16705
Szczegóły |
Tytuł |
16705 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
16705 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 16705 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
16705 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Janusz Kamocki
Od andrzejek
21. MAJ. 2007
Janusz Ka??????'
Od andrzejek do do�ynek
Wydanie II uzupe�nione
odzie�owa Agencja Wydawnicza 1986
Projekt ok�adki i opracowanie graficzne: Ryszard Kryska Autor zdj��: Jacek
Kubiena Redaktor II wydania: Teresa Mu� Redaktor techniczny: Miros�awa Bokus
Korekta: Weronika Mogilska
(?) Copyright by MAW, Warszawa 1986
ISBN 83-203-1874-2
RSW �Prasa-Ksli��ka-Ruch"
M�odzie�owa Agencja Wydawnicza
Watristzawa 1986 r. Wydanie II
Nak�ad 29 800 + 200 egz.
Ark. Wyd, 5,0. Ark. druk. 3,5 + 0,5 ark. wk�adki
Oddano do produkcji w maju 1985 r. Podpisano do druku w czerwcu 1986 r. Prasowe
Zak�ady Graficznej Warszawa, ul. Srebrna 16 Zam. 711-85/0. P-40.
4 Akcj?_ ?&
Od wydawcy
Ksi��ka Janusza Kamockiego �Od andrzejek do do�ynek" to kolejna pozycja z cyklu
wznowie� literatury harcerskiej w M�odzie�owej Agencji Wydawniczej, kt�ry jest
realizacj� uchwa�y VII Zjazdu ZHP. Do tej pory ukaza�y si�: Aleksandra
Rumi�skiego �Andrzej Ma�kowski", tego� autora �Antek Cwaniak", Jerzego
Parzy�skiego �Ob�z harcerski", Antoniego Wasilewskiego �Pod totemem s�o�ca", Ewy
Gr�deckiej �Rzeka" oraz Juliusza D�browskiego i Tadeusza Kwiatkowskiego �Jeden
trudny rok". Wszystkie te wznowienia mia�y przypomnie� m�odszym harcerzom i
zuchom dorobek i osi�gni�cia Zwi�zku, przedstawi� kierunki poszukiwa� w�a�ciwych
metod dzia�ania. Prawie wszystkie ksi��ki powsta�y i zosta�y po raz pierwszy
wydane przed wojn�, jedynie praca J. Kamockiego zosta�a napisana po wojnie i jej
pierwsze wydanie ukaza�o si� w 1957 r.
Prezentowana w niej tematyka jest obecnie nieco zapomniana i dlatego wydawnictwo
zdecydowa�o si� przygotowa� jej wznowienie. Autor, etnograf i czynny instruktor
ZHP, przedstawia genez� i dzisiejszy kszta�t wybranych zwyczaj�w i obrz�d�w
ludowych. Nie ma on w tej pracy ambicji naukowego opisu obrz�d�w
folklorystycznych. J. Kamocki, korzystaj�c ze swej bogatej wiedzy zawodowej oraz
z do�wiadcze� harcerskich, proponuje, aby wykorzysta� elementy popularnych, a
czasami prawie nie znanych zwyczaj�w w pracy dru�yn. Nie podaje gotowych
scenariuszy, ale opisuj�c atrakcyjne obrz�dy zach�ca do g��bszego ich poznania i
zastosowania w harcerskim dzia�aniu. Zainteresowanie dru�ynowych, przybocznych,
zast�powych elementami ludowej tradycji oraz zainspirowanie m�odych ludzi do
wzbogacania ni� harcerskiej i zuchowej obrz�dowo�ci to g��wny cel obecnego
wydania ksi��ki �Od andrzejek do do�ynek".
5
Wst�p-
Ka�de �rodowisko wytwarza, akceptuje i stosuje r�ne zwyczaje. Spora cz��
dzieci i m�odzie�y w wieku szkolnym wi��e si� z harcerstwem. Ruch ten w swej
siedemdziesi�cioletniej historii wytworzy� zwyczaje, kt�re bardzo silnie
oddzia�uj� na swych cz�onk�w. Cz�� tych zwyczaj�w wchodzi w sk�ad harcerskiego
�savoir vivre'u", cz�� w sk�ad harcerskiej obrz�dowo�ci, a nawet i rytua�u.
Niekt�re z nich przekazywane s� przez dzia�anie ca�ej organizacji,
poszczeg�lnych jej jednostek, inne wdra�aj� przepisy regulaminu.
Wiele z nich ma powa�ne znaczenie dla systemu wychowawczego stosowanego w
harcerstwie. Jedn� z metod tego systemu by�o zawsze nawi�zywanie do tradycji
narodowych, tradycji rycerskich, walk niepodleg�o�ciowych. W ka�dej pracy
wychowawczej si�gano zar�wno do tradycji og�lnonarodowych, jak i regionalnych.
Odwo�ywano si� te� niejednokrotnie do ludowych zwyczaj�w i obrz�d�w.
Jednak�e wbrew pozorom czerpanie z tych ostatnich nie zaw- � sze by�o �atwe. W
wielu przypadkach nie wiadomo, gdzie nale�a�o szuka� informacji o zaginionym ju�
na danym terenie obrz�dzie, w innych istniej�ce jeszcze jego relikty nie bardzo
dawa�y si� pogodzi� z zasadami harcerskimi.
Publikacja, kt�r� oddajemy do r�k Czytelnik�w, ma na celu przedstawienie
najpopularniejszych zwyczaj�w ludowych zw�aszcza takich, kt�re nadaj� si� do
zastosowania w pracy dru�yn harcerskich lub zuchowych. Dlatego g��wnym jej
adresatem s� instruktorzy harcerstwa, lecz nie tylko, praca nie jest bowiem
czym� w rodzaju regulaminu do u�ytku dru�ynowego, raczej ma ambicje pe�nienia
roli drogowskazu na szlaku poznawania i reaktywowania polskich tradycji
narodowych. Mo�e i powinna
7
zainteresowa� tak�e wszystkich tych, kt�rzy w pracy zawodowej (np. nauczyciele,
instruktorzy o�wiaty), lub poza ni�, pragn� uzupe�ni� sw� wiedz� o tradycji
ludowej.
Podejmuj�c to zagadnienie trzeba przede wszystkim u�wiadomi� sobie, �e dawne
zwyczaje ludowe gin� w szybkim tempie. Dzi� ju� tylko gdzieniegdzie p�on�
sob�tki, dziewcz�ta rzadko inscenizuj� wnoszenie nowego latka do wsi, a w wielu
miejscowo�ciach tylko najstarsi mieszka�cy pami�taj� turonia. Na og� utrzymuj�
si� jedynie te zwyczaje, kt�re z czasem mocno zwi�za�y si� z wierzeniami
religijnymi, np. charakterystyczna polska obrz�dowo�� Bo�ego Narodzenia, albo te,
kt�rych kultywowanie podnosi atrakcyjno�� pewnych miejscowo�ci, np. poch�d
lajkonika w Krakowie.
W wielu przypadkach sens obchodzonych obrz�d�w jest ju� nieomal zupe�nie
zapomniany, niekiedy jedynie dok�adna analiza mo�e ods�oni� pierwotny cel ich
odprawiania. Czasem tylko mog� dziwi� surowe ongi� kary ko�cielne, jakie
nak�adano na uczestnik�w, mog�oby si� wydawa�, niewinnych zwyczaj�w, jak
chodzenie z turoniem czy z koby�k�, dzi� doskonale wpasowanych w chrze�cija�ski
rok obrz�dowy. Wsp�cze�ni kontynuatorzy ludowych tradycji nie zdaj� sobie
sprawy z dawnego sensu obrz�du, z tego, �e ich zachowanie, nosz�ce obecnie cechy
rozrywki, by�o bardzo powa�nym obrz�dem magicznym, kt�ry mia� wyzwala� pot�ne
si�y albo te� broni� przed nimi.
Zapomina si�, �e tradycyjna obrz�dowo�� z jednej strony bawi�a, a z drugiej
podtrzymywa�a wi� spo�eczn� wsi. Zrozumienie w�a�ciwego sensu obrz�du ginie,
pozostaje jednak jego forma, nadal atrakcyjna ze wzgl�du na swoje walory
widowiskowe d ludyczne.
