3914

Szczegóły
Tytuł 3914
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

3914 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 3914 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

3914 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Prof. Dr hab. Jerzy Robert Nowak KOGO MUSZ� PRZEPROSI� �YDZI? Spis tre�ci: Wst�p I. Powinni przeprosi� Polak�w: II. Powinni przeprosi� Rosjan: III. Powinni przeprosi� W�gr�w: IV. Powinni przeprosi� Czech�w: V. Powinni przeprosi� Cygan�w: VI. Powinni przeprosi� Arab�w: VII. Powinni przeprosi� Amerykan�w: VIII. Powinni przeprosi� ameryka�skich Murzyn�w: IX. �ydzi powinni przeprosi� �yd�w X. Kilka uwag na koniec * numeracja w [nawiasach kwadratowych] odnosi si� do pocz�tku ka�dej nowej strony w oryginale papierowym [3] Wst�p Przez wiele ostatnich miesi�cy Polska by�a terenem prawdziwie �a�osnego spektaklu. Wielka antypolska cz�� medi�w, ludzie nowej Targowicy, wytaczali Polsce i Polakom proces na oczach �wiata, ��daj�c pokutnego samobiczowania za mord �yd�w w Jedwabnem przed 60 laty. Ca�� Polsk�, ca�y nar�d, pr�bowano obci��y� win� za mord dokonany z niemieckiej inspiracji i pod niemieckim kierownictwem w czasie, gdy na terenach zbrodni rz�dzili niemieccy okupanci i gdy nie istnia�y �adne polskie struktury pa�stwowe i samorz�dowe. Cel pot�pie� by� od pocz�tku znany - wpisywa� si� w wypowiedzian� ju� kilka lat wcze�niej - w 1997 r. gro�b� jednego z przyw�dc�w �wiatowego Kongresu �yd�w - Israela Singera. Zagrozi� on ju� w�wczas otwarcie, �e Polska �b�dzie upokarzana�, je�li nie ust�pi pokornie wobec �ydowskich roszcze� w sprawie odszkodowa� za mienie w Polsce. Te roszczenia si�gaj� za� ogromnej sumy 65 miliard�w dolar�w - jak ostrzega nas �ydowski naukowiec z USA - prof. Norman G. Finkelstein, apeluj�c do Polak�w, by nie ulegali naciskom grupy �ydowskich szanta�yst�w. Nie wolno pogodzi� si� z pr�bami przefarbowywania polskiej historii na czarno, bo ulegaj�c im niegodnie zgrzeszymy wobec tak wielu naszych przodk�w, kt�rzy gin�li z imieniem Najja�niejszej Rzeczypospolitej na ustach, kt�rzy gin�li po to, ��eby Polska by�a Polsk��. Nie wolno pogodzi� si� z lansowanymi przez r�nych Gross�w rasistowskimi wizjami historii �wiata, kt�re ka�� Polakom kornie pada� na kolana i przeprasza� �yd�w jako rzekomo bezgrzeszny nar�d ofiar i anio��w. Ka�dy nar�d mia� w swej historii wielu ludzi szlachetnych i anio��w, ale ka�dy mia� te� swoj� czered� podlec�w. Podlec�w, za kt�rych mo�e i powinien bi� si� w piersi. Faktem jest, �e wbrew k�amstwom wp�ywowych medi�w, �ydzi maj� a� nadto wiele powod�w do bicia si� w piersi i przepraszania licznych narod�w za zachowanie swych niegodnych przedstawicieli. [4] Prezentowana tu ksi��eczka jest pr�b� bardzo skr�towego przedstawienia tych dzia�a�, za kt�re �ydzi powinni przeprosi� inne nacje. Co najistotniejsze, �ydowskie �grzechy� wobec innych nacji, staram si� przedstawia� g��wnie w oparciu o uczciwe wyznania samych �yd�w, takich jak: Hannah Arendt, Albert Einstein, prof. Israel Shahak, prof. Ludwik Hirszfeld, etc., etc. I. Powinni przeprosi� Polak�w: - Za zdradzanie nas na rzecz zaborc�w Powszechnie wiadomo, �e przez ca�e stulecia Polska by�a jedynym schronieniem dla �yd�w z ca�ej Europy. Zyska�a wtedy miano �paradisus Judeorum� (Raj dla �yd�w), u�yte wobec Polski m.in. W Wielkiej Encyklopedii Francuskiej w XVIII w. Wsp�czesny historyk �ydowski Burnett Litvinoff oceni� w monumentalnym dziele �Antysemitism and Modern History� (London 1988, �e �przypuszczalnie Polska uratowa�a �yd�w od ca�kowitego wyniszczenia� w wiekach �rednich i w dobie Odrodzenia. Niestety za to schronienie, udzielane przez stulecia �ydom, prze�ladowanym w ca�ej reszcie Europy, jak�e cz�sto spotykali�my si� w dobie zabor�w z przejawami skrajnej wr�cz �ucieczki od wdzi�czno�ci� ze strony wielkiej cz�ci �yd�w. S�ynny �ydowski przyw�dca syjonistyczny dr Leon Reich pisa� w 1910 r., �e: Potrzeba trzymania z silniejszym bierze u �yd�w g�r� nad poczuciem wdzi�czno�ci (cyt. za: M. Wa�kowicz �O �ydach�, �Kultura� 7-8,1950, s. 45). Do�wiadczyli�my tego niestety a� nazbyt cz�sto w czasie zabor�w. Przewa�aj�ca cz�� �yd�w okaza�a si� ca�kowicie oboj�tna na los Polak�w w czasie ich najgorszej niedoli w zaborze rosyjskim i pruskim (bardziej z�o�ona by�a sytuacja w zaborze austriackim), a cz�stokro� zdecydowanie stawa�a po stronie bezwzgl�dnych rusyfikator�w i germanizator�w. Ci spo�r�d �yd�w, kt�rzy poparli Polak�w w czasie ich niewoli stanowili mniejszo��, pocz�wszy od Berka Joselewicza poprzez rabin�w Abrahama Kohna (otrutego w 1848 r. przez ortodoksyjnego [5] �yda za sw� manifestacyjn� propolsko��) i Meiselsa do Askenazego czy Feldmana. Do niesamowitych rozmiar�w dochodzi�o niekiedy identyfikowanie si� �yd�w z zaborcami Polski. Historyk �ydowski Jakub Schall wspomina�, �e w 1848 r. �ydzi pozna�scy stanowczo odrzucili wezwania do powstania polskiego, twierdz�c, �e czuj� si� Niemcami i �e ze spraw� polsk� nie maj� dos�ownie nic wsp�lnego. To ca�kowite identyfikowanie si� z Prusami i niech�� do Polski cechowa�o konsekwentnie pozna�skich �yd�w i wci�gu nast�pnego p�wiecza. Jeszcze w 1910 r. na 26 422 �yd�w pruskich 26 400 poda�o si� przy spisie ludno�ci za Niemc�w, a tylko 22 za Polak�w (por. M. Stecka ��ydzi w Polsce�, Warszawa 1921, s. 45). W zaborze rosyjskim tylko raz na kilka lat dosz�o do prawdziwego prze�omu i �bratania si� polsko-�ydowskiego w okresie bezpo�rednio przed Powstaniem Styczniowym (by przypomnie� cho�by pi�kn� posta� �yda Micha�a Landego, kt�ry z krzy�em w r�ku zgin�� od ku� carskich �o�dak�w w czasie patriotycznej manifestacji). Wkr�tce po kl�sce powstania, gdy rozsro�y� si� terror rosyjski w Polsce, wi�kszo�� �yd�w uzna�a, �e nie warto d�u�ej dzieli� losu pokonanych Polak�w i b�yskawicznie si� od nich zdystansowa�a. Szczeg�lne oburzenie w polskich �rodowiskach wywo�ywa�o wykupywanie przez niekt�rych �yd�w za bezcen maj�tk�w, skonfiskowanych przez w�adze carskie rodzinom polskim, zamieszanym w powstanie 1863 r. Poparcie przez wielk� cz�� �yd�w zaborc�w Polski: Rosjan i Prusak�w doprowadzi�o do maksymalnego rozczarowania u polskich tw�rc�w w swoim czasie najbardziej nawet przychylnie ustosunkowanych do �yd�w, od Boles�awa