4245

Szczegóły
Tytuł 4245
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

4245 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 4245 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

4245 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

MAGDALENA SAMOZWANIEC SZCZYPTA SOLI, SZCZYPTA BLI�NICH MY�LI SREBRNE I POSREBRZANE �enimy si� po to, aby mie� ko�o siebie audytorium. Niestety to audytorium zamiast nas oklaskiwa� � gwi�d�e. �ycie cz�owieka do pewnego wieku sk�ada si� z w�asnych trosk i w�asnych przyjemno�ci, za� na staro�� � z w�asnych trosk i cudzych przyjemno�ci. �miech i kpiny � to niejednokrotnie p�acz m�drca. Naprawd� starym jest si� dopiero w�wczas, kiedy si� to powie o sobie w towarzystwie, a nikt si� nie �mieje i nie zaprzecza� Jedynym wyt�umaczeniem na niedobrane ma��e�stwa jest to, �e �dzia�ali w afekcie�. Nie zdajemy sobie sprawy, �e cz�owiek stary to ten sam osobnik co za m�odu, tylko zaszyty w zniszczon� i pomarszczon� sk�r�. Na staro�� nale�y by� tak mi�ym i interesuj�cym, aby nie by� tym go�ciem, kt�ry za d�ugo u kogo� siedzi i kt�rego wszyscy maj� dosy� Staro�� posiada te same apetyty co m�odo��, tylko nie te same z�by. Pijak jest jak z�y kierowca: nie zwa�a na znaki drogowe ani ostrzegawcze, je�dzi nieprawid�ow� stron� i w ko�cu stacza si� do rowu. Z pi�knym s�owiczym g�osem idzie cz�sto w parze �ptasi m�zg�. Z dwojga z�ego lepiej jest liczy� si� ze s�owami ni� z pieni�dzmi. W ma��e�stwie wa�ne jest dobra� si� nie tylko zaletami, ale i wadami. Gdyby �milczenie by�o z�otem� � handlarze i kobiety nie m�wiliby tyle� M�czyzna rozmawiaj�c z pi�kn� kobiet� zwykle nie s�yszy, co ona m�wi, ale patrzy, czym m�wi. Du�o ludzi nie wie, co z czasem robi� � czas nie ma z lud�mi tego k�opotu�! Gra mi�osna jest z gier ruchowych stosunkowo naj�atwiejsza� Ma��e�stwo nie jest �stanem � jest umiej�tno�ci�. Niedyskrecj� m�sk� wybrukowane jest piek�o. Pierwszym objawem starzenia si� jest mi�o�� do �ycia. Tak zwane �wiosenne uczucia� przypominaj� cz�stokro� prawdziw� wiosn� z b�otem i deszczem� Grube ryby najlepiej hoduje si� w m�tnej wodzie� M�czy�ni potrafi� nagle kt�rego� ranka rzuci� palenie tak samo jak przestaj� nagle kocha� �on� lub kochank�. Kobiety nie s� do tego zdolne. Przewa�nie tylko ludzie niezamo�ni bywaj� rozrzutni, aby mie� z�udzenie, i� s� bogaczami. Sk�piec to cz�owiek, kt�ry ka�dy pieni��ek ceni jak numizmat. W p�niejszym wieku lata biegn� coraz szybciej jak pocisk, kt�ry zbli�aj�c si� do Ziemi nabiera szybko�ci. Samob�jcy to ludzie, kt�rym nie obrzyd�o �ycie jako takie � tylko ich w�asne �ycie. M�wimy nieraz, �e �ycie jest dobre i pi�kne � a przecie� nie mamy �adnej skali por�wnawczej. Dobra ksi��ka to rodzaj alkoholu � te� idzie do g�owy. K�amstwo jest p�odne jak kr�lik � rodzi mn�stwo ma�ych k�amstw. Grafomani ch�tnie stroj� si� w cudze pi�rka. Nie nale�y pieni�dzy po�ycza� od przyjaci� � bo w�wczas oni przestaj� by� naszymi przyjaci�mi, a my ich. Pieni�dze bez zdrowia i zdrowie bez pieni�dzy � to zezowate szcz�cie. Ubogiego ludzie cz�sto myl� z g�upim. Ciekawo�� � pierwszy stopie� do zdrady. Ka�dy pisarz przegl�da si� z upodobaniem �w swoich dzie�ach jak Narcyz pochylony nad tafli jeziora. Katar wodzi cz�owieka za � nos. Nic nam tak �atwo przez usta nie przechodzi jak obmowa. Najgorsze mezalianse pope�nia si� z rozs�dku. Por�wnuj�c kobiet� do kwiatu nie dostrzega si�, �e pod kwiatem cz�sto ukrywa si� rzepa. Ukochana kobieta to taka, przy kt�rej zapomina si� o wszystkich babskich wadach. Kobieta pi�kna przypomina w�adc� � nie posiada przyjaci�, za to � moc pochlebc�w. Kobiety przypominaj� krawcowe: �szyj� grubymi ni�mi�, �haftuj��, a czasem robi� �z ig�y � wid�y�. Ka�da kobieta musi mie� m�czyzn� nad g�ow� jak dach. Przyja�� po wyga�ni�ciu mi�o�ci to jak dym po po�arze. Gorzkie prawdy z trudem si� po�yka � ale za to p�niej korzystnie si� odbijaj�. R�wnym z�em jest m�wi� o innych �le, jak o sobie dobrze. Kobiety tak lubi� m�wi� o sobie, �e wol� najgorsze rzeczy na siebie wygadywa� ni� milcze� na sw�j temat. Kobiety ca�uj� si� na przywitanie, bo si� nie mog� ugry��. Mi�dzy kobiet� a m�czyzn� jest tylko to podobie�stwo, �e przez ca�e �ycie potrafi� kocha� jednego m�czyzn� � to znaczy, �e ona kocha jego, a on siebie. Mi�o�� to kr�tki okres, w kt�rym jaki� bli�ni odmiennej p�ci jest o nas tego samego mniemania co my. Kobiety zwierzaj� si� przyjaci�kom ze swoich najintymniejszych ma��e�skich k�opot�w po to, aby od nich wyci�gn�� podobne zwierzenia. S�owa s� nieraz plotkarkami naszych my�li. Natura da�a cz�owiekowi dwoje uszu, a tylko jedne usta, wskazuj�c, �e powinien wi�cej s�ucha� ni� gada�. By� kopni�tym przez konia nie przynosi cz�owiekowi ujmy� �M�dl si� i prasuj!� � rzek� pewien m�� nudziarz do �ony. Twierdzimy s�usznie, �e pieni�dz nie jest celem �ycia, lecz �rodkiem � jest to jednak z�oty �rodek. Zazwyczaj obgaduje si� tylko przyjaci�, poniewa� innych ludzi tak dobrze si� nie zna. B��dem, kt�ry wci�� powtarzamy, jest spodziewanie si� od ludzi wierno�ci uczu� � przecie� od tego B�g da� ludziom psa. Kobiety najbardziej zazdroszcz� innym kobietom m�odego m�a, m�czy�ni m�czyznom � nowego samochodu. Pycha to czasem samoobrona ludzi, kt�rych nikt nie pochwali. M�czy�ni po�eraj� m�ode dziewcz�ta jak owoce, a serca ich wypluwaj� jak pestki. M�wi si� �e �natura nie znosi pr�ni� � a pr�ne kobiety? Nie jest naszym przyjacielem ten, kto nam m�wi pochlebstwa, ale r�wnie� i nie ten, kto nam nigdy nie powie komplementu. Moda awangardowych poezji przejdzie tak jak moda sukien�work�w. I zn�w nastan� wiersze �do figury�. Cz�owiek na staro�� przypomina emerytowanego, aktora, kt�ry siedzi na widowni i sm�tnie spogl�da, jak jego ulubione