3572

Szczegóły
Tytuł 3572
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

3572 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 3572 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

3572 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

PIOTR CIELESZ Z ksi�gi wschodniej 3 Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 4 Nie blagujmy, powiedzmy wprost, �e na tym �wiecie nic nie rozumiemy. Wszystko wiedz� i wszystko rozumiej� tylko g�upcy i blagierzy. Antoni Czechow 5 na kresach ko�ci� jest czerwony ludzie s� biali ziemia jest czarna i nie ma nic przypadkowego w tych trzech kolorach o reszt� mo�e si� toczy� b�jka przez sze�� dni w tygodniu ko�ci� jest zamkni�ty to czas kiedy wielkie k��dki nabieraj� rdzawej tre�ci klucze do �wi�tyni ma ciotka kt�r� wszyscy znaj� m�wi si� o nich klucze niedzielne a niedziela jak to niedziela przez roztargnienie spad�a z nieba o�tarz zdobiony zieleni� zrobi�a babcia kt�r� wszyscy znaj� msz� celebruje dziadek kt�rego wszyscy znaj� s�u�y do mszy � cicho sza � wujek kt�rego wszyscy znaj� dziadek czyta msz� ze starego zeszytu ksi�dza ksi�dz wyjecha� na pocz�tku lat sze��dziesi�tych zostawi� ko�ci� zeszyt i troch� krwi kr�lowa liturgia bia�orusko � polsko � rosyjska si� toczy w�a�nie taka bo ksi�dz pisa� niewyra�nie w po�piechu ju� my�la� o polsce i o migrenie kochanki no i ludzie lubi� te� od czasu do czasu co� dorzuci� od siebie co niedziel� msza si� tli co tydzie� zagl�da tu prawda rozgl�da si� ciekawie z niedowierzaniem patrzy na prosty krzy� i od �wi�ta b�g wpadnie dowiedzie� si� zobaczy� co s�ycha� na kresach a ja zbyt daleko od boga cz�owiek przypadkowy czerwony bia�y i czarny 6 przypadkowo w tym miejscu traf chcia� �e w�a�nie tutaj patrz� na to wszystko co wszyscy tu znaj� i zaczynam czu� to nic kt�re mnie wype�nia co dni par� do reszty bez walki coraz cz�ciej i zaczynam powoli rozumie� to k�amstwo tak blisko chodz�ce za prawd� zawsze za ni� �e pada na ni� cie� cie� kt�ry ju� nie wszyscy znaj� cie� bez kt�rego krwi zna� b�d� jedynie prawd� liturgii 7 nad berezyn� ja oficer carski lat dwadzie�cia cztery mniejsza o nazwisko siedz� tu nad berezyn� przy ta�cz�cym ognisku z przyjaci�mi lecz ju� nie ze wszystkimi kilku diabli wzi�li za g�owy i pow��czyli w nieznane ju� jest po bitwie po rzezi �ka wiatr trzech moich przyjaci� siedzi tu� obok mnie lecz wydaje mi si� �e oddaleni s� ode mnie o jakie� kilkana�cie wiorst przez chwil� jestem pewien �e moje blade r�ce �ciekaj� do rzeki brudnobia�� cuchn�c� rop� historii historii w kt�r� najprawdopodobniej niepotrzebnie si� wda�em ot lubi�em konie �wist szabli hazard to wszystko kiedy indziej my�l� �e jestem skuty mrozem skuty histori� skuty jasno�ci� spadaj�cej prosto na mnie gwiazdy a jednocze�nie rozkuty z rozumu i kuty na cztery czarty wojny tak nawet w�wczas kiedy wali si� ma�y �wiat j�zyk lubi igra� ze s�owami a wi�c siedz� tu nad berezyn� patrz� na topniej�ce przy ognisku resztki �niegu i na swoj� bro� wiem �e moje spojrzenie s�abnie omdlewa jak kobieta kt�r� kocha�em by w ko�cu znienawidzi� i wiem �e to ju� nie ja patrz� na bro� to oko lufy t�po spogl�da na mnie karci mnie tak�e ostrym spojrzeniem b�ysk szabli przegra�em przegra�em z w�asn� broni� nasta� czas kiedy