16210
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 16210 |
Rozszerzenie: |
16210 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 16210 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 16210 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
16210 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Rafa� A. Ziemkiewicz
K�amstwa i �k�amstwa� o Michniku
Bohater starego �ydowskiego �artu, s�ysz�c, �e jego �ona puszcza si� z
ca�ym miastem, wydyma pogardliwie wargi: �phi, jakie to niby miasto,
par� dom�w na krzy��. Mam nieodparte wra�enie, �e ten stary dowcip
dostarczy� ostatnio natchnienia Adamowi Michnikowi i jego obro�com,
g�owi�cym si� nad problemem, jak ocali� wiar� w nieomylno�� i
prawdom�wno�� kogo�, kogo nieomylno�� i prawdom�wno�� zosta�a
przekonuj�co podwa�ona w licznych publikacjach prasowych i
ksi��kowych.
Ano tak w�a�nie, jak w owym kawale: zby� milczeniem to, czy �ona faktycznie
si� puszcza, za to z zajad�o�ci� uczepi� si� zwrotu �ca�e miasto�. Bu�czucznie
og�osi�, �e przeciwnicy k�ami� i �e zostanie im to udowodnione przed s�dem;
przedstawi� niezbity dow�d, �e jest co najmniej trzech obywateli, z kt�rymi
ma��onka nigdy si� nie spotyka�a, a wi�c u�ycie zwrotu �ca�e miasto� to
oczywisty fa�sz, tym bardziej k�amliwy, �e wspomniana miejscowo�� w og�le
nigdy nie mia�a praw miejskich... Je�li ma si� odpowiednio silne nag�o�nienie i
wystarczaj�cy tupet, znajd� si� ludzie, kt�rzy to kupi�.
1.By� mo�e myl� si�, uparcie protestuj�c przeciwko przypisywaniu Michnikowi
pobudek, ujmijmy to delikatnie, emocjonalnych, i dopatruj�c si� w jego
dzia�aniach racjonalno�ci � ale jego powracaj�ca nawrotami aktywno�� w
rozsy�aniu pozw�w s�dowych wbrew pozorom ma sens. Po prostu nie chodzi tu
o przekonanie s�du ani tej cz�ci publiczno�ci, kt�ra jest zainteresowana
argumentami obu stron. Michnikowszczyzna nie walczy ju� o monopol w
kreowaniu opinii i narzucaniu interpretacji; dzi� musi toczy� b�j o utrzymanie
przy sobie dotychczasowych wyznawc�w, nara�onych jak nigdy wcze�niej na
zetkni�cie si� z wra�ymi miazmatami. S�u�y temu wykre�lenie manichejskiego
podzia�u � na tych, kt�rzy tkwi� w nieprzejednanej niech�ci do wszelkich
odmian prawicy, a wi�c inteligent�w, oraz na chwilowo triumfuj�cych
barbarzy�c�w. Przeciwnik jest definiowany jasno i brutalnie: jako ciemnota
oraz karierowicze, wys�uguj�cy si� faszyzuj�cej w�adzy dla pieni�dzy i
stanowisk. Na miano inteligenta i cz�owieka uczciwego zas�uguje wy��cznie ten,
kto dono�nie �mieje si� z �kaczor�w�, zatyka nos s�ysz�c o �ubeckim szambie�
i grzebi�cych w nim �gnojkach z IPN�, a na wie�� o zdemaskowaniu
agenturalnej przesz�o�ci kolejnego ob�udnika �pieszy �w tej trudnej dla niego
chwili� z publicznymi wyrazami solidarno�ci, uznania i nieprzemijaj�cego
szacunku.
Tak zdefiniowan� �inteligencj� zwo�uje dzi� michnikowszczyzna � zapewne w
nadziei, �e przyjdzie czas kontrataku � do wytrwania w fortecy obl�onej przez
czarne sotnie. Si�ga w tym po r�ne sposoby psychologicznej manipulacji �
utwierdza wyznawc�w w poczuciu wy�szo�ci, wytwarza w�r�d nich
cementuj�ce wsp�lnot� poczucie zagro�enia, umiej�tnie odwo�uje si� do
europejskich snobizm�w i opinii �Zachodu� etc. Si�ga tak�e po swoist�
martyrologi�, obejmuj�c� zar�wno szeregowego �wykszta�ciucha� (to s�owo
przywo�ywane jest bezustannie), jak i duchowego przyw�dc�, guru oraz ikon�,
Adama Michnika, dzi� przedstawianego przez wyznawc�w jako �ulubiony cel do
plucia� dla rozmaitych �k�amc�w� i �oszczerc�w�.
