W pośpiechu okładka

Średnia Ocena:


W pośpiechu

"Ja bardzo wiele czytam, moja córka Marysia wygrzebuje dla mnie gdzieś w księgarniach odpowiednie książeczki, i ja tu nawet w rozmowie z panem czasem się posługuję taką pseudowiedzą, że niby coś wiem z zakresu nauki: astronomii, biologii. Tylko że ja mam ułomną pamięć i w szczegółach mogę coś przekręcić, coś przeinaczyć, coś nie tak podać. Lecz w tym moim bełkocie przesłanie, to, do czego zmierzam, mnie się wydaje prawdopodobnie słuszne.Na przykład, panie Przemku, początkowo, jak zacząłem to czytać, doznawałem szoku, gdy panowie astronomowie z lubością podawali odległości w kosmosie. 4 miliardy kilometrów. Mało, 4 miliardy lat świetlnych! Ja tak troszkę byłem w lekkim, nie za silnym, szoku. A później niespodziewanie ten szok zaczął się we mnie uspokajać i ucichł. Dlaczego.Dlatego, że ja uświadomiłem – i znowuż może błądzę, lecz wolno mi prawdopodobnie czasem pobłądzić – otóż ja uświadomiłem sobie takie być może absolutne prawo: że jak jest jakiś daleki szlak, to wiadomo, że są skróty, że jest zawsze jakaś ścieżka, która to wszystko skraca. Czyli niespodziewanie te przerażające odległości przestały mnie straszyć, bo przypomniałem sobie, że mamy pewne obszary mózgu niewykorzystane, o czym medycyna i nauka od lat wie, mamy w naszej duchowości w moim przekonaniu coś, co ciężko nazwać, a co daje ogromne, nieprzeniknione jeszcze perspektywy. Czyli skrót jest w nas. Ten niewiarygodny niesamowity skrót". Humor i ironia krzyżują się tu z przejmującymi wyznaniami, przezabawne anegdoty oplatane są spojrzeniem "z lotu ptaka" a także chwytającymi za gardło wspomnieniami. Konwicki jest tu refleksyjny, lecz bywa i złośliwy, jest błyskotliwy, dowcipny, zdystansowany do swojej pozycji w świecie literackim, także do bólu szczery, a zdarzają mu się i momenty czułości. Stary człowiek opowiada młodemu słuchaczowi o własnej zmarłej żonie, o relacjach z córkami, o własnych dowódcach i łączniczkach z partyzantki, o maturze na tajnych kompletach. I o starości. Lecz mówi o cokolwiek dwuznacznych epizodach warszawskich bankietów, o towarzyskich atrakcjach podczas pochodów pierwszomajowych a także o własnych przypadkach nałogowego palacza tytoniu. Szkicuje portrety przyjaciół, pomiędzy innymi Gustawa Holoubka, Jerzego Kawalerowicza, Janusza Morgensterna czy Stanisława Dygata. Książka jest żywym zapisem spotkań, wplecione są w nią jednak także różnego rodzaju archiwalne, rękopisowe teksty: felietony, urywki noweli, elementy scenariusza filmowego.

Szczegóły
Tytuł W pośpiechu
Autor: Konwicki Tadeusz
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne
Rok wydania: 2011
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki W pośpiechu w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

W pośpiechu PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Justyna

    Już samo trzymanie tej książki w rękach jest przyjemnością. Cudowna okładka wprowadza w nastrój zadumy. Wileńskie nostalgie, głębokie przemyślenia a wszystko posypane solą humoru w stylu Tadeusza Konwickiego. Książka ebook zaprasza do pięknej rozmowy.

  • Dredianc

    Czytałem, też w pośpiechu, ponieważ wciągnęło mnie nie na maksa. Idealny wywiad przeprowadzony przez Piotra Kanieckiego, mądrze czyta się tę rozmowę osób z dwóch różnorakich rzeczywistości. Naprawdę polecam, wciągająca lektura i przyciągająca osoba w postaci p. Tadeusza Konwickiego.

  • Judith Arlt

    „Ja tylko na siedząco palę“ – to wyznanie Konwickiego pada mimochodem. Po obiedzie, po kawie, na ulicy w drodze do domu, całkiem nie w pośpiechu Konwicki jednego ciepłego dnia wiosennego robi sobie przerwę na papierosa na ławce przy placu Trzech Krzyży. Wydaje mi się, że to zdanie musiało paść przy wyłączonym magnetofonem i słusznie zostało potem, tak myślę, podczas redakcji dopisane do tekstu. Dla mnie jest to jedna z ważnych scen tej książki: 85-letni pisarz daje przykład, w tym momencie raczej niechcący, jak on znosi rzeczywistość europejską XXI wieku (zakaz palenia w kawiarniach, restauracjach). Jest mnóstwo innych takich przykładów. Przyjemnie się czyta, mimo przykrości. Dla tych, którzy znają twórczość Konwickiego jest to przejmująca lektura, obowiązkowa! Dla tych, którzy jej nie znają, ta książka ebook może być najlepszym początkiem.