Średnia Ocena:
Trylogia arturiańska. Tom 1. Zimowy monarcha
Pierwszy tom "Trylogii arturiańskiej". "Zimowy monarcha" Bernarda Cornwella mistrzowsko łączy klasyczną legendę i opowiadanie o nieustraszonym Arturze z emocjonującą historią bitew o władzę rozgrywających się w tajemniczych, mrocznych czasach. Gdy król Brytanii Uther żegna się z życiem, państwo ogarnia anarchia i nastaje groźny czas wewnętrznych podziałów. Armie saskie szykują się do najazdu na pogrążającą się w chaosie Brytanię. Tylko Artur może powstrzymać saksońską furię i zapobiec upadkowi kraju. Jego dłoń dzierży niezwykły miecz – Excalibur, dar od czarownika Merlina, lecz jego waleczne serce przepełnia miłość do Ginewry piękniejszej od wszystkich kwiatów. Czy przeznaczeniem Artura będzie zwycięstwo?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Trylogia arturiańska. Tom 1. Zimowy monarcha |
Autor: | Cornwell Bernard |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Otwarte |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Trylogia arturiańska. Tom 1. Zimowy monarcha PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Co tu wiele mówić..... Wsród tylu ebooków fantasy "Zimowy monarcha" to dzieło wybitne - restrykcyjny klimat książki, realność świata a tym bardziej bitew.... coś czego od dawna brakowało na rynku fantasy.
Genialna!!! Super fabuła i akcja. Bardzo interesujące wątki z Arturem (szczególnie bitwy). Czekam na kolejną część.
Kupiłam tę książkę intuicyjnie, nie wiedząc nic ani o sadze, ani o autorze. Jest 12 września 2017, zamówiłam już 2 tom, który ma wyjść 25 października. Nie mogę się doczekać. Zalecam każdemu, kto lubi szczegółowe (ale nie nudne) bitewne opisy i docenia perfekcyjne poczucie humoru. Bernard Cornwell to autor, który niesamowicie mnie zaskoczył, tłumaczenie też jest świetne. Pisze to osoba, która potrafi odłożyć książkę, jeśli jest napisana "zbyt ubogim językiem". Polecam, całym sercem! :)
"Wspaniały mężczyzna, siedzący dumnie na pięknym koniu w otoczeniu podobnych mu uzbrojonych ludzi z pióropuszami na hełmach, ludzi, którzy przybyli na pole potyczki jakby na wezwanie bogów. Ponad ich głowami powiewała flaga... sztandar z wizerunkiem niedźwiedzia." Dynamicznie dałam się wciągnąć w tę opowieść historyczną, wywołała pozytywne odczucia, niechętnie odrywałam się od niej do codziennych obowiązków. Odpowiadał mi przyjemny, gawędziarski i zachęcający do przeżywania przygody czytelniczej styl narracji, opowieści owiane nutami sekretów i legend, wypowiadane przez naocznego świadka zdarzeń. Wczesnośredniowieczny klimat, przełom piątego i szóstego wieku, czasy rządów Króla Artura, celtyckiego władcy Brytów powstrzymującego najazdy Saksonów. Czar tego mitu kultury europejskiej stale magnetycznie przyciąga, pomimo przebijającej się mrocznej i ponurej odsłony. Niewiadome odnoście faktycznego istnienia bohaterskich postaci czy historycznych zdarzeń rozpalają wyobraźnię i skłaniają do snucia mniej albo bardziej prawdopodobnych opowieści. Książkę czyta się z zaangażowaniem, zgrabnie podsyca ciekawość, przejrzyście prowadzi po paru wątkach o różnorakiej kolorystyce i intensywności napięcia. Pasjonujemy się błyskotliwie i efektownie przedstawianym scenariuszem zdarzeń, rozszyfrowujemy intrygę towarzyszącą potyczce o władzę, wewnętrznym konfliktom w kraju, konieczności stawienia czoła groźnym i przebiegłym wrogom z zewnątrz. Oczywiście, to także świat, w którym rządzą silne ludzkie namiętności, przeniewierstwo i krzywoprzysięstwo, niewierność i nielojalność, okrutność i bezwzględność, lecz też miłość i oddanie, przyjaźń i przywiązanie, wierność i poświęcenie. Jakże podobny emocjonalnie do naszego, uwarunkowany odmienną, acz fascynującą otoczką. Przyglądamy się walkom i potyczkom, opisy bitew brzmią przekonująco i sugestywnie. I jeszcze magiczność otulająca powieść, zamierzchłe wierzenia i kulty, bogowie i ich wizerunki, obrzędy i rytuały, na które dzisiaj spoglądamy z mieszanką sceptyczności i atrakcyjności. Pierwszy tom zapowiada niezwykłą trylogię arturiańską, napisaną z rozmachem i dbałością o potwierdzone źródłami historycznymi szczegóły realiów ówczesnych czasów, a przy tym klimatyczną i widowiskową. Interesujący melanż prób dochowania wierności dostępnym faktom historycznym a także pomysłowej, barwnej i malowniczej fikcji literackiej. Zajmująca lektura na kilka wieczorów, znaczna satysfakcja czytelnicza, niecierpliwie wyczekuję na drugi tom, mam nadzieję na równie udane przeżycie. bookendorfina.pl
Król Brytanii Uther żegna się z życiem. Prawowitym następcą tronu jest książę Mordred – niepełnosprawne niemowlę, wnuk zmarłego władcy. Odejście tak znakomitego przywódcy zwiastuje nadejście ciężkich czasów i doprowadza do wewnętrznych podziałów. Rozpoczyna się potyczka o władzę, a armie saskie szykują się do najazdu na pogrążoną w chaosie Brytanię. Pomoc przychodzi z nieoczekiwanej strony. Artur – bękart zmarłego króla, który dzierży zaklęty miecz Excalibur, będący darem od czarownika Merlina, ma zamiar stawić czoła saksońskiej furii a także zjednoczyć wszystkie kraje. Czy jego przeznaczeniem będzie zwycięstwo? Bernard Cornwell jest angielskim pisarzem, autorem thrillerów i powieści historycznych, mieszkającym na stałe w Stanach Zjednoczonych. W swoim dorobku ma dużo tytułów o rozmaitej tematyce, a najpopularniejszym z nich jest cykl opisujący losy Richarda Sharpe’a – angielskiego żołnierza biorącego udział w wojnach napoleońskich. Choć słyszałam o tym autorze dużo pochlebnych opinii, to jednak nie sięgam nierzadko po thrillery, a jeszcze rzadziej zaczytuję się w powieściach historycznych, dlatego nie miałam wcześniej okazji zapoznać się z jego twórczością. Wydawnictwo Otwarte postanowiło jednak wznowić pierwszy tom Trylogii arturiańskiej w prześlicznej szacie graficznej, a ja jako wielka wielbicielka tematu nie mogłam sobie odmówić zapoznania się z tą powieścią. Bernard Cornwell sięga po jeden z najbardziej wysłużonych w literaturze i filmie tematów, którym są legendy arturiańskie. Ponieważ czy znajdzie się ktoś, kto nie słyszał o Królu Arturze i jego Rycerzach Okrągłego stołu? O sławnym Excaliburze i czarowniku Merlinie? Ja słyszałam, czytałam i oglądałam bardzo wiele, a mimo to stale nie odczuwam znużenia i z olbrzymią chęcią sięgam po historię Króla Artura w każdej odsłonie, ponieważ było ich już całkiem sporo, a mianowicie na smutno, wesoło, nieco fantazyjnie, a nawet melancholijnie. Jak postanowił zaprezentować nam tę opowiadanie Bernard Cornwell? Twórca stara się przedstawić wszystko czytelnikowi