3595
Szczegóły |
Tytuł |
3595 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
3595 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 3595 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
3595 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
ALEKSANDER (LESZEK) DUNIN
BORKOWSKI
PARAFIA�SZCZYZNA
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
4
5
TOM I
Pod napisem Parafia�szczyzna czyta�em w dzienniku lwowskim bardzo zajmuj�cy artyku�
Leszka Dunina Borkowskiego. Z niecierpliwo�ci� oczekiwa�em obiecanego doko�czenia, lecz
nadaremnie. Krzywd� by�oby dla kraju i pi�miennictwa, gdyby pomys� tak szcz�liwie pocz�ty
uwi�d� w samych zawi�zkach. Je�eli poj��em dobrze my�l autora pierwszej wizyty,
chcia� on odmalowa� obraz tera�niejszego wy�szego spo�ecze�stwa nazwanego z francuska
wielkim �wiatem. Istotnie, ta warstwa zas�ugiwa�a ju� od dawna na bli�sz� uwag�. Posiadaj�c
wszelkie u�atwienia w nabyciu o�wiaty, s�u�y�a zwykle za wz�r ni�szym klasom. Wychowywanej
przez najpierwszych guwerner�w lub w najs�awniejszych zak�adach, podr�uj�cej po
ca�ym �wiecie, wchodz�cej w najznakomitsze towarzystwa, posiadaj�cej ksi�gozbiory i znajomo�ci
z uczonymi w kraju i za granic� nikt nie �mia� zarzuci� g�upstwa, zepsucia, dziwactwa
itd., owszem, brano na przyk�ad jej znachodzenie si�, jej grzeczno��, jej polityk�, jej rozs�dek,
i zapatrywano si� na ni� jak na niedotykalne bo�yszcze Molocha.
Tymczasem uczy�a historia i uczy, �e �wiat wielki wprowadza� najpierwszy cudzoziemszczyzn�,
najpierwszy pogardza� ojczystymi rzeczami, wy�miewa� ojczyste zwyczaje, najpierwszy
trwoni� na okaza�o�ci i zbytki, najpierwszy pogn�bia� i niewoli�, najpierwszy uniewinnia�
rozwi�z�o�� i zepsucie, najpierwszy przedawa� si� i zdradza�, najpierwszy wzywa� pomocy i
opieki obcych przeciw w�asnym wsp�ziomkom, najpierwszy zapomina� o kl�skach ojczyzny,
najpierwszy oswaja� si� i zaprzyja�nia� z ciemi�ycielami narodu, bywa� i bawi� si� w ich
domach, nadskakiwa� i podchlebia� wrogom, ugania� si� za ich zaszczytami i �ask�; jednym
s�owem, najpierwszy chwyta� wszystko, cokolwiek przyczyni� si� mog�o do upadku ojczyzny
i zepsucia wsp�ziomk�w. I jak�e tak� przewrotno�� i nikczemno��, takie zapoznanie godno�ci
cz�owieka, bra� za rozum i o�wiat�? Jak�e ludzi takich stawia� za wz�r? Nie wypada�o�by
przypatrzy� si� bli�ej ich post�pkom i zasadom? Nie chciejmy si� omamia� pozorami; nieraz
mia� dure� biret, p�aszcz doktorski i patent. Widzieli�my bezbo�nych z tiar�, a w towarzystwach
dobroczynno�ci samolub�w i sk�pc�w. Ju� by nas nie powinny za�lepia� ubi�r ani
nazwisko. Trzeba raz zerwa� zas�on� z oblicza poga�skich ba�wan�w i nag� prawd� pokaza�;
a to, co na nieszcz�cie budzi�o cze�� i szacunek, obudzi �miech i pogard�. Niech poznaj�
prostaczkowie, �e owa wielka pani w aksamitach, dyftykach i w z�ocie, kt�rej widok przejmowa�
ich uszanowaniem, kt�rej r�ki nie �mieli si� dotkn��, jest tak dobrze dogodnic� jak
najpospolitsza z ulicznic. Godzi si� im zatem szcz�cia pr�bowa�, je�eli s� w tym b��dzie, �e
od pierza zawis� smak potrawki.
W tym celu postanowi�em rzucony przez Leszka Dunina Borkowskiego pomys� pochwyci�
i dalej w tym�e samym duchu obrobi� wed�ug mo�no�ci mojej. Opr�cz tego, co nastr�czy�a
mi w�asna znajomo�� ludzi, stara�em si� jeszcze o miejscowe materia�y i wiadomo�ci pomocnicze,
kt�rych po wi�kszej cz�ci u�ywa�em bez �adnej odmiany. Zamawiam sobie i na przysz�o��
pomoc znajomych i przyjaci� w nadsy�aniu poda� kr���cych w ustnych powie�ciach
lub w r�kopisach. Wiem, �e nie odpowiem dok�adnie przesadzonym mo�e oczekiwaniom;
6
autor pierwszej wizyty wykona�by to zapewne szcz�liwiej; lecz zanim mu wypadnie zamiary
swoje uskuteczni�, przebaczy, �e go w tych lekkich pocz�tkach wyprzedzam, tym bardziej, �e
nie zapieram si� odebranego natchnienia i za natracenie mi pierwszych my�li, a nawet planu
ca�ego, publiczne sk�adam podzi�kowanie. Przez wzgl�d na potrzeby i interes og�u nie
chcia�em si� op�nia� z t� prac�, bo przekonany jestem, i� nawet pomimo mierno�ci swojej
wi�ksz� korzy�� przyniesie jak wszystkie romanse i poezje �rednich pisarzy.
7
WST�P
WIZYTA PIERWSZA
Znowu odzywam si� do was, kochane czytelniczki, bo potrzebuj� waszego pob�a�ania,
a�ebym z �aski nie wypad�, je�li jej jeszcze odrobink� posiadam. Dotkn��em bardzo dra�liwego
przedmiotu i mo�e mi� spotka� los owego malarza w bajce, kt�ry na nieszcz�cie podobne
twarze malowa�. Wola�bym ja malowa� pi�kniejsze, ale �ycie spo�eczne i marzenia mimowolne
tyranizuj� si� nad biednym pisarzem. M�wi� o parafia�szczy�nie jest to oburza� parafian�w,
a zatem wielk� cz�� ziemi zamieszka�ej. Ale natomiast ciesz� si� ksi�ycowi mieszka�cy,
bo wiem to od Herszla, �e na ksi�ycu nie ma parafian�w. Nasi za� ziemscy s� albo
fizyczni, albo moralni, albo po��czaj� w sobie te obydwa rodzaje w doskona�o�� zupe�n�. Nie
dziw, �e ludzie wychowani na wsi, nie maj�cy sposobno�ci obeznania si� ze zwyczajami miasta,
z prawid�ami tak nazwanego wielkiego �wiata, �miesznie si� w nim wydaj� i zachowuj�
niezgrabnie. Zanim tedy si� w�o�� w to �ycie nowe dla nich zupe�nie, zanim nab�d� tej wymaganej
�wiatowo�ci i naucz� si� swobodnie z ni� obchodzi�, nazywaj� ich zwykle parafianami,
ale nies�usznie. O takich tedy m�wi� nie b�d�. Maj� oni nieraz w nie obci�tym spiczasto
paznokciu wi�cej zdrowego rozumu ni�eli najpierwsi modnisie w ca�ych pi�knie utrefionych
g�owach.
Ale komu� nie zdarzy�o si� widzie� ludzi jak najtroskliwiej powierzchownie utresowanych,
ubranych jak najmodniej, a przecie� moralnie chromych, garbatych i niezgrabnych?
Kt� w �yciu swoim nie napotka� owych europejskich Chi�czyk�w, odtr�caj�cych nie przez
brak sposobno�ci, ale przez up�r przes�dny wszystko, cokolwiek nowego nasuwa przemys�,
sztuka, a nawet i moda? Inni znowu, przeciwnie, chwytaj� si� wszystkiego dlatego, �e nowe,
bez najmniejszego namys�u i rozbioru. Komu� nie zdarzy�o si� widzie� owych salonowych
puryst�w, �miesznych w samej usilno�ci, a�eby nie by� �miesznymi? Nieznajomo�� �wiata
nie czyni nas parafianami, tylko udawanie tej znajomo�ci. Zrzeka� si� przyrodzonych przymiot�w
dla widzimisia drugich lub dla zwyczaju, a przybiera� obce, nieraz istocie naszej niew�a�ciwe
i niestosowne, oto jest parafianizm prawdziwy. Jak choroba dopiero daje poznawa�
i ocenia� zdrowie, tak te� i parafianizm pojawia si� najwidoczniej na wielkim �wiecie, najbujniej
na nim wyrasta. Ile� to os�b najprzyjemniejszych w swoich domach wiejskich, z s�siadami
go�cinnych i uprzejmych, wolnych od �mieszno�ci i przesady, staje si� w salonach
sto�ecznych bardzo pociesznymi, nieporadnymi i niezno�nymi? Jak ryba wyci�gni�ta z wody
traci ca�� swoj� swobod� i ci�ko oddycha. Kto przez s�abo��, jakiej cz�owiek tylko podpada,
gwa�tem z w�asnego wyklucza si� �ywio�u, a�eby �y� sztucznie w obcym, ten jak ryba na
wietrze staje si� parafianinem koniecznie. Ka�dy nabytek i zwyczaj niew�a�ciwy naturze i
zdolno�ciom naszym jest parafia�stwem.