Przeradzaj�ce si� w zabaw� ludow� obrz�dy s� dzi� cz�ci� tradycji, kt�rej
nale�y si� poszanowanie i kontynuacja. Jej zanik zuba�a nasze dziedzictwo
kulturowe i nasz� to�samo�� narodow�. Dodatkowym walorem tej tradycji jest to,
�e by�a ona niejednokrotnie r�wnie� tradycj� niepodleg�o�ciow�. Jednym z teren�w,
na kt�rym do dzi� utrzymuje si� bogactwo obrz�d�w zwi�zanych integralnie z
polsk� kultur�, jest Opolszczyzna,
8
gdzie konfrontacja z wyst�puj�cym tu r�wnie� do drugiej wojny �wiatowej
folklorem niemieckim u�atwia�a u�wiadamianie przynale�no�ci etnicznej, a
kontynuacja tradycji obrz�dowych podtrzymywa�a polsko�� i by�a nieraz
manifestacj� �wiadomo�ci narodowej. Podobne zjawiska wyst�powa�y na terenach
p�nocnych Mazur�w zwanych ongi� pruskimi, a zamieszka�ych przez Warmiak�w i
Mazur�w, na kt�rych do dzi� bardziej �ywotne s� r�ne zwyczaje narodowe, ani�eli
na s�siednich, mniej nara�onych na konflikty narodowo�ciowe.
Polska obrz�dowo�� ludowa czerpa�a z wielu �r�de�. Przede wszystkim rozwin�a
si� na pod�o�u wierze� poga�skich, na kt�re nast�pnie nawarstwia�y si� wp�ywy
wierze� i obrz�dowo�ci chrze�cija�skiej, wp�ywy wypadk�w historycznych, elementy
kulturowe zapo�yczone od szlachty, mieszcza�stwa czy te� popularnych w
�redniowieczu i renesansie w�drownych artyst�w tzw. ryba�t�w. W zwyczajach
polskiej wsi znajduj� si� elementy obrz�dowo�ci lud�w s�siednich. Bez znajomo�ci
podstawowej bodaj wiedzy o wierzeniach pierwotnych� i ich wzajemnym przenikaniu
si� zrozumienie sensu danego zwyczaju nie zawsze jest �atwe.
W systemie wierze� przedchrze�cija�skich, kt�rego elementy istniej� reliktowo do
dnia dzisiejszego, znaczn� rol� odgrywaj� dusze zmar�ych, mog�ce nie�� pomoc
�yj�cym, ale r�wnie� mog�ce im szkodzi�. Wiele obrz�d�w mia�o na celu uzyskanie
pomocy z ich strony albo te� zabezpieczenie si� przed ich niepo��danym
dzia�aniem. Dusze te przebywa� mog�y cz�sto w miejscu ich dzia�ania za �ycia lub
w miejscach, gdzie dosi�g�a je �mier� (zw�aszcza je�ld by�a ona nag�a),
przybywa�y te� na uroczysto�ci o charakterze zaduszkowym. Obecno�� dusz zmar�ych
w wyobra�eniach ludowych by�a bardzo realna, trzeba by�o np. strzec si�, aby nie
usi��� na miejscu ju� przez nie zaj�tym, lub te� w czasie ich przebywania na
ziemi nie mo�na by�o prz���, aby dusza nie wkr�ci�a si� w nitk�. Starano si�
r�wnie� wykorzystywa� wiedz� istot pozaziemskich o przysz�o�ci, st�d te� okresy
zaduszek by�y czasem sprzyjaj�cym wr�bom.
Nast�pnym wa�nym elementem tworz�cym zwyczaje naszych
9
przodk�w by�y wierzenia magiczne. Wierzenia takie s� niezmiernie
rozpowszechnione w ca�ym �wiecie i we wszystkich cywilizacjach. Wi��� si� z
przekonaniem o wsp�zale�no�ci cz�owieka l otaczaj�cych go zjawisk przyrody i o
mo�liwo�ci oddzia�ywa- i nia na te zjawiska przy pomocy wyzwalania si�, jakie
wed�ug przekonania pos�uguj�cych si� magi�, tkwi� w r�nych przedmiotach.
Czasem usi�owano korzysta� ze z�ych mocy, uprawiano magi� maj�c� za zadanie
szkodzenie innym ludziom, co popularnie okre�lano jako �czarn� magi�", a za co w
wielu krajach w dawnych wiekach mo�na by�o zosta� spalonym na stosie. W
przeciwie�stwie do �czarnej" � �bia�a magia" by�a uznawana za rzecz pozytywn�.
Mia�a ona s�u�y� rzeczywistemu poznaniu istotnych, niewidocznych dla
niewtajemniczonych, cech r�nych przedmiot�w b�d� zjawisk oraz s��w i czynno�ci.
Cechy te mo�na by�o wyzwoli� i ukierunkowa� w spos�b zamierzony przez czyni�cego
zabiegi magiczne. Znawcy magii cieszyli si� powa�aniem, cenigno ich za wiedz�
i za to, co starali si� nieraz �wiadczy� ludziom. Magia ��czy�a si� tak�e z
lecznictwem. W zachowanych dawnych receptach przepisy zielarskie nieraz
wyst�puj� wraz z zaleceniami magicznymi.
Magi� stosowano w interesie poszczeg�lnych ludzi i ca�ych spo�ecze�stw.
Pr�bowano zapewni� �rodkami magicznymi pomy�lne plony i obron� przed z�ymi
si�ami. Relikty tych wierze� tkwi� do dizi�, cz�stokro� ju� ndeu�wiadamiane, w
wielu tradycyjnych zwyczajach i w �yciu prywatnym, np. w wierzeniu, �e rozsypana
s�l zapowiada k��tnie lub �e ofiarowanie ostrego przedmiotu mo�e przeci��
przyja��, czy te�, �e dobrze jest czasem odpuka� w nie malowane drewno.
Przyj�cie chrze�cija�stwa nie spowodowa�o zupe�nego zaniku praktyk magicznych,
przeciwnie, pierwsi misjonarze, chocia� walczyli z zastanymi w Polsce
wierzeniami poga�skimi, jednak sami przenosili wierzenia istniej�ce w ich
krajach rodzinnych na nasz teren. Ponadto dzi�ki nowej wierze ludzie chc�cy
uprawia� magi� zyskiwali tak�e mo�liwo�ci stosowania w swych praktykach rzeczy
po�wi�conych, a przez to maj�cych dodatkow� moc, jak np. �wi�conej wody czy
wosku ze �wiec ko�cielnych.
10
Nasi przodkowie przyjmuj�c chrze�cija�stwo zapominali o starych b�stwach, lecz w
dalszym ci�gu pami�tali o swych zmar�ych przodkach i nadal stosowali r�ne
zabiegi magiczne maj�ce na celu zapewnienie ich opieki. Najcz�ciej takie, jakie
w ich mniemaniu mog�y pomno�y� plony b�d� zabezpieczy� przed stratami w
gospodarstwie. W miar� rozprzestrzeniania si� chrze�cija�stwa w naszym kraju i
przenikania nim ca�ej kultury, niekt�re z tych praktyk zanik�y, inne natomiast
przystosowa�y si� do zmienionych warunk�w, w wielu przypadkach przybra�y
motywacj� nowej wiary i trwaj� a� do dzi�.
Podobne przemiany zachodzi�y r�wnie� na terenach s�siednich, na dawne wierzenia
nak�ada�y si� formy chrze�cija�skie. tote� istnieje wiele wsp�lnych cech 'w
folklorze r�nych lud�w europejskich. Ale mimo du�ego podobie�stwa niekt�rych
element�w w takich powszechnie spotykanych obrz�dach, jak: palenie ogni
sob�tkowych, do�ynki czy pochody przebiera�c�w, zachowa�y si� pomi�dzy nimi
spore r�nice. Wystarczy por�wna� obchody Bo�ego Narodzenia w Polsce, w
Niemczech czy w Hiszpanii. Do obyczajowo�ci polskiego ludu przenikn�o tak�e
sporo zwyczaj�w obcych, zapo�yczonych albo od osiedlaj�cych si� w Polsce
emigrant�w z innych teren�w, albo od s�siad�w, albo te� przeniesionych, przez
�o�nierzy z w�dr�wek po obcych krajach. Niekt�re, jak np. szopk�
'bo�onarodzeniow�, zawdzi�czamy dzia�alno�ci zakon�w, kt�re osiedla�y si� i
podejmowa�y prac� na naszych ziemiach. Wszystkie one z�y�y si� z polsk� kultur�
i sta�y si� jej wa�nym elementem.
Najwa�niejsze zwyczaje polskie mo�na zebra� w dw�ch grupach: jedna zwi�zana z
obrz�dowo�ci� rodzinn�, a wi�c z urodzinami, �lubem czy pogrzebem, druga za�
gromadzi zwyczaje odnosz�ce si� do zmian w przyrodzie. W grupie tej ��cz� si�
zwyczaje o tre�ci religijnej ze zwyczajami rolniczymi. Podzia� ten jest nieco
sztuczny, nie obejmuje wszystkich popularnych zwyczaj�w (np. lajkonik), a
niekt�re mo�na zaliczy� do obu grup naraz (np. obrz�dy bo�onarodzeniowe).