role gra kto inny. FRASZKI STARY M�� Pewien pan, co z natury mia� do�� s�ab� g�ow� Rozmy�la� nad s�owami �miesi�ce miodowe� �Z tego w�a�nie miodu � rzek�a magnifika Mam na stare lata w�asnego piernika�, NOC PO�LUBNA ROBACZK�W �WI�TOJA�SKICH By razem ci�gn�� tego �ycia taczki, �wi�toja�skie pobra�y si� robaczki. �Zga� �wiat�o, mi�y� � oto by�y s�owa Kt�re w noc po�lubn� rzek�a robaczkowa. KOTKA Ko�o pustego spodka Siedzia�a gruba kotka. M�wiono, �e kotka kotna, Ale kotka by�a tylko markotna. Za� mora�, dzieci lube: Nie wszystko pe�ne, co grube. CZ�OWIEK I PIES Czy pies nie bywa szczerszy od cz�owieka? Kiedy go�� wchodzi, on na niego szczeka, Cz�owiek za�, by go�cia obszczekiwa�, czeka, a� ten wyjdzie i nic ju� nie s�yszy z daleka. ODDANIE W ramionach mi�o�nie mu zwisa Szepcz�c: �Chc� mie� z tob�� lisa�. MAKABRA Rzek�a babka do dziadka, Co gryz� wci�� pazurki Nie bacz�c, i� brzydzi tym zi�ci�w i c�rki: ��Gdy nie przestaniesz, dziadku, obgryza� paznokci, To schowam twoje z�bki i nie dam przez rok ci. DWIE STARSZE DAMY NA DANSINGU Rzek�a jedna do drugiej: � Sp�jrz no, moja mi�a. Jak si� ta m�odzie� m�ska szalenie zmieni�a. Przed laty nas �ciskali w tangach oraz rumbach, A dzi� siedzimy same jak trup w katakumbach. O PEWNEJ STARSZEJ UMALOWANEJ DAMIE �Malownicze ruiny � rzek� kto� o tej pani � Ale zamieszka� w nich nie chcia�bym za nic�. EMERYT NA KRAKOWSKICH PLANTACH Z westchnieniem wspomina przedwojenny byt. Winien dosta� order ,,pour 1�emerite�. �EBY PRZYJACIӣKI P�K�Y Dla kobiet kobiety stroj� si�, ali�ci Ich pochwa�y d�wi�k pusty, poszum zwi�d�ych li�ci� K�AMCA �Nie pij�, nie pal�, nie dotkn� si� kart�. Odpar�a: �M�czyzna c� bez wad jest wart?� Z u�miechem spojrza� w�wczas w oczy damie � �Posiadam � odrzek� � jedn� wad�: k�ami�. ZWYK�A SPRAWA Wysadzi� go z siod�a � sam na konia wsiad�, A �e je�dzi� nie umia�, przez ko�ski zlecia� zad. DO STARSZEJ DYSTYNGOWANEJ DAMY Weteranko, z�� bro�, Siwiej�ca masz skro�, Zrezygnuj � radz� ci szczerze. Ale po c� te �zy, Przecie� wiesz, �e ci �Dystynkcji� nikt nie odbierze� G�SI P�D Nosi �mini�, cho� nie jest ni zgrabn�, ni m�od�. �G�si za MOD�, kaczki za MOD��� KRAKOWIACZEK CI JA� Wszystkiego ba� si� �w typek: Znajomych, bo mog� mie� gryp�, Taks�wek i rowerzysty, I wypi� kieliszek �czystej�. �ciskaj�c teczk� pod pach� Do ko�cio�a chodzi� ze strachu. Ba� si� ch�opc�w graj�cych w palanta. Od hulajnogi zgin�� na Plantach� SAMOTNO�� Samotno�� ludzi l�kiem napawa, Samotnym nikt nie zazdro�ci. A przecie� jest to sucha zaprawa Do� wieczno�ci. SYJAMSKIE KOTY Pewnej pani jej wielbiciel Przyrzek� przynie�� syjamskie kicie, Gdy te kotki otrzyma�a, Wsta�a, z gniewu p�on�c ca�a. ,,Co! Koci�ta nie zro�ni�te? �adnie syjamskie! Won z prezentem!� DO PEWNEGO SATYRYKA Szanowny panie autorze, WAZELINA � plama na humorze. SNOBIZMY ISTOT MA�YCH Pewien przechodzie� id�c le�n� drog� Grzyba niechc�cy lekko tr�ci� nog�. Przeprosi�. � A grzyb na to: �Gapo i matole, Czy wiesz, �e dziadek m�j by� PARASOLEM?� NAJWA�NIEJSZE W �YCIU TO SZYBKI REFLEKS Wr�belkowi, co miewa� stosunki ze stajni�, Rzucono w jeden k�t naw�z, a za� w drugi �ajno. Wr�bel w rozterce tylko g��wk� kr�ci, Bo i to mu pachnie � r�wnie� tamto n�ci. Gdy wci�� si� waha�, rozmy�la� uparcie, Wszed� nagle stajenny i sprz�tn�� mu �arcie. Zmartwi� si� wr�belek i westchn��: ��y� trudno, Mog�em mie� �niadanie � a teraz mam g�� PRZESADYZM W miesi�cu czysto�ci m�� �ony szantrapy Wszed� na r�kach, by nie wala� umytej pod�ogi. Spojrza�a na� krytycznie i rzek�a: �M�j drogi, Czy �lad�w nie zostawisz, czy masz czyste �apy?� DWIE BOGDANKI FORTUNA jest kobiet� pi�kn� i kapry�n�, Wzi��e� j� w ramiona � nagle sen tw�j prysn��, Bo zrani�e� j� s�owem albo jakim� gestem I wnet odesz�a m�wi�c: �Ju� twoj� nie jestem!� A ludzie dla niej �ycie, rozum trac� � Miast uwielbia� inn�, zwan� PRAC�. PRZEWIDUJ�CE DZIECKO �Abecad�a uczy� si� nie b�d�, nie! Bo kto powie �A�, musi rzec i ,,Be�. PRZEDWOJENNE ZAR�CZYNY �Narzecze�stwo przypomina mi ca�kiem �wi�cone � Rzek� raz narzeczony swojej przysz�ej �onie � I cho�bym ze starszymi skruszy� ze sto kopii, Niczego tkn�� nie dadz�, nim ksi�dz nie pokropi�. �PO OWOCACH ICH ROZPOZNACIE JE� Pomara�cza mia�a romans z cytryn�, A potem siedzia�a struta, Z okropnie skrzywion� min�. Z tego zwi�zku mamy GREJPFRUTA� KOMU TAK DOBRZE?� Krowa ma z �ycia w sumie do�� wiele: Pasz�, byka i ciel�. MODA MA SWOJE CELE Ch�opcy jak dziewcz�ta � dziewcz�ta jak ch�opcy, Wkr�tce wszelki erotyzm stanie si� im obcy. I w ten spos�b ludzko�� poma�u wyga�nie. A mo�e w owej modzie o to chodzi w�a�nie? FOTOAMATOR ��Ratunku! � krzycza� facet ton�c w w�d odm�cie. ��Chwileczk� � rzek� fotograf � tylko zrobi� zdj�cie. M�ODO�� NIE RADO�� Wtuleni rami� w rami� Noc� ca�uj� si� w bramie � Papieros i poca�unek Jedyny ich pocz�stunek � Dr��cy, zmarzni�ci do ko�ci Proletariusze mi�o�ci. GRY LICZBOWE �Toto�Lotki�, �Syrenki� to przyk�ad, rodacy, �e si� nie da pieni�dzy zdobywa� bez pracy. ANGLIK Zna�am �Anglika� rodem z Wo�omina, Kt�ry picie w�dki od �tchin, tchin!� zaczyna�. Na Wermuth m�wi� �Wermaus�, a do w�asnej �ony Rzek�: �No� cie�sze po�czochy� � stajlony�. Staropolski klozet zwa� �Dabeljusi� I nie m�wi� Pe�De�Te, tylko �Pi�Di�Ti�. STARSZA SAMOTNA NA PLA�Y Wyci�gn�a saszetk� starsza ju� dziewica: �Nie czas r�u �a�owa�, gdy nie p�on� lica�. RAK! Spyta� synek: �Gdzie raki zimuj� � m�w, tato?� �W konserwach, synku� odpar� ojciec na to. DO KOLACJI Na �wie�� po�ciel wskazuj�c rzek�a pch�a weso�o: �Sp�jrz, m�u, jak nam �adnie nakryto� do sto�u�. W PRZENO�NI Ma��e�stwo w�wczas dobre i w�ze� nie kruchy, Gdy �ona �lepa, a za� m�� jest g�uchy. W STARYM ZAMKU Rzek� lord do lokaja: �Wierny s�ugo D�onie, Do ksi�niczki Glorii moje serce p�onie � �em do pracy nie nawyk�, ty na brzozie bia�ej Wyryj scyzorykiem nasze inicja�y!