Mroczna historia Władcy Snów, nieziemskiej istoty, która nie będąc bogiem, posiada władzę, o jakiej wielu bogów może tylko marzyć – rządzi ludzkimi snami i marzeniami. Za sprawą scenariusza łączącego wątki mitologiczne, eschatologiczne i popkulturowe a także okładek autorstwa Dave'a McKeana cykl o Sandmanie przyczynił się do przekształcenia komiksu z jarmarcznej rozrywki w gatunek artystyczny. Seria otrzymała dużo nagród m.in. World Fantasy Award, nagrodę zarezerwowaną dotychczas dla literatury. Sandman doczekał się również udanych kontynuacji pobocznych wątków, z których jedną z najciekawszych jest seria Lucyfer. Neil Gaiman jest dziennikarzem, scenarzystą i przede wszystkim jednym z najwybitniejszych żyjących pisarzy fantasy.
Szczegóły
Tytuł
Sandman,. Tom 1. Preludia i nokturny
Autor:
Gaiman Neil
Rozszerzenie:
brak
Język wydania:
polski
Ilość stron:
Wydawnictwo:
Egmont Polska Sp. z o.o.
Rok wydania:
2006
Tytuł
Data Dodania
Rozmiar
Porównaj ceny książki Sandman,. Tom 1. Preludia i nokturny w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.
Sandman,. Tom 1. Preludia i nokturny PDF - podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Pobierz PDF
Nazwa pliku: ksiazki-po-angielsku-9788365646132-strange-case-of-dr-jekyll-and-mr-hyde-fragments.pdf - Rozmiar: 124 kB
Głosy: 0 Pobierz
To twoja książka?
Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.
Recenzje
karolides
W końcu postanowiłam sięgnąć po serię Sandman, autorstwa Neila Gaimana. Wcześniej wiedziałam co nieco o tych komiksach, chociażby dzięki temu, że czytałam spin-off o Śmierci lub serię o Lucyferze. Jednak to, co otrzymałam, diametralnie przerosło moje oczekiwania. Są takie komiksy, które nazywane są arcydziełami. Każde zetknięcie z nimi owiewa nutka niepokoju, bo czytelnik nierzadko słyszy z tyłu głowy głos, mówiący mu, że owo dzieło powinno go zachwycić - a co, jeśli komiks jednak nie przypadnie nam do gustu? Seria komiksów, napisanych przez Neila Gaimana, Sandman też należy do tej kategorii dzieł. Przyznam szczerze, że trochę obawiałam się napisania tej recenzji, bo nie wiedziałam czy dostatecznie nieźle zrozumiałam ogrom nawiązań i smaczków, które Gaiman mieścił w historii o Władcy Snów. Sandman jest bowiem intertekstualną przygodą po świecie popkultury, wierzeń i legend, pochodzących z różnorakich zakątków świata. To właśnie te opowieści uczyniły scenarzystę sławnym i zdecydowanie był to zasłużony skok popularności. Brytyjczyk został zaproszony do współpracy z DC Comics i, tak jak Alan Moore przywrócił znakomitość Stworowi z bagien, tak Gaiman wykorzystał postać Księcia Snów, żeby stworzyć coś zupełnie nowego. Zabieg okazał się być sukcesem i do dzisiaj seria cieszy się olbrzymią popularnością, a w Polsce właśnie trwają dodruki tych komiksów. W pierwszym tomie, o nazwie Preludia i nokturny (swoją drogą, sparodiowanej przez komiksy o Harley Quinn), poznajemy tytułowego Sandmana. Jest on jednym z siedmiu Nieskończonych, czyli personifikacji odwiecznych zjawisk. Znajdziemy wśród nich, na przykład Los albo Śmierć - ta ostatnia pojawia się też w tym tomie. Morfeusz zostaje porwany przez okultystę, a następnie więziony przez kilka dekad. Kiedy w końcu się uwalnia, musi odbudować własne królestwo a także odnaleźć atrybuty i odzyskać siły. Dzięki jego podróżom po świecie, podczas których poszukuje należących do niego przedmiotów, możemy napotkać postacie słynne z innych komiksów, takie jak John Constantine albo członkowie Ligii Sprawiedliwości. Gaiman raczy nas też zapożyczeniami z różnorakich mitologii. Jeśli podobało Wam się to, co zrobił w Amerykańskich Bogach, to na pewno zachwycicie się jego światem przedstawionym w Sandmanie. Brytyjczyk ma unikalną zdolność do kształtowania powszechnie słynnych mitów w taki sposób, żeby jednocześnie zachęcić czytelnika czymś, co znamy a także przedstawić wszystko w zupełnie świeżym świetle. Gaiman z sukcesem stosuje nieźle znaną zasadę, że bardziej podoba nam się to, co już kiedyś widzieliśmy, lecz byłaby to tylko połowa drogi, gdyby nie wspaniałe rysunki. Mike Dringenberg, Malcolm Jones III a także Sam Kieth tworzą z Sandmana istne arcydzieło. Bądź, co bądź, jest to historia o Władcy Snów, więc i takie są ilustracje - pełne oniryzmu. Ciekawym zabiegiem jest przedstawienie bohaterów: nie ciężko zauważyć, że na każdym kadrze nie tylko Morfeusz, lecz i reszta postaci, wygląda całkowicie inaczej. Taki sposób rysowania jest jak najbardziej uzasadniony - w końcu snach nie dostrzegamy dokładnie twarzy, a po obudzeniu nierzadko nie pamiętamy wizerunków sennych bohaterów. Twórcy żonglują konwencją literacką, ukazującą rzeczywistość na kształt snu, coraz bardziej wybiegając poza granice logiki i absurdu. Nie boją się także sięgnąć po koszmary senne, którymi niezaprzeczalnie jest epizod pod tytułem 24 godziny. Przyznam, że pomimo tego, iż jestem olbrzymią wielbicielką takich opowieści i zwykle nie wywołują u mnie uczucia przerażenia, to w przypadku tej opowieści miałam dreszcze. Sandman. Preludia i nokturny (oraz reszta serii) to pozycja, którą powinien przeczytać każdy. Nie dlatego, że należy już do klasyki komiksu, tylko dlatego, że to wyśmienita historia, ze idealnie napisanymi postaciami a także wciągającymi wątkami, okraszona cudownymi ilustracjami. Recenzja powstała na potrzeby www.geekkochanajmocniej.pl i tam pierwotnie opublikowana.
