1229
Szczegóły |
Tytuł |
1229 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1229 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1229 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1229 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
ILLUMINATUS!
W sk�ad trylogii wchodz�
Tom I OKO W PIRAMIDZIE
Tom II Z�OTE JAB�KO
Tom III LEWIATAN
Robert Shea
Robert Anton Wilson
OKO W PIRAMIDZIE
TOM I TRYLOGII
ILUMINATUS!
Prze�o�y�a Katarzyna Kar�owska
WYDAWNICTWO REBIS POZNA� 1994
Tytu� orygina�u THE EYE IN THE PYRAMID
Copyright (c) 1975 by Robert Shea and Robert Anton Wilson
Copyright (c) 1994 for the Polish translation by REBIS Publishing
House Ltd., Pozna�
Published by arrangement with Dell Publishing, a division of Bantam Doubleday Dell Publishing Group, Inc.
Opracowanie graficzne serii i projekt ok�adki
Lucyna Talejko-Kwiatkowska
Fotografia na ok�adce Piotr Chojnacki
Redaktor serii Tadeusz Zysk
Redaktor Piotr Rumatowski
Wydanie I ISBN 83-7120-011-0
DYSTRYBUCJA
Wydawnictwo REBIS
ul. Wielka 10, 61-774 Pozna�
tel./fax 526-326, tel. 53-27-67, 53-27-51
Drukarnia Wydawnicza im. W. L. Anczyca w Krakowie
Zam. 8644/93
Gregory'emu Hillowi i Kerry Thornley
KSI�GA PIERWSZA
VERWIRRUNG
Historia �wiata jest histori� wojen miedzy tajnymi stowarzyszeniami.
Ishmael Reed, Murobo Jumbo
ODLOT PIERWSZY ALBO KETHER
Od Dealey Plaza
Do Watergate...
Purpurowy M�drzec otworzy� usta, poruszy� j�zykiem swym i przem�wi�, a rzek� do nich:
Ziemia dr�y w posadach i trzeszcz� Niebiosa, bydl�ta w stadach si� gromadz�, a ludzkie narody stadno�ci swej znie�� ju� nie mog�.
Wulkany wydalaj� sw�j gor�c, za� wielkie wody w l�d si� zamieniaj� i wnet topniej�. A potem, przez nast�pne dni, ju� tylko pada deszcz.
Zaprawd� wiele zdarze� musi kiedy� nast�pi�.
Lord Omar Khayaam Ravenhurst, K.S.C. "Ksi�ga twierdze�". Uczciwa ksi�ga prawdy
To by� ten rok, kiedy wreszcie dokonano immanentyzacji eschatonu. l kwietnia najwi�ksze mocarstwa na �wiecie nigdy nie by�y
bli�sze wojny nuklearnej, i to tylko z powodu pewnej ma�o znanej wyspy, zwanej Fernando Po. Zanim stosunki mi�dzynarodowe zdo�a�y na
powr�t osi�gn�� sw�j normalny, zimnowojenny poziom, kilku m�drk�w nazwa�o �w epizod najbardziej niesmacznym dowcipem
primaaprilisowym w ca�ej historii. Przypadkiem znam szczeg�y ca�ego tego wydarzenia, jednak�e nie mam poj�cia, jak je w zrozumia�y spos�b
przekaza� czytelnikom. Chocia�by z tego powodu, �e wcale nie jestem pewien, kim jestem, i ten fakt wprawia mnie w takie za�enowanie, �e
w�tpi�, by�cie uwierzyli w cokolwiek, co wam wyjawi�. Co gorsza, w tej w�a�nie chwili jestem �wiadomy obecno�ci pewnej wiewi�rki - w
nowojorskim Parku Centralnym, bardzo blisko Sze��dziesi�tej �smej Ulicy - kt�ra przeskakuje z jednego drzewa na drugie. Wydaje mi si�, �e to
si� dzieje w nocy 23 kwietnia (a mo�e to ju� poranek 24 kwietnia?), ale dostrze�enie zwi�zku wiewi�rki z Fernando Po przekracza na razie moje
mo�liwo�ci. Dopraszam si� waszej tolerancji. Doprawdy nie mog� nic uczyni�, aby cokolwiek wam i sobie u�atwi�, dlatego te� musicie si� zgodzi�
na to, �e przemawia� do was b�dzie g�os pozbawiony cia�a; ja ze swej strony bior� przecie� na siebie obowi�zek m�wienia, pomimo bolesnej
�wiadomo�ci, �e przemawiam do niewidzialnej, a mo�e nawet nie istniej�cej publiczno�ci. M�drcy uwa�ali ten �wiat za tragedi�, fars� czy wreszcie
za trick iluzjonisty,
lecz wszyscy oni, o ile s� naprawd� m�drcami, a nie zwyk�ymi gwa�cicielami my�li, rozumiej� te�, �e stanowi on z pewno�ci� rodzaj
sceny, na kt�rej wszyscy odgrywamy swoje role, cho� zazwyczaj jeste�my miernymi aktorami, a przed podniesieniem kurtyny nie odbywamy
�adnych pr�b. Czy b�dzie to zbyt wiele, je�li zaproponuj�, tytu�em pr�by, aby�my postrzegali go jako cyrk, ruchomy karnawa�, w�druj�cy pod
s�o�cem przez rekordowy sezon czterech miliard�w lat, wci�� prezentuj�cy nowe monstra i dziwy, cuda i wyg�upy, mistyfikacje oraz nieudane,
krwawo zako�czone widowiska, nigdy jednak nie b�d�cy w stanie zabawi� dostatecznie widz�w, aby nie wychodzili jeden po drugim i nie
powracali do swych dom�w na d�ugi, nudny, zimowy sen pod ko�dr� z py�u? W takim przypadku powiem jeszcze, �e przynajmniej na razie
odkry�em swoj� to�samo�� - jestem w�adc� cyrkowej areny, lecz korona jako� krzywo siedzi na mej g�owie (o ile w og�le mam jak�� g�ow�), a
ponadto ostrzec was musz�, �e trupa jest zbyt ma�a, jak na wszech�wiat takiej wielko�ci, i dlatego wielu z nas musi wyst�powa� dwukrotnie, a
nawet i trzykrotnie, wi�c spodziewajcie si�, �e powraca� b�d� w r�nych przebraniach. Zaiste wiele zdarze� musi kiedy� nast�pi�.
W danej chwili, na przyk�ad, bynajmniej nie fantazjuj� ani nie �artuj�. Przepe�nia mnie gniew. Jestem w Nairobi, stolicy Kenii, a
nazywam si�, je�li pozwolicie, Nkrumah Fubar. Mam czarn� sk�r� (czy to wam przeszkadza? mnie wcale) i znajduj� si�, tak jak wi�kszo�� z was,
w po�owie drogi mi�dzy wsp�lnot� plemienn� a zaawansowan� technologicznie cywilizacj�, za� m�wi�c zupe�nie wprost, jako szaman Kikuju
umiarkowanie nawyk�y do miejskiego �ycia nadal wierz� w czary - jak dot�d nie oszala�em do tego stopnia, by zaprzecza� �wiadectwu w�asnych
zmys��w. Jest 3 kwietnia i Fernando Po ju� od kilku nocy sp�dza mi sen z powiek, wi�c mam nadziej�, �e mi wybaczycie, gdy oka�e si�, i� mojej
dzia�alno�ci nie mo�na uzna� za przyk�adn�, nie polega bowiem ona na niczym innym, jak na lepieniu lalek przedstawiaj�cych w�adc�w
Ameryki, Rosji i Chin. Ju� wiecie: przez ca�y miesi�c b�d� wbija� w ich g�owy szpilki - skoro oni nie daj� mi spa�, ja im te� nie dam. Na tym, w
pewnym sensie, polega sprawiedliwo��.
Prezydent Stan�w Zjednoczonych mia� istotnie szereg powa�nych migren w ci�gu nast�pnych tygodni, jednak�e ateistyczni w�adcy
Moskwy i Pekinu okazali si� znacznie mniej podatni na magi�. Ani razu si� nie przyznali, �e czuj� cho� przelotne uk�ucie. Poczekajcie jednak,
jest w naszym cyrku
jeszcze jeden wykonawca, najinteligentniejszy i najporz�dniejszy w ca�ej trupie - jego imi� nie daje si� wym�wi�, lecz mo�ecie
nazywa� go Howard. Poza tym tak si� sk�ada, �e od urodzenia jest delfinem. P�ywa w�r�d ruin Atlantydy, a jest ju� 10 kwietnia - czas biegnie.
Nie jestem pewien, co widzi Howard, ale co� go niepokoi i postanawia opowiedzie� o tym Hagbardowi Celine'owi. Nie mam w tej chwili poj�cia,
kim jest Hagbard Celine. Niewa�ne - patrzcie, jak tocz� si� fale, i cieszcie si�, �e woda nie jest tu jeszcze tak bardzo zanieczyszczona.
