Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 10678 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Robert C. Carson
James N. Butcher
Susan Mineka
GWP
Psychologia
zaburzeń
vol.2
Człowiek we współczesnym świecie
GDAŃSKIE WYDAWNICTWO PSYCHOLOGICZNE
Psychologia
zaburzeń
vol.2
Robert C. Carson
James N. Butcher
Susan Mineka
Psychologia
zaburzeń
vol.2
Przekład:
Władysław Dietrieh, Monika Gajdzińska,
Danuta Golec, Anna Kacmajor, Andrzej Karmoliński,
Tomasz Kudelski, Marek Orski, Agata Sulak,
Magda Slósarska, Anna Tabaczyńska
GWP
GDAŃSKIE
WYDAWNICTWO PSYCHOLOGICZNE
Gdańsk 2003
jk akademicki dofinansowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu
Recenzje wydawnicze:
prof. dr hab. Lidia Grzesiuk
prof. dr hab. med. Adam Bilikiewicz
T t . . .
Tytuł oryginału:
bnormal Psychology and Modern Life, Eleventh Edition by Robert C. Carson,
James N. Butcher, Susan Mineka, Copyright © 2000, Ali Rights Reserved.
Translation copyright © 2002 by Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne s.c.
Published by arrangement with the original publisher, Prentice Hali, Inc, a Pearson Education
Company.
; Wszystkie prawa zastrzeżone.
Książka ani żadna jej częs'ć nie może być przedrukowy wana
ani w żaden inny sposób reprodukowana lub odczytywana
w śYodkach masowego przekazu bez pisemnej zgody
Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego.
Wydanie pierwsze w języku polskim
Przekład: Monika Gajdzińska (rozdz. 3, 7, 8), Danuta Golec (rozdz. 17), Anna Kacmajor,
Agata Sulak (rozdz. 1, 11), Andrzej Karmoliński (rozdz. 16), Tomasz Kudelski (rozdz. 2),
Marek Orski (rozdz. 5, 12, 15, 18 i wstęp), Magda Slósarska, Anna Tabaczyńska
i Władysław Dietrich (rozdz. 4, 6, 9, 10, 13, 14)
? •;"? ? Edytor: Anna Świtajska :
Redakcja naukowa: Małgorzata Toeplitz-Winiewska
Redakcja naukowa słownika: Helena Sęk
, .' Redakcja polonistyczna: Janina Wunderlich
Opracowanie techniczne: Sylwia Kot
Korekta: zespół
Opracowanie graficzne: Piotr Geisler
Projekt okładki: Agnieszka Wójkowska
Fotografia na okładce: Corel Corporation
Wskazówki dla bibliotekarzy:
1/ psychologia ogólna 2/ psychopatologia 3/medycyna 4/ psychiatria 5/ psychologia kliniczna
ISBN 83-89120-17-8
Druk: Druk Intro, Inowrocław.
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne s.c.
ul. Bema 4/1 a, 81-753 Sopot, tel./fax 058/551-61-04, 551-1
e-mail:
[email protected]
http://www.gwp.pl
1-01
cn
TRESC ROZDZIAŁU
WPŁYW CZYNNIKÓW SPOŁECZNO-
-KULTUROWYCH NA WZORCE
ZACHOWAŃ SEKSUALNYCH
Przykład 1. Teoria degeneracji i absty-
nencji
Przykład 2. Rytualny homoseksualizm no
Melanezji
Przykład 3. Psychiatria amerykańska a ho-
moseksualizm
ODMIENNOŚCI SEKSUALNE
I ZABURZENIA TOŻSAMOŚCI
PŁCIOWEJ
Parafilie
Przyczyny i leczenie parafilii
Zaburzenia tożsamości płciowej
WYKORZYSTYWANIE SEKSUALNE
Wykorzystywanie seksualne dzieci
Pedofilia
Kazirodztwo
Gwałt
Leczenie przestępców seksualnych i problem
recydywy
DYSFUNKCJE SEKSUALNE
Zaburzenia pożądania seksualnego
Zaburzenia podniecenia seksualnego
Zaburzenia orgazmu
Zaburzenia związane z bolesnym stosunkiem
seksualnym
PROBLEMY NIEROZWIĄZANE
STRESZCZENIE
WAŻNIEJSZE TERMINY
ODMIENNOŚCI,
DYSFUNKCJE
I WYKORZYSTYWANIE
SEKSUALNE
Nasze poczucie szczęścia w dużym stopniu zale-
ży od tego, czy pozostajemy w związku opartym
na miłości i udanym pożyciu seksualnym. Jeśli
brakuje nam takiej relacji, jesteśmy gotowi poświęcić
wiele czasu, wysiłku i zaangażowania, by to zmienić.
Seksualność jest niezwykle ważnym aspektem nasze-
go życia: to ona decyduje o tym, w kim się zakochuje-
my i z kim się wiążemy; od niej zależy, czy jesteśmy
zadowoleni z partnera i z samych siebie.
W rozdziale tym przyjrzymy się najpierw prob-
lemom natury psychologicznej, które poważnie utru-
dniają niektórym ludziom osiągnięcie satysfakcji
seksualnej. Dotyczy to jednostek - w większości
mężczyzn - przejawiających nietypowe skłonności
618
ODMIENNOŚCI, DYSFUNKCJE I WYKORZYSTYWANIE SEKSUALNE
seksualne, niemożliwe do zaspokojenia
w sposób społecznie akceptowany. Ekshibi-
cjoniści na przykład odczuwają podniecenie
seksualne, demonstrując swoje genitalia
nieznajomym osobom, które zazwyczaj oka-
zują obrzydzenie i strach. Akt ekshibicjo-
nizmu zatem często polega na wywołaniu
u przypadkowego świadka nieprzyjemnych
uczuć. Jest nie tylko naruszeniem norm oby-
czajowych, lecz może także spowodować
uraz psychiczny u osoby napastowanej. Pew-
ne odmienności seksualne bywają uciążli-
we dla dotkniętych nimi osób. Transseksua-
lista nie akceptuje swojej płci biologicznej
i odczuwa silne pragnienie jej zmiany. Jesz-
cze inne zaburzenia, takie jak fetyszyzm -
gdy obiektem seksualnym staje się jakiś
przedmiot lub część ciała - są źródłem za-
chowań być może nietypowych lub nawet
dziwacznych, ale w gruncie rzeczy nieszko-
dliwych. Chyba żadne z zagadnień omówio-
nych w tej książce nie ukazuje tak wyraziście
trudności z wyznaczeniem granic pomiędzy
normą a psychopatologią, jak problem od-
mienności seksualnych. Kwestią tą zajmie-
my się szerzej w dalszej części tego rozdzia-
łu. Koncentrując się na zagadnieniu homo-
seksualizmu, zilustrujemy wpływ norm kul-
turowych na to, jakie zachowania są uznawa-
ne za patologiczne.
Druga kategoria omawianych tu proble-
mów to wykorzystywanie seksualne - wzo-
rzec kontaktów seksualnych, do których do-
chodzi w wyniku wymuszenia lub zastoso-
wania przemocy. Ten typ zachowań pociąga
za sobą poważne konsekwencje społeczne,
dlatego też poświęcimy mu szczególną uwa-
gę. W ciągu ostatnich dziesięciu lat znacznie
wzrosło zainteresowanie problemem wyko-
rzystywania seksualnego dzieci i dorosłych
(większość ofiar wśród dorosłych stanowią
kobiety). Wnikliwej analizie poddano za-
równo przyczyny, jak i skutki tego zjawiska.
