Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 15153 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
by Czesław Białczyński, Kraków 1999
Ilustracje Małgorzata Chełkowska
Redaktor Bogdan Baran
Redaktor techniczny Marian Żyła
ISBN 83-85109-27-7
Wydawnictwo Baran i Suszczyński
ul. Pijarska 3, 31-015 Kraków, Poland
tel./fax: (0-12) 422-3633 e-mail:
[email protected]
Printed in Poland
Czesław Bialczyński
Mitologia
słowiańska
Księga tura
Wydawnictwo Baran i Suszczyński
Kraków 2000
Spis treści
O Księdze Tura
TAJĄ PIERWSZA - O poczęciu Świata i Trzech Rzeczach Pierwszych, czyli Kaukach, Kirach i Jednogłowych, oraz o Czwartym Dziele Swata
według zachodnich Wędów obrzędu kątyny witowskiej i przekazów z Winety, a także tradycji wschodnich Budynów obrzędu kątyny w Gleniu i podań znad Danapru ..............................
TAJA^ DRUGA - O rodzie Ażdahów-Spętów, czyli o Smokach i Żmijach-Żnujach, oraz o rodzie Swiatłogońców-Kuniczów
według Sorbów znad Gopła, a także obrzędu kątyn Nurów z Caroduny i Stradowa oraz podań wschodnich Wątów-Antów znad Morza Ciemnego ...............................................
TAJĄ TRZECIA - O Zniczach, Buncie Dziesięciu synów Boga Bogów, ich upadku i odrodzeniu w Umorach-Straszach, zwanych Orłami Weli
według zinisów ludu Istów (Aistów) z Ramowego nad Pregołą, nawęzników plemienia Osów z kątyny osowskiej i podań guślarzy ludu Mazów z Kołbieli .........................................
TAJĄ CZWARTA - Wojna o Bułę, czyli o Trzecim Dziale, narodzinach bogów Żywiołów i Mocy, ich rozmnożeniu oraz o bitwie o Ziemię, Welę i Niebiosy
wedlug wieszczek z kościoła Wady w Mogiłę nad Wiskłą, w Ziemicy Mogiłanów, i podań guślarzy kątyny Matki Ziemi w Sierdzu, w Ziemicy Ląchskiej, czyli na podstawie wierzeń Wschodnich Lęgów
TAJĄ PIĄTA - O narodzeniu Potworów, ich bitwie o Niebo, Welę i Ziemię, o zabiciu Potworów i powołaniu do bytu Przedstworzów oraz nadaniu bogom Taj
według wołchwów kapiszty w Rosi pod Biełogorodem nad Dnieprzem w ziemicy Rosomonów, słów kołoduna Jura z uroczyska Biełyje Bogi w ziemicy plemiennej Wiatyczów z ludu Burów oraz zinisów plemienia Kurów z ludu Istów chromu w Apuolu ...........................................
TAJĄ SZÓSTA - O tym, jak Swąt doprowadził Czarnogłowa i Białobogę do pomnożenia oraz o Żywiołach i Mocach, ich tytułach, atrybutach i innych mianach
wedlug witungów arkońskiej świątyni Swata ze Świętej Wyspy Rui, wajdelotów z uroczyska Szwin-toroga nad Wiliją oraz podań weidełtojsów ze świątyni Swaistiksa w Truso, w ziemicy Brusów z ludu Istów ..................................................................................
TAJĄ SIÓDMA - Słowo o Drzewie Drzew i o czterech obliczach Swata oraz o jego piątej postaci. Słowo o trzech obliczach Kauków, podwójnym obliczu Kirów oraz o czasie Ziemi, Weli i Nieba
według mików plemienia Wądletów z Czerwiszcza i Mogilska oraz podań wieszczek z Gardźca na świętej Rui, z grodu Kruków i kapiszty zakrzowskiej w uroczysku Świętoborze, jak również wołchwów z Turowa nad Prypecią w Ziemicy Budynów .............................................. l
TAJĄ ÓSMA - O Świecie narodzonym z Boga Bogów, Ludziach powstałych z Potwora Porusza i o ważnym rodzie Gałęzów
według lędziańskich guślarzy z Łężna, wejunasów plemienia Stawanów z Tękit oraz sredeckiej kapiszty Swata w ziemicy Serdczan ........................................................... l
TAJĄ DZIEWIĄTA - Opisanie Weli
według wszych kącin Słowiańszczyzny .................................................... l
TAJĄ DZIESIĄTA - O narodzinach Małych Bogów
według wszych kącin Słowiańszczyzny ..............
TAJĄ JEDENASTA - Jeszcze o narodzinach Młodych Żywiołów i Mogtów
według wołchwów z Uroczyska Jodłowego w Semyczu i żerców Poleszuków ze Switaża oraz według podań tobolarów załabskich z Białego Kamienia i z grodu Smoleńców Połabskich - Smoldynia
TAJĄ DWUNASTA - O narodzinach Ludzi-Zerywanów, Zwierzów i Zrostów
według żerców kąciny w Słupsku, grodzie plemienia Stołpów, oraz innych kącin Zachodu i Wschodu
TAJĄ TRZYNASTA - Wojna o Krąg - Cztery Bitwy Początku; Pierwsza - Bitwa o Miejsce, Druga - Bitwa o Miesiąców, Trzecia - Bitwa o Maści, Czwarta - Bitwa o Miana
według kącin Zachodu, czyli żerców z Winety, Sierdzą i Lężna oraz Wschodu, czyli wołchwów z Clenia, Białoziera i Switażci ................................................................
TAJĄ CZTERNASTA - Wojna o Krąg - Trzy Bitwy Końca; Bitwa Piąta - o Moc, Bitwa Szósta - o Mnożność, Bitwa Siódma - o Miarę
według kącin Zachodu, czyli żerców z. Winety, Sierdzą i Lężna oraz Wschodu, czyli wołchwów LQ-dzionów Naddnieprzańskich, a także Clenia, Bialoziera i Switaża ............................
TAJĄ PIĘTNASTA - Między bogami
według toblaczy kąciny Jarowita w Jeryniu Polabskim, żerców świętego Kopca Pułtuskiego i innych kącin wszej Słowiańszczyzny .............................................................
TAJĄ SZESNASTA - O zajęciach i robotach bogów na Weli, Ziemi i w Niebie
według wszych kącin Stawów ............................................................
TAJĄ SIEDEMNASTA - Zerywanie w Kolibie
według żerców zagątów ze Siania i wszych kącin Slawów
O Księdze Tura
Księga Tura jest pierwszym tomem całości zaprojektowanej jako Czwórksiąg - Wielki Tajemnik. W czwórksią-gu ma zostać zawarty możliwie pełny zapis wierzeń, podań, mitów, legend, obrzędów i rytuałów religijnych, wiedzy magicznej (o ziołach, nawęzach-amuletach, środkach urocznych itp.), czyli kultury duchowej, jaką wytworzyła cała Słowiańszczyzna na przestrzeni swojej 3500-letniej obecności w dziejach. W zamierzeniu autora czwórksiąg ma dać przystępny dla każdego przeciętnego czytelnika, popularny obraz owej kultury duchowej i materialnej naszych przodków, ze szczególnym uwzględnieniem dziejów bajecznych, mitycznych, najdawniejszych, które wszak stanowią o poczuciu zakorzenienia każdego z nas we wspólnocie zwanej Polską, Słowiańszczyzną, a szerzej również Europą czy kulturą indoeuropejską.
