Średnia Ocena:
Węże na ziemi, węże na niebie
Czasem potrzeba ofiar, żeby móc iść dalej… Komisarz Bondys zawsze wiedział, że daleko mu do sielskiego życia zwykłych śmiertelników. W tym zawodzie trzeba być gotowym na wszystko. Jednak takiej sprawy z nagłymi zwrotami akcji w śledztwie nie spodziewa się nawet on sam. W niewielkim Piechcinie, kilkadziesiąt kilometrów od Bydgoszczy, zostaje znalezione ciało słynnego prawnika. Na dłoniach ma wypalony zagadkowy symbol, a do gardła wepchniętego węża. Zabójca ewidentnie pogrywa ze śledczymi, zostawiając tajemnicze wskazówki, co chyba jest zapowiedzią kolejnych zbrodni. Uwagę komisarza przykuwa trop prowadzący do założycielki zagadkowej fundacji, dziewczyny o osobliwym pseudonimie… Serpenta. W powieści „Węże na ziemi, węże na niebie” bohaterowie muszą zmierzyć się nie tylko z wymagającym śledztwem. To też czas brutalnego rozliczenia się z przeszłością i ujawnienia prawd, które łamią serca. Hanna Szczukowska-Białys to autorka, której potencjał wysoko oceniają m.in. Robert Małecki i Maciej Siembieda. Laureatka konkursu na opowieść kryminalne, uczestniczka licznych warsztatów z pisarzami gatunku i absolwentka dwóch kursów Maszyny do Pisania. W jej debiutanckim cyklu z komisarzem Bondysem pojawiły się również: „Robaki w ścianie” a także „Męczennicy na płótnie”. „Kiedyś, dawno temu, żyła jak ofiara. Ofiara losu, własnych słabości, wykorzystywana przez innych, pomiatana i niedoceniana. I od tamtego czasu przemieniła się znacząco – nieustanna się zdobywczynią, łowczynią, własne wady przekuła w zalety, a los nie miał nic więcej do powiedzenia. Obiecała sobie wtedy, że już nikt nigdy jej nie wykorzysta, nie skrzywdzi, nie zmanipuluje. Tak jak w przyrodzie – przetrwają najsilniejsi. Darwin był bardzo mądrym człowiekiem”. „Każdy może zranić, lecz tylko bardzo najbliższa osoba może złamać serce”. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Węże na ziemi, węże na niebie |
Autor: | Szczukowska-Białys Hanna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo SQN |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Węże na ziemi, węże na niebie PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
To trzeba przeczytać. Jeżeli ktoś lubi mocne książki to na tej z pewnością się nie zawiedzie. Polecam.
Super cykl
Autorka, Hanna S. Białys, choć dopiero w tym roku zadebiutowała w literackim świecie, opisała wszystko tak, by wykluczyć odczucie chaosu. Tym samym mam bardzo klarowny powód, by sprawiedliwie unieść ogólną ocenę powieści. Kolejną formą atrakcji było zaczytywanie się na temat postawy najważniejszego bohatera, czyli komisarza Marka Bondysa. Policjant nic a nic się nie zmienił, stale możemy go postrzegać jako człowieka z bardzo trudną przeszłością rodzinną, a na dodatek to nałogowy palacz, mizofon, lecz również wielbiciel pływania czy układania puzzli. Praca jest dla niego niemalże wszystkim, lecz jego działania niejednokrotnie udowadniają, że stróż prawa zajmujący się sprawami kryminalnymi musi mieć bardzo wprawne oko, dzięki któremu skupia się na każdym szczególe. Początkowo możemy myśleć, że komisarz Bondys przesadza, szuka dziury w całym i liczy na jakiś rodzaj chwały zawodowej, lecz to wierutne bzdury. Jego zaangażowanie pokazuje, że nie każdy funkcjonuje po macoszemu, byle tylko znaleźć kozła ofiarnego. Niesłusznie oskarżonych było, jest i zapewne będzie wielu, a jest to niestety przegrana polskiego systemu obrony. Komisarza Bondysa należy również kojarzyć w połączeniu z jego wiernym przyjacielem, czyli z psem Kodeksem. Czy to nie doskonały wybór imienia dla tego właśnie psa? Widać tu starania pisarki, by wszystko do siebie pasowało. Po raz trzeci początkowe wersy można uznać za konkretne i pozwalające na to, by nową opowieść Hanny S. Białys uznać za nieodkładaną. Pisarka myślami cofnęła mnie o ładne kilkanaście lat, a wszystko to za sprawą… węża i bardzo tajemniczego dialogu. Kiedyś wąż był jednym z ważnych symboli w przygodach czarodzieja, konkretnie Harry’ego Pottera. Tej fikcyjnej postaci raczej nikomu nie trzeba przybliżać. Dziś, w książce pdf „Węże na ziemi, węże na niebie” gad ten ma przerażający wydźwięk. Tym razem chodzi o świat rzeczywisty- brutalny, pełen manipulacji i kłamstw. Dlaczego pierwszej ofierze, wziętemu