Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wiktor, chociaż od zawsze chciał być pisarzem, pracuje na wyższej uczelni, opiekuje się dorosłym dzieckiem z zespołem Downa i zmaga się z depresją.Dwudziestosiedmioletniego Piotra do opuszczenia rodzinnej wsi i zamieszkania w metropolii skłoniła jego odmienność. „Gdybym zdecydował się na coming out, zafundowałbym matce out, lecz z tego świata” – stwierdza pewnej niedzieli w autobusie, jadąc z przyjaciółką do kościoła.Zbigniew ma dwadzieścia pięć lat i poczucie, że jego życie jest jak wyrób czekoladopodobny: „Łamie się jak czekolada, rozpuszcza się jak czekolada, tylko smakuje jak nieosolony popcorn. […] Wyrób życiopodobny”. Od zawsze czuł się gorszy. Dokucza mu poczucie upływającego czasu i mijających wraz z nim widoków na miłość.„Zdobywcy oddechu” to zapis elementów życia i refleksji trzech mieszkańców Krakowa, których łączy coś więcej niż wspólna podróż.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Zdobywcy oddechu |
Autor: | Kłosowicz Przemysław Piotr |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
"Zdobywcy oddechu" autorstwa Piotra Kłosowicza to książka ebook wyjątkowa.Ile razy w swoim życiu spotkaliście się z historią napisaną dosyć prostym językiem,która przy tym jest tak bardzo poetycka,pełna metafor,sarkazmu,zabawy słowem ? Każde zdanie łączy się z następnym w niezwykły sposób,niczym ciąg przyczynowo-skutkowy.Już pierwsze strony to kopalnia złotych myśli,a im dalej tym lepiej. Klimat książki jest jednak przygnębiający,ciężki i smutny.Wraz z bohaterami powieści musimy się zmierzyć z kłopotami dnia codziennego.Autor nie pozwala nam jednak być obojętnymi nawet na te drobne sprawy,które dotykają każdego z nas.Potrafi wbić szpilkę w serce nawet doświadczonego czytelnika.Ile to razy łapałam się na tym,że w danych sytuacjach widziałam siebie ? Nie raz,nie dwa.Powieść ta ukazuje prawdziwe oblicze choroby,smutku,niezrozumienia,niezadowolenia z życia czy nawet szukania jego sensu.Ciężko znaleźć tutaj chociaż nutkę nadziei,chociaż w moim przypadku się to udało! To wszystko prawdopodobnie za sprawą wyjątkowo trafnych spostrzeżeń i porównań,którymi posługuje się Pan Piotr Kłosowicz.Zmusza nas w bardzo inteligenty sposób do zastanowienia się ponad swóim życiem.Tutaj muszę zaznaczyć,że jest to bardzo specyficzna książka ebook i to pod każdym względem.Broni się na szczęście pod każdym wobec i dzięki temu mogę ją polecić dosłownie każdemu.Najlepiej jednak,jeżeli jesteście już dojrzałymi psychicznie czytelnikami,a przede wszystkim odbiorcami sztuki.Dlaczego ? Moim zdaniem tylko taka osoba w pełni zrozumie nie jedno przesłanie płynące z tej książki,a do tego warto przeczytać wcześniej nieco więcej ebooków dających tyle do myślenia,by nie zostać przytłoczonym nadmiarem smutku i beznadziei.Gwarantuję Wam,że dojrzały odbiorca wyniesie z lektury dużo życiowych rad i będzie mógł uczyć się na błędach starszych,jak i najmłodszych postaci przedstawionych w tej książce.Chciałoby się rzec "Małe dzieci - mały kłopot,duże dzieci - wielki kłopot". ~Kulturalnie z Anią
