2684
Szczegóły |
Tytuł |
2684 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
2684 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 2684 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
2684 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Eutanazja: �mier� z wyboru?
Ryszard Feniksen
Skanowa�: treewood
ROZDZIA� I
Mentalno�� tajgetejska
Dyskusja nad eutanazj� pozostawi�a niejasno�ci kt�re om�wi� w tej pracy; przede wszystkim jednak zamierzam umie�ci� spraw� eutanazji w innym kontek�cie, ni� to dotychczas czyniono. Dyskusja dotychczasowa zaj�a si� dobrowoln� eutanazj�, ale pomin�a zjawisko do�� �ci�le z ni� zwi�zane: kryptanazj�, czyli potajemne odbieranie �ycia chorym ludziom bez ich zgody i wiedzy, a tak�e dar-winizm spo�eczny, czyli �wiatopogl�d, wedle kt�rego spo�ecze�stwo uwolni� si� powinno od s�abych i nieu�ytecznych jednostek. Pomijaj�c te dwa zjawiska, wyrwano eutanazj� z jej prawdziwego t�a i kontekstu. Analiza pozosta�a niepe�na i prowadzi� musi do niepe�nych, a zatem nietrafnych przewidywa�. Potrzeba wype�nienia tych luk sk�oni�a mnie do podj�cia niniejszej pracy.
Gdy wprowadzono termin "darwinizm spo�eczny" dla okre�lenia interesuj�cego nas �wiatopogl�du, sta�o si� to, jak s�dz�, z krzywd� dla Darwina, a tak�e dla w�a�ciwych socjal-darwinist�w. Darwin opisa� dob�r naturalny i prze�ycie najlepiej przystosowanych jako procesy naturalne, jako spos�b dzia�ania �lepej natury [17]; nie proponowa� nigdy, aby spo�ecze�stwo ludzkie �wiadomie regulowa�o w ten spos�b swoje sprawy. Socjaldarwini�ci istotnie postulowali survival of the fittest jako zasad� urz�dzenia spo�ecze�stwa, ale wy��cznie w p�aszczy�nie spo�eczno-ekonomicznej. Postulat biologicznej eksterminacji s�abych i nieu�ytecznych os�b pochodzi od
* W Sparcie wszystkie nowo narodzone dzieci przedstawia� musiano eforom pa�stwowym i ci wybierali noworodki ich zdaniem silne i zdrowe. Pozosta�e Porzucano na wzg�rzach Tajgetos na pastw� dzikich ps�w i drapie�nych ptak�w. Matkom nie wolno by�o okazywa� �alu [16]. Nie wiadomo, czy jest to prawdziwy Przekaz, czy te� plotka rozpowszechniana przez politycznych przeciwnik�w Sparty.
p�niejszych, zw�aszcza niemieckich aulor�w, jak Ernsi Hacckel. a przede wszystkim Kar! Binding i Alfred Hochc [18]. 7, tymi zastrze�eniami u�ywa� tu b�d� lerminu ,,darwi-nizrn spo�eczny" na przemian i. terminem "�wiatopogl�d tajgetejski". nawi�zuj�cym do skojarze� historycznych. Histori� tego zjawiska nakre�li� niedawno I. van der Sluis w swym doskona�ym szkicu \\9], ogranicz� si� przeto do om�wienia obecnych przejaw�w darwini/mu spo�ecznego i do fakt�w, kt�re sam zaobserwowa�em:
M�oda lekarka sprzeciwia si� wszczepieniu rozrusznika starszemu pacjentowi z blokiem serca i o�wiadcza, �e jest zasadniczo przeciwna stosowaniu rozrusznik�w u os�b po 75. roku �ycia i �e jej zdaniem nie wolno spo�ecze�stwa obare/.a� utrzymywaniem przy �yciu ludzi starych.
Zesp� anestezjolog�w uniwersyteckiego szpitala postanawia odmawia� narkozy i w ten spos�b uniemo�liwi� operacje wad wrodzonych serca u dzieci mongolowalych.
Szef kuchni szpitalnej cierpi na post�puj�c� moc/.nic� (niewydolno�� nerek). Internista tego� szpitala odmawia zastosowania dializy nerkowej i pozwala choremu umrze� be/ lec/.enia, poniewa� jest to kawaler i nie ma bliskiej rodziny. Przeka/uj�c mi chorego z zawa�em serca i obrz�kiem p�uc, kolega-internista zastrzega, aby cz�owieka tego "niezbyt energicznie ratowa�, poniewa� to samotny wdowiec1'.
Lekarz domowy kieruje do naszego szpitala jedn� po drugiej dwie pacjentki z. obrz�kiem p�uc (nagromadzeniem si� p�ynu w p�ucach wskutek niewydolno�ci serca; jest to nagle wyst�puj�cy i gro�ny dla �ycia stan, kt�ry jednak zwykle szybko daje si� wyleczy�) i w obu pr/.ypadkach ��da od nas przez telefon, aby tym - jego zdaniem - zbyt starym kobietom odm�wi� pomocy (a w drugim z tych przypadk�w odm�wi� r�wnie� przyj�cia do szpitala).
Inny lekarz domowy o�wiadcza mi. �e ,,jako lekarz domowy" z naciskiem protestuje przeciwko wszczepieniu rozrusznika serca jego pacjentce, poniewa� chora ma 86 lal. Chora ta wskutek bloku serca raz ju� straci�a przytomno�� padaj�c uderzy�a g�ow� o piec kuchenny i znaleziona zosui la na pod�odze w ka�u�y krwi.
U
Aby wyrobi� sobie pogl�d na to, jak dalece rozpowszechniona jest taka postawa i jak cz�sto w skali krajowej podejmowane s� decyzje odmowy pomocy ludziom chorym, trzeba te spostrze�enia jednego specjalisty pomno�y� przez kilka tysi�cy.
W opisanych tu przypadkach odm�wiono lub pr�bowano odm�wi� ratuj�cej �ycie pomocy pewnym kategoriom os�b: ludziom starym; dzieciom mongotowatym, kt�re s� nieco upo�ledzone umys�owo, lecz zw�aszcza ra�� swym odmiennym wygl�dem; wreszcie osobom samotnym nie maj�cym
bliskiej rodziny.
Zanim spr�bujemy wyrobi� sobie opini� o takim post�powaniu, po�yteczne b�dzie odpowiedzie� na pytanie, czy dzia�ania takie mieszcz� si� w post�powaniu lekarskim, czy nale�� do zada� lekarza?
Nic nale��, wed�ug przyj�tej definicji zawodu lekarskiego (learned calling concerned with the treattnent and preven\ion of disease [20]). D/ia�ania takie zosta�y r�wnie� explicite postawione poza zakresem post�powania lekarskiego przez �wiatow� Organizacj� Lekarsk� [21], Musimy wi�c doj�� do wniosku, �e nie s� to dzia�ania lekarskie, lecz post�pki podyktowane osobistym �wiatopogl�dem lekarza. Lekarz "tajgetejski" mo�e co prawda podj�� dyskusj�, mo�e o�wiadczy�, �e odrzuca postanowienia �wiatowej Organizacji Lekarskiej. Mo�e tak�e twierdzi�, �e nie zgadza si� z wy�ej przytoczon� definicj� medycyny i stosuje okre�lenie szersze, w kt�rym mie�ci si� nie tylko "leczenie chor�b i zapobieganie", lecz r�wnie� decyzje zmierzaj�ce do tego, by pewnym kategoriom os�b pozwoli� wymrze�. Nie mo�e jednak zaprzeczy�, �e takie rozszerzenie zada� zawodu lekarskiego wyp�ywa z jego �wiatopogl�du, a to wystarcza dla nas'
Filozofia tajgetejska
System poj�� i argument�w, kt�j tajgetejscy, aby uzasadni� swe istotn� socjaldarwinistyczn� motywacj� i ma wskutek tego charakter nieautentyczny. Niemniej argumenty te b�d� tu
rozpatrzone.
Rozwa�my pr/.edc wszystkim argument, kt�rym si� lekarze lajgetejscy c/.�sto (cho� nie zawsze) pos�uguj�. Twierdz� oni mianowicie, �e gdy pewnym osobom (kalekim noworodkom. ludziom starym, upo�ledzonym umys�owo albo samotnym) / premedytacji! pozwalaj� umrze�, czyni� to dlii dobra tego cz�owieka, w jego w�asnym interesie.
