4577
Szczegóły |
Tytuł |
4577 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4577 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4577 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4577 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
PAUL KENNEDY
MOCARSTWA �WIATA
NARODZINY ROZKWIT UPADEK
Przemiany gospodarcze i konflikty zbrojne w latach 1500�2000
Prze�o�y� z angielskiego Miros�aw Klu�niak
1000000503
Ksi��ka i Wiedza
671046
Tytu� orygina�u
The Rise and Fall of the Great Powers � by Paul Kennedy 1988
Ok�adk� i strony tytu�owe projektowa� Alfred Wysocki
Na ok�adce wykorzystano reprodukcje obraz�w Bonaventury Peetersa i Edwarda Kienholza
Korekta
Henryka Bielicka Maria W�odarczyk
Redaktor techniczny Krzysztof Krempa
Tytu� dotowany przez Ministra Edukacji Narodowej
ut� s �
-15* ,-.'�.'�
� Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo , �Ksi��ka i Wiedza", Warszawa 1994
Wyd. I
Obj. ark. druk. 38
Sk�ad, druk i opraw� wykona�y Zak�ady Graficzne w Poznaniu Zam. 71568/93
Trzyna�cie tysi�cy sto osiemdziesi�ta pierwsza publikacja �KiW"
ISBN 83-05-12641-2
Od Autora
^azwyczaj nie jest rzecz� rozs�dn� pr�bowa� pisa� jak�� prac� od nowa, �^ czy te� przeformu�owywa� jej argumentacj�, tote� tego si� nie podejmuj�. Ale wielk� przyjemno�� sprawi�o mi zaproszenie, bym napisa� kr�tkie wprowadzenie do zagranicznego wydania Mocarstw �wiata ze szczeg�lnym uwzgl�dnieniem ostatnich wydarze� w rozwi�zanym ju� Zwi�zku Radzieckim.
Wydanie oryginalne ko�czy�o si� sugesti�, �e wielkim mocarstwom, �egluj�cym jak statki po �rzece czasu", konieczne s� � je�li chc� dotrze� do celu � rz�dy wykazuj�ce si� odpowiedni� zr�czno�ci� i do�wiadczeniem. Chocia� mo�na twierdzi�, �e Michai� Gorbaczow by� jednym z najzr�czniejszych politycznych nawigator�w naszych czas�w, to w istocie okaza�o si�, �e radziecki okr�t tak przecieka� (w efekcie niesprawno�ci gospodarczej) i tak by� przeci��ony (wydatkami wojskowymi), a stan ducha i umiej�tno�ci za�ogi by�y tak kiepskie, �e nie mo�na go by�o uratowa�.
Zamiast z amalgamatem, jakim by� Zwi�zek Radziecki, �wiat ma teraz do czynienia z pi�tnastoma odr�bnymi sukcesorami, z kt�rych ka�dy sam decyduje o swych wewn�trznych sprawach, ale te� d�wiga ogromne brzemi� trudno�ci gospodarczych, spadku produkcji rolnej i przemys�owej, krucho�ci (lub wr�cz kompletnej bezwarto�ciowo�ci) swej waluty, rozpalonych antagonizm�w etnicznych i generalnego problemu wyra�aj�cego si� w pytaniu: na ile uprawomocni�y si� nowe rz�dy w oczach spo�ecze�stwa? Poniewa� prognozy �ekspert�w" spoza Zwi�zku Radzieckiego na temat rozwoju wydarze� w tym kraju w ci�gu ostatnich lat niemal bez wyj�tku okaza�y si� fa�szywe, by�oby szale�stwem znowu pr�bowa� formu�owa� jakie� przewidywania. Najwyra�niej w gr� wchodzi ca�y wachlarz mo�liwo�ci � od optymistycznych (stabilizacja waluty, wzrost gospodarczy, wsp�praca cz�onk�w Wsp�lnoty Niepodleg�ych Pa�stw) po katastroficzne (chaos gospodarczy, niepokoje spo�eczne, wojny etniczne, lekkomy�lne u�ycie broni o wielkiej sile ra�enia) � i w obecnym momencie nie wydaje si�, by przesadzone by�y losy kt�rejkolwiek z nich. Jasne jest jednak, �e z ziem tych � podobnie jak w 1920 r. � znikn�o wielkie mocarstwo. Czy powr�ci ono w formie unowocze�nionej, ze stanowcz� postaw� Rosji, i jak zareaguje na to Ukraina oraz inne kraje, tego nie spos�b przewidzie�. Je�li s�uszna jest przedstawiona w niniejszej ksi��ce teza, �e do uzyskania mi�dzynarodowych wp�yw�w konieczna jest kwitn�ca baza gospodarcza, to Rosj� najwyra�niej czeka jeszcze d�uga droga, zanim b�dzie mog�a spe�ni� �w wst�pny warunek.
W zestawieniu z upadkiem Zwi�zku Radzieckiego pozycja innych wielkich mocarstw sprawia wra�enie stosunkowo stabilnej. Wsp�lnota Europejska podj�a dalsze instytucjonalne kroki w kierunku jedno�ci, cho� ostatnie wydarzenia (kryzys kuwejcki, wojna domowa w Jugos�awii) ujawni�y, jak wci�� niepewna jest owa jedno��. Sterowanie po �rzece czasu" statkiem, kt�rym usi�uje kierowa� dwunastu kapitan�w, mo�e zmniejszy� szybko�� nawet najzgrabniejszego statku.
Co si� za� tyczy Chin, ich kierownictwem najwyra�niej fatalnie wstrz�sn�o wyzwanie rzucone przez student�w w 1989 r. Chocia� strza�y na placu Tianan-
men wykaza�y, �e Pekin nie zaakceptuje pogl�du, i� liberalizacji gospodarczej musi towarzyszy� liberalizacja polityczna, to rz�d chi�ski nie mo�e by� pewny, czy nie szykuj� si� ju� nowe niepokoje. Z drugiej strony, gospodarka Chin stale wykazuje wzrost � co ostro kontrastuje z sytuacj� w Rosji. W por�wnaniu jednak z Japoni� � gdzie mimo skandali i eksces�w gie�dowych przemys�owe fundamenty gospodarki wygl�daj� bardzo solidnie i zapewniaj� krajowi, ku zdumieniu jego kierownictwa i coraz wi�kszemu zaniepokojeniu s�siad�w, coraz silniejsz� pozycj� w �wiecie � rzuca si� w oczy techniczne i gospodarcze zacofanie Chin.
Je�li rozpatrywa� rzecz na p�aszczy�nie potencja�u militarnego i polityki mi�dzynarodowej, to Stany Zjednoczone wyra�nie skorzysta�y na zgonie Zwi�zku Radzieckiego � zosta�y jedynym supermocarstwem o wp�ywach og�lno�wiatowych, co jeszcze silniej uwidoczni�a szybka kl�ska Iraku pokonanego przez Ameryk� na pocz�tku 1991 r. Mo�e to podnosi� na duchu Amerykan�w, jednak inne aspekty si�y Stan�w Zjednoczonych � fiskalny, techniczny i spo�eczny � nie wygl�daj� imponuj�co. Nie tu miejsce na udzielanie odpowiedzi wielu ludziom (zazwyczaj konserwatystom) gniewnie krytykuj�cym twierdzenie, i� nast�puje wzgl�dny upadek Ameryki, z pewno�ci� jednak nie da si� zaprzeczy�, �e tempo jej wzrostu gospodarczego nadal spada, �e deficyt bud�etu federalnego jest wi�kszy ni� kiedykolwiek, �e coraz nowe ga��zie przemys�u nie wytrzymuj� konkurencji Japo�czyk�w, �e poziom o�wiaty wci�� budzi g��bok� trosk� (zw�aszcza w �wietle zmian w strukturze demograficznej USA) i �e zaostrzaj� si� problemy spo�eczne. Rok 1991 mo�na uwa�a� za rok, w kt�rym Waszyngton obr�ci� wniwecz blef Sadama Husajna i w kt�rym znikn�� Zwi�zek Radziecki, ale by� to te� rok, w kt�rym znana mi�dzynarodowa organizacja Oxfam America, zajmuj�ca si� udzielaniem pomocy, uzna�a rozmiary biedy w Stanach Zjednoczonych za tak du�e, �e po raz pierwszy w historii przyj�a program udzielania pomocy wewn�trz USA. Stany Zjednoczone sta�y si� pierwszym krajem Pierwszego �wiata, kt�remu przyznano wzgl�dy nale�ne Trzeciemu �wiatu.