Trzech mężczyzn, którzy na co dzień muszą mierzyć się z różnorakimi przeciwnościami losu. Wiktor od zawsze marzył by zostać pisarzem, a jednak jest profesorem na wyższej uczelni i musi zająć się swoim synem z zespołem Downa. Piotr ucieka do wielkiego miasta, bo boi się powiedzieć rodzinie o własnej orientacji seksualnej. Mamy również Zbigniewa, który czuje się bardzo samotny i z każdym dniem traci nadzieje na odnalezienie miłości. Historie trzech ludzi, które z pozoru błahe i na porządku dzienny, lecz łapiące za serce, gdy pozna się je bliżej. "-Wsparcie? Mhm. W Sparcie również wybrakowane jednostki zrzucano ze skały. Poszukamy jakiegoś urwiska? Nie jestem przecież gruby, co najwyżej przesadnie odżywiony! Może nie mam talii osy, lecz do talii trzmiela mi daleko. Zresztą, utarło się, że miś to facet zasobny. Podobno także radosny, mający poczucie humoru i pogodę ducha. Podobno, lecz nie potwierdzam, ponieważ gdy staję na wadze, u mojego ducha zaczyna się ulewa i niski front atmosferyczny." Mam wielki kłopot z ocenieniem tej powieści, ponieważ z jednej strony, zaczęłam ją czytać w bardzo dobrym momencie, gdy potrzebowałam właśnie takiej lektury, lecz z drugiej wiem, że ma ona własne wady i nie każdemu przypadnie ona do gustu. Jest to debiut autora i jestem nim przyjemnie zaskoczona. Nie jest to klasyczna opowieść z fabułą, zapierającą i pędzącą na łeb na szyję akcją. To refleksje bohaterów na temat ich życia i tego do czego nasz świat zmierza. Dialogów jest w niej bardzo mało, przewyższają monologi które, z góry przepraszam za określenie, czasami nazywałam filozoficznym bełkotem. Nie chce tym urażać nikogo, lecz po prostu momentami były one za długie i stawały się wręcz nużące. Od samego początku czuć, że bohaterowie to pesymiści i to wielcy. Przez to, co doświadczyli nie wierzą już na lepsze jutro, wyjątek stanowi Wiktor i może od niego zacznę. Z powodu narodzin niepełnosprawnego dziecka, utracił wiarę w siebie. Obwinia się, że to przez niego, jego syn nigdy nie będzie samodzielny i będzie od kogoś uzależniony. Jednocześnie, dla mnie, jest idealnym przykładem dobrego ojca, jest z niego dumny i nie wstydzi się mówić o jego chorobie. Martwi się o niego i zastanawia, co to będzie gdy oni umrą. Mimo niełatwej sytuacji nie poddaje się i stara się cieszyć każdą chwilą jaką daje mu los. Choć czasami nie jest lekko, lecz warto cieszyć się z małych postępów. Drugi jest Piotrek, który za nierzadko przegląda portale randkowe, szukając tam miłości. Ciągle wspomina własną poprzednią miłości i nie może pogodzić się z rozstaniem, czym bardzo mnie irytował. Rozumiem, że rozstania bolą, lecz to nie koniec świata. Za to Zbigniew marzy o wielkiej miłości. Miał ciężkie dzieciństwo i chce przynajmniej mieć szczęśliwą przyszłość. Jednak nie wie gdzie tej miłości szukać. "- Nie rób jej bardziej kwadratowych, niż są. Jesteśmy samotni, i tyle. To stan rzeczy, a nie jak brak ręki czy śmierć." Opowieść jest naprawdę specyficzna, lecz warta uwagi. Ostatnio miałam taki czas, gdzie za wiele myślałam o pewnych sprawach i dzięki tej książce pdf przestałam się martwić. Jest tu tyle wartościowych cytatów, że ja mogłabym praktycznie na każdej stronie coś znaleźć. To było dla mnie dopiero niesamowite. Dlatego jeżeli macie ochotę pogdybać sobie, pomyśleć, zwolnić. Chcecie poczytać o problemach ludzi, których może nieświadomie mijacie na ulicy, to nie wahajcie się, ponieważ Zdobywcy oddechu, będą na Was pozycją idealną!
