4245
Szczegóły |
Tytuł |
4245 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4245 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4245 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4245 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
MAGDALENA SAMOZWANIEC
SZCZYPTA SOLI, SZCZYPTA BLI�NICH
MY�LI SREBRNE I POSREBRZANE
�enimy si� po to, aby mie� ko�o siebie audytorium. Niestety to audytorium zamiast nas oklaskiwa� � gwi�d�e.
�ycie cz�owieka do pewnego wieku sk�ada si� z w�asnych trosk i w�asnych przyjemno�ci, za� na staro�� � z w�asnych trosk i cudzych przyjemno�ci.
�miech i kpiny � to niejednokrotnie p�acz m�drca.
Naprawd� starym jest si� dopiero w�wczas, kiedy si� to powie o sobie w towarzystwie, a nikt si� nie �mieje i nie zaprzecza�
Jedynym wyt�umaczeniem na niedobrane ma��e�stwa jest to, �e �dzia�ali w afekcie�.
Nie zdajemy sobie sprawy, �e cz�owiek stary to ten sam osobnik co za m�odu, tylko zaszyty w zniszczon� i pomarszczon� sk�r�.
Na staro�� nale�y by� tak mi�ym i interesuj�cym, aby nie by� tym go�ciem, kt�ry za d�ugo u kogo� siedzi i kt�rego wszyscy maj� dosy�
Staro�� posiada te same apetyty co m�odo��, tylko nie te same z�by.
Pijak jest jak z�y kierowca: nie zwa�a na znaki drogowe ani ostrzegawcze, je�dzi nieprawid�ow� stron� i w ko�cu stacza si� do rowu.
Z pi�knym s�owiczym g�osem idzie cz�sto w parze �ptasi m�zg�.
Z dwojga z�ego lepiej jest liczy� si� ze s�owami ni� z pieni�dzmi.
W ma��e�stwie wa�ne jest dobra� si� nie tylko zaletami, ale i wadami.
Gdyby �milczenie by�o z�otem� � handlarze i kobiety nie m�wiliby tyle�
M�czyzna rozmawiaj�c z pi�kn� kobiet� zwykle nie s�yszy, co ona m�wi, ale patrzy, czym m�wi.
Du�o ludzi nie wie, co z czasem robi� � czas nie ma z lud�mi tego k�opotu�!
Gra mi�osna jest z gier ruchowych stosunkowo naj�atwiejsza�
Ma��e�stwo nie jest �stanem � jest umiej�tno�ci�.
Niedyskrecj� m�sk� wybrukowane jest piek�o.
Pierwszym objawem starzenia si� jest mi�o�� do �ycia.
Tak zwane �wiosenne uczucia� przypominaj� cz�stokro� prawdziw� wiosn� z b�otem i deszczem�
Grube ryby najlepiej hoduje si� w m�tnej wodzie�
M�czy�ni potrafi� nagle kt�rego� ranka rzuci� palenie tak samo jak przestaj� nagle kocha� �on� lub kochank�. Kobiety nie s� do tego zdolne.
Przewa�nie tylko ludzie niezamo�ni bywaj� rozrzutni, aby mie� z�udzenie, i� s� bogaczami.
Sk�piec to cz�owiek, kt�ry ka�dy pieni��ek ceni jak numizmat.
W p�niejszym wieku lata biegn� coraz szybciej jak pocisk, kt�ry zbli�aj�c si� do Ziemi nabiera szybko�ci.
Samob�jcy to ludzie, kt�rym nie obrzyd�o �ycie jako takie � tylko ich w�asne �ycie.
M�wimy nieraz, �e �ycie jest dobre i pi�kne � a przecie� nie mamy �adnej skali por�wnawczej.
Dobra ksi��ka to rodzaj alkoholu � te� idzie do g�owy.
K�amstwo jest p�odne jak kr�lik � rodzi mn�stwo ma�ych k�amstw.
Grafomani ch�tnie stroj� si� w cudze pi�rka.
Nie nale�y pieni�dzy po�ycza� od przyjaci� � bo w�wczas oni przestaj� by� naszymi przyjaci�mi, a my ich.
Pieni�dze bez zdrowia i zdrowie bez pieni�dzy � to zezowate szcz�cie.
Ubogiego ludzie cz�sto myl� z g�upim.
Ciekawo�� � pierwszy stopie� do zdrady.
Ka�dy pisarz przegl�da si� z upodobaniem �w swoich dzie�ach jak Narcyz pochylony nad tafli jeziora.
Katar wodzi cz�owieka za � nos.
Nic nam tak �atwo przez usta nie przechodzi jak obmowa.
Najgorsze mezalianse pope�nia si� z rozs�dku.
Por�wnuj�c kobiet� do kwiatu nie dostrzega si�, �e pod kwiatem cz�sto ukrywa si� rzepa.
Ukochana kobieta to taka, przy kt�rej zapomina si� o wszystkich babskich wadach.
Kobieta pi�kna przypomina w�adc� � nie posiada przyjaci�, za to � moc pochlebc�w.
Kobiety przypominaj� krawcowe: �szyj� grubymi ni�mi�, �haftuj��, a czasem robi� �z ig�y � wid�y�.
Ka�da kobieta musi mie� m�czyzn� nad g�ow� jak dach.
Przyja�� po wyga�ni�ciu mi�o�ci to jak dym po po�arze.
Gorzkie prawdy z trudem si� po�yka � ale za to p�niej korzystnie si� odbijaj�.
R�wnym z�em jest m�wi� o innych �le, jak o sobie dobrze.
Kobiety tak lubi� m�wi� o sobie, �e wol� najgorsze rzeczy na siebie wygadywa� ni� milcze� na sw�j temat.
Kobiety ca�uj� si� na przywitanie, bo si� nie mog� ugry��.
Mi�dzy kobiet� a m�czyzn� jest tylko to podobie�stwo, �e przez ca�e �ycie potrafi� kocha� jednego m�czyzn� � to znaczy, �e ona kocha jego, a on siebie.
Mi�o�� to kr�tki okres, w kt�rym jaki� bli�ni odmiennej p�ci jest o nas tego samego mniemania co my.
Kobiety zwierzaj� si� przyjaci�kom ze swoich najintymniejszych ma��e�skich k�opot�w po to, aby od nich wyci�gn�� podobne zwierzenia.
S�owa s� nieraz plotkarkami naszych my�li.
Natura da�a cz�owiekowi dwoje uszu, a tylko jedne usta, wskazuj�c, �e powinien wi�cej s�ucha� ni� gada�.
By� kopni�tym przez konia nie przynosi cz�owiekowi ujmy�
�M�dl si� i prasuj!� � rzek� pewien m�� nudziarz do �ony.
Twierdzimy s�usznie, �e pieni�dz nie jest celem �ycia, lecz �rodkiem � jest to jednak z�oty �rodek.
Zazwyczaj obgaduje si� tylko przyjaci�, poniewa� innych ludzi tak dobrze si� nie zna.
B��dem, kt�ry wci�� powtarzamy, jest spodziewanie si� od ludzi wierno�ci uczu� � przecie� od tego B�g da� ludziom psa.
Kobiety najbardziej zazdroszcz� innym kobietom m�odego m�a, m�czy�ni m�czyznom � nowego samochodu.
Pycha to czasem samoobrona ludzi, kt�rych nikt nie pochwali.
M�czy�ni po�eraj� m�ode dziewcz�ta jak owoce, a serca ich wypluwaj� jak pestki.
M�wi si� �e �natura nie znosi pr�ni� � a pr�ne kobiety?
Nie jest naszym przyjacielem ten, kto nam m�wi pochlebstwa, ale r�wnie� i nie ten, kto nam nigdy nie powie komplementu.
Moda awangardowych poezji przejdzie tak jak moda sukien�work�w. I zn�w nastan� wiersze �do figury�.
Cz�owiek na staro�� przypomina emerytowanego, aktora, kt�ry siedzi na widowni i sm�tnie spogl�da, jak jego ulubione role gra kto inny.
FRASZKI
STARY M��
Pewien pan, co z natury mia� do�� s�ab� g�ow�
Rozmy�la� nad s�owami �miesi�ce miodowe�
�Z tego w�a�nie miodu � rzek�a magnifika
Mam na stare lata w�asnego piernika�,
NOC PO�LUBNA ROBACZK�W �WI�TOJA�SKICH
By razem ci�gn�� tego �ycia taczki,
�wi�toja�skie pobra�y si� robaczki.
�Zga� �wiat�o, mi�y� � oto by�y s�owa
Kt�re w noc po�lubn� rzek�a robaczkowa.