2. Z racji wydania �Michnikowszczyzny� je�dzi�em troch� po kraju na
spotkania z czytelnikami. Cz�sto by�em informowany, �e w tej samej sali
tydzie� czy miesi�c temu odbywa�o si� spotkanie z Adamem Michnikiem.
Opowiadano mi o tych spotkaniach, niekt�re zreszt� zosta�y nagrane przez
lokalne i internetowe media. Przyj�tym zwyczajem, w drugiej cz�ci pojawia�y
si� pytania z sali. W�r�d nich pada�y czasem pytania dla bohatera wieczoru
niewygodne � w rodzaju, co robi� w archiwach MSW w roku 1990. Ka�de takie
pytanie budzi�o �ywio�ow� reakcj� sali � oburzenie demonstrowano buczeniem,
tupaniem i okrzykami, �eby pytanie zignorowa�, �eby zabra� �tej osobie�
mikrofon i usun�� j� z sali. Michnik odpowiada� machni�ciem r�ki i kr�tkim �to
wszystko bzdury� albo �k�amstwa niewarte polemiki�, publiczno�� przyjmowa�a
tak� odpowied� gor�cym aplauzem, a pytaj�cemu uniemo�liwiano replik�, b�d�
to zakrzykuj�c i wytupuj�c, b�d� fizycznie nie dopuszczaj�c go wi�cej do
mikrofonu.
W taki sam spos�b wyznawcy Michnika broni� jego wybor�w i
publicystycznego dorobku w III RP tak�e w skali �makro�. To wszystko bzdury,
k�amstwa, robota oszczerc�w, zawi�� zaplutych kar��w wobec prawdziwego
bohatera i wielkiego intelektualisty, a tak�e, last but not least, antysemityzm.
Publiczno��, sk�onna do tupania na �oszczerc�w�, przyjmuje takie wyja�nienia
ch�tnie, ale gdyby kto� pyta�, to rozsy�ane w r�ne strony pozwy s�dowe � bez
wdawania si� w ich tre�� i sens � stanowi� dla niej maj�, i stanowi�, dow�d
ostateczny.
�aden z tych pozw�w nie dotyczy jednak spraw zasadniczych. Na przyk�ad
wspomniana przed chwil� wizyta w archiwach MSW: Michnik, cho� publicznie
stwierdzi� ostatnio, �e to k�amstwo, �e �adnej komisji Michnika w og�le nie by�o
(jak pogodzi� to z wyja�nieniami udzielonymi w li�cie do �Rzeczpospolitej�
przez prof. Henryka Samsonowicza? Przyjdzie chyba i jego zaliczy� do
�oszczerc�w�!), nie pozywa tych, kt�rzy o tej arcytajemniczej sprawie pisz�. W
swojej ksi��ce, na stronach prawie czterystu, stawiam mu szereg bardzo
konkretnych zarzut�w. �eby ich nie mno�y�, tylko jeden przyk�ad: jako pose�
sejmu kontraktowego musia� Michnik zna� ustalenia �komisji Rokity� (mo�na
zreszt� podejrzewa�, �e zna� je ju� wcze�niej) � wiedzia� wi�c, �e zbrodnie
stanu wojennego dokonywane by�y z naruszeniem �wczesnego, peerelowskiego
prawa, �e w strukturach SB istnia�y �sekcje D�, przeznaczone do zada�
b�d�cych w �wietle tego� prawa przest�pstwami, �e nie mog�yby one istnie�
wbrew woli Jaruzelskiego i Kiszczaka... Tymczasem przez wiele lat karmi�
czytelnik�w swej gazety argumentacj�, �e nie mo�na wymierzy� komunistom
sprawiedliwo�ci, gdy� wymaga�oby to �amania zasady �prawo nie dzia�a
wstecz�, tworzenia jakich� trybuna��w rewolucyjnych, co zniszczy�oby rodz�c�
si� polsk� praworz�dno��. Nie m�g�, powt�rz�, snuj�c przera�aj�ce wizje
�spirali rewolucyjnej przemocy� nie wiedzie�, �e wszystko to jest kompletn�
nieprawd�, �e jego partnerzy od Okr�g�ego Sto�u s� zbrodniarzami w�a�nie w
�wietle prawa, kt�re sami ustanawiali. Jak si� dzi� z tej nieprawdy
wyt�umaczy?
Oczywi�cie � nie b�dzie si� t�umaczy�. O tej i podobnych sprawach Michnik i
jego pomagierzy nie maj� nic do powiedzenia. Z wielk� staranno�ci� wyszukuj�
natomiast marginalne potkni�cia, a je�li nie zdo�aj� ich znale��, dokonuj�
karko�omnych interpretacji jakiego� wyrwanego z kontekstu zdania, �eby
zakrzykn��, �e �z k�amcami si� nie dyskutuje�. No pewnie � je�li kto� k�amie,
�e �ca�e miasto�, to sprawa wierno�ci ma��onki schodzi na bok.