"Zdobywcy oddechu" to niewątpliwie powieść, której nie można określić mianem standardowej, klasycznej czy zwyczajnej. To lektura przepełniona refleksjami ponad życiem, choć niestety bohaterowie nie dostarczają optymizmu. Ich przemyślenia są z reguły pesymistyczne. Twórca poruszył ich ustami mnóstwo tematów - jest Newton, polityka, cuda techniki, witaminy, dziewczyny lekkich obyczajów, czekolada Wedla i polszczyzna Miodka. Są brazylijskie seriale i przysłowia, urodziny dzidziusia czy radości płynące z posiadania kota. Określiłabym opowieść jako "szwarc, mydło i powidło" - niczego tutaj nie brakuje. Bywa głupio i naukowo, refleksyjnie i z wulgaryzmami. A na deser jest czarny humor. Debiut cechuje się brakiem wątków, brakiem klasycznej fabuły i wydarzeń, na które się czeka, kibicuje albo rozpacza. Tutaj tego nie ma! Dialogi to towar mocno deficytowy, zaś monologi są przydługawe. Całość skupia się na Wiktorze, Zbyszku i Piotrku, którzy dostarczają czytelnikowi jedynej, nazwijmy to, rozrywki. Śledzimy ich przemyślenia i choć bywają irytujący to przecież tylko na nich i ich marudzeniu możemy się skupić. Są idealnie scharakteryzowani i pokazują jak może wyglądać życie, z codziennymi problemami, jakże nierzadko ukrywanymi przed społeczeństwem. To jednak nie wszystkie cechy szczególne, wyróżniające książkę spośród rozlicznych debiutów. Twórca okazał się by magikiem słowa - postawił na oryginalny pomysł, totalnie wyjątkowe wykonanie - drugiego takiego utworu nie spotkałam w literaturze. To lektura obowiązkowa dla tych, którzy lubią psychologiczne ujęcie w książkach. Na pewno nie jest to opowieść skierowana do fanów obyczajówek czy w ogóle ebooków pisanych standardowo. Czyli na bank nie jest dla mnie! Tak, ma rozliczne plusy, o których napisałam, ponieważ wiem że dla wielu warto. Lecz to zupełnie nie moja bajka... Nie potrafiłam się wciągnąć w treść, tak jak na to zasługuje. Początek był mocno niestrawny, długo nie mogłam zrozumieć kiedy jest język o którym z bohaterów. Mowa napawał mnie strachem czy dotrwam choćby do połowy. Nudziłam się, męczyłam i nie czerpałam żadnej radości z tej książki. Podsumowując - "Zdobywcy oddechu" to lektura specyficzna, pokazująca jak bardzo opowieść może różnić się od powieści. By została doceniona musi znaleźć się w rękach nietypowego czytelnika. Lubię metafory, gry słów czy literacką żonglerkę pomysłami, lecz tym razem to do mnie nie przemówiło. Może przeczytałam ją w złym momencie życia? Może Wy odnajdziecie w niej coś dla siebie. Zdecydujcie sami. całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/07/przemysaw-piotr-kosowicz-zdobywcy.html
Życie to nie jest babeczka z lukrem w kolorze pastelowym na cudownie podanej tacy. Życie nie rozpieszcza, a nawet jeśli to są to tylko momenty. Ktoś kiedyś powiedział, że wszystko co smutne, złe i bolesne spotyka nas w życiu po to, byśmy wiedzieli również o tych niezłych chwilach. I o tym jest książka ebook Przemysław Piotra Kłosowicza "Zdobywcy oddechu". Zapraszam na recenzję razem z Wydawnictwo Novea Res. Było ich trzech. Trzech mężczyzn, każdy inny, każdy choruje na życie, każdy za czymś tęskni, czegoś pragnie i czegoś oczekuje. Połączyła ich wspólna podróż, a właściwie to odnalezienie się w jednym autobusie komunikacji miejskiej. Wiktor, wykładowca wyższej uczelni. Nie robi w życiu tego co chcę, ponieważ chciał być pisarzem. Ma żonę, którą miłuje i syna, który jak to powiedział "mi nie wyszedł". Chłopczyk jest wyrzutem