1665
Szczegóły |
Tytuł |
1665 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1665 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1665 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1665 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Opracowanie redakcyjne: El�bieta Oleksiak
Jerzy Smoli�ski
Redaktor techniczny: W. Cheli�ska
Druk Sp�dzielnia Inwalid�w "Praca" Przemy�l, ul. Jasi�skiego 2 Zam. 1844-81 Nak�. 2500 egz. Wyd. I R-7-
Dr Tadeusz Majewski
Rola lekarza okulisty w rehabilitacji psychicznej nowo ociemnia�ych
Oraz
Informator Polskiego Zwi�zku Niewidomych
WARSZAWA 1981
Spis tre�ci
I. Rola Lekarza okulisty w rehabilitacji psychicznej nowo ociemnia�ych
Prze�ycia nowo ociemnia�ych zwi�zane z utrat� wzroku ... 6
Rehabilitacja psychiczna nowo ociemnia�ych ...... 9
Informowanie pacjenta o �lepocie ......... 13
Wst�pna psychoterapia ............ 14
Bibliografia . . . . . . . . " . . ... . � 25
II. Informator Polskiego Zwi�zku Niewidomych
Podstawowe, wiadomo�ci o PZN . . . . . . . . 29
Wykaz adres�w okr�g�w PZN .......... 32
Wykaz adres�w plac�wek szkolnictwa specjalnego dla dzieci
niewidomych i niedowidz�cych ......... 34
Plac�wki szkolenia zawodowego niewidomych ..... 36
Wykaz adres�w sp�dzielni niewidomych ...... 37
ROLA LEKARZA OKULISTY w rehabilitacji psychicznej nowo ociemnia�ych
W chwili obecnej bardzo wa�ny problem rehabilitacyjny stanowi� nowo ociemniali oraz trac�cy wzrok, kt�rych w ci�gu roku przybywa w Polsce kilka tysi�cy. Wed�ug danych Zak�adu Ubezpiecze� Spo�ecznych - w 1969 roku grup� inwalidzk� z powodu uszkodzenia narz�du wzroku otrzyma�y og�em 1942 osoby, w tym grup� I - 748 os�b i grup� II - 1158 os�b, podczas gdy w 1976 roku liczby te wzros�y do 4807 os�b, w tym do 2751 os�b z I grup� inwalidzk� i 2056 os�b z II grup�. S� to osoby uznawane w my�l polskiej definicji �lepoty za niewidome. Liczby te dotycz� tylko os�b pracuj�cych, kt�re z uwagi na inwalidztwo wzroku zosta�y skierowane na komisje lekarskie do spraw inwalidztwa i zatrudnienia w celu ustalenia renty. Nie obejmuj� wi�c os�b, kt�re by�y badane i zakwalifikowane do grup inwalidzkich z powodu uszkodzenia wzroku w innych celach, np. zatrudnienia, zwolnienia od s�u�by wojskowej itp. W tym zakresie brak jest dok�adniejszych danych. St�d w rzeczywisto�ci liczba os�b nowo ociemnia�ych jest jeszcze wi�ksza. Dla pe�nego zobrazowania przyrostu inwalid�w wzroku w Polsce nale�y poda�, �e w 1969 r. komisje lekarskie do spraw inwalidztwa i zatrudnienia orzek�y inwalidztwo wzroku kwalifikuj�ce do III grupy u 2587 os�b pracuj�cych. S� to tzw. osoby s�abo-widz�ce i jednooczne. Liczba takich orzecze� wzros�a w 1976 r. do 3678.
Wszystkie wy�ej wymienione grupy inwalid�w wzroku wymagaj� rehabilitacji, czyli przygotowania do �ycia osobistego, rodzinnego i spo�ecznego w nowych, zmienionych warunkach. Ponadto powa�na liczba tych os�b wymaga przygotowania do pracy. Dotyczy to tych os�b, kt�re zamierzaj� powr�ci� do czynnego �ycia zawodowego.
W zasadzie wszyscy nowo ociemniali i trac�cy wzrok maj� kontakt z lekarzem. Lekarz jest w�a�ciwie pierwsz� osob�, kt�ra informuje pacjenta o jego kalectwie i jest �wiadkiem jego reakcji na t� wiadomo��. Z regu�y sprawuje on te� opiek� nad pacjentem w pierwszych trudnych dla niego dniach. Z tego te�
powodu mo�e on bardzo wiele zdzia�a� w zakresie przystosowania pacjenta do nowych, zmienionych na skutek kalectwa warunk�w.
Prze�ycia nowo ociemnia�ych zwiqzane z utra�q wzroku
Utrata wzroku mo�e nast�pi� nagle, niespodziewanie, zaskakuj�c cz�owieka lub stopniowo, powoli na przestrzeni pewnego okresu czasu. Szczeg�lnie dramatyczna jest nag�a utrata wzroku, gdy zdrowy cz�owiek w jednej chwili staje si� niewidomy, bezradny i pe�en cierpie�. Moment u�wiadomienia sobie faktu �lepoty i jej skutk�w oraz faktu nieodwracalno�ci tego stanu dzia�a na ociemnia�ego w spos�b szokuj�cy. Jest to ogromne prze�ycie, kt�re cz�sto przekracza wydolno�� uk�adu nerwowego, powoduj�c zachwianie r�wnowagi mi�dzy procesami pobudzania i hamowania, a niejednokrotnie nawet zahamowania pewnych proces�w korowych. Poci�ga to za sob� gro�ne skutki psychiczne, nosz�ce cechy szoku, gdy� ca�e �ycie psychiczne zostaje jak gdyby sparali�owane. W tym okresie nast�puje nie tylko dezorganizacja reakcji emocjonalnych, lecz r�wnie� zahamowanie mechanizm�w samokontroli i samoobrony. Nie pozostaje to bez wp�ywu na zachowanie si� nowo ociemnia�ych, kt�re mo�e przyj�� r�ne formy. Jedni ca�� rozpacz, �al i tragizm wyra�aj� na zewn�trz w postaci p�aczu, krzyku, agresji s�ownej - wpadaj� po prostu w sza� oraz w bezgraniczny strach i l�k; inni natomiast zamykaj� si� w sobie i prze�ywaj� swoj� tragedi� w samotno�ci, spokoju i biernym bezruchu.
Nag�a utrata wzroku i zwi�zane z ni� prze�ycia stanowi� pewien uraz psychiczny wywo�uj�cy stany, wzgl�dnie reakcje nerwicowe. Utrzymuj� si� one u nowo ociemnia�ych bardzo d�ugo i trudno je usun��, gdy� maj� charakter odruchowo-warunkowy. S� one wzmacniane i utrwalane codziennymi sytuacjami, pe�nymi ogranicze� i trudno�ci, w jakich nagle znajduje si� cz�owiek pozbawiony zdolno�ci widzenia. Dlatego w tym okresie bardzo potrzebna jest mu pomoc innych os�b, a szczeg�lnie psycholo-
ga. Proces adaptacji do nowych warunk�w musi rozpocz�� si� natychmiast, kiedy tylko do �wiadomo�ci ociemnia�ego dotrze tragiczna prawda o nieodwracalno�ci jego kalectwa. Lekarze niestety, cz�sto pope�niaj� b��d daj�c swemu pacjentowi pewn� nadziej� na uratowanie czy odzyskanie wzroku, aby w ten spos�b zaoszcz�dzi� mu szoku psychicznego i z�agodzi� jego cierpienia. Op�nia to wprawdzie wyst�pienie i os�abia nasilenie tragicznych prze�y�, ale r�wnocze�nie op�nia tak�e moment przyst�pienia ociemnia�ego do rzeczywistej rehabilitacji. Wi�kszo�� ociemnia�ych mocno si� trzyma tej nadziei i czeka na jej urzeczywistnienie, nie maj�c ochoty ani si� do pracy nad przystosowaniem si� do �ycia bez wzroku.