8
Parafia�stwo dowodzi najlepiej bliskiego pokrewie�stwa rodzaju ludzkiego z ma�pim, bo
jest ma�piarstwem. Ma�py s� parafianami, a parafianie ma�pami. Jak pi�miennictwo jest najsprawiedliwsz�
miar� o�wiaty narodu, tak znowu parafia�stwo jest najlepszym barometrem
jego ciemnoty. Kt� zaprzeczy, i� ciemnota jest tym wi�ksza, im wi�cej jest ludzi nie my�l�cych
g�owami swoimi? Oryginalno�� Anglik�w i przesada w wybijaniu si� spod jarzma zwyczaj�w,
w dziwaczeniu, a�eby tylko nie na�ladowa�, jest zawsze dowodem wielkiego ich
o�wiecenia. Cokolwiek w nas jest cudze, nie w�asne, cokolwiek nie wyp�ywa z namys�u i g��bi
istoty naszej, to nie mo�e do niej tak dok�adnie przystawa�, a�eby przyczepka nie by�a widoczn�
jak jaka �atka. Ot� parafianie nie s� niczym innym jak tylko sukni� �atan�. Gdzie
tylko pokaza�a si� w�asna dziura, zas�oniono j� cudz� szmateczk�, bez wzgl�du na to, �e
przypi�to bawe�n� na jedwab lub czerwone sukno na czarnym; i tak si� jako� zszywa parafianin.
Ma on w �yciu w�a�nie t� rol�, jak� odgrywa na reducie arlekin. Niekt�rzy z nich s� to
�ata na �acie, �e ju� ani dojrze� pierwiastkowego kroju i rodzimej barwy. Obrawszy sobie za
wz�r kt�rego� z salonowych �wiecznik�w, my�l� jego g�ow�, czuj� jego sercem, staraj� si�
jego sposobem m�wi�, wykrzywia�, chodzi�, k�ania�, u�miecha�, ubiera� itd. A �e ten ich
wzorowy iluminarz b�yszczy tak�e �wiat�em gdzie� u wy�szego o�tarza zachwyconym, a to
�wiat�o znowu jeszcze wy�ej czerpa�o blask sw�j tak, �e �r�d�o pierwotne gdzie� a� o kilkadziesi�t
szczebli le�y oddalone, rozszarpuj� zatem parafianie pomi�dzy siebie t� odrobink�
czyjego� dalekiego rozumu, a bior�c j� w spadku w linii prostej i ubocznej, w setnych nast�pstwach,
sami nareszcie nie wiedz�, komu maj� by� wdzi�czni za to, �e umiej� chodzi�, k�ania�
si�, siedzie� i m�wi�, chocia� nie my�l�. Z tego wzgl�du cia�a ziemskie wiele maj� podobie�stwa
do cia� niebieskich; Niekt�re z nich tylko posiadaj� swoj� w�asn� przezroczysto��
i jasno��, inne za� kr��� wieczy�cie ko�o nich, �wiec�c tylko ich �wiat�em. Ot� parafianie s�
tym w�a�nie na ziemi, czym w ob�okach, u�ywaj�c s��w astronomii, corpora opaca. Gdyby
nie jakie� tam s�o�ce, toby ich wida� nie by�o. Nie potrzebuj� podobno wspomina�, �e parafianie
uwa�aj� w najlepszej wierze wszystkie te pi�ra pawie, kt�rymi si� stroj�, za swoje w�asne
i nie wychodz� z tego b��du, a� nadto potrzebnego do ich szcz�cia, �e inni tak�e nie poznaj�
si� na tej kradzie�y. W pewnym s�owa tego znaczeniu s� parafianami ci tak�e, kt�rzy
wychodz�c z zasady, �e nauka jak wszystko inne koniec sw�j mie� powinna, doszed�szy do
pewnego kresu os�dzili si� za sko�czonych i stan�li nagle, pomimo tego, �e wszystko inne
naprz�d pomyka. Czyni� oni sobie z reszty �ycia rekreacj�, a post�py czasu s� dla nich dziwn�
nowin�. Francuzi nazywaj� ich stacjonariuszami. Oganiaj� si� oni, czym mog�, jak od natr�tnych
b�k�w i komar�w, od wszystkich nowych zmian, wiadomo�ci i wynalazk�w.
Ani si� wzruszy ska�a w ziemi� wryta,
Ani jej rzeka ust�pi koryta.
Jak parafianie w og�lno�ci s� niezgrabnymi na�ladowcami czyjego� tam rozumu lub g�upstwa,
tak te� i oni s� przedstawiaczami jakichci� tam czas�w. Ich przysposobiony obr�b moralny
jest im �wiatem, domem i zasklepion� skorup� �limacz�. Wy�a�� z niego na �wiat rzeczywisty
jak gdyby po d�ugim, twardym letargu. Niekt�rzy z nich ubieraj� si� modnie, zachowuj�c
tylko uk�adno�� i wyobra�enia z czas�w dawniejszych, co jedno przy drugim wygl�da
oczywi�cie bardzo niestosownie a zabawnie. Inni znowu zostaj� wewn�trznie i zewn�trznie
wierni tej dobie, w kt�rej si� za �ycia jeszcze zatrzymali na wieczny odpoczynek.
Nie odmieni ich przyk�ad ani cierpkie �arty i �miechy m�odszych, swawolnych pokole�. Najmniejsz�
zmian� w ubiorze uwa�aliby za straszn� rewolucj�, za wielk� burz� w ciszy ich �ycia.
Wisz� jak pijawki ze stoiczn� wytrwa�o�ci� przy dawnym. W odkrycia i wynalazki nie
wierz�, a tych, co o nie si� kusz�, maj� za oszust�w, za burzycieli ludzkiej spokojno�ci. Rozmawiaj�
bez ustanku o srogo�ciach Robespiera i o dworze Stanis�awa Augusta, kt�rego dosy�
nachwali� si� nie mog�. �a�uj� upad�ych dynastii, maj� Francj� zawsze za cesarstwo, a Belgi�
9
zawsze za najwa�niejsz� kwesti� polityczn�. Nosz� zwykle pi�knie karbowane, jak szczecina
stercz�ce, tr�jszlarkowe �aboty, szeroko na r�kawy wy�o�one bia�e mankiety, d�ugie, twardo
wykrochmalone, od ucha do nosa si�gaj�ce ko�nierzyki, fraki z kr�tkim stanem, a z d�ugim i
w�skim ogonem, kt�ry w czasie uk�on�w rozmachuj� nog� na prawo i na lewo, bia�e po�czochy
i trzewiki z wielkimi sprz�czkami. S� nudnos�odcy w towarzystwie i zas�uguj� sprawiedliwie
na nazwisko lukrecji. Ca�� ich rozmow� s� pochwa�y i pochlebstwa, nad kt�rymi si�
nie um�cz�, bo je umiej� na pami�� i powtarzaj� od lat kilkunastu. U�miech nie schodzi z ich
twarzy, a nogi zwijaj� si� ci�gle po posadzce w gotowo�ci do ustawicznych uk�on�w. �Ach,
jaka pani jeste� pi�kna! Jaka zachwycaj�ca!� �O m�j dobrodzieju!� �O m�j �askawco!� � oto
s� zwrotki nieustannie przez nich powtarzane.
Posiadaj� tak�e spory zapas anegdot o cesarzu J�zefie, o Fryderyku W., o Ludwiku XVI i
wi�ksz� cz�� bonmot�w Pirona; lecz tego nie u�ywaj�, tylko jak ci�k� artyleri�, kiedy chodzi
o odniesienie stanowczego zwyci�stwa, to jest, chc�c kogo� ogromem wiadomo�ci swoich
przywali� lub wyst�pi� z nimi przed cz�owiekiem rozumnym na dow�d, �e tak�e nie darmo
�yli lat kilkadziesi�t na �wiecie. A w czasie tego przegl�du swych skarb�w ukrytych s� tak
uszcz�liwieni opowiedzeniem ka�dej anegdoty, �e nie tyle cieszy� si� musia� Kolumb ujrzawszy
susz �wiata nowego. Tote� im to s�u�y niesko�czenie do zdrowia, wi�c �yj� pospolicie
d�ugo, wygl�daj� czerstwo i rumiano. Wy��cznym ich �ywio�em jest tak nazwana galanteria,
narzucaj� si� kobietom ze swoimi u�miechami i dowcipami, s�dz�c, �e nimi bawi� przewybornie.