sumienia mężczyzny, jest chory na Zespół Downa. Wiktor ma bardzo pesymistyczny pogląd na rzeczywistość, ma stany depresyjne. Piotr, ma 27 lat, i uciekł z rodzinnego domu na wsi do znacznej metropolii. Powód był całkowicie nieoczywisty, a jednak prozaiczny, jest homoseksualistą, który w hermetycznej społeczności został by zlinczowany, zaszczuty i wyklęty. W wielkim mieście ma szansę "zgubić się" w tłumie. Aby było śmieszniej, udaje chłopaka własnej koleżanki, która również nie ma szczęścia w miłości, a chce uniknąć kolejnych pytań rodziców, którzy mają ją odwiedzić. Para przyjaciół też wsiada to autobusu krakowskiego mzk. Trzecim bohaterem jest Zbigniew. Młody, 25 letni chłopak, szukający miłości. Własne życie traktuje jak "wyrób czekoladopodobny". Od zawsze czuł się gorszy, nikt nie potrafił wyrobić w nim poczucia wartości, tęskni za tym, by ktoś skupił na nim uwagę. "Do tego czasu moje życie było niczym wyrób o aromacie identycznym z naturalnym. (...) Wyrób czekoladopodobny. Łamie się jak czekolada, tylko smakuje jak nieosolony popcorn. Styropian w sreberku i papierku. Ze mną było podobnie: mówiłem, jakbym żył, oddychałem, jakbym żył, tylko czułem się, jakby matka dokonała skrobanki. Życie o życiorysie identycznym z rzeczywistym. Wyrób życiopodobny." (s. 44) Książka ebook Przemysława Piotra Kłosowicza jest gęsta. Duszno tutaj od beznadziei, od pesymistycznego poglądu na rzeczywistość, na życie, na świat. Bohaterowie skupiają się na bólu duszy, na tym do czego tęsknią, czego nie udało im się osiągnąć, czego pragną, a w jakim położeniu muszą być, tkwić. Pomimo ogromu żalu jaki się tutaj wylewa, książka ebook ma bardzo pozytywny wydźwięk. Po pierwsze, przesłanie jakie się tutaj ukazuje, to oczywiście poczucie, że nie wszystko w życiu da się zaplanować, lecz wszystko co nas spotyka ma jakiś ukryty sens. Kolejną ważną rzeczą jest potrzeba, a właściwie pragnienie miłości, miłości w pojęciu każdym od spełnienia uczuć, cielesnego, przez duchową harmonię dusz. Po trzecie jest tutaj motyw czasu, a właściwie znalezienia się w odpowiednim, albo nieodpowiednim miejscu albo czasie. Lecz aby się przekonać o co chodzi, musicie sami przeczytać. Muszę przyznać, że "Zdobywcy oddechu" bardzo mnie zaskoczyli. Po pierwsze nie spodziewałam się, aż tak gęstej treści, stylu, językowej ciasnoty. Tutaj w każdym zdaniu jest zawarta jakaś alegoria, przerzut do następnych skojarzeń. Takiej lektury nie da się dynamicznie i bezboleśnie przeczytać, choć ma niecałe 200 stron. Po drugie, kiedy przeczytałam w opisie o autorze przeczytałam: "Ma porażenie mózgowe i adoptowanego ze schroniska kota, choć uważa, że ten drugi fakt ma na jego życie większy wpływ", to spodziewałam się jakiejś formy zapisu i obserwacji świata osoby z nieco odmiennym postrzeganiu rzeczywistości, a tutaj mamy bardzo ciasno skrojoną dawkę literatury nasyconej emocjami. " Gdyby tak odwrócić książki na regale w drugą stronę, grzbietami do wewnątrz, na pierwszy rzut oka stałby się jedną książką, tysiącami kartek, jedną opowieścią, ponieważ przecież okładki to również tylko kolejne stronice. Podobnie człowiek w tłumie przestaje być jednostką, staje się kolejnym fragmentem wielkiej masy." (s. 131) Przemysław Piotr Kłosowicz zadebiutował "Zdobywcami oddechu" i postawił sobie wysoko poprzeczkę. Książka ebook bardzo do mnie trafiła, bo sama swego czasu dużo godzin dziennie spędzałam w komunikacji autobusowej, codziennie dojeżdżając na uczelnię i tam spotykałam wielu