Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Reportaż, który otwiera oczy!Bośnia i Hercegowina dochodzi do siebie od dwudziestu lat i stale liże wojenne rany. Dzień po dniu kraj niszczeje, trawiony przez chorobę zwaną nacjonalizmem, i staje się czarną dziurą pośrodku naszego kontynentu.Hervé Ghesquière to dziennikarz, który zawsze dociera do serca konfliktu. W 2009 roku był jednym z dwóch francuskich reporterów porwanych przez talibów w Afganistanie i spędził w niewoli niemal półtora roku. Kiedy z Sarajewa relacjonował wydarzenia z ogarniętej wojną Jugosławii, był świadkiem zbrodni, okrucieństwa, ogromu nieszczęść i ludzkich tragedii, które odcisnęły na nim niezatarte piętno.Po dwudziestu latach powraca do Bośni, by z właściwym sobie temperamentem korespondenta wojennego omawiać stale niezabliźnione wojenne rany. Przemierza tysiące kilometrów, rozmawiając z bośniackimi muzułmanami, Serbami i Chorwatami. Usiłuje w ten sposób dociec tego, co tak naprawdę się wydarzyło i przewidzieć, jaka przyszłość czeka ich kraj. Ghesquière nie ukrywa emocjonalnego zaangażowania w historie własnych rozmówców. Relacjonuje je tak, jakby rozgrywały się na naszych oczach. Problemy aspirującej do Unii Europejskiej współczesnej Bośni, która zmaga się z korupcją, nepotyzmem i narastającą groźbą terroryzmu, dają się we znaki większości społeczeństwa, jednak nadzieję na pokonanie zamierzchłych urazów daje młode pokolenie, które z optymizmem spogląda w przyszłość mimo stale tlącego się nacjonalizmu. "Sarajewo. Rany są stale zbyt głębokie" to reporterski zapis podróży, dotykający stale jeszcze bolących miejsc, niewygodnych prawd i przemilczanych faktów. Dzięki tej książce pdf możemy je odkryć i zrozumieć.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Sarajewo. Rany są nadal zbyt głębokie |
Autor: | Ghesquiere Herve |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Idealny reportaż ukazujący Bośnie i Hercegowinę oczami zwykłych ludzi pamiętających koszmar wojny. Jeździmy na Bałkany dla cudownych widoków, wspaniałego czasu, słońca itp. Warto poznać również historię i ludzi... Zalecam książkę. Czyta się jednym tchem.
Książkę przeczytałem na jednym wdechu. To niesamowite, jak ulotna jest pamięć narodów.
Książka ebook nie jest tylko opisem tej podróży, lecz subiektywnym sprawozdaniem, zestawieniem opinii i wrażeń i dziennikarskim felietonem, a przede wszystkim książką o tyglu Europy, o państwie bardzo skomplikowanym, gdzie nic nie jest proste. Hervé Ghesquière nie kryje własnych poglądów na ten temat, nie tłumi komentarzy odautorskich, na szczęście nie w trakcie rozmów w ludźmi. Jego pogląd jest cenny, gdyż oparty na jego swoich obserwacjach tej wojny, na znajomości tej strony Europy, a teraz na obserwacji Francji, która przecież obecnie jest największym tyglem kulturowym.... Tak jak wspomniałam na początku recenzji, nie sądziłam, że reportaż o Bośni z roku 2015 będzie książką tak aktualną. Lecz jest. Prezentuje dobitnie, że Bałkany, tak jak to było sto lat temu, znów są kotłem, w którym widać, jak w młyńskim kamieniu Horpyny przyszłość Europy. A jak wygląda ta przyszłość? Z książki wynika, że są dwie drogi. Lub zamknie się w ksenofobii i pogrąży w wojnie, lub przezwycięży urazy i zbuduje jako taki pokój. Motto książki brzmi 'Patriotyzm to umiłowanie swoich, nacjonalizm to zawiść do obcych' Autorem słów jest Romain Gary. Zdaniem Hervé Ghesquière widać to było na Bałkanach i widać jest to coraz bardziej w całej Europie. W książce pdf mamy również i inny termin 'negacjonalizm', określający skrajną ksenofobię, połączoną z chęcią zabijania obcych, widzianych jako wrogów, połączoną z zaprzeczaniem