12558

Szczegóły
Tytuł 12558
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

12558 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 12558 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

12558 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Roland Topor OPOWIEŚĆ WIGILIJNA Mały Henio, przyczajony za fotelem w bawialni, czekał z bijącym sercem. Była za trzy dwunasta. Niedługo będzie mógł zaskoczyć Świętego Mikołaja i wydrzeć mu, prośbą i błaganiem, wagon pocztowy do elektrycznej kolejki. Ledwo przebrzmiało dwunaste uderzenie zegara, już kawałeczki sadzy zaczęły wpadać do bucików, ustawionych przez Henia w kominku. Potem zjawił się Święty Mikołaj we własnej osobie, ubrany w piękny, czerwony strój powalany sadzą. - Och! - zapiał falsetem - cały się zabludziłem! Spostrzegł Henia i klasnął w dłonie. - Ach, jaki ślicny chłopcyk! - zaseplenił. - Dzień dobly, chlopcyku! - Dzień dobry, Święty Mikołaju - Henio był zbity z tropu. Nie tak wyobrażał sobie Świętego Mikołaja. Ten był młody i dość zmanierowany. - Usiądź mi na kolanach... Dam ci cukielecka. Święty Mikołaj przysiadł na krawędzi kominka. Henio usłuchał skwapliwie. Cukierki okazały się pyszne, a pieszczoty, które im towarzyszyły, były słodkie, bardzo słodkie... - Gdzie są twoi rodzice? - spytał Święty Mikołaj niewinnym tonem. - Mamusia jest w górach, a tatuś śpi w swoim pokoju - wyjaśnił z powagą Henio. - Świetnie. No to idę się psywitać z twoim tatusiem. Kładź się i bądź gzecny. Czerwono ubrany człowiek na palcach wsunął się do pokoju ojca Henia. Cicho ściągnął wielkie buciory i wlazł do łóżka. Ojciec wybełkotał przez sen: - Kto to? - Święty Mikołaj - odparł Święty Mikołaj i zgwałcił go. INDEXSPIS GIERWSZYSTKIE LINKI