Prusa po Aleksandra �wi�tochowskiego. Jak�e wymowne pod tym wzgl�dem s� �Kroniki� Prusa z lat 1909-1910. Prus pisa� w�wczas: (...) Stosunek niekt�rych grup �ydowskich do Polak�w jest nie tylko niegodziwy, ale wprost - nieprzyzwoity (...) �litwacy� (tj. �ydzi przybyli z Rosji - J.R.N.) odgrywaj� rol� rusyfikator�w u nas, nawet obra�aj� nas, a �ydzi pozna�scy wr�cz g�osz�, �e zawsze walczyli przeciw Polakom w interesie Niemiec (...). Ile� to razy wobec Polak�w i Rosjan socjali�ci �ydowscy czy nacjonali�ci wykrzykiwali, �e �Polska jest trupem gnij�cym�, a �Polacy ras� znikczemnia���. (...) Kiedy cala imigracja niemiecka, cho�by sprzed stu lat, sta�a si� nasz� krwi�, ko�ci�, sercem i dusz�, masy �ydowskie po wielu wiekach s� nam obcymi; wi�cej nawet - niekt�re grupy �ydowskie przypominaj� armi�, kt�ra toczy z nami walk� w celu wyt�pienia czy wygnania wi�kszej cz�ci [6] nas, a zamienienia reszty na swoich lennik�w, je�eli nie niewolnik�w! (...) (cyt. za: B. Prus �Kroniki�, t. XX, Warszawa 1970, s. 147,271,272). - Za jak�e licznych �yd�w, szpicli i donosicieli w s�u�bie car�w Historia odnotowa�a ca�e �legiony� antypolskich �yd�w, szpicli i donosicieli. Mamy rozliczne dokumenty na temat donosz�cym Moskalom �yd�w w czasie powstania ko�ciuszkowskiego i wojny 1812 r. (ogromna cz�� �yd�w trzyma�a wtedy za Moskw�). Do szczeg�lnego �rozkwitu� dosz�o promoskiewskie szpiclowanie z kr�g�w �ydowskich w dobie Kr�lestwa Kongresowego. Maurycy Mochnacki w swym wielkim dziele �Powstanie narodu polskiego w roku 1830 i 1831� (Warszawa 1984, t. I, s. 95) pisa�, �e ca�a policja tajna, tak w Polszcze kongresowej i w guberniach naszych, jak we w�a�ciwej Moskwie przez �yd�w by�a sprawowana. Znamienne te�, �e gdy lud warszawski zabra� si� do wieszania zdrajc�w i szpieg�w w sierpniu 1831 r., to g��wnie �ydzi, jako najgorsi donosiciele padli ofiar� tego wybuchu gniewu ludu. By przypomnie� cho�by niekt�re nazwiska powieszonych szpicli, pocz�wszy od os�awionego Joela Moj�esza Birnbauma po Czy�yka Herszke Jednor�czk�, Ejzyka Lewkowicza Dzwarca, Abrahama Moszkowicza, Icka Mittelmana, Berka Blinnen-kranza czy Fajwela Jekowicza. Losy polskie naznaczone zosta�y a� zbyt wielk� ilo�ci� spisk�w zniweczonych przez denuncjacje promoskiewskich �yd�w-donosicieli. Pocz�wszy od historii aresztowania w 1797 r. Sebastiana Ciecierskiego na skutek denuncjacji wile�skiego �yda Tobiasza Abrahamowicza. Aresztowanie doprowadzi�o w efekcie do wykrycia wszystkich uczestnik�w polskiego spisku na Litwie i w Warszawie. Niewiele os�b niestety wie o nikczemnej roli takich �yd�w-donosicieli jak w�a�ciciel winiarni Nisel Rosenthal, kt�ry wyda� na �mier� najs�ynniejszego polskiego emisariusza Szymona Konarskiego, jak Artur Goldman, kt�ry wyda� carskiej policji przyw�dc� Powstania Styczniowego Romualda Traugutta czy Lej-zor Butler, kt�ry wyda� Wary�skiego. Przyk�ady tego typu mo�na niestety d�ugo, d�ugo mno�y�. [7] - Za koncepcje Judeo-Polonii Za szczeg�lnie oburzaj�cy przyk�ad niewdzi�czno�ci wobec Polski trzeba uzna� wysuwane wielokrotnie przez niekt�rych �yd�w rosyjskich, niemieckich i polskich pomys�y stworzenia tzw. Judeo-Polonii lub Judeo-Polski. Projekty te zmierza�y do tego, �eby Polska jako prowincja rosyjska lub niemiecka musia�a znosi� szczeg�lne uprzywilejowanie �ydowskiej mniejszo�ci narodowej, protegowanej na ka�dym kroku przez antypolski rz�d zaborczy. Plany Judeo-Polonii grozi�y umocnieniem ostatecznego rozcz�onkowania Polski z pomoc� wys�uguj�cych si� zaborcom �yd�w. Ta haniebna sprawa jest wci�� jeszcze za ma�o znana, a przez dziesi�ciolecia PRL nale�a�a do najpilniej strze�onych temat�w tabu. Tym, kt�rzy podwa�aj� w og�le istnienie projekt�w Judeo-Polonii, traktuj�c pisanie o nich jako wymys� anty�ydowski, radz� jak najszybciej zajrze� do wydanego w 1919 r. w Warszawie �Pami�tnika i zjazdu zjednoczenia Polak�w wyznania moj�eszowego�. W ksi��ce tej, opisuj�cej przebieg wielkiego, a dzi� tak �wiadomie przemilczanego forum kilkuset �yd�w - polskich patriot�w, ju� na wst�pie znalaz�o si� stanowcze pot�pienie antypolskich pomys��w Judeo-Polonii. In�ynier Kazimierz Sterling, w referacie wyg�oszonym na zje�dzie, napi�tnowa� projekt Judeo-Polonii jako �miertelne zagro�enie dla Polak�w, wskazuj�c na jego autora - syjonist� rosyjsko-�ydowskiego z Odessy -Wladimira �abotinskiego. Grozi� on Polakom w artyku�ach, �e je�li nie p�jd� na maksymalne ust�pstwa wobec �yd�w, to musz� si� liczy� z tym, �e ci p�jd� na maksymalne antypolskie wsp�dzia�anie z rosyjskimi zaborcami. W �lad za �abotinskim z kolejnym projektem Judeo-Polonii tylko, �e opartej o Niemcy, wyst�pi� we wrze�niu 1914 r. tzw. Deutschen Komittee �ur Befreiung der Russischen Juden (Niemiecki Komitet Wyzwolenia �yd�w Rosyjskich), znany p�niej z wielu polako�erczych dzia�a� i pomys��w. Sugerowa� on Niemcom powo�anie na terenie ziem polskich dawniej zagarni�tych przez Rosj� pa�stwa buforowego, kt�re na trwa�e rozcz�onkowa�oby ludno�� polsk� i zapobieg�o jej mo�liwo�ciom irredenty. Mia�o ono by� zdominowane przez 6 milion�w �yd�w z Polski i Rosji. �ydzi zwi�zani z niemieck� kultur� i j�zykiem dzi�ki swemu yidish byliby swego rodzaju Kulturtregerami niemieckiej cywilizacji w nowym protektoracie. [8] W sk�ad utworzonego na terenach mi�dzy Ba�tykiem a Morzem Czarnym pa�stwa buforowego wchodzi�oby razem 6 milion�w �yd�w, 1,8 milion�w Niemc�w, 8 milion�w Polak�w, 5-6 milion�w Ukrai�c�w, 4 miliony Bia�orusin�w, 3,5 miliona Litwin�w i �otysz�w. Plan pa�stwa buforowego by� szczeg�lnie niebezpieczny z polskiego punktu widzenia. Jego zrealizowanie doprowadzi�oby bowiem do trwa�ego podzia�u narodu polskiego, z kt�rego 11 milion�w pozosta�oby poza granicami nowego pa�stwa buforowego. Tych za� osiem milion�w Polak�w, kt�rzy weszliby do nowego pa�stwa buforowego, poddano by intensywnej germanizacji, prowadzonej przez Niemc�w i �yd�w. Przy okazji zr�cznie rozgrywano by przeciw Polakom wielomilionowe rzesze innych narodowo�ci. By�aby to prawdziwie �miertelna p�tla dla Polski. Na szcz�cie dla Polak�w Niemcy ostatecznie nie zdecydowali si� na realizacj� tak niebezpiecznego dla nas planu �yd�w niemieckich. - Za rozliczne kampanie antypolonizmu Niewiele os�b w Polsce, patrz�c na