z dużą dozą autentyzmu i nie ogranicza tego tylko do jednej płaszczyzny. Skupia się na odrębnych fragmentach świata przedstawionego, a poszczególne wydarzenia pełnią w książce pdf konkretną rolę. Całą historię poznajemy dzięki Sasowi imieniem Derfel, który był najpierw podopiecznym Merlina, a potem stał się jednym z Wojowników Artura. Facet spisuje własne wspomnienia, które mamy okazję czytać na kartach tej książki. Derfel jest sumiennym narratorem, który oddaje wszystko bardzo wiernie, stara się nie oceniać, choć nie boi się wyrazić swojego zdania. Bohaterowie wykreowani przez Cornwella nie są wyidealizowani, pozornie tylko utrzymani w chwale rycerskich ideałów zostają przez autora całkowicie zdemaskowani. Artur, choć rzeczywiście jest dużym przywódcą i idealnym wojownikiem, to jednak jest także porywczym, egoistycznym i lekkomyślnym idealistą. Ginewra to nie łagodna i subtelna kobieta, lecz ambitna i pewna siebie intrygantka. Twórca przedstawia bohaterów w całkiem innych świetle, co zdecydowanie dodaje im świeżości. „Zimowy monarcha” jest w pewnym sensie mieszanką gatunków, która pokazuje się bardzo przyzwoicie. Z jednej strony jest to opowieść historyczna, zawierające dużo przydatnych informacji, choć często twórca manipuluje źródłami, a z drugiej książka ebook przygodowa zapewniająca czytelnikowi radość z czytania bez względu na powód, z jakiego po nią sięgnął. Opowieść Cornwella napisana jest lekkim i przystępnym mową stylizowanym na średniowiecze, który sprawia, że przez tę książkę się płynie. To idealny początek trylogii, której kontynuacji nie mogę się już doczekać. http://someculturewithme.blogspot.com/2017/07/zycie-to-igraszka-bogow-i-prozno-szukac.html
Bernard Cornwell, narodzony w Londynie, brytyjski pisarz, twórca thrillerów i powieści historycznych, na stałe mieszkający w USA. Wydał nad pięćdziesiąt książek. Stworzył liczący dwadzieścia jeden tomów cykl o przygodach angielskiego żołnierza Richarda Sharpe’a, rozgrywający się w czasach napoleońskich; Trylogię Świętego Graala a także cykl Wojny wikingów. Dużo powieści Cornwella zostało zekranizowanych. To jednak moje pierwsze spotkanie z twórczością tego pisarza. Zimowy monarcha to pierwszy tom Trylogii arturiańskiej. Gdy król Brytanii Uther żegna się z życiem, państwo ogarnia anarchia i nastaje groźny czas wewnętrznych podziałów. Armie saskie szykują się do najazdu na pogrążającą się w chaosie Brytanię. Tylko Artur może powstrzymać saksońska furię i zapobiec upadkowi kraju. Jego dłoń dzierży niezwykły miecz – Excallibur, dar od czarownika Merlina – a jego waleczne serce przepełnia miłość do Ginewry piękniejszej od wszystkich kwiatów. Czy przeznaczeniem Artura będzie zwycięstwo? Kto nie zna legendy o Królu Arturze i Rycerzach Okrągłego Stołu? Wszak jest to jedna z najpopularniejszych legend w kulturze europejskiej. Nie dziwi, że twórcy sięgają po ów mit, o którym pierwsze wzmianki pochodzą z roku 830. Z tego tematu skorzystał też John Ronald Reuel Tolkien w Upadku Króla Artura. Teraz przyszedł czas na powieściopisarza, któremu tematy historyczne nie są obce. Narratorem opowieści jest Derfel Cadarn, kiedyś towarzysz Artura, obecnie mnich. Cornwell pod postacią Derfela prowadzi nas przez jego życie, zaczynając od wieku młodzieńczego, gdy odbywał służbę u samego Merlina. Obserwujemy walki, walki i zmieniających się na tronie kolejnych królów, aż przychodzi czas na Mordreda, brata przyrodniego Artura. Bernard Cornwell powołał do życia bohaterów, których idealnie znamy zarówno z literatury, jak i z filmu. A postaci w tej powieści jest naprawdę bez liku, że wspomnę tylko kilkoro: Artur, Mordred, Morgana, Merlin, Lancelot, Ginewra. Lecz bo większość osób zna tę legendę, to nie zagubią się w gąszczu postaci. Choć przyznać muszę, że z oryginalnym mitem Zimowy monarcha nie ma dużo wspólnego. Jednak odsłona stworzona przez Cornwella mnie przekonuje. Jest walecznie, krwawo, lecz bywa także… humorystycznie [chwilami]. Naprawdę, można się zaśmiać w głos. Zimowy monarcha przypomina bardziej własną strukturą pamiętnik, kronikę niż tradycyjną powieść. Jak prosto się domyślić Cornwell przenosi nas do V wieku naszej ery do Brytanii, w której panuje chaos i potyczka o władzę wśród rodzącego się chrześcijaństwa. Artur nie jest najistotniejszy dla fabuły książki, jednak odgrywa istotną rolę. Idealnie przedstawiona historia z niesamowitą wprost dbałością o szczegóły i z rozmachem godnym najlepszych epickich opowieści, omówiona brutalnie nie stroniąc od okrucieństwa, gwałtów, zdrad. Z olbrzymią ochotą zobaczyłabym ekranizację tej książki, lecz odartą ze znanej hollywoodzkiej otoczki. Kilka słów należałoby napisać o samym wydaniu, ponieważ jest cudowne i bardzo dopracowane. Twarda, bardzo ładna okładka i świetne tłumaczenie. Maleńkim minusikiem jest dość drobna czcionka, która nie ułatwia lektury. Umieszczony na początku książki spis postaci i miejsc, który bardzo ułatwia czytanie i nie pozwala się zgubić w mnogości nazw. Bardzo niezła powieść, która chwyta czytelnika w własne objęcia i nie puszcza do ostatniej strony. Nawet opisy, nierzadko nużące u niektórych pisarzy, tutaj są ponad wyraz interesujące i wciągające. Opowieść czyta się wspaniale, a jest to zasługą świetnego, lekkiego pióra i barwnego języka Cornwella. Konflikty zbrojne i religijne, najeźdźcy w połączeniu z legendami i błyskotliwością a także żywym umysłem autora. Jednym słowem mówiąc majstersztyk. Nie zastanawiajcie się długo. Poznajcie pierwszą element legendy arturiańskiej według Bernarda Cornwella. Powiem wam, że naprawdę warto dać jej szansę, ponieważ to jedna z najlepszych powieści jakie ostatnio miałam okazję czytać. Zdecydowanie polecam.