Na obecnym etapie nie spos�b przewidzie�, jaki wp�yw wywrze zmiana sytuacji wielkich mocarstw na pa�stwa mniejsze, zw�aszcza te, kt�re same s� w trudnych warunkach. Historia nie dobieg�a �kresu". Je�li zasz�y w niej jakie� zmiany, to zosta�y spowodowane wzrostem tempa rewolucji technicznej, demograficznej i komunikacyjnej. By� mo�e sko�czy�a si�; zimna wojna, ale istniej� nowe zagro�enia � zar�wno militarne, jak i niemiilitarne. Lata dziewi��dziesi�te i p�niejsze zapewne nie b�d� dobrym okresem dla tych m��w stanu, kt�rzy preferuj� spokojne �ycie. Obecnie jednak niewiele mo�na uczyni� poza zachowaniem otwarto�ci umys�u (i ostro�no�ci), zwi�kszaniem potencja�u produkcyjnego i zach�caniem spo�ecze�stw do imteligentnej debaty nad alternatywnymi wyj�ciami. Ma�e statki, tak samo jak wi�ksze, w �egludze po �rzece czasu" wymagaj� inteligentnego, energicznego i m�drego sterowania � w przeciwnym razie jakie b�d� szans� dotarcia do bezpiecznej przystani?
Paul Kennedy 1992 rok
Wst�p
Test to ksi��ka o w�adzy na scenie narodowej i mi�dzynarodowej w cza-" sach nowo�ytnych. Autor pr�buje w niej prze�ledzi� i wyja�ni�, jak powstawa�y i upada�y r�ne wielkie mocarstwa (w ich wzajemnych powi�zaniach) w ci�gu pi�ciu wiek�w, kt�re up�yn�y od ukszta�towania si� nowo�ytnych monarchii Europy Zachodniej i pocz�tk�w budowania systemu pa�stw maj�cego zasi�g �wiatowy. Z konieczno�ci po�wi�cam wiele uwagi wojnom, zw�aszcza owym wielkim, d�ugotrwa�ym konfliktom mi�dzy koalicjami wielkich mocarstw, wywieraj�cym ogromny wp�yw na porz�dek mi�dzynarodowy. Nie jest to jednak w �cis�ym znaczeniu ksi��ka o historii militarnej. Zajmuje si� ona r�wnie� �ledzeniem zmian w r�wnowadze gospodarczej, zachodz�cych po 1500 r., a przecie� nie jest to po prostu praca z historii gospodarczej. Koncentruje si� ona na interakcji ekonomii i strategii, interakcji, z jak� mamy do czynienia, kiedy ka�de z czo�owych pa�stw systemu mi�dzynarodowego stara si� powi�kszy� swe bogactwo i sw� pot�g�, by sta� si� (lub pozosta�) zar�wno bogatym, jak i silnym.
�Konflikty zbrojne", o kt�rych m�wi podtytu� ksi��ki, s� zatem zawsze rozpatrywane w kontek�cie �przemian gospodarczych". Triumf � lub za�amanie si� � kt�regokolwiek z wielkich mocarstw jest z regu�y skutkiem d�ugotrwa�ych walk toczonych przez jego si�y zbrojne, lecz jest tak�e konsekwencj� mniej lub bardziej sprawnego wykorzystywania przez pa�stwo potencja�u gospodarczego w czasie wojny, a w szerszej perspektywie tego, czy w dziesi�cioleciach poprzedzaj�cych konflikt gospodarka danego kraju umacnia�a si�, czy te� s�ab�a w por�wnaniu z gospodark� innych czo�owych pa�stw. Dlatego z punktu widzenia niniejszego studium to, jak pozycja wielkiego mocarstwa nieustannie zmienia si� w okresie pokoju, jest r�wnie istotne jak to, w jaki spos�b mocarstwo walczy w czasie wojny.
Przedstawiona tu teza jest przedmiotem szczeg�owej analizy w samym tek�cie. W skr�cie mo�na j� przedstawi� nast�puj�co.
Wzgl�dna si�a czo�owych pa�stw �wiata nigdy nie jest wielko�ci� sta��, g��wnie z powodu nier�wno�ci tempa wzrostu gospodarczego poszczeg�lnych spo�ecze�stw i z racji prze�om�w w technice i w rozwi�zaniach organizacyjnych � prze�om�w przynosz�cych wi�ksze korzy�ci jednym spo�ecze�stwom ni� innym. Tak na przyk�ad pojawienie si� uzbrojonych w dzia�a �aglowc�w, zdolnych do odbywania dalekich podr�y, i rozw�j po 1500 r. �eglugi atlantyckiej nie przynios�y jednakowych korzy�ci wszystkim pa�stwom Europy � rozw�j jednych pobudzi�y znacznie bardziej ni� rozw�j innych. Podobnie p�niejszy rozw�j technik wykorzystuj�cych energi� pary wodnej i zwi�zana z tym eksploatacja zasob�w w�gla i rud metali znacznie zwi�kszy�y wzgl�dn� si�� niekt�rych pa�stw, a tym samym os�abi�y si�� innych. Pa�stwu, kt�rego moce produkcyjne ulegaj� zwi�kszeniu, zazwyczaj �atwiej jest ud�wign�� brzemi� wydatk�w na wielkie zbrojenia w czasie pokoju oraz na utrzymanie i zaopatrywanie pot�nej armii i wielkiej marynarki w czasie wojny. Kiedy formu�uje si� to w ten spos�b, brzmi to jak prymitywny merkantylizm, ale zazwyczaj podstaw� pot�gi wojskowej musi by� bogactwo, a do zdobycia i obrony bogactwa konieczna jest pot�ga wojskowa. Je�li jednak zbyt wielk�
r
cz�� zasob�w pa�stwa zamiast na tworzenie bogactwa przeznaczy si� na cele wojskowe, to na d�u�sz� met� najprawdopodobniej doprowadzi to do os�abienia si�y pa�stwa. Tak samo je�li pa�stwo podejmie nadmierny wysi�ek strategiczny � na przyk�ad dokonuj�c podboju rozleg�ego terytorium lub tocz�c kosztowne wojny � nara�a si� na ryzyko, �e potencjalne kiorzy�ci z ekspansji zewn�trznej mog� okaza� si� mniejsze od jej koszt�w. Dylemat ten nabiera ostro�ci, gdy dane pa�stwo wkracza w okres wzgl�dnego spadku si�y gospodarczej. Historia rozkwitu a nast�pnie upadku pa�stw odgrywaj�cych czo�ow� rol� w systemie wielkich mocarstw, po awansie w XVI w. Europy Zachodniej � to jest takich pa�stw, jak Hiszpania, Holandia, Francja, Imperium Brytyjskie, a obecnie Stany Zjednoczone � wykazuje znamienn� d�ugoterminow� korelacj� mi�dzy zdolno�ci� produkcyjn� i zdolno�ci� uzysikiwania dochod�w a si�� militarn�.
Histori� �narodzin, rozkwitu i upadku" wielkich mocarstw przedstawion� w tej ksi��ce mo�na tu kr�tko zreasumowa�: rozdzia� pierwszy przygotowuje scen� dla wszystkich nast�pnych, przedstawiaj�c �wiat oko�o 1500 r. i analizuj�c silne i s�abe punkty ka�dego z �wczesnych �o�rodk�w w�adzy" � Chin z epoki Ming�w; Imperium Osma�skiego z jego muzu�ma�skim odga��zieniem w Indiach, Cesarstwem Mogo��w; Moskwy; Japonii za dynastii Tokugawa; oraz grupy pa�stw w Europie Zachodnio�rodkowej. Na pocz�tku XVI w. bynajmniej nie by�o oczywiste, �e ten ostatni region mia� si� wznie�� ponad wszystkie pozosta�e. Niezale�nie jednak od tego, jak imponuj�ce i dobrze zorganizowane wydawa�y si� niekt�re z tych orientalnych imperi�w w por�wnaniu z Europ�, wszystkie one ponosi�y konsekwencje istnienia scentralizowanej w�adzy, upieraj�cej si� przy jednolito�ci wiary i jednollito�ci praktyki nie tylko w oficjalnej religii pa�stwowej, ale i w takich dziedzinach, jak dzia�alno�� handlowa i produkcja broni. Brak tego rodzaju nadrz�dnej w�adzy w Europie oraz rywalizacja militarna jej r�norodnych kr�lestw i miast--pa�stw stymulowa�y nieustanne d��enie do post�pu w sprawach wojskowych, a post�p ten z kolei wchodzi� w owocn� interakcj� z nowymi osi�gni�ciami techniki i handlu, jakie rodzi�y owe warunki konkurencji oraz przedsi�biorczo�ci. Natrafiaj�c na drodze wiod�cej do zmian na mniej przeszk�d, spo�ecze�stwa europejskie uruchomi�y spiral� wzrostu gospodarczego i coraz wi�kszej efektywno�ci militarnej, co z czasem pozwoli�o im wyprzedzi� wszystkie inne regiony naszego globu.