ludzi, którzy teoretycznie byli mi znani, ponieważ widziałam ich każdego dnia, a jednak byli zupełnie obcy. Poza tym, czytając książkę Kłosowicza przypomniał mi się syndrom "gumowego ucha", czyli zasłyszenia tego co współpasażerowie opowiadają, jakie przeżywają dramaty, w czym uczestniczą, co myślą. " A może to się tylko któremuś z nich przyśniło? Wszyscy mamy sny, nie wszyscy mamy dynamit. I tak nie ma szans, by wyjść z życia bez szwanku." (s. 198) Jedyne do czego mogę mieć pretensje, to zamieszczenie legendy wyjaśniającej oznaczenia poszczególnych opowieści na końcu książki! Gdyby nie opis na okładce, odkryłabym to dopiero po przeczytaniu książki, a
Od praktycznie pierwszego zdania zakochałam się w stylu autora, w jego bardzo specyficznych metaforach, inteligentnych i ostrych jak brzytwa stwierdzeniach, zaskakujących przejściach z tematu na temat, tym, że w jednym zdaniu potrafi połączyć rzeczy, które wydają się zupełnie niepołączalne. Naprawdę idealna gra słów. Cała recenzja na: http://korcimnieczytanie.blogspot.com/2017/02/przemysaw-piotr-kosowicz-zdobywcy.html
Przemysław Kłosowicz pochodzi z gminy Jedlicze, obecnie mieszka wraz ze swoim adoptowanym kotem w Krakowie. Ukończył pedagogikę społeczno-opiekuńczą na Uniwersytecie Jagiellońskim. "Zdobywcy oddechu" to jego literacki debiut. Trzech bohaterów, trzy różnorakie wątki, jedno spojrzenie na świat. Poznajemy Wiktora, niespełnionego pisarza, wykładowcę i ojca. Syn Wiktora jest dorosłym dzieckiem z zespołem Downa, a sam bohater rozpacza na depresje. Następnie mamy Piotra, który stale szuka własnego ukochanego. Obecnie przeżywa bolesne rozstanie i ucieka ze wsi do wielkiego miasta. Na koniec przedstawiam dzieje Zbigniewa, któremu marzy się wielka miłość, choć lat mu nie ubywa, wręcz przeciwnie. Czas pędzi, a on nie może sobie z nim i jego skutkami poradzić. Boi się, że już nigdy w życiu nie zazna prawdziwego uczucia. Nie jest to klasyczna książka ebook z ciekawą fabułą, akcją i bohaterami głównymi, którzy wchodzą w różnorakie interakcje z innymi ludźmi. Twórca skupia się na Wiktorze, Piotrze i Zbigniewie, to oni są jedynym wątkiem. Poznajemy ich przemyślenia, refleksje na temat życia i jego "uroków". Lektura jest pełna opisów, z reguły tych pesymistycznych, lecz w własnej ciężkiej tematyce potrafi rozbawić do łez, niekiedy przytaczając ten czarny humor.Jest to pozycja, która w pewnym sensie może edukować, przyczynić się do zmiany myślenia czy różnorakich natręctw. Bohaterowie są pogrążeni w rozpaczy, szukają jakiegoś słońca, które rozświetli ich czarne życie. Na dialogi można się natknąć tylko cudem, a nawet jeśli to są one nienaturalne, przez co nieschematyczne. Niestety to ciągle zrzędzenie irytowało mnie w niektórych momentach, lecz jeśli miałabym ocenić tą książkę to dałabym jej maksymalną ilość punktów. Dlaczego? Po pierwsze, wyraziści, nieszablonowi bohaterowie. Twórca skupił się na rozwinięciu ich portretu psychologicznego, skupiając się na uczuciach. Po drugie, oryginalna forma przedstawienia losów, po trzecie i najważniejsze, idealna gra słów! Gdybym musiała zaznaczać interesujące cytaty, przemyślenia, które odznaczają się mądrością życiową czy będące zabawą słowem, to cała książka ebook byłaby w indeksujących zakładkach. Było to tak niesamowite przeżycie, móc w końcu przeczytać coś, co nie opiera się na konkretnej fabule, lecz ma za zadanie rozbawić czytelnika, dorzucić mu odrobiny intrygujących fragmentów, które zauważymy dopiero