Księga Tura w swoim układzie jest wzorowana na Mitach greckich Roberta Gravesa. Składa się na nią wiele mitów, podań, legend i wątków bajecznych, opowiadających o dziejach dawnych bogów i świecie stworzonych przez nich ludzi - Zerywanów, przodków wszystkich Słowian i Bałtów. Zebrane przez autora mity i podania mitologiczne z obszaru od Bałkanów po Polskę i od Połabia po wschodnie krańce Ukrainy i Rosji zostały skomponowane w jedną całość, tworząc zrąb mitologii starosłowiańskiej.
Jest to chyba pierwsza w historii literatury próba odtworzenia wierzeń, religii i bajecznych dziejów Słowian w zamkniętym kształcie mitologii. Opowiada ona chronologicznie o tym, co działo się od stworzenia świata przez bogów, powołania do bytu ludzi i usadowienia ich w ziemskiej Kolibie aż po czas mitycznych początków pierwszych państw słowiańskich znanych nam z pisanej historii - An-tów, Wielkiej Morawy, Związku Wieletów i Obodrzyców na Połabiu, Wiślanii oraz państw Polan, Czechów, Rusów, Chorwatów, Serbów, Słoweńców i Bułgarów. Siłą rzeczy zawiera też mityczny obraz dziejów narodów sąsiednich - głównie Bałtów, Irańczyków (potomków dawnych Scytów i Sarmatów), Celtów i Germanów. Mówi również o tym, co działo się między bogami na słowiańskim Olim-pie-Weli, zanim pojawili się ludzie. O czynach bogów i ich wpływie na kształt otaczającego naszych przodków świata przyrody, później zaś, po stworzeniu Zerywanów, o stosunkach między bogami i ludźmi. Dzieje bajeczne opowiadają o pierwszych wytędzach, bohaterach wyprawiających się w Zaświaty, żercach-kaplanach, pierwszych
królach plemiennych, sojuszach, wojnach, mitycznych grodach, państwach prehistorycznych, pierwotnych obyczajach i układzie człowiek-przyroda u ludów dawnych epok.
Kierując się zasadą, że Księga Tura powinna zadowolić odbiorców na każdym poziomie zainteresowania tematem, autor nadał jej kształt trójwarstwowy. Pierwsza warstwa to wartka opowieść fabularna - czysta treść mitu, podania, legendy czy opowieści bajecznej, pozbawiona komentarzy.
Drugi poziom stanowią Przypisy umieszczone pod każdym rozdziałem. Zawierają one poszerzony opis oparty na kronikach historycznych i materiałach naukowych z wielu dziedzin. Poziom ten rozbudowano o ułatwiające orientację w prezentowanym systemie elementy klasyfikujące i analityczne, o wywody etymologiczne i porównawcze. Autor zastrzega się, że ta część pracy nie ma charakteru ściśle naukowego, lecz stanowi integralną strukturę podporządkowaną tekstowi głównemu. Jest pogłębioną prezentacją koncepcji, uzupełnieniem bajecznych dziejów Słowiańszczyzny oraz opisem obrzędów, układów plemiennych i obyczajów. Tu omówiono postacie bogów słowiańskich wiążąc je z wierzeniami innych ludów, przedstawiono obraz pradawnych krain Słowian, postacie królów i bohaterów, opisano grody i miejsca święte, organizację kultu, obrzędowość, przedstawiono ślady archeologiczne oraz zanalizowano wątki i związki etymologiczne, które (poza przekazami kronikarskimi i tradycją ludową) stanowiły często podstawę odtworzenia mitów.
Trzecia warstwa to Przypisy do Przypisów - część stworzona z myślą o tych wszystkich, którzy chcieliby się wdrążyć w temat, odkryć jego zawiłości, sięgnąć do źródeł, z jakich czerpał autor, lub po prostu poznać stanowisko nauki dotyczące mitologii słowiańskiej. Zawarto tu wiadomości nie tylko o wykorzystanych źródłach, lecz również o konkretnych utworach, z jakich zaczerpnięto podawane w dwóch poprzednich warstwach wersje mitów, czy o teoriach, na jakich autor oparł swoją koncepcję kręgu bogów i całą pracę odtwarzającą mitologię. Tutaj zawarto nieliczne komentarze odautorskie i bibliografię.
Księga Tura otwiera przed Czytelnikiem rozległy przestwór świata wyobrażeń i wierzeń Prasłowian, świata podań ludowych i baśni mitycznych, zapełnionego postaciami dziwnych stworów, boginek, demonów, inogów i bo-
haterów- świata, o którym niebacznie zapominamy, zwracając
się dzisiaj ku obcym mitologiom, wątkom i postaciom. Jest to świat
który dali nam w wielowiekowej spuściźnie nasi przodkowie.
Urzeka on swoją pierwotnością, tajemniczością, magią.
Dla wielu może się stać źródłem zaskakujących odkryć.
Gdy przyglądamy się głęboko religijnemu stosunkowi
naszych przodków do otaczającej ich przyrody, musimy zadać
sobie pytanie, czy zapominając o najdawniejszych naturalnych
kultach nie zgubiliśmy czegoś bardzo ważnego, co spowodowało
potężne zakłócenie pomiędzy nami - dziećmi Ziemi, a naszą
Matką. W świecie współczesnym, zdominowanym przez
skomplikowane technologie i prawie w całości już odkrytym,
młodzi ludzie gorączkowo poszukują zagadek, które mogliby
rozwikłać, światów, które mogliby odkryć, własnych sposobów na życie, które pozwoliłyby im wnieść nowe doświadczenie w zbiorową mądrość zwaną Cywilizacją. Interesują się zaginionymi kulturami,
megalitycznymi budowlami Ameryki Środkowej, obszarem
wytrzebionej przez białych kultury Indian, szamanizmem,
trollami i elfami mitologii germańskiej, nieistniejącymi
kontynentami, egzotycznymi kultami i obyczajami.
Książka ta ma ukazać rozległy, niemal doszczętnie
zatopiony ląd, który nie leży wcale na antypodach
Ziemi, lecz wokół nas, być
może w naszych umysłach i sercach. Jako Polacy,
Słowianie, Europejczycy jesteśmy ukształtowani na równi
przez naszą historię i prehistorię. Pierwsza jest domeną
nauki, druga mitologii. O ile pierwszą znamy jako tako, druga
stanowi ciągle mglistą, nieodgadnioną przestrzeń, mnogo usianą
białymi plamami. A przecież świat magiczny naszych przodków
stanowi integralną część naszej współ czesnej mentalności i
kultury. Trudno rozumieć w pełni własny język nie znając źródeł
słów, pojęć i znaków. Wierzenia magiczne, mity i język to
nierozerwalny splot, którego poszczególne składowe
kształtowały się we wzajemnych oddziaływaniach
przez tysiąclecia. Jesteśmy jak ziona, kwitnąca korona drzewa,
które rosło bardzo długo To prastare drzewo
wciąż wypuszcza młode gałęzk i świeże listki. Jest wieczne
tylko dlatego, że odnawiask każdej wiosny.
Czy drzewo podcięte u korzeni może wydać naprawdę zdrowe
owoce? Nie sposób zaprzeczyć,
że niepamięć głębokiej przeszłości "podcina" naszą przyszłość.
Książka ta nie jest dogmatem ani wykładem, lecz jedynie prezentacją pewnej koncepcji, opartą na narzędziach i źródłach naukowych, próbą zebrania w mitologiczną jedność wszystkiego, co wytworzyła w tej sferze kultur Słowian na przestrzeni dziejów.