Przyjrzyjcie si� z�otym promieniom, jak roz�wietlaj� wod� i odbijaj� si� od niej w postaci niezwyk�ych iskierek tworz�cych, o dziwo, srebrn�
po�wiat�. Patrzcie, nie odwracajcie wzroku od tych fal, bo dzi�ki temu �atwiej wam b�dzie prze�y� pi�� godzin w ci�gu jednej sekundy i znale��
si� w�r�d drzew i ziemi, gdzie kilka spad�ych li�ci rozsnuje poetycki nastr�j, zanim zacznie si� horror. Gdzie jeste�my? Oddaleni o pi�� godzin,
przecie� wam powiedzia�em - pi�� godzin na zach�d, m�wi�c dok�adniej, wi�c w tej samej chwili, gdy Howard fika koz�a po�r�d ruin Atlantydy,
Sasparilla Godzilla, turystka z Simcoe w stanie Ontario (mia�a pecha urodzi� si� cz�owiekiem), zgrabnym ruchem pada na nos i le�y nieprzyto-
mna na ziemi, po�rodku odkrytej ekspozycji Muzeum Antropologicznego w parku Chapultepec, Meksyk - Distrito Federal, budz�c tym niejakie
wzburzenie w�r�d reszty turyst�w. Powiedzia�a p�niej, �e wszystko przez ten upa�. Nie traktuj�c istotnych spraw z takim namaszczeniem jak
Nkrumah Fubar, nie powiedzia�a nikomu ani nawet sama nie chcia�a pami�ta� o tym, co j� naprawd� powali�o na ziemi�. Ludzie w Simcoe zawsze
powtarzali, �e Harry Godzilla znalaz� sobie rozs�dn� kobiet�, kiedy �eni� si� z Sasparilla, a w Kanadzie (albo w Stanach Zjednoczonych)
ukrywanie pewnych fakt�w uchodzi za przejaw rozs�dku. Nie, na razie chyba lepiej, jak nie b�d� ich nazywa� faktami. Do�� powiedzie�, i� ona
albo zobaczy�a, albo wyobrazi�a sobie, �e twarz gigantycznego pos�gu Tlaloca, boga deszczu, przeci�� z�owieszczy grymas. Dotychczas nikt z
Simcoe nigdy nie widzia� czego� takiego: zaiste wiele zdarze� musi kiedy� nast�pi�.
A je�li wam si� wydaje, �e przypadek owej nieszcz�snej damy jest niezwyk�y, to powinni�cie zbada� raporty psychiatr�w, zar�wno
pa�stwowych, jak i prywatnych, z ca�ego tamtego miesi�ca. Doniesienia o niezwyk�ym niepokoju i religijnych maniach, kt�re ow�adn�y
schizofrenikami w szpitalach dla umys�owo chorych, szerzy�y si� w zawrotnym tempie. Prosto z ulic do szpitali trafiali zwykli m�czy�ni
i kobiety, skar��cy si�, �e obserwuj� ich czyje� oczy, �e przez zamkni�te pomieszczenia przechodz� jakie� zakapturzone istoty, �e
jakie� postacie w koronach wydaj� im niezrozumia�e rozkazy, �e s�ysz� g�osy, kt�re mieni� si� g�osami Boga albo Diab�a. Bez w�tpienia sprawki
czarownic. Jednak�e zdrowy umys� nakazywa� uzna� to wszystko za pok�osie tragedii na Fernando Po.
Telefon zadzwoni� o 2.30 w nocy 24 kwietnia. Odr�twia�y, wyg�upiony, po omacku, niezbyt pewnie, pogr��ony w mroku znajduj�
jakie� cia�o, jakie� ja, jakie� zadanie.
- Goodman - przedstawiam si� do s�uchawki, wsparty na jednym ramieniu, wci�� jeszcze wracaj�c z dalekiej podr�y.
- Zamach bombowy i zab�jstwo - wyja�nia mi elektryczno-eunuchowaty g�os w s�uchawce.
Sypiam nago (wybaczcie mi), wi�c zapisuj�c adres, jednocze�nie wk�adam buty i spodnie. Ulica Sze��dziesi�ta �sma Wschodnia, w
pobli�u Rady do Spraw Stosunk�w Mi�dzynarodowych.
- Ju� jad� - odpowiadam i odk�adam s�uchawk�.
- Co? Co? - mruczy Rebeka z ��ka.
Ona te� jest naga i to budzi przyjemne wspomnienia sprzed kilku godzin. S�dz�, �e niekt�rzy z was b�d� zaszokowani, kiedy im
powiem, �e ja ju� sko�czy�em sze��dziesi�t lat, a ona ma dopiero dwadzie�cia pi��. Wiem, �e nie zabrzmi to lepiej, nawet je�li dodam, �e
jeste�my ma��e�stwem.
Jak na sw�j wiek nie jest to jednak z�e cia�o, a widok Rebeki, prawie niczym nie przykrytej, przypomina mi, �e w sumie jest zupe�nie
dobre. Prawd� powiedziawszy, w tym momencie nieomal ju� zapomnia�em, �e by�em w�adc� cyrkowej areny, a nawet je�li pl�cz� si� po mej
pami�ci jakie� okruchy wspomnie�, to gin� w resztkach snu. Ca�uj� j� w kark wp�wiadomie, bo ona jest moj� �on�, a ja jestem jej m�em, i
nawet je�li jestem inspektorem z Wydzia�u Zab�jstw - m�wi�c dok�adnie Wydzia�u Zab�jstw Komendy P�nocnej - to jakiekolwiek
podejrzenia, �e to cia�o jest mi obce, rozwia�y si� wraz ze snami. Ulotni�y si� jak dym.
- Co? - powtarza Rebeka, wci�� nie potrafi�c si� obudzi�.
- Znowu ci cholerni radyka�owie - m�wi�, wk�adaj�c koszul�.
Wiem, �e p�przytomna przyjmie ka�d� odpowied�.
- Aha - m�wi uspokojona i ponownie zapada w g��boki sen. Z grubsza umy�em twarz, twarz starego cz�owieka patrz�c� na mnie z lustra, i
przejecha�em szczotk� po w�osach. Dobra
10
pora na my�l, �e ju� tylko kilka lat dzieli mnie od emerytury - i na wspomnienie pewnej �yciowej zadry oraz pewnego dnia w
Catskills z pierwsz� �on�, Sandr�, jeszcze wtedy, kiedy mieli tam przynajmniej czyste powietrze... skarpetki, buty, krawat, kapelusz... �a�oba
nigdy si� nie ko�czy, bo cho� bardzo kocha�em Rebek�, nigdy nie przesta�em op�akiwa� Sandry. Zamach bombowy i zab�jstwo. Co za parszywy
�wiat. Czy pami�tacie jeszcze te dni, kiedy mo�na by�o przejecha� przez Nowy Jork o trzeciej w nocy, bez pakowania si� w korki uliczne?
Tamte dni min�y, bo na ulicach t�oczy�y si� teraz wozy dostawcze, kt�rym zabroniono je�dzi� za dnia. Wszyscy mieli udawa�, �e
zanieczyszczenia powietrza zanikaj� wraz ze �witem. Papa zwyk� mawia�: "Saul, Saul, oni zrobili to Indianom, a teraz robi� to samym sobie.
Goyischenarrs". W1905 wyjecha� z Rosji, uciekaj�c przed pogromem, ale s�dz�, �e przedtem zdo�a� wiele zobaczy�. Uwa�a�em go za
sko�czonego cynika, a teraz ja wydaj� si� cyniczny wielu ludziom. Czy jest w tym jaka� prawid�owo�� albo sens?
Wybuch nast�pi� w jednym z tych starych biurowc�w, kt�rego g��wny hol stanowi mieszank� gotyku z eklektyzmem. Panuj�cy w nim
p�mrok przypomnia� mi atmosfer�, jaka otacza�a Charliego Chana w Muzeum Figur Woskowych. Natychmiast kiedy wszed�em do �rodka, w
moje nozdrza uderzy� jaki� dziwny zapach.
Policjant pe�ni�cy wart� przy drzwiach rozpoznawszy mnie, stan�� na baczno��.
- Rozwali�o ca�e siedemnaste pi�tro i cz�� osiemnastego - powiedzia�. - Opr�cz tego sklep zoologiczny na parterze. To dziwna
sprawa. Nic nie zosta�o zniszczone pr�cz akwari�w. St�d ten zapach.