dzisiejsz� ofensyw� �ydowskiego antypolonizmu zdaje sobie spraw�, �e jest to ju� kolejna fala polako�erczych kampanii, rozpocz�tych po raz pierwszy na mi�dzynarodow� skal� w czasie I wojny �wiatowej. To wtedy w�a�nie du�a cz�� �yd�w polskich, niemieckich i ameryka�skich wst�pi�a z najr�norodniejszymi oszczerstwami na temat Polak�w, nag�a�nianymi w r�nych organach prasy europejskiej i ameryka�skiej. G��wnym celem �wczesnej kampanii antypolonizmu by�o zapobie�enie powstaniu niepodleg�ej Polski. Dla bardzo wielu �yd�w (poza patriotycznie polskimi �ydami - asymilatorami, stanowi�cymi niestety tylko jedn� dziesi�t� cz�� �yd�w polskich), pojawiaj�ca si� od pocz�tku I wojny �wiatowej wizja niepodleg�o�ci Polski, i to Polski katolickiej, rysowa�a si� jako prawdziwy koszmar. Niepodleg�o�� Polski widziana by�a przez �yd�w (tak�e tych rewolucyjnych z SDKPiL na czele z R� Luksemburg) jako gro�ba rozdzielenia trzech milion�w �yd�w polskich od trzech milion�w �yd�w rosyjskich. Robili wi�c co mogli, by temu zapobiec. Wbrew [9] jakimkolwiek faktom upowszechniano na ca�ym �wiecie twierdzenia o okrutnych pogromach na �ydach, przeprowadzanych jakoby przez rozbestwionych Polak�w. Mia� to by� dow�d, �e Polacy w �adnym razie nie dojrzeli do jakiejkolwiek niepodleg�o�ci, zbyt s� bowiem dzicy i niebezpieczni dla wszelkich nacji wok�. Ta trwaj�ca kilka lat pe�na niesamowitych k�amstw kampania przynios�a ogromne szkody dobremu imieniu Polski, pomimo pr�b jej przeciwdzia�ania ze strony grupy oburzonych antypolskimi oszczerstwami uczciwych �yd�w. Kilku z nich opublikowa�o nawet odr�bne pozycje ksi��kowe w obronie prawdy o Polakach (Benjamin Segel, Bernard Lauer, Herman Feldstein i Emil Deiches). �ydowskim polako�ercom nie uda�o si� wprawdzie zapobiec przeszkodzeniu �wybiciu si� Polski na niepodleg�o��, ale uda�o si� im doprowadzi� do narzucenia Polsce skrajnie niekorzystnego traktatu o mniejszo�ciach narodowych w 1919 r. Tak�e w latach mi�dzywojennych niejednokrotnie dochodzi�o do pojawiania si� kolejnych fal antypolonizmu, zw�aszcza w niebywale oszczerczej cz�ci prasy �yd�w ameryka�skich. Nierzadko za atakami na Polsk� i Polak�w kry�y si� prosowieckie sympatie du�ej cz�ci �yd�w na Zachodzie. Od 1943 r. po wykryciu zbrodni w Katyniu rozpocz�a si� - z inicjatywy sowieckiej - nowa fala �ydowskiego antypolonizmu na Zachodzie. Ataki na Polak�w jako rzekomych faszyst�w, antysemit�w i nacjonalist�w mia�y odwraca� uwag� zachodniej opinii publicznej od sowieckich zbrodni, a zarazem przekonywa�, �e w tak ciemnym jak Polska kraju, jedynie twarda sowiecka pi�� mo�e by� najlepszym zabezpieczeniem przed wybuchami polskiego �dzikiego antysemityzmu�. Now�, coraz bardziej zmasowan� ofensyw� antypolonizmu, obserwujemy w ostatnich dziesi�cioleciach, od film�w �Holocaust� i �Shoah� po �Shtetl� i ksi��ki J.T. Grossa. Cele s� bardzo zr�nicowane, a �ydowski antypolonizm korzysta bardzo cz�sto ze wsparcia niemieckiego i rosyjskiego antypolonizmu. St�d takie motywy, jak ch�� wybielenia Niemc�w kosztem Polak�w, wspieranie si� wzajemnie Niemc�w i �yd�w w roszczeniach wobec Polak�w, staranie si� o upokorzenie Polski na arenie mi�dzynarodowej, nader ch�tnie wspierane przez ciche intrygi Rosji. [10] - Za rol� w partii zdrady narodowej - KPP Ju� w czasie sowieckiego najazdu na Polsk� zaznaczy� si� bardzo znacz�cy udzia� lewicowych �rodowisk �ydowskich w poparciu dla bolszewickiej napa�ci (m.in. udzia� Feliksa Kohna i J�zefa Unszlichta w samozwa�czym �rz�dzie� komunistycznym na us�ugach Armii Czerwonej w Bia�ymstoku. Ze �rodowiska �ydowskiego wywodzi� si� r�wnie� trzon kierownictwa partii zdrady narodowej - Komunistycznej Partii Polski (KPP), w tym jej g��wny przyw�dca Adolf Warszawski (Warski). �ydowscy komuni�ci wspierali bez reszty agenturalny program KPP (poparcie dla roszcze� terytorialnych wobec Polski na wschodzie i na zachodzie. Jak pisa� �ydowski badacz Jeff Schatz, �ydowscy komuni�ci stanowili 54 procent aktywnego kierownictwa KPP w 1935 r. W Warszawie w 1937 r. �ydzi stanowili a� 65 procent og�u cz�onk�w organizacji komunistycznej. - Za zdrad� Polski na Kresach w latach 1939-1941 W wydanej w 1999 r. ksi��ce �Przemilczane zbrodnie� szeroko opisa�em ju� r�norakie przejawy zdradzenia Polski przez przewa�aj�c� cz�� �yd�w na Kresach wschodnich w latach 1939-1941. Pisa�em mi�dzy innymi o szerokim udziale �yd�w w antypolskiej dywersji prosowieckiej we wrze�niu 1939 r., o jak�e licznych przejawach denuncjowania Polak�w i uk�adania list Polak�w do wywiezienia na Sybir, o walce z polskimi tradycjami narodowymi i religi� katolick�, o �ydowskiej inteligenckiej Targowicy we Lwowie, o licznych przypadkach mordowania Polak�w (m.in. Wymordowaniu dominikan�w w Czortkowie przez �ydowskich NKWD-zist�w). - Za zbrodnie w Koniuchach i Nalibokach Ci�gle niewiele si� robi dla jak najszybszego zako�czenia �ledztwa (wszcz�tego przez IPN na skutek udokumentowanych nalega� Kongresu Polonii Kanadyjskiej) w sprawie mord�w pope�nionych na kilku setkach polskich mieszka�c�w wsi Koniuchy [11] i Naliboki, w tym wielu kobiet i dzieci. Ustalenie sprawc�w okrutnego mordu pope�nionego 29 stycznia 1944 r. przez �ydowskich partyzant�w sowieckich na 300 polskich mieszka�cach wsi Koniuchy nie jest szczeg�lnie trudne. Paru z nich bowiem wr�cz chlubi�o si� swymi zbrodniczymi �dokonaniami�. Na przyk�ad Chaim Lazar opisywa� w ksi��ce �Destruction and Resistance� (New York, Shengold Publisher, 1985, s. 174-175): Pewnego wieczoru stu dwudziestu partyzant�w z wszystkich oboz�w, uzbrojonych w najlepsz� bro�, wyruszy�o w kierunku wsi. By�o w�r�d nich oko�o 50 �yd�w, przewodzonych przez Jaakowa Prennera. o p�nocy przybyli oni na koniec wsi i zaj�li odpowiednie pozycje. Rozkaz nakazywa� nie pozostawi� ani jednej �ywej duszy. Nawet zwierz�ta domowe mia�y by� wybite, a ca�a w�asno�� zniszczona... Sygna� dano tu� przed �witem. Wci�gu niewielu minut otoczono wie� z trzech stron, z czwartej strony by�a rzeka i jedyny most, kt�ry znajdowa� si� w r�kach partyzant�w. Partyzanci, z zawczasu przygotowanymi pochodniami, podpalali domy, stajnie i spichlerze, otwieraj�c intensywny ostrza� dom�w... P�nadzy ch�opi wyskakiwali z okien szukaj�c drogi ratunku. Wsz�dzie czeka�y na nich jednak