� OGRODOWE W OCZEKIWANIU NA AMORA Rzek�a r�a: �Motyli tyle fruwa w kr�g, A jam wci�� samotna�� Zapyli� j� b�k. S�O�CE TRZEBA NOSI� W SOBIE �Chocia� pod ziemi� �yjesz, czemu� jest czerwona?� Zapyta� kret rzodkiewki. � Na to rzek�a ona: �Bo s�o�ce nosz� w sobie, zrozum, ciemna maso, I to jest moim szcz�ciem, moj� wieczn� kras��� RӯNICA W SPOJRZENIU NA �YCIE (wed�ug Andersena) Groch w str�czku zielonym twierdzi� I� �ycie bezsprzecznie jest zielone. Groch w ��tym str�czku si� rozsierdzi�: �Jest ��te� � rzek� stanowczym tonem. KRET Do Kret�wny rzek� raz Kret: Chce by� z tob� w t?te�?�t?te. Mam tu blisko pied�?�terre Komfortowy, cho� bez ZER. A na to odpar�a Kret�wna: ,,Z ochot� B�d� si� zajmowa� podziemn� robot��� �ATWO SI� ZAPOMINA O SWYM POCHODZENIU Z przykrej woni cebuli szydzi�a Lilia pachn�ca, wynios�a. Rzek�a tamta: �Moja mi�a, Ty� te� z cebulki wyros�a�. WYZNANIA SPECJALIST�W MATEMATYK NIEOBLICZALNA � chcesz opini� szczer� Twych uczu�? Oto ona: w sumie istne zero, Lub jak wolisz: moich uczu� setna cz��, A wyznania twoje ni w dziewi�� � ni w pi��. LEKARZ Jestem jak kr�tki blade, Mi�o�ci z�era mnie bakcyl I lek nie pomo�e mi �aden, Ni Elenium, ni Largactil. ZEGARMISTRZ Ty� �ycia mego DOX� I OMEG�, Wskaz�wk� losu � i trosk�, Lecz mi�o�� moja wisi na �w�osku�, Nie igraj ze mn� � ostrzegam! SPEKULANT Me DEWIZY �yciowe to dolar i funt, Lecz raptem usun�� mi si� spod n�g grunt. T�sknoty mej ku tobie puszczam lu�no wodze Czuj�c si� dzisiaj jak ten grosz przy drodze. W�DKARZ Mam �kie�bie we �bie� z mi�o�ci, W nurt uczu� �dam szczupaka!� I z�owi� ci�, rybko bez o�ci, A ty za� �spieczesz raka!�. LITERAT Cho� g�owa z my�lenia mi zwisa, Maszyny czcionki wzrok rani�, Chcia�bym si� dobrze s p i s a� Przed tob�, �panno na wydaniu�. KUCHARZ Obie smaczne, �przy ko�ci� i chocia� to zdro�ne Dwie pieczenie upiek� dzi� na jednym ro�nie. TEATRALNE POPIO�Y WED�UG WAJDY W POPIO�ACH granicz� ze sob� o �okie� Lwi pazur i lakierowany, czerwony paznokie� WESELE W INSCENIZACJI ADAMA HANUSZKIEWICZA POGRZEBEM nazwa� si� o�miel� W telewizji Wyspia�skiego WESELE. W TEATRZE NA NOWOCZESNEJ SZTUCE Nuda ze sceny jak woda kapie. �Zbudzisz ca�� sal� � rzek� do �ony. � CHRAPIESZ!� DO PEWNEGO RECENZENTA Zarzucasz mojej sztuce brak point, recenzencie, A ja odpowiem na to, �e mam ciebie w POINCIE. WOJCIECH SIEMION W WESELU Wszystkie role zagram sam, T�go gram, t�go gram. PORTRECIKI PI�RKIEM JULIAN PRZYBO� Nawet wrog�w horda Przyzna, �e ma w sobie co� Z Ma�ego Lorda. J. NACHT�PRUTKOWSKI Kopalni humoru w sobie nie docenia, W czystej poezji szuka wci�� NACHT�nienia. S�AWOMIR MROZEK Pisze, rysuje, nie brak mu tw�rczo�ci. Mo�na by go nazwa� MROZKIEM OBFITO�CI. JERZY BROSZKIEWICZ Na chwil� go nie mo�na pozostawi� samym, Z�by wnet nie napisa� trzyaktowej dramy. KAZIMIERZ I MARIAN BRANDYSOWIE Niepodobni z rys�w. By�o �Trzech Budrys�w�, jest dw�ch Brandys�w. Jeszcze co� poka��, pracuje ich g�owa I ka�dy �pod burk�� co� wielkiego chowa. DLA GRY S��W SZERSZE� Szersze� szuka� �ony, bada� trawy, k�osy� ,,Szersze� la femme!� � zabrz�cza�y osy. POETYCZNY KAT �cina� g�owy, a w chwilach wolnych Tw�rczo�ci si� oddawa� mozolnej, I le��c wzd�u� w�asnej sofy Pilnie komponowa� kata�strofy. DWIE OKOLICZNO�CI Dwie okoliczno�ci Spotka�y si� na mo�cie. ,,Z kim mam okoliczno�� � pad�o zapytanie, ,,Z okoliczno�ci�, moja dobra pani�. A ludzie okre�lili to najpro�ciej, M�wi�c: to dziwny zbieg okoliczno�ci� KOCIAK NA PLA�Y �Chod� si� k�pa�!� (by�a pi�kna niby Wenus kopia) �Boj� si� � odpar�a � morze to utopia�. SOPOCKIE MOLO Chodz� po nim starcy parami i solo To molo mo�na by dzi� nazwa� ramolo. ZASADNICZA RӯNICA �Kobieto, puchu marny � tak m�czyzna wzdycha. �Jam puch � odpar�a � a ty� marna pycha!� NAST�PNY DO RAJU Rozwodnik by�� �on� zastawszy z amantem, Rzek�: �Dzi� si� nie martwi�, co zrobi� z tym fantem Podoba mi si� facet, Masz babo placet!� G�ODNY I SYTY G�odnemu opowiada� syty Jak by� na przyj�ciu upity, Jakie by�y kotlety, krokiety I co w ko�cu dali na wety. ��A jakie kr��y�y kawa�y! � Doda� w�r�d s��w pochwa�y. Czego kawa�y, prosz�? � Wtr�ci� g�odom�r trzy grosze� KALAMBURZYSTA Swego pieska zwa� �Psi�psin��, A ma��onk� �Ma��owin��. �To nie dowcip � rzek�am mu ja, Gdy raz �Pfujkiem� przezwa� wuja. I p�kaj�c �miechem gromkim Syna Tomka � zwa� �Po�Tomkiem�. Jad�c autem po Zachodzie Sp�on�� w swoim samochodzie. Umieraj�c szepn��: �A fe, Zgin�� w w�asnym auto da f�!� POTRZEBA CZYICH� PLEC�W Nie opala si� plec�w, panie dyrektorze?� �B�d� innym potrzebne, wi�c si� o nie trwo�ꅔ PODCZAS SZTORMU Na mostku kapita�skim sta�, Cho� wiatr nim miota� i deszcz la�. I w�wczas mi przysz�a ochota Nazwa� go �ch�opcem na szkwa��. ZAGADKA BYTU �Czy my�la�e� kiedy, ch�opcze, nad zagadk� bytu? �Nad zagadk� � odpar� zdziwiony � big beatu?� HOMER NA PLA�Y �Mam ze sob� Homera� � rzek� ch�opiec uczony. �Homer w puszce?