Recenzje

• Marta mama Nikusia

  2018-03-24

  Ta element z serii "Tato..." była przez nas długo oczekiwana. Razem z naszymi brzdącami znamy już kilka poprzednich części z przygodami Taty Różyczko i jego maluchów, więc już nie mogłyśmy doczekać się kolejnej. I wreszcie są. Książki z tymi sympatycznymi bohaterami nasze dzieci wprost uwielbiają, zatem i tym razem słuchały ich przygód jak zaczarowane.Musimy jeszcze dać, że znowu nie zawiodłyśmy się i dzieło Markusa Malajuoma zostało dopracowane w każdym szczególe. Historia przedstawiona w książce pdf jest interesująca i zabawna. Nasze dzieciaki uśmiały się podczas słuchania, a my także z olbrzymią przyjemnością zagłębiałyśmy się w treść opowiadania. Lecz to nie wszystko. Przecież te książki to też zestaw fantastycznych i wesołych ilustracji, które nasze dzieci z dużym zapałem zawsze studiują i naprawdę ciężko je oderwać od książki. Ilustracje rysowane są w zabawny sposób, mają mnóstwo szczegółów i idealnie dopełniają treść opowiadania.