Po silnym szoku psychicznym nast�puje okres pozornego uspokojenia, w kt�rym cz�owiek pozbawiony nagle zdolno�ci widzenia wyobra�a sobie przysz�o�� w samych "czarnych" kolorach. Jego �ycie przenika odt�d g��boki pesymizm. Wydaje mu si�, �e dozna� straty po kt�rej on sam nie przedstawia ju� �adnej warto�ci. Podobnie nie dostrzega takiej warto�ci, dla kt�rej mia�by �y�. Na ka�dym kroku odczuwa swoje uzale�nienie, beznadziejno��, nieprzydatno�� do najprostszych nawet prac. Napawa go to rozpacz�, smutkiem i �alem za tym wszystkim, co straci� na skutek �lepoty. Uwa�a, �e wszystko jest dla niego stracone. Szuka winnych swego nieszcz�cia: obwinia lekarzy w przypadku nieudanej operacji, mylnej diagnozy czy niedostatecznej opieki; obwinia zak�ad pracy czy swoich koleg�w, je�li wzrok straci� z ich powodu; nie mo�e sobie darowa� swej lekkomy�lno�ci, o ile sam si� do tego przyczyni�. W rezultacie zaczyna zastanawia� si� nad sob� i swoim �yciem, dochodz�c na og� do wniosku, �e straci�o ono dla niego sens. Dlatego te� nierzadkim zjawiskiem w tym okresie jest zamiar pope�nienia samob�jstwa.
Jest to okres g��bokiej depresji, d�ugotrwa�ych rozmy�la� i zupe�nej bezczynno�ci. "Okres depresji - pisze L. S. Cholden (3) - stanowi normaln� faz� procesu rehabilitacji". Stan ten ulega stopniowemu nasileniu w miar� u�wiadamiania sobie nowych dowod�w potwierdzaj�cych wielko�� doznanych strat i ogranicze�. Szczeg�lnie potrzebna jest w�wczas ociemnia�emu
pomoc w odnalezieniu perspektyw �yciowych i usuni�ciu wszystkich w�tpliwo�ci i niepewno�ci, jakie go nurtuj�. Te ostatnie dotycz� zar�wno jego osoby - jego aktualnych mo�liwo�ci zawodowych i spo�ecznych, jego przysz�o�ci - jak r�wnie� stosunku i postaw cz�onk�w rodziny, przyjaci� i znajomych. W�r�d pyta� nurtuj�cych na og� nowo ociemnia�ych mo�na spotka� takie, jak: kim teraz jestem - czy jestem nadal istot� ludzk� z wszystkimi mo�liwo�ciami, perspektywami i prawami? Co mam teraz robi� - jak post�powa� nie maj�c wzroku? Jaka b�dzie moja przysz�o�� - czy b�d� m�g� pracowa� i to w swoim zawodzie? Jak przyjmie mnie rodzina, przyjaciele, znajomi - mo�e mnie odrzuc� i opuszcz�?
U�wiadomienie sobie przez ociemnia�ego, �e opr�cz doznanych ogranicze� i strat zachowa� on pewne zdolno�ci i umiej�tno�ci oraz, �e w zwi�zku z tym przedstawia jednak pewn� warto�� - jest momentem prze�omowym, po kt�rym nast�puje gotowo�� podj�cia dzia�ania i wst�pienia na drog� rehabilitacji. Stopniowo przekonuje si� on, �e wprawdzie straci� wzrok, ale dalej pozosta� cz�owiekiem z pe�nym prawem do walki o swoje szcz�cie i realizacj� w�asnych plan�w �yciowych. Aktywizacja i w��czenie si� w nurt �ycia najbli�szego otoczenia zaczyna powoli wypiera� stan depresji i pesymistyczn� wizj� przysz�o�ci. Post�p w tym zakresie odbywa si� jednak stopniowo pewnymi skokami, z cofaniem si� nawet wstecz. Trudno�ci i nik�e rezultaty, jakie wyst�puj� w pocz�tkowym okresie psychicznej adaptacji, hamuj� cz�sto proces likwidacji depresji, a czasem nawet j� pog��biaj�. Powr�t do pe�nej r�wnowagi psychicznej i pe�nej aktywno�ci jest na og� procesem trudnym i d�ugotrwa�ym. Bywaj� tak�e wypadki, �e po prze�amaniu przez ociemnia�ych we-n�trznych opor�w, post�p jest bardzo wyra�ny i nast�puje do�� szybko.
Cz�sto okres utraty wzroku trwa ca�ymi miesi�cami, czy nawet latami, kiedy zanik zdolno�ci widzenia nast�puje powoli i stopniowo. Przy takim stanie rzeczy trac�cy wzrok �yje w ci�g�ej niepewno�ci i powracaj�cej wci�� nadziei na uratowanie czy zahamowanie tego procesu, co wywo�uje u niego uczucie sta�ego niepokoju. Nie wiedz�c czy i kiedy nast�pi ca�kowita �lepota, trudno mu podj�� decyzj� w sprawie plan�w i zamie-
8
rze� na przysz�o��, realizowa� konkretne cele �yciowe, d��y� do stabilizacji swego �ycia. Niepok�j i niepewno�� sprawiaj� mu wiele cierpie� i hamuj� jego aktywno��.
Poci�ga to za sob� stopniowe wycofywanie si� z �ycia spo�ecznego. "Przed�u�aj�cy si� niepok�j - pisze H. Rusalem (7) - mo�e spowodowa� tak�e powa�ne zaburzenia psychiczne i trudno�ci we wsp�yciu z innymi". W wyniku przeci��enia kom�rek nerwowych permanentn� niepewno�ci� i niepokojem nast�puj�, podobnie jak u nagle ociemnia�ych stany, wzgl�dnie reakcje nerwicowe trudne do usuni�cia, gdy� s� stale wzmacniane i pog��biane pogarszaj�cym si� stanem wzroku i coraz trudniejsz� sytuacj� �yciow�.
Prawie wszyscy trac�cy wzrok usilnie broni� si� przed �lepot� i uznaniem ich za niewidomych. Op�nia to na og� przyst�pienie ich do pracy nad przystosowaniem si� do nowych, zmieniaj�cych si� warunk�w �yciowych. Momentem prze�omowym w ich �yciu jest konieczno�� zaprzestania wykonywania dotychczasowej pracy zawodowej na skutek powa�nych ubytk�w wzroku. Fakt ten prze�ywaj� oni bardzo silnie, albowiem przyjmuj� go jako oficjalne uznanie ich za ludzi niewidomych i wykluczenie z grona ludzi widz�cych.
Je�eli rehabilitacja zostanie rozpocz�ta w odpowiednim czasie, osoby stopniowo trac�ce wzrok mog� przestawi� si� i przystosowa� do nowych warunk�w zanim nast�pi ca�kowity zanik zdolno�ci widzenia.
Rehabilitacja psychiczna nowo ociemnia�ych
Prze�ycia cz�owieka nowo ociemnia�ego zale�� od wielu czynnik�w, m.in. od sytuacji w jakiej znalaz� si� on po utracie wzroku. Chodzi tutaj mianowicie o to, czy otrzyma� on w�a�ciw� pomoc i opiek� natychmiast, czy te� zosta� opuszczony i zdany na w�asne si�y. M�wi�c o pomocy mamy na uwadze w pierwszym rz�dzie rehabilitacj�.
9
Rehabilitacja ociemnia�ych stawia sobie za cel mo�liwie najpe�niejsz� likwidacj� skutk�w kalectwa, a tym samym odzyskanie utraconej samodzielno�ci i niezale�no�ci �yciowej. W ramach tego procesu nast�puje tak�e przygotowanie ociemnia�ego do �ycia i pracy w nowych, zmienionych warunkach oraz stwarzanie warunk�w do mo�liwie pe�nej integracji spo�ecznej. Rehabilitacja ociemnia�ych, podobnie jak rehabilitacja innych os�b niepe�nosprawnych ma charakter wieloaspektowy. Wyst�puj� w niej elementy fizyczne (usprawniaj�ce), psychicznie, spo�eczne i zawodowe. Problemy psychologiczne uwa�ane s� za najwa�niejsze spo�r�d nich, bowiem od ich rozwi�zania zale�� w znacznej mierze wyniki rehabilitacji w og�le. Z tego te� powodu rehabilitacja psychiczna, kt�rej celem jest rozwi�zanie problem�w psychologicznych wynikacj�cych ze �lepoty, powinna rozpocz�� si� jak najwcze�niej, nawet w okresie pobytu nowo ociemnia�ego, czy trac�cego wzrok, w szpitalu. Stanowi ona cz�� og�lnego procesu rehabilitacji i trwa poprzez wszystkie jego fazy, a wi�c rehabilitacj� podstawow�, zawodow� i spo�eczn�, a� do osi�gni�cia zadowalaj�cych wynik�w.