Jak się przekonamy, niektóre związane z nim
kwestie - na przykład ocena prawdziwości
wypartych wspomnień dotyczących mole-
stowania seksualnego - wzbudzają wiele
kontrowersji.
Trzeci typ problemów przedstawionych
w tym rozdziale to dysfunkcje seksualne,
które uniemożliwiają bądź utrudniają osią-
gnięcie pełnej satysfakcji z aktu płciowego.
Przykładem takiego zaburzenia jest przed-
wczesna ejakulacja, w wyniku której męż-
czyzna osiąga orgazm zbyt szybko, by stosu-
nek był zadowalający dla obojga partnerów.
W porównaniu z odmiennościami seksualny-
mi dysfunkcje rzadziej są przedmiotem dy-
skusji na temat tego, co jest normą, a co nie,
gdyż dotknięte nimi osoby (lub ich partne-
rzy) na ogół same uważają je za problem.
Z drugiej strony oczekiwania co do własnej
lub cudzej sprawności seksualnej nie zawsze
bywają realistyczne. Nie żyjemy w świecie
idealnym i na to, jak funkcjonujemy, ma
wpływ wiele czynników, często niesprzyja-
sjących. Młodzi mężczyźni często uważają,
że wytrysk następuje u nich zbyt wcześnie,
ale z wiekiem uczą się go kontrolować. Wie-
le kobiet nie przeżywa orgazmu w trakcie
stosunku, a mimo to znajduje w nim przy-
jemność i spełnienie.
O dewiacjach i dysfunkcjach seksual-
nych oraz o wykorzystywaniu seksualnym
wiadomo znacznie mniej niż o wielu innych
zaburzeniach omawianych dotąd w tej książ-
ce, takich jak na przykład lęk czy depresja.
Najważniejsze czasopisma z dziedziny psy-
chiatrii i psychologii klinicznej zamieszcza-
ją stosunkowo niewiele artykułów dotyczą-
cych dysfunkcji i dewiacji seksualnych,
a naukowców zajmujących się zachowania-
mi seksualnymi jest o wiele mniej niż specja-
listów w dziedzinie depresji czy lęku. Jed-
nym z głównych powodów tego stanu rzeczy
jest to, że seks stanowi dla nas tabu. Chociaż
dla większości ludzi jest on bardzo ważny,
rzadko potrafią o nim otwarcie rozmawiać.
Utrudnia to zdobycie nawet najbardziej pod-
stawowych informacji na temat uczuć, po-
staw czy częstotliwości przejawiania pew-
nych zachowań seksualnych. Dotyczy to
PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
619
Mimo że nasze poczucie
szczęścia zależy w dużym
stopniu od tego, czy pozosta-
jemy w związku opartym na
miłości i udanym współżyciu,
badania nad seksualnością
postępują powoli. Dzieje się
tak głównie dlatego, że lu-
dziom trudno jest szczerze
rozmawiać na tematy intym-
ne, a także z powodu niedo-
statecznego finansowania
działalności naukowej
w tej dziedzinie.
szczególnie zjawisk, które spotykają się ze
społeczną nietolerancją, takich jak na przy-
kład homoseksualizm. Ankietowani mogą
uważać pytania za krępujące i nie zawsze
udzielają wiarygodnych odpowiedzi.
Kolejną przeszkodą w rozwoju badań
nad seksualnością są kontrowersje i polemi-
ki towarzyszące zwykle kwestiom związa-
nym z aktywnością płciową. Homoseksua-
lizm, życie seksualne nastolatków, aborcja
czy molestowanie w dzieciństwie to tematy
drażliwe. Badania w tej dziedzinie są „źle
widziane". Dwa zakrojone na szeroką skalę
projekty badawcze zostały wstrzymane na
skutek protestów polityków, mimo że
uprzednio oficjalnie je zaakceptowano i do-
ceniono ich wartość naukową (Udry, 1993).
Dzięki wsparciu prywatnego sponsora udało
się zrealizować - na mniejszą skalę -jeden
z nich. Uzyskane wówczas wyniki były w la-
tach dziewięćdziesiątych najbardziej miaro-
dajnym źródłem informacji w tej dziedzinie
(Laumann i in., 1994). Senator Jesse Helms
oraz inni parlamentarzyści dowodzili, że ba-
dacze zachowań seksualnych są na ogół tole-
rancyjni wobec seksu przedmałżeńskiego
i homoseksualizmu, co może wpływać na
wyniki analiz. O tym, jak trudno zdobyć fun-
dusze na badania w tej dziedzinie, może
świadczyć następujący paradoks: pomimo
że przestępcy seksualni są postrzegani jako
zagrożenie i państwo wydaje rokrocznie
620
ODMIENNOŚCI, DYSFUNKCJE I WYKORZYSTYWANIE SEKSUALNE
miliony dolarów na sfinansowanie pobytu
skazanych w więzieniach, w 1993 roku Na-
tional Institute of Mental Health wyasygno-
wał na badania dotyczące takich przestęp-
ców zaledwie 1,2 min dolarów; na studia nad
depresją przeznaczono w tym samym czasie
125,3 min (Goode, 1994).
Pomimo tych trudności, dysponujemy
sporą wiedzą na temat seksualnych odmien-
ności i dysfunkcji, badania kliniczne dostar-
czyły bowiem szczegółowych opisów na ten
temat. Studia nad źródłami dysfunkcji i de-
wiacji seksualnych, choć jeszcze mało zaa-
wansowane, zaczynają w przypadku niektó-
rych zaburzeń przynosić obiecujące rezul-
taty. Omówimy je również w tym rozdziale.
Zanim zajmiemy się konkretnymi zabu-
rzeniami, zastanowimy się, jak czynniki
społeczno-kulturowe wpływają na seksual-
ne zachowania i postawy. Chcemy zwró-
cić uwagę na istnienie międzykulturowych
różnic we wzorcach zachowań seksual-
nych, a także przestrzec przed pochopnym
klasyfikowaniem pewnych praktyk sek-
sualnych jako „nienormalnych" albo „de-
wiacyjnych".
WPŁYW CZYNNIKÓW SPOŁECZNO-KULTUROWYCH
NA WZORCE ZACHOWAŃ SEKSUALNYCH
Chociaż niektóre aspekty seksualności
i doboru partnera, jak na przykład przy-
wiązywanie przez mężczyzn dużej wa-
gi do atrakcyjności partnerki, są wspólne dla
różnych kultur (Buss, 1989), zaobserwowa-
no też wiele różnic. We wszystkich znanych
kulturach istnieje tabu kazirodztwa, ale już
kwestia stosunków przedmałżeńskich bywa
traktowana rozmaicie (Frayser, 1985). Rów-
nież poglądy na temat tego, co należy do ak-
ceptowanych zachowań seksualnych, zmie-
niają się wraz z upływem czasu. Dzisiaj na
ekranach kin i telewizorów oglądamy nagich
aktorów, choć jeszcze niecałe sto lat temu
publiczne odsłonięcie przez kobietę ramion
lub nóg było uważane za nieprzyzwoite.