Chocia� dynamika przemian technicznych i wsp�zawodnictwa wojskowego w charakterystyczny dla Europy spos�b � a wi�c skokami i pluralistycznie � pcha�a ca�y rejon naprz�d, to istnia�a przecie� mo�liwo��, �e kt�re� ze wsp�zawodnicz�cych pa�stw uzyska �rodki pozwalaj�ce na wyprzedzenie innych i zdobycie dominacji. Przez oko�o 150 lat (od 1500) wydawa�to si�, �e niebezpiecze�stwo takie zagra�a ze strony bloku dynastyczno-relig[ijnego, kierowanego przez hiszpa�skich i austriackich Habsburg�w, i przedimiotem ca�ego rozdzia�u drugiego s� d��enia innych wi�kszych pa�stw Eurcopy do przeciwstawienia si� �pr�bie podporz�dkowania sobie �wiata przez Habsburg�w". Podobnie jak w ca�ej ksi��ce, silne i s�abe punkty czo�owych rmocarstw s� w tym rozdziale przedmiotem analizy por�wnawczej dokonanej na tle szerszych przemian technicznych i ekonomicznych, obejmuj�cych ca�e spo�ecze�stwo zachodnie. Ma to umo�liwi� czytelnikowi lepsze zrozumienie skutk�w licznych wojen owego okresu. G��wnym tematem jest teza, �e momarchie habsburskie
mimo ogromnych zasob�w stale przekracza�y granice swych mo�liwo�ci podczas powtarzaj�cych si� konflikt�w, co doprowadzi�o do tego, �e ich s�abn�ca gospodarka nie mog�a ju� utrzyma� nadmiernie rozbudowanej armii. Inne wielkie mocarstwa Europy r�wnie� ponosi�y ogromne straty w wyniku owych d�ugotrwa�ych wojen, zdo�a�y jednak � cho� z trudem � utrzyma� lepiej ni� Habsburgowie r�wnowag� mi�dzy zasobami materialnymi a pot�g� militarn�.
Wojen wielkich mocarstw tocz�cych si� w okresie 1660�1815, b�d�cych przedmiotem rozdzia�u trzeciego, nie da si� tak �atwo okre�li� jako wsp�zawodnictwo mi�dzy jakim� jednym wielkim blokiem a jego rywalami. To w�a�nie w tym z�o�onym okresie niekt�re dawne wielkie mocarstwa � na przyk�ad Hiszpania i Niderlandy � spada�y do roli mocarstw drugiej kategorii, a jednocze�nie zdecydowanie wy�ania�o si� pi�� wielkich pa�stw (Francja, Wielka Brytania, Rosja, Austria i Prusy), kt�re zacz�y dominowa� pod wzgl�dem dyplomatycznym i militarnym w osiemnastowiecznej Europie, anga�uj�c si� w seri� d�ugotrwa�ych wojen, charakteryzuj�cych si� szybk� zmian� sojuszy. W epoce tej Francja � pod rz�dami najpierw Ludwika XIV, a potem Napoleona � by�a bli�sza ni� kiedykolwiek przedtem lub potem kontroli nad Europ�. Zdobycie tej kontroli uniemo�liwia�o jej jednak zawsze � przynajmniej w ostatecznym rozrachunku � po��czenie si� innych wielkich mocarstw. Poniewa� utrzymanie sta�ej armii i marynarki wojennej sta�o si� w pocz�tkach XVIII w. horrendalnie kosztowne, kraj, kt�ry (jak Wielka Brytania) potrafi� stworzy� nowoczesny system bankowy i kredytowy, zyskiwa� w wielu kwestiach przewag� nad rywalami takiego systemu nie maj�cymi. Los wielkich mocarstw, uczestnicz�cych w licznych i zmiennych starciach, w du�ej mierze zale�a� r�wnie� od po�o�enia geograficznego � u�atwia to znalezienie odpowiedzi na pytanie, dlaczego w 1815 r. tak bardzo wzros�a rola dwu pa�stw �flankowych" � Rosji i Wielkiej Brytanii. Oba te pa�stwa zachowa�y zdolno�� do ingerowania w walki tocz�ce si� w �rodkowoza-chodniej Europie, a jednocze�nie by�y os�oni�te przed tymi walkami dzi�ki swemu po�o�eniu geograficznemu. Oba te� przez ca�y XVIII w. dokonywa�y ekspansji w �wiecie pozaeuropejskim, chocia� dba�y jednocze�nie o utrzymanie r�wnowagi si� na kontynencie europejskim. Wreszcie w ostatnich dziesi�cioleciach owego wieku w Wielkiej Brytanii dokonywa�a si� rewolucja przemys�owa, kt�ra zwi�kszy�a zdolno�� tego pa�stwa do kolonizowania teryto-r�w zamorskich i do uniemo�liwienia Napoleonowi zdobycia panowania nad Europ�.
Dla kontrastu: po 1815 r. przez ca�e stulecie nie dosz�o do �adnej d�u�szej wojny koalicyjnej. Istnia�a r�wnowaga strategiczna, podtrzymywana przez wszystkie czo�owe mocarstwa Europy, tak wi�c �adne pa�stwo w pojedynk� ani nie by�o zdolne, ani nie chcia�o si�gn�� po dominacj�. W owych dziesi�cioleciach po 1815 r. podstawow� trosk� rz�d�w by�a stabilizacja wewn�trzna oraz (w wypadku Rosji i Stan�w Zjednoczonych) dalsze rozszerzanie granic na ogromnych obszarach ich kontynent�w. Ta wzgl�dna stabilizacja sceny mi�dzynarodowej umo�liwi�a Imperium Brytyjskiemu osi�gni�cie szczytowej pot�gi w rozwoju si�y morskiej, w podbojach kolonialnych i w handlu. Wyst�powa�o te� pozytywne wsp�dzia�anie tych zjawisk z brytyjskim monopolem na przemys� nap�dzany par� wodn�. W drugiej po�owie XIX w. uprzemys�owienie rozszerzy�o si� ju� jednak na niekt�re inne regiony, co zacz�o
f
zmienia� r�wnowag� si� mi�dzynarodowych na niekorzy�� dawnych czo�owych pa�stw, a na rzecz kraj�w rozporz�dzaj�cych zar�wno zasobami, jak i organizacj� umo�liwiaj�c� lepsze wykorzystanie nowszych �rodk�w produkcji i nowszej techniki. Nieliczne wi�ksze konflikty tej epoki � w pewnej mierze wojna krymska, a zw�aszcza ameryka�ska wojna domowa i wojna francusko-pru-ska � ko�czy�y si� pora�k� tych spo�ecze�stw, kt�re nie zdo�a�y zmodernizowa� swego systemu militarnego i nie mia�y szeroko rozbudowanej infrastruktury przemys�owej, zdolnej do utrzymania wielkiej armii i du�o kosztowniejszej oraz bardziej skomplikowanej broni przekszta�caj�cej charakter wojny.
Tak wi�c u schy�ku XIX w. tempo zmian w technice i zr�nicowanie tempa wzrostu gospodarczego sprawi�y, �e system mi�dzynarodowy sta� si� o wiele mniej stabilny i bardziej z�o�ony, ni� by� 50 lat wcze�niej. Przejawem tego by�y gor�czkowe zabiegi wielkich mocarstw (po 1880) o dodatkowe terytoria kolonialne w Afryce, Azji i na Oceanie Spokojnym � cz�ciowo motywowane ch�ci� zysku, a cz�ciowo obaw�, by nie zosta� zepchni�tymi na dalszy plan. Przejawem tego by� r�wnie� coraz powszechniejszy wy�cig zbroje� � zar�wno l�dowych, jak i morskich � oraz zawieranie sta�ych sojuszy wojskowych, nawet w czasie pokoju, poniewa� rz�dy szuka�y partner�w do ewentualnej przysz�ej wojny. Por�wnanie wska�nik�w si�y gospodarczej w kolejnych dziesi�cioleciach wskazuje jednak, �e za cz�stymi sporami kolonialnymi i kryzysami mi�dzynarodowymi w okresie poprzedzaj�cym rok 1914 kry�y si� zasadnicze przesuni�cia w uk�adzie r�wnowagi �wiatowej � w istocie by� to zmierzch istniej�cego przez ponad trzy stulecia europocentrycznego systemu �wiatowego. Tradycyjne wielkie mocarstwa europejskie, takie jak Francja i Austro-W�gry, a tak�e pa�stwa zjednoczone od niedawna, takie jak W�ochy, mimo najwi�kszych wysi�k�w wypada�y z wy�cigu. Natomiast ogromne, obejmuj�ce ca�e kontynenty pa�stwa � Stany Zjednoczone i Rosja � wysuwa�y si� na czo�o, i to mimo niesprawno�ci rz�d�w w carskiej Rosji. Spo�r�d pa�stw zachodnioeuropejskich mo�e tylko Niemcy mia�y si�y wystarczaj�ce na przebicie sobie drogi do doborowej ligi przysz�ych mocarstw �wiatowych. Japonii w tym czasie zale�a�o na dominacji nad wschodni� Azj�, dalej posuwa� si� nie chcia�a. Wszystkie te zmiany musia�y wi�c stworzy� powa�ne, w ko�cu nawet nierozwi�zywalne problemy Imperium Brytyjskiemu, kt�re przekona�o si�, �e jest mu du�o trudniej broni� swych globalnych interes�w, ni� by�o to p� wieku wcze�niej.