KOTKA
Ko�o pustego spodka
Siedzia�a gruba kotka.
M�wiono, �e kotka kotna,
Ale kotka by�a tylko markotna.
Za� mora�, dzieci lube:
Nie wszystko pe�ne, co grube.
CZ�OWIEK I PIES
Czy pies nie bywa szczerszy od cz�owieka?
Kiedy go�� wchodzi, on na niego szczeka,
Cz�owiek za�, by go�cia obszczekiwa�, czeka,
a� ten wyjdzie i nic ju� nie s�yszy z daleka.
ODDANIE
W ramionach mi�o�nie mu zwisa
Szepcz�c: �Chc� mie� z tob�� lisa�.
MAKABRA
Rzek�a babka do dziadka,
Co gryz� wci�� pazurki
Nie bacz�c, i� brzydzi tym zi�ci�w i c�rki:
��Gdy nie przestaniesz, dziadku, obgryza� paznokci,
To schowam twoje z�bki i nie dam przez rok ci.
DWIE STARSZE DAMY NA DANSINGU
Rzek�a jedna do drugiej: � Sp�jrz no, moja mi�a.
Jak si� ta m�odzie� m�ska szalenie zmieni�a.
Przed laty nas �ciskali w tangach oraz rumbach,
A dzi� siedzimy same jak trup w katakumbach.
O PEWNEJ STARSZEJ UMALOWANEJ DAMIE
�Malownicze ruiny � rzek� kto� o tej pani �
Ale zamieszka� w nich nie chcia�bym za nic�.
EMERYT NA KRAKOWSKICH PLANTACH
Z westchnieniem wspomina przedwojenny byt.
Winien dosta� order ,,pour 1�emerite�.
�EBY PRZYJACIӣKI P�K�Y
Dla kobiet kobiety stroj� si�, ali�ci
Ich pochwa�y d�wi�k pusty, poszum zwi�d�ych li�ci�
K�AMCA
�Nie pij�, nie pal�, nie dotkn� si� kart�.
Odpar�a: �M�czyzna c� bez wad jest wart?�
Z u�miechem spojrza� w�wczas w oczy damie �
�Posiadam � odrzek� � jedn� wad�: k�ami�.
ZWYK�A SPRAWA
Wysadzi� go z siod�a � sam na konia wsiad�,
A �e je�dzi� nie umia�, przez ko�ski zlecia� zad.
DO STARSZEJ DYSTYNGOWANEJ DAMY
Weteranko, z�� bro�,
Siwiej�ca masz skro�,
Zrezygnuj � radz� ci szczerze.
Ale po c� te �zy,
Przecie� wiesz, �e ci
�Dystynkcji� nikt nie odbierze�
G�SI P�D
Nosi �mini�, cho� nie jest ni zgrabn�, ni m�od�.
�G�si za MOD�, kaczki za MOD���
KRAKOWIACZEK CI JA�
Wszystkiego ba� si� �w typek:
Znajomych, bo mog� mie� gryp�,
Taks�wek i rowerzysty,
I wypi� kieliszek �czystej�.
�ciskaj�c teczk� pod pach�
Do ko�cio�a chodzi� ze strachu.
Ba� si� ch�opc�w graj�cych w palanta.
Od hulajnogi zgin�� na Plantach�
SAMOTNO��
Samotno�� ludzi l�kiem napawa,
Samotnym nikt nie zazdro�ci.
A przecie� jest to sucha zaprawa
Do� wieczno�ci.
SYJAMSKIE KOTY
Pewnej pani jej wielbiciel
Przyrzek� przynie�� syjamskie kicie,
Gdy te kotki otrzyma�a,
Wsta�a, z gniewu p�on�c ca�a.
,,Co! Koci�ta nie zro�ni�te?
�adnie syjamskie! Won z prezentem!�
DO PEWNEGO SATYRYKA
Szanowny panie autorze,
WAZELINA � plama na humorze.
SNOBIZMY ISTOT MA�YCH
Pewien przechodzie� id�c le�n� drog�
Grzyba niechc�cy lekko tr�ci� nog�.
Przeprosi�. � A grzyb na to: �Gapo i matole,
Czy wiesz, �e dziadek m�j by� PARASOLEM?�
NAJWA�NIEJSZE W �YCIU TO SZYBKI REFLEKS
Wr�belkowi, co miewa� stosunki ze stajni�,
Rzucono w jeden k�t naw�z, a za� w drugi �ajno.
Wr�bel w rozterce tylko g��wk� kr�ci,
Bo i to mu pachnie � r�wnie� tamto n�ci.
Gdy wci�� si� waha�, rozmy�la� uparcie,
Wszed� nagle stajenny i sprz�tn�� mu �arcie.
Zmartwi� si� wr�belek i westchn��: ��y� trudno,
Mog�em mie� �niadanie � a teraz mam g��
PRZESADYZM
W miesi�cu czysto�ci m�� �ony szantrapy
Wszed� na r�kach, by nie wala� umytej pod�ogi.
Spojrza�a na� krytycznie i rzek�a: �M�j drogi,
Czy �lad�w nie zostawisz, czy masz czyste �apy?�
DWIE BOGDANKI
FORTUNA jest kobiet� pi�kn� i kapry�n�,
Wzi��e� j� w ramiona � nagle sen tw�j prysn��,
Bo zrani�e� j� s�owem albo jakim� gestem
I wnet odesz�a m�wi�c: �Ju� twoj� nie jestem!�
A ludzie dla niej �ycie, rozum trac� �
Miast uwielbia� inn�, zwan� PRAC�.
PRZEWIDUJ�CE DZIECKO
�Abecad�a uczy� si� nie b�d�, nie!
Bo kto powie �A�, musi rzec i ,,Be�.
PRZEDWOJENNE ZAR�CZYNY
�Narzecze�stwo przypomina mi ca�kiem �wi�cone �
Rzek� raz narzeczony swojej przysz�ej �onie �
I cho�bym ze starszymi skruszy� ze sto kopii,
Niczego tkn�� nie dadz�, nim ksi�dz nie pokropi�.
�PO OWOCACH ICH ROZPOZNACIE JE�
Pomara�cza mia�a romans z cytryn�,
A potem siedzia�a struta,
Z okropnie skrzywion� min�.
Z tego zwi�zku mamy GREJPFRUTA�
KOMU TAK DOBRZE?�
Krowa ma z �ycia w sumie do�� wiele:
Pasz�, byka i ciel�.
MODA MA SWOJE CELE
Ch�opcy jak dziewcz�ta � dziewcz�ta jak ch�opcy,
Wkr�tce wszelki erotyzm stanie si� im obcy.
I w ten spos�b ludzko�� poma�u wyga�nie.
A mo�e w owej modzie o to chodzi w�a�nie?
FOTOAMATOR
��Ratunku! � krzycza� facet ton�c w w�d odm�cie.
��Chwileczk� � rzek� fotograf � tylko zrobi� zdj�cie.
M�ODO�� NIE RADO��
Wtuleni rami� w rami�
Noc� ca�uj� si� w bramie �
Papieros i poca�unek
Jedyny ich pocz�stunek �
Dr��cy, zmarzni�ci do ko�ci
Proletariusze mi�o�ci.
GRY LICZBOWE
�Toto�Lotki�, �Syrenki� to przyk�ad, rodacy,
�e si� nie da pieni�dzy zdobywa� bez pracy.
ANGLIK
Zna�am �Anglika� rodem z Wo�omina,
Kt�ry picie w�dki od �tchin, tchin!� zaczyna�.
Na Wermuth m�wi� �Wermaus�, a do w�asnej �ony
Rzek�: �No� cie�sze po�czochy� � stajlony�.
Staropolski klozet zwa� �Dabeljusi�
I nie m�wi� Pe�De�Te, tylko �Pi�Di�Ti�.
STARSZA SAMOTNA NA PLA�Y
Wyci�gn�a saszetk� starsza ju� dziewica:
�Nie czas r�u �a�owa�, gdy nie p�on� lica�.
RAK!
Spyta� synek: �Gdzie raki zimuj� � m�w, tato?�
�W konserwach, synku� odpar� ojciec na to.
DO KOLACJI
Na �wie�� po�ciel wskazuj�c rzek�a pch�a weso�o:
�Sp�jrz, m�u, jak nam �adnie nakryto� do sto�u�.
W PRZENO�NI
Ma��e�stwo w�wczas dobre i w�ze� nie kruchy,
Gdy �ona �lepa, a za� m�� jest g�uchy.