Czesław Białczyński
TAJa PIERWSZA
O poczęciu Świata
i Trzech Rzeczach Pierwszych, czyli Kaukach, Kirach i Jednogłowych,
oraz o Czwartym Dziele Swata
według zachodnich Wędów obrzędu kątyny witowskiej i przekazów z Winety', a także tradycji wschodnich Budynów obrzędu kątyny w Gleniu i podań znad Danapru2
O Pierwnicy-Niebycie i poczęciu Swata
Pierw Nic Nie Było. Była zatem Pierw Nica; Pierwnica-Niebyta, zwana też Niebyłą albo Niebułą. Co było przed ową Niebułą-Pierwnicą, tego nikt nie wie. Może tylko sam Bóg Bogów3, Najwyższy Stwórca, a może i on tego nie wie.
Niektórzy utrzymują, że w owej Niebule-Niebycie niegdyś, a także kędyś, samo się uwiło Światło Widne, Witalne, Święte, co było Świtem Wszego Świata. Tam i wtedy począł się Swąt.
Jako że uległ przepoczwórzeniu4, nim się w Pełń u-kształtował, i z powodu nabytej tym sposobem Czwór-główności oraz Wszechpatrzącego Czwóroblicza, zwany jest przez ludy Ziemi na równi Swiatłowiłtem, Światłowi-tem, Światowitem i Światowidem. Przez wzgląd na wielką świętość Najwyższego nie wolno ludziom ziemskim wymawiać głośno jego imienia. Z tego powodu używa się owych mian zastępujących prawdziwe, ukryte imię Boga Bogów. Jako Jedń i Pełnię nazywają go Świętowitem5. Określają go również Panem Panów bądź Bogiem Bogów oraz Bytem Bytów, jak i wieloma innymi wysokimi mianami.
Światłowiłt długo w bezruchu zalegał Pierwnicę, nim wezbrała w Nim wola przemiany. Żywił się pierw niczym, jako że w niej nic jeno było. Wchłaniał łapczywie jej niebyt, a pożerając bezistność wzmacniał się, jarzał, iskrzył, jaśniał i pałał. Wynurzał się z Niczego wszechpotężny jak plenny Pień, wszechogarniający niczym pien-na Pień, świetlistny jak pałająca Kłoda-Płoda, rozniecony z Ziarna Ziaren, kiełkujący w Drzewo Wszego Bytu Korzeń Wszego Stworzenia.
Jego byt był Pierwnią (Pierwbytą), jako że to On stanowił pierwsze wszechobejmujące ciało, zanieconą istność,
pierwy żywot. Sam z siebie, z własnych wątpi i woli wy-wił i owitał6 Wszech Świat. Był, jest i zawsze będzie Wszem Światem, a poza nim "jest" tylko Pierwnica - pierwe Nic. Zatem pierw był tylko On, jako że Pierw-nicy nigdy nie było. Narodził się z Niczego, a jest Wszystkim. Z niego, z jego krwi-ichoru, pochodzą wszyscy bogowie. Są jego dziećmi, a on jest ich ojcem - choć ich sam wszystkich nie spłodził, i matką - choć ich sam nie zrodził.
Mówią, że jest Wszechżywotem, Wszechistnieniem, Żywiołem Żywiołów, Mocą Mocy, Dziejem Wszech Dzieł, Kirem Kirów7, Dziadem Dziadów, Ojcem Ojców, Praoj-cem i Pramacią Wszech Bytów Pierwszych i Wtórych.
Światłowiłt i Nica
K.tóregoś niebyłego dnia, boć przecie dni ani nocy nie było, Światłowiłt uczuł wielką pustkę w sobie i naokoło.
I stało się, że z owej pustki w jego czeluści wy wiła się na byt Nica. Niektórzy prawią, że Nica wyszła prosto z czoła lub któregoś z czołnków (członów) Boga Bogów. Inni są pewni, że wychynęła z Pierwnicy, przybywszy ku niemu z niebytu jak czółno, co po długiej podróży na ciemnych falach chłodu przybija do słonecznego brzegu. Ci mówią, że jest jej (Niebyły) pierworodną córką.
A była Nica czarna jak noc, ślepa jak ćma, głucha jak pień, niema jak ciemność i nieobjęta niczym, jak ta czeluść, co ją na świat wydała.
Posadowiła się Nica u boku Światłowiłta w Pierwni. Dotykała się ostrożnie, próbując objąć własne kształty, i wzdychała, i czesała swe długie czarne włosy, co ścieliły się niebywałym welonem do jego stóp.
Niczym (nie) była okryta. Wspierała się na Nim i ocierała o Niego. Od ciągłego tarcia i parcia zrodziła się w Bogu Bogów (po)trzeba. Nie gstrzymał i naparł na Nią. Tak przyszło do gwałtownej żądzy. Światłowiłt zagłębił się we wątpia Nicy. I starli się, i zmieszali.
błysły na powłoce, w niebycie, tam gdzie nic nie było. Ta Powłoka Niebyły powstała z czarnych włosów Nicy. Później nazwano ją więc Niebłem, czyli Najgłębszym Niebem10.
Tam, w onym murze-niemurze, bycie-niebycie uwięził Swiatłowiłt w gwiazdach-gniazdach swoich pierworodnych synów.
O pierworodnych synach Swiatłowiłta z Nicą
Po pewnym czasie Nica poczuła pełność w brzuszysku. Żar palił jej łono, a wielki ból przeszywał piersi. Zapłodniona świetlistną pienią (płonią), nasieniem Światłowiłto-wym, wiła się wrzeszcząc okrutnie. Usiłowała wyrzucić z wnętrza zarodzie i zmagała się ze swym opornymjestes-twem wzywając na pomoc Niebyłe. Złorzeczyła Światu. Przeklinała go za to, co jej uczynił. W końcu zrobiło się jej mdło i wyrzygała na Świat dziesięciu synów, gorejących, płonących Zniczów8.
Silni byli Zniczowie, prędcy byli synowie, wielcy się porodzili oni serbowie9, a wielogłowi na podobieństwo ojca, lecz ze zmazą Nicy w sercach. Jeszcze się dobrze z jej wątpi nie wynurzyli, a już władać Światem chcieli.
Bóg Bogów nie od razu pomyślał o budowaniu Rzeczy. Minął jakiś czas, nim w myśli nadał kształt i wyraz przyszłemu ładowi. By budować w spokoju, oddzielił się od natrętnej Nicy i zwił w Kłodź, bo wciąż go molestowała, by jej synom znalazł godne miejsce, a najlepiej wszystko, co zamierza, oddał od razu we władanie. Tego uczynić nie chciał, boć musiałby im oddać we władzę samego siebie. Postanowił więc ukształcić Rzeczy, które by zamiast siebie dał, i poddać synów próbie. Zebrawszy Zniczów o zaraniu, ukazał im przyszłość - co jak będzie wyglądać i kto czym będzie władał. Wyznaczył wszystkim dzieciom dziedzictwo, każdemu jego dział, każdemu osobną dziedzinę.
Nie spodobały się Zniczom nadane przez Ojca Ojców działy. W jego planie była bowiem jeszcze Światłość i Głąb (Gołuba), i Strąpórz, i Byta. Nie chcieli ani czekać, ani się z innymi dzielić. Matka podsycała ich do buntu. Wiedział Swiatłowiłt, że żadne wędła nie okiełza onych serbych Zniczów, że moc jego ichoru w ich żyłach i zew ciemnej krwi Nicy pchnie synów ku najcięższemu ze złych postępków.
Kiedy Bóg Bogów odpoczywał w srebrzystym-iskrzys-tym lęgowisku rzeczy świata, w Kłódzi, zmęczony robotą nad Pierwszym Dziełem, jego synowie wielogłowi i wie-loskrzydli Zniczowie napadli nań, chcąc go zabić. Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła.