tej wrogości, ukazywania jej jako obronę. Twórca za każdym razem prezentuje skutki takiego myślenia. Wspomina masakry i ludobójstwa, wysiedlenia i niszczenie całych osiedli. Mówi również o tym co zobaczył we współczesnej Bośni. O odbudowanych ruinach, lecz i o wioskach, które pozostały puste, o milczącym spojrzeniu ludzi, gdy się ich pyta o wojnę, o nieprzeżytej żałobie po bliskich, o ciągłym strachu, jaki widzi u ludzi, o segregacji narodowościowej w szkołach, o tych nielicznych próbach łączenia się społeczności. O biedzie i zwyczajnym życiu i o dżichadystach zasiedlających te strony. Dla mnie jako czytelniczki książka ebook ta układa się w ciąg tematyczny: Kapelana 'Bałkańskie upiory', następnie 'Wiolonczelista z Sarajewa', a teraz ten reportaż, o ludziach tu i teraz i o tym, że ksenofobia i raz zasiany skrajny nacjonalizm jest jak ten kąkol z ewangelicznej przypowieści, którego nie sposób wyrwać z serc. Zawiść tę wszczepiają chytrzy politycy, podsycają ją trudności, a ona stopniowo wymyka się z rąk, staje się horrorem dla ludzi, przybiera postać zła. Ponieważ jest złem. Twórca tym reportażem ostrzega Europę. Tak, jest subiektywny, lecz przynajmniej coś wyraża, coś wyjaśnia, usiłuje rozjaśnić czytelnikowi ten węzeł gordyjski. Książka ebook mnie mocno wystraszyła i ostrzegła przed myśleniem w kategoriach własny i wróg. Poza tym, za każdym razem, gdy czytam o rzeziach na tle narodowościowym, przypomina mi się rzeź wołyńska, moi przodkowie, którzy uciekali zimą przed siekierami i piłami UPA. Rwanda, Srebrenica, Krzemieniec i inne to te same objawy skrajnego zła, którego nie jestem w stanie zrozumieć. Boję się go, ponieważ mam wrażenie, że człowiek jest względem niego bezsilny. Pozostaje o tym mówić, przypominać i ostrzegać.
Francuz Hervé Ghesquière, który przeszło 20 lat temu był korespondentem wojennym w ogarniętej konfliktem zbrojnym byłej Jugosławii, po latach powraca, by na swoje oczy przekonać się jak dzisiaj wygląda ten region i czy straszne, wojenne, doświadczenia spowodowały że zwaśnione i zaangażowane w tamte wydarzenia narody (Serbowie, Chorwaci i Muzułmanie – zwani Bośniakami, na mocy traktatu pokojowego, żyjące razem w Bośni i Hercegowinie) wyciągnęły z tych straszliwych lat naukę na przyszłość. To na wpół reporterska i na wpół sentymentalna podróż do miejsc po których przetoczył się okrutny walec historii, na zawsze odciskając na nich własne piętno. Podróżując od miasta do miasta, napotykając słynnych mu sprzed lat ludzi a także poznając świeżych (ze wszystkich zamieszkujących tu nacji) kreśli obraz współczesnego państwa, które, niestety, tak naprawdę nigdy nie wyzwoliło się z jarzma bałkańskiej wojny. Która tkwi w nich na tyle głęboko iż skutecznie hamuje wszelkie próby zbudowania nowego, wielokulturowego i wielonarodowego społeczeństwa. Niezdolnego i prawdopodobnie nie zainteresowanego (przynamniej nie widać tego po elitach władzy) żadnym kompromisowym czy kompleksowym rozwiązaniem, istniejących problemów. To obraz narodów, które tak naprawdę żyją obok siebie, nie mają wspólnej wizji przyszłości (ani nadziei na taką) nie asymilują się ze sobą, nie tworzą żadnej wspólnoty czy płaszczyzny porozumienia, praktykując, często, swoistą formę apartheidu: osobne dzielnice, osobne szkoły i system oświaty, osobne sklepy, kawiarnie i restauracje, całkowita negacja związków mieszanych itd. Nie łączą się na bazie, wspólnej przecież (mimo ostatnich dramatycznych wydarzeń), wielowiekowej historii, tradycji czy regionalnej kultury. Jedyne co, tak naprawdę, jest dla nich wspólne to wojna, a ta, nie jest, naturalnie, fragmentem na którym prosto jest zbudować coś pozytywnego