Pomimo że postawy i zachowania seksu-
alne ulegają zmianom w zależności od czasu
i miejsca, ludzie mają skłonność do uznawa-
nia aktualnych standardów obyczajowych za
bezwzględną normę i nie tolerują żadnych
odstępstw od przyjętego wzorca. Przejawy
seksualnego nonkonformizmu traktuje się
jak zbrodnię lub chorobę. Nie chcemy tu su-
gerować, że wszelkie takie oceny są arbitral-
ne. Trudno sobie bowiem wyobrazić, aby
w jakimkolwiek społeczeństwie uważano za
normalne zachowanie Jeffreya Dahmera,
który odczuwał podniecenie seksualne, mor-
dując mężczyzn, uprawiając seks z zabitymi,
przechowując ich ciała, a nawet zjadając je.
Niemniej warto uświadomić sobie, że seksu-
alność podlega historycznym i kulturowym
wpływom. Skoro zarówno pewne zachowa-
nia, jak ich odbiór społeczny mogą się zdecy-
dowanie różnić, powinniśmy wystrzegać się
subiektywnych ocen.
Aby wykazać, że czas i miejsce odgrywa-
ją znaczącą rolę w kształtowaniu zachowań
seksualnych i postaw wobec nich, posłużymy
się trzema przykładami. Wynika z nich jasno,
że nasze opinie na temat tego, co w sferze
seksualnej „normalne" lub „akceptowalne",
różnią się w zależności od epoki i kultury,
w której żyjemy. Na początek przyjrzymy się
Ameryce połowy XIX wieku, kiedy triumfy
święciła tam „teoria degeneracji" - system
przekonań na temat seksualności, który przy-
niósł bardzo konserwatywne nastawienie do
spraw seksu i potępienie wszelkiej „rozwiąż-
PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
621
łości". Następnie opowiemy o Nowej Gwi-
nei, gdzie członkowie plemienia Sambia an-
gażują się w praktyki nieznane w kulturze za-
chodniej, acz zgodne z ich wyobrażeniami na
temat natury stosunków seksualnych. W sam-
bijskiej społeczności każdy dorastający męż-
czyzna przechodzi stadium homoseksua-
lizmu, aby po osiągnięciu dojrzałości dos'ć
raptownie przestawić się na heteroseksua-
lizm. Na koniec przeanalizujemy podejs'cie
do homoseksualizmu prezentowane na Za-
chodzie. Szczególnie będzie nas interesować
zmiana stanowiska lekarzy psychiatrów, któ-
rzy w latach siedemdziesiątych zrewidowali
swoje poglądy w tej kwestii.
PRZYKŁAD 1.
TEORIA
DEGENERACJI
I ABSTYNENCJI
W latach pięćdziesiątych XVIII wieku
szwajcarski lekarz Simon Tissot sformuło-
wał teorię degeneracji zasadzającą się na
przekonaniu, że nasienie jest źródłem mę-
skiej siły witalnej, zarówno fizycznej, jak
seksualnej, oraz że warunkuje ono cechy ty-
powo męskie, takie jak zarost (Money, 1985;
1986). Do stworzenia tej koncepcji posłuży-
ły Tissotowi obserwacje eunuchów i wyka-
strowanych zwierząt. Obecnie wiadomo, że
charakterystyczne zmiany występujące u lu-
dzi i zwierząt, którym usunięto gruczoły
płciowe, wywołane są brakiem testosteronu
- męskiego hormonu płciowego, a nie nasie-
nia. Wychodząc z błędnych założeń, Tissot
uznał za szczególnie szkodliwe dwie prakty-
ki: masturbację i korzystanie z usług prosty-
tutek. W obu wypadkach nie tylko marno-
trawiona jest - jego zdaniem - bezcenna
sperma, ale też dochodzi do nadmiernego po-
budzenia i wyczerpania układu nerwowego.
Tissot uważał również, że pary małżeńskie,
by nie trwonić nasienia, powinny podejmo-
wać współżycie wyłącznie w celu prokreacji
(patrz ramka 2.4, gdzie szerzej omówiono
dziewiętnastowieczne poglądy na temat za-
chowań odbiegających od normy).
Na gruncie teorii degeneracji powstała te-
oria abstynencji, lansowana w latach trzy-
dziestych XIX wieku przez wielebnego Syl-
vestra Grahama (Money, 1985; 1986). Trzy
główne hasła prowadzonej przez niego kru-
cjaty na rzecz zdrowia publicznego to: zdro-
we odżywianie (zawdzięczamy mu między
innymi chleb Grahama), tężyzna fizyczna
i wstrzemięźliwość płciowa. Najsłynniejszy
uczeń Grahama, dr John Harvey Kellogg,
rozpoczął praktykę lekarską w latach sie-
demdziesiątych XIX wieku. Bezwzględnie
potępiał masturbację i nawoływał rodziców
do bacznego wypatrywania oznak uprawia-
nia samogwałtu przez dzieci. Wydał broszu-
rę, w której opisał trzydzieści dziewięć sym-
ptomów „potajemnego grzechu". Znalazły
się wśród nich między innymi: osłabienie,
wczesne objawy suchot (gruźlicy), nagłe
zmiany nastroju, zmęczenie, tępe spojrzenie,
przedwczesny i nieprawidłowy rozwój, bez-
senność, chwiejność, skłonność do kłam-
stwa, nieśmiałość, szukanie odosobnienia,
zuchwalstwo, udawana pobożność i przygar-
biona sylwetka.
Wysoko ceniony przez środowisko lekar-
skie, Kellogg zdobył sobie powszechne uz-
nanie współczesnych i zbił fortunę, publiku-
jąc książki na temat szkodliwości onaniz-
mu. Zalecał w nich dość radykalne kuracje.
Twierdził na przykład, że chłopcom, którzy
nałogowo uprawiają masturbację, powin-
no się przyszywać napletek za pomocą srebr-
nego drucika, a w ostateczności stosować
obrzezanie bez znieczulenia. Samogwałt
u dziewcząt miał być leczony przez smaro-
wanie łechtaczki karbolem. Poza zwalcza-
niem masturbacji Kellogg, podobnie jak Gra-
ham, zajmował się propagowaniem zdro-
wego żywienia. Zachęcał do jedzenia wię-
622
ODMIENNOŚCI, DYSFUNKCJE I WYKORZYSTYWANIE SEKSUALNE
kszej ilości produktów zbożowych i orze-
chów oraz do ograniczenia spożycia mięsa,
które jego zdaniem stymulowało popęd sek-
sualny. Można zatem powiedzieć, że płatki
kukurydziane Kellogga były „ni mniej, ni
więcej, tylko środkiem przeciw masturbacji"
(Money, 1986, s. 186). Chociaż Kellogg oże-
nił się, jest wielce prawdopodobne, że sypia-
li z żoną oddzielnie i ich małżeństwo pozo-
stało nieskonsumowane.
Zważywszy na renomę, jaką cieszyli się
\ekasze. vj TO&za^uY^eWcggai, me i
wić, że rozpowszechnił się pogląd, jakoby
masturbacja powodowała chorobę umysłową
(Hare, 1962). Hipoteza ta po raz pierwszy zo-
stała wyrażona na początku XVIII wieku,
w opublikowanej anonimowo w Londynie
książce Onania, or the Heinous Sin of Self-
Pollution (Onanizm, czyli haniebny grzech
samogwałtu). Dowodzono w niej, że ona-
nizm często prowadzi do obłędu. Taki pogląd
zrodził się prawdopodobnie na podstawie ob-
serwacji pacjentów zakładów psychiatrycz-
nych, którzy onanizują się jawnie i bez skrę-
powania (inaczej niż zdrowi na umyśle lu-
dzie, szukający na ogół w tym celu odosob-
nienia). Ponadto uprawianie masturbacji roz-
poczyna się zwykle we wczesnym wieku
młodzieńczym, w okresie dojrzewania płcio-
wego, a choroba umysłowa ujawnia się zaz-
wyczaj kilka lat później (pod koniec pokwi-
tania i we wczesnym stadium wieku do-
rosłego), co może sugerować związek przy-
czynowy obu zjawisk (Abramson, Seligman,
1977). Jeszcze w latach czterdziestych XX
wieku niektóre podręczniki psychiatrii upa-
trywały w masturbacji źródło choroby psy-
chicznej.