Chocia� za g��wne zjawisko pierwszego pi��dziesi�ciolecia XX w. mo�na uzna� pojawienie si� �wiata dwubiegunowego, z wynikaj�cym st�d kryzysem mocarstw �rednich (do czego nawi�zuj� tytu�y rozdzia��w: pi�tego i sz�stego), to ta metamorfoza ca�ego systemu bynajmniej nie odby�a si� g�adko. Przeciwnie, mia�d��ce, krwawe, wielkie bitwy pierwszej wojny �wiatowej, premiuj�c wysoki poziom organizacji przemys�u oraz og�ln� sprawno��, da�y cesarskim Niemcom pewn� przewag� nad szybko si� modernizuj�c�, ale wci�� jeszcze zacofan� Rosj� carsk�. W par� miesi�cy po zwyci�stwie na froncie wschodnim Niemcy stan�y jednak w obliczu kl�ski na Zachodzie, a ich sojusznicy prze�ywali podobne za�amanie na w�oskiej, ba�ka�skiej i bliskowschodniej scenie wojennej. Dzi�ki � co prawda p�nej � ameryka�skiej pomocy wojskowej, a zw�aszcza gospodarczej, alianci zachodni uzyskali wreszcie �rodki umo�liwiaj�ce im zdobycie przewagi nad wroga koalicj�. By�a
to jednak dla wszystkich uczestnicz�cych w wojnie od samego pocz�tku walka wyczerpuj�ca. Austro-W�gry odesz�y ze sceny, Rosj� obj�a rewolucja, Niemcy zosta�y pokonane, Francja, W�ochy, a nawet Wielka Brytania odnios�y wprawdzie zwyci�stwo, ale powa�nie ucierpia�y. Jedynymi wyj�tkami by�y: Japonia, kt�ra jeszcze bardziej umocni�a sw� pozycj� na Pacyfiku, i oczywi�cie Stany Zjednoczone, kt�re w 1918 r. by�y niew�tpliwie najsilniejszym mocarstwem �wiata.
Po szybkim wycofaniu si� Ameryki po 1919 r. z anga�owania si� za granic� i r�wnoleg�ym pojawieniu si� izolacjonizmu Rosji pod rz�dami bolszewik�w system mi�dzynarodowy by� gorzej dopasowany do podstawowych reali�w gospodarczych ni� chyba kiedykolwiek w ci�gu owych pi�ciu stuleci omawianych w niniejszej ksi��ce. Wielka Brytania i Francja � cho� os�abione � nadal zajmowa�y na scenie dyplomatycznej miejsca centralne. Kiedy jednak nadesz�y lata trzydzieste, tej ich pozycji zacz�y zagra�a� pa�stwa rewizjonistyczne � W�ochy, Japonia i Niemcy. Te ostatnie nawet z jeszcze wi�ksz� ni� w 1914 r. determinacj� postanowi�y zdoby� hegemoni� w Europie. Stany Zjednoczone nadal by�y jednak zdecydowanie najpot�niejszym mocarstwem przemys�owym �wiata, a stalinowska Rosja szybko przeobra�a�a si� w uprzemys�owione supermocarstwo. W konsekwencji problem �rednich mocarstw � d���cych do rewizji status quo � polega� na tym, �e musia�y one dokona� ekspansji szybko, je�li nie chcia�y znale�� si� w cieniu dwu kontynentalnych gigant�w. Dylemat �rednich mocarstw zwi�zanych ze status quo polega� za� na tym, �e stawiaj�c czo�o wyzwaniu ze strony Niemiec i Japonii najprawdopodobniej same wysz�yby z tej walki r�wnie� os�abione. Druga wojna �wiatowa � mimo swych zmiennych los�w � w zasadzie potwierdzi�a te obawy. Mimo pocz�tkowych efektownych zwyci�stw pa�stwa Osi nie mog�y odnie�� ostatecznego zwyci�stwa, gdy� bilans zasob�w produkcyjnych by� dla nich znacznie bardziej niekorzystny ni� w czasie wojny 1914�1918. Zanim jednak same uleg�y przewa�aj�cym si�om przeciwnika, doprowadzi�y do zmierzchu Francji i nieodwracalnego os�abienia Wielkiej Brytanii. Przepowiadany wiele dziesi�cioleci wcze�niej, �wiat dwubiegunowy sta� si� wreszcie rzeczywisto�ci� w 1943 r. R�wnowaga militarna raz jeszcze dopasowa�a si� do rozdzia�u zasob�w gospodarczych na �wiecie.
Ostatnie dwa rozdzia�y po�wi�cone s� analizie okresu, w kt�rym � jak si� wydawa�o � �wiat ekonomicznie, militarnie i ideologicznie istotnie mia� charakter dwubiegunowy, co na p�aszczy�nie politycznej znajdowa�o wyraz w licznych kryzysach zwi�zanych z zimn� wojn�. Wydawa�o si� te�, �e pozycj� Stan�w Zjednoczonych i ZSRR, jako mocarstw stanowi�cych klas� dla siebie, umocni�o pojawienie si� broni j�drowej i system�w jej przenoszenia na wielkie odleg�o�ci. Sugerowa�o to, �e obecny krajobraz stategiczny jak i dyplomatyczny r�ni si� ca�kowicie od krajobrazu roku 1900, nie m�wi�c ju� o roku 1800.
A przecie� procesy wzrostowe i schy�kowe wielkich mocarstw � zr�nicowanie tempa rozwoju gospodarczego i tempa zmian w technice, prowadz�ce do przesuni�� r�wnowagi gospodarczej na �wiecie i naruszaj�ce r�wnowag� polityczn� i militarn� � nie sko�czy�y si�. Mija�y lata sze��dziesi�te, siedemdziesi�te, potem osiemdziesi�te, a Stany Zjednoczone i ZSRR nadal przodowa�y pod wzgl�dem militarnym. Dzia�o si� tak dlatego, �e obydwa pa�stwa interpretowa�y problemy mi�dzynarodowe w kategoriach dwubiegunowo�ci, a cz�sto w duchu manicheizmu. Rywalizacja popycha�a je ku nieustannej eska-
lacji wy�cigu zbroje�, w kt�rym �adne inne mocarstwo nie czu�o si� zdolne im dor�wna�. W ci�gu tych kilkudziesi�ciu lat �wiatowa produkcja zmienia�a si�. jednak szybciej ni� kiedykolwiek przedtem. Udzia� Trzeciego �wiata w �wiatowej produkcji przemys�owej i w �wiatowym GNP *> kt�ry w pierwszych dziesi�ciu latach po 1945 r. spad� do najni�szego poziomu w historii, potem stale wzrasta�. Europa podnios�a si� po ciosach zadanych jej pod^ czas wojny i w postaci Europejskiej Wsp�lnoty Gospodarczej sta�a si� najwi�ksz� jednostk� handlow� �wiata. Chi�ska Republika Ludowa dokonuje w imponuj�cym tempie skoku naprz�d. Powojenny wzrost gospodarczy Japonii by� tak fenomenalny, �e wed�ug niekt�rych ocen kraj ten wyprzedzi� Rosj� pod wzgl�dem rozmiar�w GNP. Natomiast tempo wzrostu gospodarczego zar�wno Ameryki, jak i Rosji os�ab�o, a po 1960 r. udzia� ka�dego z tych kraj�w w �wiatowej produkcji i �wiatowym bogactwie dramatycznie si� kurczy�. Tak wi�c -n� je�li nawet zostawi� na boku mniejsze pa�stwa � oczywiste jest;. �e istnieje znowu �wiat wielobiegunowy, wynika to ju� z samych wska�nik�w gospodarczych. Zwa�ywszy, �e ksi��ka ta zajmuje si� interakcj� strategii i ekonomiki, uzna�em za rzecz w�a�ciw� po�wi�ci� jej ostatni rozdzia� (nawet je�li z konieczno�ci ma on charakter domys��w) zbadaniu obecnej rozbie�no�ci mi�dzy uk�adem si� wojskowych a uk�adem si� produkcyjnych oraz wskazaniu problem�w i mo�liwo�ci stoj�cych obecnie przed pi�cioma politycz-no-ekonomicznymi �o�rodkami w�adzy" � Chinami, Japoni�, EWG, Zwi�zkiem Radzieckim i Stanami Zjednoczonymi � zmagaj�cymi si� z odwiecznym zadaniem powi�zania �rodk�w pa�stwa z jego celami. Historia wznoszenia si� i upadania wielkich mocarstw bynajmniej si� nie sko�czy�a.