Istot� rehabilitacji psychicznej ociemnia�ych stanowi psychiczna adaptacja do nowych, zmienionych na skutek �lepoty sytuacji i warunk�w. Poj�cie psychicznej adaptacji jest do�� szerokie i obejmuje:
- przystosowanie intelektualne, czyli zmian� wyobra�e�, poj�� i s�d�w o samym sobie,
- przystosowanie emocjonalne, czyli redukcj� lub obni�enie stan�w napi�� emocjonalnych zwi�zanych z utrat� wzroku oraz obni�enie wra�liwo�ci (podwy�szenie progu tolerancji) na sytuacje trudne (stressowe) wynikaj�ce z braku wzroku,
- niezb�dn� zmian� zachowania, czyli dostosowania go do posiadanych mo�liwo�ci oraz nowych sytuacji i warunk�w wywo�anych przez �lepot�,
- u�o�enie harmonijnych stosunk�w ze �rodowiskiem spo�ecznym.
Rehabilitacja psychiczna ociemnia�ych jest procesem z�o�onym i sk�adaj� si� na ni� nast�puj�ce zagadnienia:
10
1. Akceptacja �lepoty i jej skutk�w.
?. Wykszta�cenie w�a�ciwej postawy wobec siebie - w�a�ciwa samoocena.
3. Wykszta�cenie aktywnej postawy wobec rehabilitacji.
4. Wykszta�cenie pozytywnej postawy wobec widz�cych i niewidomych.
Akceptacja �lepoty jest nie tylko pogodzeniem si� z kalectwem i jego skutkami, czy wyrzeczeniem si� zdolno�ci widzenia i wszystkich korzy�ci p�yn�cych z posiadania wzroku, lecz jest przede wszystkim odnalezieniem sensu �ycia w nowych, zmienionych warunkach oraz ukszta�towaniem pozytywnego i optymistycznego stosunku do �ycia. W ten spos�b rozumiana akceptacja �lepoty pozwala nowo ociemnia�emu na ustalenie nowych cel�w i zada� �yciowych w oparciu o nowy system przyj�tych warto�ci - warto�ci pr/ez niego osi�galnych. Akceptacja �lepoty jest procesem d�ugotrwa�ym � trudnym dla ociemnia�ego, gdy� wymaga du�ego wysi�ku, jak r�wnie� pomocy ze strony os�b otaczaj�cych.
Postawa wobec siebie jako inwalidy jest drugim podstawowym zagadnieniem w rehabilitacji psychicznej nowo ociemnia�ych. Chodzi tutaj o to, aby ociemnia�y w�a�ciwie oceni� siebie - swoje mo�liwo�ci �yciowe i zawodowe. G��bokie prze�ycia zwi�zane z utrat� wzroku nie zawsze pozwalaj� mu obiektywnie oceni� siebie. Cz�owiek ociemnia�y nie traci w wyniku utraty wzroku wszystkiego. Dlatego, w oparciu o zachowane funkcje i sprawno�ci, mo�e odbudowa� swoje �ycie poprzez rehabilitacj�. Ponadto dzi�ki �wiczeniom usprawniaj�cym i zjawisku kompensacji, zachowuje mo�liwo�� zdobywania nowych umiej�tno�ci. Prawid�ow� ocen� w�asnych mo�liwo�ci utrudniaj� cz�sto nowo ociemnia�emu dodatkowe schorzenia czy kalectwa, a tak�e przes�dne i niew�a�ciwe pogl�dy otoczenia, uznaj�ce ludzi pozbawionych wzroku za ca�kowicie niezdolnych do pracy i samodzielnego �ycia.
B��dne oceny swoich mo�liwo�ci, z jakimi spotka� si� mo�emy u ociemnia�ych, id� w dwu kierunkach:
11
- w kierunku niedoceniania, u pod�o�a kt�rego le�y kompleks mniejszej warto�ci, wyra�aj�cy si� w bezpodstawnym prze�wiadczeniu o swojej niezdolno�ci do wykonywania r�nych czynno�ci oraz w prze�wiadczeniu, �e wszelkie wysi�ki zmierzaj�ce do rehabilitacji skazane s� z g�ry na niepowodzenie,
- w kierunku przeceniania, czyli lekcewa�enia swego kalectwa i nie liczenia si� z jego skutkami; ta postawa wyst�puje g��wnie u ociemnia�ych z resztkami wzroku. W ramach rehabilitacji psychicznej nowo ociemnia�ych powinna by� dokonana korekta b��dnych prze�wiadcze� dotycz�cych mo�liwo�ci �yciowych oraz likwidacja niew�a�ciwych postaw wobec siebie.
Aktywna postawa wobec procesu rehabilitacji jest warunkiem uzyskania zadowalaj�cych wynik�w rehabilitacji w og�le - tj. w zakresie odzyskania samodzielno�ci i niezale�no�ci �yciowej. Ostatnio k�adzie si� du�y nacisk na udzia� osoby niepe�nosprawnej w uk�adaniu programu rehabilitacji i w jego realizacji. W ten spos�b program ten odpowiada potrzebom tej osoby, a tak�e ona sama czuje si� odpowiedzialna za jego wykonanie.
Dobrze zrehabilitowany ociemnia�y charakteryzuje si� r�wnie� pozytywn� postaw� wobec widz�cych i niewidomych. Wiemy, �e jednym ze skutk�w �lepoty jest zamkni�cie si� w sobie i unikanie ludzi. Ka�dy ociemnia�y powinien wi�c utrzymywa� kontakty z dawnymi swoimi przyjaci�mi i znajomymi; uczestniczy� we wszystkich przejawach �ycia spo�ecznego swego �rodowiska; korzysta� ze wszystkich dost�pnych dla niego osi�gni�� kultury i o�wiaty. Nie powinien tak�e izolowa� si� od �rodowiska ludzi niewidomych - od Polskiego Zwi�zku Niewidomych. Kontakt z tym �rodowiskiem mo�e przynie�� mu wiele osobistych korzy�ci. Przede wszystkim mo�e on tam uzyska� sporo cennych rad odno�nie rozwi�zywania codziennych k�opot�w i trudno�ci. Ponadto Polski Zwi�zek Niewidomych dysponuje r�nymi pomocami technicznymi o charakterze kompensacyjnym, u�atwiaj�cymi codzienne �ycie cz�owieka pozbawionego wzroku, a tak�e prowadzi szereg r�nych akcji maj�cych na
12
celu zaspokojenie potrzeb �yciowych swoich cz�onk�w.
Osob� najlepiej przygotowan� do niesienia pomocy nowo ociemnia�emu w psychicznym przystosowaniu si� do nowych i zmienionych warunk�w, jest niew�tpliwie psycholog. Pozna-wszy stan psychiczny ociemnia�ego mo�e on, przy pomocy odpowiednich metod, skutecznie na niego oddzia�ywa�, zw�aszcza w drodze psychoterapii indywidualnej. Niestety, w chwili obecnej oddzia�y okulistyczne nie dysponuj� tego rodzaju pracownikami. Z tego te� powodu wiele zada� w tym zakresie musi przej�� personel medyczny.
Informowanie pacjen�a o �lepocie
Jak ju� podkre�lali�my, rehabilitacja psychiczna, z uwagi na jej podstawowe znaczenie, powinna rozpocz�� si� jak najwcze�niej, ju� w szpitalu, kiedy tylko zostanie ostatecznie ustalona diagnoza, �e �lepota na charakter sta�y i nieodwracalny. Aby proces rehabilitacji psychicznej m�g� si� rozpocz�� ze �wiadomym udzia�em osoby niepe�nosprawnej, nowo ociemnia�y musi t� diagnoz� zna�. Osob�, kt�ra powinna przekaza� pacjentowi t�, b�d� co b�d�, nieprzyjemn�, a nawet tragiczn� wiadomo��, jest lekarz, z regu�y lekarz okulista.
Rodzi si� wi�c pytanie, czy okulista powinien powiedzie� pacjentowi ca�� prawd� - prawd�, �e jego kalectwo ma charakter sta�y i nieodwracalny? Oczywi�cie, je�eli diagnoza jest jednoznaczna i zosta�y wyja�nione wszystkie w�tpliwo�ci, w�wczas nale�y ociemnia�emu to jasno i wyra�nie powiedzie�. Nie tylko powiedzie�, ale nawet przekona� go o prawdziwo�ci i ostateczno�ci przekazanej informacji, o ile wyra�a on w�tpliwo�ci w tym wzgl�dzie. Na pewno rozmowa taka jest dla lekarza zadaniem bardzo niewdzi�cznym i przychodzi mu nie bez trudno�ci. Niech��, czy pewne opory do przeprowadzenia szczerej i otwartej rozmowy wynikaj� na og� z nast�puj�cych powod�w.
13
1. Nikt z nas nie lubi, a nawet nie chce by� zwiastunem z�ych wiadomo�ci, zw�aszcza tak tragicznych i brzemiennych w skutki.