Na gruncie politycznym walkę z seksual-
nością prowadził w epoce Kellogga wpływo-
wy Amerykanin Anthony Comstock. Staną-
wszy na czele utworzonego przez siebie
Towarzystwa Zwalczania Występku, pozy-
skał dla swej sprawy Kongres i w 1873 roku
doprowadził do wydania szeregu ustaw tę-
piących „obsceniczność", którą pojmował
dość szeroko. Będąc szefem agencji poczto-
wej, wprowadził de facto państwową cenzu-
rę. Występował nawet przeciwko modelkom
pozującym nago na lekcjach rysunku, a tak-
że przeciw podręcznikom medycznym trak-
tującym o życiu płciowym. Głosił, że żą-
dza prowadzi do psychicznego zwyrodnienia
(Money, 1985; 1986).
Teoria abstynencji i związane z nią poglą-
dy wydają się dzisiaj bardzo purytańskie,
niemniej na dftugi czas zaciążyły one na po-
&e.\t.c\w Ao sctaw seksu tak nn Y\x\xwcxe ams-
rykańskiej, jak i w obyczajowości innych
krajów zachodnich. Dopiero w 1972 roku
Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne
oświadczyło, że „masturbacja jest zjawi-
skiem naturalnym w okresie dojrzewania
płciowego i nie wymaga interwencji me-
dycznej" (American Medical Association
Committee on Human Sexuality, 1972,
s. 40). Mniej więcej w tym samym czasie
z Boy Scout Manuał (Podręcznika skauta)
usunięto rozdział przestrzegający przed
zgubnymi skutkami samogwałtu. Pomimo to
jeszcze w 1994 roku Jocelyn Elders została
zwolniona ze stanowiska głównego lekarza
Stanów Zjednoczonych za to, że publicznie
wypowiadała się za wprowadzeniem tematu
masturbacji do programu lekcji wychowania
seksualnego.
PRZYKŁAD 2.
RYTUALNY
HOMOSEKSUALIZM
NA MELANEZJI
Melanezja, archipelag na południowym Pa-
cyfiku, jest od lat przedmiotem badań antro-
pologów, którzy zaobserwowali tu niespoty-
kane w świecie zachodnim zachowania
seksualne, uwarunkowane czynnikami kul-
turowymi. U 10-20% społeczności melane-
PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
623
zyjskich występują szczególne praktyki ho-
moseksualne, związane z rytuałem inicjacji,
w którym musi wziąć udział każdy młody
mężczyzna.
Najwięcej materiału zgromadzono na te-
mat plemienia Sambia z Papui-Nowej Gwi-
nei (Herdt, Stoller, 1990). U podłoża zwy-
czajów seksualnych Sambijczyków leżą
przekonania o konieczności zachowania na-
sienia oraz o nieczystej naturze kobiety. Po-
dobnie jak Tissot, Papuasi uważają, że sper-
ma jest niezbędna między innymi do tego, by
mężczyzna mógł rozwinąć się fizycznie, stać
się silny i wzbogacić się duchowo. Wierzą
ponadto, że do zapłodnienia kobiety potrze-
ba wielu aktów płciowych (a więc sporej ilo-
ści nasienia). Sądzą też, że zasoby nasienia
są przez organizm odnawiane bardzo powo-
li i dlatego należy je oszczędzać lub zaopa-
trywać się w nie gdzie indziej. Kobietę po-
strzega się jako nieczystą, bo jest skala-
na krwią menstruacyjną i kontakt z jej cia-
łem może być dla mężczyzny szkodliwy.
Podczas pierwszej miesiączki sambijskie
dziewczęta przechodzą potajemną inicjację
w przeznaczonej do tego celu chacie, do któ-
rej mężczyznom zabrania się wstępu.
Aby nie dopuścić do zmniejszenia się za-
pasu spermy, sambijscy młodzieńcy wymie-
niają nasienie między sobą. Już jako młodzi
chłopcy uczą się uprawiać seks oralny (fella-
tió) połączony z połykaniem spermy. Na po-
czątku przyjmują tylko rolę bierną, by po
osiągnięciu dojrzałości płciowej stać się stro-
ną aktywną i przekazywać nasienie młod-
szym. Rytualny homoseksualizm u Sambij-
czyków polega na wymianie korzyści, któ-
rymi są: przyjemność seksualna i uzyskanie
cennej spermy. Choć Sambijczyków i Ame-
rykanów epoki wiktoriańskiej łączy przeko-
nanie o konieczności oszczędnego gospoda-
rowania nasieniem, to - paradoksalnie -
przyjęli oni w tej kwestii radykalnie odmien-
ne rozwiązania. Po osiągnięciu dorosłości
sambijscy mężczyźni zaczynają przestawiać
się na heteroseksualizm. Ciało kobiece nie
stanowi już dla nich tak wielkiego zagroże-
nia, ponieważ chroni ich nasienie przyjęte
w poprzednich latach. Kiedy rozpoczną
współżycie z kobietami, mogą jeszcze przez
jakiś czas uprawiać seks oralny z młodszymi
członkami plemienia, ale zaprzestają praktyk
homoseksualnych z chwilą, kiedy przycho-
dzi na świat ich pierwsze dziecko. Większość
Sambijczyków nie ma w życiu dorosłym
problemów z przejściem do stosunków wy-
łącznie heteroseksualnych. Nieliczni, którym
się to nie udaje, uważani są za odmieńców.
Istnieje pewna interesująca teoria ewolu-
cyjna oparta na spostrzeżeniu, że w społecz-
nościach Melanezji, które uprawiają rytual-
ny homoseksualizm, występuje przewaga
osobników płci męskiej. Przyczyną tego sta-
nu rzeczy może być zabijanie niemowląt
płci żeńskiej, co sugerują niektórzy badacze
(Oles, 1994). Zgodnie ze wspomnianą hipo-
tezą narzucanie stosunków homoseksual-
nych jest taktyką stosowaną przez starszych
mężczyzn w celu ograniczenia konkurencji.
Dzięki ukierunkowaniu popędu płciowe-
go potencjalnych rywali (tj. młodych męż-
czyzn) na zachowania homoerotyczne, doro-
śli członkowie plemienia uzyskują wyłączny
dostęp do kobiet w wieku prokreacyjnym.
Podobny cel może mieć, według tejże teorii,
utrzymywanie mitu kobiety nieczystej.
Bez względu na genezę, rytualny homo-
seksualizm wśród mieszkańców Melanezji
jest jaskrawym przykładem wpływu czynni-
ków kulturowych na wzorce kontaktów sek-
sualnych i na postawy wobec seksu. Jeśli do-
rastający Melanezyjczyk odmówi praktyko-
wania homoseksualizmu (zresztą takie przy-
padki prawie w ogóle się nie zdarzają), jego
zachowanie uznane zostanie za nienormalne.
