Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Inteligentna, ironiczna, przewrotna historia otłuszczania i odtłuszczania Jasi i Baśki, dwóch pozornie niemających ze sobą nic wspólnego pań. Roztrwonić urodę można z różnorakich powodów. Uzasadnionych i wydumanych. Lecz skutek ten sam. Wczasy odchudzające. Dwie kobiety, które kryją dużo w nadmiarach własnych sylwetek. Obie wytresowane, by nieźle wyglądać. Usiłują lepiej żyć. Choć nie zawsze z przekonaniem. Starania o lżejsze ciała utrudniają ciężary z przeszłości. Schudnąć! – cel życiowy przyświecający trzydziestoparoletniej, gniewnej i zasupłanej Baśce. Schudnąć? – zastanawia się starsza o kilkanaście lat, pogodna i pozornie spokojna Janina. Obie mają kłopot z nadwagą, lecz na wakacjach bardziejniż ciało, leczyć będą duszę.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Z grubsza Wenus |
Autor: | Fryczkowska Anna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Trudno przekonać mi się do polskich powieści obyczajowych, zwłaszcza tych sygnowanych hasłem „humorystyczna” czy „ironiczna”. Boleję ponad tym, lecz rzadko potrafię je docenić, rzadko do mnie trafiają i jeszcze rzadziej skłaniają do chwili refleksji ponad proponowaną problematyką. Inaczej stało się z tekstem Anny Fryczkowskiej, choć nie ukrywam, że i tutaj byłam pełna obaw. Autorkę poznałam już za sprawą dwu książek: Dziewczyna bez twarzy (tu było dość słabo) i Starsza Pani wnika (tu z kolei było świetnie!), nierównych i dlatego stale pozostawiających mnie z zapytaniem o to czy Fryczkowską jednak warto czytać, czy nie warto.Z grubsza Wenus zapowiadała się niepozornie. Oto dwie dziewczyny wagi dość ciężkiej i zdecydowanie ciężkiej, spotykają się na obozie odchudzającym i trafiają do jednego pokoju. Każda przyjechała z innym bagażem doświadczeń, z innymi frustracjami i innymi metodami reagowania a także wyrażania emocji, a także z innymi motywacjami. Jasia i Basia – dwa różnorakie światy, które na pozór dzieli cała galaktyka. Obie panie przekonają się jednak jaki świat jest mały i jak dużo je łączy, choć żadna z nich nie chciałaby się do tego przyznać.Janina to kobieta, która tak naprawdę wcale nie chce się odchudzać – miłuje jeść i miłuje siebie taką, jaką jest. Akceptuje własne ciało i to czyni ją atrakcyjną. Jednak nie w oczach Basi – perfekcyjnej w każdym calu, od lat dążącej do doskonałości, próbującej zrzucić każdy zbędny dekagram. Ona uznaje starszą o kilkanaście lat Jasię za chodzącą obrzydliwość i definicję słabego charakteru a także przegranego życia, skazaną na porażkę i zdecydowanie niewartą miłości. Od samego początku trzyma ją na dystans, mimo że tamta stara się z nią zaprzyjaźnić, opowiadając jej pomiędzy innymi historię własnego życia i własnego romansu, w który rzecz jasna Basia nie jest w stanie uwierzyć. Ona sama, mimo rygorystycznego dbania o linię, została zdradzona przez męża. Jakże więc, ktoś tak otyły jak Jasia mógłby mieć cokolwiek wspólnego z miłością