1050
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 1050 |
Rozszerzenie: |
1050 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 1050 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 1050 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
1050 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Tego autora
nak�adem
Domu Wydawniczego REBIS ukaza�y si�:
KTO ZABI� PALOMINA MOLERO?
PANTALEON I WIZYTANTKI
CIOTKA JULIA I SKRYBA
GAW�DZIARZ
wkr�tce:
WOJNA KO�CA �WIATA
LITUMA W ANDACH
Mario Vargas Llosa
CIOTKA JULIA I SKRYBA
Prze�o�y�a Danuta Rycerz
DOM WYDAWNICZY REBIS POZNA� 1997
Tytu� orygina�u La tia Julia y el escribidor
Copyright (c) Mario Vargas Llosa, 1977 All rights resewed
Copyright (c) for the Polish edition by REBIS Publishing House Ltd.,
Pozna� 1997
Pos�owiem opatrzy� Jerzy Kuhn
Opracowanie graficzne serii i projekt ok�adki Lucyna Talejko-Kwiatkowska
Fotografia na ok�adce Piotr Chojnacki
Wydanie I ukaza�o si� w 1983 r. nak�adem Wydawnictwa Literackiego
Wydanie II (poprawione) (dodruk) ISBN 83-7120-388-8
Dom Wydawniczy REBIS ul. �migrodzka 41/49,
60-171 Pozna� tel. 67-47-08, 67-81-40; fax 67-37-74
Sk�ad
Gda�sk, tel./fax (0-58) 47-64-44
Drukarnia Wydawnicza im. W. L. Anczyca S. A. w Krakowie
Druk z dostarczonych diapozytyw�w. Zam. 5758/97
Pisz�. Pisz� o tym, �e pisz�. W my�li widz� siebie pisz�cego o tym, �e pisz�, i mog� tak�e ujrze� siebie patrz�cego na to, jak pisz�. Przypominam sobie samego siebie pisz�cego, a tak�e ogl�daj�cego siebie podczas pisania. I widz� siebie przypominaj�cego sobie, jak patrz� na siebie pisz�cego, i przypominam sobie siebie, jak ogl�dani si� sam we wspomnieniu, �e pisa�em, i� pisz�, widz�c siebie pisz�cym, �e pami�tam, i� widzia�em ju� dawniej siebie pisz�cego, �e pami�ta�em, i� widzia�em siebie, jak pisa�em, i �e pisa�em, i� pisz�, �e pisa�em. Mog� te� sobie wyobrazi� siebie pisz�cego, �e ju� napisa�em, i� m�g�bym sobie wyobrazi� siebie pisz�cego, �e napisa�em, i� wyobra�a�em sobie siebie pisz�cego o tym, �e widz� siebie pisz�cego, �e pisz�.
Salvador Elizondo, Grafograf
Julii Urquidi Illanes, kt�rej tyle zawdzi�czamy -ja i ta powie��
I
W tamtych czasach by�em bardzo m�ody i mieszka�em u dziadk�w w ich letnim domu o bia�ych �cianach przy ulicy Ocharan, w dzielnicy Miraflores. Studiowa�em prawo na Uniwersytecie San Marcos i zdaje si�, �e by�em zdecydowany zarabia� p�niej na �ycie uprawianiem jakiego� wolnego zawodu, chocia� w gruncie rzeczy pragn��em raczej zosta� pisarzem. Mia�em zaj�cie o pompatycznej nazwie, elastycznym czasie pracy, skromnie wynagradzane i mog�ce przynie�� nieprzeczuwalne korzy�ci: by�em kierownikiem dzia�u informacji w Radio Panameryka�skim. Praca moja polega�a na wy�awianiu interesuj�cych wiadomo�ci z codziennej prasy i poddawaniu ich lekkim zabiegom kosmetycznym, tak by stawa�y si� odpowiednie do czytania w dzienniku radiowym. Podleg�y mi personel redakcyjny sk�ada� si� z jednego ch�opaka o t�ustych w�osach, kt�ry przepada� za wiadomo�ciami o katastrofach i nazywa� si� Pascual. Jednominutowe wiadomo�ci prasowe nadawane by�y w radio co godzin�, z wyj�tkiem tych, kt�re nadawano w po�udnie i o dziewi�tej wieczorem, bo te trwa�y po pi�tna�cie minut, tak wi�c mog�em du�o spacerowa� po mie�cie i popija� kaw� na ulicy Colmena, a czasem na uniwersytecie lub w biurach Radia Centralnego, bardziej t�tni�cych �yciem ani�eli moje miejsce pracy.
Obydwie rozg�o�nie nale�a�y do tego samego w�a�ciciela i s�siadowa�y ze sob� na ulicy Belen, w pobli�u placu San Martin. W niczym jednak nie by�y do siebie podobne, zupe�nie jak dwie nieszcz�sne siostry, z kt�rych jedna urodzi�a si� pe�na wdzi�ku, a druga u�omno�ci, tak i obie rozg�o�nie r�-
7
ni�y si� od siebie w spos�b zasadniczy. Radio Panameryka�skie zajmowa�o drugie pi�tro oraz poddasze okaza�ego budynku, a je�eli chodzi o personel, ambicje i program - odznacza�o si� pewnymi upodobaniami do cudzoziemsko�ci i snobizmu, czyli s�abostkami cechuj�cymi wsp�czesne czasy, m�odo�� i arystokracj�. Chocia� jego spikerzy nie byli Argenty�czykami (jak by to powiedzia� Pedro Camacho), post�powali tak, jak gdyby mieli nimi zosta�. Nadawano du�o muzyki, w tym wiele jazzu i rocka, ale tylko odrobin� utwor�w klasycznych, bo antena tej rozg�o�ni przodowa�a w Limie w upowszechnianiu ostatnich przeboj�w Nowego Jorku i Europy, chocia� nie gardzi�a r�wnie� muzyk� latynoameryka�sk�, zw�aszcza gdy ta nawi�zywa�a cho� troch� do najnowszych pr�d�w. Muzyk� narodow� dopuszczano do programu ostro�nie i reprezentowa� j� wy��cznie walc peruwia�ski. Nadawano programy odznaczaj�ce si� pewnym tonem intelektualnym, r�ne Oblicza przesz�o�ci, Komentarze mi�dzynarodowe, a nawet i w programach rozrywkowych, takich jak Zgaduj-zgadula czy Droga do stawy, mo�na by�o zauwa�y� trosk� o to, by nie popada� w nich w zbytni� p�ytko�� czy wulgarno��. Jednym z przyk�ad�w niepokoju intelektualnego by� �w Program informacyjny, kt�ry przygotowywali�my wraz z Pascualem na drewnianym p�pi�terku poddasza, sk�d mo�na by�o ogl�da� �mietniki i teaty�skie okna sto�ecznych dom�w. Dociera�o si� tam wind�, kt�rej drzwi miewa�y niepokoj�cy zwyczaj otwierania si� przed czasem.
Rozg�o�nia Radia Centralnego gnie�dzi�a si� natomiast w starym domu pe�nym podw�rek i kr�tych przej��. Wystarczy�o pos�ucha� swobodnych i nadu�ywaj�cych �argonu spiker�w tej rozg�o�ni, aby zorientowa� si�, �e program jej by� przeznaczony dla szerokich rzesz s�uchaczy o plebejskiej i jak najbardziej kreolskiej proweniencji. Nadawano niewiele wiadomo�ci, natomiast kr�lowa�a w nim muzyka peruwia�ska, ��cznie z andyjsk�, i cz�sto si� zdarza�o, i� wyst�puj�cy na estradach india�scy piosenkarze brali udzia� w audycjach dost�pnych dla publiczno�ci, co od wczesnych godzin gromadzi�o przed drzwiami budynku t�umy ludzi. Nadawano tak�e sporo muzyki tropikalnej, meksyka�skiej i argenty�skiej z Buenos Ai-
8
res, programy bywa�y proste, przygotowywane bez wi�kszej wyobra�ni, ale trafiaj�ce do publiczno�ci: Koncerty �ycze�, Serenady urodzinowe, dowcipy z kr�gu Farandula, Acetato oraz filmy. Cz�sto powtarzanym gwo�dziem programu, kt�ry wedle wszelkich ankiet zapewnia� mu ogromn� popularno��, by� teatr radiowy.