Upadli pierwsi bogowie, niedoszli Działowie. Swiatłowiłt wygonił Zniczów w najdalszą dal, w najgłębszą głąb, w Pierwnicę. Nicy, która w obronie synów rzuciła się na niego, obciął włosy i w wielkim gniewie zepchnął ją razem z nimi. Potem, kiedy ochłonął, ulitował się nad swoimi dziećmi i zamienił Zniczów w Gwiazdy, co roz-
Pierwsza z Rzeczy Pierwszych - Pierwszy Dział
Dopiero wtedy mógł się Swiatłowiłt wynurzyć spokojnie ze swego istu i oddzielić ostatecznie od siebie świetlist ność własnego jestestwa oraz ciemń-otchłań pozostał; w Pierwni po zbełtaniu Niebyły i zmazie Nicy. Tak też uczynił i narodziła się Światłość, a z nią razem Głąb (Go luba). Wydarzyła się więc Pierwsza z Rzeczy Pierwszych Z pierwotnego zmieszania wyłoniło się pierwsze Czysti Dzieło. Jedno zostało oddzielone od drugiego.
Stał się zatem Pierwszy Dział", a bliźnięta poczet z Pierwni otrzymały miana Czarnogłowa i Białobogi 12 Tym samym dokonało się pierwsze z przepoczwórzeń Swata. Bóg Bogów przerodził się w Światło Świata (Światłoświata, Swiatłoświta). Czarnogłów-Światłość za władnął wszystkim, co świetlistne, jaskrzące, połyskliwe i twarde. Przy całym swoim silnym i dzikim przyrodzeniu stał się Łukiem, Łyskiem-Łuną, Łódzią-Łudą i Łowcą Świata. Białoboga-Głąb (Belbug-Goluba) przy swoim przyrodzeniu miękkim i łagodnym otrzymała wszystko co krągłe, ciemne, lepkie, stając się Łożem, Łonem, Ławcą ca i Łęką-Ługą Świata.
Ci to bogowie stali się władcami Pierwszego Działu - Działu Działów, czyli wszech Działów. Tych ludy Pół nocy i Wschodu, w tym spokrewnieni ze Sławami Auksto wie (Oksztowie-Istowie), zwą Kaukami, ludy Południa i Zachodu zaś Alkami albo Aukami, czyli Dzielnymi (Dzięglami)13. Na pomocników dał im Światłoświat Aż dahy, czyli Smoki i Żnuje. Kazał ciężkim Smokom służyć Światłości, zaś ognistym, lekkim Żmijom-Żnujom parać się ciemną Głębią.
Niektórzy prawią, że owa pierwsza praca Boga Bogów trwała Osiem Pierwszych Boskich Dni i na Dziewiąty Dzień Pierwszy14 była gotowa. Takie jest zdanie wołych wów i kudiesników kątyn w Gleniu, grodzie wielkiego lu du Budynów zajmującego południowy wschód naszej zie micy, rozłożonego nad dunajami Danaprem i Dniestrzem aż po sam brzeg Morza Ciemnego.
Inni zaś uważają, że Boskie Bliźniaki zrodziły się po Pierwszych Siedmiu Dniach. Tak prawią głównie żercy i gadacze'5 z wielkiego ludu Wędów, który zajmuje pół nocny zachód naszej ziemicy, obsiadłszy cały brzeg Mo rza Wędzkiego, zwanego też Błotykiem-Bełtykiem. U Bu dynów i Burów (Czarnosiermiężnych) znają to dalekie północne morze jako Bałatyr16. Tam też, w grodzie Wine ta i kątynach na Wyspie Swantewita - Rui, rozgłaszają w wiciach słanych po całej Ziemicy Sławian17, że Światło
świat odjął po jednej główni Czarnogłowowi i Białobo-dze, czyniąc ich Trzygłowami18.
Światłoświat odejmując owe głównie, odjął im w istocie tę część swego boskiego przyrodzenia, co miała moc samozalęgu. Pozbawiając Kauków (Alków) pełni możliwości i pełni siły, zabezpieczył się, by nie wystąpili przeciw Niemu jak Zniczowie.
Swiatłoświat i Strąprza-Wspóra
Dokonawszy Pierwszego Dzieła, Ojciec Ojców zawił się ponownie w Kłódź, by móc spokojnie tworzyć. W Pierwni zostawił Kauków-Dzielnych, ażeby nad nią czuwali.
Tych dwoje nie polubiło się. Od początku trzymali się od siebie z daleka i z każdą chwilą oddalali się coraz bardziej. Od ich uciekania Pierwń się naciągnęła tak bardzo, że aż poczęła się trząść. Powłoka zatrzeszczała w szwach.
Czując, co się święci, utoczył Swiatłoświat ze swojego gorejącego istu, z rozżarzonej materii Kłódzi, Jasną-Stronporę, zwaną Wspórą lub Strąprza19. Jego córa tak była śliczną, jaskrawą, strzelistą i żywą, że zachwycił się nią Bóg Bogów jak nigdy niczym. Zanim jeszcze wyszła z Kłódzi do Pierwni, po czwórkroć złączył się z nią i tyleż razy napełnił swym nasieniem. Żadna z cór już nigdy nie rozpaliła w Nim tak gorącej żądzy jak Strąprza.
Strąprza miała stanąć między Czarnogłowem a Biało-bogą, ułagodzić skłócone Bliźniaki. Miała też wesprzeć Pierwń, by ta nie pękła. Gdy tylko Wspórą wyszła z Kłódzi, brzemienna ponad miarę, od razu zaczęła rodzić. A że była wiotka, gibka, ale wąska w lędźwiach, przychodziło jej to ze straszną boleścią i trudem. Wszemi czterema kończynami zaparła się o Niebło (Powłokę). Wierzgała w bólu i pazurami poczęła ją drzeć, tam gdzie się trzymała. Dziecice Swiatłoświatowi w jej wątpiach tak parli niecierpliwie, że od środka wyżarli z czterech stron cztery otwory i jęli się przez nie przemocą na byt dobywać. Aż nagle Strąprza-Wspóra trzasła!
Rozleciała się na Cztery Strony, na Cztery Pory, na Cztery Kiry. Na Światło dobyli się z jej brzucha burego Stronporowie.
Stronporowie zwani byli przez ludy Sławskiej Ziemicy Strąprzycami, Kirami, a także Godami.
O Kirach i Nicy, czyli Drugi Dział - Druga z Rzeczy Pierwszych
Kjrowie to była czwórka dwugłównego rodzeństwa: Ja-runa-Jaryło (zwana poza tym Germerudą-Germanem i Kukiericą-Kukierem), Ruja-Rajek (nazywany też Mają-Maikiem albo Gają-Gaikiem), Jasza-Yesse (mieniony również Owsieniem-Jeseniem lub Jeszą-Tausieniem) i Kost-roma-Kostrub (zwany także Koladą-Maslenicą lub Śmiertnicą-Kraczunem). Wśród wielkiego ludu Lęgów zamieszkujących zachodnie połacie Ziemicy Sławów, od
wyżyzn pomiędzy dunajami Odrzą, Ługą i Kłódzią aż po rozległe doliny nad rzekami Łabą, Sprewą i Soławą, ci sami bogowie Kiru nosili miana Jarowita, Rujewita, Pore-wita i Pizmarza20.