i namiętnością? To nie mieściło się w precyzyjnie zaprogramowanym (wytresowanym?) na odchudzanie (przez matkę i męża) umyśle kobiety.Podczas gdy Basia przyjechała na obóz, by schudnąć, Janina po raz następny poddaje w wątpliwość sens takich prób. Obie jednak zamiast ciała, spróbują uleczyć własne dusze, o dużo bardziej potrzebujące naprawy niż to, co widoczne gołym okiem. Narracja prowadzona jest naprzemiennie z perspektywy obydwu kobiet, dzięki czemu możemy dokładniej przyjrzeć się ich odmiennym zapatrywaniom.Fryczkowska poprzez własny tekst manifestuje sprzeciw przeciwko chorej pościgu za szczupłą sylwetką, której ceną jest frustracja, lęk, depresja, popsute relacje z rodziną i kompletnie zrujnowane wnętrze człowieka. Buntuje się przeciwko modzie na bycie chudą, która staje się celem nadrzędnym, ważniejszym niż szczęście, akceptacja siebie i spokój wewnętrzny. Autorka ukazuje świat, w którym o człowieku świadczy ilość kilogramów w stosunku do ilości mięśni, nie zaś życzliwość czy pomocność. Zdaje się ostrzegać, że szczupła sylwetka nigdy nie będzie substytutem spełnienia, że ważniejsze niż liczba ukazującą się na wadze jest nasz stosunek do samych siebie i innych, a także zdrowie, którego nikt nam nie wróci. Nie mówi, że otyłość jest stanem, do którego należy dążyć, o nie! Prezentuje jednak, że także ludzie „przy ciele” mają szansę na odwzajemnioną miłość i spełnienie, a nie że są skazani na społeczny ostracyzm i wykluczenie z środowiska ludzi fit. Nieźle sięgać po takie książki! W sposób wyjątkowo lekki kompromituje ona bowiem oczekiwania względem kobiet, stawiane zarówno przez facetów jak i (o zgrozo!) przez same kobiety, które z pokolenia na pokolenie przekazują przeświadczenie o tym, że do końca własnych dni należy jeść 1000 kcal dziennie i broń Boże nie celebrować posiłków, ponieważ każdy nadprogramowy dekagram może zrujnować karierę, życie małżeńskie i towarzyskie. Ośmiesza świat, w którym o wartości dziewczyny decyduje wygląd, facet u boku i wieczny uśmiech, poświadczający o idealnym samopoczuciu bez względu na zmęczenie, ciążę, chorobę czy jakiekolwiek inne czynniki, które nie powinny się wydarzyć.Zimny prysznic! Zalecam serdecznie.
Fryczkowska w pozornie lekkiej powieści porusza ważne tematy: presji wywieranej przez społeczeństwo i media, by wyglądać szczupło i młodo bez względu na wiek, samotności w związku, pisze o chorobie i śmierci a także o próbie akceptacji swojej cielesności. To opowiadanie o dwóch znacząco różnorakich kobietach, których dzieje splotły się na wczasach odchudzających. Każda ma inne doświadczenia życiowe, inny stosunek do świata i do samej siebie. Początkowo obie nie potrafią znaleźć wspólnego języka, lecz z czasem relacja się zmienia. Fryczkowska w dowcipny sposób opowiada o niewesołych kolejach losu obydwu kobiet. Uśmiałam się przy tej powieści, lecz również naprzeklinałam, ponieważ postacie stworzone przez postaci są pełnokrwiste i potrafią wzbudzić emocje.