Nadawano codziennie przynajmniej z p� tuzina radiowych powie�ci, a mnie bardzo bawi�o podpatrywanie ich wykonawc�w podczas nagrywania s�uchowisk: aktorki i aktorzy sk�adaj�cy sobie uk�ony, z�erani nami�tno�ciami, nieszcz�liwi, kt�rych m�odzie�cze, pieszczotliwie i krystalicznie brzmi�ce g�osy przera�liwie kontrastowa�y z ich starymi twarzami, zgorzknia�ymi ustami i zm�czonymi oczyma. "W dniu, w kt�rym pojawi si� w Peru telewizja, nie b�d� mieli innego wyj�cia jak pope�ni� samob�jstwo" - przepowiada� Genaro junior, wskazuj�c na nich przez szyby studia, przez kt�re wida� by�o, jak stali wok� mikrofonu z tekstem roli w r�ku, gotowi do rozpocz�cia dwudziestego czwartego rozdzia�u Rodziny Alvear. I rzeczywi�cie, jakiego rozczarowania mog�yby dozna� gospodynie domowe, kt�re rozczula�y si� nad g�osem Luciana Pando, gdyby zobaczy�y jego zdeformowane cia�o i zezowate spojrzenie, jak rozczarowaliby si� emeryci, u kt�rych rytmiczna kadencja g�osu Josefiny Sanchez budzi�a rozkoszne wspomnienia, gdyby zobaczyli jej podbr�dek, zarost, odstaj�ce uszy, jej �ylaki. Ale do pojawienia si� telewizji w Peru by�o jeszcze daleko, wi�c dyskretne funkcjonowanie tej radioteatralnej fauny wydawa�o si� chwilowo zapewnione.
Zawsze pragn��em dowiedzie� si�, jakie to pi�ra p�odzi�y owe seriale, kt�re wype�nia�y popo�udnia mojej babki, owe historie, kt�rym mia�em zwyczaj przys�uchiwa� si� u ciotki Laury, u ciotki Olgi i u ciotki Gaby albo w domach licznych kuzynek, kt�re odwiedza�em (nasza rodzina by�a bardzo ze sob� z�yta, jak w Biblii, typowa dla dzielnicy Miraflores). Podejrzewa�em, �e powie�ci radiowe by�y importowane, ale zdziwi�em si�, kiedy mi powiedziano, �e obaj panowie Genaro nie kupowali ich w Meksyku ani w Argentynie, tylko na Kubie. Produkowa�a je CMQ, co� w rodzaju imperium radiowo-telewizyjnego pozostaj�cego pod rz�dami Goara Mestre, d�en-
9
telmena o srebrzystych w�osach, kt�rego czasami, kiedy bywa� przejazdem w Limie, widywa�em przechodz�cego korytarzem rozg�o�ni Radia Panameryka�skiego, troskliwie eskortowanego przez w�a�cicieli rozg�o�ni pod pe�nym szacunku spojrzeniem wszystkich pracownik�w. Tyle s�ysza�em o kuba�skiej CMQ od spiker�w, animator�w i operator�w Radia, dla kt�rych stanowi�a ona co� mitycznego, podobnie jak �wczesne Hollywood dla ludzi kina, �e kiedy popijali�my z Javierem kaw� u Bransa, po�wi�cali�my czasem d�u�sz� chwil� na to, by pofantazjowa� na temat owego wojska poligraf�w, kt�rzy gdzie� tam, w odleg�ej Hawanie, pe�nej palm, rajskich pla�, bandyt�w i turyst�w, w klimatyzowanych biurach Goara Mestre, musieli przez osiem godzin dziennie produkowa� na bezg�o�nych maszynach do pisania �w potok opowie�ci o cudzo��stwach, samob�jstwach, nami�tno�ciach, spotkaniach, spadkach, sk�onno�ciach, rozmaitych przypadkach i zbrodniach, potok, kt�ry z antylskiej wyspy rozlewa� si� po krajach Ameryki �aci�skiej po to, by przekszta�cony g�osami r�nych Lucian�w Pando i Josefin Sanchez dostarcza� popo�udniowych z�udze� babkom, ciotkom, kuzynkom i emerytom w ka�dym z tych kraj�w.
Genaro-junior kupowa� (albo raczej CMQ mu sprzedawa�a) powie�ci radiowe na wag� i drog� telegraficzn�. Sam mi to powiedzia� pewnego wieczora, wyraziwszy wcze�niej zdziwienie, kiedy go zapyta�em, czy on, jego bracia lub ojciec podpisywali je przed puszczeniem na anten�. "Czy by�by� w stanie przeczyta� siedemdziesi�t kilogram�w papieru?" - zapyta�, patrz�c na mnie z ow� �askaw� �yczliwo�ci�, na jak� zas�u�y� w jego oczach m�j status intelektualisty, kt�ry mi przyzna� od chwili, kiedy zobaczy� jedno moje opowiadanie w niedzielnym dodatku gazety "El Comercio". "Policz, ile by na to trzeba czasu. Miesi�c, dwa? Kto by�by w stanie po�wi�ci� kilka miesi�cy na czytanie radiowych powie�ci? Zdajemy si� na �ask� losu i do tej pory, na szcz�cie, mi�osierny B�g ma nas w swojej opiece". W najlepszym wypadku, poprzez agencje reklamowe albo za po�rednictwem koleg�w czy przyjaci�, Genaro-junior dowiadywa� si�, jakie kraje i z jakim skutkiem, je�li chodzi o odbi�r, zakupi�y radiow� powie��, kt�r� mu
10
oferowano; w najgorszym przypadku decydowa� o zakupie na podstawie tytu��w albo po prostu na los szcz�cia. Radiowe powie�ci sprzedawano na wag�, bo by�a to metoda mniej oszuka�cza ni� ta, kt�ra wymaga�a okre�lenia liczby stron lub s��w, poniewa� tylko ten spos�b pozwala� na kontrol�. "Oczywi�cie, mawia� Javier, je�eli nie ma czasu, by je przeczyta�, to tym bardziej brak czasu, aby policzy� wszystkie s�owa". Podnieca�a go my�l o powie�ci wa��cej sze��dziesi�t osiem kilo i trzydzie�ci gram�w, kt�rej cen�, tak jak w przypadku krowy, mas�a czy jajek, okre�la�a waga.
Ale system ten sprawia� panom Genaro k�opoty. Nadsy�ano teksty pe�ne kubanizm�w, kt�re w ostatniej chwili przed ka�d� audycj� sam Luciano i Josefina oraz ich koledzy t�umaczyli na peruwia�ski, tak jak potrafili najlepiej (zawsze �le). Z drugiej strony, czasami, w trakcie podr�y z Hawany do Limy, w czelu�ciach statk�w lub samolot�w czy te� w komorach celnych, paczki z maszynopisami bywa�y uszkodzone, przy czym gin�y ca�e rozdzia�y albo wilgo� czyni�a je nieczytelnymi, pl�ta�y si� stronice lub po�era�y je szczury w magazynie Radia Centralnego. Poniewa� dowiadywano si� o tym dopiero w ostatniej chwili, kiedy Genaro-senior rozdziela� ju� role, powstawa�y smutne sytuacje. Starano si� wybrn�� z nich, przeskakuj�c zgubiony rozdzia�, co stosowano z dusz� na ramieniu albo, w powa�nych przypadkach, ka��c zachorowa� na jeden dzie� Lucianowi Pando czy Josefinie Sanchez, tak by w ci�gu najbli�szych dwudziestu czterech godzin mo�na by�o uzupe�ni�, wskrzesi� albo wyrzuci� bez wi�kszej obawy zagubione gramy lub kilogramy. Poniewa� przy tym wszystkim ceny CMQ by�y wysokie, zrozumia�e, �e Genaro-junior poczu� si� szcz�liwy, kiedy odkry� istnienie i cudowne zdolno�ci Pedra Camacho.
Pami�tam bardzo dobrze �w dzie�, w kt�rym opowiada� mi o owym fenomenie radiowym, bo tego w�a�nie dnia w porze obiadowej zobaczy�em po raz pierwszy ciotk� Juli�. By�a siostr� mego wuja Lucho i przyjecha�a poprzedniego wieczora z Boliwii. �wie�o rozwiedziona, przybywa�a odpocz�� i "pozbiera� si�" po swym nieudanym ma��e�stwie. "A tak naprawd� po to, by poszuka� innego m�a" - zawyrokowa�a na
11
zebraniu rodzinnym ciotka Hortensja, osoba o najd�u�szym j�zyku po�r�d moich krewnych. W ka�dy czwartek jada�em obiady w domu wuja Lucho i ciotki Olgi, a tego dnia zasta�em rodzin� jeszcze w pi�amach, usi�uj�c� zlikwidowa� skutki nie przespanej nocy pikantnymi choritos i zimnym piwem. Przesiedzieli poprzedni� noc a� do �witu, gaw�dz�c z nowo przyby��, i wypili we tr�jk� ca�� butelk� whisky. Bola�y ich g�owy, wuj Lucho skar�y� si�, �e ca�e jego biuro na pewno wyleguje si� brzuchem do g�ry, ciotka Olga m�wi�a, �e wstyd siedzie� tak d�ugo po nocy, je�eli nie zdarza si� to w sobot�, a nowo przyby�a snu�a si� po domu w szlafroku, boso i w lok�wkach na g�owie, rozpakowuj�c walizk�. Nie przeszkadza�o jej, �e ogl�da�em j� w takim stanie, w jakim nikt nie wzi��by jej za kr�low� pi�kno�ci.