W STARYM ZAMKU
Rzek� lord do lokaja: �Wierny s�ugo D�onie,
Do ksi�niczki Glorii moje serce p�onie �
�em do pracy nie nawyk�, ty na brzozie bia�ej
Wyryj scyzorykiem nasze inicja�y!�
OGRODOWE
W OCZEKIWANIU NA AMORA
Rzek�a r�a: �Motyli tyle fruwa w kr�g,
A jam wci�� samotna�� Zapyli� j� b�k.
S�O�CE TRZEBA NOSI� W SOBIE
�Chocia� pod ziemi� �yjesz, czemu� jest czerwona?�
Zapyta� kret rzodkiewki. � Na to rzek�a ona:
�Bo s�o�ce nosz� w sobie, zrozum, ciemna maso,
I to jest moim szcz�ciem, moj� wieczn� kras���
RӯNICA W SPOJRZENIU NA �YCIE
(wed�ug Andersena)
Groch w str�czku zielonym twierdzi�
I� �ycie bezsprzecznie jest zielone.
Groch w ��tym str�czku si� rozsierdzi�:
�Jest ��te� � rzek� stanowczym tonem.
KRET
Do Kret�wny rzek� raz Kret:
Chce by� z tob� w t?te�?�t?te.
Mam tu blisko pied�?�terre
Komfortowy, cho� bez ZER.
A na to odpar�a Kret�wna: ,,Z ochot�
B�d� si� zajmowa� podziemn� robot���
�ATWO SI� ZAPOMINA O SWYM POCHODZENIU
Z przykrej woni cebuli szydzi�a
Lilia pachn�ca, wynios�a.
Rzek�a tamta: �Moja mi�a,
Ty� te� z cebulki wyros�a�.
WYZNANIA SPECJALIST�W
MATEMATYK
NIEOBLICZALNA � chcesz opini� szczer�
Twych uczu�? Oto ona: w sumie istne zero,
Lub jak wolisz: moich uczu� setna cz��,
A wyznania twoje ni w dziewi�� � ni w pi��.
LEKARZ
Jestem jak kr�tki blade,
Mi�o�ci z�era mnie bakcyl
I lek nie pomo�e mi �aden,
Ni Elenium, ni Largactil.
ZEGARMISTRZ
Ty� �ycia mego DOX� I OMEG�,
Wskaz�wk� losu � i trosk�,
Lecz mi�o�� moja wisi na �w�osku�,
Nie igraj ze mn� � ostrzegam!
SPEKULANT
Me DEWIZY �yciowe to dolar i funt,
Lecz raptem usun�� mi si� spod n�g grunt.
T�sknoty mej ku tobie puszczam lu�no wodze
Czuj�c si� dzisiaj jak ten grosz przy drodze.
W�DKARZ
Mam �kie�bie we �bie� z mi�o�ci,
W nurt uczu� �dam szczupaka!�
I z�owi� ci�, rybko bez o�ci,
A ty za� �spieczesz raka!�.
LITERAT
Cho� g�owa z my�lenia mi zwisa,
Maszyny czcionki wzrok rani�,
Chcia�bym si� dobrze s p i s a�
Przed tob�, �panno na wydaniu�.
KUCHARZ
Obie smaczne, �przy ko�ci� i chocia� to zdro�ne
Dwie pieczenie upiek� dzi� na jednym ro�nie.
TEATRALNE
POPIO�Y WED�UG WAJDY
W POPIO�ACH granicz� ze sob� o �okie�
Lwi pazur i lakierowany, czerwony paznokie�
WESELE W INSCENIZACJI ADAMA HANUSZKIEWICZA
POGRZEBEM nazwa� si� o�miel�
W telewizji Wyspia�skiego WESELE.
W TEATRZE NA NOWOCZESNEJ SZTUCE
Nuda ze sceny jak woda kapie.
�Zbudzisz ca�� sal� � rzek� do �ony. � CHRAPIESZ!�
DO PEWNEGO RECENZENTA
Zarzucasz mojej sztuce brak point, recenzencie,
A ja odpowiem na to, �e mam ciebie w POINCIE.
WOJCIECH SIEMION W WESELU
Wszystkie role zagram sam,
T�go gram, t�go gram.
PORTRECIKI PI�RKIEM
JULIAN PRZYBO�
Nawet wrog�w horda
Przyzna,
�e ma w sobie co�
Z Ma�ego Lorda.
J. NACHT�PRUTKOWSKI
Kopalni humoru w sobie nie docenia,
W czystej poezji szuka wci�� NACHT�nienia.
S�AWOMIR MROZEK
Pisze, rysuje, nie brak mu tw�rczo�ci.
Mo�na by go nazwa� MROZKIEM OBFITO�CI.
JERZY BROSZKIEWICZ
Na chwil� go nie mo�na pozostawi� samym,
Z�by wnet nie napisa� trzyaktowej dramy.
KAZIMIERZ I MARIAN BRANDYSOWIE
Niepodobni z rys�w.
By�o �Trzech Budrys�w�, jest dw�ch Brandys�w.
Jeszcze co� poka��, pracuje ich g�owa
I ka�dy �pod burk�� co� wielkiego chowa.
DLA GRY S��W
SZERSZE�
Szersze� szuka� �ony, bada� trawy, k�osy�
,,Szersze� la femme!� � zabrz�cza�y osy.
POETYCZNY KAT
�cina� g�owy, a w chwilach wolnych
Tw�rczo�ci si� oddawa� mozolnej,
I le��c wzd�u� w�asnej sofy
Pilnie komponowa� kata�strofy.
DWIE OKOLICZNO�CI
Dwie okoliczno�ci
Spotka�y si� na mo�cie.
,,Z kim mam okoliczno�� � pad�o zapytanie,
,,Z okoliczno�ci�, moja dobra pani�.
A ludzie okre�lili to najpro�ciej,
M�wi�c: to dziwny zbieg okoliczno�ci�
KOCIAK NA PLA�Y
�Chod� si� k�pa�!� (by�a pi�kna
niby Wenus kopia)
�Boj� si� � odpar�a � morze to utopia�.
SOPOCKIE MOLO
Chodz� po nim starcy parami i solo
To molo mo�na by dzi� nazwa� ramolo.
ZASADNICZA RӯNICA
�Kobieto, puchu marny � tak m�czyzna wzdycha.
�Jam puch � odpar�a � a ty� marna pycha!�
NAST�PNY DO RAJU
Rozwodnik by�� �on� zastawszy z amantem,
Rzek�: �Dzi� si� nie martwi�, co zrobi� z tym fantem
Podoba mi si� facet,
Masz babo placet!�
G�ODNY I SYTY
G�odnemu opowiada� syty
Jak by� na przyj�ciu upity,
Jakie by�y kotlety, krokiety
I co w ko�cu dali na wety.
��A jakie kr��y�y kawa�y! �
Doda� w�r�d s��w pochwa�y.
Czego kawa�y, prosz�? �
Wtr�ci� g�odom�r trzy grosze�
KALAMBURZYSTA
Swego pieska zwa� �Psi�psin��,
A ma��onk� �Ma��owin��.
�To nie dowcip � rzek�am mu ja,
Gdy raz �Pfujkiem� przezwa� wuja.
I p�kaj�c �miechem gromkim
Syna Tomka � zwa� �Po�Tomkiem�.
Jad�c autem po Zachodzie
Sp�on�� w swoim samochodzie.
Umieraj�c szepn��: �A fe,
Zgin�� w w�asnym auto da f�!�
POTRZEBA CZYICH� PLEC�W
Nie opala si� plec�w, panie dyrektorze?�
�B�d� innym potrzebne, wi�c si� o nie trwo�ꅔ
PODCZAS SZTORMU
Na mostku kapita�skim sta�,
Cho� wiatr nim miota� i deszcz la�.
I w�wczas mi przysz�a ochota
Nazwa� go �ch�opcem na szkwa��.
ZAGADKA BYTU
�Czy my�la�e� kiedy, ch�opcze, nad zagadk� bytu?
�Nad zagadk� � odpar� zdziwiony � big beatu?�
HOMER NA PLA�Y
�Mam ze sob� Homera� � rzek� ch�opiec uczony.
�Homer w puszce?� � spyta�a go zdziwionym tonem.
CYNIK
�ona mnie namawia, �ebym
Na znajomych szed� pogrzeby.
Nie chc�, niech mnie bogi strzeg�
Od tych zabaw �w chowanego�.
PAPIER MASZYNOWY
Nowych um�w w g�owie nios�c ci�ki kierat
Pr�no papieru szuka� literat.