Homoseksualizm wśród Sambijczyków i ho-
moseksualizm na Zachodzie to dwa różne
zjawiska. Sytuację współczesnego amery-
kańskiego geja można porównać jedynie
z tą, w jakiej znajduje się Sambijczyk, jeśli
nie uda mu się przestawić na heterosek-
sualizm.
624
ODMIENNOŚCI, DYSFUNKCJE I WYKORZYSTYWANIE SEKSUALNE
PRZYKŁAD!
PSYCHIATRIA AMERYKAŃSKA
A HOMOSEKSUALIZM
W ciągu ostatniego półwiecza zmienił się za-
sadniczo nie tylko status medyczny, ale i spo-
łeczny odbiór homoseksualizmu. Jeszcze
niedawno był to temat tabu. Dziś' natomiast
kwestia ta poruszana jest otwarcie w filmach,
licznych programach typu talk-show czy
w telewizyjnych serialach komediowych
i obyczajowych, których bohaterami są czę-
sto geje i lesbijki. Jak się przekonamy, do
zmian tych przyczynił się w znacznej mierze
postęp w dziedzinie psychiatrii i psychologii.
W 1973 roku homoseksualizm oficjalnie
usunięto z DSM (w którym był dotąd klasy-
fikowany jako dewiacja seksualna) i obecnie
nie jest już uważany za zaburzenie psychicz-
ne. Krótki przegląd dominujących w środo-
wisku lekarskim poglądów na temat homo-
seksualizmu zilustruje, jak z upływem czasu
ewoluowały postawy wobec różnych sposo-
bów wyrażania seksualnos'ci.
HOMOSEKSUALIZM JAKO CHOROBA
Lektura literatury medycznej i psychologicz-
nej dotyczącej homoseksualizmu, pochodzą-
cej sprzed roku 1970, może okazać się szo-
kująca, szczególnie dla czytelnika, który
skłania się ku panującym obecnie przekona-
niom. Wystarczy przytoczyć tytuły tych
prac: Effeminate homosexuality: A disease of
childhood (Zniewieściałość i homoseksua-
lizm u dzieci) lub On the cure ofhomosexu-
ality (Jak leczyć homoseksualizm). Warto
jednak zauważyć, że pogląd, jakoby pociąg
do tej samej płci oznaczał chorobę psychicz-
ną, wydaje się względnie umiarkowany
w porównaniu z tym, co na ten temat sądzo-
no w poprzednich epokach. W pierwszej po-
łowie XX wieku homoseksualista miał
szczęście, jeśli traktowano go jako osobę
psychicznie chorą i potrzebującą leczenia,
w innym bowiem wypadku groziło mu, że
zostanie uznany za przestępcę i zamknięty
w więzieniu (Bayer, 1981). W kulturze bry-
tyjskiej i amerykańskiej długo przeważała
opinia, że homoseksualizm należy karać.
W XVI wieku w Anglii król Henryk VIII og-
łosił, że każdy, kto popełnia „wstrętny i ob-
mierzły grzech sodomii [seksu analnego]",
zasługuje na stryczek. Dopiero w 1861 roku
kara śmierci za to przestępstwo została za-
mieniona na dziesięcioletnie więzienie.
Również w Stanach Zjednoczonych obowią-
zywały do niedawna bardzo represyjne pra-
wa i nawet w chwili obecnej w niektórych
stanach homoseksualizm jest karalny. Biorąc
zatem pod uwagę kontekst historyczny, wy-
pada stwierdzić, że traktowanie homoseksu-
alizmu jako choroby można zaliczyć do po-
staw niemalże liberalnych.
Pod koniec XIX i na początku XX wieku
niektórzy wybitni teoretycy poczęli wyrażać
opinię, że homoseksualizm mieści się w psy-
chicznej normie. Słynni seksuolodzy Have-
lock Ellis i Magnus Hirshfeld uważali, że jest
on zjawiskiem naturalnym i nie należy go za-
liczać do patologii. Jakkolwiek psychoanali-
tycy mieli się wkrótce stać głównymi propa-
gatorami poglądu uznającego homoseksu-
alizm za chorobę, sam Freud przyjął w tej
kwestii stanowisko jak na owe czasy wyjąt-
kowo postępowe, o czym świadczy jego pe-
łen zaangażowania „List do amerykańskiej
matki" {Letter to an American Mother)
(1935):
; ? ? Droga Pani [...]
Z Pani listu wnoszę, że syn Pani jest homoseksualistą.
Jestem wielce poruszony faktem, że nie określa go Pa-
ni tym mianem w swojej korespondencji. Czy pozwoli
Pani, że spytam ją, dlaczego unika tego słowa? Bycie
homoseksualistą nie przynosi zapewne pożytku, ale też
nie jest powodem do wstydu. Homoseksualizm nie jest
grzechem ani upadkiem, nie można o nim mówić jak
o chorobie; uważamy, że jest to inny rodzaj funkcjono-
PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
625
wania płciowego, spowodowany zakłóceniem rozwoju
seksualnego. Wiele szacownych osobistości - żyjących
zarówno w dawnych wiekach, jak i obecnie - to homo-
seksualiści; byli nimi najwięksi geniusze (np. Platon,
Michał Anioł, Leonardo da Vinci). To niesprawiedli-
we i okrutne, że homoseksualizm ścigany jest jak
zbrodnia. [...]
Zadając pytanie, czy jestem w stanie pomóc, ma Pa-
ni, jak sądzę, na myśli wykorzenienie instynktu ho-
moseksualnego i zastąpienie go skłonnością hetero-
seksualną. Odpowiedź brzmi, ogólnie rzecz ujmując,
następująco: nie możemy się spodziewać, że coś takie-
go się uda. [...]
Łączę wyrazy szacunku i życzenia pomyślności,
Freud
Począwszy od lat czterdziestych XX wieku
psychoanalitycy, idąc za przykładem Sando-
ra Rado, nabierali przekonania, że homosek-
sualisty nie można uznać za zdrowego psy-
chicznie. Coraz optymistyczniej za to od-
nosili się do terapii mającej skłonić gejów do
przestawienia się na stosunki heteroseksual-
ne. Inaczej niż Freud, który uważał, że skłon-
ności homoseksualne są powszechne, Rado
(1962) był zdania, że występują one tylko
u ludzi, dla których odczuwanie pożądania
do płci przeciwnej stanowi problem psycho-
logiczny. Postrzegał on homoseksualizm ja-
ko ucieczkę od heferoseksualizmu i dlatego j
uznawał go za zaburzenie. Ten pogląd został;,
przejęty i rozwinięty przez Irvinga Biebe-|
ra i Charlesa Socaridesa. ^Analizując ho-'
moseksualizm u mężczyzn, podkreślali oni
znaczenie „silnie patologicznych relacji ro-
dzic - dziecko" (Bieber i in., 1962). Twier-
dzili, że chłopcom wychowywanym przez
dominujące i nadmiernie emocjonalne matki
oraz przez nieangażujących się i wrogo na-
stawionych ojców, trudno zidentyfikować
się z ojcem - a jest to według cytowanych
badaczy niezbędny etap prawidłowego roz-
woju psychicznego. Należy jednak pamię-
tać, że Bieber i Socarides sformułowali tę
hipotezę, korzystając z doświadczeń terape-
utycznych, a zatem siłą rzeczy mieli do
czynienia tylko z tymi homoseksualistami,
którzy uskarżali się na problemy psycholo-
giczne.
