15215

Szczegóły
Tytuł 15215
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

15215 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 15215 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

15215 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

SUZANNC STREMPEK SHEA Opowie�� o poszukiwaniu siebie, rodziny, mi�o�ci Suzanne Strempek Shea, niegdy� reporterka �Springfield" (w Massachusetts), �Union News" i �Providence" (w Rhode Island), jest autork� �wietnych powie�ci Selling the Lite ofHeaven i Hoopi Shoopi Donna. To pisarka obdarzona umiej�tno-�ci�tworzenia powie�ci �pe�nych niespotykanej czu�o�ci" (�USA Today") oraz �niekwestionowanego, ekscentrycznego uroku" (�Boston Sunday Globe"). W powie�ci Lily powraca do Massachusetts, by przedstawi� Lily Wilk, artystk� pragn�c� stworzy� arcydzie�o, kt�ra na w�asnym podw�rku znajduje klucz do realizacji swego marzenia. Obraz, kt�ry maluje na podstawie zdj��, jest pi�kn� opowie�ci� o mi�o�ci, o tym, kto tak naprawd� tworzy rodzin�. �Genetyka? Wsp�lny dach nad g�ow�? A mo�e mi�o��, zrozumienie, wsparcie, �miech i do�ywotnia obecno�� znajomego cz�owieka, z kt�rym pewnego d�ugiego popo�udnia tkwi�o si� w kolejce do rejestracji pojazd�w?" Suzanne Strempek Shea LILY T�umaczy�a Ma�gorzata Hesko-Ko�odzi�ska KAMELEON Zysk i S-ka Wydawnictwo Tytu� orygina�u LILY OF THE YALLEY Copyright � 1999 by Suzanne Strempek Shea Credit shall be given to Pocket Books, I division of Simon Shuster, Inc. as the original publisher Ali rights reserved Copyright � 2004 for the Polish translation by Zysk i S-ka Wydawnictwo s.j.. Po/na� Copyright � for the cover illustration by IPS/East News Redaktor serii Tadeusz Zysk Redaktor Hanna Ko�mi�ska Ksi��ka jest fikcj� literack�. Nazwiska, postaci, micjsi .1 1 /darzenia zosta�y stworzone przez wyobra�ni� autorki l�t> utyw Mkcyjnic. Jakiekolwiek podobie�stwo do prawdziwych wvcl.ii/iii. miejsc lub os�b � �yj�cych b�d� zmar�ych jest zupe�nie przypadkowe. Wydanie I ISBN 83-7298-61 I 8 Zysk i S-ka Wydawnictwo ul. Wielka 10, 61-774 Pozna� tel. (0-61) 853 27 51, 853 27 67, fax | Dzia� handlowy, tel./fax (0-61) 853 06 90 [email protected] www.zysk.com.pl Druk i oprawa: ABED1K Po/n.im Niniejsz� ksi��k� dedykuj� mojemu pierwszemu nauczycielowi plastyki, mojej matce, Julii (Milewskiej) Strempek. Prosz�, by dedykacj� przyj�li tak�e ci, kt�rzy w swoich salach i pracowniach nauczyli mnie, jak uwa�niej patrze�: wielebny Charles Jan DiMascola, Scott Campbell, Tom Hawkins, David Hawkins, John Eide. Pami�tam te� o nie�yj�cym Allanie Gardinerze. L isz�c t� ksi��k�, mia�am przyjemno�� sp�dza� czas w towarzystwie pisarzy i artyst�w, kt�rzy w pe�ni wykorzystuj� swoje zdolno�ci. Na podzi�kowania zas�u�yli: Tommy Shea, Elinor Lipman, Tanya Barrientos, Susan Tilton Pecora oraz The Saw Doctors, kt�rzy dali mi energi� radosnymi s�owami, obrazami i muzyk�. .Tonadto jestem wdzi�czna mojemu agentowi, Johnowi Talbotowi, za udzielenie mi pomocy; mojemu wydawcy, Greer Kessel Hendricks; Pocket Books; �wi�tej Teresie oraz moim czytelnikom. W ieczorem w dniu moich dziesi�tych urodzin poszli�my na kolacj� do restauracji, kt�ra raz na dwa miesi�ce zamieszcza�a w lokalnym tygodniku kupony rabatowe, przy okazji zach�caj�c dzieci, �eby wesz�y na wielk� odpustow� wag� przed posi�kiem, a p�niej po nim, i je�li waga wykaza�a r�nic� co najmniej p� kilograma, rodzice p�acili za posi�ek tylko dolara. Kiedy ju� wmusi�am w siebie pot�ny kawa� sma�onego kurczaka, frytki, sa�atk� z kapusty i dekoracyjn� ga��zk� natki oraz zdmuchn�am bia�y ogarek wetkni�ty w zaschni�t� porcj� ciasta czekoladowego, kelnerka podstawi�a mi pod nos worek z czerwonego aksamitu, przynoszony wy��cznie na specjalne okazje. W�o�y�am do niego praw� r�k� i zacz�am maca� najpierw banalne przedmioty: siatk� na motyle, szczotk� do w�os�w, kulki do gry w torebce, pluszowe zwierz�tka z wy�upiastymi oczyma ze szk�a. Zawaha�am si� przez moment nad plastikowym m�otkiem, zwini�tym latawcem z papieru, warkoczykami z szorstkiej prz�dzy i czym�, co albo by�o szk�em powi�kszaj�cym, albo lusterkiem z r�czk�. Grzeba�am w tej torbie o wiele d�u�ej, ni� wszyscy si� spodziewali, a to dlatego, �e tak naprawd� nic mnie nie zainteresowa�o. Dop�ki nie natrafi�am na pude�ko. Powoli powiod�am palcami wzd�u� jego kraw�dzi i ustali�am, �e nie jest zbyt du�e. Kiedy nim potrz�sn�am, okaza�o si�, �e nie jest r�wnie� przesadnie ci�kie. Pude�ka kryj� w sobie obietnic� � na przyk�ad rozmaite cz�ci, kt�re razem mog� tworzy� fantastyczn� niespodziank�. Niecierpliwie odsun�am na bok zwini�t� chi�sk� skakank�, zapl�ta�am r�k� w pasek od male�kiej lornetki, podrapa�am kostk� o podkow� na szcz�cie, a potem wyci�gn�am nieznane. W drodze do domu, kiedy przechodzili�my pod latarniami, wbija�am wzrok w tekturowe pude�ko. Po�o�y�am r�k� na smuk�ej d�oni wyrysowanej na pokrywce i udawa�am, �e r�wnie� moje palce wdzi�cznie trzymaj� o��wek nad kartk� papieru. Pierwsza wysiad�am z samochodu, pierwsza dobieg�am do drzwi i wpad�am do domu. Ruszy�am prosto do sto�u w kuchni, szarpn�am za sznurek od lampy, otworzy�am pude�ko i obejrza�am jego zawarto��: czarny, mi�kki o��wek, idealnie zatemperowany, zimn�, z�ot� temper�wk�, prostok�tn�, r�ow� gumk�, bloczek cienkiego papieru i ma��, bia�� ksi��eczk� zatytu�owan� �Instrukcja". �We� o��wek do r�ki", brzmia�o pierwsze zdanie, �i narysuj lini�". Wzi�am o��wek do r�ki. Narysowa�am lini�. �Narysuj ko�o". Narysowa�am ko�o. �Narysuj kwadrat". Narysowa�am kwadrat. �Czy prawid�owo wype�ni�e� te polecenia?", pyta�a ksi��eczka, w kt�rej widnia� rysunek ka�dego z tych kszta�t�w, na wypadek, gdybym musia�a sobie przypomnie�, jak wygl�daj�. Popatrzy�am na swoj� lini�. Popatrzy�am na swoje ko�o. Popatrzy�am na sw�j kwadrat. Moim zdaniem, by�y r�wnie udane jak te w instrukcji, cho� mo�e nie tak wyra�ne, pewne ani dok�adne � nie u�y�am linijki ani cyrkla, ani innego narz�dzia, wi�c c� w tym dziwnego? �Czy s� takie jak na ilustracjach?" Raz jeszcze spojrza�am. Zrobi�am to, czego ode mnie oczekiwano. �Nasze gratulacje!", napisano. �Teraz jeste� artystk�". Od tamtego dnia, tamtej godziny, minuty, sekundy, gdy lampa kuchenna ko�ysa�a si� nad moj� g�ow�, a ja sta�am przy stole w p�aszczu i mokrych butach, z zielon� r�kawiczk� na lewej d�oni i z ostrym o��wkiem w prawej, ju� nigdy nie pomy�la�am o sobie inaczej. 