Maj� si� sami za wielkich ba�amut�w i zwodzicieli, ciesz�c si� serdecznie, kiedy im to inni
przyznaj�. Nie umiej� si� poznawa� na przesadzonych i �artobliwych pochwa�ach, bior� je
zawsze za prawd� i serce im ro�nie. S� zwykle �agodni, wdzi�czni i nie m�ciwi, temu tylko
nigdy by odpu�ci� nie mogli, kto by im da� do poznania, �e ju� s� starzy.
� Jak te� pan my�lisz, wiele ja lat mie� mog�? � pyta� mi� jeden z takich sze��dziesi�cioletnich
dobrodziej�w.
� Najmniej pi��dziesi�t kilka � odpowiedzia�em mu w prostocie ducha.
Zby� mnie wprawdzie milczeniem, lecz uwa�a�em, i� odt�d krzywo na mnie poziera�, a
nawet by� �enowany moj� przytomno�ci�, jak gdybym mu, jak druga metryka, przypomina�
bez ustanku te pi��dziesi�t kilka.
Parafianami takimi rzadko s� kiedy �onaci, s� nimi po wi�kszej cz�ci kawalerowie, rozwiedzeni
i wdowcy. Pami�taj� oni o swoich przyjacio�ach i znajomych, odwiedzaj� ich cz�sto,
przynosz�c cukierki, kt�re umiej� zr�cznie wpuszcza� w d�ugie kieszenie na ka�dym balu
i obiedzie.
� Stary, ale jary! � m�wi� mi pewien ko�nierzykowy kawaler.
� O! Pan jeste� � odpowiedzia�em � prawdziwie jeszcze niebezpieczny.
� �arty to, m�j dobrodzieju! By�o to kiedy�, �askawco!� i u�ciska� mi� tak przyja�nie, �e
sobie pomi�� �aboty, na kt�rych wisia�y jeszcze okruszyny smacznego obiadu i kropelka francuskiego
sosu, za jadanego zapewne �akomie; bo jak�e by si� tam dosta� pomimo za�o�onej za
chustk� serwety i ca�ej elegancji osiemnastowiekowej, z jak� m�j �askawca trzyma� jedn�
r�k� na kraw�dzi sto�a, a drug� podawa� do ust potrawy na koniuszku �y�ki i widelca, w zaokr�gleniu
zupe�nym.
U�miechn�a si� na to siedz�ca naprzeciwko osoba wzrostu �redniego, twarzy pe�nej, p�ci
brudnociemnej; o latach nie powiem, bo to panna. U�miech ten by� dziwn� mieszanin� ironii,
rezygnacji, �alu i nieukontentowania; a do�ki jego rozci�gn�y si� przy tym tak mocno od nosa
a� do samej brody, z�o�y�y si� w tak grube i ciemne fa�dy, �e patrz�cy z daleka by�by je
wzi�� za czarne, zawiesiste w�sy.
Poj��em, �e to wszystko by�o tylko zapowiedzeniem i domaganiem si� g�osu. Jako� istotnie
rzek�a:
10
� Nie dawne to czasy, a ile� w spo�ecze�stwie odmiany!
Na te s�owa powiewa�a powa�nie, jak wachlarz, szeroka, korunkowa szlarka przy czypku,
ustrojonym w r�e i niezabudki. (Odt�d nazywa� b�dziemy m�wc� tego Niezabudk�.)
� Gdzie� si� podzia�a owa m�odzie� grzeczna, uprzejma, nadskakuj�ca, gotowa ka�dej
chwili na us�ugi dam? Nie ma ju� dom�w, gdzie by mo�na bra� wzory szlachetnego znachodzenia
si� i tej prawdziwej, delikatnej grzeczno�ci. Dawniej, a nie bardzo to tak dawno, kiedy
u jenera�owej podolskiej chustka wypad�a mi z r�ki, na przeb�j rzuci�a si� m�odzie� do n�g
moich, kt�ry j� pr�dzej podniesie. A wszystko by�o tak zgrabnie, lekko i ostro�nie, �e nikt si�
nie potr�ci�, nikt si� nie po�lizn�� ani nie upad�. Rozkosz jest wspomnie�, jak na ten dow�d
powszechnej uwagi na mnie a� ��k�y ze z�o�ci twarze wielu matek i c�rek. Teraz ju� nigdy
chustki z r�ki nie wypuszczam, bobym j� pewnie sama musia�a podnosi�. Dawniej, a nie bardzo
to tak i dawno, grzeczno�� dla dam by�a bezinteresown�, by�a obowi�zkiem ka�dego dobrze
wychowanego m�odzie�ca, a sentymenta by�y poszukiwane i wy�ej cenione ni� pi�kno��
lub, Bo�e uchowaj, zalotno��. Teraz ka�dy nadskakuje tej tylko, kt�ra mu si� podoba, nie
ust�pi ci nawet swojego siedzenia, a �mieje si� z rozrzewnienia serca, z uczu� wznios�ych i
g��bokich.
� C�est juste, mo�cia dobrodziejko � odpowiedzia� Ko�nierzykowy �askawca. � Nie ma
dzi� m�odzie� sposobno�ci kszta�cenia si� i uk�adania. Wszystko to jakie� rubaszne, zamaszyste
i gburowate. Jak kt�ry st�pa, to ca�� nog�, a� dom si� trz�sie, a z daleka z drogi umykaj.
Damy nawet musz� si� rozst�powa�. Do ta�c�w przychodz� w butach i to z jakimi� ch�opskimi
obcasami. Gdzie�by to �cierpiano na dworze Stanis�awa Augusta, kt�ry by� szko��
przyzwoito�ci i smaku. M�odzie�cy w trzewikach jak panieneczki przechadzali si� ostro�nie
na palcach, podaj�c si� naprz�d tylko jednym ramieniem, wyginaj�c si� zwinnie na prawo, to
na lewo, i m�wi�c ci�gle pardon! na obie strony z lekkim uk�onem. Teraz niejeden got�w ci�
poszturkn�� albo po wywoskowanym trzewiku nadepta�, i jeszcze co� tam burczy pod nosem.
A prosz� no pos�ucha� ich konwersacji, jak zabawiaj� p�e� pi�kn�! Nie wybieraj� i nie rozr�niaj�
s��w szlachetnych i delikatnych od nieszlachetnych i grubych. Jak zaczn� m�wi�, to
jakie� prawdziwe akademickie traktaty, kt�rych nie masz w �adnej encyklopedii, jakie� postrze�enia
�wie�e i nies�ychane. Na co to wszystko? Dosy� ju� by�o elegancji i grzeczno�ci na
�wiecie, teraz powoli ubywa, a lepiej pewno nie b�dzie. Niechby tylko umieli te dykteryjki i
dowcipne, dwuznaczne aluzje, kt�re ju� inni bez nich wymy�lili, kt�re �wiat uznawa� za dobre
i zabawiaj�ce. Niechby odczytywali memuary s�awnych galant�w i dowcipnisi�w na
dworze kr�l�w francuskich, nim jeszcze Francja zosta�a cesarstwem, co poch�on�o ton wielki
i elegancj�, niechby obaczyli, jakie daje przepisy...
Wtem mrugn�a na mnie m�oda hrabina, poszed�em wi�c ku niej i nie dos�ucha�em rozmowy,
kt�ra pocz�a stawa� si� historyczn�.
� Dosy� ju� d�ugo � rzek�a z u�miechem � przypatrujesz si� pan tym dziwacznym orygina�om.
Bawi� oni na chwil�, lecz � la longue nudz� niezmiernie. Prawdziwie przysz�oby mi
umiera�, gdybym musia�a wiecz�r ca�y z nimi przep�dzi�. Nie pojmuj�, jak ludzie na wielkim
�wiecie �yj�cy, wchodz�cy w lepsze towarzystwa, mog� nie widzie� znacznych post�p�w,
jakich dozna�y wychowanie, sztuka i moda. Znachodzenie si� ludzi tera�niejszych, uk�ad ich
cia�a, spos�b przyst�powania i k�aniania si� maj� oczywi�cie wi�cej swobody i wdzi�ku ni�
dawniej, kiedy wszyscy byli tak �miesznie wymuszeni i wy krygowani jak marionetki. �mia�
mi si� chce i gniewa�, s�ysz�c wychwalane dawne czasy z dworsko�ci i uk�adno�ci. Czyli�
lekko�� i swoboda stroj�w i ruch�w tera�niejszych nie jest zbli�eniem si� do natury, zwyci�stwem
odniesionym nad niewol� dawniejszej, kr�puj�cej etykiety? Czyli� w�osy zawini�te w
warkocze, kosa spleciona g�adko i nisko upi�ta nie pi�kniej si� wydaj� jak owe rozczochrane i
napudrowane pi�tra na g�owie? Dzi� ka�dy zachowuje prawid�a dobrego gustu i przyzwoitego
obej�cia tak �atwo i od niechcenia, jak gdyby o nich nie wiedzia�, jak gdyby to by�y koniecz
11
no�ci, samo przez si� z ka�dego wyp�ywaj�ce natury. Czyli� uj�cie sztuki w formy tak jej
dogodne i przestronne, i� zdaje si� by� przyrodzon�, nie jest wielkim ulepszeniem i ozdob�,
kt�re winni�my wiekowi naszemu?