Kto mnie trochę zna albo zagląda co jakiś czas na bloga wie, że nie lubię historii. Są jednak pewne książki, po które sięgam z olbrzymią przyjemnością, a wpisują się w kanon powieści historycznych. Z całą pewnością prym wśród nich wiodą książki, wychodzące spod pióra Philippy Gregory. Czy twórczość Bernarda Cornwella zadomowi się na mojej półce? Gdy król Brytanii Uther żegna się z życiem, państwo ogarnia anarchia i nastaje groźny czas wewnętrznych podziałów. Armie saskie szykują się do najazdu na pogrążającą się w chaosie Brytanię. Tylko Artur może powstrzymać saksońską furię i zapobiec upadkowi kraju. Jego dłoń dzierży niezwykły miecz - Excalibur, dar od czarownika Merlina, lecz jego waleczne serce przepełnia miłość do Ginewry piękniejszej od wszystkich kwiatów. Czy przeznaczeniem Artura będzie zwycięstwo? Uległość jest pożądaną cechą, Derfel. To gniew i egoizm sprawiają, że świat idzie naprzód. Pierwsze co przykuwa mogą uwagę w tego typu ebookach jest okładka i nie ukrywam tego. To właśnie ona sprawiła, że zwróciłam uwagę na tę pozycję. W moim odczuciu jest ona rewelacyjna. Mroczna i tajemnicza, a przy okazji podsycająca ochotę na zagłębienie się w jej wnętrzu. Czy jednak środek kupił mnie podobnie jak opakowanie? Kto z nas nie zna legendy o królu Arturze? Wątek ten poruszany był już w wielu książkach, filmach, czy bajkach dla dzieci. Pomimo tego, że znamy kilka faktów, które są niezmienne, każda świeża otoczka legendy niesamowicie nas fascynuje. Z olbrzymią ciekawością sięgnęłam po tę pozycję i bardzo się cieszę, że to uczyniłam. Dlaczego? Powodów z całą pewnością jest kilka! Bernard Cornwell w fantastyczny sposób przenosi nas do zupełnie innego, tajemniczego świata, z którego nie chce się wracać. Twórca ma wyjątkowy dar władania piórem. Jego tekst jest lekki i wciągający, a za razem magiczny. Jest to moje pierwsze zetknięcie z piórem pisarza i zdecydowanie jest to bardzo udane spotkanie. Z olbrzymią przyjemnością sięgnę po inne dzieła Cornwella, w tym też po thrillery. Przez treść można powiedzieć, że wręcz się płynie, a poznawanie dalszego tekstu, to czysta przyjemność. Powieści historyczne nie zawsze trafiają w mój gust. Nierzadko jest w nich zbyt wiele suchych faktów albo długie opisy, które ciągną się w nieskończoność i normalnie mnie nudzą. Tutaj tak nie było. Wręcz przeciwnie, z olbrzymim zapałem czytałam kolejne opisy, przenosząc się do świata Artura, który wciągną mnie bez opamiętania. Historia opowiadana jest najpierw przez chłopca, a następnie lorda, będącego świadkiem wielu kluczowych wydarzeń. Głównym bohaterem jest Artur, uwielbiany przez wielu, jednak mający też zaciętych wrogów. Jego postać przyciągnie fanów historii, lecz i totalnych laików, którzy będą mieć ochotę na świetną książkę ze idealnym bohaterem. No właśnie, bohaterowie. Męskie postacie wykreowane są wspaniale. Twórca zadbał o każdy detal, nadając swoim postaciom też duszę. Z olbrzymią przyjemnością poznaje się każdego z nich. Troszkę mnie jednak zawiodły postacie kobiece. Bohaterki wydają się być głupiutkimi kobietkami i żadna z nich nie wykazuje się choćby odrobiną inteligencji. To jedyny minus jaki dostrzegłam w tej powieści i pomimo tego z olbrzymią przyjemnością sięgnę po kolejne tomy arturiańskiej trylogii. Nie znam poprzednich dzieł autora, jednak przy tej książce pdf mam wrażenie, jakbym otrzymała coś od niego samego. Jego duszę przerzuconą na karty powieści. Z całą pewnością pisarz odnajduje się w temacie, który zawarł w książce pdf i idealnie się z nim czuje. Żałuję, że arturiańska przygoda na chwilę obecną się skończyła, jednak jestem pewna, że będę ją kontynuować. Zimowy monarcha to niesamowita powieść, która przeniesie nas do dawnej Brytanii, w której nic nie jest pewne, a możliwe jest wszystko. To wyjątkowo zagadkowa i magiczna opowieść, od której nie sposób się odezwać. Choć wątek króla Artura powielany był już w wielu dziełach, to opowieść Bernarda Cornwella jest jedną z najlepszych otoczek tej osobistości, jaką przyszło mi poznać. Polecam! www.kraina-ksiazka-zwana.pl
Każdy z nas słyszał o Merlinie, królu Arturze, Lancelocie, lecz czy ktoś z Was potrafiłby powiedzieć, kim naprawdę byli? Jakie były ich historie? Kojarzymy imiona, lecz poza związkiem z Olbrzymią Brytanią nic nam nie mówią. Tak było w moim przypadku, zanim przeczytałam Zimowego monarchę Bernarda Cornwella. Na początek warto wspomnieć o tym, kim jest sam Cornwell. Narodził się w 1944 roku w Londynie, pisze powieści historyczne i thrillery. Za sprawą własnych ebooków jest postacią znaną na całym świecie, a królowa Elżbieta II odznaczyła go Orderem Imperium Brytyjskiego. Niewiele wiemy o czasach, w których losy się akcja Zimowego monarchy. Wyspa jest podzielona społecznie, poszczególne grupy stale toczą wojny o terytorium. Saksonowie walczą z Brytami, zawiązują się sojusze, niektórzy dopuszczają się zdrady. Do tego dochodzi dopiero pojawiające się na tych ziemiach chrześcijaństwo, powoli wypierające inne wierzenia. "Sława każdego dowódcy zależy od jego ludzi." Po śmierci Uthera, spadkobiercą korony zostaje dopiero co narodzony Mordred, lecz większość Brytów nie widzi kalekiego chłopca w roli przywódcy. Tylko Artur chce zachować dla niego tron, próbując odeprzeć napierających Sasów. Bałam się topornego, pełnego archaizmów języka, ponieważ przecież akcja powieści losy się bardzo dawno, a w Polsce wydano ją po raz pierwszy już w 1997 roku. Na szczęście pomimo znacznej ilości opisów, od samego początku czytało się ją bardzo przyjemnie. Narratorem jest Derfel, który spędzając starość w klasztorze, spisuje opowiadanie o Arturze. Był jego towarzyszem, dzięki czemu miał czas, aby go poznać. Ta forma opowiadania sprawia, że książka ebook przypomina kronikę z tamtych lat. W powieści przewija się dużo postaci, aby się nie pogubić, na początku został dołączony spis bohaterów i miejsc wraz z ich dzisiejszymi nazwami. Nie zabrakło też wątku paranormalnego, fantastycznego, ponieważ w końcu Merlin był druidem. Okazał się on też najciekawszą, chociaż także najbardziej zagadkową postacią. Mam nadzieję, że pojawi się też w kolejnych częściach Trylogii Arturiańskiej. Pozostali bohaterowie nie byli idealizowani, Derfel omówił ich bardzo wiarygodnie, wskazując plusy i wady. Jedni na tym zyskali, inni stracili. Czytając, zastanawiałam się, czy to nie coś więcej niż fikcja? "Bardowie opiewają miłość i bohaterstwo wojowników, wychwalają królów i schlebiają królowym, lecz gdybym ja był poetą, sławiłbym przyjaźń." Miałam przyjemność czytać książkę w trzecim już polskim wydaniu, od Wydawnictwa Otwarte. Całość pokazuje się pięknie, twarda oprawa, wielbiona przeze mnie wszyta zakładka, mięciutki papier, a złote zdobienia na grzbiecie sprawiają, że będzie wyglądała zachwycająco na moim regale. Jedyne, czego mi zabrakło, to mapka. Mam nadzieję, że pojawi się w kolejnych tomach. Zimowy monarcha to dojrzała fantastyka, pełna krwawych, miejscami odrzucających opisów, lecz ukazuje ówczesne realia w wiarygodny sposób. Postaci, które znałam jedynie ze słyszenia, ożyły. To z pewnością męska książka, lecz jako dziewczyna też znalazłam przyjemność z czytania. Nie jest to pozycja do przeczytania w jeden czy dwa wieczory, lecz każdy epizod pozwala cieszyć się lekturą i docenić doświadczenie autora. Myślę, że to pozycja obowiązkowa dla wielbicieli fantastyki, a także fanów Władcy Pierścieni, Wikingów czy Gry o Tron.