Z p�mroku wynurzy� si� Barney Muldoon, wieloletni przyjaciel. Wygl�da� i zachowywa� si� jak hollywoodzki gliniarz. Twardy facet i
wcale nie taki t�py, jakiego lubi� udawa�, cho� w�a�nie dzi�ki temu zrobili go szefem Wydzia�u Antyterrorystycznego.
- Tw�j k�opot, Barney? - spyta�em zdawkowo.
- Na to wygl�da. Nikt nie zgin��. Zadzwonili po ciebie, bo na osiemnastym pi�trze sp�on�� manekin i pierwsza ekipa, kt�ra tu
dotar�a, my�la�a, �e to ludzkie cia�o.
(Czekajcie: George Dorn krzyczy...)
Odpowied� ta nie wywo�a�a na jego twarzy �adnej widocznej reakcji - ale pokerzy�ci z Zakonu Ojc�w Policjant�w dawno temu
zaprzestali pr�b odczytania tego nieprzeniknionego, talmudycznego oblicza. Jako Barney Muldoon wiedzia�em,
11
co bym czu�, gdybym mia� mo�liwo�� zwalenia tej sprawy na inny wydzia� i szybkiego powrotu do domu, do pi�knej, m�odej �ony,
takiej jak Rebeka Goodman. U�miechn��em si� do Saula - z jego wzrostem nie przyj�liby go teraz do policji, lecz za jego m�odych lat przepisy
by�y inne - i doda�em spokojnie:
- Ale by� mo�e dla ciebie te� si� co� znajdzie. Kapelusz przekrzywi� si� na g�owie Saula, kiedy ten wyci�gn�� fajk� i zacz�� j� nabija�.
M�czyzna powiedzia� tylko:
- Ach tak?
- Na razie - ci�gn��em - wys�ali�my wiadomo�� do Wydzia�u Zaginionych, ale je�li oka�e si�, �e jednak mam racj�, wszystko to i
tak wyl�duje na twoim biurku.
Zapali� zapa�k� i zacz�� pyka� fajk�.
- Kto�, kto ginie o tej porze... mo�e si� znale��... w�r�d �ywych rano - rzek�, ca�y czas si� zaci�gaj�c.
Zapa�ka zgas�a, a cienie drgn�y, chocia� nikt si� nie poruszy�.
- Z nim mo�e by� inaczej - powiedzia� Muldoon. - Znikn�� trzy dni temu.
- Irlandczyk, i do tego twojego wzrostu, nie mo�e oczywi�cie by� bardziej subtelny od s�onia - stwierdzi� znu�onym g�osem Saul. -
Przesta� mnie katowa� i powiedz, co masz.
- W biurze, w kt�rym nast�pi� wybuch - wyja�ni� Muldoon, najwyra�niej urzeczony tym, �e znalaz� towarzysza niedoli - mie�ci si�
redakcja pisma "Konfrontacja". Pismo jest lewicuj�ce, wi�c mo�na si� spodziewa�, �e to robota prawicy, a nie lewicy. Natomiast ciekawe jest to,
�e jego redaktora naczelnego, Josepha Malika, nie uda�o nam si� z�apa� w domu, za� kiedy zadzwonili�my do jednego z cz�onk�w redakcji, to
wiesz, co nam powiedzia�? �e Malik znikn�� trzy dni temu. W�a�ciciel jego domu to potwierdza. Sam usi�owa� skontaktowa� si� z Malikiem, bo w
jego domu obowi�zuje zakaz trzymania zwierz�t, a lokatorzy skar�yli si� na psy Malika. No, wi�c kiedy jaki� facet znika z widoku, a potem w
jego biurze kto� podk�ada bomb�, to co� mi si� wydaje, �e sprawa tak czy siak trafi do Wydzia�u Zab�jstw. Mam racj�?
Saul chrz�kn��.
- Mo�e tak, a mo�e nie - powiedzia�. - Jad� do domu. Rano sprawdz� w Wydziale Zaginionych, czego si� dowiedzieli.
- Wiecie, co mnie w tym wszystkim najbardziej zastanawia? - odezwa� si� nagle policjant. - Egipskie piel�gnice.
- Egipskie co?
- W sklepie zoologicznym - wyja�ni� policjant, wskazuj�c przeciwleg�� stron� holu. - Obejrza�em t� ruin� i stwier-
12
dzi�em, �e oni tu mieli jedn� z najlepszych kolekcji ryb tropikalnych w ca�ym Nowym Jorku. Nawet egipskie piel�gnice - Zauwa�y�
miny obydwu detektyw�w i doda� m�tnie: - Je�li nie hodujecie ryb, to nie zrozumiecie. Ale wierzcie mi, bardzo trudno zdoby� egipskie
piel�gnice w dzisiejszych czasach, a te tutaj wszystkie zdech�y.
- Piel�gnice? - spyta� z niedowierzaniem Muldoon.
- Tak, widzicie, one trzymaj� swoje m�ode w ustach przez kilka dni po urodzeniu i wcale ich nie po�ykaj�. To jest jedna z
najwspanialszych rzeczy w hodowaniu rybek: cz�owiek uczy si� podziwia� cuda natury.
Muldoon i Saul popatrzyli na siebie.
- Jakie to buduj�ce - powiedzia� w ko�cu Muldoon - �e mamy teraz w policji tylu ludzi po studiach.
Otworzy�y si� drzwi windy i wyszed� z nich rudow�osy Da� Pricefixer, m�ody detektyw z wydzia�u Muldoona. W r�kach trzyma�
metalow� kaset�.
- To chyba co� wa�nego, Barney - zacz�� z miejsca, ledwie skin�wszy g�owa w stron� Saula. - Cholernie wa�nego. Znalaz�em j� w
gruzach, a �e by�a cz�ciowo rozwalona, wi�c zajrza�em do �rodka.
- No i? - zainteresowa� si� Muldoon.
- To jest najbardziej odjazdowy zbi�r korespondencji urz�dowej, jak� kiedykolwiek widzia�em. Pasuje tu jak cycki do biskupa.
To b�dzie d�uga noc - pomy�la� nagle Saul i ogarn�o go przygn�bienie. D�uga noc i trudna sprawa.
- Masz ochot� popatrze�? - spyta� z�o�liwym tonem Muldoon.
- Lepiej znajd�cie jakie� miejsce, gdzie mo�na usi��� - podpowiedzia� im Pricefixer. - Przejrzenie tego zabierze wam troch� czasu.
- Chod�my do kawiarni - zaproponowa� Saul.
- Wy si� po prostu na tym nie znacie - powt�rzy� policjant. - Nie wiecie, ile s� warte egipskie piel�gnice.
- Trudno si� okre�la warto�� narodowo�ci, zar�wno w odniesieniu do ryb, jak i do ludzi - stwierdzi� Muldoon, podejmuj�c jedn� ze
swych niecz�stych pr�b na�ladowania sposobu m�wienia Saula.
Potem ruszyli razem w stron� kawiarni, pozostawiaj�c policjanta z wyrazem strapienia na twarzy.
Policjant nazywa si� James Patrick Hennessy i pracuje w policji od trzech lat. Wi�cej w tej opowie�ci si� nie pojawi. Ma
13
pi�cioletniego, upo�ledzonego syna, kt�rego kocha bezgranicznie. Takich twarzy jak jego widuje si� codziennie na ulicach tysi�ce i nie
spostrzega si�, jak dobrze ukrywaj� swoje tragedie... a George Dorn, kt�ry kiedy� chcia� go zastrzeli�, nadal krzyczy... Natomiast Barney i Saul
wchodz� do kawiarni. Rzut oka dooko�a. R�nica mi�dzy gotyckim holem a tym funkcjonalnym pomieszczeniem o wystroju z laminatu,
utrzymanym w krzykliwych barwach, jest, mo�na powiedzie�, odlotowa. Nie zwraca� uwagi na zapach: tu jeste�my bli�ej sklepu zoologicznego.
Saul zdj�� kapelusz i w zamy�leniu przejecha� d�oni� po swych siwych w�osach, za� Muldoon przebieg� wzrokiem dwie pierwsze noty.
Zrobiwszy to, za�o�y� okulary i zacz�� czyta� wolniej, na sw�j w�asny, metodyczny spos�b. Przygotujcie si� na szok. Oto tre��:
PROJEKT "ILUMINACI": NOTA nr l . 7/23
J.M.:
Pierwsza wzmianka, jak� znalaz�am, by�a zawarta w Violence Jacquesa Ellula (Seabury Press, New York, 1969). Twierdzi on (strony
18-19), �e Iluminat�w za�o�y� w XI w. Joachim z Fiore i �e pierwotnie nauczali prymitywnej chrze�cija�skiej doktryny ub�stwa i powszechnej
r�wno�ci, ale p�niej, pod przyw�dztwem Fra Dolcino w XV w., zacz�li stosowa� przemoc, ograbiali bogaczy i g�osili rych�e panowanie Ducha
�wi�tego. "W 1507", tak ko�czy, "zostali rozgromieni przez �si�y porz�dku� - to znaczy armi�, dowodzon� przez biskupa Vercueil". Nie
wspomina o �adnych Iluminatach, dzia�aj�cych we wcze�niejszych wiekach ani wsp�cze�nie.