nieszcz�sne kule. Wielu wskakiwa�o do rzeki i p�yn�o ni� ku drugiemu brzegowi, ale i ich r�wnie� spotka ten sam los. Misja zosta�a wype�niona w ci�gu kr�tkiego czasu. Sze��dziesi�t rodzin licz�cych oko�o 300 ludzi zosta�o zabitych; nikt z nich nie prze�y�. Potwierdzenie opis�w rzezi dokonanej na polskich ch�opach przez �ydowskich partyzant�w znajdujemy r�wnie� w paru innych ksi��kach �ydowskich autor�w, m.in. Isaaca Kowalskiego. Znane s� nawet nazwiska niekt�rych �ydowskich partyzant�w uczestnicz�cych w rzezi na Polakach: Israel Weiss, Schlomo Brand, Chaim Lazar, Jacob Prenner, Isaac Kowalski, Zalman Wolozni. Pomimo �e min�o ju� ponad pi�� miesi�cy od og�oszenia przez IPN o wszcz�ciu �ledztwa w sprawie mordu w Komuchach, ci�gle nie s�yszymy �adnych oficjalnych enuncjacji p. Kieresa na temat post�p�w tego �ledztwa. Czy dlatego, �e w Koniuchach zgin�li �tylko� Polacy? A przecie� w tym czasie, gdy tak niegodnie milczy szef IPN - p. Kieres, wysz�y na jaw nowe informacje ods�aniaj�ce okrucie�stwo zbrodni pope�nionej przez komunist�w �ydowskich na mieszka�cach Koniuch�w. By�y to przede wszystkim wstrz�saj�ce relacje na temat masakry Polak�w publikowane w polskiej gazecie wile�skiej �Naszej Gazecie� w marcu 2001 i w polonijnym periodyku �Gazeta� z Toronto z maja 2001 r. Oto fragmenty tych, jak�e wstrz�saj�cych �wiadectw. [12] W �Naszej Gazecie� z 29 marca 2001 r. czytamy m.in.: wyliczenie niekt�rych nazwisk os�b zamordowanych noc� 29 stycznia 1944 r. przez �ydowskich partyzant�w sowieckich. By�y w�r�d nich m.in. N. Molis�wna, wiek ok. 1,5 roku, Marysia Tubin�wna ok. 4 lat i ca�e rodziny, tak jak Zygmunt Bandalewicz (8 lat), Mieczys�aw Bandalewicz (9 lat), Stanis�aw Bandalewicz (45 lat), J�zef Bandalewicz (54 lata), Stefania Bandalewiczowa (48 lat). P�toraroczna c�reczka Molisowej zgin�a wraz z matk�, gdy ta ucieka�a po�r�d kul trzymaj�c j� na r�ku. Andrzej Kumor cytuje w artykule �Gazety� w Toronto z 4-6 maja 2001 r. rozmow� z naocznym �wiadkiem tamtych wydarze� Edwardem Tubinem (mia� w�wczas 13 lat). Tubin opisywa�: Nie by�o r�nicy, kogo z�apali to wszystkich bili. Nawet kobiet� jedn�, ucieka�a tam w las ku cmentarzu, to nie strzelali, ale kamieniem zabili, kamieniem w g�ow�. Jak mam� zabili, to mo�e z osiem kul po piersiach pu�cili (...). Wojtkiewicza �ona by�a w ci��y i ch�opak by�, nie mia� nawet dwa latka. Zabili j�, a ch�opak zosta� �ywy. Przynie�li s�om�, na ni� rzucili, zapalili. Temu ch�opaczkowi nogi poopala�o - paluszki jemu odpad�y. Prze�y� pod t� matk�. Jak zapalili to tylko nogi mu si� spali�y. By�o strasznie, by�o strasznie, nie przepu�cili nikomu. Dlaczego dokonano tego mordu na Polakach z Komuch�w? Bo chciano �odpowiednio� odstraszaj�co ukara� mieszka�c�w wioski, kt�ra chcia�a si� broni� przed ci�g�ymi rabunkami. Polscy ch�opi zorganizowali jednostk� samoobrony, aby chroni� wie� przed ci�g�ym rekwirowaniem �ywno�ci. Bo wie� ju� nie mia�a dos�ownie �rodk�w do �ycia. Wile�ska �Nasza Gazeta� z 29 marca 2001 r. przytacza relacj� naocznego �wiadka Liliany Narkowicz opisuj�c�, �e partyzanci dokonywali wci�� grabie�czych napad�w, niczym bandyci. Nasi m�czy�ni zbuntowali si�. Nie mieli�my, czym karmi� w�asnych dzieci. U niekt�rych bieda a� piszcza�a. Innym przyk�adem rzezi dokonanej na Polakach przez �ydowskich partyzant�w sowieckich by� los miasteczka Naliboki w powiecie Sto�pce, wojew�dztwo nowogrodzkie. 8 maja 1943 r. o �wicie 128 polskich mieszka�c�w tego miasteczka zosta�o wymordowanych przez partyzant�w dowodzonych przez dw�ch �ydowskich dow�dc�w Tuwi� Bielskiego i Szolema Zorina. Wac�aw Nowicki, uratowany �wiadek tych wydarze� tak opisywa� w ksi��ce ��ywe echa� (Warszawa 1993) rze� na Polakach, gdy o �wicie przybyli partyzanci-mordercy: Godzina 5 rano, 8 maja 1943 r. D�uga seria z kaemu rozpru�a poni�ej okien frontow� �cian� naszego domu, stoj�c� pod ni� kanap� - przelecia�a przez pok�j i ugrz�z�a w przeciwleg�ej �cianie zaledwie [13] kilka centymetr�w nad naszymi g�owami (...). Mama dopad�a okna. -�Wie� plonie!� - krzyczy (...). o godzinie 7.00 �ciany i j�ki ucich�y. Zewsz�d wia�o groz� �mierci i zniszczenia. Ocaleni od pogromu mogli teraz zobaczy� tragedi� swego miasteczka i dokonanego w nim ludob�jstwa. W niespe�na 2 godziny zgin�o 128 niewinnych ludzi. Wi�kszo�� z nich, jak stwierdzili potem naoczni �wiadkowie, z r�k siepaczy Bielskiego i �Pobiedy�. Mordercy obojga p�ci wpadali do mieszka� i seriami z automat�w unicestwiali we �nie ca�e rodziny, a obrabowane w po�piechu (nawet z zegark�w) domostwa palili i pijani od krwi z okrzykiem �hura� szli dalej mordowa�. Wielu zbudzonych nag�� strzelanin� i j�kiem s�siad�w wylatywa�o na podw�rko. Tych rozstrzeliwano z dzie�mi pod �cianami chat. Jedni i drudzy wraz z domostwem obracali si� w popi�. Daleko s�ycha� by�o ryk byd�a i r�enie zagrabionych koni. Podczas dantejskiego pogrzebu trudno by�o zidentyfikowa� pozosta�e czasem tylko ko�czyny dzieci, rodzic�w, dziadk�w z rod�w Karniewicz�w, �ojk�w, Chmar�w i wielu innych. Warto tu doda�, �e �ydowski dow�dca partyzancki Tuwia Bielski by� wymieniony jednoznacznie jako sprawca rzezi w Nalibokach mi�dzy innymi w publikowanym w �Magazynie Gazety Wyborczej� z 15 listopada 1996 r. tek�cie Jacka Hugo Badera �A rewolucja to mia�a by� przyjemno��. Bader pisa� tam m.in. cytuj�c relacje partyzanckie z tamtych lat: Zacz�y si� masowe rabunki wsi. l to nie by�o raz czy dwa, ale jedni wychodzili, drudzy wchodzili. Miejscowi zacz�li wi�c walczy� o chleb, organizowali polsko-bia�orusk� samoobron�. My j� wspierali�my. Sowieci likwidowali. Wyka�czali wioski. Derewno, Rubieszewicze, Starynki, Micha�owo. W Nalibokach wyr�n�li 127 ludzi z samoobrony. Wszyscy m�wili, �e Naliboki zrobi� Bielski. Wcze�niej J. Hugo Bader pisa�, �e Tuwia Bielski by� partyzantem �ydowskim. Inny rozm�wca Badera - Boradyn tak m�wi� o �ydowskich partyzantach z oddzia��w Tuwii Bielskiego i Szolema Zorina: Grupy rabusi�w i tyle, kt�rzy brali, od kogo popadnie. Jedzenie, dzieci�ce ubrania, po�ciel, �y�ki, widelce, kosztowno�ci... Obraz uzupe�nia w tek�cie Badera relacja b. �ydowskiego partyzanta, dzi� emeryta - Jakowa Rumowicza. Wspomina� on: U nas prawie po�owa to �ydzi byli, ale co to za partyzanci? Grabili tylko i