Dwie kobiety, dwa życia. Jedno miejsce, które je "połączyło"- obie wybrały się na turnus odchudzający by utracić kilka czy kilkanaście kilogramów. Basia i Janina zamieszkały w jednym pokoju. Każda z nich ma kłopoty życiowe. Dwie bohaterki, jednak ja bardziej polubiłam Janinę. Wydawała się dla mnie sympatyczniejsza, z miejsca zyskała moją sympatię. Basia za to dla nie jest wiecznie niezadowoloną z życia kobietą, która nie spogląda na słowa i zdarza się jej ranić ludzi. Od razu wiadomo, że jest to tylko skorupa, że w gruncie rzeczy nie umie poradzić sobie ze własnymi problemami, zaakceptować wyglądu czy koszmarów sennych, które nie pozwalają jej spać.Jest jeszcze jedna rzecz, która łączy nasze bohaterki. Żeby dowiedzieć się co, przeczytajcie książkę.Jak to i w życiu i w ebookach bywa życie lubi się plątać i robić niespodzianki. To, co się wydarzyło było dla mnie niespodzianką.Książkę czyta się przyjemnie, miejscami zaskakuje czytelnika. Na początku pomyślałam, że będzie podobna do "Grubej" Natalii Rogińskiej, jednak jest zupełnie inna.Dobrze rozumiem bohaterki. Sama ważę wiele za wiele i ma kłopot z zaakceptowaniem siebie. Tak jak wspomina jedna z bohaterek by walczyć z potworem, który "każe" jeść trzeba wiele siły by zwyciężyć i poradzić sobie z nałogiem jedzenia. Tak, piszę nałogiem, ponieważ nałóg jedzeniowy podobny jest do alkoholizmu czy palenia papierosów. Potrafi zniszczyć człowieka, zniszczyć życie, przyjaźnie, powodować ograniczenia.Dziś społeczeństwo z osób otyłych się wyśmiewa, wyklucza ze społeczeństwa. Przeżyłam wiele. Już jako dzidziuś słyszałam, że jestem gruba, odczuwałam, że dzieci nie lubią mnie właśnie za to jak wyglądam. Dzisiaj jak idę ulicą muszę wytrzymać spojrzenia ludzi i zapytania dzieci "mamo, dlaczego ta pani jest taka mała i gruba? (no cóż, prócz wspomnianej tuszy zostałam obdarzona wzrostem 140-tu cm).Ta recenzja dużo mnie kosztowała. Przede wszystkim niełatwo zmierzyć się z problemem. W moim przypadku wiem, że powinnam inaczej jeść i więcej ćwiczyć. Staram się to robić, lecz nie końca mi się to udaje.Trzymajcie kciuki...P.s. Wyżej wspomniałam o książce pdf "Gruba" Natalii Rogińskiej. To jedna z moich ulubionych ebooków wciągająca i pełna humoru. Czy moglibyście polecić mi podobne?
Naprawdę idealna książka, bardzo lubię styl pisania Anny Fryczkowskiej i to, w jak umiejętny sposób potrafi naświetlić tematy, po które sięga. "Z grubsza Wenus" to książka, która nie tylko przybliża nam perypetie bohaterek na wczasach odchudzających, lecz także pozwala bliżej przyjrzeć się podłożu i źródłom nadwagi. Pozycja, której warto poświęcić wolną chwilę.
Czytając tę książkę dobrze się ubawiłam, jest to relacja z realizacji planu, który ma pomóc schudnąć, ale czy główne bohaterki są na to w ogóle gotowe? :) Wydaje się, że tak, jednak po wyjeździe okazuje się, że kłopot wcale nie leży w ciele ale w głowie. Jest to bardzo genialnie napisana książka, która pokazuje, że nie zawsze przyczyna leży tam, gdzie jej szukamy.
Bardzo sobie cenię obyczajowość i wnikliwość Anny Fryczkowskiej. Potrafi pisać tak, by kaliber nie wydawał się zbyt ciężki, lecz treść miała stosowną wartość. W przypadku "Z grubsza Wenus" mamy do czynienia z zaburzeniami odżywiania - jedzeniem kompulsywnym, anorektyczno-bulimicznymi zapędami i zajadaniem stresów. Wszystko opisywane rzetelnie, też pod kątem psychologicznym, z genezą. O ile jednak zwykle książki o ED są wstrząsające albo trudne, o tyle "Z grubsza Wenus" czyta się lekko. A wiedza i morał i tak zostają w głowie. Brawo!
Optymistyczna, śmieszna i niesamowita książka, którą przeczytałam z zaciekawieniem. Książka, która urzekła mnie otwartością, metodą opisywania kłopotów z którymi boryka się większość kobiet. Książka ebook motywator, która przemieniła moje podejścia do jedzenia i kontrolowania wagi. Idealna propozycja, którą zalecam dla grubasek i nie tyko.