outagetme
Cykl "Sandman" to mroczna, ciążąca ku horrorowi, historia ludzkich kontaktów z Sandmanem, Władcą Snów, nieziemską istotą, która w prawdzie nie jest bogiem, lecz posiada władzę, o jakiej wielu bogów może tylko marzyć - rządzi ludzkimi snami i marzeniami... A jest to potężna władza, gdyż sny nierzadko kierują naszym życiem... a czasami je zastępują.Za sprawą scenariusza łączącego wątki mitologiczne, eschatologiczne i popkulturowe a także okładek autorstwa Dave’a McKeana cykl o Sandmanie przyczynił się do przekształcenia komiksu z jarmarcznej rozrywki w gatunek artystyczny. Seria otrzymała dużo nagród m.in. World Fantasy Award, nagrodę zarezerwowaną dotychczas dla literatury. Sandman doczekał się również udanych kontynuacji pobocznych wątków, z których jedną z najciekawszych jest seria Lucyfer."Preludia i nokturny" to pierwszy tom bestsellerowej sagi fantastyczno-obyczajowej o Władcy Snów. W tomie znalazły się dwa wydane w 2002 roku albumy: "Sen sprawiedliwych" i "Nadzieja w piekle".Seria o Władcy Snów oryginalnie została wydana przez znane już DC Comics w larach 1989-1996. W jej skład wchodziło 75 odcinków, przedrukowanych potem w 10 tomach (w Polsce większość z nich została podzielona na dwie części). Na samym początku "Preludii i nokturn" mamy przyjemność przeczytać przedmowę napisaną przez Karen Berger, redaktor serii, która nie ukrywa tego, że cykl nie spełniał początkowo jej oczekiwań. Tym większe było jej zaskoczenie, gdy cykl osiągnął status kultowego. W skład tego tomu serii wchodzi 8 pierwszych odcinków przygód o Morfeuszu, któremu po paru dekadach udaje się uciec z więzienia jakie sprawił mu Roderick Burgess wraz ze swoim synem. Wraca do własnego królestwa i odkrywa jak dużo się zmieniło przez ten czas. Jego insygnia władzy zaginęły i najistotniejszym staje się dla niego, by je odzyskać. Na samym początku warto zwrócić uwagę na sam tytuł. Czy są ów preludia? W muzyce mianem tym określa się utwór będący wstępem do większej całości. Nokturn natomiast to obraz przedstawiający nocny krajobraz a także utwór poetycki odnoszący się do nocy, jej opisu a także nocnych rozmyślań. Jest to doskonała zapowiedź tego, co czeka nas na kartach tego komiksu. "Odrobina muzyki nocy" jak to cudownie określił w posłowiu Gaiman. W "Sandmanie" nic nie jest słodkie, cudowne i urocze. To brudny i przerażający świat rodem z najlepszych starych horrorów. Niby wszystko ukazane tutaj jest tylko i wyłącznie tworem fantazji twórców, nie zalecam osobom bardzo wrażliwym. Szczególnie odcinek "24 godziny" mógłby sprawić, że na nowo zobaczycie obiad sprzed paru dni. Nawet sam twórca określił go jako "jedną z nielicznych naprawdę przerażających opowieści, jakie udało mu się stworzyć". Idee personifikacji nieodłącznych fragmentów naszego istnienia nie jest niczym nowy. To w końcu na nich początkowo opierały się religie. Już czytając "Amerykańskich bogów" zauważyłam, że Neil Gaiman ma talent do wprowadzania wątków mitologicznych do własnych dzieł w bardzo oryginalny sposób. I tak na samym początku mamy Sandmana, Sen, zwany także Morfeuszem, który w mitologii greckiej uosabiał marzenia senne. Jest to także nawiązanie do wierzeń ludowych centralnej i północnej Europy, gdzie Sandman sypał śpiącym ludziom piasek do oczu. Fantazja autora wykreowała go jako osobę mroczną. Ubrany na czarno szczupły mężczyzna, o skórze białej jak śnieg, jest zagadkowy i groźny, co widać już od samego początku. Jednak z najciekawszych i najbardziej wyjątkowych postaci, z jaką miałam okazję się spotkać. Co interesujące Neil Gaiman w posłowiu stwierdza, że mógłby się z nim niejako identyfikować. W ostatnim rozdziale - "Odgłos jej skrzydeł" - mamy okazję poznać drugą z Nieskończonych, siostrę Snu, zwaną Śmiercią. Wizualnie bardzo podobna do brata, także przywdziewa ciemne ubrania, a na jej szyi wisi anch - egipski symbol życia. Mimo takiego tytułu, sprawia wrażenie osoby ciepłej i troskliwej, co wydaje się dość paradoksalne. Akcja rozgrywa się w uniwersum wykreowanym już wcześniej przez DC Comics, dlatego również pojawią się postacie słynne z innych komiksów. Cały odcinek "Zaśnij, wyśnij o mnie sen" spędzam w towarzystwie Johna Constantine, maga i egzorcysty słynnego z serii "Hellblazer". Antagonistą Morfeusza staje się natomiast Lekar Destiny, z którym walczyła także Liga Sprawiedliwych. Całość zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Wszystko zostało dopracowane, a historia ma, jak to się mówi, ręce i nogi. Przeraża, szokuje.... wywołuje całą gamę emocji. Obok tej pozycji na pewno nie można przejść obojętnie, a każdy szanujący się wielbiciel komiksów powinien po "Sandmana" sięgnąć i to jak najszybciej.