gwa�cili. [14] - Za rol� �yd�w w stalinizacji Polski Od d�u�szego czasu trwa proces wybielania roli �yd�w w stalinizowaniu Polski, a w szczeg�lno�ci w rozwijaniu najokrutniejszego instrumentu stalinowskiego terroru - Ministerstwa Bezpiecze�stwa Publicznego i Urz�d�w Bezpiecze�stwa. Dokonuje si� prawdziwych ekwilibrystyk w wyliczaniu �yd�w w bezpiece i ich procentowego udzia�u w UB (cho�by w tekstach K. Kerstenowej, znanej niegdy� chwalczyni komunizmu, pocz�wszy od jej os�awionej ksi��ki o PKWN). Obliczeniami procentowymi, kt�re maj� stawia� na r�wni ka�dego podrz�dnego prymitywnego ubeka z Pacanowa czy Gr�jca z wyrafinowanymi nadzorcami bezpieki na szczytach typu Bermana, pr�buje si� maksymalnie zaciemnia� faktyczn� sytuacj�. Wszelkie rekordy pod wzgl�dem wybielania roli �yd�w w bezpiece pobi� jednak os�awiony antypolski hochsztapler Jan Tomasz Gross, pisz�c w wydanej w 2000 roku w USA pracy zbiorowej �Politics of Retribution�, �e w polskiej bezpiece by�o wszystkiego �kilka tuzin�w� �yd�w. Dlatego tak istotne wydaje si� przypomnienie, �e nie chodzi�o o rzekom� ma�� garstk� �yd�w w bezpiece, lecz o ich bardzo wielkie ilo�ci w aparacie stalinowskiego terroru, i to na kluczowych pozycjach. Pocz�wszy od faktycznego nadzorcy ca�ego aparatu terroru, niszcz�cego tysi�ce polskich patriot�w - Jakuba Bermana, przez lata cz�onka Biura Politycznego KC PPR, a p�niej KC PZPR odpowiedzialnego za nadz�r nad bezpiek�. By� to najbardziej niebezpieczny dla Polski morderca zza biurka, faktycznie zbrodniarz Numer Jeden, kt�rego nigdy za swe zbrodnie nie ukarano. Oto przyk�adowo niekt�re funkcje sprawowane przez �ydowskich bezpieczniak�w. Wiceministrowie Bezpiecze�stwa Publicznego: Mieczys�aw Mietkowski i Roman Romkowski, dow�dca Korpusu Bezpiecze�stwa Wewn�trznego Juliusz Hibner, dyrektor Gabinetu Ministra BP, p�niej m.in. p.o. dyrektora Departamentu III MBP (Ministerstwa Bezpiecze�stwa Publicznego) Leon Ajzen-Andrzejewski, p.o. dyrektora Gabinetu Ministra BP Zygmunt Braude, dyrektor Centralnej Szko�y MBP w �odzi, p�niej dyrektor Departamentu Spo�eczno-Administracyjnego MSW Mieczys�aw Broniatowski, dyrektor Departamentu V, a p�niej III MBP Julia Brysti-ger, dyrektor Gabinetu Ministra BP Juliusz Burgin, dyrektor Departamentu VII, a p�niej dyrektor Departamentu III MBP J�zef Czaplicki, [15] dyrektor Gabinetu Ministra BP Micha� Drzewiecki, dyrektor Departamentu X MBP Anatol Fejgin, dyrektor Departamentu �ledczego MBP J�zef R�a�ski, dyrektor Departamentu Organizacji i Planowania MBP Micha� Hakman, dyrektor Departamentu Szkolenia MBP Maria Kami�ska, wicedyrektor Departamentu i MBP Julian Konar, dyrektor Departamentu IV MBP J�zef Kratko, dyrektor Departamentu Wi�ziennictwa MBP Dagobert Jerzy �a�cut, dyrektor Centralnego Archiwum MBP Zygmunt Okr�t, dyrektor Departamentu II MBP Leon Rubinsztejn, dyrektor Departamentu IV MBP Aleksander Wolski-Dyszko, wicedyrektor Departamentu X MBP J�zef �wiat�o, p.o. dyrektor Departamentu II MBP Micha� Taboryski, dyrektor Departamentu S�u�by Zdrowia MBP Leon Gangel, dyrektor Centralnych Konsum�w MBP Feliks Goldsztajn, wicedyrektor Departamentu Finansowego MBP Edward Kalecki, dyrektor Departamentu S�u�by Zdrowia MBP Ludwik Przysuski, wicedyrektor Departamentu S�u�by Zdrowia MBP Leon Stach, wicedyrektor Departamentu VII MBP Marek Fink, wicedyrektor Departamentu Szkolenia MBP Helena Gruda, wicedyrektor Departamentu IV MBP Bernard Konieczny, wicedyrektor Departamentu III MBP Czes�aw Rin-ger, wicedyrektor Departamentu V MBP J�zef Tymi�ski. Prawdziwa Liga Dyrektor�w. Przyk�ady tego typu os�b narodowo�ci �ydowskiej na kluczowych stanowiskach w bezpiece mo�na by jeszcze bardzo d�ugo mno�y� (por. szerzej �r�d�owe opracowanie M. Piotrowskiego �Ludzie bezpieki z walce z Narodem i Ko�cio�em. S�u�ba Bezpiecze�stwa w Polskiej Rzeczypospolitej ludowej w latach 1944-1978 - Centrala�, Lublin 2000, s. 313-345). Dodajmy do tego fakt, �e decyduj�c� rol� w Ministerstwie Sprawiedliwo�ci odgrywa� wiceminister Leon Chajn, przy figurancie ministrze polskiego pochodzenia. Dodajmy odpowiedzialnych za represj� tak licznych s�dzi�w i prokurator�w �ydowskiego pochodzenia typu Heleny Woli�skiej, bezpo�rednio odpowiedzialnej za mord na generale �Nilu� E. Fieldorfie, Marii Gurowskiej, zast�pcy prokuratora generalnego PRL Henryka Podlaskiego, zast�pcy prezesa Najwy�szego S�du Wojskowego Oskara Szyi Karlinera, szefa G��wnego Zarz�du Informacji Wojska Polskiego p�k Stefana Kuhla, zwanego �krwawym Kuhlem�, prokuratora Benjamina Wajsblecha, prokurator Pauliny Kern, s�dziego Emila Merza, p�k J�zefa Feldma-na, p�k Maksymiliana Lity�skiego, p�k Mariana Frenkiela, p�k Nauma [16] Lewandowskiego, prokurator�w w Prokuraturze Generalnej: Benedykta Jodelisa, Paulin� Kern, p�k Feliksa Aspisa, p�k Eugebiusza Landsberga, s�dziego Stefana Michnika etc.etc. Wybielaczom roli �yd�w w UB i generalnie w stalinowskiej w�adzy warto przypomnie� jednobrzmi�ce �wiadectwa na ten temat os�b z jak�e r�nych �rodowisk intelektualnych od Marii D�browskiej, Bohdana Cywi�skiego i ojca J�zefa M. Boche�skiego po Stefana Kisielewskiego i Czes�awa Mi�osza. Najwybitniejsza chyba pisarka tego okresu Maria D�browska w zapiskach w swym dzienniku pisa�a pod dat� 17 czerwca 1947 r.: UB, s�downictwo s� ca�kowicie w r�ku �yd�w. W ci�gu tych przesz�o dwu lat ani jeden �yd nie mia� procesu politycznego. �ydzi os�dzaj� i na ka�� wydaj� Polak�w. Niemal dziewi�� lat p�niej - 27 maja 1956 r. ta sama D�browska zapisywa�a: Ostatnimi tygodniami by�am w Nieborowie w towarzystwie samych �yd�w opr�cz Anny i Bogusia. Cz�ste ich rozmowy o wzrastaniu antysemityzmu. Czemu dzi� sami s� cz�ciowo winni - bo jak mo�na by�o da� sob� obsadzi� wszystkie �kluczowe pozycje� �ycia Polski: prokuratury, wydawnictwa, ministerstwa, w�adze partii, redakcje, film, radio itp. Bli�niaczo wr�cz podobne w swej wymowie wydaj� si� zapiski w dziennikach Stefana Kisielewskiego. Pod dat� 18 pa�dziernika 1968 r. Kisielewski pisze: Dwadzie�cia lat temu powiedzia�em Wa�ykowi, �e to, co robi� �ydzi zem�ci si� na nich srodze. Wprowadzili do Polski komunizm w okresie stalinowskim, kiedy ma�o kto chcia� si� tego podj�� z �goj�w� (...). Niewiele p�niej, 4 listopada 1968 r. Kisielewski