- A wi�c to ty jeste� synem Dority - powiedzia�a, sk�adaj�c mi poca�unek na policzku. - Sko�czy�e� ju� szko��?
Znienawidzi�em j� na �mier�. Moje dyskretne scysje z rodzin� wynika�y w tych czasach st�d, �e wszyscy upierali si�, by traktowa� mnie wci�� jak dziecko, a nie jak kogo�, kim ju� by�em, to znaczy jak doros�ego osiemnastoletniego m�czyzn�. Nic mnie tak nie irytowa�o jak m�wienie do mnie "Marito". Mia�em wra�enie, �e zdrobnia�e imi� przywraca�o mi kr�tkie spodenki.
- Jest ju� na trzecim roku prawa i pracuje jako dziennikarz - wyja�ni� wuj Lucho, podaj�c mi szklank� piwa.
- Bo tak naprawd� - tu ciotka Julia da�a mi szturcha�ca - wygl�dasz jeszcze jak smarkacz, Marito.
W czasie obiadu zapyta�a mnie z czu�o�ci�, z jak� przemawiaj� doro�li, zwracaj�c si� do idiot�w i dzieci, czy mam ju� sympati�, czy chodz� na zabawy, jaki uprawiam sport, i poradzi�a mi z perwersj�, kt�ra - nie wiem, czy by�a przemy�lana, czy niewinna, ale kt�ra ugodzi�a g��boko moj� dusz�, �e jak tylko b�d� m�g�, powinienem zapu�ci� sobie w�sy. Brunetom jest z nimi do twarzy, a to u�atwi mi obcowanie z dziewcz�tami.
-On nie my�li o sp�dniczkach ani o zabawach - wyja�ni� wuj Lucho. - To intelektualista. Opublikowa� opowiadanie w dodatku niedzielnym "El Comercio".
12
- Uwa�ajcie, by syn Dority nie okaza� si� kim� nienormalnym - za�mia�a si� ciotka Julia, a ja poczu�em, �e ogarnia mnie solidarno�� z jej by�ym m�em. Mimo to u�miechn��em si� i podtrzymywa�em rozmow�. W czasie obiadu zaj�a si� opowiadaniem okropnych boliwijskich dowcip�w i dokuczaniem mi. Przy po�egnaniu odnios�em wra�enie, �e chcia�a mnie przeprosi� za swoje zachowanie, gdy� zaproponowa�a z mi�ym gestem, abym towarzyszy� jej kt�rego� wieczora do kina, bo przepada�a za filmami.
Przyszed�em do Radia Panameryka�skiego akurat w sam� por�, by uniemo�liwi� Pascualowi po�wi�cenie ca�ego dziennika o trzeciej po po�udniu wiadomo�ciom o powa�nej bijatyce pomi�dzy grabarzami i tr�dowatymi na egzotycznych ulicach Rawalpindi, kt�re ukaza�y si� w "Ultima Hora". Po przygotowaniu biuletyn�w informacyjnych dla dziennika o czwartej i pi�tej, wyszed�em napi� si� kawy. W drzwiach Radia Centralnego spotka�em Genara -juniora pe�nego euforii. Zaci�gn�� mnie za rami� a� do Bransa: "Musz� ci opowiedzie� co� fantastycznego". Sp�dzi� kilka dni w La Pa� w interesach i obejrza� tam w dzia�aniu owego wszechstronnego cz�owieka, jakim by� Pedro Camacho.
- To nie cz�owiek, to ca�a instytucja - twierdzi� pe�en podziwu. - Pisuje wszystkie sztuki teatralne, kt�re wystawia si� w Boliwii, i we wszystkich wyst�puje. Pisze tak�e wszystkie powie�ci radiowe, re�yseruje je i we wszystkich grywa rol� g��wnego amanta.
Ale poza p�odno�ci� i wpraw� jeszcze wi�ksze wra�enie wywar�a popularno�� tego cz�owieka. Chc�c obejrze� go w La Paz, w "Teatro Saavedra", musia� kupi� bilety u handlarza po podw�jnej cenie.
- Niczym na walk� byk�w, wyobra�asz sobie - tu zas�pi� si�. Czy kto� zdo�a� kiedykolwiek zape�ni� sal� teatraln� w Limie?
Opowiedzia� mi, �e widzia� przez dwa kolejne dni wiele m�odych dziewcz�t, doros�ych kobiet i staruszek t�ocz�cych si� pod wej�ciem do Radia Illimani w oczekiwaniu na pojawienie si� idola, by prosi� go o autograf. Z drugiej strony firma McCann Erickson w La Pa� zapewni�a go, �e radiowy teatr
13
Pedra Camacho mia� najwi�ksz� liczb� s�uchaczy w Boliwii. Genaro-junior by� jednym z tych, kt�rych w�wczas zaczynano nazywa� "post�powymi impresariami": zajmowa�y go bardziej interesy ni� zaszczyty, nie by� cz�onkiem Klubu Narodowego ani nie pragn�� nim zosta�, zaprzyja�ni� si� ze wszystkimi, a jego energia bywa�a m�cz�ca. By� cz�owiekiem szybkich decyzji, wi�c po swej wizycie w Radio Illimani przekona� Pedra Camacho, by ten przyjecha� do Peru i zaanga�owa� si� w Radio Centralnym na prawach wy��czno�ci.
- Nie by�o to trudne, bo w Boliwii p�acono mu g�odowe stawki - wyja�ni� mi. - U nas b�dzie si� zajmowa� teatrem radiowym i b�d� m�g� odes�a� do diab�a te rekiny CMQ.
Pr�bowa�em rozwia� jego z�udzenia. Powiedzia�em mu, i� w�a�nie przekona�em si�, �e Boliwijczycy s� bardzo antypatyczni i �e Pedro Camacho b�dzie �y� w fatalnych stosunkach ze wszystkimi pracownikami rozg�o�ni Radia Centralnego. Jego akcent b�dzie razi� ucho s�uchaczy, a nieznajomo�� Peru sprawi, �e na ka�dym kroku b�dzie pope�nia� nietakty. Ale Genaro-junior u�miecha� si� nie wzruszony moimi pesymistycznymi przepowiedniami. Pedro Camacho, chocia� nigdy jeszcze u nas nie by�, opowiada� mu o duszy lime�skiej niczym rodowity mieszkaniec stolicy, a jego akcent by� wspania�y, bez wyra�nych d�wi�k�w "s" ani "r", z gatunku aksamitnych.
- Tacy aktorzy jak Luciano Pando czy inni roznios� w py� biednego cudzoziemca - marzy� Javier. - Albo zgwa�ci go pi�kna Josefina Sanchez.
Znajdowali�my si� w�a�nie na naszym poddaszu i prowadzili�my rozmow�, podczas gdy ja, zmieniaj�c jednocze�nie przymiotniki i przys��wki w wiadomo�ciach z "El Comercio" i "La Prensa", przepisywa�em na maszynie informacje dla dziennika Radia Panameryka�skiego na godzin� dwunast�. Javier by� moim najlepszym przyjacielem i spotykali�my si� codziennie, cho� na kr�tk� chwil�, aby przekona� si�, �e istniejemy. By� istot� o kra�cowo zmiennych nastrojach, ale zawsze szczerych. Uwa�ano go za gwiazd� wydzia�u literatury na Uniwersytecie Katolickim, gdzie nigdy przedtem nie widziano bardziej utalentowanego studenta ani bardziej znakomitego recytatora poezji, jak te� bardziej ci�tego komenta-
14
tora trudnych tekst�w. Wszyscy byli przekonani, �e zdob�dzie dyplom, przygotowuj�c b�yskotliw� prac�, �e zostanie wspania�ym wyk�adowc� i poet� lub r�wnie znakomitym krytykiem. Ale on pewnego dnia, bez �adnych wyja�nie�, rozczarowa� wszystkich, porzucaj�c prac� dyplomow�, kt�r� przygotowywa�, zerwa� z literatur� i z Uniwersytetem Katolickim, a zapisa� si� na Uniwersytet �wi�tego Marka jako s�uchacz ekonomii. Kiedy kto� go pyta�, czemu nale�a�o przypisa� t� dezercj�, wyznawa� (albo �artowa�), �e praca dyplomowa, kt�r� pisa�, otworzy�a mu oczy. Mia�a nosi� tytu� Przys�owia ludowe w tw�rczo�ci Ricarda Palmy*. Musia� przestudiowa� Tradycje peruwia�skie, czyta� je za pomoc� lupy i szuka� odpowiednich przys��w, a poniewa� by� sumienny i �cis�y, wi�c zdo�a� zape�ni� ca�� skrzyni� uczonymi fiszkami. Potem, pewnego ranka, spali� skrzyni� fiszek pod go�ym niebem, przy czym on i ja odta�czyli�my taniec Apacz�w wok� filologicznych p�omieni, i zadecydowa�, �e nienawidzi literatury i �e nawet ekonomia by�aby od tego wszystkiego lepsza. Javier odbywa� teraz praktyk� w Centralnym Banku Rezerw i zawsze znajdowa� pretekst, by wyskoczy� ka�dego ranka do rozg�o�ni Radia Panameryka�skiego. Z okresu studi�w po�wi�conych koszmarnym przys�owiom pozosta� mu zwyczaj zasypywania mnie nimi bez �adnego zwi�zku.