Ju�, pr/ed dok�adnym rozpatrzeniem budzi len argument pewn� nieufno��: bo przecie� to samo twierdzili ideologowie ludob�jstwa (dla samych Untermenschen lepiej b�dzie. je�li umr�) i ich prekursorzy (the kindest thing one can do for a native i s to lei hun dic - najlepsza rzecz, jak� mo�na zrobi� dla tubylca, to pozwoli� mu umr/e�) [22], Na dwa pytania u/cba odpowiedzie�: czy prawd� m�wi� lekarze tajgetejscy. gdy twierdz�, �e dzia�aj� dla dobra chorego'/ Oraz: c/y argument laki jest w ogol� zasadny? Z przytoczonych poprzednio Takt�w wynika, �e w �adnym z tych przypadk�w lekarz nie dzia�a� w interesie czy dla dobra pacjenta. Wszelkie w�tpliwo�ci w tej kwestii znikaj� gdy si� zwa�y, w jaki spos�b ludzie ci musieli umiera�. Je�li si� cz�owiekowi z ostrym obrz�kiem p�uc nie udzieli natychmiast pomocy, nast�puje kilkugodzinna lub czasem parodniowa tortura, chory rozpaczliwie chwyta powietrze, odkrztusza krwawa pian� i rzezi w �miertelnym strachu. Czasami wychodzi z �yciem z takiego ataku i wtedy po kr�tkim czasie zaczyna si� na nowo la sama m�czarnia. Je�eli nie zastosuje si� dializy u cz�owieka z ci�k� mocznic�, nast�puje c�ra/ ci�sze zatrucie produktami rozpadu w�asnego cia�a, chory. krwawi�c z. nosa i pokryty wybroczynami. wymiotuje sctk: razy; tzw. oddech Kussmaula, wysilone chwytanie powie tr/.a wskutek zakwaszenia krwi. xvyczerptijc w ko�cu do rc sz�y jego si�y; umieranie takie trwa miesi�cami. Je�eli eho rcinu z blokiem serca lub inn� form� spowolnia�ego bici; serca nie zastosuje si� elektrycznego rozrusznika, pacjen taki traci przytomno��, ale prawie nigdy nie umiera podcza pierwszego napadu; nie, mdleje dziesi�tki razy, padaj�c na glc na pod�og�, rani�c g�ow�, �ami�c r�k� lub nog� i trzeb
/�aman� ko�� operowa� lub pozostawi� chorego na ca�e tyeodnie w gipsie, co nieraz, powoduje ropiej�ce odle�yny; w ko�cu podczas jednego z napad�w utraty przytomno�ci chory umiera. Zaiste, ze sposobu, w jaki wszyscy ci ludzie mieli umrze�, widzimy wyra�nie, �e lekarz nie w ich interesie dzia�a� i nic dla ich dobra i �e nawet ich dobra i ich interesu w og�le pod uwag� nie bra�. Nie mo�e przecie� tajge-tcjski lekarz twierdzi�, �e umieranie w tak okropny spos�b dobre jest dla cz�owieka, cho�by to by� cz�owiek stary, umys�owo upo�ledzony albo samotny.
Musimy dalej rozpatr/y�, czy argument "dzia�ania dla dobra chorego" w og�lno�ci jest prawomocny i zasadny, czy jeden cz�owiek (lekar/) ma prawo i mo�no�� w imieniu innego cz�owieka i bez jego woli i wiedzy os�dzi�, �e w interesie tego cz�owieka jest �ycie zako�czy�. Prawo takie przypisuj� sobie lekarze tajgetejscy r�wnie� wtedy, ady chory daje wszelkie oznaki, �e �y� pragnie - tak jak to by�o we wszystkich przytoczonych wy�ej przypadkach: pacjenci ci wezwali przecie� lekarza, aby uzyska� pomoc, zg�osili si� do szpitala, aby ich leczono; chcieli wic.c �y�! Jednak�e aby podtrzyma� argument dzia�ania "dla dobra chorego" lekarz tajgelcjski musi lepiej od samego chorego wiedzie�, w czym dobro chorego le�y, musi tak rozumowa�: "mo�esz sobie uwa�a�, �e chcesz �y�, ale mylisz si�; sam nie wiesz, jaki� nieszcz�liwy w tym swoim �yciu; ja wiem to lepiej".
"Zawsze lepiej wiedz�cy" to w og�le ludzie nieprzyjemni, ale taki, kt�ry lepiej ode mnie samego wie, czy ja chc� �y�, to ju� typ zupe�nie inny i niebezpieczny. Ca�e to rozumowanie jest oczywistym nonsensem. Nic mo�na twierdzi�, �e si� dzia�a w interesie i dla dobra drugiego cz�owieka, skoro to dzia�anie polega na unicestwieniu wszelkich d�br i interes�w tego cz�owieka: zmar�y wyzuty jest przecie� z wszelkich d�br i interes�w, i to raz na zawsze. Po drugie: to, co cz�owiek czuje, czego pragnie, czemu przypisuje warto��, to s� ex, definitione subiektywne postawy, prze�ycia 1 pragnienia tego cz�owieka, nikt inny poza nim nie mo�e wydawa� o nich s�d�w, a ju� na pewno nie mo�e lepiej od
16
niego samego o tym wiedzie�. Prawo do lego, by w imieniu drugiej osoby i "w jci w�asnym interesie'" os�dzi� i zdecydowa�, �e Ui osoba musi umrze�, nie mo�e wi�c istnie� ani
moralnie, ani logicznie.
W �adnym z opisanych przypadk�w lekarz tajgctejski nic zapyta� chorego, czy pragnie �y�. Wie przecie� dobrze, �.c ludzie starzy przewa�nie pragn� ,.jeszcze troch�, po�y�"; �e upo�ledzeni umys�owo nie pope�niaj� samob�jstw: �e ludzie samotni w wi�kszo�ci przystosowali si� do swego sposobu �ycia lub sami takie �ycie wybrali*. Podejmuj�c swe decyzje lekarz, lajgetcjski dzia�a nic w interesie tych ludzi i nie /godnie z ich w�asn� wol�. lecz wbrew ich woli, bez ich wiedzy i sprzecznie z ich interesem i dobrem**. Argument ..dzia�ania dla dobra chorego i w jego w�asnym interesie" jest argumentem ob�udnym, kl�ry przes�oni� ma rzeczywiste pobudki lajgetejskiego lekarza: d��enie do tego. by uwolni� spo�ecze�stwo od ,.bezu�ytecznych" lub ra��cych swym wygl�dem jednostek.
Filozofia lajgetejska wychodzi dalej z za�o�enia, �e pomoc lekarska ]est czym� zupe�nie odmiennym od innych form pomocy ludziom w niebezpiecze�stwie i dlatego lekarskiej pomocy mo�na odm�wi�, innych za� form ratunku (na razie) nie wolno odmawia�. W szczeg�ach jest pomoc lekarska rzeczywi�cie czym� innym ni� np. ratowanie ofiar po�aru: ale w istocie nie jest niczym innym. Niemowl� trzeba karmi� i dawa� mu p�yny, bo inaczej nie wy�yje. Cz�owieka unieruchomionego w p�on�cym samochodzie albo ton�cego trzeba jak najszybciej z, lego auta czy z wody wydoby�, a cz�owiekowi, kt�remu nagle nagromadzi� s ii;
18
p�yn w p�ucach (obrz�k p�uc), trzeba jak najszybciej wstrzykn�� �rodek moczop�dny.
W filozofii tajgelejskich lekarzy znajdujemy tak�e banaln� sk�din�d prawd�, �e i tak wszyscy musimy umrze�; umrze� kiedy� musi i ten oto cz�owiek - a skoro tak. to r�wnie dobrze mo�e si� sta� to teraz w�a�nie. My�l ta u�atwia podj�cie decyzji, by pacjentowi da� umrze�. Oczywi�cie prawd� jest, �e wszyscy musimy umrze�. W medycynie jednak, podobnie jak we wszelkiej aktywno�ci cz�owieka na tej planecie, nie o to chodzi, co w ko�cu sta� si� musi, ale o to. co na razie zdzia�a� mo�na. Gdyby�my wyci�gn�li konsekwentne wnioski z my�li o i tak nieuchronnej �mierci, to nie trzeba by nam by�o r�wnie� pracowa� na nasz chleb powszedni czy budowa� dom�w; wystarczy�oby usi��� i czeka�, a� wszyscy pomrzemy. A przecie� post�pujemy inaczej - cho� zdajemy sobie spraw�, �e wszystko, co czynimy, tylko czasowe wyniki przynie�� mo�e.
\V filozofii tajgetcjskiej spotykamy r�wnie� pogl�d, zaczerpni�ty / prac Ivana Illicha. �e leczenie i tak nigdy nikomu nie pomog�o. Pogl�d ten jest sprzeczny z rzeczywisto�ci�.