Z zadziwieniem pojrza�em na krasom�wczyni�, kt�rej lica lekki o�ywi� rumieniec, a �agodny
u�miech uprzyjemnia�. By�a ona ubrana wed�ug mody ostatniej: obcis�e r�kawy, pomarszczone
w rurki i fontaziami upi�te, dobrze si� wydawa�y na bia�ym i zaokr�glonym ramieniu.
Na tyle g�owy wisia�, jak kwiat kaktusu, malutki toczek aksamitny z d�ugim kutasem.
Po chwili milczenia m�wi�a dalej:
� Ta para dziwak�w, minione czasy wychwalaj�ca, s�yn�a niegdy� ze swojego kilkunastoletniego
romansu. Dawne to i bardzo ju� dawne historie, s�ysza�am o nich od mojej matki.
Zdaje si�, i� ogie� rozpalony za m�odu nie przygas� na staro��. By�by to �ywy epilog sta�o�ci
tamtowiekowej. Patrz pan, jak poprawiaj�ca nas wszystkich Niezabudka �yska z daleka od
ma�ci i r�u, jak zerka ukosem spod d�ugiej szlarki, wisz�cej jak okap nad czo�em; a jej ulubiony
jak si� przybli�a powa�nie i ostro�nie, z jakimi pretensjami i ceregielami?
Pojrza�em i nie mog�em wstrzyma� si� od �miechu na widok tych wiecznych konkurent�w,
kt�rych sentyment ��czy�, a los zawistny i rodzinne stosunki dzieli�y. Ko�nierzyk dobywa�
w�a�nie z kieszeni gar�� karmelk�w, a Niezabudka podawa�a mu otwart� tabakierk�, z kt�rej
on wzi�wszy szczypt� ostro�nie, wytrz�sa� j� z lekka na ziemi�, go�e tylko palce przyk�adaj�c
do nosa, a�eby kichni�ciem nie narobi� wielkiego ha�asu. Zdawali si� sob� bardzo zaj�ci i
uszcz�liwieni; z ich rozmowy jednak nie mog�em dos�ysze� wi�cej nad to: � dawniej, a nie
bardzo to tak dawno?
Wtem rozwar�y si� drzwi od przedpokoju i wszed� s�usznego wzrostu przystojny m�czyzna.
Najprz�d b�ysn�y bia�e r�kawiczki i jasna, z�otem przetykana kamizelka. D�ugie, w pukle
zwini�te w�osy opiera�y si� na ko�nierzyku u fraka, kt�rego szerokie po�y dodawa�y postawie
powagi i zaokr�glenia. Na nodze �wieci� jak lustro w�ski but lakierowany. Wszed�
�mia�o, sk�oni� si� z wolna, a nie pozna�em go, dopiero jak mi poda� r�k�.
� Czy to s� czary, Adolfie? � rzek�em zdumiony � wczoraj zasta�em ci� w ��ku, otoczonego
pigu�kami i ulopkami, a dzi� pomimo mrozu wychodzisz, wygl�dasz tak zdrowo.
� Mia�em migren� � rzek� od niechcenia. � Ten przekl�ty b�l pozbawia mi� nieraz najwi�kszych
przyjemno�ci; szcz�cie przynajmniej, �e nie zwyk� trwa� d�ugo. Nawyk�em do
niego i wiem, �e skoro minie, ju� i zdr�w jestem. Przychodzi jednak czasami w tak� chwil�,
�e wola�bym inn� ra�� cierpie� dwa razy d�u�ej i wi�cej.
� Aha! � rzek�em z u�miechem � �al ci jeszcze wczorajszego obiadu?
� I to, i cz�sto inne podobne p�ata mi psikusy � odpowiedzia� pr�dko i poszed� dalej wita�
si� i rozmawia�.
� Biedaczek � rzek�a mi cicho hrabina � zdr�w jest jak ryba i nigdy go g�owa nie boli. Ale
wiem z pewno�ci�, �e nie by� wczoraj zaproszony na obiad; ze wstydu zatem uda� s�abego,
zajada� pigu�ki i popija� zi�kami. Nie znachodzisz pan to zabawnym, a�eby cz�owiek �wiatowy
i do rzeczy, aby m�czyzna na takie zwa�a� drobnostki? Podr�owa� po Europie,
wzni�s� si� nad ciasny widnokr�g naszego parafia�stwa, a przecie� podobne wypadki tak
mocno bierze do serca, �e dosta� raz istotnej ��taczki z tego, i� nie by� na bal zaproszony.
Zastanowi� mi� zdrowy rozs�dek tej pani, uwa�a�em j� za wy�sz� nad �mieszno�ci i parafianizm
�wiata wielkiego; ju� gotowa�em si� wynurzy� to na pr�dce powzi�te mniemanie,
kiedy przybli�y� si� hrabia, a z poufa�ej rozmowy ma��onk�w pomiarkowa�em, �e ten, kt�ry z
tak� dok�adno�ci� opisywa� mi s�abo�ci ob��kanych, by� na nieszcz�cie tak�e ob��kany.
� A jeszcze czego nie sta�o? � odpowiedzia�a hrabina
m�owi � nie do��, �e wprowadzi�e� mi� w jak najdziwaczniejsz� mieszanin�, pomi�dzy
romansuj�cych dziwol�g�w, pomi�dzy adwokatowe i B�g wie jakie tam owe, brakuje tylko
jejmo�� wo�nych i podstaro�cin.
� M�g��em si� spodziewa�? � odpowiedzia� hrabia, uznaj�c s�uszno�� zarzut�w.
12
� Dosy�! � przerwa�a �ona � prosz� mi oszcz�dzi� tych prezentacyj; ja nie chc� pozna� nikogo.
Niech ka�dy �yje w swojej sferze i pomi�dzy swoimi. A� umieram ze wstydu, kiedy
pomy�l�, �e jutro mog� roznie�� po mie�cie, w jakim to ja znajdowa�am si� towarzystwie. Nie
pojmuj�, jakim czo�em pokaza� si� pomi�dzy ludzi? Na przechadzkach i w miejscach publicznych
te dzisiejsze znajomo�ci k�ania� mi si� b�d� i przypomina�. Mon Dieu, quelle honte!
Mais je vous assure, i� zawsze udawa� b�d�, �e ich nie poznaj�, �e ich nie pami�tam.
� Uspok�j si�, ma ch�re! � m�wi� hrabia �agodnie � zabawimy jeszcze chwileczk� dla
przyzwoito�ci i wyniesiemy si� czym pr�dzej. Ty ju� si� krzywisz tutaj, a c� dopiero gdybym
ci powiedzia�, �e nas namawiaj� na jak�� tam swoj� zabaw�?
� I tym ludziom tak�e zabawy s� w g�owie? � rzek�a hrabina ze �miechem. � Nie, pilnowaliby
swoich proces�w, za kt�re im dobrze p�acimy! Id�, powiedz, �em przezi�bi�a si�
wczoraj, �e mam katar i chrypk�, �e si� znajdowa� nie b�d�. Wdawaj�e si� z lud�mi stanu
ni�szego, to zaraz si� to nadyma i poufali, zaraz projekta! Ot� s� skutki liberalizmu; potrzeba
zmy�la� i �enowa� si�. Na te s�owa odszed� pos�uszny ma��onek, a ja uda�em si� z wolna za
nim, ciekawy szczeg��w o jutrzejszej zabawie. Przechodz�c ko�o okna us�ysza�em rozmawiaj�c�
na osobno�ci m�od� par�.
� Gdzie� bym ja tam jecha�a? � m�wi�a bankierowa do m�a � tam ma by� malarz; got�w
si� nawet o�mieli� prosi� mnie do ta�ca! Ci ludzie s� bardzo zuchwali. S�dz�, �e ka�dy czo�em
bi� powinien przed ich talentem. Co to jest ten talent, kt�ry bez pieni�dzy wy�y� nie mo�e,
za kt�ry tak p�acimy, jak za ka�de inne rzemios�o? Wspieramy i protegujemy sztuki nadobne,
kupujemy obrazy, ile nam ich potrzeba, do ubrania pokoj�w, ale za�y�o�� nasza z najpierwszymi
osobami nie dozwala, aby�my wchodzili w takie towarzystwa.
� Nie pojedziesz tam moja lubko � m�wi� o kilka krok�w dalej adwokat do swojej �ony �
tam b�dzie �piewaczka, kto wie, co ona za jedna?