Bardzo si� zdziwi�em, �e ciotka Julia, mimo i� by�a Boliwijk� i mieszka�a przedtem w La Pa�, nigdy nie s�ysza�a o Pedrze Camacho. Ale wyja�ni�a mi, �e nigdy nie s�ucha�a radiowych powie�ci ani �e noga jej nie posta�a w �adnym teatrze, od czasu, kiedy sama zmuszona by�a wykona� Taniec godzin, wyst�puj�c w roli Zmierzchu, w okresie gdy ko�czy�a gimnazjum irlandzkich zakonnic ("Nie wa� si� mnie pyta�, ile to lat temu, Marito"). Szli�my od domu wuja Lucho a� na kraniec alei Armendariz, w kierunku kina "Barranco". Sama narzuci�a mi zaproszenie podczas obiadu, i to w spos�b bardzo przebieg�y. By� kolejny czwartek po jej przyje�dzie i chocia� perspektywa, �e ponownie padn� ofiar� boliwijskich �art�w, wcale mi si� nie u�miecha�a, nie chcia�em opu�ci� cotygodniowego obiadu u wujostwa. Mia�em nadziej�, �e jej nie spotkam, bowiem poprzedniego wieczora - wieczory �rodowe by�y dniami wizyt ciotki Gaby - s�ysza�em, �e ciotka Hortensja oznajmia�a takim tonem, jak gdyby posiad�a wszystkie rozumy:
* Ricardo Palma (1833-1919), poeta, krytyk, historyk i znany prozaik peruwia�ski, autor m.in. opowiada� Tradiciones peruanas. (Wszystkie przypisy t�umaczki).
15
- W pierwszym tygodniu swego pobytu w Limie umawia�a si� ju� cztery razy na spacer z czterema r�nymi m�czyznami, a w�r�d nich z jednym �onatym. Taka rozw�dka wszystkich zawojuje!
Kiedy przyszed�em do domu wuja Lucho po nadaniu po�udniowego dziennika w Radio Panameryka�skim, spotka�em j� z jednym z zalotnik�w. Wszed�em do salonu i kiedy zobaczy�em siedz�cego przy niej wuja Pankracego, kt�ry spogl�da� wzrokiem zdobywcy, poczu�em s�odk� rozkosz zemsty; wygl�da� �miesznie w ubraniu z innej epoki, w muszce i z go�dzikiem w klapie. By� ciotecznym bratem mojej babki. Owdowia� przed wiekami, chodzi�, stawiaj�c �miesznie stopy do �rodka, a w rodzinie komentowano z�o�liwie jego wizyty, bo nie zna� umiaru w podszczypywaniu s�u��cych, przy czym robi� to na oczach wszystkich. Farbowa� sobie w�osy, u�ywa� kieszonkowego zegarka na posrebrzanym �a�cuszku i mo�na go by�o spotka� codziennie o sz�stej wieczorem na rogu przed siedzib� Zwi�zku, jak komplementowa� urz�dniczki.
Pochyli�em si�, by j� poca�owa�, i wyszepta�em jej do ucha z najwi�ksz� w �wiecie ironi�: "C� za wspania�a konkieta, Julciu". Mrugn�a do mnie potakuj�co. Podczas obiadu wuj Pankracy, wyg�osiwszy dysertacj� na temat muzyki kreol-skiej, w kt�rej to dziedzinie by� ekspertem - na uroczysto�ciach rodzinnych zawsze wykonywa� solo na skrzypcach -zwr�ci� si� do niej i, robi�c przymiln� koci� min�, powiedzia�: "A propos, we czwartki wieczorem grywa w �Victorii� zesp� Felipe Pinglo, sama kwintesencja kreolsko�ci. Czy nie chcia�aby� pos�ucha� troch� prawdziwej peruwia�skiej muzyki?" Bez chwili wahania i z niepocieszon� min�, kt�ra wyra�a�a, jednocze�nie k�amstwo i zniewag�, ciotka Julia odpowiedzia�a, wskazuj�c na mnie: "Ach, jaka szkoda! Marito ju� wcze�niej zaprosi� mnie do kina". "Ust�puj� przed m�odo�ci�" - wuj
16
Pankracy sk�oni� si� po sportowemu. Potem, kiedy ju� sobie poszed�, my�la�em, �e si� od tego zaproszenia uwolni�, ale ciotka Olga zapyta�a: "Czy pomys� p�j�cia do kina by� tylko po to- aby pozby� si� tego nieprzyzwoitego starca?" Wtedy ciotka Julia zaprzeczy�a energicznie: "Nic podobnego, siostro, umieram z ciekawo�ci, by obejrze� film, kt�ry graj� w kinie �Barranco�, a jest on zbyt nieodpowiedni dla samotnych kobiet". Zwr�ci�a si� w moj� stron�, za� ja mog�em si� tylko przys�uchiwa�, jak decydowano o moich losach na dzisiejszy wiecz�r. Chc�c mnie uspokoi�, dorzuci�a jeszcze takie oto wspania�e zdanie: "Nie przejmuj si� pieni�dzmi, Marito. Ja zapraszam". Tak wi�c szli�my teraz ciemn� ulic� Quebrada de Armendariz, a potem szerok� alej� Grau - na spotkanie z filmem, kt�ry na domiar z�ego by� produkcji meksyka�skiej i nosi� tytu� Matka i kochanka.
- Najstraszniejsze dla rozw�dki nie jest to, �e wszyscy m�czy�ni czuj� si� w obowi�zku proponowa� jej te rzeczy - informowa�a mnie ciotka Julia. - Najgorsze, �e skoro jeste� rozw�dk�, to uwa�aj�, �e romantyzm jest ju� niepotrzebny. Wcale nie zabiegaj� o to, aby� si� w nich zakocha�a, nie prawi� ci subtelnych komplement�w, ale od razu proponuj� ci wszystko bez ogr�dek i jak najbardziej wulgarnie. Ja si� nie dam oszuka�. Zamiast przyjmowa� ich zaproszenia na ta�ce, wol� p�j�� z tob� do kina.
Powiedzia�em, �e bardzo jej dzi�kuj� za wyr�nienie w tej mierze.
- S� na tyle g�upi, �e uwa�aj�, i� ka�da rozw�dka musi by� ulicznic� - kontynuowa�a, udaj�c, �e nie rozumie. - A ponadto my�l� tylko o jednym. A tymczasem o ile� pi�kniej jest si� po prostu zakocha�, prawda?
T�umaczy�em jej, �e mi�o�� nie istnieje, �e to wynalazek pewnego W�ocha imieniem Petrarca oraz prowansalskich trubadur�w. �e to, co ludzie uwa�ali za krystaliczny strumie� uczu�, za czysty wybuch sentyment�w, by�o jedynie instynktownym pragnieniem zazdrosnych kot�w skrywanym za pi�knymi s�owami i literackimi mitami. Wcale nie wierzy�em w to, co m�wi�em, ale chcia�em okaza� si� kim� interesuj�cym. Moja erotyczno-biologiczna teoria wprawi�a ciotk� Juli� w stan
17
niedowierzania: czy naprawd� dawa�em wiar� tym idiotyzmom?
- Jestem przeciwny ma��e�stwu - powiedzia�em najbardziej pedantycznym tonem, na jaki mnie by�o sta�. - Jestem zwolennikiem tego, co nazywaj� woln� mi�o�ci�, ale co, powiedzmy sobie uczciwie, powinni�my nazywa� po prostu woln� kopulacj�.