Poniewa� zakres ksi��ki jest tak szeroki, to oczywiste, �e r�ni ludzie b�d� j� czyta� .w r�nych celach. Niekt�rzy czytelnicy znajd� to, na co liczyli: szeroki, ale w rozs�dnych granicach szczeg�owy przegl�d polityki wielkich mocarstw w ci�gu ostatnich pi�ciu stuleci; przegl�d wp�ywu przemian gospodarczych i technicznych na wzgl�dn� pozycj� ka�dego z tych czo�owych pa�stw; przegl�d .nieustannej interakcji strategii i ekonomiki zar�wno w czasie pokoju, jak i podczas wojen. Ksi��ka nie zajmuje si� � z za�o�enia � ma�ymi mocarstwami, ani � z regu�y � ma�ymi, bilateralnymi wojnami. Z tego samego powodu jest ona bardzo europocentryczna � dotyczy to zw�aszcza rozdzia��w �rodkowych. Przy takim temacie jest to jednak naturalne.
Innym czytelnikom � zw�aszcza tym politologom, kt�rzy tak bardzo s� obecnie zainteresowani wysuwaniem og�lnych regu� dotycz�cych �system�w �wiatowych" i wykrywaniem powtarzaj�cych si� wzorc�w wojen � studium to mo�e oferowa� mniej, ni� by pragn�li. By unikn�� nieporozumie�, od razu wyja�niam, �e ksi��ka nie zajmuje si� teori� g�osz�c�, �e wi�ksze (lub �systemowe") wojny mo�na powi�za� z cyklami Kondratiewa � fazami wznoszenia si� i spadku aktywno�ci gospodarczej. Ponadto nie zajmuje si� zasadniczo og�lnymi teoriami przyczyn wojen ani tym, czy wi�ksze jest prawdopodobie�stwo wywo�ywania wojny przez �wznosz�ce si�" czy te� przez �upadaj�ce" wielkie
* Produkt narodowy brutto � warto�� pieni�na d�br i us�ug wytworzonych w ci�gu roku w danym kraju. Zachowuj� angielski skr�t GNP, poniewa� jest on dosy� powszechnie znany, a w literaturze � zw�aszcza prasie � polskiej przez d�ugi czas u�ywano bardzo r�nych termin�w. �wiatowy GNP to suma GNP wszystkich kraj�w �wiata. (Przypis t�umacza).
mocarstwo. Nie jest to tak�e ksi��ka o teoriach imperium ani o sposobach sprawowania przez imperium kontroli (czym zajmuje si� niedawno opublikowana ksi��ka Michaela Doyle'a pt. Empires), ani o tym, czy status imperium zwi�ksza si�� pa�stwa. Wreszcie, nie przedstawia ona �adnej og�lnej teorii na temat tego, jaki rodzaj spo�ecze�stwa i jaki typ struktury spo�eczno-ad-ministracyjnej okazuj� si� najsprawniejsze w wykorzystywaniu zasob�w podczas wojny.
Z drugiej strony, badacze pragn�cy dokonywa� tego rodzaju uog�lnie� znajd� tu oczywi�cie bogactwo materia�u (jednym z powod�w umieszczenia w tej ksi��ce tak rozleg�ych odsy�aczy jest wskazanie czytelnikom, zainteresowanym na przyk�ad spraw� finansowania wojen, szczeg�owszych �r�de�). Historycy � w przeciwie�stwie do politolog�w � borykaj�c si� z trudno�ciami przy formu�owaniu og�lnych teorii natrafiaj� jednak na problem polegaj�cy na tym, �e dowody, jakich dostarcza przesz�o��, s� niemal zawsze zbyt r�norodne, by mo�na by�o na ich podstawie wyci�ga� jednoznaczne wnioski naukowe. O ile wi�c prawd� jest, �e niekt�re wojny (na przyk�ad z 1939 r.) mo�na wi�za� z obawami decydent�w wywo�anymi przesuni�ciami dokonuj�cymi si� w og�lnej r�wnowadze si�, o tyle teza taka b�dzie mniej u�yteczna w wyja�nianiu walk, kt�re rozpocz�y si� w 1776 r. (wojna o niepodleg�o�� Ameryki), w 1792 r. (wojny toczone przez rewolucyjn� Francj�) lub w 1854 r. (wojna krymska). Analogicznie, je�eli mo�na wskaza� na Austro-W�gry w 1914 r. jako na dobry przyk�ad �upadaj�cego" wielkiego mocarstwa uczestnicz�cego w wywo�aniu du�ej wojny, to teoretycy musz� jeszcze poradzi� sobie z faktem, i� r�wnie kluczow� rol� odegra�y w�wczas �wznosz�ce si�" wielkie mocarstwa � Niemcy i Rosja. Podobnie wszelkie og�lne teorie na temat tego, czy op�aca si� tworzy� imperium albo czy na efektywno�� kontroli sprawowanej przez imperium wp�ywa wymierny stosunek jego si� do jego rozleg�o�ci, najpewniej dostarcza� b�d� � na podstawie pe�nego sprzeczno�ci dost�pnego materia�u dowodowego � banalnej odpowiedzi: niekiedy tak, niekiedy nie.
Je�li jednak od�o�y si� na bok wszelkie aprioryczne teorie i po prostu przyjrzy si� historycznemu zapisowi narodzin, rozkwitu i upadku wielkich mocarstw w ci�gu ostatnich pi�ciuset lat, to mo�na wyci�gn�� pewne wnioski o charakterze og�lnym, zawsze jednak pami�taj�c, �e mog� by� od nich wyj�tki. Na przyk�ad istnieje zauwa�alny zwi�zek przyczynowy mi�dzy zmianami zachodz�cymi w jakim� okresie w og�lnej r�wnowadze gospodarczej i produkcyjnej a pozycj� poszczeg�lnych mocarstw w systemie mi�dzynarodowym. Dobrymi tego przyk�adami s�: zapocz�tkowane w XVT w. przesuwanie si� g��wnych strumieni handlu z Morza �r�dziemnego na Atlantyk i do Europy p�nocno-wschodniej czy zmiana po 1890 r. � na niekorzy�� zachodniej Europy � udzia�u poszczeg�lnych pa�stw czy region�w w �wiato-Wej produkcji przemys�owej. W obu wypadkach zmiany gospodarcze zapowiada�y pojawienie si� nowych wielkich mocarstw, kt�re pewnego dnia mia�y wywiera� decyduj�cy wp�yw na porz�dek militarny i terytorialny. Dlatego w�a�nie zachodz�ce w ci�gu ostatnich paru dziesi�cioleci w �wiatowym uk�adzie produkcji zmiany na korzy�� �obrze�a Pacyfiku" musz� interesowa� nie tylko ekonomist�w.
Podobnie z fakt�w historycznych mo�na wyci�gn�� wniosek, �e wyst�puje bardzo wyra�ny d�ugoterminowy zwi�zek mi�dzy rozkwitem i upadkiem gospo-
darczym poszczeg�lnych wielkich mocarstw a ich wznoszeniem si� i schy�kiem jako pot�g militarnych (lub �wiatowych imperi�w). R�wnie� i to nie powinno zaskakiwa�, poniewa� wniosek taki wyp�ywa z dwu powi�zanych ze sob� fakt�w: po pierwsze, dla utrzymania du�ych si� wojskowych konieczne s� zasoby gospodarcze, po drugie, w systemie mi�dzynarodowym bogactwo i pot�ga s� zawsze wielko�ciami wzgl�dnymi, i tak je nale�y rozpatrywa�. Niemiecki merkantylista von Hornigk zauwa�y� trzysta lat temu, �e to, �czy jaki� nar�d jest pot�ny i bogaty, zale�y nie od obfito�ci i bezpiecze�stwa jego bogactw i si�, lecz przede wszystkim od tego, czy jego s�siedzi maj� tego wi�cej czy mniej ni� on".