� � spyta�a go zdziwionym tonem. CYNIK �ona mnie namawia, �ebym Na znajomych szed� pogrzeby. Nie chc�, niech mnie bogi strzeg� Od tych zabaw �w chowanego�. PAPIER MASZYNOWY Nowych um�w w g�owie nios�c ci�ki kierat Pr�no papieru szuka� literat. Wi�c pomy�la� (sytuacji trafna analiza) �e papier kto� wida� mocno trzyma w ryzach. M�ODE S�AWY Wci�� ich drukuj�, ci�gle o nich s�ysz�, Ci trzej przystojni nouveau�pisze. KROPKA Przed Kropk� stan�� Przecinek I pi�knie si� k�ania: �Czemu� smutna, Kropko, i kwa�n� masz min�? �Bo �yj� � odpar�a � pod znakiem zapytania�. DLA TYCH, KT�RZY NICZEGO NIE DOKONALI Prochu� nie wymy�li�, tw� pociech� za to, Ze si� w proch obr�cisz jak Homer i Platon. ZABAWA, JAKIEJ NIE BY�O! Pojechali pota�czy� na dansing do Gda�ska. Zabawa by�a wprost szympa�ska! PARODIE �STARO�� MUSI SI� WYSZUMIEƔ parodia recenzji wsp�czesnej z nie napisanej ksi��ki Humor Magdaleny Samozwaniec, pokrewny humorowi Evelyn Waugt, posiada jakie� p�ynne granice, jakie� stany po�rednie mi�dzy czym�, co mo�na by nazwa� spojrzeniem satyrowym, a prawd�, a co autorce przeszkadza w odwarstwowywaniu prawdy i fikcji. Przez ca�y �w tom satyr przewija si� nurt refleksyjny, kt�ry nas co chwila zahacza kapitalnym meldunkiem stwierdze� i wydaje si� by� pocz�tkiem lub cz�ci� jakiego� intelektualnego porz�dku. Szukanie w tej warstwie tworzywa g��bi wydaje si� bezowocne i do niczego nas nie doprowadzi. W tym nurcie, w kt�rym odczuwa si� frustracj� autorki w zetkni�ciu z rzeczywisto�ci�, jest ca�a gradacja, od chwyt�w parodystycznych do ukazania ca�ej bezradno�ci wobec skonstatowanych fakt�w. Wielki ci�g niemocy stopiony jest u Samozwaniec integralnie z procesem powlekania psychiki ludzkiej kpiarstwem jak r�wnie� osadzeniem si� jej w�asnych dozna� w kategoriach humorowych. A jednak ka�dy jej utw�r m�wi za siebie, zapowiada czy implikuje nast�pne. Jest wi�c w sumie jak�� struktur�, wynikiem i wirtualno�ci�. Jest uwypukleniem wniosku przez jego brak. Empirycznie reasumuj�c interpretacje ludzkich �miesznostek, autorka jak gdyby unicestwia swoj� osobowo�� i steruj�c �mia�o imputuje czytelnikowi realno�� zjawisk o takiej samej konsystencji element�w, kt�r� uwypukla nie przez starcie pogl�d�w, ale przez ironizuj�c� pretensj� urojonych postaci i sytuacji. W zbiorku pod tytu�em �Staro�� musi si� wyszumie� mamy do czynienia z bezpretensjonalno�ci� w�a�ciw� autorce �Na ustach grzechu� i adekwatnie do wszystkich poprzednich jej utwor�w mamy okazj� przeprowadzenia dialogu z kim�, kto nie udaje, �e jest kim innym, nim jest w rzeczywisto�ci. Nie cenno�� mo�e, ale nie sfa�szowany smak tej okazji ro�nie dla kogo�, kto nie wie, kim jest, ale jedynie pragnie przewarstwowa� siebie na jaki� inny, wy�szy plan. Samozwaniec mimo pewnej frustracji zintegrowana jest silnie ze wsp�czesno�ci� i cho� czasem deformuje ca�y sw�j kontekst my�lowy, jest w polskiej satyrze zjawiskiem dodatnim. MA�A PARODIA �PRZEKROJU� LUDWIK JERZY KERN Przebudzenie Kto rano wstaje, temu �ona daje �niadanie, a nie to, co wam si� zdaje. Temu pies li�e twarz, a� musisz wsta�, psiama�! S�o�ce po k�tach si� szwenda, W uszach brzmi stara komenda lewa, lewa, lewa, lewa! Wi�c wstajesz lew� nog� I piszesz lew� nog� a potem, ech, ca�y dzie� pech! DEMOKRATYCZNY SAVOIR�VIVRE By�am z sympati� na prywatce, zabawa przeci�gn�a si� do p�nej nocy. Mieszkam pod Warszaw�, wi�c ba�am si� wraca� do domu. Sympatia zaproponowa� mi, abym u niego przenocowa�a. Zgodzi�am si� ch�tnie. Zrobi� mi legowisko, a sam powiedzia�, �e idzie spa� do kolegi. Czy tak si� post�puje z przyzwoit� dziewczyn�? I co na to DSV? Gdy wychodzi�am z sympati� z nocnego lokalu, kelner u�miechn�� si� do mnie i �yczy� dobrej nocy. Czy powinnam by�a pozosta� z kelnerem (jest bardzo przystojny), czy wyj�� z sympati�? Doprawdy znalaz�am si� w kropce! Pracuj� w uspo�ecznionym handlu; aby nie by� nieuprzejm�, nie odpowiadam wcale na pytania klient�w. Chyba post�puj� w�a�ciwie? KUPI� NIE KUPI� N� spr�ynowy zagraniczny z importu mo�na naby� w komisach z przyrz�dami technicznymi. Cena oko�o 500 z�. Kastety na r�k� mo�na otrzyma� w �Eldomie� lub w ka�dym prywatnym sklepie z �elazem. Gruby sznur konopny do wieszania si� kupi� mo�na w sklepie ze sznurami przy ul. Mokotowskiej w Warszawie. Cena oko�o 30 z� metr. MODA Dla pa� w nadchodz�cym karnawale modne b�d� suknie z odkrytymi piersiami i �adna szanuj�ca si� osoba nie poka�e si� na zabawie z zakrytym biustem. A gdy kt�ra� b�dzie mia�a piersi dalekobie�ne albo d�ugodystansowe, to je zakryje tancerzem albo blatem od stolika. Dla pan�w dalej w�osy do ramion. Nie my�, bo strac� naturalny po�ysk. MY�LI LUDZI WIELKICH, �REDNICH ORAZ PSA FAFIKA Daj m�czy�nie grz�d�, a on: �ni�ej si�d�. (Krecia Pataczk�wna) Do tr�jk�ta ma��e�skiego koniecznie potrzebny jest czwarty � tak jak do brid�a. (Salami Ko�erski) Nie zawsze mo�na polega� na tym, z kim si� cz�owiek po�o�y�. (Lordowa Galluxowa) M�odzi ma��onkowie winni jak najcz�ciej rusza� antykonceptem. (Z Ksi�g Wschodu) Cia�o lubi, aby je m�czy� � i na tym polega urok mi�o�ci. (Krecia Pataczk�wna) Pies wyje do ksi�yca, cz�owiek do mikrofonu. (pies Fafik) Kobieta, kt�ra du�o ryczy, ma�o szcz�cia daje. (Z Ksi�g Wschodu) Poca�unek wymy�lili m�czy�ni, aby kobiecie nareszcie usta zanikn��. (Salami Ko�erski) Czego si� Ja� uczy, to i Ma�gosia potrafi. (Z Ksi�g Wschodu) M�czyzna nazwa� kobiet� �puchem marnym�, jak gdyby to mog�o co� pom�c � i tak jej z siebie nie zdmuchniesz! (Salami Ko�erski) JAN IZYDOR SZTAUNDYNGER �Oprawi� ci� w ramki� � rzek� raz pewnej damie. Odpar�a: � �Niechaj ram� b�dzie twoje rami�. * �Wiosna mnie rozbiera!� � a wi�c prima vista Ch�opak z tego skorzysta�. * Rzek�a: �A to cham! Ob�api�, nie rzek�: �kocham�. * Koledzy pragn� spocz�� na laurach, A ja w wiosennej aurze Wola�bym spocz�� na Laurze� WIERSZE SATYRYCZNE MENA�ERIA W �wie�ych futerkach Z wydr� wyderka Z tygrysie braku Garstka kociak�w, A na pi�terku � wysoko w g�rze, Roje skrzecz�cych, barwnych papu�ek. W�r�d rzadkich go�ci zaznaczy� warto Obecno�� paru starych lampart�w; Krajowych g�sek widzimy kilka I w owczej sk�rze chytrego wilka. Pod oknem siad�y starszawe klempy, Bli�nich w obmowie targaj�c w strz�py. �W�a w kieszeni� zr�cznie omija �liska, przewrotna, lecz g�adka �mija, Grupa �ba�ant�w� nie spuszcza z oka Miejsca, gdzie duma g�upawa foka, Niebieski ptaszek czmychn�wszy z klatki �eruje, �atwej szukaj�c gratki; Krowa niechc�cy tutaj spotyka Wo�u, kt�rego mia�a za byka. W asy�cie �ani powa�nie wkracza Og�lnie znana posta� rogacza� Coraz tu cia�niej, coraz tu gwarniej� W tej mena�erii? � Nie, w tej KAWIARNI! POETA I JEGO KOLEDZY S�owik w zaro�lach kl�ska I pi�kne �piewa trele � Wzruszy�a skrzyd�em g�ska: �Znowu te trele�morele!