musz� � czy to nie dziwne � broni� 8 si� przed ni� i rozmy�la� czy ona kiedykolwiek tak naprawd� by�a moja czy te� od pocz�tku by�a przeciwko mnie je�li by� w og�le jaki� pocz�tek moje serce tu nad berezyn� zaczyna bi� tak jakby chcia�o mnie zabi� dlaczego nie uciekam od tego ognia wojny w kt�rym spalaj� si� resztki rozumu od trzech moich przyjaci� pijanych z nieszcz�cia losu nuc�cych stare romanse i jednocze�nie wyj�cych rado�nie jak wilki kt�re umkn�y kulom wytrawnych my�liwych dlaczego dr��cy z zimna nie trzaskam jeszcze jak zmarzni�ta ga��zka pod ci�kim �o�nierskim butem dlaczego przecie� do ob��du zosta�o mi tak niewiele jedna �ci�ta g�owa francuskiego grenadiera jedna francuska zal�kniona m��dka jeden kieliszek francuskiego szampana i to wszystko w imi� cara 9 grodno grodno grodno stary dom orzeszkowej mijam muzeum d�b�w przechodz� teatr niespiesznie scen� mi�dzywojnia o kt�rej zbyt ma�o powiedziano i napisano id� powoli zamek nie wpuszcza mnie do siebie i tak by� musi zbyt dobrze pami�tamy rok 1586 przystaj� ko�ci� farny nie dla mnie jest zabytkow� modlitw� ju� lepsze p�acz�ce �ciany ksi���cej cerkwi w kt�rych tli si� ostatni piorun prawos�awia zaczynam biec w stron� poczty biegn� grodno grodno telegram wysy�am od twoich park�w �e kocham a urz�dniczka u�miecha si� rozumie wszystko bez s��w a ja nie wiem nie wiem jeszcze �e kocha� mog� prawdziwie jedynie miasto kobiet lecz nie jedn� kobiet� grodno grodno stoj� nad niemnem patrz� niemy na ciebie miasto za ciebie grodzie przed ciebie micie oczy zamykam w wi�zieniu i sejm wyobra�ni si� we mnie odbywa sejmikuj� cienie diab��w lecz ciszej ni� g�o�niej anio�y srebrniki sypi� ukradkiem szepcz� najlepsi szpiedzy guberni grodno grodno rozkopuj� siebie na nowo czytam archeologi� pami�ci zamkowej g�ry 10 rada nieustaj�ca ustaje w radach abdykuje we mnie ostatni kr�l polskiej rozpaczy zbyt banalne s� k�amstwa targowiczan w �wiadomo�ciach grodzie�skich� zbyt prawdziwy jest po�ar miasta u schy�ku dziewi�tnastego wieku milcz� niemen prawdami wiruje grodno grodno bia�okamienne patrz� przed siebie za niemen zdradliw� rzek� pe�n� mielizn i tajemnych g��bi wci�gaj�c� w zimne otch�anie jak pi�kna kobieta pewna wielu m�czyzn kt�rych g�owy utopi w mi�o�ci na kr�tko grodno grodno bia�okamienne w stron� polsk� patrz� i my�l� my�l�: grodno ile� stron jest w nas s�owianach ile� stron nosi w sobie jeden s�owianin i kt�re strony czyta� trzeba g�o�no pewnie kt�re ciszej a kt�re trzeba wyrwa� z ksi�gi na zawsze i kt�re struny wydaj� fa�szywy d�wi�k a kt�re prawd� m�wi� brzmieniem nag�ym ostrym grodno grodno bia�okamienne czarny kamie� we mnie dr�y grodno grodno bia�okamienne czarna ru� ze mnie drwi grodno grodno ... 11 nad rzek� ro� koniec wrze�nia ch�odny wczesny ranek umar�y dziadek we flanelowej koszuli w podkasanych spodniach boso z syberyjskim plecakiem �agrowym p��ciennym przewieszonym przez rami� idzie przez ��ki w stron� rzeki ro� siada na skarpie patrzy w nurt rzeki woda pyta �kim jeste� starcze� dziadek odpowiada cicho �jestem ryb� twoj� ryb�� i uspokojony odpr�ony zasypia na wieki zabiera go ze skarpy wartki nurt prawos�awia 12 bakunia gdzie si� zacz�� tw�j u�miech bakunin gdzie m�j �miech zacz�� si� w sali tortur gdzie si� zacz�� tw�j p�acz