Twierdzi si� dalej, �e dzia�aniu lekarskie nie s� same przez sip dobre ani z�e, nie maj� same w sobie �adnej moralnej kwalifikacji. Twierdzenia tego u�ywa si�, aby uzasadni� odmow� pomocy lekarskiej (odm�wienie cz�owiekowi czego�, co nie jest ani dobre, ani z�e, nie jest z�ym uczynkiem). Ale r�wnie dobrze o wszystkim, co robimy, my�limy lub czujemy, twicrd/i� mo�na, �e nie jest to "samo przez si�" dobre ani z�e. "Dobro" i "z�o1' s� to okre�lenia warto�ciuj�ce, o kt�rych w zasadzie nie mo�na obiektywnie dyskutowa�; mo�na jednak, je�li si� z g�ry uzgodni (subiektywne) kryterium, na przyk�ad; "to, co sprzyja cz�owiekowi, jest dobre". Buty nie s� same przez si� ani dobre, ani z�e. S�, owszem (z ludzkiego punktu widzenia), dobre, je�eli chroni� czyje� stopy od ostrych kamieni, a zim� od mrozu. Operacja �o��dka nie jest sama w sobie ani dobra, ani z�a. Jest. owszem, dobra (z, punktu widzenia cz�owieka), gdy ratuje /.ycie chorego z wrzodem �o��dka przebitym do otrzewnej.
19
Twierdzenie, �e "dzia�ania lekarskie nie s� same w sobie ani dobre, ani z�e", podobnie jak wszelkie inne twierdzenia tego typu, jest "prawd�" nie zawieraj�c� tre�ci ani sensu.
"Nadzwyczajne" czy te� "heroiczne metody leczenia" s� poj�ciem szczeg�lnie cz�sto u�ywanym w tajgetejskiej filozofii. Ku mojemy �alowi termin ten przenikn�� do j�zyka u�ywanego przez niekt�rych obro�c�w �ycia ludzkiego. Tylko "heroicznych" czy "nadzwyczajnych" metod leczenia odmawia si� jakoby pewnym kategoriom pacjent�w, nie odmawia si� natomiast "zwyk�ego leczenia". Czy prawdziwe jest to twierdzenie? I co zawiera poj�cie "�rodk�w nadzwyczajnych"? Rozpatrzmy z tego punktu widzenia przytoczone poprzednio przypadki. �rodki i sposoby pomocy, kt�rych odm�wiono tym pacjentom, to niekoniecznie te, do kt�rych dost�p jest ograniczony i kt�re przydziela si� w kolejno�ci ludziom zapisanym na list� czekaj�cych, jak dializa nerkowa i przeszczepienie nerki; i nie tylko te, kt�re s� drogie i skomplikowane, jak operacja serca; ale r�wnie� te, kt�re kosztuj� troch� pieni�dzy, ale s� powszechnie dost�pne, jak wszczepienie rozrusznika elektrycznego, a tak�e i te, kt�re s� proste i tanie, jak np. rutynowe leczenie obrz�ku p�uc: pozycja siedz�ca, tlen przez cewnik nosowy, wstrzykni�cie leku moczop�dnego i morfiny, czasem upust krwi. Czy� to s� �rodki "nadzwyczajne", "heroiczne"? A jednak ich odm�wiono.
Jak�e wi�c okre�li�, kt�re �rodki i sposoby pomocy s� "nadzwyczajne" czy "heroiczne1'? Dwie s� jak wida� mo�liwe definicje i obie jednakowo trafne:
1) jako "nadzwyczajne" okre�la si� te �rodki i sposoby, kt�re w danej sytuacji w�a�nie s� niezb�dne, aby czyje� �ycie uratowa�;
2) "nadzwyczajne �rodki" s� to te, kt�rych cz�owiekowi znajduj�cemu si� w niebezpiecze�stwie chcemy odm�wi�.
Dalszy argument, kt�rym nie pos�uguj� si� wprawdzie lekarze tajgetejscy, ale reprezentuj�cy t� sam� mentalno�� cz�onkowie rodzin pacjent�w, g�osi, �e �ycia cz�owieka nic nale�y przed�u�a� sztucznymi �rodkami. 78-letniej pani wszczepiono rozrusznik elektryczny, bo z powodu bloku
20
serca kilka razy upad�a na ulicy i nieprzytomna t�uk�a si� w drgawkach po trotuarze. Po paru tygodniach otrzyma�a od starszego brata list tej tre�ci: "S�ysza�em o Twojej operacji. Cz�owiek nie mo�e i nie powinien �y� za pomoc� sztucznych urz�dze�. Prosz� Ci�, ka� natychmiast usun�� t� maszynk� z Twojego cia�a". Zna�em bardzo dobrze autora listu; wybitny prawnik, poliglota, po trosze poeta, cz�owiek o g��bokiej kulturze muzycznej, znany by� ze skrupulatno�ci w sprawach pieni�nych. Siostra by�a zamo�n� bezdzietn� wdow� i dzieci autora listu mia�y po niej dziedziczy�. �wiadomo�� tego faktu nie powiem, �e sk�oni�a - o nie, to wynika�o na pewno z g��bokiego przekonania - ale nic powstrzyma�a go od napisania tego listu. Poinformowa�em kiedy� rodzin� pacjenta z zawa�em serca, �e dosz�o do przebicia przegrody miedzykomorowej i �e trzeba b�dzie wprowadzi� do t�tnicy g��wnej tzw. pomp� balonow�, aby podtrzyma� kr��enie krwi do momentu operacji. Syn pacjenta sprzeciwi� si� zastosowaniu tego "sztucznego �rodka". Jego zdanie, podobnie jak wszelkie sprzeciwy rodzin, nie mia�o znaczenia prawnego ani wp�ywu na moje post�powanie, ale nie o to tu chodzi. Przeciwstawienie tego, co "sztuczne" (zrobione przez cz�owieka), temu, co "naturalne", jest wzgl�dne: cz�owiek widzi samego siebie w przeciwstawieniu do natury, ale jest te� jej cz�ci�; wszystko, co robimy, sporz�dzamy z element�w natury, r�wnie� pompa balonowa w ten spos�b powstaje. Ale przede wszystkim: "skoro to z natury pochodzi, to czy to w dodatku r�wnie� jest dobre?'1 To pytanie, kr�tko i �wietnie sformu�owane przez Helen� Hiscoe [23], implikuje te� drugie: je�li to sztuczne, to czy musi by� z�e? Trz�sienie ziemi jest naturalne, ale niedobre dla mieszka�c�w dotkni�tego obszaru. Umrze� na p�kni�ty wyrostek robaczkowy to naturalny bieg rzeczy; operacja, kt�ra takiej �mierci zapobiega, jest nienaturalna. Okulary s� sztuczne, ale dobre, je�li dzi�ki nim mog� czyta�. Je�eli ten, kto zasadniczo odrzuca "sztuczne" �rodki ratunku, zapomnia� o tych prostych prawdach, to stanowisko jego jest zwyczajnie nie przemy�lane. Je�eli natomiast argumentem "sztucznych �rodk�w" pos�uguje si� kto�, kto to wszystko wie. to argument
21
ten jest "sztuczny", czyli po to u�yty, by prawdziwe pobudki ukry�.