Jeszcze dzisiaj b�d� mia�a co� wi�cej.
Pat
PS. Znalaz�am co� wi�cej na temat Joachima z Fiore w starszych rocznikach "National Review". William Buckley i stowarzyszeni z
nim uwa�aj�, �e Joachim jest odpowiedzialny za wsp�czesny liberalizm, socjalizm i komunizm, pot�piaj� go wytwornym, teologicznym
j�zykiem. Twierdz�, �e pope�ni� herezj� "immanentyzacji chrze�cija�skiego eschatonu". Czy chcesz, abym to sprawdzi�a w specjalistycznym
traktacie na temat tomizmu? Wydaje mi si�, �e to oznacza spowodowanie ko�ca �wiata.
14
PROJEKT "ILUMINACI": NOTA nr 2 7/23
J.M.:
Moje drugie �r�d�o okaza�o si� bardzo przydatne: Akron Daraul, A History of Secret Societies (Citadel Press, New York, 1961).
Daraul r�wnie� ustala dat� powstania Iluminat�w na wiek XI ale nie wi��e tego faktu z postaci� Joachima z Fiore. Wywodzi� si� maj�
z islamskiej sekty izmailit�w, znanych r�wnie� jako Zakon Asasyn�w. Zostali rozgromieni w XIII wieku, ale p�niej pojawili si� ponownie,
g�osz�c now�, mniej wojownicz� ideologi�, i przetrwali do dzisiaj jako sekta izmailit�w, kt�rej przyw�dca tradycyjnie nosi tytu� Aga Khan. Lecz
w XIV wieku Iluminaci (Roshinaya), dzia�aj�cy na terenie p�niejszego Afganistanu, przej�li oryginaln� taktyk� Zakonu Asasyn�w. Zostali
zniszczeni przez przymierze Mogo��w i Pers�w (strony 220-223). Jednak�e "na pocz�tku XVII wieku powstali Iluminaci hiszpa�scy -
Allumbrados, pot�pieni p�niej edyktem �wi�tej Inkwizycji w 1623. W 1654 we Francji publicznie dowiedziano si� o istnieniu �iluminowanych�
Guerinet�w". I wreszcie - to, co ci� najbardziej interesuje - l maja 1776 w bawarskim mie�cie Ingolstadt Adam Weishaupt, by�y jezuita, za�o�y�
bawarskich Iluminat�w. "Istniej�ce dokumenty wykazuj� kilka podobie�stw mi�dzy niemieckimi a �rodkowoazjatyckimi Iluminatami, kt�re to
podobie�stwa trudno uzna� za zwyk�y zbieg okoliczno�ci" (s. 255). Iluminaci Weishaupta zostali zlikwidowani przez rz�d bawarski w 1785;
Daraul wspomina tak�e o Iluminatach z Pary�a, dzia�aj�cych w latach osiemdziesi�tych XIX w., lecz sugeruje, �e by�a to tylko przej�ciowa moda.
Nie zgadza si� z pogl�dem, jakoby Iluminaci mieli istnie� w czasach dzisiejszych.
To wszystko zaczyna wygl�da� niesamowicie. Dlaczego trzymamy te szczeg�y w tajemnicy przed Georgem?
Pat
Saul i Muldoon wymienili spojrzenia.
- Zobaczmy nast�pn� - zaproponowa� Saul.
Zacz�li razem czyta�:
PROJEKT "ILUMINACI": NOTA nr 3 7/24
J.M.:
Encyclopedia Britannica ma niewiele do powiedzenia na ten temat (wydanie z r. 1966, t. 11, "Halikar - Impala", s. 1094):
15
ILUMINACI: kr�tkotrwa�y ruch republika�skiej wolnej my�li, za�o�ony l maja 1776 przez Adama Weishaupta, profesora prawa
kanonicznego w Ingolstadt i by�ego jezuit�. (...) Po roku 1778 nawi�zali kontakty z rozmaitymi lo�ami maso�skimi, w kt�rych, dzi�ki wp�ywom
A. Kniggego (por.), jednego z ich najznaczniej-szych cz�onk�w, wielokrotnie udawa�o im si� osi�ga� najwy�sze pozycje. (...)
Sama idea przyci�ga�a pisarzy takich jak Goethe czy Herder, a nawet panuj�cych ksi���t Gothy i Weimaru. (...)
Ruch rozrywa�y wewn�trzne spory i ostatecznie edykt rz�du Bawarii z 1785 zakaza� im dzia�alno�ci.
Pat
Saul przesta� czyta�.
- Za�o�� si� z tob�, Barney - powiedzia� cicho - �e J.M., dla kt�rego pisano te noty, jest zaginionym Josephem Malikiem.
- Jasne - odpar� ponurym g�osem Muldoon. - Te typy od Iluminat�w wci�� si� gdzie� tu kr�c� i w�a�nie go dopad�y. Saul, jak Boga
kocham - doda� - naprawd� doceniam tw�j spos�b my�lenia, bo dzi�ki niemu potrafisz przewidywa� fakty. Ale na zwyk�ych domys�ach mo�na
si� nie�le przejecha�, je�li si� zaczyna od zera.
- Nie zaczynamy od zera - stwierdzi� �agodnie Saul. - Oto od czego mo�emy zacz��. Po pierwsze - wystawi� jeden palec - w
budynku pod�o�ono bomb�. Po drugie - drugi palec - na trzy dni przed tym zamachem znika znany dziennikarz. Ju� z tego faktu wynikaj� co
najmniej dwie mo�liwo�ci: kto� go porwa� albo on wiedzia�, �e kto� go chce porwa�, wi�c uciek�. A teraz popatrz na te noty. Po trzecie -
wystawi� trzeci palec - najcz�ciej u�ywane �r�d�o informacji, Encyclopedia Britannica, wydaje si� myli�, je�li chodzi b dat� pojawienia si�
Huminat�w. Twierdzi si� tam, �e to by�y Niemcy w osiemnastym wieku, ale pozosta�e noty zawieraj� wcze�niejsze daty... zobaczmy... Hiszpania
siedemnasty wiek, Francja siedemnasty wiek, a potem jeszcze jedenasty wiek, tereny obecnych W�och i Afganistanu, kt�re dzieli od siebie kawa�
�wiata. Tak wi�c mamy drug� zale�no��: skoro Britannica myli si� w kwestii pocz�tk�w, to r�wnie dobrze mo�e si� myli� w kwestii zako�czenia.
Teraz po��cz ze sob� te trzy fakty i dwa wnioski...
- I wyjdzie na to, �e Iluminaci porwali wydawc� i wysadzili w powietrze jego redakcj�. Akurat. Nadal ci przypominam, �e idziesz za
szybko.
16
- A mo�e za wolno - o�wiadczy� Saul. - Organizacja, kt�ra istnia�a co najmniej kilka wiek�w i przez ca�y ten czas potrafi�a nie�le
ukrywa� swoje tajemnice, mog�a do dzisiaj sta� si� ca�kiem silna. - Zawiesi� g�os i zamkn�� oczy, aby si� lepiej skupi�.
Po chwili spojrza� na m�odszego m�czyzn� badawczym wzrokiem. Muldoon te� si� zamy�li�.
- Widzia�em ludzi l�duj�cych na Ksi�ycu - powiedzia�. - Widzia�em student�w, kt�rzy w�amywali si� do dziekanat�w, aby nasra�
do kosza na �mieci. Widzia�em nawet zakonnice w mini-sp�dniczkach. Ale mi�dzynarodowy spisek, istniej�cy w tajemnicy przez osiemset lat, to
co� takiego, jakby otworzy� drzwi w�asnego domu i zasta� za nimi Jamesa Bonda wraz z prezydentem Stan�w Zjednoczonych, strzelaj�cych do
Fu Manchu i pi�ciu braci Marx.
- Pr�bujesz przekona� samego siebie, nie mnie. Barney, to wszystko si�ga tak daleko, �e da�oby si� po�ama� na trzy kawa�ki, kt�re
nadal by�yby tak d�ugie, �e mo�na by nimi z tego miejsca po�askota� kogo� w Bronxie. Istnieje jaka� tajna organizacja, kt�ra si� bezustannie
wpieprza w polityk� mi�dzynarodow�. Ka�dy cho� troch� inteligenty cz�owiek od czasu do czasu podejrzewa co� takiego. Nikt nie chce wojen, a
one jednak si� tocz�. Dlaczego? Sp�jrz prawdzie w oczy, Barney. To jest w�a�nie ta wielka sprawa, kt�ra zawsze �ni�a nam si� po nocach.