W nast�pnych rozdzia�ach ksi��ki spostrze�enie to niejednokrotnie zyska potwierdzenie. Niderlandy by�y w po�owie XVIII w. bogatsze w kategoriach bezwzgl�dnych ni� sto lat wcze�niej, by�y jednak w du�o mniejszym stopniu ni� przedtem wielkim mocarstwem, poniewa� ich s�siedzi � tacy jak Francja i Wielka Brytania � mieli �tego wi�cej" (to jest: byli silniejsi i bogatsi). Francja by�a w 1914 r. w kategoriach bezwzgl�dnych znacznie pot�niejsza ni� w 1850 r., niewielka to jednak by�a pociecha, skoro przes�ania�y j� znacznie silniejsze Niemcy. Wielka Brytania rozporz�dza dzi� du�o wi�kszymi bogactwami, a jej si�y zbrojne du�o lepszym uzbrojeniem ni� w najlepszych latach epoki wiktoria�skiej; niewiele jej to jednak daje, skoro jej udzia� w �wiatowej produkcji skurczy� si� z oko�o 25 proc. do oko�o 3 proc. Je�li jaki� nar�d ma �tego wi�cej", wszystko uk�ada si� �wietnie, je�li jednak ma �tego mniej", pojawiaj� si� problemy.
Nie oznacza to jednak, �e wzgl�dna si�a gospodarcza pa�stwa i jego wzgl�dna si�a militarna rosn� i zmniejszaj� si� r�wnolegle. Wi�kszo�� przedstawionych tu przyk�ad�w historycznych wskazuje na to, i� zmiany w krzywej wzgl�dnej si�y gospodarczej pa�stwa wyra�nie wyprzedzaj� zmiany krzywej jego wp�yw�w wojskowych i terytorialnych. I znowu pow�d jest nietrudny do uchwycenia. Mocarstwo prze�ywaj�ce ekspansj� gospodarcz� � Wielka Brytania w latach sze��dziesi�tych XIX w., Stany Zjednoczone w latach dziewi��dziesi�tych tego� wieku, Japonia obecnie � mo�e chcie� raczej d��y� do bogactwa ni� wydawa� du�o na zbrojenia. W p� wieku p�niej priorytety mog� si� zmieni�. Wcze�niejsza ekspansja gospodarcza przynios�a ze sob� zobowi�zania zamorskie (zale�no�� od zagranicznych rynk�w i zagranicznych surowc�w, sojusze wojskowe, by� mo�e bazy i kolonie). Inne rywalizuj�ce mocarstwa prze�ywaj� obecnie silniejsz� ekspansj� gospodarcz� i teraz one pragn� rozszerzy� swe wp�ywy zagraniczne. �wiat staje si� miejscem silniejszej konkurencji i udzia�y poszczeg�lnych pa�stw w �wiatowym rynku zmniejszaj� si�. Pesymistyczni obserwatorzy m�wi� o schy�ku, patriotyczni m�owie stanu wzywaj� do �odnowy".
W tych bardzo k�opotliwych okoliczno�ciach istnieje niema�e prawdopodobie�stwo, �e wielkie mocarstwo wydaje na obron� du�o wi�cej, ni� czyni�o to dwa pokolenia wcze�niej, a mimo to uwa�a, �e �wiat jest dla niego mniej bezpieczny � po prostu dlatego, �e inne mocarstwa rozwijaj� si� szybciej i staj� si� silniejsze. Hiszpania imperialna wydawa�a o wiele wi�cej na sw� armi� w niespokojnych latach trzydziestych i czterdziestych XVII w. ni� w latach osiemdziesi�tych XVI w., kiedy gospodarka Kastylii by�a w lepszym stanie. Wydatki obronne edwardia�skiej Wielkiej Brytanii by�y w 1910 r. du�o wi�ksze ni� na przyk�ad w 1865 r. � roku �mierci Palmerstona, kiedy gospo-
darka brytyjska by�a u szczytu swej wzgl�dnej si�y, ale czy Brytyjczycy czuli si� w tym p�niejszym okresie bezpieczniejsi? Jak to zostanie wykazane poni�ej, z tym samym problemem maj� dzi� do czynienia zar�wno Stany Zjednoczone, jak i Zwi�zek Radziecki. Wielkie mocarstwa, prze�ywaj�ce wzgl�dny spadek si�, instynktownie reaguj� zwi�kszeniem wydatk�w na �bezpiecze�stwo", tym samym zmniejszaj�c �rodki, jakie mog� wyda� na inwestycje, ale na d�u�sz� met� to tylko zaostrza dylemat, przed kt�rym stoj�.
Innym og�lnym wnioskiem, jaki mo�na wyci�gn�� z przedstawionej tu pi��-setletniej historii, jest teza o istnienie bardzo silnej korelacji mi�dzy ostatecznym rezultatem wielkich wojen koalicyjnych o panowanie nad Europ� lub nad �wiatem a wielko�ci� zasob�w produkcyjnych zmobilizowanych przez ka�d� ze stron. Jest to stwierdzenie prawdziwe w odniesieniu do walk toczonych z hiszpa�sko-austriackimi Habsburgami; wielkich konflikt�w osiemnastowiecznych, takich jak wojna o sukcesj� hiszpa�sk�, wojna siedmioletnia i wojny napoleo�skie; tak�e dwu wojen �wiatowych naszego stulecia. D�ugotrwa�a i wyniszczaj�ca wojna przekszta�ca si� w ko�cu w pr�b� wzgl�dnych mo�liwo�ci ka�dej z koalicji. W miar� przed�u�ania si� walk coraz wi�kszego znaczenia nabiera to, czy dana strona ma �tego... wi�cej", czy te� ma �tego mniej".
Mo�na czyni� te uog�lnienia, nie wpadaj�c przy tym w pu�apk� prymitywnego determinizmu ekonomicznego. Mimo widocznego w tej ksi��ce sta�ego zainteresowania �szerszymi tendencjami", wyst�puj�cymi w sprawach �wiatowych w ci�gu ostatnich pi�ciuset lat, nie dowodzi si� w niej tezy, �e gospodarka determinuje wszystkie wydarzenia lub �e jest ona jedyn� przyczyn� sukces�w i niepowodze� ka�dego narodu. Istnieje po prostu zbyt wiele dowod�w �wiadcz�cych o czym� innymi: geografia, stan organizacji militarnej, stan ducha narodu, system sojusz�w, a tak�e wiele innych czynnik�w mo�e wywiera� wp�yw na wzgl�dn� si�� poszczeg�lnych cz�onk�w systemu pa�stw. Tak na przyk�ad w XVIII w. Zjednoczone Prowincje Niderland�w by�y najbogatsz� cz�ci� Europy, a Rosja najbiedniejsz�. A przecie� Holendrzy prze�yli upadek, a Rosjanie wzlot. Szale�stwo jednostek (takich jak Hitler) i niezwykle wysokie zdolno�ci bojowe (czy to regiment�w hiszpa�skich w XVI w., czy piechoty niemieckiej w naszym stuleciu) r�wnie� odgrywaj� du�� rol� w wyja�nianiu poszczeg�lnych zwyci�stw i kl�sk. Wydaje si� jednak, i� nie ulega w�tpliwo�ci, �e w d�ugotrwa�ych wojnach mi�dzy wielkimi mocarstwami (b�d�cych te� zazwyczaj wojnami koalicyjnymi) zwyci�stwo wielokrotnie przypada�o stronie rozporz�dzaj�cej kwitn�c� baz� produkcyjn� czy te� � jak mawiali niegdy� hiszpa�scy kapitanowie � temu, kto mia� ostatnie escudo. Wiele z tego, co zamieszczone zosta�o poni�ej, potwierdzi to cyniczne, lecz w zasadzie s�uszne stwierdzenie. A w�a�nie dlatego, �e w ci�gu ostatnich pi�ciuset lat pot�ga czo�owych pa�stw odpowiada�a dosy� �ci�le ich wzgl�dnej pozycji gospodarczej, wydaje si�, �e warto zada� pytanie, jakie implikacje dla obecnego uk�adu si� mog� mie� wsp�czesne tendencje rozwojowe wyst�puj�ce w gospodarce i technice. Nie przeczy to tezie, �e cz�owiek sam tworzy w�asn� histori�. Tworzy j� jednak w historycznych okoliczno�ciach mog�cych ogranicza� (lub te� poszerza�) mo�liwo�ci jego dzia�ania.
