2800
Szczegóły |
Tytuł |
2800 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
2800 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 2800 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
2800 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
lOCHER
S�D PARYSA
KR�LOWICA TROJA�SKIEGO *
AKT PIRWSZY
WupOlote�� zto�enia, w kt�ry� i ��da Pirwom�wca pomilczente
Raczcie wszyscy pospolicie pomilcze�,
A rozmaito�ci s�d�w si� dowiedzie�.
Chciejcie� tego pilnie s�ucha�,
Co wam b�dziemy powiada�.
Ludzie nauczeni powiadaj�
I wszytkiemu �wiatu objawiaj�
Dzieje ludzi troja�skich sta�ych,
K temu kr�l�w greckiej wiary wielkich,
Te� wesele Jowisza boga os�awiaj�,
10 Kt�remu si� inszy boffowie k�aniaj�,
Jako to kr�la nawyszegi,,
Na kt�rym by� u Peleusa, przyjaciela swego.
Z nim by�y trzy panie wezwany:
Juno, Pallas, Wenus, krom paniej Niezgody.
Dla czego si� pani Niezgoda rozgniewa�a,
A przed nie dla roztyrku jab�ko rzuci�a,
Na kt�rym by�a napisa�a,
I�by je cudniejsza otrzyma�a.
Ona to Jowiszowemu rozs�dzieniu
20 Poleci�a, jako to wielmo�niejszemu.
Nie chc�c kr�l mierzi�czki s�dem sobie nabywa�.
Do Parysa, kr�lowica troja�skiego, kaza� si� im bra�.
Kt�ry skaza� jab�ko boginiej mi�o�ci,
��daj�c od niej �ony wielkiej cudno�cL
� Unikatowy egzemplarz sztuki (druk Wtetora, Krak�w 1542) zachowa� si�
w zbiorze Hieronima �opaci�skiego, kt�ry og�osi� j� w "Pracach Filologicznych",
t. V, Warszawa 1899 (i osobno 1897). Now� transkrypcj� utworu opublikowa�
Julian Lewa�ski, Dramaty staropolskie, t. I, Warszawa 1959; obecny przedruk
wprowadza drobne korekty.
42
� S�d Parysa, kr�lowica troja�fkifg9
Ona mu Helen�, kr�low� greck�, powiedzia�a,
A m�owi j� przez sw� spraw� ukra�� kaza�a,
Dla kt�rej si� wszcz�y walki,
I� drugiemu wypad�y orzechy z kobia�ki,
Bo� si� do �ony cudzej mieta�,
30 A sobie jej rz�dnie nabywa� nie umia�.
Pirwom�wca ody�� ma. ��e P e i e u s wsz�dy Jowisza opowiada.
Peleus
Radujcie si�, wszyscy ludzie ziemscy,
Bo� przyjd� tu panie i panowie niebiescy.
Przyjdzie� tu b�g Jowisz wszechmog�cy,
Kt�ry wszytko miedzy lud�mi jest rozumiej�cy.
Przyjd� z nim panny i panie znamienite,
W swym imieniu, rozumie i cudno�ci barzo obfite.
Jowisz z boginiami ma przyst�pi�, k *totu zgotowanemu
ich posadzie, potym p eleus przed nimi ma m�wi�.
Peleu�
B�d� pozdrowienie panu mie�emu,
Bogu nad bogi nawyszszemu!
Cze�� i chwa�� czyni� twej �wi�to�ci,
<0 ��e� raczy� nawiedzi� dom naszej roztropno�ci.
Teraz Jowisz na miescu ma siei�.
Raczcie, mi�y panie, siedzie� u sto�u mojego,
A po�ywa� pokarmu niebieskiego.
Si�d�cie, panie wielkiej cudno�ci,
B�dzie� wesele pod�ug swej lubo�ci.
Macie ku po�ywaniu pokarmu rozmaito��
I g�dc�w wielk� stworno��.
Przeto� sm�tek wszystek opuszczajcie,
A ku ta�com rozmaitym si� gotujcie.
Jowisz z boginiami s�odszy k stotu opowiada Peleusowi
to wezwanie by� mu wdzi�czne
Wdzi�cznie�my do ciebie wst�pili,
M Peleusie, i dom tw�j nawiedzili,
St�d Parysa, kr�lowica troja�skiego
Bo� nam jest krwi� przy��czony
I z naszego plemienia urodzony.
Wezwa�e� ze mn� panny i panie m�ode
Na swe gody weso�e.
Narz�dzi�e� pokarmu rozmaito��
I te� wina obfito��.
A prze�� ju� b�dziem weseli wino pili,
Gdy�cie tu kr�lewski stolec postawili,
Kt�ry�cie kwiecim tak och�do�yli,
60 I� nie mo�e by� pa�ac cudniejszy inny.
Ju�, panie moje mi�e, ze mn� wesele godujcie,
A ku sercu swemu smutku nie przypuszczajcie.
Gdy� ju� b�g wes� jest, wasz pan,
Niech b�dzie wszystkim ludziom pok�j da�.
Teraz Dyskordyja zatajona ma wyS�, a jab�ko na ft�t rzuci�
Bo�e nad bogi i panie nad pany,
B�d� pozdrowie�, od paniej Niezgody przywitany!
Barzo mi to jest twoje przy�cie dziwno
I mojej personie przeciwne,
Gdy� wszystko z sob� przyjacielstwo wezwa�,
'"' A mnie, mi�osnice swej, zapami�ta�.
I te� z nimi rozmaite ta�ce stroisz,
I mi�e rozwody wywodzisz.
Prze�o�y�e� wyszej c�rki swoje
I Junon�, �on� swoje, podle siebie.
A ta siedzi podle boku,
Kt�ra ci� chcia�a zbawi� wzroku.
O Juno, tegom ci nie zas�u�y�a,
��e� mi� tych g�d oddali�a,
Ani tobie, Peleusie,
80 Kt�ry ma�esz ludzkie dusze
Ale i�bych was zwadzi�a
I wesele wam przekazi�a,
Rzucam miedzy was jab�ko poz�ocone,
Tym napisem o�lachcone,
�e ze trzech nacudniejszy niechaj b�dzie dano
I przez ci�, bo�e, przys�dzono.
Merkury]usz Dyskordyf� fukaj�c karze
O Niezgodo, niewiasto nieszcz�sna
I zgromadzeniu niebieskiemu przeciwna,
� S�d Parysa, kr�lowica trojart�kttffO
Ty przerywasz weso�e gody,
"' Przez to cirpisz wielkie g�ody.
Okazuje to twoja podoba,
Bo� briokowata jako sowa,
Bo� wisz� u nosa sople,
A padaj�c z nosa krwawe krople.
W�osy si� na tobie naje�y�y,
A� si� od z�o�ci rw� �y�y.
Bledniejesz jako trup,
A kraczesz jako kruk,
Z g�by � �mierdzi jako psu,
lw Bo� si� objad�a Peleusowego z �winiami owsu,
Bo ty �miej�c si� zdradzasz, ,
A w swej mowie chytro�� masz.
Ty te�, niezb�dna niewiasto, mno�ysz szkody.
Miedzy lud�mi zazdro�ci, roztyrki i rozwody.