10 Oto najd�u�sza i najpe�niejsza wersja odpowiedzi, kt�rej udzielam ludziom, je�li pytaj�, kiedy i dlaczego zacz�am robi� to, co robi�. Czasem najbardziej dociekliwi zatrzymuj� si�, by zerkn�� mi przez rami�. Czasem gapi� si� na moj� d�o�, uk�ad palc�w, ruchy p�dzla albo o��wka, albo na to, co tworz�, a ja racz� ich kr�tk� albo d�ug� wersj�, w zale�no�ci od samopoczucia. Czasem nie wymieniamy ani jednego spojrzenia i wtedy za �adne skarby nie umia�abym wam powiedzie�, jak wygl�daj� ci ludzie. Jestem zaj�ta, mam robot�, a moje s�owa stanowi� jedynie podk�ad muzyczny do tego, co wyczarowuj� na ich oczach. S�ysz� ich oddechy. Ci ludzie stoj� zaledwie kilka centymetr�w ode mnie. W pewnym momencie u�wiadamiam sobie, �e znikn�li � zazwyczaj tu� po tym, jak wyznaj�, �e bardzo chcieliby mie� talent. Albo po tym, jak m�wi�, �e oni by tak nie potrafili. I tu� przed tym, zanim mam okazj� zapyta�, co wobec tego potrafi�. Naprawd�, w wolnej chwili chcia�abym si� dowiedzie�. Ka�dy co� potrafi. Po prostu wi�kszo�ci ludzi nie podsuni�to tego pod sam nos tak jak mnie. Musz� si� troch� natrudzi� i poszuka�. Czasem trwa to latami, czasem ca�e �ycie. Moje �ycie trwa ju� trzydzie�ci dziewi�� lat, przez dwadzie�cia dziewi�� rysowa�am linie, ko�a i kwadraty, by stworzy� to, czego si� ode mnie oczekuje. Bo jestem artystk�. Tak jak napisano w instrukcji. To s�owo widnieje pod konwalijkami, kt�re okalaj� moje imi� i nazwisko � Lily Wilk�na jasnozielonych wizyt�wkach, kt�re trzymam w zapinanej cz�ci portfela. Tak� sam� wizyt�wk�, tylko o po�ow� wi�ksz�, co drugi tydzie� zamieszczam w �Pennysaver", zach�caj�c do kontaktu spragnionych artystycznych wra�e� czytelnik�w. Tak m�wi� o mnie krewni i znajomi. To samo powtarzam sobie w my�lach, kiedy kto�, kto widzi og�oszenie, dzwoni, m�wi�c, �e niewa�ne, co dla niego namaluj�, byleby tylko by�a na tym latarnia morska, byle zmie�ci�o si� w ramie kupionej na wyprzeda�y, byle kolor pasowa� do wyk�adziny. Musz� sobie przypomina�, kim naprawd� jestem, kiedy kto� ��da karykatury wszystkich dzieciak�w obecnych na urodzinach jego potomka i przez niesko�czenie d�ugie popo�udnie usi�uj� 11 znie�� przenikliwe wrzaski t�umu nafaszerowanych cukrem bachor�w, kt�re wpadaj�na mnie, kradn� kredki i rzygaj� mi na rysownic�. Albo kiedy mam napisa� na szklanych drzwiach �adnymi drukowanymi literami, �e w�a�nie ta firma jest najlepsza, najnowsza, najstarsza, najwi�ksza, najta�sza, najsmaczniejsza, najszybsza, �e wysy�a zam�wienia w ci�gu dwudziestu czterech godzin przez ca�y tydzie�. Nie, moich prac nie zobaczycie w �adnych muzeach. Co do galerii, nie wiem, czy waszym zdaniem to si� liczy, ale od lat zanosz� obrazy do pani Sloat, kt�ra pracuje na poczcie, a ona uprzejmie umieszcza je w widocznym miejscu. Mniej wi�cej dwa razy w roku kto� si� w nich zakochuje i p�aci � na przyk�ad za obrazek przedstawiaj�cy kawiarni� Lisa i jej wej�cie ze szk�a i ceg�y, roz�wietlon� i gotow� na wiecz�r, podw�jnego homara. Wtedy przynosz� inny obraz na miejsce poprzedniego i znowu wisi na gwo�dziu przybitym nad stolikiem, gdzie klienci li�� znaczki, przyklejaj�c je na koperty, obok kosza na papiery i tablicy z list� poszukiwanych przest�pc�w. Zapytana odpowiadam, �e od dawna wiele wystawiam. Nie wyja�niam jednak, �e g��wnie na lokalnych targach amator�w, gdzie musz� bardzo uwa�a�, bo ludzie rozlewaj� piwo i r�k� z t�ustym p�czkiem wskazuj� na ma�� kolekcj� obraz�w, kt�re naprawd� lubi� malowa�, i czasem to robi�, w nielicznych wolnych chwilach. Tematy miejscowe: �wit, dym z fabryki wyt�oczek do jajek. Ciemne skupisko budynk�w, czyli Main Street. M�czy�ni, starzy i m�odzi, pochyleni nad kartami w Domu Weterana. Kobieta rozwieszaj�ca pranie i wiatr okr�caj�cy wok� niej po�ciel niczym fantazyjn� sukni�. Dymi�ce zgliszcza pustego m�yna w dniu, w kt�rym jakie� �a�osne wyrostki zapali�y ognisko, �eby si� ogrza�, a potem spa�y a� do przyjazdu stra�y po�arnej. Wszystko, co widzia�am i co mnie zainteresowa�o lub poruszy�o do tego stopnia, �e postanowi�am namalowa� to tak, jak by� mo�e ja jedna na ca�ym �wiecie postrzegam te rzeczy. Nie s� to pocz-t�wkowo �adne obrazy, ale czy co� koniecznie musi by� schludne i idealne, �eby zas�u�y� sobie na miejsce na waszych �cianach? 12 Od czasu do czasu kto� na tych festynach si� ze mn� zgadza. I zanim odejdzie z pustymi r�kami, opowiada mi, �e w�a�nie taki obraz by sobie kupi�, gdyby mia� do�� pieni�dzy, �eby marnowa� je na co� r�wnie bezsensownego jak sztuka. W przeciwie�stwie do innych handlarzy, kt�rzy sporo zarabiaj� na akcesoriach do w�os�w albo ogr�dkowych ozdobach z drewna przedstawiaj�cych pup� pochylonego grubasa, mnie rzadko udaje si� zarobi� na dwudziestopi�ciodolarowy lub pi��-dziesi�ciodolarowy czynsz. Moje spojrzenie na pi�kno raczej nie interesuje ludzi, wobec czego nie wystarcza mi na czynsz, media, ubezpieczenia, samoch�d, jedzenie i tak dalej. Pieni�dze zarabiam na czym�, co ma zastosowanie, cel, przynosi namacalne korzy�ci, kt�re usprawiedliwiaj� koszt. Je�li mam malowa�, ludzie chc�, �ebym robi�a to na prostych drewnianych kwadratach, kt�re g�osz�: �Witamy", �Zapraszamy ponownie", �Uwaga" albo �Nadz�r policyjny". Na znakach, w kszta�cie ko�ci, do bud, w kt�rych mieszka Neptun, Pchlarz albo Azor, albo poczciwy stary Burek. Na g�azach na skraju miasteczka, gdzie piecz�� miejscowych w�adz wygl�da, no c�, w�adczo. Chc� napisu �Gruz z Detroit" na tylnej klapie skrzyni �adunkowej. �Circa-kiedykolwiek" na domach tak wiekowych, �e trzeba koniecznie poinformowa� wszystkich, jak s� stare. Raz, i tylko raz, poproszono mnie o namalowanie historii poznania si�, zalot�w, zar�czyn i zbli�aj�cego si� ma��e�stwa pewnej pary � na dziesi�ciu tipsach przyklejonych do dziesi�ciu kluchowatych paluch�w przysz�ej panny m�odej, kt�ra tak si� trz�s�a wieczorem przed �lubem, �e musia�am poczeka�, a� padnie po sz�stym rumie z col�, i dopiero wtedy sko�czy�am jej prawy kciuk, gdzie znalaz�a si� krytyczna scena z tej historii mi�osnej: pan m�ody i jego wkr�tce by�a �ona podpisuj�cy papiery rozwodowe. S�dzi�am, �e czeka mnie ca�kiem inne �ycie, kiedy w wieku dziesi�ciu lat �apa�am ka�d� czyst� kartk� papieru i rysowa�am na niej ca�e rz�dy linii, k� i kwadrat�w. Stanowi�y punkt