Pierwsze 150 stron to były mozół i niechęć, i przedzieranie się niczym Rambo przez dżunglę. Wiele wątków, postaci, miejsc, celtyckich nazw - a do tego nastawiona byłam (nie do końca wiem, dlaczego) na książkę pełną smoków, elfów i czarów. Okazało się jednak, że książka ebook ta jest o dużo bardziej realistyczna, niż sądzi się na początku (dla znawców: jest idealnym przykładem low fantasy), i elfów ani podobnych się tu nie uświadczy... co wychodzi jej tylko na dobre. Bardzo dobre opisy bitew, intrygi polityczne knute przez wszystkich dookoła, pokazanie, że osoby z legend wcale nie muszą być idealne (ach, ten wątek Lancelota!) - to Cornwellowi wychodzi świetnie. A "Zimowy monarcha" staje się świetną propozycją na wieczór z lekturą o bardzo gęstej atmosferze chaosu czasów. Zalecam każdemu miłośnikowi (nie tylko) średniowiecznych opowieści. A po nieco dłuższą recenzję zapraszam na Nerw Słowa: http://nerwslowa.blogspot.com/2017/06/ksiazka-bernard-cornwell-zimowy.html
Derfel to saksoński chłopczyk wychowujący się w posiadłości najsłynniejszego druida Brytanii, Merlina. Jego marzeniem jest kariera żołnierza i służba pod wodzą Artura, nieślubnego syna władcy Dumnonii. Los dynamicznie daje Derfelowi szansę na realizację tych ambicji. Król Dumnonii, Uther, umierając pozostawia jako spadkobiercę jedynie kilkutygodniowego wnuka. Na pusty tron ostrzą sobie zęby nie tylko pozostałe księstwa Brytanii, lecz także wrogie plemiona saksońskie. Jedynie Artur, z pomocą siostry Morgany, druida Merlina i swych siejących postrach wojowników, może powstrzymać najazd Saksonów i ocalić Brytanię przed zagładą. Artur popełnia jednak błąd, przekładając miłość do pięknej Ginewry ponad interesy kraju. Brytania pogrąża się w chaosie, a wielbiony do niedawna Artur zaczyna tracić poparcie mieszkańców Dumnonii. Tym, który nigdy nie wątpi w mądrość i męstwo Artura, jest Derfel – młody wódz idealnie rozumie porywy serca, sam jest bowiem beznadziejnie zakochany w dwóch niezwykłych kobietach: uczennicy Merlina Nimue a także porzuconej przez Artura księżniczce Ceinwyn. Zawisza Czarny, Roland, Cyd... dawna literatura wytworzyła wzorzec rycerza doskonałego, opiewany w pieśniach i poematach wieków średnich. Ideał ten odznaczały takie cechy jak absolutna wierność swemu panu i ojczyźnie, odwaga nawet w obliczu śmierci, honor, męstwo i biegłość w wojennym rzemiośle. Legenda o królu Arturze i Rycerzach Okrągłego Stołu idealnie wpisywała się w ten nurt literacki. Nawet dzisiaj niemalże każde dzidziuś zna opowiadanie o władcy bez skazy i jego wyjątkowej drużynie. Jeśli spodziewacie się jednak, że Zimowy monarcha będzie kolejnym peanem na cześć Artura syna Uthera, czeka Was znaczna niespodzianka. Na szczęście, bardzo przyjemna. Bernard Cornwell postanowił bowiem opowiedzieć historię brytyjskiego bohatera w nieco bardziej realistyczny, a zarazem wiarygodny sposób. Jego Arturowi daleko do ucieleśnienia cnót wszelakich, choć plusów mu nie brakuje. Nie należy do facetów o uderzającej urodzie, cechuje go jednak wdzięk i spokój, które zjednują mu sympatię mężczyzn i miłość kobiet. Marzy o powszechnym pokoju i zjednoczeniu Brytanii pod jednym berłem, poświęca jednak dobro ojczyzny na rzecz swojego szczęścia. W momencie próby okazuje się człowiekiem słabym, kierującym się wyłącznie egoistycznymi pobudkami. Bernard Cornwell odbrązowił postać władcy Dumnonii, nie uczynił mu jednak krzywdy, Artur z Zimowego monarchy wydaje się bowiem bardziej ludzki, a zarazem najbliższy czytelnikowi. Nie on jeden, zresztą, utracił blask rycerza idealnego, znacznie bardziej oberwało się Lancelotowi. Król Benoic w wizji Bernarda Cornwella okazuje się bowiem tchórzliwym, zakochanym w sobie manipulatorem, gotowym na każde kłamstwo, żeby zachować dobre imię nie narażając się na niebezpieczeństwo. Ginewra jest tyleż piękna, co przebiegła i wyrachowana, Nimue posługuje się raczej sztuczkami aktorskimi niż prawdziwą magią, Merlin zaś to bardziej zdolny polityk niż duży czarodziej. Bernard Cornwell posiada wyjątkowy talent do tworzenia ciekawych, pełnokrwistych postaci, nawet jeśli pojawiają się one zaledwie na kilka powieściowych akapitów. Zimowy monarcha to jednak coś więcej niż wariacja na temat legendy o Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu. To także, a może przede wszystkim, opowiadanie o średniowiecznej Brytanii, państwie stopniowo pogrążającym się w chaosie. Świeżo opuszczona przez Rzymian Brytania staje się areną wewnętrznych bitew pomiędzy władcami poszczególnych księstw, marzących o tytule Pendragona. Ścierają się ze sobą dawni sojusznicy, chrześcijanie rywalizują z wyznawcami zamierzchłych religii, a na rozdartą potyczkami krainę chciwie spoglądają zewnętrzni wrogowie, m.in. Saksonowie i Irlandczycy. Pierwsza element Trylogii arturiańskiej to opowieść wielowątkowa – historia Artura ap Uthera wybija się wprawdzie na plan pierwszy, równie mocno zarysowane są jednak też dzieje takich bohaterów jak Nimue, Morgana czy Derfel. To z perspektywy tego ostatniego czytelnik poznaje, zresztą, dzieje Artura i jego drużyny. Zimowy monarcha jest więc swego rodzaju relacją, zdawaną przez osobę najbliższą głównemu bohaterowi. Bernard Cornwell nigdy nie oddaje jednak głosu bezpośrednio Arturowi, wszystko czego dowiaduje się o nim czytelnik przefiltrowane jest więc przez pryzmat osobowości, doświadczeń i namiętności Derfela. Wątków jest wiele, nie ma jednak niebezpieczeństwa pogubienia się w nich, brytyjski pisarz zbyt nieźle bowiem panuje ponad całością akcji. A jest ona szybka i zaskakująca, nawet dla osób, które nieźle znają legendę o królu Arturze. Bernard Cornwell posługuje się ponadto idealnym stylem, łączącym cechy powieści historycznej, baśni i eposu rycerskiego. Wszystko to sprawia, że Zimowy monarcha przykuwa uwagę czytelnika skuteczniej niż niejeden kryminał.
Legendy arturiańskie są dość popularnym motywem opowieści historycznych i fantasy. Ba! Na ten temat powstają też liczne filmy i seriale. Bernard Cornwell, jeden z najpoczytniejszych twórców beletrystyki historycznej, też wziął na warsztat Króla Artura. Jak się spisał? Opowieść - jako opowieść - jest fenomenalna. Od pierwszych stron porywająca, wręcz zniewalająca czytelnika, pełna niespodzianek i zwrotów akcji. Sięgając po tę książkę, czytelnik zapomina o słowie nuda, w tak dynamicznej fabule nie ma dla niej miejsca. Fani przygód, rycerzy, odrobiny magii i wojaży zakochają się w niej od razu, a osoby znające idealnie legendę o Arturze - pożrą książkę z ciekawości. Nie potrafiłam oderwać się od tej książki, zupełnie jak za sprawą zaklęcia, pochłonęłam ją w zaledwie kilka godzin. Myślę, że to przede wszystkim zasługa zaskakującej pomysłowości Cornwella i jego niebywała łatwość wprowadzania czytelnika w historyczny świat (tutaj - arturiański), narracja Zimowego monarchy jest po prostu rewelacyjna. Bardowie opiewają miłość i bohaterstwo wojowników, wychwalają królów i schlebiają królowym, lecz gdybym ja był poetą, sławiłbym przyjaźń. Twórca znanym nam z legend postaciom nadał nowe oblicza, przedstawił je na własny swój sposób, gdzie niektóre ujmowały czytelnika niesamowitą interpretacją, a inne - no cóż - wydawały się zaniedbane, potraktowane jak niechciane dzieci. Troszkę zawiodłam się, że narratorem powieści nie jest sam Artur, a lord Derfel i to właśnie na nim Cornwell skupił własną uwagę. A szkoda, ponieważ inne postaci miały równie olbrzymi potencjał - m.in. Morgana wypadła nijako, lecz już Merlin fantastycznie... Taka dysharmonijność w bohaterach jest dla mnie zastanawiająca, bo w innych opowieść Cornwella nie spotkałam się z czymś takim. Może nieco nieudolnie pragnął postawić na swoistą różnorodność? Merlin powtarzał zawsze, że los jest nieubłagany. Życie to igraszka bogów i próżno szukać sprawiedliwości. Trzeba nauczyć się śmiać, powiedział mi kiedyś, ponieważ inaczej można zapłakać się na śmierć. Zimowy monarcha zdecydowanie jest powieścią dla dorosłych czytelników. Mnóstwo tutaj bitew i okrucieństwa, motywem przewodnim nie jest miłość do Ginewry, meritum jest przyjaźń. W zasadzie, opis książki jest nieco mylący, bo - jak wspominałam wcześniej - Cornwell skupia się w niej bardziej na nieustraszonym Rycerzu - lordzie Derfelu, nie Arturze. Poza legendą arturiańską w książce pdf cudownie odmalowano przełom V-VI wieku a także walkę chrześcijaństwa z pogaństwem. Kto, jak kto, lecz klimat powieści jest iście dziejowy! – Otóż wiedz, Derfel, że nadchodzą ciężkie czasy. Wszystko, co dobre, stanie się złe, a co złe jeszcze gorsze. (...) Czasem myślę, że bogowie z nas kpią. Rzucają naraz wszystkie kości, aby zobaczyć, jak skończy się ta gra. Zimowy monarcha jest opowieścią, która dostarcza czytelnikowi mnóstwa wrażeń, budzi w człowieku pełną gamę emocji. Podczas potyczek wyraźnie można usłyszeć szczęk oręża, przy bardziej wzruszającym momencie trudno nie uronić łzy... To następna fenomenalna opowieść w dorobku Bernarda Cornwella i - w dodatku - teraz tak cudownie wydana! Zalecam serdecznie!