Wi�c pomy�la� (sytuacji trafna analiza)
�e papier kto� wida� mocno trzyma w ryzach.
M�ODE S�AWY
Wci�� ich drukuj�, ci�gle o nich s�ysz�,
Ci trzej przystojni nouveau�pisze.
KROPKA
Przed Kropk� stan�� Przecinek
I pi�knie si� k�ania:
�Czemu� smutna, Kropko, i kwa�n� masz min�?
�Bo �yj� � odpar�a � pod znakiem zapytania�.
DLA TYCH, KT�RZY NICZEGO NIE DOKONALI
Prochu� nie wymy�li�, tw� pociech� za to,
Ze si� w proch obr�cisz jak Homer i Platon.
ZABAWA, JAKIEJ NIE BY�O!
Pojechali pota�czy� na dansing do Gda�ska.
Zabawa by�a wprost szympa�ska!
PARODIE
�STARO�� MUSI SI� WYSZUMIEƔ
parodia recenzji wsp�czesnej z nie napisanej ksi��ki
Humor Magdaleny Samozwaniec, pokrewny humorowi Evelyn Waugt, posiada jakie� p�ynne granice, jakie� stany po�rednie mi�dzy czym�, co mo�na by nazwa� spojrzeniem satyrowym, a prawd�, a co autorce przeszkadza w odwarstwowywaniu prawdy i fikcji. Przez ca�y �w tom satyr przewija si� nurt refleksyjny, kt�ry nas co chwila zahacza kapitalnym meldunkiem stwierdze� i wydaje si� by� pocz�tkiem lub cz�ci� jakiego� intelektualnego porz�dku. Szukanie w tej warstwie tworzywa g��bi wydaje si� bezowocne i do niczego nas nie doprowadzi. W tym nurcie, w kt�rym odczuwa si� frustracj� autorki w zetkni�ciu z rzeczywisto�ci�, jest ca�a gradacja, od chwyt�w parodystycznych do ukazania ca�ej bezradno�ci wobec skonstatowanych fakt�w. Wielki ci�g niemocy stopiony jest u Samozwaniec integralnie z procesem powlekania psychiki ludzkiej kpiarstwem jak r�wnie� osadzeniem si� jej w�asnych dozna� w kategoriach humorowych. A jednak ka�dy jej utw�r m�wi za siebie, zapowiada czy implikuje nast�pne. Jest wi�c w sumie jak�� struktur�, wynikiem i wirtualno�ci�. Jest uwypukleniem wniosku przez jego brak. Empirycznie reasumuj�c interpretacje ludzkich �miesznostek, autorka jak gdyby unicestwia swoj� osobowo�� i steruj�c �mia�o imputuje czytelnikowi realno�� zjawisk o takiej samej konsystencji element�w, kt�r� uwypukla nie przez starcie pogl�d�w, ale przez ironizuj�c� pretensj� urojonych postaci i sytuacji.
W zbiorku pod tytu�em �Staro�� musi si� wyszumie� mamy do czynienia z bezpretensjonalno�ci� w�a�ciw� autorce �Na ustach grzechu� i adekwatnie do wszystkich poprzednich jej utwor�w mamy okazj� przeprowadzenia dialogu z kim�, kto nie udaje, �e jest kim innym, nim jest w rzeczywisto�ci. Nie cenno�� mo�e, ale nie sfa�szowany smak tej okazji ro�nie dla kogo�, kto nie wie, kim jest, ale jedynie pragnie przewarstwowa� siebie na jaki� inny, wy�szy plan. Samozwaniec mimo pewnej frustracji zintegrowana jest silnie ze wsp�czesno�ci� i cho� czasem deformuje ca�y sw�j kontekst my�lowy, jest w polskiej satyrze zjawiskiem dodatnim.
MA�A PARODIA �PRZEKROJU�
LUDWIK JERZY KERN
Przebudzenie
Kto rano wstaje,
temu �ona daje
�niadanie,
a nie to,
co wam si� zdaje.
Temu pies li�e twarz,
a�
musisz wsta�,
psiama�!
S�o�ce po k�tach si� szwenda,
W uszach brzmi stara komenda
lewa, lewa, lewa, lewa!
Wi�c wstajesz lew� nog�
I piszesz lew� nog�
a potem, ech,
ca�y dzie� pech!
DEMOKRATYCZNY SAVOIR�VIVRE
By�am z sympati� na prywatce, zabawa przeci�gn�a si� do p�nej nocy. Mieszkam pod Warszaw�, wi�c ba�am si� wraca� do domu. Sympatia zaproponowa� mi, abym u niego przenocowa�a. Zgodzi�am si� ch�tnie. Zrobi� mi legowisko, a sam powiedzia�, �e idzie spa� do kolegi. Czy tak si� post�puje z przyzwoit� dziewczyn�? I co na to DSV?
Gdy wychodzi�am z sympati� z nocnego lokalu, kelner u�miechn�� si� do mnie i �yczy� dobrej nocy. Czy powinnam by�a pozosta� z kelnerem (jest bardzo przystojny), czy wyj�� z sympati�? Doprawdy znalaz�am si� w kropce!
Pracuj� w uspo�ecznionym handlu; aby nie by� nieuprzejm�, nie odpowiadam wcale na pytania klient�w. Chyba post�puj� w�a�ciwie?
KUPI� NIE KUPI�
N� spr�ynowy zagraniczny z importu mo�na naby� w komisach z przyrz�dami technicznymi. Cena oko�o 500 z�.
Kastety na r�k� mo�na otrzyma� w �Eldomie� lub w ka�dym prywatnym sklepie z �elazem.
Gruby sznur konopny do wieszania si� kupi� mo�na w sklepie ze sznurami przy ul. Mokotowskiej w Warszawie. Cena oko�o 30 z� metr.
MODA
Dla pa� w nadchodz�cym karnawale modne b�d� suknie z odkrytymi piersiami i �adna szanuj�ca si� osoba nie poka�e si� na zabawie z zakrytym biustem. A gdy kt�ra� b�dzie mia�a piersi dalekobie�ne albo d�ugodystansowe, to je zakryje tancerzem albo blatem od stolika.
Dla pan�w dalej w�osy do ramion. Nie my�, bo strac� naturalny po�ysk.
MY�LI LUDZI WIELKICH, �REDNICH ORAZ PSA FAFIKA
Daj m�czy�nie grz�d�, a on: �ni�ej si�d�.
(Krecia Pataczk�wna)
Do tr�jk�ta ma��e�skiego koniecznie potrzebny jest czwarty � tak jak do brid�a.
(Salami Ko�erski)
Nie zawsze mo�na polega� na tym, z kim si� cz�owiek po�o�y�.
(Lordowa Galluxowa)
M�odzi ma��onkowie winni jak najcz�ciej rusza� antykonceptem.
(Z Ksi�g Wschodu)
Cia�o lubi, aby je m�czy� � i na tym polega urok mi�o�ci.
(Krecia Pataczk�wna)
Pies wyje do ksi�yca, cz�owiek do mikrofonu.
(pies Fafik)
Kobieta, kt�ra du�o ryczy, ma�o szcz�cia daje.
(Z Ksi�g Wschodu)
Poca�unek wymy�lili m�czy�ni, aby kobiecie nareszcie usta zanikn��.
(Salami Ko�erski)
Czego si� Ja� uczy, to i Ma�gosia potrafi.
(Z Ksi�g Wschodu)
M�czyzna nazwa� kobiet� �puchem marnym�, jak gdyby to mog�o co� pom�c � i tak jej z siebie nie zdmuchniesz!
(Salami Ko�erski)
JAN IZYDOR SZTAUNDYNGER
�Oprawi� ci� w ramki� � rzek� raz pewnej damie.
Odpar�a: � �Niechaj ram� b�dzie twoje rami�.
*
�Wiosna mnie rozbiera!� � a wi�c prima vista
Ch�opak z tego skorzysta�.
*
Rzek�a: �A to cham!
Ob�api�, nie rzek�: �kocham�.
*
Koledzy pragn� spocz�� na laurach,
A ja w wiosennej aurze
Wola�bym spocz�� na Laurze�
WIERSZE SATYRYCZNE
MENA�ERIA
W �wie�ych futerkach
Z wydr� wyderka
Z tygrysie braku
Garstka kociak�w,
A na pi�terku � wysoko w g�rze,
Roje skrzecz�cych, barwnych papu�ek.