wyj�cia dla krajobraz�w, martwych natur, portret�w i innych arcydzie�, kt�re mia�am w przysz�o�ci tworzy�. Ca�e ich pola rozci�ga�y si� ku od- 13 leg�emu horyzontowi, mojemu tajemniczemu przeznaczeniu; jeden wielki t�czowy �uk obraz�w zdobionych medalami i wst��kami i podziwianych przez ludzi w beretach i w muszkach, kt�rzy ko�ysz� si� i szepcz� w obcych j�zykach, mijaj�c moje sztalugi, gdzie ja, artystka, stoj� z palet�, p�dzlem, o��wkiem i z�ot� tempe-r�wk�, maluj�c lini�, k�ko i kwadrat, by pokaza� �wiat tak, jak nikt przede mn� tego nie zrobi�. Przez lata wyobra�a�am sobie, �e przyjdzie taki dzie�, kiedy namaluj� co� takiego, �e ludzie wsz�dzie b�d� godzinami stali w kolejce, �eby tylko to zobaczy�, pokontemplowa� i si� zachwyci�. Nast�pnie, usatysfakcjonowani do granic mo�liwo�ci, p�jd� do domu w pe�nym oszo�omienia milczeniu, kontempluj�c ogromn� zmian�, jaka si� w nich dokona�a po tym, jak ujrzeli dzie�o moich r�k. To niezwyk�e dzie�o wci�� jeszcze przede mn�i gdybym mia�a wymy�li� jak�� wym�wk�, powiedzia�abym, �e od wielu lat jestem zaj�ta od rana do nocy � nawet je�li robi� co�, co bardzo odbiega od tego, co pragn�abym robi�. Robi� to, czego chc� inni � co jest moj� misj�, odk�d sko�czy�am dziesi�� lat i zbli�a�y si� walentynki, a kto� w Kole Pa� narzeka� na wysok� cen� papierowych obrus�w w serduszka. Wtedy moja matka wtr�ci�a: � Dlaczego nie kupicie tanich bia�ych i nie poprosicie mojej c�rki, �eby je wam ozdobi�a? Dla mnie wci�� robi takie rzeczy. Jest artystk�. I to w�a�nie zrobi�am, i tym w�a�nie jestem. Artystk�. Tylko gdzie� po drodze na ko�cu tego s�owa wyr�s� znak zapytania. Zawsze powtarzam, �e cieszy mnie, i� nie wyl�dowa�am tak kiepsko jak pewni znani mi ludzie, kt�rzy nienawidz� swojej pracy. Jak Billy Doyle. Kiedy jeszcze by�am jego dziewczyn� i poszed� do pierwszej powa�nej pracy tu� po liceum, tak bardzo jej nienawidzi�, �e poprosi� mnie o namalowanie na wielkiej tarczy do gry w rzutki widoczku przedstawiaj�cego fabryk� mro�onek, gdzie przez okr�g�y rok musia� nosi� kalesony i spisywa� towary o��wkiem, kt�ry dzier�y� w opatulonej ciep�� r�kawic� d�oni. Albo jak ta kobieta z mojej ulicy, Helena, kt�ra bardzo powoli je�- 14 dzi do fabryki maskar do rz�s, za to bardzo szybko z niej wyje�d�a; jej b��kitny plymouth horizon �miga z niebezpieczn� pr�dko�ci� przez kr�ty tunel w Cheneyville ka�dego popo�udnia tu� po trzeciej, a z przodu, pod lusterkiem wstecznym dynda zrobiona przez ni� lalka wudu przedstawiaj�ca jej oble�nego kierownika zmiany. Nie jestem nawet w po�owie tak przygn�biona swoj� prac� jak oni, a jednak zaczynam rozumie�, co czuje cz�owiek, gdy po�wi�ca kawa� �ycia czemu�, do czego niekoniecznie jest stworzony. Mo�e j a nie j estem stworzona do stania na nocniku kr�lewskich rozmiar�w i uskakiwania przed ko�ysz�cym si� rz�dem protez na wystawie sklepu ze sprz�tem ortopedycznym na Main Street w Lu-dlow. A to w�a�nie robi� tego ranka � chodz� wok� pustych butli tlenowych, �eby nada� ostateczny szlif s�owom �DOROCZNA WYPRZEDA� � 50% NA NIEMAL WSZYSTKO", kt�re wymalowa�am przez ca�� d�ugo�� szyby. Ka�d� liter� przecina na p� para wielkich, stalowych no�yczek. Mo�e nie jestem stworzona do starannego wypisywania s��w �Adam" i �Ewa" na drzwiach ubikacji dla pan�w i pa� obok sali parafialnej. A to w�a�nie robi� podczas lunchu, zdobi�c ka�de z tych imion ga��zk� li�ci figowych i dodaj�c male�kie, kusz�ce jab�uszka. Mo�e nie jestem stworzona do k�adzenia ostatniej warstwy farby o nazwie �czerwie� przemys�owa" na hydrancie przeciwpo�arowym nieopodal francuskiej szko�y. A to w�a�nie robi� w porze kolacji, i to dlatego, �e wyrazi�am zgod�, kiedy Frannie z wydzia�u drogowego zadzwoni�a i zapyta�a mnie, czy raz jeszcze by�abym zainteresowana tym zleceniem. � Hej, Picasso! Kto� wrzasn�� te s�owa z przeje�d�aj�cego obok auta. Nawet nie podnios�am wzroku. Przez lata przechodnie i kierowcy wy-wrzaskiwali do mnie setki komentarzy; przywyk�am. Zazwyczaj m�wi� mi, �e czego� nie domalowa�am. A ja zazwyczaj ich ignoruj�, tak jak teraz. � Powiedz im, �eby spadali! To wykrzykn�a starsza pani w jasnor�owej wiatr�wce, spraw- 15 nie grabi�c traw� po�amanymi grabiami, dzi�ki czemu trawnik przypomina� elegancko uczesan� g�ow�. � B�d� sprzedawa� poczt�wki z tym hydrantem, kiedy ci si� poszcz�ci � doda�a. � Jasne. Pewnie. Kiedy� nadejdzie ten dzie� � mrukn�am do niej. W odpowiedzi us�ysza�am jedynie szmer trawy. � Ten wielki dzie� jest dzisiaj! � wrzasn�a znienacka nieznajoma. Sko�czy�am swoj� ulubion� cz�� malowania, ostatnie ogniwo w srebrnym �a�cuchu, kt�ry trzyma pokryw� hydrantu, kiedy si� go w po�piechu odkr�ca podczas po�aru. Machni�ciem r�ki zby�am �art staruszki. Kiedy jednak skrzy�owa�y�my spojrzenia, dostrzeg�am w jej wzroku �mierteln� powag�. Mia�am o tej kobiecie przynajmniej cztery informacje. Ma na imi� Lorraine, gdy� widnia�o ono na plakietce przyczepionej do jej niebiesko-��tego fartucha, kiedy pracowa�a w budce Fotomat, zanim firma wynios�a si� z miasta. Nazywa si� Chunglo, gdy� tak napisano b�yszcz�cymi literami na jej skrzynce pocztowej z czarnego plastiku. Ma sprz�t i umiej�tno�ci potrzebne do przyozdabiania wyszukanych ciast na wyj�tkowe okazje. Raz w roku przemawia go�cinnie na nieformalnym pikniku w starej akademii w Brimfield, a w nast�pny czwartek gazeta zawsze zamieszcza ze dwa zdj�cia, na kt�rych Lorraine demonstruje, jak udekorowa� nawet najta�sze kupne ciasto wspania�ym i jadalnym bukietem egzotycznych lukrowanych kwiat�w. Jednak najwyra�niej Lorraine Chunglo kry�a w sobie wi�cej niespodzianek. Na przyk�ad by�a jasnowidzem. Musia�a by�. Sk�d niby mog�aby wiedzie�, �e to faktycznie m�j wielki dzie�? Dzi�ki temu, �e zatelefonowa�am tego ranka, nast�pnego dnia czeka�o mnie spotkanie w New Directions, gdzie przez ca�� godzin� mia�am osobi�cie rozmawia� z doradczyni� zawodow�, kt�ra przez lata zamieszcza�a og�oszenie o dwa miejsca na 16 lewo od mojego, tu� za firm� produkuj�c� suchy l�d, a obok zak�adu wyspecjalizowanego w karczowaniu i rozdrabnianiu. �Razem odnajdziemy twoje powo�anie", g�osi� napis pod rysunkiem kompasu i wielkim czarnym numerem telefonicznym, pod kt�ry w ko�cu zadzwoni�am. � Niez�a pani jest � odwr�ci�am si�, �eby pochwali� Lorraine Chunglo. Ona jednak chyba znikn�a ju� w