po tym, jak twórca nam je wskaże.Myślę, że Pan Piotr ma lekkie pióro i otwarty umysł, jest wnikliwy i potrafi z niczego stworzyć naprawdę COŚ. Widać, że jest aktywnym obserwatorem życia i dogłębnie poznaje znaczenie wybranych słów, ich synonimy i idealnie dobiera je do wybranych przez siebie sytuacji. Nie jest to klasyczna literatura, więc skierowana jest do bardziej wymagającego czytelnika, który lubi skupiać się na podłożach psychologicznych. Jedno jest pewne, żeby zrozumieć należy nieźle się skupić i wyrzec uprzedzeń.Jest to opowieść, która ostatecznie podsuwa jakieś wyjście, daje nadzieje i pozwala się nią napawać. I choć oddźwięk tej lektury nie jest pozytywny, to jednak jak spojrzymy na całość, to zauważymy jej przesłanie i sens.Recenzja znajduje się też na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Książka ebook opowiada o trzech mężczyznach: Wiktorze, który pracuje na wyższej uczelni, jest pisarzem i opiekuje się dorosłym synem z zespołem Downa; Piotrze, który poszukuje bliskości i miłości, bo zerwał z nim chłopak; Zbigniewie, który od zawsze był gorszy, dokucza mu poczucie upływającego czasu i czuje się jak outsider.Już od samego początku czuć, że wszyscy bohaterowie są strasznymi pesymistami. Dostajemy sporą dawkę ich przemyśleń, dokładne i dogłębnie analizowanych. Był to idealny zabieg wykonany przez autora, bo ja jestem olbrzymią zwolenniczką poruszanej w ebookach ludzkiej psychiki.Ta pozycja mimo wszystko nie niesie za sobą 'złego postrzegania świata/życia', lecz to zależy od czytelnika jak ją odbierze. Ja dostrzegam cały motyw przewodni bardzo pozytywnie. Podoba mi się perspektywa oddychania, bo dla naszych bohaterów jest to nie lada wyzwanie. Z każdym oddechem walczą oni ze własnymi myślami, które są bardzo negatywne i toczą walkę o lepsze życie.Widzimy błędy z przeszłości; wydarzenia, które sprawiły, że mężczyźni zamknęli się na otaczającą ich rzeczywistość; walkę o przyszłość, która jest trudniejsza niż się zdaje. Ludzka psychika zostaje przedstawiona jako słaby mechanizm, którego spotyka ciągle ból i smutek, gdy wszyscy inni dookoła są szczęśliwi.Największą sztuką jest unieść się, stawić czoła teraźniejszości i zaprzyjaźnić się z życiem - taki wniosek wyniosłam po przeczytaniu "Zdobywcy oddechu" pana Kłosowicza. Bardzo podobało mi się to, że książka ebook wykracza poza wszelkie schematy i prezentuje nam coś zupełnie innego, wartościowego. To najbardziej cenię w tego typu pozycjach, które dzięki temu wyróżniają się na tle innych.Na początku bardzo trudno było mi wbić się w całą powieść. Męczyłam się, odkładałam książkę, a potem znów do niej wracałam. Myślę, że to głównie przez to, że nie rozumiałam kompletnie do czego cała opowiadanie dąży. Na dodatek bohaterowie niestety nie są osobami, z którymi można się zżyć. Śledzimy ich myśli, poczynania i nic więcej.Przeszkadzała mi bardzo mała liczba dialogów, które też komplikowały czytanie. Po jakimś okresie przyzwyczaiłam się do stylu pisania autora i zanim się obejrzałam: byłam już na ostatniej stronie. Ostatecznie jestem zadowolona z lektury - była dobrą odskocznią od wszelkich, innych gatunków."Zdobywcy oddechu" to książka ebook bardzo refleksyjna, skłaniająca do myślenia i niełatwa w odbiorze. Uważam, że była przyjemnym wypoczynkiem od rzeczywistości. Ta pozycja sprawia, że można zupełnie inaczej spojrzeć na świat, co jest olbrzymim plusem. Jestem pewna, że czytelnicy, którzy lubią tego typu powieści - nie zawiodą się.