W praktyce harcerskiej mo�liwo�ci si�gni�cia.do tradycji z cyklu rodzinnego s�
niewielkie. Odpowiednie dla tych potrzeb mo-
11
g� by� natomiast obrz�dy zwi�zane ze zmianami w przyrodzie u�o�one w cyklu
rocznym, tak jak wyst�puj� one w obyczajowo�ci wiejskiej.
Urodzaj by� od wiek�w jednym z najwa�niejszych pragnie� rolniczej ludno�ci. On
decydowa� o dobrobycie, a brak urodzaju sprowadza� g��d-- i n�dz�. Nic dziwnego,
�e cz�owiek czyni� wszystko, co m�g�, by sobie zapewni� obfite zbiory i opr�cz
�rodk�w rzeczywi�cie pomna�aj�cych plony stosowa� r�wnie� zabiegi magiczne. Te
ostatnie stosowano b�d� w bezpo�rednim zwi�zku z prac� na roli, np. w czasie
�niw, b�d� te� na pocz�tku roku, wierz�c, �e pomy�lny pocz�tek powinien
doprowadzi� do pomy�lnego ko�ca. Ustalenie jednak od kiedy �w pocz�tek nale�y
liczy� napotyka pewne trudno�ci. Zar�wno Bo�e Narodzenie, a wi�c pocz�tek roku
s�onecznego, jak i nadej�cie wiosny mog� by� przez rolnika uwa�ane za pocz�tek
roku wegetacyjnego, niew�tpliwie dla niego najwa�niejszego. Pojawienie si�
kalendarza chrze�cija�skiego spowodowa�o przesuni�cie w tradycyjnych sposobach
obliczania czasu. W rezultacie mo�emy dzi� obserwowa� wyst�powanie pewnych
zabieg�w o tre�ci noworocznej ju� od wilii �w. Andrzeja (29 listopada) a� do
Wielkanocy.
W tradycyjnej obrz�dowo�ci ludowej wyst�powa�y pewne akcesoria, takie jak
zielona ga���, jajko, owoce, zw�aszcza jab�ka i orzechy, ogie� i woda. Pojawiaj�
si� one w r�nych obrz�dach, wsp�lnie lub osobno, za ka�dym razem jednak
symbolizuj�c jak�� moc i si�y im przyznawane. Najcz�ciej w polskich zwyczajach
wyst�puje symbolika zielonej ga��zi, najbardziej znana w postaci drzewka
bo�onarodzeniowego, palm wielkanocnych, a tak�e i nowego latka wnoszonego do wsi.
Wiecznie zielona ga��� kojarzy si� w tych wszystkich przypadkach z �yciem,
widzimy wi�c j� zw�aszcza wtedy, gdy obserwujemy walk� zimy--�mierci z wiosn�
nios�c� �ycie. Podobnie jajko, kt�re zawiera w sobie sam� kwintesencj� �ycia,
spotykamy w obrz�dowo�ci nie tylko w postaci pisanek, lecz r�wnie� jako ozdoby
drzewka bo�onarodzeniowego oraz nowego latka. Zw�aszcza ukraszone na czerwono
symbolizuje zwyci�stwo �ycia nad �mierci� i w�a�-
12
nie jako symbol �ycia pokonuj�cego �mier� wk�adano je ongi� amar�ym do grob�w. W
dawnej obrz�dowo�ci pogrzebowej zdarza�o si�, �e je�li �mier� nast�pi�a w
okresie wczesnowiosennym, gdy pola przygotowywa�y si� do rodzenia, turlano po
nich jajka, aby przywr�ci� ziemi si�� �ycia, zabran�, by� mo�e, ze sob� przez
zmar�ego do grobu. Jab�ka i orzechy symbolizowa�y p�odno��, tote� u�ywa si� ich
do dzi� w czasie obrz�d�w Bo�ego Narodzenia, zdobi� drzewka �wi�teczne, a tak�e
wplata si� je w wieniec" do�ynkowy. Du�e znaczenie maj� te owoce w tradycyjnej
obrz�dowo�ci weselnej. Wod� stosowano jako obiekt zabieg�w magicznych, maj�cych
na celu zapewnienie dostatecznej ilo�ci opad�w i jako si�� oczyszczaj�c�. To
ostatnie znaczenie wody wzros�o w czasach chrze�cija�skich, w zwi�zku z
wierzeniem w moc wody �wi�conej, przed kt�r� ust�puj� wszelkie z�e si�y. R�wnie�
i ogie� mia� moc oczyszczaj�c� i uzdrawiaj�c�. Dlatego spotyka si� niekiedy
przep�dzanie byd�a, id�cego pierwszy raz na wypas, przez rozpalony ma�y ogie�
lub przynajmniej okadzanie obory. Ponadto ogie� ��czy� si� z kultem zmar�ych,
czego dowodem by� obrz�d palenia na cmentarzach ogni, a �lad tego spotykamy do
dzi� w postaci lampek nagrobnych. �wieczki zapalane wsp�cze�nie na choince to.
tak�e echo poga�skiego kultu zmar�ych.
Pierwotnie ka�dy obrz�d by� wi�c form�, kt�ra wyra�a�a jak�� tre�� powszechnie
znan� i akceptowan�. Na pod�o�u starego wierzenia, �e podobne powoduje podobne,
oblewano si� wiosn� wod�, aby zapewni� obfito�� opad�w, czy skakano wysoko w
�ta�cu na konopie", aby konopie wysoko ros�y. Z biegiem lat tre�� ta uleg�a
zapomnieniu, pozostawa�a sama forma, do kt�rej ludzie byli wprawdzie przywi�zani,
ale ju� jej nie rozumieli. Zmienia�a si� wi�c funkcja spo�eczna obrz�du, stawa�
si� on tradycyjn� zabaw� ludow�. W�a�nie ta nowa rola wielu naszych zwyczaj�w
ludowych sk�ania nas do podtrzymywania ich �ywotno�ci w �rodowisku harcerskim.
Obrz�dy mog� by� wykorzystywane w pracy harcerskiej zar�wno jako element
spajaj�cy grup� dzieci i jako zabawa maj�ca sens wychowawczy.
13
W pracy tej niejednokrotnie u�ywane b�d� takie wyra�enia, jak: zwyczaj, obyczaj,
obrz�d czy zabawa. Okre�lenia te nie zawsze rozumiane s� jednoznacznie, nie ma
zupe�nie wyczerpuj�cych definicji tych poj��, kt�re by�yby te� powszechnie przez
etnograf�w przyj�te. Aby wi�c umkn�� nieporozumie�, wyja�niam, �e w pracy tej
poj�cia zwyczaju i obyczaju u�ywane s� wymiennie i r�wnoznacznie jako pewne
akceptowane przez dan� grup� spo�eczn� tradycyjne, formy post�powania; obrz�dem
natomiast okre�lane s� te zwyczaje, kt�re maj� tre�� spo�eczn� lub sakraln�.
Oczywi�cie w praktyce nie zawsze mo�na �ci�le ustali�, czy dany zwyczaj mo�na
ju� okre�li� jako obrz�d, czy te� nie � my�l� jednak, �e problem �cis�o�ci
definicji mo�emy pozostawi� fachowcom. A na u�ytek tej ksi��ki pozostaniemy przy
takich okre�leniach, jak wy�ej podano.
W bardzo wielu przypadkach nie jeste�my dzi� w stanie odpowiedzie� na tak
zdawa�oby si� proste pytanie: na jakim terenie dany obyczaj wyst�puje.
Spowodowane to jest fn. in. faktem, �e stare zwyczaje gin� i obecnie spotyka si�
je cz�sto jedynie w formie szcz�tkowej, tote� fakt wyst�powania ich tylko na
pewnym obszarze wcale nie musi znaczy�, �e dawniej nie mia�y one znacznie
wi�kszego zaisi�gu.
Istniej� te� pewne zwyczaje regionalne, kt�re dotrwa�y do naszych czas�w jako
wyst�puj�ce tylko na pewnych terenach i zostaj� �odkryte" przez szko�� lub przez
jak�� organizacj�, s� przez ni� rozpropagowane i w�wczas staj� si� popularne w
ca�ym kraju. Przyk�adem mo�e tu by� topienie marzanny inscenizowane przez szko�y
w wielu regionach lub wianki, kt�re w okresie mi�dzywojennym wesz�y do obchod�w
�wi�ta morza, cho� nigdy przedtem nad morzem nie by�y kultywowane.