A przysz�a� tu szubienic� budowa�,
Na kt�rej zdrowia masz przez pana mego strada�.
Dlatego przykazuj��: id� precz,
Chcesz li pomsty od pana mego nie mie�.
Dyskordyja odpowiada
O m�odzieniaszku mowny, Merkuryjusie,
"r Pami�taj, i� przez mow� zawiedziesz sw� dusz�,
Ju�ci idzie Merkury,
W�dy� ty pojad� swego pana kury.
Jowisz Merkuryjuszowi rzecz poleca, m�wi�c, Parysa s�dzi�
niech obiera dla roztyrku miedzy boginiami. Merkuryjulz ma
przyst�pi�.
Jowisz
Merkuryjusie, s�ugo m�j wierny,
S�uchaj tego, a przykazanie moje wype�ni,
Napij si� z sklenice piwa dobrego,
Gdy� wina nie masz seremskiego.
Idzi� mi do Parysa, kr�lewica troja�skiego,
M�odzie�ca wieimi cudnego,
Owce w lesie pas�cego, teraz �pi�cego,
M0 A kobia�k� na sobie maj�cego.
S�^sRflrysa, kr�lowica troja�skiego �
Przyka� mu rych�o wsta�,
A mego przykazania s�ucha�:
Niechaj rozs�dzi boginie,
A nieszcz�snej Niezgody zwadzenie.
Kt�r� by z nich cudniejsz� uzna�,
By jej to jab�ko z�ote przykaza�.
Spraw�e to, synu, rych�o, mi�y,
By �adnego omieszkania w tym nie mia�y.
Merfcuryjusz stat xie fiostu3zen Jowiszowi.
Merkuryjusz
Panie nad pany
130 I kr�lu nad kr�lmi,
Przykazaniam twego wys�ucha�
I dobrzem je porozumia�.
Id� rych�o do Parysa objawiaj�c
Wol� wasze, nic nie mieszkaj�c.
S�owa Merkuryjuszowy do Parysa, le��cego pod drzewem
Powsta�, powsta�, kr�lewicze,
A otrzy ze snu swoje lice!
Zrzu� [z siebie ten str�j gruby],
Oblecz si� w kr�lewskie szuby,
Bo masz poselstwo od boga nawyszego.
w Przez to ogarni si� szub� przys�an� od niego,
Przyjmi to jab�ko poz�ocone,
A przys�d� je paniej ze trzech urodzonej.
Racz je s�dzi� sprawiedliwie,
Nie daj�c si� zwodzi� dary fa�szywie,
Bo� przez twe skazanie
Stanie si� miedzy boginiami jednanie.
Odpowies� Port/sowa do SSerkuryjufza
Parys �
Wys�ucha�em poselstwa bo�e
Przez ci�, Merkury, przyniesione.
Dlatego id� przed obliczno�� pana mego,
w By ch uczyni� wol� jego. '
� iSqd Parysa, kr�lowica troja�skiego �
AKT WT�RY
par y s m�wi przed Jowiszem, okazuj�c si� dobrowolny*" "a ieso
rozkazanie, aczkoli nie jest r�wny ku takiemu s�du.
Parys
B�d� pozdrowienie panu
Nad pany, bogu nawyszemu!
Wezwa�e�, panie, cz�owieka le�nego,
W naukach i w prawiech nie nauczonego.
Przys�a�e� mi jab�ko poz�ocone,
Miedzy trzy boginie wrzucone.
A kt�ra by z nich cudniejsza by�a,
By przez me skazanie jab�ko osi�gn�a,
Z�o�y�e� na mi�, s�ug� swego,
160 Tobie zaw�dy kwoli b�d�cego.
Zda mi si� ta rzecz barzo trudna,
A ku skazaniu barzo w�tpliwa,
Bo jest miedzy boginiami roztyrk czyni�ca,
A mnie na potem wielki upad rozmno�aj�ca.
A wszako� na rozkazanie mi�o�ci twojej
Uczyni� s�d ku lubo�ci mojej.
Ganimedes stuga boginiej
Powsta�cie, panie rodzaju kr�lewskiego,
Na rozkazanie kr�la Jowisza naszego!
Wsta�cie, cudne boginie,
m A b�d�cie rozeznania swej cudno�ci pilne,
Bo �ledzie kr�lewic Parys, s�dzia sprawiedliwy,
Nad kt�rego nie jest dany od boga inny.
Onego o cudno�� ��dajcie,
A dary dla przys�dzenia jab�ka obiecujcie.
Obiecujcie mu dary z�ote,
Gdyby nie chcia� przyzwoli�, k�opoty rozmaite.
Obiecujcie mu wielkie dary,
A �adna mu nie chowaj wiary.
Palia* mqdros� Parysowi Aleksandrowi obiecuje.
Pallai
Oto, kr�lewicze mi�y,
lw Przyjacielu osobliwy,
B�g nas ku rozs�dzeniu k tobie pos�a�,
47
Stid Parysa, kr�lowica troja�skiego �
Bo tobie w tym nauk� da�.
B�dziesz wsz�dzie w tym prze�o�ony,
��e� nam z dawna znajomy.
Ko�da z nas chce by� cudniejsza,
A wszak�e ja ku temu jab�ku podobniejsza.
Gdym jest c�rka boga nawyszego,
��dam skazania na mi� twojego.
Nie obiecuj�� �adnej za to nieczysto�ci
"� Ani te� cielesnej plugawo�ci.
Nie obiecuj�� bogactw �wiata tego
Ani tez� skarb�w jego.
Nie obiecuj�� �adnej przemiennej cudno�ci
Ani te� fa�szywej mi�o�ci.
Ale tobie obiecuj� dar roztropno�ci,
M�dro��, kt�ra pochodzi od boskiej niewymowno�ci.
Dam ci uzna� rzeczy przyrodzonych tajemno�ci
I te� ich rozmaite mo�no�ci.
Przez mi� poznasz gwia�dziste niebo
""' I wszystk� okras� jego.
Przez mi� poznasz bogi na niebie mieszkaj�ce
I tez� diab�y w piekle przebywaj�ce.
Przez mi� poznasz tajemno�ci serca cz�owieczego
I tez� wszytek okr�g �wiata tego.
Wejrzy w to, jako m�� nauczony jest godny,
Ludziom i bogu te� podobny.
B�dziesz przez m�dro�� ludziom wdzi�czny
I tez� �wiatu wszytkiemu r�wny.
Jeste� rodu kr�lewskiego,
"� Przeto nie potrzebujesz bogactw �wiata tego.
Otrzymasz pa�stwo po rodzicach twoich,
Kt�re b�dziesz rz�dzi� pod�ug nauk moich,
W kt�rym si� b�dziesz rz�dzi� rozumnie,
A pod�ug stanu kr�lewskiego rz�dnie.
B�dziesz s�yn�� od wieku do wieku,
O swej s�awie, nie maj�c postronnego opieku.
Przeto ju� dla m�dro�ci i cudno�ci mojej
Przys�d� jab�ko, kt�re masz w mocy swojej.
J u n o czeSc i pa�stwo Parysowi obiecuje
Ja te�, m�j mi�y kr�lewicze,
180 Wst�pi�am k tobie oblicznie.
Jestem �ona i siostra boga nawyszego
MD
� S�d Parysa, kr�lowica troja�skiego
I szafark� �aski jego.