bakunin m�j p�acz zacz�� si� na ludzkiej komedii gdzie si� zacz�a twoja pewno�� bakunin moja pewno�� zacz�a si� przed plutonem egzekucyjnym gdzie si� zacz�o twoje wahanie bakunin moje wahanie zacz�o si� w bogu gdzie si� zacz�� tw�j krzyk bakunin m�j krzyk zacz�� si� w mi�o�ci gdzie si� zacz�o twoje milczenie bakunin moje milczenie zacz�o si� w wybuchu nienawi�ci kiedy si� zacz��e� bakunin kiedy czy ja si� kiedykolwiek zacz��em gdzie si� ko�czysz bakunin gdzie czy ja si� gdziekolwiek ko�cz� ... 13 22 grudnia 1849 roku siedzieli�my w sadzie przy d�ugim stole o zmierzchu stary cz�owiek kt�ry ju� wcze�niej kilkakrotnie przygl�da� mi si� o te dwie trzy sekundy za d�ugo powiedzia� do mnie: �gdyby wtedy rankiem 1849 roku w petersburgu na placu siemionowskim kiedy dostojewski uca�owa� krzy� i czeka� na �mier� kiedy grigoriew zwariowa� przywi�zany do pala gdyby w�wczas wyrok zosta� jednak wykonany to na pewno nie rozmawialiby�my ze sob� tak wytwornie i kulturalnie lecz zapewniam skoczyliby�my sobie do oczu� podni�s� delikatnie kieliszek powoli wypili�my wzm�g� si� wiatr po chwili spojrza�em na jego twarz pomy�la�em �e to ksi�ga i odrzek�em: �bywaj� wieczory tak d�ugie niemal jak �ycie st�d do cerkwi dwa kroki jedynie w ka�dym z nas siedz�cych przy stole jest szczypta szale�stwa a powietrze dzi� takie ostre jak siekiera� stary cz�owiek prawie niedostrzegalnie u�miechn�� si� kto� st�uk� szk�o ci�ka �za m�odej dziewczyny spad�a na st� gdzie� daleko rozwrzeszcza�a si� burza biesiada ko�czy�a si� jeszcze raz spojrzeli�my na siebie z pow�ci�gliw� rado�ci� z garsteczk� niepokoju 14 cmentarz bia�oruski krok pierwszy: zburzona kaplica ruina ma�ej historii i drepcz�cy starzec obok wzburzony naiwnie ruina wielkiej historii krok drugi: gr�b m�odego oficera wojska polskiego pewnie przyjecha� na urlop spotka� wiosenn� zwiewn� �mier� zadaj� mu pytanie �kto� cisza jak przed wystrza�em zdj�cie na pomniku jakby wczoraj zrobione krok trzeci: hrabia z�otopolski le�y przykryty zielskiem nowego �wiata z�oty polski cz�owiek ziemia tu dobra zbyt dobra cho� ma si� rozumie� nie dla wszystkich bywa �e nagle zapada si� pod cz�owiekiem i szukaj wiatru w polu krok czwarty pi�ty sz�sty: polskie nazwiska z trudem mo�na odczyta� z�amane krzy�e jeszcze chwila i zaczyna si� we mnie kres kres�w kresowy bezkres powoli pr�chnieje m�j krzy� wyrywam z siebie zielsko pami�ci i spogl�dam w niebo patrz� ikonom prosto w tajemnic� ich oczu kroki nast�pne: chodz� widz� rzeczy niejasne s�ysz� kroki cmentarnej hieny skrzypienie bram 15 chodz� �egnam si� z bliskimi �egnam si� z dalekimi �egnam si� odchodz� czy trzeba ucieka� czy nale�y doj�� odchodz� i wiem �e w polsce w moim mieszkaniu zacznie si� we mnie �wiat tak zamglony jak jesienny �wit b�d� si� ba� ja ��ty li�� i b�d� chodzi� chodzi� chodzi� ja ... 