Kirowie natychmiast rozbiegli się w czterech kierunkach, by zespolić rozerwaną Powłokę-Niebło, jako że przez poszarpane dziury wsączała się w Świat z powrotem Nica. Pochwycili łopoczącą materię i poczęli się mocować z Nicą. Sami nie daliby sobie rady, więc Swiatłoświat, który śledził przebieg zmagania, pozbierał strzępy świetlistej Strąprzy i z resztek jej ciała ukształcił Skrów (Skrajów), zwanych też Światłogońcami albo Kuniczami (dlatego że rzucili się ku Nicy i polecieli na końce świata, tam gdzie nic już nie ma). Bóg Bogów nadał Światłogoń-com kształty strzelistych, ostrodziobych ptaków utkanych z żaru. Dlatego ludzie obawiający się wymawiać imiona bóstw na głos zaczęli je nazywać Żar Ptakami. Ogony Skrów pyszniły się niczym spienione barwne strugu Ich pióra miały twardość żelaza i giętkość trzciny. Puch Świa-tłogońców składał się z nici-nieci. Tymi niećmi Kunicze zacerowały trzymane przez czwórkę bogów Stron i Pór skraje Powłoki. Nim jednak Skraje-Skrowie założyli owe szwy-cery, Nica zdołała wetknąć po jednym palcu w każdy otwór. Tym sposobem do dziś przez cztery przy cerowane miejsca wpuszcza się w świat, czyniąc w nim pustkę.
Te zeszycia widać na niebie jako cztery Gwiazdy-Gnia-zda na czterech Skrajach Świata. Tam też Kirowie mają swoje dwory i trony niebieskie. Tam spędzają czas wypoczynku, gdy nie ma ich na Ziemi ani na Weli. Tam przez cały czas czuwa któryś ze Światłogońców, by Nica nie naderwała szwów i nie wdarła się, żeby podnieść bunt przeciw Światłoświatowi, uwolniwszy wpierw z okowów czaru swych synów. Stamtąd Kirowie sprawują swe rządy nad Głębią, Porą i wszemi bytami rozciągniętymi w Kirze.
Dwie z tych gwiazd są większe - tam gdzie Wspóra-Strąprza kopała nogami i szarpała Powłokę ostrzejszymi pazurami: na wschodzie (Wstoku) i północy (Siewierzy).
Prąt Swiatłoświatowy zanurzony w Głąb
Zercy i wróżowie ludu Nurów, co ma swe siedziby nad dunajem Boh i San, w Górach Krakowskich i nad duna-jem Wiskłą, prawią z kątyny w Grodzie Kruków (Caro-dunie-Karodunonie), że Wspóra, o której w podaniach mowa, to był jeno Prąt-Prąciec Swiatłoświatowy. Powiadają, że przeszywając Głąb w akcie dzikiego spółkowania, Ojciec Ojców połamał prąt i rozpękniętym na cztery strony wspórem rozdarł Głąb, pozbawiając ją dziewictwa aż w czterech miejscach. Przez owe cztery otwory wyszli na świat poczęci z połamanego wspóra Kirowie. Otwory te nachodzą się według nich na Czterech Końcach Świata. Razem ze Skrami-Żar Ptakami (poczętymi z drzazg po wspórze) Kunicze zeszyli swoją Mać Głąb. Światłoświat, samookaleczywszy się niebacznie w owym miłosnym ak-
cie, musiał od tej chwili zrezygnować z dalszego płodzenia potomków. Zawił się w Kłódzi, poświęcając się wyłącznie stwarzaniu Rzeczy Świata.
Prawdą jest, że Kirowie byli ostatnimi dziećmi spłodzonymi bezpośrednio przez Pana Panów.
Tak stał się, według kapłanów nurskich, Drugi Dział. Z ponownego zmieszania powstały Pory, Strony i Kiry, Drugie Czyste Dzieło, Druga Wieczysta Rzecz z Rzeczy Pierwszych.
Światłoświat odjął Kirom po jeszcze jednej głowni tak, że zostały im tylko dwie. Zrobił to, bo teraz jeszcze bardziej zaczął się obawiać kolejnego spisku21.
Na Drugi Siódmy Dzień Stworzenia - jak chcą żercy Wądów - lub na Drugi Dziewiąty Dzień - według kudies-ników Budynów - Dział ów był gotowy.
Kiedy Kirowie-Godowie i ich pomocnicy Skrajowie-Kunicze stanęli na Czterech Krańcach (Kirach) Świata na swych Tronach (Stronach) w gwiezdnych gniazdach, wsze rzeczy rozbłysły zalane widzialnym blaskiem. Ciemń ukazała się wtedy jako Cień i odróżniła się od Jasności. Cień i Jasność wypełniły Światłość i Głąb. To w tamtej chwili czarne stało się czarne, a białe białe (srebrne). Z rozprzestrzenionych resztek Głąbi-Maci (lub macicy Matki Strąp-rzy) zrodziły się maści: czerwona, niebieska i żółta (złota). Światłoświat przepoczwórzył się po raz wtóry w Świat Widny (jasny), Świat Widzialny. Mógł teraz wieść wsze byty przyszłe ku Trzeciemu Dziełu, jako że stał się Światowidem (Światowiedem).
O gwiezdnych dworach bogów Kiru
Od tej chwili - uważane za córkę mimo dwupłciowej postaci Jaruny-Jaryły - dziecko Światowida ze Śtrąprzą (lub według kapłanów nurskich z Głębią) zamieszkało dwór gwiezdny na wschodzie Głąbi, u Skraja uwiłtego z materii kiru Nieba Dalekiego (zwanego również Dalą). Tam zasiadło na tronie-gnieździe, dokładnie w tym samym miejscu, w którym kiedyś Swat zmieszał się z Nicą, płodząc swych pierworodnych synów. W tym miejscu poczyna się Świt i Widność (Wstok, Zoranie), rodzi się Dzień. Tam umiera Noc. Tam także rozpoczyna się Wiosna, kierunek Wzrostu związany z Chwilą i czas zwany Godziną. Tam narodzili się później Ludzie i wzrastali na welańskiej Przełęczy Równi.
Jego drugie dziecko ze Śtrąprzą (lub Głębią), uważane za syna mimo dwugłowo-dwupłciowej postaci Rui-Rajka, zajęło dwór na Jugu Nieba Głębokiego (Głębi) u jużnego Skraja Dali. Zasiadło na tronie w miejscu, gdzie nastaje światło najwyższe, światło Półdnia, czyli Południa. Tam rozpoczyna się Lato, kierunek Wypełnienia związany z Miesiącem, oraz pora zwana Miesiączną lub Niedzielną22.
Dwór następnego w kolejności boga Kiru uważanego za męskiego potomka Światłoświata i Strąprzy mimo dwupłciowej postaci Yessy-Jesenia, znajduje się na Zapadzie Nieba Głębokiego, u zachodnich wrót Dali. Tron Jaszy znajduje się dokładnie w tym miejscu, gdzie Nica powiła Zniczów, gdzie Światłoświat złączył się ze Strąprzą-
Wspórą. Tam rodzi się Noc, a umiera Dzień, czyli nastaje Zmierzch (Zożar, Zmrok). Tam rozpoczyna się Jesień, kierunek Zrzałości (Zoźrałość, Dojrzałość) związanej z Go-dem i Kołorokiem.