W�r�d rzadkich go�ci zaznaczy� warto
Obecno�� paru starych lampart�w;
Krajowych g�sek widzimy kilka
I w owczej sk�rze chytrego wilka.
Pod oknem siad�y starszawe klempy,
Bli�nich w obmowie targaj�c w strz�py.
�W�a w kieszeni� zr�cznie omija
�liska, przewrotna, lecz g�adka �mija,
Grupa �ba�ant�w� nie spuszcza z oka
Miejsca, gdzie duma g�upawa foka,
Niebieski ptaszek czmychn�wszy z klatki
�eruje, �atwej szukaj�c gratki;
Krowa niechc�cy tutaj spotyka
Wo�u, kt�rego mia�a za byka.
W asy�cie �ani powa�nie wkracza
Og�lnie znana posta� rogacza�
Coraz tu cia�niej, coraz tu gwarniej�
W tej mena�erii? � Nie, w tej KAWIARNI!
POETA I JEGO KOLEDZY
S�owik w zaro�lach kl�ska
I pi�kne �piewa trele �
Wzruszy�a skrzyd�em g�ska:
�Znowu te trele�morele!�
P�on� korale Indyka,
Nastroszy� si�, s�ysz�c go, Paw,
I stado Kaczek pomyka
S�owika s�dzi�, przez staw.
Sfrun�wszy gdzie� z oddal
Sowa zmarszczy�a brew
I rzek�a: �To formalizm,
Nie wyd�wi�kowy �piew!�
�Estetyzm, raczej powiem �
Tu Kogut zabra� g�os �
Odnurtny � rzeknie � bowiem
W�asnych w nim dozna� stos�.
�I aspo�eczny � doda� �
Ton jest wpl�tany w nurt
Tych d�wi�k�w, z kt�rych woda
Kapie w�r�d wznios�ych nut�.
Wtr�ci�a Kura czarna:
�Nadwra�eniowy �piew��
Lecz wtem ujrza�a ziarno,
Wi�c jej przemin�� gniew�
�Ze �s�owikizmem� trzeba
Walczy� � zakraka� Kruk �
On nie dostrzega gleby,
Pracy i nowych dr�g,
W swej tre�ci niezawi��
Pie�ni� chce uczci� las,
I propaguje mi�o��,
To nie jest pie�� dla mas!�
I tak S�owika grzebali
M�wi�c uczenie i wiele,
A S�owik �piewa� dalej
Swoje najczystsze trele.
Za� mora� zawarty ten tu
Z tej bajki sam si� wymyka;
By gdy si� nie ma talentu,
Raczej nie s�dzi� S�owika.
KONIEC BON VIVEURA
By� ma�y, rumiany, do�� poka�nej tuszy,
Pod dewizk� nosi� okr�glutki brzuszek.
Lubi� cz�sto odwiedza� lokaliki nocne
I pi� z babkami alkohole mocne;
�Zawioz� pani� � szepta� � do mej garsoniery.
Ujrzy pani �liczne pokoiki cztery,
Poka�e jej sztychy, niezwyk�e albumy�
Ciep�� atmosfer� stworzy� to ja umiem��
W sklerotycznym le�a� Mecenas ataku
I przysz�a �mier� do niego, jak kelner we fraku;
�Oto rachuneczek, panie mecenasie,
Trzy tysi�ce koniak�w, zapisanych w kasie,
Tysi�c flaszek wina i milionik �czystych�
Zap�aci� trzeba b�dzie pa�skim snem wieczystym,
Pi��set fordanserek, lokalowych panien �
Pan mecenas rozumie, �e nie by�y tanie��
Mecenas by� honorny, westchn�� tylko skrycie,
I bez sprzeciwu �yciem przyp�aci� to �ycie.
GRAFO�MAMA
Na maszynie puka �wawo
I w natchnieniu wznios�ym trwa �
B�dzie z tego sukces, brawa,
A wi�c, dzieci, cicho, sza!
Mama dla teatru pisze,
Czuje w duszy tw�rczy wiew.
Kto za� pisze, chce mie� cisz�.
Sp�jrzcie, jak zmarszczy�a brew!
Jej m�� sprz�ta i zamiata,
Dzieciom sam usma�y� blin.
Dobry m��, wzorowy tata,
Literacki ceni czyn.
Utw�r got�w. Wtem kur zapia�
I zab�ys�a my�l jak �wit:
Teatr m�j oceni zapa�.
Zagra sztuk�. Marze� szczyt!
�Orang jestem, dyrektorze,
To nazwisko znane ju��
B��d�w nie ma w tym utworze,
Tytu�: �Mi�o�� po�r�d r
Kiedy przyj�� mam, prosz� pana?�
�Za dni pi��, a mo�e sze��.
�Czy ju� b�dzie przeczytana?�
�B�dzie!� �Zatem �egnam�. �Cze��!�
Przysz�a, pyta: �Pan przeczyta�.
Czy jest w sztuce jaki� b��d?
Akcja zwarta, jednolita, ;
Pragn� pozna� pa�ski s�d�.
Pan dyrektor �Nowej Sceny�
W palcach niedopa�ka mnie:
�Pragnie pani mej oceny�
Spyta� i zamy�li� si�.
�Nie chc� tutaj by� ob�udnym �
Rzek� � za� prawda to nie grzech
Lecz chc� wiedzie�, czy to trudno
Sztuk nie pisa� w aktach trzech?�
S�OWIK I KOT
Raz g�odny Kot spotyka
S�owika.
Wi�c m�wi: �Deo gratia
Kolacja��
A S�owik w strach,
�Ach!
Nim zjesz mnie na pierwsze danie
S�owika pos�uchaj, panie,
Piosenka moja rozmarza
Nawet zbrodniarza��
Kot do skoku si� skurczy�:
�Gdy z g�odu w brzuchu burczy
Nie trafia do duszy muzyka�.
I po�kn�� S�owika!
SZCZUR I SER
W�chem czuj�c smaczny �er
Ujrza� szczur w spi�arni ser,
Kr�g�y ser jak ziemska sfera
Wi�c si� szybko wgryz� do sera.
I pomy�la�: Cho� bez �Zer�
Domkiem mym si� stanie ser.
Wdr��� si� we� jak najszczelniej
I �y� b�d� jak pustelnik.
Gdy do�yj� ju� lat starczych,
Zawsze �arcia mi wystarczy,
B�d� sytym pustelnikiem,
Co swych d�br nie dzieli z nikim!
Lecz gdy w ser si� g��biej w�lizn��
Trafi� pyskiem na trucizn�!
Gospodyni, m�wi�c kr�tko,
Ser zatru�a szczurz� trutk�.
Mora�: ka�dy egoista
Z ziemskich d�br chce sam korzysta�.
Ale czasem w�r�d swych w�o�ci
umrze nagle w samotno�ci�
SZCZUR, S�O� I KOT
Raz Szczur ujrza� S�onia w ZOO
I tak do� przem�wi�: �O, o
Pysznisz si� tu prawem jakim?
Jeste� jak Szczur, tylko ssakiem,
Ogonek masz �ywcem szczurzy,
Cho� jak na S�onia niedu�y,
I z�by jak Szczura ostre,
I kolor sier�ci podobny,
Tyle, �e mo�e mnie wzrostem
Przewy�szasz i w tusz� zasobny.
To samo Szczur i S�o�,
Wi�c, S�oniu, podaj mi d�o�!�
Wtem Kot, jak grzmot, b�yskawica
Wypad�: �O, stworzenie g�upie,
Poczujesz, jaka r�nica,
Gdy ciebie � nie S�onia � schrupi�!�
KSI��KA I MYSZ
Myszka t� rad� z ust swej matki s�yszy:
�Jedz ksi��ki, a b�dziesz najm�drzejsz� z myszy�
Wi�c do biblioteki pewnej si� zakrad�a,
Mniszk�wn� i Wallace�a po kolei zjad�a,
Napocz�a jeszcze jak�� ksi��k� grubsza,
I by�a coraz g�upsz��
Za� mora� prosty z tej bajki wynika,
�e zale�y, JAKIE ksi��ki si� po�yka.
FELIETONY
BASJUNIA
List z Zakopanego
Kochany Zygmuncie!
Dzi� przyjecha�a, do naszego pensjonatu Gra�yna.
Wiesz, ta wysoka blondynka z niebieskimi oczami bez brwi. Pami�tasz, jak nam si� podoba�a? Gdy wysiada�a z sanek, jeden z jej licznych tobo�k�w zacz�� rycze�.
Domy�li�em si�, co zawiera.