Mikacz
Sandman to jedno z największych osiągnięć Gaimana. Wyjątkowy świat snów, feeria szalonych sennych urojeń przetykany jest brutalną rzeczywistością, bezkompromisowo wepchnięty w ramy komiksu. Sandman ma własny klimat, niepowtarzalny, odrobinę niepokojący, hipnotyzujący i porywający w wir wydarzeń. Świat, jaki przedstawia nam twórca to mieszanina horroru i fantastyki. Główna postać - Sandman, władca krainy snów - potrafi oczarować, zaniepokoić, może nawet przerazić. W komiksie mnóstwo jest odniesień do różnorakich kultur czy religii - warto więc wysilić mózg i poszukać ich samemu :)Nikt, kto naprawdę ceni sobie dobry, prawdziwy komiks z przesłaniem, nie powinien przejść obok tej pozycji obojętnie.
Sandman,. Tom 1. Preludia i nokturny PDF transkrypt - 20 pierwszych stron:
Strona 1
Robert Louis Stevenson
Strange Case of Dr. Jekyll and
Mr Hyde
[ze słownikiem]
Doktor Jekyll i pan Hyde
Z PODRĘCZNYM SŁOWNIKIEM ANGIELSKO-POLSKIM
Ruda Śląska 2016
Strona 2
CONTENTS
VOCABULARY OF MOST COMMON WORDS..................................................................... 7
STORY OF THE DOOR .................................................................................................................. 25
SEARCH FOR MR. HYDE .............................................................................................................. 35
DR. JEKYLL WAS QUITE AT EASE .......................................................................................... 49
THE CAREW MURDER CASE ..................................................................................................... 53
INCIDENT OF THE LETTER ......................................................................................................... 61
REMARKABLE INCIDENT OF DR. LANYON ........................................................................ 69
INCIDENT AT THE WINDOW ..................................................................................................... 75
THE LAST NIGHT ............................................................................................................................. 79
DR. LANYON'S NARRATIVE ....................................................................................................... 97
HENRY JEKYLL'S FULL STATEMENT OF THE CASE ...................................................... 109
VOCABULARY .................................................................................................................................. 137
Strona 3
CHAPTER 1. STORY OF THE DOOR acquaintance - znajomy
approved - DSSURYH
Strona 4
DSURERZDý
austere - prosty, surowy
MR. UTTERSON the lawyer was a man of a backward - ZVSDNGRW\âX
beaconed - (beacon) latarnia
rugged countenance, that was never lighted lotniskowa, latarnia morska
by a smile; cold, scanty and embarrassed in Cain - Kain
chambers - (chamber) izba,
discourse; backward in sentiment; lean, komnata, komora
long, dusty, dreary, and yet somehow countenance - wyraz twarzy
crossed - FURVV
Strona 5
SU]HNURF]\ý
lovable. At friendly meetings, and when the VNU]\ůRZDý
wine was to his taste, something eminently demeanour - zachowanie
devil - GLDEHâ
human beaconed from his eye; something discourse - Z\NâDGUR]PRZD
indeed which never found its way into his talk, dreary - ponury
dusty - zakurzony, nieciekawy
but which spoke not only in these silent embarrassed - (embarrass)
symbols of the after-dinner face, but more ]DZVW\G]LýVSHV]\ý]DNâRSRWDQ\
eminently - Z\MĊWNRZR
often and loudly in the acts of his life. He was envy - SR]D]GURœFLý]D]GURœFLý
austere with himself; drank gin when he was extremity - kraniec, koniec
fortune - fortuna
alone, to mortify a taste for vintages; and heresy - herezja
though he enjoyed the theatre, had not incline - SU]HFK\OLýVNâRQLý
inclined - LQFOLQH
Strona 6
SU]HFK\OLý
crossed the doors of one for twenty years. But VNâRQLý ]ERF]HVWRNSRFK\â\
he had an approved tolerance for others; lawyer - prawnik
lean - RSLHUDýVLęV]F]XSâ\
sometimes wondering, almost with envy, at loudly - JâRœQR]KXNLHP
the high pressure of spirits involved in their lovable - rozkoszny
misdeeds - PLVGHHG
Strona 7
]â\
misdeeds; and in any extremity inclined to uczynek
help rather than to reprove. mortify - ]DZVW\G]Lý]DůHQRZDý
mr - SDQSURV]ęSDQD
"I incline to Cain's heresy," he used to say quaintly - osobliwie, niezwykle
quaintly: "I let my brother go to the devil in reprove - ]JDQLý
reputable - ceniony, szanowany
his own way." In this character, it was rugged - twardy, mocny
frequently his fortune to be the last reputable scanty - niedostateczny
sentiment - opinia, zdanie
acquaintance and the last good influence in shade - RVâDQLDýRGœZLDWâD
the lives of down-going men. And to such as symbols - (symbol) symbol
taste - VPDNRZDýVPDN
these, so long as they came about his tolerance - WROHUDQFMDRGSRUQRœý
chambers, he never marked a shade of vintages - (vintage) rocznik
wondering - (wonder)
change in his demeanour. ]DVWDQDZLDýVLę]GXPLHýVLęcud
Strona 8
675$1*(&$6(2)'5-(.<//$1'05+<'(
affections - (affection) sympatia, No doubt the feat was easy to Mr. Utterson;
uczucie, wzruszenie
aptness - WUDIQRœý
for he was undemonstrative at the best, and
bond - ZLęŭ even his friendship seemed to be founded in a
catholicity - SRZV]HFKQRœý
XQLZHUVDOQRœýNDWROLF\]P
similar catholicity of good-nature. It is the
circle - RNUĊJNRâR mark of a modest man to accept his friendly
counted - FRXQW
Strona 9
OLF]\ý]DOLF]Dý
liczba, hrabia; count off -
circle ready-made from the hands of
RGOLF]Dý opportunity; and that was the lawyer's way. His
crack - SęNDýWU]DVQĊýSęNQLęFLH
trzask
friends were those of his own blood or those
distant - RGOHJâ\ whom he had known the longest; his
dull - QLHFLHNDZ\WęS\QXGQ\
nijaki
affections, like ivy, were the growth of time,
emulously - w duchu rywalizacji they implied no aptness in the object. Hence,
encountered - (encounter)
QDSRW\NDýVSRW\NDýQDW\NDýVLę
no doubt, the bond that united him to Mr.