�Pi�kne, pomy�la�em sobie, s� przygotowania. Bankierowa si� l�ka, a�eby talent nie ubli�y�
szkatule, adwokatowa nie p�jdzie, aby si� nie otrze� o �piewaczk�, kt�rej rodow�d jest
ciemny, a hrabina nie p�jdzie, aby si� nie otrze� o adwokatow�, pomimo ca�ej jasno�ci jej
pochodzenia�.
� Karolu! � powiedzia�em przyjacielowi, kt�ry si� w�a�nie nawin�� � czyli ci wszyscy panowie
i panie wczoraj dopiero przybyli do Europy, i to gdzie� z ko�ca �wiata, od s�up�w herkulesowych,
albo z puszcz afryka�skich, w kt�rych najwi�ksz� osobliwo�ci� jest cz�owiek?
� Gdzie� tam � odpowiedzia� mi Karol � s� oni wszyscy wzro�li w mie�cie, wychowani na
wielkim �wiecie i wchodz� w najpierwsze towarzystwa.
� Sk�d�e si� bierze, m�j drogi, ten mandarynizm? Dlaczego ka�dy ma si� za lepszego, a
tak s� sobie wsp�lnie niedogodni, jakby si� dzisiaj po pierwszy raz zeszli? Wyobra�enia ich
nie s� towarzyskie; musia�o ich co� gwa�townego przymusi�, �e si� zjechali. Ale za�o�� si�,
jak si� rozjad�, ju� ich nikt wi�cej razem nie obaczy.
� I przegrasz zak�ad � rzek� Karol ze �miechem. � S� oni tutaj w�a�nie w swoim sosie i
nigdzie by im lepiej by� nie mog�o. Znaj� si� i zje�d�aj� ju� od lat dwudziestu, zawsze obmawiaj�c
si� i pogardzaj�c nawzajem. Ale nie s� oni tak bardzo z�o�liwi, zawistni, g�upi i
dumni, jak si� tutaj wydaj�; maj� nawet swoje przymioty, zdatno�ci i zas�ugi, ale je kryj� troskliwie,
w przekonaniu, �e na wielkim �wiecie trzeba by� koniecznie innym ni� w domu. W
tym tedy ca�a zagadka �mieszno�ci, i� zrzekaj� si� siebie, aby by� tylko wielko�wiatowymi.
Dm� si�, krzywi� i obmawiaj� dlatego, aby im nie zarzucono, �e si� nie umiej� znale��. O
wychowaniu dzieci, o gospodarstwie domowym itp. mogliby rozmawia� nawet rozs�dnie,
lecz te codzienne, pospolite przedmioty by�y�by godnymi �wiata wielkiego? M�wi� wi�c
g�upstwa. Za oczyma hrabina przyjmie i u�ciska uprzejmie adwokatow�; adwokatowa �piewaczk�,
a bankierowa malarza. Ale na wielkim �wiecie potrzeba pokaza� znajomo�� �ycia,
ton i ambicj�, potrzeba pokaza�, �e nie z prostakami �y� si� nawyk�o, �e si� obcowa�o z pa-
13
nami; nie mo�na si� pospolitowa�. Nie s� to z�e sk�onno�ci ani niebezpieczne na�ogi, jest to
tylko parafia�szczyzna �wiata wielkiego, m�j przyjacielu.
� Ale nie m�wi� tu � odpowiedzia�em � o tych drobnych g�upstwach i �mieszno�ciach,
kt�rych znajdziesz tym wi�cej w ka�dym salonie, im biedniejsze i powierzchowniejsze jest
wychowanie ludzi, kt�rzy tam wchodz�. Ale �ycie w �wiecie powinno by udzieli� przynajmniej
pocz�tkowej znajomo�ci �wiata i jego zwyczaj�w. A nie jest�e to prawda og�lnie uznana
i zachowana, prawda przemawiaj�ca do najpro�ciejszego rozumu, �e nikt si� talent�w o pochodzenie
i dyplomata nie pyta? Nie jest�e talent sam przez si� najzaszczytniejszym herbem,
jaki sama przyroda wycisn�a w piersiach swojego ulubie�ca? Nie jest�e on odznaczeniem,
jakie cz�owiek cz�owiekowi ani nada�, ani odj�� nie mo�e? Nie objawia� si� w nim widocznie
pi�tno bosko�ci i wierzytelno�ci tego wysokiego pochodzenia? Min�y ju� czasy moralnego
barbarzy�stwa, w kt�rych aktor�w na cmentarzu grzeba� nie chciano. Czyli dopiero tyle post�pi�a
cywilizacja, �e ju� umar�ych k�ad� przecie� przy sobie, ale �ywi pomie�ci� si� razem
jeszcze nie mog�? Z czego wnosi� mamy na o�wiat�, ugrzecznienie i �wiatowo��, je�eli tak�
dziko�� napotykamy w obyczajach? Wszak tym ludziom potrzeba koniecznie do podziwiania
talent�w, a�eby �piewaczka by�a ksi�niczk�, a najmniej szlachciank�, a malarz hrabi� lub
szlachcicem; i jeszcze nie wiem, o�yliby te talenta nie ubli�a�y tylko wielmo�no�ci? Tytu� jest
dosy� obszernym p�aszczem, a�eby wszystkie brudy zas�oni�, a talent kusy to ubi�r, pod kt�rym
widz� wi�cej z�ego, ni� jest rzeczywi�cie. O! Panowie morali�ci, rzucajcie kamie� na
tego, kt�ry...
By�bym tak deklamowa� bez ko�ca, gdyby nie nast�puj�ce zdarzenie, kt�re wszystkich
oczy zwr�ci�o. O kilka krok�w od nas siedzia�a wystrojona m�oda kobieta. Suknia jej i ubi�r
g�owy by�y �ywcem wyj�te z ostatniego frankfurckiego �urnalu, i to z tak boja�liw� dok�adno�ci�,
�e najmniejszy fa�dzik nie by� odmienny; kolory nawet wst��ek, kutas�w, pi�rek itd.
zgadza�y si� zupe�nie z opisaniem. Od kilku chwil ju� uwa�a�em, jak ta osoba, kt�r� dla zbytniej
punktualno�ci nazwiemy Obrazkiem, r�ne stroi�a miny, to prostuj�c si� i poprawiaj�c na
sto�ku, to �uj�c co� w ustach, to gryz�c warg� spodni�, to strzelaj�c w bok oczyma i pr�dko je
znowu zrywaj�c, jakby je wsz�dzie co� straszliwego p�oszy�o, to wywijaj�c nog�, przez podniesienie
sukni cokolwiek odkryt�, jak gdyby chcia�a wybija� takt swojemu fyrtalstwu. Nie
wiem, z jakiego znowu to wszystko wyj�a �urnalu i opisu? Wtem zbli�y� si� do tego niespokojnego
Obrazka jaki� �redniego wieku m�czyzna, z g�ow� pochylon� i w zaniedbanym
ubiorze. Sk�oni� si� i rzek� g�o�no z filuternym u�miechem:
� Moja �ona mia�a dzi� s�u�y� pani dobrodziejce, ale jest s�aba.
� O! Co pan m�wisz? � odpowiedzia� Obrazek �wawo dygaj�c, prostuj�c si� i poprawiaj�c.
� Czy�by to by� mog�o; mam�e uwierzy�? Moim to jest obowi�zkiem s�u�y� pierwej pani
Janowej; jam si� powinna pierwej przedstawia�, jako p�niej do miasta przyby�a; wiem o tym
dobrze. Znam wszystkie prawid�a dobrego tonu i w niczym im nie uchybi�. Pierwsza uszanowanie
moje oddam jak najspieszniej; by�oby to ubli�eniem dla mnie, gdybym si� da�a uprzedzi�.
Nie jestem jeszcze tak� parafiank�. Chciej pan zapewni� �on�, �e pierwsza do niej pospiesz�.
Ja by�abym w rozpaczy, gdyby si� sta�o inaczej! Ja pierwsza, zar�czam...
Wtem m�� poci�gn�� j� z ty�u za sukni� i umilk�a jak ko� osadzony w galopie.
� Co mi za parafianka z partykularza � m�wi�a w drugim rogu salonu jaka� wysoka jejmo��,
dobrej tuszy, z nosem zadartym do g�ry, z ogromn� fur� sp�dnic pod sukni�. � Jeszcze
nie pooddawa�a wizyt, a ju� wchodzi w towarzystwa, w kt�rych si� z nami zdybuje. Przesz�ego
roku s�siadowa�y�my z sob� i cz�sto u niej bywa�am; ale teraz lornetuj� j�, przypatruj� si�
i niby nie poznaj�; niech si� nauczy sposobu �ycia. Chce robi� znajomo�ci, ciekawam, kto j�
te� b�dzie wprowadza�? Kto j� nauczy, jak si� ma ubra� i znale��? Obaczymy, jak b�dzie
przyj�ta i uwa�ana?
14
� Powiedz mi, m�j Karolu, czego si� ta rubaszna pani tak d�sa?