Podany w tej ksi��ce zesp� zwyczaj�w ludowych nadaje si� do w��czenia go do
pracy w dru�ynach harcerskich i zuchowych, oczywi�cie, je�li dostosuje si� je do
warunk�w i tradycji lokalnych. Trzeba na to zwr�ci� szczeg�ln� uwag�; bogactwo
polskiej kultury ludowej jest bowiem bogactwem kultury r�nych region�w naszego
kraju i nale�y to zr�nicowanie regionalne uszanowa�.
14
Z drugiej strony trzeba si� liczy� z pewnymi przesuni�ciami zachodz�cymi na
mapie obrz�d�w polskich, wspomnianymi wy�ej, i trudno by�oby zwalcza� np.
rozpowszechniony ju� w okresie mi�dzywojennym zwyczaj wiank�w dlatego, �e
dawniej w danym regionie nie by� znany. W takim przypadku trzeba pogodzi� si� z
faktem, �e ongi� regionalny obyczaj sta� si� og�lnopolski.
I jeszcze jedna bardzo wa�na uwaga: ta ksi��eczka zawiera tylko propozycje, nie
podaje szczeg�owych scenariuszy ani wszystkich odmian danego obrz�du czy
obyczaju wci�� jeszcze �ywych w r�nych regionach Polski. W przypadku zetkni�cia
si� ze zjawiskiem wyst�powania kilku mutacji danego obrz�du nie trzeba
bezkrytycznie korzysta� z cho�by najlepszych wzor�w, lecz uwa�nie zapozna� si� z
danym zwyczajem, porozmawia� z lud�mi, kt�rzy go jeszcze podtrzymuj� i
zastanowi� si�, kt�r� form� mo�na w harcerskich warunkach kontynuowa�. W ten
spos�b dru�yna ma szanse o�ywi� ju� zanikaj�cy zwyczaj czy wskrzesi� stare
tradycje, �ywe jedynie we wspomnieniach starszych ludzi.
Wszystkie om�wione tu zwyczaje ludowe mog� by� wykorzystane przy zdobywaniu
zuchowych i harcerskich sprawno�ci, zar�wno regionalnych, np. �Kaszub",
�Warmiak", jak i typu �S�owianin", a tak�e indywidualnych, np. �etnograf".
Niezale�nie od tego obrz�dy i zwyczaje ludowe zwi�zane z rokiem obrz�dowym mog�
i powinny by� organizowane bez wzgl�du na aktualnie zdobywane sprawno�ci.
Chc� jeszcze zwr�ci� uwag� na pewien element pojawiaj�cy si� przy tradycyjnych
obrz�dach bo�onarodzeniowych: ot� niejednokrotnie uczestnicy grup kol�dniczych,
przebiera�cy otrzymywali datki, kt�re w �wiadomo�ci zar�wno daj�cych, jak i
bior�cych mia�y form� rewan�u za przyj�cie, za odegranie tradycyjnego widowiska,
za �yczenia i za dokonane zabiegi magiczne. Z czasem zwyczaj obdarowywania
powodowa� zanik obrz�du. Zamo�niejsza m�odzie� uchyla�a si� od tej tradycji b�d�
ogranicza�a j� tylko do odwiedzania najbli�szych. Dawny obyczaj stawa� si�
domen� biedak�w, dla kt�rych datki mia�y du�e zna-
15
czenie. W miar� wzrostu zamo�no�ci wsi zmniejsza�a si� liczba os�b
zainteresowanych w zdobywaniu datk�w i zwyczaj nie kontynuowany ulega�
zapomnieniu. Przy reaktywowaniu przez harcerstwo r�nych tradycyjnych zwyczaj�w,
je�li mia�yby one w jaki� spos�b by� po��czone ze zbieraniem datk�w, to warto
nawi�za� do metod wypracowanych w okresie mi�dzywojennym przez niekt�re
organizacje w Wielkopolsce. Podtrzymywa�y one tradycje kol�dnicze i zbiera�y
ofiary na corocznie og�aszany konkretny cel spo�eczny. Trzeba tu stanowczo
powiedzie�, �e je�li harcerze maj� dostawa� z racji swych wyst�p�w jakie� datki,
to cel ich zbierania musi by� wyra�nie okre�lony, a same pieni�dze najlepiej
zbiera� do opiecz�towanej puszki.
Ko�cz�c tych kilka uwag wprowadzaj�cych zwracam si� z pro�b�, zw�aszcza do
dru�yn wiejskich, aby dru�ynowi po zaznajomieniu si� z przedstawionymi w ksi��ce
zwyczajami, dowiedzieli si� od najstarszych ludzi o miejscowych tradycjach i
kontynuowali je w swojej dru�ynie.
16
Andrzejki
�Na �wi�tego Andrzeja b�yska pannom nadzieja" m�wi stare przys�owie. Bo te�
wigilia �w. Andrzeja, przypadaj�ca 29 listopada, to tradycyjny wiecz�r wr�b.
Dziewcz�ta usi�owa�y w tym dniu dowiedzie� si� o iswyim przysz�ym losie.
Wr�by typu andrzejkowego by�y rozpowszechnione w ca�ej niemal chrze�cija�skiej
Europie (�w. Andrzej uznany jest za patrona panien chc�cych zmieni� szybko stan).
��cz� si� one jednak ze znacznie starszymi wierzeniami, wed�ug kt�rych w tym
okresie przybywaj� na ziemi� duchy z za�wiat�w. Istnieje wi�c wtedy mo�liwo��
zapyta� je za po�rednictwem wr�b o najbli�sz� przysz�o��. .Po raz drugi pojawia
si� taka okazja po okresie god�w, jak ongi� nazywano �wi�ta Bo�ego Narodzenia,
gdy duchy b�d� opuszcza�y ziemi�. Przyk�ad tego mo�na znale�� w operze Straszny
Dw�r S. Moniuszki, kiedy w noc sylwestrow� panny pr�buj� dowiedzie� si� o
przysz�o�ci z kszta�t�w ulanych z wosku.
Podczas gdy �w. Andrzej mia� pom�c dziewcz�tom w odkrywaniu przysz�o�ci, ch�opcy
gromadzili si� na podobne wr�by w wili� �w. Katarzyny, czyli 4 listopada.
Jednak�e te tzw. katarzynki by�y mniej atrakcyjne od dziewcz�cych andrzejek i z
czasem uleg�y za-?????|??�??? J�38j*4 starego zwyczaju i starych wierze� po-
fi v? *
17
zosta� jedynie w przys�owiu: �W �wi�to Katarzyny s� pod poduszk� dziewczyny", �W
wili� �wi�tego Andrze-: ja jest dla dziewcz�t nadzieja".
Obecnie oba obrz�dy zosta�y po��czone i s� obchodzone jako tradycyjne andrzejki.
S� one .dzi� rozpowszechnione w ca�ej Polsce i stanowi� doskona�y pretekst >do
m�odzie�owej zabawy. Na og� nikt nie traktuje ich powa�nie, chocia�, mimo
wszystko, wiele os�b (��cznie z autorem tej ksi��eczki) uwa�a, �e wprawdzie jest
to tylko zabawa, ale czasem si� sprawdza.
Oczywi�cie nie wszystkie zwyczaje andrzejkowe nadaj� si� dla dzieci, jednak
najpospolitszy z nich � lanie wosku, nie powinien sprawia� nikomu wi�kszej
trudno�ci/'Wygl�da on nast�puj�co:
Do do�� du�ego, otwartego naczynia nalewa si� wody. Obok na ogniu topimy w
garnuszku wosk (trzeba pami�ta� o zachowaniu ostro�no�ci, gdy� wosk, zw�aszcza
topiony ju� wielokrotnie, cz�sto pryska). Po kolei ka�dy uczestnik leje wosk do
wody przez ucho od klucza, bo klucz zamyka wszelkie sekrety i tajemnice. Gdy
wosk zastygnie, wyjmujemy go z naczynia i ustawiamy mi�dzy �r�d�em �wiat�a a
�cian� i tak d�ugo obracamy na wszystkie strony, a� cie� fta �cianie przybierze
kszta�t j nasuwaj�cy jakie� skojarzenia. Oczywi�cie fantazja wr�cych doskonale
u�atwi interpretacj� wr�by. Tak np. cie� zbli�ony do s�onia mo�e wr�y� podr�e
do Azji lub Afryki, drzewo � wyjazd do puszczy na lato, lokomotywa � wyjazd za
granic� lub zaw�d kolejarza, bro� � �o�nierza lub my�liwego, m�ot � kowala.