prawnikowi, wepchnięto węża do gardła? Dlaczego sprawca, kimkolwiek jest, zachowuje się jak ówczesny nastolatek i bawi się z policją w podchody? Dlaczego nie boi się zabijać kolejnych ofiar i co mają one ze sobą wspólnego? Czym są również zagadkowe znaki wypalone na ciałach ofiar? Cóż, początkowo nikt nie potrafi ich odczytać, lecz czy zagadka zostanie rozwiązana? Komisarz Bondys jak zawsze nie zostanie sam- pomogą mu młodzi policjanci, Beata Pachniewicz i Radek Miller. Co dwie głowy, to nie jedna, prawda? Tematyka kryminalna jest tutaj bardzo rozbudowana, dlatego nie chcę tworzyć streszczenia szczegółowego, ponieważ nie o to przecież chodzi w recenzji. To, o czym jednak jeszcze warto wspomnieć, to jeden policyjny trop, a konkretnie fundacja, której przewodniczącą jest dziewczyna o pseudonimie Serpenta. Gdy czytałam książkę, autorka mocno wciągnęła mnie w świat… numerologii. Choć sama noszę nazwisko Wróż, absolutnie nie wierzę w fusy, karty i inne możliwości przewidywania przyszłości. Tym razem niemalże od razu chciałam opanować technikę obliczania własnej numerologicznej liczby i… dużo się zgadza! Dlaczego autorka w ogóle wspomniała o tych kontrowersyjnych sprawach? Warto się o tym dowiedzieć i mówi Wam to numerologiczna dziewiątka. Jestem pewna, że sami także dokonacie obliczeń. Tom ten jest również obfity pod wobec osobistych rozterek bohaterów. W życiu praca to nie wszystko, a wątki obyczajowe zaprojektowane przez pisarkę najmocniej mnie zainteresowały. Byłam wyjątkowo ciekawa, czy życiowe puzzle komisarza Bondysa w końcu zostaną poprawnie ułożone. On, jako wielbiciel tego rodzaju rozrywki, powinien tego dokonać najlepiej. Czy tak właśnie się stało? Warto się tego dowiedzieć, ponieważ niektóre fragmenty z dawnego życia bohatera wywołują łzy i zmuszają do osobistych refleksji. Mało tego- autorka wręcz zszokowała mnie niektórymi opisami, a dotyczyły one także partnerów zawodowych Bondysa. Wszystkie trzy tomy ulokowane na półce tworzą bardzo ładną i spójną kolekcję. Okładka to jednak nie wszystko, ponieważ liczy się wnętrze, które następny raz mnie nie rozczarowało. Z chęcią zaczekam na kolejne pomysły autorki- warto kuć żelazo dopóki gorące i każdą sensowną wizję przelewać na papier. Efekty, jak widać, mogą być zdumiewające. Walorem książki jest również wielki druk, który nie męczy oczu, zatem 440 stron można dynamicznie skonsumować literacko. W niektórych wątkach autorka bezwzględnie, lecz prawdziwie podkreśla, że ludzie uwielbiają plotkować i oceniać innych, choć totalnie nic nie wiedzą o życiu własnej ofiary. Czy to się kiedyś zmieni? Wątpię, a stuprocentową rację ma Krzysztof Cugowski, gdy śpiewa, że jesteśmy „zachłanni, okrutni, a w duszy ciągle smutni”. Nosimy w sobie ogromne pokłady jadu, a przecież, według biologii, nie jesteśmy wcale wężami… Polecam. Recenzja powstała w ramach akcjo recenzenckiej Wydawnictwa SQN
"Każdy może zranić, lecz tylko bardzo najbliższa osoba może złamać serce." W podbydgoskim Piechcinie zostają znalezione specyficznie okaleczone zw£oki. Co więcej, w gardło ofiary wepchnięty jest martwy wąż. Sprawie nie pomaga też fakt, że zam0rdowany to słynny prawnik. Wydaje się, że nikłe tropy prowadzą donikąd, a te, które w końcu udaje się znaleźć, mają związek z fundacją założoną przez kobietę o osobliwym pseudonimie - Serpenta. W sprawę zostaje zaangażowany komisarz Bondys, który równocześnie stara się pomóc własnej wieloletniej przyjaciółce dostającej niepokojące anonimy. Trzeci tom z Bondysem rozpala zainteresowanie komisarzem jeszcze mocniej. Jego pogmatwana historia zajmuje w tej części conajmniej tyle samo miejsca co śledztwo, co pozwala nam go zrozumieć nawet bardziej. Czy jego wybory są słuszne, to już każdy z nas musi ocenić we swóim zakresie, lecz na pewno ciekawość dalszymi dziejami komisarza zostaje wyniesiona na najwyższy możliwy poziom. Pamiętając, że jest rok 1997, gdzie wiedza ze względu na brak dostępu do informacji jest ograniczona, temat śledztwa niesamowicie wciąga. Analiza dziwacznych faktów i różnych wierzeń jest tu kluczowa. Do tego dochodzi idealna muzyka tamtych lat, którą autorka dyskretnie przemyciła w poszczególnych wątkach i mamy kompletną, nieodkładalną i arcyciekawą historię. Pragniemy więcej Bondysa!!