zapisuje: Po wojnie grupa przyby�ych z Rosji �yd�w-komunist�w (�ydzi zawsze kochali komunizm) otrzyma�a pe�ni� w�adzy w UB, s�downictwie, wojsku, dlatego, �e komunist�w nie-�yd�w prawie tu nie by�o, a je�li byli, to Rosja si� ich ba�a. Ci �ydzi robili terror, jak im Stalin kaza� (...). Znany intelektualista katolicki Bohdan Cywi�ski tak ocenia� rol� �yd�w w stalinizacji Polski na �amach podziemnego periodyku �G�os� w kwietniu 1985 roku: Fakty manifestacyjnego popierania w�adzy komunistycznej przez �yd�w zaraz po wojnie, wyj�tkowe nagromadzenie os�b pochodzenia �ydowskiego w aspekcie w�adzy, a zw�aszcza w najbardziej znienawidzonych spo�ecznie resortach bezpiecze�stwa i propagandy oraz mnogo�� przyk�ad�w szczeg�lnej ich wrogo�ci wobec przejaw�w polskiego szacunku dla narodowej tradycji - wszystko to w jakiej� mierze pozosta�o w �wiadomo�ci starszych pokole�, powoduj�c zrozumia�e urazy, z kolei s�ynny katolicki intelektualista na emigracji ojciec J�zef M. Boche�ski akcentowa� na �amach paryskiej �Kultury� [17] (nr 7-8 z 1986 r.): Jak wiadomo, w�adza le�a�a w du�ej mierze w ich (�yd�w - J.R.N.) r�kach po zaj�ciu Polski przez wojska sowieckie - w szczeg�lno�ci pewni �ydzi kierowali policj� bezpiecze�stwa. Ot� ta w�adza i ta policja jest odpowiedzialna za mord bardzo wielu spo�r�d najlepszych Polak�w. Polacy maj�, moim zdaniem, znacznie wi�ksze prawo m�wi� o pogromie Polak�w przez �yd�w ni� �ydzi o pogromach polskich (podkr.-J.R.N.) I wreszcie �wiadectwo Czes�awa Mi�osza, tym wymowniejsze, �e chodzi o intelektualist� znanego ze skrajnie pro�ydowskiej postawy, cz�owieka, kt�ry �wzbogaci�� antypolskie uprzedzenia przedstawionym w wierszu �Campo di Fiore� wymys�em o Polakach rado�nie bawi�cych si� na karuzeli wtedy, gdy p�on�o warszawskie getto. Przypomn� tu, �e wymys� ten by� w swoim czasie prostowany przez W�adys�awa Bartoszewskiego w tek�cie �Wierny krajowi� (w �Zeszytach historycznych� paryskiej �Kultury�, z. 71 z 1985 r., s. 229). Bartoszewski potwierdza� tam prawdziwo�� stwierdzenia kuriera Jerzego Lerskiego o �w�zkach zastyg�ej w bezruchu karuzeli�, pisz�c: tak by�o! Karuzela by�a nieczynna od chwili wybuchu walk w getcie. Dzi� ten sam Bartoszewski, chciwie wy�apuj�cy wszelkie zaszczyty ze strony �ydowskiej, milczy jak gr�b w momencie, gdy kolejne razy powiela si� przeciw Polakom mi�oszowy wymys� o radosnych zabawach na karuzeli w czasie walk w getcie. W�a�nie Mi�osz stwierdzi� w prawie nieznanym w Polsce (poza moimi tekstami) wywiadzie dla wydawanego w USA �ydowskiego czasopisma �Tikkun� (nr 2 z 1987 roku), m�wi�c o �ydowskich komunistach: Oni zaj�li wszystkie czo�owe pozycje w Polsce i r�wnie� w bardzo okrutnej policji bezpiecze�stwa, poniewa� oni byli po prostu bardziej godni zaufania ni� miejscowa ludno��. W tym stwierdzeniu Mi�osz nieco przesadzi�, bo jednak �ydzi nie zaj�li wszystkich co do jednego stanowisk na szczytach w�adzy i w bezpiece. By�y tam jednak r�wnie� i nie-�ydowskie wyj�tki, jak cho�by Bierut i Radkiewicz, cho� graj�ce bardziej rol� figurant�w. Generalnie jednak Mi�osz celnie okre�li� wyj�tkow�, dominuj�c� rol� komunist�w �ydowskiego pochodzenia w stalinizacji Polski. Wybielaczom roli �yd�w w UB i w stalinizacji Polski warto przypomnie� r�wnie� prawdziwie uczciwe i obiektywne �wiadectwa Polak�w �ydowskiego pochodzenia lub polskich �yd�w na ten temat. Andrzej Wr�blewski, wybitny krytyk teatralny �ydowskiego [18] pochodzenia w ksi��ce �By� �ydem� (Warszawa 1993, s. 181) pisa�: Proporcjonalnie wi�cej by�o �yd�w w�r�d kat�w ni� ofiar, i chocia� nie wszyscy byli r�wnie gorliwi, to jednak w powszechnym odbiorze postrzegana by�a ich aktywno��. W innym miejscu swej ksi��ki Wr�blewski ubolewa�, �e w 1968 roku pod p�aszczykiem dotkni�tej godno�ci wyje�d�ali z kraju �ydzi, kt�rzy s�u�yli w UB, byli s�dziami czy prokuratorami z r�kami umazanymi po �okcie we krwi. Najwybitniejszy chyba polski tw�rca pochodzenia �ydowskiego, kt�ry zadebiutowa� po wojnie, Leopold Tyrmand tak pisa� w 1972 roku we wci�� �wiadomie przemilczanej dzi� w Polsce �Cywilizacji komunizmu�: Ameryka�skie uniwersytety przygarniaj� dzi� �yd�w, kt�rzy przez prawie 25 lat swych s�u�b w policjach politycznych Europy wschodniej ci�ko prze�ladowali ludzi - w tym tak�e innych �yd�w - walcz�cych o prawo do niezawis�o�ci sumienia. Dzi� �ydzi ci chroni� si�, za swe niegdy� tak �atwo zapomniane �ydostwo. Fakt, �e w Polsce w 1968 roku przypomniano im nagle i brutalnie, �e s� �ydami, jest faktem gro�nym i odra�aj�cym, wymagaj�cym napi�tnowania i pot�pienia. Ale nie czyni z nich ludzi godnych szacunku, a nawet wsp�czucia, a ju� zupe�nie nie upowa�nia do solidaryzowania z nimi. (...) Ludzie ci nie maj� moralnego prawa do obrony, przede wszystkim jako niestrudzeni architekci tej rzeczywisto�ci, w kt�rej po 25 latach doj�� mog�o do tak karykaturalnych zwyrodnie� my�li i poj��, jako in�ynierowie tej struktury, w kt�rej monstrualne k�amstwo tak �atwo jest uczyni� prawem �ycia. Trudno jest zapomnie� ich fanatyczn� wiar� w z�o, jak� g�osili w komunistycznych gazetach, ksi��kach, artyku�ach, filmach (...) (L. Tyrmand: �Cywilizacja komunizmu�, Londyn 1972, s. 220-221). Przypomnijmy r�wnie� zapiski w dzienniku wybitnego tw�rcy pochodzenia �ydowskiego pisarza Marian Brandysa: �ydzi, kt�rzy pozostali, weszli niemal w ca�o�ci do nowej klasy rz�dz�cej (..) �ydzi garn�li si� do w�adzy jak �my do ognia (M. Brandys: �Dziennik 1976-1977�, Warszawa 1996, s. 235, 244). Profesor �ydowskiej literatury Ruth R. Wisse przypomnia�a na �amach elitarnego �ydowskiego czasopisma �Commentary� w styczniu 1987 roku, �e: Sowieci maj� d�ugie do�wiadczenie w Polsce w wykorzystywaniu �yd�w na sw� korzy��. Bardzo zr�cznie pomogli oni w zatruciu stosunk�w polsko-�ydowskich po wojnie przez wyznaczenie wielu �yd�w na widoczne pozycje w�adzy w niepopularnym rz�dzie komunistycznym (...). Dodam do tego opini� s�ynnego �ydowskiego partyzanta doby wojny, p�niej zakonnika Daniela Rufeisena: i jeszcze do tego po wojnie �ydzi �le przys�u�yli si� sprawom Polski (cyt. [19] za A. Tuszy�ska: �Kilka portret�w z Polsk� w tle�, Gda�sk 1993, s. 138). �ydowska lekarka Adina Blady Szwajgier zwierza�a si� w rozmowie z Ank� Grupi�sk�: Prosz� nie zapomina�, jaka by�a