2. Powiedzenie ociemnia�emu, �e jego kalectwo ma charakter nieodwracalny, jest w�a�ciwie przyznaniem si� do bezradno�ci czy nieskuteczno�ci medycyny, a nawet przyznaniem si� do w�asnej pora�ki.
3. Lekarz na og� obawia si� wyst�pienia u ociemnia�ego szoku na skutek u�wiadomienia sobie faktu �lepoty i jej skutk�w. W wyniku tego mo�e nast�pi� u ociemnia�ego dezorganizacja reakcji emocjonalnych, zahamowanie mechanizm�w samokontroli i samoobrony oraz niekontrolowane zachowanie si� po��czone czasem z pr�bami samob�jstwa. Mo�e te� wyst�pi� u lekarza obawa przed skierowaniem agresywnych reakcji ociemnia�ego przeciwko niemu, b�d�cemu w mniemaniu pacjenta sprawc� ca�ego nieszcz�cia.
4. Czasami ze wzgl�d�w czysto humanitarnych, lekarz nie chce pozbawia� ociemnia�ego ostatniej odrobiny nadziei na uratowanie czy odzyskanie wzroku. Wydaje mu si�, �e ta nadzieja pomo�e utrzyma� go przy �yciu.
Na pewno powiedzenie ociemnia�emu ca�ej prawdy wymaga od lekarza du�ej odwagi, lecz jest to konieczne. Przemawiaj� za tym nast�puj�ce wzgl�dy:
1. Lekarz potwierdza z regu�y najgorsze obawy pacjenta, kt�ry przecie� domy�la si�, �e jego kalectwo ma raczej charakter nieodwracalny. Stan niepewno�ci i w�tpliwo�ci jest dla pacjenta cz�sto bardziej m�cz�cy i denerwuj�cy ni� poznanie tragicznej prawdy.
2. Nieprzekazanie pacjentowi faktycznej diagnozy i pozostawienie mu bezpodstawnej nadziei na uratowanie, czy odzyskanie wzroku, przed�u�a okres oczekiwania na wyleczenie i op�nia moment przyst�pienia ociemnia�ego do rehabilitacji, a tym samym akceptacji kalectwa.
3. Cz�sto lekarzowi trudno jest ukry� prawd� i wi�kszo�� pacjent�w domy�la si� nieszczero�ci, czy te� niepe�nej szczero�ci z jego strony. St�d te� lepiej jest postawi� spraw� jasno i otwarcie.
4. Lekarz cieszy si� w naszym spo�ecze�stwie du�ym autorytetem i z tego tytu�u, jak r�wnie� ze wzgl�du na wykonywan� wobec pacjenta funkcj�, ma on - jako pierwszy - wyj�tkow� okazj� do pozytywnego oddzia�ywania na ociemnia�ego, zar�wno w kierunku z�agodzenia tragicznych prze�y�, jak te� w kierunku psychicznej adaptacji do nowych warunk�w. Na pewno �agodz�co b�d� dzia�a� na psychik� nowo ociemnia�ego s�owa lekarza, kt�ry nie tylko powie o fakcie �lepoty, lecz tak�e o tym, �e po okresie rehabilitacji b�dzie mia� on mo�liwo�� dalszego u�ytecznego �ycia spo�ecznego i zawodowego; �e rehabilitacja znacznie zredukuje skutki kalectwa i w powa�nym stopniu przywr�ci mu utracon� samodzielno�� oraz niezale�no�� �yciow�. Lekarz ma wi�c okazj� by� pierwszym psychoterapeut�, kt�ry nie tylko b�dzie goi� "psychiczne rany", lecz tak�e przyczynia� si� do stopniowego zaakceptowania kalectwa oraz prawid�owego kszta�towania si� postaw ociemnia�ego wobec siebie jako inwalidy i wobec rehabilitacji.
Nie chodzi tu wi�c o to, czy powiedzie� pacjentowi ca�� prawd�, lecz kiedy, jak i gdzie to uczyni�. Jest to wi�c sprawa wybrania w�a�ciwego momentu, formy i miejsca do tak powa�nej z nim rozmowy.
Kiedy wi�c nale�y powiedzie� ociemnia�emu o tym, �e przy aktualnym stanie medycyny jego kalectwo ma charakter nieodwracalny? Decyzja taka nale�y oczywi�cie do lekarza, kt�ry powinien j� podj�� w oparciu o w�asne do�wiadczenia i intuicj� zawodow�. Decyduj�c si� na podj�cie tak powa�nej rozmowy lekarz powinien jednak wzi�� pod uwag� przede wszystkim stan psychiczny i fizyczny pacjenta, to czy jest on przygotowany do przyj�cia tej wiadomo�ci. Trudno �wyobrazi� sobie podobn� rozmow� w momencie, kiedy ociemnia�y odczuwa dolegliwo�ci fizyczne lub jest wyczerpany nerwowo i psychicznie, np. po ci�kim wypadku, d�ugotrwa�ej chorobie itp.
Przed wyborem momentu do rozmowy z pacjentem na temat ostatecznej diagnozy dotycz�cej stanu jego wzroku, lekarz powinien stara� si� bli�ej pozna� jego osobowo��, jego reakcje i zachowanie. Wiemy, �e choroba, zw�aszcza powoduj�ca brzemienne konsekwencje na ca�e �ycie, wywo�uje w psychice cz�o-
15
wieka pewne zaburzenia. Ludzie r�nie reaguj� na sytuacje trudne, stressowe, do kt�rych zaliczamy te� sytuacje, z jakimi styka si� cz�owiek ociemnia�y. Cz�sto lekarz dobrze zna swego pacjenta, gdy� leczy go od d�u�szego czasu. W�wczas wyb�r momentu do rozmowy ma znacznie u�atwiony. Na og� jednak przed zapoznaniem pacjenta z ostateczn� diagnoz� lekarz powinien wytworzy� odpowiedni klimat do przyj�cia tragicznej wiadomo�ci. Polega� to powinno w pierwszym rz�dzie na stworzeniu atmosfery zaufania i serdeczno�ci mi�dzy lekarzem, a pacjentem. Przygotowuj�c nowo ociemnia�ego do przekazania mu wiadomo�ci o nieodwracalno�ci jego �lepoty, nale�a�oby wspomnie� od czasu do czasu o innych przypadkach utraty wzroku, o instytucjach zajmuj�cych si� ociemnia�ymi, o przyk�adach serdecznej opieki rodzinnej itp. Dygresje takie pozwol� lekarzowi zorientowa� si�, jak jego pacjent reaguje na podobne wiadomo�ci i fakty.
Jak ju� wspomniano, obok pacjent�w trac�cych wzrok nagle lub na przestrzeni nied�ugiego okresu czasu, istnieje bardzo wielu takich, u kt�rych proces ten post�puje stopniowo i trwa czasami kilka lat. Nie ma gotowej recepty na to, kiedy powiedzie� pacjentowi o zagra�aj�cej mu w przysz�o�ci ca�kowitej �lepocie. Podj�cie decyzji w tej sprawie wymaga du�ej rozwagi i do�wiadczenia. Ameryka�ski psychiatra L. S. Cholden (3) proponuje stopniowo przygotowywa� go do przyj�cia tej wiadomo�ci, a mianowicie:
- najpierw zasygnalizowa� pacjentowi mo�liwo�� utraty wzro-ku,
- nast�pnie, po pewnym okresie, poda� to jako prawdopodobie�stwo,
- w ko�cu om�wi� utrat� wzroku jako pewnik.
W zasadzie nie nale�y zwleka� z decyzj� poinformowania pacjenta o nieodwo�alnej utracie wzroku, gdy� stopniowo pogarszaj�cy si� stan wzroku jest przez niego odczuwany. Po prostu domy�la si� on, �e tego rodzaju fakt w przysz�o�ci mo�e, lub b�dzie mia� miejsce. Wczesne ujawnienie diagnozy pozwoli bowiem na podj�cie rehabilitacji, zanim nast�pi ca�kowita utrata wzroku. Niepewno�� jest cz�sto gorsza od tej przykrej prawdy.
16
W. Szuman (10) podaje, �e pewna pacjentka w okresie niepewno�ci czy b�dzie nadal widzia�a, nie mog�a spa� przez kilka tygodni. Przespa�a natomiast ca�� noc i nast�pne kiedy dowiedzia�a si�, �e nie odzyska ju� wzroku.