HOMOSEKSUALIZM JAKO ODMIENNOŚĆ
SEKSUALNA NIE WYKRACZAJĄCA POZA
GRANICE NORMY
Około 1950 roku pogląd, że homoseksua-
lizm jest chorobą, zaczął być podważany -
i przez naukowców, i przez samych homo-
seksualistów. Ważnym argumentem w tej
dyskusji były badania przeprowadzone przez
Alfreda Kinseya, z których wynikało, że za-
chowania homoseksualne występują o wiele
częściej niż do tej pory sądzono, choć obec-
nie wiadomo, że jego oceny były zawyżo-
ne (Kinsey, Pomeroy, Martin, 1948; Kin-
sey i in., 1953). Przełomowe okazały się ob-
serwacje dokonane przez Evelyn Hooker
(1957). Wykazała ona, że wykwalifikowani
psycholodzy nie potrafią na podstawie wyni-
ków testu psychologicznego określić, czy ba-
dana osoba jest orientacji homo- czy hetero-
seksualnej.
Środowisko gejów i lesbijek także zbun-
towało się przeciwko ortodoksyjnemu stano-
wisku psychiatrów. Od początku lat pięć-
dziesiątych organizacje sympatyzujące z ho-
moseksualistami zachęcały do otwartej dy-
skusji na temat statusu tej orientacji seksual-
nej. Pośród ich członków znaleźli się zago-
rzali przeciwnicy uznawania homoseksua-
lizmu za chorobę. W latach sześćdziesiątych
narodził się radykalny ruch na rzecz praw ge-
jów, który głosił bezkompromisowe hasło:
„gay is good" (dobrze być gejem). Zamiesz-
ki, które w 1969 roku wybuchły w Nowym
Jorku po tym, jak policja poturbowała gejów
w barze Stonewall, dowiodły, że homoseksu-
aliści nie będą dłużej znosić traktowania ich
jak obywateli drugiej kategorii. Począwszy
od lat siedemdziesiątych psychiatrzy i psy-
cholodzy o odmiennej orientacji otwarcie de-
klarowali swoje skłonności i starali się zmie-
nić nastawienie środowiska lekarskiego do
626
ODMIENNOŚCI, DYSFUNKCJE I WYKORZYSTYWANIE SEKSUALNE
Pomimo że homoseksu-
alizm uważany jest za
odmienność seksualną
mieszczącą się w grani-
cach normy i nie jest
uznawany za zaburze-
nie psychiczne, dyskry-
minowanie gejów i les-
bijek oraz agresywna
postawa wobec nich
wciąż stanowią poważ-
ny problem.
problemu homoseksualizmu. Zależało im
zwłaszcza na usunięciu tego hasła z DSM-II.
W 1973 roku, po burzliwej debacie, za-
rząd Amerykańskiego Stowarzyszenia Psy-
chiatrycznego (American Psychiatrie Asso-
ciation - APA), przegłosował usunięcie ho-
moseksualizmu z DSM-II. Decyzji tej sprze-
ciwili się niektórzy członkowie APA, argu-
mentując, że przy jej podejmowaniu wzglę-
dy polityczne przeważyły nad merytorycz-
nymi. Wymogli na stowarzyszeniu, by kwe-
stię tę rozstrzygnąć w drodze referendum, i w
roku 1974, zgodnie z wolą 5 854 członków
APA (przy 3 810 głosach przeciw), homo-
seksualizm zniknął z rejestru DSM-II. Wyda-
rzenie to, z entuzjazmem przyjęte przez
rzeczników praw gejów, wprawiło w zakło-
potanie psychiatrów, a szczególnie zwolen-
ników psychodiagnozy. To, że decyzja doty-
cząca nomenklatury psychiatrycznej została
podjęta w drodze głosowania, a nie w toku
uzgadniania stanowisk ekspertów, zdawało
się potwierdzać zdanie najbardziej zacie-
kłych krytyków psychodiagnozy. Jeden
z nich, Thomas Szasz (1974), zauważył, że
kryteria, według których uznaje się kogoś za
„chorego psychicznie", zależą od subiektyw-
nego podejścia specjalistów w dziedzinie
zdrowia psychicznego.
W naszym przekonaniu postanowienie
APA o usunięciu homoseksualizmu z DSM-
-II było trafne, ponieważ wyniki większości
badań wskazują, że homoseksualiści są pod
względem psychicznym najzupełniej nor-
malni. Rozwiązywanie tego rodzaju kwestii
przez głosowanie również nie budzi w nas
większego sprzeciwu. Aby zaklasyfikować
jakieś zachowanie jako psychopatologiczne,
trzeba przecież zastosować sąd wartościują-
cy, który jednoznacznie uzna je za niepożą-
dane (patrz również rozdział 1.). Sądu tego
zazwyczaj nie wyraża się wprost ani nie pod-
waża - na przykład niewiele osób zaprzeczy,
że schizofrenia upośledza i przysparza cier-
pienia, przyznają to nawet dotknięci nią pa-
cjenci. Naciski ze strony gejów i lesbijek
spowodowały, że specjaliści w dziedzinie
psychiatrii zostali zmuszeni do zajęcia jed-
PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
627
noznacznego stanowiska i słusznie zadecy-
dowali, że homoseksualizm nie jest zaburze-
niem psychicznym. Szersze omówienie ho-
moseksualizmu jako odmienności seksualnej
mieszczącej się w granicach normy znajdzie
czytelnik w ramce 11.1.
HOMOSEKSUALIZM JAKO ODMIENNOŚĆ SEKSUALNA MIESZCZĄCA SIĘ
W GRANICACH NORMY
Ponieważ homoseksualizm nie jest obecnie uważany
za zaburzenie, lecz za odmienność seksualną niezali-
czaną do patologii, wydawałoby się, że nie ma potrze-
by zajmować się szerzej tym tematem w podręczniku
dotyczącym psychologii zaburzeń. Niemniej zdecydo-
waliśmy się poświęcić tej kwestii więcej miejsca, a to
z następujących powodów. Po pierwsze Amerykanie
nadal mają ambiwalentny stosunek do homoseksualiz-
mu, co po części wynika z niedostatku informacji na te-
mat przyczyn i uwarunkowań orientacji seksualnej
(Schmalz, 1993). Wobec tego naszym celem będzie
między innymi zreferowanie obecnego stanu wiedzy na
temat homoseksualizmu i wyjaśnienie, dlaczego we-
dług nas nie jest on zjawiskiem patologicznym. Po dru-
gie, pomimo że homoseksualizm nie jest chorobą, cza-
sami pozostaje w związku z jednostką diagnostyczną
figurującą nadal w DSM-IV pod nazwą zaburzenia toż-
samości płciowej. Niektóre zatem wnioski z badań do-
tyczących homoseksualizmu mogą również odnosić
się do zaburzeń tożsamości płciowej.
JAK CZĘSTYM ZJAWISKIEM JEST
HOMOSEKSUALIZM?