Przyznaję się bez bicia – jestem okładkową blacharą! Lubię, kiedy książka ebook uwodzi nie tylko wnętrzem, lecz też pozwala na miłe zawieszenie oka na ładnym wydaniu. Jeśli do wyżej wymienionego zestawu dołożymy jeszcze ciekawy tytuł to wtedy ciężko przejść mi koło książki obojętnie. Dlatego również bardzo ucieszyłam się, kiedy dostałam możliwość zrecenzowania Zdobywców oddechu Przemysława Piotra Kłosowicza. Wiktor, Piotr i Zbigniew to trzech facetów, którzy mimo iż się nie znają mają ze sobą dużo wspólnego. Początkowo może to wydać się wręcz nieprawdopodobne, przecież prócz tego, że wszyscy mieszkają w Krakowie nic innego ich nie łączy – jeden jest głową rodziny, który musi utrzymać małżonkę i dwójkę synów, w tym jednego z zespołem Downa; drugi to gej, który szukając miłości stale nie może otrząsnąć się z przeszłości, trzeci jest samotnym mężczyzną, który nie umie zawalczyć o samego siebie. Pozornie tak różni, grają w tej samej grze – każdego dnia muszą być tytułowymi zdobywcami oddechu. Wydaje się, że oddychanie to przecież tak prosta, intuicyjna czynność. Tylko, że u naszych bohaterów przypomina to codzienną walkę z piętrzącymi się problemami, uczuciem pustki czy przysłaniającymi świat kompleksami. Dla nich to prawdziwa walka… potyczka z samym sobą… Zdobywcy oddechu to w głównej mierze elementy przemyśleń głównych bohaterów. Nie ma tutaj szybkich zwrotów akcji, a tempo przypomina raczej spokojny spacer brzegiem morza niż emocjonujący wyścig Formuły 1. Na dobrą sprawę wiemy bardzo niewiele o tym jakim czynnościom oddają się tytułowi zdobywcy oddechu, za to głęboko wchodzimy w świat ich wewnętrznych przeżyć. Poznając ich myśli, w pewnym momencie zaczynamy dostrzegać, że w sumie podobnie jak oni też i my codziennie podejmujemy tą samą walkę – bijemy się z swoimi niepowodzeniami, czasami dajemy się przytłoczyć słabościom i sprawiamy, że zaczerpnięcie głębokiego oddechu wydaje się być czymś niewykonalnym.Autor w sposób bardzo poważny, powiedziałabym, że wręcz filozoficzny, przedstawił problem, który na dobrą sprawę dotyczy nas wszystkich. Ponieważ czy nikt z nas w pewnym momencie nie miał tak po prostu wszystkiego dość? Nie marzył, aby wszystkie kłopoty zniknęły jak za pomocą czarodziejskiej różdżki? Może miejscami to wszystko było aż za bardzo wyolbrzymione, lecz w sumie my Polacy tak właśnie robimy, więc coś z tą naszą mentalnością jest.Pan Przemysław włożył bardzo wiele wysiłku, aby stworzyć dokładne portrety psychologiczne własnych bohaterów. Mimo, że nie są oni materiałem do obdarzenia sympatią, każdy czytelnik znajdzie w nich coś z siebie. Ja osobiście poczułam największą więź z Leną, a zasadzie z Magdaleną (przyjaciółką Piotra) mimo, że nie grała pierwszych skrzypiec w powieści, miejscami miałam wrażenie, że „patrzę” na siebie.Język zaserwowany przez autora jest specyficzny i trudny w odbiorze. Niemniej jednak dla mnie styl był wielkim plusem, chociaż oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że książka ebook nie jest przez to przeznaczona dla wszystkich. Jeśli ktoś szuka czegoś łatwego, przyjemnego i niezobowiązującego to w Zdobywcach oddechu tego nie znajdzie. Tutaj każde zdanie zostawia po sobie trwały znak w umyśle czytającego, zmuszając do refleksji i zastanowienia się ponad swoimi uczuciami. Zdobywcy oddechu w moim odczuciu to naprawdę niezła pozycja, którą śmiało mogę polecić wszystkim tym czytelnikom, którzy nie boją się zaangażować w powieść. Lektura na początku pozwala się „zdobywać”, poznawać strona po stronie, aby za chwilę wręcz „zaatakować” nas przekazem – to książka ebook dla nas i o nas. Mowa nienależny do najłatwiejszych, to fakt, lecz z pewnością treść zasługuje na poświęcony czas i uwagę.Jakiś czas temu miałam przyjemność zapoznania się z wywiadem z panem Przemysławem Piotrem Kłosowiczem u Doroty. Wtedy twórca ujął mnie własną wypowiedzią na temat adoptowanej kotki, wówczas to również skomentowałam ów rozmowę następującym komentarzem: „Swoją odpowiedzią na ostatnie zapytanie pan Przemysław całkowicie mnie oczarował! Człowiek, który ma współczucie dla zwierząt i im pomaga, jest dobrym człowiekiem! A jeśli jest tak samo dobrym pisarzem jak człowiekiem to prawdziwa bomba!”. Teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć – jest bomba!