� Jest to parafianizm, m�j przyjacielu. Uro�ci�a sobie prawo okrzesywania i przedstawiania
wszystkich w �wiat wst�puj�cych i nie mo�e tego odpu�ci�, je�eli kto sobie i bez niej poradzi.
Jak sk�piec pilnuj�c szkatu�ki swojej s�dzi, i� skarb�w ca�ego �wiata pilnuje, tak ona my�li,
�e u niej tylko schowana jest �wiatowo�� i ton przyzwoity. Tymczasem jest to parafia�szczyzna,
nic wi�cej. Patrz np., jak szczerze si� gniewa i jak z tym �miesznie wygl�da. Gotowa
odchorowa� nawet; to nieszcz�cie, i� nie tak idzie na �wiecie, jak ona sobie ubrda�a. O niej
to powiadaj�, i� przyszed�szy razu jednego na wiecz�r, kiedy ju� nie zasta�a miejsca na kanapie,
gdzie przede wszystkim lubi siadywa� � bo sto�ek jej powagi ujmuje i jest mo�e dla
przydatk�w ty�u za w�ski � zgi�a si� w p� obok kanapy i tak siedzia�a sobie na powietrzu z
wielk� dokuczliwo�ci� n�g ju� nie m�odych, ale zarazem z respektem wszystkich, my�l�cych,
�e ona siedzi na kanapie. �Co to za przebieg�o��!� �Co za �wiatowo��!� �Jak sobie na
wszystko umie poradzi�!� � dziwowa�y si� inne matrony. � �I przysz�a modnie, bo p�no, i
siedzia�a przecie� na kanapie!� S�uchaj tylko, jak m�wi zawsze g�o�no, powoli, dobitnie, z
wysok� powag� i dyktatorsk� pewno�ci�. Szkoda tyle wysilenia i aktorstwa na g�upstwo. �
Dla tej przybranej powagi i protektorskiego tonu nazwano j� La Grande Dame. Do niej udaj�
si� po rad� we wszystkich modnych w�tpliwo�ciach. U niej si� kuj� mi�osne intrygi, u niej ma
ulubion� stolic� swoj� zausznictwo. �Gryz� si� � m�wi�a niedawno m�oda m�atka � nie
wiem, jak by si� ubra� stosownie na wiecz�r jutrzejszy?� �Uspok�j si� � odpowiedzia�a jej
przyjaci�ka � pojad� do Grande Damy i dowiem si�.
I m�czy�ni nawet poddaj� si� jej nieprzeb�aganej wyroczni. �Nie wiem, co maj� znaczy�
te w�osy na twarzy?� � m�wi�a do pewnego elegancika; a nazajutrz na�mia�em si� serdecznie,
widz�c go ju� bez brody i w�s�w. Podobno, za jej rad�, ca�e to zgromadzenie da�oby sobie
g�owy poobcina� i nikt by na tym nie straci�.
� La Grande Dame tylko � przerwa�em � bo gdzie� znale�� napr�dce nowe owce, kt�re by
pokornie pozwoli�y ostrzyga� si� i zapieka�?
� Uwa�aj jeszcze � m�wi� Karol dalej � te dwie panie, kt�re przypadek zapewne obok siebie
posadzi�, jak wznosz� ramionami, jak odwracaj� g�owy i s�owa do siebie nie m�wi�. Nienawidz�
si� za to, �e s� obydwie m�ode i przystojne. Jak je rozr�ni�a natura, daj�c jednej
twarz blad�, a drugiej p�sow�, tak te� i one staraj� si� r�ni� we wszystkim. Co jedna chwali,
to druga gani. Odwracaj� si�, a znaj� wady swoje najskrytsze, widz� najpierwsze, co kt�ra
zrobi�a z�ego lub �miesznego, i zawsze jedna m�wi o drugiej, �e �le wygl�da, jak gdyby nie
wiedzie� jak dobrze przypatrywa�y si� sobie. Obmawiaj� si� wzajemnie o zalotno��, ale podobno
pan Zefiryn m�g�by os�dzi� najlepiej, kt�ra niegrzeszna, bo pomimo ca�ej r�nicy i
zawzi�to�ci w tym jednym gu�cie dosy� si� zgadzaj�. Gdyby te� jeszcze by�o i drze� si� o co,
ale to fanfaroni lekki jak plewa. Oto go tam widzisz z czarnymi w�sikami, z br�dk� hiszpa�sk�
i z u�miechem zupe�nego zadowolnienia, kt�ry wiesz, co oznacza.
W tej chwili w�a�nie zbli�a� si� do Twarzy Bladej zaczynaj�c od s��w:
� Jak pani zachwycaj�co wygl�dasz!
Gdyby�cie widzia�y, moje czytelniczki, m�czarnie Twarzy Czerwonej, jak zaperzona odwr�ci�a
si� gwa�townie do swojej s�siadki na prawo, jak jej co� du�o plot�a jak na pytlu, jak
�mia�a si�, a nie serdecznie, jak si� niepokoi�a i trz�s�a; gdyby�cie czu�y ca�e piek�o, jakie
wrza�o natenczas w jej ciele p�omieniej�cym jak �ar, dopiero by�cie poj�y, co to jest za nieszcz�cie
s�ysze� pochwa�y Twarzy Bladej, b�d�c Twarz� P�sow�. Jest to parafianizm, moje
najmilsze, kt�rego radz� wam wystrzega� si�.
Osoby rozrzucone w salonie coraz bardziej zbli�a� si� zacz�y i rozmowa stawa�a si� powszechniejsz�.
Jedna z dam, kt�r� dla czerwonego nosa Gilem nazwiemy, zaprasza�a do siebie
na wieczory czwartkowe, niekt�rych zr�cznie pomijaj�c. Przy zaprosinach dodawa�a
zwykle:
15
� Mais je vous previens que ce n�est aucune soire (sic) dansante et seulement pour coser
(sic) avec quelques personnes et ne pas rester seul.
Kiedy ju� pomin�a Twarz Blad�, ozwa�a si� takowa z u�miechem i na wp� cicho do Plewy
Paryskiej:
� Quel jargon!
WIELKI KALIBER
kt�rego t� raz� bli�ej nie poznamy
Elle nous invite! A�eby�my j� bawi�y! Dostaniemy po fili�ance ukropu i po ciasteczku za
to, �e gospodyni godzin� p�niej spa� si� po�o�y, bo noce teraz d�ugie niezmiernie.
LA GRANDE DAME
w p� cicho
Poczciwa to kobieta, lubi� j�. Ale prawda, �e jej herbatki s� ziewaj�cymi herbatkami.
Zje�d�a si� os�b kilkana�cie, a�eby jedna na drug� patrzy�a.
PLEWA
W Pary�u je�eli prosz�, to na to, a�eby bawi� zaproszonych, nie za� �eby zaproszeni bawili.
To jaki� nowy zwyczaj, o kt�rym nie s�ysza�em, chocia� bawi�em dwa lata w Pary�u.
ADOLF
Dla m�odych ludzi nie masz zabawy bez ta�c�w.
OBRAZEK
Bo co maj� m�wi� z sob� osoby dobrze znajome? Przyjaci�ki, kt�re si� co dzie� widuj�?
Ju� i przedmiot�w nie stanie pour causer codziennie. M�wimy w domu. Jeszcze� zje�d�a� si�
na to, by m�wi�? Toby si� piersi popsu�y. Ta�ce s� dobre, bo m�wi� nie trzeba.
To m�wi�c zachowywa�a �ci�le przecinkowanie, bo zawsze, gdzie wypada�a koma, kropka,
dwukropek i tak dalej, poprawia�a si� na sto�ku krocie j lub d�u�ej, raz lub dwa razy.
NIEZABUDKA
Ma tak�e i konwersacja swoje przyjemno�ci, jest ona wielkim resursem. Wiadomo, jak
zajmuj�ce bywa�y tego rodzaju wieczory w Pary�u u pani Gofr� np.
PLEWA
By�em dwa lata w Pary�u, a o tej pani nie s�ysza�em, nie musi wchodzi� w wy�sze towarzystwa.
NIEZABUDKA
Ale rozmowa potrzebuje by� koniecznie o�ywiona duchem kostycznym, dowcipem i krytyk�.
GIL
kt�ry, powracaj�c, te ostatnie s�owa pos�ysza�
C�, pani chcesz krytykowa�, pomi�dzy osobami r�wnego urodzenia i wychowania? Nie
szlachetniej �e jest pob�a�a� z chrze�cija�sk� mi�o�ci�, ukrywaj�c wady pomi�dzy sob� i
zgryzoty ofiaruj�c Bogu.
16
HRABINA
Ju� i tak z�o�liwe posp�lstwo du�o na nasz rachunek zmy�la i przydaje, zazdroszcz�c nam
naszego znaczenia, maj�tk�w i uciech. I kt� temu winien, �e my z urodzenia mamy lepsze
imi� i wychowanie od innych?