Prawdziwy gigant. Gdyby�my mieli trupa, nios�cy trumn� podczas pogrzebu dostaliby odcisk�w na ramionach. I co ty na to? - spyta�
wyczekuj�co Saul.
- C�, albo nas czeka jaka� wyj�tkowa robota, albo trzymajmy r�ce z daleka od tych konfitur, jak zwyk�a mawia� moja �wi�tej
pami�ci mateczka.
To by� ten rok, kiedy wreszcie dokonali immanentyzacji eschatonu. l kwietnia najwi�ksze mocarstwa na �wiecie nigdy nie by�y bli�sze
wojny nuklearnej, i to tylko z powodu pewnej ma�o znanej wyspy, zwanej Fernando Po. Gdy jednak oczy wszystkich, pe�ne l�ku i rozpaczliwej
nadziei, zwr�cone by�y na budynek ONZ, �y� w Las Vegas pewien niezwyk�y cz�owiek, kt�rego nazywano Carmelem. Z jego domu przy ulicy
Daktylowej roztacza� si� ol�niewaj�cy widok na pustyni�. Carmel podziwia� ten widok. Cho� nie wiedzia� dlaczego, lubi� sp�dza� d�ugie godziny na
wpatrywaniu si� w pustkowia poro�ni�te kaktusami. Gdyby� mu powiedzia�, �e w ten spos�b symbolicznie odwraca si� od ludzko�ci, nie
zrozumia�by ci�, ale te� nie poczu�by si� obra�ony - taka uwaga nie mia�aby dla niego �adnego znaczenia. Gdyby� jeszcze doda�, �e on sam
17
przypomina pustynne zwierz�, na przyk�ad jadowit� jaszczurk� albo grzechotnika, pewnie by si� skrzywi� niecierpliwie i uzna� ci� za
idiot�. Zdaniem Carmela wi�kszo�� ludzi to idioci, kt�rzy zadaj� bezsensowne pytania i przejmuj� si� niewa�nymi sprawami. Tylko
bardzo nieliczni, tacy jak on sam, odkryli, co si� naprawd� liczy - pieni�dze - i uganiali si� za nimi bez �adnych rozterek,
skrupu��w ani jakichkolwiek ubocznych my�li. Najbardziej lubi� takie chwile, jak ten wiecz�r l kwietnia, kiedy siada�, liczy� sw�j
zysk z ca�ego miesi�ca i co jaki� czas wygl�da� przez okno na piaszczysty krajobraz, m�tnie roz�wietlony �wiat�ami wielkiego
miasta. Na takiej w�a�nie fizycznej i emocjonalnej pustyni do�wiadcza� szcz�cia, czy te� stanu zbli�onego do szcz�cia najbardziej
ze wszystkich, jakie prze�ywa�. W marcu jego dziewczyny zarobi�y 46 000 dolar�w, z czego jemu przypad�y w udziale 23 000, a po
oddaniu Bractwu 10 procent za zgod� na dzia�alno�� bez �adnych utrudnie� ze strony �o�nierzy Maldonada Bananowego Nosa
zostawa�o mu jeszcze 20 700 czystego zysku, absolutnie wolnego od podatku. Malutki Carmel, mierz�cy zaledwie pi�� st�p i dwa
cale wzrostu, o twarzy zafrasowanej wiewi�rki, ca�y promienia�, gdy ko�czy� rachunki, cho� przepe�niaj�ce go uczucie nie dawa�o
si� opisa�, podobnie jak uczucie towarzysz�ce nekrofilowi, kt�ry si� w�ama� do miejskiej kostnicy. Wypr�bowa� wszelkie mo�liwe
kombinacje seksualne ze swymi dziewczynami, lecz �adna nie wywo�ywa�a w nim takiego frisson, jak ta suma, kt�r� ogl�da� pod
koniec ka�dego miesi�ca.
Nie wiedzia�, �e przed l maja zdob�dzie kolejne 5 milion�w i �e przypadkiem stanie si� najwa�niejszym cz�owiekiem na Ziemi.
Gdyby� spr�bowa� mu to wyja�ni�, odsun��by wszystko inne na bok i spyta� ci� lakonicznie:
- Pi�� melon�w. Ile garde� mam poder�n��, �eby po�o�y� na tym graby?
Ale czekajcie: wyci�gnijcie atlas i sp�jrzcie na Afryk�. Przejed�cie wzrokiem w d� mapy zachodniego wybrze�a tego kontynentu,
a� natraficie na Gwine� R�wnikow�. Zatrzymajcie si� na tym skr�cie, gdzie Atlantyk wbija si� w g��b l�du i przechodzi w Zatok�
Biafry. Zauwa�ycie �a�cuch male�kich wysepek, a po chwili doczytacie si� te�, �e jedna z nich nazywa si� Fernando Po. Tam, w
stolicy Santa Isabel, we wczesnych latach siedemdziesi�tych, kapitan Ernesto Tequilla y Mota bardzo dok�adnie przeczyta� dwa
razy Coup d'Etat: Praktyczny podr�cznik Edwarda Luttwaka, po czym zabra� si� spokojnie do przygotowania doskona�ego coup
d'etat w Santa Isabel, post�puj�c zgodnie z formu�� Luttwaka. Opracowa� harmono-
18
gram, znalaz� swych pierwszych poplecznik�w w�r�d kadry oficerskiej, zmontowa�
przysz�� junt� i rozpocz�� powolny proces organizowania wszystkiego w taki spos�b, by
oficerowie, kt�rych nale�a�o podejrzewa�, �e pozostan� wierni Gwinei R�wnikowej,
znajdowali si� w odleg�o�ci czterdziestu o�miu godzin od stolicy w chwili, gdy nast�pi
coup d'etat. Opracowa� z grubsza pierwsz� proklamacj�, kt�ra mia�a zosta� og�oszona
przez jego nowy rz�d, wykorzystuj�c w niej najlepsze has�a najbardziej wp�ywowych
ugrupowa� lewicowych i prawicowych na wyspie i osadzaj�c je w tapiokowatym
kontek�cie umiarkowanego liberalnego konserwatyzmu. Taka proklamacja doskonale
pasowa�a do formu�y Luttwaka, dawa�a bowiem wszystkim mieszka�com wyspy
odrobin� nadziei, �e nowy re�im zaspokoi ich d��enia i przekonania. I w ko�cu, po trzech
latach planowania, zaatakowa�: najwy�si urz�dnicy starego re�imu zostali szybko i
bezkrwawo umieszczeni w areszcie domowym, wojska dowodzone przez oficer�w
nale��cych do spisku zaj�y elektrowni� i redakcje gazet, a �wiat us�ysza� nieszkodliw�,
faszystowsko -konserwatywno-liberalno-komunistyczn� proklamacj� nowo powsta�ej
Ludowej Republiki Fernando Po, nadan� przez stacj� radiow� w Santa Isabel. Ernesto
Tequilla y Mota zrealizowa� swoje ambicje - za jednym zamachem uzyska� awans z
kapitana na generalissimusa. Teraz dla odmiany zacz�� si� zastanawia� nad tym, jak si�
rz�dzi krajem. Czu�, �e prawdopodobnie znowu powinien przeczyta� jak�� ksi��k�, i
liczy�, �e b�dzie ona r�wnie dobra jak traktat Luttwaka po�wi�cony przejmowaniu w�adzy
nad krajem. By� 14 marca.
15 marca nawet sama nazwa Fernando Po nie by�a jeszcze znana �adnemu cz�onkowi
Izby Reprezentant�w, �adnemu senatorowi, �adnemu cz�onkowi Gabinetu, a tak�e
nikomu ze Sztabu Generalnego z wyj�tkiem jednej osoby. Prawd� powiedziawszy,
pierwsz� reakcj� prezydenta, kiedy tamtego popo�udnia na jego biurku wyl�dowa� raport
CIA, by�o zadanie swojej sekretarce nast�puj�cego pytania:
- Gdzie le�y to cholerne Fernando Po?
Sau� zdj�� okulary i przetar� je chusteczk�. Nagle mocno odczu� brzemi� swych lat i
poczu� si� bardziej zm�czony ni� kiedykolwiek.
- Jestem wy�szy od ciebie stopniem, Barney - o�wiadczy�. Muldoon u�miechn�� si�
szeroko.
- Wiem, co teraz powiesz.
Sau� konsekwentnie ci�gn�� dalej:
- Jak s�dzisz, kto z twoich ludzi pracuje dla CIA?
19
- Jestem pewien, �e Robinson i podejrzewam Lehrmana.
- Obydwaj odpadaj�. Nie mo�emy ryzykowa�.