Jest w Zimowym monarsze coś takiego, co sprawia, że jest magnetyczna, że przyciąga uwagę przez całość historii i sprawia, że dzieje Brytów nie są czytelnikowi obojętne. Możliwe, że wpływ na to ma dość gawędziarski ton Derfla, narratora, który snuje tę opowieść, w której sam brał znaczny udział. Dzięki takiemu zabiegowi i epizodom przedstawiającym sytuację narracyjną — czyli Derflowi w sile wieku spisującemu dzieje Artura — Bernard Cornwell oczarowuje historią. Lecz nie jest to historia o księżniczkach i księciach, o praworządnych władcach i cudownych zamkach. Cornwell postawił na realizm. Dlatego, co objaśnia w posłowiu, starał się unikać anachronizmów, dzięki czemu Artur nie ma lśniącej zbroi, a zamki są warownymi budowlami, a nie cudownymi pałacami. Brak tu również heroizmu tak nierzadko przypisywanemu czy to Arturowi, czy innym wojownikom i królom. Okres, w którym rozgrywa się akcja, jest nazywany mrocznymi czasami nie bez powodu, a wszystko to zostało dosadnie potwierdzone w Zimowym monarsze. Nie brak tu krwawych potyczek, rzezi wręcz, nie ma wielu aktów miłosierdzia, a trup ściele się gęsto. W dodatku nie zapomniano o walkach na tle religijnych, które są ciekawym wątkiem — to zimna wojna wyznawców starych celtyckich bóstw z chrześcijaństwem. Nieco przeszkadzał fakt, że większość postaci kobiecych twórca lub okaleczył, lub zrobił chytrymi i okrutnymi, nie było to jednak nic, co zepsułoby mi lekturę. Lecz jeśli lubicie legendarnego Lancelota — zaskoczycie się jego przedstawieniem w powieści. Idealny mowa (i tłumaczenie) przemawia na korzyść powieści. Jest idealnie napisana, lekko i miło pomimo dość mrocznych i krwawych wydarzeń. Sceny bitew to mały majstersztyk, są dynamiczne i czyta się je w mgnieniu oka. W dodatku zauważyłam przywiązanie do detali, zwłaszcza tych związanych z realizmem tamtego okresu. Cieszę się, że autora nie poniosła fantazja i nie ma na przykład lśniących zbroi, a wojownicy są charakterni i łasi na pieniądze, nie zawsze honorowi. Nigdy nie dowiemy się, czy król Artur i jego rycerze istnieli naprawdę. Źródła historyczne nie dostarczają dostatecznie wielu informacji, by bez sceptyzmu zaakceptować istnienie Artura czy Merlina. Lecz wśród wszystkich teorii i ubarwionych legend i przekazów, Bernard Cornwell wyróżnia się własną wizją, dopasowaną do czasów, w których król Brytów mógłby rzeczywiście żyć. Twórca idealnie wypełnił lukę w historii, tworząc coś, czego co prawda nie nazwałabym powieścią historyczną (z uwagi na brak źródeł), lecz czymś kształtem ją przypominającym. Tylko nie przestraszcie się nazwy — mowa nie jest archaiczny, czyta się miło i leci przez tekst, zupełnie tak, jakby był opowiadany przez samego Derfla przy ognisku, gdzieś w brytyjskim lesie.
Kto nie zna legendy o królu Arturze i czarodzieju Merlinie? Bajki, filmy, książki, czy komiksy. Mało która historia doczekała się aż tylu adaptacji. Czy stale jest szansa, by ten wykorzystany przez wielu autorów motyw, pokazać z innej strony? Zimowy monarcha stanowi odpowiedź na to pytanie. Akcja powieści rozpoczyna się w V wieku. Królestwo Brytanii przechodzi ciężkie czasy. Niebezpieczeństwo czai się z każdej strony, a na domiar złego nie brak kłopotów wewnętrznych. To jednak nie wszystko. Gdzieś na uboczu czai się uwielbiany, lecz niedoceniany Artur, który wcale nie jest rycerzem krystalicznie czystym i Merlin, w niczym nieprzypominający pociesznego maga. Jedni jest jednak stare jak świat, gra o władze, w której na szali stawia się ludzkie życie. Zimowy monarcha to opowieść nietypowa. Jeśli oczekujecie po niej może trochę bardziej poważnej wariacji słynnych bajek, będziecie rozczarowani. Ta historia ma w sobie równie wiele baśni, co Gra o tron romantyzmu. Po prostu... to nie to! Żadne tam fajerwerki czy eleganckie potyczki na miecze. Krwawa magia i mroczne czary, gdzie podobnie jak u Martina, żaden chwyt nie jest zabroniony, a żądza władzy składnia ludzi do najróżniejszych decyzji. Tak więc nie jest to bajka, lecz opowieść historyczna również nie. Jak zauważa sam autor, brak wiarygodnych źródeł dał mu spore pole do popisu. Chociaż opowieść napisana jest w stylu sugerującym sporą dozę prawdy historycznej, należy raczej potraktować je z przymrużeniem oka. Nie zmienia to jednak faktu, że język, klimat i sama opowiadanie bardzo wciągnęły mnie w atmosferę tamtych czasów. Pomimo dynamicznej akcji w książce pdf nie brak długich, barwnych opisów. Ni to bard, ni to gawędziarz, twórca niczym prawdziwym malarzem słowa, zachwyca nas nie tylko cudownymi krajobrazami, lecz również scenami... walk. Tak, też walki na miecze zasługują na uznanie. Pomimo tego, że z reguły nie przepadam za całą skomplikowaną strategią wojenną ani nawet za opisami poszczególnych pchnięć, cięć czy uderzeń, tym razem przeczytałam je ze znacznym zainteresowaniem. Batalie opisywane zostały nie tylko z niezwykłym rozmachem, lecz również dokładnością, dzięki czemu możemy się poczuć, jakbyśmy byli świadkami całego zajścia. Tak jak wspomniałam, z pewnością nie możemy oczekiwać po bohaterach, że będą podobni do wzorców kreowanych przez media. I z jednej strony jest to bardzo interesujące doświadczenie, z drugiej, nie każdemu przypadnie do gustu takie odarcie idolów dzieciństwa z cnót. Zdziwić może też fakt, że zanim pierwszy raz zetkniemy się z Arturem czy Merlinem, chociaż by ze słyszenia, minie dużo stron. Twórca spokojnie i niespiesznie wprowadza nas w przygodę, rozpoczynając narracje gdzieś na uboczu wątku głównego. I nie przebiera w eufemizmach. Nie bez powodu mówi się o mrocznych czasach. Całe to okrucieństwo, bez pardonu i bez wstydu pojawia się na w fabule równie od naturalnie, co sceny z dnia codziennego. Zimowy monarcha to opowieść z wielu względów godna polecenia. Niesamowity klimat, irygujące podejście do wydawałoby się, zgranego tematu i narracja, która zachwyca swoim rozmachem. I chociaż momentami akcja zwalnia, warto zatrzymać się na chwilę i poczuć grozę minionych czasów.
Po wielu ugładzonych wersjach legendy, niepokonanym Arturze, dobrej i niewinnej Ginewrze, lojalnym Lancelocie, mądrym Merlinie... tych wielkich, godnych naśladowania postaciach, tym razem trafiamy na prawdziwych ludzi, z wszystkimi ich przywarami i zaletami. Postacie, które potrafią miłować i nienawidzić, takie, które myślą najczęściej o swoich planach i korzyściach. Świat, w którym przyszło żyć bohaterom jest okrutny i trudny. Wieczne walki, znój codziennego życia, niemożność wyboru... Twórca bardzo wyraźnie pokazał, że nic nie było tak wspaniałe jak w legendach. Narratorem powieści staje się Derfel, wychowany u Merlina, cudem uniknął śmierci w dzieciństwie. Jego opowiadanie zaczyna się , od narodzin Mordreda, przez kolejne wydarzenia, których był świadkiem. Facet podziwia Artura i postanawia spisać jego życie i dokonania, żeby upamiętnić go dla potomnych. Mroczne czasy, w których rozgrywa się akcja należały do trudnch też pod wobec wiary. Rzymianie podbijając Brytanię zapoczątkowali chrześcijaństwo, lecz dawni bogowie nie odeszli od razu. Merlin, Morgana, Nimue to wyznawcy starych bogów, a ich magia bardzo nierzadko wynika z praktyk, które stosują. Nie znajdziecie tu zaklęć, różdzek i innych atrybutów współcześnie kojarzących nam się z magią. Nierzadko te "czary" to odrobinę więcej wiedzy, zaskoczenie, których ówczesny człowiek wierzący w zabobony nie rozumie.