excursions - (excursion) Richard Enfield, his distant kinsman, the
wycieczka
feat - wyczyn
well-known man about town. It was a nut to
friendship - SU]\MDŭľ crack for many, what these two could see in
hail - ]DZRâDýGRNU]\NQĊýJUDG
implied - LPSO\
Strona 10
]DVXJHURZDý
each other, or what subject they could find in
LPSOLNRZDýXNU\W\SRœUHGQL common. It was reported by those who
inhabitants - (inhabitant)
mieszkaniec
encountered them in their Sunday walks, that
ivy - bluszcz they said nothing, looked singularly dull, and
jewel - klejnot, cacko; jewel-box -
V]NDWXâND]ELůXWHULĊ
would hail with obvious relief the appearance
kinsman - krewny of a friend. For all that, the two men put the
London - Londyn
modest - skromny
greatest store by these excursions, counted
nut - orzech; tough nut to crack them the chief jewel of each week, and not
- twardy orzech do zgryzienia
rambles - UDPEOH
Strona 11
SLĊýVLęZLý
only set aside occasions of pleasure, but even
VLęSU]HFKDG]NDZ\FLHF]ND resisted the calls of business, that they might
resisted - UHVLVW
Strona 12
RSLHUDýVLę
VWDZLDýRSyU
enjoy them uninterrupted.
singularly - niezwykle, It chanced on one of these rambles that their
V]F]HJyOQLHSRMHG\QF]R
store - PDJD]\QRZDý
way led them down a by-street in a busy
SU]HFKRZ\ZDýVNOHS]DSDV\ quarter of London. The street was small and
Sunday - niedziela
thriving - WKULYH
Strona 13
SLHNQLHURVQĊý
what is called quiet, but it drove a thriving
GREU]HVLęUR]ZLMDý trade on the week-days. The inhabitants were
undemonstrative -
SRZœFLĊJOLZ\SHâHQUH]HUZ\
all doing well, it seemed, and all emulously
uninterrupted - nieprzerwany
Strona 14
6725<2)7+('225
hoping to do better still, and laying out the blind - œOHS\
blistered - (blister) EĊEHO
surplus of their gains in coquetry; so that the bore - QXG]LýZLHUFLýQXdziarz
shop fronts stood along that thoroughfare brasses - EUDVV
Strona 15
PRVLĊG]
charms - (charm) ]DXURF]\ý
with an air of invitation, like rows of smiling cleanliness - F]\VWRœý
saleswomen. Even on Sunday, when it veiled comparatively - stosunkowo
coquetry - NRNLHWHULD]DORWQRœý
its more florid charms and lay comparatively dingy - Z\EODNâ\VSâRZLDâ\
empty of passage, the street shone out in discoloured - GLVFRORXU
Strona 16
RGEDUZLý
distained - odbarwiony
contrast to its dingy neighbourhood, like a equipped - HTXLS
Strona 17
Z\SRVDůDý
fire in a forest; and with its freshly painted florid - kwiecisty, rumiany
forehead - F]RâR
shutters, well-polished brasses, and general freshly - œZLHůR
cleanliness and gaiety of note, instantly gable - szczyt
gaiety - ZHVRâRœý
caught and pleased the eye of the passenger. gains - RVLĊJDý]GRE\ZDý]\VN
Two doors from one corner, on the left hand hoping - KRSH
Strona 18
PLHýQDG]LHMę
instantly - natychmiast
going east, the line was broken by the entry of invitation - zaproszenie
a court; and just at that point, a certain sinister knife - Qyů
knocker - NRâDWND
block of building thrust forward its gable on mouldings - (moulding) (mould)
the street. It was two stories high; showed no IRUPDIRUHPNDSOHœľIRUPRZDý
negligence - niedbalstwo
window, nothing but a door on the lower story neighbourhood - VĊVLHG]WZR
and a blind forehead of discoloured wall on painted - SDLQW
Strona 19
PDORZDý
QDPDORZDýIDUEDREUD]
the upper; and bore in every feature, the marks panels - SDQHO
Strona 20
]HVSyâSDQel
of prolonged and sordid negligence. The passenger - SDVDůHU
prolonged - SURORQJ
Strona 21
SU]HGâXůDý
door, which was equipped with neither bell ravages - UDYDJH
Strona 22
QLV]F]\ý
nor knocker, was blistered and distained. recess - przerwa wakacyjna
rows - URZ
Strona 23
ZLRVâRZDýU]ĊG
Tramps slouched into the recess and struck shone - VKLQH
Strona 24
œZLHFLýEâ\V]F]Hý
matches on the panels; children kept shop shutters - (shutter) okiennica