"Kompromitującym jest jedzenie życia łyżeczką, gdy inni biorą je garściami. Czasami warto się przy tym upaprać, ubrudzić, lecz to nie jest upokarzające... Ważne, by znać smak wisienki wieńczącej tort!"Książka, która od pierwszych stron pokazuje, że jest to interesująca, acz bardzo specyficzna, przygoda czytelnicza, trochę nierówna w swym przekazie. Ogólnie z uwagą i zaangażowaniem śledzimy przebieg akcji, lecz niekiedy pojawiają się mniej przekonujące treści, jednak to debiutancka twórczość i można jej to wybaczyć. Intrygująco i zajmująco poprowadzony wątek Wiktora, ojca chłopca z zespołem Downa. To zdecydowanie najlepszy scenariusz losów opisywany w tej książce, przejmujący, do bólu prawdziwy, chwyta za serce, wywołuje dużo empatii. Facet rozpacza na depresję, żałuje niespełnionego marzenia o byciu pisarzem, czuje się oszukany i przegrany, ogarnia go dużo mrocznych myśli, właściwie to można powiedzieć, że egzystuje bez żadnych oczekiwań, trzyma go tylko oddanie i poświęcenie rodzinie. Nieco innym typem bohatera jest Piotr, który nie może pogodzić się z obrazem swojej wyblakłej tożsamości, koniecznością stałego ukrywania skłonności seksualnych, pragnący czułości, bliskości, zrozumienia i miłości. Też życie Zbigniewa nie układa się pomyślnie, przecieka mu przez palce, odgradza się od ludzi, czuje zagubienie, nie potrafi jasno wytyczyć sobie celu, do którego dążenie mogłoby nadać barw kolejnym dniom.Mężczyzn przenika bolesna samotność, mimo tego, że mają wokół siebie najbliższych i zaufanych, to jednak są przekonani, że nie do końca o to wszystko im chodziło. Życie przybrało scenariusze, które nie odpowiadają ich oczekiwaniom, mnóstwo zawiedzionych nadziei, pustych zawodowych sukcesów, zniechęcającej bolesnej stagnacji, brak widoków na przyszłość, a do tego nieuchronnie upływający czas, monotonia, powierzchowność, iluzoryczność, w konsekwencji niskie poczucie swojej wartości i dużo skrywanych kompleksów. Nie mają wrażenia, że sterują przeznaczeniem, niejako sami pozbawiają się sił i szans na codzienne wyzwania, mierzenie się z obawami i lękami, chętnie natomiast zanurzają się w natrętnych i przygnębiających refleksjach. Wszystko wyłożone bez zbędnych otoczek, to właśnie od takich myśli uciekamy na co dzień, ponieważ zabierają wiarę i nadzieję na bycie szczęśliwym. Twórca nieco ironicznie pisze o dokonaniach postaci, ich licznych przemyśleniach, rozmyślaniach, dywagacjach i przypuszczeniach, podszywa to humorem, bezpośredniością i ciekawą perspektywą, choć dużo w tym chaosu, podobnie jak dzisiejsze pospieszne, gorączkowe i zwodnicze czasy, niesprzyjające chwilom wytchnienia i spokoju.Niby trzy różnorakie historia, lecz jakże podobne w wydźwięku. Z jednej strony pragniemy wstrząsnąć bohaterami, wyrwać ich z letargu, w jaki wprowadzili się nadając myślom ponury koloryt i z góry skazując na porażkę. Z drugiej strony, ile razy w życiu zdarzają się nam takie chwile zwątpienia, niepewności, utraty wiary we swoje możliwości, czy wyczerpania pokładów determinacji w potyczce z niesprzyjającym losem. Mija jednak jakiś czas, znów upominamy się o to, co nam się należy, co możemy światu wydrzeć, zdobyć dla siebie. Książkę najlepiej czytać w spokoju, z większym zaangażowaniem i otwartością na przemyślenia, chęcią bliższego przyjrzenia się sobie i światu, poszukiwaniu odpowiedzi na zapytania dotyczące etapu życia, kierunku zmierzania, odczuwania satysfakcji albo konieczności dokonania zmian. Potwierdza się, że trzeba jak najdalej uciekać od bylejakości, zabija kreatywność, indywidualizm i poczucie swojej wartości, a poza tym skazuje na nudę i monotonię w dłuższej perspektywie. Mimo wszystko, zakończenie wydaje się dawać nadzieję na znalezienie szczęścia, wiarę w przełamanie złej passy, zwrot wysiłku ubarwiania szarej codzienności, ponowne zdobycie dla siebie wolnej przestrzeni w świecie, i jeszcze fakt, że możemy coś sprezentować innym, szczere uczucia i ciepło ogarniające ludzkie serca.bookendorfina.blogspot.com