Rozmow� z pacjentem nale�y przeprowadzi� spokojnie, rzeczowo i osobi�cie. Niedopuszczalne jest przekazanie tak wa�nej �yciowo wiadomo�ci np. przez piel�gniark�. Spraw� stanu wzroku trzeba przedstawi� jasno i wyra�nie, aby pacjent nie mia� w�tpliwo�ci i niejasno�ci i w konsekwencji nie szuka� porad u innych lekarzy, czy nawet znachor�w. Przede wszystkim nale�y na�wietli� pacjentowi przyczyny utraty wzroku w spos�b zrozumia�y, aby jego kalectwo nie by�o dla niego czym� tajemniczym, co czasami prowadzi do wr�cz zabobonnej interpretacji. Dok�adne na�wietlenie przyczyn utraty wzroku pozwala z regu�y �atwiej zaakceptowa� kalectwo i wkroczy� na drog� rehabilitacji.
Zdajemy sobie spraw� z tego, �e nie�atwo dobiera� s�owa, gdy trzeba przekaza� pacjentowi tak powa�n� i tragiczn� w skutkach wiadomo��. Trzeba stara� si�, aby wiadomo�� ta przynios�a pacjentowi jak najmniej b�lu i cierpienia. Wymaga to du�ego taktu i wczucia si� w sytuacj� ociemnia�ego. Nie nale�y wi�c, w imi� �le poj�tego dobra ociemnia�ego, stwarza� mu nadziei na odzyskanie czy uratowanie wzroku, je�li ta nadzieja w najbli�szej przysz�o�ci, w najbli�szych latach nie mo�e by� spe�niona. Lekarz mo�e jedynie powiedzie� pacjentowi o tym, �e w przysz�o�ci, dzi�ki post�powi i ewentualnym osi�gni�ciom medycyny, mo�e uda si� poprawi� jego wzrok. Nale�y to jednak czyni� jedynie w�wczas, gdy faktycznie jakie� perspektywy istniej�.
Rozmow� dotycz�c� nieodwracalno�ci �lepoty przeprowadzi� trzeba w odpowiednim miejscu, najlepiej w pokoju lekarskim lub w gabinecie, o ile jest to mo�liwe. Niedopuszczalne jest przekazanie tej wiadomo�ci na przyk�ad na korytarzu, przy przypadkowym spotkaniu si� z pacjentem. Nieprzyjemna dla niego mo�e by� r�wnie� rozmowa w sali, w kt�rej znajduj� si� inni pacjenci.
17
Wst�pna psychoterapia
Rola lekarza nie ko�czy si� jedynie na poinformowaniu ociemnia�ego o nieodwracalno�ci jego kalectwa. Na og� po takiej rozmowie pacjent pozostaje jeszcze przez pewien okres w szpitalu lub jest pod sta�� opiek� ambulatoryjn� i jego kontakt z lekarzem nie urywa si�. Lekarz ma wi�c w tym okresie wyj�tkow� okazj� do udzielenia mu pomocy w pierwszych, trudnych dniach psychicznej adaptacji do nowych warunk�w. Ju� sama rozmowa informacyjna powinna mie� charakter psychoterapeutyczny i stanowi� pocz�tek dalszych kontakt�w maj�cych �ci�le ukierunkowane cele psychoterapeutyczne.
Jak ju� wspomniano - utrata wzroku jest �r�d�em silnie zabarwionych emocjonalnie prze�y� pe�nych �alu, cierpie�, rozpaczy i tragizmu, a tak�e niepewno�ci co do mo�liwo�ci dzia�ania, miejsca w spo�ecze�stwie i przysz�o�ci. Stan ten umacniany jest stale przez bezpo�rednie poznawanie i do�wiadczenia strat i ogranicze� spowodowanych utrat� wzroku. Dlatego te� sytuacja osoby nowo ociemnia�ej wymaga jak najszybszej interwencji w formie w�a�ciwych oddzia�ywa� psychoterapeutycznych.
Cel psychoterapii w zastosowaniu do nowo ociemnia�ych mo�na podzieli� na bli�szy i dalszy. Ten pierwszy wynika z problem�w jakie nurtuj� ociemnia�ego zaraz po utracie wzroku, a wi�c usuni�cia wszystkich w�tpliwo�ci oraz przykrego, a cz�sto trudnego do zniesienia, napi�cia emocjonalnego.
Dalszy cel psychoterapii zak�ada pomoc w pe�nej psychicznej adaptacji do nowych warunk�w, a wi�c pomoc w zaakceptowaniu kalectwa i jego skutk�w, wykszta�ceniu w�a�ciwych postaw itp.
O ile chodzi o lekarza, to ma on mo�liwo�� - i powinien - realizowa� cel bli�szy, poprzez stosowanie tzw. psychoterapii podtrzymuj�cej, maj�cej charakter pomocy dora�nej i usuwaj�cej aktualne trudno�ci nowo ociemnia�ego. G��bsze analizowa-
18
nie problem�w zwi�zanych z utrat� wzroku, przy zastosowania psychoterapii g��bokiej (przyczynowej) i systematycznej, jest zedaniem dalszym, kt�re mo�e by� realizowane w okresie rehabilitacji poszpitalnej w odpowiednim o�rodku rehabilitacyjnym.
Psychoterapia podtrzymuj�ca powinna mie� form� rozmowy a raczej kilku rozm�w stanowi�cych kontynuacj� rozmowy informacyjnej. W ramach tych spotka� lekarz okulista powinien w spos�b og�lny zapozna� ociemnia�ego z mo�liwo�ciami rehabilitacyjnymi, wzbudzaj�c w nim nadziej� na mo�liwo�� u�ytecznego � aktywnego �ycia spo�ecznego i zawodowego, a tak�e udzieli� mu pierwszych wskaz�wek jak �y� w nowych, zmienionych warunkach. W pierwszej jednak kolejno�ci powinien swojemu pacjentowi stara� si� wyt�umaczy�, �e w wyniku kalectwa nie straci� wszystkiego i �e ma jeszcze przed sob� du�e mo�liwo�ci, a mianowicie:
1. Mo�liwo�� uczenia si�, zdobywania wiedzy i umiej�tno�ci pog��biania dotychczasowego do�wiadczenia �yciowego i rozwijania swojej osobowo�ci.
2. Mo�liwo�� opanowania umiej�tno�ci samodzielnego poruszania si� przy pomocy laski lub psa przewodnika.
3. Mo�liwo�� opanowania umiej�tno�ci wykonywania wielu czynno�ci �ycia codziennego.
4. Mo�liwo�� wykonywania niekt�rych, cz�sto bardzo interesuj�cych zawod�w zapewniaj�cych w wielu przypadkach dobre zarobki a tym samym mo�liwo�� utrzymania rodziny.
5. Mo�liwo�� korzystania z niekt�rych form �ycia kulturalno--o�wiatowego, towarzyskiego i sportowo-turystycznego.
6. Mo�liwo�� w��czenia si� w r�ne przejawy �ycia spo�ecznego i politycznego (��cznie z efektywnym zajmowaniem odpowiednich stanowisk).
Ponadto lekarz okulista powinien przedstawi� pacjentowi w og�lnych zarysach dzia�alno�� Polskiego Zwi�zku Niewidomych, zw�aszcza jego akcj� na rzecz nowo ociemnia�ych. W ramach tej akcji ka�dy ociemnia�y zostaje otoczony w�a�ciw� opiek� oraz otrzymuje w�a�ciw� pomoc w rehabilitacji.
19
Przedstawiaj�c pacjentowi przysz�e jego �ycie po wyj�ciu z kliniki - szpitala trzeba tak�e wspomnie� o cz�onkach rodziny, przyjacio�ach i kolegach z zak�adu pracy, kt�rzy z ca�� serdeczno�ci� pomog� mu w przystosowaniu si� do �ycia w nowych warunkach.
Bardzo wa�nym momentem jest poznanie u ociemnia�ego tzw. "punkt�w zaczepienia", kt�re stanowi�yby p�aszczyzn� do rozwijania przed nim perspektyw na przysz�o��. Mog� to by� pewne zainteresowania, zdolno�ci czy do�wiadczenia w okre�lonym kierunku, kt�re b�dzie mo�na rozwija� i wykorzystywa� w ustawieniu ociemnia�ego w jego przysz�ym �yciu. Cz�sto cz�owiek ociemnia�y reprezentuje wysoki poziom umys�owy, a tak�e wysok� kultur� osobist�. S� to czynniki, kt�re w znacznym stopniu u�atwiaj� zrozumienie swojej sytuacji i adaptacj� do nowych warunk�w. Momenty te nale�y wi�c wykorzysta� w decyduj�cej rozmowie z cz�owiekiem, kt�ry straci� wzrok.
