Jest Sylwester. Najlepsza noc w roku. Podczas gdy starzy przyjaciele, Wiksellowie i Anderssonowie, wznoszą toasty, ich nastoletnie dzieci urządzają swoją imprezę na drugim końcu miasta. Jednak następnego poranka siedemnastoletnia Jennifer Wiksell znika. Godziny mijają. W sprawę włącza się policja. Nikt nie wie, komu można zaufać. Te dwie zagadkowe rodziny mają dużo do ukrycia. Czy rozwiązanie zagadki zniknięcia Jennifer może znajdować się blisko domu? Bardzo powoli rozkręca się ta książka. Pierwsza połowa nieco mnie znużyła. Historię poznajemy z perspektywy paru bohaterów. Każdy epizod to opowiadanie jednego z nich, a epizody krótkie, co znacznie wpływa na tempo czytania. Dużo również zauważyłam wtrętów anglojęzycznych bez tłumaczenia. Nie lubię tego w literaturze, choć angielski znam. Lecz dajmy na to: z łaciną czy innym językiem, miałabym kłopot 😅 "Szczęśliwego nowego roku" to studium uczuć i zachowań rodziców po stracie dzidziusia a także ich relacje z przyjaciółmi - można by powiedzieć. Przyjaciele owi również do świętych nie należą, tak własną drogą. Każdy ma sobie coś do zarzucenia; że nie dopilnował, że za mało się starał, że za mało rozmawiał, że zbyt skupiał się na pracy czy innych sprawach, a zbyt mało na relacjach międzyludzkich. Ta historia byłaby wiele lepsza, gdyby była bardziej skondensowana. Wspomniana już pierwsza połowa wg mnie przegadana, rozciągnięta na zbyt wielu stronach, jak masło rozsmarowane na zbyt wielu kromkach. Dopiero druga element robi się ciekawsza i rekompensuje wcześniejsze niedostatki. Czy skutecznie? Tego musicie dowiedzieć się sami 😉 Mimo wszystko polecam, ponieważ opowieść zmusza do myślenia. Do zastanowienia się ponad relacjami we swojej rodzinie. Zastanawialiście się czasem, jak nieźle znacie swoje dzieci, małżonkę albo męża? Umielibyście odpowiedzieć na pytania: z kim się przyjaźnią, co robią w sieci lub jak spędzają wolny czas? Niby banalne, lecz gdyby się głębiej zastanowić, gdyby od tego zależało czyjeś życie - odpowiedź może być problemem. Ocena: 3/5