- Kopulowa� to znaczy robi� te rzeczy? - za�mia�a si�. Ale po chwili doda�a z rozczarowaniem na twarzy: - W moich czasach ch�opcy pisywali wiersze, posy�ali dziewcz�tom kwiaty, potrzebowali ca�ych tygodni, aby odwa�y� si� na poca�unek. Jakim �wi�stwem sta�a si� teraz mi�o�� dla m�odych, Marito!
Przed kas� kina zawis�a nad nami gro�ba sprzeczki, by ustali�, kto p�aci za bilety, po czym wytrzymali�my p�torej godziny, ogl�daj�c Dolores del Rio, kt�ra poj�kiwa�a, ca�owa�a, cieszy�a si�, p�aka�a, biega�a po lesie z rozwianymi w�osami; nast�pnie wr�cili�my do domu wuja Lucho, tak�e piechot�, a podczas spaceru m�awka zwil�a�a nam w�osy i ubrania. Wtedy znowu zacz�li�my rozmawia� o Pedrze Camacho. Czy rzeczywi�cie by�a pewna, �e nigdy o nim nie s�ysza�a? Bo wed�ug Genara-juniora by� boliwijsk� s�aw�. Nie, nie zna�a go nawet z nazwiska. Pomy�la�em sobie, �e kto wie, czy Genara nie oszukali albo czy ten tak zwany przemys� radiowo-teatralny w Boliwii nie by� tylko jego wymys�em, aby wylansowa� obcego skryb�. W trzy dni p�niej pozna�em najprawdziwszego Pedra Camacho.
Mia�em w�a�nie ma�e zaj�cie z Genarem-seniorem, poniewa� Pascual ze swoim niepohamowanym upodobaniem do przera�aj�cych historii po�wi�ci� ca�y dziennik o jedenastej wiadomo�ciom o trz�sieniu ziemi w Ispahanie. Genara-ojca zirytowa� nie tyle fakt, �e Pascual pomin�� inne wiadomo�ci, aby opowiedzie� z ca�ym bogactwem szczeg��w, jak to Persowie, kt�rzy prze�yli kataklizm, zostali z kolei zaatakowani przez w�e, bo te, gdy zawali�y si� ich kryj�wki, wype�z�y rozw�cieczone i sycz�ce na �wiat�o dzienne, ale rozgniewa�o go to, �e owo trz�sienie ziemi wydarzy�o si� przed tygodniem. Musia�em przyzna�, �e Genaro-ojciec mia� racj�, i sam si�
18
zdenerwowa�em, nazywaj�c Pascuala nieodpowiedzialnym. Sk�d wywl�k� takie rupiecie? Z jakiego� argenty�skiego pisma. Dlaczego zrobi� co� tak bezsensownego? Bo nie by�o �adnej wa�nej aktualnej wiadomo�ci, a ta przynajmniej wydawa�a si� atrakcyjna. Kiedy mu wyja�nia�em, �e nie p�ac� nam za zabawianie s�uchaczy, ale za streszczanie im codziennych wydarze�, Pascual, kiwaj�c pojednawczo g�ow�, przeciwstawi� mi argument nie do odparcia: "To wszystko dlatego, �e mamy odmienne poj�cie o dziennikarstwie, don Mario". Mia�em mu odpowiedzie�, �e je�li za ka�dym razem, kiedy ja odwr�c� si� plecami, b�dzie si� upiera�, by stosowa� t� swoj� opart� na strachu koncepcj� dziennikarstwa, to bardzo szybko znajdziemy si� obydwaj na ulicy. W tym momencie w drzwiach poddasza ukaza�a si� niespodziewanie jaka� posta�. By� to male�ki, drobny osobnik, kto� na pograniczu cz�owieka niskiego wzrostu i kar�a, z du�ym nosem i o nies�ychanie �ywym, skrywaj�cym gwa�towno�� spojrzeniu. Ubrany by� na czarno, jego str�j wygl�da� na bardzo znoszony, koszula i zawi�zany w w�ze� krawat by�y poplamione, ale jednocze�nie w sposobie noszenia tych rzeczy by�o co� eleganckiego, uk�adnego i sztucznego, jak u owych kawaler�w na starych fotografiach, kt�rzy wydaj� si� by� uwi�zieni w swoich sztywnych surdutach i dopasowanych kapeluszach. M�g� mie� ka�d� liczb� lat pomi�dzy trzydziestk� a pi��dziesi�tk� i prezentowa� t�ust�, czarn� czupryn�, kt�ra zwisa�a mu na ramiona. Jego postawa, ruchy, wyraz twarzy zdawa�y si� by� zaprzeczeniem spontaniczno�ci i naturalno�ci i nasuwa�y od razu my�l o kukle poruszanej za pomoc� sznurk�w. Z�o�y� nam uprzejmy uk�on i uroczystym tonem - tak niezwyk�ym jak i jego osoba - przedstawi� si� nam w taki oto spos�b:
- Przychodz� ukra�� wam maszyn� do pisania, panowie. By�bym wdzi�czny, gdyby�cie mi pomogli. Kt�ra z tych dw�ch jest lepsza?
Jego wskazuj�cy palec w�drowa� na zmian� to w kierunku mojej, to w kierunku maszyny Pascuala. Mimo �e by�em przyzwyczajony do kontrast�w mi�dzy g�osem a wygl�dem zewn�trznym cz�owieka, a to na skutek moich cz�stych eskapad do rozg�o�ni Radia Centralnego, teraz zdumia�em si�, �e z tak
19
niewielkiej postaci i o tak bezradnym wygl�dzie m�g� wydobywa� si� r�wnie mocny i melodyjny g�os o doskona�ej dykcji. Zdawa�o si�, �e w g�osie tym nie tylko d�wi�cza�a ka�da litera i ani jedna nie pozostawa�a zeszpecona, ale tak�e wyr�nia�y si� wszystkie cz�steczki i atomy ka�dej z nich, wszystkie d�wi�ki d�wi�ku. Niecierpliwie, ale dostrzegaj�c zdziwienie, kt�re jego twarz, odwaga i g�os na nas wywar�y, zacz�� bada� i jak gdyby obw�chiwa� obie maszyny do pisania. Zdecydowa� si� na mojego starego i ogromnego remingtona, rodzaj karawanu, po kt�rym nie by�o wida� up�ywu lat. Pascual zareagowa� na to pierwszy:
- Czy pan jest z�odziejem? A raczej kim pan w og�le jest? -zapyta� karc�co, a ja zda�em sobie wtedy spraw�, �e odgrywa� si� i na mnie za trz�sienie ziemi w Ispahanie. - My�li pan, �e mo�na sobie w ten spos�b zabra� maszyny do pisania nale��ce do s�u�by informacyjnej?
- Sztuka jest wa�niejsza ni� twoja s�u�ba informacyjna, karze�ku - zgromi� go osobnik, rzucaj�c mu spojrzenie podobne do tego, na jakie zas�uguje zdeptany lis, po czym kontynuowa� swoje czynno�ci. Pod zdumionym spojrzeniem Pascuala, kt�ry z pewno�ci� stara� si� odgadn�� (tak jak i ja), co znaczy�o s�owo karze�ek, nowo przyby�y pr�bowa� podnie�� remingtona. Zdo�a� unie�� ci�k� maszyn� za cen� niezwyk�ego wysi�ku, kt�ry sprawi�, �e nabrzmia�y mu �y�y na szyi, a oczy o ma�o nie wyskoczy�y z orbit. Twarz jego przybra�a kolor granatowy, czo�o pokry�o si� potem, ale on nie dawa� za wygran�. Zaciskaj�c z�by i chwiej�c si�, zdo�a� zrobi� kilka krok�w w kierunku drzwi, ale w ko�cu musia� si� podda�: jeszcze moment, a ci�ar przygni�t�by go do ziemi. Postawi� remingtona na stoliku Pascuala i sta� chwil�, dysz�c. Ale zaledwie odzyska� oddech, ca�kowicie zignorowawszy u�miechy, jakie ta scena wywo�ywa�a u mnie i u Pascuala (ten kilkakrotnie podni�s� palec do czo�a, aby da� mi do zrozumienia, �e mieli�my do czynienia z wariatem), z�aja� nas z powag�:
- Nie b�d�cie tacy nieczuli, panowie, miejcie troch� ludzkiego uczucia solidarno�ci. Pom�cie mi.
Powiedzia�em mu, �e bardzo �a�uj�, ale aby zabra� st�d tego remingtona, musia�by najpierw przej�� po trupie Pascu
20
ala a w ostateczno�ci i po moim. Cz�owieczek poprawi� sobie krawat, lekko przesuni�ty na bok wskutek wysi�ku. Ku mojemu zdziwieniu, z min� wyra�aj�c� sprzeciw i daj�c dowody zupe�nego braku poczucia humoru, odpar�, akcentuj�c z powag�:
- Cz�owiek dobrze urodzony nigdy nie lekcewa�y wyzwania do walki. Prosz� okre�li� miejsce i godzin�, panowie.