��Widz�, �e wysz�a� za ma� � rzek�em bez entuzjazmu wskazuj�c na wrzeszcz�cy pakunek.
��Ach � westchn�a bior�c tobo�ek na race � jak�e� szybko sypialnia, ma��e�ska zamienia si� na pokoik dziecinny! � Odsun�a troch� pledy i pokaza�a twarzyczk� czteroletniej dziewczynki, kt�rej szeroko otwarte wrzeszczane usta zajmowa�y po�ow�, twarzy.
Okr�g�e jak u ptaszka oczka spojrza�y na mnie ze z�o�ci�.
��Ciem cianki, dera cianki! � rycza�a dziewczynka.
W�wczas Gra�yna zacz�a prowadzi� z ni� dialog w j�zyku pieluszkowo�nocniczkowym, nieznanym tym, kt�rzy dzieci nie posiadaj�.
��Cianki be, cianki niu niu, potem cienki, telaz obiadek.
��Ona tak lubi je�dzi� sankami � wyt�umaczy�a mi po polsku
Przy obiedzie zacz�y si� komedie z zup�. Zdawa�o si�, �e, zjedzenie przez ma�� jednej przynajmniej �y�ki zupy b�dzie szczytem szcz�cia dla jej matki.
��Zostaw j� � rzek�em, zniecierpliwiony � niech nie je.
��To b�dzie g�odna � j�kn�a Gra�yna,
��A co ci� to obchodzi? Niech si� przeg�odzi troch�.
Spojrza�a na mnie z wyrzutem: � Jak mo�esz tak m�wi�
Tym razem ja spojrza�em na ni� z rozczarowaniem. Ta Gra�yna, taka inteligentna dziewczyna� taka zdolna. Co si� sta�o? Instynkt macierzy�ski czy schemat, kt�remu si� podda�a bez �adnych bunt�w i sprzeciw�w?
��Dynki � zacz�a wrzeszcze� dziewczynka. � Ciem dynki! Nie ciem upy!
���Dynki� to znaczy �sardynki� � wyt�umaczy�a mi Gra�yna z u�miechem pe�nym, pob�a�ania. � Ona lubi tylko pomara�cze i sardynki.
��Kosztowne cacko.
��O tak � westchn�a � p� mojej miesi�cznej pensji idzie dla niej na owoce i sardynki.
��A kawioru nie �aska?
��Spr�buj� jej dawa�, mo�e akurat b�dzie Basiuni smakowa�.
���le pani dziecko wychowuje � wtr�ci�y si� zgry�liwie pensjonatowe paniusie. � Dziewczynka w jej wieku powinna je�� wszystko.
��A skoro nie chce? Mam patrze�, jak moje dziecko umiera z g�odu?
Od czasu przyjazdu Gra�yny z �Basiuni�� odpoczynek w naszym pensjonacie sko�czy� si�. Dziecko rycza�o po nocach, jakby je mordowano. Kilka nerwowych os�b wynios�o si�. Inne chodzi�y niewyspane, z nienawi�ci� spogl�daj�c na matk� Basi, kt�ra z ka�dym dniem by�a bledsza i mia�a bardziej podkr��one oczy. Niezno�ny skrzat wrzeszcza� po nocach, becza� w dzie� i nic nie jada�, tylko ciastka i pomara�cze.
��A nie mo�e pani jej karci�, dawa� klapsy? � pyta�y si� Gra�yny inne matki.
��A kt� by dziecko bi�! � oburzy�a si� mamusia.
Nie �pi�c po nocach wymy�la�em dla Basiuni wyszukane tortury. Najch�tniej widzia�em j� w moich marzeniach z buzi� zakneblowan� i twarz� przewi�zan� chustk�. � Niech spr�buje w�wczas krzycze�! Lubi�em r�wnie� wyobra�a� j� sobie siedz�c� sam� na �niegu w mro�n� noc i wyj�c� do ksi�yca. Ja, kt�ry, jak wiesz, nie lubi� zabija� komara, sta�em si� wyrafinowanie okrutny. Kt�rego� popo�udnia wszed�em do pokoju Gra�yny. Spa�a le��c na wznak z otwartymi jak u trupa ustami, a twarz jej mia�a cierpi�cy, gorzki wyraz. Dziecko, ten ma�y wampir, wyssa�o z jej twarzy �lady m�odo�ci i urody. Cer� mia�a ��t�, zmarszczki pod oczami. Basia siedzia�a na ziemi wycinaj�c no�yczkami z bakelitu wszystkie asy z kart do brid�a swojej matki. Postanowi�em wyprowadzi� j� z pokoju, aby nieszcz�sna Gra�yna mog�a si� spokojnie wyspa�. Wzi��em dziewczynk� za r�czk�. Nawet kto�, kto nie lubi dzieci tak jak ja, nie mo�e oprze� si� urokowi dotkni�cia dziecinnej r�czki. Wilgotne ciep�o kurcz�cia i uchwyt jak gdyby ma�piej �apki. Ubra�em j� w p�aszczyk, na�o�y�em na g�ow� kapturek, zawi�za�em pod szyj� szalik i bez sprzeciwu z jej strony wyprowadzi�em z pokoju. Podczas gdy j� ubiera�em, Gra�yna st�kn�a bole�nie, jak kto� przed chwil� jeszcze torturowany i przewr�ci�a si� na drugi bok. Wzi��em sanki i d�ugo je�dzili�my dooko�a Zakopanego. Basia by�a anielsko grzeczna i spokojna. Raz tylko ugryz�a mnie w r�k�, gdy jej chcia�em poprawi� szalik. Da�em jej pedagogicznego klapsa. Ku mojemu zdziwieniu nie rozkrzycza�a si�, tylko jak gdyby z uznaniem spojrza�a na mnie okr�g�ymi br�zowymi oczami, kt�re trzepocz�� rz�sami przypomnia�y mi chrab�szcze w maju przebieraj�ce n�kami.
��Basia caca � rzek�em wbrew mojemu przekonaniu.
Dziewczynka u�miechn�a si� u�miechem niebianek.
Potem kaza�em g�ralowi zawie�� nas do kawiarni. G�odornorek zjad� ochoczo porcj� kremu i cztery ciastka.
��C� za �liczna dziewczyneczka � m�wi�y siedz�ce przy stolikach panie � i jaka grzeczna!
Z ojcowsk� duma, pog�aska�em j� po g��wce i zaproponowa�em pi�te ciastko.
��Nie � odpar�a � bo b�d� ziga�!
Siedz�ce obok nas towarzystwo roze�mia�o si� na to g�o�no, a jedna z pa� rzek�a zwracaj�c si� do mnie: �Jak� pan ma m�dr� i dowcipn� c�reczk�.
Gdy oko�o si�dmej wiecz�r wr�cili�my do pensjonatu, zastali�my w hallu grono paniu� otaczaj�ce sp�akan� Gra�yn�, kt�ra przypuszczana, �e jej ,,skarb� porwali miejscowi �kidnaperzy� i sprzedali na serdelki z norkow. Gdy uszcz�liwiona z powrotu dziecka porwa�a ma�� w ramiona i zacz�a obsypywa� poca�unkami, Basia rozwrzeszcza�a si� po swojemu.
��������
I powiedz mi, m�j drogi, jakie mam wyci�gn�� z tego wnioski? Bo dzieci niezno�nych dla rodzic�w, a przyjemnych dla obcych jest obecnie tak du�o, �e to co� znaczy. Matka z dzieckiem stal� si� dzisiaj postrachem tramwaj�w i poci�g�w, plag� pensjonat�w wczasowych, istota, od kt�rej wszyscy stroni� : kt�rej maja, za z�e, �e �nie umie dziecka wychowywa�. Matki straci�y u dziad wszelki autorytet, dzieci wyprawiaj� z nimi, co chc�. Matek nie boj� si�, a przecie� na pobo�nym laku oparty jest wszelki szacunek. Moim zdaniem jest na to tylko jedna rada � obali� w Polsce KULT DZIECKA! Nie robi� z nich wszechw�adnych bo�k�w. W tramwajach niech BO�EK stoi, nie musi koniecznie wypycha� z miejsca dla matek z dzie�mi starszej osoby. Je�li nie chce je�� tego, co wszyscy � niech g�oduje. Je�li b�d�c zdrowy, drze si�, zamkn�� go do �azienki i czeka�, a� si� wykrzyczy. Nie post�powa� z dzieckiem jak z syjamskim kotem, kt�ry wiadomo, w jaki spos�b zam�cza otoczenie � tylko jak ze zwyczajnym. Dziecko jest zupe�nie normalnym objawem post�powania �w afekcie� dwojga m�odych �udzi p�ci odmiennej, nie �adnym cudem przyrody � i tylko w ten spos�b nale�y do niego podchodzi�. Inaczej� inaczej, o matki, b�dziecie zam�czone i moralnie wyssane przez wszechw�adnego BO�KA, nie b�dziecie mie� ju� w�asnego �ycia i maj�c dwadzie�cia osiem lat, b�dziecie tak jak biedna Gra�yna wygl�da� na zn�kana babk� w�asnego dziecka. Prawda, m�j drogi, �e to niepodobne do mnie, abym pisa� o matkach i dzieciach, ale m�ka nieszcz�snej Gra�yny i moje nieprzespane przez ryki Basi noce � doprowadzi�y mnie do tego.