sinister - ]âRZLHV]F]\]âRZURJL
upon the steps; the schoolboy had tried his slouched - VORXFK
Strona 25
]JDUELýVLę
knife on the mouldings; and for close on a sordid - ZVWUęWQ\EUXGQ\REVNXUQ\
struck - (strike) VWUDMNRZDýXGHU]Dý
generation, no one had appeared to drive away surplus - QDGPLDUQDGZ\ůND
these random visitors or to repair their thoroughfare - DUWHULDJâyZQDXOLFD
thrust - SFKQLęFLHSRS\FKDQLH
ravages. tramps - (tUDPS
Strona 26
VWXNDýWXâDý
Mr. Enfield and the lawyer were on the other ZâyF]ęJD
veiled - YHLO
Strona 27
]DVâRQLýXNU\ý
side of the by-street; but when they came ZHORQZRDOND]DVâRQD
Strona 28
Vocabulary of all words in this book
a MDNLœSHZLHQ account VSUDZR]GDQLH admit SU]\MĊýSU]\]QDý
abhorrence RGUD]D NRQWRUDFKXQHN admittance ZVWęS
ZVWUęW accounts DFFRXQW
Strona 29
advanced DGYDQFH
Strona 30
abject RSâDNDQ\QęG]Q\ VSUDZR]GDQLHNRQWR UR]ZLMDýVLęSâDFLý]JyU\
ůDâRVQ\ UDFKXQHN SRVXZDýVLęQDSU]yG
abjection QęG]D accoutrement SRVWęS]DDZDQVRZDQ\
QLHV]F]ęœFLHXSRGOHQLH HNZLSXQHNVSU]ęW advancing DGYDQFH
Strona 31
able ]GROQ\ SU]\ERU\DNFHVRULD UR]ZLMDýVLęSâDFLý]JyU\
abnormal QLHQRUPDOQ\ accursed FKROHUQ\ SRVXZDýVLęQDSU]yG
QLHSUDZLGâRZ\ SU]HNOęW\ SRVWęSSRVWęSRZDý
QLHZâDœFLZ\ accustomed DFFXVWRP
Strona 32
adventure U\]\NRZDý
abominable ZVWUęWQ\ SU]\]Z\F]DMDý SU]\JRGD
about o SU]\]Z\F]DMRQ\ advertised DGYHUWLVH
Strona 33
above SRZ\ůHM acids DFLG
Strona 34
NZDVNZDœQ\ UHNODPRZDýRJâDV]Dý
abreast UDPLęSU]\ FLHUSNL advice rada
UDPLHQLXRERNRERN acknowledgment advise GRUDG]Dý
VLHELH SRG]LęNRZDQLH affairs DIIDLU
Strona 35
VSUDZD
abruptly QDJOH SRWZLHUG]HQLHSU]\]QDQLH Z\GDU]HQLHURPDQV
absence QLHREHFQRœý acquaintance ]QDMRP\ affect RGG]LDâ\ZDý
EUDN acquiescence ]JRGD Z]UXV]Dý
absent QLHREHFQ\DEVHQW- SU]\]ZROHQLHXOHJâRœý affected DIIHFW
Strona 36
PLQGHG- QLHXZDůQ\ across SU]H] RGG]LDâ\ZDýZ]UXV]Dý
abstinence act ]DFKRZ\ZDýVLę GRWNQLęW\QLHV]F]HU\
ZVWU]HPLęŭOLZRœý G]LDâDýJUDýF]\QDNW affection V\PSDWLD
DEVW\QHQFMD action DNFMD XF]XFLHZ]UXV]HQLH
accent ]DDNFHQWRZDý active DNW\ZQ\ affections DIIHFWLRQ
Strona 37
SRGNUHœODýDNFHQW activity F]\QQRœý V\PSDWLDXF]XFLH
accept zaakFHSWRZDý actual U]HF]\ZLVW\ Z]UXV]HQLH
]JRG]LýVLę actually WDNZâDœFLZLH affirmative SR]\W\ZQ\
accident Z\SDGHN acuteness E\VWURœý WZLHUG]ĊF\
accompanied SU]HQLNOLZRœý afford SR]ZDODýPLHýQD
DFFRPSDQ\
Strona 38
WRZDU]\V]\ý add GRGDZDý FRœSLHQLĊG]HRIHURZDý
accomplishment added DGG
Strona 39
GRGDZDý afraid SU]HVWUDV]RQ\
GRNRQDQLHRVLĊJQLęFLH GRGDQ\ afresh RGQRZDMHV]F]H
according DFFRUG
Strona 40
address DGUHVRZDý raz
XG]LHOLýZ\œZLDGF]Dý SU]HPDZLDýDGUHV after SR
SU]\]QDýSRUR]XPLHQLH administered afternoon SRSRâXGQLH
ZHGâXJ]JRGQLH] DGPLQLVWHU
Strona 41
afterwards SRWHP
accordingly RGSRZLHGQLR DGPLQLVWURZDý]DU]ĊG]Dý again MHV]F]HUD]
accosted DFFRVW
Strona 42
DGPLQLVWURZDQ\ against SU]HFLZNR
]DF]HSLý ]DU]ĊG]DQ\ age ZLHN
Strona 43
675$1*(&$6(2)'5-(.<//$1'05+<'(
agents DJHQW
Strona 44
F]\QQLN always ]DZV]H Z\F]HNLZDQLH
DJHQW am EH
Strona 45
E\ýMHVWHP RF]HNLZDQLH
aghast SU]HUDůRQ\ amazed DPD]H
Strona 46
any MDNLNROZLHN
RVâXSLDâ\ ]DG]LZLDý]GXPLHý anything FRœFRNROZLHN
ago WHPX ]GXPLRQ\ QLFE\OHFR
agonies DJRQ\
Strona 47
PęND amazement ]GXPLHQLH apace FRů\ZRV]\ENR
NDWXV]H]JRQPęF]DUQLD ambition SUDJQLHQLH apart RVREQRRGG]LHOQLH
agonised DJRQLVH
Strona 48
DPELFMD ape PDâSRZDýPDâSD
ERU\NDýVLęGUęF]\ý amiss QLHZSRU]ĊGNXŭOH F]âHNRNV]WDâWQDLGLRWD
XGUęF]RQ\ amities IUDQ
Strona 49
SU]\MDŭľ DSH-OLNH- PDâSL
agreeable SU]\MHPQ\ among SRœUyG PDâSRZDW\
DNFHSWRZDOQ\ amorphous DPRUILF]Q\ apocryphal DSRNU\ILF]Q\
agreed DJUHH
Strona 50
]JRG]Lý EH]SRVWDFLRZ\ ZĊWSOLZ\
VLęX]JRGQLRQ\ EH]NV]WDâWQ\ apothecary DSWHNDU]
ahead ]SU]RGXQDSU]yG amount Z\QRVLýUyZQDý appalled DSSDOO
Strona 51
ails DLO
Strona 52
WUDSLý VLęLORœý SU]HUD]LýSU]HUDůRQ\
QLHGRPDJDýFKRURZDý amply REILFLHKRMQLH ]EXOZHUVRZDQ\
NXOHý REV]HUQLH appalling DSSDOO