Zimowy Monarcha już kiedyś pojawił się na polskim rynku, jednak teraz poprzednie wydanie jest niedostępne, więc kiedy tylko usłyszałam, że Wydawnictwo Otwarte chce wydać znowu w naszym państwie książkę Cornwella - byłam zachwycona, ponieważ już od dłuższego czasu polowałam na tę historię. Jestem wielbicielką legend arturiańskich, kiedyś nawet poczyniłam pewną pracę o Percivalu z Walii - jednym z bohaterów romansu rycerskiego Chrétien de Troyes, znam te legendy od podszewki, jako mała dziewczynka marzyłam o wizycie w Camelocie i spotkaniu wszystkich honorowych i mężnych bohaterów legendarnego króla. Cornwell zdecydowanie stawia grubą kreskę pomiędzy tym, co znamy w popkulturze, a tym, co tworzy - on nie wykorzystuje motywów rodem z filmów o Rycerzach Okrągłego Stołu, tutaj nie ma miejsca na historyczne ubarwienia, na chwalebne czyny. Cornwell spróbował odtworzyć, jak w rzeczywistości mógł wyglądać świat otaczający Artura - nie ma dużych zamków, nie ma kielicha z Ostatniej Wieczerzy, nie ma dworskości a słynne nam ze szkoły ideały rycerza można włożyć pomiędzy bajki - oczywiście nie w każdym przypadku, lecz dobre cechy charakteru w przeważającej liczbie czasem rzadko u bohaterów Cornwella dominują... Artur to wojownik, bękart, syn dużego władcy, syn Brytanii, którą opuścili Rzymianie, pozostawiając po sobie zgliszcza i zamierzchłe rezydencje, w których teraz żyją dumni Brytowie. Są wśród nich chrześcijanie, lecz są też wyznawczy zamierzchłych brytyjskich religii, są czciciele rzymskich bogów. Cornwell wyłuskał wszystko, co był w stanie z historycznych podań, dodał od siebie pewnie odrobinę, ale... Wyszła mu wyjątkowa wizja Brytanii za czasów, w których naprawdę mógł żyć Artur - czyli po upadku Rzymu. Brytania jest podzielona, prócz bojów pomiędzy sobą toczą też walki z Saksonami, którzy wciąż napadają ich ziemię - by znaleźć żyzną glebę, by porwać kobiety, by zasilić Brytami szeregi własnych niewolników. Cornwell stworzył krainę pełną zawieruchy i śmierci, lecz podobnie jak de Troyes nie pozbawił powieści pierwiastka mistyczności - są druidzi, są wspomnienia o zamierzchłych bogach, jest wiara w moc Chrystusa! Nie jest to jednak stricte fantastyczne dzieło, nie jest to... pokazanie owych mocy - nikt nie rzuca czarami na prawo i lewo, nikt nie walczy ze smokami, nie widać driad i nimf... Jest to powieść, której wydarzenia mogłyby się naprawdę dziać. Mamy bitwy, mamy walkę o władzę, mamy dwie konkurujące ze sobą religie, mamy śmierć i jest krwawo. Bohaterowie umierają, akcja goni akcję, nie możemy być pewni, że strona, której kibicujemy wygra - są zdrady, świetne czarne charaktery, które mają nieźle ukształtowane motywacje, by nimi być. Przy Zimowym monarsze nie można się nudzić, zasypuje nas niczym gradem strzał akcją - kiedy trzeba jest spokojniej, innym razem melancholijnie, czasem miałam ochotę krzyczeć na niesprawiedliwość, która spotkała danego bohatera, nie ma momentu, który by mnie nie ujął. Cornwell stworzył świetne lokalizacje: górę Merlina, włości Uthera czy siedzibę Króla Bana, każda jest inna i wyjątkowa, a to tylko wierzchołek góry lodowej stworzonej przez pisarza. Prócz idealnie wykreowanego świata przedstawionego Cornwell stworzył panteon pełnokrwistych postaci, począwszy od Derfela, który jest uczestnikiem zdarzeń i ich narratorem, skończywszy na postaciach pobocznych. Każda jest inna, każdą można skojarzyć - a to książę Trystan i dziewczynka z kotkiem, a to Lunete i jej pragnienie bogactw... Jeśli sądzicie, że poznacie bez problemu, bez podania imienia najistotniejsze postaci legend arturiańskich, takie jak Artur, Lancelot czy Ginewra, to srogo się mylicie. Twórca bawił się z czytelnikiem, niektórzy bohaterowie ucierpieli - stracili honor, stracili łagodność, inni zyskali, jednak to nie są te same postacie jakie znamy - mają również czasem zupełnie inne pochodzenie i... inne rolę do odegrania. Myślę, że jedynym który nie ucierpiał, jest Galahad - to jedyny (może też Artur Cornwella dzierży podobne cechy, ale... nie jest tak krystaliczny jak Galahad), książę jest szczery, szczodry i waleczny, jest też wyjątkowo oddanym przyjacielem. Nie dziwi więc, że urósł do rangi mojej ulubionej postaci w książce. Wyjątkowo przyjemnie odkrywało się kolejne zmiany, które wprowadził Cornwell, retelling w jego wykonaniu to po prostu mistrzostwo, chociaż znałam od podszewki historię Artura to i dzięki Cornwellowi mogłam odkrywać ją na nowo, co sprawiło mi olbrzymią przyjemność, zwłaszcza, że twórca ma wyjątkowo barwny i obrazowy styl, który umilał wędrówkę po arturiańskiej Brytanii... Cóż, nie pozostaje mi nic innego, lecz zaprosić Was do tej niebywałej wręcz lektury, ja jestem ogromnie zadowolona, że wreszcie poznałam Zimowego monarchę i czekam na kolejne tomy, mam nadzieję, że będą równie dobre!
Po śmierci króla Uthera Brytowie walczą pomiędzy sobą o władzę, podczas gdy obcy najeźdźcy, Saksonii, łupią i plądrują ich ziemie. Ponad tym chaosem usiłuje zapanować Artur, syn Uthera z nieprawego łoża, którego marzeniem jest stworzyć zjednoczone królestwo, gdzie panowałoby prawo i miłosierdzie dla tych, których należy otoczyć opieką. Za swe marzenia mężnemu wojownikowi przyjdzie zapłacić wysoką cenę. Legenda o Królu Arturze i Rycerzach Okrągłego Stołu, pięknej Ginewrze i potężnym czarowniku, Merlinie, to jeden z najpopularniejszych mitów kultury europejskiej, od wczesnego średniowiecza aż po współczesne czasy stanowi niewyczerpane źródło inspiracji dla wielu różnorodnych twórców. Niekiedy historia o wybitnym władcy Brytów jest mocno przekształcana, ubarwiana i modyfikowana. Czasami jest spójna z powieścią, którą tak nieźle znamy. Bernard Cornwell w swym cyklu arturiańskim, który rozpoczyna książka ebook „Zimowy monarcha”, też sięga po tę legendę. I tom, dzięki wydawnictwu Otwarte, zyskał nową oprawę i uwodzi tych, którzy prozy angielskiego pisarza jeszcze nie poznali. Zaliczam się właśnie do tego grona, chociaż uwielbiam książki historyczne. To, co urzekło mnie w tej publikacji to znakomite wyważenie. Jakby twórca z niezwykłą dbałością odmierzył wszystkie, niezbędne składniki, starannie je połączył i zaserwował czytelnikowi lekką, przyjemną lekturę. To mieszanka rzetelnej historii, magii i celtyckich wierzeń a także idealnej fabuły. Głównym narratorem powieści jest Derfel, wychowanek Merlina, który potem staje się uznanym wojownikiem Artura. Poznajemy jego wspomnienia, gdy jako stary, bogobojny mnich spisuje losy własnego życia i w dużej części przybliża także koleje losu władcy Dumnoni. Jego bliskie relacje zarówno z Merlinem, Nimue a także innymi bohaterami legendy bądź historii Anglii ułatwiają nam bezpośredni wgląd w wydarzenia. Cornwell w imponujący sposób bawi się samym mitem arturiańskim, po części nieco go przekształca, nadaje mu świeży ton, odświeża i ubarwia, by jednocześnie zachować pewną wierność wobec nieźle słynnej fabuły. Taki zabieg intryguje czytelnika i nie pozwala mu się nudzić. Okazuje się bowiem, że starym, przewidywalnym bohaterom można nadać świeżości. Artur jest tutaj takim, jakim utrwalił się w ogólnej świadomości – pełen marzeń, wzniosłych ideałów, lecz nie pozbawionym ambicji mężnym wojownikiem, Merlin – duży nieobecny, który pojawia się w nieprzewidzianych momentach czy piękna, inteligentna i przebiegła Ginewra. Przecież tak nieźle ich znamy, jednak w prozie Corwella nabierają nowego, nieznanego wymiaru. Innych, jak na przykład Lancelota czy Morgan, omawia odmiennie od tego, do czego przywykliśmy. Twórca ukazuje owe mroczne czasy, gdy po śmierci króla Uthera po władzę sięgają inni, panuje chaos, co chwilę wybuchają konflikty, a Saksonii wciąż zagrażają własnymi najazdami. Stare wierzenia coraz bardziej wypychane są przez chrześcijaństwo, zbliżają się ogromne zmiany, więc w książce pdf losy się naprawę sporo, a Cornwell potrafi to wszystko w odpowiedni sposób opowiedzieć i zaintrygować. Jeśli więc interesujecie się legendą o Królu Arturze i kochacie powieści historyczne, to „Zimowy monarcha” na pewno nie sprawi Wam zawodu. Cudownie odmalowany obraz tamtej epoki, celtyckich wierzeń, kultów i zwyczajów przeniesie Was wprost w wir wydarzeń, bitew i intryg, sprawi, że nieźle słynne postacie zobaczycie w świeżym świetle.