Przedstawiona forma psychoterapii ma w sobie wiele cech poradnictwa i okre�lana jest cz�sto jako psychoterapia racjonalna. Usuni�cie szeregu w�tpliwo�ci i niepewno�ci z regu�y tylko cz�ciowo redukuje stan napi�cia emocjonalnego. Z tego te� powodu lekarz powinien stwarza� pacjentowi warunki do tzw. psychoterapii odreagowuj�cej. Najprostsz� jej form� jest r�wnie� rozmowa, lecz skierowana na �r�d�o napi�cia emocjonalnego. Chodzi w niej o ponowne u�wiadomienie sobie faktu, kt�ry jest przyczyn� przykrych napi�� i usuni�cie (wyrzucenie) tych napi�� ze �wiadomo�ci. Dlatego te� nowo ociemnia�emu trzeba stworzy� mo�liwo�ci takiej rozmowy - "wygadania si�" i "wy�alenia", aby m�g� on "wyrzuci�" z siebie to wszystko, co przynosi mu cierpienie i b�l. W ten spos�b jego psychika zostaje jak gdyby oczyszczona. Wyst�puje w�wczas tzw. zjawisko "katharsis", charakterystyczne dla psychoterapii psychoanalitycznej, polegaj�cej na oczyszczeniu psychiki poprzez doprowadzenie do �wiadomo�ci tych prze�y� o zabarwieniu negatywnym, kt�re zosta�y wyparte do pod�wiadomo�ci. "Takie wy�adowanie emocjonalne - pisze A. Lewicki (4) - bezpiecznej sytuacji terapeutycznej przynosi ulg�, zmniejsza napi�cie stres-sowe tak jak wypuszczenie pewnej ilo�ci pary z kot�a zmniejsza nacisk wywierany przez par� na �ciany kot�a". Oczywi�cie, �e
20
do takiej rozmowy, w kt�rej pacjent ma by� stron� bardzo aktywn�, potrzebna jest atmosfera-�yczliwo�ci, zrozumienia, a nawet przyja�ni, aby pacjent czu� si� swobodnie i m�g� szczerze m�wi� o dr�cz�cych go prze�yciach. Wiele zale�y w tym wzgl�dzie od lekarza. Nie ka�dy jednak nowo ociemnia�y b�dzie chcia� rozmawia� o tej sprawie, a nawet rozmawia� w og�le. S� jednostki, kt�re zamykaj� si� w sobie i prze�ywaj� swoj� tragedi� w samotno�ci.
Aby lekarz m�g� dodatnio wp�yn�� na psychik� swego pacjenta w jego trudnych chwilach, musi sam by� przekonany o tym, �e �ycie ociemnia�ego nie jest wiecznie trwaj�c� tragedi� lecz �e mo�e by� u�yteczne i przynosz�ce zadowolenie.
Psychoterapeutyczne oddzia�ywanie lekarza powinno by� skoordynowane z oddzia�ywaniem pozosta�ego personelu szpitalnego, a wi�c piel�gniarek i salowych. Personel ten powinien w pierwczym rz�dzie wzm�c og�ln� opiek� nad pacjentem, a tak�e stwarza� odpowiedni klimat psychiczny, sprzyjaj�cy akceptacji kalectwa. Na og� jest to personel przygotowany do swoich obowi�zk�w i potrafi tak�e w tym zakresie dobrze spe�nia� swoje zadania. Chodzi bowiem o to, aby pozosta�y personel, obok serdeczno�ci i troskliwej opieki, r�wnie� w spos�b w�a�ciwy przedstawia� �ycie cz�owieka ociemnia�ego. Zdarzaj� si� bowiem wypadki, �e piel�gniarki, a zw�aszcza salowe, opowiadaj� pacjentowi r�ne prze�ycia innych ociemnia�ych b�d� fakty, kt�re nie sprzyjaj� jego akceptacji kalectwa. Cz�sto te� personel ten uprzedza decyzje lekarza, przekazuj�c pacjentowi pewne wiadomo�ci, czy dziel�c si� w�asn� ocen� stanu jego zdrowia. Tego rodzaju rozmowy wywo�uj� u pacjenta na og� wiele niepokoju. Dlatego te� na odcinku rehabilitacji psychicznej pacjenta konieczne jest �cis�e wsp�dzia�anie lekarza i pozosta�ego personelu, z tym, �e rola lekarza powinna by� tutaj decyduj�ca i ustalaj�ca zasady wsp�lnej akcji.
W tym trudnym okresie ociemnia�emu potrzebne s� nie tylko oddzia�uj�ce psychoterapeutycznie s�owa lekarza i wzmo�ona opieka ze strony pozosta�ego personelu, lecz tak�e konkretna pomoc na odcinku usamodzielniania i uniezale�niania od innych, czyli pomoc w podejmowaniu pierwszych krok�w na odcinku rehabilitacji. W tym zakresie dominuj�ca rola przypada
21
�redniemu personelowi medycznemu, kt�ry - ukierunkowany przez lekarza - w codziennym, bezpo�rednim kontakcie ma mo�liwo�� w�a�ciwego i ci�g�ego oddzia�ywania w kierunku wkroczenia przez pacjenta na drog� wiod�c� do akceptacji kalectwa oraz przystosowania si� do �ycia i pracy w zmienionych przez brak wzroku warunkach.
Pomoc ta powinna przejawia� si� przy:
1. Nauce samodzielnego poruszania si� w najbli�szym otoczeniu - w budynkach i parku szpitalnym.
2. Zapoznawaniu si� z lokalizacj� podstawowych urz�dze�, z kt�rych pacjent mo�e samodzielnie korzysta� - ubikacja, umywalnia, �wietlica, meble na sali itp.
3. Wykonywaniu czynno�ci samoobs�ugowych zwi�zanych z przyjmowaniem pokarm�w, ubieraniem si� itp.
By�oby tak�e bardzo wskazane jak najwcze�niejsze podj�cie wsp�pracy z terenow� jednostk� Polskiego Zwi�zku Niewidomych. Odwiedziny przedstawiciela tego Zwi�zku na pewno pozytywnie wp�yn� na stan psychiczny ociemnia�ego. Przedstawiciel ten b�dzie m�g� wiele pom�c w zapocz�tkowaniu procesu rehabilitacji, poprzez zapoznawanie nowo ociemnia�ego z celem i mo�liwo�ciami rehabilitacji, a tak�e dostarczanie takich podstawowych pomocy u�atwiaj�cych niewidomemu �ycie codzienne, jak: bia�a laska, zegarek brajlowski czy tabliczka i bolczyk do pisania systemem punktowym L. Braille'a. Termin wspomnianej wizyty u nowo ociemnia�ego powinien by� dobrany umiej�tnie i nast�pi� w okresie, gdy pacjent zna prawd� o swym wzroku i ju� j� przyj��. Wcze�niejsza wizyta mog�aby jego stan psychiczny pogorszy�.
Je�eli m�wimy o roli lekarza w zakresie rehabilitacji psychicznej nowo ociemnia�ych - to wspomnie� musimy tak�e o zadaniach w odniesieniu do cz�onk�w rodziny i znajomych, kt�rzy odwiedzaj� pacjenta w szpitalu. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e przy�ycia jednego z cz�onk�w rodziny udzielaj� si� pozosta�ym. W wyniku tego mamy wypadki, �e cz�sto ca�a rodzina siada nad ��kiem op�akuj�c nowo ociemnia�ego i ubolewaj�c nad jego losem. Podobnie znajomi i przyjaciele przychodz�cy do pacjenta wyra�aj� nieraz w przygn�biaj�cej formie wyrazy
22
swago wsp�czucia i zastanawiaj� si�, jak b�dzie w przysz�o�ci wygl�da� jego tragiczne �ycie. Nie trzeba wi�c chyba specjalnie udowadnia�, �e tego rodzaju zachowanie negatywnie odbija si� na stanie psychicznym ociemnia�ego. Z tego te� powodu do zada� lekarza czy piel�gniarki nale�y w�a�ciwe pouczenie rodziny b�d� znajomych, aby w czasie odwiedzin nie przeszkadzali swoim zachowaniem personelowi szpitalnemu w pracy nad rehabilitacj� psychiczn�. Wr�cz przeciwnie, zachowanie rodziny i znajomych ju� od pierwszych kontakt�w z nowo ociemnia�ym powinno charakteryzowa� si� pe�nym zrozumieniem i ch�ci� pomocy w wytworzeniu w�a�ciwego klimatu psychicznego.