Strona 53
air SRZLHWU]H an MDNLœSHZLHQ SU]HUD]LýSU]HUDŭOLZ\
alarm DODUPRZDý anatomical DQDWRPLF]Q\ RNURSQ\SRWZRUQ\
QLHSRNRLýDODUP ancient VWDURů\WQ\ apparatus DSDUDW
alas QLHVWHW\ and i SU]\U]ĊG
alert RVWU]HJDýXZDůQ\ anew QDQRZRRGQRZD apparent RF]\ZLVW\
F]XMQ\ angel DQLRâSLęNQD ZLGRF]Q\SR]RUQ\
alive ů\Z\ NRELHWDLQZHVWRU appeal DSHORGZRâDQLH
all ZV]\VWNRZV]\VF\ anger ]GHQHUZRZDý ZG]LęN
alleviation XOJDXNRMHQLH JQLHZ appear Z\GDZDýVLę
allowance GRGDWHN angry ]â\ ]MDZLýVLęSRMDZLDýVLę
allusion DOX]MD anguish EROHœý Z\JOĊGDý
almost SUDZLH animal ]ZLHU]ę appearance Z\JOĊG
alone VDP annotated DQQRWDWH
Strona 54
Z\VWęS
along Z]GâXů RSDWU]\ýNRPHQWDU]HP appeared DSSHDU
Strona 55
alongside Z]GâXů REMDœQLý Z\GDZDýVLę]MDZLýVLę
aloud JâRœQR announce RJâRVLý SRMDZLDýVLęZ\JOĊGDý
already MXů ]DSRZLDGDý appended DSSHQG
Strona 56
also UyZQLHů announced DQQRXQFH
Strona 57
GRâĊF]\ýGRGDý
alter ]PLHQLDý RJâRVLý]DSRZLDGDý appetite DSHW\W
alteration SU]HEXGRZD RJâRV]RQ\ apprehension
]PLDQDSU]HPLDQD another LQQ\ ]UR]XPLHQLHOęNREDZD
altered DOWHU
Strona 58
]PLHQLý answer RGSRZLHG]LHý approach ]EOLůDýVLę
although PLPRůH RGHEUDýRGSRZLDGDý SRGHMœFLH
altogether FDâNRZLFLH UHDJRZDýRGSRZLHGŭ approved DSSURYH
Strona 59
UD]HP anticipation QLHFLHUSOLZH DSURERZDý
Strona 60
92&$%8/$5<
approving DSSURYH
Strona 61
asked DVN
Strona 62
]DS\WDý audible Vâ\V]DOQ\
DSURERZDý]DWZLHUG]Lý S\WDýSURVLý audibly Z\UDŭQLH
SRFKOHEQ\ asking DVN
Strona 63
]DS\WDý aught FRœ
aptness WUDIQRœý S\WDýSURVLýDVNLQJSULFH aura DXUDDWPRVIHUD
architects DUFKLWHFW
Strona 64
- FHQDZ\ZRâDZF]D austere SURVW\VXURZ\
DUFKLWHNWWZyUFDDXWRU asleep ZHœQLH author DXWRU
are EH
Strona 65
E\ýMHVWHœ aspirations DVSLUDWLRQ
Strona 66
autograph VNâDGDý
MHVWHœP\MHVWHœFLHVĊ DVSLUDFMDGĊůHQLH DXWRJUDIQDSRGSLVDý
arm ]EURLýX]EUDMDý ass RVLRâW\âHN DXWRJUDI
UDPLę assail QDSDGDýQęNDý Autumn MHVLHľ
arms DUP
Strona 67
]EURLý ]PLHU]\ýVLę avail SU]\QRVLýNRU]\œý
X]EUDMDýUDPLę assaults DVVDXOW
Strona 68
QDSDœý NRU]\œý
around QDRNRâR V]WXUPDWDN avenger PœFLFLHO
aroused DURXVH
Strona 69
assistance ZVSDUFLH avenues DYHQXH
Strona 70
DOHMD
Z]EXG]LýREXG]Lý associates DVVRFLDWH
Strona 71
aversion QLHFKęýDZHUVMD
UR]EXG]Lý NRMDU]\ýZLĊ]Dý avidity ]DSDâůĊG]D
arranged DUUDQJH
Strona 72
ZVSyâSUDFRZQLN avoid ]DSRELHJDýRPLMDý
RUJDQL]RZDýXVWDODý WRZDU]\V] XQLNDý
XNâDGDýXâRůRQ\ assume SU]\SXV]F]Dý avoidance XQLNDQLH
arrangement XVWDOHQLH ]DNâDGDý XFK\ODQLHVLę
XPRZDSRUR]XPLHQLH assurance SHZQRœý avowed DYRZ
Strona 73
arrangements WXSHWXEH]SLHF]HQLH RœZLDGF]DýZ\]QDZDý
DUUDQJHPHQW
Strona 74
XVWDOHQLH assures ]DSHZQLDý SU]\]QDZDýVLę
XPRZDSRUR]XPLHQLH JZDUDQWRZDý ]GHNODURZDQ\
array XVWDZLDýXNâDGDý astute SU]HELHJâ\E\VWU\ ]DSU]\VLęJâ\
Z\EyUDVRUW\PHQWV]HUHJ SU]HQLNOLZ\ awaiting DZDLW
Strona 75
F]HNDý
arrested DUUHVW
Strona 76
at Z RF]HNLZDýRF]HNLZDQLH
DUHV]WRZDý]DWU]\PDý attachment SU]\ZLĊ]DQLH awake EXG]LýVLę
DUHV]WRZDQ\ ZLęŭ]DâĊF]QLN XœZLDGRPLýVRELH
arrival SU]\MD]G attack DWDNRZDýDWDN REXG]LýSU]HEXG]RQ\
arrive SU]\E\ý attained DWWDLQ
Strona 77
awakened DZDNHQ
Strona 78
SU]\MHFKDýSU]\OHFLHý ]GRE\ZDýRVLĊJQĊý ]EXG]LýREXG]Lý
SU]\Sâ\QĊýQDGHMœý ]GRE\W\RVLĊJQLęW\ REXG]RQ\SU]HEXG]RQ\
arteries DUWHU\
Strona 79
WęWQLFD attempt SUyERZDý aware œZLDGRP\
DUWHULD XVLâRZDýSUyED away ]GDOD
articles DUWLFOH
Strona 80
DUW\NXâ attendants DWWHQGDQW
Strona 81
awe UHVSHNWSRG]LZ
SU]HGPLRW RSLHNXQWRZDU]\V]ĊF\ REDZD
as WDNMDN attention XZDJD awful RNURSQ\ZVWUęWQ\
ashamed ]DZVW\G]RQ\ attired DWWLUH
Strona 82
RG]LDý REU]\GOLZ\
ashes DVK
Strona 83
SRSLyâMHVLRQ RG]LHZDýXEUDQ\ awfully VWUDV]QLHEDUG]R
SURFK\ attributes DWWULEXWH
Strona 84
awhile FKZLOD
aside QDERN SU]\SLV\ZDýDWU\EXW axe ]ZDOQLDýUHGXNFMD
ask ]DS\WDýS\WDýSURVLý FHFKDSU]\GDZND VLHNLHUD
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklam, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym.