domu. Prawdopodobnie, �eby si� ze mnie nabija�. Bo chodzi�o jej o co� zupe�nie innego � ale o tym przekona�am si� w chwili, gdy wieczorem otworzy�am tylne drzwi i us�ysza�am, j ak na automatyczn� sekretark� nagrywaj� si� s�owa: �Dzwoni Mary Ziemba. Przeliteruj� nazwisko..." To musia� by� dowcip, widocznie kto� nie mia� nic lepszego do roboty. Na wszelki wypadek jednak ruszy�am do telefonu. Nie musia�am s�ucha�, jak owa osoba literuje nazwisko. W moim miasteczku Mary Ziemba dor�wnywa�a s�aw� Bogu. By�a naprawd� grub� ryb��w�a�cicielk� sieci supermarket�w Grand Z, kt�re maj� wy��czno�� na karmienie po�owy populacji w naszym stanie. Albo kupujesz w tych sklepach, albo uprawiasz �ywno�� na swoje potrzeby, albo g�odujesz. Naturalna potrzeba jedzenia plus brak prawdziwej konkurencji od czasu upadku Food Basket sprawi�y, �e Grand Z sta�o si� powszechnie znan� nazw�, a Mary Ziemba � najwi�ksz� okoliczn� bogaczk�. Historia jej sukcesu przesz�a do legendy, a klient�w wst�puj�cych do jednego z jedenastu sklep�w Grand Z wita�o wielkie na ca�� �cian� zdj�cie Mary jako m�odej, chudej imigrantki w d�ugiej, bezkszta�tnej sukience z podwini�tymi r�kawami, spod kt�rych wystaj� przedramiona godne Popeye'a. Te muskularne r�ce lata temu pcha�y po ca�ym mie�cie w�zek z przydomowymi warzywami. To by�o moje miasto. W�a�nie tu osiedli�a si� Mary Ziemba, w�a�nie tu mieszka�a i tu kilka lat temu przesz�a na emerytur�, tu, na szczycie poro�ni�tego sosnami wzg�rza na skraju doliny, kt�ra dzi�ki wielkiej i niepoprawnej hojno�ci Mary przez lata b�dzie s�awi�a jej nazwisko. Wszyscy w okolicy urodzili si� na szpital- 17 nym oddziale Ziemby. Ka�dy po�ycza� ksi��ki z Biblioteki Publicznej Ziemby albo z jej objazdowej biblioteki. Wszyscy uczyli si� p�ywa� w ch�odnym jeziorku w Parku Ziemby. Najmniej egoistyczni spo�r�d nas byli og�aszani Ziembowymi Wolontariuszami Roku i dostawali nagrody w got�wce oraz mo�liwo�� zaj�cia pierwszego miejsca w kolejce do bufetu na corocznym �niadaniu zapoznawczym. Naj g�odniej si spo�r�d nas ro�li zdrowo na darmowych artyku�ach spo�ywczych programu sklep�w Grand Z 0 nazwie ��ywno�� dla wszystkich", stworzonego dziesi�tki lat przed tym, jak gwiazdy rocka zacz�y przed kamerami rozdawa� biednym wgniecione puszki. Najubo�si ubiegali si� o stypendia Ziemby, dzi�ki czemu mogli bezp�atnie studiowa� w dowolnym college'u. Ci z nas, kt�rzy najbardziej zb��dzili, mogli nauczy� si� przydatnych umiej�tno�ci w wy�o�onym wyiny�lnymi dywanami centrum resocjalizacyjnym w nowym wi�zieniu. W dzieci�stwie, gdy n�kali�my mam� o jakie� pieni�dze na \vypad do miasta, narzeka�a: �Co wy sobie wyobra�acie? �e jestem Mary Ziemb�?" 1 wszyscy za�amywali�my si� na my�l o tym, �e niestety nie, a przecie� by�oby tak wspaniale. Nie wymieni�am najwa�niejszej cechy Mary Ziemby � mia�a s�abo�� do sztuki. Przynajmniej do sztuki tych ludzi, o kt�rych s�ysza�o wielu innych. Kiedy by�am w liceum, wyci�am z gazety artyku� o jej niewielkiej, lecz godnej pozazdroszczenia kolekcji ameryka�skich artyst�w, i zawsze przechodzi�y mnie ciarki na my�l, �e zaledwie kilka kilometr�w od moich drzwi wisz� obrazy Cassat, Homera, dwie prace dw�ch Wyeth�w i obok siebie � w tym, co artyku� przedstawia� jako �szacown� wn�k�" � Stie-glitz i 0'Keeffe. � Tak � zdo�a�am wykrztusi� do telefonu. � S�ucham? � Dzie� dobry, tu... � Tak, s�ysza�am, w�a�nie wesz�am do domu. �Zawsze tak m�wi�am, kiedy po namy�le decydowa�am si� odebra�, ale tym razem by�a to prawda. � Naprawd� � zapewni�am j�, �eby nie mia�a w�tpliwo�ci. � No c�, wobec tego ciesz� si�, �e pani� zasta�am � o- 18 �wiadczy�a Mary Ziemba g�osem, kt�ry w�a�ciwie m�g� nale�e� do ka�dego. � Wie pani, chcia�am powiedzie�, �e od dawna podziwiam pani prace. Niby sk�d mia�abym wiedzie�? Co ogl�da�a? Przysiad�am na oparciu fotela obok stolika z telefonem. � Naprawd�? � Zapyta�am o to zbyt szybko, wiem. � To znaczy, bardzo pani dzi�kuj�. � Nie, to ja dzi�kuj� � powiedzia�a stanowczo. � Od jakiego� czasu chcia�am z pani� porozmawia�. No i w ko�cu rozmawiam. Obie przez chwil� milcza�y�my, s�uchaj�c tykania wielkiego � zegara po jej stronie s�uchawki. Uzna�am, �e to ten sam d�wi�k, ,j kl�ry zapewne s�yszy obraz Cassat, i ju� dzi�ki temu poczu�am '1 si� o krok bli�ej prawdziwej wielko�ci. Potem przyszed� wielki I pr/e�om, w tej chwili i w moim �yciu, kt�re z roku na rok robi�o i si� coraz bardziej ja�owe. i � Chcia�abym, �eby namalowa�a pani dla mnie obraz � powiedzia�a do mnie Mary Ziemba. � Najch�tniej akwarel�. Pragn�abym j� widzie� przed Gwiazdk�. Wtedy odb�dzie si� pokaz. Prosz� wyznaczy� rozs�dn� cen�. Gdybym w�a�nie w tamtej chwili mia�a zebra� wszystkie my�li i ustawi� w takiej kolejno�ci, w jakiej wepchn�y si� na wielki ekran mojego m�zgu, musia�abym uczciwie przyzna�, �e najpierw wyobrazi�am sobie Grand Z zamieniaj�ce si� w wielkie S z dwiema pionowymi liniami. Olbrzymi znak dolara, kt�ry przer�s�by ca�y sklep Grand Z i parking. Pod�wietlony i widoczny z odleg�o�ci setek tysi�cy kilometr�w. Mogliby go dostrzec mieszka�cy Kanady, a nawet mieszka�cy Meksyku. Astronauci na orbicie. Wszyscy by o�wiadczyli, ka�dy w swoim j�zyku, jak to cudownie, �e w ko�cu w moim �yciu nast�pi� ten wielki prze�om, na kt�ry przecie� zas�u�y� ka�dy z nas. Potem przysz�a my�l o tym, co mog�abym zrobi� z pieni�dzmi. Pewne korzy�ci by�y oczywiste: najwi�ksza w postaci pe�nego 19 konta bankowego oraz os�upia�ych min ludzi, kt�rym po raz pierwszy w �yciu zap�ac� bez upomnienia na r�owym druczku. Potem pomy�la�am o paradzie szale�stwa, prowadzonej przez t�czowy zestaw tempery jajowej i troch� tego akwarelowego papieru, o kt�rym ostatnio czyta�am. Mnisi w Berkshires wyciskali go r�cznie i sprzedawali tylko przez jeden miesi�c w roku. Wtedy pojawi�a si� osza�amiaj�ca my�l, �e mog�abym kupi� sobie co� lepszego ni� wszystko, co kiedykolwiek mia�am. Czyli czas. W ko�cu. Czas, by rysowa� i malowa� tylko te rzeczy, kt�re chcia�am rysowa� i malowa�. Bez obaw, czy si� sprzedadz� i czy nie szkoda tego czasu. Oto wielkie pragnienie tych, kt�rzy s�usznie lub nies�usznie nazywaj� siebie artystami � zrobi� co� dla przyjemno�ci, podj�� wyzwanie, do�wiadczy� szybszego bicia serca. Na my�l, �e mog�oby to spotka� w�a�nie mnie, ze�lizn�am si� z oparcia na siedzenie fotela. Nagle wszystko znikn�o, jakby