\V lajgelejskim s�owniku Filozoficznym figuruje te� termin "jako�� �yda". Ludzie my�l�cy i obdarzeni sumieniem od pocz�tku protestowali przeciwko temu poj�ciu. "Jako�� �ycia to po�a�owania godne wyra�enie! - pisa� laureat Nagrody Nobla, Saul Bellow [24] - A ju� mia�em nadziej�, �e znalaz�s/y si� o sze�� tysi�cy mil od domu przynajmniej nie b�d� s�ysza� o jako�ci �ycia". Mo�na w�tpi�, czy mo�liwe jest, czy ma sens poj�cia dobrego samopoczucia, dobrobytu, rado�ci, szcz�cia, sprawno�ci, zado��uczynienia sprowadzi� do pojedynczej jako�ci daj�cej si� zmierzy�. Ale wa�ne jest przede wszystkim to, �e poj�cie "jako�ci �ycia" zawiera par� fa�sz�w. Implikuje ono obiektywn�, bezstronny ocen�, ale ju� punkt wyj�cia jest stronniczy. Kto u�ywa poj�cia "jako�� �ycia", zak�ada z, g�ry, �e �ycie jako takie, �ycie niezale�nie od jego "jako�ci", nie ma warto�ci absolutnej. Nast�pnie u�ywa si� poj�cia "jako�ci �ycia", aby uzasadni� twierdzenie, �e niekt�rym osobom nie warto �y�. Pr�buje si� wi�c udowodni� to, co ju� z g�ry za�o�ono; jest Lo oczywi�cie b��d logiczny (circulus vitiosus). �alem z punktu widzenia logiki warto�� rozumowa� i dowod�w opartych na poj�ciu ..jako�ci �ycia1' r�wna si� zeru. Ale jcsl jeszcze inna wa�na przyczyna, kt�ra sprawia, �e poj�cie ..jako�ci �ycia" jest nie tylko logicznie b��dne, ale i moralnie niedopuszczalne. Ci, kt�rzy pos�uguj� si� tym poj�ciem, uwa�aj� ..jako�� �ycia" za cech� obiektywn�, zatem poznawaln� dla ka�dego i daj�c� si� zmierzy�. To znaczy, �e jeden cz�owiek mia�by prawo i mo�no�� okre�li� jako�� �yciu drugiego cz�owieka, a wi�c r�wnie� prawo i mo�no��, b\ wyda� os�d, �e jako�� ta jest niewystarczaj�ca, i w ko�cu prawo, a pewnie i obowi�zek, �yciu takiemu kres po�o�y�. C�. z lego, �e niewidomi, g�uchoniemi, okaleczeni prz.e/ amputacj� ko�czyn pracuj�, maj� osi�gni�cia, s� szcz�liwymi ojcami rodzin, �e ch�opcy i dziewcz�ta z zespo�em Downa (mongolizmcm) s� lak przyja�ni i pe�ni rado�ci, �.c Stephen Hawking, ca�kowicie sparali�owany, zdoby� s�aw� jako wybitny, najwybitniejszy chyba na �wiecie teoretyk
22
fjzyk;j__wobec ci�kiego inwalidztwa tych ludzi jako�� ich
7vcia oceniona b�dzie jako bardzo niska przez tych, kt�rzy pos�uguj� si� tym poj�ciem. W obecnych czasach jest to wyrok, kt�ry zagra�a �yciu, zw�aszcza w razie jakiej� przypadkowej choroby. Poj�cie "jako�ci �ycia" nic jest ani naukowe, ani obiektywne. Jest to narz�dzie eksterminacji.
Filozofia lajgetcjska pos�uguje si� te�. argumentem odwo�uj�cym si� do �wiatowej solidarno�ci mi�dzyludzkiej: "za te dwana�cie tysi�cy gulden�w-, kt�re kosztuje operacja serca u mongo�owalego dziecka, mo�na sto zag�odzonych dzieci w Trzecim �wiecie przez kilka miesi�cy utrzyma� przy �yciu". Co jest nie w porz�dku w lej argumentacji? To, �e nie u�ywa si� jej nigdy, by poprze� spraw� po-mocY dla naszych bli�nich za morzami, lecz zawsze i wy��cznie po to, hy uzasadni� odmow� pomocy ludziom, kt�rzy tu? w naszym kraju, znajduj� si� w niebezpiecze�stwie �mierci.
Nie pozostaje nic wi�cej do powiedzenia na temat laj-getejskicj filozofii. Jej twierdzenia, poj�cia i argumenty nie daj� si� utrzyma�. Ta filozofia jest w ca�o�ci nie do przyj�cia.
Czy wolno odm�wi� pomocy cz�owiekowi w niebezpiecze�stwie?
Czy niesienie pomocy (ka�demu) cz�owiekowi w niebezpiecze�stwie jest powszechnym, na nas wszystkich spadaj�cym obowi�zkiem, czy te� pomoc lak� traktowa� mo�na jako �ask�, kt�rej wed�ug naszego w�asnego wyboru udziela� mo�emy pewnym ludziom, a innym jej odmawia�? I czy zasady obowi�zuj�ce w kwestii udzielania pomocy w og�lno�ci obowi�zuj� r�wnie� w stosunku do pomocy lekarskiej?
A zatem:
- Czy odmowa pomocy dopuszczalna jest z punktu widzenia prawa?
- Czy jest dopuszczalna z punklu widzenia etyki?
- Czy jest dopuszczalna wed�ug zasad zawodowej etyki
23
lekarskiej? Czy daje si� pogodzi� / rzetelnym wykonywaniem zawodu lekarza'.'
- Czy zgodna jest z duchem naszej cywilizacji? C/y
zgodna jest z tym, czego nar�d pragnie?
Odpowied� na pierwsze pytanie jest tatwa dzi�ki jednoznaczno�ci sformu�owania przepis�w prawnych. W �wietle praw fi cywilnego [25] zg�oszenie si� pacjenta do lek ary.;i r�wnoznaczne jesi /, zawarciem umowy, zgodnie z ki�r;; lekarz zobowi�zany jest do udzielenia choremu pomoc\ w spos�b zgodny z obowi�zuj�cymi normami post�powania lekarskiego. "Je�eli us�ugi te nie zostan� wy�wiadczone., oznacza to niedotrzymanie umowy". Odmawiaj�c udzielenia pomocy, lekarz. Uijgetejski dopuszcza si� w-i�c z� a ma� K! zawartej z pacjentem umowy. Dodajmy dla porz�dku, /<. prawo cywilne nie czyni r�nicy pomi�dzy np. lud�mi sia-rymi czy samotnymi a innymi osobami.
Lekarz odmawiaj�cy nale�ytej pomocy dopuszcza SIL r�wnocze�nie wykroczenia przewidzianego kodeksem kit! n i/m. Art. 450 holenderskiego Kodeksu Karnego przewiduj', mianowicie kar� za nicudzielenie pomocy osobom znajduj;! cym si� w bezpo�rednim niebezpiecze�stwie utraty �yciu Artyku� ten nie czyni wyj�tku w stosunku do ludzi w pode s/�ym wieku, upo�ledzonych umys�owo lub samotnych. Er -ropejski Traktat w Obronie C/to wieka i Podstawowy ci Wolno�ci (1950). podpisany przez Holandi� i wobec ICLS-w naszym kraju obowi�zuj�cy, gwarantuje jako podstawr-we prawa jednostki m.in. prawo do zachowania '�ycia i prawo do pomocy lekarskiej [26]. Traktat nie odmawia tych praw ludziom starym, upo�ledzonym umys�owo ani samotnym. Lekarz tajgetejski �amie wi�c zagwarantowane Traktatem prawa tych os�b. Post�puj�c sprzecznie z przepisali i Kodeksu Karnego i Traktatu Europejskiego �amie r�wnie/ przysi�g�, kt�r� - jak ka�dy lekarz w Holandii - z�o�,\t otrzymuj�c dyplom ("Przysi�gam, �e zaw�d lekarza, chirir-ga i po�o�nika wykonywa� b�d� zgodnie z odno�nymi przepisami prawa1' (27|).
Wchodzimy lu r�wnocze�nie w zakres zawodowej etyl' lekarskiej. Ogranicz� si� do tych jej regu�, kt�re zosta�y jeu
24
noznacznie sformu�owane i przez autorytatywne �wiatowe i krajowe zrzeszenia przyj�te. Spo�r�d Regu� Post�powania, uchwalonych przez Kr�lewskie Towarzystwo Popierania Medycvny (K. N. M. G.), trzy znajduj� tu zastosowanie. Regu�a 1. a�osi: ,,Lekarz powinien si� stara� ka�demu* pacjentowi udzieli� najw�a�ciwszej pomocy zgodnie z przyj�tymi normami zawodowymi, z takimi jedynie ograniczeniami, jakie s� przewidziane w niniejszych regu�ach" [28 j. Tajgetejski lekarz odmawia udzielenia najbardziej adekwatnej pomocy pewnym grupom ludzi; Regu�y Post�powania K. N. M. G. me przewiduj� �adnych ogranicze� w stosunku do takich os�b (ludzi starych, upo�ledzonych umys�owo czy samotnych). Lekarz laki �amie wi�c pierwsz� regu�� K. N. M. G. Regu�a 6. g�osi: "Lekarz powinien leczy� swych pacjent�w wedle swych najle-oszyeh umiej�tno�ci.., nic czyni�c rozr�nie� zale�nych od osoby pacjenta" [28]. Tajgetejski lekarz stosuje takie leczenie u jednych os�b, ale odmawia go innym. �amie wi�c i t� regu�� K. N. M. G. Regu�a 7. postanawia: "Lekarzowi wolno dawa� wyraz swym przekonaniom �wiatopogl�dowym... jednak�e w taki tylko spos�b, aby nie sprawia�o to przykro�ci jego pacjentom i pod warunkiem, �e nie powstrzyma go to od zastosowania n ka�dego pacjenta takiego leczenia, jakie dla lej osoby jest najlepsze i do kt�rego osoba ta ma prawo" [28]. Twierdz�, �e niepotrzebna, przedwczesna i przewa�nie okropna �mier� nie jest najlepsz� rzecz� dla cz�owieka, cho�by starego, upo�ledzonego umys�owo lub samotnego; ludzie ci tak samo jak wszyscy inni maj� prawo do prawdziwej pomocy lekarskiej; postanawiaj�c pomocy lekarskiej im nie udzieli� i da� irn umrze�, lekarz daje wyraz swym socjaldarwinistycznym przekonaniom �wiatopogl�dowym. Wszystkie zatem regu�y post�powania K. N. M. G., kt�re maj� w tej kwestii zastosowanie, s� �amane przez lekarzy tajgetejskich, cz�onk�w K. N. M. G., kt�rzy sami regu�y te akceptowali.