� P�on� korale Indyka, Nastroszy� si�, s�ysz�c go, Paw, I stado Kaczek pomyka S�owika s�dzi�, przez staw. Sfrun�wszy gdzie� z oddal Sowa zmarszczy�a brew I rzek�a: �To formalizm, Nie wyd�wi�kowy �piew!� �Estetyzm, raczej powiem � Tu Kogut zabra� g�os � Odnurtny � rzeknie � bowiem W�asnych w nim dozna� stos�. �I aspo�eczny � doda� � Ton jest wpl�tany w nurt Tych d�wi�k�w, z kt�rych woda Kapie w�r�d wznios�ych nut�. Wtr�ci�a Kura czarna: �Nadwra�eniowy �piew�� Lecz wtem ujrza�a ziarno, Wi�c jej przemin�� gniew� �Ze �s�owikizmem� trzeba Walczy� � zakraka� Kruk � On nie dostrzega gleby, Pracy i nowych dr�g, W swej tre�ci niezawi�� Pie�ni� chce uczci� las, I propaguje mi�o��, To nie jest pie�� dla mas!� I tak S�owika grzebali M�wi�c uczenie i wiele, A S�owik �piewa� dalej Swoje najczystsze trele. Za� mora� zawarty ten tu Z tej bajki sam si� wymyka; By gdy si� nie ma talentu, Raczej nie s�dzi� S�owika. KONIEC BON VIVEURA By� ma�y, rumiany, do�� poka�nej tuszy, Pod dewizk� nosi� okr�glutki brzuszek. Lubi� cz�sto odwiedza� lokaliki nocne I pi� z babkami alkohole mocne; �Zawioz� pani� � szepta� � do mej garsoniery. Ujrzy pani �liczne pokoiki cztery, Poka�e jej sztychy, niezwyk�e albumy� Ciep�� atmosfer� stworzy� to ja umiem�� W sklerotycznym le�a� Mecenas ataku I przysz�a �mier� do niego, jak kelner we fraku; �Oto rachuneczek, panie mecenasie, Trzy tysi�ce koniak�w, zapisanych w kasie, Tysi�c flaszek wina i milionik �czystych� Zap�aci� trzeba b�dzie pa�skim snem wieczystym, Pi��set fordanserek, lokalowych panien � Pan mecenas rozumie, �e nie by�y tanie�� Mecenas by� honorny, westchn�� tylko skrycie, I bez sprzeciwu �yciem przyp�aci� to �ycie. GRAFO�MAMA Na maszynie puka �wawo I w natchnieniu wznios�ym trwa � B�dzie z tego sukces, brawa, A wi�c, dzieci, cicho, sza! Mama dla teatru pisze, Czuje w duszy tw�rczy wiew. Kto za� pisze, chce mie� cisz�. Sp�jrzcie, jak zmarszczy�a brew! Jej m�� sprz�ta i zamiata, Dzieciom sam usma�y� blin. Dobry m��, wzorowy tata, Literacki ceni czyn. Utw�r got�w. Wtem kur zapia� I zab�ys�a my�l jak �wit: Teatr m�j oceni zapa�. Zagra sztuk�. Marze� szczyt! �Orang jestem, dyrektorze, To nazwisko znane ju�� B��d�w nie ma w tym utworze, Tytu�: �Mi�o�� po�r�d r󿫅 Kiedy przyj�� mam, prosz� pana?� �Za dni pi��, a mo�e sze��. �Czy ju� b�dzie przeczytana?� �B�dzie!� �Zatem �egnam�. �Cze��!� Przysz�a, pyta: �Pan przeczyta�. Czy jest w sztuce jaki� b��d? Akcja zwarta, jednolita, ; Pragn� pozna� pa�ski s�d�. Pan dyrektor �Nowej Sceny� W palcach niedopa�ka mnie: �Pragnie pani mej oceny� Spyta� i zamy�li� si�. �Nie chc� tutaj by� ob�udnym � Rzek� � za� prawda to nie grzech Lecz chc� wiedzie�, czy to trudno Sztuk nie pisa� w aktach trzech?� S�OWIK I KOT Raz g�odny Kot spotyka S�owika. Wi�c m�wi: �Deo gratia Kolacja�� A S�owik w strach, �Ach! Nim zjesz mnie na pierwsze danie S�owika pos�uchaj, panie, Piosenka moja rozmarza Nawet zbrodniarza�� Kot do skoku si� skurczy�: �Gdy z g�odu w brzuchu burczy Nie trafia do duszy muzyka�. I po�kn�� S�owika! SZCZUR I SER W�chem czuj�c smaczny �er Ujrza� szczur w spi�arni ser, Kr�g�y ser jak ziemska sfera Wi�c si� szybko wgryz� do sera. I pomy�la�: Cho� bez �Zer� Domkiem mym si� stanie ser. Wdr��� si� we� jak najszczelniej I �y� b�d� jak pustelnik. Gdy do�yj� ju� lat starczych, Zawsze �arcia mi wystarczy, B�d� sytym pustelnikiem, Co swych d�br nie dzieli z nikim! Lecz gdy w ser si� g��biej w�lizn�� Trafi� pyskiem na trucizn�! Gospodyni, m�wi�c kr�tko, Ser zatru�a szczurz� trutk�. Mora�: ka�dy egoista Z ziemskich d�br chce sam korzysta�. Ale czasem w�r�d swych w�o�ci umrze nagle w samotno�ci� SZCZUR, S�O� I KOT Raz Szczur ujrza� S�onia w ZOO I tak do� przem�wi�: �O, o Pysznisz si� tu prawem jakim? Jeste� jak Szczur, tylko ssakiem, Ogonek masz �ywcem szczurzy, Cho� jak na S�onia niedu�y, I z�by jak Szczura ostre, I kolor sier�ci podobny, Tyle, �e mo�e mnie wzrostem Przewy�szasz i w tusz� zasobny. To samo Szczur i S�o�, Wi�c, S�oniu, podaj mi d�o�!� Wtem Kot, jak grzmot, b�yskawica Wypad�: �O, stworzenie g�upie, Poczujesz, jaka r�nica, Gdy ciebie � nie S�onia � schrupi�!� KSI��KA I MYSZ Myszka t� rad� z ust swej matki s�yszy: �Jedz ksi��ki, a b�dziesz najm�drzejsz� z myszy� Wi�c do biblioteki pewnej si� zakrad�a, Mniszk�wn� i Wallace�a po kolei zjad�a, Napocz�a jeszcze jak�� ksi��k� grubsza, I by�a coraz g�upsz�� Za� mora� prosty z tej bajki wynika, �e zale�y, JAKIE ksi��ki si� po�yka. FELIETONY BASJUNIA List z Zakopanego Kochany Zygmuncie! Dzi� przyjecha�a, do naszego pensjonatu Gra�yna. Wiesz, ta wysoka blondynka z niebieskimi oczami bez brwi. Pami�tasz, jak nam si� podoba�a? Gdy wysiada�a z sanek, jeden z jej licznych tobo�k�w zacz�� rycze�. Domy�li�em si�, co zawiera. ��Widz�, �e wysz�a� za ma� � rzek�em bez entuzjazmu wskazuj�c na wrzeszcz�cy pakunek. ��Ach � westchn�a bior�c tobo�ek na race � jak�e� szybko sypialnia, ma��e�ska zamienia si� na pokoik dziecinny! � Odsun�a troch� pledy i pokaza�a twarzyczk� czteroletniej dziewczynki, kt�rej szeroko otwarte wrzeszczane usta zajmowa�y po�ow�, twarzy. Okr�g�e jak u ptaszka oczka spojrza�y na mnie ze z�o�ci�. ��Ciem cianki, dera cianki! � rycza�a dziewczynka. W�wczas Gra�yna zacz�a prowadzi� z ni� dialog w j�zyku pieluszkowo�nocniczkowym, nieznanym tym, kt�rzy dzieci nie posiadaj�. ��Cianki be, cianki niu niu, potem cienki, telaz obiadek. ��Ona tak lubi je�dzi� sankami � wyt�umaczy�a mi po polsku Przy obiedzie zacz�y si� komedie z