�aden z publicyst�w z kr�gu salonu �Wyborczej�, pisz�c o mojej ksi��ce, nie
odni�s� si� do jej zasadniczych w�tk�w. Najbardziej w tej sprawie aktywny w
internecie dziennikarz Michnika wr�cz z rozbrajaj�c� szczero�ci� wyznaje, �e w
og�le jej nie czyta�, ale zna tylko drobny fragment, kt�ry jest �k�amstwem�,
wi�c i ca�a reszta... Chodzi o moje stwierdzenie, �e nigdy w rocznic� 13
grudnia, daj�c g�os personom w rodzaju Jaruzelskiego i Urbana, nie napisa�a
�Wyborcza� o ich ofiarach; po wyrwaniu z kontekstu owej rocznicowo�ci, ma
ono s�u�y� jako koronny przyk�ad mego �k�amstwa�, bo przecie� �Wyborcza�
par� razy o nich pisa�a.
No a w og�le, to przecie� � jak to og�osi� ostatnio jeden z zast�pc�w Michnika
� Ziemkiewicz jest �oszczerc��, (bo napisa�, �e Michnik zrobi� wszystko,
�eby�my nie poznali nazwisk komunistycznych zbrodniarzy) i �musia� za to
Michnika przeprasza�.
3.Przyzna� musz�, �e w tej sprawie da�em si� z�apa� w przebiegle zastawion�
pu�apk�. Uwierzy�em w dobr� wol� Michnika, da�em si� przekona� mediatorowi,
kt�rego zawsze bardzo szanowa�em, �e �zrobi� wszystko� mo�na rozumie� na
przyk�ad jako �wsp�uczestniczy� w niszczeniu dowod�w� albo co� w tym
rodzaju. Zgodzi�em si� te�, �e tego rodzaju proces kompromituje obie
zaanga�owane we� strony, wi�c je�li jest ku temu wola obu stron, dobrze
b�dzie zako�czy� go polubownie. Kr�tko m�wi�c, uzna�em, �e nie b�dzie dla
mnie ujm� publicznie o�wiadczy�, �e nie oskar�am Michnika o wsp�udzia� w
tuszowaniu czy niszczeniu dowod�w zbrodni i dla �wi�tego spokoju przeprosi�
za u�ycie wieloznacznego sformu�owania � jaki jest zreszt� sens
talmudycznego rozbierania na sali s�dowej mo�liwych konotacji zwrotu �zrobi�
wszystko�, skoro w mi�dzyczasie wyda�em grub� ksi��k�, opisuj�c�
szczeg�owo, co konkretnie dla zapewnienia komunistom bezkarno�ci zrobi�?
Podst�p polega� na tym, �e skoro pad�o s�owo �przepraszam�, to ludzie
Michnika, z ca�kowit� pogard� dla faktu, �e proces zako�czy� si� ugod�, a nie
wyrokiem, z pomini�ciem tego, za co konkretnie by�y owe przeprosiny,
przyst�pili natychmiast do wytwarzania medialnego szumu: �Ziemkiewicz
musia� przeprasza�, podobnie jak Rywin, Jarucka i Giertych�. W ten spos�b
�Wyborcza� stworzy�a i upowszechni�a poz�r triumfu Michnika nad
Ziemkiewiczem � triumfu, kt�rego na sali s�dowej osi�gn�� nie by�o szansy.
C�, pogratulowa� sprytu. Przyznaj�c si� do frajerstwa, nie zamierzam jednak
sprawy tak zostawi� � wprawdzie Adam Michnik formalnie dotrzymuje ugody,
bo osobi�cie nie zabiera w tej sprawie g�osu, a stron� by� on, nie gazeta, kt�r�
kieruje. Niemniej, je�li nie doczekam si� na jej �amach publicznych przeprosin
za nazywanie mnie �oszczerc�� i za k�amstwa o przegranym jakoby procesie,
przyjdzie wr�ci� na sal� s�dow� i wyja�ni� sprawy do ko�ca.
Prosz� wybaczy�, �e rozpisa�em si� o skutkach w�asnej naiwno�ci, ale nale�y
to jak najbardziej do tematu jako przyk�ad, jak z pozornie b�ahej sprawy
potrafi�a michnikowszczyzna zrobi� wirtualne zwyci�stwo swego przyw�dcy.