rola �yd�w w Polsce w okresie powojennym. Kiedy dzi� rozlicza si� zbrodnie stalinizmu... A nie mog� powiedzie�, �eby tam �yd�w nie by�o (...) Niech pani pami�ta, �e wi�kszo�� tych �yd�w, kt�rzy wr�cili po wojnie do Rosji, zaj�a natychmiast najlepsze stanowiska, kt�rych nie mogliby zaj�� przed wojn�. �atwiej by�o �ydowi o to stanowisko ni� Polakowi. Bardzo to m�dra polityka Stalina (...) �ydom bardziej wierzono ni� Polakom (...) Ja my�l�, �e Polacy po wojnie, wielu z nich prze�y�o potworny koszmar. I niestety, uto�samiane to jest z �ydami (...) Ta ojczyzna by�a niedobra nie tylko dla �yd�w, prawda? Zreszt� po wojnie by�a najmniej niedobra dla �yd�w (A. Grupi�ski: �Ci�gle po kole. Rozmowy z �o�nierzami getta warszawskiego�, Warszawa 2000, s. 184,186). Godne uwagi na ten temat jest r�wnie� �wiadectwo �ydowskiego historyka i publicysty Feliksa Mantela, kt�ry przez pewien czas po 1944 roku uczestniczy� w �yciu publicznym Polski zwanej Ludow�, by� nawet kr�tko wiceministrem, aby ostatecznie wyl�dowa� na emigracji. Po latach bardzo ostro wspomina� obserwowany w Polsce po 1944 roku run na posady ze strony r�nych os�b �ydowskiego pochodzenia, pisz�c: Faktycznie �ydzi byli tylko instrumentem w r�kach polityk�w sowieckich (...) Win� niezaprzeczon� tych �yd�w, polskich komunist�w jest to, �e dali si� u�y� jako instrument polityki sowieckiej, drogi d���cej do ujarzmienia narodu polskiego (F. Mantel: �Stosunki polsko-�ydowskie. Pr�ba analizy�, Pary� 1986, s. 11). Podobnie ocenia� rol� jak�e wielu �yd�w-komunist�w znany naukowiec �ydowskiego pochodzenia, by�y dziekan Wydzia�u Filozoficznego UW, odsuni�ty po marcu 1968 r., profesor Stefan Morawski. W tek�cie publikowanym w ksi��ce �Krajobraz po szoku� (Warszawa 1989, s. 20) Morawski wyznawa�: (...) pope�niono mn�stwo b��d�w wysuwaj�c tu� po wojnie ludzi pochodzenia �ydowskiego na wysokie stanowiska w S�u�bie Bezpiecze�stwa i wojsku. A wi�kszo�� z nich na nie chyba nie zas�ugiwa�a (...) Jestem przekonany, �e ta spo�eczno�� da�a si� w niecny spos�b wykorzysta� jako instrument w d�ugoletniej krucjacie ujarzmiania Polski przez Stalina. W �wietle tego: nie to zawa�y�o, �e w polskiej partii komunistycznej - tak jak w og�le w historii ruchu komunistycznego - by� ogromny procent ludzi pochodzenia �ydowskiego. Zawa�y�o to, �e tymi w�a�nie lud�mi, poniewa� innych ch�tnych nie by�o, obsadzano [20] najwy�sze i najlepsze stanowiska. A ludzie ci cz�stokro� nie mieli odpowiednich kwalifikacji. To by� za du�y kapelusz na owe g�owy (...). Wybitny matematyk pochodzenia �ydowskiego Hugo Steinhaus zapisa� w swym dzienniku ju� 18 marca 1945 roku: w prezydium Rady Ministr�w �ydzi maj� 80 proc. posad. To samo na innych wy�szych stanowiskach (H. Steinhaus: �Wspomnienia i zapiski�, Londyn 1992, s. 298). Warto mo�e przypomnie� r�wnie� dzi� ca�kowicie niemal zapomniany tekst czo�owego polskiego �yda Stanis�awa Krajewskiego z 1983 roku, a wi�c z czas�w, gdy o wiele obiektywniej ni� dzi� stara� si� podejmowa� sprawy stosunk�w polsko-�ydowskich. Pisz�c na �amach KOR-owskiej �Krytyki� pod pseudonimem Abel Kainer, Krajewski stwierdza�: Istotnie powa�n� cz�� kierowniczych stanowisk w MBP (Ministerstwie Bezpiecze�stwa Publicznego - J.R.N.) za czas�w Bieruta zajmowali �ydzi, czy ludzie pochodzenia �ydowskiego. Jest to fakt, kt�rego nie wolno pomija�, fakt ma�o znany na Zachodzie, niezbyt ch�tnie wspominany przez �yd�w w Polsce. I o to w�a�nie chodzi, �e dzi� �ydzi polscy, w tym i sam pan Krajewski, jeszcze bardziej ni� kiedykolwiek staraj� si� pomija� ponur� przesz�o�� jak�e wielu �yd�w stalinowskich, tym ch�tniej za to odprawiaj�c r�ne s�dy nad Polakami. Mo�e te kilka przyk�ad�w z jak�e bogatego zestawu podobnych �wiadectw (przygotowuj� na ten temat odr�bn� grub� ksi��k�) wystarczy do zasygnalizowania: historyk pami�ta! Mo�e te przyk�ady zniech�c� r�wnie� amator�w szerzenia r�wnie hucpiarskich k�amstw jak te, kt�re g�osi ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss. Maksymalnie neguj�c rol� �yd�w w stalinizacji Polski Weiss posun�� si� do stwierdzenia, �e wszystkiego by�o zaledwie kilku (�yd�w) funkcjonariuszy w aparacie komunistycznej w�adzy! - Za gospodarcze niszczenie Polski w dobie stalinowskiej �ydowscy prominenci na czele z Hilarym Mincem, dyktatorem ca�ej gospodarki polskiej w dobie stalinizmu, zadali niezwyk�e ciosy polskiej gospodarce, dopiero d�wigaj�cej si� ze zniszcze� wojennych. Minc �ws�awi� si� ju� przeprowadzeniem tzw. bitwy o handel. Bitwy, kt�ra w katastrofalny spos�b zdruzgota�a polski [21] handel i prywatn� inicjatyw�. To on wywar� decyduj�cy wp�yw na wprowadzenie we wrze�niu 1948 roku nowej skrajnie sekciarskiej polityki rolnej, niszcz�cej szans� realnego rozwoju wsi. Maria D�browska zapisa�a w swym dzienniku pod dat� 8 wrze�nia 1948 r. nast�puj�cy komentarz do g�osz�cego ca�kowit� zmian� polityki wobec wsi referatu Minca: (...) Dzi� zn�w Hilary Minc wypowiedzia� wielka wojn� �bogatym ch�opom�. Wm�wi� tej pe�no niewiarygodnych g�upstw, nienawi�ci do Polski, ba�wochwalczej czci dla Rosji, pe�no takich k�amstw o tym kraju, �e ko� by si� u�mia� (...) (M. D�browska: �Dzienniki powojenne 1945-1949�, Warszawa 1996, s. 278). Jedno konsekwentnie realizowa� Minc w praktyce - zasad� otaczania si� na ka�dym kroku �swoimi� narodowo�ciowo towarzyszami. Dominowa�o do�� szczeg�lnie kryterium awans�w, o kt�rym tak wspomina znany krytyk teatralny �ydowskiego pochodzenia Andrzej Wr�blewski w ksi��ce �By� �ydem�: (...) Sztab Minca, jego otoczenie sk�ada�o si� w wi�kszo�ci z ludzi pochodzenia �ydowskiego. Szczeg�lne szkody dla Polski przyni�s� realizowany pod kierownictwem Minca tzw. plan 6-letni ze skrajnie zawy�onymi, irrealnymi zadaniami, kt�re wci�� podnoszono pod has�ami umocnienia �obronno�ci� w kraju przed �imperialistami�. W rezultacie wyciskania z ludno�ci wszystkiego, co tylko si� da�o, w przyspieszonym tempie spada�a stopa �yciowa, a zw�aszcza konsumpcja przetwor�w zbo�owych i mi�sa. Coraz powszechniejsze w�wczas nastroje totalnego przygn�bienia i frustracji w spo�ecze�stwie dobrze wyra�a� popularny w�r�d �l�skich g�rnik�w dwuwiersz: Panie Truman, spu�� ta bania Bo tu nie do wytrzymania! - Za zaprzepaszczenie tak wielu polskich szans po 1989 