TWARZ P�SOWA
S� niekt�re zwyczaje i formy przez nas przyj�te i zachowywane, a nie znaj�cym wielkiego
�wiata opacznie si� wydaj�ce. Bior� je zaraz za zalotno��, za p�asko�� i poni�enie.
TWARZ BLADA
Ale w�a�nie znajomo�� �wiata wielkiego na tym zawis�a, a�eby umie� miar� zachowa� i
mi�dzy form� a rzeczywisto�ci� pewne poci�gn�� granice. Inaczej pod pozorem zwyczaj�w
�wiata wielkiego mo�na by si� dopuszcza� istotnie z�ych uczynk�w. � Zreszt� c� w tym jest
ciekawego, jak o nas s�dz� prostacy? Niech sobie m�wi�, my r�bmy swoje.
KAROL
Przecie� dla ludzi z czo�em nie wytartym nie mo�e by� oboj�tn� opinia publiczna. Trzeba
mie� bardzo t�pe uczucie, a�eby nie bola�y podejrzenia i obmowy, zw�aszcza je�eli dali�my
do nich s�uszne pozory albo, co gorsza, przyczyny.
TWARZ P�SOWA
C�est juste, il ne faut pas braver l�opinion publique.
TWARZ BLADA
Dla nas opini� publiczn� jest opinia, jak� sami pomi�dzy sob� mamy o sobie. Bo by�o�by
rozs�dnie, a�eby na ludzi posiadaj�cych wy�sze wychowanie wp�ywa�a opinia ludu bez
okrzesania i bez nauki?
KAROL
Nie chodzi tu pani o rozstrzyganie naszych wiadomo�ci i rozum�w. Post�pki s� najlepszymi
rzecznikami, oskar�aj�c lub broni�c. A proste uczucie z�ego i dobrego, �miesznego i
dziwacznego jest wrodzone najpospolitszemu cz�owiekowi. Owszem, w sercu nie zepsutym
przez nawykania i mi�kko�ci �ycia jest ono �ywszym i sprawiedliwszym.
KO�NIERZYKOWY �ASKAWCA
Wszystkiemu temu aktorowie s� winni; bo o�mielaj� si� wyszydza� nas na scenie. Wystawiaj�
nasze zwyczaje, depopularyzuj� nas.
NIEZABUDKA
Imaginez! To powinno by by� zakazane.
ADOLF
Ale� bo aktorowie odgrywaj� sztuki przez innych pisane.
KO�NIERZYKOWY �ASKAWCA
O, komponuj� oni i dodaj� du�o i sami. Zreszt� czemu nie wybieraj� sztuk �agodnych i nie
obra�aj�cych?
HRABINA
Niech wy�miewaj� ni�sze klasy, u kt�rych tyle jest prostactwa.
17
KO�NIERZYKOWY �ASKAWCA
Nie mamy wprawdzie dobrych komedyj oryginalnych, ale za to jest co t�umaczy�, byle si�
tylko trzymano Moliera, Arnolta, Pikarda, Bomarszego itp., a nie uganiano za nowo�ciami,
kt�re s� potworne, albo te� za t� przechwalan� teraz angielszczyzn�; kiedy tymczasem nie
znam sztuk niedorzeczniej szych jak Szekspira; co ju� utrzymywa� i Wolter, kt�ry posiada�
wybornie j�zyk angielski.
NIEZABUDKA
Ale nie godzi si� go wspomina�, bo rozumu swojego na z�e u�ywa�: by� ateist�, na�miewa�
si� z pobo�no�ci.
GIL
Podobnie i tera�niejsze dramata Francuz�w przepe�nione s� jeszcze wolterowsk� filozofi�.
Wyszydzaj� w nich najcz�ciej osoby powa�ne i �wi�tobliwe, podkopuj� moralno��, wystawuj�
w pi�knym �wietle zbrodniarzy, uniewinniaj� okoliczno�ciami najobrzydliwsze wyst�pki,
wprowadzaj� zdarzenia nieobyczajne, okropne i przesadzone.
PLEWA
W Pary�u jest na to spos�b, bo jest kilkana�cie teatr�w; a tam, gdzie bywa noblesa, nie
o�mielaj� si� przedstawia� tylko sztuki klasyczne nie�miertelnych Kornell�w i Rasyn�w.
TWARZ BLADA
Kiedy bo po cz�ci s�uszny jest zarzut, �e tym sztukom brakuje dzia�ania. Jest w nich pe�no
g��bokich my�li i wznios�ych uczu�, daj� si� zatem czyta� z przyjemno�ci�; ale przedstawione
nie czyni� wra�enia, bo s� tylko opowiadaniem. Te� same wady mo�na by zarzuci� i dawniejszym
romansom, zape�nia je nudna sentymentalno�� i d�ugie deklamacje; w tera�niejszych
za� znajduj� g��bsz� znajomo�� serca, wi�cej ciekawych stosunk�w i nauczaj�cych po�o�e�.
NIEZABUDKA
Pardon! Dlaczeg� to tkliwo�� ma by� nudna i szkodliwa? Wszak�e literatura serca zmi�kcza�
powinna, ale nie czyni� je dzikimi, nielito�ciwymi, tygrysimi.
TWARZ P�SOWA
Istotnie, nie masz silniejszych �rodk�w zepsucia i zba�amucenia jak tera�niejsze romanse.
Dawa� je czyta� osobom niewinnym i niedo�wiadczonym jest jedno, co chcie� je uwie�� i
zgubi�. Co chwila jaka� nieprzyzwoito��; pe�ne charakter�w przewrotnych, stosunk�w ohydnych,
zdarze� rozwi�z�ych, opowiada� nieobyczajnych i wymys��w prawdziwie szalonych.
KAROL
Podobno da�a� si� pani uprzedzi� M. Gr. o literaturze, kt�r� podoba�o mu si� przezwa�
szalon�. Tymczasem s�awa najpierwszego z naszych krytyk�w nie powinna by uwodzi�, bo
krytyka jest u nas jeszcze w pieluchach. Zanim si� wzmo�e, musi wprz�d filozofia wielkie
poczyni� post�py. M. Gr. brakuje usposobie� po temu. Powstaje on na francuszczyzn�, a we
wszystkich jego my�lach i dowodach, w ca�ym sposobie badania wida� wychowanie francuskie,
wykszta�cenie na wzorach francuskich, przej�cie si� pi�miennictwem przedhugonowskim
i przedbalzakowskim; co czyni ducha jego w�a�nie niekrytycznym, nienawyk�ym zg��bia�
i nieprzyjaznym nowszym utworom. Podobne to jest dosy� do polityki tego �ysego, kt�ry
przeciw �ysinie jak najgor�cej wykrzykiwa�, aby si� nikt nie domy�la�, �e nosi peruk�. S�d M.
Gr. jest zawsze abstrakcyjny. Nie wywodzi on z zasad, tylko wnioskuje z postrze�e�, ze zja-
18
wisk. Przeto nie masz w rozrzuconych zdaniach jego �cis�ego nast�pstwa. Zjawiska mog� by�
powierzchownie r�ne, a przecie� wewn�trznie jednakie. Poemat mo�e by� polski, narodowy,
chocia� przedmiot wzi�ty z dziej�w arabskich i obrobienie do przedmiotu zastosowane. Dobry
krytyk powinien wytkn�� jego znamiona og�lne i podci�gn�� pod sta�� zasad�. Szczeg�owy
rozbi�r, szczeg�owe wytkni�cie zalet i wad jest prac� pomniejsz�, bo ka�dy czytelnik
ma na to jakie takie uczucie i rozs�dek. Ale rozgatunkowanie og�lne pomys��w i d��no�ci
wzgl�dnie na ducha wieku i potrzeby post�pu: oto jest zadanie wy�szej krytyki. Przyj�� on w
literaturze i krytyce niby zasad� narodowo�ci, lecz nie wyokazawszy jej pierwiastku i jego
nast�pstw, nie jest ona zasad�, tylko abstrakcj� z Mickiewicza, Zaleskiego, Goszczy�skiego,
Malczewskiego i kilku innych. Jako abstrakcja mo�e by� prawdziw� i dobr�, jako zasada by�aby
mo�e myln� i z��, mo�e now� niewol� dla talent�w. Jak dawni recenzenci warszawscy ze
swoich wzor�w klasycznych utworzyli sobie poj�cie sztuki, tak te� i M. Gr. z wzor�w tegoczesnych.
Mo�na by go nazwa� Dmochowskim romantycznym. Tymczasem zak�adzinami
estetyki nie powinny by� wyroby, cho�by najwi�kszych jeniusz�w, tylko wyrozumienie i
wyja�nienie przeznaczenia ludzko�ci i pi�miennictwa w og�le, a potrzeb narodu w szczeg�lno�ci.