Tw�j M. As.
Pisane zim� w Zakopanem
SEANS SPIRYTYSTYCZNY
My, literaci, otrzymujemy wci�� szereg list�w, na kt�re trudno odpowiada�, bo w�wczas przesta�oby si� by� pisarzem, a sta�by si� cz�owiek korespondentem prywatnym. Jeden z nich jednak jako najbardziej interesuj�cy i nawet mo�na rzec � rewelacyjny, pozwalam sobie przes�a� na r�ce Pana Redaktora. Oto �w list:
Wielce szanowna Pani Artystko!
Moje nazwisko niewiele pani powie, za to m�j list powie Pani du�o! Czy przypomina sobie Pani nasz� morsk� wycieczk� z Gdyni na Hel? Jak�e by�y�my w�wczas m�ode i pe�ne wiary w �ycie i m�czyzn! � Ale przyst�pmy do rzeczy. Ot� rozmawiaj�c w�wczas z Sz. Pani� poruszy�y�my temat spirytyzmu, kt�ry Pani� r�wnie jak mnie interesowa�. �Pozagrob�wka� by�a zawsze drog� memu sercu i mojej subtelnej duszy. Niestety wysz�a ona dzisiaj z obiegu, co mo�na przypisa� og�lnemu zmaterializowaniu naszego spo�ecze�stwa. Czy pami�ta Pani ankiet� w dodatku Metampsychicznym �p. Krak. Kurjera Illustrowanego pt. �Czy pan(i) widzia�(a) ducha(y)?� By�am od male�ko�ci �wietnym medium i ze zjawiskami by�am na �ty�. Pami�tam te seanse u nas na wsi (�Duchu, je�li jeste�, puknij raz � je�li ci� nie ma, puknij dwa razy!�) Ach, jakie� to by�o pasjonuj�ce! Ju� jako ma�a dziewczynka zdradza�am niezwyk�e zdolno�ci mediumistyczne. Pami�tam, jak nieraz w nocy zrywa�am si� nagle na pos�aniu i wo�a�am: �Mamo, mamo, tam, co� bia�ego stoi pod ��kiem!� W naszym starym dworze zjawy b��ka�y si� po korytarzach noc�, brz�kaj�c kluczami. Pami�tam, jak kiedy� ujrza�am, zjaw� w bia�ej astralnej szacie � w�lizn�a si� do pokoju naszego korepetytora. Straszne to na mnie zrobi�o wra�enie, ale nie powiedzia�am o tym nikomu � i tak by mi nie uwierzyli! Ale przyst�pmy do nies�ychanie ciekawego faktu seans�w spirytystycznych, kt�re w czasie wojny urz�dzali�my w �cis�ym i dobranym k�ku. By�y to seanse z ekierk�, czyli ze spodkiem, na kt�rym wymalowana by�a czarna strza�ka. Pod astralnym fluidem wydobywaj�cym si� spod naszych splecionych palc�w, spodek biega� jak pies woko�o klombu po du�ym arkuszu papieru, na kt�rym, wyrysowane by�y wszystkie litery alfabetu i zatrzymywa� si� na niekt�rych. Z tych poszczeg�lnych liter uk�ada�y si� ca�e zdania o rewelacyjnej nieraz tre�ci (na przyk�ad o mnie: �Dobra i m�dra niebywa�e, tylko wy jej nie doceniacie�). Na jednym z owych seans�w � a by�o to przed samym zako�czeniem wojny � duch zacz��, jak nam si� wydawa�o, bredzi� bez zwi�zku. Na szcz�cie mia�am zwyczaj notowa� przebieg ka�dego seansu. Och, jak�e� mog�am kiedykolwiek w�tpi� w m�dro�� i zdolno�ci przeczuwania przysz�o�ci moich kochanych zjaw! Poszczeg�lne litery, kt�re zanotowa�am, a kt�re w�wczas jeszcze nic nie znaczy�y, ju� w pierwszych latach powojennych nabra�y g��bokiego sensu. Aby i Sz. Pani� zapozna� z nies�ychanie dla nas dzisiaj logicznymi i zrozumia�ymi odpowiedziami za�wiatowego go�cia, podaj� Pani dok�adny przebieg owego seansu:
Ja Kto si� mn� po wojnie zainteresuje?
Duch UB.
Ja Co mi b�dzie grozi�o?
Duch PKS.
Ja Czy pojad� gdzie� na �wie�e powietrze?
Duch FWP.
Ja Czy poznam tam jakiego� wysoce kulturalnego pana?
Duch KO.
Ja Czy b�d�. si� lepiej od�ywia� ni� obecnie?
Duch WZG.
Ja Czy znajd� gdzie� prac�?
Duch PDT.
Ja Czy wyjd� za m��?
Duch OPR.
Tylko znaczenia tych ostatnich liter dotychczas nie mog� zrozumie�.
Mo�e szanowna pani Autorka znaczenie tych liter mi wyt�umaczy. Poza tym znaczenie wszystkich innych liter by�o prorocze. Nawet jad�c PKS�em uleg�am drobnemu wypadkowi. Prac� znalaz�am w PDT jako ekspedientka. Dotychczas jednak za m�� nie wysz�am. ��cz� wiele serdecznych �ycze� dalszej owocnej pracy na niwie. Szczerze oddana �
Anna Bezm�ska. Bzdych�w. Ulica Pas�w 13, m. 13,
CHCEMY BY� M�ODZI!
Dw�ch pi��dziesi�ciolatk�w, rencist�w�inwalid�w� Miko�aj S. i J�zef R., cz�sto wzdycha�o za utracon� m�odo�ci�.
��Bo trzeba na�ladowa� tych m�odzik�w i zacz�� �y� tak, jak oni � rzek� J�zio. � Przestan� nas wtedy tak lekcewa�y� i nazywa� staruchami.
��Przecie� d�ugich w�os�w sobie nie zapuszcz�, bo i z czego � za�mia� si� Miko�aj. � Brody r�wnie� nie da rady, bo wyros�aby siwa.
��Ale trzeba si� nauczy� ich wyra�onek i sposobu bycia. Wiesz, p�jdziemy dzisiaj po po�udniu do �Pospolitej�. Tam s� co dzie� podwieczorki taneczne. Przyjrzymy si�, jak si� ta m�odzie� bawi, mo�e si� czego� nauczymy.
Poszli, zap�acili za wst�p i znale�li wolny stolik. M�odzie� spogl�da�a na nich z ironi� i wr�cz z pogard�.
��Wiesz, nazwa�bym ten ich stosunek do nas �dyskryminacja wiekow�� � westchn�� J�zef.
��M�wi�em, �e trzeba zacz�� �y� i zachowywa� si� tak, jak oni � odpar� Miko�aj.
Przy stoliku obok nich siedzia�a samotnie pi�kna dziewczyna.
��Popatrz, jaka �adna cizia � rzek� J�zio � mo�e by j� tak uwie��?
��Nie m�wi si� �cizia�, tylko �kot�, i nie �uwie�� tylko �poderwa� � pouczy� go Miko�aj � naucz si� wreszcie tej ich gwary, b�d� m�ody�
Dziewczyna widocznie czeka�a na kogo�, bo wszystkim ch�opcom odmawia�a ta�c�w. Jaki� d�ugow�osy roze�li� si�.
��Skoro nie chcesz ta�czy�, to po co tu przysz�a�?
��Czekam na mojego ch�opca.
��Ale nim przyjdzie, mo�esz pota�czy� z innymi.
��Nie chc�. Odwal si�.
��Hrabini, cholera. Jak nie chcesz ta�czy�, to wyno� si� i nie zabieraj innym miejsca. Kapujesz?
Dziewczyna nic nie odpowiedzia�a, tylko zas�oni�a twarz fili�ank� kawy.