Nie masz niewiasty bogatszej na �wiecie
Ani te� s�aw�tniejszej we cnocie.
Jestem w niebie prze�o�ona
I nad rzysz� niebiesk� powyszona.
Jam jest bogini nawyszego stad�a
I bogam ku swojej cudno�ci zwiod�a,
Co chc�, to przykazuj�, niech to si� dzieje,
A zaw�dy si� wed�ug mojej wolej stanie.
Bacz�e, co b�dziesz czyni�,
Abym ku poni�eniu nie by�a.
Przys�d� r�kom moim jab�ko barwy z�otej,
A nie wstydaj si� Pallady w naukach g��bokiej.
M�dro�� nic nie pomo�e,
Jestli nie b�dziesz co mia� we dworze.
Bo� tych wiek�w ludzie m�dro�� opuszczaj�,
A o naukach nic nie dbaj�.
Przeto obietnica jest pr�na,
A tobie niepo�yteczna.
Ale uczy� mi teraz kwoli,
B�dziesz mia� pe�ne brogi i stogi.
B�dziesz mia� dosy� srebra i z�ota,
A w tym nie uznasz �adnego k�opota.
B�dziesz mia� dosy� pa�, rycerstwa na swym dworze,
Tak �e si� tobie ��dny przeciwi� nie mo�e.
Ksi���ta tego �wiata pod sw� moc podbijesz,
A tak�e nad nimi kr�lem b�dziesz.
Rozmno�ysz si� rodzajem wielkim,
Kt�ry b�dzie panowa� ludziem wszytkim.
Dlatego ja ciebie, mi�y kr�lewicze, ��dam,
By w me r�ce to jab�ko da� sam.
Wenus Helen� i ch�dogoSS cia�a obiecuje
Szcz�cie i zdrowie objawiam tobie,
Kt�re masz mie�, namilszy kr�lewicze, przy sobie.
Aczkolwiek bogini m�dro�ci
��da�a od ciebie skazania swej cudno�ci,
Obiecowa�a� stolce niebieskie
I tez� tajemno�ci ziemskie,
Juno Saturnia te� tobie obiecowa�a ziemskie kr�lestwa
I te� rozmaito�� rycerstwa,
Teatr...
S�d Parysa, kr�lowica troja�skiego �
Obiecowa�a� mie� skarby wielkie
I te� pod moc� swoj� ludzie wszelkie.
Us�uchaj mi�, m�j mi�y kr�lewicze,
A raczy sk�oni� ku mnie swoje oblicze
Nie obiecuj�� nauk szkolnych
Ani tez� m�dro�ci dobrowolnych,
Nie obiecuj�� pa�stwa �wiata tego
Ani te� przechodz�cych skarb�w jego.
Jeste� stad�a kr�lewskiego
*70 I bogactwa ku stanu dostatecznego,
Masz ojtca jeszcze �ywego,
Kt�ry tobie zostawi pa�stwa �wiata tego,
Jeste� w naukach znamienity,
W rozumie swoim obfity.
Nie potrzeba� m�dro�ci niebieskiej
Ani tez� tajemno�ci ziemskiej,
Bo si� w tym starzy ludzie kochaj�,
A m�odzie�cy o to nic nie dbaj�.
Racz pos�ucha� teraz obietnice mojej,
1M Kt�ra si� nie sprzeciwi m�odo�ci twojej.
Obiecuj�� cudno�ci �wiata tego
I te� wszytk� rozkosz jego.
Obfito�� obiecuj�� cudnych panien,
Z kt�rymi b�dziesz mia� weso�� noc i dzie�.
Z nimi b�dziesz miewa� weso�e ta�ce,
Piszczki, skrzypki i weso�e g�d�ce.
Obiecuj�� niewie�cie �mieszki,
A potem ich b�dziesz trz�s� mieszki.
Przyrzekam ci dziewek m�odych mi�o��
"0 I ich wszytk� powolno��.
A przez to namilszy kr�lewicze,
Nad insze wszystki na�lachetniejszy panicze,
Je�li zeznasz mnie by� pi�kniejsz�,
A z tych panien znamienitsz�,'
Dam ci za �on� pani� czarnobrwi�,
Miedzy greckimi kr�lewnami �liczniejsz�,
Kt�rej Helena rzekaj�,
A jej si� cudno�ci kr�lowie domagaj�,
Z kt�r� b�dziesz mia� rozmaite s�odkie �niadanie
"K) [...................
Ju� nie oddalaj, me mi�e sierduszko,
Racz mi to da� z�ote jab�uszko.
� S�d Parysa, kr�lowica trojcr�kiege
Parys, odpowiedaj�c panie) Wenus, tedy jabiko jako to
cudniejsze) przys�dza � podaje
Acz, ma mi�a Wenus, zna�a� mi� cz�owieka smutnego,
Ju� mi� dzi� ogl�daj weso�ego.
Chodzi�em po polu za owcami,
Teraz ju� znamienity miedzy bogi i boginiami.
B�g nawyszy mnie kr�lewica objawi�,
A s�dzi� ku rozs�dzeniu cudno�ci waszej postawi�.
By mi to b�g raczy� sam u�yczy�,
10 A ten s�d raczy� sam sprawi�,
Bo� jest s�d barzo trudny,
A w mej g�owie dla rozeznania bogi� nieudatny.
Rozumia�em w sobie cnot� i m�dro��,
Od paniej Pallady wielk� roztropno��.
Ubaczam obietnic� od paniej Junony,
Z kt�rej bych m�g� mie� wszytki kr�le i pany.
Wys�awiam sobie od paniej Wenery dar wielki,
I� mog� mie� �on� wielkiej cudno�ci.
Ach, m�j mi�y bo�e wszechmog�cy,
20 C� mam teraz czyni�, cz�owiek w�tpi�cy?
Wiem, i�e miedzy lud�mi nauka jest barzo znamienita
I ku kr�lewskiemu stanu m�dro�� po�yteczna,
Nie mniej cze�� kr�lewska,
�rzebro, z�oto i chwa�a ziemska.
A wszako� rozkosz mi�o�ci
Nie ma by� opuszczona dla wielkiej lubo�ci.
C� tedy uczyni� ja, s�dzia,
Gdy mi� ka�dy pro�b� i obietnic� zwyci�a?
O wielk� cnot� ma�o dbam,
30 Bom przedtym by� pastyrzem wezwa�.
I c� mi do boskich rzeczy
Albo do ziemskich tajemno�ci,
Gdy� my, [z] ludzi �miertelnych,
Nie mo�em uzna� a� do skonania ich.
A potem, kiedy pomrzemy,
Nie wiemy, gdzie si� dostanimy.
I co mi s� kr�lestwa tego �wiata insze,
Gdy moje kr�lestwo jest mi milsze.
Nad kt�r� nie jest mi milsza �adna inna.
��dam cielesnej lubo�ci
I te� od panien wielkiej mi�o�ci.
4�
S�d Parysa, kr�lowica troja�skiego �
I przez to, ma mi�a Wenus, tobie jab�ko przys�dzam,
A �ony pi�knej od ciebie, Heleny, ��dam.
Przymi� ode mnie jab�ko, Wenus m�oda,
Bo� ty jest serca mego och�oda.