Wzorem dla niniejszej ksi��ki by� esej z 1833 r. s�ynnego pruskiego historyka Leopolda von Rankego na temat wielkich mocarstw (die grossen Machte). W eseju tym dokona� on przegl�du wahni�� mi�dzynarodowej r�w-
nowagi si� od czas�w upadku Hiszpanii i pr�bowa� wykaza�, dlaczego pewne kraje wznosi�y si� do pozycji zapewniaj�cej im odgrywanie wybitnej roli, a nast�pnie pozycj� t� traci�y. Ranke zako�czy� esej analiz� wsp�czesnego mu �wiata i wydarze�, jakie nast�pi�y po fiasku podj�tej przez Francj� w wojnach napoleo�skich pr�by zapewnienia sobie supremacji. Badaj�c �perspektywy" ka�dego z wielkich mocarstw, r�wnie� on uleg� pokusie wychodzenia poza warsztat historyka i zapuszczania si� w niepewny �wiat domys��w na temat przysz�o�ci.
Napisa� esej o wielkich mocarstwach to co� zupe�nie innego ni� przedstawi� ich histori� w ksi��ce. Pocz�tkowo mia�em zamiar napisa� kr�tk� eseistyczn� prac�, zak�adaj�c, �e czytelnik zna (cho�by pobie�nie) t�o historyczne, na przyk�ad zmiany tempa wzrostu czy te� konkretne problemy geostrategiczne stoj�ce przed tym czy innym wielkim mocarstwem. Kiedy jednak zacz��em przedstawia� pierwsze rozdzia�y ksi��ki z pro�b� o uwagi i wyg�asza� �pr�bne" odczyty na niekt�re poruszane w niej tematy, przekonywa�em si� coraz bardziej, �e moje za�o�enie by�o b��dne: wi�kszo�� czytelnik�w i s�uchaczy pragn�a wi�cej szczeg��w, wi�cej informacji � po prostu dlatego, �e nie by�o na rynku �adnego studium po�wi�conego historii zmian w gospodarczym i strategicznym uk�adzie si�. W�a�nie dlatego, �e ani specjali�ci od historii gospodarczej, ani specjali�ci od historii wojskowo�ci nie wkraczali na to pole, historia tych zmian by�a po prostu zaniedbana. Je�li obfito�� szczeg��w wyst�puj�ca zar�wno w tek�cie podstawowym, jak i w notach ma jakie� uzasadnienie, to jest nim w�a�nie ch�� wype�nienia istotnej luki w historii rodzenia si�, rozkwitu i upadania wielkich mocarstw.
STMTCGM l GOSPODARKA
w �wiecie
l
Powstanie �wiata zachodniego
roku 1500 � uznawanym przez wielu badaczy * za granic� oddzielaj�c� czasy nowo�ytne od epoki poprzedniej � dla mieszka�c�w Europy bynajmniej nie by�o rzecz� oczywist�, �e ich kontynent ma dominowa� nad reszt� �wiata. Wiedza ludzi �wczesnych o wielkich cywilizacjach Wschodu by�a fragmentaryczna i a� nazbyt cz�sto b��dna � jako �e jej podstaw� by�y opowie�ci podr�nik�w, kt�re przy ka�dym powt�rzeniu stawa�y si� coraz barwniejsze. Niemniej jednak dosy� powszechny obraz rozleg�ych wschodnich cesarstw, rozporz�dzaj�cych bajecznymi bogactwami i ogromnymi armiami, by� w og�lnym zakresie dok�adny, a pierwsze zetkni�cie z tymi spo�ecze�stwami musia�o rodzi� wra�enie, �e s� one bogatsze od lud�w i pa�stw Europy Zachodniej. W istocie, przy por�wnaniu Europy z tymi o�rodkami dzia�alno�ci kulturalnej i gospodarczej bardziej rzuca�y si� w oczy jej s�abo�ci ni� jej si�a. Zacznijmy od tego, �e nie by�a ona obszarem ani najurodzajniejszym, ani najbardziej zaludnionym. Pod obu tymi wzgl�dami wi�ksze powody do dumy mia�y Indie i Chiny. Geopolityczna sytuacja kontynentu europejskiego by�a bardzo niedogodna � by� ograniczony lodem i wod� od pomocy i zachodu, wystawiony na cz�ste inwazje l�dowe ze wschodu i nara�ony na okr��enie strategiczne od po�udnia. W 1500 r., a tak�e na d�ugo przedtem jak i potem, by�y to gro�by ca�kiem realne. Grenada � ostatnia posiad�o�� muzu�ma�ska w Hiszpanii � uleg�a armiom Ferdynanda i Izabeli zaledwie osiem lat wcze�niej. Jej upadek oznacza� jednak tylko koniec kampanii o znaczeniu regionalnym, a nie koniec du�o szerszych zmaga� mi�dzy chrze�cija�stwem a si�ami Proroka. Znaczna cz�� �wiata zachodniego wci�� jeszcze by�a zaszokowana upadkiem Konstantynopola w 1453 r. Wydarzenie to wydawa�o si� tym bardziej brzemienne w nast�pstwa, �e bynajmniej nie oznacza�o kresu posuwania si� naprz�d Turk�w osma�skich. Pod koniec XV w. zaj�li oni Grecj�, Wyspy Jo�-skie, Bo�ni�, Albani� i znaczn� cz�� reszty Ba�kan�w; a do sytuacji jeszcze gorszej mia�o doj�� w latach dwudziestych XVI w., kiedy ich znakomite armie janczarskie par�y na Budapeszt i Wiede�. Na po�udniu, gdzie osma�skie galery dokonywa�y nag�ych wypad�w na w�oskie porty, papie�e zacz�li si� obawia�, �e Rzym spotka wkr�tce los Konstantynopola2.
Podczas gdy odnosi si� wra�enie, �e zagro�enia te stanowi�y element konsekwentnej strategii su�tana Mehmeda II i jego nast�pc�w, reakcja Europejczyk�w mia�a charakter rozproszony i sporadyczny. W przeciwie�stwie do imperi�w � osma�skiego i chi�skiego � a tak�e do w�adztwa, jakie wkr�tce mieli ustanowi� Mogo�owie w Indiach, Europa nigdy nie by�a zjednoczona, nigdy nie by�o tak, by wszystkie jej cz�ci uznawa�y jednego tylko przyw�dc� � �wieckiego czy religijnego. Wr�cz odwrotnie, Europa by�a zbiorowiskiem niewielkich kr�lestw i ksi�stw, hrabstw i miast-pa�stw. Pewne pot�niejsze monarchie powstawa�y na Zachodzie � zw�aszcza w Hiszpanii, Francji i A�*
glii � ale �adna z nich nie by�a wolna od napi�� wewn�trznych i ka�da uwa�a�a wszystkie pozosta�e raczej za rywalki ni� za sojuszniczki w walce z islamem.
Nie mo�na te� powiedzie�, by Europa mia�a jak�� wyra�n� przewag� nad wielkimi cywilizacjami Azji w dziedzinie kultury, matematyki, in�ynierii, nawigacji lub jakich� innych umiej�tno�ci technicznych. Zreszt� Europa znaczn� cz�� swego dziedzictwa kulturalnego i naukowego �zapo�yczy�a" od islamu, podobnie jak spo�ecze�stwa muzu�ma�skie przez ca�e wieki zapo�ycza�y si� w Chinach poprzez wymian� handlow�, podboje i osiedlenia. Rozwa�aj�c rzecz w retrospekcji mo�na dostrzec, �e w ko�cu XV w. Europa nabiera�a przyspieszenia w dziedzinie handlu i techniki. Najtrafniejsze jednak wydaje si� og�lne stwierdzenie, �e w owym czasie wszystkie wielkie o�rodki cywilizacji �wiatowej by�y w przybli�eniu na podobnym szczeblu rozwoju: by�y bardziej zaawansowane w pewnych dziedzinach, ale pozostawa�y w tyle w innych. W dziedzinie techniki, a co za tym idzie tak�e w dziedzinie wojskowej, Imperium Osma�skie, Chiny pod rz�dami Ming�w, nieco p�niej p�nocne Indie pod rz�dami Mogo��w i system pa�stw europejskich z jego odga��zieniem moskiewskim mia�y znaczn� przewag� nad rozproszonymi spo�ecze�stwami Afryki, Ameryki i Oceanii. Chocia� wynika z tego, �e w 1500 r. Europa by�a jednym z najwa�niejszych o�rodk�w kultury i rozporz�dza�a znaczn� si��, to wtedy wcale nie by�o oczywiste, �e pewnego dnia zajmie miejsce na samym szczycie. Zanim wi�c zaczniemy docieka� przyczyn tego wzlotu, musimy zbada� s�abe i silne punkty wsp�zawodnicz�cych z ni� pot�g.