Nareszcie dwór ostatniego dziecka Światłoświata i Strąprzy (albo Głębi), uznawanej za żeńską, dwupłciowej, dwugłowej Kostromy-Kostruba mieści się na Siewierzy Głębi u siewiernych wrót Skłonu (Skonu) Nieba Dalekiego. Jest to w tym miejscu, gdzie największa Czeluść (Głąb), Ciemń, Czerń, Cień i Cisza, gdzie jest wiecznie najgłębsza Noc, czyli Północek. Tam właśnie, opodal tronu Kostromy-Ostromy, znajduje się jedyna niebiańska Brama Bram wiodąca w Pierwnicę. To tam Światłoświat zepchnął Nicę, a Zniczów uwięził w Powłoce. W owo miejsce odpłynie na Końcu Świata Łódź Osta-Ispa. Tam rozpoczyna się Zima, stamtąd się bierze kierunek Rozkładu związany z Wiekiem i Wiecznością.
Ludzie ziemscy mogą dostrzec na Niebie Głębokim w czterech miejscach wyżej opisanych owe cztery dwory jako gwiazdy zwane Skrajami lub Skrami Świata: Skrę Siewierzy - Gwiazdę Północną, Skrę Wschodu - czyli Ju-trę (Jutrzenkę), Skrę Zachodu - czyli Wieczerkę (Wiecze-rnicę) oraz niewidzialną Skrę Południa (Gwiazdę Południową).
W czasie późniejszym, gdy już po wojnach była urządzona Ziemia i Wela, Światowit dał wszystkim boskim rodom dwory na welańskiej Niwie Niw. Stanęły tam dwa wspaniałe trzemy Dzięgli-Kauków w Górach Czarnobiels-kich, dwadzieścia okazałych tynów na Nizinach Niwy, oddanych rodom Żywiołów i Mocy, oraz cztery wyniosłe tumy, wieże sięgające niebiosów, na przynależnych Kirom Wzgórzach Wozgrzy.
Buła-Była-Byta
ro zakończeniu Drugiego Działu Światowid powrócił do siebie i zatrzasnął ponownie wrota Kłódzi, świat bowiem nie był skończony, a Trzecia z Rzeczy Pierwszych czekała wciąż na swoje poczęcie.
Według kudiesników gleńskiej kątyny Swata, na kolejny Trzeci Dziewiąty Dzień Bóg Bogów wyrzucił w Głąb Trzecie Dzieło skończone - Bułę-Byłę-Bytę23. Według wróżów z Winety działo się to rzecz jasna w Trzecim Siódmym Dniu Stwarzania. Wtedy Buła była bytem gotowym.
Kiedy tylko Buła się pojawiła, Czarnogłów z Białobo-gą rozpoczęli gwałtowną sprzeczkę i bijatykę. Była ona iście piękna, a każde z nich z dawien dawna chciało samodzielnie władać i z nikim swej władzy nie dzielić. Niestety z wyroku Boga Bogów Aukowie-Działowie byli skazani na wieczne dzielenie się wszymi bytami. Tak też stało się i z Bułą, a wojna o nią zakończyła się ostatecznie po kolejnej niedzieli.
W trakcie Wojny o Bułę dochodziło do wielu podziałów i przesileń. Już na samym początku rozdzierana we wsze strony i naciągana ku różnym Kirom Buła rozleciała się na Bryłę (Grudę), którą nazwano później Welą albo
Zaświatem, oraz na Bryję (Glinę), którą następnie nazwano Ziemią albo Światem, a także na Poświatło Swiato-widowe - Poświatę, która uszła z Buły w Głąb, a wydobyta potem przez bogów złączyła wsze Niebosy-Niebła w jedno lite Niebo jak wielki pomost rzucony nad przepaścią Niebyłtu.
Kaukowie-Dzielni nie mogli utrzymać wszystkiego w swoich rękach, więc w chwili spoczynku pomnożyli się. Z ich lędźwi przyszło najpierw na świat dwakroć po Osiem Żywiołów, a potem dwakroć po Dwanaście Mocy. Razem było to Czterdzieścioro Dzieci Działów (Dzięgli).
Zrodziło się ich aż tylu dlatego, że wszyscy przychodzący na byt z łona białobożego i nasienia czarnogłowo-wego okazywali się Jednogłowymi. Pozbawieni siły aż trzech główni bogowie Żywiołów razem z bogami Mocy (Mocarzami, Mogtami) stali się opiekunami Świata Widzialnego.
W imieniu swych rodziców Praoćca Czarnogłowa i Pra-maci Białobogi toczyli zażarty bój o każdą piędź widzialnego świata, o każdy skrawek grudy i gliny. Połowa z nich miała płeć po Pramaci, zaś połowa po Praoćcu. Byli pierwszymi bytami w pełni męskimi i żeńskimi.
Zakończenie Wojny o Bułę, czyli o panowanie nad światem widzialnym kończy okres powstawania Trzeciego Dzieła Światowida, czyli Trzeci Dział. Wszystkie Żywioły i Moce zrodzone w tym dziele (dziale) odpowiadają temu Obliczu Boga Bogów, które nosi miano Światowita (Światowiłta, Światuwita, Światpowita, Światpowiłta), jako że Świat został wtedy ostatecznie Uwiłty i Owitany. Po tym dniu nastało Święto i panowanie w pełni przepo-czwórzonego Swata, który jest od owej chwili Jednią.
Postać Boga Bogów jako Jedność nosi miano Święto-wita. Choć kapłani obu tradycji (winetyjskiej i gleńskiej) zgadzają się na takie ujęcie postaci Świętowita, to poglądy na bieg wypadków, jakie prowadzą do tego wydarzenia, są w kątynach Wschodu i Zachodu odmienne.
Głązowie i Ludzie
(według podania kątyn Budynów i Nurów)
Według wołchwów z Glenia w owo Święto właśnie, w Dwudziestym Ósmym Boskim Dniu (Dniu Pierwszym), czyli po Trzeciej Niedzieli Stworzenia, Światowit w czasie kąpieli i odpoczynku jako ostatnie dzieło powołał do bytu Głęzów (Gałęzów, Głazów, Zgłęzów) i Ludzi. A stało się to przez przypadek.
By odpocząć, Bóg Bogów usiadł na Głazie i wsparł się plecami o najniższy konar Wierchy (czyli Drzewa Drzew zwanego też Wjerzchą, Wierszbą lub Wierzchlicą). Konar odłamał się, a Światowit wziął go w rękę i począł się nim owiewać niczym pachalicą24, dla ochłody. Pot, boski ichor (ist-juchor), obficie wydzielał się z ciała Boga Bogów po ciężkiej pracy, jaką było stwarzanie Świata. Ichor wsiąkał zarówno w Gałąź, jak i w Głaz. Gdy już Światowit odpoczął, ułamał kilka gałązek i stworzył z nich Wiecheć. Zwykle takim wiechciem oćwiczał się w kąpieli
i zwracał go Drzewu Drzew. Tym razem, ze zmęczenia czy przez zapomnienie, wyrzucił go za wrota Kłódzi. Wiecheć porwali Działowie. Podzielili między siebie pojedyncze gałązki, połamali na bezlik patyczków, zasadzili i uprawiali.
Z ożywionego boskim istem Głaza i z Gałęzi zrodzili się Głązowie - osobiści pomocnicy Boga Bogów i strażnicy Kłódzi. Z Wiechcia hodowanego przez Czarnogłowa i Białobogę wyrosły ostatnie stworzenia: Zróstowie (Rośliny), Zwierzowie (Zwierzęta) i Zerywanie (Ludzie)25.
Wtedy nastało dopiero prawdziwe Święto, bo wszystko już było gotowe. Tak według kudiesników gleńskich nastał Swiętowit, a Działy były tylko trzy.