Gro�by P a i l a d i 8 przeciw P a r p s o w t
Pallas
O szalony kr�lewicze,
Zawiod�y ci� panny Veneris obietnice!
[...................]
350 Dla plugawo�ci cia�a twego
Oddali�e� cnotliwy �ywot,
Przyj��e� niewiasty kr�lowej Heleny k�opot,
Dla kt�rej we�miesz skar�enie
I miedzy kr�lmi poni�enie.
Bo� pobudz� na ci� kr�le greckie
I wszytkie ksi���ta ziemskie,
Kt�rzy ciebie w �a�cuch wezm�, (
e t i �,r- A na ostatek ciebie zetn�.
Gro�by J u n o n t � przeciw Paryowi
J u n o
no
Aza tak, Parysie nieszcz�sny,
Uczyni�e� lekko�� mojej cudno�ci!
Przyzwoli�e� boginiej mi�o�ci,
A opu�ci�e� mi� z bogini� m�dro�ci.
B�d� si� nad tob� tego m�ci�a,
A� nie zostanie w tobie �adna �y�a.
Pobudz� na ci� ludzie tego �wiata,
A� b�dziesz wodzon od kata do kata.
Pobudz� na ci� piekielne j�dze,
Kt�re ci� b�d� dr�czy� wsz�dzie.
We�mie przez ci� otciec poni�enie,
A matka wielkie zasmucenie,
Bo� przyda ksi���ta greckie,
Kt�rzy wy�cinaj� w Trojej ludzie wszytkie,
Rozrzuc� j� kamie� z kamienia,
A �adnego jej nie zostawi� znamienia.
SM
� S�d Parysa, kr�lowica trojarUkief�
W e n u g rozmawia z Parysem
Nie b�j si�, kr�lewicze mi�y,
To mi� masz na pomocy ka�dej chwili.
Jestem c�rka boga nawyszszego,
On ci� obroni moc� b�stwa swego.
Ale jed� bez �adnego wstydania,
Otrzymasz, kr�low� Helen� do �niadania,
Kt�r� b�dziesz mia� sobie powoln�,
A stad�u kr�lewskiemu dla cudno�ci godn�.
Parys powstawszy ku Jowiszowi m�wi
Ju�em, mi�y kr�lu, uczyni� rozeznanie,
A twej c�rce jab�ko przes�dzenie.
Dzi�kuj� wielmo�no�ci twej,
��e� skaza� ten s�d ku personie mej.
A przeto� ju� jad� precz,
Chc�c od paniej Wenery zap�at� mie�.
Ganimedes s�utka boginiom wsta� kaza�
Powsta�cie, panie stad�a niebieskiego,
3190 Ju� to sprawione z s�dem kr�la troja�skiego.
Nie miejcie pracy o swej cudno�ci,
Bo�cie jej nie wszytki dosz�y ku godno�ci.
Niechaj �ledzie Wenus wedle boku bo�ego,
A niechaj po�ywa pokarmu niebieskiego.
Potym przyst�pi� maj� szyrmtrze dwa przed J o w 11 z a, swan�e a�e,
a potrzesna� (ba, a w tym�e szyrmuj�c, wie�ca od Wenery
dostaj�c.
B l c i u s m�wi
Wenus, �liczna pani,
Ma cudny wieniec ruciany.
Obiecuje go szyrmirzowi lepszemu
A w szyrmirstwie dostatecznemu.
Kt�ra sama b�dzie patrzy�a na to szyrmirstwo
<M I te� jego wszytkie rycerstwo.
Ju� nama p�aci, Bachi,
Czyni� szyrmirskie skoki.
Przez to wezm� miecz w swoje r�k�,
Kt�rym tobie oko�o g�owy machn�.
S^/i.iParysa, kr�lowica troja�skiego
420
B a c h i u s odpowiada
Jestem szermirz nauczony,
Przed bogiem Jowiszem znamienicie do�wiadczony,
Przed kt�rym b�d� z tob� szyrmowa�
Tak, jako� mi� sam ��da�.
Jestem szyrmirz barzo czysty,
Co �wiadcz� na mi� panny i panie wszystki.
Kocham si� w wie�cu u paniej Wenery,
Dlatego nie dam tobie w szermirstwie g�ry.
Z ci�kim zahaczysz swej si�y,
Gdy ci� trafi� pod kolana w �y�y.
Ju� id� teraz ku mnie �miele,
Bo� otrzymam wieniec przez wygranie wesele.
Wenus szyrmirze koronuje
Przyst�pcie do mnie, m�owie kra�ni,
Go�cie obadwa, m�owie mocni!
Obudwu was w szermirstwie godnych uznawam,
A przeto wam za zap�at� po wie�cu dawam.
We�micie� ode mnie wie�ce, namilejszy,
A szyrmujcie z paniami o cudniejszy.
AKT TRZECI
Parys przyszed�szy do kr�la Menelausa, meta Heleninego,
i tak k niemu przem�wi�
B�d� szcz�cie i zdrowie kr�lowi mi�emu,
Przyjacielowi mojemu mi�emu,
Przyjecha�em na uczt� ku twej mi�o�ci,
Chc�c si� ozna� z tob� w wielkiej rado�ci.
A przez to ci� prosz�, jako brata mi�ego,
Nie oddalaj mi� uczty domu swego.
OdpowieS� kr�la Menelausa
Wdzi�czenem przyjachania, kr�lewicze, twojego,
430 Kt�re� uczyni� dla nawiedzenia domu mojego.
A przez to chc� ci� czci�
� iSqd Parysa, kr�lowica troja�skiego
Tak, i�e domu mego masz po�y�,
Jako to cz�owieka stad�a wysokiego,
��e uznasz dostatek domu mojego.
Lub-ci teraz do Czech jad�,
Wszako� z tw� mi�o�ci� zaw�dy b�d�,
Przeto dla niebytno�ci mojej
Polecam kr�lestwo k wierze twojej.
Polecam ci skarb�w obfito��
440 I tez� masz znamienito��.
Polecam ci cudno�� �ony mojej,
Prosz� ci�, by nie by�a zdrada w niej.
To b�dziesz mia� w swej opiece,
� Przeto mi b�d� wierny, mi�y kr�lewicze.
A zatym ci� Bogu mi�emu polecam
I r�k� swoje ku wi�tszej wierze dawam.
Menelaus na odys�, a Parys do Heleny przyst�piwszy tak
ma m�wi�
B�d� pozdrowiona, kr�lowa pa�stwa greckiego,
Kt�ra� jest ucieszenie serca mojego.
��dam ci zdrowia od boga mi�ego
450 Do czasu wieimi d�ugiego.
Dzi�kuj� bogom niebieskim z tego,
I� si� mog� rozm�wi� z cudno�ci� pa�stwa tego.
Przyjmi�, namilsza, s�owa moje �agodno,
A wiedz, i� masz przyjaciela nawyszego ze mnie.
Nic si� teraz mnie nie sromaj,
Bo b�dziesz mia�a ze mn� rozkoszny raj.
Przyjecha�em przez morze do ciebie z daleka,
Cirpi�c nieprzezpieczno�ci od z�ego cz�eka.
Jeste� miedzy paniami tego �wiata na�liczniejsza,
46o ^ przez to memu sercu namilsza.