''Zimowy monarcha'' to idealna książka, nie tylko dla wielbicieli historii. Twórca połączył legendy o Arturze z okrutną potyczką o tron najbogatszego królestwa Brytanii. Akcja książki rozgrywa się w czasach, gdy dziewczyny nie miały prawa głosu, jednak to właśnie przez dziewczyny upadały królestwa i toczyły się najkrwawsze wojny. Plastyczne opisy miejsc i walk, lekki styl i język, choć archaiczny to przystępny dla czytelnika, to wszystko sprawia, że książkę czyta się miło i szybko. Jeśli lubicie sekrety połączone z krwawymi potyczkami i nutką magii to ta książka ebook będzie dla was idealna. Mnie się podobało i z całą pewnością sięgnę po kolejną element Trylogii arturiańskiej. Gorącą polecam!!
„Zimowy monarcha” Bernarda Cornwella mistrzowsko łączy klasyczną legendę i opowiadanie o nieustraszonym Arturze z emocjonującą historią bitew o władzę rozgrywających się w tajemniczych, mrocznych czasach. Gdy król Brytanii Uther żegna się z życiem, państwo ogarnia anarchia i nastaje groźny czas wewnętrznych podziałów. Armie saskie szykują się do najazdu na pogrążającą się w chaosie Brytanię. Tylko Artur może powstrzymać saksońską furię i zapobiec upadkowi kraju. Jego dłoń dzierży niezwykły miecz – Excalibur, dar od czarownika Merlina, lecz jego waleczne serce przepełnia miłość do Ginewry piękniejszej od wszystkich kwiatów. Czy przeznaczeniem Artura będzie zwycięstwo? Jak zapewne wielu z was zauważyło, na naszym rynku coraz częściej pojawiają się książki, które w jakiś sposób nawiązują do baśni albo legend. Można wręcz powiedzieć, że zalały one nasz rynek. Element czytelników jest z tego powodu bardzo zadowolona, a element uważa, że są to odgrzewane kotlety. Jak by tego nie nazwać, trzeba przyznać, że autorzy i tak znajdują własny sposób na oryginalność. Potrafią połączyć coś starego, z czymś nowym. Sprawia to, że nie czytamy tego samego, tylko coś innego, ze starym znanym wątkiem. Można powiedzieć, że jest to bezpieczna odsłona napisania książki, lecz ja uważam, że jest to swego rodzaju odwaga. Autorzy, którzy się tego podejmują, mogą w każdej chwili zostać zmieszani z błotem, jeżeli zniszczą uwielbianą przez wszystkich legendę czy baśń. A mimo to, wielu pisarzy się tego podejmuje i przedstawiają nam własną wersję słynnej historii. Tego właśnie podjął się Bernard Cornwell, słynny i wielbiony angielski pisarz. Klasyczną legendę o nieustraszonym Arturze zna praktycznie każdy. Nawet jeżeli nic o niej nie czytał, to na pewno chociaż raz słyszał. Twórca podjął się ciężkiego wyznania, bo czasy Artura nigdy nie były łatwe. Ciągłe wojny i wszechobecni wrogowie - o tym po prostu trzeba umieć pisać. I muszę przyznać, że twórca jest niesamowity. Jest to moje pierwsze spotkanie z nim, lecz na pewno nie ostatnie. Lubię czytać różnego rodzaju książki, które dzieją się w czasach wojennych (tych prawdziwych i tych zmyślonych) i na tym polu twórca mnie nie zawiódł. Wszystko jest dynamiczne i takie żywe. Jak już człowiek tylko zacznie czytać, to nie może skończyć. Oczywiście nie ma książki bez bohaterów, a tutaj mamy ich na prawdę wielu. Zazwyczaj lubię, gdy ich liczba jest zredukowana do minimum. Potrafię się wówczas bardziej skupić na powieści i o każdym z nich wystawić jakąś opinię. Gdy ich liczba jest wysoka, nierzadko się gubię i już w końcu nie do końca wiem kto jest kim. Tutaj jednak czegoś takiego nie ma. Każdy jest opisywany w mniejszym albo większym stopniu, lecz o wszystkich można wyrazić opinię. Artur oczywiście jest waleczny, przyjacielski i przez wszystkich podziwiany. Lord Derfel, dzięki któremu poznajemy historię, jest nieustraszonym rycerzem i najwierniejszym przyjacielem Artura. Nie możemy oczywiście zapomnieć o Merlinie, który jest dużym czarnoksiężnikiem. Wszyscy bohaterowie mają w sobie "to coś". Każdy z nich jest niezwykły i ma własne indywidualne cechy. To sprawia, że historia nas nie nudzi i nie możemy oderwać się od czytania. Nie jest to oczywiście książka ebook prosta do czytania. Jeżeli tylko chcecie się za nią zabrać, to nie mogą was odrzucać wojny, krew i przedmiotowe traktowanie kobiet. W dodatku język, którym posługuje się autor, nie jest prosty. Trzeba się na prawdę skupić na czytaniu. Na pewno nie jest to historia na jeden wieczór, lecz jak najbardziej warto po nią sięgnąć. Uważam, że mimo wszystko jest to książka ebook dla starszego, jak i młodszego czytelnika. Jestem pewna, że czasy Artura porwą was do własnej krainy i nie będą chciały z niej wypuścić.