Badania statystyczne przeprowadzone ostatnio w Sta-
nach Zjednoczonych (Billy i in., 1993; Michael i in.,
1994), Francji (ACSF lnvestigators, 1992) i w Anglii
(Johnson i in., 1992) na podstawie dużej i reprezenta-
tywnej próby wskazują, że odsetek dorosłych męż-
czyzn przejawiających zachowania homosekśualne
wynosi 2-6%, w tym 1-2% mężczyzn wyłącznie homo-
seksualnych. W wypadku homoseksualnych kobiet
liczby te są w przybliżeniu o połowę mniejsze. Chociaż,
jak się okazuje, homoseksualizm występuje znacznie
rzadziej, niż wcześniej sądzono, nie oznacza to, że na-
TYPOWE I NIETYPOWE DLA DANEJ PŁCI
ZACHOWANIA PRZEJAWIANE
W DZIECIŃSTWIE
1. Czy jako dziecko lubiłeś/lubiłaś (przynajmniej trochę)
uczestniczyć w chłopięcych grach, takich jak baseball czy
futbol?
Homoseksualni mężczyźni 32%
Heteroseksualni mężczyźni 89%
Homosekśualne kobiety 85%
Heteroseksualne kobiety 57%
2. Czy chętnie brałeś/brałaś udział w dziewczęcych zabawach,
takich jak gra w klasy lub zabawa w dom?
Homoseksualni mężczyźni 46%
Heteroseksualni mężczyźni 12%
Homosekśualne kobiety 33%
Heteroseksualne kobiety 82%
3. Czy przebierałeś/przebierałaś się za dziewczynkę/chłopca,
żeby udawać, że nią/nim jesteś (nie licząc przebierania się
z okazji Halloween lub szkolnych przedstawień)?
Homoseksualni mężczyźni 32%
Heteroseksualni mężczyźni 10%
Homosekśualne kobiety 49%
Heteroseksualne kobiety 7%
Źródło: Ankieta przeprowadzona przez Instytut Badań Seksualnych Kin-
seya (Kinsey Institute for Sex Research), w której wzięły udział homosek-
śualne i heteroseksualne osoby obojga pici (Bell, Weinberg, Hammersmith,
1981).
ciąg dalszy na następnej stronie
628
ODMIENNOŚCI, DYSFUNKCJE I WYKORZYSTYWANIE SEKSUALNE
RAMKA 11.1 (cd.)
leży go uznać za patologię (Herek, 1989); geniusz zdarza
się rzadko, ale bynajmniej nie jest chorobą. Poza tym oko-
ło 20% mężczyzn i kobiet przyznaje, że po ukończeniu pięt-
nastego roku życia przynajmniej raz zdarzyło im się odczu-
wać pociąg seksualny do przedstawiciela tej samej płci
(Sell, Wypij, Wells, 1995). Niektórzy ludzie są biseksuali-
stami, choć jest ich przypuszczalnie jeszcze mniej niż osób
utrzymujących stosunki wyłącznie homoseksualne, zwłasz-
cza odkąd w połowie lat osiemdziesiątych wybuchła epide-
mia AIDS (Masters, Johnson, Kolodny, 1992). Przeprowa-
dzone przez grupę naukowców wnikliwe badanie zjawiska
biseksualizmu wykazało, że wielu ankietowanych zdążyło
już wykształcić orientację heteroseksualną, zanim odkryło
u siebie skłonności homoseksualne (Weinberg, Williams,
Pryor, 1994).
CO SPRAWIA, ŻE JEDNI STAJĄ SIĘ
HOMOSEKSUALISTAMI, A INNI
HETEROSEKSUALISTAMI?
Instytut Badań Seksualnych Kinseya podjął się zwery-
fikowania wysuniętej przez psychoanalityków hipotezy
o związku homoseksualizmu z zaburzeniami w relacji ro-
dzic-dziecko (Bell, Weinberg, Hammersmith, 1981). Ba-
dania przyniosły niewiele dowodów na potwierdzenie tej te-
zy. Homoseksualni mężczyźni rzeczywiście oceniali swoje
kontakty z ojcami jako stosunkowo ograniczone. Wspom-
nienia gejów nie różniły się jednak od wypowiedzi męż-
czyzn heteroseksualnych na tyle, żeby na ich podstawie
dowodzić wpływu niedostatecznej więzi z ojcem na kształ-
towanie się orientacji seksualnej. Najbardziej uderzające
odkrycie dotyczyło postaw przyjmowanych przez badanych
w dzieciństwie. Dorośli homoseksualiści przypominali so-
bie z tego okresu więcej zachowań nietypowych dla swojej
płci niż osoby heteroseksualne. Na przykład geje częściej
niż mężczyźni heteroseksualni przyznawali się do zabaw
z dziewczynkami, przebieranek, unikania sportu oraz do te-
go, że chcieli być dziewczynkami. Podobnie, procent lesbi-
jek, które deklarowały, że chętnie uprawiały sport i chciały
być chłopcami, był większy niż odsetek kobiet heteroseksu-
alnych przejawiających tego rodzaju zachowanie (patrz ta-
bela 11.1). Wyniki te są zbieżne z rezultatami wielu innych
badań (Bailey, Zucker, 1995). Rzecz jasna, wspomnienia
z dzieciństwa mogą ulec deformacji. Niemniej jednak ba-
dania podłużne chłopców wykazujących dużo cech kobie-
cych potwierdzają wiarygodność metody retrospektywnej.
Większość tych chłopców stalą się homoseksualistami
(Green, 1987; Zuger, 1984). Do chwili obecnej nie przepro-
wadzono jeszcze podobnych badań nad dziewczętami
przejawiającymi cechy męskie. Należy wszakże podkreślić,
że wiele homoseksualnych kobiet i mężczyzn najprawdo-
podobniej zachowywało się w dzieciństwie w sposób typo-
wy dla swojej płci.
Obserwacja, że u homoseksualistów preferencje sek-
sualne oraz inne zachowania są bardziej typowe dla płci
przeciwnej, jest zgodna z najszerzej obecnie uznawanym
modelem formowania się orientacji seksualnej. Koncepcja
ta zakłada, że homoseksualiści od wczesnego wieku, a na-
wet od pobytu w łonie matki, podlegają wpływowi hormo-
nów właściwych odmiennej płci. Badania na szczurach, my-
szach i niektórych naczelnych dowiodły, że poddanie młodej
samicy działaniu androgenów (hormonów typowo męskich)
może u niej, kiedy dorośnie, spowodować zachowania go-
dowe charakterystyczne dla samców. I odwrotnie - samiec,
u którego tuż po urodzeniu zahamowano produkcję andro-
genów, będzie przejawiał zachowania seksualne typowe
dla samic (Goy, McEwen, 1980). Ludzie niewątpliwie różnią
się od szczurów i małp, toteż wyniki badań nad zwierzęta-
mi mogą co najwyżej posłużyć za wskazówkę. Biologiczny
model orientacji seksualnej człowieka nie został jeszcze na-
ukowo potwierdzony, choć pewne studia w tym zakresie wy-
dają się obiecujące (LeVay, 1993). Najbardziej istotne ba-
dania przeprowadził Simon LeVay (1991). Wykrył on, że
u homoseksualnych mężczyzn rozmiary pewnej struktury
podwzgórza, która odpowiada za zachowanie seksualne,
są inne niż u mężczyzn heteroseksualnych, podobne nato-
miast do rozmiarów analogicznej struktury u heteroseksual-
nych kobiet. Rezultaty prac LeVaya, aczkolwiek intrygują-
ce, wymagają jeszcze weryfikacji.