Opatrzno�ciowe pojawienie si� Genara-juniora udaremni�o to, co zdawa�o si� by� zalegalizowaniem pojedynku. Wszed� w momencie, w kt�rym uparty cz�owieczek na nowo pr�bowa�, fioletowiej�c z wysi�ku, unie�� w ramionach maszyn� marki Remington.
- Zostaw, Pedro, ja ci pomog� - powiedzia� i podni�s� maszyn�, jak gdyby to by�o pude�ko zapa�ek. Zrozumiawszy na widok twarzy mojej i Pascuala, �e winien by� nam jakie� wyja�nienie, pocieszy� nas z u�miechem: - Nic si� nie sta�o, nie ma powodu rozpacza�. M�j ojciec odda wam wkr�tce t� maszyn�.
- Jeste�my tutaj pi�tym ko�em u wozu - zaprotestowa�em dla zachowania pozor�w. - Trzymacie nas na tym brudnym poddaszu, najpierw zabrali�cie moje biurko, aby odda� je ksi�gowemu, a teraz przysz�a kolej na mojego remingtona. Gdyby�cie chocia� mnie uprzedzili.
- Ju� podejrzewali�my, �e ten pan to z�odziej - popar� mnie Pascual. - Wszed� tu i zaczai nas obra�a�, okazuj�c swoj� w�adz�.
- W�r�d koleg�w nie ma miejsca na sprzeczki - rzuci� salomonowy wyrok Genaro-junior. Umie�ci� sobie maszyn� na ramieniu i wtedy zauwa�y�em, �e cz�owieczek si�ga� mu dok�adnie do klap. - Czy ojciec nie przyszed� do was, aby go przedstawi�? Wi�c ja to zrobi� i wszyscy b�d� zadowoleni.
W tym momencie szybkim, automatycznym ruchem cz�owieczek wyci�gn�� swe ma�e rami�, wykona� kilka krok�w w moj� stron�, poda� mi dziecinn� d�o� i swoim wspania�ym g�osem tenora, wykonuj�c jednocze�nie nowy uprzejmy sk�on, przedstawi� si�:
- Do us�ug, Pedro Camacho, Boliwijczyk i artysta. Powt�rzy� gest, uk�on i to samo zdanie wobec Pascuala,
20
kt�ry by� wyra�nie skonfundowany i nie umia� poj��, czy ten cz�owieczek kpi� sobie z nas, czy te� zawsze by� taki. Po ceremonialnym u�ci�ni�ciu nam r�k Pedro Camacho zwr�ci� si� do ca�ego dzia�u informacji i ze �rodka poddasza, stoj�c w cieniu Genara-juniora, kt�ry wygl�da� przy nim jak olbrzym i patrzy� na� z wielk� powag�, podni�s� g�rn� warg� i zmarszczy� twarz w grymasie, kt�ry ods�oni� po��k�e z�by, co mia�o stanowi� karykatur� lub namiastk� u�miechu. Odczeka� kilka sekund, po czym wynagrodzi� nas tymi melodyjnymi s�owami, kt�rym towarzyszy� ruch r�ki �egnaj�cego si� prestidigitatora:
- Nie chowam wobec was urazy, panowie, jestem przyzwyczajony do braku zrozumieniu u ludzi. �egnajcie!
Znik� w drzwiach, wykonuj�c podskoki karze�ka, aby dotrzyma� kroku post�powemu impresario, kt�ry, z maszyn� marki Remington na ramieniu, oddala� si� szybko w kierunku windy.
II
By� jeden z takich s�onecznych porank�w lime�skiej wiosny, podczas kt�rych kwiaty geranium budz� si� bardziej ogniste, r�e mocniej pachn�, a bugenwille wydaj� si� ci�sze ni� zwykle. Znany w mie�cie lekarz, doktor Alberto de Quinteros, m�czyzna o szerokim czole, orlim nosie, przenikliwym spojrzeniu, prawej i szlachetnej duszy - otworzy� oczy i przeci�gn�� si� w ��ku w swojej wygodnej rezydencji w dzielnicy San Isidro. Poprzez firanki w oknach ujrza� s�o�ce, kt�re z�oci�o trawnik starannie utrzymanego ogrodu otoczonego p�otem z siatki, spojrza� na czyste niebo, weso�e kwiaty i poczu� si� tak dobrze, jak mo�e si� czu� cz�owiek o spokojnym sumieniu, kt�ry obudzi� si� po o�miu godzinach przywracaj�cego si�y snu.
By�a sobota i je�eli w ostatniej chwili nie wyst�pi� jakie� komplikacje u kobiety, kt�ra urodzi�a trojaczki, nie p�jdzie do kliniki i b�dzie m�g�, przed udaniem si� na �lub Elianity, po�wi�ci� ranek na gimnastyk�. �ona i c�rka przebywa�y w Europie, kszta�c�c tam ducha i odnawiaj�c garderob�, i nie zamierza�y wr�ci� przed up�ywem miesi�ca. Kto� inny, dysponuj�c jego maj�tkiem i wygl�dem, siwiej�cymi skroniami i dystyngowan� postaw�, a tak�e eleganckimi manierami budz�cymi po��dliwe spojrzenia nawet u kobiet niepodatnych na zepsucie, by�by wykorzysta� t� chwilow� samotno�� na jak�� rozrywk�. Ale Alberto de Quinteros nale�a� do m�czyzn, kt�rych nie poci�ga�a zbytnio gra w karty, sp�dniczki ani alkohol, a w�r�d znajomych, kt�rych mia� bez liku, kr��y�o nawet takie powiedzenie: "Jego wady to nauka, rodzina i gimnastyka".
23
Poprosi� o �niadanie i podczas gdy mu je przygotowywano, zatelefonowa� do kliniki. Lekarz dy�urny poinformowa� go, �e matka trojaczk�w sp�dzi�a spokojn� noc i �e usta�y krwotoki u chorej, kt�r� operowano na w��kniaki. Wyda� odpowiednie dyspozycje, zaznaczaj�c, �e gdyby zdarzy�o si� co� powa�nego, to niech zadzwoni� do klubu Remigius albo, w porze obiadowej, do domu jego brata Roberta, i da� do zrozumienia, �e przed wieczorem wst�pi do szpitala. Kiedy s�u��cy przyni�s� mu sok z papai, czarn� kaw� i grzank� z miodem, Alberto de Quinteros by� ju� ogolony i ubrany w szare sztruksowe spodnie, mokasyny na p�askim obcasie i zielony sweter z wysokim golfem. Zjad� �niadanie, rzuciwszy jednocze�nie okiem na poranne wiadomo�ci i ploteczki w gazetach, wzi�� sportow� torb� i wyszed�. Zatrzyma� si� na chwil� w ogrodzie, by pog�aska� Pucka, zarozumia�ego foksteriera, kt�ry �egna� go czu�ym szczekaniem.
Klub Remigius znajdowa� si� w niewielkiej odleg�o�ci od domu, przy ulicy Miguel Dasso, i doktorowi Quinteros sprawia�o przyjemno�� przej�cie tego kawa�ka drogi spacerowym krokiem.
Szed� powoli, odpowiada� na uk�ony s�siad�w, przygl�da� si� ich ogr�dkom, kt�re o tej porze podlewano i strzy�ono i, jak zwykle, zatrzyma� si� na chwil� w ksi�garni Castra Soto, aby wybra� sobie kilka nowo�ci. Chocia� by�o jeszcze wcze�nie, przed Davorym ju� wystawali niezawodni m�odzie�cy w porozpinanych koszulach i z rozwichrzonymi czuprynami. Jedli lody, siedz�c na motocyklach lub na b�otnikach sportowych samochod�w, �artowali i snuli plany zabawy na dzisiejszy wiecz�r. Uk�onili mu si� z szacunkiem, ale ledwie ich min��, ju� jaki� ch�opak o�mieli� si� pos�a� za nim jedn� z tych rad, kt�re w klubie by�y mu chlebem powszednim, a kt�re znosi� cierpliwie, nie trac�c dobrego humoru: "Prosz� si� nie m�czy�, doktorze, niech pan pomy�li o wnukach". Pu�ci� to mimo uszu i wyobrazi� sobie, jak �adnie b�dzie wygl�da�a Elianita w sukni panny m�odej zaprojektowanej dla niej przez firm� Christiana Diora w Pary�u.
Tego ranka w klubie by�o niewiele os�b: tylko instruktor Coco i dw�ch fanatyk�w podnoszenia ci�ar�w: Murzyn Hu-
24
milla i Perico Sarmiento, trzy zwa�y musku��w odpowiadaj�ce sw� mas� dziesi�ciu normalnym m�czyznom. Musieli przyj�� przed chwil�, bo jeszcze przeprowadzali rozgrzewk�:
- Czy�by i tu bocian nas �ciga�? - u�cisn�� mu d�o� Coco.