Mi�dzynarodowy Kodeks Etyki Lekarskiej, uchwalony przez �wiatow� Organizacj� Lekarsk� w 1949 roku i po-
* Tu i w dalszym ci�gu podkre�lenia Autom.
25
twierd/ony w lalach 1968 i 1983 |29], zawiera nast�puj�c^ regu�y: ..Pacjenci maj� prawo do ca�kowitej lojnlno�ci lekarza i korzystne powinni z wszystkich zasob�w jego wietlzy". Post�powanie tajgctejskiego lekarza spr/eczne jest /, t� iv-gula: wybranym prze/ >iebie grupom pacjent�w odmawia on pomocy, kU'>ra by�aby mo�liwa dzi�ki jego wiedzy, a �a-godne b�dzie to okre�lenie, je�li stwierdzimy, �e jego post�powanie wobec �ych pacjent�w nie jest nacechowane lojalno�ci�, nie m�wi�c ju� o wymaganej lojalno�ci ca�kowite;. Deklaracja Tokijska �wiatowej Organizacji Lekarskiej /. 197^ i oku g�osi: "Lekarz ma zaszczytne prawo s�u�y� ludzko�ci, wykonuj�c sw;�j /.aw�d, chroni� i przywraca� zdrowie... IM-,-czyni�c r�nic pomi�dzy osohawi", zawiera r�wnie/- wyra�ny �aka/ post�powania w duchu ..lajgetejskim": ..Podslawn-wym zadaniem lek ar/a jest przynosi� ulg� bli�nim w ici1 niedoli i �adne wzgl�dy osohisse. w\jiikaj(icc r interes�w grupy, ez\' polityczne nie mog� hyc wa�niejsze ni� ten r< /
najw\�sz\" (30|.
Tyle w kwestii zawodowej etyki lekarskiej. Jakie regu�y og�lnej etyki nunnnSijwnej zastosowa� m,i-my. badaj�c problem odmowy pomocy ludziom znajduj�cym si� w niebezpiecze�stwie'.' Istnienie takich absolutnych regu� podlega dyskusji; dla wierz�cych regu�y dane w objawieniu maj� charakter absolutny, ale spo�ecze�stwo sk�ad;: si� / wierz�cych i niewierz�cych. Ci, kt�rzy pr�bowali sformu�owa� niezale�n� (od objawienia) etyki; normatywu;1 (m.in. Kant}, uwa�aj�, �e im si� to uda�o; inni (311 w i. w�tpi�. Ograniczmy si� wi�c do nast�puj�cej zasady: k.< pope�nia uczynki sprzeczne z regu�a, kt�r� sam uzna�, post�puje niew�a�ciwie.
T� regu�� maj�c na uwadze zastosujmy do naszej kwest' normy wynikaj�ce z tradycji judcochrze�cija�skiej, w kt�re wi�kszo�� z nas wyros�a; normy etyczne Kanta, ponicwa jego dwie wielkie regu�y okaza�y si� tym w�a�nie, co wio kszo�� ludzi uznaje za s�uszne po przemy�leniu w�asny' do�wiadcze� �yciowych i c/.y n�w swych bli�nich; wrcszc. powszednie regu�y dobrego post�powania uznawane d/ i przez wi�kszo�� mieszka�c�w naszego kraju.
Wydawa�o si� do niedawna rzecz� oczywist�, �e odm�-�ienie cz�owiekowi ratunku sprzeczne jest z duchem moralno�ci judeochrze�cija�skicj; podobno jednak przesta�o to hv� oczywiste, je�li wierzy� niekt�rym teologom [32, 33, 341 Musimy si� tedy ograniczy� do litery Pisma. W Biblii znajdujemy zakaz krzywdzenia kalek: "Nic b�dziesz z�orzeczy� g�uchemu. Nic b�dziesz k�ad� przeszkody przed niewidomym..." (Kp� 19,14); nakaz, by czci� ludzi starych: Przed siwizn� wstaniesz, b�dziesz szanowa� oblicze starca" (Kp� 19,32), z kt�rym to nakazem trudno jest pogodzi� odmow� ratowania �ycia ludzi w wieku podesz�ym; nakaz, by i "najmniejszym7" nic odm�wi� pomocy (Prz 21,13). ..Ty usta otw�rz dla niemych, na s�d dla godnych lito�ci" czytamy dalej w Ksi�dze Przys��w (31,8), u Izajasza za�: "Zamieszkuj� miejsce wzniesione i �wi�te, lecz jestem z cz�owiekiem skruszonym i pokornym, aby o�ywi� ducha pokornych i tchn�� �ycic w serca skruszone'' (Iz 57.15). Chrystus nie uwa�a upo�ledzonych umys�owo za bezwarto�ciowe jednostki: "B�ogos�awieni ubodzy w duchu" (Mt 5,3). Pot�pia tych, kt�rzy uwa�aj� bli�niego za g�upca: "I kto by rzek� swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie" (Mt 5,22). Staje w obronie kalek, odpowiadaj�c na zadane przez uczni�w pytanie: "...kto zgrzeszy�, �e si� urodzi� niewidomym - on czy jego rodzice?" "Ani on nie zgrzeszy�, ani rodzice jego, ale [sta�o si� tak], aby si� na nim objawi�y sprawy Bo�e" (J 9,2-3). Nakazuje dobroczynno�� wobec kalek: "Lecz kiedy urz�dzasz przyj�cie, zapro� ubogich, u�omnych, chromych i niewidomych. A b�dziesz szcz�liwy, poniewa� nic maj� czym si� tobie odwdzi�czy�" (�k 14,13-14). Pot�pia te� odmow� pomocy chorym, zw�aszcza tym "najmniejszym": "By�em chory (...), a nie odwiedzili�cie Mnie. (...) Wszystko, czego nie uczynili�cie jednemu z tych najmniejszych, tego�cie i Mnie nic uczynili" (Mt 25.43-45).
Tyle Biblia.
Pierwsza z wielkich regu� Kanta g�osi: "Cz�owiek powinien by� zawsze celem, nigdy �rodkiem". Ta regu�a zgodna jest ?, moralno�ci� chrze�cija�sk� (przypisuj�c� ka�dej oso-nie warto�� niesko�czon�), z do�wiadczeniami �yciowymi
27
ka�dego cz�owieka* i /. podstawow� zasad� etyki lekarskiej (Salus ttcgroii si�irema Icx - Dobro chorego najwy�szym
prawem).
Ci, kt�rzy �ycie istoty ludzkiej oceniaj� b�d� jako "po�y-tcc/.ne", b�d� jako "ci�/ar" dla spo�ecze�stwa i zale�nie od tego postanawiai�, czy je ratowa�, czy te� nie, traktuj� cz�owieka nie jako cel sam w sobie, ale jako �rodek, kt�rym spo�ecze�stwo pos�uguje si�., aby osi�gn�� dobrobyt lub inne cele. Je�li si� oka�e, �e "�rodek" ten, np. z powodu sta ro�ci lub ..upo�ledzenia umys�owego" ju� sit; nie nadaje, u-lakie �ycie ludzkie nale�y odr/uci� jako niepotrzebne. Ci kt�rzy golowi s� ratowa� cz�owieka dla jego rodziny, a im dla niego samego, traktuj� cz�owieka jako �rodek do zaspo kajania (emocjonalnych, materialnych itd.) potrzeb jego ro dziny. Nie warto, ich zdaniem, ratowa� cz�owieka jako la kiego. cz�owieka dla niego samego.
Druga regu�a Kanta. ..imperatyw kategoryczny", g�osi "dzia�aj zawsze tak, aby� m�g� pragn��, by zasada twego post�powania sta�a si� prawem powszechnie obowi�zuj�cym".