kto� otworzy� okno w marcu, i przed sob� ujrza�am wystaw�. Swoj� wystaw�. W�asn�, indywidualn�. A na niej ten obraz, tylko ten. Wystrojeni ludzie, dobre wino w dw�ch kolorach i prawdziwe kieliszki, dziwaczne przek�ski na krakersach, roznoszone przez kelner�w w smokingach, kt�rzy z zapa�em opisuj� sk�adniki tego, co w�a�nie zamierzamy spo�y�. Wszyscy �ci�gn�li z r�nych stron �wiata, by obejrze� moje dzie�o, i teraz m�wi�, �e dot�d nie widzieli niczego lepszego. B�d� godzinami stali w kolejce, �eby tylko to zobaczy�, po-kontemplowa� i si� zachwyci�. Nast�pnie, usatysfakcjonowani do granic mo�liwo�ci, p�jd� do domu w pe�nym oszo�omienia milczeniu, kontempluj�c ogromn� zmian�, jaka si� w nich dokona�a po tym, jak ujrzeli dzie�o moich r�k. Zanim powr�ci�am do rzeczywisto�ci, przysz�a mi do g�owy jeszcze jedna my�l, nie mog�am jej unikn�� � �e Jack, gdyby kiedykolwiek si� o tym dowiedzia�, wcale nie by�by zdumiony. Bo cho� nie sprawdzi� si� jako m��, nikt poza nim nie wspiera� mnie r�wnie mocno, wierz�c bez cienia w�tpliwo�ci w m�j talent. To w�a�nie on jeszcze w liceum uwa�a�, �e m�j czas nadejdzie. �e by� mo�e b�d� musia�a troch� poczeka�, ale pewnego dnia 20 dzi�ki temu, co umiem, wydarz� si� takie rzeczy, od kt�rych zakr�ci mi si� w g�owie. �Jeste� prawdziwym skarbem", tak to ujmowa� i tymi s�owami ko�czy� ka�d� kartk� oraz wiadomo�� dla mnie. Od tej pierwszej, kiedy mieli�my po czterna�cie lat i m�j akryl przedstawiaj�cy �nie�nobia�ego bak�a�ana wygra� z jego zer�ni�tym z Dalego, rozpuszczaj�cym si� zegarkiem, i zdoby� g��wn� nagrod� na wystawie pierwszoklasist�w. Ostatni raz napisa� to pi�� miesi�cy i cztery dni przed telefonem od Mary Ziemby, kiedy sp�dza�am wspania�y kwietniowy dzie� na malowaniu dwuip�metrowego deseru bananowo-lodowego na �cianie Baru Mlecznego Rondeau. Jack by� w naszym mieszkaniu i pakowa� wszystko, co nale�a�o do niego i Ma�ego Teda, �eby ukradkiem wr�ci� do pierwszej �ony, kt�r� wci�� kocha� po czterech i p� roku sp�dzonych ze mn�, kiedy to rzekomo w�a�nie mnie darzy� uczuciem. �Jestem niczym", napisa� starannie i s�usznie z ty�u rachunku za farb� olejn�, na kt�ry musieli�my zdoby� pieni�dze, i zanim posz�am zap�aci�, musia�am zamalowa� farb� te s�owa, �eby kasjerka Hedda ich nie przeczyta�a. Zamalowa�am te trzy s�owa oraz pi�� nast�pnych, kt�re doda� przed podpisem: �Jednak ty jeste� prawdziwym skarbem". Wygl�da�o na to, �e w ko�cu kto� postanowi� mnie odkry�. Po raz pierwszy od pi�ciu miesi�cy i czterech dni, czyli od ucieczki Jacka, nie tylko pomy�la�am o nim ca�ym zdaniem, ale na dodatek nie �yczy�am mu nic z�ego. Z ka�d� chwil� robi�o si� coraz dziwniej. W moim domu nie by�o wielkiego zegara, �eby zag�uszy� cisz�, gdy Mary Ziemba czeka�a na moj� odpowied�. W moim domu jestem wy��cznie ja. I dop�ki nie w��cz� radia ani telewizora, nie mam go�ci ani nie wydaj� z siebie �adnych odg�os�w, panuje tu milczenie. Wtedy jednak cicho, lecz z ka�d� sekund� coraz g�o�niej s�ysza�am, �e niespiesznie i spokojnie zbli�a si� co� wielkiego i wa�nego. 21 Je�li nigdy nie s�yszeli�cie jakiego� d�wi�ku, mo�ecie sobie wyobrazi�, �e jest tym, czym chcieliby�cie, �eby by�. Ja tak w�a�nie post�pi�am. My�la�am, �e wiem; �e tak brzmi to, co si� zdarzy. Zrozumia�am, �e tym jednym jedynym obrazem si� wybij�. �e w ko�cu b�d� zarabia�a na �ycie tak, jak powinnam. Jednak w przeciwie�stwie do Lorraine Chunglo, wiem o przysz�o�ci mniej wi�cej tyle, ile reszta z nas � czyli zupe�nie nic, na co ju� wiele razy narzeka�am. Machn�am r�k� na przepowiedni�, �eby udzieli� odpowiedzi, zanim albo mnie, albo Mary Ziemb� ogarn� w�tpliwo�ci. � Namaluj�, cokolwiek pani zechce � powiedzia�am do niej. lYloja matka zapragn�a patrze� na Jezusa w kuchni. � Nie mam si� do czego modli� podczas zmywania naczy� � poskar�y�a si� wkr�tce po tym, kiedy moje umiej�tno�ci wysz�y na jaw. � Mog�aby� dla mnie namalowa� �adny religijny obraz, kt�ry powiesz� nad zlewem? Prosz�? Nawet kupi� prawdziw� ramk� ze szk�em. � A ja chcia�bym portret mamusi � wyszepta� ojciec pewnego wieczoru, nied�ugo p�niej. � Powiesz� go sobie naprzeciwko ��ka i jak tylko otworz� oczy, b�d� m�g� sobie na ni� popatrze�. Jezusa jeszcze mog�am zrozumie�, gdy� raczej rzadko pokazuje si� ludziom. Pro�ba ojca wyda�a mi si� jednak dziwaczna. Niby dlaczego nie m�g� przewr�ci� si� na bok i popatrze� na orygina�? Tak czy owak, nie zamierza�am wszczyna� k��tni. Zrobi�am dla nich to, co chcieli. Namalowa�am akwarel�. Jezus siedzia� przy w�asnor�cznie zbitym kuchennym stole, z widelcem w d�oni, czyta� kamienn� tablic� przy �wietle z aureoli i jad� stos ryb, kt�re wcze�niej pewnie rozmno�y� z jednej. W tle b�ogos�awiona Maryja Dziewica zmywa�a naczynia w zlewie wykutym w skale. Za oknem �wi�ty J�zef sprz�ta� podw�rze po ca�ym dniu sp�dzonym w zak�adzie stolarskim, jak m�j w�asny ojciec po o�miu godzinach przy konserwacji kr�gielni. Wtedy nie istnia�y jeszcze kosiarki, wi�c �wi�ty J�zef �cina� traw� wielk� maczet�. By� to historyczny odpowiednik scenki z naszej w�asnej kuchni i ogr�dka, tyle �e my mieli�my nowoczesne urz�dzenia i ubrania, i cho� czasem naprawd� starali�my si� by� dobrzy i mili, daleko nam by�o do tej tr�jki na moim obrazie. Co do portretu matki, pracowa�am nad nim d�ugo i mozolnie 23 i nic mnie nie satysfakcjonowa�o �jej okr�g�a g�owa unosz�ca si� po�rodku kartki jak wielki ��to-niebieski balon, kt�rym co jaki� czas jeden facet z Brimfield przelatywa� powoli i dostojnie nad naszym wzg�rzem, kiedy popycha� go wiatr, a on nie mia� wyj�cia, m�g� tylko siedzie� i cieszy� si� lotem. Da�am matce kr�tk� szyj�, jak� zawsze mia�a. Da�am jej naszyjnik z pere�, kt�rego nie mia�a. I da�am jej koronkowy ko�nierzyk wyszukanej wieczorowej sukni, o jakiej tylko mog�a pomarzy�, ale gdyby nawet o takiej marzy�a, a marzenie by si� spe�ni�o, i tak nie mia�aby dok�d w niej i��. Mimo to i z tak dobrze nam znanym dziwnym u�miechem � lewy k�cik mocno do g�ry, prawy k�cik w bok, jakby zawsze bez powodzenia usi�owa�a ukry� rozbawienie � wydawa�a si� nieszcz�liwa. Nienaturalna. Dziwna. I nagle zrozumia�am, o co chodzi. Pewnego ranka w szkole chodzi�am mi�dzy �awkami w klasie, zbieraj�c drobniaki na zamorskie misje. Moja klasa u�ywa�a w tym celu pude�ka po p�atkach owsianych. Patrzy�am, jak wpadaj� monety, najpierw