16 szampanskoje znu�one bia�oruskie wieczory znu�one lecz rozwi�z�e wieczory niemen muzyki i ta�ca p�ynie martwy wysocki zdziera gard�o waga�kowski cmentarz to tylko pie�� a ja dwudziestopi�cioletni k�pi� si� chlapi� w kobiecie czterdziestoletniej w szampanie kt�ry otworzy� kto� dwadzie�cia lat temu w szampanie si� chlapi� na dnie kt�rego krzycz� czerwone ryby na dnie kt�rego oplataj� mnie wodorosty i �ciskaj� i p�acz� tak p�acz� �e eksploduj� ja � zapomniany korek od zupe�nie innego szampana eksploduj� na ��k� zielonego prze�cierad�a na kt�rym skrz� mieni� si� szumi� czerwone kropelki i p�niej zasypiam skulony w kropli otulony �miechem szumu a rankiem budzi mnie pukanie do drzwi i zapach chytrego przebieg�ego gruzi�skiego koniaku szampanskoje szampanskoje 17 ikon rodzinnych dalsze widzenia pami�tam babcia tu� przed �mierci� prosi�a mnie abym j� wrzuci� do rzeki ro� nie zrobi�em tego nie mog�em jako� nie mia�a si� moja rozedrgana dusza ale babcia jakim� prawos�awnym cudem chyba tam trafi�a za�wiadcza o tym kilka fakt�w wiosn� rozpozna� babci� prawnuk w listku wierzbowym niesionym przez nurt rosi do niemna a wi�c babcia p�ynie daleko do grodna kowna � miasta ko�cio��w do miast w kt�rych nigdy nie by�a widocznie b�g jej podpowiedzia� �e po �mierci trzeba troch� pozwiedza� �wiat bo tylko w�wczas mo�na zrozumie� nie wcze�niej latem babcia jako �abka na przyrzecznych ��kach igra niebezpiecznie ze starym bocianem bocian jest najprawdopodobniej francuskiego pochodzenia mo�e to jaki� potomek dzieci wojny z napoleo�skiego odwrotu ostro�nie tr�ca babci� � �abk� dziobem nie czyni�c jej najmniejszej krzywdy jesieni� babcia wychodzi z wody i wtapia si� w ma� mgie� k�adzie si� na prawym boku i tak p�ynie o czym w�wczas my�li wie tylko b�g i dlatego prawnukowie zachodz� do cerkwi a nu� w kt�r�� z niedziel co� szepnie im do ucha babcia � rzeka � mg�a zim� ca�a moja bia�oruska rodzina zmarzni�ta stoi pod mostem nad przer�blem przytupuj� milcz� chuchaj� w d�onie czekaj� a� babcia g�ow� siw� wychyli z 18 mro�nego otworu i powie co� ciep�ego na te t�gie bia�oruskie mrozy 19 chwile na kresach te chwile kiedy pojawiaj� si� s�owa kt�re szuka�y si� tak d�ugo tak wytrwale tak uparcie i teraz stoj� naprzeciw siebie niemal bez tchu utrudzone w�dr�wk� z samog�oskami poprzetykanymi siwizn� dawnej pewno�ci te chwile kiedy pojawiaj� si� s�owa ju� nie tak m�ode nie tak harde jak na pocz�tku drogi ze �ladami po ranach z �ezk� w oku z m�dr� zmarszczk� w k�cikach znacze� te chwile kiedy pojawiaj� si� s�owa ju� nie tak cz�sto zaczynaj�ce si� z du�ych liter ju� w og�le nie drwi�ce z cudzych omy�ek rzadko ko�cz�ce si� wykrzyknikiem dbaj�ce o prosty schludny wygl�d akcentuj�ce pow�ci�gliw� nadziej� te chwile kiedy pojawiaj� si� s�owa szcz�liwe �e si� wreszcie spotka�y �e mog� poda� sobie r�ce �e mog� si� przytuli� i tak trwa� d�u�szy czas w obj�ciu w milczeniu te chwile kiedy pojawiaj� si� s�owa kt�re po trudach drogi w skupieniu myj� swoje twarze w wodach rzeki niemen s� bardzo bliskie prawdy 20 Czy by�o powiedziane s�owo? Je�eli tak � to w jakim j�zyku? Czy by� ch�opiec? Ile by�my musieli wrzuci� lodu do szklanki, �eby zatrzyma� Titanic my�li? Czy ca�o�� pami�ta o roli cz�ci? W akwarium od ptak�w si� roi � co ma pomy�le� botanik? A teraz wyobra�my sobie pustk� doskona��. Miejsce bez czasu. Gdzie si� ju� dokona�o. Samo powietrze. Po prostu Mekka powietrza. Tlen i azot. Gdzie nie spojrze�. A w nich dzie� w dzie� drga samotna powieka. Josif Brodski prze�o�y� Adam Pomorski 21 Spis utwor�w na kresach nad berezyn� grodno nad rzek� ro� bakunin 22 grudnia 1849 roku cmentarz bia�oruski szampanskoje ikon rodzinnych dalsze widzenia chwile na kresach