Przy po�egnaniu, w momencie opuszczania szpitala, lekarz powinien zaprosi� pacjenta aby po pewnym okresie przyszed� go odwiedzi� celem zasi�gni�cia dalszych, praktycznych porad. Wywrze to na pacjencie dodatnie wra�enie, akcentuj�c przyjacielski, �yczliwy stosunek lekarza. Nowo ociemnia�y w zasadzie powinien jeszcze przez pewien czas pozostawa� pod opiek� ambulatoryjn�. Przede wszystkim jednak nowo ociemnia�ego powinna okresowo odwiedza� piel�gniarka �rodowiskowa w domu, s�u��c mu zawsze rad� i pomoc�. Dotyczy to zw�aszcza pierwszego okresu opuszczenia szpitala, zanim ociemnia�y pojedzie do zak�adu rehabilitacyjnego. Jej praca, podobnie zreszt� jak i szpitala, powinna by� �ci�le skoordynowana z dzia�alno�ci� Polskiego Zwi�zku Niewidomych. Organizacja ta dysponuj�c du�ym do�wiadczeniem w pracy z niewidomymi, jak r�wnie� rozbudowan� sieci� jednostek organizacyjnych, ma mo�liwo�� otoczenia fachow� opiek� ka�dego nowo ociemnia�ego. Praktyka wielu lat wykazuje, �e Zwi�zek z powodzeniem wywi�zuje si� ze swej roli - g��wnego koordynatora i opiekuna. Potrafi, jak �adna inna instytucja, wyegzekwowa� na rzecz ociemnia�ego konieczne �wiadczenia ze specjalistycznych instytucji. Pami�ta� ponadto nale�y, �e na drodze do akceptacji kalectwa i przystosowania si� do �ycia i pracy, bardzo wa�nym czynnikiem, cz�sto nawet decyduj�cym, jest bezpo�redni przyk�ad os�b, kt�re znajduj�c si� w podobnych warunkach potrafi�y sobie poradzi�.
�cis�a wsp�praca z Polskim Zwi�zkiem Niewidomych jest ponadto konieczna przy uzgadnianiu plan�w nowo ociemnia�ego
23
i wysuwaniu w tym zakresie, w bezpo�rednich z nim rozmowach, sugestii na przysz�o��. Procesy psychiczne u ka�dego nowo ociemnia�ego, niezale�nie od cech wsp�lnych, posiadaj� indywidualne, swoiste dla danej jednostki w�a�ciwo�ci, i z tego tytu�u stosowana terapia psychiczna wymaga ogromnego do�wiadczenia, wyczucia sytuacji (intuicji) oraz umiej�tno�ci dzia�ania. Konsultacja z lud�mi do�wiadczonymi kt�rzy sami bardzo cz�sto przeszli podobne procesy, daje gwarancj� wi�kszej skuteczno�ci prowadzonej terapii i rehabilitacji.
Lekarz okulista jest wi�c tym, kt�ry jako pierwszy mo�e pom�c nowo ociemnia�emu wej�� na now� drog� �ycia. Cz�sto od postawy lekarza i pozosta�ego personelu oddzia�owego zale�y to, jak ociemnia�y b�dzie prze�ywa� utrat� wzroku oraz jak b�dzie przebiega�a akceptacja jego kalectwa i kszta�towania si� jego postawy wobec siebie jako inwalidy i wobec rehabilitacji. Ka�dy lekarz okulista powinien dostrzega� r�wnie� swoj� rol� w zakresie psychoterapii, zw�aszcza w chwili obecnej, kiedy oddzia�y okulistyczne nie posiadaj� etat�w psycholog�w.
Bibliografia
1. Bilikiewicz T.: Psychoterapia w praktyce og�lno-lekarskiej. Warszawa,
1964.
2. Carroll T. J.: Blindenss. Boston - Toronto, 1961.
3. Cholden L.: A Psychiatrist Works with Blindenss. New York, 1958.
4. Lewicki A. (red.): Psychologia kliniczna. PWN Warszawa, 1969.
5. Majewski T.: Psychiczne i spo�eczne skutki utraty wzroku. Zdrowie psychiczne nr 3/4, 1966.
6. Majewski T.: Rehabilitacja psychiczna ociemnia�ych. Warszawa, 1971.
7. Rusalem H.: Rehabilitation of the Blind. Illinois (USA), 1962.
L. S�kowska Z.: Psychologiczne podstawy rewalidacji ociemnia�ych. Lublin,
1965.
9. S�kowska Z.: Prze�ycia ociemnia�ych zwi�zane z utrat� wzroku. Szko�a Specjalna nr 4/5, 1960.
10. Szaman W.: Wp�yw lekarza okulisty na przygotowanie chorego do �ycia po utracie wzroku. Klinika Oczna nr 35, 1965.
11. Wright B. A.: Psychologiczne aspekty inwalidztwa fizycznego. Warszawa, 1965.
12. Zemis St.: Zmiany w psychice ludzi ociemnia�ych. Szko�a Specjalna nr 4/5, 1960.
INFORMATOR POLSKIEGO ZWI�ZKU NIEWIDOMYCH
Podstawowe wiadomo�ci o PZN
Polski Zwi�zek Niewidomych - Stowarzyszenie Wy�szej U�yteczno�ci, jest organizacj� powo�an� do reprezentowania interes�w niewidomych na obszarze ca�ego kraju. Inicjuje on, koordynuje i cz�ciowo organizuje wszelkie us�ugi dla ludzi niewidomych i ociemnia�ych.
Siedziba w�adz naczelnych - Zarz�d G��wny Polskiego Zwi�zku Niewidomych, mie�ci si� w Warszawie, ul. Konwiktor-ska 9, kod pocztowy 00-216. Na terenie wi�kszo�ci wojew�dztw znajduj� si� wojew�dzkie oddzia�y PZN - okr�gi, d��y si� przy tym do tego, aby w najbli�szym czasie ka�de wojew�dztwo mia�o w�asny okr�g PZN. Ko�a terenowe PZN, to jednostki stopnia podstawowego, kt�rych zasi�g dzia�ania pokrywa si� na og� z zasi�giem dzia�ania Zespo�u Opieki Zdrowotnej.
Cz�onkiem PZN mo�e by� ka�dy, kto uko�czy� 18 rok �ycia i zosta� przez Komisj� do Spraw Inwalidztwa i Zatrudnienia zaliczony do I lub II grupy inwalid�w ze wzgl�du na stan wzroku.
Do I grupy zalicza si� osoby, u kt�rych stwierdzono ca�kowit� �lepot� obuoczn� lub praktyczn� �lepot� obuoczn� (ostro�� wzroku - po korekcji - w oku lepszym nie przekracza 0,05, albo bardzo znaczne zw�enie pola widzenia do ok. 20�).
Do II grupy inwalid�w zaliczane s� osoby, u kt�rych stwierdza si� obni�enie ostro�ci wzroku, (po korekcji) w oku lepszym w granicach 0,06-0,1 oraz osoby, u kt�rych stwierdza si� zw�enie pola widzenia do ok. 30�.
W celu wst�pienia do PZN nale�y zg�osi� si� do siedziby najbli�szego ko�a PZN (adresy otrzyma� mo�na w lokalnym Zespole Opieki Zdrowotnej) lub do biura okr�gu PZN, w�a�ciwego dla miejsca zamieszkania (adresy okr�g�w PZN podajemy poni�ej). Po otrzymaniu skierowania na Komisj� do Spraw Inwalidztwa i Zatrudnienia i stwierdzeniu I lub II grupy inwalid�w z tytu�u utraty wzroku, nast�puje przyj�cie w poczet cz�onk�w Zwi�zku.
Cz�onkowie PZN korzystaj� z szeregu przywilej�w takich jak:
- bezp�atny przejazd wraz z przewodnikiem �rodkami komunikacji miejskiej,
- bezp�atny przejazd przewodnika wszystkimi innymi �rodkami komunikacji publicznej,
- zwolnienie od op�at radiofonicznych itp.
Dzia�alno�� Zwi�zku zmierza w kierunku pe�nej rehabilitacji podstawowej, zawodowej i spo�ecznej inwalid�w wzroku, do uczynienia ich pe�nowarto�ciowymi cz�onkami spo�ecze�stwa. Rehabilitacja podstawowa realizowana jest mi�dzy innnymi poprzez:
- udzielanie poszczeg�lnym niewidomym oraz ich otoczeniu porad z zakresu metod opanowania czynno�ci �ycia codziennego. (Samodzielne poruszanie si�, mycie, ubieranie, przygotowywanie posi�k�w),
- organizowanie kurs�w rehabilitacyjnych, na kt�rych ociemniali maj� mo�liwo�� przyswojenia umiej�tno�ci praktycznych niezb�dnych do samodzielnego �ycia bez wzroku,
- organizowanie kurs�w nauki czytania i pisania alfabetem wypuk�ym Braille'a i inne temu podobne formy.