g�owa Lincolna, a po niej Jeffersona, potem znowu Lincoln, Roosevelt, a potem, od Davida Midury, kt�ry zawsze mia� przy sobie wi�cej pieni�dzy ni� kt�rykolwiek ze znanych mi dzieciak�w, papierowa twarz jakiego� prezydenta, kt�rego nawet nie rozpozna�am, bo niby sk�d mia�am zna� banknoty o wy�szych nomina�ach? Pieni�dze kr��y�y. Nagle oczyma wyobra�ni ujrza�am swoj� matk� jako �wier�dolar�wk�, a reszt� rodziny jako jedno-, dziesi�cio- i pi�ciocent�wki wpadaj�ce na swoje miejsce wok� niej. 1 w�a�nie w tym tkwi� problem. Moja matka nie by�a sob� bez nas w pobli�u. Nie mog�am jej namalowa�, nie maluj�c wszystkich, kt�rzy czynili z niej znan� mi osob�. Ledwie wysiedzia�am do ko�ca lekcji. Autobus wyrzuci� nas przed domem, a ja pobieg�am wprost do swojego pokoju i zacz�am rysowa� prawdziwy wieniec ludzi � g�ow� ojca po prawej, Louise i Chuckiego nad g�ow�matki, moj�pod spodem, a na prawo od siebie i pod w�z�em skr�conego krawata ojca narysowa�am nasz dom, te� pe�noprawnego cz�onka rodziny. �eby odpowiednio go uchwyci�, usiad�am po drugiej stronie ulicy i popatrzy�am na to, co rozci�ga�o si� przed moimi oczyma 24 � jasno��ty kwadrat z tr�jk�tem na g�rze, przed nim prostok�t zielonej trawy. A nad tym wszystkim szerokie niebo o fioletowo-szarej barwie, takiej samej jak sukienka Louise, kt�r� w zesz�ym roku w�o�y�a do zdj��. By� to jedyny dzie� roku poza dniem spor-tu w Mountain Park, kiedy wolno nam by�o w�o�y� co� innego ni� mundurek. Wpatrywa�am si� w jasnoniebieski odcie� niebieskich ram, kt�ry wymarzyli sobie nasi rodzice i kt�ry wymiesza�a wielka, ha�a�liwa maszyna u Chudego. Popatrzy�am na zwiewne bia�e firanki w oknach na parterze � w jadalni po lewej, w salonie po prawej. M�j wzrok pobieg� do na wp� opuszczonej rolety w pokoju rodzic�w, po lewej na pi�trze, a potem do p�kni�tej od uderzenia pi�k� szyby w oknie pokoju, kt�ry Chuckie b�dzie mia� dla siebie na zawsze, chyba �e B�g da nam jeszcze jednego ch�opca, do czego �jak czu�am �ju� by dosz�o, gdyby mia�o doj��. Potem spojrza�am na spiczasty dach i male�kie okr�g�e okienko na strychu, kt�re moja matka otwiera�a w upa�y, �eby przewietrzy� dom. Popatrzy�am na wykrzywiony komin wyrastaj�cy po�rodku dachu i pochylony ku lasowi. Obok by�a antena w kszta�cie litery T, znaleziona przez Wu na �mietniku, w pude�ku, ze wszystkimi �rubami i gwintami, i p�askim br�zowym drutem, i instrukcj�. A� trudno uwierzy� w takie szcz�cie. I to ju� by�o wszystko. W ko�cu postanowi�am o�ywi� reszt� z nas. Podkolorowa� nasze podobne, mysiobr�zowe w�osy, orzechowe oczy wszystkich poza szarookim Chuckiem. Blade, poci�g�e twarze. Narysowa�am tyle stroj�w, ile si� zmie�ci�o u nasady naszych szyj, �eby pokaza�, �e jeste�my przyzwoici i ubrani. I tak oto znale�li�my si� na moim portrecie, ko�o z�o�one z pi�ciorga Wilk�w i naszego domu � tym byli�my i tam mo�na nas by�o znale��, je�li kto� bardzo chcia�. Ale nie musia� do nas wpada� � mieli�my wok� siebie wszystkich, kt�rych nam by�o potrzeba. Po przebudzeniu m�j ojciec widzia� portret nie tylko matki, ale i reszty z nas. Gdyby narzeka�, �e nie to zam�wi�, musia�abym mu wyja�ni�, �e jako artystka oraz cz�onek tej rodziny mog�am decydowa� o ostatecznym kszta�cie dzie�a. 25 Okaza�o si�, �e nikt nie narzeka�. Rodzice byli bardzo poruszeni, gdy pokaza�am im oba obrazki, wepchn�li nas wszystkich do samochodu i pojechali�my do Granfs po odpowiednie ramki. W domu mama wyj�a windex, by wyczy�ci� szk�o w ramkach, po czym wsadzi�a do nich obrazy i przycisn�a szarym, p�askim kartonem, a potem za pomoc� �rubokr�tu pozagina�a blaszki. Mimo i� ojciec twierdzi�, �e nie zaryzykuje p�kni�cia w �cianie nad zlewem, dzielnie wbi� gw�d� w pomalowan� na ��to �cian�. Male�kie od�amki gipsu upstrzy�y czerwone plastikowe sitko. Ojciec przetar� wszystko szmatk�, �eby uprz�tn�� ba�agan, a matce przypad� zaszczyt powieszenia Jezusa. Zrobi�a to, a potem cofn�a si� o krok i prze�egna�a. � Teraz nie pragn� ju� niczego wi�cej � oznajmi�a. Przytuli�a mnie mocno, po czym lekko odsun�a, �eby�my obie mog�y podziwia�, jak nasz Pan je ryb� w jeden z najzwyklejszych i zapewne naj nudniej szych dni, kt�re znamy wszyscy i przez kt�re trzeba przebrn��, cho� nie wspomniano o nich w �adnej znanej mi Biblii. Potem zgromadzili�my si� w pokoju rodzic�w, gdzie ojciec odsun�� od �ciany maszyn� do szycia, �eby wej�� na �aw� i wbi� nast�pny gw�d�, tym razem w samym �rodku jednego z wielu kwiat�w hibiskusa pn�cego si� po w�skich trelia�ach zajmuj�cych ka�dy metr przestrzeni. Ta tapeta by�a tu od zawsze, a mo�e i jeszcze d�u�ej, po�o�yli j� ci, kt�rzy wybudowali ten dom i mieszkali w nim przez wiele lat, nim moim rodzicom uda�o si� zaoszcz�dzi� do�� pieni�dzy, by go kupi�. Pewnie min�o z p� wieku, odk�d te koralowe kwiatki rozkwit�y w ca�ej swojej krasie, i teraz otacza�y nas, kiedy ojciec wiesza� portret matki naprzeciwko swojej strony ��ka. I tak oto zawi�li�my, matka, ojciec po jej prawej, Louise i Chuckie nad ni�, ja pod spodem, schludny przedzia�ek w moich w�osach dotyka� pere� na szyi matki, krawat ojca urywa� si� tu� nad krzywym kominem, pod kt�rym wszyscy mieszkali�my w czasach, gdy nasza pi�tka sprowadza�a si� do jednego, dwuliterowego s�owa: �My". 26 Teraz ten obraz nale�y do mnie. Rodzice podarowali mi go, gdy sko�czy�am dwadzie�cia jeden lat i przenios�am si� do w�asnego mieszkania. Wr�czyli mi obraz owini�ty gwiazdkowym papierem, chocia� by� czerwiec. Tylko taki papier znalaz�a matka w tak kr�tkim czasie od chwili, gdy ojciec odci�gn�� j� na bok i wyszepta�, �e cho� przez tyle lat uwielbia� patrze� na nas z samego ranka i po odm�wieniu wieczornej modlitwy, uwa�a, �e to b�dzie �adny i stosowny prezent do mojego nowego domu. � �eby� pami�ta�a, kogo masz. � Tak to uj��, zanim wyszli w tamt� d�ug� sobot�, w kt�r� pomagali mi si� rozpakowywa�. � �eby� pami�ta�a, co tworzy twoj� rodzin�. Niekt�rzy ludzie nie maj�ani jednej osoby, kt�rej by na nich zale�a�o. Zobacz, kogo ty masz. I wtedy w�a�nie wskaza� obraz, kt�ry w�wczas mia� ju� dziesi�� lat. Pod��y�am wzrokiem za palcem ojca, a potem przyjrza�am si� modelom. Ocieraj�cej oczy matce w fartuchu w nie-biesko-bia�� krat�, takim samym, jaki s�u�y� Dorotce za sukienk� w Czarnoksi�niku ze Szmaragdowego Grodu. Ojcu w roboczym kombinezonie, mimo wolnego