/.alecana tu przez Kania zasada uniwcrsalizaeji nic jes1 lylko zabiegiem my�lowym umo�liwiaj�cym moraln� ocen, dzia�ania, ale ukazuje nam zarazem szersze, praktyczne, spo iecznc nast�pstwa naszego czynu. Taka uniwcrsalizacja hc dzic te� tym, et) w rzcc/.ywisto�ci nast�pi. Znani mi lekar/-..tajgctejscy" odm�wili ratuj�cej �ycie pomocy ludziom sUi rym, upo�ledzonym umys�owo i samotnym; inni laigetcjsc--lekarze odm�wi� mog� r�wnie� innym kategoriom pacjcu Iow prawa do ratunku. Skoro udzielenie pomocy ka�demu cz�owiekowi, kt�remu grozi �mier�, nie b�dzie uwa�ane / i absolutny obowi�zek i lekarz wedle swego u/.nania b�dzie m�g� odmawia� pomocy tym czy innym grupom pacjent�w. U) mo�e si� zdarzy�, �e - w pewnych sytuacjach - fakt. i/ chory jest np. �lepy, bezrobotny, jest homoseksualist� (lu'1
* Ponosimy kle-ikg w wychowaniu dzieci i w mi�o�ci, gdy d/iecko lub swe;11 partnera traktujemy jako � rock k zaspokojenia nas/.yjh w�asnych poiiA1' emocjonalnych, LI odnosimy sukee-., gdy swe dziecko luh partnera traktujemy j;il-(i cel sam w sobie. To samo okazuje si� osiatec/.me prawdy l;ikze w naszy '' stosunkach z innymi lud�mi
28
le� heteroseksuatisl�), ma czarn� sk�r� albo jest lokatorem wozu mieszkalnego*, wystarczaj�cym b�dzie argumentem, aby da� mu umrze�. Ponadto nie do pomy�lenia jest, aby zastosowanie zasady, uznanej w jednej dziedzinie �ycia spo�ecznego i daj�cej si� zastosowa� w innych, do tej jednej dziedziny si� ograniczy�o. Ludzie potrafi� wyci�ga� logiczne wnioski i wyci�ga� je b�d�. Listonosz postanowi nie dostarcza� poczty ludziom starym. Gdy chuligani na ulicy bi� b�d� "upo�ledzonego umys�owo", policjant powstrzyma si� od interwencji. Komendant stra�y po�arnej odm�wi priorytetu po�arowi w domu dla przewlekle chorych; przy tej okazji spali� si� mog� oczywi�cie i inne pobliskie budynki. Socjaldarwinistyczna zasada odmawiania pomocy w niebezpiecze�stwie pewnym kategoriom obywateli okazuje si� wi�c instrumentem par excellence nadaj�cym si� do spowodowania ca�kowitego rozpadu spo�ecze�stwa.
Nie zdaj� sobie z tego sprawy "tajgetcjscy" lekarze: nic sprawdzili swego post�powania probierzem kategorycznego imperatywu Kanta.
S�uszne jest te� podda� post�powanie odmawiaj�cych pomocy ocenie wed�ug powszechnych norm dobrego post�powania, uznawanych przez wi�kszo�� ludzi w naszych czasach i w naszej cz�ci �wiata. Ocena wed�ug tych norm jest usprawiedliwiona, je�li i Czytelnik je uznaje, a tym bardziej usprawiedliwiona, je�eli uznaje te normy r�wnie� sam taj-getejski lekarz.
Jedn� z tych regu� jest zasada r�wno�ci, prawo do jednakowego traktowania z pozosta�ymi lud�mi. Wymagamy, by ka�dy, kto np. kupuje co� w sklepie, wsiada do poci�gu lub wnosi spraw� do s�du, na r�wni z innymi otrzyma� nale�n� mu ilo�� towaru, przewieziony zosta� zgodnie z biletem i by w s�dzie spraw� jego na r�wni z innymi rozpatrzono zgodnie z prawem. Nie mo�e na to mie� wp�ywu, czy zainteresowany jest m�ody, czy stary, silny i zdrowy, czy te� kaleki;
Lokatorzy wo/�w mieszkalnych - kilka tysi�cy os�b w Holandii - r�ni� si� obyczajami od ludno�ci "osiad�ej" i po/.oslaja. / ni� w nie najlepszych stosunkach.
29
i nie tylko nie mog� mie� wp�ywu na wynik te jego indywidualne w�a�ciwo�ci, ale nie powinny nawet by� zauwa�one. Tak samo ka�dy, kto dusi si� w obrz�ku p�uc albo traci pr/ytomno�� i pada z powodu bloku serca, ma jednakowo z wszystkimi innymi cierpi�cymi na t� chorob�, prawo do odpowiedniej (i w rzeczywisto�ci dost�pnej) pomocy lekarskiej - niezale�nie od lego, czy ma lal 40 c/y 80, c/y ma rodzin� czy te� jest samotny. Tego prawa do r�wnego traktowania odmawiaj� tajgetejscy lekarze niekt�rym swoim
pacjentom.
Ka�demu, kto /nala/� si�. w irudncj sytuacji, pr/yznaje-my prawo do obroni/ i prawo do obro�cy, kt�ry h�d/ie re-pre/entowa� wyl�c/nie jego interesy - nie /as np. inlere sy spo�ecze�stwa lub os�b trzecich, W wymiar/c sprawiedliwo�ci jest to zasad�, ale jest to te/, zasada o szerszym zastosowaniu, obowi�zuj�ca r�wnie/ w innych d/icdzinadi �ycia; st�d np. u/nanc instytucje i stowarzyszenia broni�ce interes�w obcokrajowc�w, zagro�onych dyskryminacj� mniej s/o�ci itp. Zasada la obowi�zywa�a r�wnie/ w medycynie, dop�ki lekarz d/,ia�a� wy��cznie w interesie pacjenta, dla jego dobra i dla jego �ycia, odrzucaj�c wszelkie inne interesy os�b tr/ecich, spo�ecze�stwa i w�asne, /godnie / dawn� maksym� klinic/n� g�osz�c�, �e ,,dobro chorego jcst najwy�szym prawem". Lekarz tradycyjny by� obro�c� swego pacjenta. Lekarz tajgetejski nie chce ju� stawa� wy��cznie w obronie interes�w swego pacjenta, broni r�wnu-c/esnic interes�w os�b tr/ecich, interes�w spo�ecze�stwa, i nie tylko z nimi si� lic/y, ale je ponad dobro swego pacjenta przedk�ada. Nic uwa�a za s�uszne wyst�powa� jako obro�ca znajduj�cego si� w ci�kiej sytuacji cz�owieka, ale jako wyrokuj�cy s�d/ia. W najci�szyir procesie jego �ycia, w procesie, kt�ry sarna natura, choroba mu wytacza*, cz�owieka po/bawiono prawa do obro�cy. Odmawia si� choremu tego prawa, kt�re pr/yznajcmy bc/
* Kafkowskieimi /Jrcircvni i J�/efa K. pr/.ypisae mo/na ro/.muity sens. Mo/:' jednak przypuszcza*:, /.e Kafka nii�;d/y innymi - a mo�e przede ws/ystkim - mina iny�li len ustalec/.ny "piotssi". w kt�rym iako oskar�yciel wyst�pnie choroba
30
wahania ludziom oskar�onym o pope�nienie przest�pstw. Test to przecie� - w odczuciu ka�dego z nas - krzywdz�ca niesprawiedliwo��.
\Ved�ug norm powszedniej naszej etyki wymagamy od ka�dego, by post�powa� uczciwie. C/y wym�g ten spe�nia post�powanie tajgclejskiego lekarza?
Jak widzieli�my, lekarz taki ujawnia nieraz swe zamiary, a czasem nawet prawdziwe swe motywy, wobec koleg�w lekarzy (nie jcst mianowicie w stanie sobie wyobra/i�, �e mogliby jego sposobu my�lenia nie podziela�). Nie o�miela si� jednak nigdy powiedzie� tego pacjentowi. Albo nie ujawnia zupe�nie, �e pozbawia chorego pomocy, albo te� podaje mu, sprzecznie z rzeczywisto�ci�, inne powody, natury lekarskiej, nie istniej�ce; nigdy prawdziwe, socjaldarwintstyc/nc.
Nieraz, pr�buje taki lekarz ukry� si� /a plecami innych, jak wspomniany poprzednio lekarz domowy, kt�ry skierowa� pacjentki do szpitala, okaza� im zatem, �e robi wszystko, aby im pom�c, a r�wnocze�nie pr�bowa� przez telefon wywrze� nacisk na dy�urnego kardiologa, by odm�wi� tym chorym pomocy, a nawet przyj�cia do szpitala. Takie zakulisowe manewry nic zawsze si� zreszt� udaj�, jedna z tych chorych w czasie przewozu karetk� pogotowia us�ysza�a urywki rozmowy prowadzonej przez radiotelefon i przyby�a do szpitala nie tylko dusz�c si� z powodu obrz�ku p�uc, ale le� przera�ona, �e jej pomocy odm�wi�.
