Twarze tajfunu. O poszukiwaniu szczęścia na Filipinach okładka

Średnia Ocena:


Twarze tajfunu. O poszukiwaniu szczęścia na Filipinach

"Twarze tajfunu" to opowiadanie o niezwykłej podróży na Filipiny. Małgorzata Szumska leci na skąpane w słońcu wyspy, by pomagać mieszkańcom w odbudowie ich domów zburzonych przez potężny tajfun. Na miejscu spotyka ludzi, którzy opowiadają o własnych niezwykłych, wzruszających przeżyciach, o filipińskich obyczajach, religii, przyjaźniach i miłościach… Z rozmów wyłania się barwny obraz państwie i jego mieszkańców, pełnych optymizmu, wytrwale szukających szczęścia, lecz również doświadczonych przez los – dotkniętych kataklizmem i niedostatkiem. Autorka stara się odkryć prawdziwe Filipiny i znaleźć odpowiedzi na pytania: Czy można zapomnieć o tajfunie? Czy na rajską wyspę wróci spokój? I o czym marzą Filipińczycy?

Szczegóły
Tytuł Twarze tajfunu. O poszukiwaniu szczęścia na Filipinach
Autor: Szumska Małgorzata
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne
Rok wydania: 2016
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Twarze tajfunu. O poszukiwaniu szczęścia na Filipinach w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Twarze tajfunu. O poszukiwaniu szczęścia na Filipinach PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Marta Korytkowska

    Małgorzata Szumska poleciała na Filipiny, żeby pomóc odbudowywać domy tym, którzy stracili je w tajfunie, jednak na wyspie dowie się, że jej rola będzie polegać na wspieraniu ludzi w inny sposób. Studiowanie lalkarstwa okaże się przydatne tam, gdzie się tego nie spodziewała. Dzięki paru kukiełkom i pomocy innych wolontariuszy, za pomocą zabawnych przedstawień będzie edukować filipińskie dzieci, lecz też wspierać je w traumatycznych przeżyciach. Lecz Szumska nie poprzestaje na tym. Postanawia poznać lepiej Filipińczyków, ich kulturę, tradycje a także dowiedzieć się, co myślą o Yolandzie a także czy mają jakieś marzenia.Niesamowity reportaż. Kiedy rozpoczynałam lekturę, nie sądziłam, że tak mną wstrząśnie. Nie mieści mi się w głowie, że to, co budowali wolontariusze, Filipińczycy nazywają domem. Małe drewniane pudełka wielkości mniej więcej 10m2 dla tych ludzi były darem losu po tragedii, jaką przeżyli, mimo że musieli pomieścić w nich kilkuosobowe rodziny. A my w Polsce narzekamy na tyle drobnostek… Cudze dramaty pozwalają inaczej spojrzeć na to, co mamy i bardziej to wszystko docenić.Autorka Twarzy tajfunu opisała historie różnorakich Filipińczyków, pokazując różnorakie oblicza dramatu. Jedne wywoływały na mojej twarzy uśmiech, inne łzy wzruszenia, a jeszcze inne dogłębnie mną wstrząsnęły i wbiły w fotel. Tej książki nie da się czytać obojętnie, bez jakichkolwiek emocji. Nie da się również dynamicznie o niej zapomnieć i przejść do porządku dziennego.Dużym plusem reportażu są towarzyszące tekstowi fotografie, przedstawiające twarze Filipińczyków, których historie poznajemy, a także miejsca i to, jak wyglądają po przejściu Yolandy. Dzięki temu treść jeszcze bardziej przemawia do naszej wyobraźni. Bardzo podoba mi się również rzetelny sposób przedstawienia mieszkańców Filipin i ich kultury. Małgorzata Szumska nie koloryzuje, opisując nam jedynie biednych, pokrzywdzonych przez los ludzi, którzy zasługują na bezinteresowną pomoc. Wspomina szczerze o ich lenistwie czy niemiłych i dziwacznych sytuacjach, jakich sama doświadczyła.

  • Meradiok

    Autorka wyjeżdża na Filipiny, by pomagać ofiarom tajfunu, na różnorakie metody - budując domy, prowadząc terapię, robiąc przedstawienia lalkowe... Lecz szkieletem opowieści są rozmowy ze spotkanymi ludźmi, rozmowy oparte na prostych pytaniach - czy jesteś szczęśliwy, o czym marzysz... Dla mnie niesamowite były odpowiedzi ludzi, którzy dopiero co stracili dom w tajfunie. Książka, po której zaczynasz się cieszyć drobnymi rzeczami, po ukończeniu której zostaje na twarzy delikatny uśmiech i poczucie, ze wszystko będzie dobrze. Polecam!