Trzecie spotkanie z komisarzem Bondysem i jego drużyną przebiegło całkiem nieźle. Mamy kolejne zabójstwa, zagadki i Bydgoszcz a także jej okolice. W tej części poruszamy wątki astrologii, horoskopów i sekt. Muszę przyznać że ta tematyka bardzo mi odpowiada, ponieważ poniekąd interesują mnie tego typu sprawy. W tej części mamy kontynuację wątków poruszonych w poprzednich tomach. Poznajemy skrywaną prawdę Anity, rozwiązanie sprawy Estery, kontynuację wątku romantycznego pomiędzy Beatą a Radosławem. Mniej więcej od połowy książki dobrze się wciągnęłam, do tego stopnia że czytałam kosztem snu. Dla mnie to jest najlepszy znak że ona wciąga. Nie chcę więcej się rozpisywać na temat fabuły, nie chcę nikomu psuć zabawy. Napiszę tylko że to następna bardzo niezła pozycja autorki. Zakończenie trylogii delikatnie zbiło mnie z tropu i na początku nie byłam pewna czy jestem z takiego obrotu spraw zadowolona, ale po nocy biorę na klatę co daje mi autorka. Z pozycji osoby która niewiele kryminałów przeczytała i nie przepada za historiami osadzonymi w naszym kraju, mogę szczerze polecić trylogię. Jestem bardzo interesująca ponad czym aktualnie pracuje autorka. Recenzja powstała w ramach akcji recenzenckiej Wydawnictwa SQN.
Komisarz Bondys powraca w pięknym stylu, aż szkoda że to ostatnia element z serii. List od anonima chcącego ujawnić mroczne tajemnice Estery wprowadza zamęt nie tylko w jej życiu, lecz też komisarza Bondysa. Estera w trosce o własne życie a także życie przyjaciela nie szuka pomocy, sprowadzając problemy na nich oboje. Wątki asterologiczne i rytuały przejścia sprawiają, że następna sprawa przed której rozwiązaniem stoi komisarz owiana jest tajemnicą. Numerologiczne wibracje wywierają silny wpływ na fabułę i bohaterów. Nic nie jest pewne, a karty tarota przewidują przyszłość. Ostatnia element serii jest przemyślana, a detale łączą się ze sobą w nieprzewidywalny sposób. Tak, jak drugą element książki oceniam słabiej niż pierwszą, tak trzecia element jest najlepszą z serii. Książkę polecam, nie można się od niej oderwać, trzeba skończyć ją w jeden wieczór. „Recenzja powstała w ramach akcji recenzenckiej Wydawnictwa SQN”.
Współpraca recenzecka SQN. To moje 3 spotkanie z komisarzem Bondysem,jakże udane! Interesujaca sprawa morderstwa słynnego prawnika,w tle mityczny znak zodiaku i węże! Zagadkowa fundacja dla kobiet,a może jednak sekta albo coś nielegalnego w naszym kraju?jaki zwiazek ma z morderstwem i kim jest intrygujaca włascicielka? W tle problemy Estery,kłopoty sercowe Beaty i grozby. Kto zabija i dlaczego?Kobieta?Bondys z drużyna maja niemały orzech do rozgryzienia,tymbardziej,że w sledztwie pojawia się ktoś z przeszłosći komisarza. Dynamiczna akcja,i bardzo ciekawie fabuła sprwia,że to najlepsza czesc moim zdaniem. No i końcówka.... Komisarz moglby powrócic za jakis czas1 Zalecam serdecznie!