Czytaj więcejOK
Recenzje
W końcu postanowiłam sięgnąć po serię Sandman, autorstwa Neila Gaimana. Wcześniej wiedziałam co nieco o tych komiksach, chociażby dzięki temu, że czytałam spin-off o Śmierci lub serię o Lucyferze. Jednak to, co otrzymałam, diametralnie przerosło moje oczekiwania. Są takie komiksy, które nazywane są arcydziełami. Każde zetknięcie z nimi owiewa nutka niepokoju, bo czytelnik nierzadko słyszy z tyłu głowy głos, mówiący mu, że owo dzieło powinno go zachwycić - a co, jeśli komiks jednak nie przypadnie nam do gustu? Seria komiksów, napisanych przez Neila Gaimana, Sandman też należy do tej kategorii dzieł. Przyznam szczerze, że trochę obawiałam się napisania tej recenzji, bo nie wiedziałam czy dostatecznie nieźle zrozumiałam ogrom nawiązań i smaczków, które Gaiman mieścił w historii o Władcy Snów. Sandman jest bowiem intertekstualną przygodą po świecie popkultury, wierzeń i legend, pochodzących z różnorakich zakątków świata. To właśnie te opowieści uczyniły scenarzystę sławnym i zdecydowanie był to zasłużony skok popularności. Brytyjczyk został zaproszony do współpracy z DC Comics i, tak jak Alan Moore przywrócił znakomitość Stworowi z bagien, tak Gaiman wykorzystał postać Księcia Snów, żeby stworzyć coś zupełnie nowego. Zabieg okazał się być sukcesem i do dzisiaj seria cieszy się olbrzymią popularnością, a w Polsce właśnie trwają dodruki tych komiksów. W pierwszym tomie, o nazwie Preludia i nokturny (swoją drogą, sparodiowanej przez komiksy o Harley Quinn), poznajemy tytułowego Sandmana. Jest on jednym z siedmiu Nieskończonych, czyli personifikacji odwiecznych zjawisk. Znajdziemy wśród nich, na przykład Los albo Śmierć - ta ostatnia pojawia się też w tym tomie. Morfeusz zostaje porwany przez okultystę, a następnie więziony przez kilka dekad. Kiedy w końcu się uwalnia, musi odbudować własne królestwo a także odnaleźć atrybuty i odzyskać siły. Dzięki jego podróżom po świecie, podczas których poszukuje należących do niego przedmiotów, możemy napotkać postacie słynne z innych komiksów, takie jak John Constantine albo członkowie Ligii Sprawiedliwości. Gaiman raczy nas też zapożyczeniami z różnorakich mitologii. Jeśli podobało Wam się to, co zrobił w Amerykańskich Bogach, to na pewno zachwycicie się jego światem przedstawionym w Sandmanie. Brytyjczyk ma unikalną zdolność do kształtowania powszechnie słynnych mitów w taki sposób, żeby jednocześnie zachęcić czytelnika czymś, co znamy a także przedstawić wszystko w zupełnie świeżym świetle. Gaiman z sukcesem stosuje nieźle znaną zasadę, że bardziej podoba nam się to, co już kiedyś widzieliśmy, lecz byłaby to tylko połowa drogi, gdyby nie wspaniałe rysunki. Mike Dringenberg, Malcolm Jones III a także Sam Kieth tworzą z Sandmana istne arcydzieło. Bądź, co bądź, jest to historia o Władcy Snów, więc i takie są ilustracje - pełne oniryzmu. Ciekawym zabiegiem jest przedstawienie bohaterów: nie ciężko zauważyć, że na każdym kadrze nie tylko Morfeusz, lecz i reszta postaci, wygląda całkowicie inaczej. Taki sposób rysowania jest jak najbardziej uzasadniony - w końcu snach nie dostrzegamy dokładnie twarzy, a po obudzeniu nierzadko nie pamiętamy wizerunków sennych bohaterów. Twórcy żonglują konwencją literacką, ukazującą rzeczywistość na kształt snu, coraz bardziej wybiegając poza granice logiki i absurdu. Nie boją się także sięgnąć po koszmary senne, którymi niezaprzeczalnie jest epizod pod tytułem 24 godziny. Przyznam, że pomimo tego, iż jestem olbrzymią wielbicielką takich opowieści i zwykle nie wywołują u mnie uczucia przerażenia, to w przypadku tej opowieści miałam dreszcze. Sandman. Preludia i nokturny (oraz reszta serii) to pozycja, którą powinien przeczytać każdy. Nie dlatego, że należy już do klasyki komiksu, tylko dlatego, że to wyśmienita historia, ze idealnie napisanymi postaciami a także wciągającymi wątkami, okraszona cudownymi ilustracjami. Recenzja powstała na potrzeby www.geekkochanajmocniej.pl i tam pierwotnie opublikowana.