Prawdy lekarz tajgetejski rzeczywi�cie powiedzie� nie mo�e. Rozmowa typu "nie dostaniesz zastrzyku przeciw duszno�ci, bo� jest dla mnie za stary i lepiej, �eby� umar�1' albo "umieraj sobie, po co ci� leczy�, skoro� nie�onaty" jest przecie� nie do pomy�lenia. Lekarz nie o�mieli�by si� tak do pacjenta przem�wi�. Powzi�� decyzj�, kt�r� przed zainteresowanym musi utrzyma� w tajemnicy. Wp�dzi� si� sam w sytuacj�, w kt�rej jedno musi m�wi�, a tymczasem potajemnie co� przeciwnego robi�. Wykorzysta� musi niewiedz� pacjenta i w mroku robi� swoj� robot�. Konieczno�� nieuczciwego post�powania jest strukturalnie wbudowana w medycyn� tajgetcjsk�.
W oparciu o normy naszej etyki dnia powszedniego wy-
31
magamy te� od ka�dego, kto wyst�puje w imieniu grupy albo w imieniu ca�ego spo�ecze�stwa, aby mia� do tego mandat, pe�nomocniclwo; w przeciwnym razie uwa�amy, �e sobie prawa uzurpuje. Nikt nie udzieli� tajgetejskiemu lekarzowi pe�nomocnictwa do eksterminacji pewnych grup ludno�ci. D/ia�a samowolnie, przekracza swe kompetencje i nieprawnie wykorzystuje sw� pozycj�.
Wymagamy dalej, by w stosunkach mi�dzyludzkich po st�powa� w spos�b godny zaufania. Ocena wed�ug tego kryterium wypada negatywnie dla tajgetejskiego lekarza. Cz�owiek - ka�dy, cho�by i stary albo samotny, albo "upo�lc-d/ony umys�owo" - przecie� wszyscy oni s� lud�mi - c/�owiek. kt�rego �ycic jest zagro�one, zwraca si�. ze swym cierpieniem, l�kiem i nadziej� do osoby, kt�rej powo�aniem jcsl nie�� pomoc; zwraca si� z pe�nym zaufaniem, pr/eko-nany. �e lekarz zrobi dla niego ws/ystko, co mo�liwe. Jcgn zaufanie zostaje zawiedzione.
Wszystkie normy "powszedniej etyki", maj�ce zastosowanie w naszej kwestii, s� wi�c przez "socjaldarwinistycznyciT lekar/y �amane. S� to normy, kt�re ci sami lekarze r�wnie/ u/naj�: gdy ich zapyta�, potwierdz� to bez wahania. Nie zdaj� sobie sprawy, �e dzia�anie tych regu� zawieszaj� niekiedy: wtedy mianowicie, gdy spe�ni� musz� obowi�zek wy�szej natury: wyt�pi� s�absze jednostki dla dobra spo�ecze�stwa.
Czy tajgetejska medycyna daje si� pogodzi� z nale�ytym wykonywaniem zawodu lekarza?
Jak z czysto fachowego punktu widzenia oceni� lekar/a kt�ry pewnym grupom pacjent�w odmawia ratuj�cej �ycic pomocy? R�wnie� i z tego stanowiska rozpatrywana, jeg^1 pozycja jest nie do utrzymania. Ka�da ludzka dzia�alno�� musi upa��, gdy poddana zostanie obcym sobie, nierzeczowym kryteriom prawdy i zasadom post�powania. Wprowadzone przez hitlerowc�w rasowe kryterium prawdy (fizy^ �ydowska jest fa�szywa, aryjska prawdziwa) spowodowaU upadek nauki niemieckiej, kt�ry trwa� �wier� wieku. Wpn>
32
wadzenie politycznego kryterium prawdy (,;post�powa genetyka �ysenki jest zaaprobowana przez parti�, wi�c s�uszna") spowodowa�o bankructwo rosyjskiej biologii i przyczyni�o si� do katastrofy rolnictwa. Policjant czy mechanik samochodowy, kt�rzy w swej pracy pos�ugiwa� si� zaczn� kryteriami politycznymi (np. nie interweniowa�, gdy napadn� na ulicy cz�onka przeciwnej partii politycznej; nie dokr�ci� kurka oleju w samochodzie surinamskiego klienta*), nie tylko dopuszczaj� si� dyskryminacji, ale zawodz� r�wnie� jako fachowcy: pierwszy jako policjant, kt�rego zadaniem jest obrona porz�dku publicznego, drugi jako mechanik samochodowy. Lekarz, kt�ry w swej pracy stosuje pozamerytoryczne, spo�eczne, polityczne, ,,socjaldarwinistyczne;i kryteria i zgodnie z nimi podejmuje decyzje, nie tylko dzia�a sprzecznie z nakazami etyki, ale te� post�puje nie leg� ar-tis, zawodzi jako lekarz.
Tajgetos a ruch iv obronie praw pacjenta
Ruch na rzecz praw pacjenta, popierany przez wi�kszo�� opinii publicznej i prze/ nasze w�adze, postuluje prawo pacjenta do nale�ytej i pe�nej informacji, prawo do zachowania tajemnic osobistych (kt�re urzeczywistni� ma si� g��wnie przez ograniczenie wymiany informacji pomi�dzy lekarzami), prawo do udzia�u w decyzjach i prawo odmowy proponowanego leczenia. Nie ma w�tpliwo�ci, �e jest to ruch autentyczny, daj�cy wyraz realnym (i godnym po�a�owania) napi�ciom pomi�dzy og�em obywateli a stanem lekarskim. A jednak co� jest nie w porz�dku z tym ruchem. W ca�ej tej d�ugotrwa�ej i szeroko zakrojonej akcji nie odezwa� si� nigdy cho�by jeden g�os w obronie praw pacjent�w, kt�rym lekarze odmawiaj� ratuj�cej �ycie pomocy. Uczestnicy tej akcji zaj�ci s� prawem pacjenta do przeczytania w�asnej historii choroby, ale nie protestuj� nigdy, gdy �amane jest jego
Niekt�rzy Holendrzy nieprzyja�nie traktuj� Murzyn�w /. Surinamu (dawniej holenderskiej Gujany).
33
podstawowe prawo: prawo do pomocy w chorobie. Nieufnie patrzy si� na r�ce lekarzom, kt�rzy staraj� si� pom�c pacjentom najlepiej jak potrafi�, ale bez st�wa protestu akceptuje si� post�powanie lekarzy, kt�rzy swym pacjentom pom�c nie chc�. Jest pewna konsekwencja w postawie tych bojownik�w o "prawa pacjenta". Maj� mianowicie okre�lony pogl�d na wszelkie dzia�ania lekarskie i ten pogl�d jest wy��cznie negatywny. Pomoc lekarska to dla nich zawsze co�, co w miar� mo�no�ci powinno si� ograniczy�, a najlepiej - odrzuci�, O mo�liwo�ci, �e leczenie choremu czasem pomaga, bojownicy o prawa pacjenta nigdy jeszcze nic wspomnieli i najwidoczniej nie bior� jej powa�nie. �miertelne rz�enia chorego z obrz�kiem p�uc, kt�remu tajgetej-ski lekarz odm�wi� �rodka moczop�dnego, omdlenia i drgawki chorego / blokiem serca, kt�remu nie za�o�ono rozrusznika, ho by� "za siary", �mier� we w�asnych wymiocinach cz�owieka, kt�remu odm�wiono dializy - to wszystko nic �ci�gn�o dotychczas uwagi bojownik�w o prawa pacjenta, nie m�wi�c ju� o prote�cie z ich strony. Fakt, i� jaka� akcja ma charakter aniylekarski. niedostatecznym wi�c jest dowodem, �e jest to akcja na rzecz pacjent�w. Ruch w obronie praw pacjent�w dzia�a u nas na rzecz tych lekarzy, kt�rzy chorym zagro�onym �mierci� odmawiaj� pomocy.
Mentalno�� tajgetejska; czy to jest g��wny nurt naszej cywilizacji? Duch nasze spo�ecze�stwo o�ywiaj�cy? Czy to jest to, czego nar�d pragnie?