- Ci�gle w formie pomimo lat? - przywita� go z daleka Murzyn Humilla.
Perico ograniczy� si� przy powitaniu do mla�ni�cia j�zykiem i do podniesienia dw�ch palc�w na znak pozdrowienia, kt�re przyswoi� sobie w Teksasie. Doktorowi Quinteros sprawia� przyjemno�� ten nieformalny spos�b bycia, poufa�o��, jak� okazywali mu towarzysze z klubu, jak gdyby fakt, �e ogl�dali si� nawzajem w negli�u i wsp�lnie si� pocili, zr�wnywa� ich w braterstwie zacieraj�cym r�nice wieku i pozycji. Odpowiedzia�, �e by� got�w udzieli� im pomocy, je�li b�dzie potrzebna, �e przy pierwszych md�o�ciach lub innych objawach wystarczy�o pospieszy� do jego gabinetu, gdzie mia� przygotowan� gumow� r�kawic�, aby przeprowadza� intymne badania.
- Przebierz si� i chod� na ma�� rozgrzewk� - powiedzia� mu Coco, kt�ry ju� podskakiwa� w miejscu.
- Jak dostaniesz zawa�u, to nie przezwyci�ysz �mierci, weteranie - zach�ci� go Perico, dostosowuj�c si� do rytmu �wicze� Coco.
- Ju� tam siedzi ten, co uprawia surfing - us�ysza� g�os Murzyna Humilli, kiedy wchodzi� do szatni.
I rzeczywi�cie, przyszed� jego siostrzeniec Richard, by� w niebieskim dresie i wk�ada� w�a�nie sportowe obuwie. Robi� to niech�tnie, jak gdyby mia� drewniane r�ce, a twarz jego mia�a wyraz goryczy i roztargnienia. Sta�, patrz�c w jego stron� zupe�nie nieobecnymi niebieskimi oczyma i tak oboj�tnie, �e doktor Quinteros zastanowi� si�, czy przypadkiem nie sta� si� niewidzialny.
- Tylko zakochani mog� by� tak nieprzytomni - powiedzia�, zbli�aj�c si� do niego i burz�c mu w�osy. - Zejd� no z ksi�yca, siostrze�cze.
- Przepraszam, wuju. - Richard obudzi� si� gwa�townie i zarumieni�, jak gdyby przy�apano go na jakim� gor�cym uczynku. - Zamy�li�em si�.
25
- Chcia�bym wiedzie�, o jakich to niegodziwo�ciach my�la�e� - roze�mia� si� doktor Quinteros, otwieraj�c jednocze�nie torb�, wybieraj�c sobie szafk� na ubranie i zaczynaj�c si� rozbiera�. - Tw�j dom musi by� zupe�nie zdemolowany. Czy Elianita bardzo si� denerwuje?
Richard spojrza� na niego z czym� w rodzaju nag�ej nienawi�ci, wi�c doktor pomy�la� sobie, �e musia� pewnie ch�opcu dokuczy�. Ale siostrzeniec uczyni� widoczny wysi�ek, aby wyda� si� naturalnym, i zdoby� si� na co� w rodzaju u�miechu:
- Tak, zosta� zdemolowany. Dlatego przyszed�em tutaj spali� troch� t�uszczu, p�ki nie nadejdzie pora �lubu.
Doktorowi przysz�o na my�l, �e doda: "wej�cia na szafot". Ch�opiec mia� g�os pe�en smutku, a wyraz twarzy i oci�a�o��, z jak� zawi�zywa� sznurowad�a, oraz gwa�towne ruchy jego cia�a zdradza�y z�e samopoczucie, z�y nastr�j i wewn�trzny niepok�j. Nie m�g� patrze� spokojnie: na przemian otwiera� i zamyka� oczy, zatrzymywa� wzrok na jednym przedmiocie, b��dzi� nim i znowu wraca� do punktu wyj�cia, potem spogl�da� w inn� stron�, jak gdyby szuka� czego�, czego nie mo�na by�o odnale��. By� najprzystojniejszym ch�opcem pod s�o�cem, wygl�da� jak m�ody b�g, zahartowany przez niepogod�, bo uprawia� surfing nawet podczas naj wilgotniej szych miesi�cy zimy i wyr�nia� si� tak�e w grze w koszyk�wk�, w tenisa, w p�ywaniu i w grze fulbito, a sporty wymodelowa�y mu cia�o na wz�r tych m�odzie�c�w, kt�rych Murzyn Humilla nazywa� "szale�stwem peda��w": nie mia� ani grama t�uszczu, natomiast szerokie ramiona opadaj�ce czyst� lini� musku��w a� do w�skiej talii, mia� r�wnie� d�ugie, mocne i zwinne nogi, na widok kt�rych najlepszy bokser zblad�by z zazdro�ci. Alberto de Quinteros s�ysza� cz�sto, jak jego c�rka Charo ze sw� przyjaci�k� por�wnywa�y Richarda do Charltona Hestona i stwierdza�y, �e by� od niego przystojniejszy, co wprawia�o go w dum�. Studiowa� na pierwszym roku architektury i wed�ug opinii swoich rodzic�w - Roberta i Margarity - zawsze zachowywa� si� wzorowo, pilnie si� uczy�, by� pos�uszny, dobry dla nich i dla swojej siostry, tryskaj�cy zdrowiem, sympatyczny. Doktor Alberto de Quinteros ze wszystkich swoich siostrze�c�w najbardziej lubi� Richarda i Elianit� i dlatego teraz, kie-
26
dy zak�ada� szelki, dres i sportowe pantofle, a Richard czeka� na niego przy prysznicach, postukuj�c w kafelki, zmartwi� si�, widz�c przygn�bienie ch�opca.
- Masz jakie� zmartwienie, siostrze�cze? - zapyta� go jak gdyby mimochodem i u�miechn�� si� dobrotliwie. - Co�, w czym wuj m�g�by ci pom�c?
- Nic podobnego, sk�d�e znowu - pospieszy� z odpowiedzi� Richard, czerwieni�c si� niczym burak. - Czuj� si� �wietnie i mam wielk� ochot� na rozgrzewk�.
- Dor�czyli siostrze m�j prezent? - przypomnia� sobie nagle doktor. - W magazynie "Casa Murguia" przyrzekli mi, �e uczyni� to jeszcze wczoraj.
- Bombowa bransoletka - Richard zacz�� podskakiwa� na bia�ych p�ytkach w szatni. - Dziewczyna by�a zachwycona.
- Tymi sprawami zajmuje si� zwykle twoja ciotka, ale poniewa� wci�� jeszcze przebywa w Europie, musia�em wybra� j� sam. - Doktor Quinteros zrobi� czu�y gest: - Elianita w sukni �lubnej to� to zupe�ny cud �wiata.
C�rka jego brata Roberta by�a wyj�tkowym zjawiskiem w�r�d dziewcz�t, podobnie jak Richard uchodzi� za jednego z najprzystojniejszych m�odzie�c�w. Prezentowa�a typ urody, kt�ry przysparza chluby rodzajowi ludzkiemu i sprawia, �e n�dzne wydaj� si� metafory o dziewcz�tach, co maj� z�by jak pere�ki, oczy jak gwiazdy, w�osy jak pszenica i cer� jak brzoskwinia. Drobna, o ciemnych w�osach i bardzo jasnej cerze, pe�na wdzi�ku nawet w sposobie oddychania, mia�a twarzyczk� o tak klasycznych rysach, �e zdawa�o si�, i� stworzy� je wschodni miniaturzysta. O rok m�odsza od Richarda, sko�czy�a w�a�nie szko��, a jej jedyn� wad� by�a nie�mia�o�� -posuni�ta do tego stopnia, �e ku rozpaczy organizator�w imprezy nie mo�na jej by�o przekona�, by wzi�a udzia� w konkursie na Miss Pi�kno�ci Peru, a teraz nikt, nawet doktor Quinteros, nie potrafi� zrozumie�, dlaczego tak wcze�nie wychodzi�a za m�� i przede wszystkim dlaczego wybra�a sobie takiego partnera. Chocia� Rudzielec Antiinez nie by� pozbawiony zalet - dobry, �e do rany przy��, cho� mia� tytu� Business Administration uzyskany na uniwersytecie w Chicago, widoki na dziedziczenie sp�ki nawoz�w sztucznych i wiele pucha-
27
r�w zdobytych w wy�cigach kolarskich, to jednak w�r�d niezliczonego grona ch�opc�w z dzielnicy Miraflores i San Isidro, kt�rzy zalecali si� do Elianity i kt�rzy zrobiliby wszystko, by si� z ni� o�eni�, ten by� bez w�tpienia najmniej obdarzony zaletami (doktor Quinteros zawstydzi� si�, pozwalaj�c sobie na podobny s�d o cz�owieku, kt�ry za kilka godzin stanie si� jego siostrze�cem), za to najbardziej pozbawiony wdzi�ku i g�upi.