Czwarta Rzecz i Czwarty Dział, czyli o Ludziach (według podań kątyn Wądów i Lęgów)
Wedug żerców z Winety, Witowa oraz guślarzy ludu Lęgów ze Żnina i Łężna, a nawet według kobców ludu Ma-zów z najpradawniejszej świątyni Matki Ziemi w Tłoce, Trzeci Dział nie był ostatnim. Z ich podań wynika, że Zwierzęta i Zróstowie (Rośliny) nie powstali z Wiechcia, lecz zostali zasadzeni i posiani w borach przez Kienów (Wiłów - bogów Żywiołu Kniei)2'1 na sam koniec Wojny o Bułę.
Z Wiechcia powstali wyłącznie Ludzie. Działo się to na końcu Czwartej Niedzieli, czyli w Czwartym Siódmym Dniu Stwarzania (Dwudziestym Ósmym Dniu Pierwszym), gdy Światowit wychynął z Kłódzi po raz drugi, by rozdzielić sprawiedliwie walczących w Wojnie o Krąg. A było to tak:
Po Wojnie o Byłę-Bułę Bóg Bogów uważał, że Dzieło jest skończone, a Świat zupełny. Osadził swoją Kłódź na Wierchu Weli, w cieniu Drzewa Drzew - Wierzby (Wierszby). Bogom Działów, Kirów, Żywiołów i Mocy dał dwory, każdemu na jego własnej welańskiej Niwie i przydzielił wszystkim bezlik prac, które musieli nieustannie wykonywać, by Świat nie ustał w ruchu ani nie utracił ładu. Światowit liczył, że zwłaszcza mnodzy a kłótliwi Jednogłowi przestaną myśleć o walkach i buntach, zajęci wieloma działaniami. Niestety mylił się. Jednogłowi, mimo że posiadali tylko przeciwstawne głównie Drugiego i Trzeciego Rodzaju (przez co ciągle się spierali), potrafili dojść do zgody w sprawie boskiego samopomno-żenia. Ugodzeni w parach poczęli i powili swoje dzieci - Małobogów, po czym powierzyli im większość prac na Ziemi, Weli i Niebie. Tym sposobem znów mogli próżnować, a od próżności przyszło do kolejnej kłótni i walki o Miejsce w boskim Kręgu przy Ognisku, gdzie codziennie wieczorem zasiadali na Równi welańskiej.^Widząc to, Światowit zasępił się i przysiadł na Głazie u Źródła Źródeł. Rozmyślając ułamał gałąź z Wierszby i wszedł do kąpieli, jaką odbywał zawsze w Modrej Bani. Oćwiczył się, otarł i rzucił Wiecheć za bramę Kłódzi. Porwali go Alkowie (Działowie) i zasadzili. Nocą zakradł się w uprawę
Mor - Bóg Zagłady i podlał grzędy Czarną Wodą Przez to ludzie, którzy narodzili się rankiem następnego dnia, stali się smieitelni Jako tacy musieli opuścić Welę Bóg Bogów stiącił Ludzi-Zerywanów (Zorywanow) na Ziemię Światowit oddzielił wtedy Moce od Żywiołów Poru-czył Mocom zajmować się wszemi ludzkimi sprawami Tym sposobem nastał ostateczny Porządek Rzeczy Było to upragnione lozwiązame boskich kłótni i sporów
Ludzie-Zerywame (Zorywam) zamieszkali w Kolibie na Ziemi Nastał Spoko) i Święto W to Ostatnie Święto Stworzenia Świętowit ulitował się nad Upadłymi Bogami, swymi synami Zniczami, i odczarował ich uwalniając z Gwiazd Powłoki Zamienił Zniczów w Umory nazywane przez bogobojnych ludzi Stiaszami lub Orłami Welans-kimi Wtedy tez przydzielił Ludziom-Zmarłym Nawie Weh, a Umorom wyznaczył pracę polegającą na przewożeniu dusz Zmarłych
Tak stało się Czwarte Dzieło Od te) chwili Moce są związane z Człowiekiem, tak jak Żywioły z Siedliskiem, Kirowie z Głębią oraz Czasem, Kaukowie-Alkowie zaś z Działami Pieiwni
Ostateczny podział Świata
W ostatnim wyjściu w Wojnie o Krąg Bóg Bogów uratował od zagłady swo|e dzieło - Ziemię, Welę i Niebo, i na koniec rozstrzygnął wszelkie spoiy Ustanowił tez ład da-jąc bogom Taje Każdemu razem z Tają przypisał właściwą Niwę i inne trybuty
Ziemię Białobogi27 oddał jej podopiecznym ulubieńcom - Siemi (Matce Ziemi) i Simowi Welę Czarnogłowa pizypisał bogom Mocy Śmieici i Zaświatów - Nyi oraz Welesowi, podopiecznym Praoćca A potem całą resztę
podzielił między Jednogłowych Powstałe z poświatła Gwiazdy dał Płanetnikowi, Noc Bozycowi-Bodnyjakowi Słońce Swarozycowi, Dzień i Światło dał Dadźbogowi Niebo Dobie-Dabodze, Ogień Swaiogowi, Żar i Suszę Swarze, Tajemnicę Chorsowi, Księżyc Chorsińcowi, Czar Chorsime, Jeziora Wądzie-Nurcie, Rzeki Wodnikowi Źródła Wodycy-Trysce, Morza Wodo-Wełmowi, Deszcze Śląkwie, Burzę i Chmury przydzielił Perperume, Błyska wice, Pioruny i Grzmoty Perunowi i jego synom Yskowi Perumcowi oraz Ciośnie-Turupitowi Powietrze oddał Stryi, a Wiodro (pogodę) Pogodzie, Wiatiy dał Strzybogo wi i jego synom, Drogi i Ścieżki Podagowi i jego dzie ciom (Posłańcom), Zlepiszcze dał Sporowi, Zaląg Śreczy Rośliny Kniei Leszy-Borame, a Zwierzynę Kniei Borowi łowi i jego synom Dal wszystkim, co trzeba, i Ładom Mokoszom, Prowym, Dziewom, Płatom, Rgłom, Rodom i Morom także Nie pominął nikogo
Tak stał się wszy świat, świat cały, wszech żyw, świat żywiołów i mocy, działów i kierunków, czyli Wszech Bo gów A nad nimi wszystkimi zapanował Najwyższy Stwo rzyciel, Bóg Bogów, Byt Bytów - Świętowit, wcielony w każdą najmniejszą cząstkę w gwiazdę, ogień, wodę, ta jemnicę, miłość, wiarę, zaczyn, przeczucie, mądrość, żą dzę, nienawiść, władzę, wiedzę, ciszę, głos, słabość, siłę upadek, radość, smutek, rod, drzewo, roślinę, kamień ko rżeń, wierzchołek, granie (gądzbę), maść (barwę), taję (znak), rez (ryt, rysunek), taniec (obrzęd) i słowo (poda nie) W rzeczy małe i duże, we wsze Rzeczy Wtóre i Trze cię, co powstały z Trzech Rzeczy Pierwszych Pierwni Wspory-Strąprzy i Były-Byty
Od tego czasu Świętowit przestał zaimowac się świa tem Zamknął się w Kłódzi zajęty swoimi sprawami Bo gowie zamieszkali Welę i Niebo, Ludzie Ziemię, zaś Zmarli Nawie-Zaświaty
Przypisy