dnia. Chuckiemu w zniszczonym niebieskim swetrze, opieraj�cemu si� o framug� kuchni i jedz�cemu ciastka czekoladowe, kt�re matka przynios�a w pude�ku wy�o�onym foli�. Louise z �y�k� i r�kami skrzy�owanymi na kasztanowym podkoszulku z logo uniwersytetu Massachusetts. Ub�aga�a Chuckiego, aby przywi�z� jej ten podkoszulek, kiedy przyjecha� do domu z uczelni, �eby nam pom�c. Spogl�da�am na swoj� rodzin�, na to, co mam, a� �zy zm�ci�y mi ostro�� widzenia. Ruszy�am polowa� na chusteczki ukryte w jednym z pude� w sypialni, a po powrocie okaza�o si�, �e wszyscy s� ju� na podje�dzie. Us�ysza�am znajomy ryk silnika, kiedy odje�d�ali. Obraz wisi teraz po prawej stronie moich drzwi, w tym samym miejscu od osiemnastu lat, kiedy to m�j ojciec wyj�� m�otek ze skrzyni po whisky, gdzie trzyma� narz�dzia, i wbi� gw�d�. Wy- 27 ci�gn�� go z kieszeni spodni jak drobne czy co�, co zwykle nosi si� przy sobie. Kiedy� widzia�am w telewizji program o pewnym india�skim plemieniu, kt�re wiesza specjaln� torb� obok wej�cia do tipi. Tam Indianie trzymaj� najwa�niejsze dla siebie rzeczy, takie, bez kt�rych nie mogliby si� obej��. Torba wisi przy wej�ciu na wypadek, gdyby musieli jak najszybciej opu�ci� swoje schronienie ze wzgl�du na k�opoty czy jak�� katastrof� � wtedy �api� torb� i biegn� ile si� w nogach. Podobnie jak oni, ja zawiesi�am tam obraz, wiedz�c, �e je�li kiedykolwiek b�d� musia�a b�yskawicznie ucieka�, zale�y mi tylko i wy��cznie na nim. Sporo si� nauczy�am od czas�w namalowania tamtego obrazka, a ludzie pytaj� z upodobaniem, czemu pokazuj� t� staro� zamiast ostatnich prac, kt�re zauwa�yliby go�cie. Mo�e zrobi�yby na nich takie wra�enie, �e zechcieliby je kupi� albo zap�acili mi za namalowanie czego� w tym rodzaju. Ja za� odpowiadam, �e ten stary obraz wisi tutaj, gdy� przypomina mi bardzo wiele. Na przyk�ad to, jak entuzjastycznie zareagowali rodzice, odkrywaj�c moje umiej�tno�ci. Na pewno uznali za przyjemn� odmian� to, �e w przeciwie�stwie do swojego rodze�stwa nagle zyska�am co�, co uwa�ano za konkretny kierunek � cho� nikt nie wiedzia�, dok�d mnie to zaprowadzi. W tamtym czasie Chuckie, mimo �e cztery lata starszy i bardziej do�wiadczony ode mnie, pragn�� w przysz�o�ci zosta� kim�, kto przez ca�y dzie� najpierw otwiera, a potem zamyka bram� przed �mietnikiem. W zale�no�ci od tego, co by�o na kolacj�, Louise, tylko rok m�odsza ode mnie, albo chcia�a zosta� �wi�t� m�czennic� i trafi� na medale, albo jedn� z tancerek June Taylor w TheJackie Gleason Show. Czyni�a przygotowania do tej drugiej profesji, tarzaj�c si� po ca�ym salonie i wykonuj�c skomplikowane uk�ady choreograficzne przed niewidzialn� kamer� zwisaj�c� nad jej g�ow�. Nie tylko rodzic�w zdumiewa�o moje powo�anie � to, �e jestem artystk�, wprawi�o w os�upienie wszystkich. Matka nigdy nie wiesza�a na �cianach nic bardziej wyrafinowanego ni� wci�� te same sp�owia�e reprodukcje przedstawiaj�ce ���bek i Ostatni� Wieczerz�, kt�re jej matka zdj�a wiele dziesi�tk�w lat wcze�niej 28 ze �cian d.omu w�asnej matki, jeszcze w starym kraju. Co do muze�w, odwiedzili�my jedynie muzeum rolnictwa w Hadley, gdzie dawno temu przez ca�e d�ugie popo�udnie gapili�my si� na rz�dy starych grabi do zagarniania ziemniak�w i woz�w z sianem, a na koniec ka�dy z nas zrobi� sobie zdj�cie w ci�kim chom�cie na szyi. Plastyka w pierwszej, drugiej, trzeciej, czwartej i cz�ci pi�tej klasy, do moich dziesi�tych urodzin, by�a jedynie nudn� godzin� do odb�bnienia ka�dego pi�tkowego popo�udnia. Na wszystkich zaj�ciach rysowali�my kartki z �yczeniami powrotu do zdrowia dla niedomagaj�cych krewnych tego czy innego kolegi z klasy. Zawsze wypisywa�am grube litery, nigdy nawet nie przysz�o mi do g�owy, �eby namalowa� kwiecisty bukiet, ��deczki albo puste szpitalne ��ko, �eby upi�kszy� swoje szczere �yczenia najszybszego z mo�liwych powrotu do zdrowia. Nie pochodz� z rodziny, kt�r� ktokolwiek podejrzewa�by o jakie� wyj�tkowe talenty � jedynie Chuckie potrafi� wyliczy� wszystkich prezydent�w, pocz�wszy od George'a Waszyngtona, a potem od ko�ca. Robi� to szybko i tak swobodnie, jakby recytowa� imiona i nazwiska rodzic�w. Poza tym ludzie, z kt�rymi ��czy mnie pokrewie�stwo, znali si� tylko na praktycznych rzeczach: gotowaniu, prowadzeniu auta, wype�nianiu polece� i tym, co niezb�dne do zarobienia na �ycie. �adna z tych umiej�tno�ci nie mia�a nic wsp�lnego ze sztuk�, przynajmniej nie w szeroko rozumianym sensie tego s�owa. Je�li chodzi o mnie, to przed dziesi�tymi urodzinami mia�am tylko jedn� ambicj� � doci�gn�� do dwunastego roku �ycia, kiedy to b�d� mog�a nosi� rajstopy i malowa� usta balsamem w niedziele, wakacje i �wi�ta. Nie wybiega�am my�lami poza ten cel, nie by�o takiej potrzeby. I poza chwilami, gdy kto�, kto nie mia� kompletnie nic do powiedzenia dziecku, pyta� mnie o to, kim chc� zosta� w przysz�o�ci, nie po�wi�ca�am temu ani jednej my�li. Nawet indagowana o to po raz czterdziesty, wzrusza�am tylko ramionami i twierdzi�am, �e musz� i�� i natychmiast pom�c matce przy sosie do ma��y. Wtedy przysz�o�� wydawa�a si� r�wnie odleg�a jak druga strona �wiata. I niczym Jezusek w ���bku w Ware, kt�ry 29 podobno dawno temu w Wigili� wyp�aka� male�ki r�aniec z zamarzni�tych �ez, by�a ona zbyt wielk� zagadk� dla kogo� w moim wieku, by marnowa� czas na my�lenie o niej. Jednak w dniu dziesi�tych urodzin nagle ujrza�am swoje przeznaczenie r�wnie jasno i klarownie, jak gdybym od zawsze potrzebowa�a okular�w, ale nie mia�a o tym poj�cia przed w�o�eniem na nos cudzej pary, i to jedynie po to, �eby si� przekona�, �e g�upkowato w nich wygl�dam. � Je�li tego pragniesz � o�wiadczy�a mama, kiedy jej o tym powiedzia�am � b�d� si� za ciebie modli�a. Wielu ludzi tak m�wi, jednak w ustach mojej matki to naprawd� co� znaczy�o. Nie by�a dewotk�, ale zna�a si� na rzeczy w sprawach religii � przynajmniej ja i wszyscy inni odnosili�my takie wra�enie, a to ze wzgl�du na jej prac�. Od dziesi�tej rano do drugiej po po�udniu w ka�dy wtorek, �rod� i pi�tek siada�a przy wielkim drewnianym biurku w kancelarii na plebanii, odbieraj�c telefony i wpuszczaj�c petent�w, podczas gdy ojciec Krotki odwiedza� unieruchomionych w domach wiernych, domy starc�w oraz szpitale. Je�li nie liczy� tych po drugiej stronie linii telefonicznej, moja matka pierwsza wiedzia�a, kto w naszej