Dru�ynowy musi czasem przychodzi� z pomoc� wyobra�ni
dzieci�cej, t�umacz�c niekszta�tne figury jako np. szczyty g�rskie, kt�re b�dzie
si� zdobywa� podczas wycieczki. Nie wolno dopu�ci� do skojarze� ponurych,
podsuwaj�c jakie� interpretacje alternatywne, je�li np. cie� figury utworzonej z
wosku podobny jest do trumny, to nie nale�y wysuwa� st�d wniosku o rych�ej
�mierci wr�cego, ale �e zostanie on w przysz�o�ci stolarzem./
Gdy tylko wylejemy wosk dla jednego uczestnika, natychmiast nale�y roztopi�
uprzednio utworzone figury, tak �eby nie traci� czasu na przerwy mi�dzy
poszczeg�lnymi wr�bami. Ten, komu wosk nie zastygnie w kszta�cie jakiego�
przedmiotu, powtarza wr�b�.
Zale�nie od liczby uczestnik�w i stopnia ich zainteresowania wr�bami zabieg
lania wosku mo�na powtarza� dwa lub trzy razy. j
Nale�y tu przypomnie�, �e w niekt�rych okolicach wr�ono nie z cienia, lecz z
samych wylanych z wosku figur.
Z innych wr�b andrzejkowych wanto wymieni� �wychodzenie but�w za pr�g". W
dawnych czasach dziewcz�ta za pomoc� tej wr�by pr�bowa�y si� dowiedzie�, kt�ra
pierwsza z nich wyjdzie za m�� (wyj�cie za m�� by�o r�wnoznaczne z odej�ciem
dziewczyny z domu do domu jej m�a). W warunkach harcerskich mo�na w ten spos�b
wr�y�, kto pierwszy z�o�y Obietnic� zuchow� lub zdob�dzie nowy stopie�, kto z
dru�yny wyjedzie na kurs instruktorski itp. Wr�enie powinno wygl�da�
nast�puj�co: wszyscy uczestnicy zdejmuj� po jednym bucie i uk�adaj� po kolei,
jeden za drugim, przez ca�� izb�, tak aby nosek ka�dego buta dotyka� pi�ty
po-
18
19
przedniego. W du�ym pomieszczeniu zaczynamy ustawianie but�w od �ciany
przeciwleg�ej do drzwi i zmierzamy do nich uk�adaj�c obuwie po najkr�tszej Unii,
w ma�ym � k�adziemy buciki wzd�u� �cian. Gdy ju� wszystkie s� ustawione,
bierzemy ostatni z nich i stawiamy przed pierwszym. W ten spos�b rz�d but�w
przesuwa si� ku drzwiom tak d�ugo, a� jeden przekroczy cho�by tylko czubkiem
pr�g.
W pewnej odmianie wr�b andrzejkowych bierze udzia� pies lub kogut. Wszyscy
ustawiaj� si� w ko�o i k�ad� przed sob� troch� odpowiedniego po�ywienia (je�li w
zabawie uczestniczy pies to ko��, je�li kogut to ziarno), w �rodek ko�a
puszczamy zwierz�. Do czyjego po�ywienia ono podejdzie najpierw, temu pierwszemu
spe�ni si� wcze�niej okre�lone zamierzenie: zdobycie stopnia, wyjazd na ob�z itp.
�atwiejsza, ale mniej efektowna jest wr�ba za pomoc� butelki. W �rodku kr�gu
k�adziemy, butelk� i puszczamy j� w szybki ruch wirowy. Gdy butelka przestanie
si� obraca�, szyjka jej wskazuje na tego, kto pierwszy ma osi�gn�� wcze�niej
nazwany cel.
Dla starszych harcerek atrakcyjna mo�e by� wr�ba ze spodeczkami. Do jej
przeprowadzenia potrzebne s� trzy nieprzezroczyste spodeczki lub miseczki.
Umieszczamy pod nimi obr�czk�, mirt i r�aniec. Dziewczyna, kt�ra uczestniczy we
wr�bie, wybiera jeden ze spodeczk�w i zale�nie od tego, co jest pod nim, wr�y
sobie: rych�e zam��p�j�cie, je�li jest obr�czka, d�ugotrwa�e panie�stwo', je�li
ga��zka mirtu, lub p�j�cie do klasztoru, gdy wskaza�a spodeczek z r�a�cem.
20
�cinanie sad�w
Propozycja ta jest przeznaczona dla dru�yn zuch�w i m�odszych harcerzy
dzia�aj�cych na wsi, przedmie�ciach i w ma�ych miasteczkach. Zwyczaj �cinania
sad�w zwany r�wnie� �zawi�zywaniem drzew na urodzaj" zosta� ju� chyba zapomniany
w ca�ej Polsce. Zwi�zany by� z wigili� Bo�ego Narodzenia, z ow� noc�, w kt�rej,
wedle wierze� ludowych, wszystko, co �yje, ma moc rozumienia mowy ludzkiej, a
cz�sto nawet i pos�ugiwania si� ni�, a wi�c i drzewa rozumiej�, po si� do nich
m�wi. Tote� przed wieczerz� wigilijn� wychodzi� gospodarz z domu, nios�c w r�ku
siekierk� i kolejno podchodzi� do ka�de?-go drzewa w sadzie. Zamierza� si� na
nie ze s�owami: �Zetn� ci�, bo nie rodzisz". W tym momencie gospodyni zas�ania�a
drzewo fartuchem i wo�a�a: �Nie �cinaj, b�dzie rodzi�o". Po trzykrotnym
powt�rzeniu gro�by i trzykrotnej obietnicy wypowiedzianej przez gospodyni�,
przewi�zywano drzewo powr�s�em s�omianym, �ycz�c mu: ��eby� mia�o w tym roku
tyle owoc�w, ile by�o k�os�w na tym polu, na kt�rym ta s�oma ros�a".
Mo�liwo�ci wskrzeszenia tego . zwyczaju maj� tylko zuchy lub harcerze, kt�rzy
mog� si� zebra� w sadzie swoich rodzic�w lub znajomych. Wypraw� tak� najlepiej
robi� ma�ymi grupkami, najlepiej aby ka�dy zast�p przeprowadza� obrz�d w innym
sadzie. W takiej sytuacji syn w�a�ciciela sadu, jako pe�ni�cy rol� gospodarza,
przejmuje na siebie obowi�zki zamierzaj�cego si� na drzewa, a pozostali
cz�onkowie zast�pu b�d� broni�
21
drzewa przed �ci�ciem, sk�adaj�c w jego imieniu obi et- j nic� odp�acenia si�
owocami.
Naturalnie je�li obietnica si� spe�ni i rzeczywi�cie drzewa przynios� obfity
plon, w�a�ciele sadu powinni zaprosi� dzieci po zbiorach, aby skosztowa�y owoc�w
po urodzaju, do kt�rego si� przyczyni�y!
Pod�a�niczki i choinki
Zielona ga��zka �yj�ca pomimo zimy i martwoty ca�ej przyrody jest symbolem �ycia,
zwyci�stwa nad �mierci�, ? jest te� zapowiedzi� przyj�cia wiosny. W obrz�dowo�ci
ludowej niejednokrotnie spotykamy si� z tym symbolem, odgrywaj�cym wielk� rol� w
zwyczajach zwi�zanych z rolnictwem, najwi�ksz� w okresie god�w i na Wielkanoc.
"Pi�kna g�ralska legenda m�wi, �e choink� bo�onarodzeniow� zawdzi�czamy
nied�wiedziowi. Gdy dosz�a do�. wie�� o narodzeniu Jezusa, pobieg� czym pr�dzej
do Betlejem. Martwi� si� tylko biedny mi�, �e nie mia� dla Dzieci�tka �adnego
godnego prezentu. Postanowi� ofiarowa� to, co by�o do zdobycia w lesie. Ulomil
piyknego, smrecka i niesie. Ale ze to bel walny krzok, ni m�k go uny�, ba go
w��k za sobom. A ze musiol bez kiela po-tock�w przechodzi�, to si� w ka�dym
drzywko zamoca�o, a pote zaroz marz�o, ?? i porobiely si� na niym ???? �klane
igie�ki, ze sie smrecek do slonecka �wiycil, jak z�by go jto dyjamyntami obsypo�.
Uwidzia�o si� to rybkom i dalize hipka� na drzywko. ? jak jesce po drodze.
22
ptoski takie �licno�ci oboci�y, het na smrecku posiada�y a nied�wiyd� sytko to
wroz zani�s� do sopki i przed Dziy~ cionteckiem postawiel. Z tego to poslo, �e
teraz strojom dzieciom drzywko na Bo�e Narodzynie i selniejakie �wiycide�ka na
niym wiysajom*
Dzisiejszy zwyczaj stawiania choinki rozpowszechni� si� w Polsce dopiero pod
koniec XVIII w., a w niekt�rych okolicach dopiero w trzydziestych latach XX w.