Chiny w epoce Ming�w
Spo�r�d cywilizacji czas�w przednowo�ytnych �adna nie sprawia�a wra�enia bardziej zaawansowanej ni� cywilizacja chi�ska3, �adna te� nie uwa�a�a si� za wy�sz� od niej. Znaczna liczba ludno�ci, 100�130 min w XV w. w por�wnaniu z 50�55 min w Europie, wysoki poziom kultury, niezwykle urodzajne, nawadniane r�wniny, od XI w. pokryte wspania�ym systemem kana��w, jednolita, zhierarchizowana administracja, kierowana przez wykszta�conych na filozofii konfucja�skiej urz�dnik�w � wszystko to zapewnia�o spo�ecze�stwu chi�skiemu konsolidacj� i poziom rozwoju budz�cy zazdro�� odwiedzaj�cych ten kraj cudzoziemc�w. Co prawda �ycie tej cywilizacji powa�nie zak��ca�y najazdy hord Mongo��w, a po inwazji chana Kubilaja dosta�a si� ona nawet pod obc� dominacj�. Chiny jednak wywiera�y na swych zdobywc�w wp�yw znacznie wi�kszy, ni� oni wywierali na nie, i kiedy w 1368 r. wy�oni�a si� dynastia Ming, by ponownie zjednoczy� cesarstwo i zada� ostateczn� kl�sk� Mongo�om, zasta�a znaczn� cz�� dawnych porz�dk�w i dawnej wiedzy.
Na czytelnikach wychowanych w szacunku dla �zachodniej" nauki najwi�ksze wra�enie spo�r�d wszystkich cech cywilizacji chi�skiej musi wywiera� rozkwit techniki i wiedzy technicznej. Od bardzo dawna istnia�y w Chinach wielkie biblioteki. Druk przy u�yciu ruchomych czcionek pojawi� si� w tym kraju ju� w XI w. i wkr�tce wydano wielk� liczb� ksi��ek. Handel i przemys�, pobudzane przez budow� kana��w i wzrost liczby ludno�ci, osi�gn�y r�wnie wysoki poziom rozwoju. Miasta chi�skie by�y znacznie wi�ksze od
miast �redniowiecznej Europy, a chi�skie szlaki handlowe by�y r�wnie rozleg�e. Pieni�dz papierowy wcze�niej ni� w Europie usprawni� przep�yw towar�w i przyspieszy� rozw�j rynku. W ostatnich dziesi�cioleciach XI w. w p�nocnych Chinach istnia� ogromny przemys� hutnictwa �elaza, produkuj�cy oko�o 125 000 ton rocznie � g��wnie dla wojska i na potrzeby pa�stwa. Ogromny rynek zbytu dla wyrob�w tego przemys�u stanowi�a, licz�ca ponad milion ludzi, armia. Warto zauwa�y�, �e ta produkcja �elaza by�a du�o wy�sza od produkcji w Wielkiej Brytanii we wczesnych stadiach rewolucji przemys�owej, a wi�c w siedem wiek�w p�niej! Chi�czycy najprawdopodobniej pierwsi te� wynale�li prawdziwy proch strzelniczy � w ko�cu XIV w. Mingowie pos�u�yli si� armatami do obalenia swych mongolskich w�adc�w4.
Przy takich dowodach rozwoju kultury i techniki nie powinna te� zaskakiwa� informacja, �e Chi�czycy podj�li odkrywcze i handlowe podr�e zamorskie. Kompas r�wnie� by� wynalazkiem chi�skim, a niekt�re d�onki osi�ga�y rozmiary du�o p�niejszych hiszpa�skich galeon�w. Handel z Indiami i wyspami na Pacyfiku by� potencjalnie r�wnie zyskowny jak ten, kt�ry uprawiano wzd�u� szlak�w karawanowych. Okr�ty wojenne dzia�a�y na Jang-cy ju� od wielu dziesi�cioleci � w latach sze��dziesi�tych XIII w. chan Ku-bilaj, by pokona� okr�ty Sung�w, musia� zbudowa� w�asn� wielk� flot� uzbrojon� w machiny miotaj�ce. W pocz�tku XIV w. kwit� przybrze�ny handel zbo�em. S� �wiadectwa, �e w 1420 r. flota Ming�w liczy�a 1350 jednostek bojowych, w tym 400 wielkich p�ywaj�cych fortec i 250 okr�t�w zdolnych do dalekich rejs�w. Opr�cz tego istnia�a mniejsza, ale jednak liczna flota statk�w prywatnych, obs�uguj�cych handel z Kore�, Japoni�, po�udniowo-wschodni� Azj�, a nawet wschodni� Afryk�, zapewniaj�ca dochody pa�stwu chi�skiemu, kt�re stara�o si� obk�ada� handel morski podatkami.
Spo�r�d pa�stwowych wypraw zamorskich najwi�ksz� s�aw� zdoby�o siedem d�ugodystansowych rejs�w admira�a Czeng Ho w latach 1405�1433. Jego flota, czasami licz�ca kilkaset statk�w, zatrudniaj�ca dziesi�tki tysi�cy ludzi, odwiedzi�a porty od Malakki i Cejlonu a� po Morze Czerwone i Zanzibar. Admira� z jednej strony obsypywa� podarkami lokalnych w�adc�w, kt�rzy okazywali mu pos�usze�stwo, a z drugiej � zmusza� do uleg�o�ci wobec Pekinu niepos�usznych. Jeden z okr�t�w wr�ci� z Afryki Wschodniej z �yrafami przeznaczonymi dla rozrywki cesarza, inny przywi�z� pewnego cej-lo�skiego w�adc�, kt�ry by� na tyle nierozs�dny, �e nie chcia� uzna� wy�szo�ci Syna Niebios (nale�y jednak zauwa�y�, �e Chi�czycy najwyra�niej nigdy ani nie grabili, ani nie mordowali � w przeciwie�stwie do Portugalczyk�w, Holendr�w i innych Europejczyk�w dokonuj�cych inwazji na Oceanie Indyjskim). Na podstawie tego, co mog� nam o rozmiarach, sile i jako�ci floty Czeng Ho powiedzie� historycy i archeolodzy, mo�na s�dzi�, �e niekt�re ze statk�w mia�y oko�o 400 st�p d�ugo�ci, a ich wyporno�� przekracza�a 1500 ton. Zapewne by�y one zdolne op�yn�� Afryk� i dokona� �odkrycia" Portugalii kilkadziesi�t lat przed tym, nim wyprawy organizowane przez Henryka �eglarza zacz�y zapuszcza� si� na obszary le��ce na po�udnie od Ceuty5.
Chi�ska ekspedycja z 1433 r. by�a jednak ostatni� wypraw� tego typu. W trzy lata p�niej edykt cesarski zabroni� budowy statk�w morskich, a potem wydano specjalny rozkaz g�osz�cy, �e nie mog� one mie� wi�cej ni� dwa maszty. Marynarze mieli odt�d by� zatrudnieni tylko na mniejszych jednostkach p�ywaj�cych po Wielkim Kanale. Wielkie statki Czeng Ho zmursza�y
N
(� $
S*
f
ff S"
er
B p
�o
l*
� i
"i
�a 5.
n
s
P
09
i
g
I
!
w zapomnieniu. Chocia� za morzami wabi�o tyle mo�liwo�ci, Chiny postanowi�y odwr�ci� si� do �wiata plecami.
Oczywi�cie, istnia�y powody strategiczne przemawiaj�ce za tak� decyzj�. Mongo�owie znowu napierali na p�nocn� granic� cesarstwa i mog�o si� wydawa� rzecz� rozwa�n� skoncentrowanie wszelkich dost�pnych zasob�w wojskowych na tym bardziej zagro�onym obszarze. W takiej sytuacji du�a flota by�a kosztownym luksusem, a ponadto podejmowane przez Chiny pr�by ekspansji w kierunku po�udniowym � do Annamu (Wietnam) � okaza�y si� bezowocne i drogie. Wydaje si� jednak, �e tego s�usznego rozumowania nie poddano �adnej rewizji p�niej, kiedy sta�o si� ju� jasne, jakie niedogodno�ci spowodowa�o to ograniczenie marynarki: mniej wi�cej w sto lat od tej decyzji japo�scy piraci zacz�li atakowa� chi�skie wybrze�a, a nawet