Nie zrobi�a przeto krytyka u nas post�pu. Przyk�ady i ich rozbiory by�y dawniej i s�
teraz, a estetyki nie by�o i nie masz. Nie masz og�lnego wyrozumowania nieomylnego pierwiastku,
wed�ug kt�rego ka�dy nowo pojawiaj�cy si� talent da�by si� umie�ci� i oceni�. Potrzeba
by znowu, zbieraj�c z niego wnioski, tworzy� zasad�, to jest popisa� nowe tomy nowych
abstrakcji. Taki by� charakter krytyki francuskiej przed ich obeznaniem si� z krytykami
Niemc�w, taki by� �ywio� wszystkich niezliczonych la Harp�w, i to jest g��wne znami� krytycyzmu
M. Gr. Nie dziw, �e nie podobaj� mu si� tera�niejsze p�ody francuskie! Patrzy on
tylko na kwiaty, jak gdyby na tym by� koniec. Nie zg��biwszy przymiot�w i warto�ci rdzeni
wo�a, �e kwiaty s� brzydkie, nie domy�laj�c si�, �e owoce mog� by� s�odkie i potrzebne, �e w
gruncie, to jest w tera�niejszym spo�ecze�stwie, mo�e by� d�wignia, kt�rej te kwiaty s� koniecznym
skutkiem. Od utwor�w sztuki nie nale�y wymaga� przedsi�wzi�� i zamiar�w moralnych,
dosy� je�eli wynik�o�ci s� moralne. Na nazwisko szalonych nie zas�uguj� tylko pisma
kilkunastu autor�w, takich jak Bruys d�Ouilly, Ernestowie Desprez i Legouve, Arnould
Farency, Allarte de Th�race i kilku innych, r�wnie ma�o znanych. Przyczyni�by si� znacznie
do post�pu krytyki Kraszewski, gdyby, dotrzymuj�c sumiennie obietnicy uczynionej w �Or�downiku
�, zamieszcza� w �Athenaeum� recenzje bez wzgl�du na r�no�� zasad, wyznawanych
przez niekt�re bractwa literackie, jakie po cz�ci sam przyj��. �miesznie by�o s�ysze�,
jak dotychczas pochlebiali sobie jak dzieci zaprzyja�nieni pisarze: M. Gr. Kraszewskiemu,
Kraszewski M. Gr. itd.
KO�NIERZYKOWY �ASKAWCA
w ucho do Niezabudki
Nie powiedzia��em? Akademickie traktaty! M�wi jak gdyby o czymsi� znajomym, o M.
Gr., o Kraszewskim, o �Athenaeum�, o �Or�downiku�; a ja o tych panach dzisiaj dopiero
s�ysz� raz pierwszy.
NIEZABUDKA
w ucho do �askawcy
W godzinkach jest wzmianka o or�downiczce niebieskiej, lecz o or�downiku nie ma
wspomnienia. B�dzie to podobno b��d drukarski, gdy� powinno by� ar�downiczka.
KO�NIERZYKOWY �ASKAWCA
w ucho do Niezabudki
Imaginez! Nie pozna� si� na b��dzie drukarskim!
19
LA GRANDE DAME
Od nas to tylko zale�y, a�eby aktorowie lepszy wyb�r czynili i autorowie lepiej pisali.
Wszak�e aktorowie graj� i autorowie pisz� tylko dla zarobku. B�d� si� musieli pomiarkowa� i
nam dogadza�, je�eli przestaniemy bywa� w teatrze i czytywa� ksi��ki.
OBRAZEK
A bez tego obej�� si� mo�na i �y� wygodnie. Ja sama bywa�am wiele po �wiecie, wsz�dzie
je�dzi�am sztafet�, a nie by�o mi t�skno, �e ksi��ki nie mia�em w r�ku ju�...
Wtem poci�gn�� j� m�� z ty�u za sukni� i usta�a jak ko� osadzony w galopie.
GIL
W drodze najprzyjemniejsz� lektur� s� �urnale.
OBRAZEK
Ju� to w og�lno�ci nie masz dzie� przyjemniejszych jak �urnale: np. �Le Voleur�, ile w
nim zabawnych powie�ci! Ile dowcipnych postrze�e�!
WIELKI KALIBER
Kiedy bo dochodzi nas bardzo nieregularnie. Nie uwierzycie, jak by�am zgryzion� przesz�ego
tygodnia, tu trzeba si� by�o ubra� na bal, a o moim paryskim �urnalu ani s�ychu; jak tu
si� ubra� bez wzoru i opisania!
KAROL
Bo czemu� panie nie trzymaj� dziennika m�d wychodz�cego we Lwowie? Mie�ci on w sobie
wszystko, cokolwiek nowego najcelniejsze maj� �urnale, a dochodzi najwcze�niej i bez zawodu.
OBRAZEK
Czy podobna! We Lwowie wydaj� �urnale?
KAROL
Tak jest, ju� od dw�ch lat.
LA GRANDE DAME
Ciekawa jestem stylu w tych lwowskich �urnalach. Jaka te� w nich jest francuszczyzna?
KAROL
Jest to dziennik polski, po polsku pisany.
WIELKI KALIBER
Est-il possible! �urnal po polsku!
OBRAZEK
To nie do uwierzenia!
TWARZ P�SOWA
Prawdziwie, s�ysz� o tym raz pierwszy.
TWARZ BLADA
My by�my nie mia�y wiedzie� o �urnalach u nas wychodz�cych?
20
PLEWA
Ale� bo to nie �urnal, lecz dziennik czy siennik m�d. �urnale nie mog� by� pisane, tylko
po francusku i wychodz� tylko w Pary�u.
LA GRANDE DAME
C�est excellent! Siennik m�d.
GIL
I ja tak samo s�ysza�am od dawna, �e �urnale nie mog� by�, tylko po francusku.
LA GRANDE DAME
Ciekawa jestem, jak te� ten siennik lwowski wygl�da? Czy podobny do ludzi i co te� w
nim pisz�?
HRABINA
Musi to by� zapewne pisemko dla posp�lstwa, dla klas ni�szych i partykularz�w, gdzie
czytaj� po polsku.
KAROL
Owszem, wy�miewaj� w nim. parafian�w, co by posiadaj�cych wy�szy ton i wychowanie
bardzo zajmowa� powinno. Chciej pani zaspokoi� swoje ciekawo��, a przekonasz si�, �e �urnale
mog� by� po polsku i �e celem literatury nie jest pieni�ny zarobek.
GIL
Jak to nie zarobek? Kiedy La Grande Dame tak utrzymuje.
HRABINA
Wy�miewaj� parafian�w? Musz� go dosta� koniecznie.
NIEZABUDKA
Teatr i literatura s� tak�e na to, a�eby nas bawi�; aby by�o jak sp�dza� d�ugie wieczory zimowe.
LA GRANDE DAME
Albo� to nie ma zabaw prywatnych? I onegdaj by� bal, na kt�rym znajdowa�o si� os�b kilka-
na�-cie. Pan by�e� na nim, panie Adolfie?
ADOLF
Nie, pani! Nie by�em.
KAROL
Jak to? Wszak ci� ta�cz�cego widzia�em.
Adolf sp�oni� si� ca�y, uda�, �e nie s�yszy, i pomy�la�: �co to za parafianin! Jakiego nabawi�
mnie wstydu! Wyda� w g�os, �e znajdowa�em si� na zabawie, o kt�rej La Grande Dame z
drwinami wspomina�.
GIL
Wi�c pan by�e�? Panie Karolu! Jak�e si� tam bawiono?
21
KAROL
Wy�mienicie! Lepiej ni� gdziekolwiek.
LA GRANDE DAME
To prawdziwie szkoda, �e os�b by�o tak ma�o.
KAROL
Owszem, to tylko czyni�o zabaw� przyjemniejsz�. Chciej pani wierzy�, �e ci�ba nie jest
weso�o�ci�. Do dobrej zabawy potrzeba dobranych sposob�w my�lenia, charakter�w i gust�w;
a o to trudno w nat�oku. Wszak�e w ka�dej kopalni ma�a tylko �y�ka jest z�ota, a du�o
brudu i prochu.
LA GRANDE DAME
Ot� mamy i o g�rnictwie!
PLEWA
cicho do Twarzy P�sowej
Wda��e si� z ni� w rozmow�, to� go obrobi! I dobrze mu tak. Ten Karol ma zawsze jakie�
swoje uwagi i my�li niepodobne do ludzkich, o kt�rych nie s�ysza�em chocia� by�em dwa lata
w Pary�u.
TWARZ P�SOWA
cicho do Plewy
To g�owa ekscentryczna.
GIL
My o zabawach, a on o z�ocie i prochu!
�ASKAWCA
w ucho do Niezabudki
Sprzecza si� z powa�nymi damami, a nie umie tezis swojego obroni�. M�wi du�o, a nie
ma nic dowcipnego; ot� to m�odzie� tera�niejsza!
NIEZABUDKA
Bo�e uchowaj!
GIL
cicho do Twarzy Bladej
Nie b�d� prosi�a Karola na czwartki do siebie; on si� bawi wy�mienicie i bez nas. Pan
Plewa to jest sko�czony m�odzieniec!
TWARZ BLADA
cicho
A przyjaci