Cykl "Sandman" to mroczna, ciążąca ku horrorowi, historia ludzkich kontaktów z Sandmanem, Władcą Snów, nieziemską istotą, która w prawdzie nie jest bogiem, lecz posiada władzę, o jakiej wielu bogów może tylko marzyć - rządzi ludzkimi snami i marzeniami... A jest to potężna władza, gdyż sny nierzadko kierują naszym życiem... a czasami je zastępują.Za sprawą scenariusza łączącego wątki mitologiczne, eschatologiczne i popkulturowe a także okładek autorstwa Dave’a McKeana cykl o Sandmanie przyczynił się do przekształcenia komiksu z jarmarcznej rozrywki w gatunek artystyczny. Seria otrzymała dużo nagród m.in. World Fantasy Award, nagrodę zarezerwowaną dotychczas dla literatury. Sandman doczekał się również udanych kontynuacji pobocznych wątków, z których jedną z najciekawszych jest seria Lucyfer."Preludia i nokturny" to pierwszy tom bestsellerowej sagi fantastyczno-obyczajowej o Władcy Snów. W tomie znalazły się dwa wydane w 2002 roku albumy: "Sen sprawiedliwych" i "Nadzieja w piekle".Seria o Władcy Snów oryginalnie została wydana przez znane już DC Comics w larach 1989-1996. W jej skład wchodziło 75 odcinków, przedrukowanych potem w 10 tomach (w Polsce większość z nich została podzielona na dwie części). Na samym początku "Preludii i nokturn" mamy przyjemność przeczytać przedmowę napisaną przez Karen Berger, redaktor serii, która nie ukrywa tego, że cykl nie spełniał początkowo jej oczekiwań. Tym większe było jej zaskoczenie, gdy cykl osiągnął status kultowego. W skład tego tomu serii wchodzi 8 pierwszych odcinków przygód o Morfeuszu, któremu po paru dekadach udaje się uciec z więzienia jakie sprawił mu Roderick Burgess wraz ze swoim synem. Wraca do własnego królestwa i odkrywa jak dużo się zmieniło przez ten czas. Jego insygnia władzy zaginęły i najistotniejszym staje się dla niego, by je odzyskać. Na samym początku warto zwrócić uwagę na sam tytuł. Czy są ów preludia? W muzyce mianem tym określa się utwór będący wstępem do większej całości. Nokturn natomiast to obraz przedstawiający nocny krajobraz a także utwór poetycki odnoszący się do nocy, jej opisu a także nocnych rozmyślań. Jest to doskonała zapowiedź tego, co czeka nas na kartach tego komiksu. "Odrobina muzyki nocy" jak to cudownie określił w posłowiu Gaiman. W "Sandmanie" nic nie jest słodkie, cudowne i urocze. To brudny i przerażający świat rodem z najlepszych starych horrorów. Niby wszystko ukazane tutaj jest tylko i wyłącznie tworem fantazji twórców, nie zalecam osobom bardzo wrażliwym. Szczególnie odcinek "24 godziny" mógłby sprawić, że na nowo zobaczycie obiad sprzed paru dni. Nawet sam twórca określił go jako "jedną z nielicznych naprawdę przerażających opowieści, jakie udało mu się stworzyć". Idee personifikacji nieodłącznych fragmentów naszego istnienia nie jest niczym nowy. To w końcu na nich początkowo opierały się religie. Już czytając "Amerykańskich bogów" zauważyłam, że Neil Gaiman ma talent do wprowadzania wątków mitologicznych do własnych dzieł w bardzo oryginalny sposób. I tak na samym początku mamy Sandmana, Sen, zwany także Morfeuszem, który w mitologii greckiej uosabiał marzenia senne. Jest to także nawiązanie do wierzeń ludowych centralnej i północnej Europy, gdzie Sandman sypał śpiącym ludziom piasek do oczu. Fantazja autora wykreowała go jako osobę mroczną. Ubrany na czarno szczupły mężczyzna, o skórze białej jak śnieg, jest zagadkowy i groźny, co widać już od samego początku. Jednak z najciekawszych i najbardziej wyjątkowych postaci, z jaką miałam okazję się spotkać. Co interesujące Neil Gaiman w posłowiu stwierdza, że mógłby się z nim niejako identyfikować. W ostatnim rozdziale - "Odgłos jej skrzydeł" - mamy okazję poznać drugą z Nieskończonych, siostrę Snu, zwaną Śmiercią. Wizualnie bardzo podobna do brata, także przywdziewa ciemne ubrania, a na jej szyi wisi anch - egipski symbol życia. Mimo takiego tytułu, sprawia wrażenie osoby ciepłej i troskliwej, co wydaje się dość paradoksalne. Akcja rozgrywa się w uniwersum wykreowanym już wcześniej przez DC Comics, dlatego również pojawią się postacie słynne z innych komiksów. Cały odcinek "Zaśnij, wyśnij o mnie sen" spędzam w towarzystwie Johna Constantine, maga i egzorcysty słynnego z serii "Hellblazer". Antagonistą Morfeusza staje się natomiast Lekar Destiny, z którym walczyła także Liga Sprawiedliwych. Całość zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Wszystko zostało dopracowane, a historia ma, jak to się mówi, ręce i nogi. Przeraża, szokuje.... wywołuje całą gamę emocji. Obok tej pozycji na pewno nie można przejść obojętnie, a każdy szanujący się wielbiciel komiksów powinien po "Sandmana" sięgnąć i to jak najszybciej.
Sandman to jedno z największych osiągnięć Gaimana. Wyjątkowy świat snów, feeria szalonych sennych urojeń przetykany jest brutalną rzeczywistością, bezkompromisowo wepchnięty w ramy komiksu. Sandman ma własny klimat, niepowtarzalny, odrobinę niepokojący, hipnotyzujący i porywający w wir wydarzeń. Świat, jaki przedstawia nam twórca to mieszanina horroru i fantastyki. Główna postać - Sandman, władca krainy snów - potrafi oczarować, zaniepokoić, może nawet przerazić. W komiksie mnóstwo jest odniesień do różnorakich kultur czy religii - warto więc wysilić mózg i poszukać ich samemu :)Nikt, kto naprawdę ceni sobie dobry, prawdziwy komiks z przesłaniem, nie powinien przejść obok tej pozycji obojętnie.