- Kaza�em ich rano przenie�� do obyczaj�wki. A jak jest z twoimi lud�mi?
- Jest ich chyba trzech, te� odpadaj�.
- W obyczaj�wce na pewno b�d� urzeczeni takim wsparciem.
Saul ponownie zapali� fajk�.
- Jeszcze jedno. By� mo�e FBI b�dzie chcia�o nas przes�ucha�.
- Ca�kiem mo�liwe.
- Ale nic nie us�ysz�.
- Naprawd� nie zostawiasz mi wyboru, Saul.
- Czasami trzeba oprze� si� na w�asnych przeczuciach. To b�dzie ta wielka sprawa, zgoda?
- Wielka sprawa - zgodzi� si� Muldoon.
- No, to zabierzmy si� za ni� po mojemu.
- Sp�jrzmy na czwart� not� - powiedzia� beznami�tnie Muldoon.
Przeczytali:
PROJEKT "ILUMINACI": NOTA nr 4 7/24
J.M.:
Oto list, kt�ry kilka lat temu zosta� opublikowany w "Playboyu" (The Playboy Advisor w: "Playboy", kwiecie� 1969, ss. 62-64):
Us�ysza�em niedawno od pewnego starszego cz�owieka - przyjaciela moich dziadk�w - �e ostatnia fala zab�jstw politycznych w
Ameryce jest dzie�em tajnej organizacji, kt�rej cz�onk�w nazywa si� Iluminatami. Cz�owiek �w twierdzi�, �e Iluminaci istniej� od zarania historii,
posiadaj� mi�dzynarodowe kartele bankowe, s� masonami trzydziestego drugiego stopnia i byli znani �anowi Flemingowi, kt�ry sportretowa� ich
jako "Spektrum" w swych powie�ciach o Jamesie Bondzie - za co w�a�nie Iluminaci zlikwidowali pana Fleminga. Z pocz�tku wszystko to
wydawa�o mi si� paranoicznym urojeniem. Potem przeczyta�em w "The New Yorker", �e Allan Chapman, jeden ze wsp�pracownik�w Jima
Garrisona w nowoorlea�skim �ledztwie, kt�rego celem by�o zbadanie sprawy zab�jstwa Johna Kennedy'ego, uwa�a, �e Iluminaci naprawd�
istniej�. (...)
20
"Playboy" naturalnie uznaje ca�y pomys� za niedorzeczny i podaje standardow� wersj� z Encyclopedia Britannica, zgodnie z kt�r�
Iluminaci przestali istnie� w 1785.
Pat
W drzwiach kawiarni pojawi�a si� g�owa Pricefixera.
- Mo�na na minutk�? - spyta�.
- O co chodzi? - odpowiedzia� Muldoon.
- Jest tu Peter Jackson. To ten redaktor, z kt�rym rozmawia�em przez telefon. W�a�nie opowiedzia� mi co nieco na temat swego
ostatniego spotkania z Josephem Malikiem, tym wydawc�, tu� przed jego znikni�ciem.
- Przyprowad� go tutaj - powiedzia� Muldoon.
Sk�ra Petera Jacksona by�a czarna, naprawd� czarna, a nie tylko br�zowa czy opalona. Pomimo wiosennej pogody by� ubrany w
garnitur z kamizelk�. Najwyra�niej te� zachowywa� pe�n� rezerw� wobec policjant�w. Saul dostrzeg� to natychmiast i zaczai si� zastanawia�, jak
sobie z tym poradzi�. Jednocze�nie zauwa�y�, �e rysy Muldoona �agodniej�, co wskazywa�o, �e i on dostrzeg� to samo i przygotowuje si� na
ewentualny atak ze strony Jacksona.
- Prosz� usi��� - zach�ci� go Saul - i opowiedzie� nam to samo, co w�a�nie pan powiedzia� tamtemu oficerowi.
W przypadku ludzi dra�liwych rozs�dek nakazywa� przede wszystkim porzuci� rol� policjanta i w miar� mo�liwo�ci zachowywa� si�
jak kto� inny, kto�, kto po prostu z natury zadaje wiele pyta�. Jak zwykle w takich sytuacjach Saul uto�sami� si� z rol� domowego lekarza swojej
rodziny. Wm�wi� sobie, �e na jego szyi wisi stetoskop.
- C�, to pewnie nie jest nic istotnego - powiedzia� Jackson z harwardzkim akcentem. - To mo�e by� zwyk�y zbieg okoliczno�ci.
- To, o czym opowiadaj� nam ludzie, to zazwyczaj zwyk�e, nieistotne zbiegi okoliczno�ci - odpar� �agodnie Saul. - Niemniej
jednak naszym obowi�zkiem jest tego wys�ucha�.
- Wszyscy, z wyj�tkiem ekstremist�w, dali ju� sobie z tym spok�j - zacz�� wyja�nia� Jackson. - Dlatego naprawd� si� zdziwi�em,
kiedy Joe powiedzia� mi, w co chce wci�gn�� nasze pismo. - Przerwa� i przyjrza� si� beznami�tnym twarzom dw�ch detektyw�w, a nie
dopatrzywszy si� tam niczego, z niech�ci� podj�� w�tek. - To by�o w ostatni pi�tek. Joe powiedzia� mi, �e wpad� na interesuj�cy trop i �e
przekazuje go kt�remu� z redakcyjnych reporter�w. Uwa�a�, �e nale�y na
21
nowo wszcz�� �ledztwo w sprawie zab�jstw Martina Luthera Kinga oraz braci Kennedych.
Saul starannie omin�� wzrokiem Muldoona i r�wnie starannym ruchem przesun�� kapelusz, nakrywaj�c nim le��ce na stole noty.
- Przepraszam na chwil� - powiedzia� uprzejmie i wyszed� z kawiarni.
W holu znalaz� budk� telefoniczn� i zadzwoni� do domu. Rebeka najwyra�niej nie zasn�a ju� po jego wyj�ciu, bo podnios�a s�uchawk�
po trzecim sygnale.
- Saul? - spyta�a, odgaduj�c, �e tylko on mo�e dzwoni� o takiej porze.
- Zapowiada si� d�uga noc - powiedzia� Saul.
- O cholera.
- Wiem, kochanie. Ale to kurewska sprawa! Rebeka westchn�a.
- Ciesz� si�, �e przynajmniej uda�o nam si� ju� dzisiaj zabawi�. W przeciwnym razie by�abym w�ciek�a.
Saul zastanowi� si� nagle, jak ta rozmowa mog�aby zabrzmie� dla kogo� obcego. Sze��dziesi�cioletni m�czyzna i jego
dwudziestopi�cioletnia �ona. A gdyby jeszcze ten kto� wiedzia�, �e ona by�a kurw� i narkomank�, uzale�nion� od heroiny, kiedy j� po raz
pierwszy spotka�em...
- Czy wiesz, co mam zamiar zrobi�? - Rebeka zni�y�a g�os. - Zdejm� koszul� nocn�, zsun� ko�dr� i b�d� tu czeka�a naga, ca�y czas
my�l�c o tobie.
Saul u�miechn�� si�.
- Na m�czy�nie w moim wieku co� takiego nie powinno wywrze� �adnego wra�enia, bior�c pod uwag� to, co robi� wcze�niej.
- Ale wywar�o, nieprawda�? - M�wi�a pewnym siebie, zmys�owym g�osem.
- Pewnie, �e tak. Przez kilka minut nie b�d� m�g� wyj�� z tej budki.
Zachichota�a cicho i powiedzia�a:
- Wi�c b�d� tu czeka�a...
- Kocham ci� - odpar�, zdziwiony (jak zawsze), �e tak trywialn� prawd� mo�e szczerze wyg�asza� cz�owiek w jego wieku. Nie b�d� w
stanie wyj�� z tej budki, je�li to d�u�ej potrwa - pomy�la�. - Pos�uchaj - rzek� po�piesznie - zmie�my temat, zanim poczuj� nieodpart� ch�� oddawania
si� m�odzie�czym grzeszkom. Co wiesz o Iluminatach?
Rebeka studiowa�a antropologi�, sko�czy�a te� dodatkowo kurs psychologii, zanim jeszcze wpad�a w pu�apk� narkomanii,
22
co str�ci�o j� w otch�a�, z kt�rej on j� wyratowa�. Jej erudycja cz�sto go zdumiewa�a.
- To mistyfikacja.
- Co?
- Mistyfikacja. Zorganizowa�a j� grupa student�w w Berkeley, oko�o sze��dziesi�tego sz�stego czy si�dmego roku.
- Nie, nie o to pytam. Pytam o w�a�ciwych Iluminat�w we W�oszech, Hiszpanii i Niemczech, dzia�aj�cych mi�dzy pi�tnastym a osiemnastym
wiekiem. Wiesz co� o tym?