Wmeta - legendarna zatopiona stolica ziemicy ludu Wędow (Wądow) Dokładne położenie Winety jest do dzisiaj nieznane, wiadomo jednak, ze potężny warowny gród wznosił się nad brzegiem moi za, zapewne na świętej wyspie Wolin Obcy zwali Wędow Wenedami, albo Wenetami (Uenetoi), a morze, nad którym mieszkali - Morzem Wenedzkim (Ueneticos Colpos - Zatoka Gdańska)' Pod tym mianem znali ich Germanie i stosowali ową nazwę na okiesleme wszystkich Sławian Zachodnich jeszcze w średniowieczu Pod tym samym mianem znali ich staiozytm kromkaize greccy i rzymscy5 Najwcześniej wymienił ów lud z nazwy Nepos Okręt Wędow został wyrzucony przez sztorm na wybrzeże Germanu, w ziemicy Botów, w mku 60 p n e , a kilku członków ocalałej załogi podarowano prokonsulowi rzymskiemu w Galu, Kwintusowi Celerowi
Wcześniej pisał o nich Herodot Około 550 roku pnę Wędowie naszli zbrojnie ziemicę Nuiów Po klęs ce oddziały wojów nurskich schroniły się w krainie Bu dynow1- Dzieje ludu Wędow były zmienne i bardzo burz liwe, jako ze stanowili oni lud ruchliwy i zdobywczy Ludów poszerzał swoje ziemicę, przemieizał północne kramy, zdobywał na wschodzie i zachodzie, budował porzucał, odchodził i upadał Nazwy plemion wywo dzących się z wielkiego ludu Wędow (Wądow) zawie rają w sobie często pierwszy człon ich pradawnego ro dowego miana Wądywarowie, Wądleci, Wą(d)linia nie, Wą(d)dalowie, Wę(d)tycze, Menowędowie, Radę cwędowie itp Opis przeróżnych ziemie wędyjskich, li cznych wędrówek Wędow - w tym wielkiej morskiej wyprawy, po zatopieniu Winety zawarte są w tajach 18 30 Księgi Ruty
Tacyt Germania I wiek n e
b Korneliusz Nepos I wiek pne pisze o Indach Windach schwyta nych na wybrzeżu Germanii Poza tym piszą o Wenedach dziejopi sowie greccy Hekataros z Miletu (550-479 pne) Herodot z Hali
karnasu (490-425 p.n.e), Anisteas z Piokonnezu, Eforos z Kyme (350-330 p.n e.), Strabon (64 p.n.e. - 23 n.e.), Pyteas (IV w. p.n.e ), Diodor Sycy!i]ski (I w. p.n e ), i izymscy: Vipsamus Agnppa (63-12 p.n e), Kajus Pliniusz Starszy (24-79), Korneliusz Nepos (100-25 p.n e ), Pomponiusz Mela, Klaudiusz Ptolemeusz (90-168), Pub-liusz Korneliusz Tacyt (55-120).
[Patrz np. H. Łowmiański Początki Polski (PP), t. I, 100-186]. Ł Herodot pisze o nich w Dziejach w związku z wojnami Scytów z królem peiskim Dariuszem jako o Wężach, któizy naszli kraj Nuiów.
2 Gleń - stolica ziemicy ludu Budynów. Już w VI wieku p.n.e. Budynowie wznosili drewniane warownie i grody, a w nich świątynie. Głównym grodem Budynów był wtedy Gleń, w którym mieszkali również osadnicy i rzemieślnicy greccy. Ziemica Budynów rozciągała się na północ od Scytów, z którymi graniczyli nad Dnieprem. Około 550 r. p.n.e. na ich ziemie wtargnęli Nuro-wie, pokonani przez Wężów fWę(d)osysłów - Węd-sów]. Po jakimś czasie Nurowie opuścili ziemicę Budynów i wrócili do siebie. W roku 513 p.n.e. Budynowie u boku Scytów walczyli przeciw królowi perskiemu Dariuszowi0. Gleń był najważniejszym ośrodkiem wiary przyrodzonej, czyli religii naturalnej, najstarszym na ziemiach Wschodniej Słowiańszczyzny. Tam czczono najwyższe bóstwo Budynów - Wielką Boginie-Straszną Matkę. Do dziś nie odnaleziono ruin tego grodu.
Z biegiem wieków Budynowie podzielili się na wiele plemion rządzonych przez osobnych królów (kniaziów) i zajęli ziemie bardziej na zachód, w dorzeczu Bohu po środkowy Dniestr i Prypeć. Tam odkrywają ich podróżnicy owego czasu i umiejscawiają starożytne mapy. Przewijają się w następnych wiekach w zapisach kronikarzy pod nazwami: Gelonów, Igulinów, Botynów, By-tynów, Budynów, Bytów1'. Około II-III wieku n.e. zostali podporządkowani przez Wędów Nadczarnomors-kich zwanych Wą(d)tami - Antami (Ątami). Pod wodzą wątyiskiego króla królów Boży toczyli wojnę z Bizancjum, starli się z Ostrogotami króla Winitara i ponieśli porażkę. Król Boża zginął. Wątowie-Antowie byli sprzymierzeni z Hunami, a wcześniej z Sarmatami. Jeden z odłamów rdzennych Budynów, Bytyńcy, dotarł do Sła-wii wraz z falą powrotną Wędów Nadczamomorskich i o-siadł nad Łabą pomiędzy tamtejszymi Wędami i Lęgami1-.
Nazwy rzek takie jak Danaper (Dniepr), Dniestrz (Dniestr), Don, Dunaj, Dunajec, Doniec, mają prastare korzenie i pochodzą z okresu Wspólnoty Ludówd. Wywodzą się one z rdzenia dheu-b (den, dań). Pochodzi od niego szereg istotnych znaczeń w wielu językach Ariów (Indoeuropejczyków), także Słowian. Przykładem może być słowo dzień - słowiańskie, bałtyckie, łacińskie, gockie, iryjskie, indyjskie (znaczenie jasny, świetlisty także - święty}. Ma ono związek z łacińskim dies, poszerzone deus - bóg [słowiańskie diw], dyau - niebo, od czego dunau - błękitny, niebieski. Inne słowo danu - woda, na wschodzie aryjskim don - rzeka, u nas zachowane w toń - głębina wodna, woda, jak również w dunaj, dunajec - rzeka, rzeczka (słowiańskie, a jednocześnie gockie, celtyckie, łacińskie).
Debra to zarośnięty parów, dolina, cierniste zarośla, wąwóz leśny, gęstwina, zapadłość wypełniona wodą.
Prasłowiańskie dibn oznacza otchłań, dolinę wypełnioną wodą, wodę i bagno. Ma także dokładne odpowiedniki w innych językach bliskich: łotewskie dubra - bagno, litewskie duburys - zapadłość wypełniona wodą, czy dalszych indoeuropejskich, jak iryjskie - dobar, starokimeryjskie dubr - woda. Rdzeń dheu-b - głęboki, wydrążony, dał początek nazwom rzecznym takim jak Dunaj, Dniepr, Dniestr, Don czy Brda (Dbra)e.
Wszyscy Słowianie od zawsze nazywali wody płynące dunajami*. Nazw tego rodzaju poświadczonych na obszarze Słowiańszczyzny, a także w tekstach obrzędowych jest bardzo wiele.
Podobnie rzecz się ma z wieloma innymi ważnymi słowami, które żadnego pośrednictwa nie potrzebują*.
'' Wiadomości o Budynach i ich grodzie Gelon (Gelonos) zawierają Dzieje Herodota. Tam również grecki pisarz starożytny pisze o ich udziale w wojnie Scytów przeciw królowi Dai niszowi i obecności wojów nurskich w ich krainie.
h U Pliniusza, Tacyta i Ptolemeusza.
I Pod rokiem 811 wspomina o nich Geograf Bawarski (kionika powstała ok.