Zreszt� samo wytoczenie przez Michnika procesu, ba, sama zapowied�
wytoczenia procesu, w�r�d jego wyznawc�w zaczyna z punktu funkcjonowa�
jako dow�d, �e ma racj�.
Czy ma rzeczywi�cie? Procesy wytoczone (b�d� zapowiedziane) �Gazecie
Polskiej�, �Dziennikowi� i prof. Zybertowiczowi maj� wsp�lny mianownik.
Prawnik �Agory� bierze zdanie, kt�re jest oczywistym podsumowaniem
publicznej dzia�alno�ci Michnika b�d� odautorskim streszczeniem wyg�aszanych
przez niego pogl�d�w i zaczyna domaga� si� przeprosin za �ewidentne
k�amstwo�, szermuj�c argumentem, �e �Michnik nigdy tak nie powiedzia��.
Przyjmuje wi�c za�o�enie, �e Michnika nie wolno streszcza� w�asnymi s�owami,
nie wolno go komentowa� � wolno jedynie cytowa� dos�ownie, i to z nale�yt�
pieczo�owito�ci�.
�eby ukaza� rozmiary absurdu, jakiego si� tu Michnik b�d� jego pe�nomocnik
dopuszczaj�, u�yjmy pierwszego z brzegu przyk�adu: �Gazeta Wyborcza� pisa�a
wielokrotnie, �e ojciec Rydzyk jest przeciwnikiem Unii Europejskiej. Jest to
prawd�, oczywist� zar�wno dla jego zwolennik�w, jak i wrog�w. Ale
zapewniam, �e cho�by nie wiem jak gorliwie szuka�, nie znajdzie si� ani
jednego przypadku z�o�enia przez tw�rc� Radia Maryja deklaracji: �jestem
przeciwko Unii Europejskiej�, a mo�liwe, �e znalaz�oby si� sporo stwierdze� w
rodzaju �nie jestem przeciwko integracji europejskiej, ale...�. Rydzyk nigdy nie
zdeklarowa� si� jako przeciwnik Unii. On tylko pyta�, czy to dobre dla Polski, on
tylko dostrzega� r�ne �ale�, wyra�a� trosk�, ubolewa�, wskazywa� zagro�enia
etc. Gdyby logika rz�dz�ca pe�nymi pohukiwa� o �ewidentnych k�amstwach�
pismami rozsy�anymi przez prawnika �Agory� zosta�a zastosowana przez
toru�sk� rozg�o�ni� i zyska�a uznanie s�du, �Gazeta Wyborcza� musia�aby ojca
Rydzyka za swe �oszczerstwa� ju� ze sto razy przeprasza� na kolanach.
4.Warto o tym wszystkim pisa� dlatego, �e dotykamy tu swoistego fenomenu,
jaki wi��e si� z michnikowszczyzn�. Piotr Zaremba napisa� kiedy� znakomity
tekst o �dziennikarzach, kt�rzy nie chc� wiedzie�. Ot� opisany w�wczas przez
niego syndrom w�a�ciwy jest nie tylko dziennikarzom, ale ca�ej tej formacji,
kt�r� michnikowszczyzna nazywa �inteligencj�� i mobilizuje do buntu przeciwko
�niedemokratycznym poczynaniom w�adzy�. Jest to inteligencja, kt�ra nie chce
wiedzie�. Nie chce zna� �adnych racji poza jedynie s�usznymi, nie przyjmuje do
wiadomo�ci innego spojrzenia ni� to, kt�re uwa�a za w�a�ciwe, programowo i
demonstracyjnie odmawia czytania innych gazet ni� ta jedyna, kt�rej wierzy
bezgranicznie. �Inteligencja�, kt�rej zachowanie stanowi dok�adne zaprzeczenie
tego, co w�a�nie czyni z cz�owieka prawdziwego inteligenta � ciekawo�ci �wiata,
otwarto�ci na argumenty, gotowo�ci do dyskusji. Pisa�em niejednokrotnie, �e
nie podoba mi si� ruskie s�owo �wykszta�ciuch� i nie lubi� go u�ywa�. Ale jakie�
s�owo na oznaczenie tego, co mia�o ono oznacza� w intencji Ludwika Dorna,
wymy�li� trzeba. Bo przecie� nie mo�na nazywa� inteligencj� ludzi, kt�rzy
wy��czaj� telewizory, gdy s�ysz� odmienne pogl�dy, i kt�rzy tupaniem i
krzykiem uniemo�liwiaj� zadawanie swemu idolowi pyta�, a przywo�ywani do
opami�tania odpowiadaj� pogardliwym �z k�amcami si� nie dyskutuje�.
http://www.gazetapolska.pl/?module=content&article_id=2149