- Och, to jest podstawa tej mistyfikacji. Niekt�rzy prawicowi historycy uwa�aj�, �e Iluminaci wci�� istniej�, wi�c ci studenci
utworzyli na uniwersytecie w Berkeley kapitu�� Iluminat�w i zacz�li rozsy�a� do prasy o�wiadczenia na najdziwniejsze tematy, po to, by ludzie,
kt�rzy uparli si� wierzy� w spiski, mieli na co si� powo�a�. I to jest wszystko. Studenckie poczucie humoru.
Mam nadziej� - pomy�la� Saul. - A co wiesz o islamskiej sekcie izmailit�w?
- Dzieli si� na dwadzie�cia trzy ugrupowania, a przyw�dc� ich wszystkich jest Aga Khan. Zosta�a za�o�ona oko�o... mhm... chyba
1090 roku i pierwotnie by�a prze�ladowana, ale obecnie stanowi cz�� ortodoksyjnej religii muzu�ma�skiej. G�osi do�� dziwaczne doktryny.
Za�o�yciel sekty, Hassan Ibn Sabbah, naucza�, �e nic nie jest prawdziwe i �e wszystko jest dozwolone. �y� zgodnie z t� ide�, a s�owo "asasyn" jest
pochodn� jego imienia.
- Wiesz co� jeszcze?
- Tak, teraz sobie przypominam. Sabbah sprowadzi� marihuan� do zachodniego �wiata z Indii. S�owo "haszysz" r�wnie� pochodzi od
jego imienia.
- To wielka sprawa - powiedzia� Saul - ale skoro ju� mog� wyj�� z tej budki, nie szokuj�c przy tym pilnuj�cego holu policjanta,
wracam, �eby si� do niej zabra�. Nie m�w nic wi�cej, bo si� na nowo podniec�. B�agam.
- Nie powiem. B�d� tu tylko le�a�a naga i...
- Do zobaczenia.
- Do zobaczenia - odpowiedzia�a ze �miechem.
Saul od�o�y� s�uchawk� i zmarszczy� czo�o. Inni detektywi nazywaj� to intuicj� Goodmana. A to wcale nie jest intuicja, tylko spos�b
my�lenia, kt�ry pozwala ��czy� i wybiega� poza fakty, spos�b na ogarnianie ca�o�ci, spos�b dostrzegania, �e istnieje zwi�zek mi�dzy faktem
numer jeden a faktem numer dwa, nawet je�li taki zwi�zek wcale nie jest jeszcze widoczny.
23
T
Po prostu wiem. Istniej� jacy� Iluminaci, niezale�nie od tego, z czego nabijaj� si� ch�opcy z Berkeley.
Wyrwawszy si� z zamy�lenia, poj��, gdzie w�a�ciwie jest. Dopiero teraz zauwa�y� nalepk� na drzwiach:
TA BUDKA JEST ZAREZERWOWANA DLA CLARKA
KENTA
U�miechn�� si�: dowcip intelektualisty. Prawdopodobnie kogo� z redakcji.
Wr�ci� do kawiarni, na nowo pogr��aj�c si� w my�lach. "Nic nie jest prawdziwe. Wszystko jest dozwolone". Stosuj�c tak� doktryn�,
ludzie byli zdolni do... Poczu� nag�y dreszcz. Wizje Buchenwaldu i Belsen, twarze �yd�w, w�r�d kt�rych on te� m�g� si� znale��...
Kiedy wszed� do �rodka, napotka� wzrok Petera Jacksona. Inteligentna, pe�na ciekawo�ci czarnosk�ra twarz. Muldoon natomiast mia�
oblicze r�wnie beznami�tne, jak te wykute w �cianie Mount Rushmore.
- Malik uwa�a�, �e ci... asasyni... mieli swoj� siedzib� w Mad Dog w stanie Teksas - powiedzia� Muldoon. - Tam w�a�nie pos�a�
reportera swojego pisma.
- Jak si� nazywa� ten dziennikarz? - spyta� Saul.
- George Dorn - odpowiedzia� Muldoon. - M�ody ch�opak, kt�ry kiedy� nale�a� do SDS. By� te� do�� blisko frakcji
Weatherman�w.
Gigantyczny komputer Hagbarda Celine'a, FUCKUP - Fun-damentalno-Uniwersalny-Cybernetyczno-Kinetyczny-Ultramikro-
Programator - by� zasadniczo tylko bardziej skomplikowan� wersj� standardowej w owym czasie samoprogramuj�cej maszyny, algorytmiczno-
logicznej, nazw� sw� zawdzi�cza� jedynie fantazji Celine'a. FUCKUP m�g� jednak zosta� uznany za unikalny, poniewa� mia� wbudowany stochastyczny
procesor, przy pomocy kt�rego m�g� "losowa�" heksagram I Chingu, odczytuj�c przypadkowo otwarty obw�d jako lini� przerywan� (yin), a
przypadkowo zamkni�ty obw�d jako lini� ci�g�� (yang), a� do uzyskania pe�nej kombinacji sze�ciu takich "linii". Po konsultacji z bankami
pami�ci, w kt�rych przechowywana by�a ca�a tradycja interpretacji I Ching, a nast�pnie zsynchronizowaniu ich z bie��cymi odczytami
politycznych, ekonomicznych, meteorologicznych, astrologicznych, astronomicznych i technologicznych aberracji, jakie wyst�pi�y w danym
dniu, FUCKUP podawa� interpretacj� heksagramu, co, zdaniem Hagbarda, stanowi�o najlepsze po��czenie naukowych i okultystycznych metod
dostrzegania wy�aniaj�cych si� trend�w. 23 marca stochastyczny
24
wz�r spontanicznie wygenerowa� heksagram 23, "Rozdzielanie". FUCKUP poda� tak� interpretacj�:
Ten, jak g�osi tradycja, nieszcz�liwy znak, zosta� wyci�gni�ty przez atlantydzkich kap�an�w-uczonych na kr�tko przed zag�ad� ich
kontynentu i na og� kojarzy si� go ze �mierci� w wodzie. Inne wibracje ��cz� go z trz�sieniem ziemi, tornadami i podobnymi kataklizmami, jak
r�wnie� z chorob�, rozk�adem i �miertelno�ci�.
Ta pierwsza korelacja wi��e si� z brakiem r�wnowagi mi�dzy post�pem technicznym a uwstecznieniem politycznym, kt�re ogarnia
�wiat w coraz to gro�niejszym stopniu od 1914 roku, a szczeg�lnie od 1964. Rozdzielanie jest zasadniczo wynikiem schizoidalnej i
schizmatycznej fugi umys�owej odpowiedzialnych za prawdopodobie�stwo polityk�w, kt�rzy usi�uj� zarz�dza� �wiatow� technologi�, lecz z
powodu braku wykszta�cenia nie rozumiej� zachodz�cych w niej mechanizm�w i dlatego zak��caj� jej gestaltyczny trend, rozrywaj�c go
pomi�dzy przestarza�e, wywodz�ce si� jeszcze z renesansowej tradycji, pa�stwa narodowo�ciowe.
Prawdopodobnie istnieje gro�ba III wojny �wiatowej i gdy skorelowa� post�p w rozwoju broni chemiczno-biologicznej z wibracjami
chorobowymi heksagramu 23, wynika z tego prawdopodobie�stwo zar�wno wybuchu jakiej� zarazy, jak i zastosowania gazu parali�uj�cego, czy
zag�ady termonuklearnej.
Prognoza og�lna: wiele mega�mierci.
Istnieje pewna nadzieja na unikni�cie pojawiaj�cego si� wzoru, kt�ra wymaga podj�cia natychmiastowego odpowiedniego dzia�ania.
Prawdopodobie�stwo takiego unikni�cia wynosi 0,17 + 0,05.
Brak winnych.
- Jasna dupa, brak winnych - w�ciek� si� Hagbard i natychmiast przeprogramowa� FUCKUP-a, chc�c pozna� biogramy kluczowych
postaci polityki �wiatowej oraz g��wnych naukowc�w zajmuj�cych si� broni� chemiczno-biologiczn�.
Pierwszy sen przy�ni� si� doktorowi Charlesowi Mocenigo 2 stycznia - na ponad miesi�c przedtem, zanim FUCKUP odkryl te
wibracje. Jak zwykle w jego przypadku by� �wiadom, �e to sen - i wizja gigantycznej piramidy, kt�ra wydawa�a si� chodzi� albo wype�nia� ca�e
jego otoczenie, nic dla niego nie
25
znaczy�a i pr�dko znikn�a. Potem wyda�o mu si�, �e ogl�da powi�kszenie podw�jnej spirali DNA. Obraz by� tak dok�adny, �e zacz��
szuka� nieregularno�ci wi�za� co ka�de dwadzie�cia trzy angstremy. Ku swemu zdziwieniu nie znalaz� ich, natomiast co ka�de siedemna�cie
angstrem�w wyst�pi�y inne. - Ki diabe�...? - spyta� i wtedy pojawi�a si� na powr�t piramida, kt�ra zdawa�a si� m�wi�: - A tak, diabe�. -
Obudzi� si� gwa�townie, a w jego �wiadomo�ci ukszta�towa�a si� nowa idea, w�glika-tr�du-Mu, co natychmiast zapisa� w notatniku le��cym
obok ��ka.