Dlatego mi ci� pani Wenus obieca�a,
A ze mn� precz jecha� kaza�a.
Uczy�e to teraz, weso�a,
Bo to chce po tobie mie� boska wola.
P�jdziesz ze mn� do mojej �o�nice,
Tam uznasz serca mojego tajemnice.
Nie chciej�e mi by� serca tajemnego,
Ale mi przyzw�l z umys�u swego sta�ego.
Ju� b�d� oblicza weso�ego,
/ SifS Parysa, kr�lowica troja�skiego *
470 A ze mn� porozumienia jednego.
Uczyni� ci� kr�lewn� pa�stwa mego,
A ju� jed� ku koronie kr�lestwa troja�skiego.
Helena Parysowi odpowiada
Go�ciu m�j namilszy rodu kr�lewskiego,
Kt�ry� przyjecha� przez morze do imienia m�a mojego,
Jeste� przyj�t od niego �lachetnie
I te� czcion barzo roztropnie.
Ostawi� ci� m�� opiekunem kr�lestwa swego
I tez� mnie, �ony jego.
Dziwuj� si� niewierno�ci twojej,
<M I� chcesz z�ama� wiar� dla cudno�ci mojej.
Aza tak kr�lom wiar� trzymaj�,
Gdy si� do ich �on miotaj�?
.: Umy�li�e� miedzy nami ma��e�stwo rozwie��,
A mnie ku swej lubo�ci zwie��.
Nie pobudzaj� mnie k temu �adne obietnice
Ani te� twoje pi�kne lice.
Nie jestem tak barzo mi�o�ci ��dliwa,
I�bych mia�a by� swemu m�u niewierna.
Zaprawd�, bych tobie teraz przyzwoli�a,
<w Zda mi si�, i�bych potym w wielkiej niewoli by�a.
A przeto� tegom niegotowa uczyni�,
Bych mia�a z tob� do twej ziemie i�.
Nie wstydam-ci si� boginiej mi�o�ci,
Kt�ra� mi� pobudza ku twojej chciwo�ci:
Nie boj� si� o to Boga nawyszego
Ani wszytkich traskawic jego.
Chc��, da li B�g, m�owi wiar� chowa�
I miedzy wszytkimi m�atkami g�r� trzyma�.
Bo� gdyby ch to uczyni�a,
500 M�a bych ku wielkiej trosce przyp�dzi�a,
Bo�by na potym kaza� wszystki posiec,
A ty by mia� od niego krwawy miecz.
Wszak�e, m�j namilszy kr�lewicze,
Gdy� przyjecha� ogl�da� moje pi�kne lice,
Powiedasz, i� nie masz nad mi� cudniejszej na �wiecie,
Oddam to tobie z �aski Bo�ej lecie.
Przeto poczekaj ma�o, i�bych si� dobrze rozmy�li�a,
K tobie, je�liby mog�o by�, uczyni�a. �
56
5�
� S�d Parysa, kr�lowica troja�skiego f
K u p l d o Heleny strza�k� mi�o�ci przerazi�, itby
z Parysem jecha�a
Strzelam strza�� mi�o�ci
W kr�low� Helen� wielkiej cudno�ci,
By si� Parysa rozmi�owa�a,
A ku jego si� woli podda�a.
Bo� ta strza�a, mi�o��,
�amie m�ski rozum i niewie�ci� chytro��.
Kogo� ta strza�a zastrzeli,
Ten musi skaka� po niewoli.
Od niej si� zielaza �upaj�,
A zamki si� do �o�nic padaj�.
Od niej si� m�owie ku mi�o�ci zapalaj�,
A potem ku swej lubo�ci przystawaj�.
Ja jestem bo�ek �lepej mi�o�ci,
Przywodz� gamraty ku szalono�ci.
Czyni� ludzie �lepe mi�uj�ce,
O imienie swoje nic nie dbaj�ce.
Jestem ch�opiec niesta�y,
A ci, co mu s�u��, ��daj� wielkiej chwa�y.
Mniszy z klasztora uciekaj�,
A panie w swe kapice przybieraj�.
�ebracy dla mnie si� stroj�,
A �akom panie dary daj�.
M�odzi si� dla mnie mi�uj�,
A starzy si� bzdykowie temu dziwuj�.
Ju�em teraz uczyni� kr�lowej Helenie,
I� ma ku Parysowi zapalenie.
Tu Helena przyzwoli�a Parysowi i jemu si� wszystka dafs
O niezb�dna mi�o�ci,
Czynisz mi od Parysa wielkie teskno�ci.
Ju�, m�j mi�y kr�lewicze, k tobie przystawam,
A wszystka si� powolna dawam.
Czyni ze mn� pod�ug wolej swojej,
Rozkoszuj si� w cudno�ci mojej.
Parys pojawszy Helen� ma ta�cowa�
P�d��e teraz, ma mi�a Helenko, do ta�ca,
Racz skaka� wedle m�odego m�odzie�ca.
Po�yw[a]j wesela, p�ki� m�oda,
Bo� m�odo�� p�ynie jako woda.
630
MO
5T
* S�d P�rysa, kr�lowica troja�skiego �
Parys z Helen� od ta�cu ma odysc i V e n er i si�
ofiarowa�, tak k mej m�wiqc.
Parys
Ju�, mi�a pani Wenus, otrzyma�em obietnic� twoje,
Pani� Helen�, Helenk� namilsz� moje.
Z tego� dzi�kuj� twojej mi�o�ci,
��e� mi da�a pani� wielkiej cudno�ci.
Odpowie�� V e n e r i s
550
B�d� wes�, Parysie mi�y,
A u�ywaj z Helen� weso�ej chwili.
B�d� wdzi�czen daru mojego,
Potym si� nadziewaj ode mnie wi�tszego.
W tym�e Parys z Helen� wnida do sieni, a baba
Piszczkowa ma wyj�� pirwsza
Ja, pani Piszczkowa, baba stara,
Ale miedzy m�odzie�cy jara.
P�jd� teraz do ta�ca,
Bo� mi mi�o skaka� wedla m�odzie�ca.
"Baba skaka�a jako sarna,
Bo si� objad�a grochowego ziarna."
Gordanka wt�ra
Ja, Gordanka, �aciczka rycerka,
5611 Dawnom jest m�odzie�com przyjaci�ka.
Pomog� ta�ca Piszczkowej i chwili,
Bo� mi drgaj� pod kolany �y�y.
P�jd� z wi[e]�n[i]aczkiem ta�cowa�,
Bo� go na potem sobie chc� zachowa�.
Trzecia Czuczyna
Ja, pani Czuczyna, aczkolwiek mi si� po�ladek trz�sie,
Rozproszcz� ji w ta�cu dzisia.
Jestem ci barzo godna,
W wie�cu barzo cudna.
Pi�mo ode mnie pachnie,
57(1 A z mych oczu balsam tachnie,
B�d� ta�cowa�a dzisia �miele,
Bom nie by�a w niedziel� w ko�ciele.
�
� S�d Parysa, kr�lowica troja�skiego
Pastyrze spolek odpowiedni�
Nu� wy, baby stare,
Niechaj b�dzie dzi� �niwo jare!