parafii si� urodzi�, a kto umar�, kto planuje �lub, kto z kim zerwa�, kogo korci, �eby przej�� na katolicyzm, albo kto d�wiga tak wielki ci�ar w piersi, �e planuje samotne spotkanie z ojcem, by prosi� go o porad�. Najlepiej wieczorem, nalegali owi ludzie przygn�bionymi g�osami. Albo przynajmniej po zachodzie s�o�ca. Czy mogliby zaparkowa� z ty�u, za krzakami, obok stodo�y? Tam, gdzie nie zobaczy ich nikt podje�d�aj�cy na stacj� benzynow� ani �adni ciekawscy? Przez te trzy dni w tygodniu moja matka zawsze wraca�a do domu z jakimi� pikantnymi plotkami, kt�re szepta�a wy��cznie do ucha mojego ojca, a po moich dziesi�tych urodzinach nigdy nie stan�a w progu bez wypchanej koperty pe�nej kradzionego papieru, na kt�rym mog�am �wiczy� swoje umiej�tno�ci. W�a�ciwie nie by� kradziony, raczej odzyskany � chowa�a zmi�te egzemplarze biuletyn�w, kt�re utkwi�y w powielaczu, nie wys�ane ko�ciei- 30 it ne koperty, stosik ca�kiem nowych notatnik�w zadrukowanych nazwiskiem, adresem i numerem telefonu hurtownika win liturgicznych. Nawet zanim jeszcze moje powo�anie sta�o si� oczywiste, ojciec nigdy nie wychodzi� z pracy tylko z pustym pude�kiem na lunch. By� tak zr�cznym majstrem w Rolla-Way Lanes, �e pan Rolla zawsze nagradza� go czym� poza bardzo hojn�� co zawsze podkre�la� m�j ojciec � wyp�at�. � Zabierz to do domu dla tej swojej wspania�ej rodziny � powtarza� cz�sto pan Rolla, wr�czaj�c ojcu karton drops�w Toot-sie Roli na kraw�dzi skamienienia albo paczk� �ar�wek, kt�re mia�y nieodpowiedni� moc do toalety dla pan�w. Zanim poszli�my do liceum i zacz�li�my b�aga� ojca o lito��, siostra, brat i ja byli�my zmuszani do chodzenia w jaskrawozielo-no��tych butach do gry w kr�gle, kt�re zdaniem pana Roili by�y ju� zbyt zjechane dla graczy, ale kt�re wci�� uwa�ano za najodpowiedniejsze obuwie dla dzieci. Ka�dy na ca�ym �wiecie m�g� nas zobaczy� z odleg�o�ci kilometra, a kiedy ju� przeszli�my, ka�dy na ca�ym �wiecie doskonale zna� rozmiar naszych szybko rosn�cych st�p. Po moich dziesi�tych urodzinach ojciec zacz�� oszcz�dza� nawet najmniejsze z pierwotnie male�kich o��wk�w do odnotowywania wynik�w, a w schowku pana Roili znalaz� zakurzon� i zniszczon� przez wod� walizk� ulotek reklamowych, tak starych, �e za p� dolara ty i tw�j partner mogli�cie wykupi� darmowe rundy na bilardzie elektrycznym, trzy rzuty kr�glami, torebk� chips�w ziemniaczanych i lody, �eby si� od�wie�y� i o�ywi�. Ok�adki foldera by�y puste. Wybrakowane. Albo doskona�e do rysowania. I to wszystko trafi�o do domu, do mnie. � �mia�o, rysuj � sugerowali ojciec i matka. Pos�ucha�am. Co pewien czas rozmawiam z rodzicami innych ludzi � tymi naj�wie�szej daty, tymi, kt�rzy tocz� nowiutkie w�zki do miejsc, 31 gdzie w danym dniu pracuj� � a oni m�wi� mi, jak pragn�, by w przysz�o�ci okaza�o si�, �e ich dziecko zosta�o obdarzone takim czy innym tw�rczym talentem. Zazwyczaj te dzieci wygl�daj� tak, jakby przysz�y na �wiat zaledwie wczoraj, a rodzice koniecznie chc� post�powa� w�a�ciwie � nie tylko dzi�, ale i w przysz�o�ci. Czy pami�tam ozdoby wisz�ce w moim pokoju, czy ich kszta�ty oraz kolory mia�y na mnie wp�yw? Czy ktokolwiek zach�ca� mnie, bym raczej rysowa�a lew� r�k� zamiast praw�, kt�r� si� pos�uguj�? Czy przyda�y mi si� ksi��eczki do kolorowania? Pytaj� mnie o takie co�, zupe�nie jakbym by�a specjalistk�. Nie mam dziecka, mog� jednak powiedzie�, �e kiedy� nim by�am, i ani ja, ani rodzice nigdy nie marnowali�my czasu na zastanawianie si� nad tym wszystkim. A popatrzcie na mnie teraz, tego wieczora, kiedy jad� tak szybko, jak tylko pozwalaj� na to przepisy, do domu swojego pierwszego prawdziwego mecenasa. Na papierze w linie zapisa�am pochwyconym ze sto�u czerwonym mazakiem wskaz�wki podyktowane przez Mary Ziemb� � chocia� tak naprawd� obie mog�y�my je sobie darowa�. Jej dom � przynajmniej pocz�tek podjazdu, kt�ry do niego prowadzi � to jeden z charakterystycznych punkt�w, kt�re zawsze pokazuj� go�ciom w trakcie zwiedzania bardziej interesuj�cych miejsc w miasteczku. Zazwyczaj m�j komentarz brzmi mniej wi�cej tak: �Tam, po twojej prawej, chocia� tego nie wida�, na stuakrowym terenie najprawdopodobniej stoi wielka posiad�o��. To dom lokalnej bogaczki. Kr�lowej supermarket�w. Najlepsze, �e ma par� fantastycznych dzie� sztuki. Tam za tym podjazdem". Je�li to nie robi wra�enia, opowiadam, �e w zesz�ym roku �USA Today" zamie�ci�o w dziale gospodarczym kolorowe zdj�cie Mary Ziemby za obdarzenie wyj�tkowo licznej i kompletnie sp�ukanej miejscowej rodziny wszystkimi towarami z dowolnej alejki Grand Z (wybrali sobie kosmetyki). Jednak mimo tego ekstrawaganckiego szczeg�u trudno, �eby go�ci podnieca�o patrzenie na drzewa i wzg�rza i wyobra�anie sobie niezwyk�ego domu, 32 ukrytego przed ich wzrokiem. Nast�pnym razem b�d� mia�a wi�cej informacji. Powiem im, �e nic nie pasowa�o do moich wyobra�e�, kiedy tego wieczoru jecha�am na wsch�d drog� numer 20, min�am stert� starych opon otoczonych drewnianym p�otkiem, wyjecha�am z miasteczka na drog� o jezdniach przedzielonych pasem zieleni, zjecha�am z niej przed drog� na park stanowy, a tam toczy�am si� powoli, jak nakazywa� ma�y znak na pocz�tku podjazdu, a� w ko�cu ujrza�am pot�ny drewniany �uk nad drog�. Jak m�wi�a Mary Ziemba, otwarta brama czeka�a na mnie. Dom okaza� si� zupe�nie inny ni� te, kt�re mo�na zobaczy� w telewizyjnym plotkarskim magazynie o Hollywood, a tak w�a�nie go sobie wyobra�a�am � jako dom w sam raz dla gwiazdy, d�ugi, niski i ultranowoczesny, pe�en okien i z p�askim dachem mimo ton �niegu, jakie zazwyczaj zasypuj� miasteczko. Ca�y w bieli. W �rodku te�. Ona mia�a powita� mnie w orientalnym kaftanie, ewentualnie plus turban na g�owie i na pewno kryszta�y pobrz�kuj�ce na szyi. Ogl�dam za du�o telewizji. Dom okaza� si� rdzawoczerwony. Oszalowany, z czarnymi okiennicami, w dodatku w stylu kolonialnym. Taka kobieta mog�aby mieszka� w ka�dym domu, a wybra�a sobie kolonialny, jak dziewi��dziesi�t dziewi�� procent ludzi w mie�cie. R�nica mi�dzy tamtymi domami a domem Mary Ziemby polega�a na tym, �e ten by� o wiele wi�kszy � parter i dwa pi�tra, kt�rych si� doliczy�am, plus � co ju� sobie do�pie-wa�am � z pewno�ci� niezliczone piwniczki z winami i pokoje wypoczynkowe pod ziemi�, a do tego wewn�trzny basen i ocieplany gara� z ty�u. Rzeczywi�cie,