Niektórzy naukowcy analizowali również wpływ czyn-
ników genetycznych na proces kształtowania się orientacji
seksualnej u mężczyzn (Bailey, Pillard, 1991; Hamer i in.,
1993) i kobiet (Bailey i in., 1993). W wypadku homoseksu-
alizmu współczynnik zgodności wynosi 52% dla monozy-
gotycznych bliźniąt płci męskiej, a 22% dla bliźniąt dyzygo-
tycznych. Analogiczne wskaźniki dotyczące homosek-
sualizmu u kobiet wynoszą 48% i 16%. Z uwagi na próbie-
PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
629
RAMKA 11.1 (cd.)
my metodologiczne, takie jak uprzedzenie ankietowanych,
powyższe dane nie są w pełni wiarygodne (Bailey, Pillard,
1991), wskazują jednak na istotną rolę dziedziczności
w nabywaniu preferencji seksualnych. Fakt, że u około po-
łowy par monozygotycznych bliźniąt biorących udział w ba-
daniu zanotowano brak zgodności orientacji seksualnej,
świadczy również o dużym znaczeniu czynników środowi-
skowych (Bailey i in., 1993). Nie jest do końca jasne, jakie
czynniki wchodzą w grę: można brać pod uwagę uwarun-
kowania biologiczne (np. stres prenatalny) lub społeczne
(np. sposób wychowywania dziecka przez rodziców). Jed-
na z hipotez tłumaczących homoseksualizm wpływem śro-
dowiska błędnie zakłada, że młodzi ludzie nabierają tej
skłonności na skutek uwiedzenia przez dorosłych gejów.
Nie istnieją dowody na poparcie tej tezy, wiele natomiast
przemawia przeciwko niej. Okazało się, że ogromna wię-
kszość gejów i lesbijek odczuwała pociąg do osoby tej sa-
mej płci co najmniej na rok przed pierwszym doświadcze-
niem homoseksualnym (Bell i in., 1981).
CZY HOMOSEKSUALIZM JEST OZNAKĄ
ZABURZEŃ PSYCHICZNYCH?
Z danych zebranych od osób nie będących w trakcie lecze-
nia nie wynika, by homoseksualiści i heteroseksualiści
w istotny sposób różnili się od siebie pod względem przy-
stosowania psychicznego (Siegelman, 1979; Gagnon, Si-
mon, 1973). Pewne badania sugerują co prawda, że geje
w mniejszym stopniu akceptują siebie i na ogół czują się
bardziej samotni niż heteroseksualni mężczyźni, ale może
tak być dlatego, że rzadziej żyją oni w stałych związkach
(Bell, Weinberg, 1978). Według niektórych badaczy duża
liczba partnerów seksualnych deklarowana przez gejów
(zwłaszcza przed epidemią AIDS) świadczy o rozwiązłości
i nadmiernym uleganiu popędom. Ten sam fakt można jed-
nak interpretować również następująco: wszyscy mężczyź-
ni są amatorami przypadkowego seksu, ale homoseksua-
listom po prostu częściej nadarza się do niego okazja,
ponieważ uprawiają stosunki seksualne z innymi mężczyz-
nami (Bailey, Gaulin, Agyęi, Gladue, 1994; Symons, 1979).
Hipotezę tę potwierdziły wyniki badań - dowiedziono, że
homoseksualni i heteroseksualni mężczyźni wykazują po-
dobny poziom zainteresowania przypadkowym seksem
(Bailey i in., 1994).
Choć nie znaleziono znaczących różnic w przystoso-
waniu psychicznym osób o orientacji homoseksualnej i he-
teroseksualnej, które nie były pacjentami, to odnotowano,
że homoseksualiści są bardziej podatni na uzależnienie od
alkoholu, częściej też cierpią na depresję (Mosbascher,
1988; Saghir, Robins, 1973; Pillard, 1988). Jednakże jest
całkiem prawdopodobne, że stosunkowo duża liczba przy-
padków alkoholizmu i depresji wśród homoseksualistów
wynika raczej z uprzedzeń i niechęci społeczeństwa, a nie
z orientacji homoseksualnej jako takiej.
Wyniki badań wskazują zatem, że homoseksualizm
jest zjawiskiem mieszczącym się w granicach normy. Me-
chanizm kształtowania się orientacji seksualnej nie został
jeszcze dokładnie wyjaśniony, aczkolwiek naukowcy gro-
madzą coraz więcej dowodów na potwierdzenie tezy, że du-
żą rolę odgrywają w nim czynniki genetyczne i biologiczne.
Nadal prowadzi się intensywne badania w tej dziedzinie.
ODMIENNOŚCI SEKSUALNE I ZABURZENIA
TOŻSAMOŚCI PŁCIOWEJ
Przejdziemy teraz do omówienia za-
burzeń seksualnych, które znalazły
się w DSM-IV. Zostały w nim wy-
mienione parafilie i zaburzenia tożsamości
płciowej.
PARAFILIE
Parafilie to uporczywe wzorce zachowań
seksualnych, w których osiągnięcie pełnej
630
ODMIENNOŚCI, DYSFUNKCJE I WYKORZYSTYWANIE SEKSUALNE
satysfakcji seksualnej jest uzależnione od po-
jawienia się specyficznych przedmiotów, ry-
tuałów czy sytuacji. Podobny schemat, acz
w mniej drastycznej formie, występuje przy-
puszczalnie u wielu całkiem normalnych lu-
dzi. Jednak w odróżnieniu od nich jednostka
dotknięta parafilią do tego stopnia koncen-
truje swoje potrzeby seksualne na konkret-
nych przedmiotach lub czynnościach, że czę-
stokroć nie potrafi bez ich udziału osiągnąć
orgazmu. Parafilie mają nierzadko charakter
kompulsyjny: niektóre cierpiące na nie oso-
by są zmuszone do rozładowywania napięcia
seksualnego nawet cztery do dziesięciu razy
dziennie (Money, 1986, s. 133). Ludzie z pa-
rafilią mogą, ale niekoniecznie muszą, od-
czuwać potrzebę zmiany swoich preferencji
seksualnych. W wypadku niektórych parafi-
lii niezbędny jest partner. Zdarza się, że dot-
kniętej takim zaburzeniem osobie uda się na-
trafić na kogoś o odpowiednich skłonnoś-
ciach - przykładem może być omówione po-
niżej zjawisko sadomasochizmu seksualne-
go. Bywa, że związki takie, choć według po-
wszechnych standardów postrzegane jako
dziwaczne, trwają wiele lat. Niekiedy osoba
o normalnych preferencjach seksualnych zo-
staje mimowolnie wciągnięta w seksualny
rytuał osoby z parafilią i dopiero później za-
czyna stopniowo zdawać sobie sprawę, że
jest tylko narzędziem, czymś w rodzaju rek-
wizytu w erotycznym spektaklu inscenizo-
wanym przez partnera. Znaczna większość
ludzi cierpiących na parafilie to mężczyźni
(o znaczeniu tego faktu w rozważaniach nad
etiologią parafilii napiszemy w dalszej czę-
ści rozdziału).
W DSM-IV wyróżniono osiem parafilii
specyficznych: (1) fetyszyzm, (2) fetyszyzm
transwestycyjny, (3) oglądactwo, (4) ekshibi-
cjonizm, (5) sadyzm seksualny, (6) maso-
chizm seksualny, (7) pedofilia i (8) froteryzm
(ocieractwo, czyli ocieranie się o kogoś
wbrew jego woli). Wymienia się ponadto ka-
tegorię „parafilie nieokreślone", o