Starszym typem drzewka bo�onarodzeniowego by�a, zw�aszcza w Polsce po�udniowej,
pod�a�niczka, zwana w Krakowskiem sadem, na Podkarpaciu czasem spotykana jeszcze
do dzi�.
Nazwa �pod�a�nik" zar�wno w Polsce, jak i u niekt�rych innych lud�w s�owia�skich
oznacza kogo�, kto pierwszy v/ dzie� Bo�ego Narodzenia wszed� do domu z
�yczeniami, przy czym, je�li jest on m�ody i zdr�w, przynosi te cechy
odwiedzanemu domowi. Jest wi�c syn-rbolem pomy�lno�ci i szcz�cia. St�d te�
�chodzeniem na pod�azy" trudni si� m�odzie� m�ska (dziewcz�ta nie
s� tu po��dane � nie przynosz� pomy�lno�ci). W niekt�rych okolicach, np. na
Podkarpaciu � m�odzi �pod�a�m-
cy" jeszcze przed �wi�tami przynosz� do odwiedzanych dom�w ga��zki jedliny. I
w�a�nie funkcj� przynoszenia pomy�lno�ci domowi pe�ni�a kiedy� pod�a�niczka, a
teraz drzewko choinkowe. S� znane r�ne formy pod�a�niczki, najcz�ciej jest
zrobiona z samego wierzcho�ka �wierka, zawieszonego u powa�y szczytem w d�.
Ubie-
* Anna Dobrzycka, Sk�d powsta� zwyczaj ubierania drzewka na Bo�e Narodzenie, w:
�Kur jer Literacko-Naukowy, dodatek do Ilustrowanego Kuriera Codziennego" 1928
nr 354
23
ra si� j� podobnie jak choink�, g��wnie jednak jab�kami i orzechami.
Pod�a�niczki r�nych kszta�t�w wyst�puj� i u innych lud�w europejskich, np.
wieniec z choiny w p�nocnych Niemczech, jemio�a w Anglii. Charakterystyczne
jedynie dla Polski s� ozdoby z op�atk�w. Podobnie zreszt� jak i u�ywanie op�atka
do cel�w pozasakralnych.
Specyficzn� ozdob� zawieszan� na pod�a�niczce by� �wiat � kula z kolorowych
op�atk�w � dzi� ju� nie-' stety prawie nie spotykany. Z czasem w wielu domach
�wiat zosta� zast�piony przez ma�y ��obek wykonany z op�atk�w. �wiat wykonuje
si� w ten spos�b, �e do kr��ka wyci�tego z op�atka przykleja si� dwa p�kola,
wsparte z kolei ka�de przez dwie �wiartki. W ten spos�b, na ka�dej stronie
kr��ka powstaje rodzaj krzy�a, stanowi�cego konstrukcj�, na kt�rej opieraj� si�
dalsze wycinki ko�a, tworz�ce ostatecznie wielobarwn� kul�. Takie �wiaty dzi�,
wobec braku kolorowych op�atk�w, .wykonuje si� zazwyczaj z kolorowych cienkich
kartonik�w.
Symbolika �wiata wywodzi si� prawdopodobnie z tradycji starorzymskiej, przyj�tej
nast�pnie przez sztuk� chrze�cija�sk�: na obrazach przedstawiaj�cych Chrystusa
jako w�adc� wszech�wiata malowano Go trzymaj�cego w r�ce kul� z krzy�em. Z tej
samej tradycji wywodzi si� te� z�ote jab�ko kr�lewskie, u�ywane podczas
koronacji monarch�w.
W Ma�opolsce spotyka�o si� czasem zawieszanie nad sto�em wigilijnym korony
splecionej ze s�omek, wspartej cz�sto na konstrukcji tekturowej. W korony te
wpla-
24
tano ozdoby i �wiecide�ka, tradycyjnie za� orzechy laskowe, przymocowane
krzy�uj�cymi si� s�omkami.
Tak �wiat, jak i korona maj� tradycj� znacznie m�odsz� ani�eli samo drzewko
bo�onarodzeniowe. Symbolizuj� one Jezusa jako kr�la, podobnie jak ��obek z
op�atk�w symbolizuje w�a�nie Nowonarodzonego. Umieszczenie tych symboli nad
sto�em wi��e si� z nowym znaczeniem wieczerzy wigilijnej, kt�ra z uczty
zaduszkowej w czasach poga�skich sta�a si� uczt� radosnych �wi�t.
Warto tu przypomnie�, �e najstarsz� znan� informacj� o ozdobach klejonych z
op�atk�w zawdzi�czamy J. S�owackiemu. W dramacie Horszty�ski tytu�owy bohater
m�wi: Jak ja lubi�em niegdy� dzie� Bo�ego Narodzenia! W tym samym pokoju z
op�atk�w klei�em r�nokolorowe s�o�ca, ko�yski � jaka� �wi�to�� i wesele na~
pe�nia�y moje dziecinne serce*
�adnie ustrojona pod�a�niczka powinna zosta� ozdob� izby harcerskiej w okresie
�wi�t Bo�ego Narodzenia, dodatkow� za� jej zalet� jest to, �e mo�e by� wykonana
z ga��zi odpadowych. W miejscowo�ciach, w kt�rych znajduje si� kilka dru�yn czy
szczep�w, proponuj� zorganizowa� konkurs na naj�adniejsz� pod�a�niczk�, zdobion�
na przyk�ad elementami charakterystycznymi dla pracy danych dru�yn.
/
* Juliusz S�owacki, Dzie�a, Warszawa 1930, tom XI s. 91
25
Wigilia Bo�ego Narodzenia I
Jak ju� wy�ej by�o wspomniane, Bo�e Narodzenie ��czy� w sobie tradycje
chrze�cija�skie z poga�skimi obchoda-1 mi pocz�tku nowego roku s�onecznego. Cd
Bo�ego Narodzenia dzie� zaczyna si� wyd�u�a�, rozpoczyna si� o-kres zwyci�stwa
s�o�ca nad noc�, a wi�c jest to czas sprzyjaj�cy zabiegom magicznym maj�cym
zapewni� pomy�lno�� w nadchodz�cym roku. Do obrz�d�w zwi�zanych z narodzeniem
Jezusa do��czono poga�ski kult zmar�ych, kt�rzy, jak wierzono na to rodzinne
�wi�ta przybywaj� i bior� w nim udzia� razem z �yj�cymi. Zw�aszcza wieczerza
wigilijna jest uczt� typowo zaduszkow�, obowi�zuj�ce podczas niej rygory:
jedzenie w milcizemu, pozostawianie resztek jedzenia nie sprz�tni�tych na noc,
aby duchy mog�y z nich korzysta�, przygotowanie wolnego nakrycia lub miejsca
przy stole dla nieobecnych albo dla zmar�ych oraz specjalne tradycyjne potrawy
(zw�aszcza mak) maj� swoje odpowiedniki w obrz�dach �dziad�w", obchodzonych na
Wile�szczy�nie i Bia�orusi.
Bardzo typowe w polskiej obrz�dowo�ci wigilijnej jest �amanie si� op�atkiem,
wyst�puj�ce w ca�ej Polsce oraz na terenach podlegaj�cych wp�ywom kulturalnym
Polski (Litwa, p�nocna S�owacja). U�ywanie w czasie': wigilii .siana
k�adzionego pod obrus, albo snopa zbo�a, uroczy�cie wnoszonego do izby w -
wiecz�r wigilijny przez gospodarza, a wynoszonego dopiero w �wi�te Trzech Kr�li
to typowe elementy zaduszkowych obrz�j
28
d�w przedchrze�cija�skich. Charakterystyczna nazwa tegc snopa �dziad" r�wnie�
nawi�zuje do zwyczaj�w zaduszkowych. Dzi� na og� wyja�nia si�, �e to na
pami�tk�, i� Pan Jezus by� z�o�ony na sianie.
Sama Wigilia jest �wi�tem rodzinnym, ka�dy stara si� j� sp�dzi� w gronie
najbli�szych. Jednak�e poszczeg�lne grupy zwi�zane ze sob� wi�zami zawodowymi
czy przyjacielskimi organizuj� cz�sto w p�niejszym terminie (pomi�dzy �wi�tem
Bo�ego Narodzenia a �wi�tem Trzech Kr�li, czasem nawet a� do Matki Boskiej
Gromnicznej, czyli 2 lutego, kiedy to ostatecznie ko�czy si� okres �wi�teczny)
�op�atki", b�d�ce niejako powt�rzeniem na mniejsz� skal� Wigilii.