zup�. Zdawa�o si�, �e, zjedzenie przez ma�� jednej przynajmniej �y�ki zupy b�dzie szczytem szcz�cia dla jej matki. ��Zostaw j� � rzek�em, zniecierpliwiony � niech nie je. ��To b�dzie g�odna � j�kn�a Gra�yna, ��A co ci� to obchodzi? Niech si� przeg�odzi troch�. Spojrza�a na mnie z wyrzutem: � Jak mo�esz tak m�wi� Tym razem ja spojrza�em na ni� z rozczarowaniem. Ta Gra�yna, taka inteligentna dziewczyna� taka zdolna. Co si� sta�o? Instynkt macierzy�ski czy schemat, kt�remu si� podda�a bez �adnych bunt�w i sprzeciw�w? ��Dynki � zacz�a wrzeszcze� dziewczynka. � Ciem dynki! Nie ciem upy! ���Dynki� to znaczy �sardynki� � wyt�umaczy�a mi Gra�yna z u�miechem pe�nym, pob�a�ania. � Ona lubi tylko pomara�cze i sardynki. ��Kosztowne cacko. ��O tak � westchn�a � p� mojej miesi�cznej pensji idzie dla niej na owoce i sardynki. ��A kawioru nie �aska? ��Spr�buj� jej dawa�, mo�e akurat b�dzie Basiuni smakowa�. ���le pani dziecko wychowuje � wtr�ci�y si� zgry�liwie pensjonatowe paniusie. � Dziewczynka w jej wieku powinna je�� wszystko. ��A skoro nie chce? Mam patrze�, jak moje dziecko umiera z g�odu? Od czasu przyjazdu Gra�yny z �Basiuni�� odpoczynek w naszym pensjonacie sko�czy� si�. Dziecko rycza�o po nocach, jakby je mordowano. Kilka nerwowych os�b wynios�o si�. Inne chodzi�y niewyspane, z nienawi�ci� spogl�daj�c na matk� Basi, kt�ra z ka�dym dniem by�a bledsza i mia�a bardziej podkr��one oczy. Niezno�ny skrzat wrzeszcza� po nocach, becza� w dzie� i nic nie jada�, tylko ciastka i pomara�cze. ��A nie mo�e pani jej karci�, dawa� klapsy? � pyta�y si� Gra�yny inne matki. ��A kt� by dziecko bi�! � oburzy�a si� mamusia. Nie �pi�c po nocach wymy�la�em dla Basiuni wyszukane tortury. Najch�tniej widzia�em j� w moich marzeniach z buzi� zakneblowan� i twarz� przewi�zan� chustk�. � Niech spr�buje w�wczas krzycze�! Lubi�em r�wnie� wyobra�a� j� sobie siedz�c� sam� na �niegu w mro�n� noc i wyj�c� do ksi�yca. Ja, kt�ry, jak wiesz, nie lubi� zabija� komara, sta�em si� wyrafinowanie okrutny. Kt�rego� popo�udnia wszed�em do pokoju Gra�yny. Spa�a le��c na wznak z otwartymi jak u trupa ustami, a twarz jej mia�a cierpi�cy, gorzki wyraz. Dziecko, ten ma�y wampir, wyssa�o z jej twarzy �lady m�odo�ci i urody. Cer� mia�a ��t�, zmarszczki pod oczami. Basia siedzia�a na ziemi wycinaj�c no�yczkami z bakelitu wszystkie asy z kart do brid�a swojej matki. Postanowi�em wyprowadzi� j� z pokoju, aby nieszcz�sna Gra�yna mog�a si� spokojnie wyspa�. Wzi��em dziewczynk� za r�czk�. Nawet kto�, kto nie lubi dzieci tak jak ja, nie mo�e oprze� si� urokowi dotkni�cia dziecinnej r�czki. Wilgotne ciep�o kurcz�cia i uchwyt jak gdyby ma�piej �apki. Ubra�em j� w p�aszczyk, na�o�y�em na g�ow� kapturek, zawi�za�em pod szyj� szalik i bez sprzeciwu z jej strony wyprowadzi�em z pokoju. Podczas gdy j� ubiera�em, Gra�yna st�kn�a bole�nie, jak kto� przed chwil� jeszcze torturowany i przewr�ci�a si� na drugi bok. Wzi��em sanki i d�ugo je�dzili�my dooko�a Zakopanego. Basia by�a anielsko grzeczna i spokojna. Raz tylko ugryz�a mnie w r�k�, gdy jej chcia�em poprawi� szalik. Da�em jej pedagogicznego klapsa. Ku mojemu zdziwieniu nie rozkrzycza�a si�, tylko jak gdyby z uznaniem spojrza�a na mnie okr�g�ymi br�zowymi oczami, kt�re trzepocz�� rz�sami przypomnia�y mi chrab�szcze w maju przebieraj�ce n�kami. ��Basia caca � rzek�em wbrew mojemu przekonaniu. Dziewczynka u�miechn�a si� u�miechem niebianek. Potem kaza�em g�ralowi zawie�� nas do kawiarni. G�odornorek zjad� ochoczo porcj� kremu i cztery ciastka. ��C� za �liczna dziewczyneczka � m�wi�y siedz�ce przy stolikach panie � i jaka grzeczna! Z ojcowsk� duma, pog�aska�em j� po g��wce i zaproponowa�em pi�te ciastko. ��Nie � odpar�a � bo b�d� ziga�! Siedz�ce obok nas towarzystwo roze�mia�o si� na to g�o�no, a jedna z pa� rzek�a zwracaj�c si� do mnie: �Jak� pan ma m�dr� i dowcipn� c�reczk�. Gdy oko�o si�dmej wiecz�r wr�cili�my do pensjonatu, zastali�my w hallu grono paniu� otaczaj�ce sp�akan� Gra�yn�, kt�ra przypuszczana, �e jej ,,skarb� porwali miejscowi �kidnaperzy� i sprzedali na serdelki z norkow. Gdy uszcz�liwiona z powrotu dziecka porwa�a ma�� w ramiona i zacz�a obsypywa� poca�unkami, Basia rozwrzeszcza�a si� po swojemu. �������� I powiedz mi, m�j drogi, jakie mam wyci�gn�� z tego wnioski? Bo dzieci niezno�nych dla rodzic�w, a przyjemnych dla obcych jest obecnie tak du�o, �e to co� znaczy. Matka z dzieckiem stal� si� dzisiaj postrachem tramwaj�w i poci�g�w, plag� pensjonat�w wczasowych, istota, od kt�rej wszyscy stroni� : kt�rej maja, za z�e, �e �nie umie dziecka wychowywa�. Matki straci�y u dziad wszelki autorytet, dzieci wyprawiaj� z nimi, co chc�. Matek nie boj� si�, a przecie� na pobo�nym laku oparty jest wszelki szacunek. Moim zdaniem jest na to tylko jedna rada � obali� w Polsce KULT DZIECKA! Nie robi� z nich wszechw�adnych bo�k�w. W tramwajach niech BO�EK stoi, nie musi koniecznie wypycha� z miejsca dla matek z dzie�mi starszej osoby. Je�li nie chce je�� tego, co wszyscy � niech g�oduje. Je�li b�d�c zdrowy, drze si�, zamkn�� go do �azienki i czeka�, a� si� wykrzyczy. Nie post�powa� z dzieckiem jak z syjamskim kotem, kt�ry wiadomo, w jaki spos�b zam�cza otoczenie � tylko jak ze zwyczajnym. Dziecko jest zupe�nie normalnym objawem post�powania �w afekcie� dwojga m�odych �udzi p�ci odmiennej, nie �adnym cudem przyrody � i tylko w ten spos�b nale�y do niego podchodzi�. Inaczej� inaczej, o matki, b�dziecie zam�czone i moralnie wyssane przez wszechw�adnego BO�KA, nie b�dziecie mie� ju� w�asnego �ycia i maj�c dwadzie�cia osiem lat, b�dziecie tak jak biedna Gra�yna wygl�da� na zn�kana babk� w�asnego dziecka. Prawda, m�j drogi, �e to niepodobne do mnie, abym pisa� o matkach i dzieciach, ale m�ka