- Co to, do cholery, jest projekt Pustynne Drzwi? - spyta� kiedy� prezydent, przegl�daj�c pozycj� w bud�ecie pa�stwowym.
- Bro� wirusowa - wyja�ni� mu us�u�nie doradca. - Zacz�li od czego�, co si� nazywa�o w�glik delta, a teraz opracowuj� jaki� w�glik
Mu i... - Jego g�os uton�� w ha�asie maszyny do niszczenia dokument�w, kt�r� uruchomiono w s�siednim pomieszczeniu.
Prezydent rozpozna� charakterystyczny odg�os ci�ko pracuj�cych "�mieciarek".
- Niewa�ne - powiedzia�. - Te sprawy mnie denerwuj�.
Nabazgra� szybko "OK" przy tej pozycji i przeszed� do "Upo�ledzonych dzieci", od kt�rych zaraz zrobi�o mu si� lepiej.
- Tutaj - o�wiadczy� - jest co�, co mo�emy wyci��. Zapomnia� ca�kowicie o Pustynnych Drzwiach a� do czasu kryzysu Fernando
Po.
- Przypu��my, tylko przypu��my - pyta� 29 marca szef�w Sztabu Generalnego - �e wyg�osz� przem�wienie, w kt�rym zagro��
og�lno�wiatowym termonuklearnym pierdolni�ciem, a druga strona nawet nie mrugnie. Czy mamy co�, czym mo�emy ich jeszcze bardziej
nastraszy�?
Sztabowcy wymienili spojrzenia. Jeden z nich odezwa� si� z wahaniem.
- W pobli�u Las Vegas - powiedzia� - pracujemy nad projektem Pustynne Drzwi, kt�ry zdaje si� nie�le wyprzedza Towarzyszy w
b-b i b-c...
- To znaczy bro� biologiczno-bakteriologiczna i biologiczno-chemiczna - wyja�ni� prezydent wiceprezydentowi, kt�ry zmarszczy�
brwi. - To nie ma nic wsp�lnego z karabinami BB. - Zwracaj�c si� na powr�t do wojskowych, spyta�: - A co takiego konkretnego mamy, od
czego Iwanowi krew ski�nie w �y�ach?
26
- C�, mamy w�glik-tr�d-Mu... To co� gorszego od wszelkich innych odmian w�glika. Bardziej �mierciono�ne od d�umy, w�glika i
tr�du razem wzi�tych. Precyzuj�c - genera�, kt�ry to m�wi�, u�miechn�� si� ponuro na sam� my�l - z naszych ocen wynika, �e przy tak
szybko szerz�cej si� �mierci psychologiczna demoralizacja ocala�ych, o ile ktokolwiek ocaleje, b�dzie jeszcze gorsza ni� podczas wojny
termonuklearnej z maksymalnym opadem radioaktywnym.
- Jasny gwint - powiedzia� prezydent. - Nie przyznamy si� do tego publicznie. W moim przem�wieniu b�dzie mowa tylko o
Bombie, ale pozwolimy, �eby ch�opcy z Kremla dostali przeciek, �e mamy jeszcze w zanadrzu ten numer z w�glikiem. Ale b�d� jaja, poczekajcie tylko, a
zobaczycie, jak b�d� spieprza�.
Wsta�, stanowczy, silny, �ywy obraz tego samego cz�owieka, kt�ry zawsze pokazywa� si� w telewizji.
- A na razie za�atwcie, �eby go�� odpowiedzialny za ten w�glik-Pi dosta� podwy�k�. Jak on si� nazywa? - rzuci� przez rami�,
dochodz�c ju� do drzwi.
- Mocenigo. Doktor Charles Mocenigo.
- Podwy�ka dla doktora Charlesa Mocenigo! - zawo�a� prezydent ju� z korytarza.
- Mocenigo? - spyta� wiceprezydent po chwili namys�u. - Czy on jest makaroniarzem?
- Nie u�ywaj s�owa makaroniarz! - odkrzykn�� prezydent. - Ile razy mam ci powtarza�? Przesta� u�ywa� takich s��w jak
makaroniarz, �ydak i innych w tym stylu.
M�wi� to do�� szorstkim tonem, poniewa� �y� w wiecznym strachu, �e kt�rego� dnia tajne nagrania z transakcji przeprowadzanych w
Owalnym Pokoju zostan� udost�pnione opinii publicznej. Dawno temu poprzysi�g� sobie, �e je�li taki dzie� kiedykolwiek nastanie, te ta�my nie
b�d� pe�ne ("opuszczonej inwektywy") albo ("opuszczonej charakterystyki"). Dr�czy� si�, ale nadal przemawia� w�adczym tonem. W rzeczy
samej by� w owym czasie znakomitym przyk�adem typu dominuj�cego w �wiecie samca. Mia� pi��dziesi�t pi�� lat, by� twardy, sprytny, nie
obarczony z�o�onymi dylematami etycznymi, jakie dr�cz� intelektualist�w, i dawno ju� stwierdzi�, �e �wiat to samo kurestwo, w kt�rym mo�na
przetrwa� tylko wtedy, je�li jest si� bezlitosnym i przebieg�ym. Z drugiej strony jednak by� tak�e niezwykle �agodny, jak na wyznawc� tej
ultradarwinowskiej filozofii, prawdziwie te� kocha� dzieci 1 Psy, o ile nie znajdowa�y si� na miejscu czego�, co musia�o zosta� zbombardowane w
imi� Narodowego Interesu. Wci�� zachowywa� odrobin� poczucia humoru, pomimo obci��e� jego
27
nieomal boskiego urz�du, i chocia� dla swojej �ony by� impotentem od prawie dziesi�ciu lat, w ustach do�wiadczonej prostytutki
osi�ga� orgazm w ci�gu 1,5 minuty. Zwyk� bra� tabletki amfetaminy, aby jako� przetrwa� sw�j wyczerpuj�cy dwudziestogodzinny dzie�, z takim
skutkiem, �e jego widzenie �wiata zbacza�o w nieco paranoidalnym kierunku, a poza tym bra� �rodki uspokajaj�ce, aby tak bardzo si� nie
przejmowa�, z takim skutkiem, �e jego zoboj�tnienie graniczy�o niekiedy ze schizofreni�, cho� na og� dzi�ki wrodzonemu sprytowi mocno
trzyma� si� rzeczywisto�ci. M�wi�c kr�tko, by� taki sam, jak w�adcy Rosji czy Chin.
Przeje�d�aj�cy w pobli�u Parku Centralnego samoch�d zatr�bi� g�o�no i obudzi� wiewi�rk�. Prychaj�c gniewnie, przeskoczy�a na inne
drzewo i natychmiast znowu zasn�a. Z budki telefonicznej, stoj�cej obok czynnej ca�� dob� restauracji Bickforda przy Siedemdziesi�tej Drugiej
Ulicy, wyszed� miody m�czyzna nazwiskiem August Personage. Dzwoni� przed chwil� do jakiej� kobiety w Brooklynie, m�wi�c jej same
spro�no�ci, po czym wychodz�c, zostawi� za sob� nalepk� o tre�ci: TA BUDKA TELEFONICZNA JEST ZAREZERWOWANA DLA CLARKA KENTA. W
Chicago, godzin� wcze�niej na zegarze, ale dok�adnie w tym samym momencie, gdy zamyka�y si� drzwi tamtej nowojorskiej budki, grupa
rockowa Clark Kent and His Supermen, zacz�a gra� przer�bk� piosenki "Rock Around the Clock": ich lider, wysoki Murzyn ze stopniem
magistra antropologii, podczas fazy wojuj�cej kilka lat wcze�niej przedstawi� si� jako El Hajj Starkerlee Mohammed, cho� na jego �wiadectwie
urodzenia figurowa�o nazwisko Robert Pearson. Obserwowa� swoj� publiczno�� i zauwa�y�, �e m�ody, brodaty, bia�y go�� imieniem Simon
przyszed� jak zwykle z Murzynk�. Taki fetyszyzm Pearson-Mohammed-Kent potrafi� zrozumie�, sam bowiem, jako wyznawca psychologii
przeciwnej, wola� bia�e laski. Simon akurat nie by� poch�oni�ty muzyk� - pogr��ony w rozmowie z d