I jeszcze jedna uwaga: w polskiej tradycji bo�onarodzeniowej le�y wi�ksza ni�
zwykle go�cinno�� zwi�zana z tym �wi�tem. W Wigili� Bo�ego Narodzenia nie by�o
obcych, ka�dego przyby�ego traktowano jak upragnionego go�cia. W po�udniowej
Ma�opolsce zapraszano w ten dzie� do wieczerzy nawet wilka (co prawda dodaj�c
zaraz: �a jak nie przyjdziesz dzi�, nie przychod� nigdy"), na pami�tk� tego,
kt�ry narodzi� si� w stajni, bo nie znaleziono mu go�cinnego domu. Do
chrze�cija�skiej motywacji go�cinno�ci dochodzi jeszcze inna, si�gaj�ca
zaduszkowej tradycji poga�skiej: ka�dy, kto przybywa� w ten dzie�, m�g� by�
go�ciem przys�anym przez duchy.
27
Chodzenie z szopkg
Popularne w ca�ej Polsce chodzenie z szopk� ma star� tradycj�. Wed�ug legendy
pierwsze szopki w ko�cio�ach mia� urz�dza� �w. Franciszek w roku 1243 we
W�oszech" W Polsce rozpowszechni�y si� one za po�rednictwem zakonu franciszkan�w
w ko�cu XIII w., pocz�tkowo jako przedstawienia odgrywane w ko�cio�ach. Od roku
1736, gdy biskup Teodor Czartoryski nakaza� usuni�cie ich z ko�cio��w z powodu
zbyt swobodnego zachowywania si� publiczno�ci, pojawi�y si� ju� �wieckie zespo�y
�chodz� ce z betlejkami", czyli z szopkami, w kt�rych wyst�po wa�y kukie�ki.
Podstawowa akcja przedstawienia szopkowego by�a oparta na scenach biblijnych
Bo�ego Narodzenia, pok�onu pasterzy, ho�du Trzech Kr�li, wzbogacono je jednak o
epizody z domu kr�la Heroda i r�ne drobne scenki obyczajowe. W�a�nie te scenki
dawa�y zawsze najwi�ksze pole do popisu dla autor�w tekstu, dopasowuj�cych je do
aktualnych potrzeb �rodowiska, wykpiwaj�cych jego wady, wprowadzaj�cych na scen�
popularne postacie. Nie darmo �szopk�" nazwano satyryczny teatr po-lityczno-oby
czaj owy. Przyk�adem takiego w�a�nie zastosowania tradycyjnej formy do
przedstawienia aktualnej sytuacji Polski by�o m.in. wystawione w roku 1904
s�ynne Betlejem Polskie Lucjana Rydla, w kt�rym jako Heroda pokazywano
zaborczych w�adc�w, a rze� niewini�tek kojarzy�a si� z tragedi� dzieci z
WTrze�nii.
Przy uk�adaniu tekstu do przedstawienia najlepiej
28
I wykorzysta� albo tradycyjne miejscowe teksty, albo kt�ry� ze zbior�w
opublikowanych, a nast�pnie rozszerzy� go o sprawy aktualne w danym �rodowisku.
Szopki w Polsce bywaj� r�nych kszta�t�w, najcz�ciej jednak budowane s� na wz�r
miejscowej architektury sakralnej lub �wieckiej. Najdoskonalszym tego
przyk�adem s� szopki krakowskie, zawsze z wie�ami, z kt�rych chocia� jedna musi
by� podobna do wie�y ko�cio�a Mariackiego. Szopki te stanowi� cz�sto ca�y
przegl�d zabytkowej architektury Krakowa. Przy budowaniu szopki wskazane by�oby
w��czy� elementy charakterystyczne dla danego regionu. Na wie�ach bocznych
tradycyjnie umieszcza si� chor�gwie o barwach polskich lub miejskich, na
�rodkowej gwiazd� betlejemsk� albo or�a. Zazwyczaj na pi�trze znajduje si�
nieruchoma scena adoracji Dzieci�tka, parter szopki za� jest przeznaczony na
przedstawienie kukie�kowe. Dlatego sama scena nie ma pod�ogi, a przez
zast�puj�cy j� otw�r osoba schowana pod szopk� animuje kukie�ki. Sam� szopk�
najlepiej ustawi� na dwu sto�ach, woln� przestrze� pomi�dzy nimi, gdzie znajduje
si� animator, zas�oni� jak�� tkanin�. Scen�, na kt�rej poruszaj� si� kukie�ki,
cz�sto zas�ania si� kurtyn�, z ty�u daje albo jakie� neutralne t�o, albo te�
kilka plansz, przedstawiaj�cych np. Iwn�trze pa�acu czy sza�as pasterski,
zmienianych w zale�no�ci od potrzeb akcji.
Dawniej tradycyjnie scena adoracji Dzieci�tka znaj-[dowa�a si� na parterze, za�
przedstawienie kukie�kowe py�o nie wewn�trz szopki, lecz na proscenium. Tak
rozbudowana szopka niezbyt nadawa�a si� do transportu,
29
tote� ust�pi�a w ko�cu XIX w. tej formie, jak� si� o-becnie spotyka.
Je�li szopka ma by� przenoszona z domu do domu, trzeba zamontowa� po bokach
uchwyty i oczywi�cie zadba� o odpowiednio mocn� konstrukcj� szopki, tak aby po
kilku przeniesieniach nie rozsypa�a si�.
W wi�kszych miejscowo�ciach, w kt�rych wyst�puje kilka czy kilkana�cie zespo��w
szopkowych, mo�na organizowa� konkursy podobne do corocznego konkursu szopek
krakowskich. Nale�y og�osi� wcze�niej, jakie elementy b�d� brane pod uwag� przy
ocenie szopek. Opr�cz* samej estetyki i staranno�ci wykonania mo�na wyr�nia�
kukie�ki, ich stroje, zwi�zek szopki z miejscow� architektur�, oryginalno��
tekst�w itp.
Zazwyczaj przychodz�cy z szopk� oznajmiali swoje przybycie jakimi� wierszami lub
�piewkami, np:
Przyszli�my do was po kol�dzie, Niech wam to przykre nie b�dzie, A czy b�dzie,
czy nie b�dzie, To�my przyszli po kol�dzie.*
Opr�cz tekst�w zwi�zanych z akcj� szopki oraz ko-l�d szopkarze cz�sto �piewaj�
�wieckie piosenki, zwi�zane z mieszka�cami odwiedzanego domu. Jest to tzwJ
okol�dowanie tych os�b, a ich tre�� musi by� ka�dorazowo dostosowana do
okoliczno�ci. Warto tu zacytowa� par� tego typu kol�d, jak np. t�, skierowan� do
dziewczyny, maj�cej ko�o domu ogr�dek:
* Tekst zapisany przez autora we wsfach podkrakowskich.
30
Ten sadeczek pi�knie rodzi, ta nasza Basie�ka kolo niego chodzi, chodzi kolo
niego, wygl�da na swego wygl�da na swego Wladzienia mi�ego Hej nam hej, hej nam
hej!
lub inn�, skierowan� do gospodarzy domu przyjmuj�cego kol�dnik�w:
Panie gospodarzu, �adny domek masz, tylko na niego spogl�dasz, szcz�cia,
zdrowia ��dasz.*
lub konia, samochodu czy innych d�br, mi�ych okol�-dowanemu.
Kol�dnicy i herody
Samo s�owo �kol�da" jest pochodzenia �aci�skiego. W Polsce oznacza�o ono przede
wszystkim obdarowywanie kogo� na �wi�ta Bo�ego Narodzenia lub na Nowy Rok, a
tak�e pie�ni �piewane w tym okresie. Oba te znaczenia wyrazu zacz�to odnosi� do
grup m�odzie�y chodz�cej od domu do domu z �yczeniami w okresie
bo�onarodzeniowym: bowiem oni �piewali kol�dy (niekoniecznie zreszt� religijne!)
i otrzymywali' w ?????? �kolend�", czyli dar obrz�dowy. A �e w tym samym czasie,
jak to juz poprzednio wspomniano, chodzili po Polsce r�nego
* Autor nie potrafi poda� dok�adnych �r�de�, z kt�rych pogodz� obie
cytowane tir przy�piewki.