- Przebierasz si� wolniej ni� moja mama, wuju - poskar�y� si� Richard, nie przestaj�c podskakiwa�.
Kiedy weszli na sal� gimnastyczn�, Coco, u kt�rego zami�owania pedagogiczne wyp�ywa�y bardziej z powo�ania ni� z zawodu, wskazuj�c na �o��dek, przedstawia� Murzynowi Humilli nast�puj�cy pewnik swojej filozofii:
- Kiedy jesz, kiedy pracujesz, kiedy jeste� w kinie, kiedy k��cisz si� z �on�, kiedy palisz, jednym s�owem w ka�dej chwili twojego �ycia, a je�li mo�esz, to i nawet w trumnie: wci�gaj brzuch!
- Dziesi�� minut rozgrzewki, �eby rozrusza� ko�ci, Matuzalemie - rozkaza� instruktor.
Skacz�c przez skakank� wraz z Richardem i czuj�c, jak przyjemne ciep�o rozchodzi mu si� po ciele, doktor Quinteros pomy�la� sobie, i� mimo wszystko to nie takie straszne mie� pi��dziesi�t lat, je�eli mo�na zachowywa� dobre samopoczucie. Kt�ry spo�r�d jego przyjaci� b�d�cych w tym samym wieku m�g� jeszcze zaprezentowa� tak p�aski brzuch i takie sprawne musku�y? Daleko nie szukaj�c, jego brat Roberto, mimo �e by� o trzy lata m�odszy, wygl�da� o dziesi�� lat starzej ze swoj� tusz�, oci�a�o�ci� i przedwcze�nie zgarbionymi plecami. Biedny Roberto, pewnie by� smutny z powodu �lubu ukochanej c�rki Elianity. Zrozumia�e, �e by�a to pewna forma utracenia jej. R�wnie� i jego w�asna c�rka Charo wyjdzie kiedy� za m�� -jej ukochany Tato Soldevilla zrobi wkr�tce dyplom in�yniera - a wtedy tak�e i on poczuje si� smutny i postarza�y. Doktor Quinteros skaka� przez skakank�, nie pl�cz�c si� ani nie gubi�c rytmu, z �atwo�ci�, jak� daje praktyka, czasem zmienia� nog�, krzy�owa� i rozprostowywa� r�ce niczym doskona�y gimnastyk. Jednocze�nie widzia� w lus
trze, �e jego siostrzeniec podskakiwa� zbyt szybko, bezmy�lnie, potykaj�c si�. Mia� zaci�ni�te z�by, pot b�yszcza� mu na czole, a oczy mia� zamkni�te, jak gdyby dla lepszej koncentracji. Mo�e ma jakie� problemy z dziewcz�tami?
- Dosy� skakanki, chudzielcy - Coco, mimo �e podnosi� ci�ary obok Perica i Murzyna Humilli, nie traci� ich z oczu i kontrolowa� im czas. - Trzy serie �wicze� brzucha. Zaczynamy, staruszkowie.
�wiczenia te by�y sprawdzianem si�y doktora Quinteros. Wykonywa� je z du�� szybko�ci� z r�kami na karku, na desce podniesionej do drugiej pozycji, utrzymuj�c plecy p�asko na pod�odze i niemal dotykaj�c czo�a kolanami. Po ka�dej serii trzydziestu �wicze� robi� minut� przerwy, w czasie kt�rej le�a� wyci�gni�ty, g��boko oddychaj�c. Po dziewi��dziesi�tym sk�onie usiad� i stwierdzi�, �e prze�cign�� Richarda. By� teraz spocony od st�p do g��w i czu� przyspieszony rytm serca.
- Nie mog� zrozumie�, dlaczego Elianita wychodzi za m�� za Rudzielca Antuneza - us�ysza� znienacka sw�j g�os. - Kto to widzia�?
By�a to bezsensowna od�ywka i zaraz zacz�� jej �a�owa�, ale Richard nie wydawa� si� tym zdziwiony. Sapi�c - w�a�nie ko�czy� �wiczenia brzucha - odpowiedzia� mu �artem:
- M�wi�, �e mi�o�� jest �lepa, wuju.
- To wspania�y ch�opak i z pewno�ci� b�dzie z nim bardzo szcz�liwa - naprawia� sytuacj� doktor Quinteros, troch� zmieszany. - Chcia�em powiedzie�, �e w�r�d zalotnik�w twojej siostry by�y najlepsze partie w Limie. I popatrz, wszystkich przep�dzi�a, decyduj�c si� w ko�cu na Rudzielca, kt�ry jest dobrym ch�opcem, ale...
- Ale zbyt upartym, chcia�e� powiedzie�? - pom�g� mu Richard.
- No, nie powiedzia�bym tego z tak� surowo�ci� - wci�ga� i wydycha� powietrze doktor Quinteros, rozpo�cieraj�c i sk�adaj�c ramiona. - Sprawia wra�enie, jakby wypad� z gniazda. Z ka�d� inn� by�oby mu doskonale, ale z Elianita, tak� �adn� i tak� �yw�, biedak b�dzie tylko cierpia�. - Jego w�asna szczero�� sprawi�a, �e poczu� si� nieswojo. - S�uchaj, nie zrozum mnie �le, siostrze�cze.
29
- Nie martw si�, wuju - u�miechn�� si� Richard. - Rudzielec to dobry ch�opak i je�eli nasza chudzina zwr�ci�a na niego uwag�, musi co� w tym by�.
-Trzy razy po trzydzie�ci sk�on�w w bok, inwalidzi! -rykn�� Coco, trzymaj�c osiemdziesi�t kilogram�w nad g�ow�, nabrzmia�y niczym ropucha. - Wci�gaj brzuch, a nie wypinaj! Doktor Quinteros pomy�la�, �e przy gimnastyce Richard zapomni o swoich zmartwieniach, ale podczas bocznych sk�on�w zauwa�y�, �e tamten wykonuje swoje �wiczenia z nowym przyp�ywem z�o�ci: twarz wykrzywia�a mu si�, wyra�aj�c smutek i z�y nastr�j. Przypomnia� sobie, i� w rodzinie Quinteros by�o wielu neurotyk�w, i pomy�la�, �e pewnie najstarszemu synowi Roberta przypad� los podtrzymania tej tradycji w�r�d m�odego pokolenia. P�niej porzuci� te my�li i zacz�� si� zastanawia�, czy mimo wszystko nie by�o przezorniej wyskoczy� do kliniki przed gimnastyk�, aby rzuci� okiem na kobiet�, kt�ra urodzi�a trojaczki, i na t�, kt�ra by�a po operacji w��kniaka. Potem przesta� ju� rozmy�la�, bo wysi�ek fizyczny poch�on�� go ca�kowicie, i podczas gdy opuszcza� i podnosi� nogi (podnie�� nogi pi��dziesi�t razy!), sk�ania� tu��w (trzy serie skr�t�w tu�owia a� do utraty tchu!), wprawia� w ruch plecy, tors, przedramiona, szyj�, pos�uszny rozkazom Coco (mocniej, pradziadku! szybciej, trupie!), by� tylko p�ucami, kt�re wdycha�y i wydycha�y powietrze, sk�r�, kt�ra wydziela�a pot, i musku�ami, kt�re wysila�y si�, m�czy�y i cierpia�y. Kiedy Coco krzykn��: "Trzy serie po pi�tna�cie podw�jnych przeci�gali!" - osi�gn�� punkt szczytowy swoich mo�liwo�ci. Pr�bowa� jednak, dla zaspokojenia ambicji, wykona� przynajmniej jedn� seri� z dwunastoma kilogramami, ale nie zdo�a�. By� wyko�czony. Ci�ar wysun�� mu si� z r�k przy trzeciej pr�bie i musia� znosi� �arty ci�arowc�w (mumie do grob�w, a bociany do ogrodu zoologicznego! wezwijcie zak�ad pogrzebowy! requiescat in pace, amenl) i patrze� z niem� zazdro�ci�, jak Richard - zawsze z po�piechem i zawsze ze z�o�ci� - wykonywa� bez trudu swe zwyk�e �wiczenia. Nie wystarcza dyscyplina, wytrwa�o�� - pomy�la� doktor Quinteros, wywa�ona dieta, metodyczne �ycie. To wyr�wn