B�dzim z wami ten raz ta�cowa�,
A potem twarogu pojada�.
Niechaj�e ba�any nadymaj�,
A w skrzypice niech g�o�no graj�!
AKT CZWARTY
Menelaus ione uwi�zion� przez Parysa �a�uje
przed bratem Agamemnonem, kr�lem greckim.
Menelaus
Bracie mi�y, namilejszy,
Dobrodzieju m�j nagodniejszy,
P�acz�c opowiadam ci ci�ko�� serca mego,
Kt�ry cirpi� od Parysa, kr�lowica troja�skiego,
Kt�ry przyjecha� do kr�lestwa mego,
Z Trojej od Pryjamusa, ojtca swojego.
Przyj��em go przezpiecznie do kr�lestwa mego,
Nie bacz�c zdradliwej chytro�ci serca jego.
Rozmawia�em z nim w rzeczach rozmaitych barzo
�agodnie,
Czci�em go barzo wdzi�cznie i swobodnie.
Zatymem sam jecha� do Czech,
A jemu poleci� wszystko w opiek.
Poleci�em mu koron� mego kr�lestwa
I te� rozmaitego rycerstwa.
Kaza�em mu w swoich pa�acech przebywa�
I tez� swego chleba po�ywa�.
Da�em ku wierze swoje �on� m�od�
Ze wszytk� jej och�od�,
A zatymem sam precz odjecha�,
A niezb�dny go�� kuszeniem si� przymyka�,
Potem �agodnie swymi st�wki
Uczyni� sobie przestrono do jej furtki.
Rozdzieli� j� od stad�a ma��e�skiego,
A czyni z ni� lubo�� cia�a swego.
Potem j� wzi�� precz z pal�ca mego,
A uni�s� j� do kr�lestwa troja�skiego,
59
S�d Parysa, kr�lowica troja�skiego �
Ukazowa� j� na drodze ludziom rozmaitym.
A przeto� niestojcie mnie nad zdrajc� tego
I na z�odzieja domu mego!
Dlatego wol� ostrada� tej to r�ki mojej,
Bych si� ni mia� pom�ci� krzywdy a ci�ko�ci swojej.
*1* Przez to prosz� ci�, jako brata mi�ego,
Racz mi� wspom�c na nieprzyjaciela mego.
Pojed� ze mn� na walk� na Trojany,
B�dzim si� m�ci� do gar�a mej �ony.
Pobud� z sob� lud ksi�stwa kr�lestwa swego,
Niechaj si� mszcz� wspo�ek krzywdy brata twego!
Agamemnon bratu swojemu z chuci� pomoc obieca�.
Agamemnon
Pobudzi�a mi� zdrada braterskiej mi�o�ci,
Kt�ra pochodzi z wielkiej rado�ci.
Dlatego z tob� przygody �a�uj�,
A w tym tobie przyrodzon� mi�o�� okazuj�.
w> Niestocie nad z�odzieja z�o�ciwego,
Kt�ry �mia� z�ama� ma��e�stwo stad�a kr�lewskiego!
B�g, bracie, nieba nawyszego
Niech straci z�odzieja domu twego!
Niechaj go krucy na szubienicy okluj�,
.,. Na ostatek psi niechaj go z�uj�.
Ach, wszechmog�cy panie,
To� wiara wsz�dy tanie!
A gdy� ten cz�owiek wzi�� �on� bratu mojemu,
A� przyni�s� j� przed obliczno�� ojtcu swojemu,
63(> I bra� z ni� rozmaite skarby,
I te� wszystkie kr�lewskie herby,
�mia� uczyni� nisko�� kr�lestwu greckiemu
I wszystkiemu rodzaju naszemu.
B�dzim si� m�ci� tej krzywdy wielkiej �miele,
A� �adnemu nie zostanie dusze w ciele.
P�jdzimy w bitw� z nieprzyjacieimi twoimi,
A dam si� im zna� w kr�tkiej chwili!
Tego� st�wa do Wojskiego
Ju� ty we�mi pod�ug obyczaja starego,
Wywo�aj wojn� na kr�la troja�skiego.
MB Niechaj si� mnie strze�e,
� S�d Parysa, kr�lowica troja�skiego �
A osadza dobrze swoje miasta i wie�e.
Zawo�aj te� na wszystki ziemiany
I na wszystki mieszczany.
Niechaj ziemianie na koniach siadaj�,
A mieszczanie dwa pod gard�em trzeciego i pod imieniem
wyprawiaj�.
Wojski 2 przykazania kr�lewskiego wojn� kr�lu troja�skiemu odpowiada.
Wojski
Pos�uchaj, kr�lu ludu troja�skiego,
Odpowiadam ci walk� kr�la greckiego,
Kt�r� masz mie� dla z�odziejstwa syna twego.
Niepoczliwie wzi�� �on� jego.
650 A prze�� odpowiadam ci, by� si� wystrzega�,
A swe zamki i wie�e dobrze osadza�.
W o ) s k i z kr�lewskiego przykazania ziemianom l po�p�lstwu
greckiemu przykazuje, i�eby bylt potowi na woJne.
Pos�uchajcie kr�lewskiego przykazania
I jego rady uradzenia!
Kr�l wasz, pan mi�o�ciwy, opowiada
I wszytkim poddanym objawia
Walk�, kt�r� chce wie�� z Trojany
I ze wszytkimi ich pany
Dla �ony brata swego,
Kt�r� ukrad� syn kr�la troja�skiego.
6M A przez to kto si� teraz ziemianinem liczy,
Niechaj rycerskim obyczajem na ko� skoczy.
Mieszczanie dwa niech trzeciego wyprawiaj�,
W tym pos�usze�stwo kr�lowi niechaj okazuj�,
A kt�rzy tego nie uczyni�,
Gard�a strac�, a imienie na kr�la pobior�.
ru Menelaus ma wyniSc z swoj� czeladzi�, czyni�c zgromieni*
zbroj�, a tyskn�wszy mleczem, uderzy� ma Parysa.
Menelaus
O niezb�dny cz�owiecze z porad� twoj�,
Przez kt�r�� ty wzi�� imienie z �on� moj�!
Ten raz ja pomszcz� nad tob� krzywdy mojej,
Gdy� tym ostrym mieczem zetn� g�ow� twoje.
61
S�d Parysa, kr�lowica troja�skiego �
670 A przez to ju�, moi mili rycerze, imujcie,
A w �elazne p�to nogi mu okujcie.
Parys, broni�c si� Menelausowi a upadajcie, zawala
Jezus, Maryja, b�d� przy mnie!
Ju� ci siek� cia�o moje na mnie.
Dlatego ma�o, was prosz�, poczekajcie,
A wyspowiada� mi, si� dajcie!
Przyjd� teraz, prze mi�y B�g, mi�y kap�anie,
Ni�-ci mi si� m�j �ywot z�amie.
Tu wi�c pora�ony Parys wyniesiony ma by�; Menelaus
pochopiwszy Helen�, za nimi id�c, tak ma m�wi�
O niezb�dna, z�a niewiasto,
Uda�a� si� na to niepoczesne rycerstwo!
*"' Pami�taj, i� z tym gamratem b�dziesz po�ywa�a
Kwa�nych jab�ek i zdrowia� bodaj nie strada�a!