31
rodzaju przebiera�cy, oba te zwyczaje z czasem zla�y siej w jedn� ca�o��, w
kt�rej elementy chrze�cija�skie splal taj� si� z poga�skimi. Dzi� cz�sto w sk�ad
grupy kol�d-J niczej, opr�cz paru w�a�ciwych kol�dnik�w przebranych; za anio��w,
�gwiazdora" nosz�cego gwiazd� i muzykan-, ta, wchodzi tak�e turo�, a czasem
nawet ca�y orszaki przebiera�c�w, zwanych zazwyczaj herodami. InsceniH �uj� oni
przedstawienie narodzenia Chrystusa i rze�: dzieci w Betlejem. G��wnym,
aczkolwiek negatywnym, bohaterem takiego przedstawienia jest kr�l Herod. Orszak
zazwyczaj poprzedza ubrany w pseudowojskowy ubi�r �marsza�ek", prosz�cy o
krzes�o dla kr�la Heroda. Krzes�o od tego momentu staje si� tronem kr�lewskim.
Herod zasiada na nim i wyg�asza bombastyczne przem�-j wienie, w kt�rym
przedstawia si� jako najwi�kszy kr�l na �wiecie i w�adca niezwykle pot�ny. W
czasie tego monologu tron zaczyna si� pod nim rusza�. Przera�ony! Herod wo�a:
�Co si� dzieje, co si� dzieje, ca�y tron siej ze mn� chwieje". Pr�buje szuka�
wyt�umaczenia tego faktu. Ka�e wezwa� uczonego rabina, zawsze brodatego, w
d�ugim czarnym p�aszczu, z nakryt� g�ow�, z gruH b� ksi��k� pcd pach�, w kt�rej
szuka odpowiedzi na za-^ dane mu pytania. Gdy �o�nierze, zwykle w mundurach!
u�a�skich, przyprowadzaj� mu �yda, ten usi�uje wykr�-1 ci� si� od odpowiedzi, na
pytania Heroda odpowiada pytaniami i r�nymi zagadkami- M�wi �aman� polszczyzn�.
(Po w�a�ciwy wz�r mowy �ydowskiej najlepiej udaq si� na przedstawienie do Teatru
�ydowskiego w Warszawie albo do kina na firm pt. �Austeria".)! Dopiero pod
gro�b� pobicia znajduje w Biblii odpowied�,
32
2e w Betlejem urodzi� si� �kr�l ca�ego �wiata", pot�niejszy od wszystkich
w�adc�w. Herod czuje si� zagro�ony. Wydaje rozkaz, wymordowania wszystkich
ch�opc�w w mie�cie. Po chwili �o�nierze wracaj� i zawiadamiaj� go, �e rozkaz
zosta� wykonany tak dok�adnie, �e nawet syn kr�lewski nie zosta� oszcz�dzony. Do
za�amanego t� wie�ci� Heroda, wo�aj�cego: �Ach biada, biada mnie Herodowi,
utrapionemu wielce kr�lowi", przychodzi �mier� z Ikos� i wzywa go do zdania
rachunku ze swego �ycia. Herod pr�buje si� targowa�, przekupi� �mier�, t�umaczy
jej, �e przecie� zabijanie tak wielkiego kr�la jest rzecz� nieprzyzwoit�. Nic
jednak nie pomaga, �mier� macha kos�. Herod upada, a diabe� z wid�ami przybiega
po jego dusz�.' Przedstawienie ko�czy si� ta�cem �mierci z diab�em, czasem te�
mora�em wyg�oszonym przez te postacie.
Podany tu og�lny scenariusz jest jednym z najprostszych � wymaga udzia�u tylko
sze�ciu os�b. Przedstawienie bywa cz�sto bardziej urozmaicone, bior� w nim
udzia� r�ne postacie: anio�owie, pasterze, a po �wi�cie Trzech Kr�li (6
stycznia) tak�e i trzej kr�lowie. Ci ostatni kol�duj� czasem sami, jedynie w
towarzystwie anio�a i ch�opca nios�cego gwiazd�.
Chodzenie z gwiazd� jest stosunkowo nowszego pochodzenia, wi��e si� ono z
rozpowszechnieniem si� potrzebnych do jej wyrobu �szklistych" papier�w, co
nast�pi�o w pocz�tku XIX w.
Sam� gwiazd� wykonujemy (patrz na str. 34) z dwu jednakowych obr�czy, dawniej
robiono je ze starego przetaka, przeci�tego na p�. Obr�cze te ��czymy ze sob�
33
szczebelkami i montujemy w nich pewn� liczb� sto�kowatych promieni. Ty� gwiazdy
(a) wykonujemy z dykty, b�d� przynajmniej z krzy�uj�cych si� szerokich listewek,
w �rodku wywiercamy dziur� i osadzamy na trzpieniu (b) przy d�ugim kiju (c). Na
ko�cu tego trzpienia obsadzamy latark�. Ca�o�� nale�y oklei� �szklistym"
papierem, tzn. celofanem, z ty�u i z bok�w dajemy ko-
34
lorowy papier nieprzezroczysty, za� na przedni� stron� kolorowy przezroczysty.
Przy konstruowaniu gwiazdy trzeba pami�ta� o konieczno�ci wymiany �ar�wek czy
baterii w latarce, nale�y wi�c z ty�u pozostawi� dost�p do trzpienia (e).
Gwiazd� obracamy r�k� albo za pomoc� sznurka (g) ��cz�cego korbk� (f) obsadzon�
przy kiju z osi� gwiazdy (d). W obu tych przypadkach sam� gwiazd� nale�y tak
przytwierdzi� do konstrukcji no�nej, aby nie zachodzi�y obawy jej spadni�cia.
Kol�dnicy �piewaj� kol�dy. Najcz�ciej wykorzystuje si� tu popularne teksty,
lecz mo�na tak�e si�gn�� do licznych, starych zbior�w kol�d i pastora�ek,
wydawanych w okresie mi�dzywojennym i przed I wojn� �wiatow�. Warto r�wnie�
przypomnie� sobie pastora�k� harcersk� napisan�-na nowy rok 1958:
Idziemy harcersk� weso�� dru�yn� dalej po kol�dzie z radosn� nowin�, Nie �a�uj�c
n�g.
Przynosimy dobre s�owo
i ga��zk� �wierczynow�
na ka�dziutki pr�g.
Nazwiska autor�w tej pastora�ki zatar�y si� ju� w pami�ci autora, ale by�a ona
bardzo ch�tnie �piewana w krakowskich dru�ynach przez wiele lat.
35
Jase�ka
Jase�ka wywodzi si� ze �redniowiecznej tradycji widowisk o tematyce religijnej,
odgrywanych w miastach w okresie Bo�ego Narodzenia i Wielkanocy. Udzia� w nich
brali �acy ze szk� albo cz�onkowie bractw ko�cielnych. Z czasem przedstawienia
wielkanocne zachowa�y si� tylko w nielicznych klasztorach. Na najbardziej z nich
znane w Kalwarii Zebrzydowskiej zje�d�aj� si� tury�ci i pielgrzymi z ca�ej
Polski po�udniowej, a tak�e ze S�owacji. Natomiast bo�onarodzeniowe
rozpowszechni�y si� szeroko w ca�ym kraju, �e za� tre�� ich jest zwi�zana z
Jezusem z�o�onym w ��obku, czyli w Jas�ach, utrwali�a si� ich nazwa � jase�ka.
Podobnie jak w przedstawieniach �redniowiecznych poszczeg�lne sceny s� tu
poprzedzielane licznymi wstawkami, maj�cymi lu�ny zwi�zek z w�a�ciw� tre�ci�
przedstawienia. Antrakty te maj� ubarwi� akcj�, opieraj�c� si� przecie� na
tek�cie Ewangelii, a wi�c daj�cym niewiele mo�liwo�ci do wy�ycia si� aktorom
oraz urozmaici� powszechnie znane dzieje Bo�ego Narodzenia. Drug�
charakterystyczn� cech� przedstawie� jase�kowych by�o przeniesienie akcji na
teren Polski. Rozgrywa si� ona wprawdzie w Betlejem, ale pod��aj�cy tam polscy
pasterze mijaj� znane krainy i owo Betlejem o-kazuje si� by� bardzo blisko.
Akcja przedstawienia zaczyna si� zwykle scen� pastersk�, przy czym dzisiaj
pasterzami s� niemal zawsze g�rale, co jest zrozumia�e wobec zagini�cia poza
Kar-
36
patami tradycji pasterskich. Na scenie zapala si� �wiat�o, przera�aj�c
obudzonych nagle wie�niak�w. Dopiero pojawienie si� anio��w uspokaja ich. Czasem
jest to po��czone ze �piewem odpowiednich pastora�ek w wykonaniu ch�ru i os�b
bior�cych udzia� w inscenizacji. Przyk�adem doskonale nadaj�cym si� do
wykorzystania w jase�kach jest stary tekst:
P�noc ju� by�a, gdy si� zjawi�a
Nad blizk� do�in� jasna �un