��S�ysza�e� � mrukn�� J�zef do kolegi. Tak si� z kobietkami dzisiaj post�puje. Trzeba bra� z nich przyk�ad. N�ki na parkiet albo wynocha!
��Tylko nie m�w �kobietki�, ale �babki�. Chcesz by� m�ody, a wyra�asz si� jak stary.
��Wiesz � rzek� w pewnym momencie Miko�aj � tam siedzi taki �adny kociak. Poprosz� j� do twista.
��A umiesz?
��Poruszam nogami, pomacham r�kami i jako� p�jdzie. Ju� raz ta�czy�em twista po pijanemu i otrzyma�em nawet brawa.
��Czy mog� pani� poprosi� do ta�ca � zapyta� sk�oniwszy si� przed dziewczyn�.
��To pan jeszcze ta�czy? � zdziwi�a si�.
��Co to znaczy �jeszcze�, dopiero si� ucz�.
��To klawo � za�mia�a si� � dobra, spr�bujemy.
��Chcia�bym pani ukra�� ca�usa � mrukn�� wyrkr�caj�c kolana i wymachuj�c przed ni� ramionami.
Za�mia�a si�. � Co za mowa! � Sprzed stu lat! A ma pan samoch�d i chat�?
��Przepraszam, ale ja nie jestem z chaty, urodzi�em si� w Warszawie. A co do samochodu to mia�em, ale sprzeda�em. Czekam na nowy przydzia� � sk�ama�.
��No to niech mnie pan odprowadzi do stolika.
Usiad� wycieraj�c chustk� pot z czo�a. � Wiesz, stary, uda�oby si� t� ma�� uwie�� chcia�em powiedzie� poderwa�, ale na to potrzeba du�o forsy.
��No w�a�nie � zasmuci� si� J�zio � sk�d j� wzi��?
��A te m�odziaki zawsze maj� pieni�dze. Bior� od rodziny czy� od samotnych przechodni�w�
��Jasne. Co dzie� mo�esz przeczyta� w prasie, �e m�odociani chuligani napadli na jakiego� samotnego przechodnia i obrabowali go.
��A okra�� kogo� by� umia�? � zapyta� z zainteresowaniem J�zef.
��Trzeba mie� na to odwag�, to nie takie proste � zamy�li� si� Miko�aj � ale skoro chcemy we wszystkim na�ladowa� tych m�odych�
��No i poza tym na poderwanie jakiego� kociaka trzeba forsy�
��������
W jaki� czas p�niej wszyscy mogli przeczyta� w �Expressie� nast�puj�c� notatk�: ,,U zbiegu ulic Polskiej i Bartyckiej Janusz D. zosta� znienacka napadni�ty w godzinach wieczornych przez dw�ch napastnik�w, kt�rzy powalili go na ziemi�, pobili i obrabowali z posiadanych pieni�dzy. W wyniku natychmiastowego po�cigu patrolu MO obaj rabusie zostali uj�ci. S� nimi� renci�ci Miko�aj S. i J�zef R.�
KROK ROZPACZY
Archibald Bezimienny jest znanym scenarzyst�. Jest zdolny, ma mn�stwo pomys��w, ale nie mo�e ich zrealizowa�. Czy z braku czasu? Nie, �czas to pieni�dz�, zawsze, gdy trzeba, to si� znajdzie. A wi�c?� Z powodu ha�as�w. Jest wra�liwy, nerwowy i nie mo�e pracowa�, gdy woko�o niego ha�asuj�. Nie o�eni� si� dlatego.
���ony ha�asuj� � rzek� kiedy�.
��Jak to? Nie rozumiem�
��Gadaj� i co gorsza zadaj� wci�� m�om pytania zmuszaj�c ich r�wnie� do ha�asu, jakim jest g�os ludzki.
��Jeste� przewra�liwiony, powiniene� si� leczy�
��Jestem troch� przewra�liwiony, ale mani przed sob� powa�ne zadanie, chc� stworzy� taki polski film fabularny, jakiego jeszcze nie by�o. Mam fantastyczny pomys�, ale aby napisa� scenariusz, potrzebuj ciszy i spokoju.
W�a�nie gdy to wym�wi�, jaki� malec na podw�rzu g�o�no strzeli� z petardy. Archibald ca�y si� zatrz�s�: � S�ysza�e�?
��S�ysza�em� jak to dzieci. U mnie pod oknem to samo�
��A matki nic� wzruszaj� ramionami i powiadaj� ironicznie: �Och, jaki pan nerwowy!� A jedna to mi powiedzia�a: �Widocznie panu nie uda�o si� mie� w�asnego dziecka, kiedy panu cudze przeszkadzaj�!� Taka cholera!
Z podw�rza rozleg�y si� seryjne wystrza�y z korkowca i g�o�ne wrzaski. Scenarzysta zblad� i z trzaskiem zanikn�� drzwi od balkonu.
��Powiniene� pisywa� wieczorami albo w nocy.
��Taak� A radio u s�siad�w puszczone na pe�ny g�os? Bior� silny �rodek nasenny i �pi� do rana, aby zn�w s�ysze� te piekielne wrzaski. Powiedz mi, m�j drogi, sk�d w Warszawie tyle tych dzieci? Bo rozumiem, �e w naszych miejscowo�ciach nadmorskich� Jesieni� i zim� bywaj� silne sztormy, rybacy nie wyje�d�aj� noc� na po�owy� wi�c przyzwyczajeni do bezsenno�ci� z braku zaj�cia� To w S�upsku, gdzie jest wprost nadprzyrodzony przyrost ludno�ci, nazywaj� si� �dzieci sztormowe�, ale dlaczego w takiej Warszawie? � Zapali� papierosa i westchn�� z g��bi wzburzonej w�troby.
��C� chcesz, m�j drogi, �miertelno�� w�r�d niemowl�t zmniejszy�a si� obecnie do minimum� Chwa�a Bogu.
��Tak, chwa�a Bogu � powt�rzy� z westchnieniem scenarzysta � ale to, �e te dzieci s� tak wrzaskliwe i rozbestwione, to ju� tylko wina ich mamu�. Gdy prosi�em ze �zami w oczach pewn� matk� z naszego bloku, aby takiego strzelaj�cego ch�opaka zabra�a z podw�rza do domu � to wiesz, co mi odpowiedzia�a; �Dobre sobie, to pan chce, aby mi w domu ha�asowa�?� � I co ty na to?
��Wiesz � rzek� jego przyjaciel � dam ci dobr� rad�: Jed� do Domu Pracy Tw�rczej ZLP w Oborach, pod Warszaw�. Tam nie wolno teraz przywozi� ze sob� ani dzieci, ani ps�w, idealne warunki do pracy.
��������
Archibald pos�ucha� przyjaciela i pojecha� do Ob�r. By� pi�kny letni dzie�. Drzewa kapa�y ptaszkami i szumia�y listkami. � Tu wreszcie napisz� scenariusz do mojego nowego filmu � pomy�la� scenarzysta, otworzy� maszyn� do pisania, za�o�y� papier, zapali� papierosa� Wtem nagle za oknami rozleg�y si� wrzaski, piania i porykiwania. Przera�ony wyjrza� przez okno. Na trawniku pas�o si� stado mniejszych i wi�kszych dzieci z pobliskiego PGR�u, wydaj�c te infernalne odg�osy.
��Nie mo�ecie bawi� si� gdzie indziej! � rykn�� z g�ry nieszcz�sny Archibald. � Nie wiecie, �e pisarze musz� mie� spok�j do pracy!
��Eee, jaka tam praca� g�. nie praca! � odkrzykn�� najstarszy z ch�opc�w.
Nagle kilka okien otwar�o si� i ukaza�y si� w nich zagniewane twarze.
��M�g�by pan tak nie krzycze�! � zawo�a�a jedna z twarzy � my chcemy spokojnie pracowa�, a pan drze si�, jakby pana zarzynano!
��������
W jaki� czas p�niej zdarzy� si� sensacyjny wypadek, kt�ry poruszy� do g��bi artystyczny �wiatek Warszawy. Ot� znany scenarzysta Archibald Bezimienny sprowokowa� b�jk� i powa�nie zrani� jakiego� spokojnego przechodnia. Sam bez sprzeciwu odda� si� w r�ce milicji. Na rozprawie wcale nie t�umaczy� si� ze swojego post�pku. Gdy s�dzia ze wzgl�du na jego zas�ugi w dziedzinie filmu i ze wzgl�du na to, i� dotychczas nie by� karany, chcia� go skaza� na trzy mie