Niewidomym, znajduj�cym si� w szczeg�lnie trudnej sytuacji materialnej, Zwi�zek pomaga w uzyskaniu odpowiedniej pomocy, umo�liwia nabycie za ulgow� odp�atno�ci� pomocy rehabilitacyjnych, u�atwiaj�cych �ycie i prac�, takich jak: bia�e laski, zegarki brajlowskie, przybory do pisania brajlem, itp.
Zwi�zek przydziela te� bezp�atne lub ulgowe skierowania sanatoryjne.
W d��eniu do pe�nej rehabilitacji inwalid�w wzroku, organizacja nasza przywi�zuje du�e znaczenie do r�norodnych form pracy wychowawczo-o�wiatowej.
I tak, Polski Zwi�zek Niewidomych prowadzi �cis�� wsp�prac� ze szko�ami specjalnymi dla niewidomych dzieci oraz otacza szczeg�ln� opiek� niewidomych ucz�cych si� wraz z widz�-
30
cynii w r�nego typu szko�ach �rednich i wy�szych. Opieka ta realizowana jest g��wnie poprzez zaopatrywanie w niezb�dne podr�czniki brajlowskie, u�atwianie dost�pu do specjalistycznych pomocy szkolnych, przydzielanie funduszy na op�acanie lektor�w itp.
PZN prowadzi szereg �wietlic i klub�w, w kt�rych organizowane s� odczyty, spotkania, wieczorki taneczno-rozrywkowe i inne imprezy.
Wielu niewidomych rozwija swoje uzdolnienia artystyczne w istniej�cych zespo�ach: muzycznych, wokalnych recytatorskich itp.
Biblioteka Centralna Polskiego Zwi�zku Niewidomych, mieszcz�ca si� w Warszawie, w siedzibie Zarz�du G��wnego, obejmuje nast�puj�ce dzia�y:
- dzia� ksi��ki brajlowskiej,
- dzia� ksi��ki m�wionej,
- dzia� ksi��ki tyflologicznej (tyflologia - nauka o niewidomych).
Biblioteka prowadzi te� dzia�alno�� wysy�kow�. Szereg plac�wek bibliotecznych znajduje si� tak�e w terenie. Ksi��ki brajlowskie umo�liwiaj� bezpo�redni kontakt z wybitnymi dzie�ami literackimi.
K�ka czytelnicze "ksi��ki m�wionej" pozwalaj� poznawa� dzie�a literackie nagrane na kasetach magnetofonowych, nawet tym osobom, kt�re nie znaj� jeszcze pisma Braille'a.
Aktualnie najliczniejsz� i wci�� wzrastaj�c� grup� cz�onk�w PZN stanowi� inwalidzi wzroku w wieku poprodukcyjnym. Obok utrudnie� jakie niesie ze sob� brak wzroku obarczeni s� jeszcze dodatkowymi ograniczeniami wynikaj�cymi bezpo�rednio lub po�rednio z podesz�ego wieku. Wymagaj� oni szczeg�lnej opieki i pomocy zar�wno ze strony PZN jak i instytucji pa�stwowych i organizacji spo�ecznych.
Niekt�rzy niewidomi zainteresowani s� umieszczeniem w Pa�stwowych Domach Pomocy Spo�ecznej dla Doros�ych. Po-
31
dania nale�y w�wczas sk�ada� do najbli�szego Zespo�u Opieki Zdrowotnej w�a�ciwego dla miejsca zamieszkania.
Wymienione formy dzia�alno�ci nie wyczerpuj� ca�okszta�tu pracy Polskiego Zwi�zku Niewidomych, pozwalaj� jednak na zorientowanie si� w jej charakterze.
Bli�szych informacji we wszystkich wymienionych sprawach udzielaj� okr�gi PZN, kt�rych adresy podajemy poni�ej:
l
Wykaz adres�w Zarz�d�w Okr�g�w Polskiego Zwi�zku
Niewidomych
15-426 Bia�ystok q fifi ,nn _ , Rynek Ko�ciuszki 12/1 * ^h l \ tel. 368-13 Ul> Chrobrego 7
tel. 241-37
2. 21-500 Bia�a Podlaska
ul. Prosta 7 tel. 346-26
3. 41-300 Bielsko Bia�a
ul. Barlickiego 13/2 tel. 205-67
4. 85-008 Bydgos/cz
ul. Krasi�skiego 9 tel. 22-53-65
5. 41-500 Chorz�w
ul. Belojannisa 22 tel. 41-37-37
6. 42-200 Cz�stochowa
Al. Wolno�ci 20 tel. 415-32
7. 82-300 Elbl�g
ul. Traugutta 38 tel. 35-77
8. 80-261 Gda�sk
ul. Jesionowa 10 tel. 41-26-83
10. 62-800 Kalisz
ul. Piekarska 5 skr. pocztowa 112
zasi�g dzia�ania - wojew�dztwa: kaliskie, koni�skie i sieradzkie.
11. 25-387 Kielce
Pl. Obro�c�w Stalingradu 7 tel. 467-11
12. 31-024 Krak�w
ul. Szpitalna 26 tel. 280-05, 297-16
13. 20-055 Lublin
ul. Marchlewskiego 3
tel. 339-58
zasi�g dzia�ania - wojew�dztwa: lubelskie, he�mskie.
14. 90-950 ��d�
ul. Narutowicza 32 skr. pocztowa 45
32
tel. 344-18
zasi�g dzia�ania - wojew�dztwa: miejskie
��dzkie, piotrkowskie,
skierniewickie.
15. 10-539 Olsztyn
ul. D�browszczak�w 10 tel. 254-30
16. 45-063 Opole
ul. Ko�ciuszki 25/1 tel. 331-36
17. 07-400 Ostro��ka
ul. Kurpiowska skr. pocztowa 8
tel. 20-73
zasi�g dzia�ania - wojew�dztwa: ostro��ckie, ciechanowskie, �om�y�skie.
18. 60-512 Pozna�
ul. Jackowskiego 34 tel. 430-32
zasi�g dzia�ania - wojew�dztwa: pozna�skie, leszczy�skie,
19. 37-700 Przemy�l
ul. Tysi�clecia 7 tel. 20-97
20. 26-600 Radom
ul, �eromskiego 46 tel. 277-04
21. 37-073 Rzesz�w
- Pl. Wolno�ci l tel. 323-28
zasi�g dzia�ania - wojew�dztwa: rzeszowskie, kro�nie�skie, tarnobrzeskie.
22. 76-200 S�upsk
ul. Kili�skiego 49
tel. 26-30
zasi�g dzia�ania - wojew�dztwa s�upskie, koszali�skie.
23. 16-400 Suwa�ki
ul. Brzostowskiego 7 tel. 21-04
24. 7C-423 Szczecin
ul. Buczka 37 tel. 22-46-51
25. 33-100 Tarn�w
ul. Petofiego 4 tel. 60-48
26. 87-100 Toru�
ul. Mickiewicza 86/1 tel. 282-71
27. 58-S03 Wa�brzych
ul. Niepodleg�o�ci 162 tel. 236-11
zasi�g dzia�ania - wojew�dztwa: wa�brzyskie, jeleniog�rskie.
28. 00-216 Warszawa
ul. Konwiktorska 9 tel. 31-22-71 w. 214 zasi�g dzia�ania - wojew�dztwa: sto�eczne warszawskie, siedleckie.
33
29. 87-800 W�oc�awek
ul. ��gska 54
tel. 234-10
zasi�g dzia�ania - wojew�dztwa: w�oc�awskie, p�ockie.
30. 50-311 Wroc�aw
ul. Elizy Orzeszkowej 39
tel. 22-32-02
zasi�g dzia�ania - wojew�dztwa: wroc�awskie, legnickie.
31. 22-400 Zamo��
ul. Lwowska 61 b tel. 728-06
32. 65-072 Zielona G�ra
ul. Lisowskiego 3 tel. 28-23
33-300 Nowy S�cz
ul. Jagiello�ska 73 tel. 224-43
64-920 Pi�a
ul, 14 Lutego 24
Ka�de dziecko niewidome i niedowidz�ce powinno by� skierowane do w�a�ciwej szko�y specjalnej, gdzie pod opiek� wykwalifikowanych nauczycieli i wychowawc�w nie tylko opanuje pe�ny program normalnej szko�y podstawowej i uzyska przy