roku �ydowskie �rodowiska by�ej tzw. opozycji laickiej na czele z B. Geremkiem i Michnikiem ponosz� ogromn� cz�� winy za zaprzepaszczenie szans na prawdziwie g��bokie przemiany w Polsce po czerwcu 1989 roku. To oni gremialnie poparli polityk� �grubej kreski� a� doszli do jej uwie�czenia os�awionym bruderszaftem Michnika i gen. Jaruzelskiego. To oni odpowiadaj� za zablokowanie [22] w Polsce lustracji i dekomunizacji na wz�r przemian czeskich, za utrzymanie w r�kach postkomunist�w jak�e wielu d�wigni w�adzy, od czo�owych pozycji w gospodarce po media. To oni odpowiadaj� r�wnie� za narzucenie Polakom niszcz�cego planu Sorosa-Sachsa-Balcerowicza i za skrajn� prywatyzacj� - czytaj: wyprzeda� za bezcen najcenniejszych �k�sk�w� z polskiego przemys�u, bank�w etc. To oni s� wreszcie szczeg�lnie odpowiedzialni za skrajna polityk� ci�g�ych jednostronnych ust�pstw - wbrew polskim interesom narodowym - w negocjacjach z Uni� Europejsk�. II. Powinni przeprosi� Rosjan: - Za narzucony im totalitarny system komunistyczny Znany francuski sowietolog A. Besan�on pisa� w grudniu 1986 r. na �amach paryskiej �Kultury�, �e spektakularny akces cz�ci narodu �ydowskiego do ruchu komunistycznego mia� powa�ne skutki. Zwi�kszy� jego si�� (...) udzia� �yd�w (...) m�g� si� wydawa� decyduj�cy w rozprzestrzenianiu kominternowskiego komunizmu na ca�y �wiat. Zbrodniczy charakter tego ruchu dostarcza� nowych i pot�nych argument�w antysemityzmowi (...). Oto u wej�cia na scen� historii �ydzi skompromitowali si� udzia�em w przedsi�wzi�ciu destrukcyjnym (podkr.-J.RN.). Ten straszny spektakularny akces cz�ci narodu �ydowskiego do ruchu komunistycznego najszybciej i najbole�niej odczuli na swej sk�rze Rosjanie. W1917 r. �ydzi wzi�li bardzo licznie udzia� w przewrocie bolszewickim i wywarli nader znacz�cy wp�yw na tworzenie pa�stwa sowieckiego i jego organ�w terroru (Czeka). �ydami by�y m.in. tak znacz�ce w skali mi�dzynarodowej postaci, jak: Lew Trocki (Bronstein) - komisarz spraw zagranicznych w pierwszym rz�dzie Lenina, g��wny organizator przewrotu bolszewickiego, organizator Armii Czerwonej i faktyczny jej dow�dca w czasie wojny domowej (jako komisarz spraw wojskowych), przyw�dca Mi�dzynarod�wki Komunistycznej, cz�onek [23] triumwiratu rz�dz�cego po �mierci Lenina Grigorij Zinowiew (Radomyslski), przewodnicz�cy Rady Najwy�szego Sowietu Jak�w Swierd�ow (Solomon), przewodnicz�cy Og�lnorosyjskiego Komitetu Wykonawczego (WCIK), najwy�szego organu w�adzy prawodawczej, wykonawczej i kontroluj�cej w Rosyjskiej FSRR, cz�onek triumwiratu rz�dz�cego ZSRR po �mierci Lenina Lew Kamieniew (Rosenfeld), kierownik centralnej europejskiej sekcji Komisariatu Ludowego Spraw Zagranicznych, cz�onek w�adz Mi�dzynarod�wki Komunistycznej Karol Radek (Sobelsohn), przewodnicz�cy sowieckiej delegacji na rozmowy z Polsk� Adolf Joffe, ludowy komisarz spraw zagranicznych M. Litwinor (Mojsiejewicz Waliach), i wicepremier ZSRR, d�ugoletni cz�onek Biura Politycznego KC KPZR �azar Kaganowicz, odpowiedzialny za doprowadzenie do g�odu na Ukrainie, kt�ry poch�on�� 6 milion�w ofiar. Wreszcie sam Lenin by� synem �yd�wki, c�rki lekarza policyjnego Blanca. Na wyliczenie wszystkich bardziej znanych nazwisk prominent�w �ydowskiego pochodzenia w sowieckiej partii komunistycznej i we w�adzach ZSRR trzeba by by�o po�wieci� szereg stron. Skr�towo zaznacz� tu tylko, �e niekt�re twierdzenia na temat ilo�ci �yd�w w centralnych w�adzach sowieckich s� wr�cz szokuj�ce. Znany niemiecki ekonomista i socjalista Werner Sombart twierdzi� w drugim tomie swej ksi��ki �Der proletarische Sozialismus�, wydanej w 1924 r., i� pod koniec 1919 r. na 380 czo�owych komisarzy bolszewickich by�o a� 300 �yd�w, czyli 78 procent, w roku 1921 na 550 komisarzy - 447 �yd�w, czyli 80 procent. Izraelski historyk L. Rappaport w ksi��ce �Stalin War Against the Jews) pisa� jednoznacznie, �e �ydzi dominowali w pierwszym leninowskim Biurze Politycznym KC WKP/b. Znany austriacki sowietolog �ydowskiego pochodzenia P�l Lendvai akcentowa� w ksi��ce �Antysemityzm bez �yd�w�, �e �ydzi w latach 1921-1922 stanowili wi�kszo�� w Biurze Politycznym partii bolszewickiej. Co najwa�niejsze ludzie ci korzystali z masowego wsparcia ze strony ogromnej rzeszy komisarzy �ydowskiego pochodzenia. W czerwcu 1929 r. zamieszczono w Warszawie na �amach �ydowskiego �Hajntu� jak�e wymowny tekst prof. Borisa Bruc-kusa �Ludno�� �ydowska pod w�adz� sowieck� - judofobia w Rosji sowieckiej�. Profesor Bruckus ubolewa� nad gro�b� nies�ychanego wzrostu nastroj�w anty�ydowskich w Rosji, tak wskazuj�c na jego przyczyny: Po rewolucji pa�dziernikowej ukaza�o si� ca�e mn�stwo �ydowskich m�odzie�c�w-komunist�w, kt�rych uczyniono komisarzami w�adzy komunistycznej. Sk�d si� wzi�li ci m�odzi ludzie ? [24] Mniejsza cz�� ich ju� poprzednio by�a cz�onkami partii komunistycznej, wi�ksza za� ich cz�� by�a cz�onkami �ydowskich partii socjalistycznych, i po rewolucji pa�dziernikowej w cz�ci przerzuci�a si� do komunist�w. Komuni�ci w�wczas mieli nieograniczone pe�nomocnictwa nad �yciem i �mierci� ludno�ci. Ci obcy ludzie byli ca�kowicie obcy t�umowi rosyjskiemu, i rozumie si�, �e jak ich rosyjscy towarzysze, byli oni tak samo - zar�wno intelektualnie, jak i moralnie - nie przygotowani do obchodzenia si� nale�ycie ze swoimi nieograniczonymi pe�nomocnictwami... Pierwsi prawie �ydzi, z kt�rych t�um rosyjski bli�ej zapozna� si�, byli w�a�nie ci �ydowscy m�odzi komisarze... Wra�enie by�o straszne. Ono w pewnej mierze potwierdzi�o to, co judofobi kiedy� pragn�li wm�wi� t�umowi rosyjskiemu. Nader podobne niepokoje mo�na by�o odnale�� ju� du�o wcze�niej w zapiskach najwybitniejszego �ydowskiego historyka w Rosji Szymona Dubnowa. Reaguj�c z najwy�szym zaniepokojeniem na dominacj� �rodowisk �ydowskich w bolszewickim aparacie w�adzy, Dubnow pisa� w swym dzienniku pod dat� 7 stycznia 1918 r.: Rewolucja uton�a w b�ocie niskich instynkt�w... Kiedy� chyba wyjdziemy z epoki b�ota, epoki przej�ciowej, ale nigdy nam nie wybacz�, �e �ydowscy spekulanci rewolucji wzi�li udzia� w bolszewickim terrorze. �ydowscy towarzysze i wsp�pracownicy Lenina: Traccy, Uriccy, za�miewaj� swego mistrza. Instytut Smolny po cichu nazywaj� Centro�ydem. P�niej o tem b�d� m�wi� g�o