„Nadchodzą ciężkie czasy. Wszystko co dobre, stanie się złe, a co złe jeszcze gorsze. (...) Czasem myślę, że bogowie z nas kpią. Rzucają naraz wszystkie kości, aby sprawdzić jak skończy się ta gra.” Bernard Cornwell to angielski pisarz, twórca thrillerów i powieści historycznych, mieszkający na stałe w USA. W jego dorobku znajduje się dużo tytułów, lecz największą sławę przyniósł Cornwellowi osadzony w czasach wojen napoleońskich cykl o przygodach Sharpe’a. Licząca sobie dwadzieścia jeden części seria została sfilmowana przez BBC. Na mowa polski przetłumaczono do tej pory tylko kilkanaście powieści pisarza. Ukazały się m.in. książki z cyku: Trylogia Świętego Graala, Wojny Wikingów, Kampanie Richarda Sharpe`a a także Trylogia arturiańska, której pierwszą element stanowi „Zimowy monarcha”. „Zimowy monarcha” ukazał się po raz pierwszy w 1997 roku nakładem nieistniejącego już dzisiaj Wydawnictwa DaCapo, a jego nakład dynamicznie uległ wyczerpaniu. Znowu został wydany przez wydawnictwo Erica w 2010 roku. W tym roku ukazało się kolejne wznowienie powieści, wydane przez Wydawnictwo Otwarte. Trylogia arturiańska omawia losy króla Artura. Jednak jeśli oczekujecie legendarnej opowieści, przepełnionej szlachetnymi rycerzami w srebrnych zbrojach, cudownymi damami dworu i dobrotliwego Merlina, możecie być zawiedzeni. Twórca poświęcił dużo czasu na studiowanie historii Brytanii przełomu V i VI wieku. Dzięki temu stworzył realistyczny obraz epoki. W rolę narratora wciela się tutaj, będący u schyłku życia, Derfel – niedoszła ofiara druidów, żołnierz Króla Artura i chrześcijański mnich. Opowiada on o burzliwych losach dawnej Bretanii i dokonuje ich oceny, nierzadko krytycznej. A cała opowiadanie rozpoczyna się pewnej zimowej nocy, kiedy Norwenna rodzi królewskiego potomka. Niedawno zginął jego ojciec, więc duży władca Uther Pendragon, pokłada duże nadzieje w swoim wnuku, przyszłym następcy tronu. Jednak wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że jego życie nie będzie proste i pozbawione przeszkód. Pierwszą widoczną oznaką nadchodzących nieszczęść jest fakt, że nowo urodzony książę ma zdeformowaną stopę. Ponieważ czy kaleka może rządzić krajem? Chętnych do tronu jest wielu. Jednym z nich jest królewski bękart, skazany na wygnanie – Artur. Jednak różni się on od innych tym, że stara się zadbać o własny kraj. Stara się zapobiec wojnie domowej, broni ojczyznę przed Saksonami, jest dzielny i honorowy. Marzy o tym by Brytania była silna i zjednoczona, a to nie będzie proste. Będzie wymagało przelania krwi i poświęcenia najbliższych. W książce pdf pojawia się dużo legendarnych bohaterów, którzy mają wpływ na historię. Spotkamy więc Merlina – czarownika druidów, wyznawca dawnej religii, Ginewrę – małżonkę króla Artura czy Lancelota jednego z Rycerzy Okrągłego Stołu. Bardzo pomocny w czytaniu książki jest słownik miejsc i osób, które spotkamy w powieści. Muszę przyznać, że dość nierzadko do niego sięgałam, by przypomnieć sobie o kim mowa. „Zimowy monarcha” to opowieść bardzo nieźle dopracowana. Przedstawione postaci są opisywane szczegółowo. Nie są przedstawiani jako osoby idealne. Mają własne wady, słabe strony i popełniają błędy. Prowadzą heroiczne, krwawe potyczki i mimo fragmentów magicznych, opowiedziana historia jest bardzo rzeczywista i zgodna z autentycznymi wydarzeniami. Cornwell przedstawia nam nowe spojrzenie na legendarną postać króla Artura, rycerzy Okrągłego Stołu i ich czasy. Opowieść czyta się bardzo dobrze. Twórca prowadzi bardzo wartką akcję, nie można się domyśleć co wydarzy się na kolejnych stronach. Do kogo uśmiechnie się szczęście, a komu los przeznaczył tragiczny koniec. Zakończenie pozostawia czytelnika z chęcią sięgnięcia po kolejny tom trylogii. Ja na pewno to zrobię. Bardzo spodobał mi się „Zimowy monarcha”. Mimo, że po książki fantastyczne nie sięgam zbyt często, ta zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Może właśnie ze względu na poruszaną tematykę i autentyczne wątki historyczne. Serdecznie zalecam lekturę powieści. Mimo znacznej ilości stron, nie będzie to czas stracony.
Kto z nas nie znałby osoby króla Artura? To właśnie legendy o nim są jednymi z najbardziej znanych, a sama jego postać, można wręcz rzec, w pewien sposób tworzy historię Wielkiej Brytanii. Artur wiąże się nierozerwalnie ze średniowieczem i to właśnie o nim powstawało dużo kultowych filmów, ebooków i seriali, i nie wygląda na to, żeby ten trend miał przeminąć. Zapoznajcie się więc z historią tego sławetnego wojownika, spisaną na nowo. Pod rządami króla Uthera, zapanował rozwój i pokój w Brytanii. Jednakże po jego śmierci, chwiejna bariera się kruszy i teraz każdy czyha na życie jego dopiero zrodzonego syna – Mordreda. Jedyną osobą, która jest w stanie przezwyciężyć rosnącą w siłę armię saksońską, jest Artur, nieślubny syn Uthera, który powraca do kraju. Tyle że nawet ten nieustraszony wojownik, może zostać zwiedziony przez uczucia. Zawsze fascynowała mnie historia Wielkiej Brytanii, choć moją ulubioną postacią historyczną bezkonkurencyjnie pozostaje Henryk VIII. Dodatkowo te brutalne i pełne sprzeczności czasy średniowiecza też mnie pociągały, gdyż to właśnie tę epokę sądzę za najbardziej interesującą ze względu na wszystkie kontrowersje, które po dzisiaj dzień budzi. „Zimowy monarcha” łączy ze sobą te dwa fragmenty – historię wysp i obraz epoki – jaki więc okazał się wynik końcowy? Mimo że książka ebook zawiera dużo odniesień do historii, to powieścią stricte historyczną nie jest. Wydarzenia i postacie rzeczywiste przeplatają się tam z fikcją, tworząc mieszankę, która może zadowolić też fanów innych gatunków. Nie powiem, żeby „Zimowy monarcha” szczególnie porywał, bo nie jest to raczej książka ebook przygodowa. W znacznej mierze skupia się na polityce i przypomina bardziej taką opowieść, opowiadaną z pokolenia na pokolenie. Narracja jest w tej książce pdf dość specyficzna, lecz i jest olbrzymią zaletą, gdyż historię poznajemy z punktu widzenia Derfela, jednego z najbardziej zaufanych ludzi Artura, w późniejszych latach duchownego. To właśnie z dystansu czasowego możemy spojrzeć na dzieje króla i ocenić jego postępowanie z trochę innej perspektywy, podobnie jak i Derfel, który choć ciągle wielbi własnego pana, to nabrał już więcej obiektywizmu odnośnie do jego działań i decyzji. Wyróżnia tę książkę fakt, że nic w niej nie jest ubarwione. Derfel nie stara się na siłę przedstawić fałszywy obraz sytuacji, a samego Artura wcale nie podnosi do rangi niemal herosa. Lancelot, sławiony we wielu pieśniach i legendach, jest tu normalnym tchórzem, który tylko szuka okazji do wzbogacenia się. Możemy również dostrzec, że bitwy, nawet jeśli wygrane, nie były spektakularnym sukcesem. Wszystko przybiera tu odcienie szarości, nie ma wyraźnej granicy podziału pomiędzy to, co dobre, a co złe. Ten rzeczywisty obraz sytuacji pozwolił też stworzyć prawdziwych bohaterów, nie takich, którzy z góry mają już narzucone określone cechy. Ponieważ skoro tyle słyszy się o waleczności i nadprzyrodzonej wręcz sile Artura, to zapewne takiego bohatera oczekujemy, natomiast „Zimowy monarcha” uświadamia nam, że nawet ci najznamienitsi rycerze na kartach historii mieli własne słabości i wady. Wbrew pozorom to właśnie Artur jest na to najlepszym przykładem, gdyż zwiodło go nic innego, jak miłość, zwykłe ludzkie uczucie, któremu ulega prędzej czy potem każdy z nas. Może dlatego, że to z jego punktu widzenia poznajemy historię, to właśnie do Derfla poczułam największą nić sympatii. Mogąc śledzić wszystkie jego rozterki i dylematy wewnętrzne, miałam wrażenie, że bardziej rozumiem decyzje, które podejmował. Przede wszystkim jednak, zarówno on, jak i Artur, bardzo szanowali własnych ludzi i wojowników, i to właśnie dlatego ci „nieustraszeni” rycerze, wydawali mi się tacy ludzcy. Da się ich polubić – po prostu. „Zimowy monarcha” to też idealny obraz epoki. Już wspominałam, że bez żadnych ubarwień, jeśli więc lubicie czytać o brutalnym, krwawym średniowieczu, ta książka ebook jest dla was. Osobiście przyznam, że te czasy zawsze interesowały mnie najbardziej, bo to one są najgęściej spowite tajemnicą, a także budzą dużo kontrowersji. Hipokryzja kościoła, okropne traktowanie kobiet, pogaństwo, różnorakie religie i kulty bogów powoli ścierające się ze sobą, a także normalne okrucieństwo ludzi i ich nieraz wręcz zwierzęce instynkty – jest to przerażające, lecz właśnie to wszystko tworzy naszą historię. Ach, no i nawiasem mówiąc, stanowi fascynujące tło dla tej opowieści. Książka ebook jest dość znaczna objętościowo, czyta się ją powoli, a pasjonujące są nie tyle historie walczących rycerzy, co sposób, w jaki zostały opowiedziane. Bernard Cornwell połączył prawdę z fikcją, mity z historią, tworząc powieść, która jest w stanie spodobać się znacznie większej grupie odbiorców, lecz najbardziej przypadnie do gustu fanom ebooków historycznych. Samo posłowie jest zresztą ciekawe, gdyż twórca stawia tam wokół postaci Artura jeszcze więcej pytań i niedopowiedzeń. Książka ebook jest pełna polityki i dyplomatycznych posunięć pomiędzy królestwami, które w rzeczywistości są niczym inn