ani nie mog�a zyska� nowemu w�adcy sympatii poddanych, a tym bardziej utrzyma� jej (chocia� papie� Grzegorz Wielki traktowa� go z szacunkiem), ani by� skutecznym �rodkiem przeciw militarnemu zagro�eniu z zewn�trz. Przewa�aj�ca cz�� p�nocnych Ba�kan�w na powr�t zosta�a zaj�ta przez S�owian i Awar�w, a wi�kszo�� ci�ko do�wiadczonej tamtejszej ludno�ci rzymskiej, kt�rej uda�o si� prze�y�, albo uciek�a na po�udnie, kieruj�c si� do Tesaloniki i Konstantynopola, albo schroni�a si� w g�rach. Na wschodzie zn�w wzm�g� si� nap�r perski. Nieudolne i okrutne rz�dy Fokasa sko�czy�y si� w roku 610, kiedy do Bosforu wp�yn�� ze swoj� flot� syn namiestnika Afryki, Herakliusz, kt�ry obali� uzurpatora. Zdolny �o�nierz i ca�ym sercem oddany swym obowi�zkom w�adca na samym pocz�tku panowania stan�� w obliczu wojny na dw�ch frontach. Na p�nocy S�owianie i Awarowie buszowali po Ba�kanach, prawie nie napotykaj�c oporu i nierzadko zak�adaj�c swoje prymitywne wioski na zrujnowanych murach opuszczonych miast rzymskich. Od czasu do czasu ich hordy zapuszcza�y si� a� po Tesalonik� i Konstantynopol. Niebezpiecze�stwo na wschodzie by�o jeszcze gro�niejsze. Persja pchn�a swoje wojska poza zwyczajow� stref� pograniczn� w Armenii i Mezopotamii. W roku 613 pad�a Antiochia, w nast�pnym Jerozolima. W r�kach Pers�w znalaz�a si� ca�a Syria i Palestyna, zaj�li te� Egipt, a ich wypady do Azji Mniejszej si�ga�y coraz dalej. W tej sytuacji Herakliusz by� zmuszony zawrze� na upokarzaj�cych warunkach pok�j z chaganem Awar�w, aby rozwi�za� sobie r�ce na wschodzie, i w roku 622 wyruszy� na czele swojej armii w g��b Azji Mniejszej. Jego zamiarem by�o ugodzi� persk� pot�g� w samo serce, nie d��y� do stoczenia walnej bitwy z frontow� armi� 28 przeciwnika. Wykazuj�c ogromn� zr�czno�� strategiczn� i taktyczn�, przedar� si� wi�c do Armenii i stamt�d dokonywa� rajd�w na po�udnie. Tymczasem, gdy cesarz by� w Armenii, w roku 626 Konstantynopol musia� stawi� czo�o obl�eniu podj�temu przez Awar�w, kt�rzy zerwali uk�ad pokojowy, i Pers�w po drugiej stronie Bosforu. Sytuacja by�a krytyczna � istnienie Cesarstwa zawis�o na w�osku. Decyduj�c� rol� odegra�a jednak przewaga rzymskiej floty, oblegaj�cy ponie�li kl�sk� w bitwie morskiej i wycofali si�. W ko�cu Herakliusz m�g� przeprowadzi� ostateczny kontratak. Zmontowawszy ca�y system przymierzy z ludami Kaukazu i z pot�nym kr�lestwem Chazar�w, zaczai systematyczny marsz na po�udnie, w g��b Mezopotamii. W grudniu 627 roku stan�� naprzeciw g��wnych si� perskich pod Niniw� i w za�artej bitwie rozbi� je w puch. W ci�gu kilku nast�pnych miesi�cy zaj�� Ktezyfont, stolic� w�adc�w perskich. Kr�l Chosroes zosta� zdj�ty z