Teraz ma wsta� Wenus od boku Jowiszowego, a ma
zaleca� �ywot rozkoszny.
Wenus
Panowie wszyscy, pilnie pos�uchajcie,
A s�owa mocnie i rozumnie ubaczajcie!
Trojaki jest �ywot wszytkich �miertelnych ludzi:
Rozkoszny, pracowity i rozumny, a ten wi�cej trudzi.
Jam jest pani jednego �ywota,
A jest mi mi�a rozkosz tego �wiata.
Kocham si� w �wieckiej cudno�ci,
A pracuj�, jakobych dosy� uczyni�a cielesnej lubo�ci;
80 Bo� tego ��da �ywot rozkoszny,
Nad kt�ry nie jest lepszy ��dny inszy,
I�-ci on nam zrz�dza obfito�� mi�owania
I m�odzie�com rozkosznego gadania.
Zdradza rozmaito�� ta�c�w
I te� zebranie g�d�c�w.
Zrz�dza �miech�w wielk� rado��
A ob�apiania rozkosznego do��.
Dawa nam us�ane �o�a,
Na kt�rych nie bywa �adna obraza.
00 Czyni z mi�o�nik! rozmaite kolacyje,
Na kt�rych si� wino z piwem dobrze pije.,
� S�d Parysa, kr�lowica troja�skiego
Uczyni z baby dziewk�,
Gdy sobie zbytnie naleje g��wk�,
Nie ka�e nam nic robi�,
Jedno z panicy cudnie chodzi�.
Oddala wszytki zbytnie my�li,
Ka�e je topi� w �klenicy.
Ka�e nam do p�nocy dosiada�,
A potem si� w mi�kkie pierzyny pok�ada�.
710 Ka�e do po�udnia spa�,
A wstawszy, rozkosznie si� najada�.
Ka�e do panic�w pe�ne wypija�,
A po�owice poniecha�.
Baczcie� przeto, mili ludzie, i� nie wiemy,
Bo�my �miertelni, kiedy zemrzymy.
Po �mierci rozkoszy nie mamy,
Je�li jej tu sobie nie zachowamy,
Przeto jedzmy, pijmy, u�ywajmy,
A wspo�ek si� dobrze ob�apiajmy.
ra0 Bo je�li tu nie u�ywimy,
Na onym �wiecie, nie wimy, czego dostanimy.
�ywot, kt�ry w sprawianiu cn�t zale�y, kt�ry czyni�cy
zow�, zaleca si� przez J u n o n �
Ubaczcie, moi mili panowie i panie,
Bo� ta niewiasta m�wi�a o sobie,
Chwali�a cielesn� mi�o��,
Kt�ra jest zaprawd� wielka z�o��.
Powiada�a by� dobre pija�stwo,
Kt�re wam czyni wielkie ub�stwo.
Ale prosz� was, ma�o mi� pos�uchajcie,
A nowej si� nauki ode mnie nauczajcie.
Jestem ja pani pracowita,
A cn�t i prac barzo nie odbyta.
Wy, chcecie li si� te� dobrze mie�,
Pocznicie� o sobie prac� mie�,
Przesta�cie na piwo chodzi�,
A imcie si� swymi r�kami robi�.
Wyrobicie sobie pieni�dzy wiele,
Potem nab�dziecie srebra i z�ota wesele.
B�dziecie w szubach dobrych chodzi�,
A mi�d i wino miernie pi�.
710 B�dziecie s�ug mie� dosy�,
730
S�d Parysa, kr�lowica troja�skiego
Tak i� ��dny nieprzyjaciel nie b�dzie wam �mia� grozi�.
B�d� si� w was kocha� przyjaciele,
Tedy dacie za m�� swoje c�rki �miele.
B�dziecie podniesieni ku czciam wielkim,
A b�dziecie s�awni ludziom wszelkim.
Syny kap�any zostawicie,
A drugie po �mierci swej w imieniu postawicie-
Nigdy ku ub�stwu nie przyjdziecie,
Jesli�e b�dziecie pracowa� na tym �wiecie.
A przeto, prosz� was, imcie si� mej rady,
Bo� b�d� wasze dziatki rady.
Na potem mi podzi�kujecie,
Kiedy s�owa moje okiem ogl�dacie.
Powiedzie si� wam w kupiectwie fortuna,
A� si� drugiemu dostanie na bieret kuna.
Ubodzy b�d�c, pany zostaniecie,
A przez prac� po �mierci do Boga si� dostaniecie.
Chwal� �ywota ogarniaj�cego rozumem przez pani�
P a l lad � wystawia si� i zaleca si�.
Pallas
S�uchajcie, moi mili panowie,
A czujcie dobrze o sobie!
� Wenus, bogini mi�o�ci, powiada nic nie by� lepszego
Nad cielesn� mi�o��, ani godnego.
Kt�re zaiste s� smrodliwe,
A temu, kto si� ich dzier�y, szkodliwe.
Przyp�dzaj� cz�owieka ku sromocie,
Potem si� pracuje w jego �ywocie.
Te� pani Juno powiada�a,
A skarby tego �wiata dobrze mie� objawi�a.
C� jest, prosz� was, imienie �wiata tego,
Gdy cz�owiek nie ma nauk od Boga mi�ego?
Imienie czesne, jako woda, przechodzi,
A cz�owieka ku �akomstwu przywodzi.
Jedno, prosz� was, zbytnego imienia nie nabywajcie,
Ale si� ku naukam przyprawiajcie,
Przez kt�re Boga mi�ego uznacie,
A potem w Jego pa�ace wnidziecie.
Przez nie gwiazdy zliczycie
I do piek�a drogi uznacie, t;
no
� S�d Parysa, kr�lowica troja�skiego
Tam diabelskie m�ki ogl�dacie,
Na ostatek si� w niebie przywitacie.
Wiecie te�, i� ludzie nauczeni
S� od k�opotu wyzwoleni.
S� Bogu barzo podobni,
A kr�lom wszytkim r�wni.
Przeto, mili panowie, dziatki do szko�y dawajcie,
A nak�ada� im dobrze si� nie wstydajcie!
Bo� wam na potym b�d� dzi�kowa�,
Gdy rozum lepszy b�d� uznawa�.
A zatem, prosz� was, zbytniej mi�o�ci poniechajcie,
Jedno ku m�dro�ci si� przyprawiajcie.
Zamienienie przez Pirwom�wc�
Ju�, panowie mili, ubaczajcie,
I� koniec tej gry teraz macie.
Baczcie, by�cie tak w Bodze u�ywali,
A �ledzi na post nie zapami�tali.
Dobra-� te� jest lwowska szczuka
Tym, kt�rym jest dobra nauka.
A wy, mili panowie i panie,
Nam raczcie uczyni� �askawe obdarzenie.
Zatem si� z wami rozstaniemy,
A was Bogu mi�emu poruczymy.
S Teatr..JACOBUS LOCHER (PHILOMUSUS)
S�D PARYSA
mi�dzy trzema boginiami
Pallad�, Junon� i Wener� o z�ote jab�ko,
to jest o trojakim �ycia ludzkiego sposobie:
medytacyjnym, czynnym i lubie�nym *
Prze�o�y� Andrzej Kruczynski
Stanis�aw z �owicza pozdrawia Wielmo�nego Miko�aja Wolskiego,
kasztelana sochaczewskiego, rycerza oraz marsza�ka dworu
najja�niejszej pani Bony, kr�lowej Polski,
swego szczodrobliwego Pana.