nieszcz�snej Gra�yny i moje nieprzespane przez ryki Basi noce � doprowadzi�y mnie do tego. Tw�j M. As. Pisane zim� w Zakopanem SEANS SPIRYTYSTYCZNY My, literaci, otrzymujemy wci�� szereg list�w, na kt�re trudno odpowiada�, bo w�wczas przesta�oby si� by� pisarzem, a sta�by si� cz�owiek korespondentem prywatnym. Jeden z nich jednak jako najbardziej interesuj�cy i nawet mo�na rzec � rewelacyjny, pozwalam sobie przes�a� na r�ce Pana Redaktora. Oto �w list: Wielce szanowna Pani Artystko! Moje nazwisko niewiele pani powie, za to m�j list powie Pani du�o! Czy przypomina sobie Pani nasz� morsk� wycieczk� z Gdyni na Hel? Jak�e by�y�my w�wczas m�ode i pe�ne wiary w �ycie i m�czyzn! � Ale przyst�pmy do rzeczy. Ot� rozmawiaj�c w�wczas z Sz. Pani� poruszy�y�my temat spirytyzmu, kt�ry Pani� r�wnie jak mnie interesowa�. �Pozagrob�wka� by�a zawsze drog� memu sercu i mojej subtelnej duszy. Niestety wysz�a ona dzisiaj z obiegu, co mo�na przypisa� og�lnemu zmaterializowaniu naszego spo�ecze�stwa. Czy pami�ta Pani ankiet� w dodatku Metampsychicznym �p. Krak. Kurjera Illustrowanego pt. �Czy pan(i) widzia�(a) ducha(y)?� By�am od male�ko�ci �wietnym medium i ze zjawiskami by�am na �ty�. Pami�tam te seanse u nas na wsi (�Duchu, je�li jeste�, puknij raz � je�li ci� nie ma, puknij dwa razy!�) Ach, jakie� to by�o pasjonuj�ce! Ju� jako ma�a dziewczynka zdradza�am niezwyk�e zdolno�ci mediumistyczne. Pami�tam, jak nieraz w nocy zrywa�am si� nagle na pos�aniu i wo�a�am: �Mamo, mamo, tam, co� bia�ego stoi pod ��kiem!� W naszym starym dworze zjawy b��ka�y si� po korytarzach noc�, brz�kaj�c kluczami. Pami�tam, jak kiedy� ujrza�am, zjaw� w bia�ej astralnej szacie � w�lizn�a si� do pokoju naszego korepetytora. Straszne to na mnie zrobi�o wra�enie, ale nie powiedzia�am o tym nikomu � i tak by mi nie uwierzyli! Ale przyst�pmy do nies�ychanie ciekawego faktu seans�w spirytystycznych, kt�re w czasie wojny urz�dzali�my w �cis�ym i dobranym k�ku. By�y to seanse z ekierk�, czyli ze spodkiem, na kt�rym wymalowana by�a czarna strza�ka. Pod astralnym fluidem wydobywaj�cym si� spod naszych splecionych palc�w, spodek biega� jak pies woko�o klombu po du�ym arkuszu papieru, na kt�rym, wyrysowane by�y wszystkie litery alfabetu i zatrzymywa� si� na niekt�rych. Z tych poszczeg�lnych liter uk�ada�y si� ca�e zdania o rewelacyjnej nieraz tre�ci (na przyk�ad o mnie: �Dobra i m�dra niebywa�e, tylko wy jej nie doceniacie�). Na jednym z owych seans�w � a by�o to przed samym zako�czeniem wojny � duch zacz��, jak nam si� wydawa�o, bredzi� bez zwi�zku. Na szcz�cie mia�am zwyczaj notowa� przebieg ka�dego seansu. Och, jak�e� mog�am kiedykolwiek w�tpi� w m�dro�� i zdolno�ci przeczuwania przysz�o�ci moich kochanych zjaw! Poszczeg�lne litery, kt�re zanotowa�am, a kt�re w�wczas jeszcze nic nie znaczy�y, ju� w pierwszych latach powojennych nabra�y g��bokiego sensu. Aby i Sz. Pani� zapozna� z nies�ychanie dla nas dzisiaj logicznymi i zrozumia�ymi odpowiedziami za�wiatowego go�cia, podaj� Pani dok�adny przebieg owego seansu: Ja Kto si� mn� po wojnie zainteresuje? Duch UB. Ja Co mi b�dzie grozi�o? Duch PKS. Ja Czy pojad� gdzie� na �wie�e powietrze? Duch FWP. Ja Czy poznam tam jakiego� wysoce kulturalnego pana? Duch KO. Ja Czy b�d�. si� lepiej od�ywia� ni� obecnie? Duch WZG. Ja Czy znajd� gdzie� prac�? Duch PDT. Ja Czy wyjd� za m��? Duch OPR. Tylko znaczenia tych ostatnich liter dotychczas nie mog� zrozumie�. Mo�e szanowna pani Autorka znaczenie tych liter mi wyt�umaczy. Poza tym znaczenie wszystkich innych liter by�o prorocze. Nawet jad�c PKS�em uleg�am drobnemu wypadkowi. Prac� znalaz�am w PDT jako ekspedientka. Dotychczas jednak za m�� nie wysz�am. ��cz� wiele serdecznych �ycze� dalszej owocnej pracy na niwie. Szczerze oddana � Anna Bezm�ska. Bzdych�w. Ulica Pas�w 13, m. 13, CHCEMY BY� M�ODZI! Dw�ch pi��dziesi�ciolatk�w, rencist�w�inwalid�w� Miko�aj S. i J�zef R., cz�sto wzdycha�o za utracon� m�odo�ci�. ��Bo trzeba na�ladowa� tych m�odzik�w i zacz�� �y� tak, jak oni � rzek� J�zio. � Przestan� nas wtedy tak lekcewa�y� i nazywa� staruchami. ��Przecie� d�ugich w�os�w sobie nie zapuszcz�, bo i z czego � za�mia� si� Miko�aj. � Brody r�wnie� nie da rady, bo wyros�aby siwa. ��Ale trzeba si� nauczy� ich wyra�onek i sposobu bycia. Wiesz, p�jdziemy dzisiaj po po�udniu do �Pospolitej�. Tam s� co dzie� podwieczorki taneczne. Przyjrzymy si�, jak si� ta m�odzie� bawi, mo�e si� czego� nauczymy. Poszli, zap�acili za wst�p i znale�li wolny stolik. M�odzie� spogl�da�a na nich z ironi� i wr�cz z pogard�. ��Wiesz, nazwa�bym ten ich stosunek do nas �dyskryminacja wiekow�� � westchn�� J�zef. ��M�wi�em, �e trzeba zacz�� �y� i zachowywa� si� tak, jak oni � odpar� Miko�aj. Przy stoliku obok nich siedzia�a samotnie pi�kna dziewczyna. ��Popatrz, jaka �adna cizia � rzek� J�zio � mo�e by j� tak uwie��? ��Nie m�wi si� �cizia�, tylko �kot�, i nie �uwie�� tylko �poderwa� � pouczy� go Miko�aj � naucz si� wreszcie tej ich gwary, b�d� m�ody� Dziewczyna widocznie czeka�a na kogo�, bo wszystkim ch�opcom odmawia�a ta�c�w. Jaki� d�ugow�osy roze�li� si�. ��Skoro nie chcesz ta�czy�, to po co tu przysz�a�? ��Czekam na mojego ch�opca. ��Ale nim przyjdzie, mo�esz pota�czy� z innymi. ��Nie chc�. Odwal si�. ��Hrabini, cholera. Jak nie chcesz ta�czy�, to wyno� si� i nie zabieraj innym miejsca. Kapujesz? Dziewczyna nic nie odpowiedzia�a, tylko zas�oni�a twarz fili�ank� kawy. ��S�ysza�e� � mrukn�� J�zef do kolegi. Tak si� z kobietkami dzisiaj post�puje. Trzeba bra� z nich przyk�ad. N�ki na parkiet albo wynocha! ��Tylko nie m�w �kobietki�, ale �babki�. Chcesz by� m�ody, a wyra�asz si� jak stary. ��Wiesz � rzek� w pewnym momencie Miko�aj � tam siedzi taki �adny kociak. Poprosz� j� do