Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Janusz Pawlak, słynny bardziej pod pseudonimem Clarence Weatherspoon, legendarny autor związany z magazynem „Produkt”, w końcu doczekał się należnego mu uznania.Jego najwieższy komiks, przy którego scenariuszu pomagał amerykański autor Jai Nitz, ukazał się właśnie w Stanach Zjednoczonych nakładem renomowanego wydawnictwa Dark Horse. Tego samego, które od lat publikuje opowieści o Hellboy, Usagim Yojimbo, czy ostatnio komiksową wersję przygód „Wiedźmina”.Tytułowy Toshiro to mechaniczny samuraj, który musi w wiktoriańskiej Anglii stawić czoła zagadkowej istocie z innego wymiaru, kradnącej dusze i zamieniającej ludzi w zombie. U jego boku stanie zagadkowy poszukiwacz przygód Bob Żywe Srebro, lecz czy razem będą w stanie ocalić ludzkość?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Toshiro |
Autor: | Pawlak Janusz, Nitz Jai |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Kultura Gniewu |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Poznajcie Toshiro, mechanicznego człowieka, który napędzany jest parowym silnikiem! Stworzony przez Japończyków, wyznający samurajski kodeks, w XIX wiecznej Anglii staje do nierównej potyczki z istotą z obcego wymiaru, która przemienia ludzi w zombie, kradnąc ich dusze. U jego boku staje nieco porywczy, zdecydowanie mniej honorowy, skrywający mroczną tajemnicę Bob Żywe Srebro. Zaczyna się potyczka o życie, lecz czy mechaniczny człowiek może odczuwać lęk przed śmiercią? Szczególnie kiedy jest nieśmiertelny?Kiedy nad dekadę temu Janusz Pawlak zaczynał własną komiksową karierę w magazynie „Produkt”, przybierając pseudonim Clarence Weatherspoon, o jego kresce pomyślałem, że przypomina Mike’a Mignolę połączonego ze Śledziem. Tak była amerykańska i swojska zarazem. Zdania nie zmieniłem, lecz nie można mu również odmówić pewnego swojego stylu, który odróżnia go od autora „Hellboya”. Nie dziwi więc fakt, że wraz z paroma innymi autorami z naszej nadwiślańskiej krainy (Piotr Kowalski ilustrował przecież „Hulka”, Szymon Kudrański zaś dostał pod własną opiekę m.in. dodatkowe historie w „Batmanie” New 52 czy „Spawna” – i to nie jakieś poboczne rzeczy, a główne wydania, w tym jubileuszowe 200 i 250), został doceniony i ciepło przyjęty w amerykańskim świecie komiksowym. Fakt ten cieszy i to bardzo, tak samo jak to, że przyjęto prostą, akwarelową kolorystykę, która idealnie uzupełnia tworzony przez malunki nastrój, chociaż autorzy ze Stanów tak bardzo prześcigają się w komputerowych fajerwerkach.O kwestie graficzne albumu byłem spokojny, lecz pamiętałem zarazem, że scenariusze Clarence’a z czasów „Produktu” choć ciekawe, były zazwyczaj nieociosane. I tu na scenę wkracza Jai Nitz, amerykański scenarzysta słynny ze swych prac dla „Spider-Mana”, „X-Menów” czy oneshotów powiązanych z Batmanem, który nadał odpowiedniego szlifu „Toshiro”. Nie wątpię, że w kwestii pisania Janusz zrobił duży postęp, bowiem fabuła to głównie jego zasługa, nie mniej doświadczenie Nitza pomogło całości.Z ich współpracy wyszedł steampunkowy komiks treścią i klimatem przypominający połączenie „Hellboya” z dziełami Lovecrafta, filmami samurajskimi i westernami, z nutą filmów George’a Romero i analogiami do gatunków Wierd Fiction i Alternate History. Czyta się go i ogląda natomiast z olbrzymią przyjemnością i ciekawością. Na deser czytelnicy otrzymują galerię szkiców stron niewykorzystanych i kilka słów od twórców, a wszystko to jak zawsze idealnie wydane.Czy będą kolejne części? Miejmy nadzieję. Komiks wart jest kontynuacji i trzeba wierzyć, że jego „klątwa” („Produkt” upadł po pierwszej historii z Toshiro, tak samo było z kolejnymi magazynami i wydawcami) nie dosięgnie aktualnych wydawnictw. Dlatego również zalecam album, a Kulturze Gniewu składam serdeczne podziękowania za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.