D�ugo, Wielmo�ny Panie, powstrzymywa�em si� od g�osu, rozmy-
�laj�c nad tym, w jaki spos�b m�g�bym swym pi�rem cho�by w ty-
si�cznej cz�ci (skoro na wi�cej mnie nie sta� z racji ogromu za-
j��) odda� nale�n� cze�� Twym, Panie, s�awnym uczynkom i doko-
naniom. Przeto wi�c postanowi�em zadedykowa� Tobie, memu opie-
kunowi, t� rzecz o s�dzie Parysa, bo tylko dzi�ki Twej opiece zdo-
�a�em j� wydrukowa�, o co nale�a�o zadba�, gdy� brakowa�o egzem-
plarzy. Spodziewam si-�, �e pod Twymi skrzyd�ami bezpieczny b�-
dzie i nauczyciel, i jego dzie�o.
T� histori� szlachetnie urodzeni m�odzie�cy, mieszka�cy Bursy
Jerozolimskiej, obiecuj� przedstawi�, jako �e godna jest ich, �arty
za� plauty�skie owych Menechm�w i Dawus�w, i Terencjuszowskich
Eunuch�w pozostawiaj�c posp�lstwu. Niech wi�c pojawi si� ta gra,
Twym imieniem ozdobiona, i wyjdzie na �wiat z tego miejsca, gdzie
i Ty niegdy� gorliwie stara�e� si� o wzgl�dy Minerwy. Zechciej te-
raz przyj�� z przychylnym nastawieniem t� rzecz, kt�ra nikomu bar-
dziej ni� Waszej Wielmo�no�ci nie b�dzie gorliwie s�u�y�. B�d�
szcz�li\vy, Wspania�y Bohaterze, i niech B�g obdarzy Ci� pi�knym
potomstwem.
Krak�w, Bursa Jerozolimska. Ostatniego dnia stycznia 1522 roku.
� Sztuka Lochera Judiclum Parieiis, przygotowana przez magistra Stanis�awa
z �owicza, wydana w Krakowie w styczniu 1522, mogla by� ju� drug� edycj�.
Noty bibliograficzne pozwalaj� przypuszcza�, �e by�o jeszcze wydanie z 5 kwietnia
1522; utw�r drukowano te� w 1539 i ponownie przed 1542 r. Przek�ad dla potrzeb
niniejszej ksi��ki.
39
Jacobus Locher
ARGUMENT
sztuki og�oszonej przez Jakuba Lochera (Philomususa),
zaczerpni�ty z Fulgencjusza Mitologa *
Filozofowie uznali, �e �ycie ludzkie jest trojakiego rodzaju. Pierw-
szy rodzaj nazwali teoretycznym, drugi praktycznym, a trzeci zmy-
s�owym. My, �acinnicy, u�ywamy termin�w: �ycie medytacyjne (vita
contemplativa), czynne (activa), lubie�ne (voluptaria). Podobnie te�
brzmi� s�owa proroka: "B�ogos�awiony m��, kt�ry nie chodzi� w ra-
dzie niezbo�nych i na drodze grzesznych nie sta�, i na stolicy zara-
�liwo�ci nie siedzia�." ** Pierwsze jest �ycie medytacyjne, kt�re
zawsze zwraca si� ku m�dro�ci i ku poszukiwaniu prawdy. W na-
szych czasach wiod� je biskupi, kap�ani, zakonnicy, w staro�ytno�ci
filozofowie, a wi�c osoby, kt�rych nie dr�czy �adna ch�� zysku,
�adne bezrozumne szale�stwo, �aden jad zawi�ci ani �ar po��dania,
ale jedynie troska o dotarcie do prawdy i rozwa�enie tego, co spra-
wiedliwe. Zdobi ich dobra s�awa, a �ywi nadzieja. Drugie �ycie,
czynne, troszczy si� tylko o dobra doczesne, zabiega o stroje i ozdo-
by, wci�� niesyte posiadania. Wystrzega si� utraty, dba o zacho-
wanie maj�tku. Bez wzgl�du na to, co posiada, pragnie jeszcze wi�-
cej. Mierzy dalej, ni� jest w stanie zrozumie�. Nie zastanawia si�,
w czym mog�oby by� przydatne, w�wczas kiedy zdarzy si� co� po-
si���. Ale te� w ko�cu nie trwa pewnie i niezmiennie to, co przy-
chodzi w spos�b niegodny. Ten rodzaj �ycia w staro�ytno�ci p�-
dzili niekt�rzy w�adcy, a w naszych czasach niemal ca�y �wiat.
�ycie lubie�ne natomiast to takie, kt�re jedynie przyjemno�ciom
podlega i s�u�y. Niczego prawdziwie dobrego nie ceni i d��y jedy-
nie do tego, co jest w istocie zepsuciem. Albo zniewie�cia�e w usta-
wicznych rozkoszach, albo splamione zab�jstwami ju� to zapala si�
wizj� zdobyczy, ju� to psuje, pokrywaj�c cia�o sinymi plamami.
W staro�ytno�ci prowadzili takie �ycie epikurejczycy i inni lubie�-
nicy, dzi� nie jest uwa�ane za zbrodnicze ze swej natury. A skoro
nikt wok� nie czyni dobra, nie mog� poprawia� si� i lubie�nicy.
� Ca�y poni�my wyw�d jest dOBlowale przepisany z Fulgentlma Fabiusa Plan-
ciadesa, pisarza z VI w., Uytologlarwn Hbri tres.
�� Psalm II w t�umaczeniu Wujka.
40
S�d Parysa
Odprawiano na zamku kr�lewskim w lutym roku Pa�skiego 1522
za szcz�liwego panowania w pa�stwie Sarmat�w najja�niejszego
kr�la Zygmunta, jego przes�awnej ma��onki Bony i syna, najja�niej-
szego ksi�cia Zygmunta Augusta.
Akcj� wywiedli szlachetnie urodzeni m�odzie�cy i m�owie, miesz-
ka�cy Bursy Jerozolimskiej:
Tre�� akcji wy�o�y�
Osob� P r o l o g a przedstawi�
Osob� Jo w i s z a
- Niezgody
- Merkurego
'- Parysa
- Ganimedesa
- Pallady
- J unony
- We nery
- Bitu s a
- Bacchusa
- Heleny
- Kupidyna
- Menelausa
- Agamemnona
- Wo�nego
Zalecenie �ycia lubie�nego wyg�osi�
- �ycia czynnego
- �ycia medytacyjnego
Feliks Ciesielski
Jakub Zaborowski
Stanis�aw Plu�ski
Jakub Krzyski
Krzysztof Jasie�ski
Miko�aj Kobyle�ski
Jan Gli�ski
Jerzy Latalski
Szymon z �owicza
Pawe� G�ogowski
Jan Szumski
Bart�omiej Zgierski
Stanis�aw Maik
Jan Wolski
Marek �ukowski
Jan Obydzi�ski
Maciej Rugalski
Kasper Szczepiecki
Jan Bolek
Miko�aj Poplawi�ski