twista. ��A umiesz? ��Poruszam nogami, pomacham r�kami i jako� p�jdzie. Ju� raz ta�czy�em twista po pijanemu i otrzyma�em nawet brawa. ��Czy mog� pani� poprosi� do ta�ca � zapyta� sk�oniwszy si� przed dziewczyn�. ��To pan jeszcze ta�czy? � zdziwi�a si�. ��Co to znaczy �jeszcze�, dopiero si� ucz�. ��To klawo � za�mia�a si� � dobra, spr�bujemy. ��Chcia�bym pani ukra�� ca�usa � mrukn�� wyrkr�caj�c kolana i wymachuj�c przed ni� ramionami. Za�mia�a si�. � Co za mowa! � Sprzed stu lat! A ma pan samoch�d i chat�? ��Przepraszam, ale ja nie jestem z chaty, urodzi�em si� w Warszawie. A co do samochodu to mia�em, ale sprzeda�em. Czekam na nowy przydzia� � sk�ama�. ��No to niech mnie pan odprowadzi do stolika. Usiad� wycieraj�c chustk� pot z czo�a. � Wiesz, stary, uda�oby si� t� ma�� uwie�� chcia�em powiedzie� poderwa�, ale na to potrzeba du�o forsy. ��No w�a�nie � zasmuci� si� J�zio � sk�d j� wzi��? ��A te m�odziaki zawsze maj� pieni�dze. Bior� od rodziny czy� od samotnych przechodni�w� ��Jasne. Co dzie� mo�esz przeczyta� w prasie, �e m�odociani chuligani napadli na jakiego� samotnego przechodnia i obrabowali go. ��A okra�� kogo� by� umia�? � zapyta� z zainteresowaniem J�zef. ��Trzeba mie� na to odwag�, to nie takie proste � zamy�li� si� Miko�aj � ale skoro chcemy we wszystkim na�ladowa� tych m�odych� ��No i poza tym na poderwanie jakiego� kociaka trzeba forsy� �������� W jaki� czas p�niej wszyscy mogli przeczyta� w �Expressie� nast�puj�c� notatk�: ,,U zbiegu ulic Polskiej i Bartyckiej Janusz D. zosta� znienacka napadni�ty w godzinach wieczornych przez dw�ch napastnik�w, kt�rzy powalili go na ziemi�, pobili i obrabowali z posiadanych pieni�dzy. W wyniku natychmiastowego po�cigu patrolu MO obaj rabusie zostali uj�ci. S� nimi� renci�ci Miko�aj S. i J�zef R.� KROK ROZPACZY Archibald Bezimienny jest znanym scenarzyst�. Jest zdolny, ma mn�stwo pomys��w, ale nie mo�e ich zrealizowa�. Czy z braku czasu? Nie, �czas to pieni�dz�, zawsze, gdy trzeba, to si� znajdzie. A wi�c?� Z powodu ha�as�w. Jest wra�liwy, nerwowy i nie mo�e pracowa�, gdy woko�o niego ha�asuj�. Nie o�eni� si� dlatego. ���ony ha�asuj� � rzek� kiedy�. ��Jak to? Nie rozumiem� ��Gadaj� i co gorsza zadaj� wci�� m�om pytania zmuszaj�c ich r�wnie� do ha�asu, jakim jest g�os ludzki. ��Jeste� przewra�liwiony, powiniene� si� leczy� ��Jestem troch� przewra�liwiony, ale mani przed sob� powa�ne zadanie, chc� stworzy� taki polski film fabularny, jakiego jeszcze nie by�o. Mam fantastyczny pomys�, ale aby napisa� scenariusz, potrzebuj ciszy i spokoju. W�a�nie gdy to wym�wi�, jaki� malec na podw�rzu g�o�no strzeli� z petardy. Archibald ca�y si� zatrz�s�: � S�ysza�e�? ��S�ysza�em� jak to dzieci. U mnie pod oknem to samo� ��A matki nic� wzruszaj� ramionami i powiadaj� ironicznie: �Och, jaki pan nerwowy!� A jedna to mi powiedzia�a: �Widocznie panu nie uda�o si� mie� w�asnego dziecka, kiedy panu cudze przeszkadzaj�!� Taka cholera! Z podw�rza rozleg�y si� seryjne wystrza�y z korkowca i g�o�ne wrzaski. Scenarzysta zblad� i z trzaskiem zanikn�� drzwi od balkonu. ��Powiniene� pisywa� wieczorami albo w nocy. ��Taak� A radio u s�siad�w puszczone na pe�ny g�os? Bior� silny �rodek nasenny i �pi� do rana, aby zn�w s�ysze� te piekielne wrzaski. Powiedz mi, m�j drogi, sk�d w Warszawie tyle tych dzieci? Bo rozumiem, �e w naszych miejscowo�ciach nadmorskich� Jesieni� i zim� bywaj� silne sztormy, rybacy nie wyje�d�aj� noc� na po�owy� wi�c przyzwyczajeni do bezsenno�ci� z braku zaj�cia� To w S�upsku, gdzie jest wprost nadprzyrodzony przyrost ludno�ci, nazywaj� si� �dzieci sztormowe�, ale dlaczego w takiej Warszawie? � Zapali� papierosa i westchn�� z g��bi wzburzonej w�troby. ��C� chcesz, m�j drogi, �miertelno�� w�r�d niemowl�t zmniejszy�a si� obecnie do minimum� Chwa�a Bogu. ��Tak, chwa�a Bogu � powt�rzy� z westchnieniem scenarzysta � ale to, �e te dzieci s� tak wrzaskliwe i rozbestwione, to ju� tylko wina ich mamu�. Gdy prosi�em ze �zami w oczach pewn� matk� z naszego bloku, aby takiego strzelaj�cego ch�opaka zabra�a z podw�rza do domu � to wiesz, co mi odpowiedzia�a; �Dobre sobie, to pan chce, aby mi w domu ha�asowa�?� � I co ty na to? ��Wiesz � rzek� jego przyjaciel � dam ci dobr� rad�: Jed� do Domu Pracy Tw�rczej ZLP w Oborach, pod Warszaw�. Tam nie wolno teraz przywozi� ze sob� ani dzieci, ani ps�w, idealne warunki do pracy. �������� Archibald pos�ucha� przyjaciela i pojecha� do Ob�r. By� pi�kny letni dzie�. Drzewa kapa�y ptaszkami i szumia�y listkami. � Tu wreszcie napisz� scenariusz do mojego nowego filmu � pomy�la� scenarzysta, otworzy� maszyn� do pisania, za�o�y� papier, zapali� papierosa� Wtem nagle za oknami rozleg�y si� wrzaski, piania i porykiwania. Przera�ony wyjrza� przez okno. Na trawniku pas�o si� stado mniejszych i wi�kszych dzieci z pobliskiego PGR�u, wydaj�c te infernalne odg�osy. ��Nie mo�ecie bawi� si� gdzie indziej! � rykn�� z g�ry nieszcz�sny Archibald. � Nie wiecie, �e pisarze musz� mie� spok�j do pracy! ��Eee, jaka tam praca� g�. nie praca! � odkrzykn�� najstarszy z ch�opc�w. Nagle kilka okien otwar�o si� i ukaza�y si� w nich zagniewane twarze. ��M�g�by pan tak nie krzycze�! � zawo�a�a jedna z twarzy � my chcemy spokojnie pracowa�, a pan drze si�, jakby pana zarzynano! �������� W jaki� czas p�niej zdarzy� si� sensacyjny wypadek, kt�ry poruszy� do g��bi artystyczny �wiatek Warszawy. Ot� znany scenarzysta Archibald Bezimienny sprowokowa� b�jk� i powa�nie zrani� jakiego� spokojnego przechodnia. Sam bez sprzeciwu odda� si� w r�ce milicji. Na rozprawie wcale nie t�umaczy� si� ze swojego post�pku. Gdy s�dzia ze wzgl�du na jego zas�ugi w dziedzinie filmu i ze wzgl�du na to, i� dotychczas nie by� karany, chcia� go skaza� na trzy mie