S� fakty, kt�re zdaj� si� na to wskazywa�. Grupa lekarzy pozostawia jednostki s�absze i "bezu�yteczne" bez pomocy, aby wymar�y; pomagaj� tym lekarzom niekt�re piel�gniarki, cz�� personelu dom�w starc�w ud. Rodzice kalekicl" dzieci, krewni os�b starszych cz�sto okazuj� /rozumienie dla decyzji tajgetejskicgo lekarza i nieraz sami podejmuje inicjatyw� w tym kierunku. Poparcie dla "socjaldarwinisiy cznych" decyzji wyra�aj� cz�sto autorzy artyku��w i listo'*' do redakcji. R�wnie� d�uga historia, jak� ma za sob� lajgc
34
teiski spos�b my�lenia i post�powania, �wiadczy o tym, �e nie jest to zjawisko efemeryczne; jego nawroty w ci�gu wiek�w, olbrzymi rozkwit w latach czterdziestych naszego stulecia i obecna recydywa usprawiedliwiaj� pytanie, czy mo�e to w�a�nie jest g��wny nurt naszej cywilizacji, kt�remu nierozumnie by�oby si� opiera�.
A jednak to nieprawda i ws/yscy o tym doskonale wiemy. Dzisiaj nasze spo�ecze�stwo nie jest zbudowane na sparta�skiej tradycji zabijania noworodk�w, zabijania starc�w na niekt�rych wyspach greckich, na dawnym niemieckim prawie, wed�ug kt�rego niekaralne by�o u�miercanie kalekich dzieci, na teoriach Ernesta Haeckla ani te� na ideologii hitlerowc�w, kt�rzy najpierw zabili 80 tysi�cy pacjent�w szpitali psychiatrycznych, a potem jeszcze kilka milion�w "niegodnych �ycia" ludzi. Istnieniu takich pr�d�w w naszym spo�ecze�stwie nie da si� zaprzeczy�, ale jest to podziemna rzeka, kt�ra dlatego w�a�nie nie �mie wyp�yn�� na powierzchni�, �e by�oby to w ra��cej sprzeczno�ci z g��wnym nurtem naszej cywilizacji. �r�d�a naszej cywilizacji, korzenie naszego spo�ecze�stwa odnajdujemy w instynktownej ochronie osobnik�w w�asnego gatunku, pop�dzie, kt�ry cechuje nas tak samo, jak naszych biologicznych braci, zwierz�ta ss�ce; w antycznej greckiej etyce agape \ w etyce hipokratejskiej; w pismach esse�czyk�w i w moralno�ci judeochrze�cija�skiej. Spo�ecze�stwo nasze zbudowane jest na prawie, kt�re broni s�abych przed przemoc� silnych. Spo�ecze�stwo nasze osi�gn�o wreszcie zabezpieczenie niemaj�tnych przed g�odem i n�dz�. Jest to spo�ecze�stwo, kt�re niemal jednomy�lnie pot�pi�o zbrodnie hitlerowskie. Spo�ecze�stwo, kt�re robi wielkie wysi�ki i znaczn� cz�� swych bogactw po�wi�ca opiece nad lud�mi starymi, chorymi i kalekimi; i jakkolwiek nu�ymy si� czasem tym wysi�kiem i pr�bujemy ograniczy� te wydatki, to jednak od samej zasady nie odst�pujemy nigdy, bo to jest to, czego nar�d pragnie. I nie jest to doktrynalna polityka oderwana od prawdziwej woli ludno�ci naszego kraju, ale powszechne i g��bokie d��enie: �wiadcz� 0 tym olbrzymie sumy, jakie obywatele dobrowolnie sk�adaj� na walk� z rakiem, na pomoc dla kalek i dla Trzeciego
35
�wiata; �wiadcz� o tym owe tysi�ce wspania�ej m�odzie�y, kt�ra �wiadomie jako sw� drog� �yciow� wybiera opieki; nad starcami, chorymi i kalekami i wykonuje t� trudn� prac� z entuzjazmem, cierpliwo�ci� i wra�liwo�ci� na cierpienie. Nie "socjaldarwini�ci", ale ludzie dobrej woli s� w g��wnym nurcie naszej cywilizacji.
Co si� dzieje w umy�le lekarza socjaldarwinisty?
Doprawdy zada� sobie mo�na wreszcie pytanie, dlaczego lekarz tajgetejski tak daleko si� posuwa, nie zwa�aj�c na nic: dlaczego post�puje sprzecznie z prawem, z etyk�, z w�asn;i przysi�g� i z regu�ami swego zawodu - i to /.upe�nic bc/-interesownie! Sk�d czerpie sw� si�� przekonania, pewno�� siebie, niewzruszone poczucie swej prawo�ci? Jakie kieruj� nim pobudki? Sadyzm [35] i upojenie w�adz� mog� tu odgrywa� pewn� rol�, ale nie wyja�niaj� w pe�ni takiego wyzwania rzuconego spo�ecze�stwu i jego regu�om.
Ale te� lekarz tajgelejski nie uznaje tych regu� za wi�/a-
ee. Nie wi��e go r�wnie� to, co sam podpisa� i zaprzysi�g�
W jego umy�le istniej� r�wnolegle do siebie dwie r�/nt
wsp�lnoty ludzkie: oficjalna i rzeczywista. Normy i praw;,
s� normami i prawami pa�stwa oficjalnego, nierzeczywiste
go, pa�stwa demokracji, praworz�dno�ci, r�wnego trakiu-
wania wszystkich ludzi, opieki nad biednymi i s�abymi. Ti
s� prawa wydane przez fikcyjn� Holandig, prawa rozpla
katowane na tej fasadzie, kt�r� na razie dla zachowania pr
zor�w utrzyma� nale�y. On zaprzysi�g� w tajemnicy wier
no�� innej wsp�lnocie ludowej, prawdziwej, rzeczywisu
Holandii [361, pradawnemu szczepowi, kt�ry zabija swe ku
lekie dzieci, umys�owo chorych wrzuca do Renu, dusi rtk
do��nych starc�w i w ten spos�b utrzymuje sw� si��, c/�
slo�� i gotowo�� do walki. Ten kraj prawdziwy istnieje, nl>
nie mo�e si� jeszcze ujawni�, nie mo�e jes/cze fikcyjni
oficjalnej Holandii zdemaskowa�. Wiar�, w �w prawd/i\v
kraj wszczepiono tajgctejskieinu lekarzowi w czasie su
di�w i umacnia si� w niej za ka�dym razem, gdy widzi. \<-
36
kolega w tym samym post�puje duchu; gdy go rodzice kalekiego dziecka lub krewni chorej babci prosz�, aby si� powstrzyma� od leczenia; gdy czyta artyku� moralisty, filozofa CZY teologa o wielorakich si�ach spo�ecznych, kt�re i tak wielu ludziom �ycie skracaj�, o wzgl�dnej warto�ci �ycia judzkiego, o "sensie i granicach" dzia�a� lekarskich i o mi�osierdziu tych, kt�rzy innym pozwalaj� umrze�. Zdaje sobie spraw�, �e tylko on mo�e wykona� konieczn� prac�: przecie� inne formy eksterminacji, poza medycznymi, nie s� jeszcze mo�liwe. Wykonuje wi�c swe zadanie, nie oczekuje za to �adnej zap�aty i znajduje zado��uczynienie w spe�nieniu �wi�tego obowi�zku. Lekarz tajgetejski jest prawdziwym idealist�,
Nie musi by� jednak cz�owiekiem nadzwyczajnej odwagi. Prawa oficjalnej, fikcyjnej Holandii s� �agodne, a przede wszystkim nie s� egzekwowane. Nie zabija zreszt� swych pacjent�w, pozwala, by ich zabi�a choroba. Rozr�nienie pomi�dzy tym, co nale�y do zada� lekarza, i tym, co do nich nie nale�y i czego nie wolno mu robi�, nie jest jasne dla opinii publicznej (i r�wnie� w jego w�asnym umy�le zamglone). O swoich post�pkach i pobudkach opowiada tym tylko, kt�rzy wyznaj� takie same pogl�dy. Ludzie spoza kr�gu nie wnikn� w to nigdy ani te� nie pr�buj�. Jeszcze �aden tajgetejski lekarz nie sta� si� przedmiotem pot�piaj�cych komentarzy i �aden oczywi�cie nie otrzyma� nagany ani kary.
W obronie chorych, kalek i upo�ledzonych
S�dzi� by mo�na, �e obowi�zek troski o s�abszych cz�onk�w spo�ecze�stwa jest oczywisty, zatem wyst�powanie w ich obronie zb�dne. Ale nic jest wcale zb�dne, skoro znalaz�a si�. grupa lekarzy, kt�ra tych ludzi uwa�a za bezu�ytecznych i za ci�ar dla spo�ecze�stwa i zdecydowana jest co pr�dzej da� im wymrze�. Czy ,,u�omni, chromi i niewidomi" (�k 14,13-14) i "ubodzy w